|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:28:20 06-09-22 Temat postu: |
|
|
Odcinek 43
Ivan i Lucia pogodzili się. Prot znowu miał fantazję erotyczną w iście romantycznym stylu w scenerii z ukochaną i gołębiami w tle. Trąci kiczem, ale co kto lubi. Bawią mnie fantazje Ivana. Ciekawe w jakich okolicznościach scenarzyści zaserwują nam scenę miłosną protów.
Ivan pytał Camilo co czuje do Lucii, zauważył dziwne zachowanie przyjaciela w stosunku co do niej, ale ten oczywiście wszystkiego się wyparł i strzelił focha.
Plotkary z miasteczka nadają na Maripaz i krytykują jej sposób życia. Anthony po rozmowie z Carlotą zagroził jej wnuczce, że wyrzuci ją z mieszkania i przestanie łożyć na jej utrzymanie. Maripaz robiła dobrą minę do złej gry, udawała że jej to nie rusza. Zamierza znaleźć sobie bogatego sponsora jako opcję B. Poprosiła o pomoc Antolina a gdy on bezbłędnie ją podsumował nazywając kobietą lekkich obyczajów to wielce się oburzyła i oblała go drinkiem. Prawda w oczy kole.
Carmen dostała od Saula marne grosze. Inteligencją to ona nie grzeszy, zadowala się ochłapami. Powinna wyznać prawdę, że to on jest ojcem jej dziecka i domagać się wysokich alimentów. Bracia chcą jej znaleźć męża, ale to już przecież nie te czasy i nie ma co bawić się w swatów. Poza tym kto wytrzyma z Carmen?
Antolin dał Carolinie pieniądze ze sprzedaży jej monet. Namówił ją na wizytę u okulisty, zgodziła się po tym jak znowu rozpaczała z powodu Alexa. Niech w końcu Carolina zajmie się czymś innym i przestanie ograniczać swój świat do tego chłopca!
Juan Jaime szantażuje Lucrecię wiadomością o dziecku Maripaz i Ivana. Żąda od niej udostępnienia studni jego uprawom. Lucrecia początkowo się stawiała i odbiła piłeczkę grożąc, ze wyjawi prawdę na temat jego pokrewieństwa z Ivanem, ale Juan Jaime nie miał z tym problemu i zapędził ją w kozi róg. Pokazał przed nią prawdziwą twarz.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 2:31:11 06-09-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:07:35 11-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 45 odcinku:
Maripaz pod wpływem alkoholu prowadziła samochód i śmiertelnie potrąciła starszą kobietę. Nawet nie wezwała pogotowia ani nie próbowała udzielić poszkodowanej pierwszej pomocy, kiedy ta jeszcze żyła, tylko uciekła z miejsca zdarzenia. Oczywiście rodzinka z Lucrecią na czele jak zwykle ją chroni. Lucia z Carlotą jak gdyby nigdy nic pojechały sobie na wakacje. Jakoś nie gryzie ich sumienie, że chronią alkoholiczkę, która zabiła człowieka. Niby obie takie porządne a na wyjeździe świetnie się bawią i nie roztrząsają sprawy.
Wracając do Maripaz to przez swoją bezmyślność i nieodpowiedzialność doprowadziła do tragedii. Z pewnością nie wyciągnie żadnych wniosków skoro bliscy ją chronią i nie ponosi konsekwencji za swoje czyny. Oby tylko David nie miał problemów, bo w wypadku uczestniczył jego samochód.
Antolin był świadkiem zdarzenia, zrobił Maripaz kompromitujące zdjęcie i teraz ją szantażuje. Bardzo dobrze, w ogóle nie jest mi żal ani jej ani Lucrecii.
Ivan jest bardzo napalony na Lucię. Zakradł się do jej sypialni chcąc spędzić z nią noc. Cóż za desperacja. Nic z jego planów nie wyszło, bo czułości przerwała im Maripaz. Dobrze jej Carlota przygadała, że jest ostatnią osobą, która powinna komukolwiek prawić morały. Scena protów była HOT, ale Ivan powinien na ich pierwszy raz znaleźć jakieś romantyczne miejsce w którym nikt im nie przeszkodzi. Pod względem napalenia na protkę przypomina mi on bardzo Ricarda z MPV.
Coś mi się wydaje, że Ivan potajemnie dołączy do Lucii na wycieczce i wtedy jego seksualne fantazje w końcu się ziszczą.
David nieźle znokautował Saula. Dobrze, że odszedł z firmy ojca i wrócił do pracy u Ivana i Toniego.
Bruno jest cudowny. Ma super sceny z innymi bohaterami. Śliczny i mądry piesek.
Carolina jakby trochę odpuściła w kwestii Alexa. Skupiła się na wizycie u okulisty i od razu jest znośniejsza w odbiorze. Liczę na jakieś fajne sceny Caroliny i Antolina w stolicy.
Niezmiennie bawi mnie widok Lucrecii podrywającej Camila.
Lucia bardzo ładnie wyglądała w naturalnym wydaniu na plaży.
Lista uśmierconych osób po 45 odcinku:
1. Alicia
2. nienarodzone dziecko Alicii
3. bandyta, który napadł na Ivana
4. Castulo, chłopak z którym Ivan próbował dostać się do USA
5. Silvestre, mąż Arcelii
6. staruszka potrącona przez Maripaz
+ matka Alicii, mąż Carloty, rodzice oraz żona i syn Toniego
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:13:02 11-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:49:06 11-11-22 Temat postu: |
|
|
Fajnie, że wrociłaś do oglądania tej telki
Co do Maripaz to cóż zawsze pakowała się w problemy, ale też zawsze jej się udawało uniknąć odpowiedzialności A rodzinka zawsze wszystko tuszowała.
A co do Caroliny to jeszcze będzie dało się ją lubić |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:51:13 12-11-22 Temat postu: |
|
|
Jestem prawie w połowie telki.
Po 48 odcinku:
Tak jak się spodziewałam Ivan dołączył do wczasowiczów. Miał super sceny z Alexem w lunaparku i basenie. Jak ojciec z synem, ich relacja uległa poprawie dzięki pomocy Lucii, która jako psycholog dziecięcy świetnie się spisała.
Sceny protów z wycieczki ładne, ale bez fajerwerków. Spędzili ze sobą noc, ale ich scena miłosna a raczej sceneria była niesamowicie kiczowata. Zamiast się zachwycać ich chemią śmiałam się z tego co nam zaserwowano, czyli cieni bohaterów na tle namiotu i przede wszystkim fajerwerków na nocnym niebie w kulminacyjnym momencie. Komedia!
Antolin zabrał Carolinę do okulisty. Według diagnozy lekarza może ona odzyskać wzrok w jednym oku. Myślałam, że uda jej się powrócić do pełni sprawności, ale to też jest dobra wiadomość i szansa na sporą poprawę komfortu życia. Antolin i Carolina mieli super scenę w hotelu, gdy się całowali. Widać, że oboje są w sobie zakochani. Najbardziej rozbraja mnie Antolin, który przy niej pokazuje swoją wrażliwość. Carolina też sporo przy nim zyskuje.
