Telenowele

natalia** · Wysłany: 12:37:49 15-01-18 Temat postu:

Co do Matilde wkurzała Mnie na początku i jak dogryzała Renacie jak przyjechała na hacjendę , jakby była nie wiadomo kimś , ale dzięki miłości Carlosa stopniowo zaczęła się zmieniać i wtedy można było Ją polubić !

W sumie wszystkie postacie coś wnosiły i żaden odc nie był nudny
telka na Swój klimat jak i urok

Lineczka · Wysłany: 15:35:13 16-01-18 Temat postu:

Dziewczyny, dzięki za wszelkie prezenty (animki, kolażyki).

Prosiłabym o avek z tej animki: [link widoczny dla zalogowanych] Podejmię się ktoś tego wyzwania?

Ładnie proszę.

roksi 20 · Wysłany: 16:35:29 16-01-18 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 17:00:29 16-01-18 Temat postu:

Dzięki roksi.

A nie da rady zrobić tego avka większego? Wolałabym w podobnym rozmiarze jak mam albo ciut mniejszy.

roksi 20 · Wysłany: 18:34:57 16-01-18 Temat postu:

File size: 1.41M

Lineczka · Wysłany: 20:38:49 16-01-18 Temat postu:

Dzięki roksi.

Moje wrażenia po odcinkach 16-33:

Uwielbiam Renatę i Jeronimo.

Jestem nimi zauroczona, co chyba widać.

Genialny duet - same postaci są świetne a do tego kapitalna gra aktorów. Silvia i Juan mają ogromną chemię! Iskry lecą z ekranu. Fantastyczny był 25 odcinek z mnóstwem ich wspólnych scen.

Petarda! Cudowne i urocze ujęcia z ich udziałem, te które mam w podpisie to moje ulubione! Ileż czułości, namiętności, miłości.

Obłędne są momenty z Jeronimo całującym Renatę w czoło i w nos.

Nie mogę się napatrzeć. Małe gesty, ale jakże dobitnie świadczące o ich uczuciu.

Mogłabym się jeszcze długo nad nimi rozpływać, ale na ten moment wystarczy.

Renata to świetna protka, pisałam już o tym, ale muszę się powtórzyć. Dziewczyna ma charakterek, potrafi walczyć o swoje. Nie jest cierpiętnicą i męczennicą. Wiele poświęciła dla miłości do Jeronimo, ale nie użala się nad sobą. Ponosi konsekwencje swoich czynów i to z podniesionym czołem. Rewelacja! Takie protki lubię i takie chce oglądać. Renata nie zasłużyła na to co zafundowały jej Josefina i Roberta. Żmije rozdmuchały sprawę "jej zdrady" do granic możliwości.

Gonzalo miał prawo czuć się rozczarowany a Matias poszkodowany i zraniony, ale te dwie harpie przegięły i to konkretnie.

Jedynym błędem Renaty było to, że ukryła przed Matiasem prawdę o znajomości z Jeronimo, ale przecież nie zrobiła tego z tchórzostwa czy premedytacji. Nie chciała go skrzywdzić, zranić. Już wcześniej z nim zerwała, nie budziła w nim fałszywych nadziei. Niestety obróciło się to przeciwko niej, ale Renata i tak dzielnie się trzyma i za to ma u mnie wielkiego plusa!

Jeronimo rozdarty między miłością a chęcią pomszczenia śmierci brata. Powinien przeprowadzić dokładniejsze śledztwo a nie od razu po znalezieniu łańcuszka typować, że Rafael był zakochany w Renacie. Trochę już ją poznał, więc powinien wiedzieć, że ona nikogo nie potraktowałaby w taki sposób, nie skrzywdziła z premedytacją. Najlepiej byłoby gdyby poruszył z nią ten temat, ale wtedy trzeba by było szybko telkę skończyć.

