Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój grzech -Televisa 2009-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 242, 243, 244 ... 328, 329, 330  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Mój grzech
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marichuy
Detonator
Detonator


Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:45:20 27-08-10    Temat postu:

Koniec;(;(;(

Ostatni odcinek jak zaczęłam płakać od 19 to dopiero nie dawno przestałam, a teraz oczy trochę pieką, ale co tam;(;( Kocham ich</33 A teraz tak smutno będzie, ta ich miłość i Rosario ze swoją córką... chyba najbardziej płakałam jak Rosario popełniała samobójstwo;(;( Była jaka była.. ale muszę przyznać, że ją bardzo polubiłam.
Piękna aktorka, ślicznie się ubierała a to, ze nie mogła zaakceptować córki to nie jej wina. Taki wstrząs jaki przeżyła, że ją własny ojciec zgwałcił.. przykro;(;(
Ale końcówka, jak córka przyszła z wnukiem i jak się zapytała, czy może go wziąć na ręcę... ;( rozkleiłam się. coś pięknego.! Widac, że kochała córkę, ale na swój sposób, moze nie okazywała bardzo uczuć, ale kochała.! Nie byłą iealną matką, ale bardzo ją polubiłam...

Super telenowela.
Nie będe się rozpisywać, bo jeszcze nie doszło do mnie , że to koniec..

Ta muzyka np. Reik - sabes.. coś pięknego.!
Mam nadzieję, że pojawi się Maite jeszcze w jakiejś pięknej telenoweli, czekam niecierpliwie.! )

Super:*:*:*:*

I tak wgl to nienawidzę koncówki telenowel;( Wtedy się rozklejam..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:49:06 27-08-10    Temat postu:

Witam !
Na początku komentowałam ,, Mi Pecado" ale potem jakoś tak wyszło ,że nie miałam czasu jednak każdy odcinek obejrzałam. Bo kocham Maite.
I choć przestałam komentować to jednak ostatnich odcinków nie mogłabym nie skomentować.

Więc tak zacznę od ;

PAULINO - jak dla mnie wspaniały człowiek i cudowny ojciec. Żal mi ,że zginał i nie mógł być na ślubie córki a także poznać swojego wnuka. Podobało mi się tez to ,ze uwzględnił Jose w swoim testamencie mimo iż nie wychowywał go. Ale wiem ,że go kochał było to widać. Uwielbiałam go.

RODOLFO -jego tez uważam za dobrego człowieka. Uważam ,że nie zasłużył na taką żonę jak jaką była Justina. Jednak potem odnalazł kobietę która dała mu dużo miłości i szczęścia. Kochał obu synów równocześnie nawet wtedy gdy okazało się ,że jeden z nich nie jest jego rodzonym dzieckiem. Też bardzo go lubiłam.

GABINO - od początku go nie lubiłam ale jednak potem stwierdziłam ,ze nie był aż tak złym człowiekiem poza oczywiście zabiciem własnej żony. Jego syn okazał się gorszy. jednak nie żal mi go ani trochę dostał to na co zasłużył.

ROSARIO - ona od samego początku działała mi na nerwy. Była wyniosła i okrutna. Nie mogłam patrzeć jak traktuje własną córkę. Za każdym razem gdy widziałam jak czepia się do Lucreci byłam wściekła i przeklinałam ją . Nie mogłam pojąć jak można nie kochać własnego dziecka ? I najgorsze było to jak wydała Lucrecię za tego wsiarza Carmela. Jednak potem była na tyle odważna by się przyznać do popełnionego błędu za to ma plus. I choć przez wszystkie te odcinki jej nie lubiłam to jednak potem gdy wyznała ,że została zgwałcona zrobiło mi się jej żal. Rozumiem tez jej ból jednak nadal nie rozumiem dlaczego dziecko odpowiadało za coś czemu nie było winne ?

JUSTINA- tej kobiety nie lubiłam od samego początku do samego końca. Jedyna dobrą zaletę jaka mogę wymienić na jej temat jest to ,że co jak co ale tez bardzo kochała synów choć nie po równo. Ale jako zona i kobieta była dla mnie zerem i pozostała zerem. I dobrze skończyła samiutka jak palec bo za dużo chciała mieć.

DELFINA - pewnie zastanawiacie się dlaczego ją wymieniłam jako kolejną bo jak dla mnie to była prawdziwa matka Lucreci. Zawsze ją wspierała, kochała, pomagała, bronił. Uwielbiałam ja.

BLANCA I TERESA -lubiłam je choć nie od samego początku. Teresę polubiłam po tym jak zaczęła wspierać Lu w tym by walczyła o Juliana. Blanca zaś na początku była mi po prostu obojętna ale potem ją polubiłam i interesowały mnie jej losy.

RENATA - nie lubiłam jej uważałam za bardzo fałszywą osobę bo w sumie taka była. Ale na koniec było mi jej ,zal i nie uważam by zasłużyła na śmierć.

MANUEL - lubiłam go i cieszy mnie ,że i on odnalazł prawdziwa miłość.

JOSUE - na początku go nie lubiłam. Był leniwy i bardzo nie w porządku co do Juliana. No ale potem jak odmiana tylko pogratulować. Przeprosił za błędy. Super. No i on tez w końcu się zakochał.

CARMELO - to dopiero zło wcielone. Nienawidziłam go od samego początku. W dodatku jest obleśny fujjj . To co zrobił Lucreci ah zabiła bym go za to. W dodatku tyle osób zabił tyle krzywd wyrządził ,że moim zdaniem zamiast trafić do więzienia powinien spalić się żywcem.

To tyle na temat aktorów mniej znaczacych a teraz o głównych bohaterach czyli o Lucreci i Julianie.

LUCRECIA cudowna ,piękna kobieta o wspaniałym sercu. Pokochałam ja od samego początku. Zawsze chętna do pomocy i poświęceń jak nie kochać takiej osoby. Tyle co ona musiała wycierpieć by na końcu znaleźć szczęście. Zal mi jej było. Kiedy ona płakała ja płakałam razem z nią tak samo było kiedy była szczęśliwa ja byłam szczęśliwa razem z nią. Uważam ją za dobry przykład. Uwielbiałam w niej to ,ze potrafiła walczyć o swoje i nie bała się sprzeciwić swojej matce oraz innym którzy próbowali uprzykrzyć jej życie. Kocham ja i nigdy nie zapomnę.

JULIAN- podobała mi się jego wola walki i to jak jaka miłością darzył Lucrecię zaimponował mi nie raz ale najbardziej tym jak powiedział ,że nie chce wiedzieć kto jest ojcem dziecka bo jest pewny ,że to jego syn. BRAWO mu za to.

A teraz o samej telce; była cudna choć czasem bardzo dramatyczna. Tam nie było miejsca na nudę co bardzo mi się podoba. Oprócz tego cieszyło mnie to ,że proci nie byli przez cały czas oddzielnie wręcz przeciwnie było dużo pięknych ,cudownych scen miedzy nimi. :serduszko:Oprócz tego nie dostrzegłam tam żadnych wpadek błędów. Być może były ale ja ich przynajmniej nie zauważyłam. Te telka wycisnęła ze mnie chyba najwięcej łez płakałam nie tylko w chwilach dramatycznych jak i w tych dobrych takich jak ślub Lucreci czy narodziny ich syna. Była wspaniała nie zapomnę o niej.
No i cudowna muzyka ;
Reik - Sabes i Fui kocham je.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paola
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2008
Posty: 23753
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CHEŁM
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:04:02 27-08-10    Temat postu:

No i koniec Przyznam, że jedna z najsmutniejszych, najbardziej dramatycznych telenowel, jakie oglądałam, nawet w ostatnim odcinku nie obyło się bez śmierci:(
Lucrecia jest silna, uparta i zawzięta, jak to określiła Rosario, mimo, że dowiedziała się dziś strasznej prawdy o sobie, poradziła sobie, zasługuje na podziw Maite świetnie pokazała jej uczucia, tę rozpacz, mistrzowsko Lu cudnie wyglądała w sukni ślubnej
Jednak Eugenio jako Julian spisał się świetnie, nie jest najprzystojniejszy, ale nie o to tu chodziło, by pokazać jakieś ciacho, liczyły się emocje, a Eugenio rewelacyjnie poradził sobie z tą rolą Brawo Stworzył udany duet z Maite
Ślub był przepiękny Tylko zabrakło uczestnictwa Rosario, która jednak zjawiła się przed kościołem. Delfina wyglądała bardzo ładnie i zastępowała Lu jakby nieobecność matki.
Dobrze, że Justina została sama, nawet Ordorica nie chce mieć z nią nic wspólnego.
Rodolfo i Irene wzięli ślub No i dobrze, bo pasują do siebie
Tere i Maunel, rzeczywiście nie ma między nimi jakiejś wielkiej chemii, ale miło się na nich patrzyło, tyle smutku było wkoło, a oni rozjaśniali telę podobnie jak Tonia i Anselmo
Jouse i Blanca mają ciekawy pomysł na życie, tylko ten nowy fryz Josue co on ze soba zrobił
Synek Lucrecii i Juliana śliczny I dobrze, że Juliana, a nie Carmela
Carmelo zupełnie obłąkany :O wygląda gorzej niż żebrak straszny widok, wydrapał sobie Lu na ścianie tylko tyle mu zostało Marnie żył, marnie skończył
Śmierć Renaty bardzo smutna, szczególnie ostatnie chwile jej życia. Nie było krystaliczną bohaterką, ale nie była też zła, po prostu była zagubiona. Myślę, że bohaterowie tej telenoweli nie są czarni, bądź biali. To postaci bardziej złożone. Portrety psychologiczne bohaterów zostały mistrzowsko wykreowane.
No i Rosario:( Bohaterka budząca najwięcej emocji, ciągle było widać łzy na jej twarzy, to straszne, że tak skończyła, myślałam, że skoro powiedziała Lu prawdę to jakoś to zniesie, a jednak nie była w stanie żyć ze świadomością, że została zgwałcona przez ojca i jeszcze jej ukochany Cesar sie utopił To było ponad jej siły, mimo to myślałam, że już będzie lepiej, nawet nie odrzuciła synka Lu, przytuliła go, dała medalik Casara, miałam nadzieję, że poradzi sobie:( Z tych wszystkich zmarłych jej mi najbardziej szkoda, jeszcze tak ubrała się na biało, jakby planowała to i sama świadomie poszła po śmierć Najsmutniejsza śmierć ze wszystkich, bardzo ją lubiłam, podziwiałam,a przede wszystkim współczułam, nosiła ogromny ciężar przez całe swe życie, myślę, że gdyby Cesar nie utonął wszystko potoczyłoby się inaczej i miałaby dla kogo żyć, a tak chciała śmierci, takiej jak on:( Biały Anioł utonął Już drugi, najpierw Cesar, teraz Rosario:(
O jeszcze na koniec scena nad tą rzeką, Lu wrzuca dwie białe róże do wody, dla Cesara i Rosario, bardzo wzruszające ostatnie momenty:(
Telenowela wspaniała, bardzo poruszająca, tyle smutku i łez chyba w żadnej nie było, prawie melodramat, dla mnie nie zakończyła się całkiem szczęśliwie, tyle osób umarło Ale warta obejrzenia, właśnie ze względu na wspaniale wykreowane portery psychologiczne bohaterów. Za to należą się gratulacje producentom Brawo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keisha
Cool
Cool


Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z telenoweli.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:16:02 27-08-10    Temat postu:

No i się skończyło.. Płakałam jak dziecko.
Jedna z moich ulubionych telenowel. Popieram koleżankę wyżej, Maite i Eugenio stworzyli super parę w tym filmie.
Lu miała przeboską suknię ślubną. Zawsze podobał mi się jej styl ubierania się, oraz Rosario. Najładniejsze i najlepsze bohateki jak dla mnie.
Scena, gdy Rosario mówi, córce ze jest tez jej siostra - jest po prostu mistrzowska, zagrały to ŚWIETNIE. Szkoda, że Paulino i Rosario umarli, lubiłam ich postacie. Wiadomo jak na koniec, wszystko słodko, wszyscy sie ze sobą schodzą. Blanca i Jouse i cała reszta, której nie chce mi sie wymieniać. Justina skończyła jak skończyła, Carmelo równiez. Niezłą miał charakteryzację dziś siedząc za kratami. Dziecko LU i JU takie juz po tych 3 latach śmiesznie, szczerbate i tak sie fajnie śmiało.
Moment, gdy Rosario wchodziła do rzeki, też bardzo dobry.
Oczywiście było kilka błędów w filmie, które dostrzegłam, no i miejscami było za słodko, no ale wiadomo, to tylko film.
Powtórze się, jedna z moich ulubionych tel
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dcola2
Idol
Idol


Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:03:58 27-08-10    Temat postu:

no i co tu napisać ?? chyba nie znajdę żadnych słów, żeby opisać smutek, bo to koniec,
od 14 kwietnia pokochałam tą tele z całego serca :
- Lucrecie za serce i nieskończoną miłość do Juliana, za włosy , za to jaka była
- Juliana za oczy, za wygląd , za wytrwałość w zdobywaniu Lucrecii, za poczucie humoru i za to że miał tak dobre serce, że mógłby nim obdarować całe San Pedro (a on całe serce oddał Lu )
- Paulino za miłość do córki, za grzeszną przeszłość i za ręke do jabłek
- Delfine za codzienne rosoły Knorr'a, za pomoc w "miłości" LyJ
- Reika za Sabes i innych
nie wyobrażam sobie tej historii bez cudownnego i przemyślanego motywu medalików Lucrecii i Juliana , które wróciły dziś do nich

