Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion2 - kontynuacja czyli Siła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 112, 113, 114 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:07:57 04-01-12    Temat postu:

ja tez jestem za Waszym wyborem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:49:25 05-01-12    Temat postu:

po zjeździe rodziny Salamanków i wspólnym świętowaniu rocznicy ślubu Camili i Ricarda goszczący na Sardynii członkowie rodziny pocieszali parę cesarską Austrii, która straciła tu jednego ze swych synków bliźniaków małego arcyksięcia Maxymiliana Fryderyka zmarłego na tajemniczą gorączkę ale w końcu przyszedł czas ,że zaczęto rozjeżdżać się wracając do swych domów….
na Sardynii przy królu i królowej Justinie ze swoją rodziną żoną Angeliką i synkiem Mauriciem pozostał młody książę Ricardo de Salamanka ,któremu szwagier król Franz Otto von Habsburg zaoferował stanowisko królewskiego kanclerza
do niemieckiego księstwa Meklenburg-Schwerin wracali książę Eduardo i księżna Linda z synkami Mariano Ricardem i Gustavem
a reszta rodziny postanowiła jeszcze odwiedzić królestwo Neapolu gdzie ich serdecznie zapraszali królowa Karina i król Carlos….
na pokładzie statku „Milka” popłynęli tam książe Pedro i Milka z córeczką Orianą, książe Mario i Elena z córeczką MariFer oraz księżniczka Camilka de Valencia ze swoim mężem Pablem i synkiem Miguelem….
„Salamanką” płynęli zaś wicekról Ricardo z żoną Camilą i najmłodszymi synkami Andresem i Carmelem oraz para cesarska Austrii Maxymilian i Sissi ze swoim synkiem Wilhelmem Ricardem….
na statku Foremana podróżowali książe Fernando z żoną Joanną i ich synkiem Rafaelem....

królowa Karina i król Carlos z trzema neapolitańskimi królewiczami Alejandrem,Romeo i Nicolasem płynęli na czele tej floty statków swoim królewskim galeonem


na pokładzie „Salamandry” mały arcyksiążę Wilhelm Ricardo starał się by jego rodzice ciągle byli razem więc cesarzowa Sissi nie chcąc odmawiać niczego jedynemu synkowi pozwalała mężowi Maxymilianowii sobie towarzyszyć choć udawała, że robi to tylko na prośbę ich synka…
-tatusiu przytul nas oboje !!! mówiło sprytne dziecko siedząc miedzy rodzicami i cieszyło się gdy mama, która po śmierci jego braciszka ciągle była smutna i zamyślona pozwalała się objąć i przytulić
cesarz nosił synka na barana i wspólnie bawili się na pokładzie wciągając w to i Sissi
wicekrólowa Camila i wicekról Ricardo sprytnie udali, że nie ma osobnej kajuty by Sissi mogła spać sama i chcąc nie chcąc musiała dzielić kajutę z mężem ale na łożu separowała się od niego warstwą poduszek i odwracając się plecami zasypiała udając wielce zmęczoną by nie rozmawiać z mężem sam na sam …

cesarz Maxymilian więc wzdychając czasami mówił do żony wyznając jej miłość i prosząc by zmieniła swoją decyzje o życiu w celibacie ale Sissi udawała, że tego nie słyszy bo już śpi…
-ale on namolny przewracając oczami rozmyślała Sissi
-któregoś dnia jednak Max zanim zasnęli usiadł naprzeciwko żony i wprost ją zapytał
-czy ty naprawdę już nic do mnie nie czujesz ???
-stałem się ci wstrętny??? nieatrakcyjny fizycznie ,że tak demonstrujesz swą obojętność wobec mnie???? pytał patrząc prosto w oczy Sissi..
-nie o to chodzi żachnęła się cesarzowa
-wiesz przecież ,że postanowiłam żyć w czystości by uczcić pamięć naszego zmarłego synka tłumaczyła się młoda kobieta
-a nie sądzisz, że to zły sposób czczenia pamięci naszego dziecka, przecież naszych synów poczęliśmy z miłości i ich przyjście na świat opromieniło radością nasze życie , obaj byli z nami szczęśliwi i tylko pech sprawił, że Maxymilian Fryderyk zachorował i nie zwalczył tej gorączki mówił cesarz do żony
-nie chcę by o nim zapomniano szepnęła smutna cesarzowa
-ależ Sissi my jego rodzice zawsze będziemy mieć go i w pamięci i sercu mówił Max biorąc rękę żony i przykładając ją sobie do głowy i do serca
-nigdy o nim nie zapomnimy ale to nie oznacza, że do końca życia musimy być nieszczęśliwi i żyć rozdzieleni tak jak teraz kochanie szeptał Max usiłując przytulić żonę ale ona wyśliznęła się z jego ramion i wstała z łoża idąc w kierunku okienka w kajucie
wtedy on też wstał i stanął za jej plecami patrząc na rozgwieżdżone niebo
-gdy byłem mały niania opowiadała mi ,że jak tu na ziemi ktoś się rodzi to na niebie rozbłyska jego gwiazda a gdy ten ktoś umiera to gwiazda mruga do pozostałych na ziemi ludzi i może ta właśnie mrugająca gwiazda ,którą teraz widzimy to gwiazdeczka naszego zmarłego synka Maxymiliana Fryderyka wskazując na niebo na jedną z pulsujących gwiazdek mówił cesarz do żony
Sissi rozpłakała się w głos
-tak za nim tęsknię chlipała cesarzowa
-ja też kochanie!!! ja też !!! ale musimy dalej żyć dla siebie i dla naszego drugiego synka i zrozum to wreszcie, że umartwianie się celibatem nie służy ani nam ani tym bardziej pamięci naszego synka, którego możemy uczcić i upamiętnić fundując szpitale jego imienia w Austrii tłumaczył żonie Maxymilian
-kocham cię i chcę być blisko z tobą szeptał mąż do Sissi
-ja też cię kocham pociągając nosem wyszeptała młoda cesarzowa
-to okaż mi to zamruczał Maxymilian otaczając żonę ramionami i delikatnie muskając jej szyje ustami
-Max !!! nie !!! przecież ślubowałam czystość szepnęła Sissi usiłując uwolnić się z mocnych ramion męża
-wychodząc za mnie przy ołtarzu zaś ślubowałaś mi miłość i to są najważniejsze śluby w naszym życiu bo oboje zgodnie je złożyliśmy przed Bogiem szeptał Maxymilian nie zamierzając tym razem zaprzestać przekonywania żony
-no tak ale ja zaczęła mówić Sissi gdy zamknął jej usta pocałunkiem
robiło się jej coraz goręcej i oddychając szybko pozwalała się całować i pieścić aż wreszcie wziął ją na ręce niosąc do łoża..
-nie powinnam szeptała Sissi ale coraz bardziej czuła ,że nie odepchnie już męża jak to robiła od czasu śmierci ich synka
-powinnaś wypełniać wobec mnie obowiązki żony i to całkiem przyjemne obowiązki mruczał Maxymilian powoli rozbierając żonę i siebie…
-zniewalasz mnie tymi słowami zachichotała w końcu młoda żona Maxa i objęła go mocno rękami oddając pocałunki i młoda para cesarska oddała się namiętnym pieszczotom spędzając ze sobą upojną noc..

rankiem Sissi leżąc obok męża szeptała ,że głupio teraz się czuje ,że tak demonstracyjnie w katedrze na Sardynii złożyła te śluby czystości
-byłaś w depresji po śmierci naszego synka i nie panowałaś nad tym co mówisz i robisz i wszyscy to zrozumieją kochanie bo głupotą byłoby właśnie to gdybyś naprawdę do końca życia chciała żyć w celibacie będąc moją żoną i cesarzową Austrii tłumaczył Sissi jej mąż
-jesteś dla mnie taki dobry i wyrozumiały a przecież nie traktowałam cię ostatnio dobrze westchnęła Sissi całując męża
-kocham cię moja śliczna i wybaczyłbym ci wszystko , no prawie wszystko ze śmiechem dodał Maxymilan znów kładąc się na żonie i zaczęli się kochać nie zważając na to, że pewnie już wszyscy na pokładzie czekają na nich ze śniadaniem….
wicekrólowa Camila podchodząc do drzwi ich kajuty z uśmiechem na paluszkach odeszła mówiąc do męża i reszty, że para cesarska zje śniadanie później i rodzice Sissi odetchnęli z ulgą ,że ich córka i zięć znów stanowią kochającą się parę małżonków…

do Neapolu dopłynęli już para królewska Karina i Carlos oraz dwa statki z rodzeństwem Kariny książętami Pedrem,Mariem,Fernandem i Camilką z rodzinami a nadal nie było „Salamandry” która w trakcie żeglugi zboczyła z kursu….
-co się stało ,że „Salamandra” zniknęła jak we mgle zastanawiali się młodzi Salamankowie martwiąc się o rodziców i płynących z nimi najmłodszych braci Andresa,Carmela i austriacką rodzinę cesarską Maxa ,Sissi i Wilhelma Ricarda….

"Salamandra" tymczasem musiała zawinąć do jednej zatoczek na włoskim ladzie bo podczas niespodziewanego sztormu doznała drobnych uszkodzeń i marynarze pośpiesznie je naprawiali by móc dalej płynąć w stronę Neapolu
w głębi plaży dociekliwi młodzi Salamankowie Andres i Carmelo znaleźli szczątki okrętu pirackiego i Ricardo ze zdumieniem stwierdził,że jest to statek znanego z okrucieństwa pirata zwanego Czarnobrodym i nawet na czaszkę pirata się natknęli

-w takim razie pewnie i skarby pirackie tu byśmy znaleźli kusili ojca najmłodsi Salamankowie...
-wole byście się w głąb lądu nie zapuszczali powiedziała zaniepokojona o synów Camila
-w czasie gdy marynarze będą naprawiać "Salamandrę" możemy się przy tym brzegu pokręcić i może rzeczywiście coś znajdziemy śmiał się wicekról Ricardo bardziej pragnąc czymś zająć swoich synów niż rzeczywiście licząc na skarb
Sissi z Maxem i ich synkiem spacerowali po plaży ganiając się wzajemnie i ochlapując wodą morską
Camila wzdychała siedząc na plaży i patrząc jak jej mąż z Andresem,Carmelem i paroma gwardzistami poszli w głąb lądu by rozeznać się w okolicy...
-nie wiem czemu moi mężczyźni sami guza szukają bo może to jest jakaś niebezpieczna okolica zrzędziła pod nosem wicekrólowa Camila....

Ricardo jednak zachował ostrożność i nie zapuszczał się za daleko pamietając jeszcze co jego i gwardzistów spotkało na wyspie amazonek

ku zdumieniu wszystkich po paru godzinach Ricardo z synami i gwardzistami przytaszczyli skrzynię pełną złotych precjozów i monet


-mamo !!! mamo znaleźliśmy skarb !!! wołali jeden przez drugiego Andres i Carmelo
-no trafiło się nam jak ślepej kurze ziarno żartując powiedział Ricardo
-tę skrzynię razem ze szczątkami wyrzuciło tu morze ale na statku Czarnobrodego były zapewne większe bogactwa ,które teraz na dnie morza spoczywają opowiadał rodzinie wicekról Ricardo de Salamanca
-no to nurkujmy i znajdźmy cały skarb Czarnobrodego !!! krzyczeli Andres i Carmelo
-nie wiemy nawet gdzie dokładnie zatonął ten statek a morze jest szerokie i głębokie rzekł do synów Ricardo....

podekscytowani znalezioną skrzynią piratów Carmelo i Andres nie zważali,że wyjmując niektóre przedmioty skarbu Czarnobrodego pobrudzili ręce prochem wysypującym się z jednej szkatułek i wkrótce całe ich ciało pokryła czerwona swędząca wysypka ...
Sissi widząc krostki na ciele najmłodszych braci przestraszyła się o swojego jedynego synka
-Max !!! trzeba odizolować Wilhelma Ricarda od moich braci bo nie wiem co za choróbsko mają a nie zniosłabym by teraz nasz drugi synek się czymś zaraził i nie daj Boże umarł !!! wołała do męża zaniepokojona cesarzowa Austrii...
-tu jak na złość nie ma z nami medyka a nasi synkowie się pochorowali histeryzowała też Camila zarzucając mężowi,że nie wzięli na pokład ich syna medyka Maria pozwalając mu płynąć statkiem "Milka" z rodzeństwem zamiast z rodzicami...
-skąd mogłem przewidzieć,że akurat teraz chłopcy na coś zachorują mówił Ricardo nie kojarząc,że to przez proszek z pirackiej skrzyni młodzi Salamankowie dostali wysypki
-na szczęście nie mają gorączki ale rozdrapują krosty do krwi martwiła się Camila
-wypadałoby ich powiązać by nie rozdrapywali ranek westchnął Ricardo ale chłopcy podsłyszawszy co mówi ojciec do matki cichaczem uciekli ze statku chowając się w zaroślach przy zatoczce gdzie cumowała "Salamandra" ale gwardziści zaraz ich wytropili i siłą przywlekli na pokład ...
-o Boże wyglądają okropnie !!! krzyknęła na widok synów Camila bo z rozdrapanych ranek sączyły się stróżki krwi i nie było wyjścia młodych musiano powiązać ale prawie wyli krzycząc ,że swędzi ich wszędzie więc Camila cierpliwie przemywała ich rany i miejsca gdzie byli obsypani czerwonymi krostkami...
-jeszcze ty kochanie się tym zarazisz powiedział do żony Ricardo ale zaczął jej pomagać w pielęgnacji synów bo wszyscy inni bali się,że to może być ospa czy jakaś inna straszna choroba...
-po dwóch dniach mordęgi z chłopcami wreszcie wysypka ustąpiła ale ranki goiły się powoli i rodzice młodych Salamanków odetchnęli z ulgą,że tylko parę blizn pozostanie ich synom po tej wysypce...

ze skrzyni pirata Czarnobrodego Ricardo wyjął perłowy naszyjnik ozdobiony złotą zawieszką wysadzaną rubinkami i obdarował nim ukochaną żonę


wicekrólowa Camila przeglądając się w lustrze zachwycając się tym naszyjnikiem na swojej szyi nagle zasłabła i padła zemdlona na podłogę...
-co ci jest kochanie??? krzyczał do żony Ricardo nie wiedząc,że to przez truciznę,którą nasączono perły i rubinki w naszyjniku....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 16:03:33 06-01-12, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:54:32 06-01-12    Temat postu:

WOW Arabello jestem pod wrażeniem twojej niezwykłej weny twórczej postaram się coś dzisiaj napisać może o tym co się dzieje w Neapolu
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:10:00 06-01-12    Temat postu:

Elena736 napisał:
postaram się coś dzisiaj napisać może o tym co się dzieje w Neapolu
Pozdrawiam serdecznie wszystkich


Elena736 to świetnie,że włączysz się w opisywanie akcji w Neapolu
też pozdrawiam wszystkich serdecznie

na pokładzie "Salamandry"wicekról Ricardo podniósł zaraz z podłogi żonę i gdy przenosił ją na łoże zsunął się z jej szyi perłowy naszyjnik ze skrzyni Czarnobrodego i po chwili ciężko oddychając Camila otworzyła oczy i wyszeptała...
-ale dostałam duszności !!! wprost oddychać nie mogłam !!! skarżyła się mężowi nie kojarząc tego z naszyjnikiem,którym obdarował ją jej mąż...
-to pewnie przez te stresy,które ostatnio z chłopcami mieliśmy zaniemogłaś powiedział z westchnieniem Ricardo...
-nie uwierzysz ale omal się nie udusiłam powtarzała ciągle Camila...
-na szyi i dekoldzie żony Ricardo dostrzegł czerwone ślady ..
-chyba masz taką wysypkę jak nasi chłopcy wyszeptał zaniepokojony wicekról..
Camila zaraz zaczęła oglądać swoje ręce ale tylko na szyi i dekoldzie miała czerwone krostki...
-to ciekawe,że nie obsypało cię jak naszych synów głośno zastanawiał się wicekról Ricardo..
-może ta choroba rozwija się stopniowo i powoli więc profilaktycznie odseparuję się od was byście się nie zarazili powiedziała Camila chcąc przenieść się do osobnej kajuty...
-skoro tak to i u mnie wkrótce wysypka się pojawi bo razem pielęgnowaliśmy chłopców wiec samej cie kochanie nie zostawię i oboje zamkniemy się w kajucie przed innymi ze śmiechem rzekł Ricardo...

marynarze sami dowodzili "Salamandrą" bo kapitan wicekról Ricardo z żoną byli odizolowani od wszystkich a i Sissi przewrażliwiona po śmierci jednego z synków bliźniaków nie wypuszczała małego Wilhelma Ricarda poza swoją kajutę i rodzina cesarska też w trójkę siedziała w swojej kajucie a młodzi Salamankowie Andres i Carmelo pod opieką guwernantek i służby nudzili się bo im również ograniczono poruszanie się po pokładzie...

-muszę sprawdzić czy jakieś krostki nie pojawiły się na twoim ciele gdzie indziej bo szyję i deklod już masz mlecznobiały wyszeptał Ricardo rozbierając żonę i dokładnie oglądając jej skórę...
-skoro nic nie mamy do roboty to może pobaraszkujmy trochę zamruczał Ricardo widząc,że żona czuje się dobrze ale jest jakaś zamyślona...
-myślisz,że to nam nie zaszkodzi ???? zapytała Camila
-wysypki już nie masz i ja też to co nam miałoby zaszkodzić zaśmiał się Ricardo mówiąc,że tę przymusową kwarantannę mogą spożytkować na sprawianie sobie przyjemności
- hi, hi zaśmiała się Camila mówiąc,że ona też musi dokładnie pooglądać sobie nagiego męża czy nie ma wysypki i gdy byli oboje już nadzy zaczęli się namiętnie całować i pieścić -
-no nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło westchnął Ricardo po zbliżeniu z żoną...
-co tam mruczysz kochanie?? zapytała rozanielona Camila
-a nic mówię tylko,że ta kwarantanna ma swoje dobre i złe strony
-dobre bo jesteśmy tu sam na sam i możemy nie niepokojeni przez nikogo kochać się do woli a złe to tylko to,że jesteśmy odseparowani od naszych dzieci ale to wkrótce minie i będzie jak dawniej mówił wicekról Ricardo do żony...
-no właśnie wszystko się dobrze układa a najbardziej mnie cieszy to,że Sissi po tej tragedii z synkiem już pogodziła się z mężem i razem z Wilhelmem tworzą śliczną rodzinę mówiła Camila...
-rodzinie cesarskiej dobrze zrobi mały odpoczynek od sztywnego dworu w Wiedniu bo Sissi Max i ich synek Wilhelm Ricardo tutaj są swobodni i mogą robić co chcą a etykieta i konwenanse dworskie ich nie krępują
ciągnęła dalej wicekrólowa Nowej Hiszpanii....

w Neapolu pewnie się o nas już niepokoją ale wkrótce tam dopłyniemy i spotkamy się z naszymi starszymi dziećmi i ich rodzinami powiedział Ricardo ...
-no tak Karina,Pedro,Mario,Fernando i Camilka z rodzinami nas tam oczekują przytaknęła Camila...
-jak dopłyniemy i wszystkim zdrowie dopisze to poproszę Karinę by urządziła bal byśmy po chwilach smutku mogli trochę się zabawić i nawet Sissi i Max choć są w żałobie mogą być na przyjęciu nie tańcząc z innymi planowała sobie wicekróowa Camila..
-na przyjęcie w pałacu królewskim w Neapolu założysz ten perłowy naszyjnik,który ci ostatnio podarowałem bo wyglądałaś w nim prześlicznie powiedział Ricardo do żony...

w pałacu królewskim w Neapolu dzieci Salamanków stały przed portretem swojej matki wicekrólowej Camili podziwiając jej urodę


-musimy chyba zorganizować wyprawę poszukiwawczą "Salamandry" na której płynęli nasi rodzice ,najmłodsi bracia i rodzina cesarska Austriii mówił książe Pedro de Salamanca do młodszych braci Maria i Fernanda oraz szwagra Pabla de Valencii...
-jeśli do jutra statek naszego ojca nie zawinie do tutejszego portu to my wypłyniemy wzdłuż wybrzeża Italii na poszukiwania postanowili sobie synowie Salamanków a kobiety z dziećmi miały na nich czekać na dworze królowej Kariny i króla Carlosa w Neapolu....

księżna Joanna de Salamanca żona Fernanda spotkała się z dawno nie widzianą przyjaciółką hrabiną Elizą Lafont żoną Ricarda osobistego sekretarza królowej Kariny i obie chwaliły się sobie nawzajem swoimi synkami Eliza malutkim hrabią Adrianem Lafontem a Joanna książątkiem Rafaelem de Salamanką....

tymczasem księżniczka Helena ,która nie mogła zajść w ciążę a obawiała się,że przez to jej mąż Santiago Lafont będzie chciał bądź uzyskać z nią rozwód kościelny lub nawet pozbędzie się bezpłodnej żony postanowiła symulować ciąże a potem podsunąć mężowi jako ich własne dziecko jednej z samotnych pracownic ich manufaktury,która akurat była w ciąży i nie chciała dziecka zatrzymać....

młodych Salamanków ,którzy wypływali na poszukiwania rodziców podróżujących "Salamandrą" król Carlos poprosił o pomoc w wykryciu i pojmaniu tajemniczych bandytów,którzy w Neapolu założyli sektę czcicieli szatana i porywali niewinne dziewczęta i dzieci by składać je jako ofiary w rytualnych obrzędach...
-moja gwardia i tajne służby kierowane przez hrabiego Ricarda Lafonta zlokalizowały siedzibę tych bandziorów ale ci zorientowali się i ponoć przenieśli na inne wybrzeże a skoro wy będziecie płynąć wzdłuż wybrzeża Italii to miejcie oczy szeroko otwarte i po powrocie zdacie mi relacje czy coś szczególnego nie dostrzegliście bądź co wam się wydało podejrzane mówił król Neapolu do swoich szwagrów Pedra,Maria i Fernanda de Salamanków oraz Pabla de Valencii...
-w zasadzie jedziemy szukać "Salamandry" ale oczywiście w miarę czasu i możliwości będziemy się bacznie rozglądać obiecali Salamankowie królowi Neapolu....

podróżujący "Salamandrą " Camila z Ricardem po kwarantannie jaką sobie zaserwowali już zbliżali się do Neapolu gdy pod wieczór znienacka do ich statku podpłynęła łódka,którą wzięto za niegroźną łódeczkę rybacką a tymczasem błyskawicznie na pokład dostali się zamaskowani i ubrani na czarno bandyci,którzy porwali siedzących i spokojnie sobie rozmawiających przy burcie najmłodszych synów Salamanków Andresa i Carmela oraz cesarzową Sissi z jej synkiem Wilhelmem Ricardem bo sądzili,ze młodziutka kobieta jest jego siostrą a nie matką ...
-mamy ofiary na następny czarci sabat !!! rechtali zamaskowani bandyci a porwani nie rozumieli kto i dlaczego ich porwał z pokładu "Salamanki"

