Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion2 - kontynuacja czyli Siła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 131, 132, 133 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:51:33 10-12-12    Temat postu:

świetnie wymyślone, sama chciałam podsunac taki scenariusz, ale możeby sie to zbieglo z jakąs przykroscia ktorej dozna jimena , moze Mario narozrabia i Camila z ricardem uratuja ich z opresji?????To przyczyni sie do tego ze jimena wybaczy synowej i nie zaniecha przyjaznych stosunkow z salamankami a wrecz ta więx sie zaciesni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:40:29 11-12-12    Temat postu:

milka85 i ela0909 macie świetne pomysły i częściej powinnyście się włączać do kontynuacji losów naszych bohaterów
pozdrawiam serdecznie

wicekról Ricardo de Salamanca zachował zimną krew gdy jego żona Camila denerwowała się przed spotkaniem z przyjaciółmi Jimeną i Mariem de Valenciami...
-no cóż skoro oboje tu przybyli to zapewne by o Camilke zapytać więc owijać w bawełnę nie będziemy i powiem im,że Camilka wyszła za mąż powiedział spokojnie Ricardo
-masz racje ja choć na początku chciałam ukrywać prawdę zwłaszcza o ciąży naszej córki to myślę, że muszą i o tym się dowiedzieć i niech Jimena spróbuje potępić naszą córkę to przypomnę jej jak sama zdradzała męża z Ascaniem i jej najmłodsza córka Andrea to dziecko pozamałżeńskie choć tylko my o tym wiemy powiedziała wicekrólowa do męża...
-tego argumentu możesz użyć tylko w ostateczności bo Mario nie domyśla się,że Andrea to nie jego córeczka i wolałbym nie ranić w ten sposób przyjaciela szepnął Ricardo do żony gdy odźwierny zaanonsował przybycie państwa de Valenciów...
-co was do nas sprowadza ?? z kurtuazją zapytał wicekról Ricardo
-dobrze wiecie,że przyjechaliśmy po synową i wnuki !!! głośno rzekła Jimena
-Camilki i jej dzieci tu nie ma oznajmiła wicekrólowa Camila
-a gdzie oni są??? zamierzamy zabrać ich do San Fernando bo to w końcu de Valenciowie powiedział Mario de Valencia szturchnięty przez Jimene by wreszcie przemówił
-pewnie wiecie jakie było ostatnie życzenie waszego syna gdy umierał bo Pablo chciał szczęścia Camilki by znalazła dobrego mężczyznę dla siebie i ich dzieci zaczął mówić Ricardo
-mówiono nam o tym w Maroku ale Camilka to wdowa po naszym synu i matka naszych wnuków a oni do rodziny Valenciów należą i przy nas ich miejsce !!! wycedziła przez zęby Jimena
-w tym sęk,że Camilka już nie nosi nazwiska De Valencia bo została żoną księcia Bohdana Sapiehy wtrąciła się wicekrólowa Camila
-coooo takiegoooo !!! jak ona mogła tak szybko z innym się pocieszyć !!! to karygodne żeście do tego dopuścili !!! wrzasnęła Jimena
-Camilka jest panią samej siebie i skoro z Bohdanem połączyła ją miłość to my jako jej rodzice musieliśmy zaakceptować jej wybór dobitnie to podkreślając rzekła wicekrólowa
- z rodziną de Valenciów Camilkę łączą dzieci a nasze wnuki a ten cudzoziemski książe to w końcu obcy chłop ,którego powinniście przepędzić na cztery wiatry gdy zawracał głowę Camilce i jeśli wyście tego nie zrobili to my już się tym zajmiemy bo takie małżeństwo powinno być unieważnione !!! wydarła się Jimena
-nie widzę powodu by rozdzielać córkę z zięciem zaczął mówić Ricardo
-no mów coś Mario bo stoisz jakbyś języka w gębie zapomniał a tu chodzi o nasze wnuki i opamiętanie się synowej !!! szturchając męża syknęła Jimena
-nie wiem co w tej sytuacji moglibyśmy jeszcze zrobić skoro Camilka już wyszła za mąż zagryzając wargi powiedział Mario de Valencia
-tego księcia trzeba odesłać skąd przyjechał a naszą synową i wnuki zabrać do San Fernando !!! wrzasnęła Jimena
-uspokój się Jimeno i przestań krzyczeć !!! powiedziała do przyjaciółki wicekrólowa...
-jak mam się uspokoić skoro mówicie ,że Camilka i nasze wnuki są teraz z jakimś księciem Sapiehą a powinny być z nami !!! syknęła Jimena
-miejsce Camilki jest przy drugim mężu zwłaszcza teraz gdy oczekują dziecka powiedziała wicekrólowa z napięciem obserwując jak zareagują de Valenciowie...
-a to ci dopiero !!! wydusił z siebie zaskoczony Mario de Valencia
Jimena w pierwszej chwili też zaniemówiła na wieść o ciąży Camilki ale to ją tym bardziej rozzłościło
-niezły spryciarz z tego księcia !!! dziecko zrobił Camilce by ją usidlić !!! może nawet przemocą ją wziął bo ona Pabla kochała i tak szybko o im by nie zapomniała !!!!
-daj spokój Jimeno !!! Camilka dobrowolnie wyszła za Bohdana i oboje bardzo chcieli tego dziecka a by je donosić Camilka od wielu miesięcy łoża nie opuszcza żachnęła się wicekrólowa Camila....
-to chyba zły sen !!! najpierw straciliśmy syna a teraz synową odebrał nam jakiś cudzoziemiec ale wnuki powinny być z nami zwłaszcza teraz gdy Camilka dziecko drugiego męża urodzi !!! upierała się Jimena
-wasz syn umarł ale jego dzieci mają mamę i ich miejsce jest przy rodzonej matce a ty Jimeno jako kobieta i matka powinnaś to zrozumieć i nie gadać głupstw by matce dzieci odebrać bo ponownie wyszła za mąż i choć Camilka pewnie będzie miała więcej dzieci z Bohdanem to wszystkie jednakowo kocha i kochać będzie ile by ich nie urodziła usiłowała tłumaczyć przyjaciółce wicekrólowa Camila...
-ale ten cudzoziemiec może krzywdzić nasze wnuki !! zaperzyła się Jimena
-nie znacie Bohdana Sapiehy ale my sądzimy,że to wyjątkowo szlachetny i dobry człowiek zarówno dla Camilki i jej dzieci bo często ich odwiedzając mieliśmy okazję się o tym przekonać gdy Camilka parę miesięcy mieszkała z nim i dziećmi pod jednym dachem i decydując się na ślub wiedziała co robi bo sprawdził się jako ich troskliwy opiekun a i dzieci za nim przepadają opowiadała wicekrólowa Camila naburmuszonym de Valenciom....
-podoba wam się nowy zięć bo to bogaty książe a nasz Pablo nie był tak utytułowany prychnęła Jimena
-jak możesz tak mówić Jimeno !!! chyba zapomniałaś ,że gdy nasze dzieci połączyła miłość to zaręczyliśmy Camilkę choć miała dopiero 14 lat a po paru miesiącach sami zaproponowaliśmy wam przyspieszenie ślubu bo nie o majątek ani tytuły nam chodziło ale o szczęście córki i waszego syna obruszyła się wicekrólowa Camila
-tak było Jimeno powiedział cicho Mario de Valencia....
-ale gdy Camilka była czwarty raz brzemienna niepotrzebnie zabraliście ją i dzieci z San Fernando co omal nie doprowadziło do rozbicia ich rodziny wypomniała Salamankom Jimena de Valencia
-ty chyba zapominasz Jimeno jak Pablo po pijanemu krzywdził naszą córkę i gdyby sam się nie opamiętał przyjeżdżając tu prosić ją i nas o wybaczenie zaprzestając przy tym picia to ich małżeństwo przestałoby już wówczas istnieć bo córki krzywdzić dalej byśmy nie pozwolili !!! powiedział Ricardo poirytowany już zachowaniem Jimeny
Jimena zagryzła wargi ale nie zamierzała ugodowo dalej rozmawiać
- nie pogodzę się z tym by moje wnuki wychowywał ojczym !!! to de Valenciowie tupnąwszy nogą warknęła Jimena
-dzieci zostaną przy matce czy ci się to podoba czy nie a swoim głupim uporem i agresywnym zachowaniem doprowadzisz do tego, że wnuków więcej nie zobaczysz !!! ostro rzekł wicekról Ricardo ...
-no to jeszcze zobaczymy pomyślała Jimena i zacisnąwszy pięści złapała Maria pod rękę głośno mówiąc....
-chyba nie mamy tu już czego szukać kochanie bo rozumiem, że nasza dawna przyjaźń dla wicekróla i wicekrólowej już nic nie znaczy więc chodźmy bo narzucać się ich wysokościom nie będziemy !!! złośliwie rzekła Jimena i dygnąwszy złapała męża za rękaw i pociągnęła do wyjścia…
-to twoja zła wola nas może poróżnić Jimeno !!! zawołała za nimi wicekrólowa Camila ale choć Mario obejrzał się to Jimena nawet nie zwolniła kroku nic nie odpowiadając…

-niepotrzebnie tak tam wrzeszczałaś bo teraz nie dowiemy się gdzie są nasze wnuki !!! wyrwało się Mariowi gdy byli już poza pałacem Salamanków
-tyś za to języka w gębie zapomniał i stałeś jak słup soli a powinieneś mnie wspierać i Ricarda zaatakować jak ja sprzeczałam się z Camilą !!! wyrzucała mężowi Jimena....


w wynajętym domu gdzie przebywała Camilka z dziećmi i drugim mężem książe Bohdan Sapieha lubił dotykać brzuszka ciężarnej żony i gdy czuł jak ruchy dziecka był wniebowzięty i szczęśliwy, że niedługo zostanie ojcem


-to cudownie ,że będziemy mieli to maleństwo kochanie i już nie mogę doczekać się aż urodzisz szeptał podekscytowany mężczyzna
-ja też nie mogę się już tego doczekać kochanie westchnęła Camilka gdy zaczęli się całować a gdy jej wzrok padł na krocze męża zobaczyła jak się Bohdan podniecił gdy się pieścili
-kochajmy się Bohdanie !! oboje tego potrzebujemy a tyle czasu musieliśmy się powstrzymywać więc teraz w końcówce ciąży nie powinno mi już nic zaszkodzić szeptała rozchyliwszy nogi
-nie wiem czy powinniśmy szeptał Bohdan
-nic mi nie będzie bo ostatnio bardzo dobrze się czuję więc zróbmy sobie przyjemność zachęcała męża Camilka i Bohdan ukląkł między rozłożonymi nogami ukochanej i nieco podniósłszy ją za biodra wszedł w nią i coraz szybszymi pchnięciami doprowadził do ekstazy
-dobrze się czujesz kochanie ??? zapytał Bohdan gdy odpoczywali po zbliżeniu i zobaczył dziwny grymas na twarzy Camilki przytulonej do niego ....
-chyba dostałam skurczów i będę rodzić jęknęła cicho Camilka
-rany boskie !!! to przeze mnie !!! nie powinniśmy się kochać !!! panikował Bohdan natychmiast wstając ,ubierając się i wołając by służąca pobiegła po akuszerkę i medyka
-nie przesadzaj bo nadszedł mój czas !!! od tamtej nocy gdy zaszłam w ciąże minęło już 9 miesięcy bo mam w pamiętniku zapisane więc donosiłam jak należy nasze dziecko stękała Camilka
-a rzeczywiście !!! łapiąc się za głowę zawołał Bohdan ale dalej biegał po pokoju nie wiedząc co robić
-usiądź tu przy mnie Bohdanie i za rękę mnie potrzymaj bo jesteś bardziej spanikowany niż ja a to ja rodzę i muszę wykrzesać z siebie wszystkie siły wysapała Camilka zaciskając zęby i wyginając się przy coraz silniejszych skurczach
-wiesz skandynawski medyk Olaf Lingsson propagował i propaguje przyspieszenie porodu przez współżycie tuż przed i myśmy tak zrobili więc może szybciej przez to urodzę ze słabym uśmiechem szepnęła Camilka
-och żebyś kochanie szybko urodziła bo nie mogę patrzeć jak cierpisz szeptał przejęty Bohdan
-to mój piąty raz to dam radę jak i poprzednio z trudem powiedziała Camilka chcąc męża uspokoić
-no nareszcie !!! krzyknął Bohdan widząc akuszerkę, która zaraz przystąpiła do badania rodzącej
-dobrze idzie księżno !!! przyj ile sił bo dziecko już wychodzi z radością w głosie krzyknęła akuszerka
-syn !!! wrzasnął uradowany Bohdan patrząc chłopczyka,którego wydała na świat jego żona
-przetnij panie pępowinę malutkiego księcia zaśmiała się akuszerka a gdy Bohdan drżącymi rękami to zrobił był z siebie niezmiernie dumny
-Bogu dzięki wymamrotała Camilka słysząc donośny krzyk noworodka
-mój syn !!! nasz syn !!! poprawił się wzruszony Bohdan i i chciał podać dziecko Camilce ale jej ciałem dalej wstrząsały skurcze
-mój Boże !!! co z moją żoną ???!!! z przerażeniem w oczach !!! krzyknął książe Bohdan
-będzie jeszcze jedno!!! macając brzuch Camilki odparła położna gdy Bohdan opatulał swego pierworodnego synka
-bliźnięta !!! to wspaniale wyszeptał uradowany Bohdan gdy jego ukochana żona urodziła córeczkę
-dziękuje ci kochanie za dzieci !!! są cudownymi owocami naszej miłości szeptał podekscytowany Bohdan
-mama miała racje przepowiadając mi bliźnięta szeptała wyczerpana porodem ale szczęśliwa księżna Camilka Sapieha
-są takie śliczne !!! nasze skarby roztkliwiał się nad swoimi dziećmi Bohdan Sapieha
-zdrowe choć drobne dzieciaki z uznaniem powiedziała akuszerka oglądając bliźnięta
-jak się czujesz najdroższa z troską pytał żonę Bohdan
-zmęczona ale szczęśliwa, że już po wszystkim i mamy dwójkę dzieci z uśmiechem na ustach mówiła żona Bohdana
-zaraz powiem naszym starszym dzieciom ,że mają nowego braciszka i siostrzyczkę powiedział uradowany Bohdan
-podoba mi się, że mówisz o mojej starszej czwóreczce „nasze dzieci”” wyszeptała Camilka
-obiecałem ci przecież że wszystkie dzieci będę traktował jednakowo i choć urodziły nam się bliźnięta to starsza czwórka też będzie kochana tak jak te bobaski zaśmiał się Bohdan
-wiesz Bohdanie mam prośbę zaczęła mówić Camilka
-spełnię każdą bo niczego nie byłbym w stanie ci odmówić ukochana powiedział Bohdan tuląc żonę trzymającą w ramionach bliźnięta ,które czując ciepło matki i bicie jej serca uspokoiły się leżąc spokojnie
-chciałabym nazwać naszego synka Pablo przez pamięć na mego pierwszego męża nie patrząc na Bohdana wyszeptała Camila obawiając się, że Bohdana urazi ta jej prośba by jego syn nosił imię jej byłego
-po polsku to będzie Paweł i podoba mi się by nasz syn nazywał się książe Paweł Sapieha i dobrze się składa bo ja z kolei chciałbym naszej córeczce dać imię po mojej zmarłej mamie Paulina więc nasze bliźnięta to Paweł i Paulina zaśmiał się szczęśliwy tatuś….
-dziękuje ,że się zgodziłeś to było dla mnie ważne by uczcić pamięć Pabla ,który umierając umożliwił nasz związek szeptała Camilka tuląc do piersi swoje najmłodsze dzieci….
-wiem, że Pablo zawsze będzie dla ciebie ważny bo byliście wiele lat razem i macie dzieci więc nie zamierzam ani tobie ani dzieciom zakazywać czcić jego pamięci wyszeptał Bohdan z szacunkiem całując dłoń żony
-jesteś szlachetnym człowiekiem i miałam szczęście ,że cię spotkałam i pokochałam powiedziała z wdzięcznością w głosie Camilka
- to ja jestem szczęściarzem, że cię zdobyłem i odwzajemniłaś moje uczucie a dziś obdarzyłaś mnie dwójką wspaniałych dzieci za które do grobowej deski będę tobie i Bogu dziękował z przejęciem powiedział mąż Camilki….
-poślę zaraz posłańca do twoich rodziców z wieścią ,że mają wnuka i wnuczkę mówił uszczęśliwiony młody tatuś obejmując żonę i dzieci….

