Telenowele

[Dario]

Tu jest ankieta na temat seriali, które oglądamy najchętniej:
[link widoczny dla zalogowanych]

Głosujcie na latino

[Avondy]

[roksi 20]

[CarinoMio]

Ja tam nie preferuję polskich, bo ostatnio staja się niekończące się jak Moda na
sukces, dlatego rzadko je oglądam. Zagłosowałam na latino.

[roksi 20]

Ja zdecydowanie wole Latino polskich nie da sie oglądać nuda i flaki z olejem i marni aktorzy.

[iva]

[555alice555]

trudno aby wygrały latino, skoro "katują" nas polskimi serialami, podróbkami niestety nieudanymi latynoskich hitów. po prostu nie mamy wyboru!!!!!!!!!!!! Ja też nie lubię polskich seriali bo w nich zawsze jest zimno, pada deszcz albo snieg, poubierani zimowo; problemy są naszą codziennoscią i nie mam ochoty jeszcze w tv ich ogladać. Natomiast latino jest kolorowe, ciepłe pełne słońca ładnej wakacyjnej pogody. zawsze wszystko sie kreci wokól miłości, oni są tacy kochliwi i romantyczni, czasem głupio, naiwnie i nierealnie ale przecież serial ma nas bawić i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością z czego musimy sobie zdawać sprawe!

[roksi 20]

Stałe pasmo telenowel od września w TV6

Kanał TV6 zdradza kolejne szczegóły swojej jesiennej ramówki. Od września 2012 roku na antenie stacji pojawiało się będzie codzienne pasmo z telenowelami.

Jak zdradza nadawca, już od września 2012 roku na antenie TV6, stacji dostępnej m.in. w ramach naziemnej telewizji cyfrowej (DVB-T), pojawi się stałe pasmo telenowel. Codziennie od poniedziałku do piątku o 19:00 widzowie Szóstki będą mogli oglądać najnowsze produkcje takich firm jak Televisa, Venevison czy Univision.

TV6 jest ogólnopolskim kanałem rozrywkowym, rozpoczął nadawanie 30 maja 2011 roku. Stację odbierać można za pośrednictwem cyfrowych platform satelitarnych (Cyfrowy Polsat, Cyfra+, ‚n’), wybranych sieci kablowych oraz naziemnej telewizji cyfrowej w ramach multipleksu drugiego.

Źródło: TV6

[Sylwia94]

[Dudziak]

Suerte Zgadzam sie z Tobą Moi znajomi, w szczególności koledzy nie odróżniają telenowel i uważają, ze to co oglądam to jest 'brazylijskie' i takie samo jak "Moda na sukces". Nawet kiedy im tłumaczę, że oglądam kryminalne telenowele, w ktorych występują latynosi, ale mają takie samo przesłanie jak wszelkie amerykańskie seriale, to oni i tak upychają wszystko do 'brazylijskich telenowel'.

Polskiego badziewia nie oglądam, bo wiem, że jest to albo ściągnięte z Meksyku/Kolumbii/Wenezueli albo wymyślone przez polskich scenarzystów, czyli dno Musze przyznać, że my w Polsce nawet nie mamy odpowiednich aktorów. W latynoskich telenowelach wszyscy są piękni, wystrojeni, wysportowani, a w polskich- ok, są wystrojeni i wysportowani, ale nie wyglądają tak pociągająco

[Sylwia94]

Ja mam tak samo. Ludzie zakodowali sobie "brazylijskie" i przyjmują do wiadomości, że tylko Brazylia kręci telenowele i że każda hiszpańskojęzyczna telenowela, nieważne czy z Meksyku czy Kolumbii jest dla nich brazylijskim dnem. Najczęściej też słyszę porównanie do Mody na sukces albo Niewolnicy Izaury. A tak dużo jest telenowel na naprawdę wysokim poziomie i do tego różnorodność gatunkowa - młodzieżowe, kryminalne. Wiadomo, że bywają i słabe telenowele, ale ludzie i tak wrzucają wszystko do jednego worka i bez oglądania już oceniają i wiedzą ;/

Nie rozumiem czemu u nas są tak popularne te wszystkie polskie tasiemce po 1000 odcinków, wszędzie jest to samo, akcja ciągnie się nieubłaganie i panuje nuda, a potem czytam, że kilka milionow oglada ten i ten serial. Już wolę nawet te kopie latynoskich telek, gdzie wszystko jednak ma swój poczatek i koniec i nie mecza widzow przez kilkanascie lat. Jak dla mnie żałosne są u nas gwiazdki polskie, które grają kilka lat w tasiemncu, a potem robi się z nich niewiadomo jak genialnych aktorow i co roku nagrody w jakis glupich plebiscytach.

Dlatego TV mało oglądam, rano włączam Teresę, ewentualnie wieczorem jakiś film jak jest lub program na TLC

[Junka]

No mnie też denerwuje, że często moje ukochane telenowele nazywają "tasiemcami" bądź "brazylijskie g*wno". To mnie wkurza i to bardzo. Jak komuś opiszę o czym jest telenowela, to niektórzy od razu: "same durnoty", "głupota", itd. itp. A za to uwielbiają oglądać swoje "M jak miłość" czy "Barwy szczęścia" i tak się zachwycają tym Ale nie zwracam uwagi na to, choć trochę denerwuje mnie to jak powie mi ktoś z rodziny. Jedyną osobą w moim domu, która lubi telenowele to moja babcia i to ona mnie "zaraziła" oglądaniem telenowel. Prawdę mówiąc moi znajomi w ogóle nie oglądają telenowel, bo od razu skazują je na porażkę. Mam takie znajome, które oglądały, ale tylko i wyłącznie tele, które nie przypadły mi do gustu, czyli levyrroni

[Wenus]

Zgadzam się z wami. Najbardziej mnie denerwuje powszechne mylenie oper mydlanych z telenowelami. Nawet ŚS nazywa Barwy Szczęścia telenowelą, mimo iż jako czasopismo zajmujące się serialami powinni wiedzieć czym to się róźni. Nie wspominając już, że od kilkunastu lat niezmiennie w telegazecie obok nazwy np. Złotopolscy figuruje słowo telenowela.

[Dudziak]

Polskie 'telenowele' czy 'seriale' posiadają wszystko co możliwe- porwania, gwałty, rozwody, ciężkie choroby, tragedie... Rodziny są wprost idealne- córeczki wykształcone, grzeczne, kulturalne, synowie zawsze odważni, męscy, silni. Te polskie tasiemce to końca nie mają, ciągle wymyślą coś nowego. A mogliby skończyć te seriale i zacząć kręcić coś nowego. TVN zaczyna brać przykład z latynoskich telenoweli i ich produkcje mają początek i koniec- liczba odcinków jest ustalona i nie ciagnie się nie wiadomo jak długo. Szkoda, że nie potrafią wymyślić własnego scenariusza, ale chyba "Julia" to jest oryginał?

Mnie też babcia wciągnęła do oglądania telenowel, najpierw była Cena marzeń, Grzesznica, Gorzka zemsta i tak poszło dalej Zawsze mi mówiła, żebym sobie obejrzała Niewolnicę Izaurę, ale nie ciągnie mnie do tej telenoweli

[Sylwia94]

Też nie rozumiem tendencji kręcenia odcinków ile się da, nawet jak fabuła straciła sens, a obsada się 100 razy zmieniła. Czasem się zastanawiam, kto pisze te scenariusze i przede wszystkim - kto to ogląda?
Pomijając fakt polskich problemów i realiów w serialach, które mnie wprost drażnią, powiedzmy, że niektóre seriale mogłyby mieć jakiś sens, gdyby kręcili po 100-150 odcinków i koniec. Wtedy byłaby konkretna fabuła i już. A teraz to ludzie chyba nie wiedzą już, co oglądają, oglądają bardziej z przyzwyczajenia.
Co do tych remaków latynoskich hitów, to nie wiem, czy zauważyliście, ale scenarzyści niechętnie się do tego przyznają. Jak kręcili "BrzydUlę" to ciągle było mówione, że to na podstawię amerykańskiej Brzyduli, a nie kolumbijskiej, jakby się po prostu wstydzili. A jednak kopiują, bo sami nie mają pomysłów. Ludzie chętnie to oglądają, choć gdyby mieli oglądać np. "Sos mi vida" to większość by to wyśmiała, bo to "brazylijski shit" dla nich. Podczas gdy to polskie kopie są beznadziejne. Starają się kręcić jak najwięcej odc. które mają po jakieś 15 min?! Żenada. Mam wrażenie, że wątki są okrojone. Zwłaszcza w Julce i Majce, bo tam się do cholery nic nie dzieje. Jest jeden schematyczny wątek główny - piękna, dobra, przeciętna dziewczyna zakochuje się w młodym, bogatym, przystojnym szefie jakiejś firmy (architektoniczny/klinika), a on w niej, ale na przeszkodzie staje narzeczona tego faceta, która jest zła i przez 200 15-minutowych odc. przeżywają wręcz żałosne rozterki, biedni nie mogą być razem, bo narzeczona knuje... Wątki poboczne są równie żałosne. Na koniec wielki happy end i ślub. A te 200 odc. to męczarnia, bo jest nuda nuda !!!
Więc stawiam na latynoskie, choć też nie wszystkie. Trochę też mnie babcia zaraziła. A potem sama oglądałam np. "Przyjaciółki i rywalki", "Brzydula", "Gorzka zemsta", "Mała księżniczka"...