|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:59:11 27-02-16 Temat postu: "OUAT" - "Z pamiętnika nietoperza" - 4 |
|
|
Od lewej: Evil Queen, Hook (Killian), Emma, Henry, Rumplestiltskin (Dark One, Mr. Gold), Belle, David, Snow Queen
Opis fabuły serialu: (za Wikipedia, trochę zmieniony przeze mnie)
Bohaterami serialu są postacie ze starych baśni. Są to Babcia i Czerwony Kapturek, Zła Królowa i Królewna Śnieżka oraz David (Prince Charming), Rumplestiltskin i córka młynarza, Kopciuszek, Śpiąca Królewna, Jaś i Małgosia oraz wiele innych. Dochodziło między nimi do interakcji: Bella była przyjaciółką Mulan i Gburka z grupki 7 krasnoludków, Czerwony Kapturek poznał Kopciuszka, Śnieżka, której kiedyś pomógł czarnoskóry Sir Lancelot, polubiła Olbrzyma z baśni o Jasiu i Fasoli, Cruella nawiązała sojusz z Urszulą, natomiast Hook został wrogiem Maleficent oraz, przez krótki czas, Królowej Kier z Krainy Czarów.
Wszyscy oni zamieszkiwali jedną z wielu krain, zwaną Zaczarowany Las. Inne światy, które w trakcie serialu odwiedzali bohaterowie, to Nibylandia, Oz, Świat Pozbawiony Koloru, Camelot, Arendelle, Kraina Czarów czy Otchłań. To tylko kilka z około siedemnastu światów. Między nimi można było podróżować za pomocą Magicznego Kapelusza czy fasolek tworzących portale.
Pewnego dnia Evil Queen, Regina rzuciła klątwę na większość mieszkańców Zaczarowanego Świata. Zrobiła to głównie z powodu dawnej - przypadkowej - zdrady, jakiej Snow Queen dopuściła się wobec macochy. Klątwa ta nie została przez Reginę stworzona, lecz tylko użyta. Przeniosła swe ofiary do kolejnej rzeczywistości, zwanej Krainą Pozbawioną Magii. Utworzyła miasteczko Storybrooke pośrodku lasu, w stanie Maine i umieściła w nim swe ofiary. Tam nie pamiętali kim tak naprawdę są, czas się zatrzymał, magia przestała działać a nikt z zewnątrz nie miał pojęcia o miasteczku. Uwaga - Rumplestiltskin, noszący w Storybrooke nazwisko Mr. Gold, pamiętał, kim jest i co się właściwie stało.
Jedyną osobą, która mogła pokonać Reginę, była Emma, córka Królewny Śnieżki i Davida (Prince Charming) zrodzona z najsilniejszej mocy – z prawdziwej miłości. Jako noworodek, tuż przed uderzeniem klątwy, została przeniesiona do Krainy Pozbawionej Magii przez zaczarowaną szafę. Tak uniknęła okrutnego losu zgotowanego przez swą przybraną babcię. Tylko ona, według przepowiedni Rumplestiltskina, miała być zdolna do przełamania klątwy.
W dniu 28. urodzin została sprowadzona do miasteczka przez osobę, po której najmniej by się tego spodziewała − własnego 10-letniego syna. Henry sprzymierzył się z matką, by pokrzyżować plany swej własnej adopcyjnej matki, Reginy oraz pomóc wszystkim w osiągnięciu "...żyli długo i szczęśliwie".
Moja historia:
...opiera się lekko na fabule serialu, "kradnę" bowiem tylko bohaterów (i to niektórych) oraz miasteczko Storybrooke. Dodaję jednak całą resztę od siebie. Również nowych bohaterów. Akcja dziać się będzie przed i po klątwie...ale trochę namieszam z przygodami, jakie możecie znać z serialu, za co sorry .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 17:56:26 02-03-16, w całości zmieniany 7 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:11:27 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Chapter 1
Przesiadywanie na gałęzi powinno być zabawne. Jesteś całkowicie wolny, możesz się rozglądać, śpiewać – albo po prostu wydawać jakieś dźwięki – i oczywiście, możesz jeść. Cokolwiek zechcesz. Czy masz jakieś problemy? Może najwyżej kilka. Gdzie najlepiej będzie się wysikać, albo zrobić kupkę. Oh i oczywiście koty, one mogą sprawiać pewne trudności. Musisz być bardzo ostrożny, te potwory bywają niebezpieczne.
I to wszystko. Brak innych kłopotów, brak nudnej pracy, tylko słońce i ty.
Ale tak jest tylko wtedy, kiedy jesteś ptakiem. Co, jeżeli jesteś nietoperzem? A co gorsza, jego specjalnym rodzajem. Z ludzkim umysłem, wyobraźnią i duszą?
Opuściłeś Storybrooke dwa dni temu. Nie dlatego, że chciałeś, a po prostu musiałeś. Tak...to znowu ta przeklęta klątwa. Twój pra pra pradziadek był bratankiem Drakuli. Co za pech, czyż nie? A kimże więc jesteś ty?
To bardzo dobre pytanie. Głównie człowiekiem o imieniu Jack. Albo, jak niektórzy cię nazywają, Bat Wizard, Nietoperzy Czarnoksiężnik. Ale, od czasu do czasu – nietoperz. Dokładnie tak – z czarnymi skrzydłami i wszystkimi tymi rzeczami, które mają nietoperze. Na dodatek z przytłaczającym i nieodpartym pragnieniem jedzenia much. Obrzydliwość!
Ta gałąź, na której teraz siedzisz, nie jest nawet twoim domem. To po prostu zwyczajna gałąź. Siedzisz na niej – nie zwisasz z niej, tylko siedzisz – tak, jak ludzie – i próbujesz wymyślić, co robić teraz. Ukryć się – jak to zazwyczaj robisz, kiedy przez przypadek stajesz się nietoperzem – czy zostać, gdzie jesteś i sprawdzić, kto nadchodzi.
Ktoś znalazł twoją kryjówkę. Niedobrze...
End of chapter 1 |
|
Powrót do góry |
|
|
Gypsy Aktywista
Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:06:59 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Jutro przeczytam haha. Muszę dokonczyć książkę którą czytam teraz. Wybacz. Ale pragnę zapewnić cię w moim komentarzu, że będę czytelniczką. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:33:36 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Gypsy napisał: | Jutro przeczytam haha. Muszę dokonczyć książkę którą czytam teraz. Wybacz. Ale pragnę zapewnić cię w moim komentarzu, że będę czytelniczką. |
A nie ma problemu . Ja wrzucę drugi, żeby było więcej do czytania .
----
Chapter 2
Oni nadchodzą. Jeden krok, drugi, trzeci…każdy z nich przybliża ich do miejsca jego schronienia. Nietoperz, mężczyzna przemieniony w ptaka, rozejrzał się nerwowo wokoło.
~ I co ja niby mam zrobić? – zastanawiał się gorączkowo, czując, jak wewnątrz zaczyna drżeć. ~ Tak bardzo chciałbym móc stać się znowu człowiekiem, ulec ponownej transformacji, Ale to, oczywiście, nie jest teraz możliwe. Jakżeby inaczej...
Miał rację. Jack – albo, jak częściej słyszał od mieszkańców Storybrooke, małego miasteczka w USA, o którym wiedzieli tylko nieliczni - Bat Wizard, posiadał pewne specjalne moce. Wiedział, jak działa magia, potrafił zmieniać rzeczy w coś zupełnie innego, nawet tworzyć coś, co wcześniej nie istniało, jednym słowem robić...eee, magię. I, co było chyba najważniejsze, potrafił zmieniać się w nietoperza. Wspaniale, czyż nie?
Nie, jeżeli zdarza się to przez przypadek. Jedno, krótkie, jak uderzenie serca, mgnienie oka i już masz skrzydła, tą niedorzeczną mordę i krótkie nóżki. I kompletnie nie masz pojęcia, kiedy czar przestanie działać. Po prostu musisz zaczekać. Bycie pra pra prawnukiem Drakuli nie jest błogosławieństwem, jest przekleństwem.
- Musimy go znaleźć! – Czyjś donośny głos dobiegł Jacka tak nagle, że Wizard aż się wzdrygnął. – Wiem, że jest tutaj, musi być!
- Nie martw się, Killian – odpowiedział ktoś. – Ta stara kobieta nie kłamała. Bat Wizard jest gdzieś tutaj, pośród drzew.
„Bat Wizard”. „Musimy go znaleźć” – te dwa zdania odbijały się jak maleńkie piłeczki w głowie Jacka. Ten mężczyzna, Killian, go potrzebuje. Ale po co? I kim jest “ta stara kobieta”? Może to Stara Jenna? Ona nienawidzi Jacka, nazywa go potworem…Czyżby szli go…zabić?
Ucieczka. To najlepsze wyjście. Bo przecież może, bo potrafi, prawda? To proste. Wystarczy poruszyć skrzydłami i odlecieć. Ukryć się gdzieś. Czyż nie?
Skrzydłami, właśnie. Którymi niby? Tymi, które właśnie zniknęły? Dokładnie w tym samym momencie, w którym zdecydował, co ma robić dalej, Jack zaczął przeistaczać się z powrotem w człowieka. Tyle, że wydarzyła się kolejna rzecz, coś, czego się już zupełnie nie spodziewał. Strach przed nadchodzącymi ludźmi, przed bezbronnością, przed niewiadomą, w jakiś sposób zatrzymał transformację. Bat Wizard, będąc w środku przemiany, która nie doszła do skutku, spadł na twardą ziemię, stoczył się ze wzgórza, po czym uderzył głową w drzewo i leżał tam bezsilny, bezskrzydły, przerażony i samotny...
End of chapter 2 |
|
Powrót do góry |
|
|
Gypsy Aktywista
Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:12:30 28-02-16 Temat postu: |
|
|
OBECNA. No tak jeżeli kradniesz tylko bohaterów a fabuła będzie inna to masz mnie za czytelnika. Nic konkretnego nie jestem w stanie napisać, bo dopiero rozkręcasz akcję, ale dawno nie czytałam nic z fantasy także się cieszę, że dodałaś. Buśka. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:16:29 28-02-16 Temat postu: |
|
|
A witam, witam .
Bohaterów i klątwę. Cała reszta...no cóż, znasz mnie, ja zawsze wszystko wykręcę . A żeby Ci się nie nudziło, masz to .
----
Chapter 3
Pozbawiony skrzydeł i nieprzytomny Jack po prostu leżał na zimnej ziemi, całkowicie bez ruchu. Zupełnie jak martwy. Krew cienką strużką płynęła z rozbitej głowy, zamknięte oczy nie mogły niczego zobaczyć, on sam nie mógł usłyszeć zbliżających się głosów...
Obcy byli coraz bliżej i bliżej. Nie szukali jednakże nietoperza, nie mogli mu pomóc – nawet, gdyby chcieli, co było bardzo wątpliwe – oni potrzebowali Nietoperzego Czarnoksiężnika. Potrzebowali Jacka, człowieka. Zdawali sobie sprawę, że posiada on specjalne moce, ale kompletnie nie mieli pojęcia, że spędził większość swojego życia, próbując się ich pozbyć. Bat Wizard nigdy nie chciał być magiem, on się nim po prostu urodził. I szczerze tego nienawidził.
Kapitan Hook, całkiem przystojny brunet, minął leżącego Jacka nawet go nie zauważywszy – pół kroku bardziej w lewo, a najzwyczajniej w świecie by na nim stanął – i westchnął ciężko, rozglądając się wokoło.
- Tu nic nie ma. Tylko same drzewa.
- To normalne, kapitanie. Jesteśmy przecież w lesie. – Jeden z członków załogi Jolly Rogera – statku Hooka – próbował zabłysnąć dowcipem i poprawić szefowi humor, ale nie za bardzo mu się to udało.
- To wcale nie jest zabawne! – warknął na niego Killian, nie tylko nie rozbawiony, ale i coraz bardziej zdenerwowany. – Musimy go znaleźć! Siriusa nie może dłużej czekać. Co, jeżeli odnajdą nas jej rodzice? Mam gdzieś moje własne bezpieczeństwo, ale co stanie się z nią, jeżeli ja zawiodę? Wtrącą ją do więzienia, albo nawet zabiją. W końcu uciekła z domu.
- Ucieczka z domu karana jest śmiercią? I to własnej córki? – zszokował się rozmówca kapitana.
- Ona jest czymś więcej, niż „tylko córką” – odparł Hook, próbując ukryć fakt, że nawet wspomnienie imienia Siriusy przyprawiało go o szybsze bicie serca. – Ona jest....kimś specjalnym. Obiecałem jej moją opiekę i zamierzam dotrzymać słowa. Zapłaciłbym nawet setki denarów, gdyby to było konieczne, wszystko po to, by jej pomóc. Tyle, że...nie dam rady jej chronić bez magii. Bez Jacka. Rany! – przeczesał dłonią krótkie włosy i ponownie westchnął. - Gdzie jesteś, ty głupku w niedorzecznym kapeluszu?!
Killian nie był złym człowiekiem. Był po prostu całkowicie zdesperowany. Dawno, dawno temu był piratem, dbał tylko i wyłącznie o siebie i o swój statek, czuł, że nie potrafi – i że nie chce – kochać niczego i nikogo innego. Wszystko zmieniło się, gdy poznał Siriusę, najpiękniejszą kobietę, jaką w życiu widział. Gdzieś w głębi serca czuł, że nigdy nie zapomni dnia, kiedy spotkali się po raz pierwszy, a jej widok był jak uderzenie pioruna. Białe buty, równie śnieżnobiała sukienka, jasne włosy – to wszystko było tak boleśnie idealne! Pamiętał, że uciekała, gdzieś biegła, próbowała się ukryć, ale potknęła się na małym kamieniu i – szczęśliwie, lub nie – wpadła...prosto w ramiona kapitana.
Z początku planował ją po prostu uwieść, a potem porzucić, jak to przecież robił wcześniej, tak wiele razy, z innymi kobietami. Zdobył jej zaufanie, zapewnił, że nic jej nie grozi, a potem, jakiś czas później, dowiedział się, kim Siriusa naprawdę jest. Zrozumiał, że wyznaczono nagrodę dla każdego, kto doniesie jej rodzicom, gdzie znajduje się ich córka.
Było już jednak za późno. Dla niego i dla jego biednego serca. Killian zakochał się tak nieskończenie, tak beznadziejnie, tak głęboko...I zdecydował się pomóc Siriusie, niezależnie od tego, jak wielkie niebezpieczeństwo na siebie ściągał. Wiedział jednak, że do tego potrzebny mu będzie pewien Czarnoksiężnik. Jack, Bat Wizard.
A jego właśnie za nic nie mógł znaleźć.
End of chapter 3
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 14:18:45 28-02-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Gypsy Aktywista
Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:32:54 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Muszę chyba podejrzeć kilka odcinków OUAT będę mieć szersze rozeznanie w fabule.
Pierwsze spotkanie Siriusy i Killian aww. Zakochał się biedaczek a teraz pomaga ukochanej.
No czekam jak to się rozwinie.
PS> Co to za Pan w twojej sygnaturze? |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:44:15 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Gypsy napisał: | Muszę chyba podejrzeć kilka odcinków OUAT będę mieć szersze rozeznanie w fabule.
Pierwsze spotkanie Siriusy i Killian aww. Zakochał się biedaczek a teraz pomaga ukochanej.
No czekam jak to się rozwinie.
PS> Co to za Pan w twojej sygnaturze? |
Sądzę, że wystarczy pierwszy sezon . Ja sama jestem do tyłu o ostatni, ale kiedyś na pewno obejrzę, tylko nie za bardzo mam czas.
Najlepsze, że ja Hooka nie lubię w serialu . Ale próbuję być obiektywna. Zarówno Siriusa, jak i Bat Wizard są za to stworzeni całkowicie przeze mnie.
A Pan...który? . Ten blondyn to ten pan - Aaron Paul Ładny? .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 14:44:53 28-02-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Gypsy Aktywista
Dołączył: 21 Lis 2010 Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:53:12 28-02-16 Temat postu: |
|
|
A na czym oglądasz?
A no Bardzo Fajny Pan haa. W czym gra? |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:55:55 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Gypsy napisał: | A na czym oglądasz?
A no Bardzo Fajny Pan haa. W czym gra? |
W necie . Jak zresztą wszystkie seriale.
Ten Bardzo Fajny Pan zaprasza Cię do swojego tematu . Tam jest sporo informacji o nim, do tego w zeszłym roku zagrał w naprawdę masie filmów i seriali (o których chętnie bym napisała coś więcej, ale nikt się nie kwapi popisać trochę w jego temacie, więc ja też milczę ).
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 14:56:22 28-02-16, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:56:14 02-03-16 Temat postu: |
|
|
Chapter 4
Las był dla niej schronieniem. Nigdy nie bała się tych wysokich drzew, szumiących na wietrze, kołyszących lekko koronami, czy też szarpanych wichrem liści, gdy nad Storybrooke i okolicą przetaczała się ognista burza. Sama nie wiedziała, dlaczego, ale pioruny i smagany błyskawicami nieboskłon od zawsze przypominał jej właśnie ten czerwony żywioł.
Willow spacerowała już od dłuższego czasu, kiedy krople deszczu zaczęły spadać na jej czoło. Ostatnio nad miasteczkiem dosyć często pojawiały się czy to opady, czy to burze, jakby zwiastując coś niedobrego.
Był tylko jeden problem – tutaj wciąż działo się „coś niedobrego”. Nie miała pewności, ile razy Storybrooke dosięgła ta, czy innego rodzaju klątwa. Wpierw był to czar rzucony przez Złą Królową Reginę, Evil Queen, powodujący całkowitą utratę pamięci u mieszkańców i przeniesienie ich z The Enchanted Forest, Zaklętego Lasu, właśnie tutaj, do Maine, a potem inne, oddziałujące w takim, czy w innym stopniu na ich życie. Ich prawdziwym domem był Forest, miejsce, do którego tęskniła i o którym śniła – być może właśnie dlatego tak bardzo lubiła ten przy miasteczku. Jednakże ani ona, ani reszta osób zamieszkujących mieścinę nie mogła tam wrócić – parę miesięcy temu jakiś podrzędny demon uparł się pobawić co nieco magią i w efekcie zamiast przejąć władzę nad Lasem, przerzucił ich wszystkich tam, gdzie sądzili już nigdy się nie znaleźć – z powrotem do Storybrooke. Na szczęście nie utracili wspomnień i przynajmniej wiedzieli, kim są, a sam demon zginął jako nieszczęsna i do ostatka wołająca o pomoc kupka popiołu na środku rynku miasteczka.
- Tak kończy się igranie z magią, która nas przerasta – skomentował wtedy Rumplestiltskin, posługujący się w miasteczku prostym i krótkim nazwiskiem Mr. Gold.
- Moc czaru spaliła go od środka. – Regina, ostatnio w roli dosyć dziwnego sprzymierzeńca, potwierdziła słowa Rumpla, jak nazywano go, gdy tego nie słyszał. Tylko jedna osoba miała prawo określać go głośno w ten sposób, jego ukochana Belle.
Emma Swan, blondynka pełniąca obowiązki szeryfa Storybrooke, kucnęła na ulicy ze zmiotką i najzwyczajniej w świecie zebrała pechowego demona na szufelkę, po czym wyrzuciła do pobliskiego publicznego na śmieci.
- Nie lepiej pozbyć się tego świństwa całkowicie? – spytał David, jej ojciec, wyglądający wiekowo bardziej na jej brata. Klątwa rzucona wieki temu przez Reginę zatrzymała czas, dzięki czemu Prince Charming – tak bowiem brzmiało jego imię w The Enchanted Forest – nie musiał zbytnio przejmować się starością...przynajmniej na razie. – Jeszcze ożyje, albo co.
- Nie ożyje – pocieszyła go stojąca obok niego żona, Snow Queen. Ona również wyglądało bardzo młodo jak na swój wiek. Regina mówi, że jesteśmy bezpieczni. Gold potwierdza, więc...
- A my oczywiście możemy im zaufać – skrzywił się David. – W porządku jednak. Które z was ma ochotę coś zjeść? Należy nam się chyba chwila oddechu i moment świętowania po tym wszystkim, co przeszliśmy, prawda?
Walka – o ile to można nazwać walką – z demonem odbyła się kilka miesięcy temu. Willow nie brała udziału w świętowaniu – owszem, cieszyła się, że są bezpieczni, ale całym sercem pragnęła wrócić do domu. Dlatego właśnie nie udała się do Granny, jak cała reszta mieszkańców miasteczka, tylko do lasu. Tego przy Storybrooke.
Tak samo postąpiła i dzisiaj, nie mając kompletnie pojęcia, że jakiś czas temu tą samą drogę przebył Hook, poszukujący Nietoperzego Czarnoksiężnika. Znała historię rodziców Siriusy i samej księżniczki, wiedziała, że jej szukają, ale całym sercem życzyła dziewczynie powodzenia. Fakt, że znaleźli się – jak wszyscy inni – w Storybrooke, wcale nie zmienił ich charakterów. Wciąż zamierzali podporządkować sobie córkę do granic możliwości, a co za tym idzie, całkowicie kontrolować jej życie. Oficjalnie pragnęli tylko jej dobra i zamierzali pomóc zrozumieć pewne moce, które podobno posiadała, Willow wyczuwała jednak, że prawda jest zupełnie inna. Gdziekolwiek Siriusa się w tym momencie znajdowała – tego bowiem nikt nie wiedział – dziewczyna miała nadzieję, że córka księcia jest bezpieczna.
Nikt poza Killianem, ale ten skutecznie ukrywał swoją tajemnicę i podzielił się nią tylko i wyłącznie z własną załogą. Chciał też wyznać prawdę Bat Wizardowi, ale ten jak na złość zapadł się pod ziemię.
W sumie niewiele mu brakowało. Jack, nadal nie odzyskując przytomności, miał dzisiaj piekielnego pecha. Upadł akurat na rozmiękczone przez poprzednio padające ostre deszcze podłoże, a lejące się w tym momencie z nieba krople nie tylko moczyły jego bezwładne ptasie ciało, ale również – powoli, acz skutecznie – drążyły runo jeszcze bardziej, wobec czego bezskrzydły nietoperz po prostu wnikał w nie głębiej i głębiej.
Otworzył oczy dokładnie w tej samej chwili, kiedy największa z bryłek ziemi uparła się zapaść, a on sam znalazł się praktycznie w połowie w czarnej ciemności podziemia. Próbował krzyczeć, czy też wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, nie dbając już o to, że mogą go usłyszeć ci, którzy nie powinni. Chciał po prostu wołać o pomoc, zanim całkiem zostanie pogrzebany żywcem. Nie zdołał jednak nawet mruknąć, coś zatkało mu gardło, a on zaczął się dusić.
~ Idiota. Umierasz jak idiota! ~ zdążył tylko pomyśleć, pogodzony z tym, co miało zaraz nastąpić.
Jedno uderzenie serca potem rozkaszlał się potwornie, wypluwając robaka, winowajcę całego zdarzenia i czując, jak unosi się w górę. Jack rozejrzał się nerwowo, nie do końca pewien, czy właśnie zmarł i leci na niewidocznych skrzydłach do nietoperzowego nieba, czy stało się coś jeszcze innego.
- Spokojnie. – Ktoś szepnął, otulając biedaka ciepłą kurtką. – Zajmę się tobą.
Bat Wizard nie protestował. Kimkolwiek była osoba, która go podniosła, niosła ze sobą schronienie przed ulewą. Zmarznął zbyt mocno, by dbać o resztę – przynajmniej na razie. Westchnął cicho i zasnął, zaufawszy dziwnemu przeczuciu, jakie pojawiło się w jego duszy.
I kompletnie ignorując dwa inne, równie ważne odczucia – lęk i zdrowy rozsądek.
End of chapter 4 |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:13:37 03-03-16 Temat postu: |
|
|
Jestem i z lekkim poślizgiem Odcinek pierwszy nie wiem, czemu ale rozmyślania nietoperza mnie autentycznie rozbawiły. Dylematy nietoperza, którego pra pra dziadek był bratankiem Draculi Nieźle pomyślane ja w życiu nie wpadłabym na to, że Dracula miał potomstwo a nie mówiąc już nic o rodzeństwie. Brawo Aga
Los bywa przewrotny. On chce uciekać jest poszukiwany ciekawe, w jakim celu? A tutaj dosłownie prawie wpada w łapy osób, które go poszukują tylko jak wygląda bez skrzydeł nietoperz.
Ok zaczynasz zbijać mnie z tropu i to mocno bo kobietę którą opisujesz na pewno nie było w serialu bo to bym zapamiętała. Pamiętam inną miłość Killiana który masz rację jest całkiem przystojnym brunetem. I zaczynają pojawiać się moi ulubieńcy. Regina, Gold Emmę toleruję tak samo jak jej zakochanych w sobie po uszy rodziców (czy tylko oni mnie irytują czy ja po prostu wolę czarne charaktery? )
A mnie ciekawi jak wygląda ludzka wersja nietoperza. Z racji, iż jest on potomkiem samego Draculi to pewnie ma alabastrową skórkę, ciemne, czarne włosy i nie wiem, czemu błękitne oczy. Poważnie a z drugiej strony, jeżeli chodzi o sam jego charakter to wydaje mi się być raczej niepewny swoich umiejętności i wręcz i nienawidzi? Ciekawe czy kryje się za tym jakaś głębsza historia czy tak od zawsze było. |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:49:34 03-03-16 Temat postu: |
|
|
Już, już, spieszę odpowiedzieć Ci na wszystkie Twoje pytania! No może prawie wszystkie, muszę przecież co nieco utrzymać w tajemnicy, prawda? .
Sobrev napisał: | Jestem i z lekkim poślizgiem |
Ale jesteś i to się dla mnie liczy!
Sobrev napisał: | Odcinek pierwszy nie wiem, czemu ale rozmyślania nietoperza mnie autentycznie rozbawiły. Dylematy nietoperza, którego pra pra dziadek był bratankiem Draculi Nieźle pomyślane ja w życiu nie wpadłabym na to, że Dracula miał potomstwo a nie mówiąc już nic o rodzeństwie. Brawo Aga |
Bo one miały być zabawne . W ogóle postaram się tutaj pisać nieco ironicznym stylem, którego początki chyba widać już w "Dziewiątym stopniu zamglenia". Z tym, że o ile tamto jest pisane na bardziej poważniej, to tutaj zarówno Pan Nietoperz, jak i cała reszta może mieć całkiem...erm, interesujące komentarze do wygłoszenia .
Dzięki za pochwałę, w końcu skąś musiał mieć swoje moce, prawda? .
Sobrev napisał: | Los bywa przewrotny. On chce uciekać jest poszukiwany ciekawe, w jakim celu? |
Hook (czyli Killian) chce po prostu od niego pomocy w uratowaniu Siriusy, ale biedny Nietoperz tego nie wie i przed nimi ucieka.
Sobrev napisał: | A tutaj dosłownie prawie wpada w łapy osób, które go poszukują tylko jak wygląda bez skrzydeł nietoperz. |
Na pewno smutno .
Sobrev napisał: | Ok zaczynasz zbijać mnie z tropu i to mocno bo kobietę którą opisujesz na pewno nie było w serialu bo to bym zapamiętała. |
Bo miało jej nie być . Zarówno Siriusa, jak i Bat Wizard są stworzeni całkowicie przeze mnie .
Sobrev napisał: | Pamiętam inną miłość Killiana który masz rację jest całkiem przystojnym brunetem. |
Wiem, Emmę, a wcześniej żonę Rumpla, Milah. Uprzedzam, że ja Hooka nie lubię za to, co zrobił Rumpelkowi!
Sobrev napisał: | I zaczynają pojawiać się moi ulubieńcy. |
Wszyscy tu będą .
Sobrev napisał: | Regina, Gold Emmę toleruję tak samo jak jej zakochanych w sobie po uszy rodziców (czy tylko oni mnie irytują czy ja po prostu wolę czarne charaktery? ) |
Mnie też, mnie też! Są nudni jak flaki z olejem!
Sobrev napisał: | A mnie ciekawi jak wygląda ludzka wersja nietoperza. Z racji, iż jest on potomkiem samego Draculi to pewnie ma alabastrową skórkę, ciemne, czarne włosy i nie wiem, czemu błękitne oczy. |
A to będziesz mieć chyba niespodziankę .
Sobrev napisał: | Poważnie a z drugiej strony, jeżeli chodzi o sam jego charakter to wydaje mi się być raczej niepewny swoich umiejętności i wręcz i nienawidzi? Ciekawe czy kryje się za tym jakaś głębsza historia czy tak od zawsze było. |
Umiejętności to może akurat jest pewien jako maga, ale szczerze nie cierpi faktu, że w każdej chwili może, sam z siebie, zamienić się w nietoperza i musi poczekać, aż samo mu się to odmieni. I jak widzisz, czasem może taka przemiana zostać zatrzymana w samym jej środku. Aż mi się go żal teraz zrobiło... |
|
Powrót do góry |
|
|
Sobrev Prokonsul
Dołączył: 04 Kwi 2010 Posty: 3497 Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:02:24 03-03-16 Temat postu: |
|
|
Ja zarówno jego jak i Emmę toleruję a jej rodzice idealnie opisałaś moje odczucia do nich są tacy kryształowi że aż mi się niedobrze robi na sam ich widok pewnie dlatego moją ukochaną postacią jest Rumple i Regina oni są jacyś mają swój charakter a nie taka sama słodycz. Czekam na kolejny odcinek.
Zdziwię się? czyli co blondyn ? a może rudy? |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:07:18 03-03-16 Temat postu: |
|
|
Moją też! Rumple, znaczy się. On w ogóle "rusza" ten serial i dzięki niemu coś się dzieje, zawsze mu kibicowałam .
Regina też jest w porządku. A rodzice Emmy są po prostu bez skazy, uch, ja rozumiem, że oni muszą tacy być, bo to Snow Queen i Książę, ale...Boże . Jak ja się cieszyłam, jak Snow Queen miała chociaż odrobinę ciemne serce .
Odcinek będzie bardzo niedługo .
A Bat Wizard ma ciemne włosy, jak najbardziej...Ale reszta...zobaczysz . |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|