|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:44:47 03-06-10 Temat postu: |
|
|
Nie. Do 2070. |
|
Powrót do góry |
|
|
Abelone Dyskutant
Dołączył: 26 Lis 2009 Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:26:57 04-06-10 Temat postu: |
|
|
nieee wytrzymam tyleeee
Ostatnio zmieniony przez Abelone dnia 12:07:03 04-06-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
PrincessAna Motywator
Dołączył: 12 Sty 2010 Posty: 277 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:54:11 05-06-10 Temat postu: |
|
|
Brooklyn piękny odc.
cudny
ach długo jeszcze aż pani nauczyciel i David się zejdą??
już bym chciała
tylko jakby co to proszę odc +18.
mam nadzieję że z tym 2070r to żart
czekam na nexta |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:30:40 05-06-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek 13
"Upojna noc jak pierwsza randka najlepsze potem
OK, ale i tak już teraz rozbieram cię wzrokiem
Bezradny jak chłopiec dwuletni, wiesz jesteś sexi
Nie jeden najbardziej męski gość wpadłby w kompleksy
Nikt nie jest lepszy proszę jeśli możesz Boże nie karz mi czekać
Wcześniej bym o tym nie śnił lecz nie mogę zwlekać już..."
[link widoczny dla zalogowanych]
-Kochaj się ze mną... -szepnęła przybliżając się do Harrego.
-Jesteś nawalona nie wiesz co mówisz.- powiedział stanowczo i odsunął się od niej. Diana usiadła mu na kolanach i już po chwili zanurzyła się w jego ustach.
-Nie możemy!- krzyknął zrzucając ją z siebie.
-Co nagle dostałeś jakiś oporów?!- spytała i nalała sobie wódki rozlewając ją przy okazji na stolik.
-Opory powinnaś mieć ty! Jesteś pijana, prowadzisz po pijaku, rozwalasz mi śmietnik....
-Powiedziałam, że ci odkupię!- przerwała mu.
-Kur.wa tu nie chodzi o śmietnik... - powiedział chowając twarz w dłonie. Sam nie wiedział już co ma robić i jak do niej dotrzeć.
-Więc o co? Od pewnego czasu masz na mnie ochotę, teraz możesz mnie mieć! -powiedziała i znowu się do niego przybliżyła.
-Jesteś pijana, nigdy tego nie robiłaś. Zastanów się cz chcesz to zrobić w ten sposób i czy ja jestem do tego odpowiednim facetem. Wtedy przyjdź do mnie trzeźwa i pogadamy!- oznajmił po czym wstał z miejsca. Diana natychmiast ruszyła za nim.
-Już się zastanowiłam.- powiedziała po chwili i zdjęła bluzkę. Miała na sobie granatowy stanik.
-Kluczyki! Odwiozę cię do domu!- krzyknął podając jej bluzkę, która już leżała na ziemi. Czuł, że jeszcze chwila i nie będzie mógł się jej oprzeć. Nie wiadomo czemu nie chciał dla niej takiego obrotu sprawy. Być może zależało mu na niej...
-Cholera jasna! Ty nie rozumiesz jak się do ciebie mówi! Przestań zgrywać dżentelmena! -powiedziała i pocałowała go namiętnie. Harry mimowolnie przejechał dłonią po jej plecach.
-Mhm... tak lepiej...- szepnęła i pocałowała go tym razem łagodniej.
-Nie możemy...-powiedział gdy dziewczyna zdjęła z niego koszulkę. Po chwili chwyciła jego dłoń i skierowała ją na swoją pierś.
-Lubię gdy mnie tak dotykasz... -szepnęła patrząc mu w oczy. Miał dosyć wzbraniania się przed jej wdziękami. Marzył o niej od pierwszej klasy liceum. Teraz mógł ją mieć, sama tego pragnęła dlaczego nie miałby skorzystać?
-Chodź...- powiedział odsuwając się od niej. Diana spojrzała na niego i nerwowo zamrugała oczami.
-Gdzie?!- spytała podejrzliwie.
-Do sypialni... -powiedział i chwycił ją za rękę podążając w kierunku schodów. Dziewczyna zdjęła jeszcze pośpiesznie szpilki. Przemierzali korytarz i w końcu znaleźli się w pokoju chłopaka. Blondynka pocałowała Harrego zachłannie napierając na niego całym swoim ciałkiem.
-Zwolnij... -powiedział uspokajając oddech. Podszedł do szuflady i wyjął z niej prezerwatywę.
-Grzeczny chłopiec.Nie pomyślałam o tym - powiedziała rozbawiona Diana. Następnie położyła się na łóżku. Harry ułożył się na niej wygodnie. Diana niepewnie przejechała dłonią po jego torsie. Chłopak westchnął i zaczął całować ją po szyi.
-Przyjemne...-mruknęła kładąc mu dłonie na plecach. Harry uniósł ją lekko, odpinając stanik który już po chwili leżał na podłodze. Przeniósł wzrok na dwie idealne nagie piersi.
-No i co dalej? Chyba się nie rozmyśliłeś?- spytała chwytając jego twarz w dłonie. Harry w odpowiedzi pocałował ją namiętnie, próbując stłumić żar ust. Jedną rękę skierował na brzuch dziewczyny zmierzając nią coraz wyżej. Gdy dotykał piersi Diana wygięła się w łuk i jęknęła zadowolona. Nie wiedziała jednak, że to początek cudownych doznań jakie czekają ją w ramionach Harrego. Chłopak zaczął składać słodkie pocałunki na jej brzuchu zmierzając po woli do piersi. Starał się być bardzo delikatny, nie chciał jej niczym zrazić do siebie, chociaż i tak nie miał pewności ile rano będzie z tego pamiętała.
-Harruś... -jęknęła i przejechała delikatnie paznokciami po plecach chłopaka. Ten natomiast zdjął z niej spódniczkę razem z bielizną. Nie chciała pozostać mu dłużna i pośpiesznie zsunęła jego spodnie. W końcu niezdarnie się ich pozbyli. Harry zrzucił jeszcze z siebie bieliznę, która była zbędna w tym momencie.
-To już?- spytała Diana patrząc mu w oczy.
-Nie Dianuś jeszcze nie...- szepnął i pocałował ją czule. Dłonią zaczął błądzić po wewnętrznej stronie jej uda. Spojrzał na zaróżowione policzki dziewczyny dostrzegalne w półmroku.
-Czy ty naprawdę jesteś...?- spytał. Dziewczyna jedynie pokiwała mu twierdząco głową. Harry delikatnie rozsunął jej nogi i dotknął sekretnego miejsca. Jęknęła cichutko wyginając się w łuk. Cały wstyd, który z pewnością byłby większy gdyby się nie upiła ustąpił. Zastąpiły go nowe cudowne doznania jakich wcześniej nie znała. Po chwili chłopak przerwał pieszczoty i zajął się zabezpieczaniem swojej męskości.
-To może na początku trochę boleć...- szepnął. Chwilę później wszedł w nią po woli. Miał rację, z początku odczuła lekki ból, ale już po chwili zastąpiły go cudowne fale rozkoszy. Uniosła biodra pragnąc poczuć go głębiej. Obydwoje doznali spełnienia.
David właśnie stał pod drzwiami mieszkania pani profesor, postanowił skorzystać z rady Harrego. Było już po północy. Po chwili zaspana Lilly otworzyła mu drzwi.
-David? Stało się coś?- spytała zawiązując szlafrok. Chłopak nie czekając na zaproszenie wtargnął do środka. Spojrzał na zaspaną czerwonowłosą, która chyba właśnie dochodziła do siebie.
-Obudziłem?- spytał patrząc na jej potargane loki. Miał ochotę ich dotknąć i poczuć jej zapach.
-W sumie to tak... -powiedziała i zaczęła nerwowo mrugać oczami. Przypomniała się jej ostatnia wizyta chłopaka w mieszkaniu.
-Założyliśmy się o wszystko prawda? -zaczął patrząc na Lilly, która nerwowo bawiła się paskiem od szlafroka.
-Tak... -powiedziała rozglądając się na boki. Podszedł do niej i chwycił ją za podbródek, tak aby spojrzała na niego.
-Jest już późno, porozmawiamy jutro. - powiedziała i podeszła do drzwi.
-Kto powiedział, że będziemy rozmawiać? -spytał i objął ją w pasie. Zamknęła oczy i stanęła jak wmurowana.
-Chcę ciebie...- szeptał jej do ucha. Czuła, że nie może wykonać najmniejszego ruchu, jego zapach działał na jej zmysły oszałamiająco, sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Odwrócił ją w swoją stronę i pocałował zaborczo.
-David... -wymruczała i tym razem to ona pocałowała go namiętnie. Nie spodziewał się tego. Nie powinna tak reagować. Powinna go odepchnąć i kazać mu się wynosić. Przyszedł bezczelnie wykorzystać to, że wygrał zakład i wziąć ją. Jednak przeniósł swoje usta na jej szyjkę słuchając słodkich pomrukiwań. Po chwili rozwiązał jej szlafroczek i zrzucił go z jej ramion. Została w satynowej koszulce nocnej. Z każdym kolejnym pocałunkiem nienawidził bardziej... nie wiedział czy siebie za to co jej robi czy Lilly za to, że mu na to pozwala. Całowali się coraz zachłanniej. Kobieta oplotła mu nogi wokół bioder przylegając do niego całym ciałem. Podszedł z nią do komody, zwalił wazon stojący tam i posadził czerwonowłosą. Spojrzał w rozkosznie zmrużone oczy Lilly, która go pożądała.
-Zrobiłam coś nie tak?- spytała przejęta tym, że chłopak nie podejmuje dalszych działań. David przejechał delikatnie wierzchem dłoni po jej policzku. Nie zasługiwał na to żeby ją mieć. Była zbyt wrażliwa, ułożona i delikatna tak łatwo mógłby ją skrzywdzić...
-Nie mogę...- powiedział, po czym pocałował ją w czółko i wyszedł... |
|
Powrót do góry |
|
|
Abelone Dyskutant
Dołączył: 26 Lis 2009 Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:24:02 05-06-10 Temat postu: |
|
|
ulalalala , Harruśśśś ma jakieś ludzie uczuciaaaaa SZOK !!!!
Diana pod wpływwwemm upojeniaaa alkoholowegoooo oddała mi sięęę , tylko co będzie potemmmm.. ????
David i Lili , prawi by doszłooo do czegośśś więcej ale on dał dylaaa , ciekawe co go powstrzymałooo ... bo napewno nie miłosćććć !
Czekammmmmm na newsaaa |
|
Powrót do góry |
|
|
PrincessAna Motywator
Dołączył: 12 Sty 2010 Posty: 277 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:51 05-06-10 Temat postu: |
|
|
Brooklyn!!!!!!!!!!
no wiesz co??!!!
jak mogłaś mi to zrobić
tak bardzo chciałam żeby Lilly i David
ale mimo wszystko dobrze jednak postąpił
no ale koniec nażekania
za to podobało mi się z Dianą i Harrym
cudnie ;*
czekam na nexta ;*
a kiedy będzie?? ;* |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:39:40 05-06-10 Temat postu: |
|
|
może miłość go nie powstrzymała, ale szacunek owszem...
PrincessAna nowy postaram się dodać jak najszybciej.
Dziękuję za komentarze |
|
Powrót do góry |
|
|
Bones Prokonsul
Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:18:54 05-06-10 Temat postu: |
|
|
Czytam Twoja telke od poczatku ale zawsze nie mam czasu żeby skomentowac ;// Teraz postaram sie byc na bieząco ;D
Lilly i David jejku oni jeszzcze takdlugo bedą zaczyznac i nie konczyc? Ona chce on tez ale dostaje nagle skubany wyrzutow sumienia..
Ale Harry i Diana nie proznują ulala ciekawe co sie stanmie rano jak Diana bedzie w normalnym stanie czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:08:08 06-06-10 Temat postu: |
|
|
Odcinek 14
„czasami jestem ch*jem gdy myślę ch*jem a mam serce większe niż ch*j więc cię szanuję."
Diana i Harry leżeli wtuleni w siebie. Pierwsza obudziła się dziewczyna. Otworzyła oczy i uniosła głowę, za którą natychmiast się chwyciła. Czuła się, tak jakby ktoś bawił się w jej głowie laleczkami voodu. Rozejrzała się jednak w koło. Porozrzucane ubrania były tylko dowodem na to, że to co stało się w nocy to prawda, a nie chory sen po wódce. Miała jeszcze jeden dowód... Leżała bowiem w ramionach Harrusia. Chłopaka który był wrogiem numer jeden od pierwszej klasy. Miała okazję poznać go już w przedszkolu, kiedy zaproponował jej zabawę w "kto pierwszy ściągnie majtki". Po chwili chłopak również się obudził. Spojrzał na dziewczynę, która szybko wyswobodziła się z jego silnych ramion.
-Co my zrobiliśmy?!- spytała owijając się szczelnie pościelą. Chciała od niego jedynie potwierdzenia z nocnych wydarzeń. Coś tam jednak pamiętała...
-Dianuś... -Harry próbował jakoś załagodzić sytuację, bał się wielkiej awantury, która powinna go czekać.
-Uprawialiśmy seks?- spytała prosto z mostu.
-Tak. To nie miało tak wyjść... Nalegałaś...-tłumaczył się.
-Nie musisz mi nic wyjaśniać. Wiem, że nalegałam i wiem też, że było to pod wpływem alkoholu. -powiedziała po czym wstała z łóżka owinięta w pościel i zajęła się szukaniem swoich rzeczy.
-Diana...
-Zamknij się! To był jednorazowy wybryk... Chciałam czegoś nowego dostałam to. -powiedziała i znikła za drzwiami łazienki. Po chwili wróciła do niego ubrana w bieliznę. Chłopak miał już na sobie spodnie i koszulkę. Nie mógł uwierzyć w zachowanie dziewczyny. Spodziewał się raczej tego, że będzie płakać, lub wyjdzie bez słowa. Tym czasem poczuł się wykorzystany.
-Nie traktuj mnie jak męskiej dziwki! -krzyknął.
-Nie drzyj się łeb mi pęka! Nie moja wina, że nią jesteś!- wykrzyczała i chciała opuścić to pomieszczenie jednak chłopak chwycił ją za ramię.
-Cała szkoła będzie wiedziała o tym, że cię przeleciałem- powiedział i uśmiechnął się.
-Spoko... dorzuć do tego jeszcze mój problem alkoholowy, kochankę mojego ojca i rozwód moich starych!- krzyknęła i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Harry został sam. Do te pory to on traktował przedmiotowo dziewczyny, teraz poczuł, że sam stał się przedmiotem w rękach Diany.
Diana pośpiesznie dokończyła ubierać się w salonie i wybiegła z domu w którym oddała się chłopakowi. Wsiadła w swój lekko rozwalony samochód i oparła się czołem o kierownice. Czuła, że do jej oczu napływają łzy. Przerażała samą siebie. Jeszcze parę miesięcy temu nie byłaby zdolna do tego, aby się komuś oddać tym bardziej Harremu. A dziś? Dziś piła coraz więcej i coraz częściej, wszystkie moralne opory wtedy znikały. Gdy była pijana stawała się odważniejsza, zapominała o problemach, potrafiła żartować i świetnie się bawić. Coraz częściej te czynności wymagały od niej sporo trudu na trzeźwo. Po woli zatracała się w nałogu alkoholowym. Zdawała sobie sprawę, że traci nad tym kontrolę. Nie chciała tego jednak przerwać, a może nie mogła...? Z resztą i tak nie miała powodu dla którego miałaby przestać...
Po nocnych wydarzeniach Lilly nie mogła zmrużyć oka. Teraz zmierzała szkolnym korytarzem na lekcje ze swoją klasą. Przed wejściem do sali wzięła głęboki wdech.
-Dzień dobry! -krzyknęła Erin, która nie wiadomo czemu stała na biurku pani profesor. Po chwili zeskoczyła z niego z hukiem. Czerwonowłosa spojrzała na Davida który udawał, że czyta jakąś książkę. Przeniosła również wzrok na Martina, który siedział z tyłu cały obity.
-Jak się czujesz?- spytała podchodząc do niego. Cała klasa odwróciła się w ich stronę.
-Bywało lepiej...- odpowiedział krótko.
-Będziesz to jeszcze robił?- spytała Lilly patrząc na jego opuchniętą twarz.
-No raczej, nie ma opcji żebym przestał walczyć w klatkach. Tamten przeciwnik był mocny, ale zdarzają się słabsi. -powiedział i spojrzał na jej minę. Lilly uznała, że dyskusja z nim nie ma sensu. Będzie musiała skontaktować się z jego rodzicami, którzy przecież powinni się nim zainteresować.
-Proszę pani! Thomas zabrał mi piórnik! No ku.rwa! Wyrzucił go przez okno! Pójdę po niego! -krzyknęła Erin i wyszła z sali.
-Co ty w przedszkolu jesteś?!- spytała Lilly patrząc na Thomasa, który leżał na ławce ze śmiechu.
-Jasne, w przedszkolu nauczyłem się też tak lać, jak z resztą widziała pani pamiętnej nocy...- powiedział patrząc na nią. Erin weszła do sali trzaskając drzwiami.
-Jest! Prawie samochód by mi go przejechał! -powiedziała i strzeliła Thomasowi w głowę piórnikiem.
-Luis ma dropsy chce pani?!- spytał Martin patrząc na Lilly, która pomału traciła siły.
-Takie słodkie cukiereczki! -powiedział chłopak i wybuchł śmiechem.
-Aaa! Zapomniałam, że mam wizytę u kosmetyczki!- powiedziała Piret po czym spakowała swoje rzeczy i wyszła.
-Boże.. Lansik, tipsik i solara! -podsumowała Erin i uśmiechnęła się do Lilly.
-Zróbmy sobie godzinę wychowawczą.- zaproponowała profesorka.
-To niech zarzuci pani jakiś ciekawy temat!- powiedziała Erin i usiadła koło Thomasa.
-Moralność...- powiedziała Lilly i podeszła do tablicy. Usłyszała za plecami sprzeciw klasy.
-Moralność to wymysł przegrywających. -powiedziała Erin.
-Dlaczego tak uważasz?- spytała czerwonowłosa i usiadła na swoim biurku graniczącym z ławką Davida.
-Bo jeśli chcesz wygrać to nie patrzysz na to, czy robisz coś moralnie... Zostajesz zwycięzcą i się z tego cieszysz... A jeśli przegrasz no to wymyślasz, że takie zachowanie było niemoralne ze strony wygrywającej osoby, która dążyła po trupach do celu.
-Luis , a ty możesz powiedzieć, że żyjesz moralnie?- spytała Lilly patrząc na chłopaka.
-Nie.- odpowiedział i uśmiechnął się.
-Chciałbyś to zmienić?- spytała Lilly.
-Nie. -znowu odpowiedział, krótko. Lilly od razu poznała, że był już bardzo mocno naćpany. Postanowiła, że porozmawia z nim na osobności.
-Znacie jakieś przykłady niemoralnych zachowań?- spytała głośno próbując przekrzyczeć dyskusje jakie się nawiązały.
-Bliskie relacje ucznia i nauczyciela. -powiedział David patrząc jej w oczy. W niczym nie przypominała mu seksownej kobiety jaką była w nocy, jednak zagubienie i obawa pozostała w jej oczach. Być może starała się to ukryć jednak średnio to się udawało.
-Tak... Bardzo dobry przykład... -powiedziała i czekała, aż ktoś inny przemówi.
-Seks z dziwką! -krzyknął Thomas. Lilly odwróciła się w jego stronę.
-Uważasz, że seks z... prostytutką jest czymś niemoralnym? Dlaczego?- spytała zaciekawiona.
-Wie pani czym się różni szma*a od kobiety?- spytał. -Tym , że kobieta się szanuje. -dokończył.
-Szkoda, że na świecie jest więcej szmat które biorą w usta zanim zdążą poznać imię gościa- powiedziała Erin.
-Masz bardzo niepohamowany język- powiedziała Lilly i uśmiechnęła się do blondynki.
-Mówię jak jest. -odpowiedziała.
-Jakieś jeszcze przykłady?- spytała patrząc w stronę Aureliusza i Alexa.
-Branie narkotyków- powiedział Aurel na co klasa zareagowała śmiechem.
-Powiedział co wiedział!- krzyknął David patrząc na brata.
-Każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, ja również uważam , że branie narkotyków jest niemoralne.- powiedziała czerwonowłosa. Nagle do sali wszedł spóźniony Harry.
-Spóźniłeś się! To się nazywa niemoralne zachowanie!- krzyknął Martin patrząc na kumpla. Chwilę później do sali weszła Diana. Zajęła miejsce koło Laury.
-Harry rozmawiamy o niemoralnym zachowaniu. Możesz coś na ten temat powiedzieć?- spytała Lilly. Chciała poznać zdanie wszystkich młodych ludzi. Gdy zainteresowała ich lekcją rozmowy stawały się nawet przyjemne.
-Hm... Kiedy dziewczyna idzie do łóżka po pijaku z facetem to można powiedzieć, że zachowuje się niemoralnie... Można również dorzucić do tego fakt, że jest dziewicą... Jeśli natomiast robi to facet to jakoś nie widzę z tym nic złego. -powiedział patrząc na Dianę, która odwróciła szybko wzrok. Miała ochotę wybiec z klasy, ale postanowiła, że nie da mu tej satysfakcji. Nagle zabrzmiał dzwonek i wszyscy zaczęli się zbierać.
-Luis mogę prosić cię żebyś został?- spytała Lilly.
-Nie.- odpowiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. Laura przeszła koło biurka pani profesor.
-Laura a ty?- spytała czerwonowłosa. Dziewczyna nie chętnie stanęła przy niej. Poczekały, aż zostaną same w klasie.
-Usiądź.- powiedziała Lilly wskazując na miejsce w pierwszej ławce.
-Trochę mi się śpieszy, mam wuef- powiedziała zerkając na zegarek.
-Czy ty bierzesz narkotyki?- spytała Lilly patrząc na dziewczynę, która zdenerwowała się.
-Aureliusz pani powiedział?!- krzyknęła zła i poderwała się z miejsca.
-Nie. Widzę co się z tobą dzieje. Chcę ci pomóc.- powiedziała spokojnie.
-Nie ma takiej potrzeby. Sama daje sobie radę świetnie! -krzyknęła i wybiegła z sali trzaskając drzwiami. Lilly ukryła twarz w dłonie, jednak po chwili zorientowała się, że ktoś wszedł do sali.
-Wychodzimy!- powiedział David i chwycił ją za rękę.
-Masz jeszcze lekcje! Po za tym nigdzie z tobą nie pójdę!- powiedziała w obawie, że nocna sytuacja może się powtórzyć.
-Jeśli nie pójdziesz po dobroci wyniosę cię ze szkoły siłą. Chcę jedynie porozmawiać.- powiedział i spojrzał na nią. Cały czas unikała jego wzroku.
-Dobrze...
-Czekam u siebie w samochodzie. Poczekaj, aż zadzwoni dzwonek na lekcję i przyjdź...- powiedział i wyszedł z sali. Tak też zrobiła. Wyszła ze szkoły, następnie udała się na parking. Rozejrzała się jeszcze w koło. Musiała sprawdzić czy nikt ich nie obserwuje. Po chwili wsiadła do auta. Chłopak szybko odjechał spod szkoły.
-Mogliśmy tam zostać...-powiedziała zapinając pas.
-To nie był najlepszy pomysł. -odpowiedział krótko. Całą drogę milczeli. W krótce dojechali na teren rezerwatu w którym mieszkali Indianie. David zatrzymał się w końcu koło wielkiego klifu. Zafascynowana Lilly wyszła z auta i zaczęła się rozglądać.
-Nie byłaś tutaj jeszcze?- spytał opierając się o maskę swojego samochodu.
-Nie, ale jest pięknie. -powiedziała podchodząc do niego. Wiedziała po co tu są.
-Wczoraj zachowałem się jak kretyn- przyznał niechętnie.
-Daj spokój... Nie przewidziałam, że będzie mogło chodzić ci o coś takiego.- powiedziała.
-Bo nie chodziło! -krzyknął. Lilly spojrzała na niego zdezorientowana. -I tak nic nie rozumiesz. To jest zbyt trudne. -powiedział.
-Postaram się połapać. -powiedziała i również oparła się o maskę.
-Jesteś strachliwa, mażesz się z byle powodu myślisz, że jak powiesz Luisowi 'nie ćpaj', albo Martinowi , 'nie wchodź do klatki' to cię posłuchają... Nudno było by tu bez ciebie, gdybym kazał ci wyjeżdżać. -powiedział i mimowolnie się uśmiechnął.
-Dlatego, dlatego postanowiłeś, że zamiast tego przelecisz mnie i że będzie jeszcze większy ubaw? Co cię powstrzymało?- spytała starając się zachować stanowczość w głosie. Czuła się strasznie dziwnie kiedy rozmawiała z nim na temat siebie i tego co chciał z nią zrobić...
-Piret...- skłamał.
-Nie chciałeś jej zdradzić?- spytała dla upewnienia.
-Tak. Dokładnie. Jakby nie było jestem z nią już jakiś czas... To nie żadna miłość w stylu 'Przeminęło z wiatrem', ale chodzi o zasady.- wyjaśnił. Musiał skłamać, że chodzi o Piret. Nie powie jej, że nie chciał jej skrzywdzić i wykorzystać. Pomyślałaby sobie jeszcze, że mu na niej zależy i co wtedy?!
-Ok... wszystko jasne. To co chcesz w końcu w ramach wygranego zakładu?- spytała.
-Zdać z literatury.- powiedział i spojrzał na nią.
-Póki co to nie jest możliwe. Masz tylko jedną pozytywną ocenę.- powiedziała.
-Zakład to zakład...
-Dobrze, ale to nie znaczy, że masz sobie teraz olewać kompletnie rok. Prace domowe musisz odrabiać. -oznajmiła.
-Ok. Dzięki Wiewióro. - powiedział. Nastała krępująca cisza, którą przerwał chłopak.
-Ty chciałaś być ze mną tej nocy prawda?- spytał patrząc przed siebie na rozciągającą się zatokę.
-Późno już powinniśmy wracać...- powiedziała i chciała wsiąść do samochodu, David jednak chwycił ją za rękę.
-Spójrz na mnie!- powiedział przyciągając ją do siebie i chwytając za podbródek. Znowu stał zbyt blisko by mogła wykonać jakiś ruch, nie potrafiła go jednak odepchnąć.
-David... Nie rozmawiajmy już o tym.- poprosiła cicho.
-Dobra. Tym razem ci się uda. -powiedział i odsunął się od niej. Lilly wsiadła do samochodu. Całą drogę powrotną jechali w milczeniu co chwilę zerkając na siebie. W końcu dotarli pod szkołę.
-Do jutra!-powiedziała Lilly i wysiadła z samochodu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Abelone Dyskutant
Dołączył: 26 Lis 2009 Posty: 114 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:05:22 07-06-10 Temat postu: |
|
|
Buuu .... Ale smutaaaśnie pomiędy Harrym i Dianąąą
myślałammm , ze pomiedzy nimiii będzieee ok a tu d**a !
David i Lili - jaka rozmowaaaa
Lili okiełznuje stado baranów
superrrr czekammm na newsaaaa |
|
Powrót do góry |
|
|
PrincessAna Motywator
Dołączył: 12 Sty 2010 Posty: 277 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:46:43 07-06-10 Temat postu: |
|
|
Brooklyn!!!!!!!!
A tak pięknie było pomiędzy Dianuś i Haruś
Ejj ja chcę happy end pomiędzy nimi.
No no coś mi się wydaję że Lily to zadowolona z rozmowy nie była
Głupi David po co gadał że nie bzyknął xD jej przez Piret
uchhh!!!
Mam nadzieję że to się niedługo zmieni
A tak ogólnie to Brooklyn piękniutko ;***
Kiedy newsik?? :] |
|
Powrót do góry |
|
|
roxara Detonator
Dołączył: 23 Sty 2008 Posty: 480 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:04:44 07-06-10 Temat postu: |
|
|
Uzależniłam się od Lilly i Dawida potrzebuję newsa hehe
Bosko, pieknie, ślicznie, super!!!
Brooklyn kocham tę tele ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Pattinson Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 5200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:31:33 08-06-10 Temat postu: |
|
|
Myślałam, że Harry się powstrzyma i odepchnie Dianę od siebie. Niestety wyszło jak wyszło . Szkoda mi ich oboje, jedno odpycha od siebie drugiego i rani coraz bardziej.
Wciąż mam nadzieję, że po tym co się stało Diana jakoś się opamięta. Chociaż nałóg to nałóg i teraz może być coraz gorzej .
Naiwność Lily zadziwia mnie coraz bardziej . Uczniowie są skorzy do rozmowy o swoich nałogach i kłopotach, ale nic z tym nie robią, a ta ich obojętność i ignorancja już dawno by mnie dobiła.
Jedynie co mnie pociesza to zachowanie Davida. On wciąż gdzieś tam balansuje pomiędzy rozsądkiem a wcześniejszym życiem, ale obecność Lily bardzo na niego wpłynęła. Może to właśnie z jego pomocą uda się Lily naprowadzić tych małolatów na dobrą drogę.
Nie wiem dlaczego, ale bardzo polubiłam też Erin, wydaje się taka... najbardziej rozsądna z nich wszystkich. |
|
Powrót do góry |
|
|
Bones Prokonsul
Dołączył: 26 Paź 2009 Posty: 3094 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:52:04 08-06-10 Temat postu: |
|
|
Ja też polubiłam Erin ;D Pozatym co do odcinka. Diana dziewczyna powoli się stacza ;/ szkoda mi jej. Harruś powinien się za nią wziąć i ją ogarnąć. Wydaje się ze chłopakowi na niej zależy.
Lily i David. Lily jest za mięka jak na taką bandę baranów. Ja bym nie wytrzymała psychicznie z tą ich ironią. David zadania jej nie ułatwia. Ja się naprawdę zastanawiam jak to jest że oni jeszcze nie wylądowali w łóżku :p |
|
Powrót do góry |
|
|
xd Obserwator
Dołączył: 12 Sty 2010 Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:47:52 08-06-10 Temat postu: |
|
|
za****ste jest te opko ; ) Po meczu dam tu dłuższego komenta xd. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|