Telenowele

Lilijka · Wysłany: 17:48:17 10-05-09 Temat postu:

Czyli ze ja jesli w wieku 14 lat nie mam zamiaru chodzic na cotygodniowe popijawy na osiedlu, to nie jestem "inna"? Bo juz trochę zaczynalam się tak czuc

Lizzie · Wysłany: 17:57:22 10-05-09 Temat postu:

Dlaczego miałabyś być inna? W wieku 14 lat? Już do tego doszło?

Nie mów, że większość Twoich rówieśników chodzi na cotygodniowe "popijawy"...

Żyję chyba w jakimś innym świecie, po cichu wierząc, że jednak nie wszyscy ludzie są jednakowi, a tu bum

Lilijka · Wysłany: 18:04:57 10-05-09 Temat postu:

Może to ja na złe osiedle trafiłam, ale moi znajomi zaczęli sporo wcześniej... tak, popijawy, przy okazji papieroski, potem czarne dziury w pamięci... ja to znam tylko z opowieści, więc dokładnie nie wiem jak to wygląda. Oczywiscie nie wszyscy tacy są, nie twierdzę, że nie mam normalnych znajomych

Niektórzy są naprawdę fajnymi ludźmi i tępią takie zachowanie, ale głupiemu swojego rozumu nie wstawisz

Nawet chcialam kiedys na cos takiego pojsc, ale nie lubię zapachu papierosów, po prostu mi od niego niedobrze... poza tym dziwnie bym się czuła z gromadą napitych ludzi, którym nigdy nie wiadomo co przyjdzie do głowy

Notecreo · Wysłany: 18:08:59 10-05-09 Temat postu:

moim zdnaiem trzeba zawsze rownac w góre, a nie w dół
u mnei w podstawowce (za moich czasów 14 lat sie mailo w podstawoce), tez część ludzi juz piła i paliła, ale nawet dogłowy mi nei przychodziło, że ejstem inna czy gorsza, bo zawsze była druga cześc, która zachowywała sie normalnei i miała coś w głowie.

Lizzie · Wysłany: 18:12:03 10-05-09 Temat postu:

Nie potrafię poważnie traktować takich ludzi...Oni chyba swojego życia tez tak nie traktują skoro postępują w ten sposób.
Już nie chcę wyjść tu na jakąś staruszkę, bo czasami tak się czuję ze swoimi "niemłodzieżowymi, nieluzackimi" poglądami, zresztą nie jestem zdania, że życie należy traktować szalenie poważnie, w żadnym razie (mój avatar chyba to mówi

), ale takich zabaw w nadmiarze nigdy nie tolerowałam i nie będę...

Lilijka · Wysłany: 20:49:37 10-05-09 Temat postu:

Mi jednak trochę przykro na to patrzeć, albo słuchać, jak to fajnie całować się z przypadkowymi chłopakami po pijaku... i mysle, że teraz trudniej jest właśnie nie pić i nie palić, bo nie sztuka to robić tylko dlatego, że wszyscy wokół dają taki przykład

Jak dla mnie człowiek reprezentuje sobą jakąś wartość, jeśli nie robi z siebie menela osiedlowego i otwarcie się do tego przyznaje

Nie żebym zawsze tak myślała, chciałam kiedyś spróbować, ale miałam swego czasu bardzo fajną kolezankę, która mi skutecznie przemówiła do rozumu

I nigdy nie myslalam, ze jestem gorsza, tylko inna po prostu... zresztą często mi się tak wydaje, z różnych przyczyn, swiadczących po prostu o większej wrażliwości chyba

Lizzie · Wysłany: 21:18:29 10-05-09 Temat postu:

ewelcia · Wysłany: 15:38:06 13-05-09 Temat postu:

U mnie w szkole picie i palenie jest u większości osób na porządku dziennym. Wiele z tych osób jest już uzależniona od papierosów, palą chyba od II czy III klasy szkoły podstawowej

Z piciem nie jest lepiej. Żadne ognisko, bez piwka się nie obędzie, jest to chore, ale ja nawet nigdy nie próbowałam znajomym chłopakom z klasy tego wybić z głowy, do nich nie przemawia zupełnie nic. Szkoda mi ich, bo teraz czują się przez to lepsi, ale nawet nie wiedzą, że w przyszłości to wszystko będzie miało jakieś konsekwencje, mogą spaść na samo dno, ale oni teraz o tym nie myślą, myśli o dalszym rozwoju, wykształceniu nie są dla nich ważne.

calvaa · Wysłany: 16:57:41 14-05-09 Temat postu:

nom tak jest ze nie letni pija palą bo chce byc fajni...tylko naprawde nie wiem co jest takiego fajnego w papierosie?i w alkoholu w tak mlodym wieku..? ja pilam troche przed 18stka.ale nie tak zeby sie ostro napic...winko, jedno piwo. ale nie pic piwa jak żul.ledwo od ziemi wyrosli a chodza z piwami 14latkowie....a nawet juz mlodsi..

Lilijka · Wysłany: 12:27:47 15-05-09 Temat postu:

Pewnie, ze mlodsi, srednia granica to chyba 12 lat, niektorzy jeszcze wczesniej, niektorzy troche pozniej... nie rozumiem tego fenomenu

calvaa · Wysłany: 21:49:14 15-05-09 Temat postu:

patologia społeczna...i potem chodza takie menele po ulicach....

Ambar · Wysłany: 22:29:57 15-05-09 Temat postu:

Ostatnio jak szłam przez osiedle to sie przeraziłam. Ttakie małolaty ledwo odrosły od ziemi stoją z papierosem. Nie wiem czy one myslą że jak mają fajke w buzi to są fajniejsze albo dorosłe? Niestety z tego co widze średnia wieku wciąż spada i w paleniu i piciu. Przeciwniczką picia przed 18 nie jestem bo i sama nie dotrwałam, ale są jakieś granice wieku i trzeba mieć umiar.

leon27 · Wysłany: 14:57:24 16-05-09 Temat postu:

Jeju rozumiem was.
Mam to samo. Nie chodzę na imprezy ,nie palę ,prawie wogóle nie piję jeśli już to tylko jakieś okazje np. sylwester czy coś.
U mnie w klasie to dość dużo osób pali i piję.
Moja najlepsza kumpela pali. Na początku wogóle nie wiedziałam ,bo od niej nic nie czuć.
Staram sie jej to z głowy wybić. Ona tego nie robi po to by być fajną czy coś. Mówi ,że tak sobie odreagowuję. Ma dość ciężką sytuacje w domu.
Ale to jest taka fajna ,normalna dziewczyna. Nie rozumiem tego.
Z tego co mi mówiła to wogóle nie pije alkoholu. Ma uraz ,bo jej tata przesadza z piciem.
Ja nie potrzebuję alkoholu by dobrze się bawić. Czy papierosa by poczuć się fajniejszą. Ja myślę ,że to wynika z otoczenia i pewności siebie.
Ja mieszkam w nowej hucie w Krakowie ,tam większość młodzieży pije i pali.
Sama mam 15 lat i nie ciągnie mnie do tego. Bo akceptuję siebie i nie chcę skończyć w jakiejś melinie ,albo na detoksie. Ale każdy musi sam podjąć wybór.
Trzeba znać tą bezpieczną granice ,wiedzieć kiedy przestać np. pić na imprezie. Bo później może się to źle skończyć.
Koniec wywodu

Lilijka · Wysłany: 18:21:54 17-05-09 Temat postu:

heheh, ja to smak jakiegos alkoholu pamietam troche przez mgle, ale mimo wszystko, bo jak bylam mala, to pociagnelam pierwszy i ostatni raz z jakiegos kieliszka mamy na jakims przyjeciu

gorzkie toto bylo i jakos nie mam ochoty probowac po raz kolejny. rozne mi mysli chodzily po glowie swego czasu, ale obecnie na zapach papierosow dostaje ataku kaszlu, a na wszelkie rozmowy o tym, jak to fajnie sobie wypic, reaguję z pewną pogardą...
moze to wynika z wychowania, czy cos, moje kolezanki piją z rodziną na rozne swięta i to nie jest tam nic dziwnego, ja sobie nie wyobrażam, żeby mama, czy dziadkowie dali mi jakis alkohol, chocby to byla mala szklaneczka

ewelcia · Wysłany: 19:34:04 17-05-09 Temat postu:

Ja jakiegoś większego urazu do alkoholu nie mam, ale jestem świadoma tego, że on potrafi wszystko zniszczyć. Z normalnego człowieka zrobi zwykłego menela. Mówi się, że to tylko okazyjnie, a po pewnym czasie ktoś się uzależnia, nie kontroluje tego okropnego nałogu. A najgorsze jest właśnie to, że ludzie zaczynają w tak młodym wieku, a później jako dorosła osoba przechodzisz koło dawnego znajomego z klasy i ledwo go poznajesz, bo jest zwykłym pijaczkiem spod sklepu.
Dlatego ja nigdy nie zamierzam pić, szampan na Sylwestra - ok, ale nic poza tego typu uroczystościami. Miałam już taki przypadek w rodzinie, wystarczająco się napatrzyłam, kiedy ktoś się staczał na samo dno, ja nie chcę być taka. Każdy ma wybór, od nas zależy jakiego w życiu dokonamy.