|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:27:11 21-11-22 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: |
Szybko Ci idzie ta telka |
Bardzo dobra produkcja, ciekawsza od MPV i LDVDEC, zdecydowanie lepiej mi się ją ogląda od tych dwóch telek.
Odcinek 67
Odbył się ślub Lucii i Camilo. Protka pięknie wyglądała, podoba mi się jej styl (przypominający boho), miała śliczną sukienkę. Nowożeńcy wyjechali w podróż poślubną nad morze i co ciekawe żyją jak mąż i żona w pełnym tego słowa znaczeniu. Mam mieszane uczucia i to bardzo. Z jednej strony zaserwowano nam coś innego, bo w innych produkcjach protki biorące ślub z mężczyzną w którym nie były zakochane miały cierpiętniczą minę podczas ceremonii, prosiły o czas i nie sypiały z mężem, co mimo wszystko zahaczało o absurd. Jednak z drugiej strony czuję rozczarowanie postawą Lucii. Jakoś nie widać po niej ani wielkiego cierpienia po rozstaniu z Ivanem ani poświęcenia podczas czułości z Camilo. W pewnym stopniu winę za to można zrzucić też na bardzo szybkie tempo akcji w ostatnich odcinkach podczas przeskoków czasowych. Wracając do protki to przed ślubem prosiła Camilo o czas, ale pocałunki odwzajemniała a po ceremonii sypia z nim jednocześnie spodziewając się dziecka innego faceta, co budzi pewne kontrowersje. Dobrze, że nie zaserwowano nam pełnej sceny miłosnej nowożeńców na wzór tych Lucii z Ivanem, bo to byłaby przesada. Dostaliśmy ujęcia tuż po. Camilo promienieje, ale jednocześnie po protce widać, że nie jest w pełni szczęśliwa i nie zapomniała o Ivanie.
Lucia ślicznie wyglądała z ciążowym brzuszkiem. Urodziła córeczkę, bardzo dobrze dobrali maleństwo do tej roli. Czarne włoski bobas ma po rodzicach, oby po Ivanie a nie Saulu... Uważam za wielki egoizm z Lucii i Camilo strony, że oboje ukrywają prawdę przed protem o narodzinach jego dziecka. Wyrządzają mu w ten sposób ogromną krzywdę a Lucia nie uczy się na błędach rodziny. Poświęciła się dla Alexa, rozstała z protem, ale Ivan ma prawo wiedzieć, że został ponownie ojcem! Nikt nie powinien mu tego prawa odbierać! Nie wątpię, że Camilo zapewne pokocha to dziecko jak swoje i byłby dobrym ojcem, ale wobec Ivana jest to zachowanie nie do zaakceptowania.
Maripaz znalazła sobie w USA kochanka. Żadne zaskoczenie. Nawiązała romans z mężem koleżanki, ta to żadnego wstydu nie ma. Nie rozumiem dlaczego Ivan się z nią cacka i grozi rozwodem, nie słowa a czyny! Niech wynajmie detektywa i gromadzi przeciwko niej dowody aby dostać rozwód jak najszybciej i opiekę nad synem. Odnoszę wrażenie, że podobnie jak Lucię scenarzyści kreują go na niemalże świętego, który nie ima się nieczystej gry, ale w przypadku Maripaz wszystkie chwyty powinny być dozwolone. Jaki ona daje przykład dziecku? W ogóle nie interesuje się synem, odtrąca go. W obecnej sytuacji najbardziej cierpi Alex przez odrzucenie ze strony matki. Niech Ivan w końcu przejdzie do działania i przestanie być bierny w stosunku co do Maripaz.
Carolina wpadła w oko Juanowi Jaime. Zachwycał się jej urodą. Niech no tylko Antolin się dowie.
Ni z gruchy ni z pietruchy rozpoczął się wątek Davida i Berenice. Czuję rozczarowanie, bo czekałam na niego a tu dostaliśmy jedno ujęcia z wesela Lucii i Camilo, gdy się do siebie uśmiechali. Ze słów Berenice wynika, że spotyka się z Davidem i jest nim zainteresowana. Oby w kolejnych odcinkach lepiej przedstawiono ich wątek.
Juan Jaime okropnie potraktował Judith. Ojciec z niego beznadziejny, ale to już wiadomo od dawna.
Juan Jaime został ponownie wybrany na prezesa stowarzyszenia. Co ciekawe Camilo na niego zagłosował. Czyżby skusiły go obietnice Mondragona?
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 15:38:57 21-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:59:01 21-11-22 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Bardzo dobra produkcja, ciekawsza od MPV i LDVDEC, zdecydowanie lepiej mi się ją ogląda od tych dwóch telek. |
Też uważam, że z tych trzech telek LFDD jest najlepsza. Na drugim miejscu dałabym MPV, a na trzecim LDVDEC, którą na początku dobrze mi się oglądało, a potem coraz ciężej i za dużo muzyki jak dla mnie.
Lineczka napisał: | Wracając do protki to przed ślubem prosiła Camilo o czas, ale pocałunki odwzajemniała a po ceremonii sypia z nim jednocześnie spodziewając się dziecka innego faceta, co budzi pewne kontrowersje. |
To kontrowersyjne, że Lucia spodziewa się dziecka jednego mężczyzny, a sypia z drugim. Ale z drugiej strony skoro zdecydowała się na taki krok jak ślub z Camilo to była świadoma, że będzie musiała z nim spać. Wątpię, by ten był taki wyrozumiały i cierpliwie czekał.
Lineczka napisał: | Uważam za wielki egoizm z Lucii i Camilo strony, że oboje ukrywają prawdę przed protem o narodzinach jego dziecka. Wyrządzają mu w ten sposób ogromną krzywdę a Lucia nie uczy się na błędach rodziny. Poświęciła się dla Alexa, rozstała z protem, ale Ivan ma prawo wiedzieć, że został ponownie ojcem! Nikt nie powinien mu tego prawa odbierać! Nie wątpię, że Camilo zapewne pokocha to dziecko jak swoje i byłby dobrym ojcem, ale wobec Ivana jest to zachowanie nie do zaakceptowania. |
Taka jest właśnie rodzina Curiel - nie uczą się na błędach.
Lineczka napisał: | Maripaz znalazła sobie w USA kochanka. Żadne zaskoczenie. Nawiązała romans z mężem koleżanki, ta to żadnego wstydu nie ma. Nie rozumiem dlaczego Ivan się z nią cacka i grozi rozwodem, nie słowa a czyny! Niech wynajmie detektywa i gromadzi przeciwko niej dowody aby dostać rozwód jak najszybciej i opiekę nad synem. Odnoszę wrażenie, że podobnie jak Lucię scenarzyści kreują go na niemalże świętego, który nie ima się nieczystej gry, ale w przypadku Maripaz wszystkie chwyty powinny być dozwolone. |
Spokojnie, Ivan rozprawi się z Maripaz. Z tego co pamiętam nie przeciągali za bardzo tego wątku.
Lineczka napisał: | Ni z gruchy ni z pietruchy rozpoczął się wątek Davida i Berenice. Czuję rozczarowanie, bo czekałam na niego a tu dostaliśmy jedno ujęcia z wesela Lucii i Camilo, gdy się do siebie uśmiechali. Ze słów Berenice wynika, że spotyka się z Davidem i jest nim zainteresowana. Oby w kolejnych odcinkach lepiej przedstawiono ich wątek. |
Niestety wątek tej pary nie odgrywał dużej roli w telce. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 3:22:46 25-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 72 odcinku:
Trzeba oddać Camilo, że córkę Lucii pokochał jak swoje biologiczne dziecko i w pełni zaakceptował. Miał urocze sceny z Perlą. Z chęcią się nią zajmuje, wstaje do niej w nocy. dziewczynka jest jego oczkiem w głowie. Dla Lucii początkowo (po porodzie) też był bardzo wyrozumiały. Pomagał jej przy dziecku, znosił irytujące zachowanie Lucrecii, nie nalegał na seks, jest bardzo pracowity. Zachowywał się jak idealny facet i przyznam, że w pewnych momentach nawet było mi go żal. Stawał na głowie aby Lucia go pokochała, robił co w jego mocy. Jednak protka nadal darzy wielkim uczuciem Ivana, wciąż o nim myśli chociaż próbuje sama się oszukiwać. Do Camilo czuje sympatię i wdzięczność, ale nic poza tym. To nie jest miłość. Nic dziwnego, że Camilo w tej relacji czuje się bardzo niepewny, ale z drugiej strony przecież wiedział na co się pisze. Lucia go nie oszukiwała. Mimo to zaryzykował, postawił wszystko na jedną kartę i wziął z nią ślub.
