|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:41:55 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem Cohen w końcu bierze sprawy w swoje ręce, chyba najwyższy czas, skoro Libby podpisuje już papiery rozwodowe
A Drake będzie mieć więcej przebłysków, mam nadzieję, że zanim urodzą się maluchy już będzie ok |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:54:52 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Już dawno powinien był to zrobić, a nie czekać na jakiś "pretekst".
A Drake... jak sobie go wyobrażam z dziećmi... rozpływam się jak kostka lodu w upalny dzień ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:57:40 17-06-12 Temat postu: |
|
|
No zobaczymy, nie wiadomo jak pamięć Drake'a będzie działać
No Cohen, masz rację |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:17:07 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Pamięć pamięcią, ale wydaje mi się, że dzieci będą jego oczkiem w głowie, czego zresztą można domyślać się po jego reakcji na ten wyrwany z kontekstu strzępek wspomnienia.
Tak czy siak, lubię ich obu i już nie mogę się doczekać co tam dla nich wymyśliłas ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:21:19 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Ja tam ich kocham, więc na pewno będzie ciekawie, ale z Happy Endem, przynajmniej tak planuje To juz ostatnie opowiadanie z tymi bohaterami |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:31:16 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Jaaasne... poprzednio też miałaś taki plan |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:36:00 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Ale tym razem to wiem |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:42:32 17-06-12 Temat postu: |
|
|
To się jeszcze zobaczy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:55:12 17-06-12 Temat postu: |
|
|
Będziesz gryźć i drapać byle ich dostać, nie?
Nie bój się, sądzę, że do gwiazdki nie skończę, więc jeszcze pół roku na bank masz Cass i Drake'a |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:03:00 19-06-12 Temat postu: |
|
|
W końcu Drake sobie coś przypomina! Już myślałam, że nie doczekam się na nowy odcinek, a tu proszę ;-) |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:51:00 18-07-12 Temat postu: |
|
|
Dobra dziewczyny, ale jak coś to poniższy tfór, jest jedynie wytworem waszej wyobraźni, bo jeszcze naprawdę okaże się, ze mój mózg jest tak zniszczony jak myślałam
Odcinek 8
Od pół godziny walił w drzwi sypialni Cass, jakby od tego miało zależeć jego życie. W sumie mogło tak być, jakby się nad tym głębiej zastanowić.
- Cass, do diabła, otwórz! - Że też musiał palnąć taką głupotę. Przecież powinien był wiedzieć, że Cass w życiu nie zrobiłaby czegoś takiego. Ale skąd? Właśnie, przecież nie pamiętał jaka była wcześniej, to, że teraz była najwspanialszą kobieta pod słońcem (dla niego) nie oznaczało, że parę lat temu była taka sama. Cholera, mimo wszystko powinien był ugryźć się w język!
- Nie! - Dobiegło go zza drzwi, które zdawały się być bardziej żelazną kurtyną niż zwykłym kawałkiem drewna.
- Dlaczego? - Postanowił dać jej (i sobie) chwilę odpoczynku.
- Bo nie! - Nie wiedzieć czemu zachciało mu się śmiać cała ta dyskusja zakrawała na dziecinadę.
- To dziecinne, Cass. Kochanie, otwórz!
- Nie!
- Otwórz, bo wyważę drzwi - rzucił wyprany z sił. Ta rozmowa, raczej przedszkolna kłótnia o lizaka, całkowicie odebrała mu siły.
- Mam jeszcze łazienkę! - Usłyszał odpowiedź i jego ciałem wstrząsnął śmiech.
- I jak długo masz zamiar tam siedzieć? Aż nie urodzisz? - Zapytał z nutką wesołości w głosie. Już wiedział, że Cass ciągnie tą głupią rozmowę jedynie z przekory.
- Jeśli będę musiała! - Prawie widział, jak wystawia język w kierunku drzwi.
- A co będziesz jeść do tego czasu? - Zapytał grzebiąc znalezionym w szufladzie śrubokrętem.
- Coś wymyślę... Nie bój się, zdolna jestem! - Również w jej głosie dało się słyszeć rozbawienie całą tą szopką, ale nawet nie drgnęła ze swojego miejsca na łóżku.
- Nie wątpię... - mruknął pod nosem. Wreszcie udało mu się przestawić zapadkę w zamku i otworzyć drzwi. Tak jak myślał, Cass siedziała na łóżku z nogami opuszczonymi na podłogę i wzrokiem wlepionym w drzwi. To znaczy aktualnie w niego, gdyż drzwi otworzyły się z cichym trzaskiem a on podniósł się z kolan i stanął w progu, starając się wyglądać jak zbity pies.
