|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:46:32 30-07-22 Temat postu: |
|
|
Niestety, ale to będzie norma, że Maripaz będzie robiła co chce, a Lucia to znosiła. To mnie właśnie denerwowało w protce. Podporządkowywanie się, brak charakteru. Za to Maripaz miała taki tupet, że szkoda gadać. Ale skoro wszyscy jej na wszystko pozwalali to nie ma, co się dziwić |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulcecitaaaa King kong
Dołączył: 14 Kwi 2020 Posty: 2225 Przeczytał: 34 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:44:23 30-07-22 Temat postu: |
|
|
No właśnie to mnie zastanawia dlaczego zawsze wszyscy chcą dogodzić Maripaz, jak coś się stanie to trzeba milczeć, bo się boją, że Maripaz się dowie i trzeba oczywiście uważać na jej reakcję, każdy jakby sie jej bał. Maripaz ma na wszystkich i wszystko wywalone, ani zamiast też tak mieć na nią wywalone próbują jej przemówić do rozsądku zamiast po prostu ją olać skoro nic nie dociera..
Ostatnio zmieniony przez Dulcecitaaaa dnia 17:45:07 30-07-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
natalia** Arcymistrz
Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 121148 Przeczytał: 191 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:00:53 31-07-22 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: | Niestety, ale to będzie norma, że Maripaz będzie robiła co chce, a Lucia to znosiła. To mnie właśnie denerwowało w protce. Podporządkowywanie się, brak charakteru. Za to Maripaz miała taki tupet, że szkoda gadać. Ale skoro wszyscy jej na wszystko pozwalali to nie ma, co się dziwić |
Mi właśnie w protce denerwowało to , że nie Miała charakteru i podporządkowała się innym , matce , siostrze czy babce przez to pewnie dlatego wolałam Maripaz chociaż byłą harpią Laisha świetnie gra tutaj |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:29:30 31-07-22 Temat postu: |
|
|
Po 27 odcinku:
Irytuje mnie zachowanie Lucii. Nie przepadam za protkami poświęcającymi się dla innych i rezygnującymi z własnego szczęścia a ona właśnie to robi. Zamiast walczyć o Ivana wolała z nim zerwać ku zadowoleniu szantażującej jej siostry w dodatku okłamując go odnośnie przyczyny rozstania. Nie potrafi postawić się Maripaz tylko pozwala aby ta żmija ją obrażała i atakowała, jest bardzo bierna w tej relacji. Poświęca się dla matki, która tylko ciągle ją krytykuje i nie miałaby problemu aby ją "sprzedać" bogaczowi oraz dla babci, która nawet tego od niej nie wymaga i nie chce. Kiedy już sytuacja się wyjaśniła to Lucia nadal unika prota i nie chce mieć z nim wspólnego, robi mu łaskę wychodząc z nim na kawę. Woli zrezygnować z uczucia do niego niż o nich walczyć ze swoją piekielną siostrunią i matką. Lucii brakuje charakteru i odwagi. Niestety wszystko wskazuje na to, że będzie ona typem poświęcającej się protki płaczki. Szkoda.
Ivana lubię i uważam, że jak najbardziej miał prawo wpaść w złość, gdy dowiedział się, że Lucrecia z Carlotą oszukały jego matkę przywłaszczając sobie należny jej spadek. Tak jak lubię Toniego tak nie podobało mi się jego zachowanie, był nieobiektywny. Zamiast wesprzeć Ivana to on od początku bronił Carloty do której wyraźnie ma słabość. Aż za bardzo ją usprawiedliwiał i wybielał. Doszło do patowej sytuacji, że to osoba dokonująca przestępstwa została przez niego wykreowana na ofiarę (Carlota) a ofiara (Ivan) na agresora. Coś tutaj się nie klei. To Ivan razem z matką zostali pozbawieni należnego im spadku, to na prota Lucrecia nasłała zbirów, którzy dotkliwie go pobili i to jemu odebrano dziecko o którego dalszych losach nie ma pojęcia. To Ivan jest pokrzywdzonym w tej historii a nie Carlota ani tym bardziej Lucrecia. Antony przez sympatię do babci Lucii stracił obiektywizm. Jedyne co można zarzucić Ivanowi to zbytnią impulsywność, bo przesadził z obrażaniem Carloty (nazwaniem jej w rozmowie z ojcem prostytutką) i wyrzeknięciem się adoptowanego ojca, czego akurat szybko pożałował.
