Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:00:19 13-11-14 Temat postu: |
|
|
Przepraszam że tak zwlekałam z komentarz przeczytałam 5 i 6 rozdział
Ten Bastain to taka świnia ze nie mogę .. jak on mógł zrobić coś takiego Mirandzie.. to było obleśne... ale nie rozmiem dlaczego ona od razu od razu o tym nie powiedziała swojemu ukochanemu i reszcie.. przecież ona tego nie chciała , tylko on ją zmusił ... przez tego debila wszytko sie popsuło. Jak widac Mili i Will nie mają o sobie najlepszych zdań , ciekawe czy to się zmieni po tym wyjeździe, chociaż na początku wyjazdu nie zapowiada sie na too ale mi sie wydaje ze tak, przecież ona jest inna od Brendy .. Brenda trochę spaliła mówiac tak o małym Diegu , ale myśle że nie wywarło to na Alejnadro zbytniego wrażenia bo on doskonale wiedział jaka ona jest , i wcale jej nie kocha .. a do Mirandy na pewno dalej coś czuje. Esteban przekonuje go że ona wcale nie jest taka zła.. no i przecież ma racje.. Mam nadzieje że wszytko jakos sie ułozy .. ale jak tamci będą mieszać a na pewno będą tooo moze być cieżko |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:52:06 14-11-14 Temat postu: |
|
|
Zapraszam na kolejny odcineczek
Rozdział 8
Victoria siedziała w swym brązowym skórzanym fotelu przy biurku w swoim biurze. Miała na sobie elegancką garsonkę sukienkę w kremowym kolorze, która sięgała jej za kolano a u góry wykończona była dekoltem w kształcie litery v rajstopy i czarne 7 centymetrowe szpilki. Jedyną ozdobą tego poważnego stonowanego stroju był duży ciężki złoty wisior z perłą w środku. Pogrążona w notatkach i rozmyślaniach. Usłyszała pukanie do drzwi i wyprostowała się i zerknęła na gustowny sloty zegarek na prawej dłoni aby sprawdzić która godzina. Zdziwiła się nieco bo następnego pacjenta miała mieć za dobre półtorej godziny i nie były jej niezapowiedziane wizyty gdyż chciała się nieco do niego przygotować i odpocząć.
- Proszę wejść - powiedziała patrząc w drzwi wyczekująco.
- Dzień dobry mogę wejść - w drzwiach stał Maximiliano z bukietem róż - nie przeszkadzam pani doktor ?
- Ty mi nigdy nie przeszkadzasz kochanie - powiedziała, wstając z zadowoleniem i podeszła do niego. Ob-joł ją mocno i przytulił.
- Bardzo tęskniłem i postanowiłem zrobić ci niespodziankę - powiedział kiedy już oderwali się od siebie po czym złożył delikatny pocałunek na jej ustach - więc postanowiłem zrobić ci niespodziankę.
- Muszę ci przyznać że wyszła ci ta niespodzianka - powiedziała uradowana i poprowadziła go do sofy po błękitną ścianą na której wisiał delikatny pastelowy pejzaż na pól ściany. Usiedli trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy. Obserwując ich z boku, każdy by powiedział że są zakochani jak para nastolatków ale oni kochali się tak już od dobrych kilku nastu lat i gdyby ktoś ich zapytał kiedy to się zaczęło żadne by nie wiedziało co powiedzieć poza tym że od zawsze są dla siebie stworzeni.
- Wiem przepraszam że tak cię ostatnio zaniedbuję ale mam w firmie urwanie głowy - powiedział ze zbolała mina i potarł dłonią czoło jak zawsze był w zwyczaju robić gdy czuł się zażenowany.
- Nie przejmuj się kochanie rozumiem to i powiem ci szczerze że sama też mam teraz małe urwanie głowy bo Gabriela (Angélica Rivera) też choruje. - powiedział i ziewnęła, dostrzegł że ma pod oczami sine podkuwki świadczące o niewyspaniu był z tego bardzo niezadowolony.
- Widzę właśnie że jesteś zmęczona kotku - powiedział z dezaprobatą - nie powinnaś pracować za dwóch tylko odwołać jej pacjentki, którym nic by się nie stało do przyszłego tygodnia.
