Telenowele

ewelcia · Wysłany: 22:48:16 05-03-10 Temat postu:

Ja już kolejny raz z rzędu podjęłam próbę odchudzania.

Tyle, że w moim przypadku potrzebne sš ćwiczenia, a nie ograniczenie jedzenia. Zdrowo się odżywiam, a ponadto jem bardzo mało, co nie jest mi na rękę, bo czuję się osłabiona. Jednak staram się powoli częsciej jeć, bo mój organizm bardzo łatwo przystosowuje się do tych małych iloci i po tygodniu ograniczeń wcale nie czuję głodu.
Nie jestem gruba, nie mam nadwagi, ale dla lepszego samopoczucia chciałabym trochę schudnšc.

Lilijka · Wysłany: 9:46:28 06-03-10 Temat postu:

ja to się muszę w końcu na basen wybrać, bo ograniczanie jedzenia wiele mi nie daje, a chęć wymiotowania, gdy wiem, że muszę już zjeść, wcale nie jest przyjemna. do tego osłabienie, przy którym ledwo dam radę wstać z łóżka - nie wiem, czy zdecyduję się kiedyś na tak drastyczne zmniejszenie ilości dziennego jedzenia, bo próba nie wypadła zbyt dobrze. i bądź tu mądry, widząc szkolne szkielety, zajadające się czym popadnie na przerwach... ;\

Lizzie · Wysłany: 11:41:24 06-03-10 Temat postu:

Lil, a ile ważysz?

Lilijka · Wysłany: 11:58:30 06-03-10 Temat postu:

Dużo. Od jakiegoś czasu nie wchodzę nawet na wagę, bo zwyczajnie nie chcę się dołować jeszcze bardziej.

Lizzie · Wysłany: 12:06:23 06-03-10 Temat postu:

Byłaś z tym u lekarza? Chyba lepiej wybrać się do jakiegoś dietetyka, który przygotuje dla Ciebie zdrową dietę, niż głodzić się czy zmuszać do wymiotów...Bo jak pewnie wiesz, już dawno przekroczyłaś normy prawidłowego postępowania, w tej chwili czuję się jakbym miała do czynienia z anorektyczką.

Natalia · Wysłany: 12:38:28 06-03-10 Temat postu:

Znałam kiedyś dziewczyne która cierpiała na bulimie
istny horror

co chwile latała wymiotować
raz nie jadłą nic kompletnie za chwile zjadła więcej od nas
wszystkich a potem itak to zwracała, coś okropnego

mysle że trzeba sie akceptować takim jakim jesteśmy niż
katować i dążyc do tego urojenego ideału chudzielca
którym serwują nas bulwarówki
ja mam mnóstwo kompleksów ale mimo że bywa trudno
staram się akceptować to jaka jestem i obracac w żarty poprostu .

Lilijka · Wysłany: 12:47:03 06-03-10 Temat postu:

Lizzie, jedyny lekarz, do jakiego teraz byłaby mnie skłonna zabrać mama, to psychiatra

Nie jestem anorektyczką, bo przykładowo dzisiaj jem normalnie, wczoraj też ani jedzenia nie wywalałam ani nic. Poza tym to nie jest tylko choroba umysłu, ciała też. A u mnie z tym drugim nie ma kłopotu, bo psychiczną to już mi wiele osób wmawia

Co do wymiotów - nie występują, a jak człowiekowi niedobrze, to normalnie, że mdli...

No jak się waży 49 kg, jak w Waszym przypadku, to bardzo łatwo siebie zaakceptować, ale im więcej, tym gorzej

zresztą, dobra, ja mam na tym punkcie małą obsesję /i nie jestem w tym jakoś odosobniona, naprawdę/, więc nikt mi nie przetłumaczy, że źle robię i nieprawidłowo myślę

Natalia · Wysłany: 13:11:04 06-03-10 Temat postu:

49 kilo ważyłam kiedyś stare czasy

potem moja waga sie unormowała ,teraz waże 50 pare
przy czy czym mam 170 cm wzrostu

Lilijka · Wysłany: 14:31:40 06-03-10 Temat postu:

heh no ja jestem trochę nizsza, wazę z calą pewnoscią powyzej 50 i trudno mi niektore mankamenty zaakceptowac

aczkolwiek na anoreksję to mam stanowczo za duze uwielbienie dla jedzenia

Dulce Maria · Wysłany: 14:31:55 06-03-10 Temat postu:

Ja przechodzę na dietę nie długo i ćwiczenia . Zrzucę ten cholerny brzuch i to sadło z nóg . Ale czekam, aż się ciepli, bo jak zimno jest to pocieszam się czekoladami ostatnio, a nigdy ich nie lubiłam .

Lizzie · Wysłany: 16:27:19 06-03-10 Temat postu:

Ja ważę już tylko 47

I wiem, że trudno w to uwierzyć, ale np. nogi mam dość tęgie

Nie każdy z tą samą wagą wygląda tak samo

Niektórym np. idzie w biust, u mnie niestety nie

Lili, moim zdaniem myślisz nieprawidłowo, ale nawet nie będę próbować Ci tego tłumaczyć

Jeśli nie z mamą to pójdź "nie do psychiatry" z ciocią czy kimś. Chyba, że Ty nie uważasz swojego postępowania za problem i wolisz załatwić to na własną rękę...
Mnie strasznie irytuje to co piszesz i w jaki sposób to piszesz...Jakby myślenie co by tu zjeść najmniej kalorycznego zajmowało większość Twojego czasu.
Sama zresztą mówisz, że to ograniczanie się nie przynosi dobrych efektów, jesteś osłabiona, raz jesz więcej, raz mniej. Może przestań o tym myśleć, jedz jakieś niskotłuszczowe produkty, ale przystosuj organizm do przyjmowania w podobnym czasie normalnych posiłków...Ja się nigdy jedzeniem nie przejmowałam i jak widać nie wychodzę na tym najgorzej, a może właśnie gdybym zaczęła eksperymentować miałabym problemy...Zresztą Ty i tak zrobisz co zechcesz

Robisz dalej tą 6 Weidera? Kiedyś pisałam, że ją zaczynam...Wytrwałam tydzień

Jestem zupełnie pozbawiona kondycji

Natalia · Wysłany: 16:56:19 06-03-10 Temat postu:

Ty chudzielcu jeden

ludzie tu w kompleksy wpadają a ty jeszcze mówisz
że masz tęgi nogi

ja moje moge porównac do drwala

nie będzie różnicy

2 kłody

Ja dostaje zadyszki jak wbiegam po schodach na 3 piętro

to sie nazwya brak kondycji

Lizzie · Wysłany: 20:41:25 06-03-10 Temat postu:

Kocham Twoje podejście

Każdy powinien takie mieć

I tak teraz myślę, że z jednej strony krytykuję Lilijkę, ale z drugiej ja znowu zamiast wagi nie akceptuje swojego wyglądu, choćby inni mówili mi, że źle nie jest, dla mnie jest i będzie...Wiem, że są ważniejsze sprawy i nie chcę z siebie zrobić pustej idiotki myślącej tylko o urodzie, chwilami jest dobrze, ale czasem za nic nie potrafię się zaakceptować i nawet mając ważniejsze problemy myślę o wyglądzie, co czyni ze mnie pustą idiotkę xD
Dlatego chyba powinnam zrozumieć, tyle, że ja nie robię rzeczy, które szkodziły by mojemu zdrowiu...

Lilijka · Wysłany: 20:58:35 06-03-10 Temat postu:

Jednak waga wiąże się w jakiś sposób z wyglądem, mi przeszkadza i to, i to - Ty masz przynajmniej jeden problem z głowy... 47 kg... pokroić bym się dała

heh... ja zadyszkę mam po wejściu na drugie piętro w szkole, i regularnie się z tego śmieję, bo co innego zrobić...

6 weidera robilam kilka razy, raz połowę, drugi raz dwa tygodnie, potem już tylko tydzień... zabrakło wytrwałości niestety... i ja tez nie robię rzeczy szkodzących zdrowiu - nikt jeszcze nie umarł od ograniczania jedzenia, które w dodatku jakichś wielkich efektów nie daje...

Lizzie · Wysłany: 21:04:01 06-03-10 Temat postu:

Umarł może nie, ale co z tego, nie ma nic pomiędzy? Możesz nie dostarczać organizmowi potrzebnych składników i nie musi to od razu doprowadzać do śmierci, ale do innych zaburzeń, nie chcę się mądrzyć, ale nie udawajmy, że wszystko jest w porządku