Telenowele

[martoslawa]

A tatuś już pieniędzy chce ze śmierci Willa, ech... Co za bestia.

[Kaisa]

Jonathan nieźle wygląda z tą spluwą, ale gorzej z celnością.

[martoslawa]

Jonathan marnuje naboje, hahahaha. Celuje w przerwy między puszkami.

Ale Nancy cela ma!

[Kaisa]

Przynajmniej w czymś Nancy jest dobra.

Biedna El przerażona, a chłopaki nie wiedzą do jakiego bałaganu się zbliżają.

[martoslawa]

Nie bierz tego do siebie, nie lubię większość ludzi, w tym i jego.

No i jej dogadał i ją zatkało.

[Kaisa]

W końcu komendant i Joyce zaczną współpracę.

Jakbym mogła to bym zadusiła Lucasa. Tylko drzeć papel umie, nie wie gdzie się ciśnie, ale winić to potrafi od razu buc jeden

[martoslawa]

Ech, to się porobiło. El zawiodła zaufanie chłopaków, ale chciała ich chronić. Nie posłuchaliby jej.

No, policjant w końcu przyznał Joyce rację! Długo mu to zajęło.

Lucas od razu drze japę, nie wiem, zbyt wybuchowy jest chłopak.

[Kaisa]

Nie ma to jak kłótnie. Lucasa mi nie szkoda, należało mu się

[martoslawa]

Znowu się smutno porobiło! Szkoda El!

Mnie też Lucasa nie szkoda, no ale nie mam do niego aż takiej niechęci jak Ty, haha.

[Kaisa]

Mnie ten dzieciak niewyobrażalnie podnosi ciśnienie, jak tylko coś sam próbuje zainicjować = drze się

[martoslawa]

No ale już poszedł sobie i trochę go nie będzie teraz, hahaha.

Nancy i Jonathan sami w nocy w lesie. Nieustraszeni!

Ale mi szkoda tej sarenki czy co to za stworzenie.

[Kaisa]

Nie ma to jak poszukiwania w ciemnym lesie. Klimat sprzyjający miłości.

[martoslawa]

Miłość to tam rośnie, hahahaha.

Ale mnie wystraszył ten potwór gdy porwał to biedne zwierzątko!

[Kaisa]

Czemu ona nie poczekała na Jonathana tylko wlazła do podejrzanej, obrzydliwej dziury. Przecież to przepis na katastrofę. No ale jak to zwykle bywa Jonathan nagle nie był w pobliżu.

[martoslawa]

Hahahhaa, ten odcinek się super skończył! Można było pomyśleć, że już po Nancy. I trzeba było koniecznie włączyć kolejny odcinek.