- Skarbie... - zaczął i już wiedział, że to błąd.
- Nie Skarbuj mi tu teraz, jak w ogóle... - W trakcie wygłaszania tych słów wstała i podeszła do niego szybkim krokiem, a jej głos podnosił się z każdym słowem. Stuknęła go palcem w pierś i otworzyła usta z zamiarem dokończeni tyrady, ale nie było jej dane, gdyż Drake natychmiast wykorzystał moment, by ją pocałować.
- Przepraszam, zachowałem się jak kompletny dupek - wymruczał w jej usta a ona prychnęła ze złością, ale poddała się następnemu pocałunkowi i kolejnemu i... nawet nie zauważyła jak znaleźli się na łóżku. Drake uniósł się na rękach spoglądając w twarz swojej pięknej żony, to znaczy prawie żony.
- Pamiętam już taką sytuację - wymruczała Cass z roztargnieniem rozpinając guziki jego koszuli.
- Zapewne pamiętasz sporo takich sytuacji - zaśmiał się Drake.
- Nieee, chodzi mi o to, że na zgodę... Choć w sumie tego też było sporo - roześmiała się cicho, gdy Drake zaczął schodzić pocałunkami w dół jej szyi. - Ale jedna utkwiła mi najbardziej w pamięci. Twój gabinet i ciuchy zwisające z wentylatora pod sufitem... Chyba kłóciliśmy się wtedy o twoją narzeczoną, niedługo potem byłą narzeczoną - wciągnęła powietrze czując jak schodzi z pieszczotami coraz niżej.
- Wniosek jest prosty: musimy się częściej kłócić...
***
- Wytłumacz mi jeszcze raz, dlaczego ja się zgodziłam na ten durny wyjazd? - Zapytała Libby dzierżąc w jednej ręce coś wyglądające na prześwitujący fragment bielizny, a w drugiej ładowarkę od laptopa. Od dwóch godzin usiłowała się spakować, jednak wciąż coś jej nie odpowiadało w wyposażeniu walizki.
- Bo go kochasz - powiedziała najspokojniej w świecie Aimee, która zdołała już przywyknąć do zrzędzenia przyjaciółki i szefowej w jednym, gdyż jak zdołała obliczyć, wysłuchiwała jej narzekań od 45 godzin, 21 minut i 15 sekund.
- Ale on nie kocha mnie... - rzuciła Libby i klapła łóżko.
- Z tego, co pamiętam, dość dokładnie wyraził się mówiąc coś zgoła innego - mruknęła Aimee pochłaniając kolejną porcję lodów z długiej deserowej łyżeczki.
- Mógł się przejęzyczyć. - Od dwóch dni maglowała to wyznanie na wszelkie sposoby i jak dotąd nie dotarła do ich drugiego dna. Cohen powiedział, że ją kocha, koniec kropka. A najgorsze było to, że te słowa sprawiły, że chciała rzucić wszystko i biec do niego błagając by powtarzał je w kółko.
- Czyś ty zwariowała? - Aimee postukała się w czoło końcem łyżeczki i spojrzała na nią jak na wariatkę. - I niby co chciał powiedzieć? Lubię cię? Jestem Ci wdzięczny? To nawet nie brzmi podobnie, kretynko.
- Haha, strasznie zabawne... - Powiedziała, choć wcale nie było jej do śmiechu. Ona po prostu wiedziała, że jeśli pojedzie z Cohenem do Bostonu, to jej postanowienia i to, co udało jej się do tej pory osiągnąć pójdzie w łeb. - Mam pomysł! Jedziesz ze mną!
- Coooo?! Czyś ty do reszty sfiksowała? Mowy nie ma! Masz szanse wrócić do męża, a ciągniesz ze sobą przyzwoitkę? Na pewno nie będę się w to bawić.
- Będziesz, bo inaczej powiem twojemu byłemu... Jak on miał? No tak, Max... Że to ty jesteś odpowiedzialna za tą piękną głęboką rysę na boku jego kabrioletu... - rzuciła z szatańskim uśmiechem Libby.
- I ty się masz za moją przyjaciółkę?
- Tonący brzytwy się chwyta - powiedziała sentencjonalnie Lib i wzruszyła ramionami. - To jak?
- Pamiętaj, że Ci tego nie zapomnę... Małpa. - Powiedziała Aimee rzucając w przyjaciółkę łyżeczką.
- Kocham Cię.
- Nic Ci to nie da. Każe Ci wyryć na pomniku, że byłaś najgorszą przyjaciółka na tej planecie.
- Do grobu to ty mnie wpędzisz!
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 20:32:35 15-10-14, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:26:37 19-07-12 Temat postu: |
|
|
aaaaa..... kocham Cię! Ciebie i Cass i Drake'a i to jak się kłócą a potem godzą Uwielbiam o nich czytać, ale to już wiesz, więc nie będę się powtarzać Już nie mogę się doczekać momentu, kiedy Drake całkowicie odzyska pamięć, a jeszcze bardziej tego, w którym zobaczymy go z dziećmi na rękach
No i na desre Libby i Cohen - ja coś czuję, że ten "durny wyjazd" wiele zmieni w ich życiu, a przynajmniej taką mam nadzieję No i że będą to wyłącznie pozytywne zmiany rzecz jasna ;D
A jeśli moge pomarudzić toszkę - chętnie poczytałabym o siostrze Drake'a i bracie Cohena. Miej to na uwdze
W weekend postaram się dorobić Ci brakujące sygnaturki ^^ Buziole :* |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:39:59 21-07-12 Temat postu: |
|
|
Dawno mnie tu nie było z komentarzami, ale czytam każdy pojawiający się odcinek
Uwielbiam czytać o Cass i Draku. Nawet to jak się kłócą ma swój niepowtarzalny urok. Ciekawa jestem co też masz zamiar przygotować dla swoich bohaterów, bo coś mi się wydaje, że sielanka nie może przecież trwać wiecznie. Drake nie pamięta prawie nic, ale mimo to jego kontakty z żoną są niemal takie jak przed wypadkiem. Nie skłamię jeśli powiem, że ja bym się cieszyła jakby cały czas tak było, no ale jeszcze nic nie wiadomo.
Cóż.....mimo iż nie komentuję na bieżąco to wiedz, że czytam każdy odcinek i posatam się wrzucać komentarze bardziej o czasie |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:13:51 14-10-12 Temat postu: |
|
|
Nie bijcie! Please... Naprawdę, przepraszam, że to tak długo trwało zanim się zebrałam. Przecież wiecie, że was uwielbiam
Odcinek 9
- Aaaaa! - Powiedziała Cass kierując trzymaną w palcach tabletkę do ust Drake'a. Mężczyzna jeszcze bardziej zacisnął usta i pokręcił głową z dzieciecym uporem. - Drake, skarbie, połknj tą pastylkę, bo twój lekarz mnie porwie i zostaniesz tu całkiem sam... - Dodała ze śmiechem przeciągając głoski.
- Nie zostawiłabyś mnie tu - rzucił oddalając głowę od niebezpieczeństwa jakim według niego była tabletka mająca pobudzić jakieś tam bajery w jego mózgu. Drake nie cierpiał leków, żadnych. Nawet aspiryna wywoływała w nim uczucie nienawiści. A na zdania zawierające słowa "leki" i "bodźce mózgowe" reagował jak byk na czerwoną płachtę.
- Oj tam, nie wiesz co mówisz... Twój lekarz jest bardzo przystojny i na pewno... - Drake bez żadnego ostrzeżenia złapał zębami tabletkę wprost z jej palców i połknął bez popijania.
- Ze mną nie ma szans - mruknął i pocałował ją w czubek głowy.
- Skromniś - zaśmiała się dziewczyna, ciesząc się ze swojego małego zwycięstwa. Drake rzucił jej złe spojrzenie przez ramię i zaczął się śmiać razem z nią. W radosną atmosferę wkradł się dźwięk telefonu.
- Słucham? - Cass zamrugała wsłuchując się w potok słów po drugiej stronie linii. - Tak, nazywam się Casandra McGregor-Williams, ale jeśli mógłby pan trochę zwolnić z tym mówieniem... - Drake zmarszczył brwi słuchając rozmowy narzeczonej. Niezbyt lubił, gdy jej uwagę zajmowali inni mężczyźni, nawet jeśli chodziło o jego lekarzy. A już do pasji doprowadzały go jej pogawędki z przyjacielem, Cohenem, z którym jak się dowiedział Cass mieszkała przez pewien czas, a on był w niej zakochany. W sumie nie dziwił się kretynowi, ale i tak z miejsca go nie polubił.
- Nie, nie mogę podać Drake'owi słuchawki, gdyż nic nie może zakłócać jego spokoju, a już na pewno nie wyssana z palca historyjka o jakiejś siostrze... - Irytacja w głosie Cassie przeradzała się w gniew. Drake szybklim krokiem podszedł do brunetki i wyciągnął słuchawkę z jej palców.
- Drake Williams, słucham - rzucił i spojrzał uspokajająco na Cass.
- Witam, z tej strony Dean Kinley. Panie Williams, byłoby nam bardzo na rękę, to znaczy mnie i pannie Stephanie Williams, pana hipotetycznej siostrze, gdyby zechciał się pan z nami spotkać. - Profesjonalny głos mężczyzny zbił Drake'a z pantałyku. Cała agresja wyparowała i by zebrać emocje pogłaskał Cass po ramieniu.
- Hipotetyczna siostra? - Nawet on uważał, że brzmiało to, co najmniej, niedorzecznie. Cass patrzyła na niego tymi wielkimi, zaniepokojonymi oczami i złapała go za rękę.
- Cóż, to właśnie chcielibyśmy potwierdzić badaniami DNA.
- Niestety, jest to w tym momencie absolutnie niemożliwe. W tym i w żadnym innym, wątpię bym miał jakąkolwiek siostrę, nawet hipotetycznie. - "Hej, skarbie, jest ok" to właśnie mówiło jego spojrzenie, gdy podniósł oczy z podłogi znów na brunetkę.
- Nalegamy, jesteśmy w stanie pojawić się w miejscu pana pobytu w ciągu doby.
- Dobrze, miejmy to z głowy. Dokładny termin proszę uzgodnić z moją żoną. - Oddał słuchawkę Cass i klapnął na kanapę ukrywając twarz w dłoniach. Cassie zapisała na kartce godzinę i nacisnęła czerwoną słuchawkę. Uklękła na podłodze naprzeciw mężczyzny i odciągnęła jego dłonie od twarzy.
- Jesteś pewien? Nigdy nie mówiłeś mi o kimkolwiek z twojej rodziny oprócz matki... - Drake pociągnął ja do góry i usadowił na swoich kolanach opierając czoło o jej ramię.
- Cóż, chyba czas zbierać też nowe wspomnienia, co?
***
- Mamy go. - Powiedział Dean nie zmieniając swej pozycji na skórzanym fotelu jej ojca. Stephanie oderwała spojrzenie od okna.
- Żona? Przecież się rozwiedli... - Dean przewrócił oczami. "Kobiety."
- Mogli do siebie wrócić, według moich informacji, to był bardzo... Ekhem, namiętny związek. Wybuchowy wręcz. - Stephanie prychnęła. Jej związek z Garretem też był burzliwy, ale na samą myśl o powrocie do tego dupka ją skręcało.
- Cóż, ona jest śliczna. Jak aniołek. Może to go do niej ciągnie. - Zerknęła spod rzęs na Deana, on też był "śliczny" na swój bardzo męski sposób. I też ją do niego ciągnęło... Jak diabli. - A więc, jedziemy do Włoch?
- Tak, jedziemy do Włoch... |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:28:16 14-10-12 Temat postu: |
|
|
No w końcu!! Tylko dlaczego tak krótko, hę? Przecież stać Cię na więcej
Ale dobra, nie marudzę już, najaważniejsze, że w końcu coś ruszył i mam nadzieję, że na kolejny epizod nie kaczesz nam znowu tak długo czekać. Aż chyba z tej radości zaraz migiem dorobię Ci brakujące sygnaturki, tylko - wybacz moją sklerozę - jakbyś mi mogła napisać who's who, to będę wdzięczna, bo w tej chwili to wiem tylko czyją buźkę ma mieć Garett W ogóle to mi się kopas w dupas należy, że tak długo się do tego zbieram, ale wezmę wszystko dzielnie na klatę tylko nie przestawaj pisać ^^
Teraz co do "odciknka" - Cass i Drake to wiadomo, sama słodycz Hipotetyczna siostra od początku mi się nie podobała, podobnie ten jej detektyw, ale czekam niecierpliwie na jej spotkanie z bratem. Podobnie na ten wyjazd Cohena i Libby i moment w którym Drake w pełni odzyska pamięć, o ile to w ogóle kiedyś nastąpi ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|