|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:36:14 22-07-15 Temat postu: |
|
|
Ja też uwielbiam takie aranżowane sytuacje i dlatego parka Blanca i Patric przemawiają do mnie najbardziej tylko czekam aż sytuacja między nimi się podkręci, bo jak na razie to jedno śpi na kanapie, drugie w łóżku, ona przeprasza go za sytuację, w którą go wciągnęła,a on ją zapewnia, że wszystko w porządku czas podgrzać atmosferę
Ale i Gonzalo z Violetą mają swój urok może dlatego, ze u nich na razie wszystko tak na pozór bez komplikacji, wszystko bardziej na żarty niż na serio, choć gdzieś tam z tyłu głowy Viole już i tak sie z nim żegna, zdając sobie sprawę, że przyjechał "na trochę". Ja od siebie uwielbiam ten fragment: - Czy ty jesteś naga?
- Yhym, przeszkadza Ci to? - Zapytała z przekorą, starając się utrzymać kontakt wzrokowy i równowagę równocześnie.
- Psiakrew, nie!
Za to Rosa jest jeszcze ... nierozruszana choć wydaję mi się nie bez przyczyny ma 2 adoratorów obok siebie |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:02:04 22-07-15 Temat postu: |
|
|
Heh, widzę, że Blanca i Patricio wybijają się na prowadzenie Nie zdziwcie się, jeśli u Gonzalo i Violety niedługo przestanie być tak kolorowo. A i Rosa może mieć dwóch adoratorów, tylko pytanie w jakim stopniu chodzi im o nią, a w jakim o to, co ich poróżniło
(teraz powinnam napisać, o tym wszystkim przekonacie się w następnym odcinku, jak w jakiejś reklamie telewizyjnej _ |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:11:47 23-07-15 Temat postu: |
|
|
A czy naprawdę przekonamy się o tym wszystkim już w następnym odcinku? huhu.
Może faktycznie Rosa powinna trochę wyluzować, ale biorąc pod uwagę aktualną sytuację dwóch pozostałych sióstr, to chyba ktoś jednak musi trzymać ten cały hotel w ryzach. Oby tylko z tego zamartwiania i przepracowywania nie nabawiła się jakiś chorób na tle nerwowym. W dodatku teraz ta drobna sugestia z Twojej strony, że chłopcom/adoratorom może bardziej chodzić o to co ich poróżniło niż o samą Rosę jakoś mnie zasmuciła.
Violeta i Gonzalo to chyba teraz najszczęśliwsza, a zarazem jedyna beztroska para w tym opowiadaniu, ale czasem mam wrażenie, że ta ich znajomość to jeden wielki wyścig (bo tak szybko to wszystko się dzieje) i przyjdzie takim moment kiedy zatrzyma ich jakaś ściana i to z wielkim hukiem.
Blanca trafiła na dżentelmena! Chociaż ta kanapa była zbędna. Teraz biedakowi jest pewnie niewygodnie, ale czego się nie robi dla dziewczyny, nie?
Czekam na więcej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:45:06 23-07-15 Temat postu: |
|
|
Magda, może dzieje się u G&V wszystko z szybkością tornada, tylko że no sam charakter ich znajomości to na mnie wymusił (wszystko albo nic ), dwa, że Gonzalo jest typem bohatera, która zakochał się od pierwszego wrażenie i choć Viole o tym nie wie, to nie pozbędzie się go tak szybko jak myśli. Wszystkie wzmianki o księdzu, jej uroku i szaleńcze poszukiwania, które urządził po jej zniknięciu, na razie nie uświadamiają jej, ze tylko dla niej to wakacyjny romans.
Co do Rosy, to droczę się z wami, nie odwaliłabym jej takiego numeru, raczej będzie miała ciężki orzech do zgryzienia między sercem a rozsądkiem
A jak długo Patricio pozostanie dżentelmenem to się jeszcze okaże
I oczywiście w następnym odcinku nie będzie wszystkiego
Dzięki
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 10:35:27 23-07-15, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:59:36 23-07-15 Temat postu: |
|
|
Mnie osobiście absolutnie nie przeszkadza to tornado między nimi Fajnie się to wszystko czyta i cieszy mnie myśl, że Gonzalo nie odpuści tak łatwo !
Spadł mi kamień z serca - Rosa zasługuje na fantastyczną przygodę
Nie mogę się zdecydować, która para (trójkąt) najbardziej przypadła mi do gustu. Wszyscy są cudowni |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:37:15 23-07-15 Temat postu: |
|
|
Gonzalo patrzył z fascynacją na Violetę, która ubrana w jeden z jego podkoszulków podjadała kawałki arbuza, paprać się przy tym jak dziecko. Po dość usilnych i jak widać efektywnych negocjacjach, udało mu się przekonać ją, żeby została na noc w jego pokoju. Ich kąpiel w morzu poprzedniego dnia skończyła się nocą pod gwiazdami, której nigdy nie chciał zapomnieć, ale przecież miał w planach jeszcze mnóstwo takich nocy, jeśli uda mu się ją przekonać, żeby pozostała w jego życiu na zawsze.
- Opowiesz mi coś? - Violeta podniosła wzrok z plamy, która utworzyła się od spływającego soku na jego, a tymczasowo jej, podkoszulku i zmarszczyła nos w zastanowieniu.
- Na przykład co? - Zapytała przekrzywiając głowę i siadając po turecku na łóżku, które nosiło jeszcze znamiona ich poprzedniej aktywności, gdzieś w skotłowanej pościeli zaplątana była jej bielizna i jego bokserki.
- Nie wiem, opowiedz mi o swoim byłym? - Gonzalo musiał to wiedzieć. Zauważył, że trafił w newralgiczny punkt, gdy cała się spięła i już chciał odwołać swoją prośbę, gdy Violeta zamknęła oczy na sekundę, po czym się odprężyła. W końcu nie pytał o nic, o czym nie mogłaby mu powiedzieć, ten etap jej życia był już dawno za nią.
- Więc... - Zaczęła szukając słów, ale Gonzalo zrozumiał chyba, że to nie był dobry pomysł.
- Nie musisz, jeśli nie chcesz... - Violeta zbyła go machnięciem ręki.
- Interesuje Cię to z jakiegoś konkretnego powodu, prawda? - Dziewczyna odsunęła talerz z owocami i oblizała palce, zanim zaczęła wspinać się po łóżku, by usiąść obok niego i oprzeć się o zagłówek, i nie zwracając uwagi na to, że nie odpowiedział, zaczęła opowieść od nowa. - Mówiłam prawdę, że to, co aktualnie jest między nami nie jest czymś, w czym jestem dobra. Tak naprawdę byłam w życiu tylko z jednym facetem przed tobą - Gonzalo otworzył usta, żeby jej przerwać, ale znowu go zbyła. - Miałam dziewiętnaście lat i dwie siostry, z którymi ciągle mnie mylono, więc nawet nie wiesz jak imponowało mi to, że wreszcie liczyło się dla kogoś to kim jestem, moje imię i wszystko, co mnie dotyczy. Był artystą, po trzech miesiącach znajomości poprosił mnie, żebym z nim zamieszkała. Oszalałam, rzuciłam wszystko i poleciałam do Acapulco, tylko po to, żeby po miesiącu okazało się, że nie chodziło mu o mnie, tylko o moje prace... - Violeta westchnęła z udręką. - Okradł mnie, a ja niczego nie zauważyłam, dopóki nie zobaczyłam na jednym z słupów ulicznych ogłoszenia o wystawie prac. Moich prac, podpisanych jego nazwiskiem - Gonzalo nie wytrzymał i przygarnął ją do siebie, przysięgając, że jeśli dorwie tego faceta, to połamie mu wszystkie kości.
- Mogłaś oskarżyć go o kradzież - powiedział rozsądnie, glaszcząc ją po włosach, choć nie był w rozsądnym nastroju. Miał ochotę znaleźć dupka i zdyskredytować go w oczach świata. Na przykład poprzez zhakowanie jego fejsbuka napisem :jestem oszustem:, potem to samo mógłby zrobić z jego twitterem i mailem.
- Zabezpieczył się, rozpowiedział wszem i wobec, że jego dziewczyna jest niezrównoważona i że zastanawia się, czy nie będę musiała iść na leczenie. Ja! - Violeta roześmiała się z ironią. - To raczej on powinien się leczyć! Wróciłam do domu i lizałam rany. Nie chcieli mnie przyjąć do żadnej szkoły artystycznej z moim portfolio, które według każdej komisji było skopiowane z z tego idioty. Ale nie poddałam się, udało mi się namalować nowe prace i dostać na ASP - uśmiechnęła się do niego, wytrącając i jego, i siebie z podłego nastroju. - Dostałam odpowiedź tego dnia, gdy tu przyjechałeś - Violeta odgarnęła włosy na plecy i usiadła na jego kolanach. - Dwie niespodzianki jednego dnia, nadmiar szczęścia? - Gonzalo parsknął śmiechem i obejmując jej twarz dłońmi ściągnął ją do pocałunku. - Szkoda, że nie mogę pojechać... - mruknęła Violeta, opierając się czołem o jego.
- Dlaczego? - Gonzalo już w głowie układał plan, w którym mogliby wynająć małe mieszkanie w mieście, gdzie dostała się na studia, w końcu on, jako grafik komputerowy, mógł pracować wszędzie.
- Rozejrzyj się, przecież nie zostawię tego wszystkiego Rosie i Blancę na głowie. Poza tym, wiesz jak ciężko rozstać się bliźniętom? To prawie jak odrywanie bardzo przydatnej kończyny - mężczyzna uśmiechnął się z przekorą.
- Wobec tego jestem w szoku, że udało Ci się oderwać od nich aż na trzy noce - Violeta objęła go ramionami i wtuliła się w niego.
- Myślę, że ciężko byłoby mi ciągnąć je tu ze sobą - powiedziała z makiawelicznym uśmiechem, gdy oderwała się od niego, by ściągnąć z siebie koszulkę. Oczy Gonzala zmieniły się w węgiel, gdy spojrzał na jej nagie ciało.
- Hmm, mogłyby dostać zawału na samą sugestię - Gonzalo nigdy nie zwlekał, gdy los podsuwał mu szansę do wykorzystania, więc pozbył się koca i rzucił się na nią, jakby nie kochali się zaledwie godzinę wcześniej.
- Stop - zatrzymała go Violeta, gdy zaczął schodzić pocałunkami w dół jej ciała. - Ja opowiedziałam Ci o sobie, jutro Ty robisz to samo, umowa stoi? - Gonzalo, który w tym momencie mógłby zgodzić się nawet na wyprawę na Mount Everest, skinął jedynie głową i wrócił do przerwanego zajęcia, sprawiając, że świat wokół niej zawirował.
***
Patricio wyczekiwał wyjścia Blanci z łazienki, zachowując się, jakby siedział na rozgrzanych węglach, a nie na miękkiej pluszowej kanapie. Po jej wczorajszym pokazie" nie mam piżamy, która nadawałby do pokazywania publicznie", zastanawiał się, co też będzie miała na sobie dzisiaj. Musiał przyznać, że ich plan układał się idealnie. Blanca po załatwieniu wszystkich naglących spraw, dołączyła do niego na wycieczce na rafę, w której, nawiasem mówiąc, brał udział również Derin i jego żona, rzucając im nienawistne spojrzenia, za każdym razem, gdy Blanca podchodziła blisko niego. Gdy dotarli na ląd, co również wchodziło w program wycieczki i goście hotelu mieli tzw. czas wolny, Patricio czuł z tyłu głowy jego wściekły wzrok, gdy zarzucił rękę na ramiona Blanci, oprowadzając ją po miejscach, których nie miała jeszcze szansy zwiedzić. Z satysfakcją odnotował w swoim mentalnym notesie, ze dzisiaj wypełnili wszystkie dostępne im punkty planu.
- Patricio, nie uważasz, że to idiotyczne, że Ty śpisz na tej mikro kanapie, kiedy to ja jestem mniejsza? - Czegokolwiek oczekiwał, to piżama, która miała na sobie Blanca, zdecydowanie nie mieściła się w kategoriach tych, których by się po niej spodziewał. Po wczorajszej wpadce, dziewczyna przygotowała się na dzisiejszą noc i zaopatrzyła się w białą piżamę w groszki z koszulką na ramiączkach i długimi spodniami.
- Powiedziałem już, że nie pozwolę...
- Tak wiem - Blanca przerwała mu ze znużeniem. - A jeśli udałoby mi się skądś wykopać materac i rzucić go na podłogę, to...
- Materac to nie ciuchy, nie przemknie niezauważony - zauważył Patricio ze śmiechem odkładając tablet.
- No to śpij w łóżku ze mną - wybuchła Blanca, zirytowana jego oporem. - Przecież się nie pozabijamy - mruknęła jeszcze, czerwieniejąc, gdy zobaczyła jego zaskoczoną minę.
- Na pewno nie, ale... - Patricio zmarszczył brwi i mruknął coś o tym, że nie zabijanie tu chodzi.
- Żadnego "ale", nie kłóć się ze mną - Blanca skrzyżowała ręce piersi, sugerując, że prędzej ją piekło pochłonie niż przyjmie jego odmowę. Patricio uniósł dłonie w geście poddania, w duchu zastanawiając się, czy da radę przetrwać noc z tą kobietą w jednym łóżku i się na nią nie rzucić. Dzisiaj, podczas pokazowego pocałunku na użytek jej byłego faceta, uświadomił sobie, że nie może się dłużej oszukiwać i przyznał sam przed sobą, że wariuje na jej punkcie. I to prawdopodobnie od samego jej przyjazdu... Niby jakim cudem inaczej byłby w stanie rozpoznać ją za każdym razem, gdy mijała go jedna z sióstr Cristal lub były wszystkie trzy? Nie znajdował wyjaśnienia. Na domiar złego, jego wczorajsza reakcja na jej widok sugerowała, że było znacznie gorzej niż przypuszczał. Dlatego bardzo uważał, by jej nie dotknąć, gdy wsuwał się na miejsce obok niej w łóżku. W sumie, gdyby zagrał dobrymi kartami, to przyjazd Derina mógłby wykorzystać na swoją korzyść... Leząc w ciemności i słuchając jej coraz spokojniejszego oddechu, zaczął układać plan działania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:57:05 23-07-15 Temat postu: |
|
|
haha. Czy Patricio mógłby się oprzeć, gdy Blanca tak stanowczo stawia sprawę? Poza tym ona ma rację, a ta kanapa od samego początku mi się nie podobała! Coś mi się wydaje, że dziewczyna nieświadomie uruchomiła w nim takie trybiki, które odmienią ich znajomość na zawsze. Nie zawsze jest wskazane bycie dżentelmenem. Nie mam nic przeciwko temu, by Patricio wykorzystał przyjazd Derina.
Były facet Violety to parszywa kanalia. Może jednak jest jakaś szansa, by dziewczyna spełniła swoje marzenia? W końcu ma przy sobie Gonzalo - choć dla niej to jeszcze nic poważnego (tak sobie pewnie wmawia, po przeżytym zawodzie miłosnym) - i dwie cudowne siostry. Kiedyś hotelem zarządzała jedna osoba, nie? Więc może bez Violety hotel się nie zawali.
Czekam na więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:18:33 24-07-15 Temat postu: |
|
|
Blanca uśmiechała pod wpływem żartu Patricia. Jako że była niedziela, większość obsługi hotelowej, w tym Patricio, mieli wolne, więc żeby dalej uwiarygadniać ich historyjkę, Blanca zgodziła się, gdy zaproponował spacer po plaży. Pomiędzy jedną telekonferencją a druga udało jej się zjeść śniadanie, a potem musiała uporać się jeszcze z zamówieniami na kwiaty i środki czystości, całe szczęście, ze to Violeta zajmowała się jedzeniem i uspokajaniem kucharza, który ostatnio stroił coraz większe fochy. Violeta opowiedziała jej podczas ich telekonferencji z Rosą, jakie to odwalał numery dzisiejszego poranka, gdy dowiedział się, że zamówione trufle dotrą dopiero w poniedziałek. Blanca westchnęła na to wspomnienie, niedługo miała urządzać ślub Lazara z gwiazdą jednej z telenowel wyświetlanych obecnie w Meksyku i zastanawiała się po cichu, jakim cudem Paulina Nobles wytrzymuje te napady w domu. W głębi duszy jednak ekscytowała się poznaniem tak wielu gwiazd, które zostały zaproszone na uroczystość, na liście znalazły się niemal wszyscy współpracownicy Pauliny, w tym jej partner na ekranie Marco Cernadas, w którym siostry Cristal podkochiwały się od czasu, gdy po raz pierwszy zobaczyły go na ekranie.
- Nie słuchasz mnie - mruknął Patricio, zauważając, że odpłynęła gdzieś myślami, po czym przycisnął ją jeszcze mocniej do swojego boku, rozkoszując się jej ciepłem. Blanca uśmiechnęła się blado.
- Przepraszam, myślałam o weselu naszego głównego kucharza i tej aktorki, Pauliny Nobles. Chcą je urządzić tutaj - Blanca nie mogła powstrzymać szerokiego uśmiechu ekscytacji. - Mam wszystko zorganizować, to znaczy pozałatwiać, bo to Violeta zrobiła projekt ustawienia stelaży, ustaliła kwiaty i sprawiła, że Paulina skakała z radości, gdy oglądała jej propozycje - Blanca wciąż pamiętała radość siostry, która niemal wzleciała ponad ziemię, gdy z Rosą przedstawiły jej pomysł, że powinna się zając dekoracjami. Blanca poczuła małe wyrzuty sumienia, że Violeta marnuje się w kuchni ze swoim artystycznym potencjałem, gdy powinna robić właśnie to, co sprawiało jej największa radość, czyli na przykład projektować wystroje wnętrz, czy dekoracje imprez odbywających się w hotelu.
- Kiedy odbędzie się to przyjęcie? - Zainteresował się Patricio, którego zaczynało fascynować, jakim cudem siostry Cristal dają sobie radę z wszystkimi sprawami hotelu, kiedy on nie potrafił wyobrazić sobie załatwienia połowy rzeczy, z którymi one borykają się codziennie. Blanca zaczęła opowiadać, jednocześnie zauważając, że wyglądają jak z okładki jakiejś powieści romantycznej. Ona miała na sobie jedynie niebieskie bikini i różowe pareo z frędzelkami przewiązane wokół bioder, on zaś jeansowe spodenki, które kiedyś musiały mieć długość zwykłych spodni, teraz zaś obcięte były tak, że sięgały mu za kolano i rozpiętą białą koszulę z krótkim rękawem. Tropikalna roślinność i szum oceanu jedynie dopełniały krajobrazu. Dziewczyna powstrzymała uśmiech, który sam cisnął jej się na usta, gdy pomyślała, że udawane związki w powieściach zazwyczaj kończą się ślubem udających, co w ich przypadku było nie do pomyślenia. Nie znaczyło to, że nie poczuła się kochana, gdy tego ranka obudziła się ściśle przylegając do jego boku, z głową na jego ramieniu, a on obejmował ja ramionami jak kochanek, a nie partner w zbrodni. Powinnam nalegać na ten materac, przemknęło jej przez myśl, gdy opowiadała dalej o szczegółach ślubu, jednocześnie wiedząc, że nie może doczekać się momentu, aż dzisiaj znów zaśnie obok niego. Z ta myślą położyła głowę na jego ramieniu i zahaczyła palcem wskazującym o szlufkę w jego spodniach, odgrywając farsę, z której może wyjść z poharatanym sercem.
***
Rosa patrzyła niewidzącym wzrokiem na dokumenty, które położył na jej biurku Diego, zanim usiadł obok niej na dywanie w jej gabinecie, gdzie sama siedziała i zaczął tłumaczyć o co w nich chodzi. Rosie przemknęło przez myśl, że powinien uważać, by nie pognieść garnituru, ale po chwili zamyśliła się, wracając do tego, o czym myślała, zanim przyszedł i ostatecznie nic nie powiedziała. Palce świerzbiły ją, żeby dotknąć ust, które wciąż pamiętały pocałunek sprzed dwóch dni, jakby odbył się przed minutą. Co się z nią dzieje?
- Nie interesuje mnie to, czy jesteś moją szefową czy nie, jeśli zaraz nie zaczniesz jeść, nakarmię Cię jak małe dziecko - Rosa spojrzała nieufnie na talerz wypełniony paellą z owocami morza, a przynajmniej Romulo twierdził, że tak nazywa się to danie, choć Rosa nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek jadła paelle z makaronem penne zamiast ryżu.
- Ale dlaczego... - Rosa wskazała na mini ośmiorniczkę, którą znalazła wśród innych owoców morza na swoim talerzu i wzdrygnęła się z niesmakiem, ale Romulo nie dał dokończyć jej zdania wkładając porcję dania w jej usta własnym widelcem. Rosa przymknęła oczy z westchnieniem, gdy smak potrawy rozlał się w jej ustach. - Dobra, cokolwiek nie powiesz - powiedziała niewyraźnie chwytając za własny widelec i zaczęła pochłaniać własną porcję z entuzjazmem. Romulo spojrzał na nią z uśmiechem satysfakcji i rozlał wino do szklanek, cóż warunki były polowe, ale Rosa nie pamiętała, żeby kiedykolwiek jakakolwiek potrawa tak bardzo jej smakowała, więc nie zauważyła nawet, kiedy opróżniła szklankę z winem. Romulo zabawiał ją w międzyczasie historyjkami o turystach i ich nieraz niecodziennych zachowaniach, których był świadkiem. Rosa po dwóch godzinach była tak zrelaksowana, jak jeszcze nigdy w obecności mężczyzny, przerażona tym odkryciem, spięła się i niemal przestała oddychać. Romulo zauważył, że coś się dzieje dopiero, gdy Rosa pospiesznie zaczęła zbierać swoje rzeczy.
- Muszę już iść - stwierdziła Rosa, odgarniając kosmyk włosów za ucho nerwowym gestem. W przeciągu minuty jej dłonie znalazły się na sukience, włosach i naszyjniku, przez co ciężko było nie zauważyć, że coś wytrąciło ja z równowagi.
- Rosa, dobrze się czujesz? - Romulo zaniepokojony jej zachowaniem, zaczął zastanawiać się co zrobił nie tak.
- Tak - odpowiedziała natychmiast. - Nie - jęknęła zaraz. - Nie wiem - Rosa czuła jak gorąco uderza je na twarz i postanowiła, że musi się stad wydostać. - Muszę iść, dziękuję za kolacje, dobranoc - nie zdążyła nawet dosięgnąć stopą burty, gdy pociągnął ją z powrotem na pokład.
- Co się dzieje? Myślałem, ze dobrze się bawisz - Rosa spojrzała na niego przerażonymi oczami.
- Bo tak było, przepraszam, to moja wina - powiedziała beznadziejnie, bez powodzenia starając się uwolnić od uścisku jego dłoni na jej ramionach. Romulo zmarszczył brwi i ze zdziwieniem zauważył, że Rosa drży, jednak zamiast zastanawiać się nad powodem jej stanu, przygarnął ją do siebie i przytulił jak małą dziewczynkę. Rosa szarpnęła się, ale po sekundzie skamieniała, gdy zaczął gładzić ją po włosach i mruczeć jakieś uspokajające nonsensy do ucha. Z zaskoczeniem odnotowała, że pocałował ją w czubek głowy, potem w czoło, nos, aż w końcu w usta, sprawiając, że odskoczyła od niego jak oparzona. A potem uciekła, starając się nie słyszeć, gdy wołał ją, by zawróciła.
Od tamtej chwili nie była w stanie skupić się na niczym, była w rozsypce i nie wiedziała co robić. Nie wychodziła z budynku, żeby się na niego nie natknąć, choć wiedziała, że ta strategia nie zda egzaminu na dłuższą metę. Jednak na razie musiała jej wystarczyć... Rosa wróciła do rzeczywistości, gdy usłyszała pukanie do drzwi. Niewidzącym wzrokiem spojrzała najpierw na Diega, potem na drzwi, które otworzyły się szeroko i poczuła jak krew odpływa jej z twarzy, gdy zobaczyła w progu Romula. Jego mina świadczyła o tym, że będzie potrzebowała całego oddziału SWAT, żeby go stamtąd usunąć. Na jej nieszczęście nie miała nawet jednego agenta, więc będzie zmuszona z nim porozmawiać.
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 19:17:41 24-07-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:11:00 25-07-15 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam już odcinki i na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko tyle, (bo muszę ochłonąć) iż Gonzalo skradł moje serce i zupełnie nie wiem, jak to zrobiłaś, ale ubóstwiam tego faceta |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:30:57 25-07-15 Temat postu: |
|
|
Bo Gonzalo jest typem faceta, którego ciężko nie ubóstwiac Ochłon |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:57:37 25-07-15 Temat postu: |
|
|
Wybacz - zostałam pochłonięta przez serial ale to nie znaczy, że nie czytam
A Gonzalo moje serce też skradł, choć zachowuję się trochę dziwnie jak na faceta, który dopiero co poznał dziewczynę. Może myślę stereotypowo, ale faceci zwykle wolą romanse niż stałe związki, a tu mamy zdecydowanie odwrotną sytuację. Gdzie Gonzalo chce czegoś więcej, a Viole jakby jest przekonana, że nic więcej od niego nie dostanie, więc nawet nie zamierza próbować. Mówiłaś, że sielanka się skończy - ja za to jestem ciekawa dlaczego
Patric czy jeżeli poproszę o trochę więcej jego i Blanci w kolejnym rozdziale, to będzie za dużo? uwielbiam motyw związków z przyczyn osobistych - jak powrót byłego faceta, więc doczekać się nie mogę, aż coś się tam rozkręci
A co z biedną Rosą - niemal jak między młotem a kowadłem, ja bym nie potrafiła wybrać |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:03:12 25-07-15 Temat postu: |
|
|
Jak już wspominałam, to Gonzo trochę oszalał na punkcie Viole od jej pierwszej paplaniny na temat czekolady To ten motyw, gdzie facet zakochuje się od pierwszego wejrzenia, a cóż, Viole ma za sobą ciężkie przeżycia i nie wierzy zbytnio, że mężczyzna może stać się jej ostoją, zamiast kulą u nogi. Nie do końca miałam na myśli, że sielanka między nimi się skończy, ale pojawią kłody pod nogami.
Rosa i Patricio, już się coś zaczęło dziać - Patricio podjął decyzję a od tego już niedaleko, wiesz, jak facet się uprze... Zwłaszcza, że Blance wcale jego bliskość nie przeszkadza. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:26:19 25-07-15 Temat postu: |
|
|
Ja się tak zastanawiam, czy Gonzalo nie jest przypadkiem wytworem wyobraźni Viole - ponieważ jest on zbyt idealny, w pozytywnym znaczeniu tego słowa |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:33:15 25-07-15 Temat postu: |
|
|
Nie, nie jest, on jest idealny (musiał być po jej doświadczeniach z malarzem, jak inaczej sprawić, żeby znowu zaufała mężczyźnie, jak nie poprzez spotkanie ideału, a to nie koniec ). |
|
Powrót do góry |
|
|
Anna. Mistrz
Dołączył: 10 Lis 2010 Posty: 19387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie ;*** Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:48:00 26-07-15 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam odcinki i jestem spragniona następnych. Nie wiem jak to robisz, ale piszesz tak iż ja mam wrażenie, że jestem w tym opowiadaniu każdą z bohaterek |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|