Maripaz dowiedziała się, że Alex jest jej synem i zamierza walczyć o prawa rodzicielskie tylko po to aby nie dopuścić do ślubu protów i uzależnić od siebie Ivana. Na ten genialny plan wpadł Saul chcąc odegrać się na Lucii i bracie za zniewagę. Tylko jaki sąd przyzna Maripaz prawa do opieki nad Alexem biorąc pod uwagę, że go nie chciała i zamierzała oddać do domu dziecka oraz jej kontrowersyjny sposób prowadzenia się z którego sprawę zdają sobie mieszkańcy miasteczka? Chyba tylko skorumpowany. Jeśli Maripaz będzie szantażowała dzieckiem Ivana to Lucia powinna odbić piłeczkę i zagrozić jej, że jeśli się nie ogarnie to ona ujawni jej sekret a mianowicie śmiertelne potrącenie starszej kobiety pod wpływem alkoholu. Z takimi jak ona trzeba krótko. Tylko czy Lucia będzie potrafiła walczyć o Ivana i postawić się siostrze? Mam spore wątpliwości. Do tej pory była bardzo bierna.
Antolin pięknie załatwił Maripaz i Lucrecię anonimowo wyłudzając od nich 5 milionów i jednocześnie kreując się na bohatera, który dostarczył szantażyście pieniądze i zniszczył dowód przestępstwa. Mistrzunio! W ogóle mi ich nie jest żal. Pieniądze z pewnością przeznaczy na operację Caroliny.
Camilo spodobał się Judith. Wyszedł z nią na kawę, ale między nimi nie zaiskrzyło, bo on cały czas myśli o Lucii. Arcelia miała rację, gdy mu doradzała aby o niej zapomniał, bo może stracić przyjaciela, ale sposób w jaki przedstawiła swoje racje był nie do zaakceptowania - krzyki, okładanie syna rękami. Irytuje mnie ta postać.
Trzeba oddać Camilo, że jest inteligentny. Domyślił się, że Carmen spotykała się z Saulem i że to on jest ojcem Lichity. Oczywiście siostrzyczka wszystkiego się wyparła, podobnie jak i Arcelia.
Juan Jaime obiecał Camilo posadę w stowarzyszeniu w zamian za oddanie głosu na niego w najbliższych wyborach na prezesa związku. Ciekawe co z tego wyjdzie. Camilo niby jest uczciwy, ale ma kompleks Ivana, czuje się od niego gorszy, ma spore ambicje i chciałby osiągnąć coś więcej, więc wydaje mi się, że przystanie na tę propozycję...
Liczyłam na jakieś fajne sceny Carloty z Tonym na wyjeździe, ale ona była pochłonięta problemami rodzinnymi. Milczy w kwestii szantażu, nawet Lucii nic nie powiedziała.
Juan Jaime bezbłędnie wypomniał żonie hipokryzję, gdy ta histeryzowała z powodu randki córki z Camilo i nie zgadzała się na ich związek z powodu różnicy klas. Nieźle jej przygadał, że przecież jej ojciec też pochodził z biednej rodziny. Nie przepadam za Esther.
Luźna uwaga - Lucia nie ma żadnej przyjaciółki. Trochę to przykre. Być może stąd wynika jej aż tak wielkie przywiązanie do rodziny i lojalność skoro poza nimi nie miała nikogo bliskiego.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:57:57 13-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:48:58 12-11-22 Temat postu: |
|
|
Sceny miłosne protów to rzeczywiście kicz
Maripaz niestety jeszcze namiesza...
Nie rozumiałam milczenia Carmen jak i Arcelii na temat ojcostwa Saula
Ja też nie przepadałam za Esther i jakoś nie umiało mi być jej szkoda, jak JJ ją traktował.
Lucia miała przyjaciółkę, która z nią studiowała, ale ona pojawiła się chyba jakoś później |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:50:43 13-11-22 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: | Sceny miłosne protów to rzeczywiście kicz |
Ich scena miłosna na plaży w namiocie to rozczarowanie. Już lepsze były fantazje Ivana.
Sylwia94 napisał: | Nie rozumiałam milczenia Carmen jak i Arcelii na temat ojcostwa Saula |
Niby obawiały się reakcji Antolina i Camila, ale ci przecież zrobiliby co w ich mocy, żeby pociągnąć Saula do odpowiedzialności, uznania dziecka i płacenia na nie alimentów.
Sylwia94 napisał: | Lucia miała przyjaciółkę, która z nią studiowała, ale ona pojawiła się chyba jakoś później |
W takim razie jeszcze się nie pojawiła. Na ten moment mocno w oczy rzuca się właśnie brak przyjaciółki dla protki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:29:02 14-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 54 odcinku:
Druga scena miłosna protów w domku nad oceanem o wiele lepsza od ich pierwszego razu w namiocie. Chemia między postaciami, HOT ujęcia, super klimat. Niestety kolejna ich scena miłosna po powrocie do miasteczka znowu zalatywała kiczem i tandetą a to przez ujęcia z protami w deszczu, kiedy to przebywali w chatce. Od razu parsknęłam śmiechem i zaczęłam się zastanawiać czy mają nieszczelny dach. Przez myśl przyszło mi, że może biorą prysznic, ale w ubraniach? Poza tym pomieszczenie wyglądało na sypialnię a nie łazienkę. Rosy Ocampo chyba ma jakąś obsesję na punkcie romantycznych scen w deszczu, bo w La doble vida de Estela Carrillo też zaserwowała nam czułości protów zmoczonych przez deszcz, gdy przebywali pod dachem w stajni.
Maripaz przechodzi samą siebie w tym co teraz wyczynia. Najgorsze, że krzywdzi Alexa. Jakim trzeba być człowiekiem żeby zakomunikować dziesięciolatkowi ni z gruchy ni z pietruchy kim są jego biologiczni rodzice a tym samym wywrócić świat dziecka o 180 stopni? W ogóle nie zależy jej na synu, nie żywi do niego żadnych cieplejszych uczuć. Jedyne co chce osiągnąć to zemsta na siostrze za związanie się z Ivanem, ukaranie prota poprzez ślub a tym samym zatriumfowanie i dobranie się do jego majątku. Podła dziewucha. Niestety jej zachowanie to pokłosie błędów wychowawczych Lucrecii, Gerarda, bierności Carloty i Lucii. Rodzina za bardzo cackała się z Maripaz, otoczyła ją parasolem ochronnym, znosili jej wyskoki, bronili, dzięki nim unikała ponoszenia konsekwencji za swoje czyny, czuła się bezkarna i właśnie takie są tego efekty. Najbardziej zawaliła Lucrecia, bo nie dość, że rozpuściła córkę jak dziadowski bicz to za każdym razem opowiadała się po jej stronie i wyciągała z kłopotów chcąc uniknąć skandalu.
Maripaz czuje się bardzo pewna siebie. Nie robią na niej wrażenia groźby Lucii, Carloty i matki, nawet okradła babcię żeby opłacić adwokata. Coraz śmielej sobie poczyna. Przynajmniej protka jej się stawia, nawet rzuciła się na siostrę z pięściami, groziła jej, nie była bierna. Tylko na nic to się zdało. Przeciwko Maripaz nie ma dowodów w sprawie śmiertelnego potrącenia kobiety. Tylko Antolin mógłby ją pogrążyć o ile zrobił kopię zdjęcia. Ivan też ma związane ręce, jest między młotem a kowadłem. Chce walczyć o syna a jednocześnie obawia się utraty Lucii, nie zamierza szkodzić jej rodzinie (zwłaszcza matce) a przez to nie wypada wiarygodnie przed sędzią, bo w jego historii są pewne luki i niespójności. Do tego tchórz Gerardo pod naciskiem córeczki i Caroliny a zarazem chcąc ratować swój tyłek skłamał podczas zeznań na korzyść Maripaz. Załamuje mnie ten facet, ale czego innego można się po nim było spodziewać? Gerardo ma wyrzuty sumienia, sam nazywa się tchórzem, lecz nie robi nic aby naprawić swoje błędy. Jedyne co w pewien sposób go usprawiedliwia to fakt, że nie chce aby córka odseparowała Alexa od rodziny.
Dziwne, że do sędziego nie trafiły pogłoski o fatalnym prowadzeniu się Maripaz. Miasteczko nie jest duże, więc tym bardziej powinien usłyszeć o jej wyskokach. Przed podjęciem decyzji odnośnie praw rodzicielskich wobec Alexa należałoby porozmawiać z Młodym a wtedy sędzia dowiedziałaby się o jego lęku przed matką, której praktycznie nie zna. Dziesięciolatek powinien mieć w tej sprawie coś do powiedzenia.
Jak już pisałam obawiam się, że Maripaz osiągnie swój cel. Zapewne Lucia zrezygnuje z Ivana dla dobra rodziny a przede wszystkim Alexa. Tym razem będzie ją można w pewnym stopniu zrozumieć, bo chodzi o dobro dziesięcioletniego dziecka a Maripaz nie nadaje się do sprawowania nad nim opieki. Zamieni jego życie w piekło.
Podobała mi się scena ze smutnym Ivanem oglądającym filmik z podróży i ujęcia z Lucią. Widać, że bardzo ją kocha. Bodajże dwukrotnie w rozmowie z nią rzucił tekstem, iż w ostateczności bierze pod uwagę opcję rezygnacji z ubiegania się o prawa rodzicielskie do Alexa i że pociesza go myśl o ich wspólnych dzieciach, ale przecież nikt i nic nie zastąpi mu pierworodnego syna. Poza tym tutaj chodzi o dobro chłopca, który nie zazna szczęścia u boku takiej matki jak Maripaz. Trzeba go ratować przed tą wariatką!
Carolina przeszła operację oczu. Cały czas był przy niej Antolin, wspierał ją. Mieli bardzo ładne sceny, zwłaszcza ujęcia z ich pocałunkami i czytania "Romea i Julii". Podoba mi się rozwój ich wątku, bez zbędnego przyspieszania akcji. Ich relacja opiera się na przyjaźni, oboje są w sobie zakochani, łączy ich czyste, wręcz niewinne uczucie. Carolina sporo zyskuje przy Antolinie. Kiedy już jako tako się uspokoiła i była znośniejsza w odbiorze to po powrocie do miasteczka znowu zaczęła histeryzować z powodu Alexa. Uczucie jakim darzy chłopca jest toksyczne! Umieściła go w centrum swojego wszechświata, najchętniej zamknęłaby go w złotej klatce aby go przy sobie zatrzymać, uzależniła się od niego i próbuje uzależnić go od siebie. Przegięła, gdy nie pozwoliła mu pojechać do domu Toniego. Za kogo ona się uważa? Trafnie jej Lucia wygarnęła, że nie ma prawa decydować o Alexie. Carolina jest zaślepiona (dosłownie i w przenośni). Woli stanąć po stronie Maripaz, bo ta dała jej nadzieję, że zamieszka z Alexem u nich i pozwoli jej się nim opiekować. Wystarczy, że Ivan ulegnie szantażowi dla dobra syna a ta harpia opuści ich mieszkanie i pojedzie za protem dokąd ten będzie chciał, nawet i do USA. Przez Carolinę przemawia desperacja, nie myśli logicznie.
Podobają mi się sceny Alexa z Ivanem, super duet a z Lucią super trio. Młody zmienił nastawienie do prota, już się go nie obawia. Nawiązał z nim bardzo fajną relację. Nie widzi w nim ojca, ale nie ma w tym nic dziwnego skoro przez 10 lat za takowego uważał Gerarda. Młody potrzebuje czasu. Już jest postęp, bo po wyjściu prawdy na jaw nie odwrócił się od Ivana.
Uwielbiam Bruna. Co za cudowne stworzenie. Sceny z nim to perełki, świetnie zgrał się z ekipą.
Carlota cofnęła upoważnienie Lucrecii do konta bankowego. Bardzo dobrze, nareszcie! Już dawno powinna to zrobić. Lucrecia cały czas chroni córeczkę w obawie przed skandalem, kłamie, knuje a dodatkowo próbuje wykreować matkę na staruszkę z demencją.
Nie zdziwię się jeśli dom Carloty kupił Anthony przez jedną ze swoich firm.
Camilo miał dać Judith jasno do zrozumienia, że nic ich nie połączy, ale wycofał się przypominając sobie słowa i obietnice Juana Jaime. Źle o nim to świadczy. Cały czas jest zakompleksiony, czuje się gorszy od Ivana, władza i pozycja go kuszą. Jestem pewna, że prędzej czy później zdradzi prota, zada mu cios w plecy i tak się odpłaci za wszystko co ten dla niego zrobił.
Arcelia przestała cackać się z Carmen. Nakazała jej pójść do pracy i zostać sprzątaczką na hacjendzie rodziny Curiel co tej było nie po myśli. W kłótni z matką wykrzyczała nawet, że woli zostać prostytutką. Beznadziejny przypadek.
Saul pod naciskiem Toniego i przede wszystkim ojca wycofał się z pomagania Maripaz. Jednak podkreślił, że zamierza się zemścić na Lucii w inny sposób. Facet porażka. Antolin z Camilo powinni go zmusić do uznania Lichity i płacenia na nią alimentów, niech go podadzą do sądu!
Byłam zaskoczona, gdy okazało się, że Esther to druga żona Juana Jaime a Saul nie jest jej biologicznym synem.
Wątek Davida stanął w miejscu - ani nie pokazują nam jak uczęszcza na terapię ani nie poznał żadnej fajnej dziewczyny. Szkoda. Postać z potencjałem. Można by rozwinąć jego wątek.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 19:51:25 14-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:47:07 14-11-22 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Dziwne, że do sędziego nie trafiły pogłoski o fatalnym prowadzeniu się Maripaz. Miasteczko nie jest duże, więc tym bardziej powinien usłyszeć o jej wyskokach. Przed podjęciem decyzji odnośnie praw rodzicielskich wobec Alexa należałoby porozmawiać z Młodym a wtedy sędzia dowiedziałaby się o jego lęku przed matką, której praktycznie nie zna. Dziesięciolatek powinien mieć w tej sprawie coś do powiedzenia. |
Sędzia zachował się nieprofesjonalnie nie biorąc pod uwagę zeznań samego Alexa i stając od razu z góry po stronie Maripaz. Nie rozumiem, jak mógł nie wiedzieć o jej stylu życia, skoro w tym mieście wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą
Lineczka napisał: | Bodajże dwukrotnie w rozmowie z nią rzucił tekstem, iż w ostateczności bierze pod uwagę opcję rezygnacji z ubiegania się o prawa rodzicielskie do Alexa i że pociesza go myśl o ich wspólnych dzieciach, ale przecież nikt i nic nie zastąpi mu pierworodnego syna. Poza tym tutaj chodzi o dobro chłopca, który nie zazna szczęścia u boku takiej matki jak Maripaz. Trzeba go ratować przed tą wariatką! |
Chyba chodziło o to, żeby pokazać wielką miłość Ivana do Lucii, który dla niej byłby zdolny zrezygnować z praw do Alexa. Ale ogólnie trochę słabo to wyszło, bo jednak dla rodzica najważniejsze powinno być dziecko i nie da się go zastąpić innym dzieckiem.
