|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Co sądzisz o DDE? |
Jest świetna! |
|
74% |
[ 57 ] |
Może być. |
|
16% |
[ 13 ] |
Nie spełniła moich oczekiwań. |
|
9% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 77 |
|
Autor |
Wiadomość |
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:28:04 23-10-19 Temat postu: |
|
|
Widzę, że zostało Ci 5 odcinków Skończysz dzisiaj? |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:39:31 23-10-19 Temat postu: |
|
|
Jutro powinnam skończyć.
Cecilia otruła Bruna winem o nazwie Cecilia. Trzeba przyznać, że się postarała jeśli chodzi o całą otoczkę tego wydarzenia - kolacja, muzyka, klimat. Cecilia to intrygująca villana. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:17:33 24-10-19 Temat postu: |
|
|
Odcinki 94-96
Flor i Eduardo zostali jednak w domu Viviany i bardzo dobrze. Przynajmniej tam zaznają trochę spokoju. Jakże wymowne, że dzieci nie chcą mieszkać ze swoimi rodzicami... Niby dało to do myślenia Cecilii i Bruno, bo postanowili zgłosić się na policję i zakończyć to piekło, ale jak dla mnie ze strony Cecilii to była raczej od początku podpucha. Nie w jej stylu jest poddawanie się, przegrywanie. Skoro była zdolna do najokrutniejszych czynów aby zachować pozory, ratować swój i Bruna tyłek to teraz miałaby po prostu oddać się w ręce policji? Nie sądzę. Poza tym gdyby chciała to zrobić to nie zwlekałaby i od razu udałaby się na komisariat. Według mnie ona od początku miała plan aby pozbyć się Bruna a telefon od Prokurator, jego zdrada i kłamstwo tylko ją w tym utwierdziły i zmobilizowały do działania.
Policja znalazła w mieszkaniu Isabel odciski palców Cecilii i Bruna, mieli więc podstawy do tego aby ich aresztować. Jednak Prokurator poszła na całość i postanowiła zagrać va banque i nastawić jedno przeciwko drugiemu. Jako, że Bruno w tej relacji był słabszym ogniwem to padło na niego. Prokurator zaproponowała mu układ - jeśli wyda żonę i zezna przeciwko niej to dostanie niższy wyrok za swoje przestępstwa i szybciej wyjdzie na wolność. Sprytne. Skoro Bruno nie powiedział o tym spotkaniu Cecilii to ewidentnie rozważał tę propozycję i się ku niej skłaniał. Pewnie wydałby żonkę, ale ta go uprzedziła i się go pozbyła w iście teatralnym stylu. Zainicjowała romantyczny wieczór, uśpiła jego czujność. Już kiedy Bruno wziął do ręki kieliszek z winem byłam pewna, że ten wieczór skończy się dla niego tragicznie i że Cecilia czegoś mu dosypała. Początkowo myślałam, że go otruła winem z jej imieniem w nazwie (cóż za symbol i dbałość o detale ), ale truciznę przecież łatwo byłoby wykryć we krwi i policja szybko odkryłaby, że ma do czynienia z morderstwem. Cecilia wpadła na lepszy dla niej, iście szatański pomysł. Odurzyła Bruna jakimś środkiem po czym go zastrzeliła pozorując jego samobójstwo. Scena mega mocna, zwłaszcza moment, gdy tuż przed strzałem Bruno odzyskał przytomność i świadomość, ale nie mógł już nic zrobić aby zapobiec swojej śmierci. Sceneria zbrodni też zakrawała o mocny thriller - widok krwi, muzyka, klimat, zachowanie Cecilii. Zabicie Bruna wcale łatwo jej nie przyszło. Jednak spędzili ze sobą prawie 20 lat, mieli dwójkę dzieci, darzyli się jakimś chorym uczuciem. Cecilia to postać niejednoznaczna a aktorka w tych scenach dała popis swojego kunsztu. Miazga!!!
Bruna jakoś mi szkoda nie jest biorąc pod uwagę wszystkie jego przewinienia, skończył nader marnie. Zasługiwał na więzienie.
Cecilia po zamordowaniu męża poszła jak gdyby nigdy nic na imprezę z okazji zakończenia szkoły przez Eduardo. Tak po prostu rozmawiała sobie ze swoimi dziećmi, którym chwilę wcześniej zabiła ojca. Niepojęte. Po powrocie do domu odegrała rolę przerażonej żony i wykonała telefon na policję. Oscara jej powinni dać. Jak przyjdzie co do czego z pewnością będzie twierdziła, że ma alibi i przed wyjściem na rodzinną uroczystość Bruno żył, ale gdy policja określi dokładny czas zgonu Caseresa, przedział czasowy, to już można je podważyć, bo Cecilia na przyjęciu nie była od początku.
