|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Która z czarownic pierwsza złamie zakaz? |
Allie |
|
22% |
[ 8 ] |
Kat |
|
14% |
[ 5 ] |
Mel |
|
37% |
[ 13 ] |
W tym samym czasie |
|
25% |
[ 9 ] |
Dzielnie wytrwają przez rok |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 35 |
|
Autor |
Wiadomość |
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:55:49 25-09-09 Temat postu: |
|
|
Dodaję Z dedykacją dla wszystkich :*:*
Odcinek 5
Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi.
Stefan Wyszyński
Siedziały i poraz setny oglądały ten sam film. Po raz pierwszy od przeprowadzki miały chwilę, by ze sobą pogadać. Jednak każda z nich pogrążona była we własnych myślach. Mel, tak jak zawsze przeżywała swój ulubiony film, marząc by być na miejscu głównej bohaterki, która wychodziła za mąż za miłość swojego życia. Kat nawijała włosy na palec, zastanawiając się, czy Damian jutro też będzie próbował ją pocałować i czy też uda się jej wyrwać z jego objęć. Allie natomiast próbowała skupić się na czymś innym niż Gaby i Erick…przede wszystkim Erick.
- Al, twój kieliszek zaraz pęknie, jeśli dalej będziesz go tak ściskać. – czerwonowłosa obserwowała przyjaciółkę, błądzącą gdzieś daleko w przestworzach. Dziewczyna dopiero po chwili zorientowała się, że koleżanka mówi właśnie do niej. Postawiła kieliszek na podłodze. – O czym tak myślisz? Bo chyba nie powiesz mi, że o tej pannie, która wylała na ciebie kawę…
- Nawet mi o niej nie przypominaj! – czarnowłosa jęknęła bliska płaczu. – Miałam ochotę walnąć w nią zaklęciem, ale przez tą starą ropuchę nie mogłam.
- Wiem o czym mówisz. Ostatnio chciałam wypowiedzieć, jakieś zaklęcie i język zawiązał mi się w supeł. – blondwłosa dołączyła do rozmowy. – I tak znając życie na pewno już coś wymyśliłaś. – objęła przyjaciółkę ramieniem, patrząc na nią uważnie. Allie uśmiechnęła się przebiegle.
- Mam pewien pomysł. Uderzę tam, gdzie zaboli ją najmocniej.
- Opowiadaj! – Mel szybko znalazła się przy nich.
- Gabriella uwielbia teatr, ale że jest drewniana, jak nogi od stołu to odebrano jej rolę i jutro znowu urządzają przesłuchanie i mam zamiar na nim być. Co więcej, mam zamiar dostać tą rolę.
- A co jeśli jej nie dostaniesz? – Mel do takich pomysłów podchodziła sceptycznie.
- Nie ma takiej opcji. W tym roku wystawiają „Czarownice z Salem” i nie znajdą lepszej niż ja…Seleny.
Kat pisnęła z radości, a Mel nie mogła w to uwierzyć. Od zawsze uwielbiały Selenę. Dla zwykłych ludzi była tylko postacią z legend, a dla nich niedoścignionym wzorem. Przede wszystkim, jednak zawsze ubolewały nad jej tragicznym losem. Wyklęta przez inne czarownice, zakochana w zwykłym śmiertelniku, zmarła samotnie z żalu i tęsknoty.
- Dobra, ale koniec o mnie. Lepiej mi powiedz Mel, czyja jest ta bluza, którą nosisz od kilku dni… - na twarz czerwonowłosej wstąpił delikatny rumieniec. Bardzo polubiła tą bluzę i choć za każdym razem obiecywała sobie, że w końcu ją upierze i odda to jakoś nie mogła się do tego zabrać.
- A wiecie…no…znalazłam…na strychu…tak… na strychu – Kat i Allie spojrzały na siebie nie bardzo w to wierząc. – No nie patrzcie tak na mnie! Ja mam czyste sumienie. To Kat gada przez sen…o jakimś Damianie… - czarnowłosa już miała zapytać o to koleżankę, ale nie zdążyła, bo ta już była na schodach.
- Katalino masz coś do ukrycia? – Al zaczęła przedrzeźniać Miss Margaret.
- Katalino nie biegaj po schodach ile razy mam ci to powtarzać. – Mel dołączyła do niej. Dziewczyny razem wbiegły na górę, by wysłuchać opowieści o Damianie.
***
Nazajutrz
- Bogowie! To Vespa! Najwspanialsze wakacje życia spędziłam, jeżdżąc Vespą po Włoszech! – Kat nie mogła w to uwierzyć. Uwielbiała motory i szybką jazdę. – Naprawdę jest twoja?
Damian pokiwał głową.
Wczoraj opowiadała o nim bez końca. Mówiła i mówiła, aż brakło jej tchu. Potem znów mówiła aż jej przyjaciółki zasnęły znudzone kolejnym zachwytem nad jego osobą.
- Lubię szybkie pojazdy i szybkie życie.
- I szybkie dziewczyny. – uwielbiała się z nim droczyć.
- Tego nie powiedziałem. – szybko zaprzeczył. Właściwie to lubił jedną dziewczynę, która stała teraz obok niego i cieszyła się, jak dziecko. – Wsiadaj, porywam cię.
