|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:42:30 16-09-15 Temat postu: |
|
|
a beda kolejne opowiadania? |
|
Powrót do góry |
|
|
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:33:17 18-09-15 Temat postu: |
|
|
prosze o odpowiedz. |
|
Powrót do góry |
|
|
truler1 Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 4212 Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:54:32 18-09-15 Temat postu: |
|
|
W koncu znalazłam czas by nadrobić opowiadanie. Są po prostu swietne pisz dalej |
|
Powrót do góry |
|
|
msphack Obserwator
Dołączył: 19 Wrz 2015 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 19:13:07 19-09-15 Temat postu: |
|
|
super |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:03:29 21-09-15 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio miałam bardzo mało czasu na pisanie Obiecuję, że postaram się w najbliższym czasie to nadrobić |
|
Powrót do góry |
|
|
truler1 Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 4212 Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:10:15 21-09-15 Temat postu: |
|
|
Spoko no to czekamy |
|
Powrót do góry |
|
|
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:26:03 21-09-15 Temat postu: |
|
|
tak...czekamy:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:39:13 24-10-15 Temat postu: |
|
|
Po długiej nieobecności wracam z nowym opowiadaniem i przepraszam, że tyle kazałam na nie czekać Mam nadzieję, że się spodoba
Opowiadanie 16
Kilka następnych dni spędzili w szpitalu, Patricio był przy Sarze cały czas, wychodził tylko w nocy kiedy już zasnęła, ale wracał po paru godzinach. Chciał wszystko przygotować w domu na jej powrót. Przewiózł do niej wszystkie swoje rzeczy i uprzątnął trochę mieszkanie.
O dziwo Sarze pobyt w szpitalu nie dłużył się. Po za Patriciem niemal codziennie odwiedzali ją Javier z Reiną i Clarą. Dziewczyny były bardzo szczęśliwe kiedy dowiedziały się, że ich rodzina się powiększy. Sara bała się tylko czy Reina nie będzie miała do niej żalu o to, że nic jej nie powiedziała, ale na szczęście kobieta zrozumiała sytuację. Sama przyznała Sarze, że nie chciałaby musieć wybierać między nią, a Patriciem.
Wydawało się że teraz już wszystko musi być dobrze, na dodatek lekarz miał dla Sary świetną wiadomość - jej stan był na tyle dobry, że mogła już wyjść do domu. Cieszyła się, mimo że wiedziała, że Patricio nie pozwoli jej się niczym zająć. Stwierdziła jednak, że kiedy ma jego nic więcej nie jest jej potrzebne do szczęścia.
Gdy Sara się przebierała, Patricio poszedł po jej wypis. Był bardzo szczęśliwy, że mogą wrócić do domu, wiedział, że teraz wszystko musi być dobrze. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie pozwoli by Sarze albo ich dziecku coś się stało. Obawiał się tylko jednego, choć nie chciał się do tego przyznać - czy sprawdzi się jako ojciec? W końcu od zawsze myślał, że nie może mieć dzieci, więc nigdy nie nastawiał się na ich posiadanie. Tak bardzo nie chciał zawieść Sary, ale wiedział, że opieka nad takim maleństwem to wielka odpowiedzialność. Postanowił, że przez najbliższe miesiące będzie robił wszystko by wprawić się w rolę troskliwego ojca.
Kiedy wszedł do sali zobaczył Sarę siedzącą na łóżku, patrzyła w stronę okna i nawet go nie zauważyła.
P: Hej kochanie, już wszystko załatwione. Możemy iść.
Odwróciła się w jego stronę i przyglądała mu się dłuższą chwilę. Patricio nie wiedział o co chodzi.
P: Skarbie, wszystko w porządku?
S: Tak, wszystko dobrze. Po prostu zastanawiam się jak Ty to robisz?
P: Co takiego?
S: Zawsze mnie ratujesz. Jesteś obok kiedy tego potrzebuję i wiem, że co by się nie działo to mogę na Ciebie liczyć.
P: Przecież na tym polega miłość. A nasza jest naprawdę silna i nic jej nie pokona.
Wziął ją za rękę.
P: A teraz chodź, pora wracać do naszego szczęśliwego życia.
Gdy dotarli do domu Patricio wziął Sarę na ręce.
S: Hej, co Ty robisz?
P: Od teraz zawsze będę Cię tak nosił, jesteś moją królewną.
Przeniósł ją przez próg, a w domu czekała na nią prawdziwa niespodzianka. Salon był przystrojony balonami, na stole stał tort. Przywitali ich Reina, Javier i Clara.
S: A co Wy tu robicie? Skąd to wszystko się tu wzięło?
J: Myślałaś, że pozwolimy Ci tak spokojnie wrócić do domu? To wielki dzień i musimy go uczcić.
R: Dokładnie, to pierwszy dzień Waszego nowego życia.
S: Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa, że Was mam.
W tym momencie do Sary podeszła Clara. Kobieta już wcześniej zauważyła, że wnuczka chowa coś za plecami. Clara wręczyła jej pakunek.
S: Co to jest skarbie?
C: To taki drobiazg, nic szczególnego. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Sara zajrzała do torebki i zobaczyła w niej małe pudełeczko i rysunek wykonany przez jej wnuczkę. W pudełku była piękna bransoletka własnoręcznie zrobiona przez Clarę.
C: Wiesz, długo zastanawiałam się co mogłabym Ci kupić, ale mama poradziła mi, że mogę coś zrobić sama. Zrozumiem jeśli Ci się nie podoba.
S: Kochanie, to najpiękniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam. Bardzo Ci dziękuję.
C: Chciałam żebyś miała coś co by Ci o mnie przypominało. Cieszyłam się, że przez kilka ostatnich miesięcy mogłyśmy tyle czasu spędzić razem, ale wiem, że teraz kiedy urodzi się Wam dziecko to pewnie o mnie zapomnisz.
Sara patrzyła na wnuczkę z niedowierzaniem.
S: Skrabie co Ty mówisz? Nigdy o Tobie nie zapomnę, zawsze będziesz dla mnie bardzo ważna i zawsze będę Cię kochać.
Uścisnęła ją najmocniej jak tylko umiała. Nie sądziła, że Clara tak to przeżywa. Widziała, że mała się do niej przywiązała, ale widocznie ta więź była mocniejsza niż mogłaby to sobie wymarzyć.
Sara widziała, że Reina i Javier byli zaskoczeni słowami Clary. Sama nie wiedziała co może jeszcze powiedzieć. W tym momencie odezwał się Patricio.
P: Claro, to że będziemy mieli dziecko nie oznacza, że nie będziesz dla nas ważna. Oboje bardzo chcemy żebyś o tym pamiętała. Mam nadzieję, że zechcesz mieć takiego wujko-dziadka.
Mrugnął do niej, a Clara dała mu całusa w policzek.
C: No pewnie.
R: Dobrze, ale teraz powinniśmy już jechać. Sara musi teraz odpoczywać i mieć dużo spokoju.
J: Masz rację Reino. (Do Patricia): Opiekuj się nią.
P: Wiesz, że nie musisz mnie o to prosić. A co do agencji to wiesz co i jak.
J: Jasne, nie przejmuj się tym. Trzymajcie się.
Kiedy wyszli, Patricio natychmiast chwycił Sarę w ramiona.
P: No dobrze, to teraz przygotuję Ci kąpiel, a potem się położysz.
S: Nie jestem jeszcze zmęczona, mam ochotę na coś innego.
Zaczęła go całować, ale Patricio to przerwał.
P: Skarbie musisz odpoczywać. To jest teraz najważniejsze, dla dobra Twojego i dziecka.
Sara była wyraźnie niepocieszona, ale nie chciała sprzeczać się z Patriciem.
S: Dobrze, dobrze. A powiedz mi o co chodziło z tym co powiedziałeś do Javiera o agencji?
P: To nic, nieważne.
S: Patricio...
P: Javier zastąpi mnie przez jakiś czas. Wprowadziłem go we wszystko.
S: Dlaczego?
P: Muszę się Tobą zająć, przecież nie zostawię Cię samej.
S: Słucham? I z tego powodu rezygnujesz z pracy?
Była wyraźnie zdenerwowana, wiedziała, że Patricio przejął się jej stanem ale uważała, że to już jest przesada.
S: Nie uważasz, że to nie jest konieczne? Przecież już wszystko jest dobrze, czuję się świetnie i myślałam nawet o swoim powrocie do agencji.
P: Nie ma mowy, na pewno tam nie wrócisz, resztę ciąży spędzisz w domu.
Patrzyła na niego z niedowierzaniem.
S: Chyba żartujesz! Nie zgadzam się, chcę się czymś zająć. Jasne, że nie wrócę do misji, ale mogę się zająć papierkową robotą.
P: Twój stan był bardzo poważny, musisz uważać na siebie i nasze dziecko. Nigdy więcej nie pozwolę żeby coś Wam się stało.
S: Zachowujesz się tak jakby to było tylko Twoje dziecko. Chcesz je przed wszystkimi uchronić, przede mną też? Chyba nie myślisz, że chcę by coś mu się stało!
P: Co Ty wygadujesz?! Oczywiście, że nie! Po prostu wiem co będzie dla Was najlepsze.
S: Znowu to robisz. Zachowujesz się jakbyś władał moim życiem. Po raz kolejny niczego ze mną nie uzgadniasz. Podejmujesz decyzję, a ja mam się dostosować, tyle tylko, że zapominasz o tym, że to dotyczy mojego życia i życia naszego dziecka. Słyszysz Patricio, NASZEGO! W ogóle nie bierzesz pod uwagę tego co ja myślę i czuję.
Patricio wyraźnie posmutniał.
P: Proszę Cię nie mów tak. Chcę Was chronić.
S: Chyba raczej trzymać pod kloszem, ale ja się na to nie zgodzę. Chcę w końcu normalnie żyć i cieszyć się z tego, że będziemy rodzicami.
P: Saro, ja…
Chciał ją objąć, ale ona mu się wyrwała.
S: Nie. Wrócę do pracy czy Ci się to podoba czy nie. Ktoś już kiedyś próbował odizolować mnie od wszystkiego co kocham, ale drugi raz na to nie pozwolę.
Weszła do sypialni trzaskając drzwiami. Usiadła na łóżku i sama nie wiedziała czemu tak się zachowała, po chwili dotarło do niej wszystko co powiedziała Patriciowi. Wiedziała, że przesadziła. Widziała smutek na jego twarzy, zwłaszcza kiedy wspomniała o Octaviu. Nie chciała ich porównywać, przecież Patricio nie jest taki jak on. Nie mógłby jej skrzywdzić, kocha ją, a ona jego. Postanowiła, że musi to natychmiast naprawić.
S: Patricio! Kochanie!
Weszła do kuchni, ale nikogo tam nie zastała. Zobaczyła tylko leżącą na stole karteczkę: ,,Muszę się przejść i przemyśleć kilka rzeczy, nie martw się. Gdyby coś się działo to dzwoń, na pewno odbiorę. Patricio"
Usiadła na krześle i zaczęła płakać. Miała do siebie pretensje, że po raz kolejny popsuła ich relację. Przecież Patricio nie chciał dla niej źle, bała się jak zareaguje na wieść o dziecku, ale on stanął na wysokości zadania. Chciał być odpowiedzialny i wykazać się troską, a ona jak zwykle myślała, że chce ją sobie podporządkować. Postanowiła, że będzie na niego czekać, choćby całą noc. Położyła się w sypialni, ale niestety zmęczenie dało o sobie znać i szybko zasnęła.
Patricio wrócił w środku nocy, nie chciał budzić Sary więc tylko zajrzał do sypialni. Zobaczył, że nawet się nie przebrała, wywnioskował, że pewnie na niego czekała. Podszedł do niej i delikatnie przykrył ją kocem, wyczuła jego obecność i przebudziła się.
S: Patricio…
P: Ciii, śpij królewno.
S: Proszę nie zostawiaj mnie.
P: Spokojnie, jestem tu.
Objął ją, a Sara wtuliła się w niego tak jakby bała się, że za chwilę od niej odejdzie. Tak dawno nie zasypiała w ramionach Patricia, brakowało jej jego zapachu, dotyku. Chciała by ta chwila trwała wiecznie, by ranek nigdy nie nadszedł. Zasypiała z myślą, że nie mogło jej spotkać nic lepszego niż uczucie jakie łączy ją z ukochanym……. |
|
Powrót do góry |
|
|
Tekilka44 Debiutant
Dołączył: 01 Sie 2015 Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wolny Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:10:15 25-10-15 Temat postu: |
|
|
spodobało. Dziekujemy |
|
Powrót do góry |
|
|
truler1 Wstawiony
Dołączył: 23 Lut 2015 Posty: 4212 Przeczytał: 12 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:43:46 31-10-15 Temat postu: |
|
|
Ajjj cudne |
|
Powrót do góry |
|
|
loca90 Idol
Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 1019 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:09:23 03-11-15 Temat postu: |
|
|
No w końcu nowy odcinek, już bałam się, że o nas zapomniałaś, cudownie jak zawsze. Sary nie będzie łatwo zmusić do siedzenia w domu, ona jest nieprzejednana. Ale dobrze, że po krótkiej sprzeczce tak szybko się pogodzili, mam nadzieje, że wrzucisz kolejną część prędko |
|
Powrót do góry |
|
|
dominikasuchy Obserwator
Dołączył: 12 Lis 2015 Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:07:33 12-11-15 Temat postu: |
|
|
czy będą kolejne opowiadania |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:15:14 14-11-15 Temat postu: |
|
|
Będą, tylko musicie dać mi trochę czasu, bo ostatnio z nim u mnie słabo. Ale spokojnie, moje uwielbienie dla tej parki się nie skończyło i póki co mam pomysły na dalsze części, więc postaram się zaglądać tu jak najczęściej.
Loca90 niestety to pogodzenie nie jest jeszcze takie pewne, ale wszystko zmierza w dobry kierunku |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:00:12 15-11-15 Temat postu: |
|
|
Opowiadanie 17
Patricio obudził się dosyć wcześnie, poszedł do kuchni i spojrzał przez okno. Zaczął analizować wczorajszą sytuację, zastanawiał się czy życie z nim jest dla Sary aż tak straszne. Dlaczego myśli, że chce ją sobie podporządkować? Może powinien przestać się tak zamartwiać, ale jak ma to zrobić? W końcu może być z najważniejszą dla siebie osobą, tylko nie wie czy ona tego chce. Na dodatek wciąż myślał o tym, że Sara porównała go do Octavia. Miał wrażenie, że to zabolało go najbardziej.
Sara obudziła się z uśmiechem na twarzy, była pewna, że zobaczy obok siebie Patricia. Niestety nie było go. Pomyślała, że pewnie znowu wyszedł. Wstała z łóżka, założyła szlafrok i weszła do kuchni. Zobaczyła go stojącego przy oknie, podeszła po cichu i przytuliła się do niego. Patricio nie potrafił pozostać na to obojętny, mimo że nadal pamiętał o wczorajszej kłótni. Odwrócił się i pocałował ją w czoło, po czym delikatnie wyrwał się z jej objęć. Sara poczuła, że wytworzył się między nimi dystans.
P: Zjesz coś? Pamiętasz, że musisz zażyć leki? A z resztą, wiesz najlepiej co powinnaś robić.
S: Patricio, ja...
P: Nie musisz nic mówić, wiem wszystko.
Wyszedł do sypialni, a Sara nie wiedziała co ma zrobić, jak z nim rozmawiać. Poszła za nim. Zobaczyła, że krzątał się po pokoju.
S: Szukasz czegoś? Może Ci pomogę?
Nie spojrzał nawet w jej stronę.
P: Nie trzeba, już znalazłem. Pójdę do sklepu, potrzebujesz czegoś?
Był już przy drzwiach kiedy chwyciła go za rękę.
S: Tylko jednego, żebyś mnie mocno przytulił.
Patrzyła na niego i miała łzy w oczach. Nie chciała żeby między nimi tak było, marzyła by w końcu mogli być szczęśliwi.
Objął ją najmocniej jak potrafił.
P: No i co ja mam z Tobą zrobić?
S: Kochać, jeśli oczywiście nadal tego chcesz.
Spuściła wzrok, a Patricio lekko uniósł jej podbródek.
P: Hej, co Ty mówisz?
S: Przepraszam Cię. To co wczoraj powiedziałam.... Patricio, ja tak nie myślę. Kompletnie nie wiem co mi się stało. Domyślam się, jak musiałeś się poczuć, ale naprawdę nie chciałam Cię zranić. Proszę wybacz mi.
Uśmiechnął się do niej i jeszcze mocniej ją uścisnął.
P: Nie mógłbym zrobić niczego innego blondyneczko.
Spojrzała na niego i była już dużo spokojniejsza.
P: Wiesz, że zawsze kiedy tak na mnie patrzysz to przypomina mi się nasze pierwsze spotkanie, pierwsze spojrzenie w oczy. Tyle się wydarzyło od tego czasu, a ja już wtedy wiedziałem, że błękitnooka musi być moja.
Uśmiechnęła się do niego chytrze.
S: Jesteś bardzo pewny siebie, z resztą zawsze byłeś. A co gdybym Ci nie uległa? Pewnie byłbyś teraz z jakąś piękną, atrakcyjną....
Nie zdążyła dokończyć, bo Patricio przerwał jej pocałunkiem.
P: Wybacz, ale zaczęłaś opowiadać takie głupoty, że musiałem to zrobić.
S: To chyba zacznę częściej mówić takie rzeczy.
Znów zaczęli się całować, nie mogli się od siebie oderwać. Wszystko wkoło przestało dla nich istnieć, liczyło się tylko to, że byli razem. Tyle czasu musieli tłumić wzajemną namiętność i pożądanie, ale teraz mogli w końcu dać się ponieść emocjom. Patricio wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Był szczęśliwy, że ma Sarę przy sobie, że w końcu nie muszą być wobec siebie obojętni.
Czuła jego miłość i oddanie, w każdym pocałunku i spojrzeniu. Kiedy ją dotykał miała wrażenie, że unosi się do nieba. Uświadomiła sobie, że wszystkie te miesiące bez Patricia były dla niej puste, że jej życie praktycznie wyzbyło się sensu. Pragnęła teraz tylko jednego, żeby w końcu mogło być normalnie.
Leżeli objęci i bardzo szczęśliwi. Nic nie mówili, nie potrzebowali słów żeby wiedzieć o czym nawzajem myślą. W pewnym momencie Sara odsunęła się od Patricia.
P: Co się stało, coś nie tak?
S: Nie, wszystko dobrze. Tylko...
P: Tylko? Skarbie o co chodzi?
S: Wiesz, że teraz nasze życie kompletnie się zmieni. Już nie będzie tych wszystkich szaleństw co wcześniej. Staniemy się rodziną, taką prawdziwą. Dziecko to ogromna odpowiedzialność, trzeba je otoczyć miłością i dać wszystko co najlepsze. Jesteś na to gotowy?
Spojrzała na niego pytająco. Po czym kontynuowała
S: Nie chcę żebyś był z nami z poczucia obowiązku.
Patricio patrzył na nią i widział, że ogarnęły ją wątpliwości.
S: A z resztą, zapomnij. Nie było tematu.
Chciała wstać, ale Patricio jej nie pozwolił.Przyciągnął ją do siebie i przytulił.
P: Chodź tu. Naprawdę myślisz, że jestem tu z poczucia obowiązku? Owszem, czuję się za Was odpowiedzialny, ale przede wszystkim bardzo kocham i Ciebie i nasze maleństwo. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, a świadomość, że za parę miesięcy urodzi się nasze dziecko tylko dodaje mi pewności, że jest coś co zrobiłem w życiu dobrze. Zawsze bałem się, że Cię unieszczęśliwię, bo nie będziemy mogli stworzyć pełnej rodziny, a teraz mogę być tylko wdzięczny losowi za dar jaki dostaliśmy. Saro kocham Cię, zawsze o tym pamiętaj.
Popatrzyła na niego i była pewna, że powiedział to wszystko szczerze, prosto z serca.
S: Ja Ciebie też. Dziękuję, że tu jesteś.
Uśmiechnął się do niej i objął ją jeszcze mocniej.
P: Pośpij jeszcze, musisz dużo wypoczywać.
Obudził ją znajomy zapach, weszła do kuchni i zobaczyła cały stół zastawiony swoimi ulubionymi smakołykami.
P: O, wstałaś już. Jak się spało?
S: Dobrze, a co to jest?
P: To moja droga jest Twoje śniadanko. Same witaminy, muszę dopilnować żebyś się dobrze odżywiała, bo oboje wiemy, że do tej pory było z tym raczej kiepsko.
S: Ja mam to wszystko zjeść? Chcesz żebym pękła?
P: Nie pękniesz kochanie, spokojnie. A w tym okresie ciąży trzeba szczególnie zwracać uwagę na to co się je.
S: Skąd Ty wiesz te wszystkie rzeczy?
P: Czytałem trochę na ten temat. Rozmawiałem też z Reiną.
S: To urocze, że tak się starasz, tyle poświęcenia, że chyba faktycznie dam radę zjeść to śniadanie.
P: Nie wątpię w to.
Uśmiechnął się do niej i zaczęli się całować, przerwał im dzwonek do drzwi.
P: Ja otworzę, a Ty usiądź i zjedz.
Patricio był zaskoczony tym kogo zobaczył w drzwiach.
P: Jackie, a co Ty tu robisz?
Sara wyraźnie się zaniepokoiła, czuła że stało się coś złego.
J: Ja tylko na chwilę, nie chcę Wam przerywać sielanki, ale uznałam, że powinniście o tym wiedzieć. Estefania wychodzi z więzienia. Dzisiaj zapadł wyrok w tej sprawie.
Sara spojrzała na Patricia z przerażeniem, nic nie powiedział.
J: To tyle, miłego dnia.
Zostali sami.
S: I co teraz?
P: Dokoncz śniadanie
Wyszedł do sypialni, a Sarze tysiące myśli zaczęły krążyć po głowie...... |
|
Powrót do góry |
|
|
Aniqa Dyskutant
Dołączył: 03 Kwi 2015 Posty: 185 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:00:49 15-11-15 Temat postu: |
|
|
Dubel
Ostatnio zmieniony przez Aniqa dnia 15:02:08 15-11-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|