|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:19:49 25-05-14 Temat postu: |
|
|
No właśnie zauważyłam
No dobra to teraz chwila spokoju, poniedziałek, czas wrócić do pracy
Ale czekam na coś za tydzień |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:22:19 27-05-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 12
- Muszę wam coś powiedzieć - wystrzeliły wszystkie siostry Ramos, gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi ich sypialni.
- Ja pierwsza - wyrwała się Jade, bez skrępowania zrzucając szpilki i sukienkę, zostawiając na sobie jedynie bieliznę. Ani Perla, ani Rubi nie zdawały się być zaskoczone jej zachowaniem, gdyż wieczór był tak parny, że same miały ochotę podążyć w jej ślady. Przyjęcie zakończyło się piętnaście minut wcześniej i dziewczyny wreszcie miały czas, by podzielić się swoimi rewelacjami. Rubi zachęciła Jade do mówienia gestem dłoni i obróciła się plecami do Perli, niemo prosząc ją o rozpięcie suwaka jej sukienki, co Perla natychmiast zrobiła.
- Laurita nie tylko jest suka pierwszej wody, ale też idiotka i zdrajczynią w jednym - westchnęła Jade opadając ciężko na swoje łóżko. Perla i Rubi zamarły w swoich ruchach, gdy same próbowały się rozebrać na tyle, by nie umrzeć z gorąca. Jade uniosła się na łokciach i spojrzała na siostry z buntowniczym wyrazem twarzy. - Ta kretynka jest na tyle nieostrożna, że gryzie się ze swoim kochankiem, który nawiasem jest naszym ogrodnikiem, niedaleko tarasu podczas przyjęcia. Gdybym to ja zdradzała faceta, na pewno w życiu nie dałabym się przyłapać - mruknęła Jade opadając ponownie na poduszki, po czym złapał jedną z nich i przyciskając do twarzy krzyknęła z frustracją. - Zdajecie sobie sprawę, że omal nie odcięłam Szefowi palców drzwiami, bo nie chciałam, żeby przekonał się na własne oczy, jaką zdzirą jest jego narzeczona - Jade podniosła się do pozycji siedzącej zauważając przy okazji, że jej siostry podążyły za nią w kwestii swojego stroju.
- Dlaczego? - Rubi zadała pytanie, które dręczyło ją i Perlę, a patrząc na minę Jade można było stwierdzić, że ją także. Jade skrzywiła się i wzruszyła ramionami.
- Może dlatego, że mimo złośliwości nie jestem aż tak podła. Nie muszę go lubić, ale nie oznacza to, że mam przysparzać mu bólu...
- I dlatego o mało nie odcięłaś mu palców? - Wytknęła Perla śmiejąc się pod nosem, Rubi zaś zmarszczyła brwi i zerknęła na śmiejącą się Perlę z uśmiechem.
- Jade, misiu kolorowy, czy zdajesz sobie sprawę, że czasem w nocy mówisz przez sen? - Zapytała Rubi obracając się do Jade badając ją wzrokiem. Jade zmarszczyła nos zastanawiając się, co też Rubi może mieć na myśli. - Twoje stwierdzenie, że go nie lubisz odrobinę mija się z tym co mówisz przez sen - Jade otworzyła szeroko oczy w niemym szoku. - Bo zazwyczaj jest to imię naszego kochanego mecenasa - dokończyła Rubi z szerokim uśmiechem, patrząc na przetrawiającą tę informację Jade.
- To niemożliwe, nie cierpię gada - upierała się Jade ze zdeterminowaną miną, choć w jej głosie brakowało pewności.
- Rubi, przestań jej mieszać w głowie - Perla szturchnęła siostrę ramieniem. - I lepiej powiedz co wydarzyło się Tobie, bo na szczęśliwa nie wyglądasz... - Rubi westchnęła i przewróciła oczami, gdy przypomniała sobie kretyńskie teksty tego idioty.
- Pamiętacie, jak rozpoznałam tego idiotę znad strumienia, w jednym z naszych gości? - Dziewczyny zgodnie skinęły głowami, a Jade niemal nie westchnęła z ulgi, gdy temat przestał dotyczyć jej. - No więc, ten palant, starał się mnie przydybać przez całe przyjęcia, aż w końcu mu się to udało, po czym stwierdził, że bardzo chętnie powtórzyłby zdarzenie znad strumienia, gdyby zakończyło się inaczej - Rubi ponownie przewróciła oczami i westchnęła. - Oczywiście nie muszę wam tłumaczyć, co miał na myśli... Debil, ma szczęście, że zniszczyłam tylko jego marynarkę, a nie co innego, bo należało mu się jak mało komu.
- Nie wiem, czemu aż tak Cię to ruszyło. Przystojniak z niego - stwierdziła Jade pociągając łyk wody ze szklanki. Rubi wytknęła jej język.
- Może zajmijmy się twoim wyśnionym...
- Nie kończ! Załapałam... Żadnego wtrącania się w sprawy miłosne sióstr. Zapisane i zapamiętane na wieki - Jade uniosła dłonie w geście poddania, a Perla uśmiechnęła się niepewnie zwracając uwagę dziewczyn. - Ty chyba masz coś do powiedzenia - Jade wskazała palcem na Perlę, która przygryzła wargę i zmarszczyła nos w zastanowieniu.
- Poznałam faceta, tak jakby - jej siostry natychmiast straciły zainteresowanie swoimi sprawami.
- Kto to?
- Nazywa się Leandro i pracuje w naszej firmie, jest jakimś dyrektorem. Umówiłam się z nim na zwiedzanie miasta. Jutro - nawet oczy Perli się uśmiechały, gdy to mówiła. - Oczywiście, jest starszy, ale Boże, gdybyście go widziały... - Perla opadła na łóżko rozkładając ramiona ze śmiechem. - Po prostu wow. W życiu nie sądziłam, że ktoś taki mógłby się mną zainteresować... - Jade i Rubi spojrzały po sobie rozpoznając objawy u Perli. Obie skinęły głowami jak na zawołanie zastanawiając się o co może chodzić temu całemu Leandrowi, bo mimo że Perli nie można było odmówić urody, to lepiej było mieć oko na faceta, który ją podrywa jednocześnie mając jakieś powiązania z firmą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:52:33 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Nowa entrada
[link widoczny dla zalogowanych]
Odcinek 13
- Rubi, psiakrew - warczy Pablo obracając się w stronę drzwi, gdzie ubrana jedynie w jego koszulę dziewczyna rzuca mu zapraszający uśmiech. I wtedy uświadamia sobie, że to musi być sen, znowu. Jednak tym razem sceneria zmieniła się całkowicie. Pablo leży na łóżku, w spodniach od piżamy, ledwie rozbudzony ze snu, a Rubi, jakie to szczęście, że wreszcie zna imię tej diablicy, uśmiecha się do niego tak, jak nigdy w życiu nie zrobiłaby tego na jawie. Dziewczyna odpycha się delikatnie od futryny i zbliża do łóżka skubiąc rąbek jego koszuli, tej samej, która miał na sobie na przyjęciu. Nawet plama po szampanie jest dokładnie na swoim miejscu. Rubi oprócz koszuli ma na sobie jedynie białą koronkową bieliznę i na samą myśl, Pablo dostaje szału.
- Chyba powinnam przeprosić Cię za koszulę, ale wiesz, to nie byłoby zbyt szczere - stwierdza dziewczyna klękając na łóżku z psotnym uśmiechem. Pablo ma ochotę coś rozbić, bo wie, że to tylko sen i niemal warczy z frustracji, gdy usta dziewczyny dotykają jego własnych poruszając się w idealnej harmonii.
- To nie fair, że to nie dzieje się naprawdę - jęczy Pablo, gdy pocałunek się kończy, a Rubi, przytrzymując się zagłówka łóżka, przerzuca nogę przez jego biodra, usadawiając się na jego brzuchu.
- Cóż, marzenia są dla ludzi - powtarza swoją uwagę z przyjęcia widmowa Rubi zanim jej ciało przylega do jego klatki piersiowej, a Pablo czuje jej uśmiech na szyi.
Te sny go wykończą, pomyślał Pablo, gdy jęcząc z frustracji wyłączył budzik nad ranem. Rubi Ramos, nie, Rubi Cortez, w końcu żadna z nich nie miała zamiaru przyjąć nazwiska ojca w najbliższym czasie. Pablo przycisnął palce do oczu, starając się usunąć pozostałości obrazów ze snu z pamięci, na co nie miał jednak zbyt dużej nadziei. Jak dotąd nie udało mu się to ani razu. Dwie godziny później, do stajni, gdzie Pablo trzyma swoje konie, w tym ukochanego Caro, wparowała jego siostra chwiejąc się na zbyt wysokich obcasach.
- Chodzą plotki, że przez całe przyjęcie nie spuszczałeś z oka najstarszej z bękartów Ramosa. Już piąta koleżanka zaatakowała mnie odnośnie tej sprawy. Czy Ty zdajesz sobie sprawę, jak to źle może wpłynąć na moją reputację? - Mężczyzna przewrócił oczami słysząc marudzenie Ximeny i jednocześnie zastanowił się, czy rzeczywiście był aż tak oczywisty.
- Twoja reputacja nie może ucierpieć od takiej błahostki. Poza tym, to moja sprawa - stwierdził Pablo przerzucając kolejną belę siana na odpowiednie miejsce.
- Więc to prawda? - Ximena niemal pisnęła i ten dźwięk sprawił, że Pablo się skrzywił.
- Xime, słońce Ty moje, zobacz czy Cię nie ma na zewnątrz, ok? - Ximena wygląda jakby miała mu się odszczeknąć, gdy nagle zamknęła usta, wpatrując się w punkt z nim, co zmusiło Pabla do obrócenia głowy. To niemożliwe, a nawet jeśli to kolejny sen, to zdecydowanie nie powinno być w nim jego siostry. Rubi, w całej swojej boskiej postaci, ubrana w białą sukienkę w kropeczki, tak obcisłą, że prawdopodobnie nie powinna być w stanie w niej oddychać, stoi w progu stajni i uśmiecha się z przymusem.
- Przepraszam, że przerywam - zaczęła dziewczyna, zwracając się do Ximeny i celowo nie patrząc w stronę Pabla, który przedstawiał zdecydowanie interesujący obraz ubrany jedynie w jeansy i swoje mięśnie. - Elvira prosiła, bym Cię odszukała, zanim zaczniemy rozmawiać. Jade i Perla czekają już w salonie - Ximena uśmiechnęła się zbyt słodko, żeby to było prawdziwe i kiwnęła głową wychodząc wyjściem po drugiej stronie budynki stajni, na co Rubi wzruszyła jedynie ramionami. Bez drugiego spojrzenia w stronę Pabla, obróciła się do wyjścia, gdy poczuła dłoń na swoim ramieniu. Uścisk nie był na tyle mocny, by nie mogła się wyrwać, ale mimo to, dziewczyna obróciła się w stronę napastnika unosząc brwi w zapytaniu.
- Przepraszam za wczoraj - Rubi uśmiechnęła się z kpiną na jego słowa.
- Już to gdzieś słyszałam - Stwierdziła dziewczyna, sprawiając, że Pablo zaciska zęby niemal do bólu.
- Nie, tym razem naprawdę, źle to wczoraj rozegrałem, ale... Nie możesz mi się dziwić, nie sądziłem, że jesteś prawdziwa - Rubi otworzyła oczy na te słowa niemal komicznie szeroko.
- Czy Ty jesteś pijany? - Zapytała Rubi, widząc głupi uśmiech rozlewający się na twarzy Pabla.
- Nie bardziej niż zwykle, w twojej obecności...
- Wow, serio? Dziewczyny naprawdę się na to nabierają? - Pablo uśmiechnął się szeroko.
- Nie wiem, nigdy nie byłem dziewczyną - Rubi przewróciła oczami i uwolniła rękę z jego uścisku słysząc tą uwagę.
- Jesteś kretynem - stwierdziła dziewczyna z zupełnie poważnym wyrazem twarzy.
- Umów się ze mną - powiedział Pablo łapiąc ją za rękę, gdy Rubi odwróciła się, by odjeść w stronę posiadłości.
- Chyba kpisz - zaczęła dziewczyna patrząc na niego z szeroko otwartymi oczami. - Nie ma szans...
- Jeden wieczór, żebym mógł udowodnić Ci, że nie jestem ani świnią ani kretynem, a przynajmniej nie bardziej niż większość facetów.
- Nie - odpowiada Rubi kręcąc głową z determinacją.
- Po prostu nie?
- Tak, po prostu "nie". Żegnam - Rubi obróciła się po raz kolejny do wyjścia i znów ta szansa została jej odebrana przez rękę łapiącą ja za łokieć. - Czy ty jesteś chory? - Krzyknęła Rubi, gdy została przyciśnięta do słupka podtrzymującego strop stajni.
- Jeden wieczór, proszę - powiedział Pablo badając wzrokiem jej twarz, która w tej pozycji znajdowała się centymetry od jego. Gdyby to był sen, już dawno by ją całował. Gdyby to był sen, ona sama wyszłaby z inicjatywą, zamiast zabijać go wzrokiem.
- Dlaczego Ci tak zależy, nie masz ciekawszych zajęć? - Zapytała Rubi przerywając w końcu ich walkę na spojrzenia.
- Nie, nie mam. Umów się ze mną - Pablo uśmiechnął się widząc nadchodzącą wygraną, gdy dziewczyna zawahała się przed kolejnym słowem.
- Ok, dobra, już. Umówię się z Tobą, ale teraz mnie puść - westchnęła z irytacją starając się go odepchnąć. Pablo uniósł dłonie w geście poddania, puszczając jej ramię, jednak nie odsuwając się ani o milimetr.
- Dzisiaj - zaproponował Pablo.
- Nie - mruknęła Rubi, starając się wyjść z tej całej sytuacji z twarzą.
- Jutro - Rubi zawahała się i skinęła w końcu głową, odpychając go na tyle, by mogła przejść. Gdy zniknęła już za drzwiami, Pablo oparł czoło o ten sam słupek, do którego ja przygwoździł i wyszczerzył się jak maniak. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, jego sny niedługo staną się rzeczywistością. |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:15:43 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Jejciu powrót do szarej rzeczywistości jak zwykle powoduję u mnie braki grrhhh
Ale trafiłam
To może zacznę od tej entrady którą uwielbiam piosenka boże jak ja jej dawno nie słuchałam, ale nie zapomniałam więc leci teraz oczywiście
A przechodząc do rzeczy to z tych 2 odcinków, których od razu nie przeczytałam oczywiście bardziej spodobał mi się 13 a wszystko przez Pabla i Rubi
Ale 12 jak fajnie, że dziewczyny się tak ze sobą dogadują zdają sobie sprawę, że mogą liczyć tylko na siebie w tym domu i sobie ufają. Ale te ich rozmowy mnie rozwalają a już zwłaszcza jak Rubi zaczęła o panu mecenasie wypominać Jade, a ta od razu przestała jej przygadywać w sprawie Pabla
A 13 omonomom
spotkanie Rubi i Pabla mistrzowskie a te jego sny
A w ogóle te sceny z entrady chodzi o sceny Aarona z SD narzuciły mi na myśl, że między nim a Rubi też tak będzie
Więc czekam na tą ich randkę
A jeszcze jak było o tej sukience białej w czarne grochy to od razu przypomniała mi się Olvido w tej sukience
Para enamorarte |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:24:11 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że entrada Ci się podoba, a piosenka, no cóż... Para enamorarte
Heh, na razie nie planuje oszczędzać Pablitowi snów, bo na razie nie może liczyć na więcej na jawie Rubi nie z tych
A sukienkę oczywiście zapożyczyłam od Olvido i nic dziwnego, ze mu mowę odjęło
Na randkę P&R trzeba zaczekać, bo pierwsza w kolejności jest Perla z Leandrem, przynajmniej chronologicznie |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:29:40 28-05-14 Temat postu: |
|
|
Uuuuu to szykuję się nam niezły odcinek
Ale jak widać, siostry chcą mieć rękę na pulsie w relacjach Leandra i Perli i bardzo dobrze |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:26:45 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Zakochałam się w parze Rubi&Pablo |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:43:50 29-05-14 Temat postu: |
|
|
BlueSky napisał: | Zakochałam się w parze Rubi&Pablo |
Haha, witaj BlueSky Cieszę się, że czytasz, ale aktualnie mam zamiar pisać o kimś innym |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:52:36 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Czytam już od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się zebrać i temu nie dodaję komentarzy
Początkowo byłam za parą Jade&Andres, ale scenki z udziałem Rubi&Pablo całkowicie skradły moje serce. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:28 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Heh, a ja właśnie zabieram się za Jede i Andresa |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:08:12 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Ze scenek z udziałem Jade i Andresa też się będę cieszyć. Ale to Twoja wina, że para Rubi&Pablo całkowicie skradła moje serce |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:11:25 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Ja nic nie zrobiłam |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:35:11 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Odcinek 14
Andres zdecydowanie nie miał w zamiarze wpakować się w eskapadę śledczą, gdy jechał do rezydencji Ramos tego popołudnia. Ba! Nawet nie miał wyjątkowo w planie spraw... to znaczy odwiedzać swoich podopiecznych. W gruncie rzeczy celem jego wyprawy było wyrwanie Laury i przy okazji siebie choć na chwile z tego całego zamieszania związanego testamentem i pojawieniem się córek Lorenza. Jednak jego plany uległy natychmiastowej zmianie, gdy najpierw na schodach prowadzących do posiadłości minęła go Perla ubrana w krótka turkusową [link widoczny dla zalogowanych], która zatrzymała się na ostatnim stopniu, jakby dopiero wtedy zauważając kogo omal nie zabiła i zawróciła, by pocałować go w policzek i ponownie rzucić się do biegu. Andres pokręcił głową i o mało nie zawrócił, gdy zobaczył samochód Leandra na podjeździe. Leanrdo wyskoczył ze swojego srebrnego kabrioletu i otworzył dziewczyny drzwi z kurtuazją. Andres musiał przypomnieć sobie, że Perla ma już osiemnaście lat i może wychodzić z kimkolwiek jej się podoba, żeby nie zbiec ze schodów i nie objechać Leandra od góry do dołu za dobieranie się do małolat. Przyganiał kocioł garnkowi, pomyślał sekundę później, gdy przez drzwi wychyliła się głowa Jade, a nad nią Rubi.
- Pojechali? - Zapytała dramatycznym szeptem Jade wskazując ruchem głowy na podjazd, Andres zmarszczył brwi i posłusznie spojrzał na podjazd, gdzie samochód Leandra właśnie przejeżdżał przez bramę. - Świetnie, będziesz nam potrzebny - Jade wskazała na Andresa, druga ręką ciągnąć za sobą Rubi.
- To nie jest dobry pomysł, żeby go z nami ciągnąć - stwierdziła Rubi wskazując na Andresa. Mężczyzna wychodził właśnie z chwili czystej paniki, że jego reakcja na [link widoczny dla zalogowanych] Jade jest aż nazbyt widoczna.
- Ciągnąć gdzie? - Andres spojrzał na Rubi rejestrując, że ta też ma na sobie [link widoczny dla zalogowanych], jednak jej widok nie sparaliżował go tak jak widok Jade. Dziewczyny obróciły się jak na rozkaz egzaminując go.
- Musimy tak jakby... - zaczęła Jade.
- Jade! - Wtrąciła Rubi, chcąc powstrzymać siostrę wpół słowa.
- Cicho! Musimy zobaczyć jak będzie wyglądać ta cała "randka" - mruknęła Jade robiąc żabki w powietrzu przy słowie randka. - Perli z tym całym dyrektorkiem. A Ty jedziesz z nami - dodała Jade z pewnością siebie, która prześwietlała przez jej uśmiech. Andres spojrzał na drzwi, które w tym momencie symbolizowały spokojny dzień z Laurą i znów na stojące przed nim nastolatki.
- Będę tego żałował - mruknął sam do siebie i machnął ręką na dziewczyny, by podążyły za nim do samochodu. Jade pisnęła z radością i pociągnęła za sobą Rubi. - Dlaczego sądzicie, że musicie mieć tą randkę pod obserwacją? - Zapytał Andres, gdy wreszcie udało mu się dogonić srebrny kabriolet Leandra swoim Jeepem i uczepić się go.
- Facet zaprosił osiemnastolatkę na zwiedzanie miast, chwilę po poznaniu jej, a na dodatek jest jednym z dyrektorów w naszej firmie, nie zapala Ci się czerwona lampka? - Zapytała Jade obracając się przodem do niego na siedzeniu pasażera. Andres o mało nie warknął, żeby zapięła pasy, ale uznał, że wywołałoby to tylko kolejną kłótnię, a tego nie chciał po zawarciu ich dość kruchego rozejmu.
- Zatrzymują się - pisnęła Rubi wychylając się z tylnego siedzenia, a Andres zastanowił się, czy jego słuch będzie równie sprawny po dzisiejszym dniu.
- Ok, i co teraz? - Zapytał Andres, ale zanim zdążył wypowiedzieć te słowa do końca dziewczyny już gramoliły się na zewnątrz.
- Dzięki za podwiezienie - Jade wsunęła głowę do samochodu z szerokim uśmiechem i puściła mu oczko, zanim pociągnęła siostrę w stronę, w którą udali się Perla i Leandro. O nie, nie ma szans, pomyślał Andres wysiadając z auta i naciskając przycisk alarmu. Po chwili pojawił się tuż za swoimi podopiecznymi wywołując u nich niemal zawał serca.
- Czy ty zwariowałeś? Chcesz, żebym umarła z szoku? - Zaczęła wykrzykiwać Jade, zapowiadając dłuższą tyradę, gdy jej siostra trąciła ją łokciem.
- Cicho, wszyscy się na nas patrzą - westchnęła Rubi wpatrując się w postaci Parli i Leandra, którzy zaniepokojeni nagłym poruszeniem w tłumie również zaczęli obracać się w stronę trójki domorosłych detektywów. - Wymyśl coś! - Szepnęła Rubi do Jade, która obróciła się z rozmysłem do Andresa, który według niej był odpowiedzialny za tą cała sytuację. Gdyby mężczyzna przewidział co tez planuje jego podopieczna, prawdopodobnie zostałby grzecznie w samochodzie.
- Pocałuj mnie - Andres o mało nie zakrztusił się w szoku słysząc to polecenie. - Ludzie zazwyczaj peszą się na objawy publicznego okazywania uczuć - wyjaśniła Jade, a Rubi uniosła brwi skanując tłum, który wciąż zerkał w ich stronę, zapewne zastanawiając się co też dwie nastolatki robią z trzydziestolatkiem czając się za rogiem budynku. - Teraz, jeśli można - pośpieszyła Jade, a Rubi pokręciła głową i odwróciła wzrok, żeby ukryć uśmiech. Gdy Andres nie kwapił się do wykonania polecenia, Jade samą stanęła na palcach i przycisnęła usta do jego ust przyciągając go za kołnierzyk koszulki. Andres złapał się na myśli, czy to możliwe, by to wszystko działo się naprawdę, ale jego myśli wyparowały, gdy dłoń Jade przesunęła się na jego kark. Choć pocałunek składał się jak na razie jedynie ze styku warg, to Andres stwierdził, że ta gra bardzo mu się podoba. Dlatego też, ten z założenia buziak, szybko zmienił się w coś o wiele bardziej namiętnego.
- Już posz... - Zaczęła Rubi, ale widząc zaangażowanie pary we własne zajęcie, zrezygnowała i uśmiechając się sama do siebie, obróciła głowę by móc dalej obserwować Perlę i Leandra. Andres poczuł, jak jego mózg zaczął się ogarniać, gdy Jade zarzuciła mu jedną rękę na szyję, a drugą położyła na jego ramieniu. Masz narzeczoną, przypomniało sumienie złośliwym głosem, który zmusił go do odsunięcia Jade na szerokość ramienia, by mógł wrócić do rzeczywistości. Jade zachwiała się czując, że nogi ma jak z waty, po czym zamrugała z zaskoczeniem.