- Mam się bać? – nie zaprotestowała, bo nie chciała. Wiedziała, że powinna. Ale na boga, zawsze taka była. Nierozsądna i nieodpowiedzialna.
- Powinnaś. – zrobił groźną minę. Kat się roześmiała. Usiadła za nim. Założył jej kask na głowę. – Obejmij mnie mocno. – Zrobiła, o co prosił, dodatkowo głowę opierając o jego plecy. Ruszyli. Kat wiedziała, że nie będzie tego żałować. Przynajmniej na razie.
***
- Daniel! Daniel! Daniel! Dawaj Daniel! – Jessica była w siódmym niebie. Mel wzięła ją na boisko, tak jak poradził jej kiedyś Daniel. Dziewczynka była dzisiaj jeszcze bardziej energiczna niż zwykle, a czerwonowłosa nie miała siły, by jakoś ją uspokoić. Za mało spała tej nocy.
Nie wiedziała tylko, kto tu będzie. Piłka nożna nigdy specjalnie jej nie interesowała. Nie rozumiała tych wszystkich spalonych, rożnych i innych dziwactw. Musiała, jednak przyznać, że na Daniela przyjemnie się patrzyło. W jego grze było coś niesamowitego, tak że i ona po chwili skandowała jego imię z trybun. Trzeba mu przyznać, że miał talent. Nim się obejrzała mecz się skończył, a Jess ciągnęła ją w stronę piłkarzy.
- Chodź Mel! Chodź do Daniela! - Dziewczyna pobiegła za swoją podopieczną. Daniel wcale nie wyglądał na zaskoczonego ich widokiem.
- Wreszcie przyszła moja najwierniejsza fanka. – wziął siostrę na ręce i podrzucił do góry, na co ta zapiszczała głośno. – I dziewczyna, która stanie się moją wierną fanką. – spojrzał na Mel.
- Na mnie nie licz. Piłka nożna mnie nie interesuje.
- Dzisiaj to była tylko rozgrzewka, ale przyjdź w sobotę to zmienisz zdanie.
- Wątpię. – chociaż w sumie, czemu nie. Może być całkiem fajnie. Weźmie Allie i Kat i trochę się razem pośmieją. Albo przyjdzie sama i będzie dopingować Daniela razem z innymi. I oczywiście resztę drużyny też.
- Poczekajcie na mnie. Przebiorę się i odprowadzę was do domu. A może ktoś tutaj ma ochotę na wielkie ciastko?
- Ja! Ja! – Jess podskakiwała na palcach.
- Za 15 minut jestem z powrotem.
***
- To już wszystkie? – Erick miał nadzieję, że nie. Każda następna kandydatka była gorsza od poprzedniej. A co gorsze wiedział, że jeśli żadnej nie przyjmą to Gaby odzyska rolę.
- Nie miała być jeszcze jedna, ale się spóźnia. – profesor Lucia była wykończona. Wszystkie kandydatki były denne i drętwe. Już nawet nie liczyła na cud.
- Przepraszam za spóźnienie. – zobaczył ją i nie mógł w to uwierzyć. Weszła na scenę i nawet nie chciała wziąć tekstu do ręki.
- Nie dziękuję, znam na pamięć. Chciałabym wyrecytować fragment monologu ze śmierci Seleny.
- Zaczynaj. – profesor Mendez przyglądała się jej bacznym wzrokiem. Erick też. W jej zachowaniu na scenie było coś niezwykłego. To jak gestykulowała, jak się poruszała, to jak mówiła. Nigdy nie lubił postaci Seleny, ale w tym wydaniu mu nawet odpowiadała. Czuł ten żal, o którym słyszał na wykładach z literatury. Rozumiał ten tragizm i naprawdę w tej chwili współczuł Selenie. Było w Allie coś tak niezwykłego, co poruszało jego serce. W tym momencie zrobiłby wszystko o co by go poprosiła. Wyglądała, jak prawdziwa czarownica.
Nagle przestała mówić. Profesor Mendez była zachwycona.
- Nie wiem dziewczyno, kto cię uczył, ale byłaś niesamowita. Ericku to odpowiednia partnerka dla ciebie. – Dopiero teraz go zauważyła. Cieszyła się jeszcze bardziej. Widział ją w chwili triumfu, w pełni chwały, we wcieleniu, które uwielbiała najbardziej. – Erick gra tutaj Diega, czyli główną rolę męską.
- To…fantastycznie. – trochę ją to zaskoczyło. W ciągu ostatnich kilku dni przypadek sprawiał, że ciągle stawał na jej drodze. Nie była z tego powodu zła, lecz czuła się raczej dziwnie nieswojo.
- Zostawię was samych. Ericku wytłumacz jej, co i jak, bo oczywiście skarbie masz tę rolę. – Wyszła, zostawiając ich w niezręcznej ciszy.
- Cieszę się, że zamiast Gaby ty tutaj jesteś. – nie musiał mówić nic więcej. Wystarczyło spojrzeć na niego, by zorientować się, że mówi prawdę.
- Ja też się cieszę. – chciała zobaczyć minę tej nadętej panny, gdy ta zobaczy ją na tej scenie, pełną blasku i zachwytu. Gaby być może wygrała bitwę, ale to ona, Allie wygra wojnę.
***
- Tutaj jest cudownie! – zabrał ją na plażę. Złoty piasek delikatnie łaskotał ją w stopy. Mogłaby tu zamieszkać. – Tylko nie wiem, po co mnie tutaj przywiozłeś?
- Lubię to miejsce. Przychodzę tu od dziecka i oglądam zachód słońca. Zawsze tego samego, jedynego dnia w roku. Nie wiem, czy wiesz, ale jest taki jeden dzień we wrześniu, kiedy słońce zachodzi jeszczę piękniej niż zwykle. – wiedziała o tym. Słońce zachodzi najpiękniej w Noc Andromedy, która przypada na połowę września. – Chciałem, żebyś obejrzała ten zachód ze mną…No i chciałem się czegoś o tobie dowiedzieć, bo nic o tobie nie wiem.
- A co chciałbyś wiedzieć? – przesypywała piasek z ręki do ręki. Nie była przyzwyczajona do opowiadania o sobie. W Guadalajarze była Kat, którą wszyscy znali, kochali i wszystko o niej wiedzieli.
- Gdzie mieszkałaś, co robisz lubić, czy masz rodzeństwo, psa…chłopaka. – czekał aż się odezwie.
- Mieszkałam w Guadalajrze. To cudowne miejsce, choć nie ma tam tak pięknej plaży i dobrego sklepu muzycznego. Nie mam szczególnych zainteresowań, moja przyjaciółka Mel zawsze mi powtarza, że mam słomiany zapał i szybko się nudzę. Tak naprawdę tylko muzyką zawsze się interesowałam. Nie mam rodzeństwa, a dwie ukochane przyjaciółki Allie i Mel, z którymi mieszkam. Psa też nie mam, za to 3 zwariowane koty, które wiecznie głodują, bo zapominamy je nakarmić. Chłopaka też nie mam, choć paru na oku jest…- właściwie to jeden, ale on nie musi o tym wiedzieć. – Coś jeszcze?
- To wszystko? – był zawiedziony. Myślał, że będzie gadać i gadać bez końca, ale widocznie się pomylił. No i kogo miała na oku. Niech się tylko dowie, a…
- Za dużo chciałbyś wiedzieć…- było jej tak dobrze i przyjemnie. Siedziała z chłopakiem swoich marzeń, na plaży, w Noc Andromedy, zwaną także Nocą Kochanków. Czy to miało coś znaczyć.
Może…Zobacz już zachodzi. – oparła się o jego ramię. Gładził ją dłonią po włosach. Ta chwila była dla niego magiczna. Siedzieli wtuleni w siebie, nie licząc ile czasu już upłynęło. Minuty, godziny mijały gdzieś w oddali za nimi.
Nim się spostrzegli zasnęli wtuleni w siebie.
***
Spacerowali po mieście. Zrobiło się już na tyle późno, że na niebie zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy. Daniel wziął śpiącą Jess na ręce. Wyglądała uroczo. Mel zauważyła, że chłopak jest bardzo opiekuńczy. Chodzili po zabytkowych uliczkach, jedli lody i rozmawiali. Już dawno nie rozmawiało jej się tak dobrze z jakimkolwiek facetem. Z Marco nie rozmawiała. Ona dużo mówiła. On prawie wcale. Wcześniej myślała, że to urocze, ale z perspektywy czasu zaczęła uważać inaczej. Daniel jej słuchał, ale również sam opowiadał, coś komentował, żartował. Był fajnym kolegą.
- Od zawsze lubisz piłkę nożną? – spytała naprawdę ciekawa.
- Odkąd pamiętam. Jako dzieciak grałem wszędzie gdzie się dało. Później rodzice zapisali mnie do klubu i tak jakoś się potoczyło. – z przyjemnością musiał stwierdzić, że była inna niż większość dziewczyn, które poznał do tej pory. Fakt była, jakby nieobecna, ale i pełna uroku i ciepła. Należała do dziewczyn, które raczej nie pakują się w kłopoty, wcześnie chodzą spać i jak się zakochają, to raz na całe życie. Była dla niego zagadką, którą chciał rozwiązać. Dużo o niej myślał i wiedział, że jeszcze chwila, a się w niej zakocha.
Przystanęli gdzieś w pobliżu wejścia do parku. Ciepły wiatr muskał im skórę. Czerwonowłosa nie chciała przerywać tej ciszy.
- Ubrudziłaś się. – dotknął dłonią jej policzka. Przytrzymał ją chwilę dłużej. Dotknął palcem jej ust, zastanawiając się, czy był przed nim ktoś, kto tak bardzo chciał ją pocałować. Odwróciła głowę, gdy przybliżał swoją twarz do jej twarzy.
- Już późno. Powinniśmy wracać. – stwierdziła rzeczowym tonem.
- Masz rację. Muszę położyć swoją najwierniejszą fankę do łóżka. – zabolało go, gdy nie pozwoliła mu się pocałować. – A drugą najwierniejszą fankę odprowadzić do domu.
- Hahaha. Bardzo zabawne. – najpierw Kat, teraz ona, ciekawe, kiedy padnie na Allie.
***
- Myślisz, że ta historia mogła się inaczej zakończyć? – spytał, gdy wyszli ze studenckiego holu na główną ulicę. Rozpierała go nowa, nieznana mu wcześniej energia.
- To znaczy jak? – próba z Erickiem była całkiem przyjemna. Naprawdę znał się na teatrze. No i nadawał się do roli Diega.
