|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:41:09 23-04-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek 42
Z dedykacją dla Wersona.
"Oni nie znają nas, my ich i często fakty pokazuje czas
Jak u prawdy wygasły dni
I większość tych, których znasz gdy świat patrzy
Są tylko ludźmi patrzącymi na inne maski spod maski."
Impreza trwała już kilka godzin, jednak nikt nie miał zamiaru jej kończyć, a już na pewno nie Diana. Dopiła ostatni kieliszek i chwiejnym krokiem podeszła do Lexi. Jako jedyna ze wszystkich dziewczyn doprowadziła się do takiego stanu, miała jednak swoje powody. Najpierw poranna kłótnia z Harrym później zobaczyła jak dostawia się do niego ta blondyneczka, której właśnie miała zamiar dać porządny wycisk.
-Są pewne zasady…- wybełkotała uginając kolana, naprawdę ciężko było ustać na nogach w takim stanie, po za tym rozmazywał się jej obraz. Lexi spojrzała na nią z pogardą, nigdy nie rozumiała dziewczyn, które właśnie w taki sposób kończyły imprezę.
-Jakie zasady? Na ciebie to chyba już czas- powiedziała dziewczyna i zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu kogoś kto mógłby odwieść Dianę do domu.
-Myślisz, że nie widziałam jak dostawiasz się do Harrusia?!- krzyknęła sprawiając, że wkoło zaczęli się zbierać wszyscy.
-Nie będę z tobą dyskutować, jesteś pijana. Zejdź mi z drogi.- powiedziała Lexi i chciała ją wyminąć, jednak Diana zagrodziła jej drogę.
-Nie jestem zainteresowana twoim facetem, a teraz nie wystawiaj mojej cierpliwości na próbę.- oznajmiła uśmiechając się sztucznie. Diana popchnęła ją lekko i zaczęła szarpać za włosy.
-Ostro!- mruknął Marcus obserwując jak Lexi odpycha koleżankę i wymierza jej mocny policzek. Pijana Diana natychmiast straciła równowagę i upadła na podłogę.
-Teraz zrozumiałaś?!- spytała Lexi patrząc na blondynkę. Nie mogła pozwolić sobie na bezpodstawne oskarżenia.
-Przesadziłaś!- krzyknęła zdenerwowana Erin. W końcu to Dianę znała dłużej, a tu nagle przychodzi nowa i zaczyna się rządzić.
-Tak? No co ty?- spytała teatralnie i wzięła drinka z lodem od Marcusa, który przyglądał się jej zafascynowany. Miała silny charakter, zupełnie jak on jednak nie okazywała tego na co dzień. Grała niewinną panienkę, sprawiając wrażenie naiwnej idiotki.
-Zdrowie frajerów! –krzyknęła i wylała zawartość trzymanej szklanki na Marcusa. Stanął zamurowany, kiedy ona go omijała.
-Co się tutaj dzieje?!- spytał Harry wchodząc do pomieszczenia. Od razu podbiegł do Diany, która nie miała siły wstać.
-Pilnuj jej na następny raz!- krzyknęła Lexi szykując się do wyjścia. Zdawała sobie sprawę, że to ona była gwiazdą dzisiejszego wieczoru. Zastanawiała się jedynie, jak po tym wszystkim będą traktowały ją przyjaciółki Diany…
Kilka minut później.
-Harruś zatrzymaj się niedobrze mi… -wybełkotała Diana. Chłopak natychmiast zatrzymał samochód na poboczu.
-Było trzeba jeszcze więcej pić! Nie wstyd ci?!- spytał również wysiadając z samochodu.
-Ona cię podrywała, a ty jej na to pozwalałeś!- krzyknęła podpierając się o drzewo. Wzięła kilka głębokich wdechów i poczuła się lepiej. Wizja porannego kaca była przerażająca. Teraz jednak postanowiła silnie bronić swoich racji.
-Ok., byłaś zazdrosna, ale to nie powód, aby wszczynać bójkę!- odpowiedział i uśmiechnął się lekko do siebie. Zależało jej na nim, inaczej nie reagowałaby tak agresywnie w stosunku do Lexi.
-Wcale nie byłam zazdrosna idioto!- krzyknęła. Niestety nie przemyślała konsekwencji swojego zachowania. Podszedł do niej i przytulił delikatnie, dziewczyna bezwładnie oparła głowę na jego ramieniu i zamknęła oczy.
-Trochę może byłam…- mruknęła czując jego bliskość. Był dla niej jedyną z dwóch najbliższych osób jakie miała. Nie mogła go stracić, przez takie głupstwo. Wtuliła się w niego na dobre, gdy zaczął głaskać ją po włosach.
-Lepiej ci?- spytał zmieniając temat. Był taki czuły i troskliwy, bardzo zmienił się przez ostatni czas i każdy to widział.
-Lepiej, bo jesteś blisko- wyznała cicho, ale tak, że usłyszał. Kolejny raz poczuł się dla niej ważny i niezastąpiony. Potrzebowała go tak samo jak on jej. Wcześniej nigdy nie pomyślałby, że Diana odegra tak wielką rolę w jego całym życiu.
-Kocham cię Dianuś.- wyznał i pocałował ją w czubek głowy.
-Ja ciebie też Harruś- odpowiedziała i zaśmiała się cichutko.
-Nie zostaniesz dłużej?- spytał David odprowadzając Lexi do samochodu.
-Raczej nie jestem tutaj mile widziana. Po za tym, gdybym została nie byłabym w stanie prowadzić- powiedziała i oparła się o drzwi swojego BMV.
-Wiem, że Diana, przesadziła, ale taka już jest.- powiedział starając się usprawiedliwić koleżankę.
-Powinna przystopować z alkoholem.- odpowiedziała. Nawet ona po mimo tego, że była nowa zauważyła, że Diana za dużo pije.
-Ma wiele problemów, każdy radzi sobie z nimi inaczej.- mruknął i zapalił papierosa.
-Harry jej nie pomaga?- spytała zaciekawiona.
-Pomaga, ale są razem od niedawna. Nienawidzili od przedszkola, ale wiele się zmieniło.- odpowiedział i zaciągnął się dymem.
-Co jest między tobą a nauczycielką?- spytała zmieniając temat. Spojrzał jej w oczy i wziął głęboki wdech.
-Dlaczego uważasz, że coś miedzy nią, a mną jest?- spytał starannie dobierając słowa. Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
-Widzę przecież. Długo tego nie ukryjecie.- powiedziała i otworzyła drzwi.
-Mój brat był dla ciebie miły?- spytał. Lexi zmieszała się lekko myśląc nad odpowiedzią.
-No przecież byłaś u niego i opracowywaliście lekcje. Nie było mnie akurat wtedy w domu, dlatego się pytam- wyjaśnił.
-Było w porządku. Późno już, do poniedziałku!- powiedziała i wsiadła do swojego samochodu.
-Fajna d**a, ale kiepska w łóżku!- powiedział Marcus podchodząc do Davida.
-Co?- spytał odwracając się w jego stronę.
-Ale ty niedomyślny…- powiedział Marcus uśmiechając się do niego. Wiedział, że szykuje się niezła akcja.
-Skrzywdziłeś ją?!- spytał David chwytając go za bluzę.
-Sama tego chciała, ale to mnie akurat nie dziwi. Żadna mi jeszcze nie odmówiła. Potem chyba było jej trochę smutno, wiesz jak to jest… Dziewczyna narobiła sobie nadzieję czy coś w tym sty…- nie zdążył skończyć, gdy poczuł mocny coś w twarz.
-Znowu to samo… Naskarżę tatusiowi! –powiedział ironicznie i zaśmiał się. Wyprowadzony z równowagi David, uderzył go kolejny raz tym razem kolanem w brzuch.
-Jeśli skrzywdzisz ją jeszcze raz to nie ręczę za siebie!- krzyknął i chciał odejść, jednak gdy się odwrócił został zaatakowany przez Marcusa. Chwilę później leżeli już na ziemi okładając się pięściami, nie zważając na konsekwencje swojego postępowania. W tym samym czasie z imprezy wychodził Aureliusz z Laurą.
-Przestańcie!- pisnęła Laura, gdy podbiegli do bijących się chłopaków. Marcus miał w tej chwili sporą przewagę.
-Ej ty! Zostaw go!- krzyknął Aurel zwracając się do Marcusa.
-Pójdę po pomoc!- powiedziała Laura i biegiem ruszyła w kierunku kamienicy. Aureliusz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Nie mógł pozwolić na to, aby jakiś typek którego zna kilka dni (chociaż był jego bratem) krzywdził Davida. Z całej swojej siły odciągnął chłopaka od swojego starszego brata. Nie okazało się to aż takie trudne jak się spodziewał. Widocznie nie znał swojej siły, bo nigdy nie musiał jej używać. No może raz, gdy dał w twarz Harremu.
-Powiedziałem, że masz go zostawić!- pisnął patrząc na rozwścieczonego Marcusa, który zmierzał w jego kierunku. Odruchowo poluźnił swój krawat w bałwanki czekając na cios. Jednak w tej chwili David zdążył wstać i zaatakować ponownie tamtego, ochraniając Aureliusza przed ciosem.
-David musimy uciekać!- pisnął przerażony patrząc na kolejne ciosy, jakie sobie wymierzają.
-To idź i się do tego nie mieszaj!- powiedział David przetrzymując starszego z braci.
-Nie zostawię cię z tym… z tym mniejsza o to!- powiedział i uderzył Marcusa osobiście. Sam nie wiedział skąd w nim tyle przemocy. Uznał jednak, że musi bronić Davida. Po chwili razem okładali pięściami chłopaka, który próbował się bronić. Nagle z kamienicy wyszła Laura w towarzystwie Luisa i Martina, którzy szybko rozdzielili bijących się chłopaków.
-Aurel! Myślałam, że jesteś pacyfistą!- krzyknęła dziewczyna.
-Yyyy…- chłopak próbował coś powiedzieć.
-Pożegnaj się z chłopakami. Idziemy- powiedziała i chwyciła go za rękę. Chwile później odjechali.
-Odbiło wam?!- spytał Luis patrząc na Davida i Marcusa.
-Sprowokował mnie!- powiedział David wycierając krew z nosa rękawem. Przywykł do przemocy, bił się niejednokrotnie i nigdy nie miał zahamowań. Do każdej bójki podchodził z pełnym zaangażowaniem i nie znosił przegranej.
-Aż tak cię to boli?- spytał Marcus, któremu widocznie było mało. Również nie lubił przegrywać.
-Dajcie na luz. W końcu się zabijecie. –powiedział Martin.
-I I kto to mówi. Nie ja wchodzę do klatki w poszukiwaniu wrażeń. –oznajmił David. Nie miał ochoty na rozmowę z nikim. |
|
Powrót do góry |
|
|
dżemik Debiutant
Dołączył: 11 Kwi 2011 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:29:46 08-05-11 Temat postu: |
|
|
Ej no ja chce następny cinek
Ostatnio zmieniony przez dżemik dnia 20:29:59 08-05-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:58:25 08-05-11 Temat postu: |
|
|
Omg! Ty tutaj?!
Prędzej bym się spodziewała ... Wiesz kogo xD
Pozdrawiamy!
A nie wiem czy tutaj wstawię nowy, skoro nikt nie komentuje |
|
Powrót do góry |
|
|
zbuntowana_24 Debiutant
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec/Swarzewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:28:38 09-05-11 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wszystkie odcinki i po prostu to jest boskie !!
nie mogłam się odciągnąć xd..
CZEKAM OCZYWIŚCIE NA NEW I OBY SZYBKO!!
widzę że Aurel zaczyna się rozkręcać.. . ale to dobrze xd.. . heheh
Diana i Harry to są jednak udani ale pasują do siebie xd.. . A ta jej zazrdośc to była boska xd.. .chociaz nie mogła wstać z podłogi xd.. .
Szkoda że Piret jednak przeżyła no ale teraz i tak obwinia się za wszystko Lilly oby było między nią a Davidem wszystko oki.. .
O jej i jeszcze ich ten głupi brat to jakaś porażka totalna David mu i tak Dokopie xd.. .
Ostatnio zmieniony przez zbuntowana_24 dnia 17:54:54 09-05-11, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
dżemik Debiutant
Dołączył: 11 Kwi 2011 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:32:45 09-05-11 Temat postu: |
|
|
Brooklyn napisał: | Omg! Ty tutaj?!
Prędzej bym się spodziewała ... Wiesz kogo xD
Pozdrawiamy! |
Ale się cieszysz
Pozdrawiamy!
Brooklyn napisał: | A nie wiem czy tutaj wstawię nowy, skoro nikt nie komentuje |
Ostatnio zmieniony przez dżemik dnia 19:33:54 09-05-11, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Brooklyn Mistrz
Dołączył: 16 Wrz 2008 Posty: 10445 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z klatki B Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:42:11 14-05-11 Temat postu: |
|
|
Odcinek 43
Może to nie byłaś Ty, albo ja byłem kimś innym,
ale Ty lubiłaś być ze mną w sumie bez przyczyn,
bo nie dawałem Ci nic oprócz wspólnych chwili.
Mówiłaś mi, że mam ten błysk, choć przy Twoim mój był niczym.
Na początku nic nie czułem, na pewno nie chciałem ranić,
bo dobrze znam się z tym bólem, gdy serce krwawi.
Teraz bym jej nie zawiódł, wróciłbym się o dwa dni.
I sprawił że z tych akcji dzisiaj byśmy się śmiali.
Wiem że w głowie mam burdel, mam nie poukładane.
Chociaż staram się jak umiem, to raczej nie realne,
żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę.
Może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie.
-Czemu to zrobiłeś?- spytał David wchodząc do pokoju Aureliusza. Było już bardzo późno i chłopak leżał w łóżku. Miał na sobie swoją ulubioną piżamę i wyglądał na bardzo zestresowanego dzisiejszymi wydarzeniami.
-Chciałem ci pomóc. Nie lubię go.- stwierdził siadając na łóżku.
-To do ciebie nie podobne, ale dzięki. – powiedział David. Docenił starania młodszego brata, z resztą ostatnio dogadywali się znacznie lepiej. Aureliusz wyrósł trochę ze swoich dziecinnych zachowań, być może z powodu Laury.
-Nie ma za co. Źle wyglądasz. –powiedział patrząc na zmasakrowaną twarz Davida.
-Nic mi nie będzie.- podsumował kierując się w stronę wyjścia.
-David! O co właściwie poszło?- spytał Aureliusz.
-O dziewczynę. Idź spać.- odpowiedział krótko. Aureliusz z powrotem położył się do łóżka i zgasił światło. David wyszedł na korytarz i zatrzymał się pod uchylonymi drzwiami pokoju Marcusa.
-Zapraszam, zapraszam.- usłyszał znienawidzony głos. Wszedł do środka i spojrzał na Marcusa, który stał przy oknie i pił whisky z butelki. Wyglądał równie źle jak David.
-Myślisz, że ona jest warta tego wszystkiego? –spytał podsuwając butelkę bratu.
-Przecież o to ci chodziło. Chciałeś mnie sprowokować, udało się. –odpowiedział David.
-Mocny z ciebie zawodnik. –stwierdził i wziął kolejnego łyka.
-Wywiń jeszcze jedną akcje, a cię zabiję. –powiedział przez zaciśnięte zęby po czym przyparł go do ściany.
-Ciii tatuś z macochą śpią. Obudzisz ich…- odpowiedział ironicznie, gdy David go puścił.
-Co się stało właściwie z twoją matką? –spytał David.
-Nie twój interes- odpowiedział Marcus wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Szybko odpalił jednego.
-Uuuu widzę, że jakaś przykra sprawa… I tak się dowiem od ojca…- oznajmił trzaskając drzwiami.
Thomas i Cass dopiero nad ranem wracali z imprezy.
-Jaka ona jest z nim szczęśliwa…- oznajmiła Cass i wyrzuciła butelkę po piwie przez okno.
-Kochasz ją?- spytał Thomas spoglądając na nią. Myślał, że dziewczyna już dawno zapomniała o Erin i to głównie dzięki niemu.
-Ej… Przepraszam, nie powinnam z tobą o tym rozmawiać…- mruknęła zasmucona.
-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.- powiedział i zatrzymał samochód na leśnej drodze.
-Nie, to nie była miłość. Chciałam spróbować czegoś nowego, eksperymentować… Po prostu zastanawiam się jak można być tak szczęśliwym… Taka miłość jak ich nie zdarza się często… -powiedziała i wychyliła głowę przez okno. Zaciągnęła się świeżym leśnym powietrzem, które rano było jeszcze bardziej intensywne.
-Co ty właściwie do mnie czujesz? –postanowił zaryzykować.
-Szczerze?- spytała spoglądając na Thomasa.
-Tak, chyba mam prawo wiedzieć na czym stoję. –oznajmił i wysiadł w samochodu. Ubrała swoje wysokie szpilki po czym podeszła do niego i objęła go delikatnie w pasie. Stał tyłem do niej i nie widziała wyrazu jego twarzy, uznała, że tak będzie jej nawet łatwiej.
-Lubię cię, jest mi z tobą dobrze nie tylko w łóżku, ale i ogólnie… Potrafisz mnie rozbawić, mogę być przy tobie sobą… Tylko widzisz… Ja cię nie kocham. Mogłabym żyć bez ciebie. – powiedziała i puściła go.
-Yhym…- mruknął i odwrócił się w jej stronę.
-Thomas… Już na początku mówiłam ci, żebyś nie robił sobie wielkich nadziei.- powiedziała mając trochę wyrzutów sumienia, że była taka bezpośrednia.
-Wiem Cass, liczę, że to się zmieni kiedyś… -powiedział i chwycił ją za ręce.
-Jesteś taki dobry…- powiedziała i musnęła jego usta.
-Mów mi tak częściej to w to uwierzę.- powiedział i uśmiechnął się.
-Haaaruuuś umieram! –krzyknęła Diana leżąc w łóżku chłopaka. Wczoraj po imprezie pojechali do niego, ponieważ było bliżej.
-Na szafce masz wodę. –powiedział chłopak wychodząc z łazienki owinięty jedynie w ręcznik.
-Aaa! Ubierz się!- pisnęła zasłaniając oczy.
-Już, już.- odpowiedział rozbawiony i chciał zdjąć ręcznik w celu założenia bielizny.
-Harry! Idź się ubrać do łazienki!- krzyknęła powstrzymując się od spojrzenia na swojego chłopaka. Owszem, spali ze sobą raz, ale była wtedy bardzo pijana i niewiele pamiętała. Nagość strasznie ją krępowała. Harry bez słowa udał się do łazienki, a po chwili wrócił ubrany.
-Tak lepiej?- spytał powstrzymując się od śmiechu.
-Z czego rżysz?!- była bardzo zdenerwowana zaistniałą sytuacją, a po za tym dokuczał jej kac.
-Będziesz zachowywać się tak całe życie?- spytał coraz bardziej się uśmiechając. Spojrzał na skrępowaną Dianę, która zastanawiała się nad odpowiedzią.
-Jak kochasz to poczekasz nawet i całe życie!- pisnęła pokazując mu język. Westchnął głośno i przytulił ją, tak bardzo różniła się od innych dziewczyn.
-Jesteś wyjątkowa.- mruknął gdy wtuliła się w niego.
-Wiem i mam kaca…- powiedziała zrozpaczona.
-Odpocznij, a ja pojadę do Davida. Będę za godzinę. –powiedział i udał się w kierunku drzwi.
-Też powinnam zajrzeć do Piret… Nie wiem jak mam z nią rozmawiać.- powiedziała i schowała twarz w dłoniach.
-Problem jest w nauczycielce. Gdyby wyjechała David wróciłby do Piret. –mruknął nadal stojąc w drzwiach.
-Nienawidzę jej tak samo jak tej nowej panienki!- powiedziała. Na wspomnienie Lexi i wczorajszego wieczoru ogarniała ją złość.
-Odpocznij na za godzinę wracam.- pożegnał się i wyszedł.
-Harrruuuś! Zapomniałeś o czymś! –krzyknęła, chłopak natychmiast znalazł się w pokoju i cmoknął ją w usta.
-Już tęsknię! Pa.- powiedziała, gdy ponownie wychodził.
David spojrzał na swoją umytą twarz w lustrze nad zlewem. Wyglądał tragicznie… Podbite oko i rozwalona warga to jedne z wielu obrażeń jakich doznał podczas bójki. Swój stan mógł spokojnie porównać do pobitego Martina po walce w klatkach. Otarł twarz ręcznikiem i wszedł do pokoju gdzie czekał na niego Harry. Dawno ze sobą szczerze nie rozmawiali, przez brak czasu.
-Dzieło Marcusa?- spytał Harry, którego nie było przy bójce braci.
-Tak.- odpowiedział krótko i usiadł naprzeciwko kumpla.
-Jeśli będziecie się tak codziennie nap.ierdalać to marnie to widzę. – stwierdził chcąc jakoś przemówić Davidowi do rozsądku.
-Bzyknął Lexi, należało mu się. –powiedział już bez żadnych emocji.
-Jeśli tego chciała to w czym problem?- spytał Harry. Doskonale wiedział jakie potrafią być panienki. Nieraz dostał w ryj za to, że przespał się młodszą siostrą jakiegoś chłopaka, chociaż ta sama tego chciała.
-Zranił jej uczucia. –mruknął David i podszedł do barku zrobić dwa mocne drinki.
-Od kiedy ty taki wrażliwy?- spytał Harry obserwując uważnie przyjaciela.
-Nie wiem, w każdym razie nie zasłużyła na to.- odpowiedział nieco zawstydzony. –Jak Diana?- spytał chcąc zmienić temat.
-Źle się czuje. Mam nadzieję, że Lexi zrozumie w jakim była stanie.- powiedział i wziął spory łyk alkoholu.
-Spoko, już wszystko jej wytłumaczyłem. –powiedział.
-Wiewióra nie wybiera się przypadkiem na emeryturę?- spytał Harry nie mogąc powstrzymać się od złośliwości.
-Nie, aż tak ci przeszkadza?- spytał David. Nie miał ochoty na kłótnie z przyjacielem.
-Domyślasz się, że powiedziałem Dianie?- spytał niepewnie.
-Tak. I domyślam się też, że nienawidzi teraz mnie i Lilly. –powiedział.
-Dziwisz się? Piret jest jej przyjaciółką… Może powinieneś do niej wrócić?- zasugerował dopijając swojego drinka.
-Nigdy. –odpowiedział krótko. |
|
Powrót do góry |
|
|
zbuntowana_24 Debiutant
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec/Swarzewo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:31:38 16-05-11 Temat postu: |
|
|
no no świetnie i czekm na kolejny xd ;d |
|
Powrót do góry |
|
|
Sandruśqa Debiutant
Dołączył: 08 Paź 2010 Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:23:45 17-05-11 Temat postu: |
|
|
aj boooooski!!! prosze pisz szybko next!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! błagam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 aj tak mało o Lili i Davidzie. ten debil Marcos jest nie mozliwy. nie wiem jak sie tak mozna zachowywać? nie mam głowy na takie sprawy... jest idiotą!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
conan235 Aktywista
Dołączył: 07 Sty 2011 Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:07:59 18-05-11 Temat postu: |
|
|
Ta telka to cudo ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
ana1221 Debiutant
Dołączył: 27 Kwi 2010 Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:42:16 20-05-11 Temat postu: |
|
|
Dawno nie komentowałam, ale czytam każdy rozdział.
Ta telka jest cudowna ! Masz talent
Ja tu cały czas wpadam i czekam na kolejny odcinek
No właśnie kiedy nowy ?
Pisz jak najwięcej o Davidzie i Lily
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
maska77 Obserwator
Dołączył: 05 Kwi 2011 Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:12:58 21-05-11 Temat postu: |
|
|
Przeczytał to opowiadanie w jedno popołudnie. Napisz jak najszyciej kolejny odcinek. Jest super. Już czekam na nowy odcinek!!!!!!!!!!!!!!!1 |
|
Powrót do góry |
|
|
reniuzka Dyskutant
Dołączył: 20 Gru 2007 Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 17:47:23 19-06-11 Temat postu: |
|
|
aa tutaj kiedy można liczyć na odcinek?? |
|
Powrót do góry |
|
|
dżemik Debiutant
Dołączył: 11 Kwi 2011 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:19:07 23-06-11 Temat postu: |
|
|
Brooklyn... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sandruśqa Debiutant
Dołączył: 08 Paź 2010 Posty: 22 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:29:17 28-06-11 Temat postu: |
|
|
kiedy nastepny? |
|
Powrót do góry |
|
|
KasiOva Mocno wstawiony
Dołączył: 20 Gru 2010 Posty: 7344 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:00:02 28-06-11 Temat postu: |
|
|
Czemu nie ma następnych ? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|