- To nie do końca miało tak wyglądać - mruknęła Jade odwracając wzrok od mężczyzny, który wciąż nie wyglądał na zbyt przekonanego do swojej decyzji o przerwaniu pocałunku. Jade bez dalszych przemyśleń, a dokładniej, po to by ukryć swoją zaczerwienioną twarz przed jego spojrzeniem, obróciła się w stronę siostry. Rubi zaś uniosła brwi i z wszechwiedzącym uśmiechem wskazała na Leandra i Perlę, którzy zmierzali w stronę deptaku. Trzymając się za ręce, jak z niepokojem zaobserwowała Jade.
- To się nie skończy zbyt dobrze - mruknęła do Rubi wskazując dłonią na parę.
- Na pewno, ale co możemy zrobić. Jak powiemy, że nie podoba nam się ten facet to czym prędzej poleci do niego, by zaczął nas do siebie przekonywać - westchnęła Rubi, zwracając uwagę Andresa, który, gdy był już w stanie logicznie myśleć, uznał, że co jak co, ale inteligencji jego podopiecznym nie brakuje.
- Ehh, uważaj, bo by mu się udało... - Stwierdziła Jade z kpiną.
- A jeśli rzeczywiście by mu się udało? - Mruknęła Rubi unosząc brwi. Nie była tak pewna jak siostra, że urok Leandra nie przedarłby się przez ich mur obronny. W końcu ich siostrę podbił po jednym wieczorze...
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 21:51:58 29-05-14, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stokrotka* Mistrz
Dołączył: 26 Gru 2009 Posty: 17542 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:03:19 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Melduję, że jestem i że czytam
Znaczy przeczytała jak tylko wróciłam czyli tak koło 18:30, ale dopiero teraz mam czas na odpowiedni komentarz
Uwielbiam konspiracyjne siostry a jeszcze jak dołącza do nich Andres to już w ogóle
A proszę jaka to Jade szybciutka znaczy oczywiście, że jej się nie podobało i w ogóle uwielbiam tą chemię między nimi, te ich potyczki słowne i kąśliwe uwagi w takich parkach łatwo się zakochać
A jeszcze lepiej, że ich pierwszy pocałunek nie był jak z taniego romansidła, czyli on się do niej zbliżył, a ona zatonęła w spojrzeniu jego czarnych jak węgiel oczu, wtedy on delikatnie musnął jej wargi swoimi i takie bla bla bla. Miłość od pierwszego wejrzenia, na co mi już się robi niedobrze
A ty zaserwowałaś nam coś zupełnie innego, coś co ja absolutnie uwielbiam jeszcze tylko jakoś pocałunki kończące kłótnie ale to może być u Pabla i Rubi
A w ogóle to jak możesz mówić, ze ty nic nie zrobiłaś, żebyśmy my tak uwielbiały parkę P&R skoro jest w nich taki ogień, że pożar niedługo wybuchnie
Także, ja proszę o nich chociaż o Perli i Leandro też bardzo chętnie poczytam, a jeszcze chętniej o Perli i Camilo |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:22:14 29-05-14 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że jej się nie podobało, a Rubi pierwsza, żeby to potwierdzać Zwłaszcza po tym co widziała
Stokrotka*, czy ty kiedykolwiek widziałaś w moim opowiadaniu coś takiego jak on się do niej zbliżył, a ona zatonęła w spojrzeniu jego czarnych jak węgiel oczu, wtedy on delikatnie musnął jej wargi swoimi? Zamiast Andres przełyka z trudem, patrząc w jej zielone oczy, które błyszczą rozbawieniem i nawet nie zastanawia się nad tym co robi, gdy chwyta ją za kark i miażdży jej usta w pocałunku. No ja Cię proszę
W kwestii Pabla i Rubi jeszcze nic nie zrobiłam, to on ma takie głupie sny, a ona niszczy jego marzenia w zarodku
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 22:23:15 29-05-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|