Lineczka napisał: | Carolina jest zaślepiona (dosłownie i w przenośni). Woli stanąć po stronie Maripaz, bo ta dała jej nadzieję, że zamieszka z Alexem u nich i pozwoli jej się nim opiekować. Wystarczy, że Ivan ulegnie szantażowi dla dobra syna a ta harpia opuści ich mieszkanie i pojedzie za protem dokąd ten będzie chciał, nawet i do USA. Przez Carolinę przemawia desperacja, nie myśli logicznie. |
Carolina jeszcze się przejedzie na tym, że Maripaz nie można ufać. Czemu niby miałaby chcieć zamieszkać z nimi w ich domu skoro ona mierzy dużo wyżej.
Lineczka napisał: | Arcelia przestała cackać się z Carmen. Nakazała jej pójść do pracy i zostać sprzątaczką na hacjendzie rodziny Curiel co tej było nie po myśli. W kłótni z matką wykrzyczała nawet, że woli zostać prostytutką. Beznadziejny przypadek. |
Ta dziewucha była straszna.
Lineczka napisał: | Byłam zaskoczona, gdy okazało się, że Esther to druga żona Juana Jaime a Saul nie jest jej biologicznym synem. |
Ja też byłam zaskoczona, ale wydaje mi się, że ten wątek nie był potrzebny, bez sensu.
Lineczka napisał: | Wątek Davida stanął w miejscu - ani nie pokazują nam jak uczęszcza na terapię ani nie poznał żadnej fajnej dziewczyny. Szkoda. Postać z potencjałem. Można by rozwinąć jego wątek. |
David dostanie jeszcze dziewczynę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:19:57 15-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 57 odcinku:
Jak można się było domyślić Maripaz otrzymała prawo do opieki nad Alexem. Zakrawa to na absurd z kilku powodów:
* co Maripaz miała do zaoferowania synowi skoro nawet nie pracuje? z czego zamierzała go utrzymać? wyłącznie z alimentów? powinna pójść do pracy, znaleźć dla nich mieszkanie, to są przecież podstawy aby stwierdzić czy jest wydolna wychowawczo, do tego dochodzi jej fatalne prowadzenie się - nadużywanie alkoholu, sypianie z kim popadnie, ciągłe imprezowanie;
* Alex powinien zostać przebadany przez psychologów i pedagogów, którzy stwierdziliby co jest lepsze dla dziecka, z kim ma lepszą relację, w naszym kraju takie badania przeprowadzane są przez OZSS, razem z dzieckiem poddają się im też jego rodzice, absurdem ogromnego kalibru jest to, że sędzia nie zlecił badania Alexa a tym samym nie dowiedział się o jego relacjach z bliskimi i nie uwzględnił dobra dziecka, które nawet nie zna matki, boi się jej i traktuje jak obcą osobę;
* sędzia nie chciał przesłuchać Lucii i Carloty w sprawie twierdząc, że nie przesłuchuje bliskich zwaśnionych stron, bo ci nie będą obiektywni, ale to jest kolejny absurd, Lucia z Carlotą nie chroniłyby Maripaz a to już coś znaczy, poza tym przecież podczas rozwodów powoływani są na świadków członkowie każdej ze stron i jakoś sąd ich wysłuchuje i bierze pod uwagę ich zdanie, nie wiem co ten nasz telkowy sędzia wymyślił, ale wypadł niewiarygodnie do tego stopnia, że zastanawiam się czy nie został przekupiony przez Maripaz i jej adwokata.
Ivan nie zachował się odpowiednio podczas przesłuchania jak i konfrontacji. Dwukrotnie stracił nad sobą panowanie, nie zachował zimnej krwi, czym strzelił sobie sam w kolano. Na jego tle Maripaz wypadła lepiej ze swoim teatrzykiem kreowania się na kochającą matkę. Ivan jest impulsywny i to go zgubiło. W sytuacji podbramkowej powinien był powiedzieć prawdę o wydarzeniach z przeszłości, ale ze względu na Lucię postanowił chronić jej rodziców. Wypadł niewiarygodnie przed sądem kręcąc w sprawie przyczyn wyjazdu do USA. Powinien walczyć o syna ze wszystkich sił. Nawet Lucia w pewnym momencie dała mu zielone światło odnośnie wyjawienia prawdy na temat poczynań Gerarda i Lucrecii (aczkolwiek później mogło jej się odwidzieć i miałaby do niego żal, gdyby poruszył ten temat), ale prot milczał w kwestii ich postępków. Wyszło na to, że ukochana kobieta jest dla niego ważniejsza od syna... Mocne słowa, ale na to mi wygląda, bo w innym przypadku wyznałby prawdę byle tylko chronić Alexa przed Maripaz i Lucia powinna to zrozumieć a nawet na to przystać ze względu na dobro Alexa. Ivan przecież wie jaka z jego eks harpia i że Młody będzie z nią nieszczęśliwy. Mierzi mnie też często powtarzany tekst, że przecież prot może mieć dzieci z Lucią. Co to zmienia? Zapomni o Alexie? Pozwoli, żeby Maripaz zniszczyła mu życie? Gdyby Lucia za wszelką cenę nie stawiała swojej rodziny ponad wszystkim innym to Ivan miałby ułatwione zadanie. Jednak protka wolała chronić rodziców, którzy niewiniątkami nie są, ale co z jej siostrzeńcem? Pewnie Lucia poświęci się i odejdzie od Ivana aby ten związał się z Maripaz i mógł zaopiekować się synem. Tylko, że to nie jest żadne rozwiązanie. Maripaz zatruje protu i Alexowi życie, będą nieszczęśliwi, Lucia tak samo. Patowa sytuacja.
Carolina w końcu poznała się na Maripaz, która nie zamierza wywiązać się z obietnicy i zamieszkać u ojca. Wielce rozpaczała, ale w ogóle nie jest mi jej żal. Egoizm i desperacja przesłoniły jej wszystko inne. Wsparła Maripaz, pomogła jej a jak się okazało popełniła ogromny błąd. Lucia ją przed tym ostrzegała, ale Carolina nie chciała jej słuchać. Gerarda też nie jest mi żal. Tchórz i tyle. Najbardziej szkoda Alexa. Chłopiec jest przerażony wizją zamieszkania z matką, która jest dla niego obcym człowiekiem i źle go traktuje np. skandal na basenie.
Jedyny pozytyw jest taki, że Maripaz dostała niższe alimenty niż zakładała. Sąd pozwolił też Alexowi na spotkania z Ivanem dwa razy w tygodniu. Najlepiej byłoby wziąć tę harpię na przetrzymanie, ale przecież tu chodzi o dobro dziecka...
Maripaz spoliczkowała Carlotę. Co prawda oddała jej podczas kłótni, ale żeby bić własną babcię w jej domu? Co za bezczelność, zero szacunku. Carlota bardzo dobrze zrobiła wyrzucając ją z posiadłości. Maripaz była na tyle bezczelna, że szukała schronienia w domu Ivana. Naopowiadała kłamstw Toniemu, ale nie dał się nabrać. Bruno też od razu się na niej poznał. Finalnie wylądowała w hotelu.
Antolin skonfrontował się z Juanem Jaime w sprawie Saula. Żądał aby ten poślubił Carmen, uznał dziecko i na nie łożył, bo jeśli tego nie zrobi to on powie o popełnionym przez nich przestępstwie - podpaleniu upraw jednego z rolników. Mina JJ bezcenna. O ile alimenty i uznanie córki są jak najbardziej zasadne tak naleganie na ślub jest przesadą. Nikt nikogo nie powinien zmuszać do małżeństwa. Carmen już snuje wizje jak to zostanie wielką panią a Saul wolał wynieść się z domu i skłócić z ojcem niż zostać jej mężem. Oboje są siebie warci.
Fajna była scena z Camilo nokautującym Saula w sklepie. Synalek próbował kopiować ojca, ale mu nie wyszło.
Myślałam, że operacja Caroliny się udała, ale wystąpiły u niej komplikacje, odczuwa narastający ból w oku i lekarz podejrzewa, że organizm odrzucił przeszczep. Na pewno stres z ostatnich dni jej nie pomógł w rekonwalescencji. Ciekawe jakim cudem tak szybko znaleźli dla niej rogówkę? Czyżby Antolin kogoś przekupił?
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 22:42:07 15-11-22, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:16:27 16-11-22 Temat postu: |
|
|
Cały ten "proces sądowy" to było nieporozumienie Byłam zła, bo miałam wrażenie, że nie zadbano o szczegóły. Tak jak napisałaś, co Maripaz miała do zaoferowania dziecku, nigdy nawet nie pracowała. Do tego nikt nie wziął pod uwagę, czego chce sam Alex, a to była najważniejsza kwestia. Maripaz dostała opiekę tylko dlatego, że sędzia znał kiedyś jej dziadka + opowiedziała kilka faktów z życia chłopca, które wcześniej usłyszała od Caroliny. Żenada
To, że Ivan stracił nad sobą panowanie zaszkodziło mu w sądzie, ale też ciężko się dziwić. Powinien był powiedzieć prawdę, jak było od początku do końca, a nie kryć brudy rodziny Curiel. Co z tego, że kocha Lucię czy szanuje Carlotę czy Gerarda. Dobro Alexa powinno być na pierwszym miejscu. A jak Gerardo porwał własnego wnuka, nawet w dobrej wierze, to niech teraz za to płaci. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:53:55 16-11-22 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: | A jak Gerardo porwał własnego wnuka, nawet w dobrej wierze, to niech teraz za to płaci. |
Niby groziło mu od 20 do 40 lat za porwanie a raczej przywłaszczenie wnuka co uznaję za absurd, bo przecież istniały okoliczności łagodzące a na tyle lat to zasługują mordercy.
Po 62 odcinku:
Lucia i Ivan rozstali się dla dobra Alexa. Aż tak mnie ich decyzja nie zirytowała, bo chodzi o dobro dziecka i jestem w stanie zaakceptować powody, którymi się kierują. Nie są tak absurdalne jak poprzednie poświęcenie protki, gdy zrezygnowała z ukochanego poddając się szantażowi siostry grożącej ujawnieniem sekretu Carloty. Jednak uważam, że Ivan i Lucia popełnili ogromny błąd już na etapie samego postępowania. On powinien wyznać prawdę na temat wydarzeń z przeszłości i to bez względu na wszystko, bo przecież chodziło o szczęście jego syna a ona przestać za wszelką cenę chronić swoją rodzinę i przedłożyć dobro Alexa ponad swoich rodziców. Inaczej ta sprawa mogła się potoczyć. Tymczasem Maripaz nie dość, że nie ponosi konsekwencji swoich czynów to jeszcze triumfuje. Carlota chciała na nią donieść na policję, gdy odkryła, że wnuczka ukradła jej perły i naszyjnik, była zdeterminowana, ale święta Lucia wpłynęła na nią i namówiła ją do zmiany zdania. Gdzie sens i logika? Oskarżenie Maripaz o kradzież mogłoby pomóc Ivanowi i Alexowi uwolnić się od tej harpii! Lucia jednak wolała zostawić tę sprawę i nie siać zamętu. Kto ją zrozumie? Jestem rozczarowana. Kolejna sytuacja w której Maripaz nie ponosi konsekwencji za swoje czyny. Później rodzinka dziwi się jej roszczeniowemu i bezczelnemu zachowaniu a sami nauczyli ją dziadostwa i za każdym razem jej pobłażają, ratują tyłek i chronią. Lucrecia nawet była gotowa wziąć winę za kradzież na siebie. Ręce opadają!
Ivan zamierza wziąć ślub z Maripaz, na szczęście tylko cywilny i bez wielkiej pompy ku jej niezadowoleniu. Przymiarki sukien ślubnych na nic się zdały. Dopiero co się rozwiodła po ślubie kościelnym a chciała brać kolejny, odrealniona dziewucha. Nawet gdyby próbowała unieważnić pierwsze małżeństwo powołując się na impotencję małżonką to przecież cały proces musiałby potrwać.
Ivan po ślubie z Maripaz zamierza wyjechać z nią, Alexem, Tonym i Bruno do USA. Chce zdystansować się od Lucii, przebywać jak najdalej od niej, ale odległość nie sprawi, że o niej zapomni. Poza tym uważam, że to z jego strony egoistyczne względem syna. Alex dopiero co odkrył prawdę na temat biologicznych rodziców, sporo przeszedł w ostatnim czasie a Ivan zamierza wyrwać go z dobrze znanego mu środowiska (szkoła i koledzy), narazić na rozłąkę z Gerardo i Caroliną, którzy jeszcze do niedawna byli mu najbliżsi. Poza tym jak on wyobraża sobie ich życie w USA? Będzie chodził do pracy a Alexem po szkole ma zajmować się Maripaz, która do własnego syna nie żywi cieplejszych uczuć? Już mi szkoda Młodego.
Ivan i Lucia mieli kolejną scenę miłosną. Spędzili noc na pożegnanie. Scena niestety znowu kiczowata. Wybuchnęłam śmiechem na widok przezroczystej tkaniny na ich głowach, którą się okryli. Płatki róż spadające z sufitu po ich czułościach to też kicz nad kiczami. Nie można odmówić protom chemii, scen miłosnych mają sporo, ale reżyseria tych ujęć pozostawia sporo do życzenia.
Ivan i Lucia mają piękną piosenkę, Rio Roma - Tú me cambiaste la vida Śliczny utwór!
Scena pożegnania protów z pierścionkiem zaręczynowym bardzo ładna, nawet się ciut wzruszyłam.
Maripaz otrzymała opiekę nad Alexem i już nawet nie zachowuje pozorów. Imprezuje, nadużywa alkoholu, syn jej nie interesuje. Nie kieruje nią też uczucie do Ivana o miłości nie wspominając. Ta harpia traktuje go jak trofeum i bankomat, przemawia przez nią zranione ego i chęć zemsty na Lucii.
Lucrecia nie jest w stanie kontrolować Maripaz. Przed imprezą u Toniego zabroniła jej spożywać alkoholu a ta upiła się, wywołała skandal i wygadała się, że Gerardo porwał wnuka i go przywłaszczył. Pozytyw z tego wynikający to wkurzenie Lucrecii. Uwielbiam, gdy wydziera się na Maripaz.
Lucia została wykorzystana seksualnie. Dodano jej pigułki gwałtu w klubie i zgwałcono. Zrobił to kelner na czyjeś polecenie. Jestem pewna, że to sprawka Saula. Odgrażał się, że zemści się na niej za porzucenie i związanie z Ivanem. Nikt inny nie miał motywu. Jednak nic nie usprawiedliwia kelnera! Lucia niczego nie pamięta. Z jednej strony przekleństwo a z drugiej przynajmniej nie odtwarza w głowie traumatycznych przeżyć, nie ma chwil z gwałtu przed oczami. Carlota mimo swoich podejrzeń o niczym jej nie powiedziała. Taka niby mądra i doświadczona kobieta a tak zawaliła sprawę! Powinna ostrzec wnuczkę, namówić ją na badanie krwi i ginekologiczne aby potwierdzić/wykluczyć odurzenie i gwałt a tak to nawet dowodów nie będzie. Nie trudno też zgadnąć, że Lucia zapewne zajdzie w ciążę. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to dziecko Ivana.
Nie powiodła się operacja oczu Caroliny. Szkoda, ale póki istnieje szansa i nadzieja to powinna spróbować ponownie. Carolina i Antolin mieli ładne sceny, fajne okulary przeciwsłoneczne jej kupił, super w nich wyglądała!
Do miasteczka wrócił Gordo. Odnowili relację z Saulem. To już syn Juana Jaime nie jest wściekły na kumpla za to, że go oszukał i wyłudził milion? Gordo nadal obleśny i odrażający, nie zmienią tego ani drogie ubrania ani kasa. Zajmuje się ciemnymi interesami, ale czego innego można się po nim spodziewać?
Saul w końcu się doigrał. Prowadził auto po pijaku, uciekając przed śledzącym go Antolinem miał poważny wypadek samochodowy. W dużej mierze sam jest sobie winien. Przede wszystkim kto normalny po pijaku prowadzi samochód? Uciekać też nie musiał, jeszcze mógł kogoś zabić na drodze. Antolin nie udzielił mu pierwszej pomocy i zostawił na pastwę losu w płonącym aucie. Za to groziłaby mu odpowiedzialność karna. Warto zwrócić uwagę, że inni kierowcy też się nie zatrzymali tylko odjechali.
Saul doznał poważnego złamania nogi, ma złamane żebra i poparzenia drugiego stopnia klatki piersiowej. Pewnie zostaną mu blizny. W ogóle nie jest mi go żal. Obstawiam, że gdy dojdzie do siebie to razem z Gordo zechcą się zemścić na Antolinie. Już wcześniej wspominali o tym aby go wyeliminować.
Juan Jaime w ogóle nie przejął się stanem zdrowia Saula. Nawet nie chciał przenieść go do lepszego, specjalistycznego szpitala. Najbardziej interesowało go czy wypadek syna po pijaku nie zaszkodzi mu w kandydowaniu na stanowisko prezesa stowarzyszenia.
Ivan poprosił Camila aby pod jego nieobecność zaopiekował się Lucią. Nie spodziewa się nawet jak bardzo przyjaciel weźmie sobie jego słowa do serca... Camilo odkupił perły Carloty i dał je Lucii. Zapewne za pieniądze z pożyczki od Toniego. Ewidentnie chciał protce tym zaimponować. Dziwię się, że Lucia przyjęła jego prezent. Te perły kosztowały 750 tysięcy! Camilo dał Judith do zrozumienia, że nie jest nią zainteresowany i jej nie kocha. Lucia jest wolna, Ivan żeni się z Maripaz i wyjeżdża do USA, więc wyczuwa on swoją szansę u protki. Co z niego za przyjaciel? Ivan i Toni mu zaufali, powierzyli firmę a on ładnie się im odpłaci...
Szkoda, że Davida jest tak mało a jego wątek stoi w miejscu.
Pojawiła się (ni z gruchy ni z pietruchy) koleżanka protki, niejaka Berenice. Wydaje się ok, ale za wiele o niej nie można jeszcze powiedzieć. Na pewno jest rozrywkowa i pełna życia. Czyżby to ona miała zagościć w sercu Davida? Wizualnie tworzyliby ładną parę.
Juan Jaime chcąc uniknąć skandalu i uspokoić Antolina zamierzał łożyć na Lichitę, ale oczywiście dumna Arcelia odmówiła. Ojciec powinien płacić alimenty a jeśli tego nie robi a dziadek poczuwa się do odpowiedzialności to w czym problem? Nikomu łaski nie czynią. Pieniądze należą się Lichicie, ale nie Carmen, która już ostrzyła sobie zęby na wydanie ich na swoje zachcianki.
Wzruszająca była scena rozmowy Alexa z Gerardo, gdy obaj płakali z powodu czekającej ich rozłąki. Szkoda mi było Młodego chociaż dzielnie się trzymał.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 13:15:06 16-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:39:26 16-11-22 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Ivan po ślubie z Maripaz zamierza wyjechać z nią, Alexem, Tonym i Bruno do USA. Chce zdystansować się od Lucii, przebywać jak najdalej od niej, ale odległość nie sprawi, że o niej zapomni. Poza tym uważam, że to z jego strony egoistyczne względem syna. Alex dopiero co odkrył prawdę na temat biologicznych rodziców, sporo przeszedł w ostatnim czasie a Ivan zamierza wyrwać go z dobrze znanego mu środowiska (szkoła i koledzy), narazić na rozłąkę z Gerardo i Caroliną, którzy jeszcze do niedawna byli mu najbliżsi. Poza tym jak on wyobraża sobie ich życie w USA? Będzie chodził do pracy a Alexem po szkole ma zajmować się Maripaz, która do własnego syna nie żywi cieplejszych uczuć? Już mi szkoda Młodego. |
To nie był dobry pomysł, by zabierać Alexa do USA, skoro dopiero poznał prawdę o swoich biologicznych rodziców i potrzebował czasu na przyswojenie tego. Źle było nagle rozdzielać go z Gerardem i Caroliną. Ivan egoistycznie patrzył pod siebie, by nie widywać Lucii i żeby ta jego nie widywała. Ale z drugiej strony USA to też trochę "bezpieczniejszy teren", gdzie Maripaz nie może liczyć na swoją rodzinkę.
Maripaz na pewno nie będzie się zajmować synem
Lineczka napisał: | Pozytyw z tego wynikający to wkurzenie Lucrecii. Uwielbiam, gdy wydziera się na Maripaz. |
Jeśli dobrze pamiętam to Lucrecia ostro jeździła po córeczce.
Lineczka napisał: | Ivan poprosił Camila aby pod jego nieobecność zaopiekował się Lucią. Nie spodziewa się nawet jak bardzo przyjaciel weźmie sobie jego słowa do serca... |
Camilo będzie już tylko coraz bardziej irytował.
Lineczka napisał: | Juan Jaime chcąc uniknąć skandalu i uspokoić Antolina zamierzał łożyć na Lichitę, ale oczywiście dumna Arcelia odmówiła. Ojciec powinien płacić alimenty a jeśli tego nie robi a dziadek poczuwa się do odpowiedzialności to w czym problem? Nikomu łaski nie czynią. Pieniądze należą się Lichicie, ale nie Carmen, która już ostrzyła sobie zęby na wydanie ich na swoje zachcianki. |
Arcelia mnie irytowała swoimi dziwnymi poglądami. Tak jak piszesz, ojciec powinien płacić na dziecko, a skoro tego nie robi, a dziadek chce to droga wolna. W końcu to pieniądze na wydatki na Lichitę. Nie wiem w czym tu unosić się dumą.
Ogólnie ta aktorka gra jedynie irytujące postacie. Pamiętam, jak irytowała w MPV, a jeszcze wcześniej mnie też drażniła w Rebelde. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:36:47 17-11-22 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: |
Arcelia mnie irytowała swoimi dziwnymi poglądami. Tak jak piszesz, ojciec powinien płacić na dziecko, a skoro tego nie robi, a dziadek chce to droga wolna. W końcu to pieniądze na wydatki na Lichitę. Nie wiem w czym tu unosić się dumą.
Ogólnie ta aktorka gra jedynie irytujące postacie. Pamiętam, jak irytowała w MPV, a jeszcze wcześniej mnie też drażniła w Rebelde. |
Mnie teraz irytuje też w PASL I, gdzie gra niby pozytywną postać, ale jest nadopiekuńczą matką syna, który ma ok. 30 lat. Dramat! W LFDD też mnie wkurza, irytująca była w MPV i TVA. Ta aktorka same takie wkurzające postaci gra i w sumie dobrze jej to wychodzi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27548 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:41:39 17-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 66 odcinku:
Sporo się działo w ostatnich odcinkach.
Ivan ożenił się z Maripaz, wzięli ślub cywilny. Prot wyglądał super tylko minę miał nietęgą. Jak na pogrzebie. Nie podobała mi się zbytnio sukienka panny młodej. Najlepsza akcja na ślubie to szczekający Bruno skaczący na butelkę szampana. Jeden z najlepszych bohaterów w telce!
Maripaz jest odrealniona. Rzuciła się na Ivana z namiętnymi pocałunkami podczas ślubu chociaż on nie miał na nie najmniejszej ochoty i ją od siebie odpychał. Później była wielce zdziwiona, że prot nie chce z nią spędzić nocy poślubnej. Nie trafiały do niej racjonalne argumenty związane z motywami zawarcia małżeństwa. Po przyjeździe do USA liczyła na dzielenie z Ivanem sypialni a gdy jej odmówił to groziła, że się zemści. Maripaz w ogóle nie zależy na Alexie, nawet nie próbuje się do niego zbliżyć, nie spędza z nim czasu. Była na tyle bezczelna i okrutna aby mu powiedzieć, że potrzebowała go tylko do usidlenia Ivana. Co z niej za matka? Co z niej za człowiek? Szkoda Młodego, żadne dziecko nie powinno zostać odtrącone przez rodziców/rodzica.
Po co w ogóle Ivan ostrzegał Maripaz, że będzie jej się bacznie przyglądał i reagował jeśli zacznie nieodpowiednio się zachowywać? Powinien milczeć i zbierać przeciwko niej dowody aby jak najszybciej uwolnić od niej siebie i Alexa. W USA ma o wiele większe szanse na to i na uzyskanie opieki nad synem. Maripaz nawet pozorów nie stwarza, czas spędza na zabawie ze znajomymi w kasynie. Ewidentnie szykuje się tutaj romans między nią i mężem jej koleżanki. Facet jest zainteresowany Maripaz i jej to okazuje pod nosem żony. W tej roli Agustin Arana, którego kojarzę z LMDV (grał Emiliana). W LFDD wygląda lepiej.
Maripaz już nie może szantażować Ivana synem, bo dzięki małżeństwo oboje mają takie same prawa do Alexa. Nie była zadowolona z limitu na karcie kredytowej. Dobrze jej tak. Ivan powinien wydzielać jej kasę, bo znając ją to szybko przehulałaby cały majątek na głupoty. Jednak Tony woli żeby szastała kasą niż siedziała w domu i zatruwała im wszystkim życie. Nie dziwię mu się... Maripaz ciągle tylko narzeka, ma muchy pod nosem. Uczepiła się Bruna, który na nią warczy. Oby tylko nie próbowała mu zrobić krzywdy. Sama sobie winna, że pies jej nie akceptuje skoro okazuje swój strach i niechęć do niego na każdym kroku.
Jestem ogromnie rozczarowana zachowaniem Ivana, który uległ Maripaz i spędził z nią noc. Serio? Miałam nadzieję, że ją odtrąci. Raz, że to siostra Lucii a dwa (i przede wszystkim) szantażystka i kobieta, która zniszczyła mu życie. Dorosły facet i nie potrafi kontrolować swoich hormonów? Jak miał z tym taki problem to już mógł wyjść do klubu i przespać się z jakąś nowo poznaną kobietą. Jestem zniesmaczona. Cały czas miałam nadzieję, że Ivan się wycofa, ale tego nie zrobił. Podczas seksu z Maripaz wyobrażał sobie, że kocha się z Lucią. Zwieńczeniem tej beznadziejnej sceny był ogromny, czarny kruk siedzący na meblu w sypialni prota. Hit! Co za absurd, kto kręci takie ujęcia?
Maripaz obudziła się zadowolona w łóżku Ivana, ale czekało ją rozczarowanie. Kolejny raz nie popełnił tego samego błędu i ją odtrącił jednocześnie poniżając żonę, że w trakcie seksu z nią myślał o Lucii. Dopiekł jej tym, ale czy tak się zachowuje dżentelmen? Już pomijając samą Maripaz, ale dopiero co Ivan robił wykład synowi na temat szanowania kobiet.
Alex to bystry chłopiec i dostrzega, że rodzice ciągle się kłócą a matka nie zwraca na niego uwagi i ma go gdzieś. Chłopiec jakoś zaaklimatyzował się w USA, ale nie jest tam szczęśliwy. Już nawet nie garnie się do zabawy z Brunem tak jak wcześniej.
Lucia jest w ciąży. Podobno nie zabezpieczyli się z Ivanem tylko raz (pewnie podczas pożegnalnej nocy), ale istnieje opcja, że ojcem dziecka jest gwałciciel, czyli Saul. Carlota nadal nic nie wspomniała wnuczce o znalezisku w jej samochodzie po tym jak w złym stanie wróciła z klubu do domu nad ranem. Oby dziecko było Ivana.
Niesamowicie w tych odcinkach wkurzała mnie Carlota. Przeszła samą siebie i sporo straciła w moich oczach. Wyszła z niej hipokrytka. Niby nie przejmuje się opinią ludzi, ale jej zachowanie temu przeczy. Lucrecia przynajmniej nie udaje i wprost mówi, że obawia się skandalu. Tymczasem Carlota namawiała Lucię na ślub z Camilo chcą niby oszczędzić jej i dziecku przykrości jakich doznaliby w tak małej społeczności. Ta, jasne. XXI wiek, lata 20., to już nie te czasy, gdy ślub brało się z rozsądku w obawie przed krytyką otoczenia. Samotne macierzyństwo nie jest powodem do wstydu. Zresztą przejmowaliby się opinią naczelnej plotkary Olgi i im podobnym? Carlota niby taka mądra i rozsądna kobieta a powołuje się ciągle na swój przypadek, czyli pokochanie męża po ślubie. U niej to nastąpiło, ale u Lucii może się nie wydarzyć. Zresztą ich przypadki są diametralnie odmienne!
Najbardziej w zachowaniu Carloty wkurzyły mnie trzy kwestie:
1. Zamiar ponownego odebrania Ivanowi dziecka - tego nie jestem w stanie zrozumieć, czy ta kobieta nie uczy się na błędach? 10 lat wcześniej wywieźli ciężarną Maripaz do innego miasta z zamiarem oddania dziecka do adopcji a teraz co robi Carlota? Namawia Lucię aby o niczym nie mówiła Ivanowi, ukryła przed nim ciąże i dziecko zarejestrowała pod nazwiskiem Camila. Świństwo i podłość! Carlota bardzo dużo straciła w moich oczach. Na tyle zdało się poświęcenie Ivana dla rodziny Curiel, że go teraz chcą od jego dziecka odseparować, ukryć je przed nim. Jeszcze śmiała oskarżyć prota o tchórzostwo, tak nazywając jego decyzję o ślubie z Maripaz podyktowanym dobrem Alexa. Argumentowała to tym, że powinien szukać przeciwko niej dowodów a nie brać z nią ślub. Szkoda, że wcześniej taka mądra nie była i nie poświęciła swojej rodzinki dla dobra dziesięciolatka. Dlaczego nie namówiła Ivana do wyznania prawdy przed sądem? To jest właśnie hipokryzja!
2. Za plecami Lucii zaczęła swatać ją z Camilo, to przecież Carlota powiedziała i jemu i Lucrecii o ciąży protki jakby ta sama nie mogła tego zrobić. To dorosła kobieta a nie nastolatka! Carlota na nią naciskała i wywierała presję. Do tego kilka razy ją okłamała, gdy Lucia pytała czy powiedziała Camilo o jej ciąży. Na miejscu protki byłabym wkurzona na Carlotę za jej długi język i intrygi. Po co się miesza w życie dorosłej wnuczki? Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.
3. Foch Carloty na Toniego, który zadzwonił do niej z informacją o zbliżeniu się Maripaz i Ivana. Carlota wyżyła się na niewinnym Tonym, obraziła na niego (a przecież nie ponosi żadnej winy za to co się stało) i jeszcze na koniec rozmowy rzuciła mu, że nic od niego nie chce w tym i pożyczki. Niech oddaje kasę, łaski nikomu nie robi.
Do tej pory w miarę lubiłam Carlotę chociaż dostrzegałam jej błędy m.in. oszukanie Alicii i Ivana, błędy wychowawcze w stosunku do Lucrecii i Maripaz. Jednak po tych ostatnich odcinkach straciłam do niej sympatię i dostrzegłam jak wielką jest hipokrytką. To już wolę Lucrecię, która wprost mówi o obawie przed skandalem i ma na tym punkcie obsesję od fałszywej Carloty, która jedno mówi a drugie robi.
Lucia bardzo szybko zgodziła się na ślub z Camilo. Ile minęło od wyjazdu Ivana? Miesiąc a może i mniej. Lucia popełnia ogromny błąd, bo nie kocha Camila i z pewnością tego uczucia nie odwzajemni. Początkowo nie widziała nic złego w samotnym macierzyństwie, ale dała się przekonać Carlocie do wyjścia za mąż i znalezienia ojca dla dziecka. Tylko to maleństwo już ma ojca i jest nim Ivan (albo Saul gwałciciel, ale o tym protka nie ma pojęcia). Nie rozumiem jak Lucia może odbierać Ivanowi prawo do opieki i wychowywania ich dziecka. Wie jak cierpiał, gdy szukał syna a teraz sama robi mu świństwo. Jestem zażenowana. Do tego bierze ślub z przyjacielem Ivana, który jest dla niego jak brat. Za wszelką cenę chce też ukryć przed protem ślub z Camilo z tchórzostwa.
Jakoś najmniej z tej trójki drażnili mnie w tych odcinkach Camilo i Lucrecia. Po niej wiadomo czego się spodziewać, jest przewidywalna. Przynajmniej mądrze dogadała Lucii, że nie będzie szczęśliwa poślubiając faceta, którego nie kocha.
Co do Camilo to niejako wykorzystuje okazję. Marzył żeby związać się z Lucią, nie jest lojalny wobec przyjaciela, zdradza go, ale jego przynajmniej w jakimś tam stopniu można tłumaczyć uczuciem do Lucii. Kocha ją, chce jej pomóc, wie na co się pisze, ale stawia wszystko na jedną kartę. Jakoś mniej mnie drażni jego postawa od Carloty i Lucii. Tak naprawdę to te dwie panie + Lucrecia w pewien sposób go wykorzystują a on się na to z pełną świadomością godzi, bo chce wykorzystać szansę na życie u boku Lucii. Prędzej niż później odbije mu się to czkawką. Ciekawe jak spojrzy w oczy Ivanowi. Co ciekawe Arcelia nie odradzała synowi ślubu z Lucią ze względu na chrześniaka co też zahacza o jej hipokryzję a niby taka wartościowa kobieta. Większym dla niej problemem było, że Camilo poślubi kobietę, która go nie kocha i być może nigdy nie pokocha. Tu akurat miała rację.
Antolin znalazł pracę u Juana Jaime. Jakoś wątpię aby wyszło z tego coś dobrego. Praca niby legalna, ale Juan Jaime to oszust i prowadzi ciemne interesy, fałszuje dokumenty, oszukuje ludzi.
Antolin chce wziąć ślub z Caroliną, założyć z nią rodzinę. Cudowny facet. Niby bandzior o złej reputacji a na każdym kroku okazuje jej swoją miłość, jest wierny, lojalny. Świata poza nią nie widzi. Ich relacja jest czyta i niewinna.
Antolin namawia Carolinę na to aby poddała się kolejnej operacji oczu. Myślę, że tym razem się uda.
Juan Jaime w ogóle nie interesuje się stanem zdrowia Saula. Zostawiłby go na pastwę losu. O dziwo Esther w końcu zaczęła stawiać się mężulkowi. Groziła mu rozwodem. Miny i reakcje Juana Jaime na zachowanie żony, bezcenne!
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 7:49:53 17-11-22, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:31:04 17-11-22 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak Maripaz mogła się spodziewać namiętnych pocałunków i nocy poślubnej, wiedząc dobrze, że Ivan bierze ślub pod przymusem Ta kobieta jest odrealniona. Choć może liczyła, że uwiedzie go swoim ciałem i... nie pomyliła się. Ivan w końcu jej uległ, co też mi się nie podobało. Już wolałabym, by przespał się z jakąś przypadkową kobietą w barze czy coś. Wyszło to słabo, bo wie dobrze, jaka jest Maripaz, co mu zrobiła + to siostra Lucii. Też nie rozumiem, czemu Ivan nie umiał utrzymać swoich hormonów na wodzy, ale źle to o nim świadczy.
Szkoda mi było Alexa, bo został wywieziony do obcego kraju, rozdzielony z osobami, które traktował jak swoich rodziców. A do tego Maripaz wprost okazywała mu niechęć. Nie wiem, co z niej za człowiek. Żeby nie mieć nawet minium uczuć do własnego dziecka Jedyne pocieszenie, że Alex mógł liczyć na Ivana, Tony'ego i Bruna.
Zgadzam się, że Ivan nie powinien był ostrzegać Maripaz, że będzie ją obserwował. Ale ona czuje się zbyt pewna i wiadomo, że prędzej czy później zdradzi męża.
Rozwaliło mnie, jak Tony wolał, by Maripaz szastała jego majątkiem niż zatruwała innym życie
Zgadzam się co do tego, co napisałaś o Carlocie. Niby kreuje się na taką, która nie dba o opinie innych, a była najbardziej zainteresowana, by Lucia poślubiła Camilo Jej argumenty na temat dobra dziecka do mnie nie trafiały. Poza tym Ivan ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem (o ile nim jest). Carlota popełniła ponownie ten sam błąd co kiedyś: rozdzieliła Ivana z jego dzieckiem próbując nieudolnie to wszystko zatuszować, co w konsekwencji spowoduje jeszcze większe problemy. Bo nie ma co się oszukiwać, Lucia nie pokocha Camilo.
Irytowała mnie też Lucia, która łatwo dała się zmanipulować namowom zamiast obstawać przy tym, co wcześniej mówiła.
Co do Camilo to cóż, ciężko mu coś zarzucić. Carlota dała mu Lucię na tacy, nikomu jej nie odebrał, bo Ivan ożenił się z Maripaz. Okazał się nielojalny wobec przyjaciela, któremu tyle zawdzięcza, ale znowu, Ivan dokonał wyboru i zostawił Lucię. Skomplikowana sprawa. Camilo łudzi się, że stworzy z protką szczęśliwą rodzinę, a ta go pokocha. Czeka go rozczarowanie.
Szybko Ci idzie ta telka |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|