Telenowele

[Dudziak]

Jednak rozwiązanie z książki jest tak typowe dla tego rodzaju seriali, że nikt nie byłby zaskoczony

[Maaarz]

No tak ale ci co czytali juz wiedza [ja nie czytalam] i dla nich to lipa bd...

[Savannah 92]

Racja, ja też książek nie czytałam, wolę element zaskoczenia Akurat w tym przypadku wydaje mi się, że serial jest lepszy od książek. Podobnie było z TVD, przeczytałam książki, ale okazało się że serial jest o wiele lepszy

[Pączek]

Szkoda mi Hanny,ale po dzisiejszym odcinku,mam pewność,ze to "A" wrobiło Ashley,tak samo jak teraz wrabia Emily.No i gdy nareszcie Spencer i Emily się pogodziły Mona wyjawiła prawdę,ze jej gampera ukradł Toby dla "A" i dziewczyny znów przestały sobie ufać.Trochę mnie denerwuję zachowanie Toby'ego,bo wie,że akurat A ufać nie można,za to odwrotnie jest z dziewczynami,a zwłaszcza z Emily,która zawsze go broniła i w niego wierzyła.No,ale mimo wszystko dziewczyny do siebie zawsze wracają i wszystko sobie wybaczają.To miasteczko,które odwiedzili Spoby mnie przeraziło,było jak z horrory,te ptaki...Wrrr!Strasznie irytuję mnie dziewczyna Jenny,Shonna<?>jest bardzo pewna siebie i jej obecność w tym samym miasteczku co Spoby nie była przypadkowa...co Ona i Jenna kombinują?Było mi dziś szkoda Arii,ten Connor,to głupi dzieciak,ale już taki chojrak nie był jak spojrzał na Ezre i zobaczył że ten usłyszał jak obraża jego eks.I ten wybuch Arii,chyba Ezra już się dla niej nie liczy...

[Dudziak]

Ja również jestem pewna, że Ashley nie zabiła Wildena, ale musiał to zrobić ktoś z otoczenia (i to bliskiego) Hanny. Przez myśl mi przemknął Caleb, bo on wiedział bardzo dużo o kłopotach mamy Hanny, o broni, a byłby w stanie się włamać do mieszkania i podłożyć broń. Ale z drugiej strony, wątpię by jego miłość do Hanny była udawana... Szkoda mi jej, bo chce, by jej rodzina była szczęśliwa, a tutaj co i rusz jakieś kłopoty na nią spadają. Najpierw ojciec i jego nowa rodzinka, a teraz ta sprawa z Ashley...
Ten film, na którym niby Emily stoi z napisem 'winna' był przerażający. W ogóle ta maska jest okropna i jak pokazali 'A' to aż miałam dreszcze na ciele. Chociaż miasteczko, w którym Spencer i Toby byli nie należało do przyjemnych miejsc. W ogóle jak to się mogło stać, że ten ptak (wrona?) spadł na samochód? Wydaje mi się, że ptaki od tak po prostu nie spadają... I dziwne, że Spence nie zainteresowała się tym kimś, kto ich podglądał przez żaluzje. Może to była właśnie Shana? Mnie również troszkę zdenerwowało, że Toby tak uparł się by zachować w tajemnicy sprawę samobójstwa jego matki, ale trzeba wziąć pod uwagę, że on wie na co stać 'A', a nie chce stracić tego, na co już tyle się napracował.
Ten Connor to gówniarz, który chciał pokazać kolegom jaki z niego amant, a przy okazji zniszczył reputację Arii. Oczywiście Aria sama spowodowała, że takie plotki o niej są roznoszone, ale nikt, a już w szczególności ktoś taki jak Connor, nie ma prawa jej osądzać. Zakochała się, a Ezra jej narobił nadzieję na poważny związek i teraz to ona musi za to płacić. Miałam nadzieję, że może Aria skontaktuje się z Jake'iem po tym jak naskoczyła na Ezrę, ale niestety tego nie zrobiła. Byłabym przeszczęśliwa, gdyby Ezria to była tylko i wyłącznie przeszłość

[Pączek]

Faktycznie ten martwy ptak,spadający do auta to dziwna i podejrzana sprawa.Mam wrażenie-ale mogę się mylić-że to jednak nie Shana podglądała Spencer i Toby'ego,tylko ktoś inny,może ten gościu,którego Spoby spotkali koło domu,w którym mieszkała ta guwernantka<?> oraz przy pomniku...Przyznam że też liczyłam,że Aria po tej całej akcji z Connor'em zadzwoni,albo uda się do Jaka,a scena jak Ezra podglądał Arie w barze wnioskuję,ze koniec tej pary jest definitywny

[Dudziak]

Wydaje mi się, że ten staruszek mieszkał dużo dalej i nie mógłby tak szybko się przemieścić Ale po tym, jak Spoby odjechali to do kogoś zadzwonił i później przy tym pomniku zjawiła się Shana...

[Pączek]

W ogóle ten gościu mnie przerażał i trochę jak dla mnie dziwne jest to,ze ani Spencer ani Toby nie zauważyli jak wyciąga On telefon i do kogoś dzwoni,skro w tym czasie wchodzili do auta i na pewno na niego zerknęli,w końcu byli dość blisko by to zauważyć...

[Dudziak]

W ogóle oni w tym mieście zachowywali się jak nie oni. W ogóle nie ruszyli głową Ale im się nie dziwię, bo to miasteczko było przerażające i z pewnością nie chciałabym tam mieszkać

[Maaarz]

Fakt oni wszyscy ta łązili jak zahipnotyzowani...

[Pączek]

Bo to miasteczko wyglądało jakby było z przeszłości.

[Dudziak]

A te kolory... Wszyscy wyglądali jakby byli przyciemnieni, a Shana w tym czerwonym stroju się wyróżniała. W ogóle nie rozumiem czemu tam było tak ciemno, chyba reżyser chciał napędzić trochę stracha oglądającym samym wyglądem tego miasteczka

[Maaarz]

Dokladnie tak jak mowicie.Kurde wygladalo dziwnie nie wiem co oni maja w planach ale chyba troche przesadzili z tym.

[Dudziak]

Też uważam, że odrobinę przesady było w ukazaniu tego miasteczka. Mam nadzieję, że nie wyjadą nam z jakąś fantastyką i nadprzyrodzonymi mocami

[Maaarz]

Noooo.To by juz bylo mega naciagane...bo cos mi pachnie właśnie tym po zobaczeniu tego mioasteczka.

Jest duzo bledow no ludzie kto ma tyle wladzy itd by ludzie ten ogrodnik dzwonil jak zobacyzl Spenc i tobyego...