Camilo jest zachwycony Lucią, patrzy na nią maślanym wzrokiem. Nie przeszkadza mu, że jego przyjaciel jest w niej zakochany a ona odwzajemniła to uczucie. Camilo latami miał kompleks na punkcie Ivana, więc wydaje mi się, że teraz nie będzie miał żadnych oporów aby dążyć do celu i go osiągnąć, czyli zdobyć protkę. Lucia traktuje go jak przyjaciela, jest mu wdzięczna za udostępnieniem dokumentów dzięki którym będzie mogła zapisać spadek protu.
Nie podoba mi się też podejście Camilo do Antolina. Skreślił go jako człowieka. Antolin nie jest niewiniątkiem, prowadzi ciemne interesy, ale skoro Ivan chciał go zatrudnić, dać mu szansę to Camilo nie powinien go zniechęcać. Mógł ostrzec przyjaciela a zamiast tego wykreował Antolina na czarną owcę dla której nie ma już ratunku.
Carolina konsekwentnie namawia Gerardo do milczenia w sprawie Alexa. Co to w ogóle za tekst, że Ivan może mieć dzieci, kolejnych potomków? Nie ukoi to jego cierpienia po starcie pierworodnego syna! Na tym etapie telki jakoś nie potrafię obdarzyć sympatią Caroliny przez jej zaborczość w stosunku do Alexa, egoizm i hipokryzję. Niech już się zacznie jej wątek miłosny z Antolinem.
Maripaz doigrała się. Ivan ją spławił, Carlota spoliczkowała a matka wprowadziła dla niej areszt domowy i zablokowała karty kredytowe w ramach kary za szantaże i przyczynienie się do szkody na rzecz majątku rodziny. Dobrze jej tak! Z braku laku zaczęła podrywać Camilo. Ta to żadnemu nie przepuści.
Anthony po kłótni z Ivanem dostał zawału. Na szczęście wyszedł z tego, czuje się lepiej, nie ma pretensji do prota. Lubię tę postać i jego sceny z Ivanem, Carlotą i Benito.
Juan Jaime wycofał się z interesu z Anthonym i Ivanem oburzony niewielką w jego mniemaniu kwotą pożyczki. Poza tym liczył na specjalne względy, ale się przeliczył. David wyznał Ivanowi, że Juan Jaime ma na sumieniu sporo oszustw finansowych. Prot ma więc haka na ojca tylko jeszcze musi znaleźć konkretne dowody przeciwko niemu.
Antolin z pomocą Gordo szantażuje Maripaz po tym jak dowiedział się od Camilo o sporym kredycie udzielonym jej rodzinie. Zażądali kilku milionów w zamian za milczenie na temat jej ciąży. Maripaz zamierza wyciągnąć kasę od Ivana, ale jaki on ma w tym interes? To jej rodzinie, zwłaszcza matce zależało aby nikt w miasteczku nie dowiedział się o ciąży. Mam nadzieję, że prot nie da tej harpii ani grosza. Nie podoba mi się też pomysł Anthonego z podarowaniem Maripaz mieszkania, samochodu i kasy tylko po to aby nie wyjawiła sekretu Carloty. Wygląda to na wynagradzanie szantażysty. Sama Carlota powinna się sprzeciwić. Upewnianie Maripaz w poczuciu bezkarności wyrządzi jej i otoczeniu więcej krzywdy. Carlota poradziłaby sobie z plotkami w miasteczku co byłoby mniejszym złem od gratyfikowania jej wnuczki za szantaże.
Alex polubił Ivana, uważa go za kumpla. Fajne mieli sceny.
Bawią mnie sny/wizje półnagiego Ivana z Lucią w roli głównej. Kręci się biedny po całym łóżku i nie może przestać o niej myśleć.
Podobają mi się sceny z utarczkami słownymi Carloty z Juanem Jaime, nie cacka się z nim.
Arcelia jest bardzo wścibska. Nie rozumiem jak może nadal ukrywać przed Ivanem prawdę w sprawie romansu Alicii z Gerardo wiedząc, że prot obwinia o śmierć matki Juana Jaime.
Rozbawił mnie dialog Camilo i Maripaz w barze:
Camilo: Zła taktyka
Maripaz: Nikt Cię nie pytał o zdanie.