- Wiesz gdybym była tak jak ty prawniczką czy moja praca polegała by na czymkolwiek innym to na pewno bym tak zrobiła ale jestem lekarzem i dobro pacjentów jest najważniejsze- powiedziała uśmiechając się do niego . Już nie pierwszy raz słyszała od niego że za dużo pracuje i nie pierwszy raz użyła powyższych argumentów aby się wytłumaczył jednak on w tej sprawie też miał swoje rację i nie zawahał się ich użyć.
- Gdybyś była kardiologiem czy pediatrą zgodził bym się z twoimi argumentami ale jako psychoterapeutka zamożnych matron zawsze możesz wziąć wolne. Tym paniusią nic się nie stanie kiedy przepadnie im jedna wizyta.
- Nie masz racji niektóre z moich pacjentek naprawdę mają poważne kłopoty i staram się je z nich wyciągnąć - powiedziała nie zgadzając się z narzeczonym - każdy kto tutaj przychodzi ma jakiś problem większy czy mniejszy a moim zadaniem jest mu pomóc.
- Wiem kochanie ale nie kosztem twojego zdrowia bo to przemęczenie prędzej czy później jakoś odbije się na twoim zdrowiu tego jestem pewien - powiedział patrząc jej z troską w oczy.
- Nie będzie tak kochanie i nie kłóćmy się już - powiedziała przybliżając się do niego i wtulając - a dzisiaj mam nadzieję że zostaniesz dłużej i spędzimy ten wieczór razem.
- Taki mam zamiar kupiłem dobre wino i będę czekał na ciebie wieczorkiem teraz wpadłem tylko na chwilkę się przywitać - zaśmiał się przytulając ją do siebie i siedzieli tacy wtuleni.
- A jak tam Willy ? - zapytała o swojego brata, który wyjechał razem z jej ukochanym do kuzynostwa.
- Jest w posiadłości Alejandra razem z Brendą i Lu które mają mieć na niego oko - wyjaśni opierając się o zagłówek sofy i przymknął oczy.
- Nie wiem czy ich towarzystwo wyjdzie im na dobre - powiedziała gdyż słyszała co nieco na temat kuzynki Irasabala i jej przyjaciółki i nie były to wcale pochlebne wypowiedzi.
- nie przesadzaj - powiedział nie zgadzając się z nią - właśnie mam nadzieję że go trochę rozruszają
- Oby nie rozruszały go za bardzo albo zamęczyły na śmierć - powiedziała kładąc swoją głowę na jego ramieniu.
- Oj kotku przesadzasz, nawet nie zdążyłaś jeszcze poznać osobiście mojej kuzynki i jej przyjaciółki a już masz o nich tak złe zdanie
- Masz rację może się mylę - powiedziała zgadzając się poniekąd z nim, przecież nie zdążyła ich poznać osobiście a ludzie czasami opowiadali bzdury wyssane z palca.
- Może pora to zmienić i wybierzemy się w weekend z wizytą do Alejandra - Zaproponował narzeczonej chętnie sprawdzi jak radzi sobie na wsi jego brat.
- Bardzo chętnie to będzie doskonała okazja żeby pobyć trochę razem - ucieszyła się i pocałowała go w usta po czym wstała i skierowała się do swojego solidnego dębowego biurka. Wyjęła z szuflady komplet kluczy i wręczyła mu je - a teraz zmykaj bo mam za 15 minut pacjenta.
- ok już sobie idę skoro mnie wyganiasz - powiedział dąsając się jak mały chłopiec na co się roześmiała i odprowadziła go do drzwi.
Victoria czekała właśnie na panią Alessandrę Mendozę(Thalia) matkę Lu, która była stałą pacjentką jej przyjaciółki oraz koleżanki po fachu Gabrieli, którą teraz miała zastąpić i nie wiedziała czego może spodziewać się po ciotce Maximiliana.
=
Willy siedział przy stole w ogrodzie i jadł śniadanie obserwując jak rozłożona ze sztalugami Milagros malowała coś z wielką pasją. Była piękna to musiał przyznać i nawet w jego typie. Gdyby nie była Monterówną to nawet by do niej zagadał i może by się z tego coś nawet zrodziło. Jednak sam fakt że była siostrą tej rozpustnej Brendy skutecznie go odstraszał.
- Willy witaj jak się bawisz brachu - zagadnął go Bastian siadając koło niego i nałożył sobie do miseczki sałatki owocowej obficie polewając ją jogurtem.
- Dość nawet dobrze - powiedział Willy patrząc na niezbyt lubianego przez siebie kuzyna. Bastian spojrzał w kierunku w którym patrzył Willy i uśmiechnął się pod nosem. Ciekawe co by Brenda powiedziała gdyby się dowiedziała że młody Irasabal wpatruje się w jej siostrzyczkę. Bastian od razu się zorientował że Mill nie jest obojętna modemu i prawdopodobnie mu się podoba. Zaśmiał się w duchu na myśl o tym że Brenda sama o tym nie wiedząc podkopała pod Lu dołek przywożąc tutaj swoją siostrzyczkę. Nie dziwił się Willemu że mu się spodobała była bardzo ładna ale osobiście wolał starszą i wyzwoloną Brendę od Milly która była spokojna, miała dobrze poukładane w głowie i przez to była zupełnym przeciwieństwem swojej starszej siostrzyczki.
- Podoba ci się ? - zapytał poufale patrząc na Milly i uśmiechnął się cwaniacko
- Sam nie wiem jest nawet ładna - powiedział nie odrywając od niej wzroku lekko się czerwieniąc. Jego kuzyn swoją zbytnią pewnością siebie i bezpośredniością zawsze trochę go peszył i tym razem było tak samo.
- Monterówny podobno są gorące - powiedział Bastian nic nie robiąc sobie z zażenowania swojego młodziutkiego kuzyna - bież się za nią zanim ktoś ci ją sprzątnie sprzed nosa
- E wolę nie - powiedział z ociąganiem Willy - jeśli jest taka jak jej siostra to ..
- Wiem wiem Brenda jest bardzo bezpośrednia ale to raczej jej atut - zaśmiał się Bastian - dodaje jej to drapieżności
- Atut jak dla kogo ja tam wolę spokojniejsze dziewczyny - stwierdził blondyn.
- Ja tam wole wyzwolone dziewczyny można się z nimi lepiej bawić - cały Bastian pomyślał Willy ale nie powiedział tego głośno tylko zrobił łyk swej kawy.
- O czym rozmawiacie ? - zapytał Brenda podchodząc do stolika w towarzystwie narzeczonego i przywitała z Willym i Bastianem podając im dłoń którą Bastian ucałował patrząc jej w oczy natomiast Willy tylko energicznie nią potrząsną
- Zaraz urwiesz jej rękę - powiedział Alejandro patrząc na to co robi młody Irasabal. Brenda tylko się zaśmiała i usiadła koło Alejandra.
- Milly już jadła ? - zapytała Brenda dostrzegając siostrę przy sztalugach.
- Nic mi o tym nie wiadomo czy jadła czy nie - stwierdził Bastek wzruszając ramionami - wiem tylko że ma adoratora w Willym
- Adoratora ? - Brenda aż się zakrztusiła na słowa kochanka. Jeśli to prawda to Lu się wścieknie że zabrała tutaj modą.
- Jak na razie tylko się z nią kłócę i nic nie wskazuje na to żeby to miało się zmienić więc nie snujcie planów wyswatania nas - zaśmiał się Willy patrząc na Brendę, której na te słowa nieco ulżyło ale nie dała po sobie poznać że powyższa wymiana zdań wywarła na niej jakiekolwiek wrażenie.
- Nie możliwe przecież ona jest taka milutka - zdziwił się Aleks tym co powiedział młody Irasabal.
-Nie znasz jej aż tak dobre jak ja, czasami potrafi być diabłem wcielonym - powiedziała Brenda uśmiechając się do narzeczonego
- Nie możliwe przecież to twoja działka być diablica - zaśmiał się złośliwie Bastian na co Brenda pokazała mu język.
- Schowaj ten języczek bo ci go ktoś odgryzie - kontynuował Bastian swoje droczenie się z nią.
- Jasne już się boję spróbuj szczęścia jeśli chcesz żeby Alejandro połamał ci żebra - przerzuciła oczyma po czym spowrotem przeniosła wzrok na Willyego - a jak tam Max
- Dobrze jest teraz u Victori i spędzi z nią najbliższe trzy dni potem wybierają się tutaj na cały weekend - powiedział uśmiechając się do niej, Bawiło go to co jej powiedział gdyż miał pewność że nie spodziewała się czegoś takiego i utrze jej tym trochę nosa.
- O to wspaniale widzę że miłość kwitnie - powiedziała sztucznie się uśmiechając. Nie podobało się jej to co przed chwilą usłyszała i to w dodatku cholernie nie podobało.
- Tak kupił jej przepiękny bukiet kwiatów - kontynuował Willy swoje wywody przy tym doskonale zdając sobie sprawę że wkręca jej tym szpilę.
- Wspaniale - powiedziała i tylko on dostrzegł że z promiennej jej mina stała się kwaśna jak cytryna.
- Nalać ci kawy kochanie ? - zapytał Aleks mając w dłoni imbryk wypełniony gorącym napojem.
- Nie przepraszam rozbolała mnie głowa pójdę się położyć - powiedziała i szybko opuściła towarzystwo.
- Ja poproszę jeśli można - usłyszał za sobą znajomy kobiecy głos, którego właścicielka zajęła opuszczone przez Brendę miejsce u jego boku.
- Jak sobie życzysz Mirando - powiedział grzecznie nalewając jej do filiżanki aromatycznego napoju.
- Dziękuję - uśmiechnęła się do niego podnosząc do ust filiżankę.
- Jak spałaś ? - zapytał Bastian by zwrócić jej uwagę na siebie
- Bardzo dobrze - odpowiedziała i się uśmiechnęła rozsiadając się wygodniej na krześle i rozglądając po stole w poszukiwaniu czegoś co można by było wrzucić na ruszt z samego rana. Brenda idąc do domu minęła po drodze Mar, która szła właśnie w stronę siedzącego przy stole towarzystwa i nie omieszkała jej zaczepić.
- każ mi przynieść aspirynę - powiedziała władczym tonem co wyjątkowo nie spodobało się Mari, kto jak kto ale nie była na spełnianie rozkazów tej paniusi.
- Sama sobie przynieś nie jestem twoją służącą - powiedziała mierzac ją z góry na duł jakby miała nie po kolei w głowie. Brenda wściekła się na to jeszcze bardziej wbiegła do swojego pokoju i zatrzasnęła za sobą drzwi z wielkim hukiem.
=
Aron w białej marynarce i jeansach na wpół sportowo na wpół elegancko ubrany pojawił się dobre po północy na przyjęciu u Bassów. Rozejrzał się w okół jakby kogoś szukając, Pierwsza dostrzegła go Paola która szturchnęła, przyjaciółkę w bok.
- Patrz kto się pojawił i to w dodatku sam - powiedziała patrząc na przystojniaka, który własnie w tym momencie też je dostrzegł i zmierzał w ich kierunku - i nie udaj że jest ci to obojętne bo kto jak kto ale ja ci w to nie uwiężę.
- Przestań - uciszała ją Clarissa podprawiając swoją długą czerwoną sukienkę. - i co z tego że tu idzie założę się że mnie nie pamięta tylko ty mu wpadłaś w oko.
- Tak jasne wmawiaj sobie dalej - zaśmiała się Paola z przyjaciółki, kiedy on do nich podszedł. Nigdy nie zapominał tej piękności o egzotycznej urodzie jaką była siostra siostra jego przyjaciela Bastiana.
- Witaj Clarissa pięknie wyglądasz - powiedział patrząc w jej piękne czy, po czym po dłuższej chwili zwrócił się do jej przyjaciółki .- Jak się miewasz Paola ?
- Cześć przystojniaku - odpowiedziała Paola po czym nie zważając na jego obecność zwróciła się do towarzyszki - a nie mówiłam że cię nie zapomniał
- Jak mógłbym zapomnieć dziewczynę o tak niepowtarzalnej urodzie jaką bez wątpienia jesteś Clarisso - powiedział patrząc jej w oczy. Nie zapomniał jej bynajmniej z każdym dniem wspominał i rozpamiętywał ją na nowo. Była pierwszą kobietą która skradła jego serce i teraz żałował tego co zrobił dla Bastiana a jeszcze bardziej że dał mu tę płytę na której był nagrany on z Clarissa, jednak z tego co czuje do pięknej brunetki zdał sobie sprawę gdy było już po fakcie.
- A gdzie Bastian? - zapytał rozglądając się w ich poszukiwaniu jednak nigdzie ich nie dostrzegł
- W majątku Alejandra razem z Brendą i Lu ? - wyjaśniła pośpiesznie Paola uśmiechając do niego
- A więc dalej nierozłączny z Brendą - stwierdził Aron jako jedyny wiedząc co naprawdę łączy Brendę i Bastiana gdyż jako ich przyjaciel niejednokrotnie był świadkiem ich schadzek.
- Alejandro lui mieć swojego przyjaciela blisko siebie a Bastianowi to nie przeszkadza - powiedziała Paola przewracając oczyma.
- Cały Bastian - stwierdził Aron i się roześmiał - może zatańczmy?
- Z największą przyjemnością - powiedziała Clarissa i podała mu dłoń. Muzycy zaczęli grać wyjątkowo romantyczną balladę która skłaniała do przytulania więc tańczyli wtuleni w siebie jednocześnie rozmawiając.
- Jeśli wybierasz się w najbliższym czasie do Alejandra to zapraszam także na moje ranczo - powiedział.
- A gdzie ono jest ? - zapytała zaskoczona jego zaproszeniem.
- W sąsiedztwie posiadlości Everoli może jest mniej okazałe od niej ale również przytulnie - powiedział nadal zachwycony domem który zakupił przez pośrednika a w którym jeszcze nie zdążył być po zakupie.
- Odwiedzę cię z największą przyjemnością - powiedziała po czym już tylko tańczyli w ciszy pośród. innych par. |
|
Powrót do góry |
|
|
dulce245 Aktywista
Dołączył: 15 Maj 2014 Posty: 363 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 10:07:30 14-11-14 Temat postu: |
|
|
He he coraz tłoczniej robi się na ranczu Alejandra.to było dobre jak Mari potraktowała Brendę, należało jej się w końcu Mari nie jest jej służącą.Aż dziw że Alejandro taki uprzejmy dla Mirandy ale czy modło by być trochę więcej o nich i ich zachowaniu wobec siebie przy kimś czy na osobności.Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:29:24 14-11-14 Temat postu: |
|
|
postaram się żeby tak było |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:07:18 14-11-14 Temat postu: |
|
|
Oj tak coraz tłoczniej się robi, zwłaszcza, że jeszcze Victoria z Maxem przyjadą
Haha a Willy tak ciągle patrząc się na Mili to się w niej już prawie zakochał |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:33:53 14-11-14 Temat postu: |
|
|
no owszem będzie coś tłoczno ale tylko przez chwilę |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:52:34 14-11-14 Temat postu: |
|
|
no tak sielanka nie może zbyt długo trwać |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:02 14-11-14 Temat postu: |
|
|
to fakt;) ale za to wątek Willyego i Milly sie rozkręci |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:57:39 14-11-14 Temat postu: |
|
|
Super |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:59:53 14-11-14 Temat postu: |
|
|
A ja mam dzisaj urwanie głowy jeszcze 3 placki do zrobienia |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:02:40 14-11-14 Temat postu: |
|
|
O placki robisz?? Ziemniaczane czy jakieś inne? |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:04:42 14-11-14 Temat postu: |
|
|
Ciasto piekę .. na jutro na imieniny ..i dwa placki drożdżowe jeden z jablkami jeden z jagodami a ciasta to bantusia , mleczną kanapkę i taki z delicjami truskawkowiec |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:07:50 14-11-14 Temat postu: |
|
|
Uuuu to same pyszności Aż mi narobiłaś ochoty na coś dobrego... |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:10:11 14-11-14 Temat postu: |
|
|
to wbijaj do mnie |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:17:21 14-11-14 Temat postu: |
|
|
Oj gdybyś nie mieszkała ode mnie około 600km to już bym stała pod Twoimi drzwiami A tak to muszę obejść się smakiem
A Twoje imieniny? Wgl słyszałam, że w niektórym miejscach ludzie właśnie nie świętują swoich urodzin, ale imieniny - u Cb tak jest? |
|
Powrót do góry |
|
|
|