-gwardziści wicekróla Nowej Hiszpanii Ricarda i ochrona pary cesarskiej byli tak zaskoczeni napadem,że nie zdążyli podjąć walki na pokładzie i teraz ścigali łódeczkę a potem gdy wysiedli na ląd podjęli pościg za tajemniczymi porywaczami...
-najwidoczniej bandyci nie chcą okupu a z niewiadomych przyczyn porwali młodych mówili do siebie gwardziści myśląc,że zamaskowani mężczyźni chcą zrobić z porwanych niewolników i sprzedać sułtanowi tureckiemu bo często w tych rejonach tak się zdarzało ale dotyczyło to raczej biedoty,którą nikt by nie wykupił z niewoli...
-jak to się mogło stać ???!!! rozpaczała Camila winiąc męża ,że nie dochował ostrożności i napadnięto ich choć mieli ochronę...
-nie obrabowali nas i nie zatopili statku a tylko porwali nasze dzieci to bardzo zagadkowe mówił Ricardo do zięcia cesarza Maxymiliana,który też nie mógł sobie darować,że Sissi z ich synkiem i swoimi braćmi tak błyskawicznie zniknęła z pokładu a on w tym czasie nie przewidując nieszczęścia rozmawiał w kajucie ze swoimi teściami z wicekrólem Ricardem i jego żoną Camilą..
-totalnie nas zaskoczyli i dlatego to porwanie i się udało tłumaczyła się ochrona wicekróla i cesarza....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:58:38 09-01-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:30:52 09-01-12    Temat postu:

bardzo ciekawa jestem tego balu,kreacji, biżuterii i tego czy wice królowa znów będzie miała dolegliwości związane z naszyjnikiem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:47:38 09-01-12    Temat postu:

milka85 napisał:
bardzo ciekawa jestem tego balu,kreacji, biżuterii i tego czy wice królowa znów będzie miała dolegliwości związane z naszyjnikiem...


kreacje dam na bal w pałacu królewskim w Neapolu może wyszuka Elena736
na balu będą
królowa Neapolu Karina
wicekrólowa Nowej Hiszpanii Camila
księżna Milka de Salamanca
księżna Elena de Salamanca
księżna Joanna de Salamanca
Camilka de Valencia
hrabina Eliza Lafont
cesarzowa Austrii Susana (Sissi)
arcyksiężna Ludwika bawarska

na razie jednak wicekról Nowej Hiszpanii Ricardo de Salamanca i cesarz Austrii Maxymilian ze swoimi gwardzistami tropią porywaczy najmłodszych synów Salamanków Andresa i Carmela oraz cesarzowej Sissi z jej synkiem Ricardem Wilhelmem...

Sissi starając się zachować spokój uspokajała synka Wilhelma i obu najmłodszych braci...
-musimy być dzielni i przetrwać bo nasz ojciec Ricardo i twój tatuś Wilhelmie nas uratują z rąk tych porywaczy pocieszała chłopców Sissi nie wiedząc po co cała ich czwórka została porwana
-ta dzierlatka na pewno jest dziewicą, więc na ofiarę księciu ciemności będzie jak znalazł szeptali zamaskowani porywacze pożądliwie spoglądając na Sisii i nie domyślając się kogo porwali...
-chłopięta też niewinne duszyczki rechotali zamaskowani czciciele szatana bo to oni wypatrzyli statek szukając nowych ofiar dla bractwa satanistów...

-musimy iść po śladach i one nas doprowadzą do kryjówki porywaczy mówili między sobą gwardziści z Ricardem i Maxymilianem na czele usiłujący uwolnić porwanych i przedzierając się przez zarośla nadbrzeżne...

na pokładzie "Salamandry" pod strażą ostała sama wicekrólowa Nowej Hiszpanii Camila i pełna niepokoju o swoje dzieci i wnuka chodziła po kajucie w te i wewte załamując ręce....
-co jeszcze nas spotka??? zamartwiała się żona Ricarda
-oby tylko Sissi i chłopcom nic złego się nie stało powtarzała modląc się też żarliwie o ocalenie i powrót wszystkich zdrowych i całych....

gdy "Salamandra" cumowała przy brzegu płynący wzdłuż wybrzeża statkiem "Milka" synowie i zięć Salamanków dostrzegli ją i podpłynęli wchodząc na pokład a wtedy od wicekrólowej Camili dowiedzieli się o porwaniu Sissi i chłopców więc nie zwlekając i oni podążyli na odsiecz Ricardowi i Maxymilianowi ścigających porywaczy...

czciciele szatana dotarli z porwanymi do swojej mrocznej kryjówki i przygotowywano już ołtarze ofiarne na których miano złożyć dziewczynę i trzech chłopców w ofierze ...
-co to ma być ???!!! krzyknęła przerażona Sissi widząc cztery kamienne stoły na których były satanistyczne symbole i powrozy do obezwładnienia ofiar...

-ty chłopcze będziesz pierwszy powiedział do Andresa mistrz ceremonii ,który przewodził satanistom i kazał młodego Salamankę rozebrać do pasa i przywiązać do kamiennego ołtarza-stołu ofiarnego
-to chyba jakiś koszmar !!!
-Boże to nie może dziać się naprawdę ??? !!! wrzeszczała Sissi zrozumiawszy,że chcą ich wszystkich złożyć w ofierze ...
-ubrany w czarny kaptur mężczyzna podszedł do związanego i płaczącego chłopca i stanąwszy nad nim zamachnął się chcąc wbić ogromny sztylet prosto w serce Andresa....
w tym momencie padł strzał i wszyscy obecni rozbiegli się więc zapanował chaos i w półmroku słychać było tylko odgłosy walki i szczęk mieczy...

Sissi,której nie zdążono przywiązać tuliła do siebie synka Wilhelma i brata Carmela siedząc pod jednym z kamiennych stołów ofiarnych i bała się stamtąd ruszyć by przypadkowo nie zostać raniona czy zabita z oboma chłopcami..
-Andres !!! Andres !!! odezwij się czy żyjesz ???!!! krzyczała spod stołu Sissi bo nie wiedziała czy jej brat zdołał uniknąć śmierci na stole ofiarnym..
nic prawie nie było widać ale nagle ktoś Sisi złapał za ramie szepcząc
-to ja kochanie twój maż Maxymiliam mówił półgłosem cesarz bo krzyk żony pozwolił mu ją odnaleźć w półmroku...
-jest tu ze mną Wilhelm i Carmelo ale nie wiem co z Andresem wyszeptała cesarzowa szczęśliwa,że maż ją odnalazł...
-Andres się nie odzywa to może już nie żyje chlipała Sissi
-siedź tu i nie ruszaj się na krok przykazał żonie Maxymilian i ostrożnie wyczołgał się spod tego stołu by poszukać brata żony...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:17 09-01-12    Temat postu:

Przepraszam że mnie tak długo nie było, Arabello świetna historia, aż ciarki przechodzą . już niemoge się doczekać ciągu dalszego, oczywiście z chęcią wybiore kreacje dam:p
Pozdrawiam:P


Tymczasem w Neapolu, Królowa Karina przygotowywała się właśnie na spotkanie z księżną Milą, Joanną i Eleną, oraz księżniczką Camilą , hrabiną Elizą i swoją ciotką Ludwiką. Kobiety miały wypić razem herbatę w salonach królowej, a później wyjść na taras i podziwiać piękne konie, które zostały wypuszczone ze stajen królewskich na padoki.
Karina jako królowa Neapolu i kobieta uważana za jedną z najpiękniejszych monarchiń lubiłą podkręślać swoją urodę i kobiecość, wspaniałymi strojami oraz biżuterią, a także odpowiednim uczesaniem i makijarzem.

Suknia, którą założyła Karina:




Gdy służące czesały włosy Kariny, królowa wybierała odpowiedni diadem jak na takie spotkanie i jej wybór padł na ten:

I tak królowa stała teraz przed lustrem i oceniała końcowy efekt, po czym stwierdziła że wygląda nienagannie i z całą gracją ruszyła na spotkanie .

Przy herbatce królowa wspominała dawne czasy, kiedy jeszcze była dzieckiem i mieszkała na La Marianie, wspominała o podróży Milki i Pedra, w której przez przypadek razem z Carlosem uczestniczyła, mówiła także na szczęście teraz już w żartach, o podstępie Joanny- ale teraz wszyscy już się z tego śmiali. Gdy kobiety miały wychodzić na taras do salonu wszedl król Carlos witając się grzecznie z wszystkimi damami.
- Och kochanie, dobrze, że jestes właśnie idziemy oglądać nasze konie, będziesz nam towarzyszył?- spytała królowa Neapolu z blaskiem w oczach.
- Bardzo chętnie, odpowiedział żonie król Carlos śmiejąc się.
- A więc chodźmy, postanowiła królowa i szybko wstała zabierając ze sobą wachlarz, a za nią wstały wszystkie kobiety i podążyły w kierunku tarasu . Karina kurczowo uczepiła się ramienia męża i szybko zaczeła się wachlować- Och ależ dzisiaj duszno- powiedziała zdławionym głosem- królowa do męża.
- Nie przesadzaj skrabie- powiedział Carlos do Kariny- nie jest aż tak źle, mówiąc to spojrzał na żonę i od razu cofnął swoje słowa:
- Kochanie, czemu jesteś taka blada? Źle się czujesz?- spytał żone król Carlos opiekuńczo obejmując ją w pasie.
- Nie, nie- zaprzeczyła królowa i dodała, tylko strasznie mi duszno, ale dobrze że wychodzimy na taras pooddycham świeżym powietrzem i mi przejdzie.
- Jak wolisz skarbie- powiedział król i nie wypuszczając żony z objęć wyszedł z nią na teras.
Konie rzeczywiście były piękne, a poruszały się jak zaczarowane, parze królewskiej bardzo podobał się zachwyt Milki, Joanny, Eleny, Elizy, i Ludwiki . Z dumą patrzyli na sowje konie.
- Doprawdy, macie wspaniałe zwierzęta- zachwycała się księżna Milka, myśląc że gdy tylko wróci na la Mariane to również zajmie się rekreacją koni.
Królowa Karina dalej nie przestawała się wachlować i głęboko oddychać. W końcu odsuneła się troche od męża i podeszła bliżej balustrady balkonowej, usiłując złapać troche powietrza, ale to było na nic, a na twarzy była jeszcze bardziej bledsza.
- Król Carlos widąc co się dzieje powiedział: Dość, trzerzeba jak najszybciej wezwać medyka, rzeby cie zbadał.
- Nie przesadzaj - zaprzeczyła królowa Karina nic mi nie jest- ledwo skończyła to mówić i osuneła się na ziemię. Naszczęście Carlos złapał ją i uchronił przed upadkiem.
- Matko świeta!- wykrzykneły wszystkie kobiety w tym samym czasie.
- Szybko trzeba przyprowadzić medyka- krzykneła ciotka Ludwika .
- Wy się tym zajmijcie, ja zaniosę Karine do sypialni- powiedział zdenerwowany król i zaczął szybko nieść żone do ich sypialni.

Gdy medyk zbadał królową Karine i wydał diagnozę wszyscy odetchneli z ulgą.
- Królowa, jest przemęczona, z pewnoścą miała ostatnio sporo na głowie, a i trzeba brać pod wage, że w tak krótkim czasie już poraz czwarty jest w ciąży. Z pewnością powinna dużo wypoczywać i nie stresować się, aby niezaszkodzić dziecku- powiedział do Carlosa medyk królewski.
- I wszystko będzie w porządku?- dopytywał się o żone zmartwiony król.
- Tak, to nic poważnego- powiedział spokojnie medyk i wyszedł.

