|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:22:40 11-11-13 Temat postu: |
|
|
No bardzo prosto - nic tylko wcielić plan w życie
Nowej postaci? Hmm... to tym bardziej nie mogę się doczekać ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:29:29 12-11-13 Temat postu: |
|
|
I ja czekam tutaj na znacznie więcej Tak więc weny, weny i jeszcze raz weny Miłoszu (tak, tak, wiem...mówi to osoba, która sama potrzebuje jej ogromnych pokładów). |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:50:13 12-11-13 Temat postu: |
|
|
Dziękuję
Ja nadal czekam na finałowe odcinki "Posłańca", Moniko |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30702 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:53:36 12-11-13 Temat postu: |
|
|
Santiago napisał: | Ja nadal czekam na finałowe odcinki "Posłańca", Moniko |
Hahahaha, ja sama czekam na nie jak na zbawienie |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 11:47:05 16-11-13 Temat postu: |
|
|
Odcinek 3
Biegła tak szybko, że bez wątpienia byłaby dobrą przeciwniczką dla Usaina Bolta podczas Igrzysk Olimpijskich. Nogi odmawiały już posłuszeństwa, a i oddechy były coraz częstsze oraz płytsze. Mimo zmęczenia doskonale słyszała tego, przed którym właśnie uciekała.
Odwróciła głowę, aby zobaczyć chociaż zarys twarzy owego osobnika. Jednak jedna sekunda wystarczyła, aby nie zauważyć wyjeżdżającego za zakrętu czarnego jeepa. Auto uderzyło w szatynkę, która wpierw wpadła na maskę, a następnie na ziemię.
***
David Black siedział drugą godzinę w swoim starym pokoju, z którego dawno nie korzystał.
Pomieszczenie było niezwykle małe. Ledwie mieściło się tutaj łóżko, stara komoda i biurko. Ściany były pokryte starą, wyblakłą, brudną tapetą, której kolor przypominał gnijącego banana. Przy życiu podtrzymywał go tylko widok za oknem.
Ogród, w którym bawił się w dzieciństwie zachwycał swym urokiem. Równo przystrzyżona trawa, klomby kwiatów i drzewo. Ogromne, rozłożyste drzewo, które dawało cień nawet w najbardziej słoneczny dzień.
W ogrodzie przesiadywał najwięcej po śmierci swojej matki.
Nowotwór kości. Podobno najgorszy z nich wszystkich. Boli jak cholera (a właściwie jeszcze po stokroć bardziej).
Na ludzi z otoczenia osoby chorej działa dosyć różnie. Jedni mogą się z tym pogodzić; drudzy mają jeszcze nadzieję na wyzdrowienie; a inni... też umierają. Na swój własny, inny sposób.
David początkowo myślał, że wszystko się ułoży. Przecież miał wspaniałą, kochającą rodzinę. On, mama i tata. Wraz z tą okrutną diagnozą wszystko się zmieniło. Nie było najmniejszych szans na wyleczenie. W domu czuło się napięcie, nerwowość, a także strach. Strach przed nieuchronną śmiercią, która już niedługo miała zapukać do drzwi, aby zabrać jedną najbardziej skromnych i ciepłych osób jakich znał świat.
Albert Camus już w "Dżumie" dał nam do świadomości, że życie potrafi być absurdalne. Bo czy absurdem nie jest to, że osoba najbardziej kochana przed Davida musiała umrzeć?
Nie wiadomo co było gorsze: czekanie na zgon czy byciem świadkiem ostatniego tchnienia własnej matki.
Jednak okazało się, że to wszystko było wierzchołkiem góry lodowej.
Louis Black po śmierci żony miał silną depresję. Leki przeciwdepresyjne i terapia nie pomogły. David znalazł ojca na kanapie. Najpierw pomyślał, że mężczyzna śpi, ale potem zauważył rozrzucone tabletki na podłodze i butelkę whisky, która była prawie opróżniona. Nie uratowało go szybkie pojawienie się służb pogotowia.