Camilo: Dałem je w gratisie.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:30:30 31-07-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Adam Arcymistrz
Dołączył: 14 Sie 2016 Posty: 26210 Przeczytał: 38 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:37:45 31-07-22 Temat postu: |
|
|
Niektóre protki u Rosy Ocampo były specyficzne, takie grzeczne i to aż za bardzo. Oriana czy Lucia. Sandrze bym Premiosa akurat nie przyznał. |
|
Powrót do góry |
|
|
justyn.13 Prokonsul
Dołączył: 04 Maj 2019 Posty: 3463 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:47:43 31-07-22 Temat postu: |
|
|
Adam napisał: | Niektóre protki u Rosy Ocampo były specyficzne, takie grzeczne i to aż za bardzo. Oriana czy Lucia. Sandrze bym Premiosa akurat nie przyznał. |
Oriana wg mnie była sto razy gorsza od Lucii Tamta bardziej irytowała! |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:23:06 01-08-22 Temat postu: |
|
|
Po 31 odcinku:
Jestem rozczarowana postawą protki, jej biernością i brakiem charyzmy. Wiecznie płacze, poświęca się i rezygnuje ze swojego szczęścia przedkładając dobro rodziny nad swoje, przypomina mimozę. Do tego tak jak jej tatuś jest tchórzem. Zamiast skonfrontować się z Ivanem, porozmawiać z nim o ich sytuacji i relacji to woli go unikać i chować się przed nim w swojej sypialni. Przez nią wątek protów od kilku odcinków stoi w miejscu. Jakoś nie widzę tej wielkiej miłości Lucii do Ivana. Od kiedy ojciec wyznał jej, że miał romans z Alicią i przede wszystkim, że przywłaszczył wnuka i uznał go za syna, bierność protki mnie poraża. Skoro czuła się przytłoczona sytuacją to powinna przynajmniej wywierać presję na Gerardo aby wyznał Ivanowi prawdę na temat Alexa. Tymczasem Lucia luźno wtrąca uwagi w obronie praw prota i na tym jej rola się kończy. Powinna powiedzieć do słuchu zaborczej Carolinie a nie jeszcze rozważać jej beznadziejny pomysł z poślubieniem Ivana po to aby miał regularny kontakt z Alexem. Carlota bardzo mądrze skomentowała tę sytuację.
Gerardo to tchórz. O ile w początkowych odcinkach darzyłam go sympatią tak teraz wzbudza we mnie tylko zażenowanie. Unika wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny. Nawet do romansu z Alicią nie chciał się przyznać chociaż został zdemaskowany przez Ivana (pracownik cmentarza potwierdził jego regularne odwiedziny na grobie matki prota). Gerardo był żałosny, gdy postawiony pod ścianą uciekł przed konfrontacją. Jakie ma wytłumaczenie? Tylko tchórzostwo.
Mierzi mnie też postawa Caroliny, Gerardo i Lucii w kwestii Alexa. Ta pierwsza jest niesamowicie zaborcza, jakby miała obsesję na punkcie kilkuletniego chłopca! To nie jest jej dziecko! Odrzuca mnie od tej postaci w momencie jej wywodów, kiedy to rzekomo troszczy się o dobro Alexa a tak naprawdę przemawia przez nią egoizm. Nazwała Ivana obcym facetem a to przecież ojciec biologiczny chłopca! Mówiąc brutalnie jeśli ktoś jest dla Alexa obcy to właśnie Carolina, bo nie łączą go z nią więzy krwi. Ok, wychowywała go i jest mu bliska, ale za kogo się uważa aby separować prota od jego syna? Gerardo z Lucią to zwykli tchórze. Widzą jak Ivanowi zależy na odnalezieniu dziecka, znają go i wiedzą, że jest dobrym człowiekiem, dostrzegają jak go ta sprawa dręczy a nie robią nic aby mu pomóc. Odnośnie dobra Alexa to przecież prot gdyby poznał prawdę nie przyszedłby od razu po Młodego i nie zabrałby go do siebie. Ivan jest impulsywny, ale nie aż tak żeby zrobić krzywdę swojemu dziecku. Jestem pewna, że zatroszczyłby się o jego dobro i stopniowo nawiązywał z nim relację. Na pewno nie odciąłby go od bliskich mu osób - dziadka, Caroliny, Lucii. Protka jest psychologiem dziecięcym, więc też mogłabym podejść do sprawy profesjonalnie i wskazać Ivanowi oraz pozostałym członkom rodziny w jaki sposób postępować. Tymczasem Carolina panikuje jakby już miała nigdy Alexa nie zobaczyć. Gerardo też jest "dobry". Próbował zrzucić odpowiedzialność na Lucię aby to ona zdecydowała co ma powiedzieć Ivanowi. Facet ok. 50 a zachowuje się jak niedojrzały nastolatek, który nabroił i obawia się konsekwencji.
Najbardziej jest mi szkoda Ivana. Ukochana kobieta zataja przed nim prawdę w kluczowej kwestii, odrzuca go i nie chce się z nim widywać, bo ważniejsza jest dla niej rodzina. Gerardo kłamie mu prosto w oczy i zachowuje się jak złodziej przyłapany za rękę na gorącym uczynku powtarzający, że to nie jest jego ręka. Do tego dochodzą poszukiwania syna, niepewność. Skoro ma podejrzenia, że Alex jest jego dzieckiem mógłby go odwiedzić i pobrać od niego włos do badań DNA np. przypadkiem w zabawie. Wtedy upewniłby się w swoich podejrzeniach.
Ivan to jedna z moich ulubionych postaci w telce. Jedyne co mu można zarzucić to impulsywność. Facet w gorącej wodzie kąpany, daje się ponosić emocjom a później żałuje jak to miało miejsce po awanturze z Tonym, gdy się go wyrzekł. Przegina z ofensywnym podejściem wobec Lucii i szarpaniem jej. Może to też kwestia zbyt dosadnej gry Davida. Chcąc pokazać wzburzenie swojego bohatera nie ogranicza się tylko do krzyku i mimiki, ale daje to przesadzony efekt. Jeśli to kwestia wybuchowości postaci to Ivan powinien zacząć panować nad emocjami i trzymać nerwy na wodzy.
Kwestią, która też mnie zastanawia w przypadku prota i budzi pewien dysonans jest to, że rzekomo przez 10 lat nie szukał syna a tu nagle jakby po tak długim czasie sobie o nim przypomniał. Miał ogromne możliwości finansowe dzięki wsparciu Toniego, że już dawno mógł wynająć detektywa. Powinien też był wcześniej sprawdzić swoją sytuację prawną w Meksyku. Dziwi mnie jego dziesięcioletnia bierność w sytuacji, gdy wiedział o ciąży Maripaz.
Lucia gorzej się czuła. Lekarz zdiagnozował u niej dengę i anemię. Wkurzony na nią Ivan od razu pognał do szpitala aby uzyskać informację na temat jej zdrowia. Może się na nią denerwować, ale w takiej chwili chce być przy niej. Mam nadzieję, że w końcu coś ruszy w wątku protów, bo od końcówki 23 odcinka jestem nim zawiedziona. Najpierw akcja za szybko się między nimi rozkręciła a teraz stoi w miejscu.
David rozwiódł się z Maripaz. Przeszła samą siebie, gdy po podpisaniu dokumentów namówiła go żeby płacił jej alimenty. Co najgorsze David się zgodził. Ależ jest naiwny. Maripaz manipuluje nim jak chce i go wykorzystuje. Nie powinien dawać jej ani grosza, jakoś podczas procesu rozwodowego o alimenty nie wnosiła. Co za materialistka, jak mamusia!
David uczęszcza na terapię do profesora, którego poleciła mu Lucia. Buduje pewność siebie dzięki pracy u Toniego i odcięciu się od ojca. Oby tak dalej.
Camilo nadal wodzi maślanym wzrokiem za Lucią. Pocieszał ją po kłótni z Ivanem, dzwonił do niej aby zapytać jak się czuje. Cudowny z niego przyjaciel prota. Niewdzięcznik! Rozbawił mnie kruk w tle podczas scen Camilo z Lucią. Chyba ma być symbolem i raczej nie zapowiada niczego dobrego.
Nie podobało mi się zachowanie Camilo wobec Davida, gdy na niego naciskał w sprawie pogrążenia Juana Jaime. Za dużą presję wywierał i jeszcze bawił się w żałosne insynuacje dotyczące jego orientacji seksualnej. To było żałosne.
Nadal z niecierpliwością czekam na rozwój wątku Caroliny i Antolina. Może przy nim stanie się znośniejsza i wrzuci na luz. Na ten moment łączy ich przyjaźń co też jest ciekawe, bo na pierwszy rzut oka sporo ich dzieli. Jednak Antolinowi na niej zależy, zachowuje się przy niej jak dżentelmen, nie pozwolił Gordo jej obrażać i groził, że wybije mu wszystkie zęby. Kiedy Carolina po rozmowie z Gerardo zaczęła podejrzewać go o szantażowanie Maripaz co prawda ją okłamał, ale i szybko wycofał się ze swoich planów. Antolin jest bystry i sprytny. Zorientował się, że to Alex może być synem Ivana, połączył elementy układanki w całość. Jestem pewna, że Gordo będzie chciał działać na własną rękę. Do tego celu wykorzysta syna kuzynki czy tam znajomej i podstawi go Ivanowi, ale jest na tyle głupi, że nie rozumie, iż badanie DNA szybko obnaży jego kłamstwa. Nic sobie nie robił z ostrzeżeń Antolina, oby więc wpadł i wylądował za kratami.
Maripaz wystroiła się na spotkanie z Ivanem, ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Odrzucił ją kolejny raz i stwierdził, że nie ma problemu z wyjściem jej sekretu na jaw. Jednak zgodził się zająć sprawą szantażysty licząc na to, że w ten sposób odnajdzie syna.
Maripaz to hipokrytka. Dokucza Lucii, obraża ją, rzuca się na nią z pięściami, okłamuje, ale gdy jest w potrzebie to dzwoni do niej z prośbą o pomoc. Przynajmniej tutaj protka nie zawiodła i nie zgodziła się jej pomóc próbą wpłynięcia na Ivana aby zmienił zdanie i zapłacił kasę szantażystom.
Carmen jest irytująca. Odbiła jej sodówka po tym jak dostała posadę ochmistrzyni u Ivana. Zadziera głowę, wywyższa się przy innych pracownikach, rządzi się w domu, poucza profesjonalistów, wtrąca się w nieswoje sprawy. Jak tak dalej pójdzie to długo miejsca nie zagrzeje na tym stanowisku. Podobają mi się sceny, gdy Camilo ją strofuje i sprowadza na ziemię.
Anthony wrócił do domu, czuje się już lepiej. Czekała tam na niego niespodzianka w postaci ślicznego psa, Bruna. Słodziak.
Dyrektorka szkoły w której pracuje Lucia to jedna z największych plotkar w miasteczku. Na tak wysokim stanowisku to nie przystoi. Co ją obchodzą sprawy prywatne Lucii, z kim ta się spotyka? Dyrektorka rozważa zwolnienie jej z powodu relacji z Ivanem a co za tym idzie rzekomego deprawowania dzieci, bo widziała go wcześniej w restauracji z Maripaz. Absurd! Żałosna była też Esther oceniająca córki Lucrecii jako te najgorsze. Niech sama spojrzy na swojego synalka nieudacznika Saula i męża, który stosuje wobec niej i dzieci przemoc.
Juan Jaime nastawia rolników i Lucrecię przeciwko Ivanowi i Toniemu. Złożył na nich skargę w wydziale rolnictwa. Oby odbiła mu się czkawką. Ivan i Anthony przestrzegali prawa i mają na wszystko odpowiednie dokumenty. Mam nadzieję, że skargi Juana Jaime zostaną oddalone. Śmiać mi się chciało, gdy krytykował Saula, który kopiuje jego zachowanie.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 22:36:34 01-08-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:35:38 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Po 35 odcinku:
1/3 telki za mną.
Nareszcie proci się pogodzili i znowu są razem. Ivan odwiedzał Lucię w szpitalu, nie narzucał się, uroczy był pocałunek, który złożył na jej czole. Po powrocie protki do domu wysłał jej wielki kosz z owocami w trosce o jej zdrowie. Piękna była scena, gdy przyszedł do niej z Brunem trzymającym w pysku różę. Ileż słodyczy! Zdecydowanie jedna z najfajniejszych scen protów. Za to rozbawił mnie pocałunek protów z płomieniami w tle. Cóż za efekty specjalne, całkowicie w stylu Rosy Ocampo. W LDVDEC stawiała na deszcz a tutaj jak widać na ogień i kruki. Podobały mi się sceny z namiętnymi pocałunkami Lucii i Ivana, między postaciami jest chemia. Planują przeżyć swój pierwszy raz podczas wyjazdu nad morze. Ivan był nieźle napalony. Aż mi się przypomniał Ricardo z MPV.
Lucia ukrywa przed Ivanem prawdę na temat Alexa i ta tajemnica ewidentnie ją męczy i kładzie się cieniem na ich związku. Z jednej strony jestem w stanie zrozumieć jej lojalność wobec ojca, niepewność, to Gerardo powinien o wszystkim powiedzieć Ivanowi. Jednak z drugiej strony protka przecież widzi, jak jej ukochany jest zdesperowany aby odnaleźć syna, jak cierpi z powodu niewiedzy na temat jego losów no i przede wszystkim jako ojciec biologiczny ma prawo poznać prawdę, która i tak prędzej czy później wyjdzie na światło dzienne.