Karina leżała na łóżu i powoli odzyzkiwała przytomność, zamglonym wzrokiem spojrzała na męża, który siedział przy niej.
- Co się stało?
- Zemdlałaś- wyjaśnił jej Carlos.
-Dlaczego?- spytała zdezorientowana królowa.
- Bo jesteś przemęczona, ale to zrozumiałe miałaś sporo na głowie, i jeszcze trzech małych urwisw na dokładke- powiedział Carlos uśmiechając się gdy wypominał synów.
-Napeno dlatego? To było takie dziwne już myślałam że się udusze.- powiedziałą słabym głosem królowa.
- Medyk zapewnia że to przez te ostatnie wydarzenia,zapeniał żone Carlos.
- No dobrze, chyba będe musiała ograniczyć swój harmonogram i troche odpocąć, bo w takim tępie długo niepociągne.
- Tak, skarbie powiedział Carlos kładąc się obok ukochanej- od teraz będziesz miała znacznie więcej czasu, będziesz się zajmowała naszymi synami, i samymi przyjemnościami, sowje obowiązki musisz konieczie ograniczyć- powiedział Carlos tonem nieznoszącym sprzeciwu. Niechciałbym aby coś stało się tobie i dziecku- powiedział Carlos przytulając do swojej szerokiej piersi żonę.
- Dobrze, obiecuję, że ogranicze swoje obowiązki, ale tylko dopóki nie poczuje się lepiej.
- Karino proszę cie- jęknął Carlos.
- O co dokładnie mnie prosisz?- spytała Karina
- Prosze cią o to, abyś przez wzgląd na mnie, i nasze dzieci, unikała wszelkiego niebezpieczeństwa- powiedział Carlos do żony.
- Ale Carlos, jako królowa neapolu mam swoje obowiązki- zaczeła Karina, ale Carlos jej przerwał mówiąc:
- Obowiązki mogą poczekac, niemartw się bo one nieuciekną, narazie możesz część z nich powieżyć mojej matce, napewno z chęcią ci pomoże, skarbie. Musisz zrozumieć, że nie możesz się aż tak przmęczać...
- No dobrze, ale robie to tylko dla ciebie i naszych dzieci- powiedziała królowa.
- I to mi się podoba, powiedział Carlos namiętnie całując żonę, po chwili jednak oderwał się od niej i powiedział, że musi przekazać wszystkim że nic jej nie jest bo Milka, Elena, Joanna, Eliza, ciotka Ludwika, oraz jego rodzice, zamartwiają się...
- Dobrze idź, powiedziałą królowa wypuszczając z ramion męża, ale szybko wracaj...
- wróce szybciej niż myślisz- powiedział śmiejąc się król Neapolu..


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 1:18:34 10-01-12, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:12:33 10-01-12    Temat postu:

w pałacu królewskim w Neapolu po wyjściu męża królowa Karina gdy poczuła się lepiej stanęła przed lustrem w samej koszulce ,w którą ją przebrano i kazano leżeć i odpoczywać...

-długo nie nacieszyłam się szczupłą talią i znów jestem pękata ale jak to mówi Carlos mam piękny brzuszek z uśmiechem na ustach mówiła sama do siebie królowa Karina
-malutka Mariangel znowu kopie westchnęła młoda władczyni Neapolu kładąc rękę na swój zaokrąglony już brzuszek
-po trzech królewiczach to musi być królewna powtórzyła przyszła mamusia....
-moja upragniona córeczka z rozmarzonym spojrzeniem mówiła Karina do dzieciątka w swoim łonie
-po przyjściu na świat królewny Mariangel to ja będę miała najwięcej dzieci ze wszystkich moich sióstr i bratowych a jeszcze niedawno gdy ciotka Ludwika mówiła mi,że będę rodzić co roku to ją wyśmiałam a tu zarzekać się nigdy nie można przyznała filozofując młoda królowa Neapolu, mamusia prawie czworga dzieciaczków mająca niespełna 21 lat
-na ostatnim portrecie,który namalował nadworny malarz wyglądam całkiem nieźle przyglądając się obrazowi wiszącemu w jej sypialni mówiła Karina podziwiając modny strój w którym ją uwieczniono...


w ogrodzie pałacu w Neapolu po niespodziewanym omdleniu ciężarnej siostry księżniczka Camilka de Valencia rozmawiała ze swoimi bratowymi księżnymi Milką i Eleną...
-wiecie,że jak patrzę na Karinę to wierzyć się nie chce ,że ona co roku rodzi i już z czwartym chodzi a wciąż olśniewa urodą ...
-to prawda jest piękna ale te częste ciąże i porody ją jednak wyczerpały skoro dziś zemdlała z troską w głosie powiedziała księżna Milka de Salamanca
-oboje z Carlosem bardzo się kochają a jak wiecie owocami miłości i namiętności są kolejne dzieciaki zaśmiała się siostra Kariny księżniczka Camilka de Valencia,która też nie zapobiegała ciąży i spodziewała się,że niedługo sama znów będzie brzemienna....
-synków Karina i Carlos mają ślicznych więc ich córeczka to będzie z pewnością piękność o którą wielu europejskich królewiczów będzie zabiegało dodała Camilka
-z tego co wiem to cesarzowa Austrii Sissi już z Kariną zaplanowały,że neapolitańska królewna będzie żoną arcyksięcia Wilhelma Ricarda następcy tronu Austrii powiedziała Milka de Salamanca
-jeszcze mała się nie urodziła a już planują jej przyszłość przewracając oczami powiedziała księżna Elena de Salamanca,która też miała córeczkę księżniczkę Marię Fernandę zwaną w rodzinie zdrobniale MariFer i chętnie też widziałaby ją na tronie jednego z europejskich królestw....

-co by nie mówić ciąże służą najjaśniejszej pani bo nabrała kobiecych kształtów i jest coraz piękniejsza słysząc rozmowę kobiet wtrącił się hrabia Ricardo Lafont osobisty sekretarz królowej Neapolu ,który od dawna był cichym wielbicielem swojej władczyni...
- niejeden mężczyzna zazdrości Carlosowi takiej żony zachichotała księżniczka Camilka de Valencia dumna z tego,że jest siostrą królowej Neapolu choć nie rodzoną to razem wychowane jak siostry obie od dzieciństwa bardzo się kochały....
-takie urodziwe kobiety jak nasza królowa powinny mieć dużo dzieci a zwłaszcza córek by swoją urodę przekazać następnemu pokoleniu dodał hrabia Ricardo Lafont
-urody Karinie nie może odmówić nikt przyznała księżna Elena de Salamanca ...
-Karina jest jak nasza mama Camila ,która po ośmiu porodach i wydaniu na świat dziesięciorga dzieci wciąż jest piękna dodała Camilka żona Pabla de Valencii
-a swoją drogą to dziwne bo Karina nie jest rodzoną córką wicekrólowej Camili uszczypliwie powiedziała księżna Elena de Salamanca
-Karina pochodzi z książęcego niemieckiego rodu Meklenburg-Schwerin i jej matka Isabella to była ponoć przepiękna kobieta i obie z bliźniaczą siostrą Libią są do niej łudząco podobne jak mawiał ich zmarły ojciec Don Ernesto Cardenas de Ruiz a zresztą jej rodzona ciotka arcyksiężna Ludwika Bawarska choć ma już swoje lata i urodziła dziesięć córek to nie przytyła i trzyma się świetnie a Karina po swojej rodzinie odziedziczyła urodę i zdrowie więc do późnej starości przyjemnie będzie na nią popatrzeć powiedziała księżniczka Camilka de Valencia...


tymczasem na wybrzeżu italskim w siedzibie satanistów już walki się zakończyły i większość pokonanych czcicieli szatana powiązanych wleczono na statki "Milka" i "Salamandra" by oddać ich w ręce gwardii królewskiej w Neapolu żeby tam po procesie za zbrodnie ,których się dopuścili kat pościnał im głowy...
wicekról Nowej Hiszpanii Ricardo ledwo docucił się syna Andresa,który gdy miał być złożony w ofierze zemdlał ze strachu ....
Sissi z synkiem Wilhelmem kurczowo trzymała się cesarza Maxymiliana bo też przeżyli ogromny stres i nie mogli dojść do siebie...
-najlepiej zniósł to Carmelo de Salamanca bo nawet zaczął dowcipkować, że wcale go to nie przestraszyło bo wiedział,że z pewnością ojciec i szwagier ich uratują...
-głupiś synu !!! krzyknął Ricardo
-przybyliśmy w ostatniej chwili by ocalić Andresa, którego ci łajdacy zabiliby na tym ofiarnym stole denerwował się Ricardo wciąż mając przed oczami sztylet skierowany w serce syna...
-ten mistrz ceremonii zginął na miejscu ale nie wiemy ilu satanistom udało się uciec bo panowały tam ciemności i nieliczne świece pozwoliły im skryć się w mroku i zbiec gdy zaczęliśmy walkę więc rozprawa z tymi bandziorami jest nieskończona wzdychając mówił Ricardo do synów Pedra,Maria i Fernanda oraz zięciów Maxymiliana i Pabla,którzy razem z nim walczyli z satanistami...

wicekrólowa Nowej Hiszpanii Camila widząc ,że wszyscy wrócili cali i zdrowi aż popłakała się ze szczęścia...
-dzięki ci Boże !!! szeptała tuląc szczególnie Andresa ,który wciąż niemal trząsł się ze strachu po okropnych przeżyciach...
-już dobrze synku !!! już dobrze!!! najważniejsze,,że przeżyliście uspokajała Andresa...
-myślałem, że już po mnie pociągając nosem wyszeptał Andres
-trochę mi wstyd bo nie zachowałem się jak mężczyzna i zemdlałem ze strachu jęknął Andres
-wiem,ze się przestraszyłeś i to normalne bo każdy w tej sytuacji byłby przerażony tuląc Andresa mówiła Camila...
-jestem z ciebie dumna ,że to przetrwałeś synku ciągnęła dalej Camila chcąc syna podnieść na duchu....

oba statki "Milka" i "Salamandra" obrały kurs na Neapol i wkrótce tam zawinęły ...
rodziny gorąco ich powitały i królowa Neapolu Karina na prośbę matki wicekrólowej Camili postanowiła wydać bal by wszyscy mogli zapomnieć o przykrych chwilach z niedawnej przeszłości...
pojmani sataniści zaś wylądowali w areszcie i urządzano im procesy skazując na śmierć....

na wystawny bal w pałacu królewskim szykowały się więc wybierając szykowne kreacje i biżuterię
królowa Neapolu Karina
wicekrólowa Nowej Hiszpanii Camila de Salamanca
księżna Milka de Salamanca
księżna Elena de Salamanca
księżna Joanna de Salamanca
księżna Olivia Alvarez de la Cueva
księzniczka Camilka de Valencia
hrabina Eliza Lafont
arcyksiężna Ludwika Bawarska oraz
cesarzowa Austrii Sissi, która choć miała żałobę i nosiła czarne szaty postanowiła uczestniczyć w balu nie tańcząc.....

Elena736 czas na wybór kreacji i biżuterii dla dam a wicekrólowa Camila na szyję znów założy ostatni prezent od męża perłowy naszyjnik Czarnobrodego


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:32:03 11-01-12, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:09:13 11-01-12    Temat postu:

Suknia królowej Kariny (luźniejsza w pasie ze względu na ciąże):


Suknia księżniczki Camili de Valenci:


Suknia księżnej Eleny de Salamanci:




Suknia hrabiny Elizy Lafont:




Suknia arcyksiężnej Ludwiki bawarskiej:


Suknia księżnej Joanny de Salamanci:


Suknia księżnej Milki de Salamanci:


Suknia księżnej Olivi:


Suknia wicekrólowej Camili de Salamanci:




Suknia cesarzowej Austri Sissi (Susany)


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 0:35:01 11-01-12, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:52:02 11-01-12    Temat postu:

w Neapolu w pałacu królewskim kończono przygotowania do wieczornego balu i wszystkie damy miały już przygotowane kreacje i biżuterię w których zamierzały wystąpić ....
ciężarna królowa Karina nie czuła się znowu najlepiej ale nie skarżyła się na złe samopoczucie z obawy,że jej troskliwy małżonek król Carlos zechce odwołać ten bal,którym chciała rozweselić swoją rodzinę po ostatnich przejściach...
-raz tylko zatańczę na otwarcie balu a potem będę tylko przyglądać się pląsającym parom postanowiła sobie władczyni Neapolu..
- moja ,maleńka coś dziś wyjątkowo kopie pomyślała królowa czując ruchy dzieciątka w łonie....
-jeszcze tylko cztery miesiące i znowu będę rodzić gładząc brzuszek mówiła Karina sama do siebie ale jedna z dam dworu to usłyszała i chcąc przypodchlebić się królowej powiedziała
-królewna ,którą najjaśniejsza pani urodzi będzie prześliczna bo po mamie urodę odziedziczy ...
-najważniejsze by moja córeczka była zdrowa powiedziała zadowolona z pochlebstw Karina bo sama była świadoma swojej urody i oczekiwała,że jej upragniona córunia będzie do niej podobna....
-moja bliźniacza siostra księżniczka Libia ma córeczkę Isabellę Adelę i mała też jest śliczna więc i moja taka będzie pomyślała Karina....
-suknia najjaśniejszej pani na dzisiejszy bal jest cudna i tuszuje odmienny stan królowej plotkowały cicho między sobą damy dworu gdy królowa się zdrzemnęła bo często teraz w czasie dnia ucinała sobie drzemkę by choć chwile odpocząć...
-nasza królowa choć brzemienna będzie wyglądać lepiej niż niektóre tutejsze panienki chichotały dwórki królowej,które doskonale znały swoją panią i wiedziały,że królowa Neapolu bardzo dba o siebie i umiejętnie eksponuje swoją urodę odpowiednimi modnymi kreacjami i biżuterią...
-ja często asystuję najjaśniejszej pani przy kąpielach wiec mogę wam powiedzieć, że królowa choć rodziła już trzy razy nadal ma piękne jędrne ciało bo wonnymi maściami i olejkami się smaruje szeptała jedna z dwórek...
-o urodzie naszej królowej głośno na dworach całej Europy choć konkuruje z nią jej siostra cesarzowa Austrii Sissi,która też jest uznaną pięknością chichotały dziewczęta pełniące służbę przy królowej Neapolu....
-wszystkie córki wicekrólowej Nowej Hiszpanii Camili de Salamanki są urodziwe powiedziała królowa Karina przebudziwszy się i usłyszawszy o czym rozmawiają jej dwórki....

król Carlos tymczasem rozmawiał z medykiem nadwornym martwiąc się o stan zdrowia swojej ukochanej żony Kariny
-królowa nie czuje się najlepiej i choć mi o tym nie mówiła ja to dostrzegłem i martwię się o nią i nasze czwarte dzieciątko mówił zatroskany król Carlos..
-brzemienność to zawsze trudny okres dla kobiety ale najjaśniejsza pani jest młoda i silna więc choć to jej czwarta ciąża myślę,że nie powinno być komplikacji ale bezwzględnie musi się oszczędzać jak powiedziałem po jej omdleniu powtarzał nadworny medyk królewski...
-też jej to ciągle powtarzam i nawet zaleciłem nianiom naszych synków by chłopcy nie za bardzo absorbowali mamę ze względu na jej odmienny stan westchnął Carlos...
-na dzisiejszym balu muszę na Karinę uważać bo rano była taka bladziutka mówił sam do siebie król Carlos po wyjściu medyka...

w innych komnatach królewskich gawędziły ze sobą trzy synowe Salamanków księżne Milka, Elena i Joanna ...
-królowa Karina zapewne znów olśni wszystkich swoją kreacją powiedziała z przekąsem Elena,która nieco zazdrościła władczyni Neapolu
-jest brzemienna i już to po niej widać a wiecie,że trudno o modną i piękna kreację dla kobiet w tym stanie zachichotała Joanna też zazdroszcząca Karinie...
-co byście nie mówiły królowa Neapolu nawet w ciąży zakasuje was obie uszczypliwie docięła szwagierkom księżna Milka de Salamanca...
-to się jeszcze zobaczy !!! prychnęła Joanna bo ja mam przepiękną kreację wyszywaną srebrnymi nićmi i cekinami na dopasowanym staniczku i Fernando jak mnie w niej zobaczył to powiedział ,że wyglądam jak królowa przechwalała się księżna Joanna de Salamanca...
-Fernando to twój mąż i jest w tobie zakochany bez pamięci to dla niego zawsze będziesz wyglądać jak królowa z kpiną w głosie powiedziała księżna Milka...
-ja też mam piękną błękitną suknię z haftowanym srebrem gorsetem wtrąciła się księżna Elena de Salamanca..
-ja zaś uwielbiam czerwony kolor i taką też kreację mam na dzisiejszy bal rzekła Milka żona Pedra
-zapowiada się więc rewia mody i będziemy się wzajemnie lustrować zaśmiała się Joanna, która wyróżniała się wśród kobiet w Italii jako niebieskooka blondynka ......

w komnacie,w której ulokowano wicekrólową Nowej Hiszpanii Camilę siedziały we trójkę Camila ze swoimi dwoma córkami Sissi i Camilką...
-jak ci się podoba Neapol ??? pytały księżniczkę Camilkę de Valencię matka i siostra..
-cudowne miejsce i Karina z Carlosem doprawdy mieli szczęście zostając władcami tego królestwa mówiła z przejęciem Camilka...
-tutejszy dwór jest też wspaniały i nie obowiązuje tu taka sztywna etykieta jak na dworze cesarskim w Wiedniu powiedziała cesarzowa Sissi
-wiecie co... zanim wrócicie do Meksyku odwiedźcie jeszcze Austrię bo zapraszam was na mój cesarski dwór powiedziała zaskoczonej matce i siostrze Sissi...
-nie zastanawiajcie się tylko przyjmijcie zaproszenie bo to może być ostatnia okazja byście zobaczyły gdzie ja z Maxymilianem rządzimy bo przecież trudno takie dalekie podróże odbywać często ze względu na odległości nas dzielące i różne obowiązki ,których nikomu nie brakuje śmiała się cesarzowa Sissi...
-musimy z naszymi mężami to uzgodnić ale chętnie zobaczyłabym twój cesarski dwór przyznała Camila..
-ja też !!! dodała zaraz księżniczka Camilka de Valencia, której w Europie bardzo się podobało a i arystokracja europejska jej bardzo imponowała ze względu na wielowiekowe tradycje ...
-etykieta na wiedeńskim dworze cesarskim jest niekiedy bardzo krępująca ale staram się w miarę możliwości to zmieniać powiedziała do matki i siostry młoda cesarzowa Austrii .....

nagle do komnaty wszedł wicekról Nowej Hiszpanii Ricardo i widząc swoją żonę i córki zawołał
-właśnie was szukałem !!! bo mam dla obu moich córeczek prezencik ,który może założycie na dzisiejszy bal !!! powiedział Ricardo wręczając cesarzowej Sissi perłowy naszyjniki z wisiorkiem z czarnej perły oprawionej w złoto

a księżniczce Camilce de Valencii perłowy naszyjnik ozdobiony ślicznie mieniącą się muszelką w owalnym kształcie

-wasza mama ma podobny perłowy naszyjnik bo udało nam się z waszymi braćmi Andresem i Carmelem przypadkowo natrafić na skrzynię z częścią skarbu pirata Czarnobrodego i stamtąd mam te klejnociki,które powinny być ozdobą tak pięknych kobiet jak wy mówił do nich ojciec...
-och jakie piękne perły !!! zachwycały się Sissi i Camilka i postanowiły włożyć naszyjniki z pereł na wieczorny bal...
-wszystkie trzy będziecie wyglądać cudownie powiedział Ricardo bo Camila z córkami miały dziś ozdobić swe szyje perłami,które lata przeleżały zamknięte w skrzyni pirata Czarnobrodego znanego z okrucieństwa i chciwości....
-skoro tu jesteś tatku to cię oficjalnie zapraszam do złożenia wizyty w Wiedniu na moim cesarskim dworze powiedziała do ojca cesarzowa Sissi zaznaczając,ze mama i Camilka są tym pomysłem zachwycone..
-jeśli zaprosisz też swoich braci Pedra,Maria i Fernanda z rodzinami to się zgadzam powiedział ze śmiechem Ricardo przytulając i całując córkę...
-twoje życzenie jest dla mnie rozkazem zaśmiała się Sissi i postanowiła resztę rodziny goszczącej tu w Neapolu też zaprosić na swój cesarski dwór....
-królowa Neapolu Karina ze względu na swój stan tym razem mnie nie odwiedzi ale jak przyjdzie na świat moja przyszła synowa neapolitańska królewna Mariangel to nasze rodziny będą się wzajemnie odwiedzać by młodzi dorastając poznali się dobrze i mam nadzieje ,że połączy ich kiedyś prawdziwa miłość mówiła do rodziców i siostry cesarzowa Sissi marząc o małżeństwie swojego syna arcyksięcia Wilhelma Ricarda z córką pary królewskiej Neapolu ....
-no miejmy nadzieję,że dziecko,które teraz nosi Karina będzie dziewczynka i tą twoją przyszłą synową śmiał się wicekról Nowej Hiszpanii Ricardo de Salamanca....

był już wieczór i cesarzowa Austrii Sissi gdy tylko ubrała naszyjnik otrzymany od ojca poczuła duszności..
-Boże duszę się !!!wysapała bo czuła jakby stalowa obręcz zaciskała się na jej szyji..
Sissi !!! co z tobą ???!!! krzyknął cesarz Maxymilian asystujący żonie
-powietrza !!! ledwo słyszalnym głosem powiedziała Sissi gorączkowo starając się łapać powietrze ustami otwartymi jak ryba wyciągnięta z wody i na dodatek zrobiła się cała czerwona od dekoldu po czoło..
-chyba ta sama choroba co twoich braci i matkę cię dopadła !!! zaczął krzyczeć cesarz Maxymilian wspominając jak obsypani czerwonymi krostkami byli Andres i Carmelo a potem sama wicekrólowa Camila...
-wezwij medyka ale nikogo innego do mnie nie dopuszczaj szeptała Sissi już ledwo oddychająca
-najpierw cie rozbiorę i położę kochanie !!! stanowczym głosem powiedział Maxylilian ściągając suknię z żony i jej perłowy naszyjnik
Sissi w tym momencie odetchnęła z ulgą
-czuję się już lepiej wyjąkała ale patrząc w lustro zobaczyła ,że cała jest obsypana czerwonymi krostkami..
-wyglądam tak jak mama i moi bracia na "Salamandrze" gdy tu płynęliśmy ale skoro im przeszło po okładach z ziół to mnie też powinno pocieszała sama siebie młoda cesarzowa Austrii...
-nie chcę innym psuć zabawy wiec powiedz,że ze względu na żałobę po naszym zmarłym synku jednak zdecydowaliśmy się nie uczestniczyć w balu powiedziała do męża Sissi i Maxymilian poszedł najpierw do medyka by zajął się jego zoną a potem królowi Neapolu Carlosowi i jego żonie Karinie powiedział to co mu przykazała Sissi by innych nie martwić....

w sąsiedniej komnacie księżniczka Camilka de Valencia ubrana w swoją kreację poprosiła męża by zapiął jej na szyi perłowy naszyjnik,który otrzymała przedpołudniem od ojca..
Pablo stanąwszy za żoną zamiast zająć się spełnieniem jej prośby objął ją w pasie i zaczął sunąć rękami w górę masując jej piersi.....,
Pablo jęknęła cicho Camilka ale nie protestowała gdy mąż na rękach zaniósł ją do łoża i podciągnął spódnicę jej sukni a po kilku namiętnych pocałunkach młodzi małżonkowie zaczęli się kochać
-pogniotłeś mi suknię wyszeptała Camilka gdy ponownie stanęła przed lustrem by dokończyć przygotowania do wyjścia na bal...
-mnie wciąż mało zamruczał Pablo
-daj spokój !!! szeptała Camilka ale natarczywy mąż nie ustępował więc oparła się rękami o ścianę i pozwoliła by wszedł w nią od tyłu
-muszę usiąść wysapała po wszystkim młodziutka żona Pabla de Valencii bo nogi jej drżały i wydawało się,że upadnie....
-co robisz ??!!! krzyknęła gdy mąż chcąc zapiąć jej perłowy naszyjnik rozerwał go i perełki porozsypywały się po podłodze...
-nie chciałem ale za mocno pociągnąłem i sznur pereł pękł usprawiedliwiał się Pablo de Valencia
-to prezent od taty i miałam go dziś włożyć na bal u królowej Kariny mówiła niezadowolona żona Pabla
-no cóż założysz inny zbagatelizował wymówki żony Pablo...
-tatko to zauważy i będzie mu przykro,że ja nie będę miała tego naszyjnika na sobie zrzędziła Camilka szperając w swojej szkatułce z biżuterią by wybrać inną ozdobę szyi...
-jeśli wicekról Ricardo coś o tym wspomni to zrzuć winę na mnie bo ja niezdara ci go rozerwałem powiedział Pablo obejmując i całując żonę
-o te perły będą ci pasować do twojej żółtej sukni powiedział Pablo zakładając na szyję żony naszyjnik z dużych żółtawych pereł, które miała w kolekcji swojej biżuterii córka wicekrola Ricarda

-ten od taty był ładniejszy i miał trzy rzędy pereł zakończone śliczną morską muszlą krzywiąc usteczka powiedziała Camilka
-karzemy służącej pozbierać te perełki z podłogi i dobry złotnik-jubiler naprawi ci go tak,że będzie jak nowy wyszeptał Pablo żonie do ucha by ją udobruchać...
-o trzecim razie zapomnij syknęła Camilka gdy poczuła,ze Pablo znów wkłada jej rękę pod spódnicę ale widząc zawiedziony wzrok męża dodała
-jak wrócimy z przyjęcia to niczego ci nie odmówię zachichotała kokieteryjnie młoda kobieta
-no to już nie mogę się doczekać zamruczał znowu Pablo lubieżnie lustrując żonę...
-chodźmy już szepnęła Camilka bo ona z kolei nie mogła się doczekać brylowania wśród arystokracji królestwa Neapolu....

do sypialni użyczonej cesarskiej parze Austrii w pałacu w Neapolu wpadł nadworny medyk króla Carlosa z pomocnikiem bo został zaalarmowany przez Maxymiliana,że jego żona źle się poczuła i przez duszności omal ducha nie wyzionęła a potem dostała czerwonej wysypki ....
-medyk i jego pomocnik zobaczywszy młodą cesarzową Sissi i wysłuchawszy co jej się przytrafiło porozumiewawczo na siebie spojrzeli i odchodząc od łoża cesarzowej asystent medyka mrugając do cesarza szeptem powiedział
-chciałeś panie pozbyć się żoneczki a tu czarci jad jej nie zabił a tylko poddusił trochę rechocząc mówił do zdumionego cesarza pomocnik medyka nadwornego...
-co ten chłystek mi tu sugeruję???!!!! krzyknął oburzony Maxymilian nie rozumiejąc dlaczego posądza się go o chęć uśmiercenia ukochanej kobiety ...
-no nie gorączkuj się panie !!! odrzekł medyk chcąc udobruchać zagniewanego cesarza ....
-w tych stronach znamy te dolegliwości bo powoduje je trucizna o nazwie czarci jad i nasączano nią ubrania i różne rzeczy by osoby z nimi się stykające umierały w wyniku duszności a jeśli przerwano działanie trucizny na ciało ofiary to występowała taka wysypka jaką ma twoja żona tłumaczył coraz bardziej tym zdumionemu cesarzowi nadworny medyk króla i królowej Neapolu...
-ja krzywdy bym żonie nie dał zrobić !!!wrzasnął cesarz
-co miała na sobie i w swoich rękach cesarzowa gdy te dolegliwości wystąpiły???? zaczął wypytywać dociekliwy medyk
-ubrała swoją czarną kreację na bal bo mieliśmy uczestniczyć w przyjęciu zorganizowanym w pałacu przez królową Karinę ale jak zaczęła słabnąć natychmiast ją rozebrałem i położyłem do łoża zaczął mówić Maxymilian...
-gdzie ta suknia ??? zapytał medyk i gdy cesarz wskazał mu leżącą na fotelu czarną atlasową suknię medyk podszedł tam i ostrożnie przez chusteczkę podniósł suknię uważnie się jej przyglądając...
-może ta szata była nasączona trucizną zastanawiał się medyk
-żona miała jeszcze na szyi perłowy naszyjnik ,który dostała w prezencie przypomniał sobie Maxymilian wskazując na perłową kolię...
-perły !!! no tak często nasączano czarcim jadem też perły bo jakoś wyjątkowo są chłonne na tę truciznę powiedział medyk..
-ten kto obdarował kolią waszą żonę chciał jej śmierci ale panie zadziałałeś szybko zdejmując z niej nie tylko suknie ale i tę zabójczą kolię odkrywczo rzekł medyk ...
-to niemożliwe !!! krzyknął Maxymilian
-to niemożliwe !!! powtórzył
-bo tę biżuterię Sissi dostała od ojca wicekróla Nowej Hiszpanii Ricarda de Salamanki a on chyba nie chciałby śmierci córki ..
-ze swojej praktyki i tutejszych zwyczajów wiem,że trucizną tu nieraz posługują się ludzie chcąc pozbyć się niewygodnych krewniaków ale wy nietutejsi a i wicekról Ricardo na skrytobójcę mi nie wygląda powiedział medyk ..
- o czym tak w tajemnicy przede mną szepczecie zainteresowała się w końcu Sissi ,której służąca robiła okłady z ziół na pokryte krostkami miejsca..
Maxymilian położył palec na usta pokazując medykowi i jego asystentowi by nic nie mówili bo nie chciał martwic żony bezpodstawnymi podejrzeniami,że ojciec dał jej trującą kolię pereł przez którą omal nie umarła...
-sam muszę wyjaśnić skąd mój teść wziął tę kolie powiedział półgłosem do medyka cesarz...
-zatrutą czarcim jadem kolie radziłbym zaraz zanurzyć w wodzie źródlanej z dodatkiem oliwy i niech tam pozostanie z tydzień to trucizna się wypłucze szepnął medyk...
-Max !!! co to za tajemnice masz przede mną,że nic mi nie mówisz !!! krzyknęła poirytowana Sissi
-jestem tak bardzo chora,że chcesz to przede mną ukryć???
-ależ skąd wyzdrowiejesz jak twoi bracia i matka powiedział zaraz Maxymilian chcąc uspokoić żonę...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:55:43 11-01-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:28 11-01-12    Temat postu:

j teraz powinno sie wyjasnić ze skarby sa zatrute , wiec moze kamila nie zdazy załozyć swej koli??? maks z Ricardem w mig inteligentnie pokojarza fakty i dojda do tego co było powodem wysypki u chłopców , dusznosci Kamili i Sisi , szybko sprawa sie wyjasni,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:37:30 11-01-12    Temat postu:

ela0909 napisał:
j teraz powinno sie wyjasnić ze skarby sa zatrute , wiec moze kamila nie zdazy załozyć swej koli??? maks z Ricardem w mig inteligentnie pokojarza fakty i dojda do tego co było powodem wysypki u chłopców , dusznosci Kamili i Sisi , szybko sprawa sie wyjasni,


ela0909 jak zwykle trafnie przewidujesz
pozdrawiam Wszystkich serdecznie

cesarz Maxymilian po wyjściu medyka powiedział żonie,że musi pilnie porozmawiać z jej ojcem i wyszedł kierując się do komnat,które zajmowali Camila i Ricardo de Salamankowie..

wicekrólowa Camila była już ubrana w piękną kreację i rozglądała się za swoim kuferkiem podróżnym w którym trzymała biżuterię w tym i kolię pereł otrzymaną w prezencie od męża...
-gdzie te służące postawiły mój kuferek???? zapytała męża a Ricardo wskazał jej ręką,że stoi przy oknie za zasłoną gdy nagle oboje usłyszeli pukanie i wszedł ich zięć Maxymilian opowiadając obojgu co przytrafiło się Sissi...
-tutejszy medyk podejrzewa,że przyczyną dolegliwości Susany są perły,które dostała od ciebie zakończył swoją opowieść cesarz Maxymilian
-co temu głupcowi przyszło do głowy,że niby ja własnej córce podarowałem trujące perły !!!! zaperzył się Ricardo
-nie denerwuj się kochanie bo my wiemy,że nie chciałbyś niczego złego dla Sissi wtrąciła się Camila chcąc uspokoić męża..
Ricardo spojrzawszy na żonę,która akurat ze swojej szkatułki z biżuterią chciała wyjąć perłowy naszyjnik, w którym miała wystąpić na balu jakby doznał olśnienia
-no tak ty tez dostałaś duszności i wysypki jak założyłaś te perły ,które znalazłem z naszymi synami w skrzyni Czarnobrodego a i oni też sie pochorowali !!! krzyknął Ricardo
-nie dotykaj ich !!! od razu odsuwając żonę od szkatułki z biżuterią rozkazującym tonem powiedział mąż Camili..
-one tez mogą być zatrute przytaknął zaraz Maxymilian a Ricardo za głowę się chwycił krzycząc
-Camilka !!! nasza druga córka też ode mnie dostała kolię z pereł znalezioną w skrzyni Czarnobrodego i obaj mężczyźni co sił w nogach pobiegli w kierunku komnaty,którą zajmowała Camilka i Pablo de Valenciowie...

księżniczka Camilka de Valencia pod rękę z mężem maszerowała właśnie korytarzem do sali balowej gdy zobaczyła biegnących w ich kierunku ojca i szwagra ..
pierwszy dobiegł do nich Maxymilian i nim zdążyła zareagować zerwał z szyi Camilk sznur pereł
-co ty do diabła wyprawiasz !!! wrzasnął Pablo mąż Camilki a i ona sama nie mogla zrozumieć dlaczego cesarski szwagier niemal napadł na nią jak bandyta chcący obrabować ją z cennych pereł
-ta kolia jest zatruta i mogla cię zabić !!! wysapał Maxymilian gdy Pablo złapał go za poły kaftana i chciał mu przyłożyć za jego zachowanie wobec żony...
-to nie ta kolia !!! krzyknął Ricardo bo od razu rozpoznał po perełkach że Camilka nie ten perłowy naszyjnik miała teraz na szyi i szybko zaczął tłumaczyć córce i zięciowi dlaczego tak do nich biegli
-tamtą ,którą sprezentowałeś Camilce niechcący rozerwałem powiedział do teścia i szwagra Pablo de Valencia
-dzięki Bogu,że nie zdążyłaś jej założyć wyszeptał Ricardo przytulając najmłodszą córkę...
-no kto by pomyślał !!! zatrute perły dziwiła się księżniczka Camilka
-widzisz kochanie !!! tak się na mnie złościłaś ,że przerwałem sznur tych pereł a tym ci życie uratowałem śmiał się Pablo de Valencia...
-skoro jestem żywa i zdrowa to chcę wreszcie iść na ten bal powiedziała do ojca,szwagra i męża Camilka
-zaraz z twoją matką do was dołączymy odrzekł wicekról Nowej Hiszpanii Ricardo de Salamanca a cesarz Maxymilian przeprosił wszystkich,że z żoną nie będą na tym balu bo Sissi musi wydobrzeć a on zamierza jej nie odstępować na krok....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:24:15 11-01-12    Temat postu:

dobrze że Ricardo i Maxymilian w pore zareagowali i tylko bidulka Sisi nie skorzysta z balu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:40:34 12-01-12    Temat postu:

w sali balowej pałacu w Neapolu zgromadzeni goście czekali na pojawienie się pary królewskiej Kariny i Carlosa gawędząc ze sobą wesoło i zerkając do sąsiedniej sali gdzie na stołach piętrzyły się góry wybornego jedzenia i nie brakowało trunków,,,
-między tańcami można będzie nieźle podkąsić śmiał się książe Fernando de Salamanca trzymając pod rękę swoją żonę Joannę...
-no trzeba przyznać, że na neapolitańskim dworze potrafią zadowolić każdego i o balach królewskich jest zawsze głośno powiedziała hrabina Eliza Lafont stojąca obok młodych Salamanków i swojego męża osobistego sekretarza królowej Kariny Ricarda Lafonta.....
-już nie mogę doczekać się rozpoczęcia balu szeptała do Pedra de Valencii jego żona księżniczka Camilka ...

wejście pary władców Neapolu ucieszyło wszystkich i nisko skłonili się przed nimi oddając cześć gospodarzom balu i pałacu...
królowa Karina majestatycznie krocząc obok męża króla Carlosa budziła podziw swoją urodą,elegancją i ubiorem...
-jak zwykle najjaśniejsza pani wygląda przepięknie powiedział do stojących obok niego sekretarz królowej hrabia Ricardo Lafont..
-kreacja całkiem ładna i skrywa jej ciążowy brzuszek przyznała krytycznie lustrując królową księżna Elena de Salamanca....

król i królowa Neapolu zajęli miejsca na tronach stojących na podwyższeniu w końcu sali i po paru minutach szambelan dworski dał znak grajkom by zaczęli grać gdy para królewska znajdzie się na parkiecie bo Karina z Carlosem postanowili już zacząć bal tradycyjnie tańcząc pierwszy taniec a potem dołączali się inni...
-ślicznie wirują w tańcu szepnęła wicekrólowa Camila de Salamanca do męża wskazując na córkę i zięcia...
-nasza Karina to uosobienie wdzięku i ty ją tego kochanie nauczyłaś schlebiał żonie Ricardo ...
-ona ma to we krwi westchnęła Camila nie mogąc wzroku oderwać od królowej Neapolu...

-ona zawsze stara się być w centrum uwagi wyszeptała do męża zazdrosna nieco o królową księżna Joanna de Salamanca
-to normalne bo Karina jest królową tego kraju i zawsze będzie tu najważniejszą kobietą bo jest żoną władcy i matką następcy tronu i reszty jego dzieci powiedział do żony książe Fernando ...

król Carlos nie chcąc męczyć żony długo nie pozwolił jej tańczyć i poprowadził z powrotem do tronów na których usiedli i obserwowali jak inni wirują w tańcu bo reszta par już bawiła się na parkiecie sali balowej..
-dobrze,że Carlos nie chciał dłużej tańczyć bo już robiło mi się słabo i ostatkiem sił wytrwałam do końca bo omdleniem popsułabym innym zabawę rozmyślała ciężarna królowa Karina wachlując się intensywnie by ochłonąć po wysiłku jakim by dla niej taniec....

wicekrólowa Camila de Salamanca jak i inne damy nie narzekały na brak powodzenia bo wciąż były proszone do kolejnych tańców ..
-nóg już nie czuję szepnęła do męża zmęczona tańcami Camila gdy usiadła obok niego w sali gdzie przy stołach na gości czekał poczęstunek
-przyznam,że robię się już zazdrosny bo ze mną najmniej tańczysz kochanie ze śmiechem powiedział do żony wicekról Ricardo...
-popatrz tam w kącie siedzi nasza synowa Milka żona Pedra i coś mi się wydaję,ze za dużo wypiła powiedziała do Ricarda Camila i poszła przysiąść się do najstarszej synowej...
-o mamusia !!! jak miło wybełkotała Milka z którą akurat szarpał się Pedro chcąc ja wyprowadzić z sali
-widzi mama do czego moja żona się doprowadziła !!! rzekł Pedro do Camili poirytowany zachowaniem Milki ....
-lubię włoskie wino i będę piła ile wlezie a potem pójdę tańczyć bełkotała Milka
-ależ Milko ledwo się na nogach trzymasz załamała ręce wicekrólowa Camila..
-nie jestem pijana !!! bąknęła Milka
- powiem twojej mamusi jak ty mnie traktujesz chichocząc i usiłując nalać sobie kolejny kielich wina mówiła Milka
-Pedro mnie zadręcza o drugie dziecko bo chce mieć syna a ja nie jestem jakąś klaczą rozpłodową by tylko rodzić!!! wrzasnęła Milka niechcący przy tym rozlewając wino z kielicha na obrus
-uspokój się bo mojej mamy nasze sprawy nie interesują wycedził przez zęby Pedro mocno chwytając żonę za ramię
-aaauuu !! boli !! puść syknęła Milka wyrywając się Pedrowi..
-nie jestem wzorem wszelkich cnót jak ty wicekrólowo i tutejsza królowa Karina bo was obie uwielbia mój mężulek i daje mi za przykład jakimi to jesteście przykładnymi żonami i a zwłaszcza matkami...
-mam dość gadania ciągle o dzieciach jakby rola kobiety ograniczała się tylko do rodzenia i wychowywania potomków i nie będę rodzić tyle co wy bo co rok prorok to nie dla mnie ale syna jeszcze urodzę bo mu to obiecałam ale cóż jeszcze nie trafiliśmy na właściwy moment bo naprawdę teraz nie zapobiegam poczęciu zwierzała się księżna Milka de Salamanca teściowej ..
-nie wierzę jej !!! wtrącił się Pedro mówiąc do matki
-z Milki to niezła komediantka i udawać umie jak mało kto bo pamiętasz mamo jak nie chcąc wyjść za mnie udawała,że rozum postradała bym się do niej zniechęcił tak teraz pewnie udaje,że chce mi dać syna a tak naprawdę robi wszystko by nie zajść w ciążę pieklił się Pedro...
-nie jesteśmy jakąś parą królewską ,która musi mieć syna jak najprędzej by utrwalić dynastię zakpiła z niego Milka...
-jesteśmy już 6 lat po ślubie a mamy tylko jedną córeczkę Orianę i to chyba normalne ,że chcę syna z prawego łoża, dziedzica mojego majątku i nazwiska powtarzał uparcie Pedro....
-ten chłop mnie zamęczy tymi wymówkami o syna przewracając oczami powiedziała Milka ..
-twój brat Mario z Eleną też mają tylko córeczkę a on na nią nie naciska by mu syna urodziła jak ty na mnie bo ty chyba masz obsesję na tym punkcie wybełkotała Milka patrząc z politowaniem na męża..
-to nie miejsce na takie rozmowy a tym bardziej na kłótnie bo nie chcecie chyba wywołać na tym balu skandalu i wywlekać publicznie intymnych spraw dobitnie to akcentując powiedziała do syna i synowej wicekrólowa Camila..
-masz rację mamo i ja nigdy bym tego nie zrobił ale Milka cóż widzisz jak na nią to nadmierne picie wina podziałało westchnął Pedro..
-musimy ją dyskretnie stąd wyprowadzić i położyć do łoza bo jak się wyśpi i otrzeźwieje to będziecie mogli dopiero rzeczowo ze sobą rozmawiać poradziła synowi Camila i gdy podszedł do nich jeszcze wicekról Ricardo zaniepokojony zachowaniem synowej to Pedro wspólnie z ojcem opierająca się pijaną Milkę wywlekli z sali....

-nie powinniśmy się wtrącać do małżeńskich spraw naszego syna i synowej powiedział do żony po powrocie na salę balową wicekról Ricardo
-ja się nie wtrącam ale skoro Milka mi się już zwierzyła to wysłuchałam co miała mi do powiedzenia żachnęła się Camila
-żona Pedra była pijana i jak wiesz ludzie wtedy plotą różne głupoty,których po wytrzeźwieniu się wstydzą powiedział Ricardo, który od Pedra dowiedział się jak przebiegała ich rozmowa...
-ja myślę jednak,ze młodzi mają problem wtrąciła się Camila
-nawet jeśli to sami muszą go rozwiązać i przecież oboje się kochają to w końcu znajdą kompromis i gdy Milka urodzi wreszcie naszego wnuka to ich rodzinie niczego już brakować nie będzie mówił Ricardo...
-niecierpliwość naszego syna i presja wywierana na Milkę by urodziła chłopca nie przysłuży się im obojgu bo wierzę jej,że pragnie zajść w ciąże i to tylko kwestia czasu gdy tak się stanie broniła synowej Camila
-obyś miała racje ale my powinniśmy stać z boku by młodych nie poróżnić jeszcze bardziej upierał się Ricardo...

w przerwach pomiędzy kolejnymi tańcami na balu księżniczka Camilka de Valencia swoim bratowym Joannie i Elenie oraz kuzynce hrabinie Elizie Lafont z przejęciem opowiadała o zatrutych perłowych naszyjnikach ze skarbu pirata Czarnobrodego ,który odnaleźli jej ojciec i najmłodsi bracia...
-to miałaś szczęście bo biedna cesarzowa Sissi teraz cierpi po tym zatruciu z naszyjnika westchnęła księżna Elena de Salamanca
-to prawda Sissi ostatnio coś szczęścia nie ma bo popatrzcie na Sardynii zmarł jeden z jej synków bliźniaków a teraz ona sama omal życia nie postradała przytaknęła żałując siostry księżna Camilka de Valencia...
-powiem wam coś w tajemnicy ale obiecajcie,ze nikomu o tym nie powiecie szepnęła do kobiet księżna Joanna de Salamanca...
-Milka żona Pedra się spiła i urządziła mu awanturę przy rodzicach szeptała Joanna bo co nieco podsłuchała jak Milka żaliła się teściowej na męża...
-Pedro to tyran domowy i gnębi biedną Milkę aż ona z rozpaczy pije mówiła dalej zaskoczonym Camilce, Elenie i Elizie wścibska żona Fernanda de Salamanki...
-w to nie uwierzę !!! krzyknęła księżniczka Camilka broniąc najstarszego brata....
-sama słyszałam na własne uszy jak mówiła,że Pedro ją zadręcza upierała się Joanna
-coś tam podsłuchałaś i zaraz plotki rozsiewasz !!! wysyczała zła na bratową księżniczka Camilka
-ja plotkami się nie zajmuję ale co słyszałam to słyszałam!!! żachnęła się naburmuszona księżna Joanna
-a niby dlaczego Pedro miałby dręczyć żonę ????zapytała ciekawska księżna Elena de Salamanca
-Pedro dostał obsesji by mieć syna bo zazdrości Karinie i innym posiadania synów a sam ma tylko jedną córeczkę Orianę szeptała Joanna
-nie wiem dlaczego mężczyźni tak dużą wagę przykładają do tego by mieć choć jednego syna prychnęła Camilka
-każdy z nich to samiec i chce mieć męskiego potomka podobnego do siebie zachichotała Joanna...
-dziewczynki są bardziej słodkie od chłopaków i popatrzcie,że sama królowa Karina o niczym ostatnio nie mówi tyko o tym by jej dziecko okazało się dziewczynką neapolitańska królewną chichocząc wspomniała księżna Elena de Salamanca...
-sama mam córeczkę to ją doskonale rozumiem dodała jeszcze żona medyka Maria de Salamanki...
-a mnie tam obojętne czy będę miała więcej synów czy córek oznajmiła wszystkim księżniczka Camilka de Valencia
-mówisz tak bo już Pablowi synka urodziłaś docięła jej bratowa księżna Joanna...
-moja córeczka MariFer jest dla mnie najpiękniejszym dzieckiem i zdrowo się chowa a to najważniejsze pochwaliła się Elena a wtedy wszystkie zaczeły opowiadać o swoich dzieciaczkach...
-mój synek Rafael to jak sami możecie zobaczyć skora zdjęta z Fernanda mówiła Joanna ciesząc się z podobieństwa ojca i syna...
-mój chyba jest bardziej do mnie podobny wtrąciła się hrabina Eliza Lafont matka małego Adriana syna osobistego sekretarza królowej Kariny...
-mój Miguel to oczy ma po mnie a resztę po tacie śmiała się księżniczka Camilka de Valencia....
-wiecie ja zauważyłam,że mała Oriana córeczka Pedra i Milki jest bardzo podobna do mojej mamy czyli swojej babci dodała najmłodsza córka Salamanków
-to prawda i może dlatego jest ulubioną wnuczką wicekrólowej Nowej Hiszpanii westchnęła księżna Elena ...
-eee tam mama ma tylko dwie wnuczki od Pedra i Maria więc obie ubóstwia ale Oriana była jej pierwszą wnusią i może dlatego wydaje ci się,ze faworyzuje akurat córeczkę Pedra a nie twoją MariFer powiedziała z przekonaniem księżniczka Camilka de Valencia

-o czym piękne damy tak tu szepczą ???? zapytał podchodząc do nich książe a przy tym medyk Mario de Salamanca..
-a o czym mogą szeptać młode mężatki i matki???,.... o dzieciach oczywiście sobie gawędzimy szybko odpowiedziała mężowi za wszystkie księżna Elena de Salamanca..
-no tak to wdzięczny temat i na czasie bo pani tego pałacu oczekuje już swego czwartego dzieciątka a ja tak patrząc na was zastanawiam się która z was będzie następna zaśmiał się medyk Mario...
-ty będąc medykiem to zachęcasz wszystkie do rodzenia chichocząc powiedziała siostra Maria księżniczka Camilka de Valencia
-nie będę zaprzeczał bo od leczenia chorych bardziej wole odbierać porody i witać na świecie rozkoszne bobaski..
-no tak tylko by takiego jak to ładnie nazwałeś rozkosznego bobaska wydać na świat to jego mamusia musi przez 9 miesięcy pomęczyć się nosząc go w sobie i cierpiąc różne dolegliwości westchnęła Joanna
-no cóż takie przeznaczenie i przywilej kobiety bo uważam ,że to szczęście móc dawać życie następnemu pokoleniu i kobieta -matka jest szczególnie za to godna szacunku a ,że przy tym musi trochę w ciąży i podczas porodu się namęczyć to tym bardziej docenia potem swoje dzieci bo są krwią i ciałem z niej samej i ojca jej dzieci filozofując mówił medyk Mario....
-typowy męski punkt widzenia przewracając oczami rzekła księżna Joanna
-gdybyś musiał rodzić to nie byłbyś tym tak zachwycony zażartowała ze śmiechem żona Maria Elena....
-ty przecież nie mogłaś doczekać się aż zajdziesz w ciąże i będziesz matką przypomniał żonie urażony książe Mario de Salamanca
-no nie kłóćcie się bo nie ma o co powiedziała do brata i bratowej księżniczka Camilka de Valencia
-ja się z mężem we wszystkim zgadzam !! no prawie we wszystkim dodała księżna Elena starając się udobruchać Maria..
-no i tak ma być zawsze zaśmiał się zadowolony Mario de Salamanca przytulając żonę...

bal już był na półmetku gdy do Maria podbiegł służący i powiedział,że jest pilnie proszony do komnat swego brata Pedra i bratowej Milki bo coś złego stało się księżnej Milce...
-Mario natychmiast tam pobiegł i zobaczył ,że bratowa leżąca na łożu zwija się z bólu i zaczęła też lekko krwawić
Milka ,która jakby nagle oprzytomniała po upiciu się winem rozpaczliwie krzyczała
-o Boże !!! co się ze mną dzieje ???!!!wrzeszczała młoda kobieta
Mario kazał wszystkim nawet Pedrowi natychmiast wyjść z sypialni Milki i zaczął ją ratować by powstrzymać krwotok ...
-jesteś w ciąży Milko i omal teraz nie straciłaś dziecka ale karygodne,że piłaś w tym stanie mówił do bratowej zdenerwowany medyk Mario
-ja nie wiedziałam !!! przysięgam,że nie wiedziałam bo przecież nie piłabym tam na balu bo ja zazwyczaj w ogóle nie piję chlipiąc mówiła Milka błagając przy tym Maria by nie dopuścił do poronienia
-Mario zrób wszystko bym nie poroniła bo Pedro mi nigdy nie daruję jeśli stracę to dziecko rozpaczała Milka
-trudno uwierzyć,że nie zorientowałaś się ,że jesteś brzemienna bo przecież to nie twoje pierwsze dziecko i powinnaś znać już objawy ciąży odrzekł medyk Mario
-miałam comiesięczne krwawienia choć mało obfite to mnie jakoś nie zaniepokoiło a zresztą w podroży morskiej statkiem a potem na Sardynii czy tutaj inne sprawy zaprzątały mi głowę gorączkowo tłumaczyła się żona Pedra...
-musisz teraz leżeć i pij dużo wody by oczyścić organizm przykazał bratowej Mario i wyszedł przed sypialnię gdzie czekali już Pedro i Camila z Ricardem zaniepokojeni stanem Milki..
-co z nią ??? co z Milką ???zapytał zaraz zdenerwowany Pedro
-musi bezwzględnie leżeć bo omal nie poroniła powiedział bez ogródek medyk Mario
-co ??? Milka jest w ciąży??
-no tak i gratuluję ci bracie ze śmiechem powiedział Mario do Pedra poklepując go po ramieniu...
Pedro po chwili radości wybuchnął złością i gniewem
-jak ona mogła pić w tym stanie ??!! pewnie chciała doprowadzić do poronienia i mojego syna zabić w swoim łonie !!!wycedził przez zęby Pedro i nim go zdołali powstrzymać wpadł do sypialni gdzie na łożu leżała blada jak ściana Milka i wrzeszczał
-jeśli nie donosisz tego dziecka to nie chcę cię na oczy widzieć i zabiorę naszą córeczkę Orianę rozwodząc się z tobą !!!
-Pedro na wszystko ci przysięgam,że nie wiedziałam o ciąży i mówiłam to już medykowi płacząc wołała Milka
-nie wierzę ci !!! zrobiłaś to specjalnie by doprowadzić do poronienia !!!! darł się Pedro
-synu nie możesz żony w tym stanie denerwować wtrąciła się wicekrólowa Camila chcąc uspokoić męża Milki
-to prawda jeśli nie chcesz by twojej żonie się pogorszyło i doszło do skurczów zagrażających jej ciąży to wyjdź stąd i nie waż się jej więcej denerwować powiedział do brata medyk Mario...
-ta pijaczka gotowa mi chore lub nienormalne dziecko urodzić !!! krzyczał dalej Pedro i Mario siłą wyprowadził brata
-to ,że Milka raz się upiła to nie powinno wpłynąć na wasze dziecko jeśli teraz będzie o siebie dbać i dobrze się odżywiać tłumaczył bratu medyk Mario....
Camila pozostając w sypialni młodych Salamanków pocieszała swoją synową
-Pedro mnie znienawidzi jeśli poronię rozpaczała płacząc Milka
-nie znienawidzi cię bo po pierwsze wierzę,że szczęśliwie donosisz tę ciążę a po drugie on naprawdę cię kocha ale zdenerwował się bo bardzo pragnie mieć z tobą drugie dziecko usprawiedliwiała syna wicekrólowa Camila
- rozumię Pedra bo sam nie chciałbym by moja ciężarna żona piła i szkodziła tym naszemu dziecku powiedział kręcąc głową wicekról Ricardo
-przecież Milka zapewnia nas ,że nie była świadoma tego,że jest w ciąży obruszyła się Camila broniąc z kolei swojej synowej...
-nie wiem dlaczego wszyscy myślicie,że jestem jakimś potworem chcącym zaszkodzić dziecku ,które noszę ??? chlipała Milka
-nie dostaję małpiego rozumu na widok dzieci ale swoje chce mieć i kocham już nawet to w moim łonie łkała pociągając nosem żona Pedra..
-uspokój się i postaraj się zdrzemnąć bo nerwy szkodzą i tobie i dziecięciu gładząc po policzku synową mówiła wicekrólowa Camila de Salamanca...
-Pedro bardzo ucieszył się gdy Mario wyszedł do nas i powiedział ,że jesteś w ciąży opowiadała Millce Camila by zaczęła myśleć o przyjemniejszych sprawach...
-ja też się cieszę wyszeptała cicho Milka kładąc ręce na swoim brzuszku..
-więc spokojnie tu sobie leż i odpoczywaj przyszła mamusiu żartobliwie grożąc palcem Milce powiedziała Camila i zabierając męża Ricarda wyszli przed sypialnię Salamanków gdzie nerwowo przechadzał się Pedro...
-lepiej się już Milka czuje???? zapytał nie patrząc w oczy rodziców...
\-teraz chyba zaśnie i nie waż się tam wchodzić by znów jej dokuczać powiedziała do syna wicekrólowa Camila...
-poniosło mnie trochę ale to jej wina mamo !!! usprawiedliwiał się Pedro
-najważniejsze teraz jest wasze drugie dziecko i o tym pomyśl zawsze zanim zaczniesz żonę denerwować bo ono może zapłacić swoim życiem za nieodpowiedzialne postępowanie swoich rodziców pouczała syna Camila...
-wiem mamo i wierz mi,że bardzo mi zależy by urodziło się żywe i zdrowe szepnął Pedro do matki...
-nie bądź więc surowy dla żony i pamiętaj,że teraz ona i wasze dziecko to jedność bo ono rozwija się w jej łonie i czuje to co ona dodał Ricardo poklepując syna po ramieniu...
-dziękuje wam za wsparcie kochani rodzice z uśmiechem powiedział do Ricarda i Camili ich najstarszy syn gubernator La Mariany książe Pedro de Salamanca....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:42:23 12-01-12, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:37:50 12-01-12    Temat postu:

wiesz Arabello taak właśnie myślałam by Milka była w ciąży ale wyprzedziłaś mnie i niech donosi ciąże i nie kłóciła się tyle z Pedrem dla dobra dziecka...
a może jakieś sceny namiętności bo w końcu to "Sidła namiętności"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 112, 113, 114 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 113 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin