Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:42:46 07-02-15 Temat postu: Miłość jak wino (Herrera&Prroni-odc.9(29.09.15r) NOWY! |
|
|
Zapraszam na moje nowe opowiadanie z Maite Perroni i Alfonso Herrera w roli głównej
Entrada
[link widoczny dla zalogowanych]
Obsada:
Valentina Vega to biedna dziewczyna mieszkająca w domku na plaży razem se swoim starszym bratem Rubenem. Rodzeństwo zostało wcześnie osierocone przez rodziców, matka zmarła na ostre zapalenie puc a ojciec który podobnie jak syn był rybakiem pewnego razu nie wrócił z morza. Opieki nad rodzeństwem podjęła się ich matka chrzestna Anna Cristina dzięki której Valentina dostała posadę niani w szanowanej renomowanej rodzinie. Po śmierci AnnyCristiny jednak Vegovie zostali skazani jedynie na swój los tak więc Valentina trafiła do biura pracy a stamtąd do rodziny Lascano w którym podjęła pracę i poznała niepokornego Pedro w którym z czasem się zakochała.
Pedro to najstarszy syn Reginy i Santiaga Lopezów i jedyny dziedzic ich rozległego majątku. Jest zepsutym i nieodpowiedzialnym bawidamkiem, któremu obojętne jest to że ma ożenić się z Christianą której i tak nie kocha. Wszystko zmienia się gdy poznaje Valentine opiekunkę jego chorej siostry i się w niej zakochuje. Wtedy jedynym jego pragnieniem staje się uszczęśliwienie dziewczyny.. czy będzie im dane być razem ..a może ktoś stanie na drodze do ich szczęścia
Angelina Lopez to delikatna i wrażliwa dziewczyna. Zupełne przeciwieństwo swojej zepsutej, pozbawionej wszelkich hamulców moralnych siostry Christiany. Uwielbia spacery brzegiem morza i właśnie podczas jednej z takich przechadzek poznaje Rubena Vegę. Dziewczyna Od razu zakochuje się w tym pracowitym i podobnie jak ona wrażliwym człowieku, tak bardzo różniącego się od jej nieokiełznanego czasem niebezpiecznego narzeczonego, który jest chorobliwie zazdrosny o nią.
Ruben jest biedny ale uczciwy i pracowity, kiedy poznaje piękną i bogatą Angelinę początkowo chce by dziewczyna trzymała się od niego jak najdalej. Kiedy jednak zbliżają się do siebie i zakochują w sobie chłopak jest jeszcze bardziej przerażony, uważając że nigdy nie będzie mógł zapewnić jej godziwego życia do którego przywykła. Jednak dziewczyna nie poddaje się i z uporem maniaka lgnie do chłopaka..co wyniknie z tego związku ..i co na to bogaci rodzicie dziewczyny dowiecie się czytając telenowelę
Christiana to typowa niegrzeczna rozkapryszona dziewczynka z bogatego domu. Ulubienica matki która za cel postanowiła sobie za pomocną córki zrealizować własne ambicje lgnie do matki jak ćma do światła. Wolne chwile spędza w ramionach uwielbiającego ją kochanka Renato, którego uważa za doskonałą odskocznię od nie kochającego jej Pedro.
Renato może i jest bogaty, ambitny i pragnie aby to w jego posiadaniu znalazły się zarówno plantacja Lopezów jak i Lascanów to na swój pokrętny sposób kocha Christianę i nie może już doczekać się momentu kiedy ta żuci Pedra i będzie mogła być jego a wtedy wykrzyczy całemu światu jak bardzo kocha swoją kruszynkę dla której gotowy jest na wszystko
Stefi ma władzę i pieniądze. Jest piękna, błyskotliwa i obdarzona sporym poczuciem humoru ..idealna kandydatka na żonę dla Hectora Lopeza najmłodszego dziecka Susany i Victora Antonia? ..niekoniecznie Stefi bowiem skrywa mroczną tajemnicę, w młodości została zgwałcona przez ojca Hectora, Victora Antonia w domu którego pracowała jako służąca mając 18lat i urodziła mu córkę Olivię, którą wychowała jej matka Vanessa. Stefi nie poddała się jednak i wszystko w życiu osiągnęła sama..od pomywaczki po kobietę kosmopolityczną..
Hector Lopez zawsze interesował się sporo starszymi kobietami od siebie ..kiedy poznał Stefi postanowił że musi ich coś razem połączyć chociażby na chwilę..i w konsekwencji się w niej zakochał
Susana Lopez to kobieta pełna wygórowanych ambicji względem własnych dzieci oraz męża. W każdym szczególe zaplanowała sobie przyszłość swoich córek Christiany i Angeliny. Starszą córkę pragnie wydać za syna włoskich arystokratów i eksporterów światowej klasy marki win, dla młodszej przeznaczyła zepsutego Rolando Martineza syna wpływowego polityka. O ile córka ma w planach zaspokoić oczekiwania matki o tyle Angelina wybrał sobie na męża zupełnie kogo innego co bardzo nie podoba się matce.. Victor Antonio Lopez to oddany maż, dobry lecz surowy ojciec i świetny biznesmen
Regina Lascano to włoszka w której żyłach płynie szlachetna krew. Jej dalekim krewnym w jednej lini któryś z kolei pra dziadek był sam Rodrigo Borgia, który zgromadził spory majątek przechodzący z pokolenia na pokolenie a teraz znajdujący się w rękach rodziny Lascano. Razem z mężem wyjechała do meksyku by zająć się wytwórnią takiego szlachetnego trunku jak czerwone wino. A czerwone wino La Lascano jest jedną z najlepszych marek znanych na całym świecie i z tego oboje są dumni. Mąż postanowił połączyć swoje interesy razem z przyjacielem Victrem Antoniem i ożenić swojego jedynego syna Pedra z córką wspólnika piękną Christianą. Ich jedynym zmartwieniem jest sparaliżowana córka Nadia dla której matka wynajmuje świetną opiekunkę Valentine.
Camila i Nadia Lascano to starsza i młodsza siostra Pedro. Camila która pracuje w rodzinnej firmie zajmując się eksportem trunków jest figlarna i bardzo wesoła natomiast Nadia dwa lata wcześniej uległa wypadkowi i straciła władzę w nogach od tego czasu stała się ponura i zgorzkniała czy zmieni się pod wpływem swojej nowej opiekunki?
jutro prolog
Ostatnio zmieniony przez tulipanowa dnia 20:33:12 29-09-15, w całości zmieniany 18 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:00:14 07-02-15 Temat postu: |
|
|
no proszę wzięłaś do roli Rolando Carlosa Jak dodasz prolog to sobie jeszcze raz go przeczytam czy coś w nim zmieniłaś |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:22:05 07-02-15 Temat postu: |
|
|
Tak Sylwiu dodałam drugą część jeszcze prologu
Zapraszam serdecznie:)
Prolog
Kocham cię Ruben - powiedziała brunetka i wtuliła się mocniej w chłopaka całując zachłannie jego usta. Po chwili oderwała się by spojrzeć w jego pełne blasku oczy. Coś było nie tak blondyn nagle posmutniał co ją zaniepokoiło.
- Ukochany? - zapytała z troską głaszcząc go po twarzy - coś się stało skarbie?
- Po prostu zdaję sobie sprawę że nasz związek z góry skazany jest na niepowodzenie - powiedział smutno patrząc jej w oczy i jeszcze mocniej przytulił dziewczynę do swej piersi.
- Dlaczego tak mówisz? - zapytała z przejęciem nie rozumiejąc jak w ogóle mogło mu to przejść przez myśl.
- Ponieważ pochodzimy z dwóch różnych światów ty jesteś przyzwyczajona do życia pełnego wygód których ja nie mogę ci zapewnić - powiedział z bólem.
- Wyrzeknę się wszystkiego co mam byle być z tobą - powiedziała a on doskonale wiedział że jest to jak najbardziej szczere - obiecaj mi tylko że to na zawsze, że zawsze będziemy razem.
- Mogę ci tylko obiecać że zawsze będziesz w moim sercu mój mały aniołku- powiedział a jej oczy rozbłysły w tak uwielbiany przez niego sposób.
Angela..Angela..zaczekaj - usłyszała tak dobrze znany jej ochrypły głosik siostry, która biegła za nią już dobrą chwilę. Odwróciła się na pięcie i postanowiła że zaczeka na Christianę, która w końcu ją dogoniła.
- Skąd wracasz taka wystrojona - zapytała Christiana obrzucając siostrę spojrzeniem z góry na dół. Angela miała na sobie plażową błękitna sukienkę wiązaną na szyi i sandałki na płaskim obcasie w kolorze wielbłądziej wełny, wiązane powyżej kostki rzemykami.
- Byłam przespacerować się po plaży - powiedziała Angelina nie chcąc zdradzać siostrze prawdy. Ta na pewno nie potrafiła by tego utrzymać w tajemnicy a wtedy dowiedziała by się o tym matka i Ruben mógłby mieć kłopoty. Postanowiła że sama powiadomi rodziców w odpowiedniej chwili.
- Ta chciałaś powiedzieć że byłaś spotkać się z tym rybakiem Rubenem Vegą - Christiana nie dała zbyć się odpowiedzią siostry, doskonale wiedząc że Angela od jakiegoś czasu spotyka się z biednym rybakiem. - niech się tylko Rolando dowie ..oj nie spodoba mu się to ..nie spodoba.
- Pffy - Angela tylko wzruszyła ramionami - niech się dowiaduje i tak mam zamiar z nim zerwać.
- Nie chcesz tylko powiedzieć, że chcesz zerwać z Rolandem Martinezem dla tego rybaczyny - zapytała niedowierzająco Christiana. Dla blondynki było to nie do pomyślenia jak siostra mogła planować zrywać zaręczyny z jedną z najlepszych partii w Meksyku, synem znanego i wpływowego polityka dla takiego biedaka jak ten Vega. Był przystojny owszem, ale bez przesady to tylko rybak.
- Dokładnie właśnie tak - powiedziała Angela podnosząc dumnie głowę i patrząc z wyzwaniem siostrze w oczy.
- Co on może ci zaoferować czego nie dostaniesz od Rolando - zakpiła siostra co mocno wkurzyło Angele. Nigdy nie pozwoli by ktokolwiek kpił z niej i Rubena a zwłaszcza ta smarkula która żyje od imprezy do imprezy i jedynie szwenda się ze swoimi przyjaciółeczkami kupując zakupy w najdroższych butikach Meksyku lub urządza schadzki z Renato.
- Na pewno chcesz wiedzieć - zapytała Angela złośliwie się uśmiechając i nieco podchodząc do siostry - miłość.. najprawdziwszą miłość płynącą prosto z serca czyli wszystko to czego nigdy nie dostaniesz od Pedra siostrzyczko.. czy to mało?
- Co z tego że Pedro mi tego nie da..od czegoś mam chyba Renato - powiedziała wzruszając ramionami Christiana. Pedro był jej oficjalnym chłopakiem zaręczyła się z nim ponieważ był najprzystojniejszy.. najbogatszy.. i jeszcze kilka takich naj by się znalazło gdyby chciała ale przede wszystkimi była z nim ponieważ podobało się to jej rodzicom którzy chcieli połączyć dwie winnice produkujące i eksportujące najlepsze czerwone wina na cały świat w jedną rodzinną światową markę. Małżeństwo Christiany i Pedra w tym przypadku było po prostu idealne by się tak stało. Żywiołowy Renato Martinez z kolei dla Christiany był interesującą odskocznią od jej nudnego narzeczonego. Doskonale się z nim bawiła ..a on zapewniał jej wszystko to czego brakowało jej w związku z Pedro czyli namiętność.. mnóstwo namiętności i pasji.
- Wiesz siostrzyczko żal mi ciebie planujesz zdradzać Pedro po ślubie jeszcze za nim za niego wyszłaś - powiedziała Angelina. Słowa te mocno zdziwiły Christiane dlaczego siostra tak mówi nie jedna kobieta chciała by mieć przystojnego męża i do tego namiętnego oddanego kochanka który zapewni jej wiele pełnych szaleństwa chwil. - żal mi ciebie i to bardzo.
- Dlaczegóż tak? - zapytała ze zdziwieniem Christiana.
- Ponieważ małżeństwo bez miłości unieszczęśliwi cię na całe życie ..Martinez w końcu się tobą znudzi ..mąż ledwo będzie cię tolerował.. a ty nim się obejrzysz staniesz się zgorzkniałą zatruwającą wszystkim wkoło życie matroną.
- Czy to wróżba? - zapytała Christiana stając butnie z założonymi rękoma i patrząc siostrze prosto w oczy z wyzwaniem a na jej ustach zakwitł perfidny uśmieszek..tak dobrze mi życzysz siostrzyczko? ..a może ty po prostu mi zazdrościsz honey .. tak bez wątpienia tak jest
- Nie zazdroszczę ci bo niby czego ci mam zazdrościć i jeśli to nawet wróżba to życzę ci z całego serca żeby się nie spełniła- powiedziała szczerze Angelina.
- Dzięki siostrzyczko ale nie jestem zabobonna i nie wierzę w takie rzecz - powiedziała Christiana i roześmiała się w głos po czym pomaszerowała dumnym krokiem prosto do domu.
Christiano jak miło cię widzieć - powiedziała pani Letycja Martinez witając córkę swojej przyjaciółki. Susana siedziała razem z Reginą Lascano oraz Letycją Martinez w ogrodzie pijąc popołudniową kawę przy fantazyjnie zdobionym okrągłym białym stoliczku. Siedziały w wygodnych pomalowanych także na biało i efektownie rzeźbionych krzesłach. Cały dom był urządzony z przepychem a salon stanowił pomieszczenie popisowe pani domu. Pomalowany był na odcienie pudrowego różu a wszystkie meble i bibeloty były białe tylko serweta na stole i zasłony w oknach były w intensywnie różowe pąki róż co wyglądało bardzo elegancko a zarazem romantycznie. Na stole oprócz drogich filiżanek z chińskiej porcelany wypełnionych czarnym dobrym jakościowo espresso znajdowały się także pyszne francuskie makaroniki i włoskie ciasteczka prosto z importu którymi zajadały się przyjaciółki podczas gdy ich mężowie rozmawiali o interesach paląc cygara i popijając whisky w gabinecie Victora Antonia.
- Mi ciebie też Letycjo - powiedziała Christiana myśląc w duchu o tym jak bardzo by zrzedła mina kobiecie gdyby się dowiedziała że jej przyszła synowa właśnie wraca ze spotkania z swoim kochankiem który w dodatku jest biednym rybakiem - jak również ciebie mamo i panią..pani Lascano.
- Jak się miewasz Christiano.. a gdzie twoja siostra - zapytała Regina przyglądając się blondynce z za śnieżno białej filiżanki z cienkim złotym paskiem.
- Właśnie gdzie Angelina ..Rolando jest tutaj i na pewno chciałby się z nią zobaczyć - powiedziała Susana niezadowolona z tego że młodsza córka się gdzieś szwenda już od kilku dobrych godzin zupełnie nie zawiadamiając jej o tym gdzie i z kim wyszła.
- Widziałam ją mamo jak wracała ze spaceru po plaży - powiedziała Christiana przewracając ostentacyjnie oczyma.
- Chodzi sama na plażę nie boi się że ktoś ją tam napadnie - zapytała zszokowana Regina.
- Szuka przygód dziewczyna - zaśmiała się Christiana .. i je znalazła w postaci Vegi - dodała jednak tylko w myślach.
- Nawet tak nie żartuj Christiano - skarciła swoją starszą córkę Susana
- Oj tylko żartuję mamo - powiedziała Christiana znowu przewracając swoim zwyczajem oczami
- Tak jeszcze uwiedzie ją tam jakiś rybak i nieszczęście gotowe - powiedziała Letycja nawet nie zdając sobie sprawy jak bardzo to stwierdzenie jest trafne.
- Zgadzam się z tobą Letycjo - powiedziała pół żartem pół serio blondynka puszczając do kobiety żartobliwe oczko- radzę Rolandowi lepiej ją pilnować, nim porwie mu ją z przed nosa jakiś biedny rybaczyna.
- Nie dopuścimy do tego - powiedziała Susana niby żartem jednak jej ton zupełnie nie zdradzał wesołości. - jakiś jakiś wieśniak, rybak czy krowiarz nie zasługuje na moją córkę i nigdy nie wedrze się do naszej rodziny przez taki mezalians
- O czym tak żywo rozmawiacie mamo ? - zapytała Angelina która właśnie weszła do salonu. Christiana postanowiła nie odmówić sobie tej przyjemności i szybko jej odpowiedziała - mama pytała gdzie jesteś to jej powiedziałam że widziałam jak wracałaś ze spaceru po plaży co przejęło Reginę która obawia się że może uwieść cię tam jakiś rybak - tu dziewczyna zrobiła wymowną pauzę niby dla zaczerpnięcia tchu - ale mam powiedziała że nigdy się nie zgodzi żeby porwał cię nam jakiś biedny rybak który nie zasługuje na jedną z jej córek i byłby to straszny mezalians.
- Dokładnie Angelino nie życzę sobie żebyś szwendała się sama po plaży - powiedziała Susana groźnie łypiąc na córkę - a teraz idź się przebierz a ja powiadomię Rolanda że wróciłaś.
- Jest tutaj - zapytała Angela której obecność chłopaka ewidentnie nie była na rękę. Nie miała zupełnie ochoty się z nim zobaczyć zwłaszcza teraz po tak miłym spotkaniu z swoim ukochanym Rubenem.
- Pójdę zawiadomić Rolanda że Angela już jest - powiedziała Christiana gdy tylko dowiedziała się że na górze jest nie tylko Rolando ale także jego brat i opuściła towarzystwo matki która nadal wesoło gawędziła ze swoimi przyjaciółkami.
Uważaj jak chodzisz jesteś bardzo niezdarna wiesz? - usłyszała z góry jak jakiś goguś ją opieprza. Co on sobie w ogóle wyobrażał nie dość że na nią wpadł przewracając ją tak że cała się ubłociła to jeszcze całą winę za zaistniałe zdarzenie zwalił na nią.
- To raczej ty nie uważasz jak chodzisz pokrako - wydarła się o mało nie rzucając się na niego z pięściami z bezsilności. Na szczęście jednak w porę złapał jej łokcie tak że nie zdążyła wymierzyć mu ciosu.
- Spokojnie - powiedział opanowanym głosem i przyjrzał się jej dokładnie. Co prawda nie gustował w brunetkach , ale musiał stwierdzić że intruzka okazała się całkiem piękną dziewczyną. - może i ja cię potrąciłem i przewróciłaś się za co przepraszam ..ale to ty bez pozwolenia weszłaś na teren obcej posesji i spacerujesz tutaj jakbyś była u siebie.
- Nie wtargnęłam dla własnej przyjemności tylko zostałam wysłana przez biuro pracy ..szukają tutaj opiekunki do dziecka a tak się składa że ubiegałam się o to stanowisko i postanowiono dać mi szansę ..i nie spaceruję tutaj sobie od tak tylko szukam drzwi wejściowych nie moja wina że dom jest tak wielki a ja weszłam boczną bramką.
- Dlaczego nie poprosiłaś portiera aby posłał po ciebie lokaja nie musiała byś się bez celu szwendać - zapytał Pablo patrząc na nią z pod przymrużonych oczu, ta mała była bardzo zabawna. Nie miał pewności czy ciotka zechce ją zatrudnić do opieki nad tą rozwrzeszczaną przykutą do łóżka rozwydrzoną Nadią , ale jeśli się zgodzi to może być całkiem zabawnie..
- Ponieważ nie mam w zwyczaju o cokolwiek prosić - powiedziała hardo unosząc podbródek i zadzierając swój zgrabny mały nosek do góry - a ty kim jesteś jeśli mogę spytać .. może to ciebie nie powinno tutaj być, jeszcze coś ukradniesz i będzie na mnie
- Zapewniam cię że nie mam zamiaru czegokolwiek kraść i nie muszę ..a jestem tutaj ponieważ .. zobaczyłem ciebie i wysłano mnie abym zaprowadził cię do pani domu - powiedział uśmiechając się zadziornie ..miał ochotę się z nią trochę podroczyć i nie ujawniać od razu swojej godności.
- A to ty jesteś tym lokajem - domyśliła się i się zaśmiała - a więc prowadź mnie do swojej pańci już wystarczająco długo czeka ..jeszcze obetnie ci z pensji za to że zamiast od razu mnie do niej zaprowadzić to sobie urządzasz pogaduszki w ogrodzie.
- Może nie obetnie a jeśli nawet to nie dbam o to - zaśmiał się chłopak i puścił ją przodem. Zmierzali w stronę domu wesoło żartując, od razu przypadła mu do gustu była nie tylko ładna ale także widać że ma charakterek a to bardzo cenił u kobiet.
- Nie dbasz o to czy obetnie ci z pensji? - zdziwiła się mocno tym co powiedział- a więc to prawda że dobrze płaci.. słyszałam że jest straszną jędzą ale o swych pracowników dba, to prawda?
- Słyszałaś że jest jędzą ..no cóż słynie ze swej surowości ale to sprawiedliwa kobieta - zapytał i roześmiał się .. na samą myśl co by powiedziała ciotka gdyby usłyszała jak potencjalna pracownica się o niej wyraziła - ale zapewniam cie że pracownicy nie narzekają na Reginę
- Pozwoliła ci mówić sobie na ty ? - zapytała patrząc na niego krzywo
- Nie musiała - ta mała z chwili na chwilę bawiła go coraz bardziej i miał szczerą nadzieję że zostanie.
Weszli do dużego halu a później po schodach i do przestronnego jasnego salonu z skórzaną sofą w kolorze gorzkiej czekolady na której siedziała kobieta w wysokich szpilkach z założoną wygodnie nogą na nogę. Typ jej urody był bardzo włoski. Czarne długie włosy, czekoladowe oczy i ładna opalenizna. Spojrzała w ich stronę i się uśmiechnęła upijając łyk kawy z swej filiżanki.
- Pablito kogo nam przyprowadziłeś- zapytała patrząc figlarnie na chłopaka który puścił jej oczko co nie umknęło uwadze Valentiny.
- Małą intruzkę szwendającą się po naszym ogrodzie Camilo - zażartował na co Valentina tylko prychnęła oburzona i spojrzała na niego z pewną wrogością.
- Tak ..powiadasz że szwendała się po naszym ogrodzie? - zapytała kobieta a figlarny uśmiech ani na chwilę nie zszedł z jej ust - a tak na prawdę kim jest ta dziewczyna kuzynku?
- Kandydatką na opiekunkę twojej siostry Camilo z tego co zdążyłem się od niej dowiedzieć - powiedział i spojrzał na Valentine, która od razu pobladła kiedy tylko zorientowała się kim jest chłopak. Przeczuwała że teraz chociaż co by zrobiła na pewno nie dostanie tej pracy ..nie po tym jak zrobiła z siebie idiotkę przed tym lalusiem
- Regina jest w gabinecie - powiedziała dziewczyna i wróciła do czytanej wcześniej książki, nie zaszczycając ich już ani jednym spojrzeniem więcej.
Chodźmy piękna - powiedział pękając w duchu ze śmiechu, przed oczami cały czas miał to jak się poznali ..jak go opieprzała a potem wzięła nawet za złodzieja i nie mógł praktycznie powstrzymać się ze śmiechu - moja ciotka przyjmie cię w gabinecie
- Zapewne opowiesz jej wszystko o tym jak niegrzecznie się zachowywałam w ogrodzie i nie mam co liczyć na zatrudnienie - powiedziała patrząc na niego wymownie - bo jeśli tak to darujmy sobie to całe przedstawienie
- Wręcz przeciwnie ..chcę by cię zatrudniła - powiedział z całą szczerością kiedy stali już pod solidnymi dębowymi drzwiami gabinetu pana Lascano w którym pod nieobecność męża urzędowała Regina
- Dlaczego? - Valentina nie kryła swego zdziwienia
- Ponieważ jesteś przezabawna dziewczyno i grzechem było by cię nie zatrudnić - powiedział na co Valentina już otwierała usta by coś odpowiedzieć..jednak nie zdążyła bowiem zdążył zapukać do drzwi i wepchnąć ją do środa zanim się zorientowała już stała na środku sporych rozmiarów biblioteki przed dużym solidnym biurkiem za którym siedziała kobieta w średnim wieku. Miała długie ciemne loki, duże czekoladowe oczy i usta pomalowane na bollywoodzki róż ..ubrana była w kremową sukienkę z dekoltem w kształcie litery V, na dłoni miała zegarek na cienkiej złotej bransoletce i dwa pierścionki z okazałymi kamieniami szlachetnymi.. a paznokcie starannie pomalowane na perłowy róż co fajnie współgrało z jej opalenizną.
- Dzień dobry - powiedziała Val ściskając w ręce swoją teczkę, cała pewność siebie którą miała przy Pablo uleciała gdzieś bezpowrotnie i teraz dziewczyna wyglądała na bardzo zestresowaną
- Proszę ..co cię do mnie sprowadza dziewczyno ? - zapytała Regina patrząc za biurka na młodą Veguwnę swymi czekoladowymi oczyma.
- Ja w sprawie pracy podobno poszukuje pani niani do córeczki - wyjaśniła Valentina szybko i rzeczowo
- Kwalifikacje jakieś masz dziewczyno? - zapytała Regina wyciągając rękę po teczkę i szybko ją otworzyła. Musiała w duchu przyznać że referencje dziewczyna miała nie tyle dobre co nawet rewelacyjne i jeśli to prawda co było napisane w liście od jej poprzedniego pracodawcy to powinna być z niej zadowolona. - jest tylko jeden szkopuł ..mianowicie zostałaś wprowadzona w błąd ja nie mam małej córeczki, moja córka ma 18 lat jest przykuta do łóżka i potrzebuje bardziej towarzyszki i opiekunki niż niani, ale jeśli to stanowisko by ci odpowiadało to jestem skłonna przyjąć cię do pracy
- Przyjmuję - powiedziała Valentina bez chwili namysłu.
- W takim razie witamy w domu Valentino - powiedziała Regina podnosząc się i podając dziewczynie dłoń którą ta energicznie uścisnęła. Kobieta tylko nieco krzywym wzrokiem obrzuciła jej ubłocone ubranie - idź do kuchni i poproś o uniform oraz przydział do pokoju.
- Dobrze- powiedziała uradowana Valentina i w pośpiechu opuściła gabinet swojej pracodawczyni.
____ |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:23:26 07-02-15 Temat postu: |
|
|
DUBEL
Ostatnio zmieniony przez tulipanowa dnia 0:17:36 19-06-15, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:29:56 07-02-15 Temat postu: |
|
|
DUBEL
Ostatnio zmieniony przez tulipanowa dnia 0:18:33 19-06-15, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:27:00 09-02-15 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziałam szybciej o postaci Pablo. Już przy pierwszym spotkaniu spodobała mu się Val, czyżby on się później podkochiwał... |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:33:32 09-02-15 Temat postu: |
|
|
Pablo i Val będą raczej przyjaciółmi ale owszem dziewczyna początkowo bardzo mu się podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:47:42 09-02-15 Temat postu: |
|
|
Taka opcja mi się bardzo podoba |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:56:49 09-02-15 Temat postu: |
|
|
Jutro postaram się dodać pierwszy odcinek który mam do skorygowania:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:24:48 09-02-15 Temat postu: |
|
|
Strasznie spodobał mi się opis do postaci jakoś tak od razu mnie to zainteresowało Dawno w obsadzie nie wiedziałam Baptisty także to też duży plus
Angela widać , że zakochana jest w tym Rubenie , no bo liczy się miłośc , a nie to kto kim jest, aaa wybieranie córką mężów , tooo nie jest zbytnio dobry pomysł . Hhahaha sie Valentina na samym początku wkopała, nie ma co :d Czekam na dalsze rozdziały |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:42:45 09-02-15 Temat postu: |
|
|
Zapraszam na pierwszy odcinek mojej nowej telenoweli:)
Rozdział 1
Widzę że się już zadomowiłaś i wiesz do twarzy ci w tym różowym fartuszku - usłyszała za swoimi plecami głos chłopaka.
- To znowu ty? - zapytała lekko poirytowana i odwróciła się w jego stronę. Stał oparty o futrynę drzwi kuchennych i mierzył ją zabawnym wzrokiem.
- Pomyślałem że raźniej będzie ci jeśli ktoś wdroży cię w zwyczaje panujące w naszym domu ale jeśli nie chcesz to trudno - powiedział i chciał już odejść ale Valentina podbiegła szybko do niego i zatrzymała go
- Przepraszam ..możesz opowiedzieć mi trochę o twojej rodzinie jeśli nie jest to dla ciebie kłopotem- powiedziała.
- Bynajmniej - uśmiechną się do niej ukazując rząd swych białych ząbków - Chętnie ci opowiem to i owo, będzie ci się wtedy lepiej pracowało i żyło w tym domu.
- Chyba naprawdę zależy ci żebym tutaj została Pablo - zaśmiała się dziewczyna
- Owszem o ile nie wdasz się w romans z Pedro i Regina nie będzie zmuszona cię wyrzucić jak poprzedniej służącej - powiedział chłopak bez ogródek.
- A kim jest Pedro? - zapytała szybko Val aczkolwiek nie w głowie były jej romanse w pracy.
- To mój kuzyn .. na razie nie ma go w rezydencji, wojaży w Mediolanie ale niebawem może wrócić wystrzegaj się go to okropny lowelas i uwodziciel żadnej służącej jeszcze nie udało się umknąć jego urokowi osobistemu- zaśmiał się Pablo i sięgną po czerwone jabłko leżące w koszyku na stole, po czym ze smakiem się w nie wgryzł.
- To będę pierwsza- powiedziała Valentina i tylko wzruszyła obojętnie ramionami - naprawdę jesteście Sycylijczykami?
- Tak jesteśmy Włochami ale mieszkamy tutaj już dość długo - powiedział Pablo i chciał jeszcze coś dodać ale w tym czasie do kuchni wszedł wysoki przystojny brunet niewiele starszy od Pablo - wywodzimy się z rodu Borgia
- Z tych od Rodrigo Borgi - zapytała Valentina której z szoku o mało oczy nie wyleciały z oczodołów.
- Rodrigo Borgia był moim prapradziadkiem ..w którejś tam linii a zgromadzony przez niego majątek przechodził z pokolenia na pokolenie i teraz znajduje się w posiadaniu ciotki Reginy i wuja Paolo.
- O ja cie prawdziwa włoska mafijna rodzina - powiedziała zszokowana Valentina i przysiadła na skraju stołu a on się tylko głośno roześmiał.
- Na pewno szlachetna ale żeby od razu mafijna- powiedział Pablo kiedy już skończył pokładać się ze śmiechu, Młoda Vegówna bardzo przypadła mu do gustu. Była taka świeża i bezpośrednia zupełnie inna niż dziewczyny dotąd zatrudniane w rezydencji
- Mafijna ..mafijna, wiesz ile osób Rodrigo Borgia wysłał na tamten świat aby osiągnąć to czym w końcu się stał - zapytała a raczej stwierdziła brunetka bogato gestykulując rękoma.
- A mówił ci ktoś już że masz strasznie cięty języczek ? - zapytał ktoś stając za nią.
- Wiele razy- odpowiedziała i zeskoczyła ze stołu widząc minę Pabla.
- Witaj Paolo poznaj nową dziewczynę którą zatrudniła twoja siostra dla naszej Nadii - Pablo szybko przedstawił ją przystojnemu brunetowi, który ukłonił się jej tylko lekko i przyjrzał się badawczo.
- Brunetka ..Pedro będzie nie pocieszony - zaśmiał się tylko wymieniając spojrzenie ze swoim siostrzeńcem.
- Właśnie ..zupełnie inna od Scarlett - dodał Pablo uśmiechając się porozumiewawczo do wuja
- Może to i dobrze, dłużej zagrzeje tutaj miejsca - stwierdził Paolo zupełnie nie zwracając uwagi na obecność dziewczyny
Rolando czekał na Angele przechadzając się po jej pokoju. Coraz bardziej irytowało go to że pomimo tego że dochodziła już szesnasta dziewczyny jeszcze nie było. Przecież wyraźnie umawiali się na godzinę piętnastą a ona po prostu lekceważyła go, już on nauczy ją dobrych manier tylko jak zostanie jego żoną.
- Rolando miło cię widzieć, przepraszam że musiałeś tyle czekać - powiedziała dziewczyna wchodząc do swojego pokoju i rzuciwszy swoją malutką kopertową torebkę w kont podeszła do niego by ucałować go w pliczek.
- Owszem czekałem prawie godzinę - powiedział chłopak zerkając na zegarek a potem przeniósł wzrok na swoją narzeczoną musiał przyznać pięknie wyglądała ale Angela przecież zawsze wyglądała zachwycająco nawet ze splątanymi włosami i w pidżamie - ale możesz mi to kotku wynagrodzić.
- Jak ? - zapytała patrząc na niego z pod rzęs nie bardzo podobało jej się że znalazła się tutaj z nim sam na sam. Bała się trochę że chłopak będzie chciał pocałować lub coś w tym stylu.
- Pocałuj mnie kochanie ..ale tak jak dawniej - powiedział podchodząc do niej kocim krokiem i przyciągną do siebie obejmując ją w pasie - brakuje mi ciebie kotku
- Rolando proszę - powiedziała wyswabadzając się z jego objęć ..nie chciała być dla niego niemiła, spędzili z sobą ostatecznie prawie pięć lat w związku który na początku był bardzo namiętny i pewne byłby taki do tej pory gdyby nie poznała Rubena, który diametralnie odmienił jej spojrzenie na świat. Z zbuntowanej zepsutej dziewczynki stała się przy nim pełną wartości kobietą która pragnęła tylko stać się częścią życia Vegi.
- Angelina czy ty mnie jeszcze kochasz? - zapytał Rolando chwytając ją za ramiona i potrząsając nimi nieco - wiesz że nie zniósł bym gdybym cię stracił
- Rolando wybacz ale nie możemy być razem - powiedziała Angela patrząc mu w oczy w których dojrzała cień bólu zmieszany z jakąś dziką furią - zrozum mnie chcę cię dłużej oszukiwać ..ja cię nie kocham a proponowanie ci przyjaźni to tak jakbym podarowała ci zdechłego kota
- Masz kogoś prawda, pozwoliłaś jakiejś nędznej kreaturze dotykać swojego ciała? - zapytał oskarżycielsko
- nie Rolando zrozum ..zakochałam się ale nie spałam z tym chłopakiem przysięgam - powiedziała szczerze ale on tylko parsknął.
- Kotku musiał bym cię nie znać żeby ci uwierzyć - powiedział odsuwając się od niej ale po chwili spowrotem do niej przysunął. Objął jej twarz dłońmi i pocałował bardzo namiętnie i brutalnie - wybaczam ci ..tak dokładnie.. wybaczam ci kochanie a ty obiecasz że nie spotkasz się z nim nigdy więcej i będzie tak jak dawniej ..przypomnę ci jak było między nami kiedyś tylko mi na to pozwól
- Nie Rolando a teraz proszę idź już i zapomnij o mnie życzę ci żebyś ułożył sobie życie z jakąś miłą dziewczyną która cię uszczęśliwi bo ja nie mogę - powiedziała i bez słowa weszła do swojej prywatnej łazienki. Stanęła przed lustrem i czekała aż usłyszy charakterystyczne trzaśnięcie drzwi.
Stał na środku pokoju z idiotyczną miną zastanawiając się jak w ogóle mogło dojść do tego że ta mała dzi**a zostawiła go i pobiegła do innego. Co tamten jej dawał czego on boski Rolando nie mógł ta bardzo ją kochając - przysięgam ci Angela będziesz moja, Rolando Martinez tak łatwo się nie poddaje.
- Rolando wychodzisz już -usłyszał za sobą głos Christiany która stanęła u szczytu schodów i obserwowała jak chłopak po nich schodzi.
- Jak widać kotku - powiedział uśmiechając się do niej krzywo - twoja siostra mnie olała
- Co ty mówisz Rolando - Christiana nie mogła uwierzyć że Angela naprawdę miała na tyle odwagi by zerwać z chłopakiem
- To co słyszysz kochana - powiedział po czym już nawet nie odwracając się wyszedł z domu i z piskiem opon ruszył swoim czerwonym ferrari z pod rezydencji rodziny Lopez.
- Mamo pogratuluj swojej młodszej córce, która właśnie zerwała z swoim narzeczonym - powiedziała Christiana wchodząc do salonu w którym Susana siedziała razem z Sandrą.
- Co ona zrobiła? - zapytała niedowierzając w to co usłyszała.
- Zerwała z Rolandem Martinezem - powiedziała Christiana wzruszając ramionami i usiadła na kanapie obok ciotki nabierając sobie z półmiska garść orzeszków nerkowca.
- Mam nadzieję że da się to jakoś jeszcze odkręcić - powiedziała Susana i szybkim krokiem wyszła z salonu by rozmówić się z córką.
- Po co jej o tym powiedziałaś to tylko i wyłącznie sprawa Angeli i nie powinnaś się w to mieszać - powiedziała Sandra obrzucając Christianę karcącym spojrzeniem.
- Ależ ciociu mama powinna o tym wiedzieć - powiedziała Christiana i szybkim krokiem wyszła z salonu. Ciotka zawsze broniła tej głupiej Angeli zresztą jak wszyscy w tym domu, Doskonała święta Angela uosobienie wszelkich cnut...
Pss Christiana - siostra siedziała na swojej puszystej różowej otomanie w swoim pokoju i oglądała telewizję. Spojrzała w stroję drzwi i uśmiechnęła się do brata który czekał na jej zaproszenie - wejdź braciszku
- Powiesz mi dlaczego mama jest taka wściekła?- zapytał siostrę konspiracyjnym szeptem siadając obok. Miał na sobie czarne jeansy, niebieską koszulkę i skórzana czarną kurtkę.
- Nie martw się casanowo nie chodzi o ciebie - powiedziała swoim ochrypłym głosikiem i się zaśmiała widząc że brat odetchną z ulgą - chodzi o Angelę ..a Ty co znowu spotkałeś się ze Stefi i obawiasz się że się wydało
- Ze Stefi nigdy nie przestałem się spotykać - powiedział a ona dojrzała w jego oczach błysk ekscytacji- powiedz lepiej co zrobiła nasza biedna siostra skoro matka jest taka wściekła
- Zerwała z Rolandem - wyjaśniła Christiana z perfidnym uśmieszkiem na ustach- wyobraź się że jest aż tak głupia i zerwała z Martinezem dla jakiegoś biednego rybaka
- Nie nazwał bym tego głupotą a raczej odwagą i powiem ci szczerze że podziwiam to - odpowiedział szczerze Hector patrząc siostrze w jej zdziwione oczy - nie nie żartuję siostrzyczko, ona dokonała tego na co nam brakło odwagi
- Chyba żartujesz Hectorze- powiedziała Christiana patrząc na brata jakby miał gorączkę
- nie honey ..ja muszę ożenić się z tą włoską księżniczką Belindą chociaż wolę Stefi a ty wyjdzie za Pedra chociaż oboje wiemy że szalejesz za Renato - powiedział z podziwem - ona nawet jeśli ją rodzice wydziedziczą będzie z naszej trójki najszczęśliwsza,ponieważ ma na tyle odwagi by żyć z mężczyzną którego kocha nawet jeśli jest biednym rybakiem..
- Oj nie mówi że my nie możemy być szczęśliwi, mi to jest na rękę że mam Pedro i Renato jednocześnie a ty możesz nadal spotykać się z swoją dojrzałą Stefi i korzystać z wpływów swojej włoskiej księżniczki braciszku - snuła swoje wywody Christiana.
- Wiesz przerażasz mnie siostrzyczko - powiedział nie mogąc uwierzyć że dziewczyna naprawdę wierzy w to co mówi- jesteś doskonałą kopią naszej matki.
- A co ty chcesz od mamy? - zapytała wzruszając ramionami ale on bez żadnej odpowiedzi szybko wyszedł z jej pokoju i pomaszerował prosto do swojego samochodu wykonując szybko połączenie
- Stefi kotku jadę do ciebie - poinformował swoją kochankę i wsiadł do auta ruszając z piskiem opon z pod domu.
______ |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:04:31 10-02-15 Temat postu: |
|
|
Jak piszesz Paolo to masz namyśli Paulo (J.P.Llano)?? czy to jeszcze inna postać? |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:42:03 10-02-15 Temat postu: |
|
|
Masz racje zrobiłam błąd w banerze dzięki że zauważyłaś tak chodzi mi o niego właśnie |
|
Powrót do góry |
|
|
syla6667 Arcymistrz
Dołączył: 16 Paź 2009 Posty: 30270 Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:30:24 10-02-15 Temat postu: |
|
|
ok widzę, że już zmieniłaś w banerze |
|
Powrót do góry |
|
|
tulipanowa Idol
Dołączył: 29 Sie 2014 Posty: 1705 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Krakowa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:03:14 10-02-15 Temat postu: |
|
|
Zmieniłam od razu:0
A jak podobał Ci się odcinek ? |
|
Powrót do góry |
|
|
|