Gerardo jest wielkim tchórzem. Ivan zapytał go wprost czy Alex jest jego synem, ale on oczywiście zaprzeczył. Miał już tyle okazji aby wyznać prawdę... Cały czas się wymiguje, kręci, kłamie prosto w oczy. Nie dość, że Gerardo jest tchórzem to jeszcze na dodatek pozwala manipulować sobą innym osobom. Wcześniej robiła to Lucrecia a teraz histeryczka Carolina. Nic nie usprawiedliwia jednak jego bierności.
Carolina za wszelką cenę nie chce dopuścić do wyjścia prawdy na temat Alexa na jaw. Histeryzuje, groziła nawet, że popełni samobójstwo. Ewidentny szantaż emocjonalny. Po czymś takim powinna udać się na konsultację psychiatryczną. Miłość jaką obdarzyła Alexa zaczyna być toksyczna. Nie dość, że jest zaborcza i rości sobie prawo do wyłącznego decydowania o losach chłopca to jeszcze manipuluje nim i nastawia go przeciwko Ivanowi z którym miał do tej pory świetny kontakt! Przeciwko ojcu biologicznemu! Wszystko to robi z egoizmu. Alex nie jest przedmiotem, nie jest jej własnością! Zdesperowana Carolina namawiała Gerardo na ucieczkę a gdy ten się nie zgodził zaplanowała uprowadzenie chłopca z pomocą Antolina. Jeśli to zrobi to popełni przestępstwo. Poza tym kim ona jest żeby odseparować Alexa od najbliższej rodziny? W ten sposób tylko wyrządzi mu krzywdę. Mam nadzieję, że Antolin przemówi jej do rozumu. Pierwsze co to Carolina powinna udać się do psychiatry albo psychologa na terapię.
Lucia kilkukrotnie namawiała ojca aby wyznał Ivanowi prawdę. Niestety bezskutecznie.
Alex usłyszał kłótnię Caroliny z Gerardo, był zdezorientowany i zadzwonił po wsparcie do Lucii. Protka uspokoiła go. Szkoda Młodego, bo napięta sytuacja w domu mocno się na nim odbija. Na dodatek Carolina zamierza go uprowadzić, czym przysporzy mu jeszcze więcej stresu.
Ivan i Alex mieli super sceny, bardzo lubię ten duet.
Carlota próbowała przekonać Gerardo i Carolinę aby pozwolili Alexowi wyjechać z Ivanem nad morze. Oczywiście jej argumenty nie przekonały tej dwójki. Carlota wzięła więc sprawy w swoje ręce i postawiła ich pod ścianą, nie dając im wyboru i podejmując decyzję za nich jednocześnie podkreślając, iż zna ich tajemnicę. Nie bawiła się w kompromisy. Carlota ma mocny charakter i to w niej cenię. Nie jest idealna, popełniła sporo błędów, ale wyciąga z nich lekcję, próbuje je naprawić i ma dobre serce. Z Anthonym tworzą wyjątkowe duo! Idealnie do siebie pasują!
Ostatnio poprawiły się relację Ivana z Carlotą. Z pewnością prot robi to ze względu na Toniego i Lucię, ale widać postęp i to na plus.
Ivan początkowo nie chciał przyjmować spadku należnego Alicii, ale zmienił zdanie i przepisał go na Camilo. Prot jest wspaniałym przyjacielem. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o Camilo. Na tym etapie telki nie jest złym człowiekiem, ale przed laty ukrył i nadal ukrywa prawdę o tym co zaszło podczas bójki z bandziorami nasłanymi przez Lucrecię i kto ugodził nożem napastnika. Do tego zakochał się w Lucii, kobiecie którą Ivan darzy miłością i to z wzajemnością. Camilo wodzi za nią maślanym wzrokiem. Wystarczyłoby jedno jej słowo a zdradziłby przyjaciela bez mrugnięcia okiem, jestem tego pewna. Camilo ma też ewidentnie kompleksy na punkcie Ivana, czuje się od niego gorszy. To wszystko sprawia, że nie potrafię obdarzyć go sympatią. Nie bez powodu Bruno na niego szczekał. Jakby piesek wyczuł w nim złego człowieka, zdrajcę. Warto też zwrócić uwagę na pojawiającego się kruka w scenach Camilo z Lucią. Ptak ten raczej nie zwiastuje niczego dobrego.
Nie podoba mi się też za bardzo wygląd Gabriela, jego fryzura, opalenizna i stylówki.
Piesek na planie czuje się jak ryba w wodzie. Cudowne, piękne zwierzę. Uwielbiam sceny Anthonego i Ivana z Brunem.
Carmen przeszła samą siebie w tych odcinkach. Co za irytujące dziewuszysko! Sodówka jej odbiła, rządziła się na hacjendzie i wywyższała jakby była tam panią. Źle traktowała pracowników, Bruna, gości. W końcu się doigrała i Anthony ją zwolnił za zignorowanie Carloty. Bardzo dobrze. Oby nie przyjęli jej ponownie, gdy zacznie się kajać np. przed Ivanem. Camilo wielokrotnie zwracał jej uwagę, ale nic sobie z tego nie robiła. Wypaplała Saulowi, że brat dostał spadek w postaci ziemi rodziny Curiel. Carmen ma za długi język, musiała się oczywiście pochwalić chociaż nie ma do tej ziemi żadnych praw. Obstawiam, że będzie knuła przeciwko Ivanowi oraz Anthonemu i połączy siły z Saulem i Juanem Jaime.
Antolin groził Gordo, gdy dowiedział się, że ten go nie posłuchał i kontynuował próbę wyłudzenia pieniędzy od Maripaz. Nie patyczkował się z nim. Maripaz w ramach wdzięczności za pomoc pocałowała Antolina i wszystko wskazuje na to, że ma ochotę się z nim przespać. Nigdy się nie zmieni. Oby Antolin jej nie uległ. Ma o niej złe zdanie, nie przebiera w słowach.
Bardzo ładna była scena Antolina z Caroliną w parku, gdy przyniósł jej kwiaty i podkreślał jak bardzo jest dla niego ważna i docenia jej przyjaźń. Dla niego to coś więcej, zachowuje się jakby był w niej zakochany. Może dzięki niemu Carolina przestanie być taka irytująca i wypełni swoje życie innymi sprawami a nie tylko samym Alexem.
Ku rozczarowaniu Juana Jaime odpowiednie organy nie dopatrzyły się nadużyć ze strony Ivana i Anthonego. Liczył, że znajomości wszystko załatwią a tu taka niespodzianka. Postanowił posunąć się do przestępstwa i podpalić uprawy rolników, którzy opowiedzieli się po jego stronie. Chce w ten sposób zrzucić winę na Ivana. Kazał Saulowi zająć się tą kwestią a on zatrudnił Antolina i Gordo. Podpalili uprawy bez żadnego problemu. Jestem rozczarowana, że Antolin na to poszedł. Przeciwko Ivanowi nie było żadnych dowodów, dziwne że nie podrzucili nic co do niego należy na miejscu przestępstwa. Wymyślili, że Gordo zezna, iż na ziemiach pokrzywdzonego rolnika w noc podpalenia widział samochód Davida. Saul nie ma żadnego problemy z wrobieniem brata. Antolin jest jaki jest, ale nie pozwolił na zrzucenie winy na Camilo. Wobec najbliższych zachowuje się lojalnie, rodzina jest dla niego najważniejsza.
Ivan skonfrontował się z Juanem Jaime i wyznał, że jest synem Alicii a więc i jego. Mondragon udawał, że nie pamięta dawnej kochanki. Bezczelny! Nic dziwnego, że Ivan wpadł w złość. Ta informacja nie zmieniła postępowania Juana Jaime, przeciwnie. Jeszcze bardziej go rozwścieczyła, do tego stopnia, że planuje zemstę na własnym synu. Śmiać mi się chciało, gdy JJ się upił i na drugi dzień z powodu kaca giganta pomykał w okularach przeciwsłonecznych.
David ucieszył się, że Ivan jest jego bratem. Mają fajną relację. Ciekawe czy Judith też będzie chciała się do brata zbliżyć, bo Saul to wiadomo, że traktuje go jak wroga i to się nie zmieni.
