|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:50:33 05-02-13 Temat postu: |
|
|
Zauważam!
Nadal nie planuję być zbyt rygorystyczna dla Molly, ale na pewno aż tak pięknie nie będzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:44:18 26-03-13 Temat postu: |
|
|
Powracam, ta dam!
- Jak się ma moja ulubiona szwagierka? - Molly złapała się za serce podskakując do góry, gdy usłyszała szept Terry'ego przy swoim uchu.
- Boże, dostanę zawału, jak słowo daję - Terry uśmiechnął się jednym ze swoich najbardziej uroczych uśmiechów, gdy obróciła się twarzą do niego zostawiając w spokoju regał, który porządkowała.
- Wiele przezwisk mi nadawano, ale bogiem zostałem nazwany po raz pierwszy. No chyba, że ktoś miał na myśli boga seksu, ale w chwilach uniesienia mówi się takie dziwne rzeczy... - Urwał śmiejąc się w duchu z rumieńca pojawiającego się na jej twarzy, który pogłębiał się z każdym jego słowem. Connor pojechał na spotkanie, co stworzyło Terry'emu idealną okazję do podręczenia... to znaczy zapoznania się z najnowszym podbojem jego brata. Zwłaszcza, że wyglądało na to, że ta dziewczyna zdawała się trzymać Connora pod pantoflem na siedmiocentymetrowej szpilce. Mimo to, nie miał do niej aż tak nienawistnych uczuć jak do Michelle, narzeczonej Francisa. No ale, Molly była zupełnie innego rodzaju dziewczyną. Poprzedniego wieczoru, gdy Terry'emu udało się wyciągnąć Connora na drinka, by wypytać go o jego "związek" podowiadywał się paru cennych informacji. Jak na przykład to, że Molly była ta dziewczyną z Hell, która tak bardzo zajmowała myśli jego brata na przyjęciu zaręczynowym Francisa. Oraz, że dziewczyna jest w ciąży, choć jeszcze nie powiedziała o tym Connorowi. Skąd wiedział? Francis też zachodził w głowę i w pierwszej chwili uznał Molly za karierowiczkę, polującą na bogatego męża, to wiadomość, że Connor dowiedział się przypadkowo i to wcale nie od niej wyprowadziła jego tok myślenia w pole.
- Ale skąd właściwie wiesz? - Zapytał Terry starając się wyjść z szoku. Nie wyobrażał sobie Connor w roli ojca. Nie absolutnie nie. A już na pewno nie wtedy, gdy matką jego dziecka miałaby być dziewczyna, która ledwie ukończyła szkołę średnią. Ale jego brat zdawał się nie być załamany faktem, że niedługo jego życie zmieni się o 180 stopni i będzie musiał babrać się w pieluchach.
- Znalazłem zdjęcie USG w jej komodzie - powiedział Connor przechylając szklankę z whisky. - Nie patrz na mnie, jakby wyrosła mi druga głowa albo trzecie oko. Będę miał dziecko, a nie apokalipsę. Poza tym chyba najwyższy czas się ustatkować, co?
- Ustatkować? Czy ty słyszysz co ty mówisz? Masz trzydziestkę nie pięćdziesiątkę, opanuj się. Zamiast wypadów z kumplami czy wyrywania lasek w barach będziesz się zastanawiał czy kupiłeś wystarczającą ilość mleka dla niemowląt... - Terry skrzywił się z niesmakiem, a Connor przewrócił oczami.
- Terry, to nie jest tak, że jestem hiper zachwycony faktem, że jedna noc z dwudziestolatką skończyła się takimi konsekwencjami. Ale to jest Molly... - Uśmiechnął się nieobecnie. - Ona... Nie wiem... sprawia, że czuję, że mogę wszystko. Nigdy nie spotkałem nikogo takiego i byłbym idiotą, gdybym wypuścił ją z rąk. Wciąż jestem wściekły, że nic mi nie powiedziała, ale zaczekam i dowiem się dlaczego, albo sam to z niej wyciągnę. Tylko nie będzie to takie miłe... - Dodał z błyskiem w oku, a Terry'emu pozostało jedynie westchnąć.
- Zaraz, zaraz - jak to jedna noc? Nie spałeś z nią potem? - Zapytał Terry z szeroko otwartymi oczami. Connor wciągnął powietrze i roześmiał się, choć jego śmiech wcale nie brzmiał wesoło. Bardziej jakby śmiał się sam z siebie.
- Możesz mi wierzyć lub nie, ale nie. To znaczy spędzam u niej każdą noc, ale z nią nie spałem. Niemożliwe, nie? Connor Marshall, wielki playboy nie potrafi zaciągnąć do łózka własnej dziewczyny - uniósł wzrok znad szklanki, w którą przez cały czas się wpatrywał. - To jest ta scena, w której zaczynasz się śmiać. - I przez chwilę Terry naprawdę miał wielką ochotę się roześmiać, ale po chwili udało mu się wyartykułować jedynie: - Wow. I codziennie u niej śpisz? To niewykonalne, nie wierzę...
- I to bracie jest największa zagadka, bo ja sam w to nie wierzę...
- Mam coś na nosie? - Zapytała Molly podnosząc wzrok na brata jej chłopaka. Terry wyglądał jakby się zawiesił i zapomniał hasła, by się ponownie zalogować.
- Co? - Ocknął się brunet potrząsając głową. - Nie... nie. Tak się tylko zastanawiam... Czy w ramach ostatniego dnia twojej pracy dałabyś się wyciągnąć na obiad - Molly spojrzała na niego jak na wariata. - W końcu niedługo będziemy jakby rodziną... - dodał z czarującym uśmiechem, a Molly roześmiała się odsuwając się od niego. Nawet nie zauważył, że stanął tak blisko niej. Było w tej dziewczynie coś takiego, że człowiek pragnął znaleźć się w pobliżu by skąpać się w tym cieple, którym promieniowała. Powoli zaczynał rozumieć fascynacje Connora, a nawet... miłość? Trudno było jej nie lubić, a Terry powoli łapał, że gdy spędziło się z nią więcej czasu, ciężko było jej nie kochać.
- Nie sądzę, że można by nazwać nas rodziną w najbliższym czasie - Molly przestała chichotać i poprawiła kołnierzyk koszuli nerwowym gestem. - To znaczy, nie zrozum mnie źle, ale sądzę, że po pewnym czasie Connorowi znudzi się związek z kimś takim jak ja. Nie jestem w waszej lidze - dodała jeszcze wzruszając ramionami, choć w jej oczach zapaliło się smutne światełko. Cóż, Terry miał przynajmniej jeden z brakujących kawałków układanki.
- Nie martw się mała - mrugnął do niej. - Jedno wiem na pewno, jeszcze w życiu nie widziałem, by mój brat zachowywał się jak osioł, a tobie się to udało. Nie puści Cię tak łatwo - Molly otworzyła usta jakby miała zamiar coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnowała i uścisnęła go szybko, zaskakując zupełnie.
- To mój sposób na wyrażenie emocji - Molly uśmiechnęła się niepewnie - Connor uważa, że nie wszyscy ludzie lubią, jak się ich przytula, więc przepraszam, jeśli...
- Nie, w porządku... Tylko mnie zaskoczyłaś - mruknął Terry wpatrując się w nią szeroko otwartymi oczami, gdy ponownie rozświetliła się w uśmiechu. Człowiekowi naprawdę ciężko było jej nie lubić...
Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 23:24:15 26-03-13, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:19:38 30-03-13 Temat postu: |
|
|
- Mary, naprawdę nie wiem, czy to jest taki dobry pomysł - mruknęła Molly do telefonu wchodząc po schodach obładowana pudłami. - Niby Connor ma rację, że powinniśmy uczcić ostatni dzień naszej wspólnej pracy, ale jutro tata wychodzi i muszę jeszcze dokończyć ogarnianie naszego dawnego mieszkania zanim się pojawi - dodała jeszcze zanim jej przyjaciółka, współlokatorka, siostra z wyboru zdążyła odpowiedzieć.
- Och daj spokój, będziemy tam ja i Logan, z tego co wiem, to Terry, młodszy brat Connora...
- Wiem, kim jest Terry - powiedziała Molly uśmiechając się sama do siebie. - Jestem jego "ulubioną szwagierką" - dopowiedziała, gdy w słuchawce dało się słyszeć jedynie wyczekującą ciszę.
- Hmmm... - wymruczała Maraya, a Molly wyobraziła sobie nieodzowny wszechwiedzący uśmieszek przyjaciółki.
- Nie mrucz, Loganowi może się to podobać, ale ja wiem, że zawsze coś za tym kryjesz - powiedziała Molly wchodząc po schodach.
- On też o tym wie, ale zazwyczaj interpretuje to w jedyny właściwy sposób - rzuciła Mary pełnym zachwytu głosem.
- Przepraszam - wymruczała pod nosem Molly, gdy uderzyła w kogoś na szczycie schodów. Gdy odpowiedziała jej cisza, a przeszkoda nie ruszyła się z miejsca podniosła wzrok znad pudła, które trzymała w ramionach i zobaczyła mężczyznę w kominiarce. Jedyną myślą jaka zdążyła zagościć w jej umyśle, gdy para dłoni znalazła się na jej ramionach i popchnęła ją w tył, była: "o Boże, skądś znam te oczy", a potem "moje dziecko!". Usłyszała, jak ktoś krzyknął jej imię, gdy upuszczając pudło instynktownie objęła ramionami brzuch, by ochronić dziecko przed uderzeniami, gdy przekoziołkowała po kilkunastu stopniach biegnących w dół. Ból promieniował z każdego mięśnia w jej ciele, zanim siła uderzenia o podłogę na półpiętrze odebrała jej świadomość.
Jack działał jak żołnierz, na którego został wyszkolony. Gdy zobaczył, jak jej oczy uciekają w głąb czaszki przeskoczył nad nią i popędził za napastnikiem. Udało mu się zarejestrować ubiór, wzrost i mniej więcej budowę mężczyzny zanim ten wyskoczył przez okno i zbiegł po schodach przeciwpożarowych (jak podejrzewał Jack). Blondyn nie tracąc sił na z góry przegrany pościg wrócił biegiem do dziewczyny.
- Molly, błagam cię nie rób mi tego. Twój ojciec mnie zabije - mówił do niej podczas gdy badał dłońmi czy wszystkie jej kości są na swoim miejscu. Po wstępnych oględzinach mrucząc cały czas słowa pocieszenia w stronę nieprzytomnej dziewczyny sięgnął po telefon i wykręcił numer pogotowia. - Nieprzytomna dziewczyna, dwadzieścia lat, została napadnięta i zrzucona ze schodów. Jest silnie potłuczona, ale po tym, co jestem w stanie stwierdzić, nie ma złamań. Jest w ciąży, pospieszcie się do cholery! - Warknął do telefonu, gdy podawał adres kamienicy Molly. Wiedział, że coś się dzisiaj może stać. To było ostrzeżenie i nawet wiedział od kogo.
- No kochanie, wytrzymaj aż karetka przyjedzie - mruknął patrząc na jej nienaturalnie bladą twarz. Jej powieki zaczęły drgać, gdy wybudziła się na moment.
- Jack... Dziecko...
- Tak, wiem, niedługo tu będą oddychaj spokojnie i nie ruszaj się - Molly zamrugała jeszcze kilkakrotnie zanim znowu straciła przytomność. - Będzie dobrze, obiecuje...
***
Maraya krzyczała do słuchawki jeszcze chwilę po tym, jak linia zrobiła się martwa. Drżącymi rękoma zawiązała trampki i zarzuciła na siebie skórzaną kurtkę w biegu chwytając torebkę, gdy w drzwiach zderzyła się ze swoim chłopakiem.
- Mary! - Logan złapał ją za ramię zanim się przewróciła. - Co jest? - Zapytał, gdy dostrzegł w jakim jest stanie. Marayi udało się dostrzec jeszcze dwie ciemne głowy za plecami Logana, które zidentyfikowała jako Connora i przypuszczalnie jego brata.
- Nie mam pojęcia! Rozmawiałam z Molly przez telefon - wyrzucała z siebie słowa z szybkością pocisków - gdy nagle usłyszałam zderzenie, potem głuchy łomot, jakby coś spadało obijając się po drodze. A raczej ktoś... - mówiła na granicy hiperwentylacji.
- Molly, cholera - westchnął Connor z paniką w oczach. - Dziecko. - Maraya zdębiała słysząc ostatnie słowo, ale nie skomentowała. Ciszę przerwał dźwięk telefonu Mary, dziewczyna o mało nie zaplątała się we własnych rękach, gdy usiłowała wyciągnąć komórkę z kieszeni kurtki. Z bijącym sercem zerknęła na ekran mając nadzieję zobaczyć imię przyjaciółki na wyświetlaczu, ale zobaczyła nieznany numer.
- Halo? - mruknęła do słuchawki po wciśnięciu zielonego przycisku.
- Tu Jack, Molly jest w szpitalu. Nie zadawaj pytań, nigdy nie wiadomo czy nie masz podsłuchu w telefonie. Została zepchnięta ze schodów, namiary podam Ci w SMSie. Możesz mi ufać, jestem pod dyrektywą jej ojca.
- Dobrze, rozumiem - wydukała w końcu, gdy otrząsnęła się z chwilowego szoku.
- Ok, Mary, Molly jest bardzo potłuczona i nieprzytomna - w słuchawce zapadła pełna napięcia cisza. - Walczą o jej dziecko, nie wiem czy je uratują. Obiecałem jej, że będzie dobrze, ale... - dodał jeszcze zanim się rozłączył zostawiając Mary ze złymi wiadomościami do przekazania.
- Kto to był? - usłyszała głos Connora, który wyrwał ją z otępienia.
- Jack-jestem-przyjacielem-Molly-a-tak-naprawdę-pierdolonym-ochroniarzem-Jack, Molly jest w szpitalu, nie jest dobrze - powiedziała Maraya martwym głosem. Sygnał SMS-a nakazał jej złapać za klucze od mieszkania. - Jedziemy, Molly jest w UCSF Medical Center... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:28:37 30-03-13 Temat postu: |
|
|
Oddzielnie, nudzi mi się więc, zrobiłam ruchome sygnaturki Ale nie wrzucę je na pierwsza stronę, bo tamte wciąż podobają mi się bardziej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:40:47 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze powinnam Cię zabić. Ale to już chyba bym powtórzyła, a po za tym chcę przecież jeszcze posłuchać o Molly i Connorze, o Cass i Draku i innych
Po drugie nie ma Cię tyleeeee czasu, wracasz i przewracasz wszystko do góry nogami.
A i po trzecie nie próbuj zabijać dziecka, bo przysięgam - własnoręcznie uduszę
P.S. Jeśli masz zamiar znikać to daj znać, bo co raz mniej tu osób - Kenaya odeszła dawno, Eillen nie pisze tych opowiadań co czytam, a Ciebie nie ma i nie ma ;/ |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:44:15 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Nie mam zamiaru znikać, ale czasem napada mnie brak weny A wtedy czytam całe multum książek, by ją odzyskać...
PS nie zabije dziecka, nie zrobiłabym tego mojej Molly |
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:12:23 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Sunshine napisał: | Nie mam zamiaru znikać, ale czasem napada mnie brak weny A wtedy czytam całe multum książek, by ją odzyskać...
PS nie zabije dziecka, nie zrobiłabym tego mojej Molly |
No mam nadzieję, bo założę się, że bandę bym znalazła jak nie tu to na drugim forum |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:26:27 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Właśnie redaguje na nowo Sleeping with ghost, poprawiając to i owo (to znaczy w moim przypadku poprawianie całości, prócz ich tekstów większości), ale jak tylko najdzie mnie chwila weny napisze kolejny odcinek, ale na pewno nie będzie w nim żadnej katastrofy dla Molly, możesz być spokojna. |
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:42:46 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Sunshine napisał: | Właśnie redaguje na nowo Sleeping with ghost, poprawiając to i owo (to znaczy w moim przypadku poprawianie całości, prócz ich tekstów większości), ale jak tylko najdzie mnie chwila weny napisze kolejny odcinek, ale na pewno nie będzie w nim żadnej katastrofy dla Molly, możesz być spokojna. |
Czyli mogę spać spokojnie??? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:00:30 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Ależ proszę bardzo śpij, ja się będę roztkliwiać dalej nad Cass i Drakiem, robiąc z nich jeszcze gorętszą parę niż wcześniej |
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:05:47 03-04-13 Temat postu: |
|
|
Sunshine napisał: | Ależ proszę bardzo śpij, ja się będę roztkliwiać dalej nad Cass i Drakiem, robiąc z nich jeszcze gorętszą parę niż wcześniej |
Już czekam |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:09:27 03-04-13 Temat postu: |
|
|
No właśnie edytuje i wklejam poprawione na tamto forum |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:03:33 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam już dawno, ale z czystego lenistwa nie skomentowałam - musisz mi wybaczyć ;P I w ogóle coś Ty tam znowu wymyśliła? Facet z kominiarce (domyślam się, że ta postać ma coś wspólnego z tatuśkiem), wypadek Molly (i po mojemu to właśnie byłby idealny moment, by Connor dowiedział się o dziecku, ale skoro już wie, to już nieważne ;P) i na dokładkę jeszcze Nina w obsadzie Chyba nie zamierzasz kończyć zbyt szybko, co? |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:12:38 06-04-13 Temat postu: |
|
|
Nina jest dodatkowo i wbrew twoim podejrzeniom (wyczuwam je przez ekran) jest pozytywną postacią.
Nie zamierzam skończyć zbyt szybko myślę, że jeszcze z 15 odcinków do końca, przynajmniej. Na razie muszę uporać się z przerabianiem SWG zanim wrócę z nowym odcinkiem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:20:51 06-04-13 Temat postu: |
|
|
No i tu się mylisz - przetrzyj ekran może ;D bo wcale nie odebrałam Dany jako negatywnej postaci, raczej jako pewną siebie, zdecydowaną i twardo stąpającą po ziemi ^^
15 odcinków to nie za dużo, dobrze, że dopisałaś "przynajmniej" - ja w każdym razie liczę na zdecydowanie więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|