Jimena z Mariem po serii kłótni doszli do wniosku, że choć opuścili pałac Salamanków nadąsani i obrażeni muszą pogodzić się z sytuacją i na własne oczy sprawdzić jak ojczym traktuje ich wnuki więc trzeba im dowiedzieć się o miejscu pobytu Camilki ,jej drugiego męża i dzieci
-odwiedzimy Camile i Ricarda by dla dobra naszych wnuków zachować poprawne relacje bo nic nie wskóramy złością i lepiej po dobroci się dogadać tłumaczył żonie Mario

-znów piłeś i bredzisz bez sensu !!! jaka tam zgoda jak wnuków nie chcą nam oddać !! ja tylko udawać będę, że nie mam do nich żalu bo tak naprawdę nigdy im nie wybaczę, że zezwolili na drugi ślub Camilki warknęła Jimena

-tobie to wszystko ostatnio przeszkadza i stałaś się trudna do wytrzymania kobieto !!! wrzasnął Mario sam powożąc bryczką którą tylko we dwójkę z Jimeną wybrali się na ponowne odwiedziny Salamanków...

Ricardo z Camilą dostali wieść o narodzinach wnucząt i postanowili odwiedzić córkę ,zięcia i dzieci i gdy jechali drogą powozem usłyszeli dramatyczne wołanie o pomoc
-ludzie !!! ratujcie !! nie dajcie zginąć mojemu mężowi !!! słychać było rozpaczliwy krzyk kobiety
-to głos Jimeny ! od razu rozpoznała wicekrólowa i gdy kazali powóz zatrzymać wyskoczyli i na poboczu zobaczyli przewrócony powóz który wpadł do pobliskiego bagna i przygnieciony nim Mario powoli tonął nie mogąc się wydostać a Jimena bezradnie biegała wokół i wrzeszczała bo nie miała siły uwolnić męża ….
-szybko !!! nie ma ani chwili do stracenia trzeźwo ocenił sytuację Ricardo rozkazując gwardzistom co mają robić i gdy ci podnosili powóz wicekról osobiście wyciągnął przyjaciela z opresji
-na ciebie zawsze mogę liczyć kamracie bełkotał podchmielony ale szczęśliwy Mario de Valencia
-Mario schlał się i powoził więc stoczyliśmy się do bagna i gdyby nie wy zostałabym wdową a tego by po stracie syna stracić i męża bym już nie przeżyła pochlipywała Jimena tulona przez Camilę
-no już dobrze !! w porę nadjechaliśmy by wam pomóc szeptała Camila do przyjaciółki
-jesteś taka dobra a ja ostatnio byłam dla ciebie niemiła i opryskliwa pociągając nosem szepnęła Jimena
-daj spokój !! sprzeczki pomiędzy przyjaciółmi się zdarzają więc nie chowam do was urazy powiedziała Camila
-jedziemy zobaczyć nasze wnuczęta bo Camilka urodziła bliźnięta z radością pochwalił się Ricardo
-możemy z wami pojechać ??? nieśmiało zapytała Jimena
-no pewnie przekonacie się jak książe Bohdan Sapieha traktuje wasze i nasze wnuki i może przekonacie się,że Camilka dobrze wybrała zaśmiała się wicekrólowa Camila

Bohdan akurat nosił na rękach Doriana i Victorię Camilę de Valenciów a starsza dwójka Miguel i Catalina biegała wokół niego szczebiocząc jak cieszą się, że mają nowego braciszka i siostrzyczkę
-dzidziusie tylko śpią i jedzą wydymając usteczka zawołała Catalina
-muszą podrosnąć by tak biegać jak ty i Miguel zaśmiał się Bohdan
-dzieci są wpatrzone w tego męża Camilki i chyba go lubią pomyślała z niechęcią Jimena widząc jak jej wnuki lgną do ojczyma
-o dziadziusie i babunie przyjechały !!! zawołał na widok Salamanków i Valenciów najstarszy syn Camilki Miguel de Valencia
-a gdzie Camilka zapytała zaraz wicekrólowa gdy wyściskała starsze wnuki
-moja śliczna żonka leży z bliźniętami bo dopiero co je nakarmiła i ucieszy się jak was zobaczy mówił uradowany wizytą teściów Bohdan a ci serdecznie pogratulowali mu dwójki pociech
-my też gratulujemy bo w końcu te dzieci to przyrodnie rodzeństwo naszych wnuków chłodno traktując Bohdana powiedziała Jimena a nieco już wytrzeźwiały Mario serdecznie uściskał męża Camilki
-widzę, że z ciebie dobry chłop i moim wnukom krzywdy nie zrobisz powiedział Mario choć żona wściekle za to na niego spojrzała

-ależ maluchy śliczne !!! zachwycała się bliźniętami wicekrólowa Camila patrząc na córkę i leżące obok niej dzieci


-to jest Paweł czyli po hiszpańsku Pablo a to Paulina dumnie zaprezentowała swoje najmłodsze dzieci księżna Camilka Sapieha
-o mój Boże !! dałaś małemu na imię Pablo !!! patrząc na synka Bohdana i Camilki wykrzyknęła zaskoczona Jimena i rzewnie się rozpłakała
-choć tak mogłam pamięć Pabla uczcić powiedziała Camilka gdy Jimena ją przytuliła
- zawsze byłam szczęśliwa, że to ty zostałaś żoną Pabla i dałaś nam wnuczęta pochlipując mówiła Jimena i jestem ci wdzięczna,że o Pablu nie zapomniałaś choć masz drugiego męża szepnęła Camilce do ucha Jimena
-skoro mąż Camilki zgodził się syna nazwać imieniem Pabla to widać taki zły nie jest łaskawszym wzrokiem spojrzała na Bohdana Jimena de Valencia


jak Wam się podoba taka akcja pogodzenia Salamanków z Valenciami

a teraz muszę coś wymyślić zgodnie z sugestiami milki85 by Camila z Ricardem zajęli się trochę sobą a nie tylko problemami swoich dzieci
jak macie co do tego pomysły to proszę piszcie


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 1:05:47 11-12-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:56:12 11-12-12    Temat postu:

świetna akcja , pogodzenie znakomite, wspólni dziadkowie będa w scislym kontakcie z wnuczetami i miłość do dzieci i synowej bedzie coraz wieksza,gdy utwierdza się w przekonaniu jak bardzo dobrym człowikiem jest Bohdan

Moze Camila z Ricardem popłyna na jakas wyspę , a opieke nad wnuczetami Camilka pozostawia Walencjom,Bohdan znajdzie wspólne tematy z mariem , bedzie to wymiana doswiadczeń maria i dobre,polskie rady i przyklady z zycia Polaków, Bohdan zaskarbi uczucia Maria , ten bedzie go miał jak syna.

natomiast Salamankowie spokojnie w jednej z byłych rezydencji Gaspara de Waldesa spedza upojne chwile ,spacery na łonie natury kąpiele, uniesienia miłosne w morskiej toni -cały zestaw pieszczot , ciagłych wyznan, wypoczynek i miłość .........
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:35:32 11-12-12    Temat postu:

ela0909 napisał:

natomiast Salamankowie spokojnie w jednej z byłych rezydencji Gaspara de Waldesa spedza upojne chwile ,spacery na łonie natury kąpiele, uniesienia miłosne w morskiej toni -cały zestaw pieszczot , ciagłych wyznan, wypoczynek i miłość .........


jednak Camila nie będzie chciała pojechać i zostawić wszystkich z problemami więc jej mąż posunie się do porwania i może Ricardo to zorganizować tak: Camila po kolacji postanowi się wybrać na krótki spacer i po oglądać gwiazdy bo to pozwala jej odpocząć od codzienności, kiedy się tak będzie przechadzać ktoś zawiąże jej oczy i uprowadzi i wsadzi do wozu i pomimo jej krzyków zawiezie ją do rezydencji Gasparo gdzie będzie na nią czekał Ricardo kiedy dotrą na miejsce Camila zobaczy ze to ich gwardziści to zrobili i kiedy dowie się że to był pomysł Ricarda będzie się na niego gniewać ale tylko przez chwilkę bo Ricardo jej wyjaśni że to wszystko dla ich wspólnego dobra i dla odpoczynku który im się należy...

zgadzam sie z tym pomysłem niech ich miłość będzie jak wówczas kiedy byli młodym małżeństwem i byli siebie spragnieni w każdym momencie


Ostatnio zmieniony przez milka85 dnia 20:42:38 13-12-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:39:26 13-12-12    Temat postu:

ela0909 i milka85 dziękuję Wam za sugestie, pozdrawiam serdecznie

Salamankowie po nacieszeniu się wnuczętami od Camilki musieli wracać do rezydencji w stolicy Meksyku natomiast de Valenciowie postanowili jeszcze zostać i przyglądać się jak układają się relacje księcia Bohdana Sapiehy z ich wnukami i synową...
Mario de Valencia od razu polubił Bohdana i nie miał żadnych zastrzeżeń do niego w przeciwieństwie do Jimeny,która choć podobało się jej,że synek Bohdana i Camilki otrzymał imię na cześć Pabla to wciąż podejrzliwie traktowała drugiego męża Camilki więc analizowała każde jego słowo czy gest ....
-młodzieniec kocha Camilkę to fakt ale to miłość i namiętność ich łączy co nie znaczy ,że naszymi wnukami będzie się dobrze zajmował !!! truła mężowi Jimena
-daj już spokój kobieto !!! Camilka nie mogła lepiej trafić z tym zamążpójściem bo Bohdan obłaskawił nawet nasze wnuki choć starsze Miguel i Catalina rodzonego ojca nadal pamiętają to teraz do Bohdana się lepią a to najlepszy dowód,że go polubiły i to szczerze bo dzieci intuicja nie myli i one raczej nie udają sympatii tłumaczył żonie Mario de Valencia.....
-musimy dłużej tu pobyć by upewnić się co do dobrych intencji tego księcia prychnęła Jimena de Valencia
-a chętnie tu zostanę bo nie wiesz jak ciekawie Bohdan opowiada o swoim rodzinnym kraju,zwyczajach tam panujących a i inne wspólne męskie tematy mamy zaśmiał się Mario de Valencia
-no widzę,że owinął cię wokół palca i jak syna zacząłeś go traktować ale to nie nasz Pablo !!! pamiętaj o tym,że nam syna a ojca dzieciom Camilki nikt nie zastąpi !! burknęła Jimena niezadowolona,że jej mąż polubił młodego księcia Sapiehę...
-naszemu synowi nic już życia nie zwróci a my i Camilka oraz jej dzieci musimy dalej cieszyć się życiem a nie wiecznie rozpaczać bo to nic nie da westchnął smutno Mario de Valencia....

w stolicy Meksyku na wicekróla Ricarda czekał posłaniec z Watykanu,który przywiózł testament zmarłego kardynała Gaspara de Valdeza i ku swemu zdziwieniu Ricardo dowiedział się,że jest jedynym spadkobiercą zmarłego chrzestnego...
-kardynał wszystkie swoje dobra doczesne tobie panie zapisał relacjonował wysłannik ze stolicy Piotrowej
-niech chrzestny spoczywa w pokoju nabożnie się żegnając rzekł wicekról Ricardo de Salamanca i przyjął spadek potwierdzając to na piśmie
-kochanie odziedziczyłem a właściwie odziedziczyliśmy oprócz sporego majątku w złocie i srebrze ,parę rezydencji i tu i w Europie a nawet jedną z wysepek na Morzu Karaibskim i tam pojedziemy we dwoje by trochę wypocząć bo te perypetie naszych dzieci coś za bardzo nas ostatnio absorbowały oświadczył żonie Ricardo....
-ależ kochanie nie możemy teraz wyjechać bo po pierwsze obiecaliśmy dzieciom wydać przyjęcie z okazji szczęśliwego powrotu Andresa z Maroka a po drugie możemy być potrzebni Camilce,która dopiero co urodziła bliźnięta wymawiała się od wyjazdu wicekrólowa
-chcę pobyć z tobą sam na sam i przypomnieć ci jak bardzo wciąż cię kocham szeptał do ucha żony Ricardo
-ja też cię kocham niezmiennie od lat i nie muszę tego udowadniać gdzieś z dala od naszego pałacu szeptała Camila chcąc męża zniechęcić do pomysłu wyjazdu i pozostawienia dzieci
-ależ kochanie nasze dzieci mają już swoje rodziny a nam należy się chwila wytchnienia od obowiązków rodzicielskich i ja jako mężczyzna chcę choć na krótki czas być tylko z moją ukochaną kobietą i kochać się z tobą na łonie natury czy gdzie tam nas najdzie ochota z lubieżnym uśmieszkiem mruczał Ricardo obejmując żonę ....
-rodzice chcą sobie młode lata przypomnieć i te chwile gdy się poznali i pokochali zaśmieli się Mario,Andres i Carmelo gdy nadeszli i usłyszeli co ojciec mówi do ich matki
-a żebyście wiedzieli,że mam taką potrzebę i tylko waszej mamy jakoś nie udaje mi się przekonać do tego pomysłu poskarżył się synom Ricardo
-ależ jedź mamo jak tata cię prosi bo to niezwykle romantyczne,że wy wciąż jak te przysłowiowe gołąbki ze sobą gruchacie powiedział Andres a bracia ze śmiechem mu przytaknęli
-dajcie już spokój speszyła się wicekrólowa i machnąwszy ręką powiedziała....
-ja z waszym ojcem jestem szczęśliwa gdziekolwiek jesteśmy razem i naprawdę żadnego wyjazdu nam nie trzeba upierała się Camila a Ricardo przewrócił oczami niezadowolony że nie udaje mu się nakłonić żony by spędziła z nim chwile sam na sam z dala od rodziny...
-no dobrze będzie jak chcesz kochanie bo zawsze ci ulegam westchnął Ricardo ale w głowie zaświtał mu pomysł,którego nie chciał na razie zdradzić.....
wicekrólowa Camila przekonana,że mężowi wybiła z głowy wyjazd zajęła się przygotowaniami do przyjęcia na cześć syna Andresa

przyjecie w pałacu wicekróla toczyło się w najlepsze gdy Camila zorientowawszy się,że Ricardo gdzieś zniknął postanowiła go poszukać po ogrodzie
-pewnie jest na mnie zły za to,że mu odmówiłam i muszę go udobruchać pieszczotami gdy go znajdę rozmyślała patrząc w niebo usłane gwiazdami
-piękna noc, taka parna i gorąca więc musimy z Ricardem to wykorzystać sama do siebie wyszeptała Camila wyobrażając już sobie jak męża zaraz zaciągnie do sypialni by się kochać gdy nagle w ciemności wyłoniły się dwie zakapturzone sylwetki i ktoś błyskawicznie zawiązał jej oczy i skrępował ręce i pomimo iż próbowała walczyć i głośno wzywała pomocy jeden z rosłych mężczyzn przerzucił ją przez plecy i szybko poniósł do powozu stojącego za ogrodzeniem pałacu
-mój Boże !! porwano mnie uzmysłowiła sobie Camila
-może ktoś dowiedział się o spadku ,który odziedziczył Ricardo po chrzestnym i zażąda za moje uwolnienie tych skrzyń ze złotem i srebrem ,które przywiózł nam posłaniec z Watykanu rozmyślała zdenerwowana Camila i wygrażała przy tym porywaczom,którzy przez drogę nie odezwali się do niej ani słowem
-a może to Diego Oligares chce się zemścić za to,że go upokorzyliśmy i Pedro zabronił mu widywania córeczek i nasłał na mnie tych zbirów dedukowała coraz bardziej przerażona wicekrólowa

-a gdzie się podziewają wasi rodzice ??? zapytały mężów Halszka,Sofia i Elena bawiące się na przyjęciu w pałacu wicekróla
-rodziców jakiś czas nie będzie bo na zasłużony wypoczynek wyjechali oznajmił wszystkim tajemniczo się uśmiechający Andres,któremu wicekról powierzył obowiązki zastępowania go w sprawach urzędowych
-a niech to !!! tata w końcu postawił na swoim zaśmiali się Mario i Carmelo

nad ranem wicekrólową Camile przywieziono do małego pałacyku zbudowanego na urwisku nad brzegiem morza a była to jedna z rezydencji,którą odziedziczył wicekról Ricardo de Salamanca
-w czyich rękach jestem ???!!! odważnie zapytała Camila gdy rozwiązano ją i zdjęto opaskę z oczu
-jeszcze raz zaznaczam,że drogo będzie was kosztowało moje porwanie !!! zagroziła
-wkrótce mój mąż wicekról Nowej Hiszpanii i nasi synowie mnie uwolnią oświadczyła Camila zakapturzonym mężczyznom a oni wycofując się tyłem tylko skłonili się nisko i wyszli zamykając za sobą drzwi....

