|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:04:35 09-08-15 Temat postu: |
|
|
Nie martw się - też tak zawsze mam czas jedynie na przeczytanie, a potem całkowicie zapominam o tym, by skomentować
Niedługo wyjaśni się kto takie rzeczy wygadywał, a na ten moment milcze |
|
Powrót do góry |
|
|
fantasma Prokonsul
Dołączył: 21 Sty 2011 Posty: 3815 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:55:48 10-08-15 Temat postu: |
|
|
BlueSky napisał: |
Ale męczy mnie coś innego - kto powiedział temu burakowi, że Afri go przed ślubem zdradziła - Rafael? A może sam to wymyślił, ponieważ nie chciał się żenić - a nie chciał wyjść na tego złego, więc wolał zrobić z siebie ofiarę. |
ha... na to nie wpadłam, ale znając go to wcale bym sie nie zdziwiła... |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:13:52 10-08-15 Temat postu: |
|
|
fantasma napisał: | BlueSky napisał: |
Ale męczy mnie coś innego - kto powiedział temu burakowi, że Afri go przed ślubem zdradziła - Rafael? A może sam to wymyślił, ponieważ nie chciał się żenić - a nie chciał wyjść na tego złego, więc wolał zrobić z siebie ofiarę. |
ha... na to nie wpadłam, ale znając go to wcale bym sie nie zdziwiła... |
Mi się to od razu nasunęło, ponieważ ta jego gadka o zdradzie jest dziwna. A po co ma być tym złym, skoro może zrobić z siebie ofiarę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:20 19-08-15 Temat postu: |
|
|
Przyznaję się - dawno mnie tu nie było
Zasługa Sunshine i jej daru przekonywania
„A wie pan co jest najlepszego w złamanym sercu? (...) Tak naprawdę można je złamać tylko raz. Reszta to ledwie zadrapania”
Co ona najlepszego zrobiła?! Miała mu w końcu tylko wszystko wyjaśnić, a nie pakować się do łóżka. Znaczy, wskoczyła mu bardziej na blat biurka, ale nadal. Pokręciła głową, wpatrując się w swoje lustrzane odbicie. Zostały jeszcze tylko 4 dni do ślubu, a ona nawet nie przymierzyła swojej sukni. Sęk w tym, że choć obiecała pomóc, tak naprawdę nie zrobiła nic. Musiała jednak przyznać, że jej matka wiedziała co robi, gdy wybierała dla niej ten kolor i krój sukienki. Prosta, lazurowa, przed kolano. Wolała to niż coś nad wymiar fikuśnego, co wprowadzałoby ją jedynie w niepotrzebną nikomu irytację.
- Można? - spytała jej rozdzicielka, pukając cicho do drzwi i wciskając głowę między małą szparę
- Oczywiście – powiedziało cicho, prostując dół sukienki – Stało się coś? - spytała po chwili, gdy matka nadal milczała wpatrując się w nią intensywnie, prawie tak jakby chciała wywiercić jej dziurę w brzuchu
- Och nie, nie – zapewniła szybko, siadając spokojnie na łóżku – Po prostu patrzę na Ciebie i widzę, że się zmieniłaś – dodała w tonie wyjaśnienia, uśmiechając się łagodnie jakby bardziej do siebie niż do niej
- Nie tak bardzo – powiedziała cicho
- Po prostu tego nie widzisz. Stałaś się dumną kobietą, pewną samej siebie, zdolną poradzić sobie w życiu. A do tego znalazłaś coś co ludzie szukają przez całe życie i nie zawsze znajdują – swoje powołanie. Jestem z Ciebie dumna – dodała cicho, podchodząc do córki i całując ją w czoło, dokładnie w ten sam sposób jak za czasów, gdy była jedynie małą dziewczynką
- Mamo – jęknęła bezradnie, gdy łzy szczęścia zaczęły zbierać się w kącikach oczu, choć starała się zrobić wszystko, by nie rozkleić się całkowicie
- Wiem, wiem – odparła poważnie, ocierając łzy, biorąc głęboki wdech i przywdziewając wesoły uśmiech na twarz – Clara czeka na Ciebie, miałyście iść coś tam załatwić. Jest tak tajemnicza, że nie chciała powiedzieć - powiedziała siląc się na powagę, choć wesołość przebijała się w jej tonie
- Przebiorę się i już do niej idę – odparła szybko, całując matkę w policzek i podchodząc do szafy, starając wybrać sobie jakiejś użyteczne rzeczy.