Tego samego wieczora również Mariano i Nicolas zaplanowali przeprowadzenie zamachu na życie Bruna. Cóż za przypadek. Raczej chcieli skorzystać z okazji, że ten będzie sam w domu, bo reszta rodziny brała udział w przyjęciu na cześć Eduardo i Santiago. Z tego też powodu Mariano zaprosił na imprezę Cecilię chcąc wywabić ją z domu, bo przecież nie z powodu braterskich uczuć czy dobra siostrzeńca. Nicolas zdobył broń i dał ją przyjacielowi, podwiózł go pod posiadłość Caseresa, ale na tym jego rola się kończyła, bo to Altamira miał dokonać egzekucji. Jakie więc ogromne było zaskoczenie Mariano, gdy zobaczył makabrę w jadalni z nieżyjącym Bruno. Jak podchodził do szwagra to myślałam, że jeszcze do niego strzeli a on go tylko szturchnął bronią aby upewnić się czy jest martwy. Sprawdzając jego stan odchylił mu głowę po czym zwiał z miejsca zbrodni. Widać, że Mariano był przerażony, bo nawet nie zatarł za sobą śladów. Policja powinna od razu zorietować się, że ktoś zmienił pozycję głowy Bruna. Najlepsza była reakcja Cecilii na ten szczegół. Jej mina mówiła coś w stylu WTF.
Biorąc pod uwagę fakt, że Mariano dwukrotnie próbował przeprowadzić zamach na Bruna to jego finał w tej telce pozytywny być nie może. Ciekawe czy skończy we więzieniu czy może zostanie zamordowany przez siostrę? Cecilie stać na wszystko. Do tej pory obstawiałam, że to Mariano ją zabije w odwecie za śmierć Elisy i Isabel, ale nie wykluczam odwrotnego scenariusza.
Danna powiedziała Mariano, że jest pewna, iż to Cecilia zabiła ich córkę. On jej nie uwierzył, no ale co się dziwić skoro ona swoje osądy opiera na snach/wizjach, które dla normalnego człowieka nie są wyrocznią, niezbitym dowodem a raczej czymś nielogicznym.
Danna nie wytrzymała i skonfrontowała się z Cecilią, gdy ta pojawiła się na przyjęciu w jej domu. Na osobności oskarżyła szwagierkę o zamordowanie Elisy, wygarnęła jej i kazała w trybie natychmiastowym opuścić posiadłość. Mocna scena!
Podobała mi się postawa Mariano, gdy wstawił się za siostrzeńcami i zagroził Cecilii, że jeśli nic się nie zmieni to odbierze jej dzieci. Może i jego intencje przy tym nie były wyłącznie dobre, bo czerpał satysfakcję z dogryzienia jej i zemsty za to, że broniła Bruna, ale dobrze, że w końcu inni członkowie rodziny zainteresowali się losem Flor i Eduardo. Te dzieciaki potrzebują wsparcia, spokoju, normalności. Tymczasem czeka ich kolejna trauma po śmierci ojca i następna, gdy wyjdą zbrodnie Cecilii. Bez specjalistycznej pomocy psychologa czy psychiatry się nie obejdzie.
Danna wygarnęła Mariano, że jego rodzina to żądni władzy i pieniędzy egoiści. W sumie miała rację, ale z niej to też jest hipokrytka. Pozuje na ideał a swoje za uszami ma - romans z Cristobalem. Danna zażądała rozwodu. Mariano przekonywał ją aby ratowali swoje małżeństwo i rodzinę. Niby Danna kocha Cristobala, ale mam spore wątpliwości wobec tego jak postąpi. Nie zdziwię się jeśli kolejny raz postanowi ratować małżeństwo dla dobra córek aby miały "normalną" rodzinę i ojca przy sobie.
Cruz powiedziała Cristobalowi, że zdaje sobie sprawę z tego, iż on kocha Dannę, rozstała się z nim i wyprowadziła. Dobrze się stało, że to ona zakończyła tę relacje i pozbyła się złudzeń. Zasługuje na szczęście a przy nim by go nie uzyskała skoro komisarz cały czas myśli o innej kobiecie. Oby Cruz się ułożyło, niech jej się wiedzie.
