|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:57:09 31-05-17 Temat postu: Grzechy odcinek 7 i 8 |
|
|
Świetne odcinki, czekam na więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:55:40 01-06-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 9
Ranek w domu Betul. Kobieta kazała przyjść Canan wcześniej do pracy, zadzwoniła również do Sevgi, prosząc ją by również się zjawiła. Kobieta ma im coś ważnego przekazania.
B - Dobrze że jesteście dziewczyny. Pewnie zastanawiacie się, dla czego ściągnęłam was tutaj o tak wczesnej porze prawda?
C - W sumie tak.
B - Otóż, jutro mamy bardzo ważny dzień.
S - Sevgi przeczuwa co Betul ma na myśli i nie ukrywa, że nie aprobuje jej pomysłu - Chyba nie chce pani powiedzieć że.....
B - Tak, jutro mój bratanek Sulejman obchodzi swoje 33 urodziny. I chciała bym uczcić ten dzień, dla tego.
S - Pani Betul proszę nie!
B - Jak to nie? Zorganizuję Sulejmanowi przyjęcie urodzinowe. A wy będziecie mi pomagały w przygotowaniach. Oczywiście wynajęłam już odpowiednią firmę, ale chcę mieć przy organizowaniu przyjęcia, jak to się mówi....swoich ludzi. Dla tego Sevgi, dzisiaj nie pójdziesz do Sulejmana.
S - Ale będzie chciał wiedzieć, czemu nie przyszłam do pracy.
B - Wymyślisz jakąś wymówkę....albo nie. Ja coś wymyślę......No to dziewczyny do roboty, przyjęcie już jutro a my nawet nie zaczęłyśmy.
Canan odchodzi do swoich obowiązków. Natomiast Sevgi, nie zamierza zostawiać całej tej sytuacji. Postanawia przekonać Betul do rezygnacji ze swojego pomysłu.
S - Co pani wyprawia? Pomyślała pani, co na to Sulejman?
B - Nie rozumiem cię. Czy to źle, że chcę zrobić przyjemność swojemu bratankowi?
S - Sulejman nie obchodzi urodzin, zapomniała pani?
B - Nie zapomniałam, ale uważam, że najwyższy czas to zmienić. To, że to jego 34 urodziny i czuje, że się starzeje nie oznacza, że nie może świętować tego dnia.
S - Sevgi nie ukrywa konsternacji, zachowaniem kobiety - Czy pani przespała ostatnich kilka lat!? Na prawdę myśli pani, że Sulejman zachowuje się tak, ponieważ nie może pogodzić się z upływającym czasem!?
B - Nie, nie myślę tak. Ale najwyższy czas, by Sulejman zaczął żyć! I zostawił przeszłość za sobą. Przecież minęło już tyle lat!
S - Chyba tylko pani wydaje się, że to takie proste. Nie wiem czemu, ale coś czuje, że nie uda mi się wybić pani tego pomysłu z głowy. Mam rację?
B - Trafiłaś w samo sedno!
Popołudnie. Po skończonej pracy, Canan idzie do supermarketu na zakupy. Gdy podchodzi do jednej z półek zza pleców słyszy znajome głosy. To jej babcia i ojciec. Oboje poszli w innym kierunku i nie zauważyli Canan stojącej dosłownie kilka metrów od nich. Dziewczyna widząc ich postanawia zejść im z widoku. Wchodzi między szereg regałów w jednym z działów i próbuje wyjść ze sklepu niezauważona przez babcię i ojca. Kiedy dociera do kas, zostawia przy nich wózek i czym prędzej wychodzi, nie zabierając ze sobą rzeczy, które wzięła. Kilka minut później Canan dociera do skweru znajdującego się nieopodal. Zatrzymuje się przy jednej z ławek. Dziewczyna nie czuje się najlepiej. Sztywnieje jej język i czuje ścisk w gardle, w pewnym momencie Canan zaczyna wymiotować. Siada na ławce, bierze kilka głęboki wdechów, zamyka oczy, zakrywa je dłońmi. Na jej twarzy widać ulgę. Cieszy się, że Nazan i Omer jej nie zauważyli.
Następnego dnia w holdingu, Derya korzystając okazji wchodzi do gabinetu Sulejmana. Kobieta wie, że jej kochanek ma dzisiaj urodziny. Postanowiła zrobić mu niespodziankę, składając mu urodzinowe życzenia a także wręczając mu drogi prezent. Licząc, że to nieco zmiękczy oschłego Sulejmana.
Derya zaczyna składać życzenia Sulejmanowi i wręcza urodzinowy prezent znajdujący się w pudełeczku. Jedna mężczyzna nie jest zachwycony prezentem, tak jak się spodziewała.
D - Wszystkiego najlepszego. - podaje mu pudełko.
S - Co to jest?
D - Otwórz a się przekonasz.
Sulejman otwiera pudełko, jego oczom ukazuje się piękny, pozłacany zegarek na rękę.
S - Po co mi to dajesz? Przecież mam taki.
D - Masz dzisiaj urodziny. Chciałam sprawić ci przyjemność.
S - Nie potrzebnie się tak trudziłaś. - dodaje kłądąc zegarek na biurku.
D - Nie założysz go?
S - Nie.
D - Dla czego? Kupiłam ci prezent, doceń to!
S - Skoro chcesz, wyjaśnię ci dla czego? Po pierwszę nie obchodzę urodzin. Po drugie ten zegarek mi się nie podoba. A potrzecie.....czy mam ci przypominać co mówiłem ci podczas naszej ostatniej nocy!? Łączy nas ze sobą tylko seks i praca. I chce by tak zostało.
D - Tylko że ja....ja....
S - Tak? Co ty?
D - Chcę by łączyło nas coś oprócz seksu.
S - Że co!?
D - Chciałam powiedzieć ci to już jakiś czas temu. Zakochałam się w tobie.
S - Sulejman zakrywa oczy dłonią i uśmiecha się - O Boże!!! Czy ty zwariowałaś dziewczyno! Za kogo ty mnie masz? Nie znamy się nawet rok! Od jakieś czasu sypiamy razem, nigdy nie protestowałaś, że taki układ ci nie odpowiada i nagle wyskakujesz mi z wyznaniem miłości?
D - Ale to prawda!
S - A co takiego zrobiłaś, żeby ci uwierzył? Bo sama wskoczyłaś mi do łóżka? Bo dałaś mi się przelecieć w biurze!? Nie jesteśmy nawet przyjaciółmi! W czasie naszych spotkań nie rozmawiamy, na żadne ważne tematy. Mówisz tylko "Ściągaj spodnie i przechodź do rzeczy!". Zachowujesz się jak napalona małolata! I teraz oczekujesz, że kupię tę bajeczkę o twojej rzekomej wielkiej miłości do mnie? Nie bądź nie poważna! Mówiłem ci już to w czasie naszej ostatniej nocy.....definitywnie ostatniej nocy! Kolejnych już nie będzie! I może lepiej będzie jeśli ograniczymy nasze kontakty w pracy. Przy kolejnym projekcie zamiast ze mną będziesz pracowała z panem Mehmetem.
D - Proszę cię, nie rób mi tego!
S - Zrobię, dla dobra twojego i mojego. Porzuć mrzonki i znajdź sobie kogoś, kogo na prawdę kochasz. To wszystko możesz już iść.
Wieczorem Sulejman jedzie na spotkanie do ciotki. Mężczyzna wciąż przeżywa rozmowę z Deryą. Kiedy wchodzi do domu Betul zaskakuje go widok masy ludzi, którzy krzyczą "Niespodzianka!" i odśpiewują mu 100 lat.
Zaskoczony Sulejman rozgląda się i w tłumie gości dostrzega swojego ojca i jego żonę Nilifer i swoją przyrodnią siostrę Asli.
