Telenowele

[Dudziak]

Płaczący facet jest ok, ale tylko wtedy, kiedy robi to z jakiegoś na prawdę ważnego powodu i od czasu do czasu. Nie podoba mi się, gdy facet płacze przy każdym rozstaniu z ukochaną...

[mina107]

[Dominica]

Mylicie stereotypy i zwyczaje meksykańskie z typowymi scenariuszami telenowel. To, że w telach bogacz zakochuje się w biedaczce, i wszystkie inne te typowe zagrania, nie znaczy, że to opisuje życie Meksykanów

Ogólnie rozchodzi mi się o to, że nazwa tematu nie pasuje do jego zawartości .
Powinien się raczej nazywać 'Stereotypy i zwyczaje w meksykańskich telenowelach'. Droba różnica, ale istotna

[Dudziak]

[Lilcia32]

Ale temat, choć zmodyfikowany, jest bardzo nośny i dobrze się rozwija
Wracając do kwestii płaczących w telenowelach mężczyzn, mnie to specjalnie nie razi. Taka jest konwencja tych produkcji i dlatego ją przyjmuję.

[Dudziak]

No tak, tylko że jak facet płacze co chwilę to już jest coś nie tak

[Lilcia32]

Dlatego powinni płakać góra w co 10 odcinku Ale chyba nie ma na co narzekać. Znacznie więcej płaczących facetów jest w kinie bollywoodzkim. Tam mamy prawdziwe morze łez. A w telenowelach to zaledwie mały staw

[Dudziak]

To też zależy jaka telenowela W ERDLV Martin (Chocarro) trochę płacze, ale na szczęście przeplata to atakami złości

[555alice555]

płaczą często, to fakt, ale muszę pochwalić daniela z AB: ani jednej łzy!!!!! nie do wiary!!! (jak do tej pory heheheh)

[Dominica]

[Lilcia32]

[agaz7]

Wprawdzie moja dygresja nie jest związana z tematem ale pewna sprawa (natury powiedzmy kosmetycznej ) nie daje mi spokoju. A mianowicie: praktycznie co drugi aktor meksykański ma mocno nakrapiany dekolt/plecy/ramiona. Nie wiem skąd to się u nich bierze. Bo takie straszne piegi czy też raczej plamy mają zarówno blondyni, jak i bruneci. Nie żebym się zbytnio czepiała cudzej urody ale mnie to dość razi. Nie wygląda to w mojej ocenie estetycznie zwłaszcza, że w przypadku kobiet bardzo rzuca się to w oczy bo ubierają mocno wydekoltowane bluzki - a na twarzy zazwyczaj nie mają najmniejszego śladu piegów (faceci z kolei zazwyczaj mają "upstrzone" plecy). Zastanawia mnie ten fenomen meksykańskiej urody

[Sunshine]

Po prostu makijażystki nakładają makijaż jedynie na twarz

[Dominica]

Meksykanie (i inni Latynosi też) tak po prostu często mają, zapewne od nadmiaru słońca. Np. takie piegi na ramionach i dekolcie ma nasza Dominika Paleta. Mimo, że Polka, to jednak mieszka tam 30 lat i jej się to uwydatniło.

Wielu ma też je na twarzach, ale są dobrze ukryte.

Ale mnie to nie razi, taka już ich uroda. Nawet wolę upstrzonego piegami Latynosa z telenowel niż naszych przaśnych, gładkich Polaków
A już ich plecy to mi w ogóle nie przeszkadzają

[Denisse]