Jedna scena protów mi się nie podobała. Mowa o tej kiedy Jeronimo rozmawiał z Renatą w stadninie koni (to chyba 29 albo 30 odcinek) i nagle gwałtownie ją pocałował. Sam pocałunek zrozumiały, bo kłębiły się w nim sprzeczne emocje - miłość, namiętność i pożądanie a z drugiej strony wzburzenie, że Renata go oszukuje. To co mi się nie podobało to, że nie pociągnięto tej sceny, nie wrócono do niej, przeszła jak bez echa. Jeronimo powinien ją rozkminiać, reakcja Renaty też była jakaś taka dziwna, obróciła sytuację w żart.

Zabrakło mi wykończenia tej sceny, przysłowiowej kropki nad i.
Zastanawiam się co sprawi, że Jeronimo powróci do pomysłu by mścić się na Renacie. Pewnie Josefina z Robertą będą miały w tym swój udział, ale to mu wystarczy?

Ich słowa?

Oby to jakoś logicznie zostało wytłumaczone. Nie chcę stracić sympatii do prota.

Matiasa było mi szkoda, gdy dowiedział się, że Jeronimo i Renata są razem. Okoliczności odkrycia prawdy dość przykre. Mógł się poczuć zdradzony w pewnym stopniu - bliskie mu osoby ukryły przed nim, że się znają i coś do siebie czują. Jego żal i ból są jak najbardziej na miejscu. Do zarzucenia mam mu tylko to, że po nocy spędzonej po pijaku z Robertą poszedł do Renaty i prosił ją o jeszcze jedną szansę.

Serio? Nie wspomniał nic o tym incydencie, jak on sobie to wszystko wyobrażał? Być może zrozumiał w tamtym momencie, że ludzie popełniają błędy i był gotów wybaczyć Renacie, ale co? To, że ona kocha innego? Pogubił się Matias. Nadal bardzo go lubię, życzę mu dobrze i mam nadzieję, że prędzej niż później odkryje intrygę Roberty i Josefiny i nie da się wrobić w dziecko. Już się nie mogę doczekać jego wątku z Adrianą.

Roberta nie jest złą osobą, ale to egoistka, zazdrośnica i hipokrytka rozpieszczona przez matkę. Gdyby wiedziała do czego Josefina była zdolna... To będzie punt kulminacyjny w ich relacji. Obstawiam, że kiedy Roberta pozna prawdę o poczynaniach matki to odwróci się od niej i zmieni swoje postępowanie, zbliży się do siostry. To Josefina zatruwa życie "córkom" - nie tylko Renacie, ale i Robercie wzniecając w niej nienawiść do siostry.
Żenująca była akcja Roberty na przyjęciu Matiasa.

Ucieszyłam się, gdy Honorio odnalazł winnych. Diego to tchórz i żałosny typek. Robercie oczywiście wszystko się upiekło, jeszcze na ofiarę wyszła.

Świetna była scena, gdy Renata odebrała siostrze łańcuszek i ją spoliczkowała, brawo! Nie będzie jej Roberta obrażała na każdym kroku!

Josefina to kobieta bez zahamowań, zdolna do wszystkiego (najgorszego). Próbowała zabić Reginę, posłużyła się Robertą by osiągnąć swój cel i umocnić pozycję w rodzinie. Jaka matka nakłania córkę do przespania się z facetem by wrobić go w dziecko i dobrać się do jego pieniędzy?

Teraz jeszcze wymyśliła sobie nieuleczalną chorobę by mąż został z nią z litości. Ciekawe jak długo będzie udawała i kiedy prawda wyjdzie na jaw. Josefina okropnie traktowała i traktuje Renatę, ale szczęście w nieszczęściu, że związała się z Gonzalem, który nawiązał z Renatą cudowną relację.

Przy nim Pepa już nie mogła wyżywać się na "córce" tak jak wcześniej. Oczywiście była dla niej zimna, obwiniała o wszystko, ale za to Gonzalo dał Renacie dużo miłości, był dla niej jak ojciec.

Bardzo lubię Reginę. Ciepła, fantastyczna osoba. Kibicuję jej i Gonzalo!