Zsunęła sukienkę z ciała, przeglądając ciuchy, mając nadzieję, że szybko coś jej wpadnie w ręce.
- Och, Clara już idę – rzuciła cierpko, gdy po raz kolejny pukanie do drzwi zadźwięczało jej w uszach
- Nie musisz się spieszyć – odparł kpiącym tonem Rafael, wchodząc do środka i przyglądając się jej z zaciekawieniem. Była w końcu ubrana w samą bieliznę i patrzyła się na niego otępiałym wzrokiem, by sekundę później w popłochu zgarnąć byle jaką rzecz z łóżka i zasłonić swoje ciało – To już widziałem – dodał szelmowskim tonem, opierając się o zamknięte drzwi
- Chciałeś czegoś?! - rzuciła ostro, wpatrując się w niego intensywnie, jakby samym wzrokiem chcąc zedrzeć mu z twarzy ten triumfalny uśmiechają
- Porozmawiać – odparł tonem ugodowym, krzyżując ręce na potylicy, jakby nie mogąc znaleźć odpowiednich słów, choć opracowywał tą „przemowę” już kilka razy wcześniej
- Rafa – zastopowała go prędko, a on spojrzał się na nią z konsternacją – To był błąd. Zwykły błąd. Obydwoje straciliśmy nad sobą kontrolę, ale ... to nie powinno było się zdarzyć. Więc po prostu ... zapomnijmy o tym – dodała na końcu wypranym z emocji głosem, wpatrując się z w niego z oczekiwaniem. Roześmiał się kpiąco na jej słowa, po czym podszedł do niej szybko i przyciągnął ją do siebie tak, że mógł poczuć jej oddech na swojej skórze
- A podobno nie chciałaś się więcej oszukiwać – wyszeptał prosto w jej spierzchłe usta, obserwując spokojnie jej reakcję na jego bliskość – Ale skoro tego sobie życzysz. Nie proś mnie jednak bym zapomniał. Patrzę na Ciebie i widzę jak wijesz się pode mną z pożądania – mruknął ochryple do jej ucha, czując jak drży w jego ramionach. Chwilę później puścił ją, przyglądając się kątem oka jak stara się opanować swoje rozszalałe emocje.
- Do zobaczenia – rzucił na końcu, mrugając do niej okiem i wychodząc cicho z pokoju. Patrzyła za nim otępiale, by później bezładnie opaść na kapę łóżka
- Co ja najlepszego zrobiłam – jęknęła głośno
- Możemy porozmawiać – spytał ugodowo, wchodząc delikatnie do środka i patrząc się na przyjaciela wyczekująco
- Oczywiście. Jak mniemam przyszedłeś porozmawiać o Afri i zapewne już dowiedziałeś się o naszej wczorajszej rozmowie. Cóż wszystko mi wytłumaczyła, że między wami nic nie ma, nie masz się więc niczym przejmować – powiedział cierpko, zwracając na siebie czujne spojrzenie Rafaela, który bezwiednie zacisnął dłoń w pięść
- Nie. Nie o tym przyszedłem rozmawiać. Ale jak widzę nie zmieniłeś swojego zachowania od naszego ostatniego spotkania, nie wiem nawet po co tu dzisiaj przyszedłem – odparł ostro, nie mając najmniejszej ochoty na kolejne kłótnie i rzucanie oskarżeń
- Och, Rafael. Jakiś ty dobry i prawy. Wiesz co, zawsze sądziłem, że coś więcej między wami jest! Że ty chcesz czegoś od niej. Nawet gdy była moją narzeczoną! - odparł wściekle, rzucając przy tym plikami akt, które trzymał w dłoni
- To nie ja porzuciłem ją przed ołtarzem, ośmieszyłem przed całym światem! Nie zrzucaj więc winy na mnie, że teraz wspaniałom3yślnie nie chce do Ciebie wrócić – odpowiedział mu równie ostro, mierząc go silnym spojrzeniem
- Och proszę Cię! Nie ukrywaj się za tymi słodkimi słówkami. Leciałeś na nią nawet wtedy, gdy sypiała ze mną. A teraz chcesz wyjść na cudownego wybawiciela, który ostrzega ją przed byłym narzeczonym
- A ty nie potrafiłeś nawet być z nią szczery. Zabrakło Ci jaj, by powiedzieć jej całą prawdę. Jesteś po prostu tchórzem. I jeżeli chcesz proszę bardzo, przyznaję się. Spodobała mi się, ale nigdy nie działałem za Twoimi plecami. Sam zniszczyłeś wasz pożal się Boże związek, a teraz jak gdyby nigdy nic chciałeś, żebyście do siebie wrócili. Czcze marzenia! Lepiej zostaw ją w spokoju
- Bo co?! Szanowny rycerz w lśniącej zbroi przyłoży mi?!
- Nie. Bo w końcu prawda wyjdzie na jaw, a wtedy ona sama przyłoży Ci tak jak na to zasługujesz – rzucił wściekle, trzaskając drzwiami na odchodnym.
- Naprawdę musiałaś mnie wyciągać?! - spytała zmęczona, siadając na miękkim krześle
- A czego oczekiwałaś?! Że bieliznę na noc poślubną pójdę kupić z rodzicami?! - odparła pytaniem na pytanie wesołym tonem, odkładając pełne siatki na podłogę
- Ooo tak. Ojciec na pewno dobrałby Ci odpowiedni biustonosz – rzuciła, śmiejąc się przy tym radośnie – Poproszę średnią latte – dodała, gdy kelner pojawił się przy ich stoliku
- To samo dla mnie – dorzuciła Clara, zakładając nogę na nogę – Czy to nie jest ... Livia?! Twoja była przyjaciółka?! - spytała po chwili, ściągając brwi i przyglądającej się majaczącej blondynce w oddali
- Tak. To ona – powiedziała Africa, odwracając się w tamtym kierunku, a bezwiedny uśmiech wpłynął na jej twarz, gdy kobieta zauważyła je. |
|
Powrót do góry |
|
|
mila851 Idol
Dołączył: 27 Sty 2009 Posty: 1002 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: (^o^)/* Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:23:20 20-08-15 Temat postu: |
|
|
Daniel to dupek jakich mało!!
Nareszcie wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Według mnie Daniel przed ślubem z Afri puścił się z jej najlepszą przyjaciółką.
Zdrada swoją drogą ale to że zamiast się przyznać przerzucił winę na Afri i zrobił z niej dziwkę przed całą rodziną jest niewybaczalne i odrażające. Co za obrzydliwy typ!!
Jeszcze do ostatniego odcinka myślałam, że Daniel sam był ofiarą, ktoś kto chciał go rozdzielić z Afri okłamał go, a ten w gniewie popełnił błąd którego żałuje po dziś dzień. Teraz po rozmowie Daniela z Raffim i nagłym pojawieniu się starej przyjaciółki Afri jestem pewna że ten dupek się z nią zabawiał za plecami narzeczonej.
Czekam na kolejny! |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:26:57 20-08-15 Temat postu: |
|
|
Ogólnie to coś mi się widzi, że Daniel miał romans z Livią, a ponieważ to dupek i tchórz w jednym, wolał zrzucić winę na Afri Ale mogę się mylić
Dwa, kocham sceny Rafa/Afri, ale w kontekście tego, że Rafa wiedział o Danielu i jego brudnych sprawkach, to nie ogarniam jego zachowania w stosunku do Afri we wcześniejszych odcinkach. Nie to, żeby ją oskarżał albo coś, ale... Cóż, nie był najmilszy, ale też ich stosunki przed jej ucieczką nie były najcieplejsze.
Czekam! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:35:58 21-08-15 Temat postu: |
|
|
Czyżbym miała rację i to Daniel, dla własnej korzyści, wymyślił tę zdradę Afri?
I też myślę, że Daniel i Livia mieli romans - a Rafa o wszystkim wiedział i coś czuję, że Afri tak szybko mu tego nie wybaczy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:02:19 01-09-15 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że się spodoba
Można być zakochanym, a mimo to czuć się niesamowicie samotnie. Można mieć wszystko, czego się kiedykolwiek pragnęło, by uświadomić sobie, że pragnęło się nie tego co trzeba.
Wpięła małe perły w uszy, lustrując wzrokiem swój dzisiejszy ubiór. Przynajmniej wyglądała zdecydowanie lepiej niż się czuła. Ta cała sytuacja ... doprowadzała ją do szewskiej pasji. Nie miała z kim o tym porozmawiać, zresztą nie chciała tego roztrząsać, robić szumu o nie wiadomo co. Wolała ... najzwyczajniej w świecie zapomnieć choć przecież łatwiej powiedzieć trudniej zrobić. Pukanie do drzwi wyrwało ją z dziwnego letargu, a gdy spojrzała w tamtym kierunku zobaczyła niepewną twarzyczkę Clary
- Stało się coś? - spytała, wciągając ja do środka i usadawiając na łóżku
- Nic ... po prostu .... cholera Afri boje się! Pierwszy raz w życiu będę miała ślub, wiem, że Martin mnie kocha i że nie jest taki jak Daniel, ale ... ale nie mogę się powstrzymać przed myśleniem czy on aby też się nie wycofa – wyrzuciła niemal na jednym wdechu, a w jej oczach pojawiły się łzy
- Hej maleńka – odparła zatroskana Africa, zgarniając siostrę w swoje ramiona i tuląc do piersi – Po pierwsze Martin to nie Daniel, nie byłaby wstanie Ci czegoś takiego zrobić, bo ...
- To samo pewnie myślałaś o Danielu, a proszę ... - wydukała chlipiąc
- Ale on Cię kocha. Widzę jak na Ciebie patrzy, jesteś dla niego całym światem – odparła szybko, starając się nadać swojemu głosowi powagę, chcąc przekonać siostrę do swojego zdania – Słuchaj – dodała, chwytając jej podbródek, tak że patrzyła jej teraz prosto w oczy – On Cię kocha ...
- Ale Daniel też Cię kochał i sama widzi...
- Nie – przerwała jej – Daniel mnie nie kochał, obydwoje sądziliśmy, że tak było. Bo gdyby mnie kochał, naprawdę kochał nie zrobiłby mi czegoś takiego. Uwierzyłby w to co ja mu mówiłam, a nie ktoś inny. Clara nie możesz sobie tego zrobić. Nie możesz wpadać w popłoch tylko dlatego, że jakiś idiota wystawił mnie przed ołtarzem. Kochasz go?
- Kocham, ale ...
- Żadnego ale. Kochasz i to jest najważniejsze. A teraz bardzo Cię proszę przestań się mazać i idź się przygotuj, bo niedługo powinniśmy wychodzić na próbę kościelną. Że też matka musiała to wymyślić – dodała na końcu bardziej do siebie, cmokając siostrę w czoło, zanim ta zniknęła za drzwiami ponownie z szerokim uśmiechem na ustach.
- Najpierw oczywiście wchodzi pan młody wraz z drużbą. Jak tylko panna młoda przyjedzie, wchodzi do środka, no oczywiście druhna najpierw, a za nią panna młoda wraz z ojcem – Afri przewróciła oczami na kolejny monolog pani od przygotowań ślubnych, jakby nikt z nich nie wiedział jak to wszystko działa. A z tego co sama zdążyła zauważyć państwo młodzi w ogóle jej nie słuchali, byli bardziej zajęci sobą niż jej bzdurną gadaniną i nie dziwiła im się zupełnie – Dobrze to może przećwiczmy to. Nie zajmie nam to dużo czasu, a chcę się upewnić, że każdy będzie wiedział gdzie ma stanąć i jak iść – dodała na końcu, sugestywnym wzrokiem mierząc Afri, od którego omal nie wybuchnęła przeraźliwym śmiechem.
Jak na zawołanie wszyscy rozeszli się na swoje miejsca, a ona zdążyła jedynie poprawić swoją lawendową sukienkę zanim rozbrzmiały pierwsze takty marsza weselnego, które zmusiły ją do wejścia do środka Kościoła. Szła powoli i spokojnie, z lekka sprężystym krokiem tak jak jej to powtarzała wcześniej chyba z milion razy pani Ferris (cóż za przedziwne nazwisko), wyprostowana z wysoko uniesioną głową. Zwróciła twarz w kierunku ławek, z zaskoczeniem stwierdzając, że w jednej z nich wraz z rodzicami siedzi Daniel. Ale on przecież ... powinien być drużbą?! Zgubiła krok, gdy jej wzrok dostrzegł Rafaela stojącego u boku Martina, dumnie wyprostowanego z lekkim uśmiechem na ustach. Doszła jakoś do wyznaczonego miejsca, kompletnie zbita z pantałyku, raz po raz zerkając w kierunku Rafaela.
- Dobrze. To chyba wystarczy – powiedziała pani Ferris, gdy Clara doszła do ołtarza i złączyła swoją dłoń z dłonią Martina, uśmiechając się do niego słodko
Mogła tylko przeklinać swoją rodzinę. To oni uwielbiali takie spotkania w gronie znajomych i przecież po tej dziwnej próbie, na której jadowite spojrzenie pani Ferris lądowało na niej raz po raz, w porównaniu do Rafaela, do którego mówiła i uśmiechała się iście cukierkowo, musieli wylądować akurat w tej restauracji. Nie żeby miała coś przeciwko niej i tutejszemu jedzeniu, ale nie bardzo chciała po raz kolejny spotkać Livię. Poprzednim razem dziewczyna ich nie zauważyła, a a Afri wcale nie miała zamiaru zwracać na siebie przesadnej uwagi. Rozstały się w dość dziwny sposób, jednego dnia były najlepszymi przyjaciółkami, a kolejnego całkowicie obcymi dla siebie osobami. Dla niej w zasadzie mogło już tak zostać, nie czułaby się komfortowo gdyby wszystko od tak było tak jak kiedyś. Choć kobieta jak na razie się nie pojawiła, więc może był to tylko zupełny przypadek, do którego już więcej nie dojdzie.
Spojrzała na swoją siostrę, która niemal całym ciałem tuliła się do swojego narzeczonego z łagodnym uśmiechem błąkającym się po ustach.
- Zatańczymy – usłyszała po chwili cichy szept prosto do swojego ucha, a jego ciepły oddech owiał jej szyję. Zerknęła na gości zebranych wokół okrągłego stolika, notując z nieuwagą, że wszyscy są pogrążeni w rozmowie, a ona nie powinna odstawiać żadnych przedstawień. A przynajmniej tak starała się samą siebie przekonać, gdy kiwnęła potakująco głową, podając mu delikatnie dłoń. Wyszedł z nią niemal na środek prozaicznego parkietu. Chciała zachować dystans, być miła i kulturalna, on jednak przyciągnął ją zdecydowanym ruchem do siebie tak, że ich ciała stykały się niemal na całej długości. Łagodna piosenka leciała z głośników, gdy poddana wrażeniom chwili oparła głowę o jego pierś, wsłuchując się w bicie jego serca. Poczuła jak jego dłoń spokojnie zjeżdża po jej plecach, zatrzymując się tuż nad linią pośladków.
- To też błąd – wyszeptał, muskając ustami płatek jej ucha. Nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy, wolała trwać w tej chwili, nie musieć nigdy więcej starać się oszukiwać samej siebie, by tylko poczuć się lepiej.
- Czemu to ty jesteś drużbą? - spytała po chwili ciszy
- Bo Martin jest taktowny. Kocha Clarę i nie chciał dokładać wam zmartwień – powiedział spokojnie, nie patrząc na nią, a jedynie swobodnie kołysząc się wraz z nią w takt muzyki.
- Wiesz, że to niemożliwe – odparła, odrywając się od niego i patrząc mu prosto w oczy.
Zabrała ręce z jego ciała, choć on nadal trzymał ją przy sobie. Umknęła wzrokiem w bok, gdy nie mogła wytrzymać jego przewiercającego na wylot spojrzenia.
- Livia – rzuciła na głos zdziwionym tonem, zauważając kobietę przy ich stoliku, w bardziej niż poufałej rozmowie z Danielem. Jej oczy ponownie zwróciły się w kierunku Rafaela, tym razem jednak to ona niemo pytała go o co chodzi. A jego chmurne spojrzenie mogło mówić samo za siebie. |
|
Powrót do góry |
|
|
sabiina Obserwator
Dołączył: 27 Kwi 2017 Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:31:02 24-05-17 Temat postu: |
|
|
Właśnie przeczytałam to opowiadanie, jest super, strasznie mnie wciągnęło Czy będziesz kończyć to opowiadanie ? |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:52:43 26-05-17 Temat postu: |
|
|
Na pewno będę się mocno starała - mam jakąś dziwną trudność do kończenia swoich opowiadań, ale to akurat mam pięknie rozpisane co i kiedy, więc ciąg dalszy (wcześniej bądź później) powinien się pojawić |
|
Powrót do góry |
|
|
sabiina Obserwator
Dołączył: 27 Kwi 2017 Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:07:32 30-05-17 Temat postu: |
|
|
To świetnie, czekam z niecierpliwością na nowe rozdziały |
|
Powrót do góry |
|
|
moniadip91 Motywator
Dołączył: 21 Lut 2015 Posty: 234 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:40:58 08-06-17 Temat postu: |
|
|
Hej, ja też czekam na następne rozdziały, jeśli są czytałam to opowiadanie i strasznie żałowałam, że przerwałaś jego pisanie. Ale skoro piszesz, że masz to rozpisane ładnie, to wrzuć kolejne odcinki masz we mnie wierną czytelniczkę na bank |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|