Santiago stanął w obronie ojca i opowiedział Vivianie o ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce podczas parady równości. Ona jakby przychylniejszym okiem spojrzała na Jose Angela i nie zamierza zakłócać jego kontaktów i relacji z synem, co z jej strony jest przejawem dojrzałości. Mogą mieć na pieńku, ale dobro Santiago powinno być dla nich najważniejsze.
Ricardo jest załamany, cierpi w samotności. Jakoś nie jest mi go żal za to co zrobili Vivianie z Jose Angelem. Nie jest mi żal ich obu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:21 24-10-19 Temat postu: |
|
|
Wg mnie Cecilia kilku rzeczy nie przewidziała. Przecież policja odkryje, że Brunowi coś podano. Co prawda nie była to trucizna, ale jakiś środek uspokajający/nasenny. Także to już świadczy o tym, że to nie było samobójstwo. A druga rzecz to to, że policja będzie mogła dość dokładnie podać godzinę zgonu czyli przed imprezą, a na ten czas Cecilia nie ma alibi
Moim zdaniem Dana i Mariano nie powinni być razem. Ale z komisarzem też jej nie widzę. Każdy powinien pójść w swoją stronę. Podobnie widzę sytuację u Viviany, JL i Ricarda.
Nie dziwię się, że Flor miała takie problemy ze sobą po tym, ile musiała znosić w domu. Eduardo był silniejszy, ale też go musiało dotknąć życie z takimi rodzicami. A jak wiadomo najgorsze jeszcze przed nimi.
Wydaje mi się, że Viviana dojrzała przez wydarzenia, jakie ją spotkały.
Czekam z zaciekawieniem na Twoje komentarze co do ostatnich odcinków telki |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:18:34 24-10-19 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: | Wg mnie Cecilia kilku rzeczy nie przewidziała. Przecież policja odkryje, że Brunowi coś podano. Co prawda nie była to trucizna, ale jakiś środek uspokajający/nasenny. Także to już świadczy o tym, że to nie było samobójstwo. A druga rzecz to to, że policja będzie mogła dość dokładnie podać godzinę zgonu czyli przed imprezą, a na ten czas Cecilia nie ma alibi |
Wszystko zależy od tego co Cecilia podała Brunowi. Nie działało to zbyt długo, bo tuż przed zbrodnią odzyskał przytomność. Jeśli to były jakieś leki uspokajające czy nasenne to jeszcze można podciągnąć pod to wersję, że sam je zażył wcześniej. To jeszcze aż tak nie obciążałoby Cecilii. Co do jej alibi to akurat na imprezę do Mariano została zaproszona nieoczekiwanie, nie mogła się tego spodziewać. Tak więc albo zaplanowała, że wyjdzie gdzieś po tym jak dokona zabójstwa albo o tym w ogóle nie pomyślała, ale ta druga opcja nie byłaby jednak w jej stylu (chyba, że postawiła w kwestii alibi na spontan).
Sylwia94 napisał: | Moim zdaniem Dana i Mariano nie powinni być razem. Ale z komisarzem też jej nie widzę. Każdy powinien pójść w swoją stronę. Podobnie widzę sytuację u Viviany, JL i Ricarda. |
Zgadzam się, że zarówno Danna jak i Mariano i Cristobal powinni pójść każde w swoją stronę. Co do drugiego trójkąta to obstawiam, że Jose Angel i Ricardo będą razem a Viviana może nawet to zaakceptuje. Jeśli będzie się z nimi przyjaźnić po tym co jej zrobili to zahaczy to o absurd i skrajność chociaż akurat do jej postaci takie zachowanie może pasować.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:19:45 24-10-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:31 24-10-19 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 21:12:20 24-10-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:08:41 24-10-19 Temat postu: |
|
|
dubel
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 21:20:16 24-10-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:09:51 24-10-19 Temat postu: |
|
|
Odcinek 97
Cecilia odegrała przed policją szopkę zrozpaczonej żony. Ściemniła, że tego dnia Bruno przyznał się do zabicia Elisy i był w złym stanie psychicznym. Cristobal jej nie uwierzył. Sekcja zwłok wykazała, że Caseres został odurzony i tuż przed śmiercią był nieprzytomny, więc nie mógł popełnić samobójstwa. Czyli jednak Cecilia nie była tak perfekcyjna, po prostu "kupiła" sobie trochę czasu. Policja przyjechała z nakazem aresztowania jej, ale wymknęła się z domu Viviany. Pewnie poszła do córki.
Ogromnie szkoda mi było Flor i Eduardo, gdy dowiedzieli się o śmierci ojca. Miałam łzy w oczach. To była najbardziej wzruszająca scena w tej telce. Poruszyła mnie też scena z Eduardo żegnającym się z ojcem pod domem. Serce się krajało na ten widok. Biedne dzieci. Eduardo jest silny psychicznie, więc jakoś się z tego podniesie, ale gorzej z Flor. Danna podała jej leki nasenne, powinni jej dobrze pilnować, żeby sobie niczego nie zrobiła.
Mariano to ogromny hipokryta. Wielce płakał z Flor i Eduardo a przecież sam chciał zabić ich ojca i nawet podjął ku temu odpowiednie kroki. Z Nicolasem udawali, że o niczym nie wiedzą i są zaskoczeni tym co się wydarzyło.
Cecilia miała czelność przepraszać Mariano za to, że nie wierzyła w winę Bruna. Ta to nie zna żadnych granic.
Jose Angel zastał Ricardo nieprzytomnego w mieszkaniu. Popił on tabletki nasenne alkoholem, bardzo mądre. Przez chwilę myślałam, że targnął się na swoje życie. Ricardo rozważa wyjazd, ale pewnie zostanie i pogodzą się z Jose Angelem.
Santiago dojrzał po ostatnich wydarzeniach, stał się odpowiedzialny. Fajny z niego chłopak, dobrze że się ogarnął. Viviana za to jest jak terminator. Tyle stresu, kolejna tragedia w rodzinie a ta dobrze się trzyma, wszystko znosi i nawet w szpitalu nie wylądowała. Pozazdrościć zdrowia.
Cruz rozstała się z Cristobalem z klasą, w kulturalny sposób. Dobrze, że obyło się bez dram. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:13:31 24-10-19 Temat postu: |
|
|
Ja szczerze mówiąc już nie pamiętałam za bardzo szczegółów zabójstwa Bruna. Czyli jednak wyszły na jaw te środki, które dała mu Cecilia. Mogła inaczej to wszystko wymyślić |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:23:46 24-10-19 Temat postu: |
|
|
Jestem po 98 odcinku. Mocna końcówka. Z pewnością to Mariano oberwał, ale mam nadzieję, że przeżyje. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:16:59 25-10-19 Temat postu: |
|
|
Odcinki 98-99
Cecilia straciła wszelkie hamulce i kontrolę. Zachowywała się jak wariatka, gdy uprowadziła własną córkę, próbowała nią manipulować a w końcu wzięła ją na zakładnika i mierzyła do niej z broni. Biedna Flor! Jakby mało nieszczęść przeszła w ostatnim czasie. Matka zafundowała jej niesamowicie traumatyczne przeżycia. Brawa dla Młodej za odwagę i wykonanie telefonu do Mariano w którym poinformowała go o miejscu, gdzie się znajduje. Oby te ostatnie przeżycia tylko ją wzmocniły, bo czy może być gorzej? Już chyba nie...
Przez prawie całą telkę nie miałam większych zastrzeżeń co do działań policji. Popełniali błędy, ale nie przekraczały one granic absurdu. Jednak w tych ostatnich odcinkach mam im sporo do zarzucenia w kwestii przeprowadzenia akcji z aresztowaniem Cecilii. Wiedzą, że jest morderczynią i ma trzy życia na sumieniu, wiedzą że ma przy sobie broń i straciła kontrolę, wiedzą że wzięła córkę na zakładnika a cały zespół składający się z kilkunastu policjantów w tym członków brygady antyterrorystycznej czeka sobie jak gdyby nigdy nic przed magazynami. W tym samym czasie Cristobal w pojedynkę próbuje aresztować przestępczynię i co robi podczas konfrontacji z nią? Wykonuje jej polecenie i pozbywa się własnej broni. Przecierałam oczy ze zdumienia. Serio? Gdyby to nie była telka to przepłaciłby swój ruch życiem, zresztą nawet tutaj Cecilia zaczęła do niego strzelać a ten stał sobie bez broni centralnie na środku magazynu, niczym nieosłonięty jak żywa tarcza. Kolejny absurd to przyprowadzenie Mariano do Cecilii i potraktowanie go jak przynętę. Nawet mu kamizelki kuloodpornej nie dali. Mało brakowało a na oczach Cristobala i pod nosem kilkunastu policjantów doszłoby do kolejnej tragedii. Mariano prowokował Cecilię, był wściekły i chyba czuł, że nie ma nic do stracenia. Kiedy się szamotali broń wystrzeliła, ale żadnemu z nich nic się nie stało. To dzięki Mariano została uwolniona Flor, więc i w tej kwestii policja się nie popisała. Kolejnym absurdem jest dla mnie perfekcyjnie strzelająca Cecilia, którą w tych odcinkach wykreowano na gangstera. Marnowała się kobieta, snajperem powinna zostać z takimi umiejętnościami. Scena strzelaniny kiczowata, aż dziw bierze, że Cruz oberwała a Cecilia jak gdyby nigdy nic zwiała do lasu w butach na niebotycznym obcasie i gonił ją tylko jeden policjant, który nie mógł dać sobie z nią rady. W końcu jednak została trafiona a wtedy dostaliśmy chyba największy absurd w tej telce w postaci Cristobala proszącego ją o oddanie broni. Nie wierzyłam w to co oglądałam. Cecilia postrzeliła policjanta a ten zamiast wykopać jej broń z dłoni grzecznie prosi aby mu ją oddała. No i mamy powtórkę z rozrywki, bo znowu powinien przepłacić swoją głupotę życiem, Cecilia nacisnęła na spust, ale skończyły się jej naboje. Cristobal miał więcej szczęścia niż rozumu. Aż dziw bierze, że taki profesjonalista podczas najważniejszej akcji w telce popełnił tyle błędów. Sama scena z aresztowaniem wydzierającej się i szarpiącej Cecilii - świetna. Do końca pozostała sobą. Za swoje przestępstwa powinna dostać dożywocie, ale może będą ubiegać się o karę śmierci albo wyląduje w psychiatryku.
Danna jest w kropce, nie wie jaką podjąć decyzję dotyczącą swojej przeszłości. Według mnie zostanie z Mariano dla dobra córek i chcąc stworzyć kochającą się rodzinę dla Flor i Eduardo. Poza tym mimo wszystko ona czuje coś do męża, jej reakcja przy magazynie była wymowna, gdy usłyszała strzał i nie wiedziała czy wszystko z nim dobrze. Jeśli chodzi o Cristobala to Danna go kocha, ma z nim piękne wspomnienia, ale na tym ich relacja się zakończy. Taki scenariusz w finale obstawiam. No chyba, że Mariano zabije Cecilię i skończy we więzieniu to wtedy Cristobal będzie miał drogę wolną. Na marginessie to zadziwiające, że komisarz puścił mu płazem dwie próby zamachu na życie Bruna o których doskonale wiedział. Poza tym co z Brisenio? Gdzie się podział? Mam nadzieję, że w finale scenarzyści zakończą i jego wątek.
Ricardo postanowił wyjechać do Nowego Jorku. Jose Angel pożegnał się z nim na lotnisku. W dziwnym kierunku poszła ich relacja. Teraz gdy mogliby być razem i wszyscy o nich wiedzą oni się rozstają. Wymowna była scena z Ricardo chcącym pocałować ukochanego i odsuwającym się od niego Jose Angelem, który nie chciał tego robić w publicznym miejscu. Każdy z nich ma swoje racje. JA to osoba, która nie lubi obnosić się ze swoją orientacją seksualną, ale Ricardo też mógłby to uszanować. Co do wyjazdu to niech Ricardo liczy się też z tym, że Jose Angel ma tutaj syna i córkę w drodze, więc nie może ich ot tak zostawić i zacząć sobie układać życie gdzie indziej. Powinien mieć kontakt z dziećmi, które go potrzebują.
W ostatnich odcinkach mnóstwo jest retrospekcji, powtórek scen z poprzednich odcinków, które tak naprawdę nic nie wnoszą. Jak dla mnie są zwykłym zapychaczem.
Zabieram się za finał. Niby wszystko się wyjaśniło, ale może jeszcze Cecilia rozkręci akcję. Jak zafundują mi głównie sceny z rozterkami Danny kogo wybrać to będę rozczarowana!
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 8:23:44 25-10-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:12:16 25-10-19 Temat postu: |
|
|
Jak to teraz tak szczegółowo opisujesz to rzeczywiście jakieś dziwne rzeczy się działy Ja tak dokładnie już tego wszystkiego nie pamiętałam. Jedynie fakt, że Cecilia porwała córkę.
Z tego co pamiętam to ostatni odcinek nie był porywający. Ale to już sama ocenisz, bo widzę, że już obejrzałaś całość
Czekam na komentarz do ostatniego odcinka i podsumowanko Ciekawa jestem Twojej ogólnej oceny |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:55:29 25-10-19 Temat postu: |
|
|
Odcinek 100 FINAŁ
Niestety, ale finał bardzo mnie rozczarował. Dostałam to czego się obawiałam, czyli cały odcinek wątpliwości Danny czy zostać z Mariano czy odejść z Cristobalem. Do tego mnóstwo zbędnych retrospekcji, powtórek scen z poprzednich odcinków. Masakra! Wynudziłam się i to bardzo. Do ostatniej minuty czekałam na jakieś zaskoczenie, akcję, przysłowiową bombę a niczego takiego nie dostałam. Finał usypiający, nudny, nijaki. Wielka szkoda! Telka pod względem całokształtu na duży plus, więc żałuje, że w tak słaby sposób ją zakończyli.
Spodziewałam się, że Danna zostanie z Mariano dla dobra dzieci i chcąc stworzyć córkom oraz Eduardo i Flor kompletną rodzinę. Mariano zmienił się po ostatnich wydarzeniach, nabrał pokory, nie jest już takim egoistą. Nawet odczuwał wyrzuty sumienia z powodu tych wszystkich tragedii i tego co stało się z jego siostrą. Sądzę, że to pomogło Dannie w podjęciu decyzji a raczej w upewnieniu się, że dobrze robi stawiając na odbudowanie rodziny.
Cristobal został sam. Znowu w pełni poświęci się pracy, to jego żywioł. Szkoda, że nie odwzajemnił uczucia Cruz, ale nic na siłę. Jeśli miałby być z nią z rozsądku, przywiązania i obawy przed samotnością to byłoby to nieporozumienie. Dobrze się stało, że po rozstaniu ich drogi się rozeszły.
Cecilia wylądowała w psychiatryku. Liczyłam, że jeszcze odwali jakąś akcję np. zwieje, ale tak się nie stało. Pogrążyła się w swoim szaleństwie. Wątpię aby udawała byle tylko uniknąć więzienia, bo by nam to jakoś podkreślili, zresztą oba miejsca straszne i przygnębiające a życie tam i w takim stanie przypomina wegetację.
Cecilia po wizycie Mariano uroniła nawet kilka łez, jego słowa do niej dotarły i ją wzruszyły. Przyznam, że spodziewałam się czegoś innego z jego strony. Widać, że zrozumiał swoje błędy, ale ja wolałabym bardziej mój scenariusz z żądnym zemsty Mariano, przynajmniej coś by się działo.
Jose Angel w ostatniej chwili zdecydował się czule pożegnać z Ricardo. Namiętnie go pocałował na lotnisku przy innych ludziach. Dostaliśmy zakończenie otwarte jeśli chodzi o ich związek. Moim zdaniem po jakimś czasie wrócili do siebie.
Nawet słowa nie wspomniano o Briseniu, nie pofatygowano się aby zakończyć jego wątek.
Cruz wyjechała, zaczęła życie od nowa. Mądra decyzja.
Liczyłam na jakiś przeskok czasowy, ale takowego nie było. Ostatnia, rodzinna scena nawet ładna. Cieszy przede wszystkim to, że Flor i Eduardo są szczęśliwi i odżyli przy wujostwie i kuzynostwie. Za to nieprzekonująca była dla mnie scena z Danną szeroko się uśmiechającą po przebudzeniu na widok Mariano, no idealna żona! Wkurzyła mnie też w tym odcinku tym, że zachowywała się jak egoistka koniecznie chcąc zabrać ze sobą córki do domku na plaży mimo, że one nie miały na to ochoty. W końcu jednak dała im spokój i się ogarnęła.
Jeden z najsłabszych finałów telek jaki przyszło mi oglądać. Chyba tylko LI było gorsze. W skali 1-10 oceniłabym go na 2. Ogromnie żałuję, że tak fajną telkę zakończyli aż tak nudnym odcinkiem. Tam się praktycznie nic nie działo! Pozostaje spory niedosyt.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:59:41 25-10-19, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:02:12 25-10-19 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie to odc. 99 mógł już być finałem, bo 100 nic w sumie nie wprowadził ciekawego.
Jednak klapy finału LI jak dla mnie nic nie pobije |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:19:07 25-10-19 Temat postu: |
|
|
Cały czas wyczekiwałam jakiegoś zwrotu akcji. Jak Cristobal jechał motorem podczas policyjnej interwencji to myślałam, że bandziory go zabiją albo ulegnie wypadkowi, ale nie, on rozmyślał o Dannie. Nie żebym mu źle życzyła, ale jego wątek z Danną to porażka. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|