Betul podchodzi do swojego bratanka. Chce go uścisnąć, jednak ten odsuwa się od niej. Nie ukrywa swojego niezadowolenia. Nie odrywa wzroku od ojca i jego rodziny.
S - Co to jest ciociu!?
B - Urządziłam ci przyjęcie urodzinowe. Nie cieszysz się?
S - Co oni tutaj robią!? - pyta nie odrywając wzroku od ojca, macochy i siostry.
B - Zaprosiłam ich.
S - Po co?
B - Przecież to rodzina.
S - Ale nie moja!
Koniec odcinka 9[/b] |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:29:44 01-06-17 Temat postu: Grzechy odcinek 9 |
|
|
No no... jestem pod wrażeniem. Derya, chciała nawiązać normalną relację z Sulejmanem, ale jej się to nie udało... Trochę mi jej szkoda... Sulejman był trochę oschły, ale Derya była naiwna, jeśli chciała by ją pokochał to powinna mu to powiedzieć wcześniej a nie ograniczać się do stosunków łóżkowych...
Tak blisko było do spotkania Canan z ojcem i babcią! Już myślałam, że się spotkają a tu takie suprise!
Dlaczego Sulejman nie lubi obchodzić urodzin? Ostatnie słowa Sulejmana rozwaliły system... |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:11:42 03-06-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 10
Trwa przyjęcie urodzinowe Sulejmana, jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem Betul. Kobiecie z trudem udało się przekonać bratanka do pozostania na imprezie. A on sam swoim zachowaniem, wszem i wobec daje jasno do zrozumienia, że nie jest zachwycony, ani przyjęciem, ani faktem że musi tam być. Zachowanie mężczyzny, budzi konsternację jego ciotki.
B - Możesz mi wyjaśnić, co ty wyprawiasz?
S - Nic.
B - Jak to nic!? Nie przywitałeś się z ojcem, ani siostrą!
S - Nie widzę takiej potrzeby.
B - To twoje przyjęcie urodzinowe, mógł byś chociaż udawać, że jesteś zadowolony!
S - Ale nie jestem! I tak szczerze mówiąc, wolał bym teraz być gdzie indziej. Na przykład w jakimś barze. Atmosfera jest lepsza i towarzystwo również.
B - Dla czego mi to robisz?
S - Ja? To przecież wszystko twoja wina. Gdybyś zapytała mnie o to, czy chcę abyś organizowała mi urodziny, uniknęła byś tego.
Sulejman odchodzi chcąc uniknąć towarzystwa ciotki, oraz ojca. Po drodze spotyka państwa Semiha i Arzu Senturk, którzy jako że są bliskimi znajomymi Betul, również zostali zaproszeni. Dołączają się do nich również ojciec Sulejmana, oraz jego żona Nilifer. Sulejman postanawia wykorzystać okazję, by dopiec obojgu.
Semih - O proszę, kogo ja widzę. Muhsin, jak ja cię dawno nie widziałem. Twoja Nilifier nic się nie zmieniła.
Sulejman - To fakt, piękna jak zwykle. Trudno w to uwierzyć, ale to moja macocha, to niewiarygodne, ale jesteśmy niemal równolatkami. W zasadzie jest ode mnie kilka miesięcy młodsza. Ale....tata zawsze miał dobry gust i smak. I wybierał najpiękniejsze kobiety, piękne jak polne kwiaty. - zwraca się do Nilifer - Prawda mamo? Chyba mogę tak do ciebie mówić, w końcu mimo iż jesteś ode mnie młodsza, to jednak jesteś żoną mojego ojca.
N - onieśmielona i zawstydzona Nilifer początkowo nie wie co ma powiedzieć - Ależ nie musisz!
S - A co jeśli chce mamusiu ?
Państwo Senturk odbierają zachowanie Sulejmana jako dobry żart. Nie mogą jednak kontynuować dyskusji, gdyż woła ich do siebie Betul. Muhsin odchodzi razem z nim. Zostawiając sam na sam, Nilifer z Sulejmanem. Kobieta jest zła z powodu zachowania mężczyzny. Całej dyskusji przysłuchuje się stojąca tuż za nimi Canan.
N - Możesz mi wytłumaczyć, co ty do cholery jasnej wyprawiasz!?
S - Nic, co nie było by zgodnego z prawdą. - odpowiada ironicznym tonem
N - Prawdą!? Chcesz nas upokorzyć! Wbić szpilę mi i Muhsinowi! Co to za bezczelne pytanie, czy możesz do mnie mówić mamo!?
S - A jak mam się do ciebie zwracać? Skoro "mamo" ci nie odpowiada, zacznę używać wobec ciebie epitetów, trafniej określających twoją osobę.
N - Lepiej uważaj.....
S - Nie, to ty uważaj, ty i ojciec! Wiesz kim jestem? Jestem Sulejman Kartali, najstarszy wnuk Serkana i Faridy Karalich, zarządca holdingu Binyapy! Nawet nie wiesz, na co mnie stać! - milknie na chwilę i zerka na stojącą kilka metrów od nich córkę Nilifer - Mogę na ten przykład powiedzieć o jedno słowo za dużo. Jak myślisz, jak twoja córka zareaguje, kiedy dowie się, że ma matkę k*rwę i ojca dzi*karza? Myślisz, że będzie zachwycona? No....chyba, że opowiadałaś jej już, jak zaczęła się tak piękna, cudowna, wielka miłość mamy i taty?
Nilifer jest zszokowana słowami Sulejmana, w jej oczach widać strach. Sulejman trafnie odczytuje jej myśli.
S - Ahhh! Nie powiedzieliście jej!? Co za szkoda. Ja jej opowiem, musi to wiedzieć. To taka piękna romantyczna historia.
N - Nie błagam cię, nie mów jej! Proszę!
S - Dla czego? W końcu to wasza córka. Niech zna najpiękniejszą historię miłosną znad Bosforu, to lepsze niż "Baśnie tysiąca i jednej nocy".
N - Nie. Nie rób tego!
S - Mogę tego nie robić, ale nie wiem, co z tego będe miał?....Mam! Nakłoń ojca by wycofał sie z pracy przy projekcie z Senturkiem. Wtedy się zastanowię.
Sulejman zostawia Nilifer bez słowa. Jest wyraźnie zdenerwowana.
Następnego dnia. Omer po raz kolejny przychodzi do domu publicznego w którym był, ostatnim razem. Chce znów spotkać się z prostytutką Gamze. Jednak burdel mama, nie chce go do niej dopuścić.
O - Gdzie ona jest?
BM - Nie ma jej.
O - Chce się z nią zobaczyć! Chce moją Gamze!
BM - Mówiłam ci już, nie ma jej!
O - Kiedy będzie?
BM - Nie wiem.....wyjechała. Idź już, przyjdź innym razem. Znajdę ci inną dziewczynę!
Omer niechętnie odchodzi. Tymczasem kobieta rozmawia z jednym z ochroniarzy.
Ochroniarz - Jakiś namolny typ.
BM- Nie koniecznie namolny, ale napalony.
Ochroniarz - To znaczy?
BM - Gamze nie wyjechała, ale nie pozowolę by był jej klientem.
Ochroniarz - Aż tak!!!???
BM - Rzucił się na nią, jak byk rozpłodowy! Po jego wizycie, musieliśmy zawieźć dziewczynę do naszego zaufanego lekarza. Na razie nie wpuszczaj go tutaj, przez jakiś czas.
Ochroniarz - Jak sobie pani życzy.
W tym samym czasie w domu pani Betul Canan i Sevgi szykują się do sprzątania po przyjęciu urodzinowym Sulejmana.
S - Zaczynamy, chyba czeka nas cały dzień sprzątania po tym przyjeciu.
C - To było dziwne przyjęcie.
S - Dla czego tak myślisz?