Kolejny pogrzeb w przeciągu trzech miesięcy...
Dwunastoletni David pozostał bez opieki. Najpierw trafił do domu dziecka, dopóki nie odnaleziono jego przyrodniej siostry - Suzanne Black, która miała prawie trzydzieści lat. Nastolatek nie widział jej nigdy w życiu. Okazało się, że kobieta była córką jego ojca, jednak ten nie wiedział o jej istnieniu. Jak ci urzędnicy wpadli na jej trop? Nie wiadomo. Blondynka zgodziła się zaopiekować bratem pod warunkiem, iż zamieszkają w Darksville.
Początkowo traktowała swego brata bardzo dobrze, ale wszystko zmieniło się, kiedy państwo przestało już przejmować się stanem ich "rodziny". Suzanne często wybuchała gniewem, potrafiła nawet uderzyć Davida.
Po pewnej awanturze, chłopak znalazł schronienie u Victorii Carter, która po stracie męża potrzebowała towarzystwa. Bardzo polubiła nastolatka, a także cierpliwie go wysłuchiwała. Próbowała nawet interweniować, lecz chłopak nalegał, aby wszystko przemilczała, gdyż chciał zostać w rodzinnym domu.
Jego sytuacja zmieniła się, kiedy zaczął nabierać masy mięśniowej i robił się coraz silniejszy. Suzanne doskonale wiedziała, że nie da mu rady pod względem fizycznym i przestała znęcać się nad młodszym bratem, który po uzyskaniu pełnoletniości pragnął wyrzucić ją z domu. Jednakże chciał uniknąć batalii w sądzie o dom, do którego jego siostra także miała prawo, jako córka byłego właściciela.
Ku jego zaskoczeniu miłość do Charlesa odmieniła blondynkę. Jakby wszystkie złe emocje na zawsze ją opuściły. David zaczął nawet z nią normalnie spędzać czas. Poznawali się i dowiadywali o sobie nowych rzeczy. Po tylu latach spędzonych pod jednym dachem nareszcie wiedzieli coś o swoich zainteresowaniach, umiejętnościach i życiu przed śmiercią Louisa Blacka.
Charles wszystko popsuł, kiedy niespodziewanie zerwał zaręczyny. Suzanne stała się zgorzkniała i zimna. Nawet po trzech latach od rozstania z czarnoskórym mężczyzną nie zmieniła ani trochę...
- Śniadanie - siostra przerwała jego rozmyślania. Spojrzał na nią. Zazwyczaj sam sobie urządzał dania.
- Płakałaś? Wiem, że Charles tutaj był... - powiedział, ze zdziwieniem widząc jej oczy zaszklone łzami.
- Nie płakałam... Charlesa już nie - odpowiedziała prawie szeptem. - Chodź na śniadanie - powtórzyła i znikła za drzwiami.
***
- Ja pierdol*! - krzyknął, nie wierząc w to, co przed chwilą miało miejsce. Szybko wyszedł ze swojego jeepa i pobiegł przed auto.
- Halo... Proszę pani - powiedział, badając puls Maxwell. Kobieta ruszyła się nieznacznie, wydając jęk bólu.
- Co się stało? - wyszeptała, otwierając powoli oczy.
- Wpadła mi pani przed koła... - odpowiedział, spoglądając z lekkim lękiem na krwawiące czoło kobiety i zaczerwienienia na prawym policzku. Niewątpliwie ten incydent pozostawi po sobie pamiątkę w postaci wielu siniaków.
- Muszę iść do domu - oparła się rękoma o ziemię. Zakręciło jej się w głowie.
- Nic pani nie jest? Jechać do szpitala? - dopytywał mężczyzna. Nigdy wcześniej nikogo nie potrącił. Ba! Przecież przybył do Darksville jako nowy policjant, a dzień przed pierwszym dniem w pracy (w urodziny swego ojca) potrącił kobietę!