Lucrecia to hipokrytka. Próbowała manipulować Ivanem aby ukrywał swoje pochodzenie i pokrewieństwo z jej przybranym ojcem. Już myślałam, że prot na to przystanie, ale tak się nie stało i odkrył karty przed Juanem Jaime. Bardzo dobrze. Lucrecia jest bardzo fałszywa. Manipuluje córkami, sprzedałaby je Ivanowi gdyby za nie dobrze zapłacił, jednocześnie go nie cierpi, ale gdy w grę wchodzi spora kasa to zmienia front.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 0:51:40 04-08-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 4:16:54 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Czy mógłby mi ktoś zrobić animki z Caroliną i Antolinem ze scen na plaży w 38 odcinku i ich pocałunku z 39 odcinka? Ładnie proszę. |
|
Powrót do góry |
|
|
LuzPablo85 Generał
Dołączył: 06 Lip 2016 Posty: 7882 Przeczytał: 43 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: maisto k.Poznania/Wlkp Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 7:53:13 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Ja pamiętam jak oglądałem tą telenowele w 2011 roku na Tv Puls, podobała mi się i już wkrótce bo w sobotę rozpocznę ponowną przygodę z LFDD. Nie mogę się doczekać ponownego zobaczenia Davida w roli Ivana i Sandry w roli Lucii oraz Laishy Wilkins w roli Maripwz po LFDD polubiłem Laishę . Czekam też na sceny z Carolina i Antolinem i na zabawne powiedzenia Saula i Juana Jaime. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:01:31 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Brak charakteru i podporządkowywanie się irytowało mnie u Luci. Nie zaliczę jej do najbardziej irytujących, ale sympatią jej nie darzyłam. Zyskiwała przy Ivanie.
Gerardo na początku wydawał się w porządku, ale potem rozczarował mnie swoją tchorzowska postawą.
Na Caroline i Antolina niestety trzeba będzie poczekać. Ona będzie irytowała podczas całej tej "walki" o Alexa. |
|
Powrót do góry |
|
|
justyn.13 Prokonsul
Dołączył: 04 Maj 2019 Posty: 3463 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:15:07 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Mi Lucia była obojętna, choć na swój sposób ją lubiłam.
To prawda, Gerardo był tchórzem niestety.
Co do Caroliny to nie całkowicie się zgadzam. Była irytująca, ale tylko do połowy. Później skupiła się na swojej relacji z Antolinem i na tym, żeby odzyskać wzrok. Ja tam nie czułam niedosytu związanego z tą parą. Od początku do końca podobała mi się ich historia Caro dzięki tej miłości do Antolina bardzo się zmieniła i to na plus oczywiście. |
|
Powrót do góry |
|
|
M@rcin King kong
Dołączył: 22 Mar 2012 Posty: 2874 Przeczytał: 22 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:02:35 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Miłość zmieniła ich oboje, zarówno Carolina jak i Antolin dostali drugą szansę dzięki tej miłości.
Podobnie zresztą lubiłem protów i w przeciwieństwie do większości tutaj wyrażanych opini, czułem u nich chemię. Podobały mi się ich sceny miłosne, może patetyczne i czasami przesadne, ale dla mnie to właśnie esencja telenowel, takie powinny być!
Niemniej jednak prawdą jest, że to Ivan w tej relacji najczęściej musiał wychodzić z inicjatywą. Lucia była tą bierniejszą stroną i często poddawała się, poświęcała ich związek na ołtarzu dobra rodziny, która absolutnie na to nie zasługiwała
Ivan tylko raz to zrobił i przyszło mu za to drogo zapłacić...
Dodam, że to właśnie po LFDD doceniłem Zepedę jako aktora, dał z siebie wszystko w tej produkcji.
Carlota&Tony - ależ to była skarbnica życiowych wskazówek! Niezapomniane kreacje aktorskie.
Ogólnie oceniam "Fuerzę" jako jedną z najlepszych telenowel Televisy, prawdziwa perełka. |
|
Powrót do góry |
|
|
justyn.13 Prokonsul
Dołączył: 04 Maj 2019 Posty: 3463 Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:19:57 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Ja lubiłam tą produkcję, ale to za mało, żeby stała się jedną z moich ulubionych Ja przy oglądaniu danej telenoweli muszę czuć to coś, musi mnie ona porwać
Ivan i Lucia akurat byli fajną parą protów, ale mi ich sceny miłosne nie podeszły, były one jakieś dziwne, takie fantazyjne
Ostatnio zmieniony przez justyn.13 dnia 19:47:10 04-08-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Giovanna. Dyskutant
Dołączył: 24 Paź 2021 Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:43:48 04-08-22 Temat postu: |
|
|
Mi również telenowela się bardzo podobała. Oglądałam przy emisji w TV i kilka lat temu w internecie. Oryginalny scenariusz, świetne dialogi i cudowny klimat. W ogóle telenowele Televisy z tamtego okresu były bardzo dobre. Później tak po 2014 roku zaczęła iść w złą stronę i teraz coraz ciężej znaleźć coś godnego uwagi z tej wytwórni. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|