C - Pan Sulejman, wcale się z niego nie cieszył. Kiedy wszedł....Sevgi on był przerażony! I ta jego rozmowa z panią Nilifer. To było dziwne. Dla czego ona tak bardzo nie chciała, by pan Sulejman opowiedział jej córce, jak poznała swojego męża?
S - Eeeee, nie wiem.
C - Daj spokój! Znasz ich tyle lat, na pewno coś wiesz.
S - To sprawy, które nie powinny cię interesować. Zabieraj się do pracy, umyj okna.
Canan staje na taborecie i zaczyna myć okna. Ale coś jest nie tak. Dziewczyna coraz gorzej się czuje. Płyn do mycia szyb a raczej jego zapach powoduje, że robi się jej niedobrze. Coraz gorzej widzi, ma mroczki przed oczami, kręci się jej w głowie. W pewnym momencie traci równowagę, taboret spada a dziewczyna w ostatniej chwili zawiesza się na karniszu, z firanami zasłaniającymi okno, łapiąc go rękoma. Wisi tak kilka sekund. Karnisz odpada od ściany, pod ciężarem Canan i razem z nią spada na podłogę. Hałas słyszą Sevgi i pani Betul. Przerażona podbiegają do niej, udaje im się ją ocuć, jednak dziewczyna nie czuje się najlepiej. Canan niechętnie za namową Sevgi idzie do lekarza. W szpitalu słyszy zaskakującą diagnozę.
Lekarz - Mamy już wyniki badań.
C - Wiadomo co mi się stało?
Lekarz - Wyniki pani badań, oraz pani opis, tego jak czuła się pani ostatnio nie pozostawia nam żadnych złudzeń.
C - Jesteś na coś chora.
Lekarz - lekarz miliczy chwilę - Nie. Ale gratuluję pani.....Jest pani w ciąży!
Canan jest zaszokowana, w jej spojrzeniu nie widać ani odrobiny radości. W jej głowie dźwięczą jedynie słowa lekarza "Jest pani w ciąży!". Z upływem czasu na twarzy dziewczyny widać, coraz wyraźniej rysujący się strach.
Koniec odcinka 10[/b] |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:11:18 07-06-17 Temat postu: |
|
|
Odcnek 11
Po zakończonej wizycie u lekarza podminowana Canan wraca do domu. Natychmiast zachodzi do Sevgi, by z nią porozmawiać.
[/b]
Canan dzwoni do drzwi.
S - Canan! Już wróciłaś!?
C - Możemy porozmawiać?
S - Oczywiście wejdź!
Po wejściu do środka Canan siada na krześle, ale się nie odzywa. Zwiesza wzrok i wbija go w podłogę.
S - No mówi, co powiedział ci lekarz? - pyta dalej widząc przygnębienie dziewczyny - Boże, tylko nie mów, że to coś poważnego!?
Canan nie odpowiada, zamiast tego podaje Sevgi kartkę, z wydrukowaną diagnozą.
S - Jak to....w ciąży!?....14 tydzień!?
C - Tak.
S - Ehhhh.....a twój chłopak, on wie?
C - Nie mam chłopaka.
S - To kto jest ojcem? Poznałaś go gdzieś przelotnie?
C - Nie.
S - No to już nie rozumiem...- Sevgi chwilę się zastanawia - On....jest żonaty tak?
C - Tak.
S - Jak długo to trwało?
C - Dla mnie, za długo.
S - Te pieniądze, nie były ze spadku?
C - Nie.
S - Musisz mu powiedzieć.
W tej chwili apatyczna Canan się ożywa.
C - Nie!!! Pod żadnym pozorem!!!
S - Ale dla czego?
C - Bo nie i już!
S - Nie uważasz, że powinnaś pociągnąć go do odpowiedzialności? Przecież sama sobie dziecka nie zrobiłaś.
C - To nie jego sprawa.
S - Uważam inaczej.
C - To źle uważasz! To mój brzuch i moja sprawa a jemu nic do tego!.......Przepraszam, nie powinnam na ciebie krzyczeć, po prostu, nie chce mieć z tym człowiekiem nic wspólnego.
S - No dobrze. Jak uważasz.
Dom Alptekinów. Dochodzi do kolejnej sprzeczki między Jasemin a Omerem. Powodem są tym razem stare długi mężczyzny. Okazuje się, że Omer nie spłacił wszystkich zobowiązań, wobec Erdala.
J - Możesz mi to wszystko, do cholery jasnej wyjaśnić!
O - Nie ma czego.
J - Jak to nie ma czego!? Czy ty jesteś poważny!? Cudem udało mi się, przekonać Erdala, do tego by nie podał cię do sądu a teraz wyskoczył mi z wiadomością, że spłaciłeś jedynie połowę!
Omer wzrusza jedynie ramionami, na słowa żony.
J - Boże, za kogo ja wyszłam!?
W dyskusję wtrąca się Nazan.
N - Co się znowu dzieje?
J - Otóż mamo, twój kochany synek, znów okazał się nieodpowiedzialny!
N - Co?
J - Spłacił tylko połowę zadłużenia panu Erdalowi.
N - Jak to?
J - Oooo to mama niczego nie wiedziała? Czemu mnie to nie dziwi!?
N - Przecież dałam ci pieniądze na spłatę części zadłużenia, na co je wydałeś?
J - Powinna mama raczej zapytać, na kogo?
N - Przestań wygadywać takie rzeczy!
J - Nie, będę udawała że nic się nie stało. - zerka na Omera, jego widok denerwuje ją coraz bardziej - No na co się tak gapisz ofermo!!!???
N - Jasemin uspokój się!
J - Jak mam być spokojna, kiedy mój mąż, zachowuje się jak by był nieodpowiedzialnym, upośledzonych dzieciakiem!?
N - Ohhh już....już dobrze....idź do siebie. Twoje nerwy w niczym nam nie pomogą. A ja jakoś to załatwię.
J - To dobry pomysł mamo! Nie mam już siły do tego.... - Jasemin nie kończy tego co miała powiedzieć, patrząc na Omera macha jedynie ręka, dając do zrozumienia, że nie jest on wart, ani jej nerwów, ani jej większej uwagi, po czym odchodzi.
O - Słyszałas ją mamo? Dziękuję ci, nie mogłem już wytrzymać tego jej jazgotu.
N - Najpierw załatwmy kwestię twoich długów....Jasemin zajmiemy się później.
O - Co to znaczy później?
N - Nic, nie ważne. Porozmawiam z ojcem, przekonam go, żeby ci pomógł.
O - Bedziesz się musiała postarać. Po ostatnich wydarzeniach tata powiedział, ze nie da mi ani grosza.
N - O się nie martw. Przekonam go, a teraz idź do firmy. Nie denerwuj ojca bardziej, spawiaj się dobrze, żeby nie miał powodów do marudzenia na ciebie a wieczorem z nim porozmawiam i go przekonam.
Sulejman odwiedza swoją ciotkę. Mężczyźnie od razu rzuca się w oczy, brak jej nowej pracownicy.
S - Ciociu, gdzie podziała się, twoja nowa, pyskata pracownica? Wyrzuciłaś ją? Jeśli tak, to ci gratuluję.
B - Nie kochany. Źle się poczuła.
S - Źle?
B - Nie do końca. Zemdlała spadła z krzesła na podłogę, kiedy myła okna.
S - Ale nic jej nie jest?
B - Nie całkiem. Sevgi mówiła, że jest w ciąży.
S - Hah! A to numer! Ciekawe z kim zaciążyła? Po takiej, nie spodziewał bym się niczego dobrego.
B - Przestań!
S - Dla czego?
B - Chociażby dla tego, że nic nie wiesz o tej dziewczynie.
S - A ty akurat wiesz o niej wszystko? Znasz ją, jak własną kieszeń?
B - Nie, ale nie rzucam pod jej adresem pochopnych osądów, nic o niej nie wiedząc. I tobie czasami też radziła bym się przed takowymi powstrzymać....i to nie tylko pod adresem Canan.
S - Proszę cię, nie zaczynaj znowu!
B - Nawet nie próbuję.
Tymczasem Canan w swoim mieszkaniu, nie może znaleźć sobie miejsca. Krąży po domu, chodząc z kąta w kąt. Nie może pozbyć się myśli o tym, że jest w ciązy, że będzie musiała urodzić dziecko, którego nie chce. Idzie do łazienki, staje pod lustrem, podnosi, bluzkę i spogląda na swój brzuch. Po chwili z wielką złością opuszcza ją i wychodzi. Siada przed laptopem i wyszukuje w internecie adres kliniki aborcyjnej. Dziewczyna wystukuje jej numer telefonu i umawia się na zabieg, który ma zostać wykonany za dwa dni.
Koniec odcinka 11 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:34:20 12-06-17 Temat postu: "Günahlar"/"Grzechy" odc. 10 i 11 |
|
|
Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! Omer ma długi jest taki podobny do Ali Kemala z TIJN, Jasemin przypomina mi Fusun z TIJN - widać, że nie są szczęśliwi.
Canan jest w ciąży. Ciekawe z kim?
Sulejman oschły, wydaje opinie o Canan a przecież nawet jej nie zna.
Świetne odcinki. Czekam na więcej. |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:19:08 14-06-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 12
Rankiem, tuż przed pójściem do pracy Sevgi postanawia odwiedzić Canan i sprawdzić co się u niej dzieje. Jednocześnie ma nadzieję, że uda się jej przekonać ją do pociągnięcia do odpowiedzialności, ojca jej dziecka.
S - Jak się czujesz kochanie?
C - A jak mam się czuć? Normalnie.
S - Na pewno, wszystko w porządku? Nie potrzebujesz niczego?
C - Nie dziękuję. Nie kłopocz się. Poradzę sobie.
S - Jeśli źle się czujesz, nie pójdę dzisiaj do pracy, tylko zostanę z tobą.
C - Nie przesadzaj, nie kłopocz się. Tego by jeszcze brakowało, byś przez obcą dziewczynę zawalała dzień w pracy.
S - To akurat nie będzie problem, uwierz mi!
C - Na prawdę, nie ma takiej potrzeby.
S - Dobrze. Ale....jestem tutaj, również po to, by porozmawiać z tobą na jeszcze jeden temat.
C - Jaki?
S - On. Ojciec twojego dziecka.
C - Po co?
S - To nie tylko twoje dziecko. Nie możesz zostać z tym wszystkim sama! On też powinien poczuć się do odpowiedzialności, za wsze dziecko. Nie ważne, że jest żonaty! To nie zwalnia go z odpowiedzialności!
C - Canan nie wie, jak uciąć tę dyskusję tak, by Sevgi przestała poruszać kwestię ojca jej dziecka, mówi więc, pierwsze co przyszło jej do głowy - Ale jego tu nie ma.
S - Tak, wiem. Nie ma go, ale kiedy skontaktujesz się z nim i mu powiesz, nie będzie już mógł się wymigiwać.
C - Ale jego nie ma w Turcji. Wyjechał z rodziną zagranicę.
S - Dokąd?
C - Do Niemiec.
S - Kiedy wróci?
C - Nie wiem. Może za pół roku a może został tam na zawsze. Nie mam pojęcia.
S - Aha, rozumiem.....Jest już późno. Porozmawiamy o tym, kiedy wrócę z pracy. Zastanowimy się wtedy jak się z nim skontaktować.
Sevgi wychodzi z mieszkania Canan. Dziewczyna wyjmuje z torebki wizytówkę z adresem kliniki aborcyjnej, na której zapisano termin zabiegu, jaki chce dokonać Canan.
C - Kiedy wrócisz z pracy......nie będzie sensu się nad tym zastanawiać.
Jasemin wraca z zakupów, kiedy chce wsiąść do samochodu, słysz zza pleców znajomy głos. To Erdal, wierzyciel Omera, który po ich poprzednim spotkaniu, liczył na coś więcej ze strony Jasemin, w zamian za wstrzymanie się, przed pozwaniem jej męża do sądu.
E - Słowna jak mąż. Mogłem przewidzieć, że obietnica żony takiego ofermy jest nie wiele warte.
J - Nie rozumiem o co panu chodzi.
E - Jak to nie? Obiecałaś mi coś. Ja odpuszczę twojemu mężowi a w zamian za to, ty dasz coś mnie. Omer nie spłacił długu a ty mi nic nie dałaś.
J - Nikt nie powiedział, że muszę spełnić tę obietnice. A teraz....daj mi spokój prostaku!
E - Że co!?
J - Proszę....spójrz na siebie. Kim ty jesteś!? Niby masz firmę, pieniądze..... Co prawda twój ojciec dorobił się całkiem pokaźnego majątku. Ale kim ty jesteś, skąd pochodzisz? Jesteś synem wieśniaka spod Edirne. Nie masz klasy, nie ukryjesz słomy wystającej ci z butów. I ja niby miała bym spotkać się z kimś takim jak ty? Znam swoją wartość, mierze wyżej!
E - Musisz poprawić celność, bo nie trafiłaś. Chyba nie muszę ci przypominać jakiego masz męża.
J - To akurat nie twoja sprawa chłopku, roztropku!
Erdal jest coraz bardziej zdenerwowany tonem w jaki mówi do niego Jasemin. Postanawia przejść do działania i wziąć tego czego chce. Łapie kobietę i zaczyna ją obmacywać.
E - Nie zgrywaj takiej cnotki. Oboje wiemy, czego chcesz!
W tym momencie Erdal pada na ziemię, popchnięty przez przechodzącego obok mężczyznę.
Jest nim Ramzan. Mężczyzna, który jak się okaże, wie co nieco o Jasemin.
R - Nikt cię nie nauczył, że kobiet się nie tyka, jak tego nie chcą!
E - Nie wtrącaj się gnojku, bo pożałujesz!
R - Chodź! No chodź do mnie, zmierzymy się, zobaczymy, kto pożałuje!
Erdal rzuca się na Ramzana, który natychmiast powala go na ziemię, jednym mocnym ciosem, pięścią w twarz. Erdalowi leci krew z nosa. Jest w szoku.
R - No na co czekasz? Zjeżdżaj stąd, jak nie chcesz jeszcze mocniej oberwać!
Kiedy Erdal ucieka, Ramzan podchodzi do Jasemin, by sprawdzić, czy nic jej nie jest.
R - Wszystko w porządku pani Jasemin?
J - Tak. Ale....skąd mnie pan zna?
R - Jestem Ramzan Ozbilen, pracuje w firmie pani teścia.
J - Tak, chyba pana kojarzę. Dziękuję panu za pomoc. Gdyby nie pan, nie wiem co ten kretyn by mi zrobił.
R - Poradzi sobie pani? Może odwieść panią, do domu?
J - Dziękuję, nie trzeba.
R - To w takim razie do widzenia. I prosze lepiej dobierać sobie znajomych.
J - Dobrze, zapamiętam.
Po odejściu Ramzana, Jasemin nie może powstrzymać się, od komentarzy na jego temat.
J - Niezły jest. Młody, przystojny. Jest sexy......ehhhh szkoda, że to zwykły robol.
Popołudnie w holdingu. Derya kolejny raz, chce zbliżyć się do Sulejmana. Kobieta ma zamiar zaprosić go na wieczorne spotkanie, do jednej ze swoich ulubionych restauracji. Kiedy wchodzi do jego gabinetu, mężczyzna natychmiast wstaje. Widać, że nie ma ochoty na rozmowę z nią i chce wyjść.
D - Cześć, masz momencik?
S - Nie teraz jestem zajęty, spieszę się na spotkanie.
D - Jakie? Z tego co wiem, najbliższe spotkanie z kontrahentami masz pojutrze.
S - A ty co? Szpiegujesz mnie? Uczysz się mojego harmonogramu na pamięć?
D - Nie, ale widzę, że ostatnio mnie unikasz.
S - Chyba wiesz z jakiego powodu.
D - Przestań.
S - To skończone. Było, minęło. Krótki romans, bez żadnych zobowiązań. Nie rozumiem, czemu nie potrafisz się z tym pogodzić. Jeśli nie poprawisz swojego zachowania, będę musiał użyć wobec ciebie innych środków.
D - Zwolnisz mnie?
S - Nie jestem taki jak ci się wydaje. Nie będziesz tutaj pracowała, po prostu przeniosę cię do firmy znajomego rodziny.
D - Nie zrobisz tego!
S - Jeszcze się zdziwisz.
D - To, że cię kocham, nic dla ciebie nie znaczy?
S - Ale ja ciebie nie kocham, to dla ciebie nic nie znaczy?
D - Jesteś okrutny.
S - Nie jestem okrutny, tylko szczery. Od samego początku naszego romansu, to nie moja wina, że prawda ci się nie podoba i nie potrafisz jej zaakceptować. A teraz wybacz, śpieszę się!
Klinika, Canan przychodzi na wyznaczoną wizytę. Jednak pracownice kliniki, nie mają dla niej wieści, które by ją zadowoliły.
C - Dobrze, jestem gotowa. Możecie przeprowadzić zabieg. Mam się rozebrać? Gdzie mam się położyć?
L - To nie będzie konieczne.
C - Nie rozumiem.
L - Nie przeprowadzimy tego zabiegu.
C - Ale jak to!? Przecież mówiliście, że przeprowadzicie zabieg dzisiaj!
L - Doszło do pomyłki, przy przeglądaniu zdjęć USG. Zamiast pani, otrzymaliśmy zdjęcie innej pacjentki. Jest pani w 16 tygodniu ciąży. Płód jest zbyt rozwinięty, by można było przeprowadzić zabieg bezpiecznie, bez ryzyka uszczerbku na pani zdrowiu. Przykro mi, ale nie przeprowadzimy zabiegu.
Koniec odcinka 12 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:48:51 14-06-17 Temat postu: "Günahlar"/"Grzechy" odc. 12 |
|
|
Kolejny świetny odcinek. Czekam na więcej. |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:32:07 18-06-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 13
[/b]
Canan siedzi na ławce, nad brzegiem Bosforu. Ponure spojrzenie dziewczyny, pada na toń wody. Stopniowo przemienia się ono w coraz większe przygnębienie. W końcu Canan zaczyna płakać, ocierajac łzy przeżywa wieści jakie otrzymała w klinice.
C- Jest za późno. Jak to? Za późno!? Mam urodzić tego bachora!? Kiedy ja nie chcę! - spuszcza głowę i zaczyna płakać coraz mocniej - Wole już umrzeć!
Nieświadoma tego dzieje się z Canan, Sevgi przychodzi na chwilę popracować u Betul. Kobieta jest ciekawa co słychac u jej byłej, młodej pracownicy.
B - Sevgi?
S - Słucham panią.
B - Mogę zapytać cię, co słychać u Canan?
S - Nom, może pani.
B - Nie myśl sobie, że jestem wścibska, czy coś, po prostu ciekawi mnie, co u niej słychać. Bardzo dobrze radziła sobie w pracy i trochę szkoda, że odeszła.
S - Na razie nic. Oczekuje narodzin dziecka.
B - Ale sama? A co z ojcem?
S - Nic.
B - Jak to?
S - Sevgi, chcąc oszczędzić Canan wstydu, kłamie na temat tożsamości ojca jej dziecka - Zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem. Kiedy dowiedział się, że zostanie ojcem, przestraszył się i uciekł a Canan została z tym wszystkim sama.
B - Tak po prostu uciekł?
S - Wyjechał zagranicę. Jego rodzice nie chcą powiedzieć jej gdzie jest.
B - Biedna dziewczyna, sama musi ponosić konsekwencje tego co się stało, to nie sprawiedliwe!
S - Też tak uważam.
B - Mówiłaś, że jest sama prawda?
S - Nie ma żadnych krewnych.
B - Wiesz? Ja jej pomogę.
S - Na prawdę?
B - Na prawdę! Powiedz Canan, że nie musi martwić się o siebie i dziecko. To może nie będzie fortuna, ale pomoże jej na tyle, że będzie mogła spać spokojnie, póki dziecko nie będzie w wieku w którym będzie mogło iść do przedszkola.
S - Mówi pani poważnie?
B - Jak najbardziej!
S - Jest pani wspaniała! Canan na pewno ucieszy się, jak jej o tym powiem.
Tymczasem w holdingu, Derya nie daje za wygraną. Próbuje kolejny raz umówić się z Sulejmanem.
D - Mogę wejść? Mam dla ciebie plany nowej budowy.
S - Wejdź, czekam na nie już sporo czasu, pokazuj.
Kiedy Sulejman otwiera teczkę, znajduje w środku dwa bilety.
S - Co to jest?
D - Bilety, dla nas na jutrzejszy koncert.
S - Ehhh, wiesz jak bardzo nie lubię się powtarzać?
D - Tak, wiem.
S - To zabierz te bilety i idź już sobie.
D - Co?
S - Nie zrozumiałaś? Prosiłem cię o plany nowej budowy, przyniosłaś je. To wszystko możesz już iść......I nie patrz tak na mnie, bo moja cierpliwość powoli się kończy!
D - W porządku, jak chcesz.
Derya zabiera bilety i zdenerwowana wychodzi z gabinetu Sulejmana. Kiedy kobieta zamyka za sobą drzwi, zażenowany mężczyzna kręci głową i rzuca na określenie jej zachowania jedno słowo "Kretynka!".
Sevgi wraca z pracy, wyjmuje z pralki pranie które wstawiła kilka godzin wcześniej. Ponieważ na zewnątrz zaczęła padać, postanawia rozwiesić pranie na swoim strychu, który użyczyła również Canan. Kiedy kobieta wchodzi na górę, orientuje się, że drzwi są otwarte. Po wejściu do środka orientuje się, że na podłodze ktoś siedzi tyłem do niej, oparty o ścianę. Kiedy Sevgi podchodzi bliżej, zauważa że to Canan. Kobieta natychmiast zauważa, że dziewczyna ma w ręce nóż i przecięty nadgarstek. Sevgi, szybko wyrywa jej ostrze z rąk.
Koniec odcinka 13 |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:47:22 25-06-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 14
Sevgi widząc nóż w ręku Canan, szybko podbiega do dziewczyny i wyrywa go jej. Niestety zdążyła już zranić się w nadgarstek.
S - Co ty robisz dziewczyno!? Zwariowałaś!?
Canan nie odpowiada. Spuszcza głowę i zaczyna płakać. Sevgi bierze ją pod ramię i podnosi z podłogi. Postanawia zaprowadzić ją do siebie i opatrzyć jej rękę. Kobieta prowadzi Canan przez korytarz, zerkając ciągle, czy wścibscy sąsiedzi ich nie podglądają. Gdyby wchodzą do mieszkania, Sevgi sadza Canan na kanapie. Idzie po bandaż. I zaczyna wypytywać ją dla czego chciała zrobić sobie krzywdę.
S - Co ci strzeliło do głowy żeby sobie żyły podcinać? Jesteś młoda, niedługo zostaniesz matką!
C - Co z tego?
S - Jak to, co z tego!? Dasz początek nowemu życiu, nowemu człowiekowi!
C - Ale ja go nie chce!
S - Jak to?
C - Wole umrzeć, niż urodzić te g*wno!
S - Co ty wygadujesz!? Bycie matką, to najpiękniejsza rzecz w życiu kobiety!
C - A dla mnie najgorsza, czuje się szma*a.
S - Nie wygaduj bzdur. Owszem popełniłaś błąd, zakochując się w starszym, żonatym mężczyźnie......
C - Przestań!
S - Nie rozumiem.
C - Sevgi ja.....- Canan uważa, że nie ma sensu dłużej ukrywać prawdy i postanawia wyjawić kobiecie prawdę -.....ja kłamałam.
S - W jakiej kwestii?
C - We wszystkich.
S - Nie! Nie no! Pogubiłam się.
C - Ja wcale nie mam 19 lat, tylko 16, skończone ponad 4 miesiące temu.
S - Co!!!???
C - Moi dziadkowie żyją, rodzice też. A dziecko....wcale nie miałam romansu z żonatym mężczyzną.
S - Że jak!? Jak mogłaś mnie tak okłamać!
C - Bo nie miałam innego wyjścia!!!
S - Rodzice wyrzucili cię z domu, kiedy się dowiedzieli o dziecku?
C - Nie. Sama stamtąd uciekłam, o tym, że jestem w ciąży dowiedziałam się dopiero po tym, jak spadłam z taboretu u pani Betul.
S - A ojciec dziecka?
C - Dobrze.....powiem. Tylko błagam, obiecaj mi, że nikomu nie powiesz.
S - Zobaczymy. Oszukałaś mnie w tak wielu kwestiach, że nie wiem, czy w ogóle ci uwierzę.
Sevgi zamienia się w słuch i zaczyna wysłuchiwać opowieści Canan.
Tymczasem podczas wizyty w garbarni teścia, Jasemin spotyka Esrefa. Który obronił ją przed wściekłym Erdalem.
E - No proszę! Pani Jasemin, miło mi panią widzieć.
J - Mi również. Nie sądziłam, że tak szybko się spotkamy.
E - Ja również.
J - Przyznaję, że to naprawdę, bardzo miła niespodzianka. Jedyny przyjemny widok tutaj.
E - To miał być komplement?
J - Oczywiście, że tak!
E - Bardzo pani dziękuję, to było miłe.
J - Wie pan? Może, spotkamy się kiedy indziej? W lepszym miejscu? Może pójdziemy na kawę? Muszę się panu jakoś odwdzięczyć za pomoc.
E - A co na to pani mąż?
J - Woli się pan spotkać ze mną? Czy przyjmować się moim małżonkiem?
E - Szczerze?
J - Tak.
E - Wole pierwszą opcję.
J - To w takim razie widzimy się w sobotę.
E - Dobrze.
Canan skończyła opowiadać Sevgi o ojcu swojego dziecka. Sevgi jest zszokowana tym co usłyszała.
S - Żartujesz? Prawda?
C - Nie wierzysz....trudno.
S - Nie powiedziałam, że ci nie wierzę, tylko.....jestem w szoku.
C - To wszystko zaczęło się kiedy skończyłam 15 lat. Nie sądziłam, że to wszystko zajdzie tak daleko. Na początku, niby to przypadkiem wchodził kiedy się kąpałam, albo przebierałam w pokoju. A później, przestał nawet stwarzać pozory, że....no wiesz....patrzy na mnie inaczej, niż powinien.
S - Mówiłaś o tym komuś?
C - Na początku nie. Kiedy zagroziłam, że powiem mamie i dziadkom wcale się nie przestraszył. Tylko zrobił się jeszcze bardziej bezczelny. Już nie tylko podglądał. Zdarzało się, że wchodził do mnie do pokoju i.....
S - Obmacywał cię.
C - W końcu powiedziałam mamie i dziadkom.
S - I jak zareagowali?
C - Nie uwierzyli. Mama i babcia stwierdziły, że zmyślam, żeby dogryźć ojcu za to, że przyłapał mnie jak piłam alkohol z przyjaciółmi i powiedział im o tym. Dziadek się wściekł, powiedział, ze powinnam się uczyć zamiast wygadywać takie głupoty.
S - A jak to się stało, że ty.....zaszłaś.
C - A jak ci się wydaje?
S - Zgwałcił cię?
C - Canan zaciska usta i odwraca głowę od Sevgi z jej oczu zaczynają wypływać łzy - Powiedział, że od tad jestem jego kobietą a mamie i dziadkom mogę powiedzieć..... i tak nikt mi nie uwierzy. Miałam tylko dwa wyjścia. Zostać tam i mieszkać z nim pod jednym dachem aż do pełnoletności, albo uciec. W końcu pewnego dnia, zwinęłam im karty kredytowe, biżuterię babci. Spakowałam się i uciekłam. Myślałam, że dam sobie radę. Zapomnę, będę jakoś normalnie żyć. Znalazłam mieszkanie, dostałam pracę. Ale okazało się że jestem.....byłam w klinice, chciałam je usunąć. Ale powiedzieli że płód jest w takim stadium rozwoju, że nie da się przeprowadzić zabiegu, bez ryzyka dla mnie. Będę musiała urodzić jego dziecko a ja go nie chce!!!!
Koniec odcinka 14 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:35 27-06-17 Temat postu: "Günahlar"/"Grzechy" odc. 13 i 14 |
|
|
No zapowiada się nieźle... A kim jest ojciec dziecka Cannan ? Czyżby jakiś służący albo bogaty chłopak? |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:09:37 27-06-17 Temat postu: "Günahlar"/"Grzechy" odc. 13 i 14 |
|
|
No zapowiada się nieźle... A kim jest ojciec dziecka Cannan ? Czyżby jakiś służący albo bogaty chłopak? |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:14:04 08-07-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 15
W domu Alptekinów od jakiegoś czasu panuje napięta atmosfera, szczególnie widoczna między Nazan a jej synową. Omer od jakiegoś czasu, podobnie jaki niegdyś znika z domu na całe dnie, kobietę irytuje fakt, że Jasemin nie przejmuje się specjalnie tym co robi jej mąż. Postanawia rozmówić się z nią na ten temat.
N - Zamierzasz cały dzień siedzieć na sofie?
J - Nie mamo. Po południu wychodzę, jestem umówiona z koleżanką.
N - Aha.... z koleżanką. Rozumiem, że to obecnie najbardziej zajmuje twój czas.
J - Przecież nie mogę siedzieć całymi dniami w domu. Nie żyję w więzieniu!
N - A twój mąż? Może byś tak zainteresowała się nim, zamiast koleżanką?
J - Po co!?
N - Co to w ogóle za pytanie? Jak to po co? Jesteś jego żoną i to cię do czegoś zobowiązuje!
J - Szkoda, że tego samego mama nie powiedziała Omerowi. Może wtedy, nie chodził by na dziwki!
N - Może i sypia z innymi kobietami. Ale czy to tylko twoja wina?
J - Może niby moja!?
N - W pewnym sensie tak. On znika z domu na całe dnie a co ty z tym robisz? Milczysz! Dajesz mu ciche przyzwolenie, na to co robi.
J - Niech mama powie mi jeszcze, że to ja wpycham mu panienki do łóżka!
N - Nie powiedziałam tego.
J - Ale miała to mama na myśli! Nie ważne co się dzieje, zawsze uważa mama, że to moja wina! Przerabiałyśmy to już dziesiątki razy. Omer nie jest mi wierny przeze mnie......bla....bla....bla.....i tak dalej. Zachowuje się mama, jak zdarta płyta. Mogła byś chociaż raz, stanąć po mojej stronie!
Obrażona Jasemin wstaje i idzie do sypialni na górze. Pod nosem mrucząc, jaką to wiedźmą i czarownicą jest jej teściowa. Kiedy wchodzi do pokoju, zamyka ze sobą drzwi. Otwiera szufladę znajdująca się na dole szafy i zaczyna wyciągać, znajdujące się tam rzeczy. Jednocześnie zachowuje czujność. Nie chce by ktoś ją przyłapał, czując, że to co robi nie spotkało by się z aprobatą teściów. Po wyciągnięciu rzeczy bierze pilnik do paznokci, którym wkłada w sam środek dna szuflady. Okazuje, się, że to dwie nachodzące na siebie deseczki ułożone na prawdziwe dno szuflady na którym znajdują się zdjęcia i wycinki z gazet dotyczące jakiegoś mężczyzny. Jasemin wyciąga z niej najnowszy wycinek opisujący sukces owego mężczyzny. Jasemin zaczyna czytać go z ogromnym rozrzewnieniem wzdychając do wizerunku mężczyzny z gazety.
J - Ohhh. No proszę. Kolejny sukces mój kochany. Znów napisali o tobie w gazecie. Heh....o Omerze napiszą, jeśli powstanie dziennik "Ciamajdy z nad Bosforu". Tak bardzo cię kochałam.....nigdy nie przestałam. Los nas rozdzielił. Dawno już straciłam nadzieję, że znów się połączymy. Takich mężczyzn jak ty nie ma wielu. Bogaty, przystojny, wykształcony z dobrej rodziny z tradycjami.....z klasą. Kobiety pewnie ustawiają się w kolejkach byś zwrócił na nie swoją uwagę. A ja.....muszę się zadowolić byle czym.....- Jasemin wyciąga komórkę i dzwoni do Esrefa - Skoro nie mogę mieć tego co chcę, muszę polubić ochłapy, jakie rzuca mi los.
Esref odbiera telefon. A Jasemin postanawia zaprosić go na kawę.
J - Hallo! To ja Jasemin. Czy dalej chce pan umówić się na tę kawę?.....Spokojnie, proszę się nie denerwować przecież.....nikt nie musi wiedzieć o naszym spotkaniu....to będzie taka nasza mała, słodka tajemnica.
W tym samym czasie Sevgi odwiedza Canan by sprawdzić, jak czuje się dziewczyna. Po wejściu w osłupienie wprowadza ja widok, Canan pijącej piwo.
S - Canan! Co ty wyprawiasz!? Odłóż to, nie wolno ci!?
C - Dla czego nie?
S - Bo jesteś za młoda a poza tym, jesteś w ciąży i musisz o siebie dbać!
C - Dbać o siebie muszą kobiety, które zachodzą w ciążę bo tego chcą ze swoimi ukochanymi mężami....Ja nie mam takiego obowiązku. To nie owoc miłości, tylko suczy pomiot....a raczej psi pomiot.....efekt uboczny chuci napalonego wieprza....Hahahaha!!!!
S - Ile ty wypiłaś?
C - Hmmmm.....to jest piąte!
S - wyrywa jej butelkę z ręki - Przestań pić i wygadywać takie bzdury. Wiesz ile kobiet marzy o byciu matkami.
C - No to niech się ze mną zamienią!!!! Albo ty, skoro jesteś taka mądra!!! Los mnie do wszystkiego zmusza!!! Musiałam porzucić rodzinny dom a teraz muszę urodzić temu zboczeńcowi bachora!!! Mam skakać z radości!!!??? Wyprawić imprezę z tej okazji? A może mu za to podziękować!?
Canan zaczyna płakać. Sevgi siada obok niej, dziewczyna obejmuje ją.
C - Proszę cię zrób coś! Nie chcę tego dziecka!
Z kolei w holdingu pojawia się Betul, jej przybycie nie umyka uwadze Deryi. Kobieta liczy, że dzięki drobnym aluzjom podczas rozmowy z Betul, sprawi, że ciotka Sulejmana poczyni kroki, które zmuszą go, reaktywacji ich nieaktualnej relacji.
D - Witam panią. Co za miła niespodzianka. Co panią do nas sprowadza?
B - To co zawsze, firma pani Deryo. Słyszałam o sukcesie pani ostatniego projektu. Jednak nie pomyliłam się, polecając panią mojemu bratankowi.
D - O tak. Podjęła pani świetną decyzje. A jak idzie praca przy remoncie pani domku za miastem? Sulejman opowiadał mi, że są jakieś opóźnienia. Mieliśmy tam jechać razem, albo żeby panią odwiedzić, albo we dwoje, ale wie pani jak to jest. Ostatnio mamy urwanie głowy w firmie i nie mieliśmy czasu.
B - We dwoje?
D - To pani nie wie? Sulejman pani nie mówił?
B - Czego?
D - dziewczyna udaje posmutniała - W sumie, to niczego. Skoro Sulejman pani nie powiedział to trudno. Przepraszam, ale się spiesze.
Derya odwraca się i odchodzi z pewnym siebie uśmiechem.
Po wejściu do gabinetu Sulejmana, Betul postanawia porozmawiać z nim o sytuacji z Deryą.
B - Nie ładnie się zachowałeś.
S - O co ci chodzi?
B - O tę młodą architekt, która u nas pracuje.
S - Mówisz o Deryi?
B - Jesteście razem a nawet mi jej nie przedstawiłeś. Obiecywałeś jej, że mi ją przedstawisz, że przyjedziecie do mojego domu za miastem a tu okazuje się, że nie chcesz się do niej przyznać. Żeby tylko nie było skandalu, że naobiecujesz tej dziewczynie złotych gór a potem ją rzucisz.
S - Zapewniam, że z Deryą absolutnie nic mnie nie lączyło i nie łączy. A co do twojej sytuacji z nią. Bede musiał się poważnie rozmówić z panią Deryą....i poważnie zastanowić nad tym, czy powinna dalej tu pracować.
W domu Canan, dziewczyna już się uspokoiła. Ma również coś do powiedzenia Sevgi.
C - Dobrze, będzie jak chcesz. Zacznę o siebie dbać. Urodzę, ale od razu po porodzie oddam dziecko do adopcji.
Koniec odcinka 15[/b] |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:11:33 15-07-17 Temat postu: Gunahlar, rodział piętnasty |
|
|
No, nieźle! Teściowa o wszystko obwinia Jasemin. Trochę jej współczuje, bo facet zawsze jest usprawiedliwiony. Cannan poszła po rozum do głowy i urodzi dziecko. Czekam na więcej.
P.S wpadnij na moje opowiadanie. |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:54:19 15-08-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 16
Oddział położniczy jednego ze stambulskich szpitali gości dzisiaj Canan, która razem z Sevgi przyszła na badania kontrolne. Sevgi długo namawiała dziewczynę na tę wizytę. Trudno było ją do niej przekonać, Canan wielokrotnie mówiła, że wolała by to dziecko się nie urodziło. Sevgi udając matkę Canan weszła do gabinetu, razem z dziewczyną. Lekarka kazała położyć się Canan na łóżku i przygotować do badania USG. Pani doktor oglądając na monitorze jak rozwija się dziecko:
L - Płód rozwija się prawidłowo. Jesteśmy już w stanie z dużym prawdopodobieństwem określić płeć dziecka.
C - To nie jest potrzebne.
L - Rozumiem, że nie chce pani znać płci pociechy, aż do dnia porodu.
C - odpowiada lekarce bez przekonania - Nom.....tak.
L - Zaraz wydrukuje pani zdjęcie.
C- Nie trzeba.
L - Nie chce pani go zatrzymać, tak na pamiątkę?
C - Nie! Nie potrzebuję go.
Sevgi widząc zachowanie Canan i zdziwiony wzrok lekarki postanawia zareagować.
S - Pani doktor, widzi pani. Córka jest w ciąży pierwszy raz.
L - Widzę, że mocno to przeżywa. To dobrze że ma pani wsparcie, ale chyba było by lepiej, gdyby przyszła tutaj z mężem.
C - Nie mam męża. A ojciec dziecka.....powiedzmy, że nie poczuwa się do odpowiedzialności, za to co zrobił.
Canan i Sevgi wstają, żegnają się z panią doktor i czym prędzej wychodzą z gabinetu, spodziewając się kolejnych kłopotliwych pani doktor.
Tymczasem Jasemin przychodzi na kolejne spotkanie z Esrefem.
Mężczyzna od samego początku jest oczarowany wyglądem Jasemin. I z zawadiackim uśmiechem na twarzy, nie szczędzi jej komplementów.
E - Witam....pani Jasemin.....zabójczo pani wygląda.
J - Dziękuję. Prawdziwy dżentelmen z pana.....Szkoda tylko że inni, na przykład mój mąż tak nie uważa.
E - Pani mąż to dziwny człowiek. Ma w domu taką wspaniałą kobietę, ale szuka wrażeń poza domem.
J - Pan oczywiście szukał by ich jedynie u siebie co?
E - Gdybym miał taką dziewczynę to.....nie ważne.
J - No co? Niech pan mówi. Jestem ciekawa co panu chodzi po głowie. No dalej, niech się pan nie wstydzi!
E - Na miejscu pana Omera nie wychodził bym z domu.....i z łóżka.
Po tych słowach oboje milkną, patrzą na siebie nieśmiało się do siebie uśmiechając.
W tym samym czasie w holdingu odbywa się spotkanie. Wszyscy przygotowują się do realizacji nowego projektu, jednak tym razem wszystkim z wyjątkiem Sulejmana, rzucił się w oczy brak obecności Deryi na spotkaniu. Jest to dla wszystkich, tym bardziej zastanawiające, iż kobieta jest jedną z najlepszych architektów w holdingu, bardzo chwaloną, przez szefostwo. Azra jedna z architektów zastanawia się nad nieobecnością Deryi.
A - Przepraszam szefie.
S - Tak?
A - Derya się spóźni?
S - Nie.
A - Jak to?
S - Pani Derya nie będzie uczestniczyła w tym spotkaniu.
A - Nie bardzo rozumiem, przecież jest naszym najlepszym architektem.
S - Myli się pani. Była! Pani Derya od dzisiaj u nas nie pracuje.
A - Proszę?
S - Pani Derya się zwolniła. Otrzymała lepszą propozycję w konkurencyjnej firmie. Skoro uważa, że tam będzie jej lepiej, to trudno. Nie będę starał się zatrzymać jej tutaj na siłę.
A - Trudno mi uwierzyć w to co pan mówi.
S - Ale to prawda! Chyba trochę odbiegliśmy od tematu. Mamy wazniejsze sprawy, niż dumanie nad tym, czy pani Derya odejdzie z pracy, czy jednak zostanie w holdingu.
Kilkadziesiąt minut później Derya zjawia się w firmie. Już na wstępie doznaje szoku. Ochroniarze już przy wejściu informują ją, że już nie pracuje w holdingu. Dają jej kartonowe pudło z jej rzeczami i każą jej odejść. Derya jednak nie ma zamiaru odejść. Kategorycznie żąda rozmowy z szefem. Ochroniarz wykonuje telefon, Sulejman odbiera i po krótkim namyśle, postanawia odbyć ostatnią rozmowę z Deryą.
Gdy tylko Derya wchodzi do gabinetu Sulejmana, nie może powstrzymać swej złości.
D - Ty draniu!
S - Przyszłaś tutaj po to, by strzelać fochy, jak mała dziewczynka?
D - Jak mogłes mi to zrobić? Wyrzucasz mnie z pracy, jak jakąś zużytą rzecz!
S - Masz to, na co zasługujesz.
D- Że co!?
S - Mam na myśli całe twoje zachowanie a w szczególności to co odstawiłaś w czasie swojej rozmowy z ciocią Betul....Byłem wobec ciebie szczery i wygląda na to, że równiez zbyt pobłażliwy. Tym razem przesadziłaś. Myślałem, że będziemy mogli pracować normalnie, jak ludzie. Ale ty to wszystko uniemożliwiłaś. Jesteś kolejną kobietą, wobec której się pomyliłem. Myślałem, że jesteś mądrzejsza, dojrzalsza....Rozsądniejsza. Ciesz się że w ogóle pozwalam ci odejść z holdingu w ten sposób. Wszyscy myślą, że sama rezygnujesz z pracy. Gdybym chciał mógł bym cie zwolnić dyscyplinarnie i wyrobić takie referencje, że żadna z czołowych stambulskich firm cię nie zatrudni. Doceń to! A teraz, żegnam panią pani Deryo. Życzę pani powodzenia na nowej drodze życia.
Równolegle do wydarzeń w holdingu, również relacja Jasemin z Esrefem zaczyna nabierać rumieńców. Kobieta po namowach zgodziła się odwiedzić dom Esrefa. Mężczyzna jest podekscytowany, bardzo chce dobrze wypaść w oczach Jasemin.
E - Proszę, tu mieszkam. Nie duże, ale przytulne i wygodne mieszkanie.
J - widok nie robi jednak na niej wrażenia i odpowiada bez entuzjazmu - Ładnie tutaj.
E - Zaczekaj tu chwile, mam dla ciebie niespodziankę.
J - Na prawdę? Jaką?
E - Zobaczysz. - odpowiada tajemniczo
Esref znika na chwilę w swoim pokoju. W tym czasie Jasemin rozgląda się po mieszkaniu Esrefa. Ogląda i ocenia kolor ścian, wystrój, meble. Tak, jak by przyszła na wystawę, nie specjalnie przejmując się swoim gospodarzem.
J - Ehhhh.....jak tu pospolicie. Plakaty z piłkarzami.....motorami.....Meble, mają chyba ze 20 lat. Chyba dam sobie z nim spokój. Co z tego, że jest przystojny? Brakuje mu klasy. To prostak. Duże dziecko.
W tym momencie z pokoju wychodzi Esref.
E - Oto twoja niespodzianka Jasemin.
Oczom kobiety, ukazuje się Esref, stojący przed nią w samej bieliźnie.
J - Więc to jest ta twoja niespodzianka?
Jasemin podchodzi bliżej do Esrefa. Kobieta ku zachwytowi mężczyzny, zaczyna go obmacywać. Dotyka jego ramion, torsu i brzucha.
J - Nieźle.
Później Jasemin chwyta Esrefa za krocze. Po czym, wkłada palec za jego spliki i lekko je odchyla, zaglądając do środka.
J - zerka na przyrodzenie mężczyzny po czym spogląda na niego - Jesteś całkiem dobrze zbudowany. To było widać z daleka. Pytanie tylko na co stać twoje mięśnie.
E - Możemy to sprawdzić.
Jasemin kładzie dłonie na torsie Esrefa i wpycha go do jego pokoju. Po czym popycha go na łóżko. Siada na mężczyźnie. I w całkowicie bezpośredni sposób, bez jakichkolwiek ogródek komunikuje mu, czego oczekuje.
J - Urządzimy sobie teraz rodeo. Sprawdzimy twoją kondycję.
E - O ja cię!
J - Na co czekasz!? Bądź mężczyzną!
E - Jestem nim.
J - To nie gadaj, tylko zdejmij majtki i zerżnij mnie!
E - Wow! Jasemin ale ty jesteś bezpośrednia!
J - Bo jestem konkretną kobietą z określonymi wymaganiami! Jeśli się nie spiszesz, zapomnij o tym, że jeszcze kiedyś się spotkamy!
E - No to nawet nie wiesz co cię czeka.
Jasemin zdejmuje z Esrefa resztkę jego skąpej garderoby. On również zaczyna ją rozbierać. Para zaczyna uprawiać dziki, namiętny seks. Którego nie przerywa nawet nastawiony na cały regulator, dzwonek telefonu Jasemin, na który nie może się dodzwonić jej teściowa.
Koniec odcinka 16 |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|