- Nie... Nie chcę do szpitala... Do domu... - powiedziała, starając się podnieść, jednak ponownie zawroty głowy dały o sobie znać.
- To ja panią zaniosę do samochodu - stwierdził, a następnie podniósł z zimnej ziemi Emmę. Posadził ją ostrożnie na miejscu pasażera, a następnie zapiął jej pasy. Kiedy wsiadł za kierownicę ruszył w stronę miasteczka.
Maxwell podała swój adres.
- Mimo wszystko powinienem panią najpierw zawieść do szpitala - powiedział, wyjeżdżając z parku.
- Niech się pan tak nie martwi. Potrafię o siebie zadbać - stwierdziła, czując mdłości.
- Skoro tak pani są... - przerwał, kiedy Maxwell niespodziewanie zaczęła wymiotować.
- A wczoraj zmieniłem obszycie foteli - jęknął, otwierając przy tym okno. Nie znosił odoru wymiocin.
***
Nowa postać:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:22:40 16-11-13 Temat postu: |
|
|
Nowi bohaterzy, nowe pytania i żadnych odpowiedzi No ale to dobrze, bo przecież ciągle to dopiero początek
Podoba mi się postać Davida, aczkolwiek bardzo intryguje mnie jego związek, tfu! złe słowo, powiązanie z panią Carter. Nie spodziewałam się żadnych przejawów dobroci z jej strony, a tu proszę No i Charles i Suzanne... nie, nie podejmuję się zgadywania o co chodzi.
I na koniec pan policjant - kimkolwiek jest, już go lubię Potrącił kobietę, która najwyraźniej nie czuje się najelpiej, a martwi się o poszycia Jakoś tak przeszło mi przez myśl, że może to Christopher Smith, ale nie wiem, pewnie się mylę, jak zwykle zresztą ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 13:44:51 17-11-13 Temat postu: |
|
|
Victoria Carter jest postacią - przynajmniej mam nadzieję - dosyć specyficzną Może otaczać się złą aurą, ale jednak coś dobrego się znajdzie. Na pewno wkroczy niedługo do akcji.
Napisałem w opisie fabuły, iż Charles będzie przyjacielem Emmy, a więc wszystko powolutku się wyjaśni. Chociaż jak dla mnie to jest chyba oczywiste co się mogło zdarzyć
Policjant wyjawi swą tożsamość w następnym odcinku ;p |
|
Powrót do góry |
|
|
Dudziak Mistrz
Dołączył: 31 Lip 2011 Posty: 18247 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: małopolska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:22:06 17-11-13 Temat postu: |
|
|
Wreszcie i tu się pojawiło coś nowego
Twoje opowiadanie naprawdę intryguje W każdym odcinku pojawia się nowa postać, niosąca ze sobą mnóstwo tajemnic. David'a wyobrażam sobie jako takiego trochę zamkniętego w sobie mężczyznę. Zaskoczyłeś mnie tym, że Victoria okazała dobre serce wobec David'a i sprawiła, że przynajmniej przy niej mógł czuć się swobodnie i być pewien, że ktoś zawsze przy nim będzie, mimo że nie spodziewałabym się tego akurat po niej
Emma ma spore kłopoty- nie dość, ze ktoś ją prześladuje to na dodatek została potrącona przez samochód i to przez nowego policjanta Ale jest też plus tego wypadku- przynajmniej prześladowca jej nie dopadł xD Czekam na rozwiązanie jakiejkolwiek zagadki i na tożsamość tego policjanta |
|
Powrót do góry |
|
|
Santiago Idol
Dołączył: 08 Wrz 2010 Posty: 1895 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:45:48 18-11-13 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że to opowiadanie kogokolwiek intryguje ;p
Victoria postąpiła tak jak postąpiła. Dlaczego? Niedługo to się okaże
Hahaha No tak... Lepiej być potrąconą niż złapaną przez jakiego ćwoka, który Cię goni
Dziękuję za odwiedziny |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|