Lucia zmusza się do seksu z Camilo, niechętnie wywiązuje się z małżeńskiego obowiązku (właśnie tak traktuje ich stosunki seksualne). Nie ma w ich zbliżeniach z jej strony żadnej pasji, namiętności i miłości. Wygląda to tak, że łaskawie pozwala mężowi działać w sypialni chcąc uniknąć pretensji z jego strony i mieć święty spokój. Ich sceny nie mają nawet podjazdu do scen miłosnych protów, przepaść! Podczas jednego ze zbliżeń z mężem Lucia wyobrażała sobie, że kocha się z Ivanem i od razu widać było w jej zachowaniu zmianę nastawienia. Gdyby Camilo wiedział... Nie zasługuje na coś takiego. Oddał jej całego siebie a w zamian dostaje ochłapy. Uważam, że Lucia w tej relacji jest egoistką a pod względem całokształtu tchórzem. Unika jak ognia konfrontacji z Ivanem, bo dobrze wie, że na sam jego widok miałaby ochotę uciec od męża i zatracić się w ramionach prota. Camilo niby dostrzega problem, ale sam siebie okłamuje, że będą z Lucią szczęśliwi. Nie zamierza z niej rezygnować, przeciwnie. Było coś niepokojącego w jego wyrazie twarzy, gdy mówił matce, że nie pozwoli jej odejść. Czyżby z frustracji miał zmienić się w vilana? Desperacją trąci jego pomysł spłodzenia potomka. Jeszcze dziwi się, że Lucia nie podziela jego optymizmów i planów i wywołuje w niej poczucie winy. Dopiero co urodziła dziecko! Mała Perla ma zaledwie kilka miesięcy, protka chce napisać pracę i ukończyć studia a niepewny Camilo wyskakuje z pomysłem spłodzenia dziecka. Jakby miało ono związać go z Lucią na zawsze, nierozerwalnie i zapewnić, że nigdy się nie rozstaną. Oby protka się zabezpieczała podczas stosunków w mężem... Pomijając już kwestię uczucia Lucii do Ivana to w ogóle się nie dziwię, że nie chce tak szybko mieć kolejnego dziecka i to jeszcze z mężczyzną, którego nie kocha i z którym związała się z rozsądku. Protka sama doszła do wniosku, że popełniła ogromny błąd godząc się na ślub z Camilo. Opowiedziała o swoich odczuciach Carlocie a ta po tej rozmowie powinna odczuwać wyrzuty sumienia, bo to ona bezczelnie wtrąciła się do życia wnuczki i namawiała ją na małżeństwo sądząc, że Lucia powieli jej historię i pokocha męża.
Do miasteczka przyjechał Tony po tym jak dowiedział się od Camilo, że ten chce odejść z firmy. Szybko poznał prawdę o powodach jego decyzji. Odkrył, że Camilo ożenił się z Lucią, poznał też Perlę. Od razu domyślił się, że dziewczynka jest córką Ivana. Z wielkim spokojem przyjął te informacje do siebie. Niestety postanowił milczeć i o niczym nie poinformował prota. Odnoszę wrażenie, że większą lojalnością wykazuje się wobec Carloty niż syna. Aczkolwiek z drugiej strony jestem w stanie w pewnym stopniu zrozumieć Toniego. Jak ma przekazać takie nowiny Ivanowi? Po drugie zapewne wychodzi z założenia, że najpierw syn powinien załatwić swoje sprawy w USA, czyli rozwieść się z Maripaz i uzyskać prawa do opieki nad Alexem. Prot jest w gorącej wodzie kąpany, na wieść o tym czego Tony dowiedział się w Meksyku mógłby w trybie natychmiastowym wrócić do kraju dążąc do konfrontacji z Lucią i Camilo. Jednak mam nadzieję, że to od Toniego dowie się prawdy. Kiedy Alex rozmawiał przez kamerkę z Lucią to myślałam, że Perla obudzi się, zacznie płakać i w ten sposób Ivan pozna jej sekret. Protka jednak miała szczęście, bo jej dziecko spało w najlepsze.
Na obecnym etapie telki ogromnie irytuje mnie Carlota. Nie mogę na nią patrzeć. Wyszła z niej hipokrytka. Nie da się słuchać jej argumentów przeciwko Ivanowi. Uczepiła się jego jednej nocy z Maripaz i tworzy te swoje beznadziejne teorie. Najpierw chciała aby Tony nie mówił o niczym synowi, ale gdy z tchórzliwą Lucią zmieniły zdanie chcąc się nim wyręczyć jako posłańcem złej nowiny, to od razu do niego zadzwoniła z prośbą o przysługę. Miałam ją za rozsądną, mądrą życiowo kobietę, ale ona w ogóle nie uczy się na błędach a myśli, że pozjadała wszystkie rozumy i bezkarnie może wtrącać się do życia innych osób. Jestem bardzo rozczarowana jej postacią.
Camilo wyznał Lucii, że w przeszłości oszukał Ivana. Opowiedział jej historię bójki z bandziorami nasłanymi na prota. Z pewnością temat ten jeszcze wypłynie. Gdyby nie milczenie i bierność Camilo to jego przyjaciel nie uciekłby z Meksyku do USA, co zmieniło jego życie diametralnie.
Ivan z Alexem udali się w rejs po morzu. Mieli bardzo ładne sceny, jak kochający się ojciec i syn. Moja ulubiona to ta, gdy razem nurkowali. Piękna sceneria i klimat. Ivan jest super ojcem, pokazuje Alexowi świat, uczy go nowych rzeczy, jest dla niego wsparciem, nieba by mu przychylił. Mają świetną relację.
Maripaz przegięła konkretnie, gdy naskoczyła na syna, bo ten usłyszał jej rozmowę telefoniczną z kochankiem. Szarpała go za ucho. Co ona sobie wyobraża? W obronie Alexa stanął Bruno, warczał na Maripaz a ona w odwecie chciała się go pozbyć i oddać do schroniska. Co za tupet. Nie ma żadnego prawa do tego zwierzęcia. poza tym znajduje się na łasce Toniego a rządzi się jakby była panią domu.
Amerykański kochanek też ma już Maripaz po dziurki w nosie. Zmęczyła go jej nachalność. Dogadywali się w łóżku, ale jej zachowanie stało się uciążliwe. Kochanek chciał się wyplątać z tej relacji, ale Maripaz mu groziła poinformowaniem o ich romansie jego żony, wydzwaniała do ich domu. Czuła się bezkarna i zbyt pewna siebie i w końcu się doigrała.
Tony wynajął detektywa, który niestety okazał się przyjacielem kochanka Maripaz. To wobec niego był lojalny a nie wobec zleceniodawcy. Bruno już podczas pierwszej wizyty poznał się na nim i na niego warczał. Co za mądry piesiem. Na Camilo swego czasu też warczał nie bez powodu. Tony w miarę szybko zorientował się w braku profesjonalizmu wynajętego mężczyzny, zakończył współpracę i zapowiedział, że złoży na niego skargę. O wiele lepszym detektywem okazał się Benito. Mistrzowskie ujęcia z hotelu, gdy śledził Maripaz, robił jej zdjęcia i przyłapał ją z kochankiem. Rewelacja, fotki wyszły pierwsza klasa. Na dodatek koleżanka Maripaz zorientowawszy się, że ta romansuje z jej mężem przyszła z wizytą do Ivana, o wszystkim mu powiedziała i nawet zgodziła się zeznawać w sądzie przeciwko swojej kumpeli. Tak więc prot zyskał niepodważalne dowody dzięki którym będzie mógł się uwolnić od piekielnej żony. Maripaz już dostała wezwanie do sądu, bezcenną miała minę, gdy Ivan powiedział, że wie o jej romansie i wniósł o rozwód. Nie podoba mi się tylko, że razem z Tonym chcą jej płacić za milczenie aby nie powiedziała synowi o swoich ekscesach. Maripaz przecież nie nawiązała żadnej relacji z Alexem, Młody nie żywi do niej nawet sympatii! Czy wiadomość o jej prowadzeniu się zrobiłaby na nim większe wrażenie? Dla niego ona jest jak obca osoba. Mogłaby się tylko jeszcze bardziej skompromitować. Płacenie jej za milczenie to tylko upewnianie jej w poczuciu bezkarności i sponsorowanie pasożytniczego trybu życia. Nic jej się nie należy! Mówimy tutaj o szantażystce i latawicy! Ivan z Tonym nie powinni mieć wobec niej skrupułów i tak się z nią cackać!
Nie dziwię się, że Antolin stracił cierpliwość do Caroliny i się z nią pokłócił. Zaproponował jej wspólne mieszkanie i życie a ona mu odmówiła, bo rzekomo nie chce zostawiać Gerarda samego. Co za beznadziejny argument. Nie jest on dzieckiem tylko dorosłym facetem po 50 czy w okolicach 60, sam nie wymaga i nie chce z jej strony żadnych poświęceń, jest samodzielny i ma przecież rodzinę. Carolina szukała tylko pretekstu, bo obawia się operacji i usamodzielnienia się, zmiany o 180 stopni w swoim życiu na którą nigdy nie będzie idealnego momentu. W końcu po rozmowie z Arcelią zgodziła się poddać zabiegowi. Oby tym razem się udało. Antolin ma do niej anielską cierpliwość.
Juan Jaime interesuje się Caroliną. zabawna była scena, gdy przysiadł się do niej w parku i mierzył ją wzrokiem. Gdyby Antolin się dowiedział to dopiero dałby mu do wiwatu. Obecnie szantażuje JJ chcąc uzyskać od niego pieniądze niezbędne do przeprowadzenia operacji u Caroliny. Zagrywka nieczysta, ale Antolin robi to w szczytnym celu a Juan Jaime nie jest niewiniątkiem i sporo ma na sumieniu.
Saul wrócił do domu ku niezadowoleniu ojca. Blizny na jego szyi są widoczne, do tego kuleje, nie wrócił do pełni sprawności. Jakoś w ogóle nie jest mi go żal po tym co zrobił Lucii. Juan Jaime nie zamierza zasponsorować synowi operacji, które poprawiłyby jego stan i wygląd. Od wypadku nie chce mieć z nim nic wspólnego. Mimo wszystko co z niego za ojciec?
Esther groziła mężulkowi rozwodem. Niech przejdzie do czynów a nie tylko go straszy. Rozbawił mnie monolog Juana Jaime, który rzucił tekstem, że żona przechodzi menopauzę i przez to nieznośnie się zachowuje a następnie stwierdził, że gdyby zachorowała na Alzhaimera to zapomniałaby o swoich pomysłach. Cóż za wywód! Teksty Juan Jaime ma najlepsze w telce!
Ładne sceny Davida i Berenice, zostali parą. Pasują do siebie idealnie. Berenice nie wie o problemach seksualnych Davida. Powinien jej o tym powiedzieć, szczerość w związku to podstawa. Razem przezwyciężą wszelkie problemy.
David awansował, zastąpił Camila w firmie Toniego. Juan Jaime nagle zmienił stosunek do najmłodszego syna, niby jest z niego dumny, chce mu doradzać. Ależ z niego hipokryta i interesowny człowiek.
Judith poprosiła Davida aby załatwił jej pracę w firmie Toniego. Dobry pomysł, niech wyrwie się z domu, pozna nowych ludzi, uniezależni od ojca i znajdzie sobie zajęcie. Przeszło mi przez myśl, że Judith będzie z inżynierem. Chyba wpadła mu w oko, facet wydaje się ok. Z wyglądu podobny typ urody co David czyli całkiem do rzeczy. Niech Judith zapomni o Camilo i zazna szczęścia. Obawiam się o jej bezpieczeństwo, bo zainteresował się nią obleśny Gordo. Dla niego nie ma żadnych świętości, mógłby ją skrzywdzić nie zważając na swoją relację z Saulem.
Arcelia odkryła, że Carmen nie chodzi na kurs angielskiego i komputerowy. Skonfrontowała się z nią, była wściekła. Bezczelna Carmen pieniądze Camila wydawała na fatałaszki. Niech idzie do pracy a nie zachowuje się jak pasożyt. Szkoda tylko Lichity w tej sytuacji. Camilo po rozmowie z matką uznał, że muszą odciąć Camen całkowicie od pieniędzy. Bardzo dobra decyzja, niech tylko w niej wytrwają. Zawiodła ich kolejny raz, niczego się nie nauczyła na popełnionych błędach. Czas najwyższy żeby zaczęła ponosić konsekwencje swoich czynów. Coś mi się wydaje, że Carmen zwiąże się z Ezequielem, pracownikiem rodziny Curiel. Ciekawe tylko czy się zmieni na lepsze dzięki lekcji życia jaką zafundują jej matka i brat.
Doprawdy dziwi mnie, że koleżanka Maripaz z USA znosi zdrady męża. Z tego co mówili wynika, że to nie był pierwszy raz. Powinna go pogonić bez mrugnięcia okiem tym bardziej, że nie mają nawet razem dzieci. Do tego odebrać mu prestiż i stanowisko, czyli to na czym mu najbardziej zależy. Kancelaria w której pracuje należy do jej ojca. Fajnie, że ta kobieta chce dać nauczkę Maripaz, ale i mężulek powinien dostać za swoje.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 3:41:39 25-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:05:18 25-11-22 Temat postu: |
|
|
Trzeba przyznać, że Camilo był dobrym ojcem dla Perlity. Jednak teraz będzie wychodził z niego coraz większy desperat i coraz ciężej będzie go oglądać
Lucia zmuszająca się do seksu, by wypełnić "obowiązki małżeńskie" to dla mnie nieporozumienie. Wiadomo, że na końcu zejdzie się z protem, ale teoretycznie gdyby tak się nie stało, ile by wytrzymała taką sytuację Pomysł Camila, by Lucia zaszła z nim w ciążę też beznadziejny. Dziecko nie zmieni jej uczuć do niego. Poza tym, tak jak napisałaś, dopiero co urodziła się Perlita. Za szybko zachodzić w kolejną ciążę.
Carlota była irytująca i też mnie rozczarowała. Już wolałam na tym etapie Lucrecię. Przynajmniej nie kreowała się na anioła i wiadomo było, czego się po niej spodziewać
Zgadzam się, że Maripaz nie powinna dostać złamanego grosza. Ciągle wszyscy utrzymują ją w poczuciu bezkarności tuszując jej brudy albo płacąc jej za milczenie I jak ona ma coś w życiu zrozumieć? Wątpię, by Alex przejął się złym prowadzeniem się matki, która do tej pory nie okazała mu żadnego uczucia, on jej nie lubi, boi się jej. Tony, tak jak przy poprzednich ekscesach z Maripaz, woli zapłacić i mieć święty spokój. Ma dobre intencje, ale nie tędy droga z tą wywłoką.
Carolina była irytująca ze swoim wiecznym lękiem przed życiem. Ja na miejscu Antolina już pewnie bym kilka razy odpuściła.
Saul wyglądał okropnie z tymi bliznami na szyi i kulejąc, ale zasłużył po tym, jak zgwałcił Lucię Juan Jaime miał świetne teksty Ale ojcem był koszmarnym dla wszystkich swoich dzieci.
Zgadzam się, że koleżanka Maripaz powinna pogonić niewiernego męża. Był tak samo winny zdradzie jak Maripaz. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:18:56 27-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 76 odcinku:
Ivan otrzymał rozwód z Maripaz i prawo do opieki nad Alexem. Szybko poszło, dowody były niepodważalne. Sędzina z USA okazała się o wiele bardziej kompetentna i profesjonalna od stronniczego sędziego z Meksyku. Wysłuchała Alexa, poznała jego opinię na temat zaistniałej sytuacji i dzięki temu mogła wydać sprawiedliwy wyrok. Gierki i manipulacje Maripaz nie zrobiły na niej żadnego wrażenia. Pozwoliła jej widywać syna raz na dwa tygodnie.
Niezmiennie wkurza mnie, że Tony płaci Maripaz za milczenie. Powiela ten sam błąd co w przypadku sprawy Carloty. Utrzymuje pasożyta przelewając kasę na jej zachcianki, absurd! Maripaz nic się nie należy, rozwód jest z jej winy a ona w nagrodę dostaje jeszcze kasę na której jej tak bardzo zależy. Jak długo jeszcze Tony będzie się z nią cackał i ją utrzymywał? Nie podoba mi się jego zachowanie. Jestem rozczarowana tym, że Anthony wykazuje większą lojalność wobec Carloty i jej rodziny (Lucia, Lucrecia) niż wobec Ivana. Tak to właśnie wygląda. Wyznał mu prawdę o ślubie Camila i Lucii, bo prosiła go o to Carlota. Kiedy chciała żeby milczał to nie pisnął ani słówka. Jeszcze bardziej wkurza mnie, że Tony nawet nie zasugerował Ivanowi, iż ten może być ojcem dziecka Lucii. Kiedy prot sam zaczął mieć wątpliwości i go o to zapytał to Tony robił z niego idiotę, bo przecież Carlota poprosiła go o milczenie.
Szkoda mi było Ivana po tym jak dowiedział się o ślubie Lucii z Camilo. Jak najbardziej miał powód aby poczuć rozczarowanie. Inni bohaterowie nie są w ogóle dla niego wyrozumiali w tej kwestii. Usprawiedliwiają protkę i jakoś nie rusza ich, że nie powiedziała Ivanowi, iż jest ojcem jej dziecka. Rodzina Curiel znowu go krzywdzi popełniając ten sam błąd co przed laty, ale to oni stawiają się w roli ofiary i całkowicie się rozgrzeszają. Banda hipokrytów. Ich argumenty są żałosne, bo przecież wiedzą, że wziął ślub z Maripaz z przymusu aby chronić syna. Jestem w pełni po stronie Ivana.
