Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Królowa serc: Smith & Supremo - wersja alternatywna :D
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:35:55 06-05-16    Temat postu:

Opowiadanie 21

Sara od rana stała w kuchni i szykowała dania na kolację. Starała się żeby wszystko wyszło jak najlepiej. Była podekscytowana, bo dzisiaj mieli z Patriciem ogłosić płeć ich maleństwa.
Patricio wszedł zaspany do kuchni.
P: A co Ty tu robisz tak wcześnie?
S: Gotuję, nie widzisz?
P: Widzę, tylko zastanawiam się kto to wszystko zje. Rozumiem, że masz teraz niepohamowany apetyt, ale żeby aż tak?Mrugnął do niej.
S: Ha, ha ale śmieszne. Zapomniałeś, że mamy dzisiaj gości na kolacji?
P: To oni aż tyle jedzą?
Patricio uwielbiał się przekomarzać z Sarą.
Ona tylko spojrzała na niego i pokręciła głową.
S: Jak masz mi przeszkadzać to lepiej poszukaj sobie jakiegoś zajęcia.
P: Oj skarbie przecież wiesz, że żartuję, a Ty tak ślicznie się złościsz.
Wzięła do ręki nóż i zaczęła nim machać. Uśmiechnęła się podstępnie do Patricia.
S: Uważaj, bo jak się naprawdę zezłoszczę to to się może źle skończyć.
P: I to jest rozmowa na miarę prawdziwych agentów.
Pocałował ją w policzek.
P: No dobrze nie będę Ci przeszkadzał, zajmę się sprzątaniem.
S: Wszystko ok? Jesteś jakiś poddenerwowany.
P: Nie, wydaje Ci się. Wszystko dobrze.
Sara patrzyła na niego podejrzliwie, czuła że Patricio coś kombinuje, ale wiedziała, że i tak nic z niego nie wyciągnie. Wzruszyła ramionami i wróciła do gotowania.
Patricio poszedł do sypialni gdzie wyjął z kieszeni małe pudełeczko. Bardzo starał się żeby Sara nieczego nie wyczuła, chciał jej zrobić niespodziankę. Obawiał się tylko jej reakcji. Dokładnie oglądał pakunek, kiedy do pokoju weszła Clara.
C: Wujku, babcia pyta czy...
Dziewczynka zdziwiła się kiedy zobaczyła co Patricio ma w rękach.
On pospiesznie próbował ukryć pudełko.
C: A co to takiego? Bo wygląda jak...
P: Ciii, to niespodzianka. Powiem Ci, ale to musi zostać między nami. Babcia nie może nic wiedzieć.
C: Dobrze.
Patricio wyjął zza pleców pudełeczko z pierścionkiem.
P: Dzisiaj wieczorem chcę się oświadczyć Twojej babci.
C: Ale super. To znaczy, że weźmiecie ślub?
P: Jeżeli Sara się zgodzi. Myślisz, że spodoba jej się ten pomysł?
C: Na pewno, ostatnio kiedy byłyśmy na zakupach to oglądała pierścionki w sklepie jubilerskim. A ten jest śliczny, bardzo jej się spodoba.
P: No to świetnie. Ale pamiętaj, cichosza. Twoi rodzice i Asuncion nic nie wiedzą. Chcę wszystkim zrobić niespodziankę.
C: Jasne wujku, możesz na mnie liczyć.
Popołudnie upłynęło im spokojnie, Sara przy pomocy Clary szybko się ze wszystkim uwinęła. Czekali teraz aż zjawią się goście.
Sara widziała, że Patricio z Clarą wymieniali porozumiewawcze spojrzenia. Teraz była już pewna, że coś jest na rzeczy. Stwierdziła, że poczeka na rozwój wydarzeń. Chwilę później zjawili się goście. Clara bardzo ucieszyła się na widok rodziców, stęskniła się za nimi. Sara wiedziała, że wnuczce jest u nich dobrze, ale widziała że mała tęskni za domem. Atmosfera była świetna, tylko Asuncion zdawała się być nieobecna. Czule przywitała się z Patriciem i Clarą, ale Sarę trzymała na dystans. Kobieta wyczuła, że coś jest nie tak, ale mimo wszystko starała się stworzyć dobry nastrój.
R: A jak się czuje nasza przyszła mama? Bo wyglądasz wspaniale.
S: Dziękuję, dobrze. Nasze maleństwo na szczęście nie daje bardzo w kość.
P: A skoro już jesteśmy w tym temacie, to chcielibyśmy z Sarą coś ogłosić. (Do Sary): Kochanie, Ty to powiedz.
S: Otóż byliśmy ostatnio na badaniu i już znamy płeć dziecka.... Będziemy mieli córeczkę.
R: Naprawdę? To wspaniale.
J: Tak, świetna wiadomość.
R (do Asuncion): Mamo będziesz miała kolejną wnuczkę. Nie cieszysz się?
Asuncion spojrzała na Sarę i Patricia, wyraźnie nie miała nastroju, ale nie chciała sprawiać synowi przykrości.
A: Oczywiście, że się cieszę. Gratuluję Wam.
A: Claro skarbie, pamiętasz tą sukienkę, która tak Ci się podobała? Może wybierzemy się jutro po nią?
C: Dziękuję babciu, ale już chyba trochę za późno.
Dziewczynka popatrzyła z uśmiechem na Sarę.
S: No tak, Clara była tak zachwycona, że musiałam jej kupić tą sukienkę. Mam nadzieję, że się nie gniewasz?
A: Nie, no skąd. Javier, dolej mi jeszcze wina.
S: Dobrze, to może podam deser.
C: Pomogę Ci.
Sara bardzo chciała stworzyć miłą atmosferę, ale czuła że coś jest nie tak. Z jakiegoś powodu Asuncion trzymała ją na dystans.
J: Wszystko było pyszne, dawno się tak nie najadłem. Chyba muszę częściej wpadać na obiadki do mamy.
Mrugnął do Reiny.
R: Jak Ci nie smakuje to co żona ugotuje to proszę bardzo.
Za chwilę wszyscy zaczęli się śmiać.
P: No dobrze, skoro już wszyscy zjedli i jesteśmy w tak dobrych nastrojach to proszę o chwilę uwagi.
Sara była zaskoczona, nie wiedziała co Patricio chce zrobić. On tylko uśmiechnął się do Clary po czym uklęknął przed Sarą i wyjął z kieszeni pudełeczko. Gdy je otworzył oczom Sary ukazał się piękny brylant.
P: Kochanie, za chwilę staniemy się rodziną, tworzymy wspaniały dom i chciałbym żeby tak było już zawsze. Czy zgodzisz się zostać moją żoną?
Sara była kompletnie zaskoczona, nie mogła ukryć wzruszenia. Pogładziła Patricia po policzku i powiedziała: Właśnie spełnia się jedno z moich największych marzeń. Oczywiście, że się zgadzam.
Patricio włożył Sarze pierścionek na palec, po czym się pocałowali. Oboje byli bardzo szczęśliwi.
Javier, Reina i Clara pospieszyli z gratulacjami. Tylko Asuncion podeszła do tego wydarzenia z dystansem.
A: Mam nadzieję, że wiecie co robicie.
P: Oczywiście, już zawsze będziemy razem, tak samo szczęśliwi.
R: No dobrze, w takim razie widzimy się niedługo.
Po powrocie do domu Reiną postanowiła wypytać Asuncion o co jej chodziło. Nie podobało jej się zachowanie mamy i sposób w jaki odnosi się do Sary.
R: Dlaczego byłaś taką oschła na kolacji? Wszyscy starali się stworzyć dobrą atmosferę, a Ty wcale nie miałaś humoru. I jeszcze to co powiedziałaś po oświadczynach. O co chodzi?
A: O nic. Mówiłam Ci, że nie mam ochoty tam iść, ale zrobiłam to dla Clary. Chciałam się z nią w końcu zobaczyć. Dobrze, że już wróciła do domu, tu jest jej miejsce.
R: Przecież wiesz, że u Sary i Patricia było jej dobrze. Nie cieszysz się, że w końcu mieli szansę poznać się z Patriciem bliżej?
A: Owszem cieszę się, najwyższy czas.
R: W takim razie nie rozumiem Twojego zachowania. Patriciowi bardzo zależało żeby wszystko wypadło jak najlepiej, a Ty wydajesz się w ogóle nie cieszyć z tego, że wezmą ślub. Nie chcesz żeby byli szczęśliwi?
A: Bardzo chcę szczęścia Patricia, w końcu jest moim synem, ale uważam, że nie przemyślał do końca tej decyzji. W końcu już miał żonę.
Reina nie wierzyła w to co słyszy, była przekonana, że Asuncion cieszy się, że wszystko się poukładało, a tymczasem ona nie była zachwycona obrotem spraw.
R: Daj spokój, z Jackie to było zupełnie co innego. A Sarę Patricio naprawdę kocha. Nie widzisz tego?
A: Widzę, widzę. Reino skończmy ten temat, czemu mnie w ogóle pytasz o zdanie w tej sprawie? To ich decyzja, nic mi do tego.
R: Dziwię się po prostu, że tak reagujesz. Patricio nareszcie jest szczęśliwy i chyba należy się z tego cieszyć.
A: Oczywiście, Wasze szczęście jest dla mnie najważniejsze. Idź już spać, jest późno. Ja pójdę zamknąć salon żeby Clara nie mogła tam wejść. Dobrej nocy.
Asuncion zeszła na dół i rozejrzała się po domu, domu w którym przeżyła mnóstwo chwil, zarówno tych dobrych, ale i złych. Pomyślała o Octaviu, tak bardzo go kochała, a on mimo tego, że był z nią to wciąż myślał o Sarze. Miała wrażenie, że ta kobieta od zawsze odbierała jej to co dla niej najważniejsze. Najpierw Octavio, potem Patricio, a teraz Clara. Asuncion bolało to jak dobrze jej ukochana wnuczka dogaduje się z drugą babcią. Wydawało jej się, że nie jest już w ogóle potrzebna Clarze. A przecież to ona zawsze się nią zajmowała i pomagała Reinie ją wychowywać. A Patricio? Teraz kiedy zostanie ojcem na pewno nie będzie miał czasu żeby widywać się z matką. Już teraz jest tak zaabsorbowany Sarą, że nie myśli o nikim innym.
Z zamyślenia wyrwało Asuncion pukanie do drzwi. Była zdziwiona kto mógł do nich przyjść o tej porze. Gdy otworzyła drzwi z przerażeniem spojrzała na osobę, która w nich stała.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:10:46 06-05-16    Temat postu:

świetne opowiadanie czekam na kolejną cześć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantometka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:06:43 21-05-16    Temat postu:

Super jak zawsze, kiedy będzie kontynuacja, z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantometka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:07:45 21-05-16    Temat postu:

Super jak zawsze, kiedy będzie kontynuacja, z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantometka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:13:56 21-05-16    Temat postu:

Super jak zawsze, kiedy będzie kontynuacja, z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loca90
Idol
Idol


Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:39:49 22-05-16    Temat postu:

Wrzucaj dalsze części proszę opowiadania jak zawsze świetne, a ostatnią część zakończyłaś w najlepszym momencie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:06:12 22-06-16    Temat postu:

Przepraszam Was za tak długie przerwy, ale dopadł mnie tzw. kryzys twórczy Mogę obiecać, że będę się starała go przezwyciężyć . A tymczasem kolejne opowiadanie

Opowiadanie 22

E: Witaj Asuncion, chyba nie spodziewałaś się mojej wizyty.
A: Estefania...
E: Tak, to ja. Ta sama Estefania którą kiedyś wsadziliście do więzienia. Ale nie bój się, nie przyszłam do Ciebie, żeby się mścić. I na pewno Cię nie zabiję, przynajmniej narazie.
Estefania roześmiała się w typowy dla siebie sposób, a Asuncion nerwowo przełknęła ślinę.
A: Czego tu szukasz? Nie mamy o czym rozmawiać.
E: I tu właśnie się mylisz droga Asuncion. Przychodzę do Ciebie z propozycją, która może Cię zainteresować.
A: Zapewniam Cię, że nic co mi zaproponujesz nie będzie dla mnie interesujące.
E: To się jeszcze okaże, bo sprawa dotyczy osoby, która jest równie ważna dla nas obu. Chyba się domyślasz o kim mówię.
A: O Patriciu.
E: No widzisz jak się rozumiemy. Owszem chodzi o mojego brata, a Twojego syna. Chyba widzisz co niejaka Sara z nim zrobiła. W ogóle nie ma czasu dla najbliższych, nie zwraca na nikogo uwagi. A co dopiero będzie gdy urodzi się to ich nieszczęsne dziecko. Całkowicie go omotała. Nie podoba mi się to i widzę, że Tobie też nie. Razem mogłybyśmy coś z tym zrobić.
A: Skąd o tym wszystkim wiesz? Śledzisz ich?
E: Daj spokój, mam od tego ludzi. Ale możesz być spokojna, Patricio jest bezpieczny, nigdy nie pozwoliłabym go skrzywdzić. Pomimo tego co on wyrządził mi. Ale wiem, że to ta przebiegła kobieta nim manipulowała, dlatego powinna spotkać ją za to kara.
A: Nie chcę tego słuchać, idź stąd zanim wezwę policję.
E: Nie ma się co denerwować, razem możemy zdziałać naprawdę wiele. Chyba mi nie powiesz, że ta sytuacja jest Ci na rękę? Dopiero co odzyskałaś syna, a ona znów Ci go odbiera. Chyba widzisz, że Patricio nie będzie szczęśliwy w takim układzie.
A: Patricio jest dorosły, a Sara jest dobrą osobą. Daj nam wszystkim spokój!
E: Naprawdę jest taka dobra? To, że zabiera Ci wnuczkę też Ci nie przeszkadza?
Estafania uderzyła w czuły punkt Asuncion.
E: Zastanów się nad tym. Niedługo Clara całkiem o Tobie zapomni, uzna że tamta babcia jest lepsza. A przecież tak nie powinno być. To Ty ją znasz od maleńkości, pomagałaś jej stawiać pierwsze kroki, a teraz chcesz pozwolić by ta kobieta przyszła na gotowe i odebrała Ci to co dla Ciebie najcenniejsze? Razem możemy temu zaradzić, sprawimy że Sara pożałuje tego, że weszła nam w drogę.
A: Nie będę brała udziału w Twojej chorej grze.
Estefania uśmiechnęła się chytrze. Podała Asuncion karteczkę.
E: Gdybyś jednak zmieniła zdanie tu jest mój numer. Będę czekać na Twój telefon.
Asuncion zamknęła za nią drzwi, spojrzała na kartkę z numerem i nie wiedziała co ma zrobić. Estefania znów zamierzała namieszać, obawiała się tego co ta kobieta może chcieć uczynić. Jednak z drugiej strony musiała się z nią zgodzić w kilku kwestiach. Brakowało jej Patricia i bała się stracić Clarę. Ale czy mogłaby wejść w układ z tą kobietą? Może faktycznie miała rację co do Sary, omotała Patricia, zaprzyjaźniła się z Reiną i ze wszystkich sił starała się przypodobać Clarze. Przywłaszczała sobie wszystko co do niej nie należało. Wszystko na co Asuncion tak długo pracowała. A gdyby tak sprawić, że role się odwrócą - pomyślała. Spojrzała na kartkę z numerem, lecz za chwilę uświadomiła sobie ile Estefania namieszała w życiu ich wszystkich. I teraz nagle chciałaby pomóc Asuncion? Sprawić, że Patricio będzie szczęśliwy? Niemożliwe, to musi być jakiś podstęp. Postanowiła, że umówi się z nią na spotkanie, ale tylko po to by dowiedzieć się co knuje. W żaden sposób nie pomoże jej dotrzeć do Sary. Nawet jeżeli sama miała jej coś za złe, to nie była sprawa Estefanii.


Tej nocy Sara spała bardzo niespokojnie, w którymś momencie obudziła się i poderwała z łóżka, była przerażona.
P: Kochanie co się dzieje? Źle się poczułaś?
S: Nie, tylko miałam straszny sen. Byłam zamknięta w jakimś pokoju i nie mogłam z niego wyjść. Widziałam Cię przez okno, stałeś w oddali i wołałam Cię, ale nie słyszałeś. A potem usłyszałam płacz dziecka, chyba naszej córeczki, stawał się coraz głośniejszy, a ja nic nie mogłam zrobić. Po chwili nastała cisza, a po niej było słychać dwa przeraźliwe śmiechy, drzwi się otworzyły i wtedy się obudziłam... Myślisz, że to wszystko może coś oznaczać?
P: Skarbie już dobrze, to tylko zły sen, wszystko jest w porządku. Jestem tutaj i nic złego nie stanie się ani Tobie ani naszej córeczce, chodź do mnie.
Sara nieco się uspokoiła, ale zaczęła mieć złe przeczucia, bała się, że wydarzy się coś strasznego. Nie chciała jednak o tym myśleć, dzisiaj są urodziny Clary i to ona ma być najważniejsza. Kupili jej z Patriciem szkicownik o którym marzyła już od dawna, a oprócz tego Sara miała dla niej jeszcze jeden prezent, który dla niej samej miał ogromną wartość sentymentalną.
Udało jej się zasnąć, a kiedy się obudziła czuła się znacznie lepiej. Zjedli z Patriciem śniadanie, a potem pojechali na zakupy. Patricio w przeciwieństwie do innych przyszłych ojców chciał brać udział we wszystkim co dotyczyło jego dziecka. Chętnie oglądał z Sarą ubranka i wybierał mebelki do przyszłego pokoju maleństwa. Chciał by Sara czuła jego wsparcie.
Popołudniu kiedy szykowali się na urodziny Sara stanęła przed lustrem i dotknęła swój brzuch. Powiedziała jakby do córeczki: Kochanie z każdym dniem jesteś coraz większa. Już nie możemy się Ciebie doczekać. W tym momencie do pokoju wszedł Patricio, uśmiechnął się na ten widok.
P: Mówisz do niej?
S: Nie śmiej się ze mnie. Czytałam, że dziecko od początku powinno się przyzwyczajać do głosu rodziców.
P: Ale ja się nie śmieję, wręcz przeciwnie. Uważam, że to bardzo ważne.
S: Chciałabym żeby już była z nami.
P: Skarbie nim się obejrzymy to będziemy świętować jej pierwsze urodziny, zobaczysz. A teraz chodź, przecież nie możemy się spóźnić, Clara na nas czeka.
S: Masz rację, jedźmy.
Kiedy mieli już wychodzić do Sary zadzwoniła Clara. Kobieta aż się wzdrygnęła, bo pomyślała że wnuczka odkryła niespodziankę.
S: Hej słonko co u Ciebie?
C: Cześć babciu, chciałam zapytać co robisz?
Sara wyczuła smutek w głosie Clary.
S: Nic szczególnego, a dlaczego pytasz?
C: Pomyślałam, że może poszłybyśmy na spacer. Jeżeli oczywiście nasz czas. Mama i Asuncion są bardzo zajęte, tata gdzieś wyszedł, a ja siedzę w pokoju i rysuję.
Sarze było bardzo szkoda Clary, ale nie mogła przecież popsuć niespodzianki.
S: Skarbie przepraszam ale dzisiaj nie dam rady. Mam coś bardzo ważnego do załatwienia. Następnym razem, dobrze?
C: Jasne, nie ma sprawy. Przepraszam, że Ci przeszkadzam.
Sara nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo Clara się rozłączyła.

W tym samym czasie Reina z Asuncion kończyły przygotowania do imprezy, a Javier pojechał po tort. Za chwilę mieli pojawić się pierwsi goście. Clara niczego się nie domyślała, było jej tylko smutno, bo myślała, że wszyscy zapomnieli o jej urodzinach.
Reina zauważyła, że Asuncion jest bardzo zamyślona.
R: Wszystko w porządku? Jesteś jakaś nieobecna.
A: Tak, tak wszystko dobrze. O której przyjadą Connie i Isidro?
R: Za chwilę powinni być, dzwoniła też Sara, że już jadą.
J: Ja też już jestem.
A: Świetnie, wszystko gotowe.
W tym momencie usłyszeli dzwonek do drzwi.
R: Mamo otwórz proszę, a ja pójdę po Clarę.
Asuncion zmierzala do drzwi cały czas myśląc o tym co wydarzyło się w nocy. Co powinna zrobić? Zignorować propozycję Estefanii czy udawać by dowiedzieć się jaki ma plan? Jakie będzie najlepsze wyjście z tej sytuacji? Te wszystkie pytania zaprzątały jej głowę, ale postanowiła, że dziś skupi się na Clarze, to jej urodziny i wszystko musi wypaść idealnie. Wzięła głęboki wdech, po czym otworzyła drzwi. Spojrzała Sarze prosto w oczy.
A: Wejdźcie proszę, czas zacząć zabawę.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantometka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:50:50 22-06-16    Temat postu:

Mam nadzieję, że już niedługo kolejna część. Życzę weny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bogna2508
Obserwator


Dołączył: 23 Cze 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:13:52 23-06-16    Temat postu:

gienalnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:03:15 23-06-16    Temat postu:

kolejna rewelacyjna cześć . czekam na ciąg dalszy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:14:00 07-12-16    Temat postu:

Po długim czasie powracam z nowym opowiadaniem. Mam nadzieję, że będziecie jeszcze mieć ochotę trochę poczytać

Opowiadanie 23

Wszyscy goście zebrali się w salonie, a Reina poszła do kuchni po tort. Światła były zgaszone, w oddali było słychać głos Clary.
C: Mamo wołałaś mnie?
Kiedy otworzyła drzwi do salonu, zapaliły się światła, a jej oczom ukazały się piękne dekoracje. Wszyscy goście w momencie krzyknęli: Niespodzianka!
Dziewczynka była w szoku.
C: Nie mogę w to uwierzyć. Myślałam, że zapomnieliście.
Sara uściskała wnuczkę.
S: Skarbie jak moglibyśmy zapomnieć o Twoim dniu. Wszystkiego Najlepszego.
W tym momencie odezwała się Asuncion.
A: Jesteś najważniejsza Claro, więc bardzo chcieliśmy żeby niespodzianka się udała. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.
C: Oczywiście, że nie. Sprawiliście mi wielką radość.
S: A to dopiero początek imprezy.
Wszyscy popatrzyli w stronę Reiny, niosła tort w kształcie smoka. Goście zaczęli śpiewać sto lat, a Clara przygotowywała się do zdmuchnięcia świeczek.
R: Kochanie tylko nie zapomnij o życzeniu.
C: Już od dawna wiem o czym pomyśleć.
Spojrzała na Sarę po czym zdmuchnęła świeczki.
J: No dobrze, to teraz chyba nadszedł czas na wręczanie prezentów. Mamy dla Ciebie z mamą coś fajnego.
R: Tylko pamiętaj, to na wyjątkowe okazje. Zakaz używania do szkoły.
Clara otworzyła pudełko w którym był zestaw kilku kosmetyków.
C: Dziękuję Wam, jesteście najlepsi.
J: No ja mam nadzieję.
Rodzice wyściskali Clarę.
Później swoje prezenty wręczyli jej Connie i Lasaro. Asuncion postanowiła, że podejdzie do Clary ostatnia. Kupiła jej piękną pozłacaną bransoletkę i bardzo chciała by wnuczce spodobał się jej prezent. Patrzyła jak Sara ściska Clarę i w głębi serca miała nadzieję, że jest dla Clary równie ważna.
S: Skarbie długo się zastanawiałam co moglibyśmy Ci podarować i doszłam do wniosku, że to będzie najlepszy prezent.
Clara otworzyła pakunek i zobaczyła szkicownik o jakim od dawna marzyła.
S: Ale to nie wszystko. Mamy dla Ciebie jeszcze jeden prezent, jest to pamiątka, która przez lata czekała na odpowiedni moment i wydaje mi się, że teraz taki nadszedł.
Clara otworzyła pudełeczko i zobaczyła piękny medalik, taki sam jaki mają Sara i Javier.
S: To taka tradycja, zarówno Twój tata, jak i ja dostaliśmy je od swoich babć, więc teraz czas żebyś i Ty miała swój.
Clara patrzyła w milczeniu na swój prezent. Sara była pewna, że jej się nie spodobał.
S: Kochanie powiedz coś, jeśli Ci się nie podoba to zrozumiem.
Dziewczynka popatrzyła na nią i miała łzy w oczach.
C: To najwspanialszy prezent jaki mogłam dostać, będę go nosić z dumą. Dziękuję Wam bardzo.
Sara uściskała wnuczkę, bardzo cieszyła się, że Clara pomimo swego wieku potrafi docenić taki prezent. Nie sądziła, że sprawi jej taką radość.
P: Dobrze, już chyba zajęliśmy Clarze za dużo czasu tymi uściskami
Patricio mrugnął do Sary.
S: Racja, teraz kolej na Asuncion.
Wszyscy rozejrzeli się po pokoju, ale Asuncion nie było.
R: Gdzie ona jest? Pójdę jej poszukać.
P: Nie, zostań. Ja po nią pójdę.
C: Mamo, dlaczego babcia wyszła?
R: Chyba musiała chwilę odpocząć.
Reina nie wiedziała co ma powiedzieć Clarze, sama była bardzo zdziwiona zachowaniem matki.
S: Skarbie, wujek na pewno zaraz przyprowadzi babcię. A teraz chodź, trzeba pokroić tort.
Sara i Reina spojrzały na siebie wymownie. Starały się uspokoić Clarę, chociaż same bardzo martwiły się o Asuncion.
Patricio wyszedł do ogrodu, miał nadzieję, że uda mu się znaleźć Asuncion i dowiedzieć co się dzieje. Dostrzegł ją na huśtawce.
P: Mamo?
Asuncion obróciła się w jego stronę. Przyglądała mu się, ale nie powiedziała ani słowa.
P: Co się stało? Dlaczego wyszłaś z przyjęcia? Clara bardzo się zmartwiła, z resztą jak my wszyscy.
A: Niepotrzebnie, nic mi nie jest. Ale posiedzę tu chwilę, a potem pójdę się położyć. Proszę wytłumacz mnie.
P: Czyli jednak coś się dzieje, źle się czujesz?
A: Synku nie przejmuj się mną, naprawdę. Wracaj do środka i bawcie się dobrze.
P: Jak mogę się dobrze bawić skoro wiem, że Ty siedzisz tu sama?
A: Muszę odpocząć.
P: Akurat teraz? Nie rób tego Clarze.
A: Jest sporo ludzi, nawet nie zauważy mojej nieobecności. Idź tam i dopilnuj żeby była zadowolona.
P: Nie rozumiem Cię, przecież to Twoja ukochana wnuczka. Dlaczego nie chcesz przy niej być?
Asuncion westchnęła głęboko, a Patricio nie miał już siły jej przekonywać.
P: Dobrze, jak chcesz. Ale wiedz, że to nie w porządku.
Odwrócił się i chciał odejść, usłyszał jednak że Asuncion go woła.
A: Synku, dziękuję że do mnie przyszedłeś.
Gdy Patricio wrócił, podeszły do niego Reina z Sarą.
R: I co z mamą?
Patricio nie zdążył nic odpowiedzieć, bo koło niego pojawiła się Clara.
C: Wujku gdzie jest babcia?
P: Skarbie, babcia musiała pójść odpocząć. Kazała Cię przeprosić i mówiła, że masz się dobrze bawić. Później się zobaczycie.
Clara wydała się spokojniejsza, choć chciała żeby Asuncion z nimi była.
C: Dobrze wujku.
Clara uwierzyła w to co mówił Patricio, ale Sara i Reina nie dały się tak łatwo zbyć.
S: To o co chodzi?
P: Nie wiem. Dziwnie się zachowuje, nie mogłem z niej nic wyciągnąć.
R: Przecież tak się cieszyła na urodziny Clary, tyle radości sprawiło jej przygotowanie tego wszystkiego. Nic z tego nie rozumiem.
Tymczasem w ogrodzie Asuncion już wiedziała co chce zrobić. Zastanawiała się tylko co powiedzą jej najbliżsi. Ale była pewna swoich zamiarów. Z kieszeni wyciągnęła kartkę z zapisanym numerem i postanowiła zaryzykować. Wybrała numer w komórce.
A: Estefania? Tu Asuncion, chciałabym się z Tobą spotkać......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantometka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 21:51:06 21-12-16    Temat postu:

Świetne warto było czekać, mam nadzieję, że kolejna część wkrótce się pojawi, bo robi się coraz ciekawiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:51:36 04-01-17    Temat postu:

Genialne czekam na kolejna część
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:04 12-11-17    Temat postu:

Przepraszam Was za tak długą nieobecność. Przez jakiś czas w ogóle nic nie pisałam, ale z racji tego, że telka powróciła do telewizji to ja powracam ze swoimi opowiadaniami . Mam nadzieję, że będziecie jeszcze chcieli czytać wymyślone przeze mnie losy Sary i Patricia

Opowiadanie 24

Po imprezie wszyscy rozeszli się do swoich domów, zostali tylko Sara z Patriciem żeby pomóc Reinie przy sprzątaniu. Asuncion niepostrzeżenie przemknęła na górę, nie chciała się z nikim widzieć. Reina miała jej za złe zachowanie wobec Clary i reszty gości, widziała że jej córce było przykro, że babcia wyszła z przyjęcia. Nie potrafiła tego zrozumieć i nie miała ochoty rozmawiać z Asuncion. Sara starała się załagodzić sytuację.
S: Reino nie denerwuj się tak. Widocznie Asuncion źle się poczuła i musiała odpocząć.
R: Mogła przynajmniej coś powiedzieć, jakoś się wytłumaczyć, a nie po prostu znikać. Sama widziałaś jaka Clara była rozczarowana. Z resztą nie, nie wierzę żeby to miało związek z jej samopoczuciem, zauważyłabym coś. Cały tydzień przygotowywała ze mną to przyjęcie, a teraz nagle nie miała ochoty brać w nim udziału, tego się nie da wytłumaczyć. Przy najbliższej okazji powiem jej co myślę na ten temat.
S: Reino tylko proszę Cię bądź spokojna. Kłótnią niczego nie załatwicie, a faktycznie trzeba wyjaśnić tą sytuację.
R: Dobrze, postaram się i jak czegoś się dowiem to zaraz dam Wam znać. A teraz dziękuję Wam za pomoc, no i przede wszystkim za to, że byliście dzisiaj z Clarą, widziałam jaka była szczęśliwa. A teraz jedźcie już do domu, musisz odpocząć. Ja sobie poradzę, z resztą w razie czego Javier mi pomoże.
S: W porządku, pójdę jeszcze tylko uściskać Clarę.
Reina i Patricio zostali sami, kobieta już dawno zauważyła, że jej brat nie odniósł się do sytuacji i bardzo ją to dziwiło.
R: Nic nie powiesz? Co o tym wszystkim sądzisz?
P: Sądzę, że Wy powiedziałyście już wszystko, ale nadal nie mamy konkretów. Nie umiem jej rozgryźć, kiedy siedziała w ogrodzie była dziwnie spokojna, ale przecież coś musiało ją skłonić do wyjścia z przyjęcia. Eh, was kobiety czasami ciężko zrozumieć.
Reina spojrzała na niego z dezaprobatą, a Patricio się roześmiał.
P: Spokojnie siostrzyczko, rozgryziemy tą sprawę. Przecież jesteśmy agentami.
R: Taa, a propos Sara mówiła mi, że wraca do agencji. Jak udało jej się Ciebie przekonać do tego pomysłu? Chyba musiała użyć jakichś czarów.
P: Uparła się i koniec. Ale gdyby nie to, że ma dobre wyniki i wiem, że świetnie się czuje to w życiu bym się na to nie zgodził. Z resztą będę cały czas obok, więc w razie czego zaraz wychwycę gdy coś będzie nie tak. Po za tym chyba wolę żeby była obok, przynajmniej do czasu..
R: ..do czasu aż będziesz wiedział, że Estefania na pewno nam nie zagrozi.
Spojrzeli sobie w oczy.
R: Patricio, ja też się jej obawiam. Póki co jest spokój ale aż nie chcę myśleć co by było gdyby chciała się do nas zbliżyć.
P: Nie martw się o to, nigdy do tego nie dopuszczę. Ona jest już przeszłością i nic tego nie zmieni. Z resztą nie mówmy o tym, nie warto sobie psuć nerwów. Mamy ważniejsze rzeczy na głowie.
No gdzie ta moja przyszła żona?

Tymczasem Sara po wyjściu z pokoju Clary usłyszała kroki na kortarzu. Była już na schodach ale kątem oka zdążyła dostrzec, że Asuncion wchodzi do pokoju wnuczki, widziała że niosła jakiś pakunek.
Dziewczynka już spała, Asuncion pogłaskała ją i położyła swój prezent na jej stoliku nocnym.
A: Mam nadzieję, że będzie Ci się podobać skarbie. Bardzo Cię kocham.
Kobieta wyszła po cichu z pokoju. Sara starała się opanować ciekawość, jednak nie udało jej się to i ponownie weszła do pokoju Clary. Cały czas chciała znaleźć wytłumaczenie na dzisiejsze zachowanie Asuncion.
Na stoliku zobaczyła pudełeczko, wiedziała że nie powinna tego robić ale zajrzała do niego. Jej oczom ukazała się piękna bransoletka. Nie potrafiła zrozumieć dlaczego Asuncion nie chciała jej wręczyć Clarze na przyjęciu. Spojrzała na wnuczkę i w jednej chwili wszystko stało się dla niej jasne. Zobaczyła medalik, który jej podarowała i zaczęła łączyć wszystkie fakty. To, że Asuncion zniknęła kiedy ona i Patricio składali Clarze życzenia, że chciała podejść do niej ostatnia. Czekała do samego końca, bo chciała żeby wnuczka skupiła uwagę na jej prezencie, a Sara jej to odebrała. To na nią Asuncion była zła.
Sara wiedziała, że powinna wyjaśnić tą sytuację, ale nie chciała już robć zamieszania. Postanowiła, że następnego dnia rozmówi się ze swoją przyszłą teściową. Wyszła po cichu i zeszła na dół.
P: No nareszcie, co Ty tam robiłaś tyle czasu?
R: Clara śpi?
S: Tak. Nic takiego, po prostu chciałam na nią popatrzeć.
Zwróciła się do Reiny.
S: Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe?
Kobieta uśmiechnęła się.
R: Jasne, że nie. Dobrze, że chociaż Ty się nią interesujesz, bo druga babcia już chyba nie bardzo.
S: Nie mów tak Reino, Asuncion bardzo kocha Clarę. Wiem to.
P: Wszystko w porządku? Jakoś zbladłaś.
S: Tak, jest dobrze. Jestem tylko trochę zmęczona.
R: W takim razie Was nie zatrzymuję. Wypoczywaj kochana, będziemy w kontakcie.

W drodze do domu Sara przeanalizowała ostatnie wydarzenia i zdała sobie sprawę, że sytuacja z Asuncion trwa już od jakiegoś czasu. Ostatnio na kolacji u nich dziwnie się zachowywała, najpierw nie miała ochoty przyjść, a kiedy Patricio oświadczył się Sarze to Asuncion nie pałała entuzjazmem. Wtedy Sara starała się o tym nie myśleć tylko cieszyć się chwilą, ale teraz to co innego. Wiedziała, że tak dłużej nie może być i że muszą z Asuncion wyjaśnić sobie pewne sprawy. Przecież ich relacje nie mogły odbijać się na Clarze ani na nikim innym.
Gdy dotarli do domu Patricio zauważył, że Sara jest zamyślona, wiedział że dla niej zachowanie jego matki też jest dziwne.
P: Skarbie nie myśl już o tym, nie powinnaś się denerwować. Z Asuncion się wszystko w końcu wyjaśni.
S: Owszem, ale to ja muszę to wyjaśnić.
P: A dlaczego Ty? Myślisz, że powie Ci więcej niż mnie czy Reinie?
S: To wszystko przeze mnie. Ona się tak zachowuje, z mojego powodu.
P: Saro co Ty mówisz? Dlaczego miałoby tak być?
S: Patricio nie widzisz tego? Spędzamy z Clarą dużo czasu, a do tej pory to Asuncion często się nią zajmowała.
P: Naprawdę myślisz, że to może być powód? Przecież wszyscy chcemy dla Clary jak najlepiej.
S: Tak, ale to ja muszę pokazać Asuncion, że nie chcę by jej relacje z małą się popsuły. Ona musi wiedzieć, że nie zamierzam stawać między nimi.
P: Ehh, co mam powiedzieć. Ufam Ci i skoro myślisz, że to o to może chodzić to zrób to co uważasz za słuszne. Proszę Cię tylko żebyś się za bardzo tym wszystkim nie przejmowała, musisz teraz być spokojna i dbać o siebie.
S: Wiem kochanie, dlatego właśnie trzeba wyjaśnić tą sytuację. Chyba oboje nie chcemy by babcia naszego dziecka miała nam coś za złe.
Patricio uśmiechnął się znacząco.
S: O co chodzi?
P: O nic, po prostu cieszę się, że masz do tego takie podejście. Nie każdej kobiecie by tak zależało. A tak w ogóle to chyba najwyższa pora żebyśmy ustalili datę ślubu.
S: Nie dzisiaj, proszę. Jestem wykończona, po za tym może lepiej poczekać aż ta cała sytuacja się trochę uspokoi.
P: Czy mi się zdaje czy próbujesz mnie zbyć? Zgodziłaś się za mnie wyjść i już teraz Ci na pewno nie odpuszczę.
Patricio mrugnął do Sary, a ona się w niego wtuliła.
S: Wiem, wiem. Przecież zawsze stawiasz na swoim. Niedługo o tym porozmawiamy, a teraz chodźmy spać. Jutro po południu zaproszę Asuncion na kawę i wszystko z nią wyjaśnię.
P: Dobrze kochanie, będzie jak chcesz. Powiedz mi tylko czy na pewno czujesz się na siłach żeby wrócić do agencji?
S: Wiesz, że tak. Inaczej nie zgodziłbyś się na to. Jestem szczęśliwa, że znowu będę pracować, uwielbiam to co robimy i z góry Ci zapowiadam, że po porodzie też zamierzam pracować, także przyzwyczajaj się do tej myśli.
P: Oczywiście agentko Smith, wedle rozkazu.
S: Pff, nabijaj się póki możesz. Jeszcze nie raz Cię zaskoczę, a póki co to życzę Ci dobrej nocy.
P: Ja Tobie też. Saro...
S: Tak?
P: Kocham Cię.
S: Ja Ciebie też.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:25 12-11-17    Temat postu:

super że wróciłaś czekałam z niecierpliwością aż będzie kolejna cześć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin