|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:54:36 03-08-15 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że moje opowiadania tak Was zainteresowały. Zastanawiałam się czy ktoś będzie to wgl chciał czytać Staram się żeby nie były przesłodzone, bo sama średnio takie lubię. Mam nadzieję, że nie znudzą Wam się za szybko |
|
Powrót do góry |
|
|
loca90 Idol
Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:29:03 04-08-15 Temat postu: |
|
|
Nie znudzą nam się. Pisz więcej, ja normalnie czuje jakbym serial o SS oglądała |
|
Powrót do góry |
|
|
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:34:29 04-08-15 Temat postu: :) |
|
|
fantastycznie piszesz...tez czytam jednym tchem.......a kilka razy dziennie sprawdzam czy wstawiłas kolejna czesc! |
|
Powrót do góry |
|
|
loca90 Idol
Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:53:52 04-08-15 Temat postu: |
|
|
Ja mam to samo..haha codziennie wchodzę z nadzieją, że będzie dalsza część |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:24:07 05-08-15 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie 7
Najbardziej bolało go to, że nie wysiliła się, by go zatrzymać. Miał nadzieję, że nie pozwoli mu odejść, że powie, że chce by z nią został. Nadal nie mógł zrozumieć co się właściwie stało, jak ich historia mogła się tak potoczyć. Zaczął analizować całą sytuację, zastanawiał się kiedy właściwie między nimi zaczęło się psuć. Wtedy gdy zamieszkali razem? To niemożliwe, przecież było cudownie. Cieszyli się, że mogą spędzać ze sobą każdą chwilę. Przypomniał sobie sytuację jeszcze z przed wypadku, gdy Sara natknęła się na niego i Jackie w centrali, wyraźnie tego nie chciała. Może to właśnie o nią chodzi, o Jackie. Może powiedziała Sarze coś przez co zmieniła swój stosunek do niego. Nigdy nie chciała by byli razem i zawsze była o niego zazdrosna. Patricio znał Jackie i był prawie pewien, że mogłaby się posunąć do czegoś takiego. Uznał, że musi to wyjaśnić. Nie spał całą noc, ale postanowił, że natychmiast pojedzie do agencji i rozmówi się z Sarą. Jeżeli to Jackie tak między nimi namieszała, to nie będzie miał dla niej litości.
Kiedy wszedł do biura zobaczył, że Sara spogląda przez okno. Robiła tak zawsze kiedy się nad czymś zastanawiała.
P: Mogę?
Jego widok ją zaskoczył, chociaż wiedziała, że powinna się go tam spodziewać w każdej chwili. W końcu był jej szefem.
S: Oczywiście szefie, ja właściwie wychodzę.
P: Zaczekaj. Czemu nie zwracasz się do mnie po imieniu?
S: Pracownicy nie powinni się spoufalać z przełożonymi. Taki jest regulamin.
P: Do tej pory miałaś gdzieś regulamin. Robiłaś to co czułaś.
S: W naszej pracy niestety nie powinno się kierować uczuciami.
P: A w życiu?
Patrzyła mu prosto w oczy. Pragnęła, by ją teraz przytulił i był blisko, ale wiedziała, że to niemożliwe.
S: Życie jest bardzo przewrotne. Z resztą szef sam o tym wie.
P: Saro, proszę Cię skończmy te podchody. Długo nad tym wszystkim myślałem, zastanawiałem się co takiego mogło się stać, że odepchnęłaś mnie od siebie. Przecież było nam razem tak dobrze, byliśmy ze sobą szczęśliwi.
Zaczął się do niej powoli zbliżać, gładził ją po włosach i stopniowo pochylał się ku niej. Pragnął ją pocałować i widział, że ona chce tego samego.
P: Powiedz stop to przestanę.
Sara czuła się, jak w transie, wiedziała że powinna to przerwać, ale nie umiała wykrztusić ani słowa. Zrobiła to dopiero, gdy ich oddechy spotkały się ze sobą.
S: Stop. Dosyć, nie możemy.
P: Dlaczego, dlaczego nie? Przecież się kochamy, jesteś dla mnie najważniejsza i wiem, że ja dla Ciebie też, więc nawet nie próbuj zaprzeczać. Powiedz mi o co chodzi, o Jackie tak? Nagadała Ci czegoś o mnie? Co takiego sprawiło, że nagle przestałaś mi ufać? Przecież wiesz, że ona zrobi wszystko żeby nam zaszkodzić.
Sara patrzyła na niego zdumiona. Nie mogła uwierzyć, że coś takiego przyszło mu do głowy.
S: Twierdzisz, że wiesz co do Ciebie czuję, a uważasz, że przez Jackie mogłabym chcieć się z Tobą rozstać? Naprawdę posądzasz mnie o aż taki brak zaufania, myślisz że sugerowałabym się tym co ona o Tobie mówi bardziej niż swoimi uczuciami?
P: W takim razie nie rozumiem.
S: I nie musisz. Zostawmy to tak. Widocznie tak musi być.
P: Nie, nie musi.
Patricio nie dawał za wygraną, chciał za wszelką cenę się dowiedzieć o co chodzi Sarze.
W tym momencie do gabinetu wszedł Bolivar.
J: Przeszkadzam?
S: Nie, właśnie wychodziłam. Nasz szef musi trochę ochłonąć.
Javier patrzył na Patricia ze zdumieniem. On natomiast był wściekły, że kolejny raz próba rozmowy z Sarą się nie powiodła.
J: Jakieś problemy, pokłóciliście się?
P: Nie umiem jej rozgryźć, wszystko było dobrze i nagle... Z resztą nie rozmawiajmy o tym, masz coś nowego?
J: Tak, złapaliśmy tego przestępcę, który Cię postrzelił. Nasi ludzie już go przesłuchują. Swoją drogą zdziwiłem się, że dał Ci radę, no ale zdarza się najlepszym.
P: Kiedy człowiek jest zakochany, to traci czujność. A w naszej pracy jest to wyjątkowo niebezpieczne.
J: Coś w tym jest, ciężko jest rozdzielać sprawy prywatne od zawodowych.
Do końca dnia Patricio nie spotkał Sary. Cały czas jednak zastanawiał się nad tą sytuacją, stwierdził że spróbuje porozmawiać z nią raz jeszcze i tym razem tak łatwo nie odpuści. Zaraz po pracy do niej pojechał.
Po dzisiejszej sytuacji, Sara stwierdziła, że to nie może dalej tak wyglądać. Postanowiła, że musi zrobić wszystko, by odciąć się od Patricia. Nie chciała dopuścić do tego, by dowiedział się o ciąży. Było to dla niej bardzo trudne, bo kochała go najbardziej na świecie, ale myśl, że może znienawidzić ją i ich dziecko była dla niej okropna. Siedziała zamyślona, kiedy nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Spojrzała przez wizjer - to był Patricio. Stwierdziła, że nie będzie otwierać, nie miała siły żeby z nim rozmawiać. On jednak nie dawał za wygraną, dobijał się przez dłuższą chwilę aż w końcu usłyszała, że zaczął coś mówić.
P: Wiem, że tam jesteś, a Ty wiesz że nadal mam klucze. Otwórz drzwi!
Wiedziała, że Patricio nie odpuści, więc wolała sama go wpuścić.
S: O co chodzi?
P: Jeszcze pytasz? Aż tak bardzo mnie znienawidziłaś, że nawet nie chcesz mi otworzyć drzwi?
S: Nie znienawidziłam Cię, po prostu nie mam ochoty z nikim rozmawiać.
P: Ze mną też?
S: Chciałeś mi coś powiedzieć?
P: Tak, a właściwie nie. Musimy dokończyć naszą poranną rozmowę. Myślę, że tu nikt nie będzie nam przeszkadzał.
S: Wydaje mi się, że nie mamy czego dokańczać. Powiedziałam już wszystko.
P: Tak? To teraz pozwól, że ja coś powiem. Nie wiem co sprawiło, że się tak zachowujesz, ale nie pozwolę by to zniszczyło naszą relację. Powtórzę to po raz kolejny: kocham Cię i chcę z Tobą być. Zapomniałaś już jak było nam cudownie błękitnooka?
,,Błęitnooka'', doskonale wiedział jak to na nią działa. Zawsze kiedy tak mówił, to miękły jej nogi. Ale stwierdziła, że musi być twarda, chociaż było to dla niej bardzo trudne. Wpatrywała się w Patricia i jedyne o czym marzyła, to żeby było tak jak wcześniej. Postanowiła jednak, że załatwi tą sprawę raz na zawsze.
P: Nic nie powiesz?
S: A co mam powiedzieć? To wszystko pięknie brzmi, ale niestety rzeczywistość jest inna. Nie możemy być razem Patricio i nie pytaj mnie dlaczego.
Nie wierzył w to co słyszy. Domyślał się, że nie będzie łatwo, ale nie sądził, że Sara pozostanie taka niewzruszona.
P: Przecież się kochamy, nie wierzę, że tak nagle zmieniłaś zdanie. I nie uwierzę też, że chodzi o innego mężczyznę. Znam Cię, nie mogłabyś być z nikim innym. Ja z resztą też.
S: A może powinieneś spróbować? Jackie na pewno byłaby chętna żeby pomóc Ci o mnie zapomnieć.
P: Czyli to jednak chodzi o nią?
S: Nie, ani o nią, ani o nikogo innego. Patricio... to koniec. Proszę Cię wyjdź i nie nachodź mnie więcej.
P: Więc tak chcesz to zakończyć? Nie należy mi się nawet słowo wyjaśnienia?
Sara odwróciła wzrok, nie chciała go tak potraktować, ale wiedziała, że to jedyne wyjście, by dał jej spokój. Tylko mówiąc te wszystkie rzeczy mogła go do siebie zniechęcić.
P: Skoro tego właśnie chcesz, jeśli dzięki temu masz być szczęśliwa. Zawsze robiłem wszystko by tak się stało, więc teraz też tak postąpię. Żegnaj.
Patricio wyszedł, a Sara zaczęła płakać. Sama nie mogła uwierzyć, że ich związek się skończył. Powinna się cieszyć, w końcu tego chciała. Wiedziała, że nie ma innego wyjścia, zastanawiała się tylko jak sobie teraz poradzi. Bała się, bała się przyszłości i wciąż zadawała sobie pytanie czy będzie w stanie stworzyć swojemu dziecku szczęśliwy dom?...
Ostatnio zmieniony przez Aniqa dnia 16:27:00 05-08-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:24:26 05-08-15 Temat postu: |
|
|
Dubel
Ostatnio zmieniony przez Aniqa dnia 16:26:04 05-08-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
loca90 Idol
Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:56:02 05-08-15 Temat postu: |
|
|
Aahhh nie lubię tego oporu Sary. Czy ona myśli, że nie dając Patricio wyjaśnienia tak po prostu uda jej się z tym wszystkim skończyć? Przecież pracują razem, w końcu za jakieś 2 albo 3 miesiące wszyscy zorientują się, że jest w ciąży, a wtedy bomba wybuchnie. Wkurzyła mnie teraz na maksa swoim zachowaniem Skoro tak czy siak nie są razem to mogła mu chociaż powiedzieć dlaczego. Wszystko się komplikuje..mam tylko nadzieje, że Patricio nie będzie szukał pocieszenia w ramionach Jacky bo mnie coś trafi |
|
Powrót do góry |
|
|
Kse2nia Debiutant
Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:51:38 05-08-15 Temat postu: |
|
|
Świetne opowiadania Wiem coś o tym bo sama próbuję swoich sił pisząc w domu. Życzę Ci abyś nigdy nie straciła weny bo to jest najgorsze kiedy siadasz i nic nie możesz napisać , nic się nie klei.
Powodzonka |
|
Powrót do góry |
|
|
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:02:02 05-08-15 Temat postu: |
|
|
o matko........ |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:46:08 05-08-15 Temat postu: |
|
|
Kse2nia napisał: | Świetne opowiadania Wiem coś o tym bo sama próbuję swoich sił pisząc w domu. Życzę Ci abyś nigdy nie straciła weny bo to jest najgorsze kiedy siadasz i nic nie możesz napisać , nic się nie klei.
Powodzonka |
Cieszę się, że się podoba Dziękuję, ja też Ci życzę, żeby zawsze Ci się łatwo pisało |
|
Powrót do góry |
|
|
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:17:16 06-08-15 Temat postu: |
|
|
czekamy z zapartym tchem na wiecej:) |
|
Powrót do góry |
|
|
loca90 Idol
Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:47:21 06-08-15 Temat postu: |
|
|
Ja mam tylko małą propozycję abyś też używała w swoim opowiadaniu Aniqa wyrażenia "Rubia" ("Blondynka") kiedy Patricio zwraca się do Sary gdyż on mówił tak do niej znacznie częściej niż "błękitnooka". To, że u nas w polskim tłumaczeniu wciąż tak ją nazywał to jakaś pomyłka, lektor robił z widzów głupków, bo "rubia" to znaczy blondynka, a nie "błękitnooka", błękitnooka on powiedział do niej może z dwa razy w ciągu całej telki, a tak to zawsze była rubia |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:10:24 07-08-15 Temat postu: |
|
|
loca90 napisał: | Ja mam tylko małą propozycję abyś też używała w swoim opowiadaniu Aniqa wyrażenia "Rubia" ("Blondynka") kiedy Patricio zwraca się do Sary gdyż on mówił tak do niej znacznie częściej niż "błękitnooka". To, że u nas w polskim tłumaczeniu wciąż tak ją nazywał to jakaś pomyłka, lektor robił z widzów głupków, bo "rubia" to znaczy blondynka, a nie "błękitnooka", błękitnooka on powiedział do niej może z dwa razy w ciągu całej telki, a tak to zawsze była rubia |
Dzięki za sugestię, wezmę to pod uwagę |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:18:44 08-08-15 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie 8
Zrozumiał, że to koniec. Sara go odrzuciła, z jakichś dziwnych powodów nie chciała by byli razem. Ale Patricio postanowił, że mimo to będzie ją chronił. Jeżeli ktoś spróbuje ją skrzywdzić będzie miał do czynienia z nim. Po drodze do domu kupił butelkę whisky, chciał chociaż przez chwilę nie myśleć o tym wszystkim.
Rano obudził się z potwornym bólem głowy, postanowił jednak, że pojedzie do agencji. Nie może zawalać swoich obowiązków. To zdecydowanie nie był jego najlepszy dzień, już od progu zaczął na wszystkich krzyczeć i miał pretensje o najmniejsze pomyłki.
Chwilę później do agencji przyjechała Sara, zorientowała sie, że atmosfera jest napięta. Nie wiedziała jednak o co chodzi. Kiedy chciała wejść do gabinetu zatrzymała ją jedna z agentek.
A: Nie radzę, szef jest strasznie wściekły, na wszystkich się wyżywa. Chociaż panią pewnie oszczędzi.
Sara nie była co do tego pewna, jednak wiedziała jak rozmawiać z Patriciem, nawet gdy miał zły humor. Uchyliła lekko drzwi.
S: Mogę?
P: Proszę, możesz tu wchodzić kiedy chcesz. Coś się stało?
S: Chciałam z Tobą porozmawiać.
P: Wydawało mi się, że wczoraj powiedziałaś mi już wystarczająco dużo.
S: Owszem, ale dzisiaj nie o tym chcę rozmawiać.
P: W takim razie o czym?
S: O naszej pracy. Zdaję sobie sprawę, że ta sytuacja jest trudna i uważam, że nie ma co jeszcze bardziej jej komplikować.
Patricio słuchał jej uważnie i zastanawiał się co mu zaproponuje.
S: Myślę, że najlepiej będzie jeśli nie będziemy razem pracować, dlatego jeszcze dzisiaj złożę podanie o przeniesienie do innego wydziału.
Patricio w milczeniu przyglądał się Sarze i nie mógł uwierzyć, że kobieta którą tak kocha nagle jest od niego tak daleko.
S: Nic nie powiesz?
P: Co mam powiedzieć? Aż tak bardzo chcesz się ode mnie odciąć? Zrobisz wszystko żeby być jak najdalej. Powiedz czego się obawiasz z mojej strony, myślisz że Cię skrzywdzę?
S: Nie, po prostu nie chcę żebyśmy przez sprawy prywatne zawalali pracę.
P: Nie musimy tego robić, jesteśmy profesjonalistami i uważam, że możemy razem pracować. Chcę Cię mieć w swoim zespole.
S: Nie chcę, żebyś traktował mnie inaczej niż wszystkich.
P: Zawsze będziesz dla mnie ważniejsza od nich, ale dobrze. Utrzymamy relacje szef-podwładna, przynajmniej na tyle ile to będzie możliwe.
S: Świetnie, o to mi chodziło.
P: W takim razie chcę za godzinę mieć na biurku raporty z całego tygodnia i przyślij do mnie Bolivara.
S: Oczywiście.
Wychodząc złapała się ściany, bo poczuła, że zakręciło jej się w głowie.
P: Hej, wszystko w porządku?
Podszedł do niej i objął ją ramieniem, ale Sara szybko mu się wyrwała.
S: Tak, jest dobrze.
P: Myślałem, że już nie masz tych zawrotów.
S: Bo nie mam. Nic mi nie jest. Muszę wracać do pracy.
Cała ta sytuacja źle wpływała na jej zdrowie. Czuła się coraz słabsza, ale nie chciała tego okazywać, a już na pewno nie przy Patriciu. Doskonale wiedziała, że przejołby się gdyby coś z jej zdrowiem było nie tak, a tego nie chciała. Postanowiła, że w żaden sposób nie może go absorbować swoją osobą i choć wiedziała, że to będzie trudne, bo oboje bardzo się kochają, to stwierdziła, że musi być silna. Nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla ich dziecka.
Nawet jeżeli już nie będą razem, to maleństwo które nosi pod sercem zawsze będzie jej przypominało o ich wielkiej miłości.
Ludzie w agencji niczego nie podejrzewali, uznali że Sara i Patricio zachowują się tak, bo nie wypada by w pracy okazywali sobie uczucia. Jedyną osobą, która wyczuła, że coś jest nie tak był Javier. Doskonale znał Sarę i wiedział, że jej zachowanie nie wynika z profesjonalizmu. Zauważył też, że Patricio zachowuje się inaczej niż do tej pory. Postanowił zapytać o to matkę.
J: Nie chcę się wtrącać, ale co się dzieje między Tobą, a Patriciem? Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiacie.
S: Nic się nie dzieje. Mamy dużo pracy i tyle.
J: Do tej pory też mieliście dużo pracy, a i tak prawie każdą chwilę spędzaliście razem.
Sara spodziewała się, że Javier nie odpuści, zawsze wiedział jak ją podejść.
S: No dobrze, my nie jesteśmy już razem... Ale proszę Cię o nic mnie nie pytaj, nie chcę o tym rozmawiać.
Javier nie wierzył w to co słyszy. Przecież byli tacy zakochani, prędzej spodziewałby się, że wezmą ślub niż, że się rozstaną. Sara nie chciała więcej o tym rozmawiać, więc postanowił, że przy najbliższej okazji wypyta Patricia. W międzyczasie zadzwonił do Reiny i powiedział jej jaka jest sytuacja. Ona również była bardzo zmartwiona, obawiała się, że to jej brat zrobił coś po czym Sara nie chce mieć z nim do czynienia. Z drugiej strony wiedziała, jak bardzo ją kochał i że nie byłby w stanie jej skrzywdzić.
W agencji Patricio zwołał zebranie, na którym zarządził pewne zmiany kadrowe. Sara zastanawiała się czy jednak postanowi ją przenieść, ale nie zrobił tego. Wiedziała, że mimo wszystko chce ją mieć blisko siebie, nawet gdyby mieli utrzymywać tylko służbowe stosunki.
Po zebraniu w gabinecie zostali tylko Javier z Patriciem. Bolivar uznał, że to dobra okazja, by porozmawiać z szefem.
J: Chciałem Cię o coś zapytać.
P: No to pytaj.
J: Dlaczego rozstaliście się z mamą?
Patricio patrzył na niego ze zdumieniem.
P: Po pierwsze, cieszę się, że nazywasz ją mamą, ona też na pewno byłaby szczęśliwa gdyby to słyszała.
J: Ale to nie jest odpowiedź na pytanie.
P: A dlaczego pytasz o to mnie, Sara Ci nie powiedziała?
J: No właśnie nie.
P: To widocznie uznała, że tak będzie lepiej. To nasza sprawa.
J: Owszem Wasza, ale oboje z Reiną się o Was martwimy. Wiemy, że coś musiało się stać.
P: Nie musicie się martwić, widocznie tak miało być. I spokojnie, to że się rozstaliśmy nie oznacza, że już mi na Sarze nie zależy. Nadal będę ją chronił. A teraz wybacz, ale mam dużo pracy.
Patricio specjalnie powiedział to wszystko, żeby uspokoić Javiera, ale tak naprawdę nie pogodził się z rozstaniem.
Wychodząc Javier minął się z Sarą. Od razu zorientowała się, że rozmawiał z Patriciem.
S: Przecież prosiłam, żebyś nie drążył tego tematu.
J: Spokojnie, niczego się nie dowiedziałem. Patricio tak jak Ty uznał, że to nie moja sprawa. Mam tylko nadzieję, że chociaż jedno z Was zmieni w końcu zdanie.
Sara była wdzięczna Patriciowi. W końcu mógł powiedzieć Javierowi, że to ona chciała tego rozstania, a wtedy na pewno nie dałby jej spokoju. Mógł ją oczernić, ale nie zrobił tego.
Weszła do gabinetu i zobaczyła, że Patricio jest bardzo zamyślony.
S: Przepraszam, nie chciałam Ci przeszkadzać.
P: Nie przeszkadzasz, o co chodzi?
S: Chciałam podziękować.
P: Za co?
S: Za to, że nie powiedziałeś nic Javierowi. Nie chcę żeby musiał przeżywać nasze sprawy.
P: Sądziłaś, że mógłbym postąpić inaczej?
S: Właściwie to nie, znam Cię i wiem, że nie powiesz o mnie złego słowa, mimo że na to zasłużyłam. Ale mimo wszystko dziękuję.
Nie jedziesz do domu? Już późno.
P: Nie, mam dużo pracy. Po za tym nie mam po co tam wracać.
Spojrzała na niego smutno, bolało ją to, że Patricio jest taki przybity.
S: Mogę wziąć część tych raportów, popracuję w domu.
P: Nie rób sobie kłopotu.
S: To żaden kłopot, wiesz że się na tym znam.
Sara chciała wziąć teczki i w tym momencie ich dłonie spotkały się. Patrzyli na siebie przez chwilę, po czym Sara zmieszała się i ruszyła w stronę drzwi.
S: Dobrej nocy.
Wyszła, a Patricio po raz kolejny miał do siebie pretensje, że nie potrafił jej zatrzymać.... |
|
Powrót do góry |
|
|
loca90 Idol
Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:10:57 09-08-15 Temat postu: |
|
|
Dalej lipa między Sarą i Pato..zastanawiam się kiedy Sara nie wytrzyma i powie chociażby Javierowi albo Reinie o swojej ciąży...a Patricia mi strasznie szkoda. Obawiam się też, że ten cały stres może odbić się Sarze na zdrowiu.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|