bez złości Rosario i jej błogosławieństwa przed ślubem,
bez historii 4 przyjaciół i z tym partii Domina
bez cudownego ukazania śmierci Paulina
i scen , które były "wspomnieniami głownych bohaterów(te w szarym tle)
bez przepięknej nocy poślubnej Lucrecii i Juliana
oraz ich romantycznego miejsca spotkań nad rzeką, gdzie "zmieniło się ich życie, jak powiedział Julian
bez cudownej chemi jaką stworzyli na planie Maite y Eugenio ( Sillerroni )
bez tysiąca pięknych scen Juliana i Lucreci na ziemi, w wodzie czy tratwie
bez Padre Matiasa który bronił miłości i jego cudownych spowiedzi i
bez wszystkich ich grzechów
dzisiaj płakałam całe 2 odcinki, z zważając na to , że odziwo reklamy były krótkie, nie nadążałąm zmieniać chusteczek
Dla mnie Mój grzech był, jest i będzie jedną z najlepszych telenowel, jakie oglądałam, i tak też będzie do końca
czekam na powtórki
tak więć MI PECADO PARA SIEMPRE EN MI CORAZON


Ostatnio zmieniony przez dcola2 dnia 1:02:14 28-08-10, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miguel
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mexico City
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:46:50 27-08-10    Temat postu:

Niestety, ale to już koniec, aż wierzyć mi się nie chce bo wydaje się jakby dopiero był początek
Rosario wyznała całą prawdę Lucrecii. Lucrecia na koniec ich rozmowy jednak pokazała jak bardzo kocha swoją matkę po mimo tego jaka ona była wobec niej. Lucrecia i Julian wzięli ślub. Lucrecia urodziła synka, któremu nadała na imię Cesar, a potem pojechała pokazać go jego babci. Rosario wzięła nawet wnuczka na ręce. Potem zaniosła go do pokoju swojego syna i poszła nad rzekę ... Strasznie mi się jej żal zrobiło, ale mi się wydaję, że ona tak postąpiła po spokój zazna dopiero po śmierci i będzie tam ze swoim Cesarkiem i Paulinem. Carmelo nareszcie znalazł się w miejscu dla niego przeznaczonym, czyli więzieniu. Powinni mu tam mopa i wiadro dać i niech szoruje. Justina wyjechała z miasta, później chciała poderwać Luciana, ale jej się nie udało i została sama. Delfina jak ładnie wyglądała na ślubie Lucrecii.
Telenowela było wspaniała . Od początku do końca. Bez niej to nie będzie to samo. Kto będzie tak łapał córkę za bródkę jak robiła to Rosario . Na sukces telenoweli składa się świetna obsada i fabuła, piękne plenery i muzyka. Szkoda, że tylko 110 odcinków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:03:08 28-08-10    Temat postu:

cudowna telka cudowny ostatni odcinek cudowna para i dużo dużo innych rzeczy
przepiekna Lucrecia i śliczna sukna slubna a psalm? boski
Josue jak wszedł do ks to mi się z Jezusem skojarzył a jak zobaczyłam blance to od razu mi jacys indianie przyszli na mysl ;]
a reklame sobie palneli swietna w ost odcinku xD
szkoda rosario
tyle wycierpiała......choc była mega nie znosna ;/
to taka nie typowa telenowela moze wiało niekiedy nudą ale tyte trupów ile tam było to szok
Cesar Magdalena dziecko Carmela Gabino Ojciec Loreny Fidel Renata Paulino Rosario. Ktoś jeszcze? bo w sumie nawet nie pamiętam ...........
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dcola2
Idol
Idol


Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:15:14 28-08-10    Temat postu:

Jasne napisał:
a psalm? boski


dokładnie, śliczny, delikatny, romantyczny i jakoś tak wzruszający

Jasne napisał:
to taka nie typowa telenowela moze wiało niekiedy nudą ale tyte trupów ile tam było to szok
Cesar Magdalena dziecko Carmela Gabino Ojciec Loreny Fidel Renata Paulino Rosario. Ktoś jeszcze? bo w sumie nawet nie pamiętam ..........

no jeszcze matka Tere i carmela i chyba nienarodzone dziecko Rosario


Ostatnio zmieniony przez dcola2 dnia 0:16:42 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miguel
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 17 Sie 2009
Posty: 3921
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mexico City
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:16:17 28-08-10    Temat postu:

Jasne napisał:
cudowna telka cudowny ostatni odcinek cudowna para i dużo dużo innych rzeczy
przepiekna Lucrecia i śliczna sukna slubna a psalm? boski
Josue jak wszedł do ks to mi się z Jezusem skojarzył a jak zobaczyłam blance to od razu mi jacys indianie przyszli na mysl ;]
a reklame sobie palneli swietna w ost odcinku xD
szkoda rosario
tyle wycierpiała......choc była mega nie znosna ;/
to taka nie typowa telenowela moze wiało niekiedy nudą ale tyte trupów ile tam było to szok
Cesar Magdalena dziecko Carmela Gabino Ojciec Loreny Fidel Renata Paulino Rosario. Ktoś jeszcze? bo w sumie nawet nie pamiętam ...........


Jeszcze Ines brakuje na tej liście
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amapola
Komandos
Komandos


Dołączył: 04 Mar 2010
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:27:10 28-08-10    Temat postu:

Przegląd telenowel w ŚS z 2009 roku. Patrzę na największe zdjęcie i myślę :"znowu Maite Perroni" (nic do niej nie miałam tylko było jej po prostu dużo). Marzec - czytam fabułę i opisy bohaterów tej telenoweli. Wydaje się ciekawa i interesująca. Z braku czasu zaczęłam oglądać ją dopiero około 20 odcinka (nadrobiłam braki na youtube). I tak oglądałam ją, aż do samego końca. I nie żałuję! Kto nie lubi Televisy, to bardzo polecam tę telenowelę, może zmieni zdanie. W moim odczuciu, żeby "zrozumieć" i "poczuć" to wszystko, należałoby oglądać ją od 1 odcinka. Nie będę się powtarzać, bo większość z was już napisała co myśli o tej telenoweli, a ja myślę podobnie. Jedynie napiszę, że nie mogłam się czasem powstrzymać, emocje były silniejsze podczas tych przykrych scen i jakoś mnie "dotknęła", a ostatni odcinek nie był taki do końca radosny. Mimo wszystko przykro mi z powodu tych wszystkich czarnych charakterów i tego jak skończyli, a widok Carmela, który miał w więzieniu "swoją" Lucrecię, aż smutno się patrzyło na niego, wzruszyło mnie to... Gdybym nie wiedziała co się wydarzy po 109 odcinku i, że jest ich 110, to myślałabym, że ten 109 jest tym ostatnim, bo ta końcówka... wszystko mówi samo za siebie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luthien
Obserwator


Dołączył: 02 Gru 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:43:27 28-08-10    Temat postu:

Szkoda, że koniec, ale bardziej, że dokładnie taki koniec... Żadna telenowela jak dotąd nie wzbudziła we mnie takich emocji... Szkoda tylko, w tym tylu negatywnych... Dzisiaj jakoś nie mogłam się do końca cieszyć tym ślubem Lucrecii i Juliana. Chociaż był przepiękny, jak i noc poślubna. Ale kiedy Rosario uczyniła znak krzyża do odjeżdżającej Lucrecii, do oczu napłynęły mi łzy. I tak zostało, podsycały je słowa dziewczyny: "Chciałabym żebyś ze mną była, mamo" i przyjazd Rosario na ten ślub. Normalnie zachowywałam się tak jak ona, patrzyłam na te szczęśliwe twarze wszystkich zebranych i płakałam, sama nie wiedziałam, czy cieszę się, czy smucę. Pewnie dlatego, że bardzo przywiązałam się do Rosario, chyba nawet najbardziej ze wszystkich postaci. Potem lałam łzy podczas tej sceny z dzieckiem. To w sumie dodatkowo okrutne, że dawano nam takie promyki nadziei, że wszystko się ułoży, kiedy Rosario wyznała Lucrecii swą tajemnicę, kiedy wzięła na ręce małego Cesara. A potem taka końcówka. Nie mogę tego przeboleć, tak jak wcześniej śmierci Paulina.
Ogólnie o telenoweli: mam co do niej mieszane uczucia, była bardzo ciekawa, niezły klimat, ale też bardzo dramatyczna. W 110 odcinkach zginęło tragicznie tyle osób, z czego 4 były jednymi z głównych bohaterów. No i tyle patologii... Jednej normalnej rodziny chyba nie było. Do tego niewiele lekkich, zabawnych wątków, z ktorych można byłoby się zaśmiać, no może ten Anselma i Tonii.
Maite napisał:
niewiem sama czy kochała córkę czy nie
anetta418 napisał:
Rozumiem tez jej ból jednak nadal nie rozumiem dlaczego dziecko odpowiadało za coś czemu nie było winne ?

Według mnie Rosario kochała córkę, ale bolesną, szarpiącą serce miłością. Chciała dobrze dla Lucrecii - nawet jeśli pchała ją w łapy Carmela, myślała, że tak będzie dla niej lepiej. Widać było, że się o nią martwiła, nawet na początku, takie drobiazgi, np. kiedy Lucrecia wróciła cała mokra do domu. Kiedy została zgwałcona, porwana. To zimno i wyniosłość były taką tarczą, którą broniła się przed własnymi uczuciami. Próbowała tak ukryć swoją słabość, wyzuć się z emocji, które wracały przy bliższym kontakcie z córką. Rozmowa z nią, szczególnie szczera, okazywanie jej uczuć, sprawiało jej ból, miałam wrażenie, jakby wyniszczało ją. Pod koniec zbliżyła się do Lucrecii, ale coraz więcej płakała, przesiadywała w swoim pokoju, ta sprawa z tabletkami i osłabieniem... Powiedzenie prawdy o swym koszmarze też musiało ją sporo kosztować. No i to, że córka przypominała jej o tym, co przeżyła. Rosario swoją drogą w ogóle miała okropne życie. Okrutny ojciec, który w dodatku ją gwałcił, dziecko urodzone w ten sposób, śmierć syna, poronienie, zdrada męża (choć o tym dowiedziała się później), potem jego strata... I duszenie w sobie tych uczuć, poczucie, że nikt jej nie rozumie i nie zrozumie... Mam wrażenie, że była już zmęczona tym wszystkim, że ten mały Cesar też by ją ranił i budził wspomnienia, więc praktycznie nie miała po co żyć... Jej ostatnie chwile były już jakby taką rezygnacją, zastojem w rozpaczy...
Maite napisał:
Paulino - nie zasłużył sobie na śmierć, moim zdaniem powinien zostać z córką, która została sama teraz ( jeśli chodzi o rodziców )

Ta śmierć też mnie bardzo zasmuciła, i żałowałam, że Paulino nigdy się nie dowiedział o historii Rosario, może by jej pomógł, mimo wszystko ją kochał... A może Rosario nie utopiłaby się, gdyby żył... I szkoda, że nie powiódł do ślubu Lucrecii...
Juan Miguel napisał:
Strasznie mi się jej żal zrobiło, ale mi się wydaję, że ona tak postąpiła po spokój zazna dopiero po śmierci i będzie tam ze swoim Cesarkiem i Paulinem.
Chociaż to tylko serial i fikcja, taka myśl trochę pociesza . Tak jak napisałam, straciła prawie wszystko, nie miała już chęci i sił do życia. Wnuk dodatkowo wzbudził wspomnienia o Cesarze, był impulsem do jej czynu. Ale chyba jednak dobrze, że zobaczyła go przed śmiercią...
anetta418 napisał:
GABINO - od początku go nie lubiłam ale jednak potem stwierdziłam ,ze nie był aż tak złym człowiekiem poza oczywiście zabiciem własnej żony. Jego syn okazał się gorszy. jednak nie żal mi go ani trochę dostał to na co zasłużył.
Ta, nie był złym człowiekiem... Zabił żonę, ale z wyrachowania i z zimną krwią, udając potem nieszczęśliwego wdowca... A to, jaki był jego syn, to w dużej części jego zasługa... Swoją drogą, Carmelo nieźle się nauczył rysować w tym więzieniu Ale warunki tam straszne, szkoda go, przecież to wyglądało jak wariatkowo z horroru, można by oszaleć kompletnie...

Ostatnio zmieniony przez Luthien dnia 1:01:22 28-08-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dcola2
Idol
Idol


Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 1213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:00:58 28-08-10    Temat postu:

Luthien napisał:
"Chciałabym żebyś ze mną była, mamo" ...

tak, to było najpiękniejsze zdanie jakie Lucrecia skierowała do Rosario


Ostatnio zmieniony przez dcola2 dnia 1:01:25 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:02:57 28-08-10    Temat postu:

Luthien napisał:

Ogólnie o telenoweli: mam co do niej mieszane uczucia, była bardzo ciekawa, niezły klimat, ale też bardzo dramatyczna. W 110 odcinkach zginęło tragicznie tyle osób, z czego 4 były jednymi z głównych bohaterów. No i tyle patologii... Jednej normalnej rodziny chyba nie było.
Według mnie Rosario kochała córkę, ale bolesną, szarpiącą serce miłością. Chciała dobrze dla Lucrecii - nawet jeśli pchała ją w łapy Carmela, myślała, że tak będzie dla niej lepiej. Widać było, że się o nią martwiła, nawet na początku, takie drobiazgi, np. kiedy Lucrecia wróciła cała mokra do domu. Kiedy została zgwałcona, porwana. To zimno i wyniosłość były taką tarczą, którą broniła się przed własnymi uczuciami. Próbowała tak ukryć swoją słabość, wyzuć się z emocji, które wracały przy bliższym kontakcie z córką. Rozmowa z nią, szczególnie szczera, okazywanie jej uczuć, sprawiało jej ból, miałam wrażenie, jakby wyniszczało ją. Pod koniec zbliżyła się do Lucrecii, ale coraz więcej płakała, przesiadywała w swoim pokoju, ta sprawa z tabletkami i osłabieniem... Powiedzenie prawdy o swym koszmarze też musiało ją sporo kosztować. No i to, że córka przypominała jej o tym, co przeżyła. Rosario swoją drogą w ogóle miała okropne życie. Okrutny ojciec, który w dodatku ją gwałcił, dziecko urodzone w ten sposób, śmierć syna, poronienie, zdrada męża (choć o tym dowiedziała się później), potem jego strata... I duszenie w sobie tych uczuć, poczucie, że nikt jej nie rozumie i nie zrozumie... Mam wrażenie, że była już zmęczona tym wszystkim, że ten mały Cesar też by ją ranił i budził wspomnienia, więc praktycznie nie miała po co żyć... Jej ostatnie chwile były już jakby taką rezygnacją, zastojem w rozpaczy...
anetta418 napisał:
GABINO - od początku go nie lubiłam ale jednak potem stwierdziłam ,ze nie był aż tak złym człowiekiem poza oczywiście zabiciem własnej żony. Jego syn okazał się gorszy. jednak nie żal mi go ani trochę dostał to na co zasłużył.
Ta, nie był złym człowiekiem... Zabił żonę, ale z wyrachowania i z zimną krwią, udając potem nieszczęśliwego wdowca... A to, jaki był jego syn, to w dużej części jego zasługa... Swoją drogą, Carmelo nieźle się nauczył rysować w tym więzieniu Ale warunki tam straszne, szkoda go, przecież to wyglądało jak wariatkowo z horroru, można by oszaleć kompletnie...


fakt:D ten rysunek był piękny. Zgadzam się z tym co napisałaś. a to więzienie faktycznie okropne i wg mnie carmelo był złym człowiekiem z powodu Gabina to on brakiem miłości ciągłym poniżaniem i obojętnością zniszczył mu życie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
enemiga
Cool
Cool


Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:38:51 28-08-10    Temat postu:

Ochłonęłam nieco, przespałam się z myślą, że to już koniec i mimo tego, że już wczoraj zamieściłam swe pierwsze odczucia, to dzisiaj zrobię to o wiele dokładniej.

Lucrecia y Julian – wezmę obie te postaci naraz, ich miłość była wielka już wtedy, gdy byli dziećmi, a potem się tylko umacniała, żadne rozłąki czy intrygi innych nie spowodowały rozpadu ich uczucia. Powód jest prosty, mieli do siebie zaufanie, a to jest według mnie w związku najważniejsze, bez tego by im się nie powiodło. Ileż to jest naiwnych telenowelek, że ktoś nakłamie jak z nut głównemu bohaterowi o głównej bohaterce albo na odwrót i ten odrazu we wszystko wierzy, bez chwili zastanowienia. Może „Mój grzech” nie był idealnie odrealnionym światem rzeczywistym, ale na pewno nie można o nim powiedzieć, że był naiwny. Reakcje Lucrecii i Juliana to zdrowe reakcje normalnych ludzi, mają swoje wady (kolejny plus, bo zwykle proci to anielskie stworzenia, nierealnie dobrzy, jakby zstąpili z nieba) i to czyni ich jednych z najlepszych protów wszechczasów. Choć przyznam, że na początku nie lubiłam ani Maite (zrobiła na mnie złe wrażenie w Zbuntowanych) ani Eugenia (wydawał się na początku strasznie sztuczny), to w miarę upływu odcinków naprawdę ich polubiłam i przyznam, że są świetnymi aktorami!

Justina – lubiłam jej postać ze względu na aktorkę, jaka ją grała, Sabine Moussier pamiętam doskonale z roli Fridy z „Miłości i nienawiści” i wtedy super sprawdziła się jako villiana. Tutaj nie do końca była czarnym charakterem, nie można powiedzieć o Justinie, że była zła, po prostu miała wygórowane ambicje, nie dostrzegała tego co ma i w końcu została sama. Dla mnie to najbardziej realna postać w całym tym serialu.. Ileż to ludzi żyje na tym świecie żyjących w taki sposób jak ona?! Chylę czoła Sabine Moussier, że tak wspaniale odegrała jej postać, potwierdza tym samym swój ogromny talent aktorski.

Rosario – nie znosiłam jej ze względu na jej krzyki, aż uszy bolały, Daniela Castro odegrała ją świetnie, właściwie pierwszy raz spotkałam się z tą aktorką, bardzo ja polubiłam, największą jej wadę była duma i niechęć przyznania się do swoich błędów. I najbardziej dziwią mnie reakcje ludzi typu „Nie rozumiem, czemu ona popełniła samobójstwo” albo „Ale głupio zrobili, że ją uśmiercili na koniec”. Przecież to tekst nie na miejscu i niezrozumienie powagi sytuacji! Rosario była do dosyć słaba psychicznie, ale najważniejszym powodem była strata dziecka. To jest coś co ja najbardziej w życiu zabolało, gwałt to nic w porównaniu ze śmiercią WŁASNEGO dziecka. A nie wiem, czy w życiu coś gorszego może nas spotkać. I gdyby to np. Lucrecia utonęła wtedy w rzece, Rosario by zrobiła to samo, uwierzcie mi.

Rodolfo – postać, którą bardzo lubiłam od samego początku, Franisco Gattorno w tej roli zdecydowanie się sprawdził, to świetny aktor, jednak o samym Rodolfie, kochał Justinę mimo tego, że wiedział jaka ona jest, dawał jej mnóstwo szans, w końcu się rozstali, ale spotkał na swej drodze prawdziwą miłość swego życia, Irene i cieszę się, że im się powiodło.

Paulino – pozytywna postać, choć nieco uległa wobec Rosario, świetnie odegrana, mimo wszystko szkoda mi, że zmarł i nie ujrzał swego pierwszego wnuka.

Renata – dla mnie to młodsza wersja Justiny, szkoda, że dopiero w obliczu śmierci zrozumiała swoje błędy, ale lepiej późno niż wcale.

Carmelo – jedyne pozytywne wrażenie jakie we mnie wzbudził to jego niesamowity talent artystyczny w ostatnim odcinku, poza tym same negatywy, aktor grający za stary, choc dobrze zagrał.

Josue – trochę dziwna postać, zazdrosna i zawistna, ułożył sobie życie z Blancą, pasują do siebie i po prostu musieli kiedyś ze soba być.

Manuel – fajny chłopak, szkoda, że go tak pod koniec oszpecili i bardzo nie przypadło mi do gustu to, że wszyscy chłopcy mieli jednakową ulizaną fryzurę, strasznie popsuli czymś takim efekt wizualny postaci.

Teresa – bardzo ją lubiłam od samego początku, najpierw zakochana w Julianie, jednak odznalazła szczęście przy Manuelu.

Delfina – anioł nie kobieta, wkurzało mnie tylko to reklamowanie Knorra po czym mówiła „Mmmm pyszne!”, co było co najmniej śmieszne, no ale to w końcu sponsor więc musieli go poreklamować trochę, ja osobiście wolę „Winiary” ;D Ta postać chyba najlepiej potrafiła wszystko zrozumieć i doradzić, choć niby jej prostą kobietą, to jest tak naprawdę jest bardzo skomplikowana. Wspaniała matka, jeśli nie jej wzór, oby takich ludzi było jak najwięcej w naszym społeczeństwie. A jak rozpuściła włosy na ślubie Lucrecii to w pierwszej chwili jej nie poznałam.

Asuncion – mimo wszystko jest dobra, można by rzec, że gdyby wydała Carmela wcześniej to nie doszło by do wielu złych rzeczy, ale z drugiej strony Carmelo był dla niej jak syn i cały czas wierzyła w jego przemianę. Ten drugi argument był silniejszy.

Ojciec Matias – fajny ksiądz, choć mogli bardziej dopracować jego wątek, np. jakieś jego kazanie puścić albo coś, cieszę się, że awansował na koniec ; )

Fidel – oryginalna dosyć postać, jego angielskie wtrącenia były genialne, szkoda, że tak skończył.

Gabino – świetnie zagrany, mimo, że to negatywna postać, był lepszy od Carmela, jeśli złu można w ogóle dawać jakieś rangi. Szkoda, że zginął z rąk syna. Po pojawieniu się Simona myślałam, że Gabino wrócił, niesamowicie do siebie podobni, ale to podobno prywatnie bracia ;D


W serialu cieszy mnie to, że nie wszystko wyszło na jaw, jak w życiu, np.
-nie odkryto wszystkich machlojek Carmela,
-nie wiemy, czyje dziecko urodziła Lucrecia,
-wiele tajemnic także nie wyszło na jaw.

To wszystko sprawiło, że Mój grzech, oryginalny scenariusz, świetna „Idea Original” to się nazywa ;D, realizacja mogła być bardziej dopracowana (chodzi mi np. o strasznie nudną czołówkę, ale w Televisie nie spotkałam jeszcze jakieś super entrady, nawet Azteka robi lepsze, błędy w filmie też się zdarzały), ale mimo wszystko zasługuje na ocenę celującą. Gratulacje!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keisha
Cool
Cool


Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z telenoweli.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:40:38 28-08-10    Temat postu:

dcola2 napisał:
Luthien napisał:
"Chciałabym żebyś ze mną była, mamo" ...

tak, to było najpiękniejsze zdanie jakie Lucrecia skierowała do Rosario


Zgadzam się. Aż mi łza pociekła przy tym momencie.

Ej, ale z drugiej strony, to tylko film.. scenariusz i aktorzy, którzy grają.
Jak oglądałam na yt filmiki z wpadkami na planie MP to oni się tak świetnie bawili, śmiali się, przytulali ( Rosario z LU, Carmelo z LU) i wgl, tak się cieszyli. A my tutaj płaczemy


Ostatnio zmieniony przez Keisha dnia 9:42:20 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane / Mój grzech Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 242, 243, 244 ... 328, 329, 330  Następny
Strona 243 z 330

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin