![Forum Telenowele Strona Główna](http://i.imgur.com/w41c7gf.png) |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:22:34 06-02-12 Temat postu: |
|
|
Bo jesteśmy lekko szurnięte? ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
awangarda Motywator
![Motywator Motywator](https://i.imgur.com/uBvJySf.gif)
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:23:05 06-02-12 Temat postu: |
|
|
To ty powiedziałaś ;D |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:23:52 06-02-12 Temat postu: |
|
|
Trzeba mieć trochę samoświadomości ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
awangarda Motywator
![Motywator Motywator](https://i.imgur.com/uBvJySf.gif)
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:52:43 19-03-12 Temat postu: |
|
|
A tu też pusto |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
delicja123 Dyskutant
![Dyskutant Dyskutant](https://i.imgur.com/jZtJUY6.gif)
Dołączył: 17 Wrz 2010 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:55:28 22-03-12 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że nie ma nowego odcinka ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/012.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:28:38 22-03-12 Temat postu: |
|
|
No właśnie...
Zdawało mi się, czy mówiłaś, że tylko ja to czytam i tylko ja czekam na nowe rozdziały? Widzisz, że miałam rację, jak mówiłam, że nie masz racji? No, to teraz proszę się brać do pracy i w weekend rzucić nam tu jakiś emocjonujący rozdziałek Miej na uwadze, że oprócz Drake'a i Cass ja oczywiście czekam też z utęsknieniem na Cohena i jego bliźniaka czyli podwójną dawkę Blooma
I nie wiem czy zauważyłaś, ale z pierwszej strony zniknęły sygnaturki ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/012.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:33:30 22-03-12 Temat postu: |
|
|
OMG, a ja ich nie mam! Nie ma mowy, że robię wszystko od nowa.
Nie wiem, Aguś, zobaczę co z tym odcinkiem, Jak mnie złapię wen to ok, ale jeśli mam pisać na siłę i wrzucić gniota, to bez sensu. |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:11:33 22-03-12 Temat postu: |
|
|
To ja Ci zrobię nowe, tylko nie rezygnuj z pisania tego... ładnie proszę ![](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_lol.gif) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:29 12-04-12 Temat postu: |
|
|
Zrobiłaś i to jakie! Musiałam się oderwać na chwilę od nauki i proszę jest, wątpię, żeby miało to jakąś wartość, ale trudno. Następny po maturze!
Chyba wystarczająco krótki byś mnie zjadła na obiad
Odcinek 6
Cass odgarnęła włosy z zapoconego czoła i opadła na kafelki obok toalety. Drugi trymestr nie zaczął się tak jakby tego chciała. Dopiero teraz poczuła znaczenie nudności i wiecznych kołowrotków w głowie. Gorzki posmak w ustach przypomniał jej o konieczności uniesienia się do pozycji pionowej i wypłukaniu ust. Zachwiała się w ostatniej chwili łapiąc się umywalki. Sekundę później para silnych ramion złapała ją za łokcie i podtrzymała, gdy po raz kolejny zakręciło jej się w głowie.
- Hej, elfie, dobrze się czujesz? - Drake spojrzał na jej bladą twarz z niepokojem. Dziewczyna zamrugała po części z szoku, a po części by odegnać złote plamki biegające jej przed oczami.
- Ehmm... Nazwałeś mnie elfem? - Zapytała nieprzytomnie opierając się o niego całym ciężarem ciała. Drake skrzywił się, gdy przypadkiem uderzył się barkiem o drzwiczki kabiny. Przygarnął Cass do siebie i podźwignął ją na ręce. Nie sprzeciwiła się, właściwie nawet się nie odezwała układając głowę w zagłębieniu jego szyi. Drake zamknął kopniakiem drzwi od łazienki i ruszył powolnym krokiem w stronę swojej sypialni. Cass nie pojawiła się tam od tamtej pamiętnej nocy (Boże, nadal miał ciarki na samo wspomnienie!) wmawiając sobie i jemu, że tak będzie najlepiej. Frustracja przepływała przez niego każdej nocy. Nieraz wymykał się do jej pokoju, by posłuchać jej oddechu i popatrzeć na jej uśpiona twarz. Nadal nic nie pamiętał, ale nie przeszkadzało mu to w uwierzeniu, że kiedyś kochał tę kobietę całym sercem i codziennie zakochiwał się w niej na nowo. Delikatnie położył ją na poduszkach i pogładził po policzku. Dopiero teraz zauważył jak głębokie są cienie pod jej oczami i jak szczupła jest jej sylwetka.
- Jesteś chora? - Zapytał napiętym głosem, jakby chciał odegnać od siebie tą wizję. Cass otworzyła oczy i spojrzała na niego zamglonym wzrokiem.
- Jeśli można to nazwać chorobą - zaśmiała się nieco histerycznie. Drake spojrzał na nią z szokiem w oczach. Wymioty, bladość, coraz mniejsza pewność w ruchach, jakby wciąż się bała, że o coś uderzy...
- Zaraz... Albo masz białaczkę... - Cass uśmiechnęła się lekko.
- Usunę w tym domu kablówkę, słowo daję - złapała go za rękę i powoli przesunęła na swój odznaczający się już delikatnie brzuch. Drake westchnął i spojrzał najpierw na swoją dłoń, później na nią i znów na swoją dłoń.
- Albo jesteś w ciąży... - Cass wciągnęła powietrze i poprawiła się na poduszkach.
- Drake... Ja... Cóż, powinnam powiedzieć Ci już dawno, ale... Twoi lekarze mi zabronili - obrzucił ją zimnym spojrzeniem.
- Od jak dawna to przede mną ukrywasz?! Nasza ostatnia noc? Czy...? - Zmroził ja wzrokiem, aż się zgarbiła pod intensywnością tego spojrzenia.
- Dowiedziałam się w dniu twojego wypadku... - Odwróciła oczy. - Dlatego tak gnałeś, bo miałam dla ciebie niespodziankę. To wszystko moja wina! - Ukryła twarz w dłoniach starając się powstrzymać łzy. Drake zaczął krążyć po pokoju, ale po minucie usiadł obok niej i wciągnął w swoje objęcia.
- Cii, przecież to niczyja wina... A już na pewno nie twoja i dziecka...
- Dzieci - wymruczała Cass przez dłonie.
- Co? - Mężczyzna zesztywniał i zastanowił się czy słuch go nie myli.
- Dzieci, Drake - powiedziała dziewczyna rozmazując łzy na policzkach. -
To bliźniaki... |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:17:10 12-04-12 Temat postu: |
|
|
Aaaaaa.... króciutki ale jest i to najważniejsze i do tego jaki Dziękuję :*
Oczywiście, że ma wartość, jak w ogóle możesz w to wątpić? Drake w końcu dowiedział się, że zostanie tatą ^^ Teraz czas, by zaczął sobie powoli coś przypominać - mam nadzieję, że zdąży przed porodem.
Nie muszę chyba powtarzać po raz nie wiem który że uwielbiam tę parkę, prawda? Są fantastyczni i za każdym razem jak czytam o nich, to mi się gęba sama śmieje do monitora, udało Ci się uchwycić jakąś taką magię i chemię - mistrzostwo ot i co
No i teraz już wiem, jak Cię zmobilizować do pisania Nawiasem mówiąc chyba to trochę za wielkie wyszło - zmniejszę, co? |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
awangarda Motywator
![Motywator Motywator](https://i.imgur.com/uBvJySf.gif)
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:27:04 12-04-12 Temat postu: |
|
|
Wreszcie. Ale muszę ci powiedzieć, że nie dość, że tak długo nic nie dałaś, to jeszcze jak juz wrzuciłaś to takie króciutkie. No nie wiem teraz co o tym myśleć. Chciałabym znać dalszą reakcję Drake'a, cholera! ;-) Ale cieszę się, że w końcu się dowiedział. Teraz ze zniecierpliwieniem czekamy na następną część. I powodzenia na maturze - choć jeszcze trochę czasu zostało ;-)) |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:51:03 13-04-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, akurat powodzenie na tej maturze będzie mi bardzo potrzebne.
Nie wiem może w weekend jeszcze coś naskrobię? Zanim pożegnam się z wami na te dwa miesiące? Muszę zebrać się w sobie i uruchomić mój wewnętrzny włącznik wena
Dzięki dziewczyny, Cass i Drake was kochają :* |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
awangarda Motywator
![Motywator Motywator](https://i.imgur.com/uBvJySf.gif)
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:52:30 14-04-12 Temat postu: |
|
|
Z wzajemnością ;* |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Sunshine Arcymistrz
![Arcymistrz Arcymistrz](https://i.imgur.com/2KLV6gU.gif)
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25795 Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:56:15 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Aguś, to dla Ciebie :*
Odcinek 7
Cass owinęła się szczelniej szlafrokiem i rozejrzała się po salonie w poszukiwaniu Drake'a. Było kilka minut po dziewiątej, gdy otworzyła oczy po niezbyt dobrze przespanej nocy. Niemal całą noc wymiotowała, aż w końcu zabrakło jej sił, by co chwilę wstawać i zasnęła z głową na krawędzi wanny. Drake musiał ją przenieść do łóżka nad ranem. Taras, musi być na tarasie. Cass skierowała swe kroki na taras i przystanęła w progu szklanych drzwi podziwiając nagie plecy Drake'a. Stojąc w tej pozycji miał napięty każdy mięsień, tak że aż się prosił by go dotknąć. Przejechała opuszkami palców po jego ramieniu uśmiechając się, gdy zadrżał. Jednak, gdy na nią spojrzał aż podskoczyła. Wrogość w jego oczach paliła.
- Co się stało? - Zapytała z niepokojem. Zamrugał jak wyrwany z letargu i wyprostował się.
- Przypomniałem sobie coś - powiedział lodowato spokojnym tonem. Motyle w brzuchu Cass uniosły się i zaczęły machać skrzydłami. Nieważne, że teraz patrzył na nią jak na wroga, fakt, że sobie coś przypomniał rokował dobrze na przyszłość.
- Tak? - Zachęciła go siląc się na spokój.
- Czy nasze małżeństwo skończyło się przez to, że nie chciałaś urodzić naszego dziecka? - Zapytał napastliwym tonem wwiercając w nią wściekłe spojrzenie.
- Co?! - Zacisnęła dłonie na poręczy barierki usiłując opanować ich drżenie.
- Słyszałaś, nie mam zamiaru się powtarzać - powiedział tym samym tonem.
- Drake, rozwiedliśmy się, bo mieliśmy problemy. Nigdy wcześniej nie byłam w ciąży - mówiła spokojnie, choć głos jej drżał. Jak on w ogóle mógł pomyśleć, że ona...?
- Pamiętam łazienkę z tanimi niebieskimi kafelkami na ścianach, test ciążowy, twoją przerażoną minę... - Z każdym słowem jego głos coraz bardziej się łamał, nie była pewna czy ze złości czy niepewności. Uspokoiła się i położyła mu dłonie na ramionach.
- Masz rację to jest twoje wspomnienie...
- Więc? - Rzucił wracając do ataku. Cieszyła się, że przynajmniej jej nie odepchnął.
- Test wyszedł fałszywie dodatni. I nie tylko ja byłam przerażona, ty również. Właśnie miałeś zacząć studia, dopiero wyrwaliśmy się spod rygoru mojej matki, ledwo udało nam się uciułać kasę na mieszkanie. To nie był dobry moment na dziecko. I kiedy następnego dnia zrobiłam kolejne dwadzieścia testów i wszystkie wyszły ujemnie odetchnęliśmy z ulgą. Ale od tego momentu wszystko zaczęło się pieprzyć... - Z niechęcią wracała do tych dni. Jeszcze tego nie widziała, ale ten test był punktem zwrotnym i wszystko zaczęło się walić. Starali się unikać takich sytuacji, przykładali zbyt dużą wagę do bezpieczeństwa, w końcu zaczęli się mijać. On gnał na uczelnie, ona na naukę gry na pianinie lub do mamy Drake'a by jej pomóc. A gdy w końcu się widzieli zazwyczaj kończyło się to kłótnią. W niedługim czasie nie mogli na siebie patrzeć i postanowili się rozejść. Teraz widziała, że mogło im się udać jeszcze wszystko naprawić, ale widać oboje musieli do tego dorosnąć. Jej zajęło to trochę więcej czasu, ale cieszyła się, że z niej nie zrezygnował, gdy spotkali się na tamtym przyjęciu i później. Boże, co ona by bez niego zrobiła?
- Więc nie pozbyłaś się mojego dziecka? - Zapytał jakby dla pewności, a ona wyprostowała się tak gwałtownie jakby ją uderzył.
- Jak w ogóle mogłeś tak pomyśleć? Rozważyłeś w ogóle inne opcje? Przecież mogłam poronić albo dziecko umarło przy porodzie... Od razu założyłeś, że usunęłam? Za kogo ty mnie masz?! - Odsunęła się wściekła.
- Cass... - Wyciągnął dłoń, ale ją odepchnęła. Nie wiedziała czy to hormony czy zwykła złość, ale nie miała ochoty przebywać z nim ani chwili dłużej. Wbiegła do domu i zamknęła się w łazience rycząc jak bóbr.
***
Libby złożyła ostatni podpis na papierach rozwodowych, które jutro miała zamiar wysłać do Cohena. Przeciąganie tego nie miało najmniejszego sensu, to małżeństwo od początku było farsą. Szkoda tylko, że nie potrafiła przekonać o tym własnego serca. Dzwonek do drzwi postawił ją do pionu. Spodziewała się wszystkiego, ale nie spotkania oko w oko z własnym prawie byłym mężem.
- Cohen? Co ty tutaj...? - Zamrugała nerwowo wyostrzając obraz. Sama nie wiedziała dlaczego w jej oczach pojawiły się łzy.
- Hej... - Przez chwilę tylko napawał się jej widokiem. Była najpiękniejsza, mimo tego, że zeszczuplała niemal do granicy między byciem szczupłą a chudą, a pod jej oczami widoczne były oznaki niewyspania. Kompletny brak makijażu oraz włosy w nieładzie też nie dodawały jej urody, ale mimo to wydawała mu się najcudowniejszą istotą na ziemi. - Czy mógłbym...? - Wskazał wnętrze mieszkania, a ona posłusznie przesunęła się na tyle by mógł wejść.
- Stało się coś? - Zapytała starając się brzmieć normalnie. Cohen nadal nie odrywał od niej wzroku, jedyne co chciał zrobić to przyciągnąć ją do siebie i zabrać do domu. A najlepiej przykuć kajdankami i połknąć klucz, żeby nigdy więcej się nie oddalała.
- Chciałbym porozmawiać - skinęła głową omiatając wzrokiem podłogę. - To ważne. Libby, spójrz na mnie, proszę - powiedział z błaganiem w głosie. Powoli uniosła głowę i spojrzała mu w twarz, nadal omijała wzrokiem jego oczy, ale starała się utrzymać głowę w tej pozycji. Miała wrażenie, że jeśli spojrzy mu w oczy to rozpadnie się na tysiąc małych kawałków.
- Proszę, mów.
- Potrzebuje twojej pomocy. - Przeszedł od razu do ataku, teraz albo nigdy. - Mój brat bliźniak przyjechał tydzień temu z wiadomością, że okazało się, że moja matka ma raka piersi...
- O Boże, to straszne. Jak to znosisz? - Wyciągnęła dłoń niemal nieświadomie i położyła na jego ramieniu, momentalnie zmniejszając dystans między nimi.
- Nie utrzymujemy zbyt bliskich kontaktów, przecież wiesz... - zamknął jej dłoń w uścisku, po raz pierwszy od dawna czując, że wraca do siebie. Nie potrafił już być sobą bez niej, dlatego, gdy tylko nadarzył się pretekst postanowił to wykorzystać. - Ale mimo wszystko, nie chciałbym, żeby stało jej się coś złego... Właśnie dlatego tu jestem.
- Nie rozumiem - starała się wyciągnąć dłoń z jego uścisku, tak, żeby nie wyglądało to na złośliwe, ale nie dało się nic zrobić. Musiałaby ją wyszarpnąć, by uwolnić się od jego dotyku, który wprowadzał tylko zamęt w jej myśli.
- Garret przyjechał z wiadomością, że mama bardzo chce cię poznać. Dlatego błagam cię, byś pojechała ze mną na kilka dni do Bostonu i udawała, że między nami wszystko w porządku. Ona tylko chce cię poznać. Nie wiadomo czy chemia pójdzie dobrze, więc... - Libby patrzyła na niego z szeroko otwartymi oczami usiłując wmówić sobie, że to tylko sen, a ona za chwilę się obudzi.
- Cohen, to nie jest dobry... - Przycisnął jej dłoń do miejsca, gdzie biło jego serce i spojrzał na nią błagalnie. Wzięła głęboki oddech i powoli skinęła głową przytłoczona siłą jego spojrzenia. Uśmiechnął się szczęśliwy jak dziecko i wycisnął szybki pocałunek na jej ustach. Patrzyła na niego zszokowana, nie ruszając się nawet na milimetr.
- Właśnie dlatego cię kocham - powiedział przyciskając jej dłoń do ust. Jeszcze chwilę po jego wyjściu stała w tym samym miejscu zastanawiając się czy te słowa jej się tylko nie przesłyszały.
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 20:26:12 15-10-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
Eillen Generał
![Generał Generał](https://i.imgur.com/d2EF2be.gif)
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:30:47 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję :* Nie muszę chyba mówić, jak bardzo się cieszę, że w końcu tu coś drgnęło, prawda? I że mam nadzieję, że na kolejne odcinki nie będzie trzeba tak dużo czekać? Ale nawet jeśli, to pamiętaj, że czekam, choćby to miało trwać do końca świata
Dobrze, że Drake w końcu ma jakieś przebłyski, ale że z Cohena taki kombinator, to chyba się nie spodziewałam, ale nie będe się tu powtarzać, bo przecież już wiesz co myślę, inni nie muszą ;P |
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subTrail/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|