|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:43:36 03-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 24
Sevgi wchodzi do swojego mieszkania z Sulejmanem. Oboje siadają na kanapie. Kobieta, nie ukrywa, że bardzo nie podoba jej się jego zachowanie.
Sulejman - Świetnie, że w końcu możemy porozmawiać. Mam ochotę na twoją kawę z wanilią.
Sevgi - Przykro mi, ale nie mam czasu, na długą pogawędkę.
Sulejman - Dla czego?
Sevgi - Bo nie mam ochoty.
Sulejman - Co cię ugryzło?
Sevgi - I ty się jeszcze pytasz?
Sulejman - Ohhh! Chodzi o tamtą dziewczynę?
Sevgi - Tak. Co jej powiedzialeś?
Sulejman - Nic, po prostu zapytałem o ojca jej dziecka.
Sevgi - Tylko?
Sulejman - Spytałem w jakich okolicznościach zaszła, na imprezie, czy na wakacjach?
Sevgi - Że co!? Powiedz, że się przesłyszałam!
Sulejman - Nie.
Sevgi - Jak ci nie wstyd! Wygadywać takie rzeczy!
Sulejman - A czy jest coś, co upoważnia mnie by myśleć inaczej? 19-sto latka sama z dzieckiem. Wnioski nasuwają się same.
Sevgi - Nic nie wiesz o tej dziewczynie.
Sulejman - A może ty wiesz o niej wszystko!? Znasz ją ledwie pół roku a wierzysz we wszystko, co ci mówi. Skąd wiesz że nie kłamie? Od tak dawna nie miałem okazji z tobą porozmawiać. Chciałem pochwalić ci się swoim sukcesem, ale widzę, że masz inne sprawy na głowie. Ta dziewczyna całkowicie cię pochłonęła.
Sevgi - kobieta chwilę się zastanawia i zaczyna rozumiec, co jest głównym powodem takiego zachowania Sulejmana - Jesteś zazdrosny!
Sulejman - Słucham?
Sevgi - Sulejman, zachowujesz się jak dziecko, które wściekło się, bo nie absorbuje całej uwagi matki. Jesteś dużym chłopcem. Powinieneś rozumieć pewne rzeczy. Canan potrzebuje mojej pomocy. Sądziłam że to zrozumiesz. Zawiodłam się na tobie. Mam nadzieję, że więcej takie twoje zachowanie wobec Canan się już nie powtórzy? Inaczej bardzo mnie zasmucisz.
Sulejman - No dobrze.
Sulejman i Sevgi kończą rozmawiać o Canan. Sulejman zaczyna chwalić się Sevgi z przyjęcia do Stowarzyszenia Młodych Przedsiębiorców Turcji.
Tymczasem rodzina Alptekinów je obiad. W jego trakcie Jasemin postanawia dokuczyć Omerowi. Ma jej w tym pomóc gazeta z artykułem o Sulejmanie. Mustafa i Nazan z niesmakiem przyglądają się docinkom kierowanym ze strony synowej wobec ich syna.
J - O proszę! Spójrz! Sulejman Kartali został wybrany na nowego członka Stowarzyszenia Młodych Przedsiębiorców Turcji. To bardzo prestiżowe wyróżnienie.
M - Tak to prawda. Trzeba się wykazać by się tam dostać.
J - Omer, a ty kiedy zostaniesz wybrany na członka czegokolwiek?
O - Nie rozumiem o co ci chodzi?
J - O to, że chyba czas najwyższy bys się wziął za siebie i zrobił coś ze swoim życiem. Chyba, że chcesz do końca życia być na garnuszku mamy i taty. - bierze gazetę do ręki i niemal wtyka mu artykuł ze zdjęciem Sulejmana w twarz - Spójrz, mógł byś wziąć z niego przykład. Rodzice w niczym go nie wyręczją. Od 8 lat z sukcesami prowadzi wielki holding a ty? Ty nic. Nie jesteś nawet mężczyzną?
M - Jasemin przestań!
O - Nie jestem? A czego mi niby brakuje, co ma on?
J - Na prawdę nie wiesz? Biedny Omer. Spójrz na te zdjęcie i poczytaj artykuł. Sulejman Kartali jest eleganckim, światowym mężczyzną z klasą. Wykształconym, niezależnym, zaradnym z głową na karku. Nie dorastasz mu do pięt!
N - Jasemin czemu jesteś taka wredna?
J - Ja jestem wredna? Mamo jestem po prostu szczera. Wiecie co? Czasami nie mogę uwierzyć w to, jak wytrzymałam z tym nieudacznikiem aż tyle lat!?
Jasemin rzuca gazetę na stół, wstaje i odchodzi. Tymczasem reszta komentuje jej zachowanie przy stole.
N - Co okropna dziewucha!
O - Co wredna su*a!? Mamo, tato! Musimy załatwić ten rozwód jak najszybciej!
Dom ciotki Sulejmana. Betul gości u siebie swojego brata, który zamierza właśnie teraz wprowadzić w życie plan odegrania się na Sulejmanie. Oczekując pojawienia się Deryi zerka na zegarek. Gdy wybija umówiona godzina, słychac dzwonek do drzwi. Mężczyzna orientuje się, że to ona. Kobieta wchodzi do domu budząc zaskoczenie Betul. Podchodzi do stołu przy którym siedzą Muhsin i Betul.
B - Co pani tutaj robi?
D - Musimy porozmawiać.
B - Nie mamy o czym, Sulejman panią przecież zwolnił.
D - Proszę mi pomóc, nie mam się do kogo zwrócić. Sulejman mnie porzucił, zostałam z tym wszystkim sama! Boże jak ja sobie poradzę sama?
M - Muhsin udając że nie wie o co chodzi, zaczyna podpuszczać kobietę, by opowiedziała Betul wszystko, co ustalili - Nie rozumiem, co się stało? Niech się pani uspokoi i powie co się dzieje.
D - Jestem w ciąży.
B - Że co?
M - Pani?
D - To dziecko Sulejmana. Ale on mnie zostawił. Próbowałam z nim porozmawiać, ale nie chce mnie wpuścić do firmy, nie otwiera kiedy chce go odwiedzić w domu, nie odbiera telefonów. Jestem bezradna, nie wiem co mam robić. To już 3 miesiąc, niedługo będzie widać brzuch. Nie wiem co mam robić? Jak ja sobie poradzę, sama z dzieckiem?
B - Sulejman tak panią potraktował? Jak on mógł?
D - Nie wie o dziecku. Nie chce ze mną rozmawiać.
B - Zapewniam panią, że porozmawia. I nie tylko. Już ja się postaram, by wziął za was odpowiedzialność. Teraz przepraszam was, muszę coś załatwić.
Kiedy Betul odchodzi, Muhsin i Derya triumfują.
M - Wow! Dziewczyno, byłaś niesamowita! Zero łez, ale byłaś tak roztrzęsiona, że gdybym nie wiedział co jest na rzeczy, sam dał bym się nabrać.
D - Dziękuję.
M - Betul jest konserwatywna. Zapewniam cię, że moja siostra postara się, aby to nie skończyło się jedynie na uznaniu dziecka i alimentach. Zobaczysz, niedługo odzyskasz Sulejmana!
Tymczasem w kamienicy, Sevgi po głowie krążą słowa Sulejmana, odnośnie wiarygodności Canan. Kobieta czytała nieco w internecie o badaniach DNA i o tym jaki wynik może wyjść w przypadku dziecka kobiety poczętego w takich okolicznościach, jak mała Alev. Postanawia w tajemnicy je przeprowadzić. Wysyła Canan do sklepu po cukier. W tym czasie Sevgi zabiera trochę włosów z grzebienia którym czesze się Canan a za pomocą patyczka pobiera próbkę śliny od dziewczynki. Po powrocie Canan kobieta wychodzi z domu. Idzie do ośrodka zajmującymi się tego typu badaniami.
Koniec odcinka 24 |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 7:18:03 05-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 25
Dom Betul. Po wieściach jakie kobieta otrzymała niedawno zaczyna rozmyślać o tym, jak rozwiązać całą sytuację. Muhsin postanawia wybadać, co zamierza jego siostra.
M - Nad czym tak myślisz?
B - Nad tym jak to rozwiązać. Jak widać, syn wdał się w ojca.
M - Nie przesadzaj.
B - Nie! Nie przesadzam, mieliśmy już jeden skandal w rodzinie w twoim wykonaniu, nie mam ochoty przechodzić przez kolejny!
M - Czy ty aby na pewno nie dramatyzujesz?
B - Słyszałeś, co powiedziała tamta dziewczyna? Wiesz dobrze, jaką pozycję ma Sulejman i kim jest. Własciciel wielkiego holdingu będzie miał nieślubne dziecko ze swoją byłą pracownicą. Musimy jakoś przekonać Sulejmana do wzięcia za nią odpowiedzialności. Co będzie jeśli ta cała Derya pójdzie do sądu? Prasa nas pożre!
Tymczasem Derya, realizując kolejną część planu udaje się pod dom Sulejmana. Wychodzący z niego mężczyzna nie ukrywa swojej irytacji, obecnością kobiety.
S - No nie! To znowu ty!? Myślałem, że już sobie wszystko wyjaśniliśmy. Między nami nic nie będzie, daruj sobie.
D - To co między nami było, będzie dalej. Musisz myśleć teraz o naszej trójce.
S - Jakiej trójce?
D - O mnie i naszym maluchu. Byłam u lekarza, jestem w ciąży.
S - Akurat, zaraz ci uwierzę.
D - Ale to prawda.
S - Jasne.
D - Nie wierzysz mi? Jak możesz!?
S - Bo dobrze cię znam. Od początku tego chciałaś? Złapać mnie na dziecko? Nie uda ci się.
D - Zobaczymy co zrobisz, kiedy zażadam testów na ojcostwo.
S - To będziesz musiała użyć czarodziejskiej różdżki. Nie wierze że jesteś w ciąży. A nawet jeśli, to na pewno nie ze mną. Żegnam!
Sulejman bezceremonialnie zostawia Deryę samą. Derya jest zła, dostrzega, że plan jej i Muhsina zaczyna nie iść po ich myśli.
Canan zajmuje się córką w swoim mieszkaniu. Towarzyszy jej Sevgi. Dziewczyna dzieli się z nią swoimi obawami, na temat przyszłości.
S - O czym tak myślisz kochanie?
C - O tym, jak to wszystko będzie wyglądało dalej i nie tylko.
S - To znaczy?
C - Nie tylko o tym, jak sobie poradzę, jako samotna matka. Ale również o tym, co będzie kiedy Alev dorośnie. Co jej powiem, kiedy zapyta, dla czego nie ma taty?
S - Nic.
C - Tak?
S - Tak! Bo wtedy nie będziesz sama. Zobaczysz, spotkasz mężczyznę, który pokocha ciebie i Alev, stworzycie razem wspaniałą rodzinę.
C - Optymistka z ciebie. Kto będzie chciał kobietę z nieślubnym dzieckiem? A jak wytłumaczę mu kto jest jej ojcem? Mam powiedzieć, że Alev zmajstrował mój zboczony ojciec? Sevgi, przecież jego rodzina natychmiast kazała by mu ze mną zerwać!
S - Nie wolno się poddawać.
C - Łatwo ci mówić. Wiesz? Chciała bym być tak pozytywnie nastawiona do życia jak ty.
Tymczasem w innej części miasta, Jasemin postanawia przyspieszyć realizowanie swojego planu. Spotyka się z Esrefem.
E - Co się dzieje kotku?
J - Chodź, nikt nie powinien oglądać nas razem.
E - Ale co sie dzieje?
J - Przemyślałam wszystko.
E - Co takiego?
J - Chcę ciebie.
E - Słucham?
J - Esref, może trudno w to uwierzyć, ale bardzo cię kocham. Chciała bym zacząć z tobą wszystko od nowa. Ale to nie takie proste.
E - Jak to nie? To łatwizna.
J - Teoretycznie tak, ale w praktyce nie.
E - Nie rozumiem. Teściowie mnie nienawidzą, już planują rozwód, chcą zrobić to wszystko tak, bym odeszła z ich domu bez grosza.
E - Aha. Może powinniśmy to przemyśleć?
J - Nie mam pomysł. Omer od dawna mnie zdradza. Jeśli udowodnimy, że ma kochankę, Alptekinowie, będą musieli odpalić mi sporą część ze swojego majątku. Może to dla nich nie będzie wiele, ale wystarczy byśmy mogli zacząć nowe życie.
E - Dobry pomysł. Zakochałem się w mądrej kobiecie.
Para przytula się i kończy spotkanie namiętnym pocałunkiem.
Koniec odcinka 25 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:54:58 06-10-17 Temat postu: |
|
|
Jasemin jest świetna, jeśli plan jej się powiedzie to jej pogratuluje. Cannan zaczyna myśleć o przyszłości dziecka, a Derya wątpi w powodzenie intrygi. Plusem jest to, że Sulejman nie jest głupim facetem i że jej nie uwierzył. |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:56 09-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 26
Betul zaprasza do siebie swojego bratanka. Kobieta chce porozmawiać z Sulejmanem o Deryi i jej dziecku.
S - Co to za ważna sprawa o której chciałaś ze mną porozmawiać? Co? Znów będziesz wierciła mi dziurę w brzuchu w sprawie ojca?
B - Nie udawaj, że nie wiesz o kogo mi chodzi. Rozmawiałam z Deryą. Przyszła do mnie i prosiła o pomoc.
S - Ah tak? Jaką bajeczkę tobie wcisnęła?
B - Bajeczkę? Chciała bym przemówiła ci do rozsądku. Bym przekonała cię, do wzięcia odpowiedzialności za nią i wasze dziecko.
S - Jakie dziecko?
B - Twoje dziecko, które nosi ta dziewczyna.
S - I ty jej uwierzyłaś? Ciociu, jesteś bardziej naiwna, niż sądziłem.
B - Jak możesz postępować w taki sposób. Derya zaszła z tobą w ciąże a ty, teraz wymigujesz się od odpowiedzialności!
S - Co ty wygadujesz? Jakaś obca kobieta przyszła do ciebie, powiedziała, że jest ze mną w ciąży a ty od razu, ot tak jej uwierzyłaś? Przyniosła ci jakieś wyniki badań, zdjęcia USG? Pokazała cokolwiek co utwierdziło by cie w przekonaniu, że mówi prawdę?
B - Nom. Nic nie pokazała. Ale to nie oznacza, że kłamie.
S - Nie. Nic nie zrobię bo nie ma żadnego dziecka. Ostatni raz spałem z nią trzy i pół miesiąca temu a nie widać po niej, nawet, że ma brzuch. A na tym etapie ciąży powinno by zacząć już coś po niej widać.
B - Nie uważasz, że szachujesz opiniami zbyt pochopnie?
S - Ta dziewczyna sama wepchnęła mi się do łóżka a teraz liczy, że kłamstwem uszczknie coś z naszego majątku. Nie uwierzę, do póki nie zobaczę na to twardych dowodów. Jeśli na pewno jest w ciąży, to nie uznam dziecka, do póki nie zrobimy testów DNA.
Równolegle do rozmowy między Betul a Sulejmanem w firmie Muhsina, dochodzi do spotkania między nim a Deryą. Kobieta nie ukrywa, że nie jest zachwycona przebiegiem ich planu odegrania się na Sulejmanie. Dziewczyna wchodzi do jego gabinetu trzaskając drzwiami.
[img]http://cdn.testy.nanic.cz/fetch_image.php?p=21053;12;smaller;230.22106;b.jpg[/img]
M - Co się dzieje?
D - To nie tak miało wyglądać! Sulejman mi nie uwierzył!
M - Rozmawiałaś z nim?
D - Tak. Ale mnie wyśmiał. Powiedział, że nawet jeśli jestem w ciąży, to na pewno nie jest jego dziecko!
M - Co jeszcze powiedział?
D - Że żąda zdjęć USG i że przeprowadzi testy na potwierdzenie ojcostwa. Jak to zrobimy, skoro nie jestem w ciąży!? Leżymy! Nasz pomysł spalił, już na samym początku!
M - Niekoniecznie. Betul wierzy ci. Łykała każde twoje słowo, jak głodna kaczka chleb. Póki ona wierzy, że jesteś w ciąży mamy jakąś szansę. Sulejman nie jest aż tak łątwowierny jak myślałem. Sądziłem, że skoro się nie zabezpieczaliście to chwyci historię z ciążą. To największy problem. Musimy jakoś go przekonać, że to jego dziecko.
D - Tak. Ciekawe tylko jak?
M - Coś wymyślę nie martw się. Nie moge przecież darować mu tego, jak nas potraktował.
Jasemin wymyka się na kolejne spotkanie ze swoim kochankiem. Tym razem ona i Esref spotkali się w kawiarni, gdzie kobieta przedstawia mu swój plan.
E - Kotku mów co to za plan?
J - Mówiłam ci, że od dawna wiem, że Omer mnie zdradza. Nie wiem, tylko z kim. Gramy o wysoką stawkę. Jeśli udowodnię na sprawie rozwodowej, że Omer mnie zdradza, będę mogła wyciągnąć od Alptekinów sporą kasę. W końcu jestem żoną tej łajzy od ponad 17 lat i sąd nie pozwoli by jego rodzina odprawiła mnie z jakimiś marnymi groszami. Alptekinowie mają garbarnię, kilka dobrze prosperujących sklepów, trzy duże mieszkania. To będzie spora kasa, jeśli mi się uda.
E - Rozumiem, ale powiedz w końcu co chcesz zrobić?
J - Musimy po prostu udowodnić, że on ma kochankę.
E - Można go śledzić!
J - Też na to wpadłam, ale wynajęcie prywatnego detektywa odpada. Ty nie masz na tyle dużo pieniędzy a ja.....wypłata sporej sumy na honorarium dla detektywa wzbudziła by podejrzenia u teściów. Ty raczej nie możesz tego robić. Bo przecież pracujesz a Omer cię zna i zaczął by coś podejrzewać. Więc.....ty musisz znaleźć kogoś to to zrobi. Znasz może kogoś takiego?
E - Myślę, że jest ktoś kogo mógł bym do tego zaciągnąć.
J - To świetnie! Jeśli się nam uda już niedługo będziemy mogli zacząć nowe życie za forse Alpteknów!
W tym samym czasie Sevgi udaje się do kliniki po wyniki badań porównawczych Canan i jej córki. Kobieta chce rozwiać resztkę swoich wątpliwości odnośnie tego co mówi dziewczyna i chce sprawdzić czy to co czytała w internecie to prawda. Lekarz wręcza jej kartkę z wynikami testów widnieje na niej napis:
"Zaleca się kolejne badania porównawcze DNA. Z powodu zbyt wysokiego podobieństwa profili DNA matki i jej dziecka"
Sevgi zastanawia się co to znaczy i prosi o wyjaśnienie lekarza.
S - Panie doktorze! To co jest napisane na końcu wyników, co to oznacza?
L - Proszę pani, kobieta której próbki pani nam dała oraz jej dziecko, mają bardzo zbliżony do siebie profil DNA. Taki wynik badań może wyjść tylko w jednym przypadku. Kiedy matka i jej dziecko, mają tego samego biologicznego ojca.
Słysząc to Sevgi blednie. Robi się jej gorąco i jednocześnie głupio, że nie do końca wierzyła Canan. Teraz kobieta jest całkowicie pewna, że dziewczyna nie kłamała.
Koniec odcinka 26 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:43:59 10-10-17 Temat postu: |
|
|
No nieźle! Sevgi się upewniła do Cannan a Jasemin planuje udowodnić zdradę Omerowi by dostać coś od teściów. Zobaczymy czy jej się uda. |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:16:31 12-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 27
Sulejman siedzi na ławce w parku, czekając na Sevgi z którą się umówił.
Sulejman - Witaj. W końcu znalazłaś dla mnie odrobinę czasu.
Sevgi - Ohhh daj spokój. Wiesz że mam z Canan problemy.
Sulejman - Ja też, ale chyba przestały cię one obchodzić?
Sevgi - Słyszałam, że zostaniesz ojcem.
Sulejman - Wcale nie.
Sevgi - Jak to? Ta dziewczyna kłamie? Nic was nie łączyło?
Sulejman - W pewnym sensie tak. Przespałem się z nią trzy albo cztery razy. Nic poza tym.
Sevgi - A więc, jest z toba w ciąży.
Sulejman - Nie jest.
Sevgi - Skąd masz taką pewność?
Sulejman - Ostatni raz spałem z nią ponad cztery miesiące temu a po niej nie widać nawet brzucha.
Sevgi - Skoro tak, to jak udowodnisz że kłamie?
Sulejman - To samo wyjdzie na jaw. Prędzej czy później.
Sulejman widzi jak dwoje małych dzieci, chłopczyk i dziewczynka daj sobie buziaka i idą razem rączka w rączkę.
Sulejman - Spójrz, nawet przedszkolaki się zakochują.
Sevgi - Ty też kiedyś zakochasz, nie martw się.
Sulejman - To dla czego nie mogę znaleźć, żadnej uczciwej kobiety? Widok tych dzieci przypomina mi o tym jak bardzo jestem samotny i że już zawsze tak będzie.
Sevgi - Widzę, że bardzo cię zaniedbałam w ostatnim czasie. Wcześniej nie byłeś takim pesymistą.
Sulejman - Nie próbuj mnie pocieszać, to niemożliwe, nigdy się nie zakocham.
Tymczasem Esref rozpoczyna realizację planu wymyślonego przez Jasemin. Mężczyzna postanawia namówić swojego kolegę Yavuza do śledzenia Omera w celu zdobycia dowodów jego zdrady.
E - Słuchaj stary, mam interes do ciebie.
Y - Jaki? Mam coś zwinąć?
E - Nie, śledzić pewnego gościa.
Y - Kogo?
E - Męża mojej laski. Chce się z nim rozwieść, ale tak, by wyszło, że to jego wina. Od dawna podejrzewa, że ją zdradza.
Y - O ja cie! Nieźle cię trafiło. Straciłeś dla niej głowę.
E - Można tak powiedzieć.
Y - Miałeś wiele dziewczyn, ale przy żadnej nie wzięło cię tak, jak przy tej obecnej. Chłopie, nie sądziłem, że się zakochasz.
E - A czy ja powiedziałem, że jestem zakochany?
Y - A nie jesteś?
E - To trochę skomplikowane, może kiedyś ci opowiem. Ale najpierw szybka odpowiedź. Zgadasz się?
Y - Tak. Ale wiesz, że nie za darmo.
E - To się wie. Dla niej cena nie gra roli. Już z góry powinieneś dostać zadowalającą sumę a co dopiero jeśli coś na niego znajdziesz.
W firmie Muhsina, mężczyzna razem z Deryą zastanawiają się nad kolejnym posunięciem.
D - I co? Ma pan jakiś kolejny genialny pomysł?
M - A wiesz, że mam?
D - Już się boję.
M - Poronisz.
D - Czemu to mnie nie dziwi?
M - No co?
D - To nie wypali.
M - Czy ty nie oglądasz telenowel? Tam takie akcje to codzienność. Udasz, że spadasz ze schodów, rozgnieciesz woreczek ze sztuczną krwią i już! Poronienie na zawołanie. Sulejman uwierzy wtedy, że byłaś w ciąży. Udasz lekkie załamanie. A on nie będzie mógł opanować wyrzutów sumienia. Będzie starał się jakoś ci to wynagrodzić. I wiem nawet jak to zrobimy. Winę za to poronienie zwalimy na kogoś innego. Wiem na kogo. Tej głupiej baby chciałem sie pozbyć z naszego życia, jeszcze kiedy żyła moja pierwsza żona.
D - Nie rozumiem, kogo ma pan na myśli?
M - Sevgi, gosposię mojej siostry. Pracuje tez u Sulejmana, traktuje ją jak druga matkę. Ciekawe co zrobi, kiedy to przez nią stracisz swoje dziecko.
D - Czy pan nie przesadza?
M - Nie.
D - A mi się wydaje że tak. To już przesada.
M - To jak? Wchodzisz w to, czy nie?
D - Nie wiem. Muszę to przemyśleć.
Sulejman i Sevgi wracają z parku do mieszkania kobiety. Po drodze spotykają Canan z córką na spacerze. Mała Alev daje się dziewczynie we znaki. Wciąz wierci się wózku i płacze.
Sevgi - Co się dzieje?
Canan - Nie wiem. Nie moge jej uspokoić.
Sulejman z ciekawości zagląda do wózka, chce zobaczyć jak wygląda dziewczynka. Zaczyna się do niej uśmiechać i mówić "No co jest malutka? Czemu płaczesz?". W tej chwili mała Alev cichnie, przestaje płakac, patrzy na Sulejmana, po czym zaczyna się do niego uśmiechać. Cała sytuacja nie umyka uwadze obu kobiet.
Canan - Niewiarygodne. Od pół godziny próbuje ją uspokoić i nic.
Sevgi - Widzisz? Mała cię polubiła.
Canan - Albo tak sie przestraszyła.
Sevgi - Przestań. Nie widzisz, jak się uśmiecha? Sulejmanie, najwyraźniej masz rękę do dzieci.
Sulejman - To nic, czysty przypadek.
Sevgi zabiera małą a Canan udaje się do sklepu. Towarzyszy jej Sulejman.
S - Może panią podwiozę, akurat mam po drodze.
C - Nie trzeba, pójdę pieszo.
S - Boi się mnie pani?
C - Nie.
S - Uważa pani, że jestem tak okropny, że pani córeczka mogła się mnie jedynie przestraszyć?
C - A co mam myśleć? Sam pan dobrze wie, ja potraktował mnie pan, podczas naszego pierwszego spotkania.
S - Wiem. Przykro mi.
C - Chyba trochę za późno na przeprosiny.
S - Wiem, że nasze pierwsze spotkanie nie wypadło najlepiej. Ale nie jestem, aż taki straszny jak się pani wydaje. Proszę się nie bać.
Canan odwraca się i chce odejść, ale zawraca, chce skomentować wyraz twarzy jaki Sulejman miał mówiąc jej ostatnie zdanie.
C - Powinien pan to częściej robić.
S - Co takiego?
C - Uśmiechać się. To dodaje panu łagodności. Wydaje się pan wtedy sympatyczniejszym i miłym człowiekiem.
S - Czyli uważa pani, że normalnie wcale taki nie jestem?
C - Nie bardzo. Przepraszam muszę iść. Do widzenia.
S - Do widzenia pani Canan.
Koniec odcinka 27 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:39:10 13-10-17 Temat postu: Grzechy |
|
|
No nieźle! Akcja się coraz bardziej rozkręca, a Sulejman jak się okazuje chce poznać wartościową kobietę. I czyżby wpadła mu w oko Cannan? Życzę mu powodzenia, zraził ją trochę do siebie. Będzie miał ciężko tak jak Onur z Szeherezadą. |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:39:22 17-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 28
Betul ponownie zaprasza do siebie Sulejmana, kobieta udaje że chce na osobności omówić z nim sprawy związane z firmą. Okazuje się jednak, że był to jedynie pretekst do zorganizowania jego spotkania z Deryą. Widok Deryi budzi poirytowanie mężczyzny.
S - A ona czego tutaj chce? No jasne! Mogłem się domyślić, że wcale nie chodziło o sprawy holdingu.
B - Bedziecie mieli razem dziecko, więc uznałam że powinniście w końcu wszystko sobie wyjaśnić.
S - Nie będziemy mieli dziecka, to ona tak twierdzi.
D - Myślisz że kłamię?
S - Ja nie myślę....ja to wiem!
B - Przestań! Narozrabiałeś a teraz chcesz wymigać się od odpowiedzialności? Uważam, że powinniśmy rozwiązać tę sprawę inaczej.
S - Niby jak?
B - Uważam, że powinniście się pobrać.
S - Chyba oszalałaś!?
B - Nie, mówię to poważnie.
S - Odbiło ci! I to do reszty. Nigdy się na to nie zgodzę.
D - Ale nasze dziecko jest już w drodze! Jak to sobie wyobrażasz? Mam chodzić z brzuchem w ciąży z nieślubnym dzieckiem?
S - Najpierw to ty ten brzuch powinnaś mieć. Jesteś w końcówce 4 miesiąca i nic po tobie nie widać. Nie uwierzę do póki nie zobaczę. Ale wiesz? Mam pewien pomysł. Jutro pojedziemy razem do szpitala, żeby zrobili ci badania USG.
D - Że co?
S - Co? Boisz się, że prawda wyjdzie na jaw?
D - Nie wcale nie.
S - To dla czego tak zdenerwowałaś się, kiedy wspomniałem o badaniach?
D - Zaskoczyłeś mnie. Nie sądziłam, że bedziesz potrzebowac badań, by uwierzyć, że noszę twoje dziecko.
S - Ahhh tak? Gdybym był idiotą to może bym uwierzył, ale nie urodziłem się wczoraj. Teraz mam ważne spotkanie, musze już iść. Spotkamy się jutro. I wtedy się okaże, kto ma rację.
Sulejman wychodzi. Zostawiając Betul z Deryą sam na sam. Ich rozmowie przysłuchuje się Sevgi. Kobieta nie może uwierzyć w to jak ufna wobec Deryi jest Betul.
D - Mówię do niego jak do ściany.
B - Nie martw się kochana. Nie pójdziesz na żadne badania. Sulejman nie wykręci się od odpowiedzialności. Musi wypić piwo, którego naważył. Musi wziąć odpowiedzialność za ciebie i wasze dziecko.
D - Tak, tylko jak? On nie chce nikogo słuchać.
B - Spokojnie, postaram się przemówić mu do rozsądku. Nawet jeśli będę musiała sobie zedrzeć gardło to go przekonam.
D - Dziękuję pani. Jest pani kochana.
B - Ależ po co ta cała oficjalność? Mów mi ciociu dziecko. Przecież niedługo staniesz się częścią naszej rodziny! Wszak w zasadzie już nią jesteś.
D - Dziękuje pani. Sulejman ma wspaniałą ciocię.
B - Dobrze kochana, nie zatrzymuję cię.
D - Do widzenia pani....to znaczy ciociu Betul.
B - Do widzenia, uważaj na siebie.
Gdy tylko Derya opuszcza dom Betul, rozgniewana jej zachowaniem Sevgi postanawia się z nią rozmówić.
S - Pani Betul! Jak pani może być aż tak ufna? Wierzy pani, we wszystko co wygaduje ta dziewczyna a nawet nie ma pani pewności, czy na pewno jest w ciąży?
B - Słucham?
S - Widziała pani, jak speszyła się kiedy Sulejman powiedział jej o tym, że pójdzie z nią na badania? Czy gdyby naprawdę była w ciąży, zachowywała by się tak? Była by taka spięta? Gołym okiem widać, że ta dziewczyna coś kręci!
B - Sevgi, zapominasz się kim jesteś i gdzie jest twoje miejsce!
S - A właśnie że nie! Dobrze wiem gdzie jest moje miejsce i co do mnie należy! I należy do mnie chronienie Sulejmana, także przed panią.
B - Patrzcie ją! Zachowujesz się, jak byś była jego matką. A jesteś tylko gosposią.
S - Jestem kimś więcej niż gosposią a on jest dla mnie kimś więcej niż pani bratankiem.
B - I dla tego Sulejman ma nie brać odpowiedzialności za swoje czyny?
S - Dziwne.
B - Co takiego?
S - Dziwne, że nie była pani tak skora do egzekwowania odpowiedzialności, kiedy pani brat zostawił matkę Sulejmana, dla tej małej d*iwki? Rozwalił mu rodzinę a pani jeszcze mu przyklaskiwała.
B - Uważaj na to co mówisz! Bo jak nie to......Betul zamachuje się i chce uderzyć Sevgi. Ta jednak łapie ją za rękę.
S - Spróbuje jeszcze raz mnie uderzyć a zepchnę cię ze schodów, ty wredna czarownico!
B - Won! Wynocha stąd! Już tu nie pracujesz! I nawet nie próbuj pokazywać się mi u Sulejmana, bo mnie popamiętasz!
S - A to już zależy od niego. Żegnam!
Nieświadoma tego co dzieje się w domu Betul Canan, czeka pod nim, razem z córką na Sevgi. Widzi wychodzącą z domu Derye. Która zaczyna dzwonić do Muhsina. Zdenerwowana Derya mówi na tyle głośno, że dziewczyna może usłyszeć co mówi.
D - Halo! Panie Muhsinie? To sie nie uda. Sulejman chce zabrać mnie jutro na badania USG. Wtedy na pewno dowie się, że to nie prawda i nie ma żadnego dziecka.
Koniec odcinka 28 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:02:21 18-10-17 Temat postu: Grzechy |
|
|
No to się porobiło! Betul i Sevgi mają odmienne zdania co do kłamstwa Deryi. Ciekawe czy Sulejman się dowie o tym kłamstwie? |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:37:41 20-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 29
Po kłótni z Betul, Sevgi nie pojawiła się w pracy ani w jej domu, ani u Sulejmana. Mężczyzna postanawia dowiedzieć się, dla czego, jego przyszywana ciocia nie pojawia się już w jego domu. W tym celu odwiedza ją. Nie zastaje jej jednak u siebie, domyślając się, że może być u Canan zagląda do mieszkania dziewczyny. Kiedy zostaje wpuszczony do środka, Sevgi wyjaśnia mu, dla czego już nie pojawia się w pracy.
Sevgi - Stęskniłeś się za mną?
Sulejman - Ciociu, dobrze wiesz, że tak.
Sevgi - No to musisz przyzwyczaić się do tego, że od teraz będziemy widywali się tylko tutaj. Twoja ciocia mnie zwolniła.
Sulejman - Ale jak to? Dla czego?
Sevgi - Pokłóciłyśmy się.
Sulejman - O co?
Sevgi - O Deryę. Była u niej.
Sulejman - No tak, ta idiotka chyba nie odpuści.
Sevgi - Po jej reakcji, na twoją propozycję, od razu zorientowałam się że kręci. Ale Betul nie była tak dociekliwa, wierzyła we wszystko co ta dziewczyna jej mówiła. Zapowiedziała nawet, że dołoży starań byś się z nią ożenił.
Sulejman - Wcale mnie to nie dziwi.
Sevgi - Wytknęłam jej, że jest wobec niej zbyt ufna.
Sulejman - I jak to przyjęła.
Sevgi - Rozzłościła się, powiedziała że mam się nie wtrącać. Od słowa do słowa, doszło do tego, że chciała mnie uderzyć. Chwyciłam ją za rękę i powiedziałam, że jak spróbuje to zrobić jeszcze raz, to mnie popamięta. I wtedy powiedziała, że mnie zwalnia.
Sulejman - Że co!? Jak mogła w ogóle podnieść na ciebie rękę!? Nie martw się, już ja sobie z nią porozmawiam.
Sevgi - Nie ma takiej potrzeby. Nie wrócę do pracy u niej.
Sulejman - To może u mnie?
Sevgi - Daj spokój! Przecież nie była bym tam specjalnie do niczego potrzebna. Może troche bym posprzątała. Ale reszta? Przecież wiemy, że sam świetnie gotujesz. Poza tym, nie mam ochoty na spotkania z nią, kiedy będzie cię odwiedzać.
Sulejman - Ohhh.....czy to twoja ostateczna decyzja?
Sevgi - Niestety tak.
Sulejman - Łudziłem się, że nakłonię cię do zmiany zdania. Nawet nie wiesz, jak bardzo łamiesz mi tym serce. Pracowałaś u nas od kiedy skończyłem 7 lat.
Sevgi - Przeciez dalej będziemy mogli się odwiedzać.
Sulejman - To marne pocieszenie.....Co dalej? Masz już jakąś pracę na oku?
Sevgi - Na razie nie. Ale nie martw się synku, poradzę sobie.
Sulejman - Na pewno?
Sevgi - Tak. Nie martw się.
Sulejman - Martwię się. I dla tego pomogę ci znaleźć pracę.
Sevgi - Nie ma potrzeby.
Sulejman - Zobaczymy. Teraz przepraszam. Muszę porozmawiać....z moją kochaną ciocią.
Sulejman żegna się z Sevgi i udaje do wyjścia. Canan odprowadza go do drzwi. Gdy oboje są w przedpokoju. Canan decyduje się powiedzieć Sulejmanowi o rozmowie jaką usłyszała kiedy czekała na Sevgi, pod domem Betul.
C - Panie Sulejmanie, możemy chwilkę porozmawiać?
S - Nie teraz, spieszę się.
C - Niech pan chwilę poczeka. Myślę, że to ważne.
S - W takim razie słucham.
C - Słyszałam, jak rozmawiał pan z Sevgi o jakiejś Deryi.
S - Tak. Ale co pani do tego!?
C - Proszę, niech się pan nie denerwuje. Po prostu, chciała powiedzieć, że kiedy ostatnio poszłam po Sevgi i czekałam na nią, pod domem pani Betul to.....
S - To co? No niech pani to wreszcie z siebie wydusi! Nie mam czasu!
C - Na zewnątrz wyszła pewna kobieta. Stanęła przed domem, była zdenerwowana. Zaczęła rozmawiać z kimś przez telefon. Była zdenerwowana, mówiła tak głośno, że słyszałam wszystko co mówiła. To chyba była tamta Derya.
S - A skąd pani wie, że to była ona?
C - Tak się przedstawiła, osobie z którą rozmawiała.
S - Aha. Pamięta pani może z kim rozmawiała i o czym?
C - Mówiła do tej osoby "Panie Metinie", czy Muhsinie?....Muhsin! Tak właśnie do niego mówiła.
S - Jest pani tego pewna?
C - Tak.
S - Słyszała pani o czym rozmawiali?
C - Tak. Mówiła, coś że następnego dnia chce pan ją zabrać na badania. Że ich plan się nie powiedzie. I że na pewno dowie się pan, że nie ma żadnego dziecka.
S - Jest pani absolutnie pewna, że ona tak powiedziała?
C - Tak.
S - Dziękuję pani. Nawet pani nie wie, jak pani mi pomogła.
Tym czasem w domu Alptekinów, Jasemin z coraz większą niecierpliwością oczekuje na wieści od swojego kochanka. Esref, obiecał jej, że zorganizuje kogoś, kto pomoże mu zdobyć dla niej dowody niewierności Omera. Dzwonek telefonu, przerywa oczekiwanie coraz bardziej zdenerwowanej Jasemin.
J - Tak!? No wreszcie dzwonisz! Minęło tyle czasu, że myślałam, że zrezygnowałeś z naszego planu.
E - Nie doceniasz mnie kotku! Wiesz, że dla ciebie wszystko! A nawet więcej....mam kogoś.
J - Na prawdę?
E - Tak. Kumpel zgodził się nam to załatwić. Ale oczywiście nie za darmo.
J - Ile?
E - Cena do uzgodnienia. Ale postaram się go urobić, żeby wziął jak najmniej. Ile jesteś wstanie zorganizować?
J - Jeszcze nie wiem. Najważniejsze jest, by teściowie się nie zorientowali.
E - Dobrze, kończe. Kiedy znów się spotkamy?
J - Wiesz? Na razie, może będzie lepiej, jak przez jakiś czas będziemy widywać się rzadziej.
E - Skoro to konieczne? Brakuje mi tej naszej zabawy w rodeo kiciu.
J - Mi też, ale musimy. Chyba chcesz, żeby nasz plan wypalił?
E - Oczywiście, że chcę!
J - To w takim razie uzbrój się w cierpliwość i wytrwaj do niedzieli tygrysku, wtedy się pobawimy.
Jasemin odkłada słuchawkę i z radości pada na łóżko.
J - Cudownie! Wszystko układa się pomyślnie! Ten frajer robi wszystko co zechcę. Wystarczy, że dam mu się przelecieć raz na tydzień a on jest jak wierny piesek. Niech no tylko kumpel Esrefa coś znajdzie a Alptekinowie mnie popamiętają.
Z kolei Muhsin ze skwaszoną miną musi wysłuchiwać w swoim gabinecie wyrzutów zdenerwowanej Deryi.
D - Nie spotkam się z nim!
M - Ale musisz!
W chwili największych nerwów pod drzwi podchodzi Sulejman, który zaczyna podsłuchiwać o czym rozmawiają Derya z jego ojcem.
D - Nic nie muszę! Nie pójdę z Sulejmanem na żadne spotkanie, ani badania! To nie ma sensu! Od poczatku ten plan nie trzymał się kupy! A ja byłam głupia, że w ogóle się na niego zgodziłam i przystałam na branie udziału w tej całej intrydze!
M - Sama chciałaś dokopać Sulejmanowi.
D - Tak. I teraz żałuje. Bo jak się wyda, wyjdę na idiotkę.
W tej chwili do gabinetu Muhsina wchodzi Sulejman, mężczyzna z uśmiechem na twarzy i ironicznym tonem daje obojgu do zrozumienia, że przejrzał ich plan.
S - Brawo! Brawo! Świetnie to rozegraliście....no prawie świetnie.
M - Sulejman!?
D - Co ty tutaj robisz?
S - Przyszedłem odwiedzić ojca. Nie mogę?
M - No......
S - Nie kończ nie trzeba. Wasz plan był niezły, ale wykonanie tak nieudolne, że tylko skończony idiota by się na to nabrał.
Muhsin wstaje od biurka i cała trójka staje naprzeciw siebie.
S - zerka na Muhsina - Wiesz? Tobie się nie dziwię. Od dawna wiem, że w ogóle cię nie obchodzę. - zerka na Deryę - Ale ty? Twierdziłaś, że podobno tak bardzo mnie kochasz? I nie pomyliłem się, to bzdura.
D - Nie to nie tak.
S - Nie tłumaczcie się. - zwraca się bezpośrednio do ojca - To definitywny koniec. Przeciąłeś ostatnie więzi jakie były między nami. Od dzisiaj, nie mam już ojca, jesteś dla mnie obcym człowiekiem. Od teraz, już na zawsze. Proszę pana, by się pan ze mną osobiście nie kontaktował. Nie dzwonił. Ani nie wypytywał o to, co u mnie słychać, nie życzę sobie tego. I niech pan się cieszy, że mam w przeciwieństwie do pana odrobinę klasy. W przeciwnym razie, od kilku minut zbierał by pan zęby z podłogi. Żegnam pana!
Koniec odcinka 29 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:53:41 20-10-17 Temat postu: Grzechy |
|
|
Końcówka jest świetna! Sulejman the best! Ciekawe co dalej? |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:22:06 28-10-17 Temat postu: |
|
|
Odcinek 30
Sulejman dowiedziawszy się całej prawdy o pomyśle ojca i Deryi, oraz o tym co zaszło między Sevgi a jego ciotką, jedzie do domu Betul, by o wszystkim z nia porozmawiac. Ale równiez by wygarnąć jej to, w jaki sposób obeszła się z Sevgi. Kobieta jest dla niego równie ważna jak, jego rodzona matka i mężczyzna nie ma zamiaru dopuścić, do tego by ktokolwiek jej nie szanował. Nawet jeśli dopuściła się tego, jego rodzona ciotka. Sulejman dzwoni do drzwi. Otwiera je Betul, która jest zdziwiona ponowną wizytą swego bratanka.
B - Sulejman? Co cię tu znowu przywiało?
S - Moge wejść? Musimy porozmawiać, to ważne.
B - Dobrze. Wejdź.
Kobieta zaprasza go do środka. Oboje idą do salonu. Uwagę Betul zwraca groźne spojrzenie i chmurna mina Sulejmana.
S - Miałaś z tym coś wspólnego?
B - Niby z czym? Nie rozumiem o co ci chodzi?
S - O to co zrobił pan Muhsin i ta mała szm*ta, Derya. Wiedziałaś o tym?
B - Co? Jak możesz tak mówić! Przecież to matka twojego dziecka.
S - Nie bądź bezczelna! Nie ma żadnego dziecka! To było kłamstwo! Pomysł jej i pana Muhsina, by mi dokopać. Nie udawaj, że o tym nie wiedziałaś!
B - Ale skąd wiesz, że kłamała?
S - Dowiedziałem się, mniejsza o to skąd. Ale pojechałem do jego firmy, okazało się, że Derya tam pracuje. Usłyszałem ich rozmowę. Wszystko było jasne. Od początku nie było żadnej ciąży. Pan Muhsin wymyślił to, by odegrać się na mnie, za kontrakt z firmą pana Senturka. Frajer myślał, że jestem tak naiwny, że się na to nabiorę i uwierzę im na słowo. Żałosny błazen!
B - Co!?
S - Tak to prawda.
B - Na prawdę, nie wiedziałam o tym.
S - Jakoś trudno mi w to uwierzyć.
B - Ale to prawda.
S - Skoro tak twierdzisz.
B - Ale jedna rzecz mnie dziwi. Jaki "Pan Muhsin", przecież to twój ojciec.
S - O nie! To już od dawna nie jest mój ojciec. A tym co zrobił teraz, przekreślił się całkowicie. Ale jest jeszcze jedna sprawa.
B - To znaczy?
S - Sevgi. Bardzo nie podoba mi się to, jak się wobec niej zachowałaś.
B - Poskarżyła ci się?
S - Nie. Po prostu powiedziała mi, jak było.
B - Musiałam przywołać ją do porządku. Nie mogę pozwolić sobie na to, by zwykła kucharka wtrącała się w nasze życie. Robi to od dawna, najwyższy czas z tym skończyć.
S - Sevgi nie jest żadną kucharką! To mój anioł!.....Nie wiem, po co ci to mówię, przecież ty i tak tego nie zrozumiesz.
B - No co ty nie powiesz?
S - Tak. Masz ją przeprosić.
B - Co? Chyba się przesłyszałam!? Nie mówisz tego poważnie!
S - A czy wyglądam, na kogoś kto żartuje? Nie życzę sobie abyś odnosiła się do niej w taki sposób. Masz traktować ją z należytym jej szacunkiem.
B - Jeszcze tego brakowało, żebym płaszczyła się przed gosposią, mowy nie ma!
S - Skoro tak....dobrze!
Sulejman wstaje i wychodzi urywając rozmowę.
B - Sulejman! Gdzie ty idziesz!? Jeszcze nie skończyliśmy!
S - Ja skończyłem. Żegnam!
Canan korzystając z okazji, postanawia wypytać Sevgi, dokładniej o sytuację w jakiej znajduje się Sulejman.
C - Sevgi? Kim jest ta cała Derya?
S - Ahhh ona. Była pracownica Sulejmana. Z tego co wiem, Sulejman spał z nią kilka razy a teraz on twierdzi, że jest z nim w ciąży. Ale ja, jakoś za bardzo jej nie wierzę. A czemu pytasz?
C - Kiedy czekałam na ciebie pod domem jego ciotki. Słyszałam jej rozmowę z jakimś Muhsinem. Bardzo się bała, że ich kłamstwo wyjdzie na jaw i pan Sulejman dowie się, że nie ma dziecka.
S - Na prawdę? Słyszałaś to?
C - Tak. Powiedział to panu Sulejmanowi, kiedy stąd wychodził.
S - No to nieźle! Teraz Sulejman nie odpuści Muhsinowi.
C - Kim jest ten cały Muhsin?
S - Nie pamiętasz go? To ojciec Sulejmana.
C - Ojciec?
S - Trudno uwierzyć co nie?
C - Trochę tak. Zwłaszcza, że zrobił coś takiego. Wyciął swojemu synowi taki numer.
S - Wycinał gorsze.
C - Jak to gorsze?
S - Wiesz, w przeszłości Muhsin zrobił Sulejmanowi coś takiego, że to co działo się teraz, jest przy tym jedynie głupim dowcipem.
C - Co takiego?
S - Nie ważne.
Tymczasem Jasemin spotyka się z Esrefem. Kobieta jest zniecierpliowna i zdenerwowana brakiem, szybkich efektów poszukiwani niewierności Omera. Jasemin postanawia dać swojemu kochankowi do zrozumienia, co oznacza dla ich związku brak postępów w tej sprawie.
E - Cześć kotku, co to za nagły wypadek, że chciałaś się koniecznie ze mną spotkać?
J - Chodzi o nasz plan. A raczej brak jakichkolwiek twoich postępów.
E - Nie rozumiem.
J - Jak nie rozumiesz? Myślałam, że ci na mnie zależy. A ty wcale nie starasz się pomóc mi wydostać się z tego bagna, jakim jest małżeństwo z Omerem.
E - Ja się nie staram? Kochanie. Musisz być cierpliwa. Kumpel zaczął śledzić Omera, dopiero dwa dni temu. Daj nam trochę czasu.
J - Problem polega na tym, że mamy go coraz mniej.
E - Dobrze. Jeśli to cię uspokoi, ponaglę go trochę.
J - Mam nadzieję, bo juz zaczynam wątpić w to, że mnie kochasz.
E - Przecież wiesz że tak kiciu.
Tymczasem Sulejman ponownie wraca do mieszkania Canan, by spotkać się z Sevgi.
C - Spójrz Sevgi, kto znów nas odwiedził!? Pan Sulejman, najwyraźniej nie umie się z tobą rozstać.
Sulejman - Byłem u pana Muhsina i ciotki.
Sevgi - I co?
Sulejman - Wygarnąłem mu co o nim myśle. Oczywiście była tam też Derya. Oboje mieli nietęgie miny.
Sevgi - Wyobrażam sobie.
Sulejman - Rozmawiałem z ciotką. Zapiera się, że nic nie wiedziała o ich pomyślę.
Sevgi - Myślę, że tu akurat mówiła prawdę.
Sulejman - Zażądałem od niej, by cię przeprosiła. Odmówiła. Ale nie martw się. Ja cię zatrudnię.
Sevgi - Nie ma takiej potrzeby.
Sulejman - Ale musisz za coś żyć?
Sevgi - Spokojnie. Mam odłożone trochę pieniędzy.
Sulejman - Ale na ile ci to starczy?
Sevgi - Na tyle ile trzeba.
Sulejman - Może dam ci trochę. Nie musisz oddawać.
Sevgi - O nie! Nie wezmę od ciebie pieniędzy za nic! Ale może.....
Sulejman - Może co?
Sevgi - Może zatrudnisz Canan?
C - Słucham?
Sevgi - To niezły pomysł. Alev już trochę urosła. Ja się nią zajmę a ty pójdziesz do pracy. Zrobisz pierwszy krok w drodze, do wzięcia swojego życia we własne ręce.
C - Nie jestem pewna. Praca....i to u pana Sulejmana?
Sulejman - Boi się mnie pani? Może faktycznie nasze pierwsze spotkanie, nie było najmilsze, ale jak już pani mówiłem. Nie jestem taki straszny na jakiego wyglądam. Nie gryzę!
Sevgi - Tylko czasami!
Sulejman - Ciociu!
Sevgi - Za długo cię znam kochany, by tak nie powiedzieć.
C - Skoro tak....dobrze spróbuję.
Sulejman - Tylko pani Canan, to że jest pani blisko z ciocią nie oznacza, że będzie pani mogła liczyć na mnie na taryfę ulgową.
C - Tak wiem.
Sevgi - A ty staraj się nie być dla niej za ostry. Jak dowiem się, że jesteś dla niej wredny, to mnie popamiętasz kochany!
Sulejman - Dobrze ciociu. Także pani Canan. Zapraszam panią za dwa dni w poniedziałek na swój pierwszy dzień w pracy.
Koniec odcinka 30 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:17:32 11-11-17 Temat postu: Grzechy |
|
|
No nieźle! Jasemin ma dość czekania a Sulejman zaproponował Canan pracę. Ciekawe co z tego wyniknie? |
|
Powrót do góry |
|
|
darunia Idol
Dołączył: 21 Mar 2012 Posty: 1280 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:22:13 16-01-18 Temat postu: |
|
|
Odcinek 31
Rozpoczyna się pierwszy dzień pracy Canan w domu Sulejmana. Dziewczyna jest poddenerwowana, wie jaki charakter ma jej nowy pracodawca i jak zaczęła się ich znajomość. Canan wchodzi do jego mieszkania z postanowieniem, by zachowywać się w taki sposób, by mu nie podpaść. Niestety od początku, nie idzie to po jej myśli. Kiedy wchodzi do środka, wita ją chłodne spojrzenie Sulejmana siedzącego na fotelu.
C - Dzień dobry panie Sulejmanie.
S - Nom. Dzień dobry. Może pani mi powiedzieć, jak się umawialiśmy?
C - Nie rozumiem.
S - Na którą godzinę, miała pani przyjść dzisiaj do pracy?
C - Na godzinę 8.
S - A która jest teraz godzina? By ułatwić pani odpowiedź na te trudne pytanie, podpowiem pani, by spojrzała w prawo i zerknęła na zegarek. Więc która mamy godzinę?
C - ......dziewczyna spogląda na wiszący na ścianie zegar.....Jest 8:25 proszę pana.
S - Właśnie. Nie najlepiej zaczyna pani swoją pracę u mnie. Spóźnia się, nawet o tym nie uprzedzając. Wchodzi pani, nie przepraszając i nie podając powodu spóźnienia. I jak ja mam pozwolić by pani u mnie pracowała co?
C - Wiem, przepraszam. Ale autobus utknął w korku.
S - No to proszę przyjechać wcześniejszym, który jeździ kiedy jest jeszcze mały ruch.
C - Dobrze, jutro będę wcześniej, to się już nie powtórzy.
S - Mam nadzieję. Teraz wychodzę, wróce wieczorem. To co masz zrobić mówiłem już Sevgi, przekazała ci?
C - Tak.
S - To świetnie. W takim razie, do zobaczenia wieczorem.
C - Do widzenia panie Sulejmanie.
Sulejman wychodzi. A Canan siada przy stole, opierając głowę o rękę rozmyśla nad tym co będzie. Dziewczyna czuje, że praca u Sulejmana raczej nie będzie łatwa.
Tymczasem zniecierpliwiony Esref spotyka się ze znajomym, którem zlecił śledzenie męża Jasemin. Będac pod presją ze strony kochanki chce by mężczyzna w końcu coś znalazł na Omera.
E - Możesz mi powiedzieć czemu to tak długo trwa? Nie za to ci płacę!
M - Nie płacisz mi ty, tylko twoja laska.
E - Masz coś czy nie?
M - A powiem ci, że mam.
E - Serio?
M - Serio! Serio!
E - No mów!
M - Ten cały Omer regularnie chodzi na dz*wki. Cały czas do tego samego burdelu.
E - Tak? Masz coś?
M - To znaczy?
E - No jak to, to znaczy!? Zrobiłeś mu jakieś zdjęcia, nagrałeś go?
M - Nie.
E - To po co do mnie przyłazisz, jak nie masz żadnych dowodów, które nie przydadzą się nam w sądzie!? Jasemin suszy mi głowę. Już nawet nie chodzi ze mną do łóżka tak często jak kiedyś,
M - He! He! Nie dopuszcza cię specjalnie, żebyś się lepiej postarał.
E - Staram się bo bardzo mi zależy.
M - Zakochałeś się.
E - A czy ja kiedyś powiedziałem, że kocham Jasemin?
M - Skoro jej nie kochasz, to po co to robisz?
E - Nie ważne. Mam swoje powody.
Z kolei w holdingu, odbywa się spotkanie, tym razem bardzo nieprzyjemne dla Sulejmana. Oprócz jego ciotki do grona rozmów zostali zaproszeni również Muhsin z żoną, jest także ich córka. Jak wszyscy się spodziewali, Sulejman wita wszystkich bardzo ozięble, już od chwili w której otworzył drzwi gabinetu.
S - Proszę. Cóż za niemiła niespodzianka. Czym zawdzięczam tę wątpliwą przyjemność?
B - Zaprosiłam twojego ojca, Nilifer i twoją siostrę żebyśmy porozmawiali i w końcu zażegnali dawne spory.
S - Ale tu nie ma czego zażegnywać. Jest dobrze, tak jak jest. W końcu, to pan Muhsin dokonał tego wybru. Jeśli tego chciał, ja na pewno nie będę odwodził go od tej decyzji.
W tej chwili głos zabiera siostra Sulejmana, Sezen.
Sezen - Tato, o co mu chodzi?
Sulejman - Tata i mama ci nic nie mówili? Zapytaj ich o co chodzi, może kiedyś ci powiedzą.
M - Musisz zachowywać się w taki sposób?
N - Muhsin ma rację, przyszliśmy się tutaj z tobą pojednać a ty co?
Sulejman - Pojednać? A nie wydaje ci się, że jest na to trochę za póżno?
Sezen - O czym wy mówicie?
Sulejman - O pięknej historii miłosnej sprzed lat. Może mama i tata kiedyś ci ją opowiedzą.
M - Sulejman przestań!
N - Daj spokój!
Sulejman - To historia o wielkiej miłości która była ponad wszystko.....i ponad wszystkich......zwłaszcza ponad wszystkich! Prawda Panie Mushinie?
M - Przestań proszę!
Sulejman - Nilifer, ja na twoim miejscu częściej bywał bym w pracy twojego męża. Ma nową pracownicę, bardzo ładną, nazywa się Derya.
N - Tak wiem i co?
Sulejman - Lubi wskakiwać swoim szefom do łóżka i to wielokrotnie. Pan Muhsin coś o tym wie.....Prawda?
N - Mushin?
M - Kochanie ja.....
Sulejman- No? Dawaj wytłumacz się!
N - Czy łączy cię coś z tą kobietą ?
Sulejman - A co? Boisz się, że będziesz kolejną kobietą w jego życiu, która pójdzie w odstawkę?
W sali zapanowuje niezręczna cisz. Sulejman postanawia zakończyć te spotkanie.
Sulejman - Więc....skoro już sobie porozmawialiśmy, to możecie sobie już iść. Aha! Tylko jeśli następnym razem, będziecie chcieli znów zmarnować kilkanaście minut mojego życia, to wcześniej umówcie się na spotkanie.
N - Sulejman, zachowałeś się jak dupek.
Sulejman - Na pewno, nie jestem większym dupkiem niż twój pożal się Boże mężuś.....To wręcz niemożliwe.
Zdenerwowany Sulejman wraca do domu. Canan pod jego nieobecność starała się przygotować na powrót szefa wszystko perfekcyjnie. Gdy Sulejman wchodzi do domu, początkowo jest normalnie. Ale wszystko zmienia się, kiedy widzi stojące na szafce zdjęcie sprzed lat na którym jest on, jego ojciec i jego matka. Zdenerwowany mężczyzna podchodzi do Canan, spogląda dziewczynie groźnym spojrzeniem w oczy i pyta:
S - Co to jest?
C - To zdjęcie proszę pana.
S - Pytam się co to zdjecie tu robi do cholery!?
C - Wypadło, leżało pod książkami na półce, postanowiłam je włożyć do ramki.
S - Kazałem ci?
C - Nie.
S - A kto ci kazał? Kazałaś sobie sama!!!???
C - Niech pan na mnie nie krzyczy, nie zrobiłam nic złego.
S - A to zdjęcie?
C - Co jest takiego złego w pańskim zdjęciu z rodzicami? Odbiło panu?
S - Nie odzywaj się tak do mnie!
C - A co mam zrobić? Zrobiłam wszystko perfekcyjnie na tip-top a cały mój wysiłek niweczy zwykłe zdjęcie.
S - Nikt nie kazał ci go ruszać! Nikt nie kazał ci go oprawiać w ramkę!
C - Chciałam zrobić coś miłego.
S - To ci się nie udało!
C - Wie pan co? Nie dziwię się, że jest pan sam. Kto chciał by się zadawac z takim zgorzkniałym typem. Nie rozumiem za co Sevgi pana lubi.
S - I wice-wersa. Też tego nie rozumiem.
Canan odwraca się, zabiera swoją kurtkę i torebkę i wychodzi.
S - A ty dokąd? Jeszcze z tobą nie skończyłem?
C - Ale ja tak.....Do widzenia. Nie wiem, czy jutro przyjde do pracy.
Koniec odcinka 31 |
|
Powrót do góry |
|
|
Angel23 Dyskutant
Dołączył: 17 Lut 2017 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszyce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:35:39 12-02-18 Temat postu: Grzechy |
|
|
Bardzo ciekawie się porobiło. Jasemin naciska na swojego kochanka, Cannan i Sulejman, wciąż się spierają. Ciekawa jestem kiedy się dogadają. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|