Telenowele

panna_p · Wysłany: 22:26:37 03-08-08 Temat postu:

a ja praktycznie większość ciuchów tam kupuję. nie lubię, gdy wszyscy naokoło noszą takie same ciuchy jak ja, a kupując w lumpeksach mam pewność, że się coś takiego nie zdarzy.

poza tym jest tanio, aczkolwiek nie jest to powód, dla którego kupuję właśnie tam ubrania. lubię oryginalność i niepowtarzalność.

Hahna · Wysłany: 23:57:04 03-08-08 Temat postu:

ja osobiście nigdy nawet nie byłam w takim sklepie. Jakos tak moja mama zawsze je omijała i ja też zawsze to robię. Nie chodzi o to że mam jakieś uprzedzenia, tylko po prostu nie odwiedzam takich sklepów. Zresztą u mnie na wiosce jest chyba tylko jeden second hand i to w takiej okolicy, że nie poszłabym tam bez bullteriera XD

leon27 · Wysłany: 8:35:07 08-08-08 Temat postu:

oj no to faktycznie lepiej tam nie choc

solitary · Wysłany: 13:37:52 17-08-08 Temat postu:

Nigdy osobiście nie znalazłam tam coś dla siebie , jednak duzo jest fajnych rzeczy dla bardzo malych dzieci, przyznaje ze czasem tam cos kupuje dla mojego siostrzeńca, a siostre próbuje trzymac z daleka od tych sklepów bo o na bym tam całymi dniami przesiadywała...

Lovejka · Wysłany: 17:46:38 18-08-08 Temat postu:

Nigdy nie byłam w żadnym ciucholandzie, bo po prostu nie mogę jakoś, aczkolwiek nie mam nic do ludzi, którzy tam kupują ubrania ..

babel1989 · Wysłany: 19:28:34 20-08-08 Temat postu:

Osobiście nie mam nic przeciw takim sklepom i lubię w nich kupować-jak jedna z koleżanek wspomniała można tam trafić na świetne,i żadko spotykane ciuchy...A w połączeniu z tym z normalnych sklepów robią mega wrażenie:)

Bluebelle · Wysłany: 14:37:35 24-10-08 Temat postu:

Nigdy tam nie kupowałam, a to dlatego że w moim małym mieście nie ma fajnych ciucholandów. Ale w takiej Warszawie, można nawet markowe ciuchy wypatrzyć

Anua · Wysłany: 16:31:38 24-10-08 Temat postu:

To prawda

Ja dzięki temu mam dwa żakiety STEFANEL i przymierzam się do zakupu jeansów i sweterka Tommy'ego Hilfigera

ewelcia · Wysłany: 18:00:05 24-10-08 Temat postu:

Ja nieraz chodziłam do ciucholandu z mamą. Przeważnie trafiałyśmy na świetne rzeczy i takie oryginalne, które zwracają uwagę.

Shameika · Wysłany: 0:34:24 28-10-08 Temat postu:

Tam mozna znaleźc wypasione rzeczy. W lumpach z lat 60tych, retro, albo hippie'sowskich jest taki odjazd xD
Tyle, ze ja mam zupelnie inny styl;P Wolę Orsaya, Reserved, H&M, Bershkę albo Zarę.

roszpunka92 · Wysłany: 16:38:52 23-11-08 Temat postu:

Ja w Ciucholandzie byłam raz w życiu jeszcze jako 10 letnia dziewczynka ;]
Na początku trochę się przeraziłam atmosferą tam panującą.Ludzie
dosłownie bili się o te rzeczy.Może przez to nigdy więcej tam nie zawitałam ;]
Teraz kiedy chcę wejść do takiego sklepu od razu spotykam się z odmową
mamy lub znajomych a sama jakoś nie mam odwag wejść.

Lizzie · Wysłany: 20:03:02 23-11-08 Temat postu:

Takie sklepy nie straszą

Ja nie kupuje w takich miejscach, lubię mieć rzeczy z "normalnych sklepów", nowe. Wiem, ze w takich sklepach można spotkac nieużywane, całkiem dobre ubrania i po niższej cenie, ale chyba, żeby coś znaleźć trzeba się trochę naszukać, a to nie dla mnie.

Natalia · Wysłany: 11:17:06 29-11-08 Temat postu:

Też nie chodze .

Poprostu wole miec ubrania ze normalnych ,zwykłych sklepów .

I nie widze w tym nic dziwnego . Czasem kupie cos na szaberku, ale to wszystko.

Anua · Wysłany: 14:47:26 29-11-08 Temat postu:

A ja ostatnio zdobyłam klasyczny sweterek Tommy'ego Hilfigera

Notecreo · Wysłany: 15:26:39 29-11-08 Temat postu:

ale widze, ze tu duzo ludzi ma taki stereotyp ciuchlandu sprzed ilus tam lat. Wiadmomo, ze i teraz jeszcze zdarzaja sie takie, ale sporo juz jst ciuchlandow, gdzie ubranai wisza ladnei an wieszakach, posegregowane badz to fasonem, badz anwet kolorystycznie, nie ma koszy do grzebania i ogolnie wyglada to calkiem schludnie, jak zwyczajny sklep z ubraniami. a juz na pewno nie ma tam klimatow, ze ktos cos komus wyrywa i jakies baby sie przepychają. Ja nei lubie takich ciuchlandow nie uporzadkowanych, ale w takich nowoczesniejszych to chetnei sobie czegos poszukam-ostatnio kupilam sobie fajna spodnice dzinsowa, taka olowkowa z rozcieciem i to wcale nie w stolicy, tylko w malym miasteczku, gdzie mieszka moja babcia.