|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:40:11 27-07-10 Temat postu: |
|
|
Manuela musi doznac jakiegos wstrzasu , zeby wróciła do łózka Ascania, bo szkoda żeby był niespełniony w małżenstwie ,niech odczuje ze bez niego nie moze zyc, |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:40:12 28-07-10 Temat postu: |
|
|
Olivia po pierwszym okresie buntu teraz już cieszyła się,że jest w ciąży w końcu dziecko to błogosławieństwo myślała, położyła rękę na brzuchu i mówiła do swojego maleństwa, nie myśl kochanie ,że mamusia cię nie chciała, bo już bardzo cię kocham i już nie mogę się doczekać jak przyjdziesz na świat i będę mogła cię tulic jak teraz twojego braciszka Carlitosa ....
Olivia umówiła się dziś na babskie pogaduszki z Manuelą i Ursulą, ubrała piękną modną suknię i przeglądała się w lustrze w sypialni, ładnie wyglądam ,nie widać jeszcze,że jestem w ciązy bo brzuszek ledwie zarysowywał się pod sukienką, położę się na momencik bo jeszcze trochę czasu do spotkania zostało,gdy się położyła do sypialni wszedł Claudio , o tu jesteś kochanie powiedział,usiadł na skraju łózka obok niej i zaczął podciągać spódnicę jej sukni do góry,gdy się połączyli poczuła się rozlużniona i oboje doznawali rozkoszy , potem położył się obok niej ciągle trzymając rękę na jej udzie.....
Jak tam nasze dzieciątko zapytał żony,oboje mamy się dobrze odpowiedziała Olivia..
Claudio cieszę się,że noszę twoje dziecko ale zrozum mnie Carlitos ma dopiero pięć miesięcy a ja już od trzech miesięcy mam w łonie kolejnego maluszka,w ciągu jednego roku będę rodzić już po raz drugi, chciałam trochę odpocząć i dopiero za jakiś czas zajść w ciąże,
Claudio westchnął i powiedział wiem od służącej jak starałaś się nie dopuścić do poczęcia tego maleństwa, Ofelia mi też powiedziala o twoich planach na przyszłośc ale dopiero jak będę miał drugiego męskiego potomka to zgodzę się na te praktyki i kolejne dzieci będziemy mieć już poźniej...
rozłożył szeroko jej nogi i ponownie ją posiadł, gdy ochłonęli pocałował ja ,wstał mówiąc to do wieczora kochanie i wyszedł....
Olivia trochę jeszcze poleżała i też wstała poprawiła włosy, wygładziła wymiętoszoną spódnice, obyś był chłopcem powiedziała w myślach do maleństwa i zeszła do salonu gdzie czekały już Ursula i Manuela
O nareszcie zawołała Ursula, służąca powiedziała, że jesteś w sypialni już myślałyśmy ,ze zasnęłaś , tak spałam powiedziała szybko ale mówcie co ciekawego słychać na mieście...
Ursula od Fortunaty znała najświeższe ploteczki i podzieliła się nimi z przyjaciółeczkami
Od czasu powrotu do San Fernando byłych zakonnic a teraz już zamężnych kobiet plotkowano też ciągle o tym co tam działo się na tej misji ,że obie zakonnice porzuciły klasztor a Paulina wróciła już nawet ciężarna, powiem wam coś ale to tajemnica, wyszeptała Ursula ale przysięgnijcie ,że nikomu nie powiecie bo John mi to w zaufaniu powiedział,no wiesz powiedziały Manuela i Olivia nie jesteśmy plotkarami, no mów co to takiego,
tę zakonnicę no tę Margaritę,żonę pułkownika to w dżungli zgwałcili bandyci i to zbiorowo
Biedna kobieta powiedziała Manuela o tak przytaknęła jej Olivia, to naprawdę okropne mówiła Ursula coś o tym wiem bo mnie i Camilę też o mało nie zgwałcili piraci jak byłyśmy w Puerto Paraiso ale na szczęście Ricardo z Mariem nas wtedy uratowali,nie chciałbyście wiedziec co kobieta wtedy czuje, Manuela i Olivia westchnęły (Ursula przecież nie wiedziała,że obie też zostały zgwałcone i to przez tego samego mężczyznę Diega), dobrze ,że nieszczęsna nie zaszła wtedy w ciąże drążyła temat Ursula, wyobraźcie sobie co wtedy by przeżywała nosząc dziecko z gwałtu , Olivia pomyślała,ja to wiem bo Diego gwałcąc mnie spłodził naszego synka ale na szczęscie o tym wie tylko Ofelia i Claudio myślała Olivia
zmieńmy temat powiedziała Olivia pogadajmy o naszych dzieciach,
ja jestem najbardziej doświadczona matką pochwaliła się Ursula i mam parkę a wy tylko po jednym synku,pewnie teraz chcesz córeczki zwróciła się do Olivii, nie ,szybko odpowiedziała Olivia oboje z Claudiem chcemy drugiego syna, a ja chciałabym córeczkę nieśmiało powiedziała Manuela i uzmysłowiła sobie,że by zostać mamusią córeczki to potrzebuje do tego Ascania,którego tak odpychała od siebie, kochała męża ale od czasu pamiętnego gwałtu bardzo się zmieniła wobec niego i dziecko też jakby ich rozdzieliło,muszę to zmienić bo widzę,że unieszczęśliwiam męża pomyślała Manuela....
Ascanio z drugim urzędnikiem z pałacu mieli na polecenie Claudia wyjechać nazajutrz do Salvatierry w sprawach służbowych, gdy przyjaciółeczki się pożegnały Manuela pobiegła do domu, kazała służbie przygotować uroczystą kolację w ich sypialni...
Ascanio wracając do domu myślał,ze czeka go noc jak zawsze gdy Manuela odwracała się do niego plecami i nie chciała by ją dotykał, gdy wszedł do sypialni i zobaczył zastawiony stół,mnóstwo zapalonych swiec to nie wiedział co o tym myśleć, co świętujemy zapytał żony
a nic powiedziała zalotnie,dawno nie widział takiej Manueli,gdy zjedli Manuela sama zaczęła go rozbierać, zachwycony złapał ja w ramiona i wylądowali w łózku,kochali się tak namiętnie ,że Ascanio nie mógł sobie przypomnieć kiedy ostatnio tak między nimi było .....
Ricardo czekał na Camilę w sypialni,żona usypiała synków i Karinkę, mała Ana Maria już z nimi nie mieszkała, wróciła do ojca bo jak Santiago wrócił z żoną to nie mogli mu odmówić oddania córki i teraz Aną Marią opiekowały się Paulina jej macocha i Ofelia jej babcia...
Camila wreszcie przyszła do sypialni,już nie mogłem się ciebie doczekac powiedzial Ricardo i przyciągnąl żonę do siebie ściągając z niej koszulę, położył ją na łózku i szybko wszedł w nią , ogarnęła ją fala gorąca,
ach ach jak cudownie jęczała,jak ja to lubię, ja też zamruczał jej do ucha Ricardo i zdecydowanymi ruchami doprowadzał ich do ekstazy , potem nadal leżeli złączeni a on ponownie zaczął miłosny maraton ....... |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:41:48 28-07-10 Temat postu: |
|
|
Ricardo,Mario i jego brat Jose Maria siedzieli w gabinecie Ricarda o rozmawiali,wspominając swoją ostatnia wyprawę,gdy uratowali misjonarzy, no cięzko było rozprawic się z tymi bandziorami ale udało nam się w końcu ich wybić do nogi zaśmial się Mario, zasłużyli sobie na to za to co zrobili mojej Margaricie odrzekł Jose Maria,
a propos jak tam nasz młody żonkos Mario zapytał brata , no cóz jest dobrze ale mogłoby być lepiej odparł Jose Maria....
uważał ich za przyjaciół więc postanowił się zwierzyć, wiecie co moją żonę tam spotkało i to teraz ma konsekwencje w naszym małżeństwie, ona nie może otworzyć się na przyjemne doznania pożycia małżeńskiego, i choć mi o tym nie powiedziała to wiem, że do tej pory nie zaznała rozkoszy, współżyjemy niemal co noc i oddaje mi się by mnie zaspokoić widać uznała ,że powinna się poświęcać by mi sprawiać przyjemność,
a to wszystko przez tych gwałcicieli,nie rozumiem mężczyzny,który siła bierze kobietę.....
swiat jest brutalny odrzekł Ricardo gwałty były,są i będę w naszych czasach wiele kobiet nawet nam najbliższych musiało ulec przemocy mężczyzny, nasze żony też powiedział myśląc o Camili i Jimenie, Jose Maria przecież wiedział o tym od brata , no tak ale wasze żony jakoś to lepiej zniosły i lubią uciechy cielesne,a Margarita nie może się pozbierać...
musisz być cierpliwy powiedział Ricardo ona tam tak niedawno straciła dziewictwo w taki okropny sposób i trochę czasu upłynie aż zapomni ale będzie coraz lepiej i potem do rozkoszy będziecie dochodzic już razem , wiem to z własnego doświadczenia .....
Olivia często odwiedzała Paulinę, bywała tam też przyjaciółka Pauliny Margarita de Valencia żona Jose Marii, któregos dnia Margarita zwierzała się Paulinie że do tej pory nie zaznała rozkoszy z męzem bo chyba po tym gwałcie to już nigdy nie pozna tego uczucia ,
usłyszała to Olivia to nieprawda powiedziała ze po tym co cię spotkało nie będzie ci jeszcze dobrze w łózku z mężem, one były zaskoczone jej słowami bo zajęte rozmową nie wiedziały,że ktoś słyszy o czym rozmawiają ,
Margarita przerażona,że Olivia słyszała całą ich wcześniejszą rozmowe poprosiła,
błagam nikomu o tym nie mów i tak plotek na nasz temat jest co niemiara...
możesz być spokojna bo cię doskonale rozumiem odrzekła Margaricie Olivia,ale ta zaraz powiedziała a skąd ty możesz to wiedzieć, ciebie przecież nikt nie zgwałcił...
potrzeba ci trochę czasu mówiła dalej Olivia i będzie dobrze,ale teraz to powinnaś może poprosić o pomoc panią Ofelię by cię zbadała bo może ci dranie coś ci uszkodzili, no co ty powiedziala Margarita w ciązy nie jestem to po co mam do połoznej chodzić...
ona zna się na kobiecych dolegliwościach nie tylko ciężarnymi się przecież zajmuje pouczyła ją Olivia,ale Margarita nie była przekonana, i powiedziała chciałabym wkrótce mieć dziecko z mężem
zazdroszczę wam ,ze już nosicie dzieciątka, obie się zaśmiały ani się obejrzysz a brzuszek zacznie co pęcznieć żartowały,
Olivia dodała ja to już jako doświadczona matka ci to mówię,choć jestem z was najmłodsza to pierwsze dziecko poczęłam jak nie miałam jeszcze 17-tu lat a teraz gdy skończę 20-tke to będę już po trzech porodach mówiła Olivia, no tak wcześnie zaczęłaś wytknęła jej Paulina, ja mam 24 lata a Margarita 23 i porody dopiero przed nami,
No nie ma się do czego spieszyć bo mnie rodzice tak wcześnie chcieli wydać za mąż mówiła Olivia podobnie jak Ursulę, choć ona miała gorzej bo miała 15 lat jak została żoną starca i 16 jak urodziła Titę, a my mamy chociaż młodych i przystojnych mężów....
Paulina,która miała już duży brzuch westchnęła i powiedziała a ja boję się porodu,nie wiem jak to zniosę, ostatnio byłam z Ofelią przy dwóch porodach bo chciałam zobaczyć jak to się odbywa i jestem po tym przerażona, popatrzcie na mój brzuch ,moje dziecko jest duże i mnie
chyba porozrywa przy porodzie, nie martw się na zapas pocieszyła ją Olivia nie będziesz sama bo twoja teściowa to naprawdę doświadczona akuszerka ,mnie też pomagała przy ostatnim porodzie a zresztą przyśle ci medyka byś czuła się spokojniejsza
A ty Olivio nie boisz się porodu zapytały obie naraz, nie odpowiedziała przecież już dwukrotnie rodziłam i szybko wszystko poszło ,choć to nie jest przyjemne uczucie gdy dziecko wychodzi z twego ciała, może ci się zdawać ,ze cię porozrywa ale to tylko chwila a potem już jest ulga gdy usłyszysz pierwszy krzyk noworodka....
Ja nawet w ciąży nie mam typowych dolegliwości i czuje się bardzo dobrze mówiła Olivia,no trochę pózniej w ostatnich miesiącach jak brzuch jest już duży to trochę gorzej się czuje, nie na darmo mówia o kobiecie w tym stanie ciężarna lub brzemienna bo przecież taki ciężar czy brzemię musimy nosić by wydać na świat dziecko,które urosło w naszym brzuchu, ale to słodki ciężar zrozumiecie to jak po porodzie po raz pierwszy weżmiecie swoje maleństwo na ręce... |
|
Powrót do góry |
|
|
maxime King kong
Dołączył: 26 Kwi 2010 Posty: 2387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:07:04 28-07-10 Temat postu: |
|
|
Arabello zbastuj, błagam Zaczynam się bać, że od czytania naszej kontynuacji sama zajdę w ciążę Z wrażenia
Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 16:21:40 28-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:09:02 28-07-10 Temat postu: |
|
|
maxime napisał: | Arabello zbastuj, błagam Zaczynam się bać, że od czytania naszej kontynuacji sama zajdę w ciążę Z wrażenia |
OMG , te scenki wymyślała moja koleżanka z psychologii notabene młoda mężatka .nie miałam pojęcia,że robia takie wrażenie ,
czekam na Twoje fajne pomysły odnośnie dalszej akcji
Kilka dni po wyjeździe Ascania ze współpracownikiem do San Fernando dotarła wiadomośc ,że wysłanników Claudia napadnięto i jeden z nich zginął,nie wiadomo było jeszcze który czy Ascanio czy ten drugi...
Manuela szalała z niepokoju i zapłakiwała się na samą myśl,że może jest już wdową z małym dzieckiem,zarzucała sobie ,że była tak niedobra dla męża ostatnimi czasy, nie mogła sobie wyobrazić życia bez Ascania i nie tylko pod względem materialnym bo po konfiskacie majątku Lafonta teraz była całkowicie na utrzymaniu męża , a majątku dużego się jeszcze nie dorobili i ponosili jeszcze koszty utrzymania Lisabety i jej synków,
nie miała oprócz męża,syna i braci żadnej rodziny i przecież naprawdę Ascania kochała ....
Santiago,który przyjażnił się z Ascaniem chciał nawet pojechać sam czegoś się dowiedzieć ale Paulina źle się czuła i nie mógł zostawić żony samej...
Ursula i Olivia asystowały cały czas Manueli by podnosić ją na duchu,
Lisabeta gdy Candida opowiedziała jej o całym zdarzeniu zaniepokoiła się o swój byt materialny bo przecież to dzięki Ascanio i Manueli mogła żyć wygodnie i beztrosko...
W pałacu wszyscy pocieszali Manuelę ,Claudio obiecał ,ze jak stało się to najgorsze to nie zostawi żony swojego przyjaciela na pastwę losu, Ascanio przecież należał do najbliższych przyjaciół pana na San Fernando i dlatego Claudio wysłał natychmiast szefa gwardzistów by się czegoś bliższego dowiedział,wszyscy z niepokojem oczekiwali wieści...
Margarita bardzo troskliwie zajęła się dziećmi męża 7 letnim synkiem i 9 letnią córeczką,dzieci spragnione matki przylgnęly do opiekuńczej macochy a Jose Maria był bardzo zadowolony,że tak dobrze się dogadują z jego młodą żoną...
Mario był szczęśliwy,ze ma syna i małego Pablita rozpieszczał ,za co strofowała go żona,Jimena była zwolenniczką twardego wychowu dzieci i nie chciała by ich jedynak był rozkapryszonym dzieckiem...
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 14:47:34 31-07-10, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
maxime King kong
Dołączył: 26 Kwi 2010 Posty: 2387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:24:57 28-07-10 Temat postu: |
|
|
Dla Ciebie wszystko Arabello
Ricardo postanowił dołączyć do osób poszukujących Ascania (wiadomo - co pirat to pirat, a nie jakiś tam cieniutki szef Gwardii ). Kamili nie pozostało nic innego, jak pogodzić się z faktem, że jej mąż traktowany jest przez wszystkich jak wybawiciel świata. "Pamiętaj, że tu na ciebie czekamy i masz wrócić cały i zdrowy, bo bardzo cię kochamy" - powiedziała i rzuciła się mężowi na szyję.
Po wielogodzinnej podróży Ricardo z szefem Gwardii i towarzyszącymi im gwardzistami odnaleźli miasteczko na drodze do Vera Cruz, gdzie ponoć znajdował się ocalały wysłannik. Ricardo postanowił "zaciągnąć języka" na głównym placu, gdzie tętni życie każdego miasteczka. Wypytał kilka osób i dowiedział się, że ranny znajduje się w domu miejscowego lekarza. Już miał tam iść, kiedy na schodach kościoła zauważył skuloną postać. Wydała mu się jakaś dziwnie znajoma. "Nie, to niemożliwe" - pomyślał i rzucił żebraczce dużą monetę. Kiwnęła głową, a on się odwrócił i odszedł. Nie zauważył, że kobieta odprowadziła go mętnym wzrokiem...
Dom lekarza znajdował się dwie uliczki dalej. Lekarz okazał się postawnym i uprzejmym mężczyzną w średnim wieku. Wysłuchał ich, po czym zaprowadził do pokoju, w którym znajdował się ranny. "Nie powiedział, jak się nazywa ale wciąż wymawia imię jakiejś Manueli" - wyjaśnił lekarz. Ocalałym okazał się Ascanio.
Pomimo sprzeciwów lekarza, mężczyźni postanowili zabrać Ascania do San Fernando. Kiedy tylko wygodnie ułożyli go w powozie, który specjalnie w tym celu udostępnił im Claudio, ruszyli w drogę. Nagle Ricardo zauważył, że żebraczka spod kościoła stoi po na skraju drogi i bacznie mu się przygląda spod opadających na twarz kołtunów. "Pewnie chce jeszcze" - pomyślał, rzucił kobiecie garść monet i odjechał.
Manuela żarliwie modliła się w Kościele. Obiecała sobie, że jeśli Ascanio wróci żywy, wyjaśni mu powody swojego postępowania. Wtem do kościoła weszła Kamila, aby pomodlić się za szczęśliwy powrót zarówno Ricarda, jak i Ascania. Gdy zobaczyła Manelę, złapała ją za ramię i powiedziała: "Jesteśmy z tobą Manuelo. Ascanio jest silny, a Ricardo zawsze osiąga swój cel. W bogu nadzieja, że twój maż żyje, a mój go niebawem przywiezie." Pomyślała, że chciałaby mieć taką pewność co do wypowiedzianych słów, z jaką mówiła. Po czym obydwie zaczęły się żarliwie modlić o powrót zarówno Ricarda jak i Ascania.
Po wyjściu z kościoła obydwie poszły do pałacu, odwiedzić Ursulę i Oliwię. Kiedy czekały w hollu, John Foreman przywitał się z nimi, objął Kamilę i zaczął przekonywać, aby się nie martwiła: "Jeśli ktokowiek miałby się bać, to tylko zbiry, które byłyby na tyle nieostrożne, żeby wejść Antillanowi w drogę. Nawet ja bym nie chciał ryzykować" - zażartował John
Ursula ucieszyła się na widok przyjaciółek i wszystkie razem - z Oliwią, Sofią i Fortunatą oddały się świeżym ploteczkom, przyniesionym przez tą ostatnią
Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 23:00:27 28-07-10, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:04:46 29-07-10 Temat postu: |
|
|
Po powrocie do San Fernando Ascaniem zajął się medyk przysłany z pałacu i Ofelia,Manuela nie odstępowała męza na krok, na szczęscie obrażenia nie były poważne i Ascanio szybko wydobrzał i wrócił do pracy.
Manuela i Ascanio byli teraz tacy szczęśliwi,oboje zrozumieli jak bardzo się kochają i siebie nawzajem potrzebują.....
John Foreman postanowił już wracać do Nowego Orleanu, pożegnali się ze wszystkimi i obiecali,że kiedyś znowu zawitaja do San Fernando, zaprosili Donię Sofię,Fortunatę i Titę do odwiedzin w Nowym Orleanie, potem John zabrał Ursulę i ich syna na jego statek i wypłynęli...
Ricardo zamierzał przed powrotem do Nowego Orleanu popłynąć na La Marianę by pozałatwiać ostatnie sprawy związane z odzyskaniem majątku po swoim ojcu i matce...
Camila więc zaczęła przygotowania do tej podróży.....
Jose Maria z rodziną nadal jeszcze mieszkali u Maria i Jimeny bo Jose Maria oczekiwał na rozkazy ze stolicy odnośnie objęcia dowództwa koszar gwardii w Salvatierze
Paulina po ciężkim porodzie urodziła syna,Santiago dał mu na imię Jorge po swoim ojcu
Olivia i Margarita często odwiedzały Paulinę,która po porodzie nie czuła się dobrze i wciąż nie opuszczała łózka, z chrzcinami syna Santiago i Paulina czekali na przyjazd wielebnego Luisa,brata Pauliny,który miał być chrzestnym chłopca...
Gdy Luis przyjechał uroczyście ochrzczono chłopca,chrzestnymi byli Luis i Ines
Olivia też już była w zaawansowanej ciąży ,jak zwykle dobrze znosiła swój stan...
Wreszcie nadszedł czas i jej porodu, gdy dostała pierwsze bóle, medyk i Ofelia kazali jej pochodzić trochę ,póżniej już musiała się położyć
Claudio za drzwiami słyszał krzyki rodzącej zony i już nie mógł się doczekać narodzin dziecka bo poród trwał dłużej niż poprzedni gdy rodziła Carlitosa
Olivia była już wyczerpana ale zmobilizowała się i wydała na świat dziecko,opadła na poduszki ,gdy usłyszała krzyk maleństwa ,zapytała Ofelię czy to syn,czy urodziłam chłopca....
Była szczęśliwa gdy usłyszała tak masz zdrowego silnego synka
Bogu dzięki wyszeptała zmęczona i pomyślała,ze nawet jej ojciec chyba byłby z niej dumny bo rodziła samych synów,słyszała przecież jak nieraz wymawiał jej matce,że tylko jednego syna potrafiła mu urodzić....
Podano Olivii synka,przytuliła go mocno i powiedziała tatuś będzie z nas dumny i gdy wszedł Claudio i usiadł na brzegu łózka podała mu chłopca,dziękuję ci kochanie za drugiego syna powiedział do żony i objął ich oboje, chciałabym by miał na imię Victor szepnęła męzowi Olivia , dobrze kochanie będzie jak zechcesz...
Olivia karmiła piersia noworodka i przypomniało się jej jak karmiła swojego pierworodnego syna ,to prawda co kiedys mi mówiła Ursula pomyślala, Bóg zabrał mi mojego pierwszego syna ale pozwolił mi jeszcze urodzić dwóch ślicznych i zdrowych chłopców....
Victoria matka Olivii,gdy dostała od córki list z informacją,że ma kolejnego wnuka, bardzo się ucieszyła tym bardziej,że myślała iz imię Victor otrzymał na jej cześć...
szczęśliwa babcia powiedziała wreszcie mężowi,że jest dziadkiem dwóch wnuków....
Rodrigo, choć udawał,że go to nic nie obchodzi to tak naprawdę był dumny,że córka rodzi chłopców i ma już dwóch wnuków bo jego syn Alonso ani myślał się żenić a zabawiał się tylko z czarnymi niewolnicami i choć parę z nich juz urodziło dzieci Alonsa to tych czarnych wnuków nie brano pod uwagę,liczyły się tylko biale dzieci takie jakie urodziła Olivia jego córka...
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 8:38:21 29-07-10, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:25:05 29-07-10 Temat postu: |
|
|
Doskonałe , ostatni fragment doprowadził mnie do łeż, tak piękne opisy , widze naszych bohaterów,jakbym oglądała film ,pozdrawiam prześwietnych autorów.Naprawdę warte publikacji. |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:12:58 29-07-10 Temat postu: |
|
|
Claudio był szczęśliwy,ze ma dwóch synów i obsypywał żonę prezentami, patrząc na swoje dzieciaczki czasami myślał o synku Olivii i Diega ,oby nigdy już nie pojawił się w ich ustabilizowanym życiu ...
wiedział przecież ,że pierwsze dziecko Olivii wychowuje się w szczęśliwej rodzinie,jest już duże a za swoja matkę uważa Isabellę żonę Diega
wszystko się dobrze ułożyło i my i oni są szczęśliwi myślał Claudio,
gdyby prawda wyszła na jaw wiele osób by to unieszczęśliwiło ,wiec lepiej
że jest jak jest.....
Odkąd Rodrigo dowiedział się o wnukach to nawet zaczął inaczej o córce myśleć, coraz częściej niby przypadkiem starał się dowiedzieć od zony co słychać u ich córki....
Lisabeta nagle straciła przytomność,gdy ją dobudzono okazało się, ze jest sparaliżowana, medyk stwierdził,ze dostała wylewu krwi do mózgu i jej stan jest beznadziejny ....
twoja macocha długo nie pożyje powiedział zatroskanej Manueli medyk
będziemy musieli zaopiekować się moimi braciszkami powiedziala Manuela do Ascania gdy wróciła do domu,no nie ma wyjścia chłopcy są twoimi krewnymi odparł Ascanio....
John Foreman po powrocie do Nowego Orleanu dowiedział się,że Diego sprzedał cały swój majątek i zniknął , więc żyje pomyślał i natychmiast napisał list do Claudia informując go o tym...
Claudio jak dostał list to najpierw bardzo się zdenerwował ale odpisał Johnowi,że wie o tym iż Diego się uratował ale ich dziecko niestety już nie żyje ...
Potem bojąc się,że teściowa coś Olivii o tym napisze ,sam powiedział żonie,że Diegowi udało się uratowac ale dziecko utonęło, ona już pogodziła się ze śmiercią swojego pierworodnego więc tylko żałowała,że Diego nie poniósł kary za wszystko co im zrobił ....
Victoria w tajemnicy przed wszystkimi pomagała kilku czarnym niewolnicom,które urodziły dzieci jej syna, miała juz czarną wnuczkę i trzech wnuków od Alonsa i dwóch białych wnuków od Olivii,a kolejna młodziutka niewolnica chodziła w ciąży z jej synem...
Dla Rodriga i Alonsa czarne dzieci,które płodzili się nie liczyły bo gardzili czarnuchami a młode czarne kobiety traktowali jak zabawki do łózka..
Olivia była szczęśliwa gdy matka napisała ,ze jej ojciec chyba zmienia do niej nastawienie bo nawet zaczął wypytywać czy nie chciałaby córki odwiedzić, więc Olivia po rozmowie z Claudiem postanowiła zaprosić matkę do siebie by mogła poznać swoich wnuków...
Oliver synek Olivii i Diega skończył juz trzy latka,był ślicznym rezolutnym chłopcem, Diego był dumny z syna,cieszył się też ,że teraz po deklaracji Claudia,że nikt już nie będzie w stanie odebrać mu dziecka, zwłaszcza gdy przypadkowo od jednego z kupców odwiedzających San Fernando dowiedział się,że tam wszyscy ,łącznie z Olivią są przekonani iż pierwszy synek Olivii już dawno nie żyje a Olivia i Claudio mieli ze sobą już dwóch synów....
Jose Maria z Margaritą i dziećmi wyjechali do Salvatierry....
Lisabeta przed śmiercią odzyskala mowę i poprosiła by przyszli do niej Ricardo i Camila ,prosiła ich by wybaczyli jej to wszystko co im złego zrobiła gdy uzyskała od nich przebaczenie , prosiła jeszcze Manuelę by
zajęła się jej dziećmi i umarła.....
Gdy Victoria dostała zaproszenie do odwiedzenia córki w San Fernando bardzo się ucieszyła i już miała zacząć przygotowania do wyjazdu, jak mąż i syn poinformowali ją,że Alonso postanowił się ożenić z córką dawnego przyjaciela ojca 15-letnią Alicją.
Rodzina Alicii była równie rasistowska jak rodzina Lizalde, slub miał się odbyć za około 3 miesiące więc czasu było mało i przygotowania musiały zacząć się niezwłocznie toteż Victoria musiała swój wyjazd odroczyć na później.
Olivia gdy dostała list od matki była zdziwiona,ze jej brat się żeni i już wspólczuła przyszłej bratowej losu jaki ja czeka....
Gdy Victoria poznała przyszłą synową to zrobiło jej się żal młodziutkiej dziewczyny,nie wie biedactwo co ją czeka z moim synem pomyślała, próbowala nawet przekonac matkę Alicii ,że jej córka jest za młoda na małżeństwo ale ta odparła,ze sama wyszła za mąz jak miała 15 lat i urodziła Alicię w 16 roku życia ,więc nie widzi nic złego we wczesnym małżeństwie córki...
Alicia była piękną, miłą ale nieśmiała dziewczyną, posażną jedynaczką i ojcowie młodych byli bardzo zadowoleni z planowanego małżeństwa a dziewczyny nikt oczywiście o zgodę nie pytał.
Victoria wiedziała ,ze młodzi się nie kochają a jest to typowe dla ich sfery zaaranżowane małżeństwo, Alicia nawet bała się swojego narzeczonego
Czas przygotowań do ślubu szybko minął i nadszedł czas wesela,gdy pod koniec przyjęcia lekko podpity pan młody poszedł do sypialni małżeńskiej Victoria mogła tylko współczuć młodziutkiej synowej....
Nazajutrz gdy Alonso wyjechał na plantację z ojcem,Victoria poszła do sypialni młodych bo Alicia nie zeszła ani na sniadanie ani na obiad ,
Alicia leżała blada w łóżku w potarganej koszuli, gdy teściowa podeszła i usiadla na skraju łóżka dziewczyna rozpłakała się i przytuliła się do niej,
nienawidzę go,nienawidzę pani syna mówiła do Victorii, to okropne co mi zrobił, Victoria zobaczyła zadrapania,siniaki i pokrwawiona posciel i jeszcze mocniej przytuliła synową, nie płacz dziecko, matka ci nie powiedziała co robi mąż z żoną zapytała,
nie , chlipała Alicia,powiedziała,ze nic złego mi się nie stanie i mam mężowi pozwolić na co będzie chciał,ale to było straszne i bardzo bolalo,jeszcze teraz mnie boli dlatego nie wstałam...
Victoria kazała słuzbie przygotowac kąpiel dla synowej a potem nadal pocieszała roztrzęsioną dziewczynę,czy ja muszę to znosic zapytała ze łzami w oczach Victorię...
kochanie odpowiedziała jej przyzwyczaisz się,już nie będzie cię tak bolało, jesteś jego żoną i musisz wypełniać obowiązki małżeńskie, takie jest przeznaczenie kobiety i pomyślała dobrze,ze moja córka Olivia ma męża którego kocha i jest szczęśliwa bo związek mojego syna na pewno nie będzie szczęśliwy....
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:34:41 29-07-10, w całości zmieniany 10 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:52:14 29-07-10 Temat postu: |
|
|
Manuela z Ascaniem teraz mieli w domu trzech małych chłopców, bliżniaków Ricarda i Santiaga oraz własnego synka Eduarda, bliźniacy szybko się przyzwyczaiły do nowego domu i towarzystwa, chciały nawet mówic do Ascania tato ale im tłumaczył ,że jest tylko wujkiem, a de facto był ich szwagrem...
Santiago kupił w San Fernando duży dom dla całej swojej rodziny i zamieszkali tam razem z Ofelią Pauliną,Ana Marią i małym Jorge, kużnię poszerzył o teren dawnego domu Ofelii i zaczął na większą skale razem z bliżniakami z kuźni i zatrudnionymi nowymi pracownikami wytwarzać i przedawać lampy, sam tylko wszystko nadzorował i wymyślał nowe wzory lamp....
Ricardo z Camilą synkami i córeczką pożegnali się z rodziną i wyruszyli na La Marianę...
Victoria nie chciala tak na początku małżeństwa zostawiać swojej synowej samej,więc przełożyła wyjazd do San Fernando ,polubiła bardzo Alicię i starała się by młoda żona Alonsa dobrze czuła się w ich domu, bo całymi dniami Rodriga i Alonsa nie było a wracali tylko na noce i to nie zawsze więc Alicia czułaby się samotna w tej ogromnej rezydencji bez jakiekolwiek towarzystwa...
Victoria opowiadała Alicii o córce Olivii i czytała jej listy ,które otrzymywała z San Fernando...
Alicia siedziała przy oknie w saloniku i czytała książke, zaczęła myślec o swej szwagierce Olivii,która znała tylko z opowiadań, podziwiała ją za jej odwagę,że uciekła od niechcianego narzeczonego i znalazła szczęscie aż w Meksyku, szkoda ,że ja nie pomyślałam o ucieczce ale dokąd miałabym uciec i do kogo....
Marzyła by kiedyś poznać Olivię ....
Wbrew temu co mówiła jej teściowa Alicia nie polubiła współzycia z mężem i z miną cierpiętnicy wypełniała obowiązki małżeńskie, czekając tylko jak to wszystko się skończy i mąż da jej wreszcie spokój, była zadowolona gdy Alonso nie wracał na noc i zabawiał się na plantacji z niewolnicami bo wtedy mogła nareszcie wyspać się do woli bez nieprzyjemnych zbliżeń....
Tak było do czasu gdy Alonso zapowiedział żonie ,że jak urodzi mu dwóch synów to da jej już na zawsze spokój bo nie ma z nią żadnej przyjemnosci skoro jest taka niechętna do uciech w sypialni a on po stokroć woli niewolnice od rozkapryszonej żony....
Alicia zapytała męża a jeśli urodzę córki?,to będziesz rodzic do skutku aż urodzisz mi synów odpowiedział jej Alonso....
Alicia więc chciała jak najprędzej zajść w ciąże i urodzić synów, ale minęło juz sześć miesięcy i nadal nie była w ciąży, te wymuszone starania o dziecko były dla niej bardzo przykre ale coraz częściej sama zachęcała męża do współżycia by wreszcie poczęli dziecko bo Alonso i teść zaczęli jej przygadywać,że chyba jest bezpłodna bo niewolnice rodziły dzieci Alonsa a ona nie...
Zasięgała rady medyka i akuszerki ale ci powiedzieli,ze jest zdrowa i nie powinna mieć kłopotów z poczęciem potomka., co miesiąc więc oczekiwała na symptomy ciąży i jak na razie bezskutecznie...
Obaj ojcowie pary młodej z niecierpliwością czekali na wnuka, który odziedziczy ogromny majątek po Lizaldach i rodzinie Alicii,która była jedynaczką
Któregos dnia Alicia usłyszała ,ze Victoria wybiera się na plantacje,chciała z nią pojechać ale teściowa się nie zgodziła, zaintrygowało ją to i ukradkiem pojechała za Victorią konno, zobaczyła,że Victoria weszła do domku gdzie mieszkały dwie młode niewolnice z dziećmi, była zdumiona gdy zobaczyła,że teściowa tuli i całuje czarne dzieci...
gdy Victoria ją dostrzegła zmieszała się bardzo, a Alicia zaczęła przypuszczać,ze mulatki są dziećmi jej męża. zapytała o to jedną z niewolnic,która potwierdziła ,że jej syn i córka są dziećmi pana Alonsa a druga niewolnica była w piątym miesiącu ciąży z Alonsem
ku zaskoczeniu teściowej Alicia zaczęła bawić się z dziećmi, potem zanim wróciły do domu dlugo rozmawiały...
Alicia była tak wychowywana,że dotąd czarnymi się nie interesowała i złe traktowanie niewolników uważała za normalne, nie szokowało jej wykorzystywanie niewolnic przez panów ale jak zobaczyła te maluchy to zazdrościła tym niewolnicom,ze maja dzieci z jej męzem a ona nadal nie zachodziła w ciążę, teściowa powiedziala jej jednak,że Alonso nie dba o swoje czarne dzieci, więc Alicia często jeżdziła teraz konno na plantację razem z Victorią odwiedzać niewolnice przywożąc im prezenty, aż pewnego razu spadła z konia,upadek nie wyglądał grożnie, wstała o własnych siłach ale nagle zobaczyła,że zaczęła krwawić, natychmiast przewieziono ją do rezydencji i wezwano medyka, okazało się ,że Alicia była w ciąży ale poroniła, Alonso gdy się o tym dowiedział to wpadł do sypialni żony i gdyby nie Victoria, to chyba by zabił Alicię,szarpał półprzytomną kobietę i wykrzykiwał,że celowo zabiła jego dziecko bo jeżdząc konno narażała się na upadek,nie chciał słuchac tłumaczen,ze Alicia nie wiedziała,ze jest w ciązy bo nadal miała cykliczne dolegliwości miesięczne, Victoria z trudem odciągnęła syna od Alicii bo wrzeszczał ,że ja zabije...
Alicia bardzo bolała nad utrata dziecka i winiła się za wszystko,Victoria starała się pocieszać synowa, chcę umrzeć płakała Alicia bo nawet jej rodzice mieli do niej pretensje a jedyną życzliwą jej osobą była w tym momencie jej teściowa, ona jedna nie robiła dziewczynie wymówek z powodu tego co się stało...
Medyk powiedział,ze Alicia będzie mogla mieć jeszcze dzieci więc nie powinna się zadręczać a raczej potrzebuje spokoju by za parę miesięcy mogła znowu zacząć próbowac zajśc w ciąze,ale Alonso nie zamierzał czekać paru miesięcy i już po miesiącu zmusił żone do podjecia współżycia, nie czuła się dobrze ale musiała ulegać jego woli...
Alicia coraz częściej zaczynała się buntować przeciwko mężowi,stanęła w obronie dzieci niewolnic,które chcieli sprzedać,poparła ją w tym Victoria i choć nic nie osiągnęły bo i tak mężczyzni zrobili jak chcieli to Rodrigo był wściekły,że żona miesza się do małżeństwa ich syna i niemal siła wyekspediował Victorię w podróż do San Fernando,bo uważał ,że w czasie nieobecności żony młodzi jakoś sami dojdą do porozumienia i synowa zrozumie gdzie jej miejsce i nie będzie się już w niczym mężowi sprzeciwiać...
teraz Alicia została w rezydencji Lizaldów sama zdana tylko na siebie, Victoria postanowiła,że jak dojedzie do Olivii to poprosi córkę i zięcia o radę co robić by jakoś pomóc synowej.....
Alicia teraz gdy za sprawą teściowej poznała lepiej życie niewolników to starała się im pomagac jak mogła ,poznała już cała piątkę dzieci swojego męża i ich matki i nawet ich polubiła,nie chciała by te dzieci oddzielono od matek i sprzedano,wspólczuła też nowozakupionym niewolnicom.które gwałcił jej mąż i teść z kompanami więc próbowała umoźliwic ucieczkę grupy niewolnikow do północnych stanów, jednej grupie już się udało i została tylko jeszcze druga grupa w tym jedna matka o imieniu Mara z parką dzieci,które lubiła najbardziej, niestety nadzorcy niewolników torturując jednego niedoszłego uciekiniera dowiedzieli się,że to sama pani Alicia dała pieniądze i pomagała w ucieczce , oczywiście niezwłocznie doniesiono o tym Rodrigowi i Alonso....
Alonso złapał pejcz i powiedział do ojca no to teraz się doigrała i poczuje na własnym grzbiecie jak to jest być nieposłuszną wobec męża i pojechał z plantacji do rezydencji i nie wiadomo jakby to wszystko się skończyło gdyby jak już wpadł wściekły do domu nie powiedziano mu,że pani zemdlała i jest u miej medyk...
gdy medyk wyszedł oznajmił mu,że Alicia spodziewa się dziecka...
no nareszcie ppwiedział sam do siebie ,macierzyństwo powinno ją uspokoić...
Alonso poszedł do sypialni żony,Alicia leżała na łózku i obojętnie popatrzyła na męża,już wiesz zapytała, tak powiedział i masz szczęście bo gdyby nie twoja ciąża to słono zapłaciłabys mi za pomoc w ucieczce tych czarnuchów, mam nadzieję,że tym razem nic nie zrobisz by zaszkodzić mojemu dziecku...
Nienawidzę cię powiedziała ale mojemu dziecku nigdy nie zrobiłabym nic złego i nie rozumiem,że tak ci zależy na tym dziecku i tu wskazała na swój brzuch a inne swoje dzieci sprzedajesz jak zwierzęta , bo czarnuchy są jak zwierzęta powiedział i nie porównuj naszego białego dziecka do brudnych czarnuchów....
wiem ,że chciałaś też pomóc Marze z dwójka moich bękartów powiedział, jeśli urodzisz zdrowego i silnego syna to tych czarnuchów nie sprzedam....
Ale układ mój syn ma uratować tamte dzieci przed wystawieniem ich na targu niewolników,ale dobrze mam czas do porodu bo przecież nie ma gwarancji, że noszę chłopca pomyślała Alicia....
Od Victorii wiedziała,że ich sąsiadami jest rodzina Salamanków, przeciwna niewolnictwu i zatrudniająca wolnych ludzi a pani Camila i jej mąż Ricardo są dobrymi ludżmi bo nawet adoptowali i wychowują ciemnoskóre dziecko,szkoda ,że jeszcze nie wrócili z tej podróży do San Fernando pomyślala Alicia , może mogliby mi jakoś pomóc bo ma nikogo innego nie mogła liczyć, oby już wrócili myślała...
Rodzice Alicii gdy dowiedzieli się od zięcia ,że ich córka pomaga niewolnikom to przyjechali by przemówić jej do rozumu jak to powiedział jej ojciec , ojciec nie mógł zrozumieć co się stało z jego córka,że nie tylko ośmiela się być nieposłuszną wobec męża ale pomaga w ograbieniu go z majątku bo niewolnicy jako darmowa siła robocza stanowili część majątku ich właścicieli,gdy próbowala coś się sprzeciwiać jego zdaniu to nawet podniósł rękę i chciał ją uderzyć ale matka go powstrzymała, co robisz przecież wiesz w jakim jest stanie ,powiedziała do męża ,
potem jeszcze napominali ją by dbała o siebie by urodzić im zdrowego i silnego wnuka,Alicia popatrzyła na matkę i pomyślała mnie poucza a sama syna nie urodziła, może ja też tylko córeczkę urodzę....
wreszcie rodzice się pożegnali i jeszcze raz napominając ją by się opamiętała wyjechali...
Alonso przydzielił jej swoją zaufaną służącą, która wszędzie z nią chodziła i nie odstępowała jej na krok...
Wszyscy sądzili ,ze jak będzie miała już dzieci to zajmie się nimi i nie będzie miała czasu i ochoty pomagać jakimś tam czarnuchom...
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 5:43:32 30-07-10, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:58:55 30-07-10 Temat postu: |
|
|
Alicia gdy zrozumiała ,ze sama nie jest w stanie przeciwstawiać się systemowi,gdzie kobiety i niewolnicy nie maja prawa decydowania o sobie to zaczęła się zastanawiąc czy może nie zacząć szukać podobnie myślących kobiet...
po ślubie prawie nigdzie nie bywali więc zaczęto już plotkować, że Alonso zamknął młodą żonę w domu niczym niewolnicę,
by zagłuszyć te plotki Alonso przyjął zaproszenie na przyjęcie zorganizowane przez Ursulę Foreman gdzie bywała śmietanka towarzyska Nowego Orleanu...
Alicia pięknie się ubrała i wzbudziła zachwyt swoja urodą i obyciem, poznała Ursulę i jej przyjaciółki,gdy w trakcie przyjęcia zaczęła im mówić,ze kobiety powinny mieć takie prawa jak mężczyżni a niewolnictwo powinno być zniesione to Ursula z zaciekawieniem zaczęła się temu przysłuchiwać masz rację co do kobiet bo mam podobne zadanie ale niewolnicy mnie nie za bardzo obchodzą powiedziała Alicii , inne przyjaciółki zaczęły mieć wątpliwosci czy to w ogóle mogłoby się udać ale Alicia zaczęła im mówic powinnismy choc próbowac jak nie dla siebie to dla naszych dzieci by żyły już w innym świecie ...
potem zgadały się co do Camili,Ursula uważała,ze jak Camila z Ricardem wrócą już do Nowego Orleanu to trzeba koniecznie się spotkac i podjąc ten temat równouprawnienia kobiet na nowo...
Alonso pochwalił sie ,ze zostanie ojcem i wszyscy mu gratulowali...
w przyplywie dobrego humoru na osobności powiedzial Alici,ze jak urodzi mu syna to da wolnośc Marze i jej dzieciom bo i tak mu się ta czarnulka już znudziła, Alicia zdumiona zapytała naprawdę ich wyzwolisz, tak powiedział jak będę miał białego dziedzica to zrobie to....
O mój Boże pomyślala od tego czy urodzę syna zależy los tamtych dzieci i ich matki a przecież ja nie mam zadnego wplywu na płeć mojego dziecka....
Alicia oczekiwała szybkiego powrotu Salamanków bo umyśliła sobie, ze jak wrócą to poprosi ich,żeby w razie gdy nie urodzi syna to tę niewolnicę Marę i jej dzieci ukryli na plantacji Ricarda ....
Postanowiła sobie,ze jak urodzi synów to nie pozwoli ich ojcu by ich wychował na swoja modłę, nie mogła zrozumieć,że Victoria, będąc tak dobrą kobietą wychowała tak złego syna....
Victoria gdy przybyła do San Fernando to po wylewnym powitaniu
nie mogła się nadziwic szczęściu córki,rozpieszczała swoje wnuki, obserwowała ,że zięć szanuje i liczy się ze zdaniem Olivii i postanowiła opowiedziec im o Alicii.. .....
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:58:30 30-07-10, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 11:48:20 30-07-10 Temat postu: |
|
|
wracając do naszego kochanego Ricarda - może spodoba się im na La Marianie ????? a poza tym to myślę ,że w swej wspaniałości nasz Ricardo ureguluje sprawy majatkowe swoje i Lisabety ???????
Czy nie myślicie ,że lepiej by się zyło Salamankom na La Marianie /Ricardo jako Mer????/ unikneliby prześladowań ze strony rasistów w New Orleanie????????
czy tez pobedą w New orleanie i potem wróca na La Marianę???????
Chyba ,ze Ricardo bedzie walczył z rasizmem , on potrafi walczyć nawet z diabłem ......ta takie moje sugestie , ale niekoniecznie do uwzględnienia..... |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:03:09 30-07-10 Temat postu: |
|
|
ela0909 napisał: |
Chyba ,ze Ricardo bedzie walczył z rasizmem , on potrafi walczyć nawet z diabłem ......ta takie moje sugestie , ale niekoniecznie do uwzględnienia..... |
właśnie o tym myśle, bo mógłby np zorganizowac siatkę przerzutu zbieglych niewolników do północnych stanów i uratowac wielu ludzi a Camila,Ursula i Alicia mogłyby organizować ruch wyzwolenia kobiet...
jak wam się podoba taki pomysł?
Odkąd medyk oznajmił,ze jest w ciązy to Alicia nareszcie miała spokój w sypialni,spała sama i nikt jej nie przeszkadzał,Alonso teraz czekał tylko na swojego dziedzica....
cieszyła sie z dziecka i bardzo dbała o siebie i maleństwo....
Alicia odwiedzała też często Ursulę bawiąc sie z małym Johnem juniorem,Boże jakbym chciała mieć takiego ślicznego synka mówiła do Ursuli...
Gdy Alicia pojechała na plantację zawieżć leki dla niewolników to przybiegła do niej Mara z dziećmi i padła jej do nóg, dziękując ,że wstawiła się za nią i ich jeszcze nie sprzedali, Alonso powiedział też Marze,że jak urodzi mu się dziedzic i spadkobierca to wyzwoli ją i jej dzieci,tak więc Mara już sobie wyobrazała ,ze bedzie wolna kobietą i jej dzieci też juz nie będą niewolnikami,
Alicia podnosząc kobietę z kolan pomyślała,że może niepotrzebnie juz na wyrost ta biedaczka robi sobie nadzieję....
Któregoś dnia pod wieczór zaczęło gwałtownie padać i rozpętała się burza Alicia siedziała w swojej sypialni czesząc się przed lustrem,nagle do pokoju wszedł Alonso, czy coś się stało.że nie pojechałeś na plantację zapytała,a nie widzisz co się dzieje za oknem wskazał na strugi ulewnego deszczu,dzis tam nie pojadę i chcę spędzic noc z tobą powiedział ,
zaczął się rozbierać i położył się na łóżku czekając na nią, zdjęła szlafroczek i położyła się obok niego i oddała mu się,
potem gdy leżeli obok siebie ,zapytała dlaczego mnie tak traktujesz?
jak zapytał ,no tak przedmiotowo odpowiedziała,
a jak mam cię traktować w tych sytuacjach gdy leżysz jak kłoda i poświęcasz się jak na jakimś ołtarzu ofiarnym...
to twoja wina bo już podczas naszego pierwszego razu mnie skutecznie zniechęciłeś do tych spraw...
tere fere odpowiedział to po coś się tak broniła i cudowała, jakbys była spokojna byłoby inaczej...
Nie wiedziałam co mnie czeka z mężczyzną i bałam się a ty tego nie rozumiałeś i mnie zniewoliłeś..
eetam zaraz zniewoliłeś, po prostu nie po to się żeniłem by cie wtedy zostawic nietkniętą i po prostu skorzystałem z praw męza a ty wypełniłaś po raz pierwszy obowiązek małżeński notabene powinnas wiedziec od mamusi co chce mąz od żony w noc poślubną...
a teraz chcesz ode mnie tylko synów westchnęła Alicia....
No nie tylko jeśli trafi się jakaś ładna córeczka podobna do ciebie to nie mam nic przeciwko zaśmiał się ale chcę synów dziedziców naszego majątku bo cały majątek Lizaldów po tym jak ojciec wydziedziczył Olivię należeć będzie do naszego syna ,podobnie majątek twoich rodziców bo jesteś jedynaczką a twoja mama już więcej dzieci mieć nie może,
i chcę mieć dwóch synów tak na zapas jakby jednemu coś się stało to zawsze pozostanie drugi, zresztą moja siostrunia Olivia też ma dwóch chłopaków a nie chcę być od niej gorszy zaśmiał się,
a odnośnie pierwszego razu to byłem ciut młodszy od ciebie nie miałem jeszcze 15 lat gdy ojciec zaprowadził mnie do swojej czarnej kochanki, nie wiedziałem co mam robić ale ona odpowiednio się mną zajęła i bardzo mi się to spodobało i to trwa już od dziesieciu lat....
Potem położył ręke na jej brzuchu,czy czujesz już ruchy naszego dzieciaczka, coraz częściej ale na razie to takie leciutkie odpowiedziała męzowi Alicia...
Może pokochamy się jeszcze,zapytał, zamknęła oczy a on nie czekając na odpowiedź ponownie ją posiadł ...
Gdy Victoria opowiedziała córce i zięciowi o Alicii, to pierwszą myślą Olivii było,że Alicia powinna uciec z Nowego Orleanu jak kiedyś ona sama,ale Claudio zaraz ją przystopował,sytuacja twojej bratowej jest diametralnie różna niż twoja wówczas,ona jest już mężatką i legalną żona twego brata i w naszych czasach podlega władzy męża, gdyby nawet zdołała uciec tu do nas to jej mąż miałby wszelkie prawa by po nią tu przyjechać i nawet siłą ją zmusić do powrotu, w końcu przysięgała przed ołtarzem ,że tylko śmierć ich rozłączy nieprawdaż zapytał....
Nie wiedzieli przecież,że Alicia jest już w ciąży i nawet nie pomyślała by opuścić swego męża i zamierza walczyć o zmianę rzeczywistości, która ją otacza by jej dzieci miały szanse żyć w innych bardziej postępowym i liberalnym świecie.....
Claudio widział raczej szanse by zacząć zmieniać Alonsa, zakochany męzczyzna zrobi co to czego pragnie jego kobieta mówił,...
Szkopuł w tym,ze Alonso kocha tylko siebie powiedziały równocześnie matka i córka i roześmiały się....
No i Alicia też nie kocha męża ,będą typowym małżeństwem w naszej sferze, spłodzą dzieci, wychowają je i będą się ledwie tolerować na starość, tu pomyślała o sobie samej i Rodrigu....
Może z czasem ich połączy uczucie, popatrzcie na przykład Vasca i Ines,mówił Claudio
zły przykład od razu odparła Olivia, wiesz przecież ,że Ines wychodząc za Vasco go kochała....
no trudno coś sensownego poradzić do zastosowania w realiach Nowego Orleanu, prawdę kiedyś powiedziałaś kochanie ,że San Fernando i Nowy Orlean to dwa różne światy,ale pomyślimy jeszcze nad tym poźniej powiedział Claudio
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:37:55 30-07-10, w całości zmieniany 8 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:04:43 30-07-10 Temat postu: |
|
|
Victoria Lizalde i Donia Sofia od razu przypadły sobie do gustu ,często i długo ze sobą rozmawiały ...
Gdy Victoria opowiedziała,Sofii o Alicii to Sofia uznała dziewczynę za niezwykle odważną bo choć młodziutka mówiła to widać ma charakterek skoro i mężowi i teściowi się sprzeciwia,chętnie bym poznała twoją synową, więc Victoria wpadła na pomysł,że jak będzie wracać do Nowego Orleanu to żeby Donia Sofia z Fortunatą i Titą pojechały razem z nią odwiedzić Ursulę i Johna,którzy ich przecież do swojego domu zapraszali a i przy okazji poznasz moją rodzinę powiedziała Victoria
Donia Sofia napisała więc do córki ,że niedługo ich odwiedzą
Santiago bardzo rozkręcił swój interes z lampami i zastanawiał się nad nowymi rynkami zbytu, gdy któregoś dnia odwiedziła do Donia Sofia to sama zaproponowała by dał jej kilka wzorów lamp bo jedzie do Nowego Orleanu odwiedzić Ursulę to można tam na miejscu zorientować się czy byłby tam popyt na te lampy i mógłby je tam eksportować, przecież Ursula i John to twoja rodzina to chętnie ci pomogą przekonywała Santiaga a ten wreszcie się zgodził bo liczył na korzystny biznes z Foremanem, który też bardzo był łasy na pieniądze
Mario i Jimena zaczęli nowy biznes produkcję tequilli i też zastanawiali się czy nie eksportować jej do Nowego Orleanu, postanowili w tej sprawie napisać do Ricarda by się poradzić....
Na La Marianie Ricardo załatwiał ostatnie sprawy związane z przejęciem majątku po ojcu,sporą część za zgodą Camili postanowił przeznaczyć dla synków zmarłej Lisabety, których teraz wychowywali Manuela i Ascanio, gdy Ascanio dostał wiadomość od bankierów o hojnym darze Ricarda to razem z Manuela byli bardzo wdzięczni Salamankom,że pomyśleli o
przyszłości Ricarda i Santiaga osieroconych bliźniaków
Alicia wymyśliła sobie,że na plantacji założy coś w rodzaju dziennej ochronki dla dzieci niewolnic na czas ich pracy w polu by ktoś stale się tymi dziećmi opiekował i o dziwo mąż i teść w końcu się na to zgodzili by jak mówili nie denerwować ciężarnej, ale byli święcie przekonani,że po narodzinach dziecka przejdzie Alicii ta filantropia bo będzie miała inne obowiązki na głowie....
Tymczasem Alicia i Ursula pod pretekstem babskich pogaduszek często spotykały się z wieloma wpływowymi damami z towarzystwa by przekonywać je i ich rodziny do idei równouprawnienia kobiet i zniesienia niewolnictwa , na razie szło opornie ale się nie zniechęcały.... |
|
Powrót do góry |
|
|
maxime King kong
Dołączył: 26 Kwi 2010 Posty: 2387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:14:34 31-07-10 Temat postu: |
|
|
Arabella napisał: | ela0909 napisał: |
Chyba ,ze Ricardo bedzie walczył z rasizmem , on potrafi walczyć nawet z diabłem ......ta takie moje sugestie , ale niekoniecznie do uwzględnienia..... |
właśnie o tym myśle, bo mógłby np zorganizowac siatkę przerzutu zbieglych niewolników do północnych stanów i uratowac wielu ludzi a Camila,Ursula i Alicia mogłyby organizować ruch wyzwolenia kobiet...
jak wam się podoba taki pomysł?
|
Pomysł niezły W końcu Ricardo ma praktykę w transporcie niewolników
Ale może by tak marcos i inni też się trochę zaangazowali
Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 9:15:16 31-07-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|