- No wiesz, że ona by nie umarła, a on szukałby jej do czasu aż w końcu by ją znalazł. Zamieszkali, by razem i wiedli spokojne życie.
Nigdy wcześniej nie myślała o tym w ten sposób. Selena była jej ulubioną postacią, właśnie dlatego, że całe życie cierpiała. Szczęśliwa Selena nie wchodziła w grę.
- On nigdy nie odważyłby się jej szukać. Chociaż kochał ją do końca życia. Pochodzili z dwóch różnych światów. Miłość pomiędzy czarownicą, a normalnym człowiekiem nie jest możliwa. – właśnie uświadomiła sobie, że być może jej prawdziwa miłość też nie jest pisana. W końcu mężczyźni w jej życiu raz byli, a za chwilę odchodzili.
- Ja bym szukał. Nawet jeśli, teoretycznie pokochałbym czarownicę, to walczyłbym z całym światem, żeby z nią być. – spojrzał jej prosto w oczy tak, że nie miała siły się odwrócić. Było w jego głosie coś, co nie pozwalało jej wątpić w te słowa. Jakaś determinacja i upór.
Ziewnęła porządnie raz i drugi. Spojrzała na wyświetlacz telefonu. Umówiła się z Kat, ale ona nawet nie odbierała telefonu. Ciekawe, co takiego robiła.
- Czekasz na telefon od chłopaka? – blondyn czuł się zawiedziony. Chciał z nią być przez chwilę tylko dla siebie.
Nie od przyjaciółki. Umówiłam się z nią, ale nie odbiera. Miałyśmy wrócić razem do domu.
- Z chęcią cię odprowadzę. – kamień spadł mu z serca.
- Ale to daleko.
- Tym lepiej dla mnie.
- Skoro chcesz. – w sumie to się nawet cieszyła, że ją odprowadzi. Nie lubiła samotności, a przy nim w dodatku czuła się bezpiecznie.
Czy ona wcześniej też już nie myślała, że przy nim czuje się bezpiecznie. Musi to zmienić. Ogólnie za dużo o nim myśli. Jeszcze dziś przed snem, tak żeby lepiej się spało. Ale od jutra koniec! |
|
Powrót do góry |
|
|
DjBebe Aktywista
Dołączył: 30 Sie 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:16:58 26-09-09 Temat postu: |
|
|
No i jest wreszcie mój upragniony odcinek.
Ojej... jak ja lubię czytać tą historię.
Jestem tak ciekawa czy któraś złamie zakaz i jakie będą tego konsekwencje, że zawsze strasznie się niecierpliwie czekając na new.
Co do odcinka.
- Rewelacyjny. Jak zawsze.
Na miejscu Mel też bym sobie zostawiła jego bluzę xd.
Allie dostała rolę w sztuce. Ha! Ciekawe co zrobi ta flądra...
Aj... Kat i Damian. Jak romantycznie hehe.
A co do Daniela to najwyraźniej się w naszej czerwonowłosej zakochał, a przynajmniej się nią zauroczył.
W ogóle wszyscy chłopcy są pod wrażeniem wdzięku i uroku dziewczyn...
Czekam na nowy.
Oby szybko. ;*
Ostatnio zmieniony przez DjBebe dnia 23:19:14 26-09-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:37:34 27-09-09 Temat postu: |
|
|
normalnie odcinek boski !!
mmm miłość kwitnie we wszystkich przypadkach ;D
czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:32:48 27-09-09 Temat postu: |
|
|
Swietny odcinek!!!
Piekne parki miedzy nimi jest chemia ale one nie mogą pozwolic im sie zblizyć
Szkoda :9
Bo juz je wzięło!! Wszystkich wzięło
Fajnei byłoby jakby spotkali sie w 6 |
|
Powrót do góry |
|
|
Chocolate King kong
Dołączył: 26 Gru 2008 Posty: 2553 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:17:35 28-09-09 Temat postu: |
|
|
Już mi słów powoli brakuje jak bosko jest
Głupia ta wiedźma miss . Ja chcem beso
Allie ma role , ma role a ja to wiedziałam od początku
Ta bluza to pewnie ładna jest , ze niechce oddać
Ale ma być u którejś z czarownic beso
Suuuuper i czekam na newik ;** |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:28:50 28-09-09 Temat postu: |
|
|
Drogie czytelniczki i fanki 3 czarownic...
Jestem ciekawa, czy macie swoje typy, co do tego, która z Wiedźm, jako pierwsza złamie zakaz...
A może wszystkie wytrwają przez rok
Założyłam ankietę, także do dzieła! |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:20:25 28-09-09 Temat postu: |
|
|
JA stawiam, że KAt byłaby zbyt oczywista więc stawiam na aktorkę, która... będzie miec to w roli xD |
|
Powrót do góry |
|
|
Chocolate King kong
Dołączył: 26 Gru 2008 Posty: 2553 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:25:42 28-09-09 Temat postu: |
|
|
Hmm . Trudny wybór . Pierwsza mi wpadła Kat na myśl a teraz to przedstawienie z Allie . Sama juz niewiem A niech bedzie że w tym samym czasie ;p ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
DjBebe Aktywista
Dołączył: 30 Sie 2009 Posty: 384 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław :D Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:29:35 28-09-09 Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że będzie to Allie lub zrobią to mniej więcej w tym samym czasie.
Na pewno nie wytrwają tego roku...
Obok tych 3 przystojniaków? Nie ma szans |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:05:19 01-10-09 Temat postu: |
|
|
A dlaczego żadna nie stawia na Mel? |
|
Powrót do góry |
|
|
mili~*~ Mistrz
Dołączył: 24 Gru 2007 Posty: 12296 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:21:59 01-10-09 Temat postu: |
|
|
Zebyś ty na nia postawiął i nas zaskoczyla |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:36:59 01-10-09 Temat postu: |
|
|
To się jeszcze zobaczy |
|
Powrót do góry |
|
|
Queen Bee Idol
Dołączył: 05 Maj 2008 Posty: 1746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Meksyk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:55:40 02-10-09 Temat postu: |
|
|
Dla Was :*:*:*
Odcinek 6
Jeden pocałunek mężczyzny może złamać całe życie kobiety.
Oscar Wilde
Poczuła, jak coś bliżej nieokreślonego zsuwa się na jej pośladki. Pomyślała, że to pewnie, któryś z kotów. Było jej dziwnie gorąco i niezbyt wygodnie, nawet jeśli spała na strychu. Nie pamiętała, jednak żeby zasypiała na strychu. W ogóle nie pamiętała zbyt wiele. Ostatnią rzeczą, jaką sobie przypominała to plaża, dotyk Damiana i…Natychmiast otworzyła oczy, a to co zobaczyła nie napawało jej radością. Chłopak leżał blisko niej, obejmując dłońmi w pasie jej szczupłe ciało.
- Aaaa! - Szybko oprzytomniała, próbując wyswobodzić się z jego uścisku i starając się nie krzyczeć za głośno. Zaraz tylko gdzie są jej buty. Musi szybko uciekać, nim Damian się przebudzi.
Potykała się o własne nogi i odwracała, co chwilę, by zobaczyć czy chłopak już nie śpi. Była zła na siebie, za to, że nie wróciła do domu, zasnęła na plaży nie całkiem sama i zgubiła gdzieś ulubione buty. Allie i Mel pewnie martwiły się o nią przez całą noc.
- Kat mogłabyś czasem pomyśleć! – powiedziała sama do siebie. – No i chyba musisz zmienić pracę.
***
- Nie! Nie, to nie może być prawda! To nie dzieję się napradę! To mi się tylko śni! – Gaby prawie zemdlała na wieść o tym, kto zajął jej miejsce w sztuce. Nie mogła w to uwierzyć. Stała właśnie w Sturbacksie* po poranną kawę. Ostatnio nic nie układało się po jej myśli.
- Wszyscy o tym mówią Gab. Podobno Mendez jest nią zachwycona…a i Ericowi laska nie jest obojętna… - Na ostatnie słowa Valentiny dziewczyna tak mocno ścisnęła kubek z kawą, że cała jego zawartość wylądowała na podłodze. Co innego ta stara prukwa, którą jest Mendez, a co innego Erick, który to w niej, w Gaby od zawsze był zakochany. Myślała, że nadal tak jest. Może ich stosunki nie układały się ostatnio najlepiej, ale miała nadzieję, że blondyn wciąż do niej wzdychał.
Zobaczyła Daniela wychodzącego z kawiarni. Pobiegła za nim.
- Daniel poczekaj! – zawołała, gdy wsiadał do samochodu.
- Co jest? – zapytał niechętnie. Nie miał ochoty na rozmowę z nią.
- To prawda?
- Niby co? – przewróciła oczami.
- To, że ta laska ze studenckiej kawiarni zagra moją rolę w spektaklu?
- Nie wiem…Chyba tak. – Było wcześnie rano, za chwilę zaczynał trening, później miał zawieźć Jess do szkoły i pojechać na uczelnię, więc trochę mu się spieszyło. Tylko Gaby mogła nie zauważyć, że ktoś nie ma dla niej czasu.
- Ericka coś z nią łączy? – musiała się tego dowiedzieć.
- Jest ładna, ma fajne nogi…Nawet jeśli to ja mu życzę, jak najlepiej. – zamknął drzwi od samochodu i odjechał.
Nie ona na to nie pozwoli. Ta dziewczyna weszła nieproszona w jej świat i musi za to zapłacić.
***
Starała się nie trzasnąć drzwiami, by nie pobudzić przyjaciółek. To i tak nic nie dało. Usłyszała szybkie kroki, a po chwili zobaczyła na schodach czerwoną burzę włosów i twarz zmęczoną od całonocnego zamartwiania się.
- Kat, gdzie ty byłaś? Martwiłyśmy się o ciebie. – czerwonowłosa podbiegła do niej prztulając mocno. – Nic ci nie jest?
Dziewczyna pokiwała głową na znak, że wszystko w porządku.
Za chwilę ze schodów zeszła Allie. Ulżyło jej na widok przyjaciółki.
- Masz piasek we włosach. – czarnowłosa zaczęła wytrzepywać drobinki piasku z włosów koleżanki. – I gdzie są twoje buty?
- Yyy…Nie wiem.
- Jak to nie wiesz? Napadli cię, czy co? – Mel przewidywała najgprszy scenariusz.
Przeszły do salonu. Dziewczyny były ciekawe, co działo się z Kat.
- Byłam na plaży… - nie chciało jej się wszytkiego opowiadać. Zmęczyła się biegnąc do domu. Chciała się wykąpać, przebrać i zakopać pod ziemię.
- Całą noc? – Mel nie wyobrażała sobie spędzić nocy na nieznanej plaży.
- Sama? – Allie była pewna, że miało to związek z Damianem.
- Z…Damianem. – było jej wstyd. Miały nie zadawać się z chłopakami, tymczasem ona spała z jednym na plaży. Niby nic strasznego się nie stało, ale jednak czuła się źle.
- Ha! Wiedziałam! – czarnowłosa ucieszyła się, że jej przewidywania okazały się prawdziwe. – I jak było? – puściła do niej oko.
- Tobie to tylko jedno w głowie. Nic nie było…My tylko spaliśmy.
- Na szczęście.
- Szkoda.
Powiedziały równocześnie Mel i Allie.
- A właśnie…wiecie, jaki dzisiaj dzień tygodnia? – popatrzyły na siebie przestraszone.
- Piątek!!! – wykrzyknęły zgodnie. Czas na co tygodniowe spotkanie z Miss Margaret.
***
Wieczór
- Witajcie dziewczęta. – znowu spotkały się w dziwnym miejscu, w którym było zimno i lało. Atmosfera nie była zbyt przyjazna. Nie wiedziały czego mają się spodziewać. – Macie mi coś do powiedzenia?
Chórem odpowiedziały, że nie. Liczyły, że Miss nie wie, jednak wszystkiego.
- Nie? No to ja może zacznę…Melanio spójrz na mnie. – dziewczyna podniosła wzrok. Twarz Miss Margaret była surowa i nie dało się z niej wiele wyczytać. – Słyszałam, że ostatnio polubiłaś męskie ubrania, a szczególnie jedną bluzę…Możesz mi to wytłumaczyć.
- Miss ja…To tylko bluza, było zimno, a ja…
- Sama mówisz, że było, a więc jutro grzecznie oddasz bluzę i ładnie za nią podziękujesz. Zrozumiałaś?
- Tak Miss… - czerwonowłosa wiedziała, że nigdy z nią nie wygrają.
- Grzeczna dziewczynka…Katalino na pewno nie masz mi nic do powiedzenia?
- Nie Miss…
- Dziwne, a ja byłam pewna, że dokładnie wytłumaczysz mi dlaczego jeszcze masz piach we włosach…Czyżbyś nie nocowała dzisiaj w domu?
Blondwłosa nie odpowiedziała. Jej milczenie mówiło wszystko.
- Katalino, czy chcesz, żebym zabrała cię z dala od przyjaciółek i wywiozła gdzieś do obcego kraju?
- Nie Miss! – krzyknęła. Tylko tego jeszcze jej brakowało.
- No to zachwouj się przyzwoicie…Alicjo skarbie…bardzo się cieszę, że dostałaś rolę w teatrze – jej głos ociekał jadem.
- Dziękuję Miss…
- Możesz mi tylko wytłumaczyć, jak zagrasz scenę pocałunku, skoro nie wolno ci się całować…
O tym nie pomyślała. Pominęła zupełnie tą kwestię, a rzeczywiście stanowiła ona pewien problem.
- Przecież to nie będą prawdziwe pocałunki…Miss. – tak jej się przynajmniej wydawało.
- Na pwno…Mam taką nadzieję, bo inaczej, kto wie, może Ci się przytrafić coś bardzo złego…To tyczy się was wszystkich.
- Grozisz nam? – Allie nienawidziła jej z całego serca.
- Ostrzegam…Pamiętajcie, że przedemną nic się nie ukryje…Żeganm dziewczęta. – nawet nie zauważyły, kiedy zniknęła.
- Przypomnijcie mi, dlaczego tak bardzo jej nienawidzę – czarnowłosa była wściekła.
- Pewnie z tych samych powodów, z których ja pragnę upić się do nieprzytomności… - Kat miała dość tego dnia.
***
- Hahaha…Nie mów, że laska ci uciekła. – Daniel śmiał się do rozpuku. Miał całkiem dobry humor. Był piątek wieczór, a impreza w klubie zaczynała się rozkręcać.
- To nie jest zabawne…Na dodatek nie przyszła dzisiaj do pracy, a ja nie wiem, jak ją odnaleźć… - Damian naprawdę się załamał, gdy rano się obudził, a jej nie było.
- To co ty jej zrobiłeś, że aż musiała uciekać? – Erick też nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
- No właśnie nic nie zrobiłem! – Damian wrzasnął tak, że kilka osób siedzących przy barze odwróciło się w ich stronę. – I skończmy ten temat.
- Słuchaj Erick, dzisiaj rano gadałem z Gabi…Pytała czy łączy cię coś z tą…Allie?
- Nic mnie nie łączy z Allie. – blondynowi zrzędła mina. Jednym duszkiem wypił resztę piwa, która mu została. – A z resztą to nie powinno jej obchodzić.
- Wyjdziemy na chwilę?
- Wiecie, że Marco nigdy, przenigdy mnie nie przytulał. – Mel była już po którejś tam z kolei tequilli. – To ja go zawsze pocieszałam, a on mnie nigdy!
Kat weszła na krzesło, chwiejąc się i kołysząc. – Mogłybyśmy mieć każdego faceta w tym klubie! – starała się nie stracić równowagi. – Ale nie możemy, bo mamy zakaz!
- Mnie też nigdy żaden facet nie przytulał. – Allie wypiła chyba najwięcej i zrobiła się sentymentalna. – Żaden, a miałam ich wielu. – Żaden oprócz Ericka, ale on się nie liczył, bo był po prostu fajnym facetem, który zrobił to, bo było mu go żal. – Nikt nigdy naprawdę mnie nie kochał!
Kat zeszła na podłogę. – Niedobrze mi. Wyjdźmy na chwilę.
Stanęli naprzeciw siebie przy wyjściu z klubu. Trzy pijane dziewczyny i trzech facetów, którzy nawet nie spodziewali się ti ich spotkać.
- Kat? - Damian nie wierzył w to co widział.
- Damian? – jeśli jeszcze chwilę temu było jej nie dobrze, to teraz czuła się znakomicie. Nie czekała ani minuty dłużej. Pędem puściła się do drzwi.
- Kat zaczekaj! – chłopak wybiegł za nią.
- Allie musimy iść za nią! – Mel chwyciła czarnowłosą za dłoń. Nie miała czasu, by pomyśleć o tym, że parę metrów dalej stoi Daniel.
- Wiedziałeś, że one się znają? – Daniel nie krył zdumienia, że widzi poukładaną Mel w klubie.
- Nie miałem pojęcia. Jedno jest pewne. Chyba dobrze się dzisiaj bawiły. – Erick przypomniał sobie prawie nieprzytomną Allie. – Lepiej chodźmy za nimi.
Stanęli z boku, patrząc na dziewczyny. Blondynki nigdzie nie było widać.
Czarnowłosa usiadła na krawężniku, a czerwonowłosa prosiła ją, by wstała.
- Allie, chodź wracajmy do domu. Jest już późno. – Nie zaproponowała, żeby poszukać przyjaciółki. Po pierwsze Allie była tak pijana, że ciężko co kolwiek kojarzyła, a po drugie, gdy Kat nie chciała, żeby ktoś ją znalazł to tak się właśnie działo.
- Nie chcę wracać do domu. Nikt tam na mnie nie czeka. Nikt mnie nie kocha. Nikt mnie nie przytula. – czarnowłosa prawie się rozpłakała.
- Ja cię kocham i Kat też cię kocha i wszyscy cię kochamy. Błagam wstań. – nie to nie działo się naprawdę. Jedna przyjaciółka uciekła, a druga była zalana w trupa.
Chłopcy postanowili zareagować.
- Myślę, że potrzebne jest tu silne męskie ramię. Co ty na to Erick?
- Zgadzam się z tobą w stu procentach.
Mel dopiero teraz zauważyła Daniela. Była mu wdzięczna, że przyszedł jej z pomocą. Poczuła niesamowitą ulgę.
- Mel to jest Erick. Erick to Mel, opiekunka Jess. – chłopak ich sobie przedstawił.
Erick…kojarzyła to imię, ale nie mogła sobie przypomnieć skąd.
Blondyn spojrzał na czarnowłosą. Wyglądała, jak małe, zagubione dziecko.
- Chodź, koleżanko. Czas położyć się do łóżka. – wziął ją na ręce. Od razu przylgnęła do niego całym ciałem, wtulając głowę w jego szyję.
- A może ty mnie kochasz? – nie panowała nad tym, co mówi i było jej wszystko jedno. Potrzebowała odrobinę czułości.
- Pewnie, że cię kocham. Wszyscy cię kochają. – przywołał taksówkę, wcześniej pytając się Mel, gdzie mieszkają. – Nie martw się o przyjaciółkę. Położę ją grzecznie spać.
Zostali sami przez chwilę jeszcze patrząc na oddalającym się coraz bardziej samochodem.
- A więc, co tak hucznie świętowałyście? – spytał po chwili.
- Raczej topiłyśmy smutki.
- To chyba, jakieś ogromne te wasze smutki.
- Zwyczajne. – była zła. Ciekawe, co by się stało, gdyby i ona się upiła i też zaczęła wariować. Przynajmniej niczym, nie musiałaby się martwić. – Wejdziemy do środka? – nie miała ochoty wracać do domu, by patrzeć, jak Allie zwraca wszystko, co dziś wypiła i wyczekiwać na powrót Kat, która była nie wiadomo gdzie. Wolała zostać tu z Danielem, by nie myśleć o niczym.
- A chcesz? – cieszył się, że chciała z nim zostać.
- Jeszcze dzisiaj nie tańczyłam.
***
- Dziękujemy panu. – Erick zapłacił taksówkarzowi i wniósł Allie do domu. – No księżniczko, tylko gdzie jest twój pokój? - nie odpowiedziała mu, bo zdążyła zasnąć. Wszedł na pierwsze piętro i zapalił światło. Na szczęście na wszystkich drzwiach była informacja, kto jest jego właścicielem.
- Pokój Alicji z Krainy Czarów – przeczytał na jednych. Wniósł dziewczynę do środka i położył na łóżku. Miał już wychodzić, gdy złapała go za ramię.
- Możesz coś dla mnie zrobić? – zapytała niezbyt przytomnie.
- Co chcesz?
- Przytulisz mnie? – nie mógł jej odmówić. Nie takiej prośby. Usiadł obok niej na łóżku i przytulił, głaszcząc po plecach. To dziwne, ale za każdym razem, kiedy ją widział była albo zaczepiana przez obcych facetów albo oblewana kawą albo pijana. I za każdym razem ją przytulał. Nie żeby mu się nie podobało, ale było to jedank dziwne. – Poprosiłabym cię jeszcze, żebyś mnie pocałował, ale po pierwsze jestem tak pijana, że nie będę miała z tego żadnej przyjemności, a po drugie…hahaha…czarownic się nie całuje… - zaczęła się śmiać, a po chwili znowu zasnęła.
Wyszedł z pokoju. Wiedział, że jest pijana, dlatego nie brał jej słów na poważnie. Z resztą, jeszcze będą mieli okazję do całowania. W końcu grają razem w sztuce, no nie?
***
Nie bawiła się tak dobrze, jak dziś od bardzo dawna. Czuła się swobodnie i o to jej chodziło. Dzisiejszej nocy, chciała się tylko bawić. Miała dość Miss Margaret, która ciągle im groziła. Miała dość Kat, która zawsze uciekała od wszystkich problemów. Miała dość Allie nikogo i niczego nie traktującej poważnie. Przede wszystkim, jednak miała dość siebie i swoich myśli o Marco, ciągłego zadręczania się. Teraz nareszcie miała okazję, by poczuć się swobodnie.
DJ puścił wolny kawałek. Na parkiecie pojawiło się kilka par. Ona też tak chciała się do kogoś przytulać. Z Marco nigdy tak nie tańczyła, bo on nie lubił ani klubów ani dyskotek. Uważał je za dziecinne. Ale stop, miała o nim nie myśleć. Wtuliła się w Daniela. Niech Miss Margaret się denerwuje, a co jej tam!
Patrzył na nią z bliskiej odległości. Niby się śmiała, niby dobrze bawiła, ale coś było nie tak. Jakby coś przeszkadzało temu, by mogła być szczęśliwa. Jakby jakaś wielka blizna wciąż dawała o sobie znać. Spojrzała na niego.
Nie mógł wytrzymać. Pocałował ją. Najpierw delikatnie, a z każdą następną chwilą coraz bardziej zachłannie. Nie mógł przestać.
Nie wiedziała, co się dzieje. Całował ją, a ona mu się nie opierała. Zarzuciła mu ręce na szyję. Nie miała pojęcia ani jak ani kiedy znaleźli się na dworzu nie przestając całować. Czuła, jak błądzi dłońmi po jej plecach.
- Przestań i nigdy więcej tego nie rób. – oboje oddychali ciężko. Krytykowała i Kat i Allie, a sama okazała się nie lepsza.
Nie wiedział o co jej chodzi. Sama tego chciała. Do niczego jej nie zmuszał. Oddawała jego pocałunki tak samo, jak on jej. Nim zdążył zapytać o co chodzi, już jej nie było.
***
Weszła do domu, próbując się nie rozpłakać. Wiedziała, że czeka ją starcie z Miss. Jak mogła być taka głupia. Dać mu się pocałować, dotykać. Nie mogła zwalać tego na emocje. Była głupia i już.
Usłyszała, jak Allie pędem wpada do łazienki. Oho, zaczęło się. Czerwonowłosa wzięła z kuchni szklankę wody i poszła do przyjaciółki. Złość zupełnie jej przeszła.
Czarnowłosa, klęczała nad muszlą. Mel podeszła do niej i przytrzymała jej włosy. Robiła tak od zawsze.
- Gdzie jest Kat? – spytała czerwonowłosą.
- Też chciałabym to wiedzieć.
- Powinnyśmy jej poszukać.
- O nie ma mowy koleżanko. Ty powinnaś wyrzucić z siebie to świństwo.
- Bardzo się wygłupiłam?
- Jutro o tym porozmawiamy. – Na pewno nie gorzej niż ja, pomyślała Mel. Nie chciała o tym myśleć dzisiaj. Przytuliła się do Allie i podała jej wodę.
- Wiesz, że was kocham dziewczyny…Najbardziej na świecie.
- Ja ciebie też Allie i Kat, którą chyba rozszarpię, jeśli jeszcze raz nie wróci na noc.
- Jak to dobrze Mel, że z naszej trójki przynajmniej ty jesteś rozsądna i rzadziej pakujesz się w kłopoty.
Kłopoty to ona dopiero będzie miała. I nie chodziło jej o Miss Margaret, ale o Daniela…Jak ona spojrzy mu w oczy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Andzia2 Prokonsul
Dołączył: 25 Lip 2008 Posty: 3501 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubomierz Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:21:17 02-10-09 Temat postu: |
|
|
no po prostu cudownie :* !!!
mmm dziewczyny zabalowały nieźle
czekam na new !!! ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Chocolate King kong
Dołączył: 26 Gru 2008 Posty: 2553 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:34:52 02-10-09 Temat postu: |
|
|
Mel zlamala zakaz ! I co teraz ? Miejmy nadzieje ze miss nic jej nie zrobi .
Ale bylo beso :Love:
Kat i Allie sie upily ,tylko gdzie uciekla blondynka ? slodka scenka miedzy allie i erickiem czekam na new , odcinek super,ekstra,bombowy .! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|