-niech już wreszcie ujawni się ten kto ośmielił się mnie porwać !!! wrzasnęła Camila waląc w drzwi komnaty w której ją zamknięto
-nie gniewaj się kochanie za ten podstęp ale nie było innego sposobu bym cię wyciągnął ze stolicy Meksyku usłyszała za sobą głos męża i odwracając się zobaczyła ,że wszedł do komnaty zamaskowanymi w ścianie drzwiami...
-Ricardo !!! jak mogłeś !!! krzyknęła Camila rzucając się na męża z piąstkami a on chwycił ją za nadgarstki i usiłował uspokoić
-przepraszam ukochana ale naprawdę tylko to przyszło mi do głowy bo dobrowolnie byś nie wyjechała a potrzebny nam obojgu wypoczynek tłumaczył Ricardo
-jestem potrzebna dzieciom !!! Camilce, Andresowi i Carmelowi !!! wyrwało się wicekrólowej
-no widzisz wciąż tylko o dzieciach jak kwoka myślisz a ja też potrzebuję twojej uwagi i choć na krótko chcę mieć ciebie tyko dla siebie szeptał Ricardo ...
Camila słysząc to zagryzła wargi i zastanawiając się nad słowami męża złagodniała przytulając się do niego
-jednak porwanie było zbędne bo strachu się najadłam wyobrażając sobie Bóg wie co zaczęła z uśmiechem mówić wicekrólowa
-jeszcze raz błagam o wybaczenie kochanie szeptał Ricardo robiąc skruszoną minkę...
-ale dzieci będą się o nas martwić zaczęła znowu Camila a Ricardo uciszył ją pocałunkiem
-Andres jest we wszystko wtajemniczony i rodzeństwo zawiadomi,że wypoczywamy a i w sprawach urzędowy mnie zastąpi szeptał Ricardo ciągnąc żonę w kierunku łoża
-teraz się wyśpij bo miałaś emocjonującą noc a i dzisiejsza będzie pełna wrażeń bo na czas naszego pobytu tutaj przygotowałem specjalne atrakcje szeptał do żony Ricardo
-no coś podobnego aż się boję zgadywać co takiego mnie czeka bo po porwaniu to już chyba wszystkiego się mogę spodziewać zachichotała wicekrólowa Camila
-wszystko w swoim czasie kochanie a teraz spać bo masz być wypoczęta na wieczór żartobliwie pogroził żonie paluszkiem wicekról Ricardo....
-nie wiem czy zasnę bo wciąż mi po głowie chodzi coś ty takiego wymyślił droczyła się z mężem Camila
-na to też mam radę bo napój uspokajający i usypiający przygotowałem i po nim spokojnie zaśniesz i wypoczniesz by na wieczór być gotowa szeptał Ricardo
- to widzę ,żeś wszystko przewidział kochanie zaśmiała się Camila
-zdaj się na mnie i pozwól ,że podczas naszego pobytu tutaj ja będę o wszystkim decydował a ty potulnie poddasz się mej woli zamruczał do ucha żony wicekról
-niech będzie mój panie i władco !! twoja niewolnica zrobi co karzesz zażartowała Camila a Ricardowi przypomniały się chwile gdy wiózł Camile "Salamandrą" na targ niewolników na La Marianie a potem ona została niewolnicą jego stryja Timotea de Salamanki
-wolę nie pamiętać,że to ja przyczyniłem ci tyle smutku i problemów pozwalając sprzedać cię na targu choć wierz,że miałem zamiar z Mariem de Valencią ciebie i Jimenę wykupić ale przybyliśmy zbyt późno gdy was obie już sprzedano tłumaczył się Ricardo
-nie myśl już o tym kochanie a zresztą chyba było nam tak pisane zaznać goryczy zanim nastały dla nas lepsze czasy....
-może i tak westchnął smutno Ricardo
-no to ja idę spać a ty też może wypocznij przed nocą znacząco mrugając oczkiem szepnęła do męża Camila chcąc też by nie wspominał już przykrych chwil a skupił się na teraźniejszości....
-łyknę coś na spanie by być w formie na wieczór pomyślał Ricardo szykując się na pierwszą z licznych upojnych nocy ,które sobie zaplanował z ukochaną...
-romantyczne spacery we dwoje brzegiem morza, kąpiele morskie i w łaźni pałacyku,wyśmienite kolacje zakrapiane wybornym winem, długie wylegiwanie się w łożu z ukochaną to były tylko jedne z wielu atrakcji przewidzianych na czas pobytu w pałacyku odziedziczonym po chrzestnym myślał Ricardo zasypiając


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 22:59:27 13-12-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:26:20 14-12-12    Temat postu:

Brawo Arabello jesteś nieoceniona na prawdę świetna historia i nawet uwzględniłaś mój pomysł dziękuję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:39:39 14-12-12    Temat postu:

Znakomicie,pozdrawiam Arabello, jestes WIELKA.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:29:35 16-12-12    Temat postu:

milka85 i ela0909 Wasze pomysły urozmaicają naszą kontynuację , pozdrawiam serdecznie

wicekrólowa Camila obudziła się gdy był już wieczór i ze zdziwieniem zobaczyła,że mąż ubrany tylko w szlafrok siedzi na skraju łoża i przygląda się jej z uśmiechem a przez rozchylone poły szlafroka widać jego muskularną klatkę piersiową...
-siedzę tu już od dłuższego czasu i patrzę na twoją spokojną twarz podczas snu wyszeptał Ricardo
-zbyt długo spałam ? zapytała Camila przeciągając się
-ależ nie !!! tylko ja obudziłem się wcześniej ale nie chciałem ci snu przerywać byś wypoczęła po emocjonujących przeżyciach z porwaniem zaśmiał się Ricardo
-już się wyspałam i nie mogę się doczekać niespodzianek,które mi obiecałeś zachichotała Camila gmerając ręką po jego owłosionym torsie
-no to narzuć na siebie szlafroczek szepnął Ricardo podając go żonie a zaraz potem zawiązując jej oczy opaską
-czemu zasłaniasz mi oczy ???zapytała zdziwiona Camila
-chcę by to co zobaczysz za chwilkę było tym bardziej zaskakujące dla ciebie ukochana szepnął Ricardo i wziąwszy żonę na ręce poniósł do innego pomieszczenia
-ależ tu pięknie pachnie wyszeptała Camila wciągając nosem zmysłowe zapachy
-Ricardo tymczasem postawił ją na podłodze i powoli zdjął opaskę z oczu
-jak tu pięknie wyrwało się Camili na widok pomieszczenia łaźni wyłożonej marmurami i oświetlonej setkami małych świeczek pomiędzy którymi były wonne kadzidełka z których sączyły się zapachy działające podniecająco
tuż przed nogami Camila zobaczyła usypane na podłodze z płatków kwiatów serduszko a pod nim również z kwiatuszków wypisane swoje imię CAMILA
łaźnia ogrzewana była kominkiem w którym trzaskały palące się szczapy a zbiornik parującej wody termalnej zachęcał do kąpieli
nieopodal leżały skóry dzikich zwierząt obok których było pełno dzbanuszków z wonnymi olejkami , tace z różnymi owocami , butelka wybornego wina i dwa kielichy...
-ślicznie tu powtórzyła Camilla
-cieszę się,że ci się podoba bo mówiono mi iż chrzestny kardynał Gaspar de Valdez kazał zbudować tę marmurową łaźnię na wzór łaźni rzymskich i wykorzystał przy tym tutejsze źródełko termalne by mieć zawsze ciepłą wodę do kąpieli ale i tak to pomieszczenie dogrzewa kominek więc moja ukochana nie zmarznie szepnął Ricardo nalewając wina do kielichów i wznosząc toast za ich miłość...

-gdy wychylili po kielichu wina Ricardo wziął do ręki tacę
- skosztuj tych owoców kochanie szepnął Ricardo sam biorąc do ust i karmiąc żonę smakołykami
-to afrodyzjaki,które przysłał nam do wypróbowania John Foreman za pośrednictwem naszego syna Andresa zaśmiał się Ricardo
-i choć nam tego nie potrzeba by wzniecić płomień namiętności i miłości to wypróbować jak to smakuje możemy żartował Ricardo
-niezłe są te afrodyzjaki chichotała Camila gdy Ricardo rozwiązał szlafroczek żony ,który miękko opadł na podłogę i zrzucił swój szlafrok poczynając namiętnie całować ukochaną powoli schodząc z twarzy coraz niżej i niżej
-kocham cię,ubóstwiam i życia bez ciebie sobie nie wyobrażam mruczał Ricardo
-ja też cię kocham zdołała tylko szepnąć Camila oddając pocałunki mężowi

wreszcie podniecona pieszczotami Camila wyswobodziła się z koszulki nocnej i naga para położyła się na miękkich skórach pieszcząc się i całując ale i tu spotkała wicekrólową niespodzianka bo Ricardo nagle zaprzestał całusów i pieszczot i wziąwszy do ręki dzbanuszek z olejkiem obiema rękami rozsmarowywał je najpierw na plecach żony

-ależ przyjemnie !!! zaskakujesz mnie kochanie,że i takiego masażu się nauczyłeś by mi sprawić przyjemność pomrukiwała Camila
-czego ja bym dla ciebie ukochana nie zrobił szepnął Ricardo a gdy żona obróciła się również na jej ramionach i biuście wonne olejki niczym balsam zaczął wcierać w skórę masując tak delikatnie,że jej podniecenie sięgnęło zenitu gdy koliste ruchy rąk mężczyzny zeszły na brzuszek mimowolnie nogi jej zaczęły się rozchodzić na boki
-widzę,że mój masaż zadziałał i zapraszasz mnie do siebie mruczał Ricardo kładąc się między nogami żony i wkrótce ich jęki ,sapania i pomrukiwania było słychać po całej łaźni gdy ich ciała złączone w miłosnym uścisku drgały na skórach przed kominkiem
Camila objęła męża nogami, mrucząc z zadowolenia, oddychała szybko a z jej ust dobywały się ciche jęki rozkoszy
prawą dłonią wodziła po karku mężczyzny i co jakiś czas kierowała jego głową, dostosowując także siebie, tak aby mężczyzna całował raz jej szyję, raz usta...
Ricardo spełniał jej zachcianki poddając się jej rozkazom i kaprysom w sprawie pieszczot gdy ich figle przybierały na wigorze
pieszczoty i ruchy stawały się coraz intensywniejsze coraz szybsze i gwałtowniejsze zbliżając ich oboje do kulminacji pożądania
wreszcie nadeszło spełnienie i w tym momencie Camila przycisnęła ukochanego nogami mocno do siebie, a z jej gardła wydobył się głośny jęk rozkoszy
Ricardo wtulił się w żonę oddychając szybko i głośno
-byłaś cudowna !! zresztą jak zawsze wysapał zadowolony padając obok ukochanej
-chyba nie muszę ci mówić,że ty też !!! wyszeptała rozanielona wicekrólowa
-teraz ja cię pomasuję by ci się odwdzięczyć za te błogie chwile zaoferowała się Camila siadając okrakiem na męża ale niewiele zdołała wetrzeć w jego muskularny tors bo jego męskość zaraz zesztywniała i rękami złapawszy ją za biodra nasadził ją na siebie więc kołysząc biodrami pognała z mężem w krainę rozkoszy
-to teraz kąpiel szepnął Ricardo gdy ochłonęli po zbliżeniu i gdy
pierwszy zanurzył się patrzył jak Camila z obawą wchodzi do pokaźnej marmurowej termy
-obszerna ta terma szeptała Camila zsuwając się z krawędzi do wody

-nie bój się kochanie tu nie tak ciasno jak w balii i możemy swobodnie pobaraszkować w wodzie śmiał się Ricardo a gdy oboje byli już zanurzeni w wodzie zaczęli się wzajemnie obmywać a potem znów zebrało im się na amory i najpierw ich ciała połączyły na brzegu termy a potem odsapnęli trochę położywszy się na brzuchach i popijając winko zapewniali się o swej miłości wspominając jak kiedyś często takie kąpiele razem brali w znacznie ciaśniejszych drewnianych czy metalowych baliach ....

nagle Camila drocząc się z mężem otuliwszy się prześcieradłem udawała ,że chce mu uciec z łaźni ale dopadł ją przy ścianie i zdarł z niej prześcieradło więc odwróciła się od niego plecami chwytając się rękami ściany a on przylgnął do jej pleców i po chwili wszedł w nią od tyłu tak gwałtownie,że aż się zachwiała
-ach !! jęknęła głośno wyginając ciało a nogi się pod nią ugięły bo choć była rozluźniona wcześniejszymi zbliżeniami teraz poczuła go tak głęboko,że aż dech jej zaparło

Ricardo panował nad sytuacją mocno objął żonę i nie zaprzestając coraz szybszych i mocniejszych pchnięć doprowadził ich znów do ekstazy
-jesteś niesamowity a może to te afrodyzjaki tak na ciebie podziałały zażartowała Camila gdy Ricardo po chwilach wytchnienia znów zaczął ją pieścić i kochali się wiele razy i w różnych pozycjach
-widok twych wdzięków kochanie mnie rozpala i wciąż jestem gotowy wskazując na swe krocze zamruczał Ricardo i gdy zobaczył rozchylone zachęcająco uda żony nie omieszkał skorzystać i ich ciała znów połączyły się w miłosnym uścisku
-doprawdy miłosny maraton mi dziś zafundowałeś kochanie szeptała wyczerpana Camila zasypiając w ramionach męża
-tego nam obojgu było trzeba mruczał zaspokojony Ricardo obejmując żonę gdy też zasypiał ...

Salamankowie obudzili się dopiero na późny obiad.....
-nie wiem jak ty kochanie ale ja miałbym ochotę na coś innego niż jedzenie szeptał Ricardo gdy weszli do sali jadalnej i zobaczyli stół zastawiony do posiłku

-najpierw coś zjedzmy byśmy siły nabrali zachichotała Camila
-po obiedzie pokażę ci okolice i niesamowitą zatoczkę z maleńką zaciszną plażą stworzoną wprost dla kochającej się pary takiej jak my szeptał do ucha żony Ricardo
-to dziś czekają nas miłosne igraszki w morskiej wodzie i na plaży zachichotała wicekrólowa Camila
-nie mylisz się kochanie śmiejąc się potwierdził wicekról Ricardo de Salamanca
-nareszcie Camila skupiła się na mnie i o dzieciach nie wspomina bo to chwile specjalnie dla nas dwojga wygospodarowane myślał zadowolony Ricardo
-Ricardo zadał sobie tyle trudu byśmy sam na sam przypomnieli sobie naszą nie gasnącą od tylu lat miłość i namiętność ,że mnie tym oczarował myślała wpatrzona w męża wicekrólowa Camila....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:09:40 16-12-12, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:58:53 16-12-12    Temat postu:

ARABELLO GRATULUJE TO JEST CUDOWNE,REWELACJA I JESZCZE WIECEJ TEJ MIŁOSCI cAMILI I RICARDA , NIECH SOBIE UZYJA ZA WSZYSTKIE TROSKI I KLOPOTY ,NIECH TO BEDZIE PODROZ W KRAINE MILOSCI I NAMIETNOSCI
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:40:44 18-12-12    Temat postu:

ela0909 cieszę się,że ostatnie uniesienia miłosne Salamanków ci się podobają pozdrawiam Wszystkich


w nadmorskiej rezydencji odziedziczonej przez wicekróla Ricarda de Salamankę po jego chrzestnym ojcu wicekrólowa Camila zapragnęła się przebrać przed przejażdżką po okolicy ,którą obiecał jej ukochany i gdy weszła do sypialni a razem z nią Ricardo ten pomagając się jej rozbierać nabrał ochoty na amory i zaczął całować żonę


-kochanie mieliśmy dziś zwiedzić okolice szepnęła Camila gdy wypili po kielichu wina by lepiej strawić posiłek a mąż ciągnął ją w stronę łoża
-cudownie całujesz , uwielbiam twoje pieszczoty szeptała Camila mięknąc w jego ramionach i już nie wzbraniała się gdy ich ciała ogarnęła namiętność nad której nie byli w stanie stłumić


-pokochamy się trochę a potem wyruszymy mruczał Ricardo kładąc się na żonie,która była mu całkiem uległa i odwzajemniała jego całusy i pieszczoty aż wreszcie oboje zaznali rozkoszy
[link widoczny dla zalogowanych]

-może zwiedzanie przesuniemy na jutro leżąc w ramionach męża wyszeptała Camila
-ależ nie !!! jeszcze wcześnie i chcę byś zobaczyła niezwykle uroczą zatoczkę i plażę ,którą nazwałem twoim imieniem kochanie z uśmiechem powiedział Ricardo
-kiedyś statek też nazwałeś "CAMILA"ale niestety go straciłeś powierzając dowodzenie komuś innemu wspominała Camila
-no tak ale ta plaża i zatoczka,którą dziś zobaczysz upamiętni cię moja ukochana na całe wieki szeptał Ricardo pomagając żonie wstać ubierał ją i siebie a potem poszli do kuchni po koszyk z jedzeniem na piknik na łonie natury a następnie do stajni po dwa konie i konno dojechali do wąwozu gdzie zsiedli z rumaków
-teraz czas na kąpiel w małym wodospadziku bo to też uroczy zakątek należący do naszych posiadłości oznajmił żonie Ricardo
-znów mnie rozbierasz zachichotała Camila gdy ukochany sam rozebrawszy się do pasa i z żony zaczął ściągać suknię