Camilo coraz bardziej irytuje. Niby w pełni pokochał i zaakceptował Perlitę a cały czas naciska na Lucię aby spłodzili potomka jakby miał być on gwarancją przetrwania ich małżeństwa. Przemawia przez niego egoizm i desperacja. Do tego stał się bardzo zazdrosny, zaborczy i nawet agresywny wobec Lucii. Ciągle ma do niej pretensje, bo czuje się niepewny w ich relacji i wie, że ona kocha Ivana. Od początku zdawał sobie z tego sprawę a mimo to nalegał na ich ślub wykorzystując sytuację.
Nie podobało mi się pierwsze spotkanie Camilo z Ivanem po powrocie tego drugiego do miasteczka. Prot miał pełne prawo do pretensji wobec przyjaciela. Tymczasem Camilo nawet nie próbował wyjaśnić mu swoich motywów, zachowywał się jak obrażona primabalerina i potraktował Ivana jak wroga. Egoista! Lucia też zachowała się egoistycznie przychodząc do Ivana z pretensjami po tym co usłyszała od Alexa. Wydaje mi się, że to był pretekst aby go zobaczyć. Logicznym przecież było, że prot mówił do syna o ślubie z nią, gdy jeszcze nie wiedział, że wyszła za mąż. O wiele lepsze było ich drugie spotkanie przy drodze, gdy Ivan pomógł Lucii zmienić koło w samochodzie. Bardzo ładna scena ukazująca ich uczucia i tęsknotę.
Maripaz miała wybrać się na wycieczkę do Europy (za kasę Toniego), ale wróciła do Meksyku. Niby stęskniła się za rodziną. Ta, na pewno. Ewidentnie chciała znowu knuć przeciwko siostrze i nie dopuścić do tego aby związała się z Ivanem i była z nim szczęśliwa. Wiadomość o ślubie Lucii z Camilo i ich dziecku była jej na rękę. Jednak Maripaz nadal mało krzywd siostry. Teraz podrywa Camilo i nastawia go przeciwko Lucii. Powiedziała mu o jej spotkaniu z Ivanem. Mina Camilo wymowna, z pewnością zrobi żonie awanturę. W ten sposób tylko ją jeszcze bardziej od siebie oddali. Świetna była scena, gdy Lucia olała go w łóżku i poszła spać nie mając ochoty na seks.
Maripaz po powrocie do domu zaproponowała, że wesprze rodzinę i dołoży się do wydatków, ale dumna Carlota odmówiła. Bardzo rozsądne. Jak ta dziewczyna ma się czegokolwiek nauczyć i stać odpowiedzialną skoro babka z matką niczego od niej nie wymagają?
Esther w końcu wyprowadziła się z domu. Juan Jaime zbytnio się tym nie przejął, ale chce żeby żona wróciła aby nadal stwarzali pozory szczęśliwej rodziny przed ludźmi. Zaproponował nawet Saulowi pieniądze na operację jeśli sprowadzi Esther do domu.
Przez miasteczko przeszedł potężny huragan. Uprawy zostały zniszczone, rolnicy zanotowali sporo strat. Przy okazji wyszło na jaw, że Juan Jaime oszukał ich z ubezpieczeniem. Rolnicy domagali się zwolnienia go z funkcji prezesa stowarzyszenia i chcieli aby zastąpił go Camilo. Juan Jaime próbuje wybrnąć z problemów jakie sam sobie narobił.
Saul planował porwać Lucrecię z pomocą Gordo i zażądać od jej rodziny okupu. W ten sposób chciał zdobyć kasę na operację. Z dwojga złego lepiej, że planuje porwanie Lucrecii niż Perlity (czy on o niej wie?) lub Lucii. Wykradli broń Antolina i zamierzają zrzucić na niego winę za porwanie. W ten sposób chcą się na nim zemścić. Dranie! Saul manipuluje Carmen. Kazał jej się zatrudnić na ranczu rodziny Curiel i przekazywać mu informacje. Ściemnił, że chodzi mu o przyłapanie Lucrecii na romansowaniu z jego ojcem i szantażowanie ich. Ależ ta Carmen głupiutka i naiwna. Otrzymała na hacjendzie posadę opiekunki do dziecka. Oby Perlicie nie stała się żadna krzywda.
David powiedział Berenice o swoich problemach seksualnych. Otrzymał od niej pełne wsparcie i zrozumienie. Takiej kobiety potrzebował. Spędzili ze sobą noc, kochali się. Szkoda, że nie pokazano nam żadnych urywków z tej sceny. Ich wątek został potratowany po macoszemu.
Judith zauroczyła się Carlosem, ona też wpada mu w oko. Pasują do siebie, byłaby z nich ładna para.
Ładnie Antolin rozprawił się z Maripaz, która nagle przypomniała sobie o synu i na siłę chciała zabrać go ze sobą. Takie wyjścia ustala się wcześniej z prawowitym opiekunem. Poza tym decyzją sądu otrzymała zgodę na spotkania z synem, ale w obecności jego najbliższych. Maripaz w pięty poszło po tym co jej Antolin powiedział. Brawa dla niego. Antolin jako jeden z nielicznych nie cacka się z nią.
Lucia obecnie nie ukrywa niechęci do siostry, ignoruje ją.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:10:49 27-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:09:44 28-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 82 odcinku:
Lucia przeniosła się z Perlitą do innej sypialni. Reakcja Camilo bezcenna. Jakoś w ogóle nie jest mi go żal tym bardziej w sytuacji, gdy pozwala się uwodzić Maripaz. Deklaruje wielką miłość do Lucii, jest zazdrosny, ciągle wypomina jej uczucie do Ivana a sam co robi, gdy żona prosi go o czas? Gzi się z jej siostrą. Bardzo rozsądne. Raz został przyłapany na pocałunku z Maripaz (początkowo nie protestował i go odwzajemnił), ale już szczytem bezczelności i hipokryzji było zabawianie się z nią w łóżku. Oboje przeszli samych siebie. Maripaz jest puszczalska, więc jej zachowanie to nic nowego, ale Camilo konkretnie się pogubił. Nie ma dla niego żadnego usprawiedliwienia, ani zazdrość ani odrzucenie przez żonę go nie tłumaczy. Bardzo dobrze przygadał mu brat na te jego żałosne argumenty, że krew nie woda a on jest mężczyzną. Antolin powiedział, że już długo jest z Caroliną, ale między nimi do niczego więcej nie doszło poza pocałunkami i on w tym czasie z nikim nie spał a nie ujmuje mu to na męskości. To jest prawdziwy facet!
Lucia nie kocha Camila, nawet zbytnio nie przejęła się jego wyskokami, bo jej na nim nie zależy. Ich małżeństwo nie ma racji bytu. Tym bardziej więc nie rozumiem dlaczego jeszcze nie zażądała rozwodu? Z powodu wdzięczności wobec Camila? Czy może wyrzutów sumienia przez uczucie jakim darzy Ivana? Razi mnie jej bierność. Unieszczęśliwia siebie i Ivana. Dlaczego dwie osoby mają cierpieć i być nieszczęśliwe? Camilo też nie zazna szczęścia mimo, iż upiera się przy swoim. Nie wiem na co czeka Lucia. Śpi w osobnej sypialni, stroni od czułości męża, przyłapała go w jednoznacznej sytuacji z jej siostrą (mocny argument do rozwodu), ciągle się ze sobą kłócą, podczas jednej z awantur Camilo nawet podniósł na nią rękę (nie uderzył jej, ale był tego bliski), mało powodów do rozstania? Jak długo jeszcze będzie się poświęcała i unieszczęśliwiała w imię wdzięczności wobec niego? Szantaże mężulka też nie powinny robić na niej żadnego wrażenia. Camilo nie ma praw do Perli, nie jest jej biologicznym ojcem, więc jakim cudem miałby ją Lucii odebrać? Nawet jeśli nie będzie chciał dać protce rozwodu to przesłanki i dowody ku niemu są i nie robi żadnej łaski, bo nikt nikogo nie zmusi do trwania w małżeństwie na siłę. Dodatkowo obecnie doszło do rozpadu ich pożycia skoro Camilo wyprowadził się z hacjendy na wyraźną sugestię Carloty po ostatnich skandalach z jego udziałem.
Ivan wystąpił o badania DNA, ponieważ jest przekonany, że Perla to jego córka. Wkurza mnie, że Tony i Lucia próbują robić z niego idiotę co rusz temu zaprzeczając. Najbardziej rozczarowuje mnie zachowanie Antonego, bo nie jest lojalny wobec syna tylko Carloty i jej rodziny. Nie podobało mi się też, że kazał Alexowi zachować milczenie na temat incydentu na hacjendzie i naciskał aby nie mówił o niczym Ivanowi. Po co miesza dziecko w ich sprawy i stawia je w niekomfortowej sytuacji?
Nie rozumiem też dlaczego Lucia (czy w ogóle ktokolwiek inny) mimo ewentualnego nakazu sądu mogłaby nie zgodzić się na badania DNA dziecka bez wyraźnych przeciwwskazań i nie ponieść za to żadnych konsekwencji prawnych. Absurd!
Mała Perlita słodziak. Ekipa idealnie dobrała dziecko do roli, mała wygląda jakby faktycznie była córką Sandry.
Ładna scena z Ivanem poznającym Perlitę. Uroczy był, gdy ucieszył się, że dziewczynka złapała jego dłoń. Szkoda tylko, że Camilo był obecny przy tym spotkaniu.
Zachowanie protki jest egoistyczne. Izoluje córkę od jej biologicznego ojca chociaż ten jest dobrym człowiekiem, nie wiedział o dziecku i chce wziąć za nie odpowiedzialność. Argument, że Ivan ma już syna to jakieś nieporozumienie. Co z tego? Ma też córkę, którą przed nim protka ukryła. Szkoda mi Ivana i uważam, że w obecnej sytuacji to on jest największym pokrzywdzonym. Jeśli chodzi o jego bójkę z Camilo to został przez niego sprowokowany i to Galvan uderzył go jako pierwszy. Bijatyka między nimi była tylko kwestią czasu. Maripaz przez przypadek oberwała w twarz, gdy próbowała ich rozdzielić a Camio w ferworze walki uderzył ją łokciem. Jakoś mi jej w ogóle nie jest żal.
Carlota wraca na odpowiednie tory w tych odcinkach. Genialna była podczas dwukrotnych konfrontacji z Maripaz, gdy wyrzucała ją z hacjendy za łajdaczenie się z Camilo. Po akcji w jego sypialni nawet Lucrecii odwróciła się od swojej ulubienicy. Ivan z Tonym też powinni przestać ją finansować. Maripaz kupiła sobie nowe, luksusowe auto, więc niech je sprzeda albo pójdzie do pracy. Zadzwoniła do Judith z prośbą o pomoc. Nagle sobie przypomniała o dawnej przyjaciółce. Ależ z niej pasożyt! Carlota przestała też cackać się z Camilo. Bardzo dobrze, że nalegała aby wyprowadził się z hacjendy.
Gordo z wynajętymi zbirami próbowali porwać Lucrecię a gdy na ratunek ruszył jej Gerardo to go drań postrzelił. Udało im się uciec i zrzucić całą winę na Antolina za sprawą podrzucenia jego broni na miejsce zdarzenia. Niestety Gerardo zmarł. Nie przepadałam zbytnio za tą postacią, więc jego śmierć mną nie wstrząsnęła. Najbardziej szkoda mi było Alexa, gdy płakał z powodu zgonu dziadka i żegnał się z nim podczas czuwania. Gerardo zmarł jako bohater, uratował Lucrecię i nie wahał się ani chwili aby ruszyć jej na pomoc.
Antolin został aresztowany. Mam nadzieję, że niedługo wyjdzie na wolność. Kwestia przebywania na miejscu zbrodni została wyjaśniona, bo nie mógł być w dwóch miejscach jednocześnie (Judith potwierdziła, że spotkała go na drodze, 30 minut od miasteczka i w czasie napadu na Lucrecię). Nadal jednak ciąży na nim podejrzenie, że mógł zlecić ten napad, ale przecież nie miał motywu! Dodatkowo ekspertyzy wykazały, że do jego domu ktoś się włamał. Dziwne, że Lucrecia nie zwróciła uwagi na posturę napastnika (podobnie jak wcześniej Benito), atletycznej budowy to on nie miał, jak go można pomylić z Antolinem?
Camilo szybko odkrył kto jest winny popełnionego przestępstwa. Jednak ze względu na Carmen zamieszaną w tę sprawę Antolin postanowił milczeć i poświęcić się da rodziny. Rozumiem jego motywy, ale grozi mu kilkadziesiąt lat a siostra nie dostałaby wysokiej kary, dobry prawnik mógłby ją wybronić. Zastanawiałam się jaka będzie reakcja Carmen, czy postanowi milczeć i poświęci brata, ale o dziwo miała wyrzuty sumienia i nawet postawiła się Saulowi i Gordo, którzy ją porwali. Na szczęście Camilo ją uwolnił. Może pod wpływem tych wydarzeń Carmen zmieni się na lepsze i ustatkuje. Coś mi się wydaje, że zwiąże się z Ezequielem, ciągnie ich do siebie. Camilo z Juanem Jaime dogadali się w sprawie ślubu Carmen i Saula (obopólne korzyści), ale ona zrezygnowała z tego pomysłu twierdząc, że nie chce mieć z nim nic wspólnego.
W telce pojawił się Pablo Valentin, który wciela się w postać adwokata Antolina. W oczy rzuca się jego beznadziejna gra! Wykreował zblazowaną postać adwokata, co ani nie jest śmieszne ani potrzebne. Tragedia!
Carolina ani przez chwilę nie wątpiła w niewinność Antolina. Wspierała go, odwiedziła w areszcie. Pojawiła się dla niej rogówka, już myślałam, że ze względu na okoliczności zrezygnuje z operacji, ale skorzystała z pomocy Toniego i Lucii i pojechała do szpitala. Myślę, że tym razem się uda i Carolina odzyska wzrok. Ładne zachowanie ze strony Anthonego, jest bardzo dobrym człowiekiem. Zawsze służy pomocą w potrzebie i robi to bezinteresownie.
Camilo dogadał się z Juanem Jaime, że zastąpi go na stanowisku prezesa i zrezygnuje z przeprowadzenia audytu. Chęć posiadania władzy i wyższej pozycji wszystko mu przesłania. Wychodzą tutaj jego kompleksy. Od zawsze czuł się gorszy od Ivana. Wiele razy podkreślał jak to w przeciwieństwie do niego do wszystkiego doszedł sam, ale Lucia bezbłędnie mu wytknęła, że Ivan przez niego musiał uciekać do USA, też ciężko pracował i nie dostał niczego na tacy.
Berenice bardzo mądrze doradza Lucii. Szkoda, że ta nie chce jej słuchać.
Arcelia opiekowała się Caroliną po śmierci Gerardo i pod nieobecność Antolina. Ładnie się zachowała. W ostatnich odcinkach przestała mnie irytować tak jak wcześniej.
Lista uśmierconych osób po 82 odcinku:
1. Alicia
2. nienarodzone dziecko Alicii
3. bandyta, który napadł na Ivana
4. Castulo, chłopak z którym Ivan próbował dostać się do USA
5. Silvestre, mąż Arcelii
6. staruszka potrącona przez Maripaz
7. Gerardo
+ matka Alicii, mąż Carloty, żona i syn Toniego, biologiczna matka Saula
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 18:49:37 28-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:32:23 28-11-22 Temat postu: |
|
|
Ale już jesteś daleko
Cóż mogę napisać, zgadzam się niezmiennie co do pobłażania Maripaz i robienia z Ivana idioty
Camilo na tym etapie całkowicie rozczarowywał. Wychodziły jego kompleksy i frustracje. Dobrze wiedział, jaka jest Maripaz i ile krwi napsuła Ivanowi, a uległ jej Antolin okazał się dużo bardziej dojrzały od brata!
Gerarda nie było mi za bardzo szkoda, bo był zwykłym tchórzem. Szkoda jedynie Alexa.
Teraz Carolinę już będzie się dobrze oglądać |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:09:24 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Sylwia94 napisał: | Ale już jesteś daleko
|
W tym tygodniu zamierzam skończyć telkę. Odcinki szybko mi lecą, sporo się dzieje, nie ma miejsca na nudę, dobrze mi się ją ogląda. Zdecydowanie lepsza produkcja od LDVDEC i MPV.
Po 85 odcinku:
Camilo przespał się z Maripaz w jej hotelowym pokoju. Nie jestem zaskoczona, wszystko ku temu zmierzało. Niby tak kocha żonę a zdradza ją z jej siostrą. Nie chce dać Lucii rozwodu, odgraża się, że nigdy nie pozwoli jej odejść, ale co on ma do powiedzenia w tej sprawie? Nie zmusi jej do trwania w tym małżeństwie. Jedyne co to procedura rozwodowa może dłużej potrwać. Perla nie jest jego biologicznym dzieckiem, więc też odebrać jej Lucii nie może. Zresztą nawet nie interesował się dzieckiem, gdy jego żony nie było na hacjendzie. Z Camilo wyszedł hipokryta i desperat. Żebrze o miłość protki, nie ma w sobie dumy i honoru. Narobił Lucii wstydu przychodząc na uczelnię na rozdanie dyplomu w brudnym, roboczym ubraniu, prosto z pola. Wprosił się chociaż był całkowicie zbędny.
Lucia i Ivan mieli ładne sceny podczas wyjazdu do stolicy - wspólna kolacja, pocałunki, uśmiechy na twarzach. Do niczego więcej między nimi nie doszło i w sumie dobrze, bo protka miałaby wyrzuty sumienia. Już je ma, bo szkoda jej Camilo. Z wdzięczności i litości chciałaby trwać nieszczęśliwa u jego boku? Niezbyt przekonana pod wpływem Ivana i Carloty zdecydowała się na rozwód, ale może jej się odwidzieć po tym jak usłyszała wywód matki. Dla rodziny Curiel najważniejsze jest utrzymywanie pozorów i unikanie skandali chociaż te za sprawą Maripaz wybuchają co i rusz i nic już tej familii nie może bardziej zaszkodzić. Jednak Lucia to typ protki poświęcającej się dla innych osób kosztem swojego szczęścia, więc nie zdziwi mnie jeśli pod wpływem słów matki zrezygnuje z rozwodu. Tylko jak po tym wszystkim zamierza żyć z Camilo skoro nawet nie odwzajemnia jego czułości i go nie kocha, bo to Ivan jest jej miłością? Będzie go znosić z cierpiętniczą miną? Zaproponuje mężulkowi trwanie w separacji?
Urocze były sceny Ivana i Alexa z Perlitą.
Maripaz nie dość, że uwiodła męża siostry to jeszcze z premedytacją wykasowała jej z komputera materiały do nauki na egzamin. Co za żmija! Nic jej z tej intrygi nie wyszło, bo Ivan bez większego problemu odzyskał te pliki. Świetna była scena z Lucrecią nakrywającą Maripaz w pokoju hotelowym z półnagim Camilo. Spoliczkowała córeczkę. Jednak z pewnością nie powie Lucii o tym czego była świadkiem. Ivan albo Tony z Carlotą mogliby wynająć detektywa (albo posłać w bój niezawodnego Benito) w celu śledzenia Camilo i gromadzenia przeciwko niemu dowodów do sprawy rozwodowej.
Carolina odzyskała wzrok. Wzruszająca była scena, gdy pierwszy raz zobaczyła Lucię i Anthonego. Ivan z ojcem wspaniale się wobec niej zachowali zapewniając jej opiekę i proponując aby zatrzymała się u nich w domu.
Antolin został przewieziony do więzienia. Nie pozwolił stłamsić się więźniom, stawił opór tym bandziorom. Nie szukał zaczepki, był spokojny, ale to oni się go uczepili i chcieli go poniżyć. Antolin niczym szef totalny nieźle dał im do wiwatu. Jednak jego życiu groziło niebezpieczeństwo, narobił sobie wrogów za kratami. Sędzia nie był mu przychylny od początku, ale po odnalezieniu mechanika drogowego i zeznaniach złodziejaszka samochodów rozeznanego w planach Gordo udało się oczyścić Antolina ze stawianych mu zarzutów. Został uniewinniony. Dobrze, że nie przedłużano tego wątku. Z niecierpliwością czekam na spotkanie Antolina z Caroliną.
Camilo to niewdzięcznik. Ivan z Anthonym robili co w ich moc aby pomóc Antolinowi, zaangażowali się a jego braciszek jak zwykle miał do nich pretensje, zwłaszcza do prota. W złości wyznał mu sekret sprzed lat dotyczący okoliczności zabicia bandziora nasłanego na Ivana przez Lucrecię. Camilowi powinno być wstyd za to, że oszukał przyjaciela i okłamywał go przez tak długi czas.
Juan Jaime zapadł w śpiączkę po tym jak drastycznie spadł mu poziom glukozy we krwi. Nie zastosował się do zaleceń lekarza, nadużywał alkoholu i myślał, że jest nie do zdarcia. W wyniku niedotlenienia doznał uszkodzeń układu nerwowego. Ma problemy z poruszaniem się, pamięcią, wykonywaniem najprostszych czynności. Esther zamierza opiekować się mężem, zrezygnowała z rozwodu. Wątpię aby Juan Jaime zmienił się pod wpływem choroby. Może jeszcze bardziej zatruć życie żonie i dzieciom. Saul chciał aby jego ojciec zmarł dzięki czemu mógłby odziedziczyć po nim część majątku i wydać pieniądze na operację nogi i przeszczep skóry. Oni obaj są siebie warci.
Lucrecia w obliczu choroby Juana Jaime pokazała prawdziwą twarz. Tak to rozważała jego propozycję ślubu i połączenia gospodarstw, ale kiedy podupadł na zdrowiu wyszła z założenia, że nie chciałaby mieć na swoich barkach ciężaru.
Judith spotyka się z Carlosem, całowali się. Pasują do siebie.
Berenice i David planują ślub. Zabawna była scena, gdy przedstawił ją swojemu ojcu.
David w końcu stracił cierpliwość do Saula i podczas kłótni znokautował go jednym ciosem. Należało się temu gnojkowi!
Carlota postanowiła wydziedziczyć Maripaz. Mądra decyzja. Lucrecia wyraziła sprzeciw, ale nie miała nic do gadania. Rozbawia mnie scena z Maripaz chwalącą się matce podczas rozmowy telefonicznej, że ma kochanka z którym uprawia ostry seks, taki jak lubi. Mina Lucrecii i jej reakcja bezcenne.
Carmen miała ogromne wyrzuty sumienia z powodu aresztowania Antolina. Chciała mu pomóc i przyznać się do winy a jednocześnie pogrążyć Saula. Jednak oboje się wywinęli dzięki jednakowej wersji wydarzeń, którą przedstawili przed sądem (brak złych intencji i chęć potwierdzenia romansu Lucrecii z Juanem Jaime). Całą winę zrzucili na Gordo. Jestem rozczarowana z powodu bezkarności Saula. O ile Carmen faktycznie żałowała tak jemu kolejny wybryk uchodzi płazem.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 1:40:12 29-11-22, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dulcecitaaaa King kong
Dołączył: 14 Kwi 2020 Posty: 2228 Przeczytał: 37 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:39:20 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Z niecierpliwością czekam na spotkanie Antolina z Caroliną. |
Powiem tak warto czekać na tą scenę był to jeden z najbardziej wzruszających i pięknych momentów do tej pory jeszcze pamiętam ten moment teraz u nich już bedą same fajne momenty, że można będzie oglądać i oglądać, także najlepsze przed tobą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:10:52 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Camilo przespał się z Maripaz w jej hotelowym pokoju. Nie jestem zaskoczona, wszystko ku temu zmierzało. Niby tak kocha żonę a zdradza ją z jej siostrą. Nie chce dać Lucii rozwodu, odgraża się, że nigdy nie pozwoli jej odejść, ale co on ma do powiedzenia w tej sprawie? Nie zmusi jej do trwania w tym małżeństwie. Jedyne co to procedura rozwodowa może dłużej potrwać. |
Dokładnie tak, nie można kogoś zmusić do trwania w małżeństwie, więc te groźby Camilo może sobie wsadzić
Lineczka napisał: | Dla rodziny Curiel najważniejsze jest utrzymywanie pozorów i unikanie skandali chociaż te za sprawą Maripaz wybuchają co i rusz i nic już tej familii nie może bardziej zaszkodzić. |
Ta rodzina ma już tak zdeptaną reputację dzięki Maripaz, że nie ma już tu czego sztucznie utrzymywać
Lineczka napisał: | Jednak Lucia to typ protki poświęcającej się dla innych osób kosztem swojego szczęścia, więc nie zdziwi mnie jeśli pod wpływem słów matki zrezygnuje z rozwodu. |
I właśnie dlatego protki nie dało się polubić
Lineczka napisał: | Saul chciał aby jego ojciec zmarł dzięki czemu mógłby odziedziczyć po nim część majątku i wydać pieniądze na operację nogi i przeszczep skóry. |
Saul wszędzie szukał kasy na operacje, nikt mu nie chciał ich opłacić, biedaczek
Lineczka napisał: | Lucrecia w obliczu choroby Juana Jaime pokazała prawdziwą twarz. Tak to rozważała jego propozycję ślubu i połączenia gospodarstw, ale kiedy podupadł na zdrowiu wyszła z założenia, że nie chciałaby mieć na swoich barkach ciężaru. |
Jak widać, Lucrecia ani trochę się nie zmieniła od początku telki. Patrzy tylko, jak dla niej najwygodniej. Ale żeby się nie zdziwiła, więcej nie mówię
Lineczka napisał: | Carlota postanowiła wydziedziczyć Maripaz. |
Szkoda, że tak późno
Lineczka napisał: | Rozbawia mnie scena z Maripaz chwalącą się matce podczas rozmowy telefonicznej, że ma kochanka z którymi uprawia ostry seks, taki jak lubi. Mina Lucrecii i jej reakcja bezcenne. |
Lucrecia też by pewnie chętnie przygarnęła Camila do swojej sypialni |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:46:01 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Dulcecitaaaa napisał: | Lineczka napisał: | Z niecierpliwością czekam na spotkanie Antolina z Caroliną. |
Powiem tak warto czekać na tą scenę był to jeden z najbardziej wzruszających i pięknych momentów do tej pory jeszcze pamiętam ten moment teraz u nich już bedą same fajne momenty, że można będzie oglądać i oglądać, także najlepsze przed tobą. |
Faktycznie, piękna i wzruszająca scena z Caroliną, która pierwszy raz zobaczyła Antolina. Cudowna reakcja. Podobała mi się też scena, gdy pierwszy raz zobaczyła Alexa.
Sylwia94 napisał: |
Lineczka napisał: | Jednak Lucia to typ protki poświęcającej się dla innych osób kosztem swojego szczęścia, więc nie zdziwi mnie jeśli pod wpływem słów matki zrezygnuje z rozwodu. |
I właśnie dlatego protki nie dało się polubić |
Lucia nie znajdzie się w rankingu moich ulubionych protek ani nawet w rankingu ulubionych postaci tej telki, ale pod względem całokształtu jest znośna w odbiorze i kibicuje jej i Ivanowi. Z telek Ocampo bardziej irytująca była Oriana z MPV.
Sylwia94 napisał: | Lineczka napisał: | Rozbawia mnie scena z Maripaz chwalącą się matce podczas rozmowy telefonicznej, że ma kochanka z którymi uprawia ostry seks, taki jak lubi. Mina Lucrecii i jej reakcja bezcenne. |
Lucrecia też by pewnie chętnie przygarnęła Camila do swojej sypialni |
Zwłaszcza jak go zobaczyła bez koszulki. Sama w przeszłości zagięła na niego parol i go podrywała. Później już nie była dla niego taka miła pewnie przez to, że nie skusił się na związek z nią. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:55:09 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Po 89 odcinku:
Piękna była scena z Caroliną spotykającą się z Antolinem po tym jak odzyskała wzrok. Niesamowicie wzruszający obrazek, czysta miłość między nimi, rewelacja. HOT ujęcia z ich pierwszej wspólnej nocy, iskry leciały z ekranu chociaż za wiele nam nie pokazano, ale i tak był ogień! Carolinie rano uśmiech nie schodził z twarzy. Antolin to zdecydowanie moja ulubiona postać w telce (Marcelo w tej roli rewelacyjny ). Przy nim Carolina wiele zyskała, po udanej operacji odzyskała też radość życia, zupełnie inna osoba, na duży plus. Antolin ma uczciwą pracę, porzucił nielegalne biznesy. Wspaniale wzajemnie na siebie oddziałują. Zaręczyli się i wzięli ślub. Piękne sceny z ceremonii. Oboje świetnie wyglądali, niech już nic ani nikt nie zakłóci im szczęścia.
Wzruszające były też sceny pierwszego spotkania Caroliny po odzyskaniu przez nią wzroku z Alexem i Arcelią.
Lucia wniosła pozew o rozwód. Camilo zapowiadał walkę o nią i dziecko, zamierzał ubiegać się o prawa do Perlity, ale niby jakim cudem miałby ją odebrać matce? Dziewczynka nie jest jego biologiczną córką a do Lucii nie ma żadnych zastrzeżeń pod względem zajmowania się Perlą. Kiedy zobaczyłam prowadzącego ich sprawę sędziego (ten sam, który przyznał Maripaz opiekę nad Alexem) to miałam złe przeczucia, ale tym razem zachował się profesjonalnie i przesłuchał świadków. Rozwód został sfinalizowany a Lucia otrzymała pełne prawo do opieki nad dzieckiem. Camilo nic nie ugrał, nie pomogły mu wpływy wynikające z objętego stanowiska ani pieniądze.
Badania DNA wykazały, że Perlita nie jest córką Ivana. Zostały powtórzone i wynik był ten sam. Lucia nie mogła w to uwierzyć. Szkoda mi jej było, gdy zrozumiała, że została odurzona w klubie i zgwałcona. Serce się krajało na widok jej cierpienia. Nie powinna prowadzić samochodu będąc pod wpływem wielkiego wzburzenia. Miała wypadek, ale na szczęście poza siniakami nic poważnego jej się nie stało. Niezawodny Antolin odwiózł ją do domu.
Lucia wpadła w depresję, odsunęła się od Ivana, Berenice. Jako psycholog powinna zdać sobie sprawę, że potrzebuje pomocy specjalisty i terapii. Lucia przez przypadek odkryła, że to Saul ją zgwałcił. Nie jestem zaskoczona, bo od początku go podejrzewałam. Po tym jak się do niej czule zwrócił podczas rozmowy telefonicznej powróciły do niej urywki nocy, kiedy została przez niego zgwałcona. Oby drań tym razem się nie wywinął i poniósł konsekwencje.
Lucii scenarzyści zaserwowali traumę pod koniec telki. Gwałt, ukochane dziecko owocem gwałtu, gwałciciel Saul biologicznym ojcem Perlity. Nie ma co, wdał się w tatusia. Płodzi dzieci na boku tak jak i on. Tylko Juan Jaime chyba nie był gwałcicielem.
Gdyby Carlota swego czasu powiedziała Lucii co znalazła w jej samochodzie i o swoich podejrzeniach i gdyby protka poszła do lekarza i poddała się badaniom to drań Saul z pewnością nie uniknąłby kary. Dowody przeciwko niemu niepodważalne! Tylko zastanawiam się czy Lucia w ogóle zgłosiłaby się wtedy do lekarza i na policję, bo przecież jej rodzina ta dba o pozory, że mogliby ukryć i gwałt. Lucrecia z pewnością nalegałaby aby córka zachowała milczenie. Sama Carlota się nie popisała.
Ivan będzie wspaniałym ojcem dla Perlity. Jestem pewna, że pokocha ją jak swoją biologiczną córkę i nie będzie faworyzował ani Alexa ani przyszłych dzieci. Już ją uwielbia, jest ona przecież częścią Lucii. Prot ma urocze sceny z Perlitą, gdy się nią opiekuje.
Juan Jaime powoli powraca do zdrowia. Poddaje się rehabilitacji, wrócił do domu. Wkręcił sobie, że Ivan jest jego ulubionym synem i wciąż nalegał na spotkania z nim. Jednak prot nie chciał ciągnąć tej farsy. Woli trzymać dystans przez to jak w przeszłości został potraktowany przez Juana Jaime. Z jednej strony nie ma się co mu dziwić a z drugiej Tony też miał sporo racji, gdy radził aby nie żywił urazy do ojca i poszedł naprzód.
Nawet trochę mi było szkoda Juana Jaime w kiepskim stanie, bezbronnego i bezradnego. Przeszło mi, gdy znowu zaczął się zachowywać jak to ma w zwyczaju, ale Esther to ukróciła grożąc, że jeśli się nie zmieni to od niego odejdzie. Niby obiecał poprawę, ale syna nadal gnoi, wciąż narzeka i ogląda się za innymi kobietami. Komiczna była jego mina, gdy fizjoterapeutka kazała mu zdjąć spodnie przed masażem.
Anthony przypomniał Juanowi Jaime jak fatalnie potraktował Ivana w przeszłości. Zbiera teraz to co sam zasiał, czyli niechęć syna.
Camilo odbiła sodówka do głowy po tym jak został prezesem w stowarzyszeniu. Sądził, że dzięki władzy, pozycji i pieniądzom odzyska Lucię. Upił się prawie do nieprzytomności, nadal romansuje z Maripaz, co wyjdzie mu bokiem. Całkowicie zwrócił się przeciwko Ivanowi, przyjacielowi któremu tak wiele zawdzięcza. Był gotów posunąć się do nieczystych zagrywek (kłamstwa, manipulacje) byle tylko zrobić mu na złość i zatrzymać Lucię przy sobie.
Esther pod nieobecność Juana Jaime w domu i korzystając z jego niedyspozycji dała Saulowi pieniądze na operację nogi. Jego radość bezcenna, podobała mi się ta scena. W dużej mierze jest takim draniem przez to jak traktował go ojciec, ale nic nie usprawiedliwia tego co zrobił Lucii. David też miał ciężkie życie przy Juanie Jaime a wyszedł na ludzi, podobnie Judith. Oboje mieli przy sobie matkę, odczuwali jej miłość, ale Esther traktowała Saula jak biologicznego syna, więc nie tutaj tkwi problem.
Gordo odwiedził kumpla w szpitalu. Ze skróconymi włosami prawie, że nie do poznania. Tylko postura i bebech się nie zmieniły. Jak on może sobie chodzić wolno po kraju? Nie powinien być poszukiwany w sprawie napaści na Lucrecię i zabójstwa Gerardo?
Saul odzyskał sprawność w nodze. Po wypadku pozostały mu głównie blizny. Na prośbę Esther próbuje wkupić się w łaskę ojca, zmienił nawet styl ubierania.
Bezczelna Maripaz domagała się praw do domu Gerardo chociaż ten zapisał go Carolinie. Zamierzała podważyć testament. Powodzenia! Oczywiście rodzina jak zwykle jej pobłażała. Carlota nawet zrezygnowała z zamiaru wydziedziczenia wnuczki byle tylko ta się uspokoiła. Za to Antolin jako jeden z nielicznych nie cacka się z Maripaz. Wyrzucił ją z domu Caroliny grożąc, że jeśli będzie chciała podważyć testament to doniesie na policję, że zabiła staruszkę i pokaże zdjęcie z zajścia. Brawa dla niego! Z taką osobą jak Maripaz trzeba krótko!
Poraża mnie egoizm Lucrecii. W ostatnich odcinkach przechodzi samą siebie. Lucia powiedziała jej o gwałcie a ta zamiast wesprzeć córkę to panikowała, że nikt nie może się dowiedzieć, bo to wstyd. Brak już słów na tę kobietę!
Ivan wspierał Lucię, nie zwątpił w nią po pierwszym negatywnym teście DNA. Po drugim miał pewne wątpliwości i chlapnął tekstem, że wszystko jej wybaczy (założył, że mogła się z kimś przespać po ich rozstaniu), ale przecież nie miał nic złego na myśli i skąd mógł wiedzieć, że została zgwałcona? Toniemu łatwo mówić, bo znał prawdę od Carloty był więc w temacie. Lucia potrzebuje czasu aby uporać się z traumą. Ciekawe do kogo zadzwoniła po tym jak przypomniała sobie, że to Saul ją zgwałcił. Stawiam na Carlotę albo Berenice.
Lucia wykrzyczała siostrze, że została zgwałcona. Maripaz wyglądała na zaskoczoną, ale nie spodziewam się aby miała współczuć Lucii, przeciwnie.
Myślałam, że Carmen zmieniła się po ostatnich wydarzeniach, ale wychodzi na to, że nie. Pracować jej się nie chce, woli chełpić się, że jej brat został prezesem stowarzyszenia. Co ta dziewczyna ma w głowie?
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 16:11:12 29-11-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22366 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:19:17 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Ja do końca liczyłam, że ojcem Perlity okaże się Ivan, ale też wtedy nie wyszedłby na jaw ten gwałt Zastanawiam się, czy nie lepiej było odpuścić sobie ten wątek i zrobić z Ivana ojca. A tak to trauma dla protki na sam koniec telki. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:56:34 29-11-22 Temat postu: |
|
|
Chcieli zaserwować widzom zaskoczenie i im się udało. Zapewne większość osób obstawiała, że to Ivan jest biologicznym ojcem Perlity. Szkoda dziecka i Lucii. Ivan z pewnością otoczy Perlitę miłością i wychowa jak swoją biologiczną córkę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Lineczka Arcymistrz
Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:41:56 03-12-22 Temat postu: |
|
|
Po 93 odcinku:
Lucia dzięki hipnozie i terapii przypomniała sobie moment gwałtu i jest przekonana, że to Saul ją skrzywdził. Jeszcze przed uświadomieniem sobie tego zareagowała wymownie na jego widok. Była przerażona, rzuciła się na niego z pięściami. Alex był uroczy, gdy próbował ją bronić. Saul uciekł z miasteczka w obawie przed konsekwencjami swoich czynów. Nie może liczyć na wsparcie ojca, który wyrzucił go z domu. Co by nie mówić o Juanie Jaime to dobrze postąpił w tym przypadku. Sam nigdy nie był niewiniątkiem, ale żadnej kobiety nie zgwałcił. Wpadł na beznadziejny pomysł "wynagrodzenia" Lucii zaznanych krzywd poprzez ślub z jej gwałcicielem. Najgorsze, że Lucrecia go poparła. Czy ta kobieta w ogóle myśli? Czy posiada coś takiego jak empatia? Co z niej za matka, że podważa gwałt na córce i chce ją wydać za mąż za jej gwałciciela? Nie wyciągnęła żadnej lekcji z popełnionych błędów np. ślub Lucii z Camilo.
Gordo z Saulem planują porwać Alexa i zażądać za niego sporego okupu. Oby tym razem draniom noga się powinęła i niech wylądują za kratami. Saul przebywa w jakiejś starej szopie udostępnionej mu przez Gordo, ukrywa się tam niczym szczur.
Lucia zastanawiała się nad złożeniem zawiadomienia na policji przeciwko draniowi, który ją zgwałcił. Jednak sprawa nie należy do łatwych, bo po ponad roku bez konkretnych dowodów ciężko będzie udowodnić Saulowi gwałt. Słowo przeciwko słowu. Testy DNA wykazałyby, że jest ojcem Perlity, ale zapewne broniłby się tym, iż Lucia chciała z nim współżyć po rozstaniu z Ivanem. Carlota i Cleto mogliby poświadczyć w jakim stanie protka wróciła do domu, ale to za mało aby sąd uznał, że została odurzona i zgwałcona (brak badań toksykologicznych i ginekologicznych). Kelner, który wrzucił jej narkotyk do piwa na polecenie Saula musiałby zeznawać przeciwko niemu a wtedy pogrążyłby też samego siebie. Poza tym Lucia chce chronić córkę. Tu już nie chodzi o skandal w miasteczku, ale o życie i przyszłość niewinnego dziecka, które mogłoby być wytykane palcami przez zaściankowość społeczeństwa małego miasteczka. Na Perli ciążyłoby piętno córki gwałciciela albo puszczalskiej matki (w zależności do której wersji ludzie by się przychylili). Tak więc w tej sytuacji jestem w stanie zrozumieć Lucię i jej milczenie dla dobra córeczki.
Carolina i Antolin mieli bardzo ładne sceny po ślubie. Szkoda, że nie zaserwowano nam porządnej nocy poślubnej i sceny miłosnej w ich wykonaniu. Jakoś Lucia z Ivanem mają takich scen pod dostatkiem.
Antolin postarał się o romantyczny nastrój, obsypał łóżko w sypialni kwiatami. Cóż za romantyk. Starają się z Caroliną o dziecko. Oby im się udało. Tylko niech Carolina nie narzuca na siebie presji aby jak najszybciej zostać matką, bo to jej tylko zaszkodzi.
Lucia po tym jak przypomniała sobie, że została zgwałcona trzymała Ivana na dystans. Prot wykazał się zrozumieniem, wyrozumiałością. Wspierał ją a jednocześnie nie był nachalny tylko delikatny i cierpliwy. Małymi krokami zbliżył się do ukochanej. Przygotował romantyczną kolację w swoim domu, wynajął Mariachi. Lucia i Ivan mieli piękne sceny przy basenie z "Tu me cambiaste la vida" w tle. Tego wieczoru do niczego więcej między nimi nie doszło. Spędzili ze sobą noc w mieszkaniu Berenice po tym jak Lucia uporała się z traumą po gwałcie. Scena chaotyczna z powodu przeplatających się ujęć z ich poprzednich miłosnych uniesień. Najważniejsze, że protka doszła do siebie po tak traumatycznym przeżyciu.
Lucrecia gorzej się poczuła. Zdiagnozowano u niej niewydolność nerek. Będzie potrzebowała dializ. Lucrecia nie potrafi się z tym pogodzić, nie chce poddać się leczeniu. Jest w szoku po tym co usłyszała, jej życie zmieni się o 180 stopni, ale da się z tym schorzeniem żyć i w miarę normalnie funkcjonować. Zawsze też jakąś nadzieją jest przeszczep, może któraś z córek (najpewniej Lucia) odda jej nerkę?
Camilo się ogarnął. Rozstał się z Maripaz ku jej ogromnemu niezadowoleniu. O dziwo nawet mocno przeżyła to co spotkało jej siostrę, była wstrząśnięta. Współczuła Lucii. Maripaz czuje się samotna, koleżanki ją zignorowały, ale sama jest sobie winna. Prowadziła hulaszczy tryb życia, nie przejmowała się niczym ani nikim, pokłóciła się z rodziną. Nie da się zbudować szczęścia na krzywdzie innych osób.
Polepszyły się stosunki Camilo z Ivanem. Normalnie rozmawiają zarówno na temat Lucii jak i w sprawach zawodowych. Być może uda im się uratować ich przyjaźń.
Antolin chciał wymierzyć sprawiedliwość za to co Saul zrobił Lucii na własną rękę. Dobrze, że brat i Ivan go powstrzymali. Ubrudziłby sobie ręce i wylądował za kratami zamiast wieść szczęśliwe życie z żoną. Pretensje Caroliny całkowicie zasadne. Saul zasłużył na więzienie, prędzej czy później zapłaci za swoje czyny.
Juan Jaime został oskarżony o defraudację pieniędzy ze stowarzyszenia i liczne oszustwa finansowe. Postawiono mu ultimatum - albo odda kasę albo trafi za kraty. Juan Jaime wraz ze swoim kreatywnym księgowym chciał zrzucić winę na kogoś innego np. Saula albo Esther. Nic się nie zmienił, nawet choroba i stan zagrożenia życia nie nauczyły go pokory. Esther w końcu przejrzała na oczy i zamierza rozwieść się z mężem. Wszystko wskazuje na to, że rodzina odwróci się od Juana Jaime i przez swoje zachowanie zostanie zupełnie sam.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 12:05:28 03-12-22, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|