Regina pod wpływem presji otoczenia i samego Antonio zgodziła się z nim być i się pospieszyła. Nie kocha go. Kiedy w jej życiu pojawił się Gonzalo w końcu poczuła podobne emocje co przed laty, gdy pokochała Roberto. Antonio jest dobrym człowiekiem, ale między nimi jest głównie przyjacielska relacja. Regina powinna związać się z Gonzalo. Tworzą super duet, mają chemię, ich sceny są urocze.

Na ich drodze stoi wiele przeszkód, ale mogą je pokonać. Niech Gonzalo walczy o Reginę!
Co do samego Gonzalo to uwielbiam jego relację z Renatą, Matiasem i Reginą.

Z Constanzą i Honorio też ma super kontakt. Cudowny człowiek. Co on widział w Josefinie przed laty?

Jak mógł się z nią związać?

Wzruszający jest wątek z chorym synkiem Ines i Isidro. Na kilku scenach miałam łzy w oczach (kiedy Młody mówił o zawartym kontrakcie z Bogiem, gest solidarności, czyli ojciec i syn golą włosy przed chemioterapią Andresita). Oby chłopiec wyszedł z tego cało. Coś mi się jednak widzi, że pełni szczęścia nie będzie i np. Ines umrze po tym jak odda mu szpik (wdadzą się komplikacje). Swoją drogą to ta aktorka jest specyficzna, bardzo skrajna. Albo się śmieje na całego albo płacze.
O kurczę, teraz się zorientowałam, że to ta sama aktorka co grała Nerinę w TVA. Wydawało mi się, że kogoś mi przypomina, ale jej fryzura mnie zmyliła. No to już się nie dziwię czemu uznałam ją za specyficzną, taki sposób gry ma ta aktorka, w TVA było to samo.

Szkoda mi Adriany i jej chorej matki. Agatha pewnie niedługo odejdzie. Dobrze, że Honorio już wie, iż Adriana jest jego biologiczną córką. Już wcześniej nawiązał z nią fajną relację. Nie podobało mi się, gdy Agatha powiedziała mu aby nigdy nie wyjawiał Adrianie prawdy, nawet po jej śmierci.

Dlaczego?

Dlaczego nie daje córce prawa do tego by powiedziała do Honorio "tato"? By żyła w świadomości, że ma obok siebie ojca. Egoistyczne zachowanie Agathy, duma dumą, ale bez przesady.
Martwi mnie, że Honorio i Constanza oddalają się od siebie. Prawda o Adrianie pewnie jeszcze bardziej zwiększy ich dystans. Obawiam się, że Honorio może mieć romans z tą całą Blancą, która nie przypadła mi do gustu, a Constanza z Chemą.

Nie i jeszcze raz nie. Takie fajne małżeństwo!

Matilde w tych odcinkach na plus. Nie działała mi na nerwy swoimi mądrościami (poza nielicznymi wyjątkami). Ta postać dużo zyskuje przy Carlosie, którego bardzo polubiłam. Świetna postać, lojalny przyjaciel, od początku walczył o ziemie Rafaela i o to by Jeronimo nie popełnił błędu. Zanosi się na związek Matilde z Carlosem i super.

Rozbawiła mnie scena kiedy mówiła o Jeronimo "piękny", o Augustinie "przystojny" a Carolasa w jego obecności już takim tytułem nie zaszczyciła.

To może być kolejna fajna i urocza para. Matilde ma charakterek, wolę gdy go pokazuje np. przy Augustinie, gorzej jak mądrzy się przed Jeronimo i wypomina mu, że się nie zemścił na Pięknej.

Pewnie będzie wkurzająca, gdy pozna Renatę i obwini ją za śmierć Rafaela. Cała nadzieja w Carlosie, że jakoś ją poskromi.

Zastanawia mnie dlaczego Karina mimo miłości do Lazaro wybrała Doktora.

O co chodzi? Nie wygląda na taką dla której ważna była pozycja społeczna i pieniądze. Zauroczyła się nim i popełniła życiowy błąd?
Doktor to takie ciepłe kluchy.

Żałosny typ, egoista, zdrajca, alkoholik. Oburzyła mnie postawa księdza, który skarcił Karinę, gdy ta mówiła o nałogu męża.

Tak się zachowuje dobry kapłan? Zero obiektywizmu!
Alvaro ewidentnie leci na Alfonsinę, ma jeszcze do tego inne kochanki. Kolejna zastanawiająca kwestia to właśnie postać Alfonsiny. Jak ona skończy, za kim się opowie. Czy będzie donosiła Augustinowi o poczynaniach na hacjendzie czy będzie lojalna wobec Jeronimo i spółki. Obstawiam trzecią opcję - lojalność wobec Doktora.

Augustin to typ spod ciemnej gwiazdy. Ma obsesję na punkcie Renaty. To nie jest zdrowe uczucie. Facet za wszelką cenę chce ją zdobyć a widzimy, że do celu potrafi dążyć po trupach. Z jednej strony ma jakąś wrażliwą stronę, bo wobec Renaty odnosił się dobrze, może ciut nachalnie, a z drugiej strony widać, że to despota i psychol. Renata mu powiedziała, że jest zakochana w innym mężczyźnie to ten sobie kochankę sprowadził i mami dziewczyn (Angelika z Za głosem serca?

).
Augustin to tchórz. Nasłał na Carlosa zbirów, sam sobie zaszkodził, bo chcąc pokazać kto rządzi naraził się Jeronimo i ten nie sprzedał mu hacjendy i winnic, uff. Z niecierpliwością czekam na jego minę, gdy dowie się kto jest wybrankiem Renaty.

Chema jest pocieszny, ale nie chce by coś łączyło go z Costanzą. Mógłby być z Selene, ale ona jest trochę nudna i nijaka. Na pewno bardziej dojrzała niż Roberta i ma pewne wartości, ale kumpluje się z taką zołzą i nic nie robi z faktem, że ta szkaluje dobre imię Renaty i próbuje wrobić Matiasa w dziecko.

Od razu poznałam, że to Blancita z MP, mimo innych stylówek.

Piękne były sceny Renaty z Reginą.

Od razu się polubiły. Szkoda, że Josefina namieszała w ich relacji. Reakcja Renaty wobec Reginy lekko przesadzona, ale widać, że manipulacje Pepy zrobiły swoje a Renata była pod wpływem dużych emocji.

Szerii · Wysłany: 21:26:01 16-01-18 Temat postu:

Lineczka Komentuje więc będę wpadać

Myślałam że nigdy nie zaczniesz

Bardzo się cieszę że się przekonałaś

Shelle · Wysłany: 21:33:09 16-01-18 Temat postu:

Lineczka, jak zawsze super się czyta Twoje komentarze

Dzisiaj uporałam się wreszcie ze wszystkimi odcinkami Las Estrellas i choć nadal jestem zachłyśnięta fantastycznością tej telki, może będę sobie podglądać CME

Nabieram coraz większej ochoty po Twoich komentarzach

Szerii · Wysłany: 21:39:11 16-01-18 Temat postu:

Lineczka
Czytam twoje długie komentarze i jak ja za nimi tęsknię

Jak ja ci zazdroszczę tego wszystkiego ( emocji )

Lineczka · Wysłany: 21:41:50 16-01-18 Temat postu:

Dzięki dziewczyny za miłe słowa.

Zapraszam do dyskusji, bo telka tak mnie wciągnęła, że mam mnóstwo na jej temat do powiedzenia.

Szerii · Wysłany: 21:46:34 16-01-18 Temat postu:

Eclipse · Wysłany: 21:56:39 16-01-18 Temat postu:

Ja już za wiele nie pamiętam, że wdawać się w dyskusję z Lineczka

Moja ulubioną sceną z początków jest scena na lotnisku. Jeronimo ma wyjeżdżać, Renata przychodzi się pożegnać. On jej zarzuca kłamstwa a ona pyta czy nigdy nie kłamie. Wtedy on pyta czy wygląd na kłamce a ona, że nie panie Perfecto. Uwielbiam ten moment. Widać jaka była nim od początku zauroczona. Zresztą Juan był genialny w tej scenie

Shelle · Wysłany: 22:03:01 16-01-18 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 22:10:02 16-01-18 Temat postu:

Szerii · Wysłany: 22:15:27 16-01-18 Temat postu: