|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:45:51 23-01-12 Temat postu: |
|
|
Ja też mam taką nadzieję, bo już zdążyłam zatęsknić za Twoimi dziećmi, wszystkimi bez wyjątku
Mąż, czy prawie-mąż, jeden kit ;P W każdym razie żadne z nich chyba nie rozpacza z powodu rozpadu tego związku, a podwójna dawka Blooma brzmi naprawdę kusząco |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:51:01 23-01-12 Temat postu: |
|
|
Mam co do Garrego parę planów, więc chyba Ci go nie zabraknie
W sumie jeden kit, ale nie chciało mi się przeprowadzać rozwodu.
Na razie jest kiepsko, ale jak będzie lepiej to postaram się wrócić do komentowania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:06:18 23-01-12 Temat postu: |
|
|
To bardzo dobrze, chociaż Drake'a chyba i tak nie przebije
A po co przeprowadzać rozwód? Przecież zawsze można zacząć od tego, co dzieje się już po rozwodzie
No, to kuruj się ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:56:30 28-01-12 Temat postu: |
|
|
Powoli zaczynała mieć dość śledzącego ją wzroku Drake'a. Krzątała się po tarasie ubrana jedynie w [link widoczny dla zalogowanych] bikini, co oczywiście mogło być przyczyną uważnego spojrzenia mężczyzny. Zaskoczył ją kilka godzin wcześniej pytaniem czy w ich willi jest basen. Podniesiona na duchu możliwością, że wracały do niego wspomnienia natychmiast przebrała się w strój kąpielowy i zaprowadziła go na taras, jednak nie zauważyła jakiejkolwiek reakcji. Może poza ewidentną reakcją jego ciała na jej widok. Instynktownie dotknęła płaskiego jeszcze brzucha i westchnęła. Drake siedział na leżaku z wyciągniętymi przed siebie nogami i aktualnie wpatrywał się w wodę.
- Potrzebujesz czegoś? - Zapytała Cass zwracając się do szatyna. Drake uniósł spojrzenie znad połyskującej w świetle wody basenu i spojrzał jej w oczy.
- Tak, usiądź i przestań się przez chwilę wiercić - złapał jej dłoń i pociągnął tak, że wylądowała na jego nogach. Przesunął spojrzeniem po każdym calu jej skóry, która zaczęła przybierać już karmelowy odcień.
- Opowiedz mi o nas - Cass uniosła oczy i pokręciła głową.
- Lekarze mówili... - Drake warknął z irytacji i zacisnął szczęki.
- Przestań! Może nigdy sobie nie przypomnę! Wolę mieć sztuczne wspomnienia niż w ogóle żadnych - Cass przygryzła wargę i ponownie pokręciła głową.
- Nie. Przypomnisz sobie wszystko, bo jesteś najsilniejszą osobą jaką znam, a ja nie mogę pozwolić, by coś ten proces zakłóciło.
- Kochasz mnie... - Nawet nie silił się na pytanie. Widział to w każdym jej spojrzeniu, czynności, którą wykonywała. Cassie uśmiechnęła się tylko i pogłaskała go po policzku.
- Tak, choć dużo czasu zajęło, żeby to na nowo zrozumieć - westchnęła i usiłowała wstać, jednak zatrzymał ją przytrzymując ramieniem.
- Udowodnij to - zażądał tonem dawnego Drake'a, przez co prawie się uśmiechnęła, choć te słowa powinny wywołać inną reakcję.
- Jak? - Cassandra przewróciła oczami śmiejąc się do niego.
- Mówiłaś, że mieliśmy się pobrać. Zróbmy to - dziewczyna zamrugała nerwowo.
- Drake, nic nie pamiętasz, to chyba nie jest dobry moment na takie decyzje... - Usiłowała odwieźć go od tego pomysłu.
- Okłamałaś mnie? - Uniósł brwi drwiąc z niej w żywe oczy.
- Nie! - Krzyknęła usiłując wstać, jednak, oczywiście, równie dobrze mogła marzyć o podróży na księżyc.
- Więc? - Zapytał ze złośliwym uśmiechem. Cass uniosła oczy ku niebu modląc się o cierpliwość.
- Będziesz tego żałował, gdy odzyskasz pamięć... - ostrzegła marudnie.
- Zgadzasz się? - Złapał ją za ramiona i przyciągnął do siebie sprawiając, że ich oczy dzieliło kilka centymetrów.
- A mam inne wyjście? - Rzuciła przewracając oczami.
- Co powiesz na noc "przed"-ślubną? - Zapytał unosząc sugestywnie brwi.
- Wiedziałam, że tak to się skończy - roześmiała się stykając się z nim czołami.
- Coś jednak się nie zmieniło, chyba...
- Jest coś, co powinieneś wiedzieć, ale lekarze mówili, że mam nie wywoływać wstrząsów - przełknęła ślinę odsuwając się nagle.
- Te cholerne konowały zaczynają naprawdę działać mi na nerwy - warknął Drake przyciągając ją do siebie z powrotem. Czuł dziwną tęsknotę za jej bliskością i tylko to, jak na razie, pozwalało mu wierzyć w jej wersje wydarzeń. Czuł się źle, gdy nie było ej w pobliżu, a gdy się zjawiała to jakby zapalało się jego wewnętrzne słońce.
- Poczekaj - mruknęła oswobadzając się z jego ramion. - Naprawdę zaraz wrócę - dorzuciła widząc jego spojrzenie. I wróciła pięć minut później z siatkowym pareo przewiązanym na biodrach i albumem w ramionach. Bez skrępowania usiadła bezpośrednio na jego kolanach i otworzyła album.
- To jest nasz pierwszy ślub - wskazała na pierwsze zdjęcie. Dziewiętnastoletnia Cassandra siedziała na kolanach tylko kilka miesięcy starszego Drake'a i wpatrywała się w niego jak w zjawisko.
- Miałaś nie pokazywać mi moich wspomnień - wytknął jej, choć nawet nie myślał o tym, by kazać jej odnieść album. Cassandra machnęła tylko ręką i przewróciła stronę.
- To wakacje miesiąc później. Nie mieliśmy pieniędzy, więc ruszyliśmy stopem. To było wtedy, kiedy mojej matce wpadło do głowy, że wymusi na mnie posłuszeństwo zabraniem luksusów. Jakby miało mi zależeć bardziej na pieniądzach niż na tobie - przewróciła oczami stukając paznokciem w zdjęcie, na którym miała na sobie kapelusz przeciwsłoneczny, jeansowe szorty i górę od bikini. Wytykała język w stronę aparatu, choć w jej oczach był widoczny ogrom szczęścia. Na drugiej fotografii byli już oboje. Leżeli na usypanym z siana stoku i śmiali się do obiektywu. Następna strona. Drzewko świąteczne przybrane złotymi nitkami i gwiazdą na czubku, Cass ubrana jedynie w za długi sweter stała na drabinie i posyłała buziaka w stronę obiektywu.
- Niech zgadnę, święta w naszym mieszkaniu - zaśmiał się kpiąco Drake.
- Nie musisz być wredny - odezwała się cicho Cass. - Nie musimy tego oglądać... - Drake zrozumiał, że ją zranił, ale oszukiwanie samego siebie, ze cokolwiek z tego sobie przypomina było drogą donikąd.
- Powiedz czym miałaś mnie nie szokować, a do zdjęć wrócimy kiedy indziej - powiedział szybko, przesuwając palcami po skórze jej brzucha. Cassie wzdrygnęła się, gdy dotknął miejsca, w którym rosły ich dzieci.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł - mruknęła cicho zamykając album.
- Dziewczyno, mów!
- Nie mów do mnie per "dziewczyno", ok?
- Cass! - "Dziewczyna" wciągnęła powietrze i przesunęła nadal błądzącą po jej brzuchu rękę Drake'a w odpowiednie miejsce.
- Nie chciałam, żebyś dowiadywał się teraz, bo to cholernie ważne, żebyś... Nieważne... - Pokręciła głową z rozpaczą. - Chodzi o to, że nie tylko ja czekam na to, żebyś przypomniał sobie każdy, nawet najmniejszy szcze... - rozległ się dźwięk telefonu i, choć starał się ją zatrzymać, Cass sięgnęła po komórkę by odebrać połączenie.
- Witam, panie doktorze - odezwała się po włosku i odwróciła spojrzenie od Drake'a, który zaklął w duchu. Czuł, że to co zamierzała powiedzieć mu Cassandra zupełnie zmieniłoby ich dotychczasowe relacje.
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 13:03:25 29-01-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:22:53 29-01-12 Temat postu: |
|
|
Mówiłam już, że uwielbiam o nich czytać? No... to tak dla przypomnienia Udało Ci się między nimi stworzyć taką chemię, która bije z każdej linijki tekstu, a ja rozpływam się czytając to.
Oczywiście jak zwykle mi mało. Wybacz jednak ten mało konstruktywny komentarz, ale padam na twarz... przepraszam i obiecuję następnym razem bardziej się wysilić ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:56:07 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Aguś, wiem, że tylko tobie na tyle ich brakuję, że to czytasz, więc proszę, kolejny prawie w całości o Cass i Drake'u. Chyba ich pospieszyłam, ale cóż, jak sama mówiłaś, tej chemii nie da się zatrzymać, nawet jeśli biedak nic nie pamięta.
Cass przymknęła oczy mając nadzieję na choć odrobinę snu. Jednak przed oczami nadal migotały jej wspomnienia z dni, o których opowiadała dzisiaj Drake'owi. W końcu wstała z łózka w pokoju gościnnym i ruszyła w kierunku kuchni z zamiarem napicia się ciepłego mleka. Jednak w połowie drogi pod wpływem impulsu skręciła w stronę sypialni, którą zajmował teraz Drake. Najciszej jak potrafiła nacisnęła klamkę i wślizgnęła się do pogrążonego w mroku pokoju. Z drżącym sercem podeszła do łóżka i widząc, że Drake pogrążony jest w głębokim śnie uśmiechnęła się delikatnie. Wyciągnęła dłoń, by pogłaskać go po policzku, na którym widać było kilkudniowy zarost, ale zatrzymała się w połowie drogi. Sekundę później poczuła uścisk na nadgarstku i westchnęła zaskoczona, gdy wylądowała po drugiej stronie łóżka przyciśnięta ciałem Drake'a, który wpatrywał się w nią jak w kawałek tortu.
- Czy teraz możesz przekazać mi tą "szokującą" wiadomość? - Spodziewała się wszystkiego, ale nie tego!
- Sam się domyślisz pewnego pięknego dnia. Powinieneś odpoczywać - uciekła wzrokiem od jego twarzy. - Przyszłam tylko zobaczyć czy wszystko w porządku... - O mało nie zaśmiała się słysząc własne słowa. Na pewno nie było "w porządku" co mogła wyczuć przez cienką tkaninę jego bokserek. Drake uśmiechnął się złośliwie i obrócił się na plecy usadawiając ja na swoim brzuchu. Cass potrząsnęła głową sprawiając, że jej twarz była ledwie widoczna spod zasłony włosów. Nie mogąc się powstrzymać przebiegła palcami po jego klatce piersiowej i z satysfakcją obserwowała jak drżał pod jej dotykiem. Po chwili jednak opamiętała się i cofnęła dłoń. Poruszyła się chcąc wstać, jednak przytrzymał ja kładąc dłonie na jej biodrach.
- Drake... - Westchnęła, czując jak manewruje palcami przy tasiemkach jej nocnej [link widoczny dla zalogowanych]. - To nie jest zbyt dobry pomysł - jęknęła z rozczarowaniem.
- Cass, przychodzisz w środku nocy, ubrana w coś, co ledwo zakrywa twoje ciało i mówisz, że to zły pomysł? Zaprzeczasz sama sobie - uśmiechnął się złośliwi, rysując kciukami kółka na jej skórze.
- Ale lekarze... - Drake warknął słysząc jej wymówkę i przewrócił ją na plecy kładąc dłonie po obu stronach jej głowy.
- Lekarze będą mi potrzebni jak teraz zwiejesz - zaśmiała się widząc wyraz jego twarzy, gdy błądził wzrokiem po jej ciele. - Jesteś taka piękna... Musiałem się pewnie nieźle natrudzić, żeby cię zdobyć... - Mruczał składając motyle pocałunki wzdłuż jej szyi.
- Nie tak bardzo - roześmiała się wplatając palce w jego włosy. - Ale to naprawdę nie jest zbyt dobry pomysł - jęknęła wyginając się w łuk. Zaśmiał się słysząc jak słaba była ta próba. - Drake... A zresztą, do diabła z tym! - Rzuciła zmieniając pozycję tak, że znów górowała nad Drakiem. Chwyciła skrawek koronki i wolnym ruchem ściągnęła z siebie koszulkę ciesząc się widokiem rozszerzających się źrenic mężczyzny pod wpływem tego manewru.
- Nie odpowiadam za żadne szkody. To ty będziesz tłumaczył się lekarzom - uśmiechnęła się nachylając się, by móc go pocałować.
- Jak to było? - Zapytał sunąc dłonią po jej ramieniu starając się za bardzo nie pożerać jej wzrokiem. - Do diabła z tym! - Cass roześmiała się dźwięcznie i poddała się dotykowi zręcznych dłoni mężczyzny.
***
- Możesz tak nie pędzić z łaski swojej? - Jęknęła Stephanie zginając się w pół. Dean przewrócił oczami patrząc na nią. Cholera! Przecież wiedział, że tak będzie. Panieneczka z pałacu wartego więcej niż on będzie w stanie zarobić przez całe życie nie mogła być przystosowana do prowadzenia śledztwa.
- Stephanie! Nie mamy na to czasu. Z tego, co wiem to apartament tego Williamsa znajduje się w penthousie, a to oznacza, że musimy zmylić ochronę na dwóch poziomach. - Przez ten czas zdołali wykluczyć już paru Williamsów mieszkających w Chicago, a kolejny spełniał wszystkie kryteria. Dwadzieścia osiem lat, rozwiedziony, nazwisko jego byłej żony wprawiło w osłupienie detektywa, ale jak widać ciągnie swój do swego. Był prezesem dobrze prosperującej firmy reklamowej. Trzy miesiące temu zniknął, a w prasie roiło się od mniej lub bardziej wiarygodnych informacji. Co dziwne w tym samym czasie zniknęła również jego była żona - Cassandra McGregor-Williams. Nie rozumiał dlaczego tyle lat od rozwodu ta kobieta, naprawdę niesamowicie piękna, jeśli wierzyć zdjęciom ukazującym się w prasie, nie zmieniła do tej pory nazwiska, ale to nie było przedmiotem śledztwa.
- No dobra, tylko już nie zamyślaj się na tak długo, bo nie wiem czy będę w stanie cię dobudzić - zaczęła marudnie Stephanie.
- Witam, nazywam się Stephanie Williams. Czy mogłabym dostać zapasowe klucze do mieszkania mojego brata? - Ochroniarz patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.
- Ależ pan Drake nie pojawił się od kilkunastu tygodni, wszyscy się o niego martwią. Ma pani jakieś wiadomości od niego? - Zapytał ochroniarz przeszukując szuflady w poszukiwaniu kluczy.
- Niestety... - Pokręciła głową z przejęciem. - Ten pan za mną jest detektywem, chcemy poszukać czegoś co naprowadziłby nas na jakiś trop. Bardzo się martwię! - Wyszeptała rozdzierającym serce tonem, w reakcji na który Dean przewrócił oczami. Historyjka była niezła i prawie nie mijała się z prawdą i detektyw chcąc nie chcąc musiał przyznać Stephanie, że ma talent aktorski.
- Ależ oczywiście, zawiadomię ochronę na górze, żeby państwa przepuścili.
- Bardzo panu dziękuję! - Uśmiechnęła się przez krokodyle łzy, które udało jej się stworzyć na potrzeby scenki i obróciła się do Deana ściskając w dłoni swój łup.
- Czy ktoś tu mówił, że będę bezużyteczna? - Wyszeptała mężczyźnie do ucha wręczając mu klucze.
- Zwracam honor. A teraz rusz wreszcie swój śliczny tyłek do windy, zanim do ochroniarza dotrze, że Williamsa nigdy nie odwiedzała żadna siostra... - Stephanie ruszyła tyłek do windy uśmiechając się przy tym jak kocica.
- Uważasz, że mam ładny tyłek? - Dean oparł się o ścianę widny i przeklął w duchu swoją głupotę. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:41:16 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Ja też czytam, ale jakoś nie mogę się ogarnąć z komentarzami. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:31:22 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Ha! Ja wiedziałam, że oni długo nie wytrzymają z dala od siebie Amnezja amnezją, ale iskry wciąż lecą I nie mam absolutnie nic przeciwko większej ilości takich scen Zastanawia mnie tylko, co to za nowiny miał dla Cass pan doktor, że aż pofatygował się, by do niej zadzwonić... i czy to ten pan doktor, którego sygnaturka pojawiła się na pierwszej stronie?
Dean i Steff... Jak już mówiłam, Paul mi tu nie pasuje, ale trudno, jakoś przeżyję O ile jego postać wydaje się nawet sympatyczna, o tyle Steffy irytuje mnie jak nie wiem. Nie cierpię tej dziewuchy, w gruncie rzeczy sama nie wiem czemu, bo przecież jeszcze nawet nic takiego nie zrobiła |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:45:11 30-01-12 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam Twoje opowiadanie już jak tylko się pojawiło, ale nie miałam czasu na to by wrzucić koma. Co więcej tak zaintrygowała mnie historia Cass i Drake'a, że postanowiłam przeczytać co było przed wypadkiem i ....wchłonęłam wszystko niemal za jednym zamachem Opowiadanie jest świetne! i bardzo się cieszę, że zdecydowałam się je czytać.
Bardzo jestem ciekawa jak to się wszystko między nimi rozstrzygnie. Amnezja Drake i ciąża Cass, do tego wszystkiego jeszcze wspaniała siostrzyczka, która chce kasy i ten Dean. Coś czuje, że z tego będą kłopoty. Zastanawia mnie też jak zareaguje Drake na fakt, że zostanie ojcem i to bliźniaków
No cóż na razie tyle, bo mam do nadrobienia jeszcze parę komentarzy, ale postaram się odwiedzać na bieżąco Twoje opowiadanie
pozdrawiam :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Aberracja Big Brat
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 811 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:07:01 30-01-12 Temat postu: |
|
|
No i dziś jakoś wzięło mnie na przeczytanie tej części opowiadania. Tak się wciągnęłam, że aż się rozczarowałam, bo tak szybko jakoś zdołałam to przeczytać ;p
Drake i Cass to rzeczywiście wspaniała parka i myślę, że amnezja nie stanie na przeszkodzie ich szczęściu. No bo przecież na kilometr czuć, że między nimi jest magia;D
I kto by pomyślał, że pan Williams ma siostrę, która zostanie w pewnym stopniu zmuszona, by go odnaleźć... czuję, że będzie się działo i z utęsknieniem czekam na ciąg dalszy |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:14:14 06-02-12 Temat postu: |
|
|
Przestudiowałam zdanie po zdaniu i zacznę od tego, że obsada jest wspaniała. Brakuje mi kilku rarytasków, ale chyba udławiłabym się tyloma ulubieńcami. Wystarczy mi Ryan, Ian, Orlando, Johny, Paul i Matt - Bo to Matt, prawda? Nie czytałam pierwszej części, więc nie mam zielonego pojęcia, co przeszła ta parka, ale jak na razie zostanę tutaj i skupię się tylko na tym opowiadaniu.
Generalnie jeśli chodzi o poprawność w pisowni, to nie jest źle, chociaż nie jesteś konsekwentna w kropkach i wielkich literach. No i takie sprostowanie:
Cytat: | apartament tego Williamsa znajduje się w penthousie |
penthouse to apartament ;-)
Szczerze powiedziawszy zaczyna się dość typowo - mężczyzna stracił pamięć w wypadku i nie pamięta swojej żony, byłej żony. To może rodzić bardzo dużo problemów i komplikacji. Ich życie nie będzie takie samo, mogą pojawić się inne kobiety, niechciane wspomnienia i tak dalej.
Jeszcze nie za bardzo połapałam się w tych wszystkich osobach. Tu jakiś spadek, tu Cass nie chce powiedzieć mu, ze jest w ciąży... Bo o to chodzi, prawda? Steph i Drake są rodzeństwem, Drake ma osobne mieszkanie, czyli sytuacja z Cass nie do końca tak wygląda, jak moglibyśmy sobie od początku wyobrażać. Jest dość dużo niewiadomych...
Muszę przyznać, że historia robi się coraz bardziej poplątana. To nie źle, cieszę się, że trzeba trochę pogłówkować. Brzmi jak telenowela, ale podoba mi się. Nie jest tandetna i płytka i liczę na jakiś wątek detektywistyczny lub kryminalny ;-D Czyta się szybko i bez trudu wyobraża sytuacje. Będę wpadać w miarę możliwości i życzę weny i dużo czytelników ;-)
Pozdrawiam,
Marta
Ostatnio zmieniony przez awangarda dnia 0:15:58 06-02-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:01:19 06-02-12 Temat postu: |
|
|
Marta - takie małe sprostowanko, to już trzecia część przygód Drake'a i Cass ^^ Pewnie sporo odpowiedzi znalazłabyś w poprzednich opowiadaniach, obydwa chyba powinny być w zakończonych: pierwsze to "Like a devil in your hands" a drugie "Sleeping with ghosts" |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:04:14 06-02-12 Temat postu: |
|
|
Taa, Aga coś o tym wie, bo bez niej prawdopodobnie nie pojawiałyby się tak często odcinki w drugiej części
A co do apartamentu i penthouse'a, apartament możesz mieć na każdym piętrze, a penthouse jest na samej górze wieżowca, zazwyczaj z dostępem do dachu. |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:06:13 06-02-12 Temat postu: |
|
|
No widzisz, to pewnie zajrzę kiedyś - ale nie wiem kiedy bo muszę ogarnąć jeszcze 10 książek do końca miesiąca... Na pewno polepszyłoby obraz bohaterów, ale czy z akcją ma to coś wspólnego?
Cytat: |
A co do apartamentu i penthouse'a, apartament możesz mieć na każdym piętrze, a penthouse jest na samej górze wieżowca, zazwyczaj z dostępem do dachu. |
No tak, to jest jasne, ale skoro penthouse to rodzaj apartamentu to nie można mieć apartamentu w apartamencie, czyż nie?
A swoją drogą to Aga chyba jest wielkim motywatorem nas wszystkich ;-))
Ostatnio zmieniony przez awangarda dnia 17:07:50 06-02-12, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:09:07 06-02-12 Temat postu: |
|
|
Całkiem sporo, ale jak napisałam w pierwszym poście, staram się, żeby znajomość poprzednich części nie była potrzebna, zwłaszcza, że to na Cass i Drake'e rozwijałam swoje możliwości, więc wcześniejsze części mogą być słabsze językowo.
Trochę składniowo to zdanie jest do poprawki, dzięki
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 17:10:55 06-02-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|