|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:56:03 13-07-15 Temat postu: |
|
|
No cóż, Aaron nie ma tu głównej roli, ale zdecydowanie nie przejdzie niezauważony
Dzięki |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:00:13 13-07-15 Temat postu: |
|
|
Ja się nawet jeszcze nie ogarnęłam po informacji, że Violeta przespała się z Gonzalo, a na raz mamy Derina ze swoją żoną wiesz - imię Derin nie kojarzy mi się zbyt dobrze i zamiast Aarona widzę rzeczonego Derina z SnM
Blanca - uwielbiam! Genialna! |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:03:53 13-07-15 Temat postu: |
|
|
A ja tam Derina lubiłam, przynajmniej nie miałam wobec niego specjalnych wymagań, wiedziałam od początku, że to psychopata i nie czekałam na nic innego, tylko na chore akcje A aktor, który go grał oddał to świetnie Chyba nie myślisz, że to taki zbieg okoliczności z tym imieniem?
Eee tam, mamy trzy siostry, przynajmniej jedna musi mieć big bang od samego początku i padło na Violetę Sądzisz, że on się jakoś specjalnie opierał?
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:04:26 13-07-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:11:14 13-07-15 Temat postu: |
|
|
Wiesz - ja po prostu czytałam chyba z 3 razy zanim naprawdę ogarnęłam, że ona się z nim przespała a skoro nie uraczyłaś nas zacnym fragmentem z tej sceny to mogłabyś przynajmniej dać jakieś wspomnienia z tamtej chwili
Jezu - to j już się boję co ten Twój Derin będzie odwalał skoro to nie przypadkowo dobrane imię. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:15:40 13-07-15 Temat postu: |
|
|
Hahaha, myślisz, że jak już ją w końcu znalazł, to nie dam wspomnienia, jak oni się w ogóle znaleźli w jego pokoju? Nie szalej, Violeta cały dzień nie może się otrząsnąć. Zresztą pomyśl o Gonzalu (albo o Matiasie w tej roli), jak tu się otrzasnąć?
Czy ja będę miała czas, żeby on coś naodwalał? Nie wiem, na razie zmieniła mi się para do Blanci, bo zdecydowałam się na Osvalda, czyli Patricia, a Derin jest tylko punktem zapalnym jak na razie |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:21:06 13-07-15 Temat postu: |
|
|
Cudownie! Aż nie mogę się doczekać
Skoro zdecydowałaś się na Patricka to aż jestem ciekawa kogo z zacnej roli pary dla Blanci wyrzuciłaś Ericka czy Gonzalo no aż mnie skręca żeby wiedzieć co tam zaplanowałaś - no i jak Patrick pojawi się w jej życiu |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:40:28 13-07-15 Temat postu: |
|
|
Aja jestem ciekawa jak nic postaci Aarona .. hm i w sumie powiem tak rola psychopaty nawet pasuje do naszego Diaza |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:53:42 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Rosa westchnęła i oparła się czołem o blat biurka. Miała dość, a była dopiero jedenasta. Przez ostatni kwadrans miała wrażenie, że góry papierzysk do wypełnienia rosną i rosną... Zaczynała już wariować. Z chęcią scedowałaby cześć obowiązków na którąś z sióstr, ale widziała, że one również są zawalone robotą po szyję. Na dodatek miała wrażenie, że ich nowy informatyk za bardzo interesował się Violetą, żeby uznać ich za nieznajomych. Dlaczego? Dlaczego, mimo identycznego wyglądu, mężczyźni wokół zazwyczaj interesowali się Blancą lub Violetą, a nią nigdy? Rosa westchnęła. Doskonale zdawała sobie sprawę, że to może być jej wina, bo zamiast uczyć się na własnych błędach, uczyła się na błędach sióstr i nie umiała przekonać się, że tak wielka rozpacz, jaką przeżywały po rozstaniach z ukochanymi, była warta wcześniejszej radości. Rosa stanęła przy oknie i oparła się o bokiem o framugę chłonąc błękit oceanu. O ile przyjemniej byłoby teraz wskoczyć w kostium i wybrać się na kurs nurkowania proponowany w ich ofercie, zamiast zagłębiać się w tej górze papierzysk? Dosyć! Po południu robi sobie wolne i idzie popływać, przecież oszaleje w tych szklanych ścianach! Jednak na razie poprawiła na biodrach czarną koronkową sukienkę i obróciła się w stronę biurka. W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę - Rosa stanęła w miejscu marszcząc brwi. Nie przypominała sobie, żeby była z kimś umówiona o tej porze. Po sekundzie w progu stanął przystojny młody mężczyzna w garniturze. Prawnik, przemknęło przez myśl Rosie, która przeraziła się możliwością zgłoszenia jakichś nieprawidłowości. Mężczyzna przystanął z wyrazem szoku na twarzy, zanim się pozbierał i spokojnym krokiem podszedł do niej okrążając biurko. Rosa uniosła brwi, gdy ujął jej dłoń i podniósł do ust.
- Witam, zapewne jest pani zaskoczona moim zjawieniem, ale nie mogłem się dodzwonić. Powinna mieć pani sekretarkę - Rosa zaniechała chęci przewrócenia oczami, wiedziała, że powinna mieć sekretarkę i miałaby ją, gdyby było ich na nią stać. - Nazywam się Diego Caceres i jestem prawnikiem - no jasne, Rosa powstrzymała jęk. - Dziadek przysłał mnie, żeby pomóc pani w sferze prawnej. Był prawnikiem pani babci - Rosa głośno odetchnęła z ulgą, po czym zaczęła się śmiać.
- Ale mnie pan wystraszył, myślałam, ze ktoś nas zaskarżył - Rosa uwolniła dłoń, która nadal pozostawała w uścisku mężczyzny i przyłożyła ją do serca. - Proszę usiąść - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i wskazała fotel naprzeciwko biurka, a sama przysiadła na skraju biurka. - Więc o co chodzi? - Diego uśmiechnął się i wyciągnął papiery z teczki.
- Tak, jak już wspominałem, przysłał mnie dziadek - podał jej pierwszą papierową teczkę. - Tu są upoważnienia. Dziadek przekazał mi wszystko, co powinienem wiedzieć o hotelu i jego sytuacji prawnej. Pani jako szefowa...
- Jako jedna z trzech - wtrąciła Rosa. - To, że sprawuję funkcję nadrzędną, nie oznacza, że jestem ważniejsza od moich sióstr. Panie Caceres...
- Diego - Rosa zamrugała, ale odzyskała rezon.
- Diego, powinien pan wiedzieć, że mamy takie same prawa i jeśli spotka pan moje siostry to zda sobie pan sprawę dlaczego. Przy czym powinien pan wiedzieć, że ja zawsze nosze to - Rosa uniosła rękę z bransoletką. - Jeśli jeszcze pan nie wie dlaczego, to niedługo się pan przekona. A w związku z pańską pomocą...
- Panno Cristal, mam wrażenie, że przedstawiłem się po imieniu, więc wolałbym, żeby tak się do mnie pani zwracała - Rosa uśmiechnęła się, ale nie odpowiedziała. - I tak, wiem, że pani i pani siostry jesteście bliźniaczo podobne...
- Rosa, mam na imię Rosa. Skoro już jesteśmy po imieniu, przejdźmy to tych mniej przyjemnych, przynajmniej dla mnie, spraw, czyli twojego honorarium - Diego machnął ręką.
- To już załatwione, dziadek otrzymał dożywotnią pensję z funduszu, który założyła twoja babcia, a że przepisał swoje obowiązki na mnie...
- To Ty będziesz ją dostawał - Rosa rozpromieniła się jak słońce. - W takim razie, zapraszam na zwiedzanie hotelu - dziewczyna wskazała drzwi i wzięła klucze z biurka. Diego zaproponował jej ramię, a ona poczuła się w obowiązku je przyjąć, w końcu zjawił się jak niespodziewany prezent z nieba.
***
- Musimy porozmawiać - powiedział Gonzalo, a ona miała ochotę zwiewać gdzie pieprz rośnie. Splotła palce razem i zaczęła szukać wykrętu, ale wiedziała, że kiedyś będą musieli porozmawiać, więc nie lepiej mieć to już za sobą?
- Ok, ale nie tutaj - Gonzalo złapał ją za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju. Gdy drzwi się za nimi zamknęły, Violeta uwolniła dłoń i usiadła na łóżku, starając się na niego nie patrzeć.
- Dlaczego rano uciekłaś? - Violeta spojrzała na niego zaskoczona, gdy zamiast usiąść w fotelu, czy też chociaż obok niej na łóżku, opadł na kolana naprzeciwko niej i oparł dłonie na materacu po obu jej stronach.
- Bo nie jestem w tym dobra - spojrzała na niego hardo, starają za wszelką cenę powstrzymać odruch ucieczki. Gonzalo uniósł brwi, czekając na dalszą cześć jej wypowiedzi. - No w tym, jednonocnych przygodach, właściwie byłeś pierwszy. Wystraszyłam się co zrobiłam i zwiałam - mężczyzna uśmiechnął się szeroko i przesunął dłonie przez jej ramiona, dekolt, na szyję, sprawiając, że z każdym ruchem oczy Violety otwierały się coraz szerzej.
- Więc czemu zaczynać teraz? To nie musi być tylko jedna noc - Violeta otworzyła usta by odpowiedzieć, ale uciszył ją pocałunkiem. Gonzalo przesunął usta na jej szyję, a Violeta zastanowiła się, co ona, u diabła, robi? Ale kiedy jej palce same podjęły za nią decyzję, rozpinając koszulę Gonzala, uznała, że będzie żałować później, bo od dawna nie czuła się tak żywa.
***
Blanca uśmiechnęła się szeroko, acz nieszczerze do Derina.
- Gratuluję, twoja żona jest piękna - i bogata, Blanca jednak ostatnią uwagę zachowała dla siebie.
- Co Ty tu robisz? - Derin wyglądał jakby wahał się pomiędzy przyciśnięciem jej do ściany i uduszeniem, a przyciśnięciem jej do ściany i zdarciem z niej ubrań. Blanca zdziwiła się lekko, przecież ich witała, nie domyślił się, że tu pracuje?
- Pracuję? To Amores de Cristal. Jestem Blanca Cristal, to od niedawna nasz hotel - Derin rozejrzał się po wnętrzu i zaklął.
- Nie sądziłem, że... Nieważne. Moja żona bardzo chciała tu przyjechać, nie spodziewałem się... - Blanca przerwała mu ruchem ręki.
- Gratuluję małżeństwa, widać, że jesteście szczęśliwi... - jak jasna cholera, zdawało się mówić spojrzenie Derina. - A ja jestem zachwycona, że tak wiele młodych para słyszało o naszym hotelu. To świetna reklama - paplała dalej Blanca szukając sposobu, by się uwolnić.
- Przestań - Derin przeczesał dłonią włosy. - Dobrze wiesz, że gdybyś powiedziała mi o spadku, w życiu bym Cię nie...
- Zostawił? Z powodu spadku? Proszę Cię... - Blanca przewróciła oczami. - Wszystkim wyszło to na dobre, Ty ożeniłeś się z kobietą odpowiednią twojemu statusowi społecznemu, a ja...
- A Ty? Spotykasz się z kimś? - Odbił piłeczkę Derin, przez co Blanca miała ochotę mu przyłożyć.
- Oczywiście, ja... - W tym momencie w korytarzu pojawił się Patricio, przewodnik oprowadzający gości po atrakcjach hotelu. - Patricio! - dziewczyna podbiegła do zszokowanego mężczyzny i rzuciła mu się na szyję.
- Proszę, proszę, pomóż mi i zagraj przez trzy minuty mojego chłopaka - wyszeptała mu do ucha. - Potem Ci wyjaśnię - mimo zaskoczenia, Patricio szybko odnalazł się w roli przytrzymując ją ramieniem w talii, tak by nie upadła, bo gdyby w tym momencie puściła jego szyję, wylądowałaby z łoskotem na parkiecie.
- Jakie miłe powitanie... A ja myślałem, że jesteśmy pokłóceni - Patricio postawił ją na podłodze i objął ramieniem. Blanca rzuciła mu przerażone spojrzenie, błagając by się zgodził. Mężczyzna uśmiechnął się chytrze i wyciągnął rękę do Derina, który w tym momencie zdecydował się do nich podejść.
- Kochanie, to jest Derin Torres, przyjechał dziś rano z żoną - Blanca podkreśliła ostatnie słowo z mocą. - Gdybyś mógł oprowadzić ich jeszcze przed lunchem po wyspie - Derin uścisnął rękę Patricia z wyraźną niechęcią nie spuszczając wzroku z Blaci, która grając swoją rolę najlepiej jak się da, uśmiechała się promiennie do "swojego chłopaka", gdy ten przycisnął ją jeszcze mocniej do swojego boku.
- W takim razie, zapraszam państwa za kwadrans do wyjścia - Derin niechętnie ruszył w kierunku swojego pokoju, a Patricio nie wypuszczając Blanci z uścisku, nachylił się do jej ucha. - Co tu się, u diabła, dzieje?
- To mój były chłopak, przyjechał z żoną, ale chyba o tym zapomniał - Blanca spojrzała na niego wielkimi oczami sarny. - Przepraszam, że Cię w to wciągnęłam, ale nie mogłam na szybko wymyślić nic innego - Patricio uśmiechnął się szeroko.
- Dla Ciebie wszystko, kochanie - Blanca stała zszokowana, gdy pocałował ją w czoło i zniknął jej z oczu. Dziewczyna potarł czoło w miejscu, w którym wciąż czuła jego usta i pokręciła głową. Że też ona zawsze musi pakować się w taki kanał...
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 11:55:09 14-07-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:23:16 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Pięknie. Strzelasz odcinkami jak z karabinu Bardzo fajnie, czyta się szybko i z wielką przyjemnością!
Niby trojaczki, a jednak każda ma inne zainteresowania i zapewne wnętrze. Bardzo fajnie będzie odkrywać różnice. Na razie cieszę się, że w przeciwieństwie do płci męskiej tego opowiadania - ja nie muszę zgadywać, którą dziewczynę nam prezentujesz w danej chwili. Oni mają bardzo pomocne bransoletki, ale pewnie z czasem nauczą się je odróżniać (a przynajmniej tę, która będzie im przeznaczoną).
Derin jest bezczelny - nie ma to jak pojawić się z żoną w hotelu swojej byłej dziewczyny i oznajmić jej, że gdyby wiedział o spadku to ich życie potoczyłoby się inaczej. Poważnie kasa ma dla niego takie znaczenie? Blee. Niech zobaczy co stracił, a nasz przewodnik być może zyska Takim udawanym parą często po drodze towarzyszy wiele atrakcji, a jeśli mają szczęście może w bonusie dostaną jakąś miłość, czy coś.
Gonzalo i Violeta - mam nadzieję, ze faktycznie nie skończy się na jednonocnej przygodzie, ale z chęcią poczytałabym jak do tego doszło.
Rosa zdecydowanie ma za dużo na głowie. Całe szczęście, że przybywa nasz prawnik. Jestem ciekawa co z tego będzie.
Piękny początek, czekam na więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:13 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Odcinki są po prostu boskie. Jestem bardzo ciekawa co się dalej wydarzy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:49:20 14-07-15 Temat postu: |
|
|
- Gonzalo! - Violeta zaśmiała się czując łaskotki. - Naprawdę muszę już iść, niedługo wydają obiad, a obiad bez deseru... - Gonzalo westchnął cierpiętniczo, opadając z powrotem na łóżko.
- Wiem, to nie obiad. Nie masz nikogo na zastępstwo? - Gonzalo objął ją ramieniem w talii powstrzymując ją od wstania.
- Nie, nie mam nikogo na zastępstwo i z tego co wiem, Ty również nie - Violeta oparła głowę o jego ramię, łapiąc jego wzrok. - Muszę już iść - powiedziała dziewczyna. - Naprawdę - Gonzalo jęknął i pocałował ją w szyję.
- Trudno, spotkamy się wieczorem? - Violeta zawahała się z odpowiedzią, nie powinna... - Obiecałaś mi ciasto czekoladowe - blondynka wybuchnęła śmiechem, no tak, obiecała. Właściwie od tego wszystko się zaczęło.
- Jesteś głodny? Zapewne nie miałeś szansy niczego zjeść na lotnisku - Violeta nawet nie wiedziała, kiedy zaczęła zwracać się do niego per ty, ale zauważyła, że chyba mu to nie przeszkadza. Po wprowadzeniu danych do komputera, no dobra, to on musiał się tym zając, bo gdy tylko ona dotknęła klawiatury, komputer się zawiesił i trzeba było go włączać od nowa, Violeta zastanowiła się co też może jeszcze zaproponować ich gościowi, by poczuł się dobrze w Amores de Cristal.
- Właściwie to powinienem się rozpakować, ale... Szczerze mówiąc, umieram z głodu - Violeta uśmiechnęła się promiennie i wskazała głową w stronę kuchni.
- Lubisz... - blondynka zastanowiła się chwilę, co też było w chłodni, ale po chwili zarzuciła pomysł. - Nieważne, zrobię co będziesz chciał.
- Jesteś kucharką? - Gonzalo aż przystanął w szoku. Violeta zamiast obrazić się z powodu jego reakcji, zaczęła się śmiać.
- Lepiej, jestem cukiernikiem - dziewczyna obróciła się w miejscu jak przedszkola, po czym złapała go za rękę i rzuciła się do biegu. Po chwili zziajani stanęli w kuchni, a ona zaczęła przeglądać półki w chłodni. - Nie zostało nic z dań obiadowych, ale mam sernik z papają, jeśli masz ochotę i polewę czekoladową, choć to się raczej nie łączy - podała mu blachę z ciastem, a sama zdjęła folię spożywcza z polewy i zanurzyła w niej palec.
- Jak Cię sanepid złapie... - Gonzalo przyglądał jej się z fascynacją, jakby była jakimś pozaziemskim zjawiskiem. Violeta zachichotała, po czym skierowała palec z polewą do swoich ust, ale w tym momencie Gonzalo złapał ją za nadgarstek i sam zlizał polewę. - Ok, jesteś świetnym cukiernikiem - powiedział w końcu z błogim uśmiechem. Violeta stała wciąż w szoku, że ktokolwiek pozwolił sobie na taką śmiałość wobec niej, a już zwłaszcza nie spodziewała się tego po mężczyźnie, którego poznała pół godziny wcześniej.
- Wiem o tym - powiedziała Violeta, w końcu się otrząsając. - Zastanów się jak dobrze ta polewa smakuje na czekoladowym cieście, jak dłużej tu popracujesz to może się załapiesz, bo nie robimy go za często. Ludzie na wakacjach wolą coś bardziej wymyślnego - paplała Violeta, zabierając się za krojenie sernika.
- Takie jak sernik z papają - Violeta niemal podskoczyła, słysząc jego głos tuż przy swoim uchu i wtedy dotarło do niej, że wszystkie nerwy w jej ciele zdawały się wyczuwać jego obecność. Co się z nią działo?
- Takie jak sernik z papają - Violeta przełknęła gulę, która uformowała jej się w gardle, zanim obróciła się do niego z porcją sernika na talerzyku. - Smacznego - Gonzalo odsunął jej rękę z talerzykiem i niemal przyprawiając ją o zawał serca, nachylił się nad nią by sięgnąć po miskę z polewą.
- Chyba jednak wolę czekoladę - Violeta zrobiła smutną minką widząc jak zabiera się za polewę. - Chciałaś ją zjeść, prawda? - Violeta pokiwała głową, wpatrując się w znikającą w jego ustach kolejną porcję polewy. - Podzielimy się? - Mężczyzna miał ochotę się roześmiać, widząc radość na jej twarzy. Violeta sięgnęła po łyżeczkę, ale zanim udało jej się dorwać do miski, miała rozmazaną czekoladową maź na policzku. Udając święte oburzenie, dziewczyna porzuciła łyżeczkę i wyrwała mu miskę z rąk zwiewając na drugą stronę kuchni. Po chwili, odganiając szok, trzymała się jego koszuli, gdy on przyciskał ją do ściany, całując jakby świat miał się skończyć.
- Przepraszam, nie powinienem, ale nie mogłem się powstrzymać... - Violeta spojrzała w górę i zamiast na niego naskoczyć, położyła dłoń na jego ustach uciszając go zupełnie.
- Zamknij się. Nawet nie wiesz, od jak dawna nikt mnie nie całował... - Jakby stosując się do jej życzenia, pocałował ją znowu. W końcu, kiedy żadne z nich nie zdecydowało się przerwać tego szaleństwa, Gonzalo oderwał się od niej jedynie na chwilę, by wziąć ją na ręce i kierując się jej wskazówkami, odnaleźć pokój, w którym był zameldowany.
- Pamiętam - odpowiedziała Violeta z uśmiechem, który szybko zgasł. - Myślę, że nie powinniśmy... - Gonzalo przeczuwając, co kryło się w dalszej części jej wypowiedzi, podniósł się z łóżka i kompletnie nie przejmując się swoją nagością, zagarnął ją w ramiona.
- Być może masz rację, ale w końcu ile rzeczy w życiu nie powinno się robić, a sprawiają tyle radości? - Violecie nie udało się wytrzymać jego świdrującego spojrzenia i w końcu się poddała, kiwając głową.
- Spotkamy się na plaży? O ósmej? - Zdecydowała Violeta, usiłując nie myśleć o potępieniu ze strony Rosy i własnych wyrzutach sumienia.
- Masz to jak w banku - Gonzalo uśmiechnął się szeroko i pocałował ostatni raz, zanim udało jej się wymknąć z jego pokoju. Mężczyzna oparł się plecami o drzwi i z zachwytu zaczął śmiać się jak wariat. Znalazł ją, nareszcie ją znalazł...
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 19:51:41 14-07-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:54:12 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Mówiąc szczerze te ostatnie słowa brzmią trochę ... psychopatycznie jakby czaił się na nią - ale chyba nie o to tu chodzi
A reszta już miałam pisać, żebyś dodała jeszcze dzisiaj nowy odcinek, a tu taka niespodzianka |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:55:56 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Ej, szukał ją cały poranek, żadnych podtekstów tu proszę nie szukać
Poza tym rano dodałam taki MAXI długi Więc o co chodzi?
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 20:19:18 14-07-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:38:12 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Dobra, dobra - rozumiem wcześniej jej szukał, ale psychopatą nie jest wiesz to w sumie Twoja wina i Derina
Chcę więcej!
Ciekawi mnie postać Rosy, bo chyba jej było jeszcze najmniej. A Violete i Blance z miejsca polubiłam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:35:07 14-07-15 Temat postu: |
|
|
Co do Rosy, to miałam wobec niej dzisiaj jeszcze plany, ale chyba nie wydołam
Derin i Gonzalo nie mają ze sobą za wiele wspólnego - gościu dbający o swoją pozycje społeczną i pieniądze oraz facet, który zakochuje się od pierwszego wejrzenia (nocy, pocałunku whatever ) to niezbyt spójne światy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|