|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:21:10 28-12-09 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłem
No to Sabrina już jest z Isabel w drodze do domu... Został poruszony temat Victorii, która "zniszczyła życie Sabrinie". Z Isabel jest naprawdę dziwna kobieta
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:15:07 29-12-09 Temat postu: |
|
|
odc. 13
Andrea wzięła prysznic i przebrała się w pidżamę. Mimo, że dochodziła północ, wcale nie chciało jej się spać. Postanowiła po raz tysięczny przejrzeć dokumentację sprawy morderstw dziewczynek. Zdziwiła się, że jej zjawa, jeszcze się nie pojawiła. To dziwne, bo zwykle odwiedzała ją, gdy tylko otwierała akta – O jesteś – uśmiechnęła się, słysząc kroki. Odwróciła się i spostrzegła, że to nie sześciolatka ją odwiedziła – Mabel? Co się dzieje z małą? Widziałaś ją?
- Siedzi tam – wskazała przez okno w stronę plaży. Nad wodą widać było zarys sylwetki dziewczynki – Jest smutna.
- Pójdę do niej - zadecydowała kobieta. Przebrała się w dres i chwilę później była już przy dziewczynce – Co się dzieje moja śliczna? Dlaczego płaczesz?
- Widziałam mamę – spojrzała na Andreę, zapłakaną twarzyczką – Widziałam ją.
- To chyba dobrze – uśmiechnęła się do niej dziewczyna – Powiesz mi, kim jest twoja mama? Pokażesz mi ją?
- Mama mnie nie zobaczyła. Chciałam ją przytulić, ale ona mnie nie zobaczyła. Ma już inną dziewczynkę. Zapomniała o mnie. Ciągle się na mnie gniewa.
- Na pewno nie – Andrea pogłaskała ją po głowie – Po prostu nie widzi cię tak jak inni. Wiesz, że tylko ja widzę ciebie, Esmeraldę, Mabel i pozostałe dziewczyny.
- Musisz powiedzieć mamie, żeby ona też mnie zobaczyła. Chcę, żeby znowu było jak dawniej – płakała a Andrea nie wiedziała jak ją pocieszyć.
- Chodź do mnie – wyciągnęła ręce i posadziła ją sobie na kolanach. Dziecko przytuliło swą główkę do jej piersi a ona zaczęła nucić kołysankę. Nie miała pojęcia skąd ją zna. Po kilku minutach dziewczynka znikła a Andrea pozostała sama.
- Dobry wieczór – usłyszała znajomy głos. Odwróciła się i ujrzała kobietę, którą poznała tego ranka. Isabel Mendiola. Właścicielka tego hotelu.
- Dobry wieczór – posłała jej uśmiech – Miło znów panią widzieć.
- Cieszę się, że zdecydowała się pani na gościnę w Bella Victoria – uśmiechnęła się kobieta – Mogę się dosiąść?
- Naturalnie.
- Przychodzę tu zawsze wieczorami, żeby porozmyślać. Zawsze jest tu tak cicho i spokojnie. Ani jednej żywej duszy dokoła.
- A dziś ja zakłócam pani spokój.
- Nie – roześmiała się kobieta – Nie to miałam na myśli. Dobrze czasem z kimś porozmawiać. Na długo tu pani przyjechała?
- Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia. Wyjechałam z domu, rozpocząć zupełnie nowe życie. Ktoś namówił mnie na przyjazd tutaj. To piękne miejsce. Może uda mi się tu osiąść na stałe – zaczęła snuć plany. Suenos de Victoria było magicznym miejscem i od razu to wyczuła. Poczuła się z nim dziwnie związana.
- Ja nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieszkać gdzie indziej. Kiedyś chciałam wyjechać, bo przytłaczało mnie zbyt wiele spraw. Zbyt wiele wspomnień. Jednak szybko zrozumiałam, że to bez sensu. Kocham to miasto. Kocham mój hotel – uśmiechnęła się zaskoczona, z jaką łatwością przychodzi jej opowiadanie o sobie tej zupełnie obcej dziewczynie – A pani? Czym się pani zajmuje?