-gorąco tu więc aby się ochłodzić popluskamy się w tej krystalicznie czystej wodzie a skoro jesteśmy tu tylko sami to nagości nie musimy się wstydzić zamruczał Ricardo
-potem już piechotką zaprowadzę cię na piaszczystą plażę dodał

-przepiękne miejsce !!! krzyknęła Camila zauroczona widokiem wodospadu i kolorowych motyli tam fruwających
-najpiękniejsza to jesteś ty kochanie zapewniał żonę Ricardo z szacunkiem całując jej dłonie


-tu jest jak w raju i czuję się jakbyśmy byli Adamem i Ewą zażartowała Camila
-oj ty moja Ewo jakże mnie cieszy ,że podoba ci się ta okolica i jesteś dla mnie taka łaskawa śmiał się Ricardo
-nie mam co prawda jabłka by cię nim poczęstować jak Ewa Adama ale w koszyczku przygotowałam smaczne owoce i zaraz je spałaszujemy powiedziała Camila podając mężowi talerzyk


-grzechu nie popełnimy bo jabłka z rajskiej jabłoni mi nie dajesz a inne delicje a nawet można powiedzieć,że jedzonko mamy adekwatne do miejsca w którym jesteśmy bo zaraz zobaczysz plażę i palmy śmiał się Ricardo i gdy zjedli smakołyki wziął żonę za rękę i poprowadził do osłoniętego głazami wejścia na plażę nazwaną imieniem Camili

-jedna z najcudowniejszych plaż jakie widziałam !! wykrzyknęła Camila rozglądając się wokół



Ricardo patrząc na uradowaną twarz żony napisał na piasku TE AMO (KOCHAM CIĘ)


-ja też cię kocham !!! wykrzyknęła Camila rzucając się mężowi na szyje a on złapał ją na ręce i poniósł by położyć ja na hamaku zawieszonym pomiędzy palmami


-czuję się doprawdy jak królowa chichotała szczęśliwa Camila raz po raz całując męża


potem oboje baraszkowali w wodzie morskiej


a gdy zmierzch już zapadał kochali się na mokrym piasku


-nasza miłość rozgorzała jak za dawnych lat !!! jakby strzała amora znów nas ugodziła żartowała Camila gdy boso przytuleni spacerowali brzegiem morza i wspominali dawne czasy


-ja kocham cię niezmiennie od lat ukochana ale ogień miłości i namiętności trzeba podsycać takimi romantycznymi chwilami sam na sam jak sobie właśnie urządziliśmy szeptał do żony Ricardo
-masz rację a ja tak wzbraniałam się przed wyjazdem we dwoje ale teraz jestem ci niezmiernie wdzięczna,że mnie porwałeś w te cudowne miejsca wzdychała oczarowana Camila

-to był niezwykły dzień !! dzień miłości szeptał Ricardo do żony nosząc ją na rękach po plaży w świetle zachodzącego słońca
-KOCHAM RICARDA !!! krzyczała Camila a echo niosło jej słowa po wodzie
-KOCHAM MOJĄ ŻONĘ CAMILĘ !!! krzyknął też donośnym głosem Ricardo aż przelatujący klucz ptaków tym spłoszył
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:36:15 18-12-12    Temat postu:

cudnie,cudnie,cudnie.......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:42:19 20-12-12    Temat postu:

Arabello to co piszesz jest po prostu wspaniałe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:50:57 21-12-12    Temat postu:

ela0909 i milka85 dziękuję że nadal czytacie i włączajcie się jak najczęściej podsuwając nowe pomysły....
nasza wzorcowa para Ricardo i Camila nadal tkwi w sidłach miłości i namiętności i pomimo wielu lat spędzonych razem ich uczucie nie gaśnie a i inne pary namiętność upaja więc historia się rozwija bo ród Salamanków się rozrasta.....
szkoda,że Elena736 nie udziela się wymyślając losy rodziny królewskiej Neapolu bo mi już pomysłów brakuje by i ten wątek rozwijać....

Salamankowie upojeni cudownym dniem,który spędzili na plaży nazwanej imieniem Camili wrócili do posiadłości odziedziczonej przez Ricarda i przytulając się do siebie ciągle szeptali sobie wyznania wzajemnej miłości



po wybornej kolacji odpoczywali w salonie i Ricardo leżąc z głową na kolanach ukochanej snuł wizje następnych dni tej ich wspólnej miłosnej sielanki sam na sam



-może przeniesiemy się już do sypialni zaproponował Ricardo i poniósł żonę na rękach kładąc na łoże
-płonę z pożądania niczym ogień w naszym kominku mruczał Ricardo pieszcząc ukochaną



-mało ci było tam na plaży zachichotała Camila wyślizgując się z ramion męża i podbiegła do okna by zobaczyć ostatnie promienie zachodzącego słońca...
Ricardo zdjął koszulę i podszedł do niej obejmując ją od tyłu
-to miejsce i twoja obecność przy mnie działa na mnie wyjątkowo, jesteśmy tu sami z dala od trosk i obowiązków i możemy w pełni oddawać się przyjemnościom bez obawy,że ktoś nam przeszkodzi szeptał coraz bardziej rozochocony mężczyzna powoli obnażając żonę



-mnie też udziela się twój nastrój kochanie przyznała Camila odwzajemniając pieszczoty męża i zaczęli się namiętnie całować



-chcę delektować się każdą chwilą tutaj z tobą spędzaną, pieścić twoje ciało i zaznawać przyjemności z tobą moją ukochaną, najdroższą ,jedyną mruczał Ricardo
-kocham cię wyszeptała Camila



-ja ciebie też kocham wysapał Ricardo czule gładząc ukochaną a jego ręce błądziły coraz niżej aż po biodrach podnieconej już Camili



-chodźmy do łoża bo tam będzie nam wygodniej szepnęła Camila


-nie musimy się spieszyć bo tu podczas naszych romantycznych dni miłości wysypiać się możemy aż do południa mruczał Ricardo obcałowując żonę....



- o tak !!! tak !!! szeptała Camila odwdzięczając się mężowi pieszczotą za pieszczotę i kilkakrotnie tej nocy zaznali rozkoszy kochając się długo i namiętnie

obudziwszy się dzień zaczęli też od zespolenia swych spragnionych ciał bo obojgu wciąż było mało chwil wspólnie spędzanych na miłosnych igraszkach



-czuję się jakbyśmy spędzali kolejny w naszym życiu miesiąc miodowy zachichotała Camila
-to właśnie chciałem osiągnąć porywając cię tu kochanie zaśmiał się Ricardo wpatrzony rozkochanym wzrokiem w swoją uwielbianą żonę .....
-lubię powoli delektować się widokiem,dotykiem i zapachem twego ciała bo jesteś piękną i ponętną kobietą ukochana skomplementował żonę Ricardo...
-staram się pomimo upływu lat być atrakcyjna byś mnie pożądał kokieteryjnie szepnęła wicekrólowa Camila przytulając się do męża,który ją objął i zaczęli się namiętnie całować
a potem para wicekrólewska kotłowała się w łożu aż wyczerpani ponownie zaznali rozkoszy
[link widoczny dla zalogowanych]


w tym samym czasie młoda para książęca Camilka i Bohdan Sapiehowie rankiem też zażywali przyjemności
-ach !! och !! pojękiwała Camilka leżąc pod mężem a Bohdan pomrukiwał z zadowolenia

-oboje byli tak zajęci sobą,że nie zauważyli,że drzwi ich sypialni się otworzyły i stanął w nich jak wryty najstarszy synek Camilki Miguel de Valencia patrząc na wijącą się na łożu nagą parę zaznającą rozkoszy
-co robisz mojej mamusi !!! zostaw ją !!! krzyknął Miguel sądząc,że Bohdan krzywdzi jego mamę
Camilka z Bohdanem zamarli w bezruchu na chwilę będąc ciągle złączeni
-o Boże !!! jęknęła Camilka gdy Bohdan z niej zszedł i złapawszy prześcieradło natychmiast się nim zakryła czerwieniejąc ze wstydu,że jej synek zobaczył ją w takiej intymnej sytuacji i w panice nie wiedziała jak reagować....
Bohdan starając się zachować spokój szybko wciągnął pantalony i przywołał do siebie Miguela ,który z niechęcią na niego patrzył
-widzisz synku my z twoją mamusią się kochaliśmy otwarcie powiedział do Miguela i zapewniał go przy tym,że jego mamusi nie krzywdził
-mamę chyba to bolało bo jęczała i to długo bo jeszcze stojąc pod drzwiami waszej sypialni to słyszałem i dlatego wszedłem by zobaczyć co jej się dzieje rezolutnie oświadczył Miguel dalej bocząc się na ojczyma
-usiądź tu przy mnie Miguelu sadzając chłopczyka na skraju łoża powiedział Bohdan i trzymając dziecko na kolanach zaczął mówić
- gdy człowiekowi przyjemnie różnie reaguje na przykład podczas jedzenia czegoś co ci smakuje mlaskasz z zadowolenia prawda ? a gdy cie coś rozśmieszy to głośno się śmiejesz a gdy para się kocha niekiedy wydaje takie dźwięki jak właśnie przed chwilą słyszałeś spokojnym głosem mówił Bohdan starając się w miarę prosto wytłumaczyć chłopcu że to co widział to normalne zachowanie pomiędzy dorosłymi darzącymi się uczuciem
-nie powinieneś tu synku wchodzić szepnęła zażenowana Camilka nie patrząc w oczy dziecka
-chciałem ci mamo pomóc wydukał Miguel
-jesteś dobrym synkiem Miguelu ale gdy twoja mama jest ze mną nic jej nie grozi bo zawsze ją obronię bo i ją i was bardzo kocham powiedział Bohdan do pasierba a Camilka zagryzając wargi oddychała szybko myśląc jak jej syn teraz będzie ich postrzegał gdy widział ją podczas zbliżenia z ojczymem
-naprawdę nic złego nie robiliście ?? drążył temat Miguel
-jesteśmy małżeństwem i jak Bóg przykazał współżyjemy ze sobą bo się kochamy i powtarzam,że naprawdę nic zdrożnego nie robiliśmy bo te rzeczy i dla kobiety i mężczyzny są przyjemnością a gdy dorośniesz sam tego zaznasz tłumaczył cierpliwie Bohdan starając się nie zszokować ale w miarę ogólnikowo uświadomić chłopca stosownie do jego wieku....
-pamiętaj przy tym,że twoja mama jest wspaniałą kobietą, troskliwą mamusią i prawdziwą damą,na którą złego słowa nie dam powiedzieć bo jest godna szacunku każdego a my jej mężczyźni ty jako jej najstarszy synek a jako małżonek musimy stać wiernie przy jej boku i oddawać jej cześć za to,że nam poświęca uwagę i kocha nas całym sercem mówił Bohdan ....
-a czy z tego kochania znowu mamie zacznie rosnąć brzuszek ??? bo słyszałem jak babcia Jimena powiedziała do dziadka Maria,że będziemy mieć więcej rodzeństwa bo oderwać się od siebie nie możecie i już zaczęliście ze sobą sypiacie choć dopiero co bliźniaki przyszły na świat relacjonował matce i ojczymowi przejęty mały Miguel...
-mówiłem tobie i twojej siostrzyczce Catalinie,że chcę z waszą mamą mieć więcej dzieci więc pewnie za jakiś czas doczekacie się kolejnego braciszka czy siostrzyczki tłumaczył Miguelowi Bohdan a Camilkę zdenerwowało to,że jej teściowa zapewne złośliwie komentuje zachowanie jej i jej drugiego męża przy dzieciach jeszcze nie rozumiejących spraw dorosłych...
- to,że od kilku dni zaczęłam współżyć z mężem to tylko nasza sprawa ale Jimena już to wywąchała i nie omieszkała teściowi a może też i innym o nas opowiadać gorączkowała się Camilka gdy Bohdan rozmawiał z jej synkiem Miguelem
-teraz Miguelu idź jeszcze się położyć bo do śniadania jeszcze trochę czasu i zawołamy cię gdy przyjdzie pora posiłku spokojnie powiedział Bohdan do pasierba
-o tym co dziś widziałeś w naszej sypialni nie mów nikomu bo to będzie taka nasza męska tajemnica mrugając do chłopca powiedział Bohdan
-dobrze tatku !!! umiem dochować sekretu bo jestem jak ty honorowym mężczyzną i jak dorosnę chcę być taki sam jak ty powiedział Miguel do Bohdana ufnie przytuliwszy się do niego
-widzisz Camilko nasz najstarszy synek to już mężczyzna zażartował Bohdan śmiejąc się i mocniej przytulając chłopca
-och wy moi mężczyźni zachichotała Camilka patrząc to na Bohdana to na Miguela
-na nas mamo zawsze możesz polegać z poważną minką oświadczył mały Miguel
-no mam nadzieję uśmiechając się powiedziała rozbawiona księżna Camilka Sapieha

-podziwiam cię Bohdanie ,że zachowałeś zimną krew gdy wszedł tu Miguel mówiła Camilka do męża gdy chłopczyk już posłusznie wyszedł z nianią przywołaną przez Bohdana a książe Sapieha przezornie przekręcił klucz w zamku drzwi sypialni
-ja myślałam że ze wstydu się spalę i miałam ochotę zapaść się pod ziemię bo syn nie powinien widzieć matki w takiej sytuacji jak zastał nas Miguel ciągnęła dalej zażenowana Camilka
-trzeba było chłopcu to spokojnie wytłumaczyć i przy okazji uświadomić i ja jako zastępujący mu ojca zrobiłem to z ochotą bo twoje dzieci traktuję jak własne i zrobię wszystko by i one mnie nie tylko akceptowały ale i kochały a zresztą już tatkiem mnie nazywają więc jestem ojcem całej szóstki dzieciaków ale od dziś dwa razy będę sprawdzał czy drzwi naszej sypialni są zamknięte na klucz by już nas żadne z naszych dzieci nie zaskoczyło w krępującej sytuacji zaśmiał się Bohdan tuląc żonę ...
-z każdym dniem coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że jesteśmy sobie przeznaczeni bo kocham cię,szanuję i podziwiam jako mężczyznę, męża i ojca moich dzieci a pragnę jako kochanka szeptała Camilka leżąc w ramionach męża
-ja to wiedziałem gdy tylko pierwszy raz cię zobaczyłem i choć mówiono mi ,że oszalałem zakochując się akurat w tobie kobiecie zamężnej i obarczonej dziećmi to ja nigdy nie zwątpiłem ,że jesteś mi pisana i będziesz moja mruczał Bohdan do ucha ukochanej żony
-połączyła nas miłość i namiętność a los był dla nas łaskawy bo w końcu zostaliśmy małżeństwem a nasze bliźniaki przyszły na świat żywe i zdrowe westchnęła księżna Camilka Sapieha
-za te maluchy nie przestanę ci dziękować do końca naszych dni bo prawie całą ciążę przeleżałaś by je urodzić szeptał wdzięczny żonie Bohdan
-Pablo czyli Paweł i Paulinka są i moją radością a ty jesteś wprost stworzony do roli ojca zaśmiała się Camilka Sapieha
-ty Camilko jesteś cudowną mamusią i nasze pałace w Polce będą rozbrzmiewać gwarem dziecięcych śmiechów bo jeszcze wielu rozkosznych małych Sapiehów razem powołamy na świat zaznając przy tym przyjemności mruczał rozkochany w żonie książe Bohdan
-będziemy mieć liczną ale i kochającą się rodzinkę szeptała szczęśliwa młoda księżna
-mój ojciec książe Leonardo Sapieha wieść o narodzinach wnucząt małego księcia Pawła i księżniczki Pauliny przyjął z ogromną radością i już nie może się doczekać aż wszyscy przyjedziemy do Polski opowiadał żonie Bohdan....
-trochę się boję jak tam w tej twojej ojczyźnie się odnajdę bo języka ciągle dość dobrze nie umiem a nauka polskiego lepiej idzie Miguelowi i Catalinie niż mnie westchnęła Camilka
-radzisz sobie całkiem dobrze kochanie i będzie coraz lepiej gdy na co dzień będziesz języka polskiego używać pocieszył żonę Bohdan
-tam u was zimniej niż tu więc i zmiany klimatu się obawiam a dzieci jeszcze malutkie zagryzając wargi mówiła Camilka
-poczekamy z wyjazdem parę miesięcy jak maluchy podrosną i dopiero wyruszymy a po drodze możemy odwiedzać twoje rodzeństwo w Europie powiedział do żony książe Bohdan Sapieha.....
-może sprawimy sobie przyjemność po tych emocjonujących przeżyciach zamruczał Bohdan ściagając znowu pantalony i kładąc się na żonie

-zamknąłem drzwi na klucz więc niespodziewanych gości w sypialni już się nie obawiaj szeptał całując i pieszcząc ukochaną
-ty wiesz jak na mnie działasz ,że nie jestem w stanie ci odmówić szeptała Camilka oddając całusy mężowi i po chwili poczuła jak wypełnia ją całą
-ach !!! zagryzła wargi wstrzymując krzyk gdy coraz szybsze i mocniejsze pchnięcia przybliżały ich do spełnienia a ich ciała rytmicznie podrygiwały na łożu
-nie wyobrażam sobie życia bez ciebie wyszeptał Bohdan do żony w trakcie zbliżenia
-ja też jęknęła stłumionym głosem Camilka obejmując jego ramiona
[link widoczny dla zalogowanych]
-Bohdan zawsze dba bym zaznała rozkoszy i nie kończy tak jak nieraz Pablo gdy o sobie tylko myślał zwłaszcza kiedy pił i mnie zniewalał przemknęło przez głowę Camilki gdy omdlewała w ekstazie w ramionach drugiego męża
-Camilka jest cudowną kobietą !!!! umie zadowolić mężczyznę i za każdym razem mamy ze sobą przyjemność gdy współżyjemy, urodziła mi śliczne dzieci i jeszcze będzie rodzić moich potomków pomyślał uszczęśliwiony Bohdan gdy lekko zasapany wciąż leżał na swojej kobiecie i delikatnym muśnięciem w usta dziękował jej za wspaniałe doznania

-czuję się tak błogo szepnęła rozanielona Camilka
-mam ochotę na powtórkę mruknął Bohdan po krótkim odpoczynku gdy jego męskość wciąż tkwiąca w żonie nie wiotczała zaczynając znów się poruszać
- on jest niesamowity pomyślała z uśmiechem na ustach szczęśliwa żona Bohdana obejmując go nie tylko rękami ale i nogami gdy ich ciała stanowiły jedność
-Bohdan jest czuły,delikatny ale i namiętny i odkąd po narodzinach bliźniąt wznowiliśmy pożycie małżeńskie tak jak zauważyła Jimena oderwać się ode mnie nie może bo przez te miesiące gdy byłam w zagrożonej ciąży i nie mogliśmy współżyć musiał zachowywać wstrzemięźliwość więc teraz kilka razy dziennie inicjuje zbliżenia a w tym czasie opiekę nad dziećmi sprawują nianie byśmy mogli nacieszyć się sobą bo to praktycznie nasz miesiąc miodowy pomyślała młoda księżna gdy oboje szczytowali


-książe Bohdan znów męczy naszą Camilkę tak zresztą jest od paru dni a dziś już ranek i powinien kobiecie dać spokój by dziećmi a nie nim się zajmowała !!! z dezaprobatą powiedziała do męża Jimena de Valencia gdy przyszła z rannej modlitwy z pobliskiego kościółka i stając pod drzwiami młodej książęcej pary usłyszała stłumione odgłosy ich pożycia małżeńskiego
-ależ z ciebie Jimeno zrobiła się dewotka podsłuchujesz młodych gdy są sami a to nieładnie bo Bohdan z Camilką nas tu przyjęli pod swój dach byśmy przekonali się,że naszym wnukom nie dzieje się nic złego pod opieką ojczyma ?? a może zazdrościsz Camilce przyjemności,którą jej drugi mąż sprawia zażartował Mario de Valencia,który Bohdana bardzo polubił....
-ściany są tu cienkie i wszystko słychać co wyprawiają więc wcale specjalnie nie podsłuchiwałam prychnęła Jimena udając obrażoną
-a do Bohdana i ja też się przekonałam bo dobry z niego ojciec przyznała z zadumą Jimena ale po chwili dodała
-gdyby teraz na miejscu Bohdana był nasz syn to cieszyłabym się ,że wnuków nam przybędzie ale teraz ten młody nienasycony polski książe narobi Camilce swoich dzieci a to już nie nasze wnuki westchnęła żona Maria
-no cóż naszego Pabla już nie ma wśród żywych i w tej sytuacji ja Camilce i jej drugiemu mężowi życzę szczęścia a młodzi są to i igraszek cielesnych potrzebują a że po tym będą i dzieci to już matka natura zdecydowała ,że właśnie tak się rozmnażamy zarechotał Mario łapiąc żonę za pośladek
-a tobie co znowu ??? dawno za mnie się nie brałeś a teraz przyszła ci ochota??? zapytała męża Jimena kusząco kręcąc tyłeczkiem
-no chodź tu do mnie powiedział Mario obejmując żonę
-może weźmiemy przykład z młodych i też pobaraszkujemy ? szeptał Mario
-a czemu nie krygując się szepnęła Jimena ciągnąc męża do pokoiku,który zajmowali w domu wynajętym przez Bohdana Sapiehę dla jego rodziny
-dziećmi zajmują się nianie ,Camilka leży z Bohdanem to i my sobie użyjemy pomyślała uradowana Jimena szybko rozbierając siebie i męża
-tylko mi ochoty narobiłeś a musiałam obejść się smakiem bo nie dałeś rady wyrzucała mężowi Jimena bo Mario zawiódł w sypialni
-to przez ciebie !!! bo ciągle jesteś niezadowolona i mnie pośpieszałaś a ja już nie mogę na każde zawołanie usprawiedliwiał się Mario de Valencia
-no tak !!! o co jeszcze mnie obwinisz ??? syknęła wściekła Jimena do męża
-nie używaliśmy sobie od dłuższego czasu i tak wyszło a ja już młodzikiem nie jestem tłumaczył się zażenowany Mario
-to ty zawsze odwracasz się w łożu do mnie plecami i chrapiesz,że trudno mi spać przy tobie a o tych rzeczach to dawno już zapomniałeś bo nie pamiętam już kiedy był nasz ostatni raz !!! warknęła Jimena
-nie gniewaj się syrenko na swojego rekinka Mario usiłował udobruchać poirytowaną żonę
-nie odzywaj się do mnie bo może z innymi sobie używasz w lupanarze a dla mnie już twego wigoru nie starcza !!! syknęła Jimena pospiesznie ubierając suknię
-napiję się miłosnego napoju by jej sprostać pomyślał natychmiast Mario i biorąc flakonik płynu z podróżnego kufra haustem wypił łyk napoju chcąc zatrzymać żonę i popisać się przed nią w łożu ale Jimena nie patrząc co robi jej mąż wybiegła z pokoju nie chcąc słuchać jego próśb i tłumaczeń a on położywszy się na łożu by odpocząć poczuł jak mu pęcznieje między nogami
-że też wcześniej o tym nie pomyślałem bo teraz urażona żonka mi uciekła z łoża a ja tu w gotowości bojowej sam zostałem jęknął Mario i leżąc oddychał ciężko raz po raz wzdychając

w dalekiej Polonii stary książe Leonardo Sapieha patrząc za okno pałacu obserwował śnieżycę i wzdychając myślał o swoich dzieciach przebywających aż w Meksyku...



-Halszka z moim starszym wnukiem Adamem na stałe osiadła w Meksyku przy mężu księciu Andresie de Salamance ale mój syn Bohdan zdobywając za żonę Camilkę doczekał się już bliźniąt i mały dziedzic fortuny Sapiehów książe Paweł z bliźniaczą siostrzyczką Pauliną przyjadą do Polski bo tu jest ich miejsce i już nie mogę się doczekać aż Bohdan żonę z całą szóstką jej dzieci tu przywiezie i nareszcie nasz ród zacznie się rozrastać bo Bohdan szaleńczo zakochany w żonie z ochotą zadba by Camilka jeszcze wielu potomków mu urodziła cieszył się Leonardo Sapieha chwaląc się wszystkim wokoło ,że jego synową została córka wicekróla Nowej Hiszpanii Ricarda de Salamanki i wkrótce po ślubie obdarzyła męża upragnionymi dziećmi i synkiem i córeczką....
-moje wnuczęta muszą być rozkoszne bo musicie wiedzieć,że moja synowa Camilka to śliczna młoda kobieta choć wdowa opowiadał przyjaciołom Leonardo Sapieha...
-Bohdan gdy tylko Camilkę ujrzał w Meksyku na weselu Halszki zakochał się na zabój i życia sobie bez niej nie wyobrażał a w końcu zdobył kobietę swego życia i matkę swoich dzieci pusząc się mówił zaciekawionym zaprzyjaźnionym z Sapiehami arystokratom zaproszonym do pałacu Sapiehów
-ostatni raz święta spędzam sam bo niedługo syn,synowa i wnuki zagoszczą w tych wnętrzach powiedział z przekonaniem książe Leonardo Sapieha
-tam na drugim końcu świata jest teraz ciepło a u nas śnieżna zima i żona mego syna będzie musiała do naszego chłodniejszego klimatu przywyknąć pomyślał książe Leonardo Sapieha.....

wicekrólowa Camila de Salamanca wypoczywając z mężem w jednej z rezydencji odziedziczonych przez niego po chrzestnym ojcu też zaczęła rozmyślać o wyjeździe swej najmłodszej córki księżnej Camilki Sapiehy
-ostatnia córka wzorem starszych sióstr aż morzem zamieszka bo starsze Linda,Karina,Sissi,Justina też za mężami musiały pójść i zamieszkać z dala od nas swoich rodziców wzdychała Camila
-Jimenie będzie trudno żegnać się z wnukami bo syna Pabla straciła bezpowrotnie gdy umarł a teraz Camilka z Bohdanem wyjadą zabierając ze sobą dzieci ale miejsce maluchów jest przy matce i tylko trzeba mieć nadzieję,że niekiedy wnuki będą odwiedzać dziadków i ich Valenciów i nas Salamanków rozmyślała gdy Ricardo widząc jej minę otoczył ją ramieniem szepcząc
-znów twe myśli błądzą gdzieś daleko a póki jesteśmy tu sami chcę mieć cię tylko dla siebie byś była obecna przy mnie nie tylko ciałem ale i myślami szeptał Ricardo do żony cmokając ją w policzek
-wybacz !!! wciąż o naszej Camilce myślę westchnęła Camila
-teraz mną się zajmij całując żonę mruczał Ricardo więc wicekrólowa z ochotą zaczęła oddawać mu pocałunki i pieszczoty
-te dni spędzane przez nas tutaj mają być wypełnione miłością i namiętnością szeptał Ricardo do żony i zapamiętali się w sprawianiu sobie przyjemności

do San Fernando mieli już wracać medyk Mario de Salamanca z żoną Eleną i w stolicy Meksyku trzej bracia Salamankowie Andres,Carmelo i Mario zorganizowali sobie wieczór biesiadny wspominając czasy gdy byli dziećmi a ich żony Halszka,Sofia i Elena urządziły sobie babskie pogaduszki ....
Sofia narzekała na natarczywość młodego męża,który domagał się od niej wypełniania obowiązków małżeńskich a ona bojąc się kolejnej ciąży wzbraniała się jak mogła wymyślając coraz to nowe wymówki by nie współżyć z Carmelem
-ja tam chętnie znowu mamusią zostanę bo chcę by mój synek Adam miał rodzeństwo więc odkąd Andres wrócił używamy sobie ile wlezie i pewnie wkrótce poczniemy drugie dziecko o ile już nie noszę w sobie małego syneczka czy córeczki a ciebie Sofio nie rozumiem dlaczego obawiasz się drugiej ciąży bo przecież po to ludzie się pobierają by mieć dzieci mówiła księżna Halszka
-nie najlepiej znosiłam pierwszą ciąże i poród małego Carmelita więc choć się nie zarzekam ,że w przyszłości nie będę mieć więcej dzieci to teraz chcę odpocząć i nacieszyć się pierworodnym synkiem a nie z brzuchem znów chodzić prychnęła księżna Sofia de Salamanca
-Carmela odtrącasz a tak nie powinna postępować kochająca żona drążyła temat Halszka
-jeśli Carmelo mnie kocha to zrozumie i poczeka aż będę gotowa na drugie macierzyństwo bo za wcześnie zaczęliśmy współżyć a potem ślub i od razu ciąża a ja do tego nie dorosłam choć trochę późno to zrozumiałam a teraz jestem i żoną i matką i nieraz sama w to nie mogę uwierzyć zwierzała się szwagierkom młoda żona Carmela
-do ślubu nikt cię nie zmuszał więc nie rób z siebie ofiary powiedziała do Sofii Halszka
-to prawda i żal mi Carmela bo on odkąd pokosztował uciech cielesnych wciąż ma mało a u mnie jest odwrotnie bo wcale po porodzie tych rzeczy mi nie brakuje ale nieraz myślę,żeby mu ulec dla świętego spokoju a gdyby się coś przytrafiło to przecież są sposoby by dziecka nie urodzić ściszonym głosem szeptała młodziutka Sofia a jej szwagierka księżna Elena słysząc to pobladła tym bardziej gdy Halszka wzdychając dodała
-kobiety czasami pozbywają się niechcianej ciąży ale ja tego nie pochwalam i gdy się idzie do łoża to trzeba się liczyć z tym,że pocznie się nowe życie i ja nawet gdy byłam niezamężną panienką w ciąży myślałam tylko by z ojcem mego dziecka czyli Andresem się połączyć i naszemu maleństwu za żadne skarby nie pozwoliłabym niczego złego zrobić a nie wszystkie kobiety wytrzymują presję otoczenia i rodziny i celowo wywołane poronienia niestety były,są i będą westchnęła smutno księżna Halszka
-nigdy nie zróbcie głupstwa bo poczęcie dziecka to błogosławieństwo i gdy się tego nie doceni można zostać srogo ukaranym i nigdy już nie móc mieć więcej dzieci powiedziała podenerwowana Elena
-ty Eleno jesteś żoną medyka to pewnie wiesz ,że zwłaszcza biedne kobiety wywołują poronienia gdy mają już gromadkę dzieciaków do wykarmienia westchnęła żona księcia Andresa
- nie tylko biedne kobiety są tak niemądre by to robić bo i tobie Sofio taka myśl zaświtała w głowie a to niedopuszczalne !!! strofowała szwagierkę Halszka
-ja tylko tak powiedziałam ale nigdy bym tego nie zrobiła gdyby mi się przytrafiła niepożądana ciąża tłumaczyła się nerwowo żona Carmela
-kiedyś gdy urodziłam córeczkę Marie Fernandę podobnie jak Sofia nie chciałam szybko drugiego dziecka a gdy okazało się ,że jednak zaszłam w ciąże nie powiedziałam nic nikomu i podkradłam mężowi medykamenty wywołujące skurcze i poroniłam w ukryciu a Mario do dziś nic nie podejrzewa ale teraz gdy chcę drugiego dziecka nie mogę począć i wiem,że to tylko moja wina,że MariFer pozostaje jedynaczką gryzła się księżna Elena de Salamanca bojąc się komukolwiek zdradzić czego przed laty się dopuściła bo sama sobie tego nie mogla darować i gorzko żałowala tego co zrobiła...
-Mario by mi nigdy nie wybaczył,że doprowadziłam wówczas do poronienia i ponoszę karę za ten grzech nie mogąc ponownie zostać matką pomyślała smutna księżna Elena de Salamanca ....
-coś tak Eleno nagle posmutniała ??? zapytała szwagierki Sofia
-przyrzeknij mi,że nigdy !!! przenigdy nie zrobisz głupstwa gdy zajdziesz w niepożądaną ciąże !!! chwytając rękę Sofii powiedziała Elena
-puść !! tak tylko głupio sobie gadałam ale naprawdę nie zrobiłabym krzywdy dziecku,które nosiłabym już w łonie !! powtarzała zdziwiona zachowaniem szwagierki Sofia wyrywając rękę Elenie a wtedy żona medyka Maria wybuchnęła płaczem przypominając sobie,że ona swemu niewinnemu dziecku nie pozwoliła przyjść na świat...
-co z tobą Eleno ?? dlaczego płaczesz ??? z niepokojem pytały Halszka i Sofia zdezorientowane zachowaniem szwagierki....
-nic !!! nic mi nie jest !!! wycierając zapłakane oczy wyszeptała Elena
-może twego męża medyka zawołać bo źle się się poczułaś ???? zapytała Halszka
-nie !!! nie trzeba !!! już się uspokoiłam a tylko tak nie wiem czemu się rozpłakałam nieskładnie tłumaczyła się Elena nie patrząc w oczy szwagierek....
-Elena dziwnie zareagowała gdy rozmawiałyśmy o ciążach a to pewnie przez to,że z Mariem od dłuższego czasu się starają by mieć drugie dziecko ale im się nie udaje szepnęła Sofia do Halszki
-to pewnie tylko kwestia czasu i skoro się starają to się doczekają zachichotała księżna Halszka de Salamanca.....
-jestem jałowa bo Bóg mnie ukarał i choć Maria zadręczam byśmy poczęli drugie dziecko to może już nigdy nie będzie mi dane tulić mego drugiego maleństwa a tego znieść nie mogę i co noc modlę się by tamten grzech mi był wybaczony a sama chciałabym cofnąć czas i rodzić niemal co roku jak Camilka najmłodsza siostra mego męża rozmyślała nieszczęśliwa żona medyka Maria de Salamanki....

-chyba nie rozumiem kobiet a mojej w szczególności żalił się starszym braciom książe Carmelo de Salamanca
-Sofia zapewnia mnie,że kocha a współżyć nie chce opędzając się ode mnie jak od kąśliwego komara wzdychał Carmelo
-kobiety niekiedy trudno zrozumieć ale my mężczyźni musimy być wyrozumiali i cierpliwi zwłaszcza w alkowie a gdy kobieta niedawno rodziła to tym bardziej potrzebuje czasu by dojść do siebie więc nie ponaglaj Sofii tłumaczył najmłodszemu bratu medyk Mario de Salamanca....
-łatwo ci mówić a czy wasze żony też wam odmawiają ???zapytał Carmelo
-teraz nie mogę narzekać bo Elena jest nawet nadmiernie chętna ale to pewnie dlatego,że chce mieć drugie dziecko ale wcześniej to różnie bywało bo kobiety to kruche istotki i często niedomagają z różnych przyczyn a i byle kłótnia może spowodować,że nocą żonka odwróci się do ciebie plecami w łożu chcąc jakby cię ukarać bo wie ,że dla mężczyzny miłość fizyczna jest ważna i trudno nam bez tego wytrzymać mrugając okiem do braci mówił medyk Mario...
-Halszka jeszcze nigdy mi nie odmówiła pochwalił się Andres
-to szczęściarz z ciebie westchnął Carmelo zazdrośnie patrząc na brata
-dobraliśmy się z Halszką dobrze w tych sprawach a wzorem dla nas są nasi rodzice zażartował Andres
-to prawda nasza mama i tata to wzór do naśladowania bo pomimo upływu lat kochają się gorąco i namiętność gości w ich sypialni zaśmiał się medyk Mario de Salamanca....


na La Marianie zapanowała radość w pałacu młodego gubernatora Pedra gdy jego żona Roksana oznajmiła,że jest brzemienna
-to musi być syn z przekonaniem całując brzuszek drugiej żony mówił Pedro de Salamanca ...
-oby tak było westchnęła księżna Roksana de Salamanca....
-będziemy miały młodszego braciszka szczebiotała najstarsza córeczka Pedra księżniczka Oriana Salamankówna do swoich siostrzyczek Gabrieli,Bettiny,Leticii i Milenki
-odkąd Pedro wziął za żonę Roksanę nie mógł się doczekać takiej szczęśliwej nowiny ale póki dziecię się nie narodzi to nie wiadomo czy to chłopiec czy kolejna dziewczynka pomyślała babcia córeczek Pedra Isabela Oligares...
-jeśli urodzę córeczkę to Pedro się załamie ale przecież ma już syna Justa Dariena i choć to jego nieślubne dziecko z Titą to Pedra jedyny jak dotąd męski potomek myślała z kolei księżna Roksana niepokojąc się czy zdoła uszczęśliwić męża wydając na świat synka...
-czy jesteś upragnionym chłopcem ???pytała w myślach Roksana kładąc ręce na swoim brzuszku....

w stolicy Meksyku księżna Elena de Salamanca przebywająca z mężem w pałacu wicekróla Nowej Hiszpanii ku swemu zdumieniu pod drzwiami znalazła liścik do niej adresowany nakazujący jej by otworzyła w nocy tylne wejście do pałacu swych teściów bo jeśli tego nie zrobi jej mąż dowie się iż zabiła ich drugie dziecko
Elena czytając szantażujący ją list omal nie zemdlała i nogi się pod nią ugięły a tchu zaczęło brakować
-ktoś chce najwidoczniej okraść moich teściów pod ich nieobecność ale dlaczego chce mnie wykorzystać i skąd wie o mojej długo skrywanej tajemnicy zdenerwowała się Elena nie wiedząc co robić
-Mario nie może się dowiedzieć bo znienawidziłby mnie za to co zrobiłam i nasz związek przestałby istnieć bo on jako medyk stara się kobiety przekonywać by rodziły nawet nieplanowane dzieci a tu ja jego własna żona poza jego plecami pozbyłam się dziecka i choć poniewczasie żałuję i po nocach mam koszmary to muszę z tym żyć chlipała przerażona szantażem księżna Elena de Salamanca
-głupia byłam i nie doceniłam szczęścia jakim mogło być posiadanie tego drugiego dziecięcia a teraz to nic już nie poradzę i chyba muszę wykonywać polecenia szantażystów by ratować moje małżeństwo pomyślała księżna Elena wstając w nocy i cichutko by nie zbudzić męża na paluszkach wyszła by otworzyć złodziejom ....
-zamaskowane postacie bezszelestnie wśliznęły się do pałacu ale straże były czujne i szybko odkryto nieproszonych gości więc wywiązała się walka...
-napastnicy przegrywając pochwycili Elene biorąc ją za zakładniczkę i wycofując się grozili,że jeśli będą ścigani zabiją żonę medyka Maria
-błagam nie róbcie mojej żonie nic złego !!! krzyczał zrozpaczony Mario gdy odgłosy walki go zbudziły i razem z resztą braci włączył się do rozprawy z włamywaczami a oni zasłonili się bezbronną kobietą....
-Mario pomóż mi !!! wyciągając ręce do męża krzyczała Elena
-oddamy ci żonę jeśli na rozstaju dróg prowadzących do stolicy przywieziesz nam skrzynie złota odziedziczonego przez twego ojca zażądali bandyci i zabrawszy ze sobą Elene umknęli w ciemnościach nocy

wierzgającą księżnę Elene de Salamankę jeden z bandziorów miał przerzuconą przez swego konia i galopował szybko do kryjówki w której mieli się ukryć ...
-ocaleliśmy tylko my dwaj bo reszta starcia z gwardzistami wicekróla nie przeżyła !!! krzyknął drugi zamaskowany jeździec
-tym lepiej dla nas bo więcej złota dla nas dwóch zostanie zarechotał drugi z bandziorów...
-kim są ci bandyci zachodziła w głowę Elena
-żonka medyka tez niczego sobie kobietka i czas nam umili w kryjówce rechotał wiozący Elene bandzior
-niedoczekanie tych rozpustników by mieli mnie posiąść pomyślała Elena ale po chwili zrozumiała,ze związana nie ma żadnych szans obrony i bandyci zrobią z nią co zechcą więc mimowolnie łzy same popłynęły po jej twarzy
-lepiej było Mariowi wszystko wyznać i błagać go na kolanach o przebaczenie niż wpuszczać tych barbarzyńców do pałacu na moją zgubę płakała Elena
-ciekawe skąd oni wiedzą o moim poronieniu zaczęła w końcu się zastanawiać żona medyka ale gdy dotarli do celu jej myśli zajęła obawa co teraz nastąpi....
-mój mąż odda wam złoto teścia ale nie róbcie mi krzywdy chlipiąc błagała Elena gdy zawleczono ją do obskurnej szopy i rzucono na siano a bandyci zaczęli się rozbierać nie ściągając masek z twarzy
-życia nie stracisz ślicznotko a wprost przeciwnie sprawimy ci przyjemność i to obaj szczerząc zepsute zęby szepnął jeden z bandziorów...
Elena nadaremnie rozpaczliwie szarpała się na sianie usiłując rozplatać krępujące ją więzy gdy zobaczyła obnażonego bandziora ,który zadarł spódnicę jej sukni odsłaniając nogi i siłą zaczął je rozchylać choć starała się kurczowo uda ściskać
-ten łajdak zaraz mnie zgwałci pomyślała Elena gdy usłyszała co mówi drugi bandzior przyglądający się kompanowi
-jak się z nią zabawimy to z ochotą rozpruję i posiekam tę zdzirę na kawałki bo kobieta zabijająca w łonie swoje dziecię nie jest godna by sama żyć a ta damulka choć mężatka własnego dzieciaka się pozbyła dla kaprysu czy wygody bo rodzić się jej nie chciało a to jej suki obowiązek był bo tak kobiecie natura przykazuje !!! złowieszczym szeptem syczał zamaskowany bandzior
-błagam nie !!!! zostaw mnie !!! nie chcę !!! ratunkuuuu !!! pomocyyyyy !!!! Mario ratuj !!! żałuję tego co zrobiłam !!!wrzeszczała Elena
-zabiją mnie tak jak ja moje dziecko jęknęła cicho Elena czując jak nią ktoś energicznie potrząsa....

-Eleno obudź się !!! tuląc żonę półgłosem mówił Mario gdy Elena śniąc koszmar wyrywała mu się i krzyczała rozpaczliwie
-znów masz koszmary senne ale dziś to już doprawdy zdziwiło mnie twe zachowanie i o jakim dziecku mówiłaś bo nie zrozumiałem dociekał Mario obejmując czule żonę chcąc by w jego ramionach poczuła się bezpiecznie
-okropne rzeczy mi się przyśniły żaliła się Elena dygocąc i kurczowo trzymając się męża
-opowiedz mi wszystko kochanie spokojnym tonem mówił Mario do żony....
-dobrze,że to tylko sen i nadal nikt nie wie o moim grzechu ale sumienie mi spać nie daje i bajdurzą mi się takie rzeczy rozmyślała gorączkowo Elena zastanawiając się jak męża uspokoić nie wyznając mu prawdy dlaczego meczą ją te koszmary.....
- muszę szybko coś wymyślić by Mario nie domyślił się prawdy przemknęło przez głowę Eleny bo nie wyobrażała sobie by ukochanego męża utracić ...

czy tajemnica Eleny powinna wyjść na jaw a jeśli tak to kiedy i co powie na to jej mąż medyk Mario de Salamanca


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:21:57 20-04-24, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:33:49 28-12-12    Temat postu:

moze nie , oby zaciazyła i bardzo starała sie utrzymac ciaze ,a tym samym wczesniejszy czyn pójdzie w niepamięc
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:33:00 29-12-12    Temat postu:

ela0909 napisał:
moze nie , oby zaciazyła i bardzo starała sie utrzymac ciaze ,a tym samym wczesniejszy czyn pójdzie w niepamięc


dzięki ela0909 za sugestie pozdrawiam cieplutko

w stolicy Meksyku księżna Elena de Salamanca nie chcąc mężowi wyznać prawdy dlaczego męczą ją koszmary zaczęła tulić się do niego zachęcając do zbliżenia więc medyk Mario skupił się na zaspokajaniu żony i siebie
-obym wreszcie poczęła dziecko bo to pozwoli mi zapomnieć o tym okropnym czynie,którego się dopuściłam rozmyślała Elena leżąc pod mężem...
-to pewnie trudności w zajściu w drugą ciąże tak źle wpływają na Elenę,że aż ma koszmary senne ale przecież nigdy jej wymówek nie robiłem,że mamy tylko córeczkę bo nie jestem jak mój starszy brat Pedro i obsesji na punkcie posiadania syna nie mam a moje ojcowskie uczucia w zupełności zaspokaja posiadanie MariFer i obie córeczkę i żonę uwielbiam rozmyślał z kolei medyk Mario de Salamanca kochając się z żoną.....
-jeśli w najbliższym czasie nie zajdę w ciąże to chyba oszaleję ze zgryzoty bo sama sobie nie mogę darować lekkomyślnego pozbycia się tamtego dziecka i nieraz wyobrażam sobie jakie mogło być, czy to był chłopiec czy dziewczynka , do kogo byłoby to dziecię podobne ?? pomyślała Elena i łzy polały się jej po twarzy
-co ci jest kochanie??? źle się poczułaś ? może coś cię boli ?? mów zaraz !!! Mario zaczął zasypywać żonę pytaniami zaniepokojony jej płaczem po zbliżeniu
-to ze szczęścia ,że jestem przy tobie bo bardzo cię kocham łkając mówiła Elena
-ja tez cię kocham ale ostatnio coraz bardziej niepokoi mnie twoje zachowanie bo nigdy po zbliżeniu nie płakałaś tak jak dziś więc mów wreszcie co z tobą Eleno??? badawczym wzrokiem patrząc na żonę nalegał medyk Mario...
-nic mi nie jest !!! nic kochanie ale tak sobie wyobraziłam,że dziś może wreszcie uda się nam począć dziecko i to mnie tak rozczuliło i wzruszyło,że nie mogłam powstrzymać łez skłamała na poczekaniu Elena a Mario uwierzywszy jej jeszcze czulej ją przytulił
-widzę kochanie jak bardzo zależy ci byśmy mieli drugie dzieciątko i chciałbym byś już je miała w sobie ale pamiętaj byś mi potem nie zrzędziła,że męczą cie mdłości,brzuch ci rośnie i figurę tracisz zażartował Mario śmiejąc się i grożąc paluszkiem żonie ...
-nie będę narzekać na trudy ciąży ! przyrzekam !! pociągając nosem i lekko się uśmiechając wyszeptała żona medyka Maria
-wiesz tak sobie myślę ,że skoro tak chcesz być w błogosławionym stanie to opatrzność wynagrodzi nam wkrótce nasze wysiłki w łożu żartował dalej Mario a Elena dała mu szturchańca w bok kusząco się uśmiechając ...
-nie kpij ze mnie tylko wysil się jeszcze by nasze pragnienie miało szansę szybko się ziścić szepnęła Elena zachęcająco rozkładając nóżki więc Mariowi nie pozostało nic innego jak spełnić prośbę żony i po chwili ich połączone ciała znów podrygiwały rytmicznie na łożu


w rezydencji odziedziczonej po kardynale Gasparze de Valdezie wicekról i wicekrólowa Nowej Hiszpanii Camila i Ricardo de Salamankowie delektowali się romantycznymi chwilami sam na sam ,które niespodziewanie zakłóciła wizyta mieszkających nieopodal posiadłości rdzennych mieszkańców,którzy w dowód uznania dla Ricarda przybyli ofiarować mu najpiękniejszą kobietę ze swego grona
-młoda i śliczna potomkini Azteków stojąc przed parą wicekrólewską spod rzęs rzucała Ricardowi uwodzicielskie spojrzenia wydymając usteczka


wicekróla Ricarda podarunek poddanych zdumiał i zakłopotał a Camila z zaciekawieniem czekała na reakcje męża...
-wasza wizyta mnie cieszy ale już dawno minęły czasy gdy ludzi traktowano jak rzeczy i niewolnictwa tutaj póki ja rządzę nie będzie więc dziewczynę zabierzcie ze sobą bo ja mam żonę i ona w zupełności mi wystarcza rzekł nieco rozbawiony Ricardo
- zapewniam,że Azucena wie jak zadowolić mężczyznę i twoją żonę z ochotą odciąży w obowiązkach w twoim łożu a że jest skromną i posłuszną kobietą nie uchybi nikomu i podporządkuje się wszystkiemu co jej karzecie z powagą mówił wódz plemienia...
-powtarzam,że dziękuję za wasze oddanie i dobre chęci ale mam już swoją kobietę a innej nie chcę więc Azucena niech sobie wybierze mężczyznę dla siebie według swojej woli patrząc na młodą kobietę powiedział Ricardo
-nie spodobałam ci się panie wyszeptała pobladła i bliska płaczu Azucena
-jesteś ładna ale twoja uroda nie ma tu nic do rzeczy bo ja kocham tylko jedną kobietę , moją żonę obecną tu wicekrólową Camilę, nie zdradziłem jej nigdy przez lata naszego małżeństwa więc i teraz nie zamierzam spokojnie tłumaczył Ricardo a Camila z czułością na niego popatrzyła
-wzgardzona i upokorzona będę musiała skoczyć do morza chlipiąc powiedziała Azucena
-co ty opowiadasz wtrąciła się Camila przytulając młodą kobietę by ją uspokoić
- moje życie jest skończone gdy wicekról mnie nie zechce żałośnie rozszlochała się Azucena
-głupie obyczaje mają w tym plemieniu !! takie barbarzyńskie pomimo iż zostali ochrzczeni to praktykują pogaństwo z dezaprobatą szepnęła do męża Camila ...
-trudno wykrzewić to co przez wieki tubylcy na tych ziemiach robili westchnął obecny przy rozmowie dowódca gwardzistów mówiąc wicekrólowi,że nie przyjęcie dziewczyny będzie potraktowane przez plemię jako obraza a dziewczyna tak jak mówi zmuszona będzie się zabić ....
-to straszne co mówisz dowódco westchnął wicekról zastanawiając się co robić by ludzi z azteckiego plemienia nie urazić a i dziewczyna została przy życiu
-wezmę tę nieszczęśnicę na damę swego dworu a ty im powiedz,że przyjmujesz ją w darze od nich szepnęła cichutko Camila chcąc wybawić męża z niezręcznej sytuacji..
Ricardo więc udając zadowolonego powiedział wysłannikom plemienia,że zabierze Azucenę ze sobą do stolicy gdy będzie z żoną wyjeżdżał...
-nie pożałujesz panie bo Azucena umili ci każdą chwilę i zrobi wszystko czego zapragniesz z uniżonym ukłonem powiedzieli wysłannicy plemienia popychając dziewczynę w ramiona Ricarda...
-no dobrze !!! dobrze !!!westchnął Ricardo żegnając tubylców a po ich wyjściu Azucenie kazał przydzielić pokoik na czas pobytu w rezydencji
-dziś w nocy przyślesz po mnie panie??? zapytała uradowana Azucena sądząc,że wicekról będzie chciał spędzić z nią noc
-będziesz damą dworu wicekrólowej oznajmił dziewczynie Ricardo
-w dzień mogę służyć wicekrólowej a nocą tobie panie zalotnie mrugając beztrosko szczebiotała Azucena
-wystarczy,że będziesz na rozkazy mojej żony powiedział stanowczym głosem Ricardo czym zdumiał Azucenę
-nie wiesz panie jaka jestem biegła w sztuce miłości bo uczył mnie sam szaman więc sprawdź zanim mnie poniechasz kusiła dalej dziewczyna
-nie ciekawym i nie lubię narzucających się kobiet a ciebie przyjąłem pod swój dach by nie urazić twego plemienia i uchronić przed śmiercią skoro miałby to być taki dyshonor i dla ciebie i twych przodków więc nie przeciągaj struny kobieto !!! wycedził przez zęby Ricardo poirytowany nazbyt wyuzdanym zachowaniem Azuceny ,która bezwstydnie otarła się o niego prężąc biust....
-no, no tej Azuceny chyba nie nauczono jak powinna zachowywać się przyzwoita kobieta !!! wyrwało się wicekrólowej Camili bo poczuła ukłucie zazdrości,że inna kobieta śmie tak spoufalać się z jej mężem i to w jej obecności...
-zajmij się jej edukacją kochanie bo w tym plemieniu chyba na nierządnicę ją przygotowywali mruknął Ricardo do żony...

-jeśli pani zechcesz na zmianę możemy zadowalać twego męża, w jedną noc ty a następną ja powiedziała Azucena zdumionej wicekrólowej
-ty chyba źle zrozumiałaś nasze intencje Azuceno !!! z dobroci serca przyjęliśmy cię pod swój dach ale nie po to byś sypiała z wicekrólem bo od tego ma mnie więc musisz zmienić swoje postępowanie i nie waż się mu narzucać bo źle to się dla ciebie skończy !!! mówiła do kobiety wicekrólowa prowadząc ją do pokoiku jej przydzielonego
-nie rozumiem cię pani dlaczego mi grozisz choć chcę i ciebie i naszego mężczyznę uszczęśliwiać najlepiej jak potrafię służąc mu własnym ciałem kiedy i jak mu się zechce mówiła Azucena niewinnie mrugając oczami
-zapamiętaj sobie Azuceno ,że wicekról Ricardo jest moim mężczyzną a nie twoim i wybij sobie z głowy sypianie z nim !!! prychnęła wicekrólowa
-gdyby wicekról został ze mną sam na sam w sypialni to nie spanie byłoby mu w głowie a inne przyjemniejsze doznania westchnęła rozbrajająco Azucena
-zbyt wysokie mniemanie masz o swoich umiejętnościach zadowolenia mężczyzny ale z moim Ricardem nie będziesz miała okazji tego sprawdzić i wiedz,że tego dopilnuję kpiąco spoglądając na Azucene powiedziała wicekrólowa Camila de Salamanca
-jeśli pani się namyślisz i zezwolisz na me spotkanie z wicekrólem to nawet możesz pani popatrzyć jak będę zadowalała twego męża i wtedy ocenisz czy dobrze mnie nauczono sztuki miłości cielesnej rzekła Azucena a Camili aż dech zaparło słysząc jak beztrosko bez cienia wstydu młoda kobieta ośmiela się do niej mówić o takich sprawach
-u nas to normalne by o tym mówić i nikt by mnie za to nie skarcił jak ty pani wyszeptała Azucena widząc zgorszoną minę wicekrólowej..
-w naszych sferach dobrze wychowane panny nie śmiałyby o tym rozmawiać z osobami postronnymi a tym bardziej mówić takie rzeczy do żony mężczyzny,z którym się chce grzeszyć !!! syknęła poirytowana wicekrólowa
-ja jak już mówiłam nie jestem panną bo rozdziewiczył mnie szaman dla wicekróla i w żadnym razie nie chciałam cię pani rozgniewać ale niekiedy wyręczyć gdy nie będziesz miała ochoty zadowolić wicekróla bo po to mnie mu podarowano i teraz obie jesteśmy kobietami wicekróla uniżenie dygając przed wicekrólową szepnęła Azucena
-a ty znowu swoje zapamiętaj sobie dziewczyno i to raz na zawsze ,że tylko ja jestem kobietą wicekróla a ty będziesz moją służką a nie jego więc lepiej trzymaj się od wicekróla z daleka powiedziała stanowczym głosem Camila

Ricardo stojąc niedaleko słyszał całą rozmowę kobiet i gdy Camila wróciła odprowadziwszy Azucenę otoczył żonę ramionami i muskając ustami po twarzy z uśmieszkiem na ustach szeptał
-podobało mi się jak powiedziałaś tej Azucenie,że to ty jesteś od sypiania ze mną bo jesteś moją kobietą ,jedyną której pragnę ...
-dotąd tak było i chyba nie zmieniłeś zamiarów wobec tej Azuceny i nie zaczniesz mnie zdradzać ???zapytała Camila niby żartem ale przygryzając wargę czekała na odpowiedź męża bo młoda ,ponętna kobieta mogła mu się spodobać...
-przecież wiesz Camilo,że dla mnie istniejesz tylko ty i choć miałem okazje w naszym życiu gdy wielokrotnie byłaś w ciąży, chorowałaś czy podróżowałaś beze mnie a inne kobiety kręciły się wokół mnie nigdy nawet o zdradzie nie pomyślałem wiernie czekając na ciebie, moją ukochaną, wymarzoną żonę bo prawdziwie cię kocham szeptał Ricardo ciągnąc żonę do sypialni
-ja też byłam ci wierna przez te wszystkie lata bo miłuję cię nad życie szeptała Camila oddając całusy mężowi i choć było przed obiadem musieli nasycić się sobą namiętnie się kochając zanim zeszli do jadalni .....

Azucena siedziała w jadalni naburmuszona bo służąca dała jej inną suknię mniej wydekoltowaną i skromniejszą więc nie wyglądała już tak wyzywająco przez co straciła nieco pewności siebie ...
-nie jestem ladacznicą jak mówicie w waszym świecie ale po prostu uczono mnie bym umiała zadowolić mężczyznę, który będzie mi przeznaczony i choć nie jestem przez to dziewicą to tylko szaman mnie dosiadał by mnie doświadczyć i nauczyć jak to robić i ty wicekrólu jeśli zechcesz będziesz drugim mężczyzną w moim życiu bez wstydu opowiadała Azucena zażenowanej parze królewskiej...
-w naszej kulturze nie przyjęte jest takie zachowanie i opowiadanie o tym więc żyjąc z nami będziesz musiała się zmienić i dostosować powiedziała Azucenie wicekrólowa Camila
-kobieta przecież jest stworzona by dawać przyjemność mężczyźnie a mnie przeznaczono dla wicekróla więc chciałabym go zadowolić a wy choć o tych sprawach nie mówicie to robicie te rzeczy więc nie uważam bym zachowywała się nieprzyzwoicie szczerze mówiąc to co myślę wydukała Azucena spuszczając głowę
- będziesz musiała Camilo nad nią popracować i wykorzenić jej te nawyki ,które wyniosła ze swego środowiska bo chyba to zagubiona i nie rozumiejąca naszego świata istota a nie zepsuta rozpustnica i tylko nie wie co u nas wypada a co nie wypada szeptał Ricardo do żony...
-jej edukacją i przystosowaniem zajmę się po powrocie do stolicy Meksyku westchnęła wicekrólowa
-póki tu jesteśmy to chcę byśmy robili to po co cię tu porwałem zamruczał Ricardo do ucha żony ...
-nie mam nic przeciwko temu mrugając oczkiem do męża zachichotała Camila

para wicekrólewska po obiedzie wybrała się na przejażdżkę konną a zawiedziona Azucena siedziała w ogrodzie rezydencji rozmawiając ze służącą...
-wicekrólowa Camila od razu się do mnie uprzedziła a przecież chcę dla nich obojga jak najlepiej ofiarowując wicekrólowi moje wdzięki a tu mnie za to łajania i pogardliwe traktowanie spotykają poskarżyła się Azucena
-oj głupiaś ty dziewczyno jeśliś myślała,że nasza pani z ochotą zaprowadzi cię do sypialni swego męża zachichotała służąca
-wiem,że wicekrólowa jest żoną a ja mam być tylko jak tu powiadacie nałożnicą wicekróla ale mam młode ,jędrne ciało i umiem sprawić przyjemność mężczyźnie bez ogródek mówiła Azucena
-wicekról świata poza ukochaną żoną nie widzi i na dworze mówią,że nigdy na inną niż żona nie spojrzał więc ty nie masz żadnych szans u niego tłumaczyła Azucenie kobieta służąca od wielu lat przy Salamankach
-nie rozumiem dlaczego wicekról nie chce choć raz mnie wypróbować wzdychała Azucena niezrażona opowieściami służącej....
-wicekról Ricardo zauroczył mnie od razu i pragnęłabym znaleźć się w jego muskularnych ramionach i kochać się z nim do upadłego bo pewnie byłoby przyjemniej niż z szamanem,który mnie uczył sztuki miłości i zapewniał mnie,że mam ciało stworzone do uciech cielesnych ale co władca to władca i poczuć w sobie wicekróla to moje marzenie i oby się szybko spełniło pomyślała Azucena bezpruderyjna ale jednocześnie niezbyt zdająca sobie sprawy ze swojego jak na chrześcijańskie zwyczaje niemoralnego postępowania ....
-przecież wicekrólowej Camili nie ubędzie jak zabawię jej męża a i sama zaznam rozkoszy wzruszając ramionami myślała Azucena
-podsłuchiwałam jak mówiłaś państwu,że jakiś wasz szaman cię wyuczył sztuczek miłosnych zaczęła ciągnąć za język Azucenę wścibska służąca
-tak było !!! jak starsi krewni oznajmili moim rodzicom ,że to mnie ofiarują w darze wicekrólowi to zaprowadzono mnie do szamana by mnie odpowiednio do służby przygotował i choć na początku nie za bardzo mi się to podobało to w końcu jak szaman mówił okazałam się pojętną uczennicą bo przecież od tego my kobiety mamy swoje wdzięki by nimi cieszyć mężczyzn a i zaznawać przy tym przyjemności a nie skrywać je szczelnie pod ubraniem i umartwiać się celibatem jak zakonnice w wierze chrześcijańskiej mówiła z przekonaniem Azucena
-jeśli dalej otwarcie będziesz tak mówić to uznają cię za rozpustną bezwstydnicę i skończysz marnie w lupanarze zmuszona zaspokajać wszystkich mężczyzn,którzy tam przyjdą : starych ,obleśnych a nieraz i brutalnych ściszonym głosem mówiła do Azuceny służąca Salamanków
-ja nie jestem dla każdego i tylko dla wicekróla nóżki rozłożę prychnęła Azucena dumnie podnosząc głowę
-nie radzę ci wicekrólowi się naprzykrzać bo potrafi być niemiły i boleśnie się o tym przekonasz jeśli się nie zmienisz !!! ostrzegła Azucene służąca...
-nie rozumiem dlaczego choć chcę siebie ofiarować wszystkim wam tak to przeszkadza wzdychając powtarzała Azucena
-ty w ogóle wiesz co to jest miłość dziewczyno ??? zapytała Azucene służka
-kochałam swoją rodzinę i plemię z którego pochodzę ale moje serce drgnęło dopiero na widok wicekróla i dziękowałam straszyźnie rodu,że mnie dla niego przeznaczyli rozmarzonym głosem wyszeptała Azucena
-wicekról to przystojny mężczyzna ale już zajęty więc przestań marzyć o nim i rozglądnij się za innym chłopem poradziła Azucenie służąca ...
-chcę to co najlepsze czyli wicekróla !!! upierała się Azucena
-uparta z ciebie kobieta ale już wicekrólowa cię zmieni by ci te bezwstydne myśli o figlach z wicekrólem wywietrzały z głowy z politowaniem patrząc na Azucenę powiedziała służąca Salamanków....
-co wy tak z tym wstydem mi docinacie ??? czego mam się wstydzić ??? tego,że jestem kobietą i chcę zaspokoić mężczyznę do którego należę bo mnie przyjął jako dar od plemienia z którego pochodzę ??? zapytała Azucena niewinnie mrugając oczkami
-nie jesteś kobietą wicekróla i to już jego żona ci mówiła !!! podniesionym głosem powiedziała służąca a widząc wzrok Azuceny machnęła tylko ręką i odeszła
-uparła się głupia dziewka i ciągle jedno jej w głowie a powinna wicekrólowej być wdzięczna ,że wybawiła ją z opresji proponując ,że zrobi z niej swoją damę dworu a ta tylko o łożnicy wicekróla marzy nie przyjmując dobrych rad kręcąc głową mówiła do siebie służąca Salamanków.....
-skoro w tym świecie należy udawać cnotliwą i niedostępną to muszę zmienić swoje postępowanie by zdobyć wicekróla wydedukowała młoda Azucena ....

po powrocie z przejażdżki konnej Salamankowie zasiedli do kolacji i od razu zauważyli zmianę w zachowaniu Azuceny,która udawała skromnisię
-no nareszcie wyglądasz i zachowujesz się jak na przyzwoitą senioritę przystało z uznaniem lustrując dziewczynę powiedział wicekról Ricardo a Camila poczuła się zazdrosna i zaniepokojona zainteresowaniem męża piękną młódką
po kolacji słuchano muzyki w komnatach a wicekrólowa Camila wymknąwszy się do sypialni przeglądała się w lustrze gdy służka pomagała się jej rozebrać
-czy ja jeszcze podobam się mężowi czy zacznie za młodszymi się rozglądać? wyrwało się Camili a po jej twarzy potoczyła się łezka

-ależ wicekrólowo ta Azucena nie jest w stanie zagrozić tobie pani bo wicekról darzy ciebie prawdziwą miłością a ona choć młodsza i bardziej wyzywająca nie jest w jego guście zapewniała swoją panią służka
-tak myślisz ??? bo mężczyźni mając okazję niekiedy żony zamieniają na młodsze kochanki a Azucenie wpojono przekonanie ,że będzie kobietą wicekróla i może starać się go w jakiś sposób zdobyć zagryzając wargi szepnęła wicekrólowa
-nasz wicekról nie zamieni ciebie swojej żony na żadną inną i ty pani zwłaszcza po pobycie tutaj powinnaś być tego najzupełniej pewna bo przecież spędziliście i jeszcze spędzać będziecie ze sobą upojne chwile w tej rezydencji czyż nie ? z uśmiechem mówiła do uwielbianej pani wierna służka a widząc dalej zasmuconą twarz wicekrólowej szepnęła
-przekonuj męża pani jak ważny jest dla ciebie tak jak dotąd w łożu czy też gdziekolwiek najdzie was ochota zaspokoić swe pożądanie by on o innej nawet nie pomyślał radziła służka...
-służka ma rację Ricardo jest mój i żadna mi go nie odbierze ścierając łzy z oczu powiedziała sama do siebie Camila a gdy mąż wszedł do sypialni podeszła do niego zalotnie się uśmiechając i zaczęła go rozbierać,całować i pieścić a potem przewróciła na łoże siadając na nim okrakiem sprawiając obojgu przyjemność a po chwili wytchnienia po pierwszym zbliżeniu on przejął inicjatywę i wkrótce tarzali się po łożu namiętnie się kochając
-jesteś niesamowita kochanie i pomimo wielu lat razem spędzonych wciąż mnie zaskakujesz a dziś przeszłaś samą siebie bo aż kipisz namiętnością sapał zadowolony Ricardo tuląc żonę
-dla ciebie zrobiłabym wszystko ukochany szepnęła Camila gładząc męża po torsie
-to tak jak ja da ciebie, moja piękna zapewnił żonę wicekról Ricardo de Salamanca
-uważasz mnie za piękniejszą od Azuceny ???zapytała Camila patrząc na męża
-jesteś piękna a twoja dojrzałość dodaje ci uroku a Azucena to przy tobie niedoświadczone dziewczątko choć zdaje się dziewczynie,że sztuczki miłosne zna to nic nie zastąpi prawdziwej więzi,uczucia ,które nas łączy kochanie szeptał zakochany w żonie wicekról Ricardo i znów zaczęli się kochać

-to ze mną wicekról winien teraz być w łożu westchnęła Azucena podchodząc do drzwi sypialni pary wicekrólewskiej i słysząc odgłosy stamtąd dochodzące....
-jestem przeznaczona dla wicekróla i moje przeznaczenie musi się wypełnić ! musi !!! tupnąwszy nóżką powiedziała sama do siebie Azucena

-wykąpię się w łaźni wicekróla w ciepłej wodzie ze źródełek termalnych postanowiła Azucena a gdy moczyła się relaksując w wodzie weszła tam służąca wicekrólowej i badawczo przyglądnęła się nagiej dziewczynie
-kiedy ostatnio krwawiłaś ???zapytała wprost Azucenę lustrując jej nabrzmiały biust i brzuszek
Azucenę w pierwszej chwili zdumiało to pytanie i niegrzecznie syknęła
-to moja sprawa ale po chwili dziewczynie zrobiło się gorąco i wyszeptała że odkąd szaman zaczął ją uczyć miłosnych sztuczek nie pamięta kiedy miała comiesięczną kobiecą dolegliwość ...
- z przychówkiem więc zostałaś podarowana wicekrólowi bo ten szaman dzieciaka ci zrobił gdy cię uczył jak zaspokajać mężczyzn zachichotała złośliwie służąca
-piersi masz wrażliwe i bolą przy dotyku a gdy wstajesz rankiem to nie czujesz się dobrze ??? dociekała dalej służąca podchodząc do dziewczyny obmacała jej brzuch a Azucena patrzyła na nią coraz bardziej przerażonym wzrokiem
-jesteś brzemienna Azuceno orzekła służka bo kiedyś służąc u akuszerki zdobyła w tym względzie doświadczenie....
-nie może być !!! zawsze gdy szaman mnie brał potem wszystko ze mnie wyciekało więc nie mogłam począć bo przecież moje ciało winno służyć do uciech cielesnych a nie do rodzenia !!! nie chcę tracić figury !!! i nie chcę mieć dzieciaka szamana w sobie !!! zaciskając piąstki niemal krzyczała Azucena
-twoje chcenie czy niechcenie nie ma tu nic do rzeczy a ten szaman to niezły ogier skoro cię zapłodnił przy tej niby nauce miłości zadrwiła z Azuceny służka
-kobieta musi przyjmować w sobie nasienie mężczyzny by móc rozkwitnąć niczym kwiat łaknący wody a moje imię Azucena to w języku mego plemienia kwiatuszek więc potrzebuje częstego podlewania sokami mężczyzny powtórzyła to co mówił jej szaman w intymnych chwilach i nieco się przy tym zmieszała
-często z nim współżyłaś ??? pytała służka
-przez ostatnie cztery miesiące kilka razy dziennie choć na początku mnie bolało i tego nie lubiłam ale z czasem się przyzwyczaiłam i zaczęłam doznawać przyjemności razem z nim choć nadal się go boję bo nie znosi sprzeciwu ale zaspokajania mężczyzny nauczył mnie na różne sposoby wyszeptała Azucena mogąc nareszcie komuś opowiedzieć jak stała się z dziecka kobietą....
-czułaś coś do tego mężczyzny??? zapytała służąca patrząc już ze współczuciem na zwierzającą się jej Azucenę
-a co miałam czuć ? na początku chyba tylko strach jak to będzie bo szaman to potężny prawie dwumetrowy olbrzym i choć postanowiłam sobie być dzielna i zaciskałam zęby z bólu gdy zaczął we mnie wchodzić to przy pierwszym pchnięciu przeszył mnie tak potworny ból ,że nie wytrzymałam i krzyk sam się wydobył z mojego gardła i płacząc czekałam by szybko skończył a on wtedy wyszeptał mi do ucha,że każdą dziewicę boli więc nie powinnam wydziwiać a potem wciąż pozostając we mnie masował mi piersi,plecy i pośladki tłumacząc mi,że muszę przyzwyczaić się do jego wielkości i tego iż odtąd często będę połączona z mężczyzną by dawać rozkosz i sama jej zaznawać i choć byłam obolała drugi raz tego wieczora mnie ujeżdżał a gdy wreszcie mnie poniechał zaspokoiwszy się do woli padłam na posłanie pokrwawiona, wyczerpana i ledwo żywa i do rana nie zasnęłam a w dzień chodzić prawie nie mogłam choć jemu się zdawało,że był delikatny to wówczas tyko on miał z tego przyjemność a ja poznałam rozkosz znacznie później bez zażenowania opowiadała Azucena a służce tym bardziej zrobiło się jej żal
-łajdak cię zgwałcił za pozwoleniem twojej rodziny z niedowierzaniem sama do siebie powiedziała służąca wicekrólowej
- taki już los kobiety i musiałam przez to przejść by z dziewczęcia stać się kobietą ,zdobyć doświadczenie by dobrze zaspokajać mężczyzn a że ja drobna a on ogromne chłopisko umięśnione i silne to musiało boleć ale nie można powiedzieć ,że mnie zniewolił bo wiedziałam po co mnie do niego zaprowadzono i zdjął ze mnie i siebie ubranie to najpierw delikatnie gładził mą skórę na piersiach,brzuchu i udach by mnie ze sobą oswoić aż wreszcie włożył mi rękę między uda palcem sprawdzając czy zwilgotniałam pod wpływem jego pieszczot i rozkazał mi uklęknąć, podeprzeć się rękami i wypiąć się w wiadomym celu a ja posłusznie robiłam co kazał wiedząc że zaraz poczuję jego ostrygę w mojej muszelce westchnęła pogodzona z losem Azucena wspominając potężną sylwetkę szamana i jego mocne ręce gdy uchwycił jej biodra przed rozdziewiczeniem by owładnięta strachem nie próbowała w ostatniej chwili nie pozwolić mu wejść w siebie

-przymuszać mnie naprawdę nie musiał bo wiedziałam,że moim obowiązkiem jest wypełnianie jego poleceń by się sztuki miłości nauczyć i ten pierwszy bolesny raz mieć już za sobą Azucena wspominała tę szczególną w życiu każdej kobiety chwilę utraty dziewictwa
-wziął cię od tyłu jak pies sukę a byłaś dziewicą ? przecież to bardziej boli bo wchodzi głębiej kręcąc głową powiedziała służka,która niejedno już w życiu przeszła i widziała...
-szaman tak lubił najbardziej bo jak mówił wtedy kobieta czuje,że mężczyzna jest jej panem gdy ją ostro ujeżdża niczym swego rumaka wyszeptała Azucena, która zrzuciła z siebie maskę pewnej siebie bezwstydnej kobiety i służka wicekrólowej dostrzegła w niej zagubioną młodą kobietę,której wmówiono,że jej przeznaczeniem jest służenie mężczyźnie swoim ponętnym ciałem....
-barbarzyńskie obyczaje panują w twoim plemieniu skoro dopuszczają by ten szaman krzywdził niewinną dziewczynę a ty na to przyzwoliłaś!!! piekliła się służąca wicekrólowej
-taka była wola mojej rodziny i plemienia ale ciąży się nie spodziewałam bo liczyłam,że szaman jako doświadczony mężczyzna będzie wiedział jak to robić bym nie poczęła bo jednak nie on był mi przeznaczony a teraz jestem zmuszona zaradzić swej słabości i rodzić w żadnym razie nie będę !!! jakby sama do siebie powiedziała zamyślona Azucena
-nie myślisz chyba dziecięcia się pozbywać bo ono niewinne ,że poczęłaś go choć nie chciałaś mówiła służąca do Azuceny chcąc ciężarnej wybić z głowy niebezpieczne dla niej pomysły
-nie chcę mieć żywej pamiątki po szamanie i z radością czekałam aż mnie oddadzą wicekrólowi bo on to pan i władca pełną gębą a przy tym wygląda na dobrego,czułego i szlachetnego mężczyznę a to co w moim brzuchu zostawił szaman krzyżuje moje marzenia bym została kobietą wicekróla pociągając nosem szepnęła Azucena...
-nie histeryzuj bo to nic już nie pomoże strofowała Azucenę służąca
-ten szaman to człek z twego plemienia??? zapytała Azuceny ciekawska służka
-szaman nie jest moim ziomkiem a przywędrował do nas przed paroma laty gdy prawie cały świat zwiedził ,nawet w krajach arabskich bywał ze swoją kobietą ,którą porwał z haremu sułtana i wiele nam się przysłużył więc postanowiono skorzystać z doświadczeń ich obojga i mnie im powierzono by zrobili ze mnie kobietę sprawną w miłosnych sztuczkach , ona mi dobre rady dawała jako kobieta a on w praktyce mnie szkolił i nieraz bywało,że ona przyglądała się jak spółkowałam z szamanem dając mi potem wskazówki nad czym winnam popracować niestety sama była w zaawansowanej ciąży i parę tygodni temu umarła w połogu razem z ich dzieckiem ale do końca była w szamana wpatrzona niczym niewolnica bez słowa sprzeciwu spełniając jego każdy rozkaz wspominała Azucena

-ja choć też byłam mu uległa to nie mizdrzyłam się do szamana tak jak tamta bo to przecież tylko mój nauczyciel miłości a moim przeznaczeniem jest bycie kobietą samego wicekróla a nie jakiegoś tam szamana prychnęła Azucena wzruszając ramionami i dodała jeszcze,że po śmierci tamtej kobiety gdy dała szamanowi jasno do zrozumienia,że nie będzie następczynią jasnowłosej z haremu sułtana bo on zwykły szaman dla niej nic nie znaczy i nie może o niej zamarzyć to szaman zmienił się i sposępniał a dla Azuceny zaczął być coraz bardziej brutalny
- po tym wszystkim go nie znoszę i poczułam ulgę,że to koniec z jego naukami i teraz chciałabym robić to z wicekrólem otwarcie mówiła Azucena irytując tym znowu wierną służkę wicekrólowej ...
-dziwne ,że nic do niego nie czujesz po tych waszych ponad 4 miesiącach razem i trochę to perwersyjne,że szaman doświadczał cię na oczach jego ciężarnej jasnowłosej kobiety więc przyszło mi do głowy,że może on umyślnie dzieciaka ci zrobił bo i z tamtą i z tobą chciał mieć swego potomka zaczęła dedukować służka wicekrólowej
-szaman wiedział,że może mnie mieć tylko do czasu aż rada starszych uzna,że jestem dobrze wyćwiczona a przyjazd wicekróla z żoną w te okolice przyspieszył decyzje by mnie mu podarować więc o szamanie chcę zapomnieć bo zaczęłam nowe życie przy boku wicekróla ,który może wkrótce się do mnie przekona i zechce korzystać z mych usług jako jego nałożnicy uparcie powtarzała Azucena
-a tego ,że szaman mnie dosiadał na oczach tamtej się nie wstydzę bo wszak ciała kobiety i mężczyzny stworzone są by się łączyć i sprawiać sobie przy tym przyjemność dodała beztrosko
-to takie zwierzęce co mówisz o pożyciu intymnym a w naszej kulturze nie wypada i o tym mówić a tym bardziej robić przy innych skarciła Azucenę służka wicekrólowej
-już to słyszałam i muszę się do tego przystosować skoro z wami zostanę ale bardzo wstydliwa być nie zamierzam bo nawet wicekrólowej zaproponowałam by jeśli zechce patrzyła jak będę zadowalać wicekróla z powagą mówiła Azucena
-teraz ciężarna jesteś i zamiast o śmiałych figlach myśl o dziecięciu ,które w tobie rośnie napomniała Azucenę służka wicekrólowej...
-nawet mi tego nie przypominaj bo za to,że mnie brzemienną zrobił to chyba odgryzłabym szamanowi jego klejnoty gdyby teraz tu stanął !!! wysyczała wściekła Azucena

-muszę rankiem z wicekrólową porozmawiać o tej ciężarnej Azucenie postanowiła sobie służąca ale nocą przebudziły ją jęki dochodzące z pokoiku Azuceny i gdy tam ze świecą w ręku weszła zobaczyła wijącą się na łożu młodą kobietę całą we krwi od krocza w dół
-dlaczego to zrobiłaś !!! wrzasnęła służka
-mówiłam,że nie chcę rodzić postękiwała Azucena gdy czuła bolesne skurcze a na pościeli rosła plama krwi
-pomóż mi !!! nie chcę umierać a tylko to co wlał we mnie szaman z siebie wydalić i raz na zawsze o tym zapomnieć wysapała cierpiąca Azucena a po chwili wyparła z siebie maleńki martwy płód ...
-jeśli nie zatamujemy krwotoku umrzesz ale skoro zabiłaś dziecko w swoim łonie to żałować cię nie będę !!! warknęła służąca ale zaraz jednak zabrała się do powstrzymywania krwawienia by ratować nieszczęsną niedoszłą matkę
-ta głupia poronienie wywołała ale na szczęście umiałam jej pomóc i po tym wszystkim żyje choć sporo krwi straciła patrząc na ledwo żywą Azucenę myślała służąca wicekrólowej
-nie mów nikomu,że to zrobiłam wyszeptała pobladła Azucena błagalnie patrząc na służącą.....
-na wszystko cię zaklinam !!! nie chciałam tego dziecka w sobie a szamana przeklinam ,że mnie ciężarną uczynił choć wiedział,że jestem przeznaczona wicekrólowi a nie jemu z trudem łapiąc powietrze mówiła Azucena....
-do licha ona ma gorączkę dotykając rozpalonego czoła Azuceny powiedziała sama do siebie służąca i pobiegła po napój dla półprzytomnej już Azuceny a gdy wróciła młoda kobieta majaczyła coś w niezrozumiałym języku ...

tymczasem szaman ,który naprawdę nazywał się Conan Perez zmierzał do rezydencji wicekróla
-nikt nie wie,że jestem potomkiem piratów synem Pabla Pereza i wnukiem Paisany,którzy ramię w ramię walczyli z El Antillano a on teraz jako Ricardo de Salamanca został wicekrólem Nowej Hiszpanii i wziął sobie tę ślicznotką Azucenę a ja w końcu po śmierci mojej poprzedniej kobiety ją wybrałem na mą następną towarzyszkę życia choć starszyzna plemienia mi jej odmówiła sam sobie ją wezmę jeśli nie po dobroci to siłą bo nie na darmo starałem się by tego "kwiatuszka" zapylić żeby teraz innemu nogi rozkładała i rodziła synów idąc uzbrojony do posiadłości wicekróla rozmyślał posępny Conan Perez szykując się do walki o kobietę,którą uznał za swoją nie licząc się z tym,że Azucena nawet gdy byli ze sobą blisko chłodno go traktowała wiecznie paplając o wicekrólu,którego wówczas przecież znała tylko z opowiadań a myślała o Ricardzie jako mężczyźnie swoich marzeń

-wicekról Ricardo musi mi oddać Azucenę bo ma już swoją ukochaną wicekrólową Camilę a jeśli w jego domu stało się mojej kobiecie coś złego to nie ręczę za siebie bo mój gniew wszyscy popamiętają !!! gorączkował się muskularny olbrzym....

teraz mogą być 2 wersje ciągu dalszego

1 wersja
rankiem mimo starań służki wicekrólowej Azucena zmarła...

2 wersja
służka wicekrólowej zaraz po przebudzeniu opowiedziała swojej pani o poronieniu Azuceny i to,że młoda kobieta walczy po tym o swoje życie więc wezwano medyka i położną by Azucenę ratowali....

którą wersję wybrać
jeśli wersja 2 to czy Azucena powinna dalej starać się zdobyć wicekróla Ricarda gdy wydobrzeje po poronieniu a Conan z kolei usilnie będzie o nią zabiegał
czy też w wersji 1 -gdy Azucena ma zniknąć z obsady naszej kontynuacji umierając za odebranie życia swemu niechcianemu dziecku a Conan myśląc ,że to Salamankowie doprowadzili do śmierci jego kobiety i dziecka będzie chciał się na nich zemścić a może inne pomysły przychodzą Wam do głowy na dalsze losy tych bohaterów...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:52:15 02-01-13, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 131, 132, 133 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 132 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin