|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:52:37 24-03-12 Temat postu: |
|
|
No to się porobiło... Czytając pierwszy fragment, gdy Brian powiedział że Emma straciła cząstkę siebie pomyślałam, że dziewczyna może była w ciąży, straciła ją i stąd depresja, ale nie wiem czy to nie są zbyt daleko idące wnioski. Nie domagam się odpowiedzi - poczekam cierpliwie aż same się pojawią
Co do drugiego fragmentu... Czyżby kobietą, z którą Brian zdradził Zoey była siostra Jeffa?? I coś mi mówi, że mogła być jeszcze nieletnia, gdy to się stało, ale może ponosi mnie fantazja... Nie wiem czemu odrzuciłam opcję z żoną Jeffa. Może dlatego, że ta z Summer wydaje się zdecydowanie bardziej pokręcona |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:58:42 24-03-12 Temat postu: |
|
|
Oj, wszystko jest takie zagmatwane...
Ciekawe czemu staruszka jest aż tak uprzedzona do Tiffany?
Historia z Evanem całkiem ciekawa. Wychodzi na to, że zmienia on dziewczyny jak rękawiczki, a monogamia jest mu całkowicie obca.
Ale jestem ciekawa, kogo zastał Brian. Chyba nie jest to chciana wizyta?
Swoją drogą nie dość, ze sam teraz nie umie ułożyć swoich spraw, to musi się jeszcze tłumaczyć przed matką. Ciężkie czasy dla niego nastała, a mógł mieć wszystko... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:35:30 24-03-12 Temat postu: |
|
|
No dobra, i tak domyślacie się, że to może być Haley, albo Summer, więc nie ma co ukrywać, ja tylko zastanawiam się nad dwiema tymi opcjami, bo mam właśnie dwa pomysły do tych dwóch kobiet. Może w następnym odcinku to się wyjawi, chyba że przeciągnę odcinek/odcinki.
Dzięki dziewczyny. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30701 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:19:50 24-03-12 Temat postu: |
|
|
Po ostatnim odcinku i ja bardziej przekonuję się do opcji, że kochanką Briana mogła być właśnie Summer. Tym bardziej, że w niezrozumiały bliżej sposób począł stawać w jej obronie. Ale z drugiej strony, czy naprawdę byłby gotów skoczyć w bok właśnie z siostrą przyjaciela, która, jak mniemam jest dość młodziutka. W chwili popełnienia ów grzeszku mogła być jeszcze nawet nieletnia. To wszystko nie zmienia jednak faktu, że nasz przystojniacha jest zazdrosnym o Zoey i jej relacje z Jeffem. Akurat taka reakcja bardzo mnie cieszy, bo oznacza, że nadal zależy mu mocno na eks dziewczynie. Najbardziej ciekawi mnie jednak tajemniczy gość w jego mieszkaniu. Kurczę, czyżby to była Zoey?? Bo jako jedna z nielicznych posiadała pewnie klucz do mieszkania Briana. Chociaż...Takie rozwiązanie byłoby zbyt proste, więc obstawiałbym, że nieproszonym gościem jest właśnie Summer lub Haley
Wracając do początku odcinka to równie bardzo intryguje mnie postawa staruszki i postać Evan'a. Ta pierwsza, bo mniemam, że wie coś, w co inni nie chcą wierzyć lub czego nie chcą dostrzegać. A ta druga, bo stanowi łącznik pomiędzy życiem Emmy, a Tiffany. Łącznik, który w życiu obu odegrał znaczącą rolę. Liczę zatem szybciutko na new |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:27:24 24-03-12 Temat postu: |
|
|
Ja tam myślę, że tym gościem jest (kolejność nie jest tu przypadkowa;)): Summer, albo Hailey bądź też... mamusia |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:54:57 24-03-12 Temat postu: |
|
|
Nie, mamuśka nie wchodzi w grę, a przynajmniej nie teraz. Czas, aby któraś z pań wróciła i narobiła zamieszania. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:56:31 24-03-12 Temat postu: |
|
|
No to stawiam na Summer. Zdecydowanie |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:19:43 25-03-12 Temat postu: |
|
|
Dużo jest tego "wcześniej" chyba zamiast "wcześnie".
Cytat: | Zoey była piękną kobietą, nie mając (nie mającą) świadomości co zrobił mężczyzna, którego kocha. |
Cytat: | Powinnaś (była) mi to wszystko powiedzieć. |
Jeśli chodzi o fragment Emmy... Czyli Tiffany i Emmę łączy chłopak... chłopak Tiffany. Nie wiem dokładnie kim on jest. Gabe? Evan? To ta sama osoba, czy chodzi nam o drugiego faceta? Trochę sie pogubiłam, ale cierpliwie poczekam na wyjaśnienie ;-)
Co do Briana... No cóż, jeśli byłaby to żona Jeffa, może i byłoby to bardziej oklepane, ale to całkowicie zrujnowałoby ich przyjaźń. Tak myślę. A jeśli chodzi o siostrę, nawet jeśli była nieletnia to sprawy potoczą się zupełnie w innym kierunku.
Wszystko zależy od tego, co chcesz przez to osiągnąć. Żona Jeffa na pewno byłaby silniejszym wstrząsem, ale Summer mogłaby być ciekawsza ;-)
No i czy to Summer znalazła się w mieszkaniu Briana?
Czekam na kolejny!
PS Skąd Ty masz takie sygnatury?! Ale GG będzie dopiero w kwietniu, następny epizod, zgadza się? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:32:29 25-03-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki za te poprawki, postaram się je poprawić też w treści.
Sygnaturki wzięłam z tumblr.com. A następny odcinek pojawi się na początku kwietnia, zgadza się. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:59:21 25-03-12 Temat postu: |
|
|
Najpierw zaglądam tutaj, a potem jeszcze wpadnę do "Twoje szczęście"
Coraz więcej dowiadujemy się na temat Emmy i tego jak tutaj trafiła. Teraz wychodzi na to, że miała coś wspólnego z narkotykami. Tak się zastanawiam o co w tym wszystkim chodzi. Bo Brian mówi swoje, a ona mówi swoje zaprzeczając temu i mówiąc, że to nie tak jak on myśli. Może tutaj mieszał też ten jej chłoptaś? I również się pogubiłam jeśli chodzi o chłopaka, który łączy Tiffany i Emmę. Czyżby to był Gabe? Być może, bo w wspomnieniach była też jeszcze inna kobieta, więc może być tak, że ten mężczyzna lubił sobie skakać z kwiatka na kwiatek, oszukując kobiety i mając po kilka naraz. Takie nierealne, ale jednak może być prawdą. Jak na razie to tylko ja kombinuję, bo rozumiem, że mogę nie mieć racji.
Końcówka interesująca. Tak jakoś pomyślałam, że tą kobietą mogłaby być Haley lub Summer, ale bardziej mi pasuje Summer. Chociaż jeśli chodzi o zdradę to nie wiem czy Brian byłby aż tak okrutny, żeby zdradzić swojego kumpla i Zoey właśnie z jego żoną. Coś mi tu nie gra... Może bardziej z Summer? Ukochana siostra Jeffa, też byłoby coś.
Sam Brian chyba wyczuł, że między Zoey a Jeffem może narodzić się coś, a wtedy straci już na zawsze swoją ukochaną. Z jednej strony zasłużył, ale z drugiej jest mi go żal... |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:22:24 25-03-12 Temat postu: |
|
|
Klauduś, co prawda wrzuciłam kolejny odcinek do "Twoje szczęście", ale myślę nad zawieszeniem, albo usunięciem.
Widzę, że bardziej widzi wam się Summer w mieszkaniu Brian'a. Poza tym dzięki wam wpadają mi nowe pomysłu do głowy, co mi się powiela z innymi pomysłami. A na razie zabieram się za kolejny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
Rainbowpunch Mistrz
Dołączył: 24 Mar 2009 Posty: 12314 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:10:10 25-03-12 Temat postu: |
|
|
Ojoj, a co to brak weny tam doskwiera? Szkoda, bo lubię tamto opowiadanie, szczególnie Chase ale nie będę zła, bo sama jestem nie lepsza
Pomysłów zapewne masz na pęczki, także czekam aż pojawi się kolejny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
Rosario Aktywista
Dołączył: 09 Lis 2011 Posty: 347 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:09:00 25-03-12 Temat postu: |
|
|
Czy Emma brała narkotyki,to nie mnie ciekawi,ona mówiła nie a Brian tak,no ale mam nadzieje,że dowiemy się więcej w następnych odcinkach.
Evan'a namieszał w życiu Emmy jak i Tiffy. Coś sądze,że to przez niego Emm chciała popełnić samobójstwo,może go kochała,może on ją skrzywdził,w końcu miał pare dziewczyn na raz jak się dowiadujemy,więc może to przez niego,no ale to tylko moje przypuszczenia,jest w tym odcinku,ale nie tylko w tym wiele tajemnic,na które oczekuje wyjaśnienia. Ale to bardzo dobrze,że jest tyle tu zagadek dzięki temu jest ciekawiej.
Coś mi się wydaję,że Brian przespał się z Summer,to bo ją bronił a tu już coś,no chyba,że z żoną jego przyjaciela. Matka Briana sądzi,że on j Zoey są wciąż razem,no ale tak nie jest,za pewne nie będzie zbytnio zadowolona gdy dowie się o ich rostaniu.
Odcinek genialny czekam na kolejny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ayleen Wstawiony
Dołączył: 11 Mar 2009 Posty: 4673 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:55:12 31-03-12 Temat postu: |
|
|
Wiem, że pierwsza część nie jest zbyt interesująca, ale chciałam, abyście bliżej poznali innych bohaterów. Za to druga część dotyczy Brian'a i ... pewnej kobiety.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tiffany stała w drzwiach i przypatrywała się starszej kobiecie. Mimo iż nie widziała jej twarzy doskonale wiedziała, że doskwierał jej smutek, a także malował się lęk czy strach. Spoglądała na ciemne niebo, na którym błyszczał księżyc. Tiff również wzniosła wzrok do góry, aby po chwili przymknąć oczy. Uśmiechnęła się do siebie.
Jeszcze niedawno nie miała bladego pojęcia o jakim miejscu mówi kobieta, w którym czuje się wolna. Za każdym razem przybierała rozbawioną postawę i co raz bardziej wierzyła w to, że Marietta rzeczywiście zwariowała. Tymczasem musiała się z nią zgodzić. Nigdy nie żałowała, że któregoś razu wybrała się tu za nią. I mimo iż Marietta nie wiedziała o jej obecności, Tiffany od kilku wizyt jest tu razem z nią.
Młoda dziewczyna już miała się wrócić, gdy zatrzymał ją nagle głos starszej kobiety.
- Wiedziałam, że nie zrezygnujesz – oznajmiła kobieta, a Tiffany przystanęła. - Zawsze się dziwiłam, że tutaj za mną przychodzisz. Miałam rację, prawda? - mówiła staruszka, ale Tiff się nie odzywała. Stała w milczeniu ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
- Powinnaś wrócić zanim doktor Rivers zauważy, że jej klucze zniknęły – powiedziała stanowczym głosem, chcąc pokazać jej, że myśli racjonalnie, a przyjście tutaj uważa za głupotę. Ale Marietta tylko się odwróciła, uśmiechnęła lekko i zrobiła dwa pewne kroki do przodu i zawahała się nad kolejnym. Na twarzy młodej dziewczyny można było zauważyć przerażenie. Nie wiadomo kiedy znalazła się obok Marie i trzymając za jej ramię spojrzała w dół. Serce zabiło jej mocniej. Miała lęk wysokości, dlatego nigdy nie ruszała się od drzwi i nie pozwoliła sobie zrobić więcej niż dwa kroki do przodu. Teraz, gdy spoglądała w dół z kilkudziesięciu metrów poczuła strach, pierwszy raz od dłuższego czasu. Odkąd pamiętała żyła w biegu nie zważając na trudności i problemy w jej życiu, nie zastanawiała się nad nimi i ich konsekwencjami. Żyła z dnia na dzień nie bojąc się niczego.
- Prawda, że jest tu pięknie – zachwyciła się Marietta nie oglądając się za Tiffany. Czuła tylko jej ucisk na swoim ramieniu. Jej drobne palce wbijały się w jej stara już skórę.
- Nic takiego – odparła dziewczyna. Poluźniła ucisk, aż w końcu całkowicie puściła kobietę.
- Wiem kiedy kłamiesz Tiff, już trochę cię poznałam. Nie potrafisz się przyznać do błędu – stwierdziła zerkając na dziewczynę. Tiffany odwróciła wzrok. Spoglądała na ciemne niebo udając, że nie słyszy słów kobiety. Czuła jej intensywny wzrok na swoim drobnym ciele, które po chwili zadrżało pod wpływem chłodu. - Chowasz się pod tymi różnymi pastylkami, które wyciągają cię na chwilę z rzeczywistości, a potem... potem twoja osoba wraca do siebie i znowu czujesz się nieszczęśliwa, aby po chwili zrobić to samo. To nie pomaga.
- Wiesz jaka jest prawda? - Tiffany skierowała swoje pytanie do kobiety. Skrzyżowała ponownie ręce na piersi i odwróciła się w jej kierunku. - Nie przepadasz za mną, bo za bardzo przypominam ci ciebie. Jesteś taka sama jak ja – prychnęła wypowiadając ostatnie słowa. Spojrzała w smutne oczy staruszki, a na jej twarzy za widniał sztuczny uśmiech.
Odwróciła się na pięcie i ruszyła w kierunku drzwi. Bez zastanowienia odsunęła dwie cegły, które przetrzymywały drzwi, aby były uchylone i bez skrupułów je zatrzasnęła. Uśmiechnęła się zawiacko do siebie.
- Wiedziałem, że tobie nie wolno ufać – usłyszała za sobą głos i odwróciła się. W ciemnej przestrzeni dostrzegła sylwetkę chłopaka, który opierał się o ścianę, z blond czupryną na głowie.
- I kto to mówi? - Tiff klasnęła w dłonie. - Uważaj, bo obudzi się w tobie ten grzeczniutki i spokojny Trey, nad czym bym ubolewała. - Dziewczyna wygięła usta w wielki grymas. Przybliżyła się do chłopaka i dotknęła dłonią jego torsu przez podkoszulek.
- Lepiej uważaj! - Blondyn złapał za jej nadgarstek i odwrócił nią tak, że teraz Tiffany przylegała do ściany. Oblizała swoje ponętne usta, przygryzła dolną wargę i zamruczała jak kotka. Chłopak się roześmiał. - Co ty bierzesz? - spytał i nie czekając na odpowiedź puścił ją i otworzył drzwi, które kierowały na dach, kiedy się odwrócił Tiff już nie było.
Blondynka wpatrywała się w przerażone oczy mężczyzny. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, czekając na to, aż w końcu ktoś się odezwie. Mimo to wciąż panowała cisza, którą przerwał śmiech dziewczyny.
- Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha – odezwała się śmiejąc się nadal. - A to tylko ja. Niespodzianka! - krzyknęła zadowolona wyciągając ręce w kierunku Brian'a. - Nie cieszysz się? - spytała odrywając się od mężczyzny. Brian stał nieruchomo z rękami wzdłuż swojego ciała.
- Co tu robisz? - zdołał tylko zapytać.
- Wiesz byłam w okolicy, więc pomyślałam, że wpadnę cię odwiedzić – zakpiła. Blondynka usiadła z powrotem na fotel i sięgnęła ręką po szklankę, w której miała drinka.
- Jak mnie tu znalazłaś? - Zerkając przez ramię spojrzał na drzwi, które przed chwilą otworzył, więc był pewien, że były zamknięte. - Jak tu weszłaś?
- Głuptasie – zaczęła dziewczyna – zawsze zostawiałeś klucz pod wycieraczką. A Zoey tyle razy cię pouczała. - Uśmiech z jej twarzy nie znikał, co denerwowało coraz bardziej Brian'a. Rzucił stertę dokumentów na mały stolik i usiadł na kanapie chowają twarz w dłoniach. - Widzę, że wpadłam nie w porę – stwierdziła rozglądając się po małym saloniku. - Dlaczego nie jesteś z Zoey? Czyżby się w końcu dowiedziała, że doktorek Hastings nie jest taki święty na jakiego wygląda?
- Lepiej siedź cicho – poprosił grzecznie.
- Nie bój się, nie powiem mojemu braciszkowi, że pieprzyłeś się z jego żoną. - Wzrok Briana natychmiastowo znalazł się na blondynce i uśmiechnął się kwaśno. Summer zawsze była bezpośrednia. Dlatego tak bardzo różniła się od swojego brata. Była stanowcza i pewna siebie, a co najważniejsze zawsze dążyła do tego, czego chciała. Nie zważając na przeszkody stojące jej na drodze. - Możesz się nie obawiać – zaczęła ponownie. - Nie przyjechałam tutaj, aby rujnować ci życie, wystarczy że sam to robisz. A Jeff nie musi wiedzieć, że jestem w mieście. Przenocujesz mnie przez kilka, no może kilkanaście dni, pomożesz mi, a ja zniknę.
- Już raz – zaczął Brian nachylając się w kierunku dziewczyny – albo i więcej razy ci pomogłem, chyba wystarczy Summer. Pozwól, aby teraz twój brat cię poniańczył. - Mężczyzna puścił jej oczko i skierował się do swojej sypialni. - Wiesz, stęsknił się za tobą.
- Nie obchodzi mnie to – odparła krzyżując ręce na piersi. - Jest taki sam jak nasz ojciec, więc nic dziwnego, że Haley w końcu się nim znudziła. I jakby nie patrzeć... - Summer podeszła do mężczyzny, stojącego tyłem, który zatrzymał się w drzwiach opierając o futrynę. - Dobrze wybrała – szepnęła mu do ucha przygryzając lekko jego płatek.
- Słuchaj Summer - Brian zareagował dość szybko. Złapał dziewczynę za nadgarstki i przytrzymał przy ścianie. - Mam dość twoich podchodów i gierek – zaczął. - Pomogłem ci wystarczająco wiele razy... a czasami nawet bezinteresownie. - Blondynka wpatrywała się w Briana, który cwano się uśmiechał. - Wiesz co mam na myśli. Tylko, że teraz nie obchodzi mnie co zrobisz z tym fantem. - Puścił jej nadgarstki i wzruszył ramionami. - Więc wiesz, rób co chcesz.
Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 11:20:43 01-04-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:39:26 01-04-12 Temat postu: |
|
|
Technicznie, Cytat: | Nie przepadasz za mną, bo za bardzo przypominam ci siebie. | Powinno być bez ci i ciebie(zamiast siebie), albo inaczej skonstruowane, bo przypominam/siebie wygląda jakby mówiła os sobie, co jest nielogiczne.
Teraz to mnie zaintrygowałaś. Tray, Tiffany i Marietta? Niezła mieszanka.
A BRIAN?! Jednak zdradził Zoey z żoną swojego najlepszego przyjaciela. On nigdy mu tego nie wybaczy, jak się dowie. To prawdziwy cios w plecy. Zastanawiam się, czy to było wyłącznie chwilowe uniesienie? Swoją drogą szkoda mi Jeffa, nie tylko z powodu Briana, ale przede wszystkim żony. To okropny cios.
A co do Summer... Myślę, że jest z niej niezłe ziółko i jeśli naprawdę potrafi postawić na swoim to dość namiesza w życiu Briana i w końcu dopnie swego.
Muszę przyznać, ze robi się coraz ciekawiej ;-D |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|