- Proszę mi mówić Andrea. Tak mam na imię – zaproponowała.
- Andrea – uśmiechnęła się kobieta – To bardzo ładne imię.
- Wybrał je mój tata. Mieszkaliśmy w stolicy. Mama zmarła, gdy byłam maleńka.
- Przykro mi.
- Znam ją tylko ze zdjęć – uśmiechnęła się smutno – Zawsze wiedziałam, że chcę zostać psychologiem i udało mi się.
- Taka młoda i już jesteś psychologiem? – zdziwiła się Isabel.
- Tak – roześmiała się – Ludzie zawsze się dziwią. Byłam bardzo zdeterminowana. Skończyłam szkołę wcześniej niż moi rówieśnicy i dostałam pracę w policji.
- To niesamowite – kobieta była pod wrażeniem.
- Może jestem zbyt młoda i właśnie dlatego, pewne sprawy mnie przerosły. Może właśnie dlatego rzuciłam pracę w policji i przyjechałam tutaj.
- Może w naszym miasteczku znajdziesz pracę? Mogłabyś założyć własną praktykę – pomyślała i przyszedł jej do głowy pewien pomysł – Widzisz, mam mały problem z córką i muszę znaleźć dla niej psychologa. Sprawa jest dość pilna. Może zgodziłabyś się z nią spotkać, porozmawiać…
- Na czym polega ten problem?
- Widzisz, Sabrina, moja córka, sięgnęła po narkotyki. Dziś rano znaleziono ją nieprzytomną w jej pokoju w internacie. Ma teraz kuratora i musi regularnie spotykać się z psychologiem. Pomyślałam sobie, ze taka młoda dziewczyna jak ty, najlepiej znalazłaby z nią kontakt. Zgodzisz się?
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Mam pewne problemy i…Właściwie, spotkam się z pani córką i zobaczę, czy mogę jej jakoś pomóc.
- Dziękuję. Bardzo byś mi w ten sposób pomogła – uśmiechnęła się i podniosła z miejsca – Pójdę już do siebie. Wracasz do hotelu?
- Nie. Chcę tu jeszcze chwilę posiedzieć. Dobranoc pani Mendiola.
- Isabel. Mów mi po imieniu. Dobranoc Andreo. Mam nadzieję, ze jutro porozmawiamy dłużej.
- Będzie mi bardzo miło, Isabel.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:55:29 30-12-09 Temat postu: |
|
|
Nastąpiło spotkanie i całkiem przyjazna rozmowa. W ten sposób Andrea wkroczy w życie Sabriny. Ciekawe, kiedy zorientuje się, kim jest dziewczynka, z którą rozmawia i czy komuś o tym powie. Pewnie nie, bo uznanoby ją za wariatkę... |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 12:52:35 30-12-09 Temat postu: |
|
|
Czytając ten odcinek, uderzyło mnie jedno - Andrea czuje taką dziwną więź z Isabel i jej siostrą... Duch wydaje jej się taki dziwnie znajomy...
A co jeśli? Nie, to niemożliwe... A może jednak? Może ta mała zjawa to Victoria, ale tak naprawdę nie jest zjawą, bo Victoria żyje i jest nią... Andrea? To by się nawet zgadzało - różnica wieku między Sabriną i Andreą... Chyba nieco nadinterpretuję
Pozdrawiam serdecznie |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:18:59 30-12-09 Temat postu: |
|
|
Carlisle napisał: | Czytając ten odcinek, uderzyło mnie jedno - Andrea czuje taką dziwną więź z Isabel i jej siostrą... Duch wydaje jej się taki dziwnie znajomy...
A co jeśli? Nie, to niemożliwe... A może jednak? Może ta mała zjawa to Victoria, ale tak naprawdę nie jest zjawą, bo Victoria żyje i jest nią... Andrea? To by się nawet zgadzało - różnica wieku między Sabriną i Andreą... Chyba nieco nadinterpretuję
Pozdrawiam serdecznie |
nono Carlisle powiem tyle, jestem pod wrazeniem |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:24:16 30-12-09 Temat postu: |
|
|
Jesteś pod wrażeniem? Ale dlaczego? Dlatego, że moja chora wyobraźnia była w stanie wymyślić taką brednię, czy dlatego, że brednia nie jest wcale brednią, moja wyobraźnia nie jest chora, a w tej teorii kryje się prawda?
Gdyby brnąć dalej, to "zjawa" mogłaby być wynikiem jakiegoś traumatycznego przeżycia Andrei z dzieciństwa... |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:31:19 30-12-09 Temat postu: |
|
|
hehe wiecej poza tym, ze jestem pod wrazeniem nie powiem!!!
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 20:13:39 30-12-09 Temat postu: |
|
|
Naprawdę nic nie powiesz?
A może jednak? Np po przeczytaniu newika na Klątwie |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:05:52 03-01-10 Temat postu: |
|
|
odc. 14
Nazajutrz rano, Andrea postanowiła zejść, zamówić sobie śniadanie i zjeść je na hotelowym tarasie. Odkąd tu przyjechała, czuła jakiś wewnętrzny spokój. Czuła, jakby przynależała do tego miejsca.
- Dzień dobry Andreo – przywitała się z nią Mariana Contreras – Już na nogach?
- Dzień dobry – odpowiedziała jej uśmiechem – Wstałam wcześnie, bo szkoda mi tak pięknego dnia. Postanowiłam kontynuować zwiedzanie miasteczka. Ale najpierw śniadanie.
- Ciociu kochana! – ich rozmowę przerwało nadejście dziewczyny o czerwonych włosach z kolorowymi pasemkami – Moja kochana ciociu – rzuciła się Marianie na szyję.
- Sabrino, co ty tutaj robisz? – zdziwiła się kobieta – Nie powinnaś być w internacie?
- Nie. Wczoraj wyszłam na wolność! Jestem wolna jak ptak. Isabel zabrała mnie do domu. Teraz będę tu mieszkać! – wyglądała na szczęśliwą.
- Niemożliwe – Mariana spojrzała na nią z niedowierzaniem – Isabel przywiozła cię tutaj? Zamieszkacie razem?
- Tak – rozległ się głos Isabel – Sabrina zostanie w Suenos de Victoria.
- To cudownie – ucieszyła się ciotka dziewczyny – Będę mogła codziennie widywać moją kochaną siostrzenicę – przytuliła do siebie dziewczynę i ucałowała ją.
- Ciociu kochana, bo mnie udusisz – roześmiała się.
- Dobrze, już dobrze – kobieta rozluźniła uścisk i spojrzała na włosy dziewczyny – Bardzo oryginalnie.
- Też ci się podobają? – zażartowała i dopiero teraz zwróciła uwagę na dziewczynę, która rozmawiała z jej ciotką, zanim Sabrina się pojawiła.
- Kochanie, poznaj Andreę. Zatrzymała się w naszym hotelu, a może nawet zostanie na stałe w mieście. Andreo, to jest moja siostrzenica Sabrina.
- Cześć, miło mi ciebie poznać – Andrea wyciągnęła w stronę dziewczyny dłoń, którą ta natychmiast uścisnęła. W tej samej chwili miała coś, jakby wizję. Widziała samochód. Wypadek. Słyszała krzyk. To było przerażające.
- Też się cieszę. Zobaczysz, że na pewno szybko zakochasz się w tym mieście i nigdy już nie będziesz chciała go opuścić. Wiem, co mówię – dziewczyna sprawiała wrażenie pogodnej i wyjątkowo sympatycznej. Andrea od razu ją polubiła. Niepokoiło ją jedynie, co znaczył ten obraz, gdy uścisnęła jej dłoń.
- Prawdę mówiąc, już się w nim zakochałam. Wystarczył mi jeden dzień. Teraz zamierzam kontynuować zwiedzanie. Wczoraj zrobiłam sobie krótki spacer, ale jest tu chyba jeszcze wiele ciekawych miejsc do zobaczenia.
- Oj tak – potwierdziła nastolatka – Jeśli zechcesz, mogłabym cię oprowadzić i pokazać co ciekawsze miejsca – zaproponowała.
- Naprawdę?
- Jeśli tylko masz ochotę.
- No pewnie. Miło będzie zwiedzać miasto w tak sympatycznym towarzystwie.
- To co? Idziemy?
- Tak.
- Do zobaczenia ciociu – Sabrina cmoknęła w policzek Marianę – Do zobaczenia Isabel – zwróciła się do matki, która skinęła do niej głową. Andrea natychmiast odnotowała to w pamięci. Wczoraj, po rozmowie z Isabel, uznała ją za przesympatyczną osobę. Dziś wydała jej się jakaś chłodna. Chyba ona i Sabrina nie dogadują się najlepiej. Będzie musiała dowiedzieć się więcej na ten temat. Ta sprawa ją zaintrygowała, a w naturze Andrei było rozwikłanie każdej zagadki.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:35:07 03-01-10 Temat postu: |
|
|
Hmmm, ta wizja - coraz bardziej przekonuje mnie to do tego, że to co napisałem po poprzednim odcinku, może być prawdą Andrea, podświadomie czując bliskość rodziny, ma wizje, dotyczące jej przeszłości. Tak naprawdę nie są to wizję, lecz wspomnienia własnych przeżyć
Dzięki za przeczytanie i skomentowanie Klątwy
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:46:05 03-01-10 Temat postu: |
|
|
Carlisle napisał: | Hmmm, ta wizja - coraz bardziej przekonuje mnie to do tego, że to co napisałem po poprzednim odcinku, może być prawdą Andrea, podświadomie czując bliskość rodziny, ma wizje, dotyczące jej przeszłości. Tak naprawdę nie są to wizję, lecz wspomnienia własnych przeżyć
Dzięki za przeczytanie i skomentowanie Klątwy
Pozdrawiam! |
Hmmm a może ta wizja dotyczy przyszłości??? W końcu pojawiła sie dopiero gdy zobaczyła Sabrinę. Nie miała jej w rozmowie z Marianą i Isabel.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:52:52 03-01-10 Temat postu: |
|
|
O tym nie pomyślałem, ale z jednego prostego powodu - do tej pory Andrea nie miała wizji z przyszłości...
A co do tego, że wizję miała dopiero po uściśnięciu dłoni Sabriny, to nie wiem dlaczego się tak stało. Być może dlatego, że Sabrina jako nastolatka (można w sumie powiedzieć spragnione miłości matki dziecko), łatwiej mogła uwolnić te uczucia (dzieci są wrażliwsze na wszelkiego rodzaju wydarzenia) |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:20:51 03-01-10 Temat postu: |
|
|
To się robi coraz bardziej ciekawe, a pomysł Daniła tym bardziej mnie zaintrygował. Być może tak jest w rzeczywistości, że Andrea widzi przyszłość...Sabriny? |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 9:51:48 05-01-10 Temat postu: |
|
|
odc. 15
- Wyjaśnisz mi, o co tu chodzi? – Mariana pociągnęła siostrę w stronę krzesła przy stoliku – Jak to się stało, że moja chrześniaczka przyjechała do Suenos de Victoria.
- Musiałam ją tutaj przywieźć – odparła Isabel – Wyrzucili ją z internatu i nie wiedziałam co z nią zrobić.
- Wyrzucili z internatu moją małą? To niemożliwe. Ta dziewczyna jest jak anioł i świetnie się uczyła – Mariana doszła do wniosku, ze coś jej tu nie pasuje.
- Ten twój anioł, został znaleziony w swoim pokoju nieprzytomny. Ta małolata sięgnęła po narkotyki.
- Niemożliwe – przeraziła się starsza z sióstr.
- Nie wiem, co się z nią dzieje. Widziałaś jak ona wygląda? Omal nie padłam na zawał, gdy ją zobaczyłam. Te włosy, kolczyki a dziś jeszcze makijaż.
- Miguel wie o wszystkim?
- Tak. Przyjechał do kliniki z tą swoją Joselyn – wypowiedziała to imię z obrzydzeniem. Nigdy nie kryła się z niechęcią do tej kobiety.
- Co powiedział? Dlaczego to ty zabrałaś małą? –wydawało jej się to co najmniej dziwne. Znała stosunek swojej siostry do córki.
- Poprosiła mnie o to.
- Poprosiła cię, a ty się zgodziłaś? – Mariana wiedziała, że musi kryć się za tym coś więcej – Ot tak po prostu? Postanowiłaś, że czas pobawić się w mamę Sabriny?
- Poprosiła mnie i obiecała, że nie będzie przeszkadzać. Ma mi schodzić z oczu.
- Na miłość boską, Isabel! Jak możesz tak mówić? To też jest twoja córka. Jak możesz ją tak traktować? – nigdy nie umiała jej tego wybaczyć.
- Wiesz, ze nie potrafię jej pokochać. Nic nie mogę na to poradzić.
- Nigdy cię nie zrozumiem. Wiesz ile ja bym dała, żeby móc przytulić moją córkę? Usłyszeć jak nazywa mnie mamą. A ty, odtrącasz Sabinę.
- Proszę cię, skończmy już tę rozmowę. Wałkowałyśmy to setki razy. Ja po prostu jej nie kocham. Taka już jestem. Niezdolna do uczuć.
- Obie wiemy, ze to nieprawda. Szalałaś na punkcie Victorii.
- Zamilcz – wściekła się – Nie mów o Victorii.
- Jeśli zechcę, będę o niej mówić, bo też ją kochałam. I tak samo jak ty cierpię po jej stracie. Ale Victoria odeszła i nigdy już nie wróci. A ty powinnaś żyć dalej – miała ochotę potrząsnąć siostrą i obudzić ją z tego stanu.
- Chcesz żebym o niej zapomniała?! Chcesz, żebym zapomniała o Victorii?
- Nie. Nigdy o niej nie zapomnimy. Ale Victoria nie żyje. A my żyjemy. Myślisz, że twoja córka, spoglądając na ciebie z nieba, jest zadowolona? Cieszy się, ze tak traktujesz jej siostrę?
- Nie – przytuliła się do siostry – Ale ja chcę żeby ona do mnie wróciła. Nie chciałam Sabriny. Chciałam moją Victorię.
- Po co ściągnęłaś tu teraz Sabrinę? Z Miguelem byłoby jej lepiej – zamartwiała się o siostrzenicę – Czemu jej nie zabrał?
- Chciał, ale Sabrina nie chciała. Powiedziała mi, że nie chce mieszkać z Joselyn.
- A więc o to chodzi! Chciałaś dokuczyć Miguelowi i jego żonie, dlatego zabrałaś małą do siebie.
- Przestań. Nie brałabym sobie takiego ciężaru na głowę, gdyby chodziło jedynie o dokuczenie Miguelowi i blond lafiryndzie – skrzywiła się.
- A o co? Nie powiesz mi, że chodziło o dobro Sabriny, bo w to nie uwierzę.
- No może chciałam trochę utrzeć nosa tej idiotce, ale zrobiło mi się też żal Sabriny. To byłoby straszne mieszkać z tą Joselyn.
- Myślisz, że byłoby straszniejsze niż mieszkanie z tobą? – zapytała, nie do końca przekonana, czy siostra dobrze przemyślała sprawę.
- Myślę, że jeśli będziemy sobie schodzić z drogi, jakoś uda nam się to przeżyć.
- Oby. Nie pozwolę ci skrzywdzić tej dziewczynki jeszcze bardziej. Może dla ciebie ona nic nie znaczy, ale ja bardzo ją kocham.
- Wiem. Wszystko jakoś się ułoży – uśmiechnęła się do siostry, nie do końca przekonana o prawdziwości własnych słów.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
Carlisle Ott Mistrz
Dołączył: 17 Gru 2007 Posty: 11390 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 22:05:46 05-01-10 Temat postu: |
|
|
No to mamy odcinek, ukazujący kłótnię sióstr Mariana kłóci się z Isabel o to, jak tamta traktuje Sabrinę... I ma rację. Przecież minęło ponad 15 lat. Nikt nie każe jej zapominać, ale niech nie krzywdzi innych! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|