|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:47:19 09-11-13 Temat postu: |
|
|
czarna__1991 napisał: | Viviana z początku zaprzeczy. Mohamed III aby dowiedzieć się prawdy trochę zaszantażuje Vivi że skoro jest tak pewna że to arabski mąż zrobił jej dziecko to pewnie nie będzie miała nic przeciwko jak on Sebastianowi wspomni o tym że się przespali. Vivi się przestraszy zacznie się plątać i Mohamed III w końcu od niej dowie się prawdy. |
dzięki czarna__1991 ,jak zwykle mogę na Ciebie liczyć przy opisywaniu dalszych losów naszych bohaterów
pozdrawiam
Viviana słysząc od służącej, że przybył szejk Mohamed III i chce się z nią zobaczyć zaczęła panikować
- co też mu przyszło do głowy, że chce mnie odwiedzić i to akurat wtedy gdy Sebastiana jak na złość nie ma w pałacu
-zobaczy mnie z tym brzuchem i zacznie dociekać czy to nie jego ale wyprę mu się w żywe oczy bo jak wszyscy musi uwierzyć ,że to dziecko jego zmarłego dziadka umyśliła sobie Viviana gdy się wyszykowała i pozwoliła wejść Mohamedowi III
-doniesiono mi, że jesteś w ciąży i musiałem cię zobaczyć i na własne oczy przekonać się jak się czujesz ale patrząc na ciebie z podziwu wyjść nie mogę jakiego dorodnego dzieciaka nosisz patrząc na wydatny brzuch Viviany powiedział szejk skłaniając się przed nią w geście powitania
-co cię do mnie sprowadza ??? zapytała zaraz Viviana nie chcąc o swojej ciąży rozmawiać
-goszczę tu w okolicach na zjeździe władców poszczególnych emiratów i jak już wspomniałem dowiedziawszy się, że chodzisz brzemienna musiałem cię odwiedzić a przy okazji przekazać pozdrowienia od Asmy, która też jest już ciężarna ale ty pierwsza urodzisz śmiał się Mohamed III
-to gratuluję wam obojgu bo wiem, że chcesz mieć więcej synów z uśmiechem powiedziała Vivana
-a dziękuję i przekażę Asmie twoje słowa i powiem ci od razu ,że nieraz o tobie rozmawiamy i chyba przewidzieliśmy twoją ciążę bo Asma nieraz żartowała ,że i ty możesz być w odmiennym stanie mówił uśmiechnięty szejk
- a co u twego synka??? lepiej już z jego zdrowiem ??? zapytała Viviana dalej nie chcąc sprowadzić rozmowy na jej ciąże
-niestety coraz gorzej bo od niemowlęctwa jest chorowity i cherlawy więc medycy nie wróżą mu długiego życia ale liczę na synów od ciebie i Asmy patrząc prosto oczy Viviany powiedział szejk Mohamed III
- nie jesteś ojcem mego dziecka Mohamedzie bo zaszłam w ciąże ze zmarłym mężem nerwowo przełykając ślinę wydukała Viviana nie patrząc na Mohameda
-nie wierze, bo po śmierci dziadka badała cię akuszerka i zapewniła mnie, że wówczas nie byłaś w ciąży więc zaszłaś dopiero ze mną z pewnością w głosie powiedział szejk Mohamed bez zaproszenia rozsiadając się wygodnie w fotelu
- tutejsze akuszerki nie są jak widać zbyt dobre w swoim fachu i zapewniam cię, że to dziecko poczęłam z moim drugim mężem a nie z tobą obejmując swój brzuch powtórzyła Viviana starając się nie okazać zdenerwowania
-a ja jestem pewien ,że dziecko, którego się spodziewasz jest moje bo widzisz u nas istnieje zwyczaj, że nadzorca mojej sypialni notuje dni w których sypiam z kobietami i gdy od miejscowych plotkarzy usłyszałem, że za trzy miesiące rodzisz to od razu wiedziałem ,że to moje dziecko i mogę to udowodnić przedstawiając rejestr w którym napisano kiedy współżyliśmy !!!! powiedział pewny siebie szejk Mohamed III
-chcę zapomnieć o tamtym dniu bo wymusiłeś na mnie uległość w zamian za wolność dla Sebastiana więc nie dręcz mnie wspominając to o czym ja nie chcę pamiętać !!! warknęła Viviana
- mam prawo do dziecka, które ci zrobiłem !!! wycedził przez zęby Mohamed III wstając z fotela
- wara ci od mojego dziecka !!! wrzasnęła zdenerwowana Viviana
-twoje zdenerwowanie dodatkowo utwierdza mnie w tym, że mam rację co do dziecka i pewnie twój mąż nawet nie wie, że spaliśmy ze sobą zanim mu cię oddałem z pobłażliwym uśmieszkiem powiedział szejk Mohamed IIII
-Sebastian zaakceptował to dziecko i razem z naszymi starszymi dzieciakami zamierzamy i to wychowywać wymijająco powiedziała Viviana
-rozumiem ,że twój mąż zaakceptował fakt, iż dziecko ,które nosisz spłodził jego poprzednik i jest bardzo tolerancyjny więc pewnie nie będziesz miała nic przeciwko temu ,że zaproszę Sebastiana na spotkanie i napomknę mu, że cię odwiedziłem by powspominać o upojnych chwilach, które razem spędziliśmy w moim pałacu gdy miałaś zostać moją żoną bo przecież musiałem cię wypróbować przed ślubem i porozmawiamy sobie jaka jesteś namiętna w łożu bo choć mówisz, że cię zmusiłem to wówczas oboje zaznaliśmy rozkoszy i to wiele razy kpiąco mówił szejk Mohamed wiedząc,że tym rozdrażni Vivianę
- nie waż się mu o tym wspomnieć !!! krzyknęła przestraszona Viviana
-to było zanim się z tobą ożenił i jak twierdzisz zaakceptował cię taką jaka jesteś z arabskim dzieckiem w brzuchu z niezwykłym spokojem Mohamed III powtarzał jej słowa
-on nie wie, że ja z tobą …. i nie mów mu o niczym zagryzając wargi wydukała w końcu Viviana uznając ,że groźbą nic nie wskórała więc postanowiła prosić o dyskrecję
- nie chcesz by się dowiedział, że ze mną spałaś to przestań zaprzeczać, że dziecko nie jest moje patrząc na Vivianę powiedział Mohamed III
-no dobrze !!dziecko jest twoje ale wcale mnie to nie cieszy bo nie chciałam z tobą zajść w ciąże wyrzuciła z sobie Viviana i rozpłakała się
-nie chciałem cię zdenerwować powiedział szybko Mohamed III usiłując objąć Viviane ale stanowczo go odepchnęła
-Sebastian zaczął być zazdrosny o moją przeszłość i gdyby dowiedział się, że dziecko poczęłam z tobą a nie z mężem za którego przemocą mnie wydano z pewnością ciągle by mi to wypominał więc rozumiesz dlaczego mu nie powiedziałam pochlipując mówiła Viviana
-jeśli urodzisz syna chłopak będzie wychowywał się ze mną w moim pałacu a jeśli na świat przyjdzie córka to pozwolę ci ją zatrzymać oznajmił zaskoczonej Vivianie szejk Mohamed III
-co ty sobie wyobrażasz ??!!! w żadnym wypadku dziecka ci nie oddam !!! krzyknęła wzburzona Viviana
- według odwiecznych praw islamu dzieci należą do ojca więc i tak okazuję ci wspaniałomyślność pozwalając córkę zatrzymać ale syn musi być ze mną i wychowywać się wśród muzułmanów !!! stanowczo powiedział Mohamed III
-całe moje otoczenie wierzy, że dziecko, które urodzę jest twego dziadka więc nie masz prawa nic na mnie wymuszać !!! zaczęła mówić Viviana ale Mohamed III jej przerwał
-oni mogą myśleć co chcą a nawet gdybyś zaszła w ciąże z moim dziadkiem to ja jako jego następca i dziedzic mam obowiązek troszczyć się o dzieci po zmarłym i syn, którego urodzisz zostanie przy mnie i tylko dziewczynkę będziesz mogła wywieźć z Maroka !!! ostrym tonem powiedział Mohamed III
-nie obchodzą mnie wasze prawa !!! ja noszę to dziecko w sobie tyle miesięcy i w bólach będę rodzić więc nie dam sobie go wydrzeć !!! za żadne skarby ci go nie oddam !!! krzyczała bojowo już nastawiona Viviana bo obawa o dziecko dodawała jej sił do przeciwstawienia się szejkowi
-nie zamierzam z tobą dyskutować bo i tak będzie tak jak postanowiłem chcąc dotknąć brzuszka Viviany mówił szejk Mohamed III ale ona go stanowczo odepchnęła
-nie dotykaj mnie !!! mam nadzieje, że noszę córeczkę i jak tylko się urodzi zabiorę ją stąd bo wasz świat kobiety uważa niemal za niewolnice i ja nie mogłabym tu żyć!!! syczała poirytowana Viviana
-ja Allaha będę prosił o zdrowego syna patrząc na brzuch Viviany powiedział szejk Mohamed III
-idź już sobie i nie przychodź więcej bo sam twój widok mnie denerwuje !!! burknęła Viviana
-dbaj o siebie i o naszego syna powiedział zadowolony z przyszłego ojcostwa szejk Mohamed III
-to z pewnością dziewczynka więc nie ciesz się na zapas ze złośliwością w głosie powiedziała Viviana
-skoro ja chcę chłopca a ty dziewczynkę to może Allah nas pogodzi dając nam parkę a po wielkości twego brzucha to całkiem prawdopodobne, że nie jedno dziecię masz w łonie bo jak sobie przypomnę ten dzień w którym poczęłaś to coraz bardziej myślę ,że możemy zostać rodzicami bliźniąt mówił dumny z siebie Mohamed III doprowadzając Vivianę do wściekłości
-wynoś się i nie licz ,że oddałabym ci syna gdybym bliźniaki urodziła !!!
-idę już ale z niecierpliwością będę oczekiwał na wieści o narodzinach naszego dziecka lub dzieci szepnął szejk Mohamed III nachylając się do ucha Viviany
-co teraz robić jeśli urodzę chłopca to według prawa Mohamed może mi go odebrać bo ostatnio o tutejszych prawach uświadamiał mnie John Foreman ale ja nie mogę i nie chcę zostawić tu synka więc obym dziewczynkę urodziła pociągając nosem mówiła sama do siebie Viviana
-to co przechodzę tu w Maroku to chyba kara za moje złe uczynki w przeszłości wzdychając rozmyślała Viviana po wyjściu szejka Mohameda III
końcówkę rozmowy Viviany z szejkiem Mohamedem III podsłuchała księżna Joanna de Salamanca i gdy upewniła się, że szejk opuścił już pałac przyszła do Viviany
-niechcący usłyszałam co mówiliście i jestem w szoku, że to młody a nie stary Mohamed zrobił ci dziecko mówiła podekscytowana Joanna
- nie mów o tym nikomu !!! niemal krzyknęła przestraszona Viviana
-bez obaw !!! nie powiem ale mnie okłamałaś gdy tu przybyłaś i zapytałam czy miałaś do czynienia z młodym szejkiem wypomniała Vivianie księżna Joanna de Salamanca
-sama chciałam o tym zapomnieć i gdyby nie ciąża udałoby mi się wyrzucić z siebie te wspomnienia raz na zawsze ale teraz gdy on wie, że to jego dziecko boję się co będzie dalej płaczliwym głosem wyjąkała Viviana
-problem będzie jak chłopca urodzisz bo muzułmanie mają obsesje na punkcie posiadania jak największej ilości synów i nawet jakbyś stąd z synkiem uciekła będzie cię ścigał po całym świecie bo to sprawa honorowa dla Araba by syn się z nim wychowywał mówiła Joanna współczując Vivianie
-przedtem było mi wszystko jedno co urodzę byleby było zdrowe ale teraz będę modlić się o dziewczynkę bo córki mi nie odbierze szeptała zalękniona Viviana
-skoro obiecał, że córkę będziesz mogła zatrzymać to słowa dotrzyma bo w jego rodzie obietnice się honoruje powiedziała Vivianie Joanna
-gdy Sebastian przywiózł mnie tu z La Mariany nie przypuszczałam co mi się tu przytrafi a to, że będę miała dziecko z Arabem to największa przykra niespodzianka jaka mnie w życiu spotkała zaczęła narzekać Viviana
-dziecko to zawsze błogosławieństwo nawet jak przychodzi nie w porę bo ciąża jest wpadką i przestań tak głupio mówić bo gdyby nie daj Bóg coś stało się dziecku nigdy byś sobie tego nie wybaczyła strofowała ciężarną księżna Joanna
-jestem tak zdenerwowana po wizycie Mohameda, że sama już nie wiem co mówię jęknęła Viviana
-muzułmańscy mężczyźni myślą tylko o sobie a od kobiet oczekują przyjemności i dzieci z zadumą powiedziała Joanna
-on ma już dzieci z innymi kobietami a jego żona Asma jest w ciąży więc dlaczego upiera się by mi syna zabrać z bezradnym spojrzeniem zapytała Viviana
-tak jak ci powiedział w islamie dzieci należą do ojca a Maroko to kraj islamski i tu od wieków tak jest i nikt tego nie zmieni tłumaczyła Vivianie rozeznana już w miejscowych zwyczajach i obowiązującym prawie księżna Joanna
-ja się z tym nie godzę i dlatego chcę jak najprędzej wyjechać i zapomnieć o tym zacofaniu, które tu panuje mówiła Viviana
na statku hrabianki Adriany de Valueze wszyscy już spali a w jej kajucie największej na statku wciąż paliły się świecie bo Ariana nie mogąc zasnąć przeglądała papiery dotyczące biznesów ,które prowadziła
-tak jak ustaliłam z Wiliamem Foremanem moje statki będą rozwozić jego towary i jak wszystko dobrze pójdzie sporo na tym zarobimy mówiła sama do siebie gdy podsumowała wyliczenia jakie wcześniej sporządziła i wstała zadowolona z siebie sposobiąc się już do łoża
nagle drzwi kajuty się otworzyły i wszedł Ricardo de Salamanca junior
-przez szpary w drzwiach zauważyłem światło świec więc skoro nie śpisz postanowiłem cię odwiedzić i poprzytulać się wybełkotał Ricardo junior ściągając z siebie kaftan i koszulę
-znowu piłeś !! a obiecywałeś przestać !! i nie rozbieraj mi się tutaj !!! warczała wściekła Adriana chcąc wypchać Ricarda ze swojej sypialni
-jak śmiałeś tu wejść po nocy !!! puść mnie i idź spać !! syczała Adriana mocując się z Ricardem juniorem, który przyciągnął ją do siebie przemocą i zaczął całować a w trakcie szamotaniny roztargał jej koszulę nocną
-pójdę spać ale z tobą mruczał coraz bardziej podniecony mężczyzna
-mowy nie ma !!! zostaw mnie!!! bo zaraz zacznę krzyczeć !!! zagroziła Adriana
-nie będziesz krzyczeć bo nie chcesz skandalu mamrotał Ricardo ciągnąć Adrianę do łoża
-jeśli mnie nie puścisz to zaraz się przekonasz czy się skandalu boję ciężko dysząc szeptała Adriana usiłująca uwolnić się z uścisku mężczyzny
-kocham cię Ado zamruczał Ricardo junior do ucha zaskoczonej kobiety
-powiedział mi to po raz pierwszy ale jest pijany to nic nie znaczy pomyślała Adriana dalej się broniąc i w desperacji zaczęła go drapać
-ty kocico !!! możesz drapać ile wlezie ale musisz ulec sapiąc szeptał Ricardo junior
-Ricardo nie rób tego !!! wymamrotała Adriana nie mogąc poradzić sobie z napierającym mężczyzną, który przewrócił ją na łoże
-pragnę cię i nie zostawię dopóki się nie zaspokoję zamruczał jej do ucha Ricardo junior
-och !!! jęknęła Adriana wbijając paznokcie w jego ramiona gdy on gwałtownie w nią wszedł
[link widoczny dla zalogowanych]
-to okropne !!! zostałam zgwałcona pomyślała Adriana gdy było już po wszystkim a Ricardo z podrapaną twarzą i ramionami padł obok niej i zasnął
-czy on sobie wyobraża, że po tym co między nami było w Marsylii znów będzie mnie miał ma każde zawołanie?? niedoczekanie łobuza, który bierze kobietę siłą pomstowała nie mogąca zasnąć Adriana i wstała by się obmyć i ochłonąć po tym co przeżyła
-nie daruję mu tego co mi zrobił!!! mówiła sama do siebie Adriana zastanawiając się jak zemścić się na Ricardzie juniorze
-muszę go stąd wyrzucić przed świtem bo nie chcę by ktoś zobaczył, że spał u mnie pomyślała Adriana potrząsając mężczyzną by się zbudził
-Aduś jak miło cię widzieć wymamrotał Ricardo z uśmiechem patrząc na kobietę
-wstawaj gwałcicielu !! warknęła poirytowana Adriana
-nie mów tak do mnie bo przecież było nam dobrze mamrotał Ricardo junior
-wziąłeś mnie siłą i tego ci nie daruję !!! uderzając Ricarda juniora po plecach
-nie gniewaj się ale nie mogłem się opanować usprawiedliwiał się Ricardo junior wdziewając spodnie
-jesteś człowiekiem a nie zwierzęciem i powinieneś panować nas swymi popędami !!!warknęła Adriana
-tyle ostatnio przeszedłem, że nie panuję nad sobą ze skruchą przyznał Ricardo junior
-nie użalaj się nad sobą bo to ,że pijesz i posunąłeś się do gwałtu to już szczyt !!! twoja rodzina ani ja nie będziemy tego tolerować !!! i albo się poprawisz albo skończysz marnie !!! mówiła wzburzona Adriana
-jeśli mi przebaczysz i obiecasz ,że po okresie żałoby wyjdziesz za mnie to już nigdy się nie upiję klękając przed Adrianą powiedział Ricardo junior z napięciem czekając na jej odpowiedź......
-nie tak wyobrażałam sobie oświadczyny a kiedyś marzyłam o byciu jego żoną !!! pomyślała hrabianka Adriana de Valueze
-uratowałaś mi życie wyławiając z oceanu więc zostań moją żoną bo bez ciebie zginę, stoczę się na samo dno ze spuszczoną głową szeptał Ricardo de Salamanca junior
-
co Adriana powinna odpowiedzieć Ricardowi juniorowi
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 22:14:31 09-11-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:25:18 10-11-13 Temat postu: |
|
|
Arabello bardzo się cieszę, że korzystasz z moich pomysłów. Masz bardzo duży talent ja jak czytam te historie to tak jakbym film oglądała Adriana mogłaby powiedzieć Ricardowi, że zanim podejmie decyzje to chce zobaczyć czy jego słowa nie są puste bo na razie złamał słowo dane dzieciom i ona mu nie ufa po tym gwałcie. |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:14:26 10-11-13 Temat postu: |
|
|
Adriana doprowadzi do tego , ze Ricardo nie bedzie pił i zrozumie ,ze kocha ja nad zycie, że miłość do Adriany to nie to co miłość do Angeliki , jednak będzie tak wspaniałym partnerem dla Adriany , a niebawem dowie sie o jej dziecku i gdy skojarzy ,ze dzieciak urodził sie we wlasciwym czasie po ich milosnych uniesieniach - zdecydowanie sie upewni ze to jego córka- Adriana nie bedzie nic mówiła , ale ojcostwo Ricarda upewni go , bo córcia podobna do babci Camili.pozdrawiam Cie Arabello , gratuluje weny twórczej , z zapałem szukam dalszego ciagu naszej powiesci , dokładnie tak sie czuje jak poprzedniczka - jakbym ogladała niesamowity film . pozdrawiam wszystkich czytelników pasion . |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:45:00 10-11-13 Temat postu: |
|
|
czarna__1991 i ela0909 dziękuję za podpowiedzi i za to ,że jeszcze czytacie kontynuację bo milka85 jakoś rzadziej tu zagląda ...
W swojej kajucie na statku Adriana z politowaniem popatrzyła na klęczącego przed nią księcia Ricarda de Salamankę juniora
-po tym co mi dziś zrobiłeś i jak złamałeś obietnicę daną dzieciom, że przestaniesz pić muszę się dobrze zastanowić czy twoje słowa są cokolwiek warte i jeśli myślisz poważnie o związku ze mną musisz się zmienić i czynami pokazać, że ci i na mnie i na rodzinie zależy oświadczyła zdumionemu mężczyźnie
-odmawiasz ??? nie rozumiem jak możesz mnie odtrącać ??? jestem teraz wolny a po tym co między nami było w Marsylii liczyłem na twą przychylność mamrotał Ricardo junior zaskoczony słowami Adriany
-ani nie przyjmuję ani nie odrzucam twoich oświadczyn !! po prostu potrzebuję czasu na zastanowienie się co dla nas obojga będzie najlepsze powiedziała Adriana
-jestem przekonany, że my oboje moglibyśmy być razem bardzo szczęśliwi więc twoje słowa mnie dziwią powstając z kolan mówił Ricardo junior
-no wiesz !!! okłamujesz nas obiecując ,że pić zaprzestaniesz, przychodzisz do mnie nocą by mnie zgwałcić i dziwisz się, że nie skaczę z radości gdy po wszystkim łaskawie prosisz mnie o rękę ?!! wysyczała poirytowana Adriana
-przeprosiłem cię za to co było w nocy spuszczając głowę powiedział Ricardo junior
-myślisz, że wystarczy powiedzieć słowo przepraszam bym puściła wszystko w niepamięć ??
-o nie mój drogi !!! dla kobiety zmuszenie do zbliżenia jest okropne !!! nie wiem czy zdołam kiedykolwiek o tym zapomnieć i to ty musisz się o to postarać bym znów mogła ci zaufać i ciesz się, że w ogóle daję ci jeszcze szansę przez wzgląd na to co nas łączyło w Marsylii mówiła wzburzona Adriana myśląc o córeczce Jovicie
-gdyby nie Jovita chyba nie wybaczyłabym Ricardowi ale może mamy jeszcze szansę na stworzenie rodziny dla naszych dzieci a on nie jest mi przecież obojętny ale na razie nie mogę mu tego okazać by nie poczuł się zbyt pewnie pomyślała hrabianka Adriana de Valueze
-aleś mnie podrapała !!! jak ja to wszystkim wytłumaczę ,że twarz mam tak pooraną spojrzawszy do lustra szeptał Ricardo junior
-trzeba było mnie siłą nie brać a to co powiesz rodzicom i reszcie mnie nie obchodzi bo raczej prawdy im nie wyznasz drwiąco powiedziała Adriana
-byłem pijany i nie spodziewałem się twego oporu a potem w trakcie nawet bólu nie czułem westchnął Ricardo junior
-ja też nie spodziewałam się po tobie tego co zrobiłeś i nie usprawiedliwia cię to, że byłeś pijany !!! syknęła Adriana
-masz rację, zachowałem się okropnie i teraz wstydzę się tego jęknął Ricardo junior
-idź już bo świta i nie chcę by ktoś zobaczył, że w nocy byłeś u mnie wypychając Ricarda juniora ze swej kajuty mówiła hrabianka Adriana de Valueze
w kajucie Daszy i Marka Foremanów młodzi małżonkowie obudzili się i przytuleni do siebie zaczęli ze sobą szeptać
-nie wiem dlaczego ja wciąż nie jestem w ciąży , przecież kochamy się nawet kilka razy dziennie i nic a Natasza już za pierwszym razem zaszła choć wcale tego nie pragnęła , Masza z Jose Rodolfem to uważają bo na razie nie chcą mieć dzieci ale my od początku intensywnie się staramy a ciąży jak nie ma tak nie ma narzekała Dasza Foreman
-przyjdzie i na ciebie czas kochanie i jeszcze będziesz narzekać na trudy ciąży a potem macierzyństwa z uśmiechem mówił do żony Mark
-a może któreś z nas jest bezpłodne ??? zaczęła się zastanawiać Dasza
-uchowaj Boże !!! oboje chcemy mieć dzieci i wcześniej czy później będziemy je mieli więc nie przejmuj się na zapas a cieszmy się sobą szeptał Mark
-kochajmy się teraz wyszeptała do męża Dasza zaczynając go całować a on objął ja mocno przyciągając do siebie
-nigdy nie przypuszczałbym ,że Dasza tak bardzo będzie chciała mieć dziecko bo niedawno nawet o małżeństwie nie myślała a gdy się pobraliśmy wszystko się odmieniło i kochać się uwielbia i mamusią chciałaby jak najprędzej zostać pomyślał Mark podczas zbliżenia z żoną
-Mark śmieje się z moich obaw gdy mówię,że jedno z nas może być niepłodne ale ja i tego bym nie wykluczała bo współżyjemy tak często i w różnych pozycjach a to nic nie daje i nadal w ciąże nie zaszłam rozmyślała Dasza gdy leżeli nadal ze sobą złączeni
[link widoczny dla zalogowanych]
-jak Dasza szybko w ciąże nie zajdzie to chyba się wykończę bo wciąż tylko marudzi byśmy się kochali by począć dziecko i to zamiast przyjemnością staje się dla mnie obowiązkiem bo już zaczęła przygadywać o bezpłodności a może to ona nie może mieć dzieci zaczął podejrzewać Mark Foreman
Blanka de Salvador dotykając swego brzuszka z obawą myślała o spotkaniu z pasierbicą
-na La Marianie Viviana doprowadziła do tego, że poroniłam ale teraz już nie dam się skrzywdzić i ty moje maleństwo przyjdziesz na świat żywe i zdrowe mówiła do dzieciątka w brzuchu Blanka
-jeśli myślisz o Vivianie to wiedz, że i mnie zastanawia jak to będzie gdy się znów spotkamy bo tyle miesięcy się nie widzieliśmy powiedział Rodrigo stając za ciężarną żoną
-wolałabym się z nią nie spotkać ale to chyba nieuniknione byśmy w końcu obie stanęły oko w oko westchnęła Blanka
-ciekawe czy Viviana zdziwi się widząc ciebie w ciąży i to zaawansowanej powiedział z zadumą Rodrigo
-cieszę się, że mnie zobaczy z tym brzuchem i niech wie, że nie pozostanie już jedynaczką bo tym razem już nie zdoła mi zaszkodzić z pewnością w głosie powiedziała Blanka
-ja liczę na to, że przez te miesiące spędzone w Maroku Vivi się zmieniła i z radością usłyszy, że będzie miała rodzeństwo nieśmiało wtrącił Rodrigo
-wiem, że to twoja córka i starasz się myśleć o niej jak najlepiej ale ode mnie tego nie wymagaj bo tamtego poronienia nic nie wymaże z mojej pamięci powiedziała Blanka....
Ricardo de Salamanca junior kazał sobie do kajuty podać śniadanie bo nie chciał się reszcie podróżujących pokazać z podrapaną twarzą
-źle się czujesz synku?? zapytała Camila wchodząc do kajuty Ricarda juniora i zobaczywszy zadrapania na jego twarzy od razu i o to zapytała
-to mi wygląda na podrapanie przez kobietę, mów zaraz co zrobiłeś ,że do tego doszło ?? dopytywała się Camila de Salamanca
-nie chcę o tym rozmawiać !!! uciął Ricardo junior odwracając wzrok
-która mogła tak podrapać Ricarda juniora ??? w grę wchodzą tylko samotne kobiety na pokładzie czyli mamka jego córeczek bliźniaczek ,którą zabraliśmy by wykarmiła osierocone dziewczynki albo hrabianka de Valueze zaczęła się zastanawiać Camila
-mam do ciebie prośbę mamo byś dziś zajęła się moimi dziećmi bo ja pozostanę w kajucie powiedział Ricardo junior
-dziś dopływamy do Maroka i zaraz potem pojedziemy do pałacu twego brata Fernanda i jego żony Joanny zaczęła mówić Camila
-ja dzień czy dwa wolałbym kajuty nie opuszczać powiedział zaskoczonej matce Ricardo junior
-chcesz się ukrywać by inni nie zobaczyli twojej twarzy??? a może wstyd ci spojrzeć w oczy kobiety ,którą napastowałeś i ona broniąc się ci to zrobiła ??? ostro zapytała syna Camila
-pijany byłem i nie wiedziałem co robię a ją już prosiłem o wybaczenie wyrwało się Ricardowi juniorowi
-czego ja się tu dowiaduję??? nie dosyć, że pomimo zapewnień ,że przestajesz pić nocą znów sięgnąłeś po kieliszek to jeszcze kobietę molestowałeś !!! syknęła wściekła na syna Camila
-nie mów o tym nikomu mamo !! poprosił Ricardo junior
-nigdy bym się nie spodziewała, że mój własny syn może chcieć skrzywdzić kobietę???
-za którą się zabrałeś :za mamkę czy hrabianke????
-nie pytaj mamo jęknął Ricardo junior chowając głowę w dłoniach
-jeśli mi nie powiesz sama je zapytam !!! zagroziła synowi Camila
-no dobrze , powiem ci to ale w zaufaniu i liczę, że zachowasz to dla siebie mamo cicho powiedział Ricardo junior
-innym nie powiem ale przed twoim ojcem nie mam tajemnic rzekła Camila
-ojciec mnie potępi bo zawsze mi powtarzał, że kobiety powinno się szanować a ja nie uszanowałem kobiety, która bardzo wiele dla mnie znaczy i chciałbym się z nią ożenić po zakończeniu żałoby mówił szybko Ricardo junior a Camila pojęła, że tą kobietą musi być Adriana skoro Ricardo mówi o małżeństwie
-chcesz poślubić Adriane choć poznaliście się tak niedawno??? zapytała Camila
-Adę poznałem w Marsylii gdy jako kanclerz królestwa Sardynii byłem we Francji z misją poselską i tam byliśmy czymś więcej niż znajomymi a tu na statku znów się spotkaliśmy ale ona wcale nie chciała by między nami znów coś było więc ją przymusiłem mówił ze spuszczoną głową Ricardo junior
-zdradzałeś Angelikę a teraz zgwałciłeś Adrianę !!! niemal krzyknęła Camila
-między mną i Angeliką dłuższy czas się nie układało bo ona wciąż o swojej karierze artystki myślała więc gdy wyjechałem z poselstwem do Francji zauroczyła mnie Adriana i ją uwiodłem choć była wówczas niewinnym dziewczątkiem wyznał Ricardo junior zagryzając wargi
-wciąż jesteś pod urokiem Adriany ??? z westchnieniem zapytała Camila
-nie tylko jestem nią oczarowany ale dziś w nocy zrozumiałem, że ją kocham i zrobię wszystko by została moją żoną powiedział cicho Ricardo junior
-nie wiem co powiedzieć bo to co usłyszałam ogromnie mnie zszokowało mówiła jakby sama do siebie Camila
-zawiodłem ciebie i ojca ale to wszystko co mnie spotkało ostatnimi czasy tak mnie przybiło, że i pić zacząłem i podle zachowałem się wobec Adriany zaczął tłumaczyć się Ricardo junior
-masz szansę się zmienić i tak jak obiecywałeś dzieciom nie powinieneś się upijać a i hrabiance też musisz pokazać, że jesteś mężczyzną z którym może być szczęśliwa mówiła do syna Camila
-podobne słowa dziś rano usłyszałem od Ady westchnął Ricardo junior
-hrabianka to nie tylko piękna ale i mądra kobieta i zdradzę ci, że mnie i ojcu od razu się spodobała i tak jak twoje kuzynki uznaliśmy, że bylibyście dobraną parą powiedziała Camila
-muszę się postarać by mnie zechciała przytulając się do matki powiedział Ricardo junior
-no właśnie !!! i odtąd jak rozumiem będziesz rozsądnym i odpowiedzialnym mężczyzną ,z którym kobieta bez obaw może się związać grożąc paluszkiem synowi zażartowała Camila
-postaram się by zasłużyć na przebaczenie Ady i by mnie przyjęła a ciebie bym prosił byś moje dzieci jakoś zaczęła przekonywać,że nawet gdy się ponownie ożenię to nie dam ich skrzywdzić a Ada jest niezwykłą kobietą ,dobrą, troskliwą i z pewnością będzie umiała być dobrą matką szeptał Ricardo junior
-chciałabym byście byli szczęśliwą rodziną bo po tym co przeżyliście to wam się należy westchnęła Camila opuszczając kajutę syna
Camila de Salamanca wychodząc na pokład statku zobaczyła hrabiankę stojącą przy burcie z Mauriciem
-czyżby mój wnuk zaczynał się do hrabianki przekonywać??? pomyślała Camila widząc, że Mauricio z zainteresowaniem słucha hrabianki Adriany
-też kiedyś chciałbym mieć własny statek jak ty pani mówił Mauricio ,któremu zaczęła imponować wiedza hrabianki
-kobiety zazwyczaj nie zajmują się interesami i same nie zarządzają majątkiem ale mnie życie do tego zmusiło bo jestem jedynaczką i po śmierci rodziców nie chciałam by ktoś z mych dalekich krewnych za mnie decydował więc wzięłam wszystko w swoje ręce i jakoś sobie radzę a ty Mauricio pochodzisz z rodziny z tradycjami morskimi to z pewnością kiedyś będziesz miał własny statek mówiła Adriana do najstarszego synka Ricarda juniora
-mój dziadek Ricardo de Salamanca senior był prawdziwym piratem pochwalił się Mauricio
-słyszałam o tym powiedziała hrabianka Adriana
-księżna Camila na nas patrzy szepnęła do Mauricia Adriana wskazując na jego babcię
-ciekawe dlaczego tata pozostał w kajucie i polecił by mu nikt nie przeszkadzał??? zapytał Mauricio a hrabianka spuściła głowę udając ,że to jej nie obchodzi
-o czym tak z zapałem rozmawiacie??? zwracając się do Adriany i Mauricia zapytała księżna Camila de Salamanca
-Mauricia interesuje żegluga morska i chciałby kiedyś mieć własny statek odpowiedziała za chłopca hrabianka
-odkąd Mauricio nauczył się mówić paplał o stateczkach i do dziś mu to zainteresowanie zostało śmiała się Camila
-zobaczysz babciu, że kiedyś będę jak dziadek kapitanem na własnym statku z poważną miną powiedział Mauricio de Salamanca
-ja jestem o tym przekonana Mauricio, że zdobędziesz to czego będziesz chciał powiedziała do chłopca hrabianka
-byłaś u Ricarda juniora ??? co z nim ???zapytał Camilę Ricardo de Salamanca senior
Camila popatrzyła na męża zastanawiając się co mu powiedzieć
hrabianka Adriana de Valueze słysząc słowa Ricarda de Salamanki seniora spuściła głowę i z ciekawością słuchała co odpowie księżna Camila
-Ricardo junior,że tak się wyrażę jest w nie najlepszej formie zagryzając wargi powiedziała Camila obserwując zachowanie Adriany
-tatuś jest chory?? zapytał zaniepokojony Mauricio
-nie nazwałabym tego chorobą westchnęła Camila i na jej szczęście rodzeństwo Camilita z Ricarditem odwołali starszego brata więc nie musiała wnukowi wprost na pytanie odpowiedzieć ale Ricardo senior ponowił pytanie
-rozumiem,że przy dziecku nie chciałaś mówić jak jest z juniorem bo domyślam się,że skoro nie był na śniadaniu to trzeźwieje bo nie dotrzymał danej nam obietnicy z westchnieniem powiedział Ricardo senior
-miałam z Ricardem juniorem poważną rozmowę i doszło nawet do zwierzeń bo on nie jest dumny z tego co zrobił tej nocy i bardzo tego żałuje powiedziała Camila wpatrując się w Adrianę , która słysząc o zwierzeniach zaczerwieniła się i gorączkowo zastanawiała się czy Ricardo junior naprawdę matce szczerze opowiedział o wszystkim czy Camila tylko chce ją wybadać a całej prawdy nie zna
-śmierć żony to dla każdego tragedia z której trudno się otrząsnąć bo łatwo można popaść w rozpacz ale picie jeszcze bardziej go przygnębi i kłopotów sobie gotów narobić a przecież nie on jeden został wdowcem z dziećmi bo wcześniej ten los spotkał jego najstarszego brata ale Pedro nie uciekł się do picia a raczej zaczął myśleć o nowym życiu i na Roksanę zwrócił uwagę i dzięki temu teraz oboje są szczęśliwą parą otoczoną gromadką dzieci mówił wyraźnie zasmucony Ricardo senior
-myślę,że naszemu Ricardowi juniorowi też jest pisana dobra kobieta wymownie patrząc na Adrianę mówiła Camila
-ona wie o mnie i Ricardzie czerwieniąc się pomyślała Adriana i postanowiła odważnie stawić czoło rzeczywistości
-jestem wam winna szczerość wydukała Adriana patrząc na rodziców Ricarda juniora
-o czym ty mówisz dziecko??? zapytał Ricardo senior
-ja i Ricardo junior nie poznaliśmy się na waszym statku ale wcześniej w Marsylii i połączyła nas wówczas niesamowita namiętność nerwowo przełykając ślinę wyszeptała Adriana nie patrząc w oczy Salamanków
-a to ci dopiero wyrwało się zaskoczonemu Ricardowi seniorowi
-nie powiem,że żałuję tego co było bo bym skłamała ale Ricardo junior się zmienił i ostatniej nocy ogromnie mnie rozczarował wydusiła z siebie zażenowana Adriana
-znowu zobaczyłaś go pijanego choć przysięgał,że przestanie pić kiwając głową wyszeptał zasmucony Ricardo senior
-to nie tylko to wyrwało się Camili a Adrianie aż dech zaparło,że matka Ricarda juniora wie o przemocy jakiej wobec niej dopuścił się jej syn
-nie przypuszczałam,że coś takiego może mi się przytrafić od bliskiego mi mężczyzny i muszę przyznać,że trudno mi się po tym pozbierać bo przedtem był zupełnie inny westchnęła Adriana
-nie chcesz chyba powiedzieć,że Ricardo cię zniewolił ? krzywiąc się zapytał Ricardo junior
-sam mi się do tego przyznał odpowiadając za Adrianę powiedziała Camila a Ricardo senior aż poczerwieniał ze wzburzenia na syna
-nie tak moich synów wychowywałem junior nie jest już małym chłopcem ale widać potrzebuje jeszcze skarcenia przez ojca bo to czego się dopuścił nie może ujść mu płazem !!! warknął Ricardo senior i pobiegł do kajuty syna a za nim biegły Camila i Adriana
-zaraz wszyscy dowiedzą się o mnie i Ricardzie a najgorsze,że dzieci to zobaczą martwiła się Adriana dobiegając do Ricarda seniora przed drzwiami kajuty juniora
-nikomu z nas skandal się nie przysłuży a na pokładzie są dzieci ,które o sprawach dorosłych na razie nie powinny się dowiedzieć szeptała Adriana odciągając Ricarda seniora od drzwi kajuty syna
-Adriana ma rację Ricardzie i porozmawiamy sobie jeszcze z naszym synem na lądzie w pałacu Fernanda bo tu na statku gdy zacznie się awantura to wszyscy będą dociekać co i dlaczego więc na razie zostaw juniora w spokoju gorączkowo mówiła Camila razem z Adrianą odciągając wzburzonego Ricarda
-jaki błąd w wychowaniu syna zrobiłem,że dopuścił się przemocy wobec kobiety zaczął się zastanawiać Ricardo senior gdy żona zaciągnęła go do kajuty by ochłonął
-zamieszanie na pokładzie nie uszło uwagi Maszy i Nataszy,które stały na dziobie statku i z góry obserwowały Salamanków i Adrianę
-czym tak zdenerwowałaś naszego wuja ?? zapytała Masza podchodząc do Adriany
-napuściłaś naszego wuja na Ricarda juniora bo do jego kajuty chciał się dostać?? dopytywała się Natasza
-nie gniewajcie się ale nie zamierzam odpowiadać na wasze pytania powiedziała hrabianka Adriana de Valueze odwróciwszy się do kuzynek Ricarda juniora
-skoro nie chcesz mówić to najwidoczniej masz coś do ukrycia dociekała Natasza
-myślcie sobie co chcecie wzruszając ramionami rzekła Adriana
-no powiedz nam w zaufaniu , czy ty i Ricardo junior macie się ku sobie??? a jego rodzicom coś nagle zaczęło przeszkadzać byśmy was wyswatały??? drążyła temat Masza
-wścibskie są te kuzynki Ricarda juniora pomyślała Adriana nie zamierzając im się zwierzać
-jesteśmy ci życzliwe więc nie rozumiem dlaczego nam nie ufasz i nie chcesz się zwierzyć wydymając usteczka powiedziała Natasza van Hoorn
-rodzice Ricarda już wiedzą,że w Marsylii mieliśmy romans ale czy powinnam przynajmniej księżnej Camili wyznać ,że mam córeczkę z jej synem a może to Ricardo junior pierwszy powinien dowiedzieć się o małej Jovicie zaczęła się zastanawiać hrabianka Adriana
-myślę Adriano ,że powinnyśmy sobie porozmawiać jak kobieta z kobietą stając za Adrianą powiedziała księżna Camila de Salamanca więc Adriana zaprosiła ją do swej kajuty by na pokładzie nie rozmawiać o osobistych sprawach....
-czy hrabianka Adriana de Valueze podczas rozmowy z księżną Camilą de Salamanką powinna wyznać jej,że urodziła córeczkę Ricarda juniora
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:21:31 13-11-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:00:35 14-11-13 Temat postu: |
|
|
oczywiscie, Camila to złota kobieta, dobrego serca i pełnego miłości do bliźnich , ona zrozumie Adriane , ona ja juz pokochała , a jak sie dowie ze ma wnusie , to bedzie w siódmym niebie , ale pomoze by Ricardo junior naprawił swój blad , sama włozy wiele staran i dyplomatycznie doprowadzi do tego ze syn dowie sie o swej córce |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:45:14 16-11-13 Temat postu: |
|
|
ela0909 napisał: | oczywiscie, Camila to złota kobieta, dobrego serca i pełnego miłości do bliźnich , ona zrozumie Adriane , ona ja juz pokochała , a jak sie dowie ze ma wnusie , to bedzie w siódmym niebie , ale pomoze by Ricardo junior naprawił swój blad , sama włozy wiele staran i dyplomatycznie doprowadzi do tego ze syn dowie sie o swej córce |
dzięki ela0909
zgadzam się z Tobą,że Camila,która też sporo w życiu przeszła nie potępi Ady za romans z synem i będzie dążyć by młodzi stworzyli rodzinę i razem dzieci wychowywali
hrabianka Adriana de Valueze była ogromnie zdenerwowana poważną rozmową jaka czekała ją z księżną Camilą de Salamancą i gdy już obie usiadły w kajucie Ada nerwowo gniotła palce i zastanawiała się jak zacząć a Camila widząc to położyła rękę na dłoniach hrabianki
-nie denerwuj się tak dziecko bo nie po to chciałam z tobą porozmawiać by coś przykrego ci powiedzieć a po prostu chcę się dowiedzieć co czujesz do mojego syna i czy jesteś zdolna wybaczyć mu przemoc jakiej od niego doznałaś w nocy mówiła Camila
-jak już pani wiesz poznaliśmy się z Ricardem w Marsylii i ja zakochałam się w nim niemal od pierwszego wejrzenia a potem gdy dowiedziałam się,że jest żonaty i ma dzieci starałam się wmówić sobie,że to tylko chwilowe zauroczenie ale namiętność ,którą oboje do siebie poczuliśmy zwyciężyła skrupuły i zostaliśmy kochankami cicho i ze spuszczoną głową opowiadała Adriana
-pochodzę z szanowanej rodziny i moja matka gdy zobaczyła Ricarda juniora rankiem wymykającego się z mojej sypialni i jemu i mnie zrobiła awanturę bo miała nadzieję wydać mnie za mąż za jednego z kuzynów króla Francji a ja oddałam swoją cnotę żonatemu księciu Salamance i nie chciałam aranżowanego małżeństwa więc to zszokowało moją mamę i tego nie mogła mi darować zwierzała się Adriana
-jesteś kuzynką Viviany bratanicy mego męża i jak rozumiem pojechałaś na La Mariane by ją odwiedzić a nie miałaś pojęcia,że w trakcie podróży znów spotkasz Ricarda juniora zaczęła mówić Camila
-to prawda, nigdy bym się nie spodziewała,że znów los zetknie mnie z Ricardem juniorem i to w momencie gdy owdowiał westchnęła Adriana
-powiedz mi wprost jakie uczucia obecnie żywisz do Ricarda juniora ? dopytywała się Camila z napięciem wpatrując się w hrabiankę
-Ricardo junior nie jest mi obojętny i nigdy nie będzie bo uczucie ,króre do niego żywiłam nie wygasło choć starałam się to w sobie tłumić wydukała Adriana
-jeśli tak to wiedz,że mnie to cieszy bo chciałabym byś została moją synową otwarcie powiedziała Camila
-jesteś pani dla mnie lepsza niż moja matka bo mnie nie łajesz za to,że zadałam się z żonatym wyrzuciła z siebie Adriana
-jestem kobietą doświadczoną przez życie i nie potępiam ludzi za ich słabości i choć rozumiem twoją mamę to daleka jestem od moralizowania bo różnie się ludziom w życiu układa a małżeństwo Ricarda juniora i Angeliki nie było do końca udane przez jej artystyczne ambicje bo Angelika była zmuszona wyjść za mąż przez ciążę w którą zaszła gdy oboje byli nastolatkami i dopiero gdy Ricardo junior został na La Marianie poważnie ranny i obie czuwałyśmy przy nim to wówczas Angelika zrozumiała ,że rodzina powinna być dla niej najważniejsza i zdecydowała się porzucić mrzonki o karierze śpiewaczki i aktorki ale nie wiem czy długo by w tym postanowieniu wytrwała z zadumą powoli opowiadała Camila
-żal mi dzieci ,że bez matki zostały westchnęła Adriana
-lubisz dzieci więc liczę,że moje wnuki znajdą w tobie troskliwą mamę gdy zostaniesz księżną de Salamanca powiedziała Camila patrząc na Adrianę
-mówisz pani o mnie jakbym już do rodziny Salamanków należała więc wyznam ci coś jeszcze zagryzając wargi wyszeptała Adriana
-mów śmiało dziecko zachęciła ją Camila
-gdy Ricardo junior wyjechał z Marsylii zorientowałam się,że jestem w ciąży i choć mama wpadła we wściekłość,że hrabianka de Valueze nosi bękarta to ja uparłam się ,że urodzę dziecko Ricarda juniora ale by nie złościć mamy pozwoliłam by mnie wywiozła na wieś gdzie urodziłam śliczną córeczkę Jovitę i choć niektórzy krewni chcieli mnie zmusić bym oddała dziecko lub dla dobra córki wyszła za mąż za mężczyznę,który podawał by się za jej ojca to nie pozwoliłam sobie córki odebrać ani małżeństwa z rozsądku nie chciałam zawrzeć bowiem gdy mama umarła moja córeczka jest mi najbliższą osobą i oficjalnie przedstawiłam córkę na dworze francuskim nie zdradzając kto jest jej ojcem by Ricardowi juniorowi jako żonatemu mężczyźnie nie zrobić kłopotu opowiadała Adriana zszokowanej Camili
-urodziłaś mi wnusię i za to tym bardziej cię kocham dziewczyno zawołała Camila podziwiając Adrianę za odwagę ,którą okazała nie dając sobie wydrzeć nieślubnego dziecka
-czytałam książki twego męża pani i wiem,że i ty walczyłaś o swoje pierwsze dziecko bo obecny gubernator La Mariany Pedro de Salamanca też przyszedł na świat jako nieślubny syn pirata i choć nie mogę się z tobą równać bo wiele więcej niż ja przeszłaś to chciałabym choć w części się na tobie wzorować powiedziała Adriana zaskarbiając sobie jeszcze większą sympatię Camili
-to były inne czasy ale miło mi ,że moja osoba cię inspirowała westchnęła księżna Camila de Salamanca
-to co ci powiem teraz pani zachowaj proszę dla siebie bo chodzi o życie mojej córeczki ściszając głos wyszeptała Adriana
-zaniepokoiłaś mnie tymi słowami powiedziała natychmiast Camila
-tak naprawdę to pojechałam na La Marianę by spotkać się z Vivianą nie w celach towarzyskich ale by uzyskać jej podpis na zrzeczeniu się przez nią praw majątkowych do zamku po naszych przodkach bo widzisz moja mama i mama Viviany były dziedziczkami zamku Montseratów,w którym od wieków mieściła się siedziba ich rodu a ponieważ dziadkowie nie mieli syna a tylko dwie córki : moją i Viviany mamę to zamek przejął nasz daleki kuzyn , który dopiero niedawno się ujawnił i ten Daniel Montserat po śmierci mojej mamy zażądał byśmy obie z Vivianę zrzekły się praw do zamku a by mnie przymusić do tego porwał mi córeczkę i powiedział,że Jovity mi nie odda dopóki ja nie przywiozę oficjalnego papieru podpisanego przeze mnie i Viviane,że darujemy mu zamek i ani my ani nasi potomkowie nie będą rościć sobie pretensji do tej fortecy relacjonowała Camili zdenerwowana hrabianka de Valueze
-to straszne czego się dowiaduję wnusia,której nie zdążyłam nawet poznać jest w niebezpieczeństwie więc musimy działać i to szybko by dzieciątku nic się nie stało wymamrotała zszokowana Camila
-mam nadzieję,że Viviana zgodzi się podpisać papier darujący Danielowi zamek naszych dziadków bo wypłacę jej stosowną kasę za to by jedyną córeczkę odzyskać bo pieniądze nie grają dla mnie żadnej roli i jeślibym miała stracić moją ukochaną córunię to żaden majątek by mi tego nie wynagrodził rozpłakała się Adriana bo wyznanie tego co leżało jej na sercu i wsparcie które poczuła od Camili dodało jej otuchy i w końcu nie musiała udawać silnej kobiety,którą nic nie złamie bo niepokój o jedyną córeczkę od czasu wyjazdu z Francji ją dręczył choć na zewnątrz starała się tego nie okazywać grając pewną siebie kobietę interesu
-jesteś matką mojej wnuczki czyli Salamankówny więc możesz liczyć na pomoc całej rodziny Salamanków i choć Viviana z pewnością podpisze ci akt darowizny tego zamku to ten twój kuzyn Daniel musi ponieść karę za to,że ośmielił się porwać ci dziecko i tym wymuszać podarowanie zamku dziadków piekliła się wzburzona Camila
-nie chcę by Ricardo junior pomyślał,że mówię mu o naszym dziecku tylko dlatego by pomógł mi je odzyskać z rąk kuzyna Daniela z wahaniem szepnęła Adriana
-teraz dopływamy do Maroka a gdy tu od Viviany uzyskasz podpis na akcie darowizny zamku Montserat to najpierw popłyniemy na Sardynię by godnie pochować Angelikę w katedrze królewskiej jako zmarłą żonę kanclerza i bratową królowej Justiny a potem skierujemy się do Marsylii po twoją córeczkę a w międzyczasie ty i Ricardo junior będziecie mieli czas dla siebie i przekonacie się czy płomień miłości i namiętności wciąż w was płonie mówiła Camila do wybranki syna....
-chciałabym Jovite już tulić w ramionach bo nie wiesz jak bardzo mi jej brakuje wyszeptała zasmucona Adriana
-ja też chciałabym poznać wnusię ale na wszystko przyjdzie czas i mam nadzieje,że ten twój kuzyn krzywdy dziecku nie zrobi powiedziała zatroskana Camila
-póki kuzyn Daniel nie uzyska tego co chce pewnie Jovity nie skrzywdzi pocieszała się hrabianka Adriana
-odrzuciłam na wyspie oświadczyny barona Olina Moresa bo nie czułam do niego miłości a tylko namiętność a na dodatek gdy wspomniał,że nigdy nie ożeniłby się z kobietą mającą dzieci bo nie widziałby siebie w roli ojczyma to tym mnie całkowicie do siebie rozczarował wspominała Adriana żałując,że wdała się w krótkotrwały romans z baronem Olinem
we Francji w zamku Montserat hrabina Ursula Devreaux spotkała Daniela Pereza syna Carmen de Valencii ,który oświadczył jej,że kupił sobie tytuł hrabiego Montserat i niedługo zamek Montserat będzie jego własnością bo ożeni się kuzynką Adrianą z którą ma córeczkę
-zdziwiło mnie to,że tu we Francji postanowiłeś osiąść a jeszcze bardziej to,że masz nieślubne dziecko bo przecież by zaoszczędzić dziecku wstydu gdy dorośnie mogliście się pobrać zanim córeczka przyszła na świat powiedziała Ursula do Daniela
-moje relacje z hrabianką Adrianą de Valueze nie są łatwe bo to dziewczyna nie dająca się podporządkować i nawet interesy chce sama prowadzić choć proponowałem ,że przejmę zarządzanie jej majątkiem a najbardziej kuriozalne jest to Ada nie chce się przyznać ,że Jovitka to moje dziecko bo uważa ,że wtedy wszyscy by ją do ślubu ze mną nakłaniali a ona woli pozostać wolną kobietą i sama decydować o sobie , niemniej liczę,że po podróży zmieni zdanie i będziemy rodziną z naszą córeczką opowiadał Daniel bo przyszłość u boku majętnej i urodziwej hrabianki uznał za pewnik i postanowił nie cofać się przed niczym by Adę zmusić do małżeństwa więc korzystając z tego ,że nikt nie wiedział kto jest ojcem dziecka hrabianki teraz pod jej nieobecność wszystkim czy chcieli czy nie chcieli słuchać wmawiał,że Jovita to jego córeczka i on chce jej matkę poślubić a tymczasem córeczką się opiekuje bo niefrasobliwa mamusia wolała zająć się interesami a nie dzieciątkiem
-jeśli ta Adriana nie poślubiła cię gdy była w ciąży to teraz raczej wątpię by zechciała brać ślub drwiąco powiedziała hrabina Ursula Devreaux
-zapraszam cię na weselisko bo jak Ada wróci i dostanę to czego chcę to
już nie pozwolę jej podróżować i w domu zatrzymam by po ślubie mi więcej dzieci urodziła bo ród Montserat musi się odrodzić i liczebnością przewyższyć inne arystokratyczne rody francuskie rechotał hrabia Daniel
-muszę wszystkim opowiadać,że ten bękart to moje dziecko by jak wróci Adriana wszyscy mieli mnie za ojca jej córki ale gdy zamek będzie już mój to potem zmuszę Adę do ślubu i tu też zaszantażuję ją jej ukochaną córunią planował sobie Daniel od niedawna używający kupionego tytułu hrabia Montserat....
kurs do Maroka obrał statek na którym płynął baron Olin Mores bo po wyjeździe hrabianki Adriany młody Olin zrozumiał,że żyć bez Ady nie może i postanowił nadal o nią uparcie zabiegać i już z nią jako żoną wrócić na swoją wyspę
-ona albo żadna !!! powtarzał sobie Olin wspominając jak się z Adrianą na polanie kochali
-teraz mogą być 2 wersje dalszego ciągu
1 wersja
w Maroku hrabianka Adriana de Valueze wpadnie w panikę bo zacznie podejrzewać,że zaszła w ciąże z baronem Olinem Moresem a Ricardo junior wciąż będzie ponawiał propozycje małżeństwa chcąc poślubić Adę po okresie żałoby po pierwszej żonie więc Adriana po okresie wahań przyzna się Ricardowi,że jak ją na wyspie wpychał w ramiona Olina uległa i najprawdopodobniej zaszła z młodym baronem w ciążę co najpierw zbulwersuje Ricarda juniora a potem powie Adrianie,żeby wspólnie wszystkim powiedzieli,że to jego dziecko nie wspominając nic o Olinie a wtedy ośmielona tym Ada wyzna Ricardowi,że mają córeczkę Jovitę i opowie mu o kuzynie Danielu Montseracie co jeszcze bardziej zszokuje młodego Salamankę i tak jak jego matka Camila postanowi zaraz po pogrzebie Angeliki jechać do Francji po córeczkę niestety wówczas przybędzie do Maroka baron Olin i zacznie zabiegać o Adrianę choć ona zdecydowanie odtrąci Olina a ten zacznie ją szantażować skandalem grożąc ,że jeśli go nie poślubi wszystkim rozpowie,że hrabianka de Valueze to rozpustna kobieta więc Ada powie mu,że Ricardowi już wyznała o przygodzie na wyspie i gdy na dodatek upewni się,że w ciąże jednak nie zaszła wspólnie z Ricardem juniorem ustalą datę ślubu po okresie żałoby po Angelice i tym samym baron Olin Mores definitywnie straci nadzieje na związek z hrabianką de Valueze i wyjedzie na swoją wyspę....
2 wersja
baron Olin przybędzie do Maroka i razem z Ricardem juniorem zaczną rywalizować o Adrianę , przy czym Olin zacznie Adę szantażować,że jeśli nie wybierze jego a Ricarda juniora to on ujawni Ricardowi juniorowi,że na wyspie mu uległa a potem odrzuciła jego oświadczyny co źle świadczy o moralności hrabianki,która nie zawaha się by i po ślubie korzystać z okazji by z mężczyznami uciech cielesnych używać a Adriana choć zdesperowana szantażem nie zgodzi się wyjść za mąż bez miłości i postanowi czekać na rozwój wydarzeń licząc,że baron Olin nie zacznie ją szkalować wobec Salamanków ale wtedy przybędzie do Maroka hrabina Ursula Devreaux i zacznie wszystkim rozpowiadać,że hrabianka de Valueze ma córeczkę z Danielem Perezem,który kupił sobie we Francji tytuł hrabiego Montserat więc Adriana przy wsparciu Camili szybko powie Ricardowi juniorowi,że Jovita to jego córka ale Ricardo junior nie będzie chciał w to uwierzyć i Camila de Salamanca postanowi syna przekonywać ,że Daniel Perez to kłamca chcący wymóc na Adrianie oddanie zamku przodków i przejęcie całego jej majątku a jej córeczkę wykorzystuje by to osiągnąć.....
baron Olin Mores słysząc o dziecku Adriany zrezygnuje z hrabianki i wypłynie na swoją wyspę nie zdradzając nikomu ,że miał romans z Adrianą a ona odetchnie z ulgą chcąc zapomnieć o tym co na wyspie zaszło i choć Ricardo junior z rezerwą będzie ją traktował to jego starsze dzieci zaczną się wypytywać o nieznaną sobie siostrzyczkę Jovitę....
która z tych 2 wersji byłaby ciekawsza a może coś innego przychodzi Wam do głowy na perypetie hrabianki Adriany i młodego Ricarda juniora w Maroku bo jestem otwarta na propozycje więc jeśli macie inne pomysły to podpowiedzcie |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:17:23 16-11-13 Temat postu: |
|
|
zarówno pierwsza jak i druga wersja sa ok, ale mnie ta pierwsza bardziej przypadła do gustu |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:59:47 17-11-13 Temat postu: |
|
|
dzięki ela0909 kontynuujemy więc wersje 1
księżna Camila de Salamanka jeszcze zanim statki dopłynęły do brzegów Maroka w zaufaniu opowiedziała mężowi to co usłyszała od Adriany i Ricardo de Salamanca senior podobnie jak żona z jednej strony ucieszył się,że mają wnuczkę Jovitę a z drugiej strony zapałał gniewem na znanego sobie tylko z opowieści hrabiego Daniela Montserat,który ośmielił się zrobić z córeczki Adriany i Ricarda juniora zakładniczkę wymuszając na hrabiance i jej kuzynce darowiznę ich rodowego zamczyska....
-niech no tylko pochowamy Angelikę już ja się z tym francuskim hrabią rozprawię i łajdak gorzko pożałuje,że ośmielił się naszą przyszłą synową szantażować używając do tego wnusi pieklił się Ricardo ale na prośbę Camili nie zamierzał na razie nikomu tego rozgłaszać bo razem z żoną uznali,że muszą znaleźć odpowiedni moment by najpierw Ricardo junior dowiedział się ,że ma z Adrianą córeczkę a dopiero później reszta rodziny o tym się dowiedziała.....
gdy 'Salamandra" i statek hrabianki Adriany de Valueze zacumowały u brzegów Maroka podróżujący przesiedli się do powozów i pojechali do pałacu Fernanda i Joanny de Salamanków
Blanka i Rodrigo de Salvador z niepokojem oczekiwali spotkania z Vivianą o której wiedzieli już,że wyszła za Sebastiana Marquez Mancerę y Ruiza i na czas pobytu w Maroku zamieszkała z nim w pałacu Fernanda i Joanny de Salamanków
-do spotkania z Vivianą przygotowywała się też Adriana układając sobie co kuzynce powiedzieć by ją skłonić do podpisana aktu darowizny zamku ich przodków bo na razie nie chciała Vivi opowiedzieć ,że ma córkę z jej kuzynem Ricardem de Salamanką juniorem
-Vivianie nie zdradzę wszystkiego i wyznam tylko ,że hrabia Daniel mnie szantażuje i przetrzymuje moją córeczkę ale nie powiem kto jest ojcem Jovitki postanowiła sobie Adriana
-liczę,że Viviana też będąca matką zrozumie mnie i bez zbędnych ceregieli podpisze akt darowizny gdy jej wypłacę stosowną sumę tytułem zadośćuczynienia rozmyślała Adriana de Valueze
Salamankowie nie mogli doczekać się spotkania z Fernandem i jego rodziną bo dawno się nie widzieli
-bratanice Ricarda i Rodriga z mężami rozmawiały o Vivianie i zastanawiały się jak ich przyjmie
-muszę mieć na tę Vivianę oko by nie ważyła się na ciebie spoglądać powiedziała do męża ciężarna Natasza van Hoorn
-ależ Nati Viviana wyszła za mąż za Sebastiana a ja jestem żonaty z tobą więc nie ma obawy byś musiała mieć nas na oku żachnął się Erick van Hoorn
-strzeżonego pan Bóg strzeże zażartowała Masza Suarez -Gonzales
-nareszcie spotkamy się z ojcem i sporą częścią naszej rodziny mówili do siebie bracia bliźniacy Mark i Wiliam Foremanowie
-ciekawe jak przyjmie mnie teść i jego arabska żona księżniczka Aisza zastanawiała się Dasza Foreman żałując ,że wciąż nie jest brzemienna i teścia nie ucieszy wieścią o wnuku w drodze bo jeszcze żaden z synów Foremana nie miał dzieci i John bardzo nad tym ubolewał,że wnuki ma tylko od trzech córek Joanny,Barbary i Roksany....
-macie być grzeczni u stryja i cioci napominał trójkę swoich starszych dzieci Ricardo junior
-ja i tak broić nie zamierzam bo wciąż mi smutno po śmierci mamy wydukała mała księżniczka Camilita de Salamanca a jej bliźniaczy braciszek Ricardito ją przytulił
-wiem dzieci,że wam smutno bo i ja boleję nad śmiercią waszej mamy westchnął Ricardo de Salamanca junior
-to znaczy tato,że nie ożenisz się więcej ??? zapytał ojca najstarszy Mauricio
-tego nie powiedziałem synku bo życie toczy się dalej i chcę jeszcze być szczęśliwym mężem a wam dać dobrą mamę dyplomatycznie powiedział Ricardo junior myśląc o Adrianie
-już ci mówiliśmy,że nie chcemy macochy !!! prychnął Mauricio de Salamanca
-nie pozwalam byś mówił do mnie takim tonem !!! wysyczał Ricardo junior poirytowany słowami syna
-jeśli miałabym mieć macochę to chciałabym taką jak hrabianka Adriana nieśmiało powiedziała mała Camilita
-no, ona mogłaby być poparł siostrzyczkę Ricardito i tylko Mauricio nie był jeszcze przekonany do możliwości posiadania macochy bo wciąż tragicznie zmarłą mamę wspominał i nie chciał by ktoś Angelikę zastąpił
-młodsze dzieci zaakceptowały już Adę i Mauricio też w końcu musi bo zamierzam tak długo Adę prosić o rękę aż się zgodzi bo kocham ją bardziej niż Angelikę rozmyślał Ricardo junior
gdy powozy z portu zajechały pod pałac Fernanda i Joanny wszyscy serdecznie się witali a Rodriga i Blankę de Salvadorów poprowadzono do sypialni Viviany,która przez zagrożoną ciąże zmuszona była wciąż leżeć
-jestem ogromnie zaskoczona,że i twoja córka spodziewa się dziecka mówiła do męża Blanka gdy dochodzili do komnat ,które zajmowała Viviana i jej mąż Sebastian
-też jestem tym zdziwiony bo o ile dobrze zrozumiałem to co mówiła księżna Joanna de Salamanca to Vivi spodziewa się dziecka tego arabskiego szejka za którego ją przemocą wydano mamrotał cicho Rodrigo
-wcale jej nie żałuje,że zmuszono ją do ślubu z jakimś Arabem a ten jej dzieciaka zrobił krzywiąc się pomyślała Blanka nie mogąca pasierbicy darować tego co spotkało ją na La Marianie
-oooo !!! ty też Blanko z brzuchem cieszę się ,że was widzę !!! wołała Viviana na widok ojca i macochy
-nie wierzę w to co słyszę sceptycznie powiedziała Blanka do pasierbicy bo jej radość na widok ojca i jej samej wydała się nieszczera
-naprawdę się cieszę bo pobyt w Maroku bardzo mnie zmienił i nie macie pojęcia co mnie tutaj spotkało !!! zaczęła gorączkowo opowiadać Viviana
-wybacz mi Blanko to co ci zrobiłam na La Marianie patrząc błagalnie na macochę wyszeptała Viviana kończąc opowieść o swoich perypetiach w Maroku
-pobieżnie o tym co cię tu spotkało opowiedziano nam zaraz po przyjeździe beznamiętnie powiedziała Blanka nadal nie ufająca pasierbicy
-Ricardo mój brat gdy tylko jego syn i synowa opowiedzieli nam o twoim wymuszonym ślubie od razu się zdenerwował bo ten Santiago ,który cię praktycznie sprzedał staremu szejkowi Mohamedowi to jego dawny rywal bo obaj się w Camili kochali mówił córce wzburzony Rodrigo
-Sebastian chyba już do końca życia nie odezwie się do ojca za to co teść mi zrobił ale tutaj szejk Santiago Abdullah ma duże wpływy i nikt waży się z nim zadzierać więc musiałam się pogodzić,że mojemu teściuniowi z piekła rodem ujdzie na sucho to co mi zrobił bo choć obecnie jestem żoną Sebastiana to nie jego dziecko noszę wydymając usteczka do płaczu wydukała Viviana
-w życiu bym się nie spodziewał,że będę miał wnuka,którego ojciec był muzułmaninem skrzywił się Rodrigo
-ja też ale cóż zrobić urodzę i wyjedziemy z dzieckiem do San Fernando by tam z resztą dzieciaków moich i Sebastiana je wychowywać wzdychała Viviana a Blanka z satysfakcją pomyślała,że los odpłacił Vivianie za jej złe uczynki ....
-nie uwierzysz kogo spotkaliśmy w czasie podróżowania chcąc zmienić temat powiedział do córki Rodrigo a gdy ta z ciekawością na niego spojrzała od razu powiedział
-twoja kuzynka hrabianka Adriana de Valueze jest tutaj z nami bo na La Marianie cię nie zastała więc przypłynęła aż do Maroka i zaraz się z nią zobaczysz
-zawsze się lubiłyśmy to cieszę się,że ją zobaczę zawołała uradowana Viviana a gdy weszła hrabianka Ada obie serdecznie się uściskały ale gdy Adriana pogratulowała kuzynce spodziewanego dziecka Viviana przewróciła tylko oczami
-to nie jest upragnione i oczekiwane dziecko bo wcale nie chciałam zajść w ciąże krzywiąc się wymamrotała Viviana bo mocne ruchy dziecięcia w jej łonie sprawiły jej dyskomfort przy leżeniu i musiała zmienić pozycję i Ada pomagała jej poprawiać poduszki na łożu
-wszyscy tu widząc mój olbrzymi brzuch żartują,że urodzę bliźnięta westchnęła Viviana
-no nie zdziwiłabym się skoro twój tata jest jednym z bliźniaków to i ty możesz mieć dwójeczkę zaśmiała się Ada ale zobaczywszy minę kuzynki umilkła
-zostawimy was same byście sobie pogadały a Blanka musi wypocząć po podróży powiedział do córki Rodrigo zabierając ciężarną żonę i wyszli
-wybrałaś się w tak daleką podróż z Francji by mnie zobaczyć więc mów co u ciebie bo o mnie jak rozumiem wam już opowiedziano z westchnieniem powiedziała Viviana patrząc na Adrianę i wtedy Ada jej opowiedziała po co przybyła zatajając tylko kto jej ojcem małej Jovity
-nie chcę by reszta twojej rodziny wiedziała,że mam nieślubne dziecko więc nie mów nikomu o tym co ci w tajemnicy opowiedziałam poprosiła na końcu Adriana
-skoro mnie prosisz o dyskrecje to nikomu nie pisnę o tym co od ciebie usłyszałam i zaraz ci podpiszę ten akt darowizny i moją pieczęć przyłożę i wcale nie chce od ciebie pieniędzy bo żal mi ,że twoja córeczka jest zakładnikiem paplała współczująca kuzynce Viviana
-Vivi naprawdę zmieniły wydarzenia w Maroku bo wcześniej nigdy nie była taka współczująca innym i raczej tylko na sobie była skupiona pomyślała Adriana patrząc z wdzięcznością na kuzynkę
-skoro ty mi się zwierzyłaś,że masz nieślubne dziecko to i ja ci wyznam, że moje dziecko spłodził nie ten zmarły stary szejk za którego mnie wydano ale jego wnuk i gdy tu był ostatnio zapowiedział mi,że jak urodzę syna to mi go zabierze by na muzułmanina chłopca wychować a tylko dziewczynkę będę mogła zatrzymać i od tej pory co dzień modle się o córkę bo nie wyobrażam sobie by moje maleństwo tu w Maroku zostawić pociągając nosem wyszeptała Viviana
-teraz to ja ci współczuję jako matka bo też nie wyobrażam sobie by urodzić i nie móc własnego dziecka wychowywać przytuliwszy Vivianę szeptała Adriana
rozmowy gości z młodymi Salamankami trwały parę godzin i gdy młodzi Foremanowie Wiliam,Mark i Dasza pojechali do pałacu Johna Foremana i jego arabskiej żony Aiszy tam też ich wystawnie i serdecznie powitano
Dasza Foreman była pod ogromnym wrażeniem przepychu marokańskich pałaców
-ciesze się synu,że za żonę wziąłeś rosyjską kniaziównę i chcę byście oboje szybko dali mi pierwszego wnuka w linii męskiej rodu Foremanów mówił do Marka zadowolony John Foreman a Dasza czerwieniła się z emocji
Wiliam Foreman choć ojciec pytał go o ożenek nic nie chciał mówić i wymawiając się zmęczeniem poszedł do komnaty,którą dla niego przygotowano i położył się wspominając nieszczęśliwą miłość do Maribel Lafont
księżniczka Aisza zaoferowała się pokazać Daszy pałac bo Mark z Johnem zaczęli rozmawiać o interesach paląc przy tym fajkę wodną więc kobiety nie zainteresowane tym o czym rozmawiają mężczyźni poszły na spacer a gdy już się zmierzchało Aisza wskazała żonie Marka komnatę ,którą przygotowano dla młodych Foremanów
-gdy Dasza została w komnacie sama czas oczekiwania na męża zaczął się jej dłużyć
-Mark chyba nie zamierza z ojcem całą noc przegadać powiedziała sama do siebie Dasza i zabrawszy świecznik z palącą się świecą wyszła by Marka ponaglić i sprowadzić do ich sypialni
-teść chce wnuka więc Mark musi się postarać bym w ciąże zaszła mówiła sama do siebie Dasza klucząc po dziedzińcu i w plątaninie korytarzy uznała,że nie znajdzie komnaty gdzie jej teść z mężem rozmawiali
-wrócę do sypialni,którą wskazała mi księżniczka Aisza i tam poczekam na Marka postanowiła sobie Dasza i po ornamencie na drzwiach wyszukała odpowiednie drzwi i weszła do sypialni widząc w łożu śpiącego mężczyznę
-mój mężuś już zasnął ale zaraz go obudzę by spełnił swój małżeński obowiązek pomyślała Dasza rozbierając się do naga a widok obnażonego torsu mężczyzny ją coraz bardziej podniecał
-obudź się kochanie wkładając rękę między nogi mężczyzny wyszeptała Dasza a gdy poczuła,że momentalnie w jej ręce stwardniał usiadła okrakiem na mężczyźnie,który zdawał się być zdziwiony jej widokiem ale posapywał z zadowolenia gdy Dasza kołysząc biodrami doprowadziła ich oboje do ekstazy
-Mark jest dziś jakiś dziwny pomyślała Dasza padając obok mężczyzny a wtedy mężczyzna się uaktywnił i położywszy się między jej rozchylonymi nogami wszedł w nią jednocześnie całując ją po twarzy i szyi
-inaczej pachniesz jęczała Dasza a po chwili uzmysłowiła sobie,że mężczyzna z którym się kocha to nie Mark a jego bliźniaczy brat Wiliam
-przestań !!! zejdź ze mnie wymamrotała Dasza usiłując zrzucić z siebie mężczyznę ale on jakby tego nie słyszał i dalej robił swoje
-nie chcę z tobą !!! wyjmij już jęczała Dasza usiłując się wyswobodzić z mocnego uścisku Wiliama
-proszę Will przestań postękiwała Dasza a gdy skończył rozpłakała się spazmatycznie
-jak mogłeś !!! zgwałciłeś mnie !!! uderzając Wiliama po klacie syczała Dasza
-sama przyszłaś do mej komnaty i nim się zorientowałem nadziałaś się na moją męskość więc to nie gwałt i tylko głupio mi będzie przed bratem ,że się za ciebie zabrałem sapał Wiliam
-chyba pomyliłam komnaty bo na twoich drzwiach był taki sam ornament jak na komnacie ,którą przydzieliła mi Aisza chlipała Dasza zrozumiawszy pomyłkę
-tylko na dwóch drzwiach są takie same ornamenty więc Dasza najzwyczajniej pomyliła pokoje pomyślał Wiliam i zrobiło mu się głupio
-dlaczego nie przestałeś jak cię prosiłam chlipała Dasza
-byłem tak podniecony,że nie słyszałem co mamrotałaś a gdy wreszcie do mnie dotarły twoje słowa to po prostu nie mogłem uwierzyć ,że najpierw chcesz a nagle się rozmyślasz bo mężczyźnie nie tak łatwo się opanować gdy się już rozkręci usprawiedliwiał się poirytowany Wiliam
-wiedziałeś ,że z tobą nie chcę a nie przestałeś , uważam to za gwałt bo gdy kobieta nie chce to mężczyzna w każdej chwili powinien się wycofać pochlipywała Dasza
-wybacz ale dawno kobiety nie miałem i gdy rozbudziłaś mnie przy pierwszym zbliżeniu to się rozochociłem i gdy zaczęłaś mnie odpychać uznałem to za droczenie bo przecież byliśmy już po pierwszym stosunku westchnął Wiliam
-zdradziliśmy Marka i to przez ciebie bo trzeba było mi zaraz powiedzieć,że jesteś Wiliamem !!! warknęła Dasza uderzając szwagra piąstkami
-ty zaś powinnaś od razu zorientować się,że nie jestem twoim mężem z przekąsem stwierdził Wiliam
-jesteście bliźniakami i na pierwszy rzut oka nie poznałam ale podczas drugiego zbliżenia już wiedziałam i prosiłam byś mnie zostawił a tyś bez skrupułów gwałcił żonę własnego brata !!! syczała Dasza
-oboje zawiniliśmy więc powinniśmy to co się stało zachować dla siebie bo jeśli Mark się dowie to ani tobie ani mnie nie wybaczy powiedział z westchnieniem Wiliam
-zawsze będę pamiętać, że zdradziłam męża choć tego nie chciałam
-uspokój się bo nie zrobiliśmy tego z premedytacją a po prostu tak wyszło szeptał Wiliam chcąc objąć Daszę
-nie dotykaj mnie !! tak ci po prostu wyszło !! przedrzeźniając Wiliama syczała Dasza wstając i pospiesznie się ubierając
-gdzie idziesz ??? zapytał Wiliam
-muszę wrócić do komnaty gdzie pewnie czeka już Mark pociągając nosem warknęła Dasza
-odprowadzę cię byś znowu nie pobłądziła szepnął Wiliam ale Dasza go odepchnęła
-zostań tu bo nie chcę by po nocy nas ktoś razem zobaczył warknęła
więc Wiliam spuścił głowę i wrócił do łoża a Dasza cichutko otworzyła drzwi i ze świecznikiem w ręku wyszła na korytarz a idąc dalej zobaczyła na dziedzińcu basenik z wodą więc weszła tam by się obmyć
- tego by tylko brakowało bym w ciąże zaszła nie z mężem a szwagrem rozmyślała mocząc się w wodzie po pas gdy nagle usłyszała męski głos
-co ty kochanie robisz tu po nocy??? doczekać się na mnie nie mogłaś i postanowiłaś się wykąpać przed snem ??? śmiał się Mark Foreman podchodząc do brzegów baseniku i wskoczył do wody by popluskać się z żoną
-chodźmy już do naszej sypialni szepnęła Dasza gdy Mark zaczął ją obłapiać i całować
-nie chcesz się kochać ??? szeptał Mark do żony dziwiąc się,że tak zawsze chętna kobieta dziś odwraca się do niego plecami
-wybacz ale dziś miałam tyle wrażeń ,że pragnę tylko zasnąć szepnęła Dasza
-a ojciec ciosa mi kołki na głowie by mieć wnuka a tu żona mi odmawia więc z małych Foremanków nici żartując Mark usiłował przekonać żonę by jednak mu uległa ale Dasza udawała ,że już śpi ale Mark postanowił nie dać za wygraną i gdy przytulił się do pleców żony Dasza poczuła jak się w nią wsuwa od tyłu
-zostaw !! nie chcę jęknęła ale mąż mocno ją przytrzymał i zwolnił uścisk dopiero gdy się nasycił
-obaj bracia są tacy sami płakała Dasza gdy mąż skończył
-nigdy nie płakałaś gdy się kochaliśmy zdziwił się Mark
-a ty nigdy mnie nie zmusiłeś do współżycia płacząc wydukała Dasza
-wybacz ale skoro chcemy mieć dziecko i sama mi o tym wciąż przypominasz nie powinnaś ceregieli robić gdy chce się kochać i wreszcie spłodzić potomstwo,którego oboje pragniemy mruknął Mark
-nie usprawiedliwiaj się bo jesteś taki jak twój brat !! wyrwało się Daszy
-a co Will ma do tego jak się kochamy !!! syknął Mark a Dasza zaraz ugryzła się w język uzmysłowiwszy sobie,że niepotrzebnie wspomniała imię Wiliama
-wszyscy mężczyźni są tacy sami wycedziła przez zęby Dasza
-stara śpiewka kobiet a wy kobiety to co niewiniątka zażartował Mark i odprężony wyciągnął się na łożu i zasnął a Dasza choć próbowała tej nocy nie zmrużyła oka....
rankiem przyszły do pałacu Foremana obie siostry Daszy i wszystkie trzy Dasza,Masza i Natasza wybrały się na spacer po rozległym ogrodzie pałacu i tam Dasza zwierzyła się siostrom co spotkało ją w nocy
-twój mąż nigdy nie może się o tym dowiedzieć zgodnie stwierdziły Masza i Natasza po wysłuchaniu opowieści siostry
-nie wiem jak ja sobie z tym poradzę,że obaj bracia mnie mieli i to jednej nocy chowając głowę w dłoniach szeptała Dasza
-wytłumacz to sobie tym,że przydarzył ci się niesamowity zbieg okoliczności bo ani ty ani Will nie chcieliście być kochankami ale stało się więc pozostaje ci tylko o tym nie rozmyślać i się nie dręczyć radziły Daszy siostry
-łatwo wam tak mówić a co będzie jak zaszłam w ciąże i nie będę wiedziała z kim mam dziecko??? jęknęła Dasza
-obaj są identyczni więc nie masz co się martwić bo dziecko gdy będzie podobne do ojca to i Marka i Willa będzie przypominać i wszystko jak to mówią zostanie w rodzinie zaśmiała się Masza ale Dasza ją mocno szturchnęła
-nie kpij ze mnie bo całą noc nie spałam zamartwiając się co teraz będzie !!! syknęła poirytowana Dasza
-a co ma być??? Will pozałatwia tu interesy i jak słyszałam mam wrócić na La Mariane dalej zabiegać o tę wdówkę Maribel a my pojedziemy z naszymi mężami do Rosji wzruszając ramionami mówiła Masza
-nie wiem jak ja teraz będę patrzeć i na Willa i na Marka bo gdyby co do czego to nie wyobrażam sobie nie wiedzieć z kim mam dziecko gryzła się Dasza
-oj nie zadręczaj się bo to nic nie da , Marka traktuj jak zwykle a Wiliama jeśli się wstydzisz to unikaj i będzie dobrze przytulając siostrę mówiła Natasza van Hoorn
-witajcie piękne panie powiedział Wiliam Foreman podchodząc do kobiet
-a witaj Will wyniośle mierząc mężczyznę powiedziała Masza a Dasza z Nataszą bąknęły tylko
-witaj i wybacz ale jesteśmy zajęte
-opowiedziałaś siostrom o naszej przygodzie, bo jeśli nie to mi przerwij szepnął Wiliam nachylając się do ucha Daszy a ona słysząc to zaczerwieniła się nie mogąc słowa z siebie wydusić i nerwowo przełknęła ślinę
-Dasza nie ma przed nami tajemnic i wiemy o tej jak to nazwałeś "przygodzie "warknęła Masza Suarez-Gonzales bo usłyszała szept Willa
-chcę przy twoich siostrach cię jeszcze raz przeprosić i zapewnić,że traktuję cię z szacunkiem jako damę i moją bratową bo to co się stało było niezamierzone i jeśli zdecydujesz się wszystko wyznać Markowi to jestem gotów na konsekwencje i wezmę całą winę na siebie by ciebie nikt nie winił i mogę nawet nosić piętno gwałciciela cicho mówił Wiliam a Dasza oddychając szybko na przemian to bladła to czerwieniała
-nie powiem nic Markowi bo chcę jak najszybciej zapomnieć o tym co zaszło w końcu wydukała jednym tchem Dasza
-nie jest z niego taki zimny drań skoro zdobył się na odwagę i przy nas Daszę przeprosił szepnęła Natasza van Hoorn
-a co jej przyjdzie z tych przeprosin prychnęła Masza
-masz rację Maszo,że słowo przepraszam nie spowoduje ,że oboje z Daszą zapomnimy o tym co zaszło ale nic innego na ten moment nie przyszło mi do głowy bo wierzcie,że nie jestem z siebie dumny,że w porę nie zapobiegłem temu co się wydarzyło ale zależy mi na dobrych relacjach z bliźniaczym bratem i resztą rodziny więc dziękuję ci Daszo ,że postanowiłaś starać się o tym zapomnieć co i ja chcę zrobić z ulgą powiedział Wiliam uznając,że był to winny Daszy bo jakby nie było ją wykorzystał i miał wyrzuty sumienia,że dopuścił się wobec brata zdrady a i Daszy pożałował wiedząc,że nie chciała świadomie zdradzić męża.....
co do dalszych losów Daszy mogą być 2 wersje
1 wersja
konsekwencją tej nocy będzie ciąża Daszy ,która będzie gryzła się z kim poczęła upragnione dziecko a wtedy przyjedzie do Maroka hrabina Ursula Devreaux i wyzna synowej,że Mark przez przebytą w dzieciństwie chorobę jest bezpłodny i zacznie dociekać z kim Dasza zaszła w ciąże a gdy Dasza wyzna jej prawdę ucieszy się i nakaże synowej wszystko w tajemnicy zachować i Wiliam ma nigdy się nie dowiedzieć się,że to on jest ojcem dziecka bratowej a Mark ani przez moment nie zwątpi w swoje ojcostwo choć z Daszą będą mieli tylko jedno dziecko ....
2 wersja
Dasza ucieszy się gdy znów dostanie okres upewniając się tym samym,że pamiętnej nocy w ciąże nie zaszła ale będzie zdruzgotana gdy do Maroka przybędzie jej teściowa hrabina Ursula Devreaux i w tajemnicy wyzna synowej,że Mark przez przebytą w dzieciństwie chorobę jest bezpłodny więc dzieci się nie doczekają i zacznie synową namawiać by przespała się z Wiliamem dając Foremanom upragnionego wnuka ale Dasza będzie zdecydowanie odmawiać zdradzania męża i pogodzi się ,że z Markiem będą bezdzietnym małżeństwem i na wnuki w linii męskiej John Foreman będzie mógł liczyć jedynie od pozostałych synów ...
którą wersję przyjąć
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:35:54 17-11-13, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:00:18 18-11-13 Temat postu: |
|
|
Skoro Mark i tak ma zostać bezpłodny to zostańmy przy 1 wersji |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:14:33 18-11-13 Temat postu: |
|
|
Chociaż motyw romansu można by było zostawić przez jakiś czas. Może Will tak się zauroczy życiem erotycznym z Daszą, że nie będzie w stanie wytrzymać, a ona mimo że kocha Marka to też będzie ciągle myśleć o nocy spędzonej z Willem. Dasza zacznie porównywać Marka i Wiliama i stwierdzi, że było jej mimo wszystko bardzo dobrze z Willem. W końcu sama podświadomie doprowadzi do kolejnego zbliżenia. W dodatku gdy dowie się że tylko Will może dać jej upragnione dzieci to będzie jeszcze bardziej i częściej sypiać z obydwoma braćmi. Bo będzie pewna kto będzie ojcem jej dziecka. Skończą się wyrzuty sumienia, Dasza będzie sobie tłumaczyła aby wyciszyć wyrzuty sumienia, że każda kobieta chce mieć dziecko i czasem trzeba się niestety dopuścić zdrady. |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:56:56 18-11-13 Temat postu: |
|
|
czarna__1991 napisał: | Chociaż motyw romansu można by było zostawić przez jakiś czas. Może Will tak się zauroczy życiem erotycznym z Daszą, że nie będzie w stanie wytrzymać, a ona mimo że kocha Marka to też będzie ciągle myśleć o nocy spędzonej z Willem. Dasza zacznie porównywać Marka i Wiliama i stwierdzi, że było jej mimo wszystko bardzo dobrze z Willem. W końcu sama podświadomie doprowadzi do kolejnego zbliżenia. W dodatku gdy dowie się że tylko Will może dać jej upragnione dzieci to będzie jeszcze bardziej i częściej sypiać z obydwoma braćmi. Bo będzie pewna kto będzie ojcem jej dziecka. Skończą się wyrzuty sumienia, Dasza będzie sobie tłumaczyła aby wyciszyć wyrzuty sumienia, że każda kobieta chce mieć dziecko i czasem trzeba się niestety dopuścić zdrady. |
dzięki czarna__1991, świetnie wymyśliłaś to z tym dłuższym romansem Daszy i Wiliama więc za tym pierwszym razem z Willem Dasza nie zaszła w ciąże ale w toku dalszej akcji Dasza dowiedziawszy się od teściowej,że Mark jest bezpłodny a mimo to chcąc mieć dziecko zagłuszy wyrzuty sumienia ,że zdradza męża usprawiedliwiając się tym,że Mark bardzo pragnie zostać ojcem a ona tylko w ten sposób może dać mu upragnione dziecko,które będzie z nim spokrewnione jako,że spłodzi je jego bliźniaczy brat
w marokańskim pałacu Johna Foremana Dasza jeszcze nie ochłonęła po zdradzie jakiej się ze szwagrem dopuściła i starała się Wiliama unikać
-co się ze mną dzieje ? wciąż moje myśli wracają do chwil spędzonych z Willem a przecież tego nie chciałam bo nie jestem jakąś rozpustną kobietą i męża kocham rozmyślała skonsternowana Dasza
-jesteś jakaś dziwna kochanie obejmując żonę wyszeptał Mark Foreman
-zdaje ci się mruknęła Dasza
-pewnie gniewasz się za to,że w nocy cię trochę przymusiłem ale i ja nie mogę doczekać się aż zajdziesz w ciąże dlatego staram się jak mogę usprawiedliwiał się Mark
-ja też chcę mieć dziecko ale nie lubię gdy się mnie do czegoś zmusza !!! prychnęła Dasza
-wybacz kochanie bo obiecuje,że nigdy więcej nie będę cię zmuszał robiąc błagalną minkę szeptał Mark
-jeśli tak to wybaczam łaskawie rzekła Dasza i pomyślała,że obaj bliźniaczy bracia Foremanowie są nie tylko zewnętrznie do siebie podobni ale i niektóre zachowania mają identyczne i dlatego w nocy nie od razu zorientowała się,że kocha się z Willem a nie z Markiem a teraz Mark podobnie jak wcześniej Wiliam przeprosił ją za przymus jaki zastosował wobec niej w sypialni.....
Wiliam Foreman też jakoś nie mógł sobie znaleźć miejsca
-gdyby nie to,że Dasza pomyliła komnaty to ani ona ani ja nie pomyślelibyśmy,że kiedyś coś będzie między nami bo ja przecież kocham Maribel a ona Marka ale dlaczego nie mogę myśleć o zdradzie jakiej się dopuściliśmy z potępieniem a raczej to wszystko rozpala moje zmysły i chciałbym by to się powtórzyło rozmyślał Wiliam ale zaraz sam siebie zganił
-namiętność,którą poczułem do Daszy przesłania mi rozsądek,który podpowiada mi,że to niegodne by pożądać żony brata ....
-gorąco mi się robi jak sobie przypomnę co robiliśmy z Daszą w nocy pomyślał znów Wiliam i postanowił się ochłodzić zimną kąpielą
-jak to jest,że kocham Maribel a po wczorajszej nocy nie mogę przestać myśleć o Daszy gryzł się Wiliam oblewając się zimną wodą w sadzawce
-nie chciałabym być w skórze Daszy powiedziała Natasza van Hoorn do Maszy Suarez Gonzales gdy wróciły do pałacu młodych Salamanków a Dasza z mężem i szwagrem rozgościła się w pałacu Johna Foremana i jego arabskiej żony księżniczki Aiszy
-to niesamowite co się Daszy przydarzyło ale widząc jak to przeżywa musiałam rozproszyć jej myśli żartami by nasza siostra przestała się zadręczać bo to i tak nic nie da westchnęła Masza
-pomyśl , Dasza była taka niedotykalska i zarzekała się ,że za mąż nigdy nie wyjdzie ale los spłatał jej figla i nie dosyć ,że jest mężatką to pokosztowała innego mężczyzny niż jej mąż z zadumą mówiła Natasza
-teraz nasza siostrunia będzie się dręczyć porównując obu braci bo to nieuniknione i jeśli Will dogodził jej lepiej niż Mark to zacznie marzyć o powtórce zażartowała Masza
-przestań Dasza to porządna kobieta i takie zbereźne myśli jak tobie jej do głowy nie przyjdą !!! strofowała siostrę Natasza
-a ja myślę,że właśnie przyjdą bo tak już jest ,że jak się ma do czynienia z kilkoma to zawsze się ich porównuje :wink:szepnęła Masza
-a skąd ty to możesz wiedzieć???!!!przecież Jose Rodolfo to twój pierwszy i chyba jedyny mężczyzna z którym spałaś ....powiedziała Natasza wnikliwie przyglądając się siostrze czy aby nie myli się co do jej cnotliwości
-no ...ja jestem kobietą jedynego mężczyzny jakiego kocham czyli Jose Rodolfa i na szczęście on nie ma bliźniaczego brata ale słyszałam jak nasza kuzynka Viviana,która ma już trzeciego męża mówiła,że jej pierwszy maż nie był najlepszy w łożu bo teraz może to szczerze powiedzieć mając porównanie z innymi z którymi miała do czynienia zachichotała Masza
-daj spokój !!! dla Daszy najlepiej będzie jak wyjedziemy bo nie widząc Wiliama szybko zapomni to co im się przydarzyło a gdy z Markiem poczną dziecko to już całkiem przeszłość nie będzie miała dla Daszy znaczenia mówiła Natasza gładząc swój wydatny ciążowy brzuszek
-na statku nieraz Dasza z zazdrością mówiła o twojej ciąży Nataszo bo już nie może się doczekać aż sama będzie chodzić z brzuchem pod nosem zaśmiała się Masza
-no widzisz i to też mnie zaskoczyło bo Dasza dopiero po ślubie zaczęła pragnąć dziecka a wcześniej nie tylko o małżeństwie ale i macierzyństwie nie chciała słyszeć westchnęła Natasza
-po prostu nasza siostra dojrzała wreszcie by być żoną i matką mrugając oczkiem szepnęła Masza
-wciąż żartujesz i uśmiech nie schodzi z twojej twarzy a nasza siostra ma problem !!! skarciła Maszę Natasza
-nie będę przecież płakać z tego powodu bo w końcu Daszę nie spotkało jakieś wielkie nieszczęście i nie umrze od tego ,że obu braci zadowoliła wzruszając ramionami prychnęła Masza
-jesteś okropna , ja wczuwam się w to co przeżywa Dasza a ty z wszystkiego żartujesz skrzywiła się Natasza
we Francji hrabina Ursula Devreaux szykowała się do wyjazdu do Maroka
-Mark się ożenił i muszę z jego żoną w zaufaniu sobie porozmawiać i uprzedzić kobietę,że z Markiem dzieci się nie doczeka rozmyślała Ursula wspominając jak Mark w dzieciństwie zachorował i medycy,którzy go leczyli zgodnie orzekli,że gdy dorośnie nie będzie mógł mieć dzieci bo ta choroba skutkuje bezpłodnością
-na szczęście o bezpłodności Marka wiem tylko ja bo nawet Johnowi nie wspomniałam,że konsekwencją choroby naszego syna będzie niemożność spłodzenia potomka więc jak tylko trochę bliżej poznam wybrankę Marka to doradzę synowej by z Wiliamem postarała się o dziecko choć nie wiem jak to urządzić by Will i ta Dasza się ze sobą przespali zastanawiała się Ursula
-Mark nie wie,że jest bezpłodny bo od dzieciństwa mówił,że chce być ojcem licznej rodziny i nie miałam sumienia powiedzieć mu,że jego marzenia się nie spełnią więc najlepiej byłoby jakoś sprawić by żona Marka urodziła dziecko jego bliźniaczego brata ale jeśli dziewczyna będzie mieć skrupuły i nie zgodzi się na zdradę męża to Mark będzie niepocieszony i radości ojcostwa nie zazna zagryzając wargi mówiła sama do siebie Ursula
-ciekawe jaka jest ta moja synowa Dasza ??? nerwowo chodząc po pokoju rozmyślała hrabina Ursula
-synowa może mnie uzna za jakieś perwersyjne monstrum,które proponuje jej by współżyła z oboma bliźniaczymi braćmi ale muszę spróbować ją do tego namówić bo w końcu ojcem jest ten co wychowa a nie ten co spłodzi i Wiliam wcale nie musi wiedzieć,że żona jego brata zajdzie w ciąże z nim a nie z mężem planowała sobie Ursula...
-chcę zobaczyć Marka szczęśliwego z dzieckiem jego żony na ręku i zrobię wszystko by synową skłonić do współżycia z Wiliamem postanowiła sobie hrabina Ursula Devreaux....
Daszę wciąż nosiło po pałacu teścia aż w końcu wybiegła na jeden z licznych wewnętrznych dziedzińców i klucząc długo spacerowała aż nagle niebo ściemniało bo zbierało się na burze i zdezorientowana Dasza zaczęła się zastanawiać gdzie iść gdy nagle znalazł się obok niej Wiliam i nie mogąc się opanować objął ją mocno do siebie przyciągając
-co robisz Will ??? jeszcze nas ktoś zobaczy !!! szeptała Dasza tylko dla pozorów broniąc się lekko bo jego dotyk powodował,że miękły jej kolana a podniecenie mężczyzny i jej się udzielało
-wiem,że nie powinienem ale pragnę cię Daszo mruczał Wiliam
-puść!!! to co było nie może się powtórzyć !!! szeptała zażenowana Dasza
-przyjdź dziś znów do mnie w nocy błagalnym szeptem mówił Wiliam
-wybij to sobie z głowy!!! będę spać z mężem a nie z tobą szeptała Dasza ale wcale nie była przekonana do tego co mówi
-będę czekał szeptał Wiliam niezrażony słowami Daszy
-nie przyjdę !! szepnęła Dasza wyswobodziwszy się z uścisku Wiliama i uciekła do pałacu ale serce jej waliło jak oszalałe.......
-czułem jak drżała w moich ramionach więc liczę,że odwiedzi mnie dziś w sypialni bo nasze ciała lgną do siebie zamykając oczy i przypominając sobie nagą Daszę rozmarzył się Wiliam
zastanawiam się czy Dasza powinna zwierzać się siostrom gdy zacznie zdradzać męża z Wiliamem a potem wyznać im,że Mark jest bezpłodny choć Ursula będzie chciała by o tym nie rozpowiadać nikomu skoro nie wiedzą nawet ojciec i rodzeństwo Marka
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 22:30:27 18-11-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:21:26 19-11-13 Temat postu: |
|
|
Na razie niech Dasza nikomu nie mówi takie informacje mogą wyjść później a nie na początku np. po kilku latach. Zobaczmy jakie pomysły będą nam przychodziły z czasem do głowy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:33:40 19-11-13 Temat postu: |
|
|
masz rację czarna__1991 , zobaczymy później jak poprowadzić perypetie Daszy by było ciekawie
i proszę byś jak najczęściej włączała się z Twymi pomysłami na dalszy ciąg naszej historii
John Foreman był zadowolony z małżeństwa Marka z rosyjską kniaziówną Daszą bo nie dość,że dziewczyna bardzo mu się spodobała to jeszcze jej koligacje miały znaczenie bo wszak pochodziła ze starego rosyjskiego rodu książęcego i była siostrzenicą Ricarda de Salamanki...
-długo czekałem aż Mark się ożeni a teraz pora na Wiliama śmiał się John rozmawiając z żoną Aiszą
-mnie też twoja synowa przypadła do gustu bo dziewczyna jest nie tylko urodziwa ale miła w obyciu i od razu poczułam do niej sympatię powiedziała księżniczka Aisza
-najmłodsza siostra Daszy w ciąży chodzi więc liczę,że i moja synowa wkrótce ucieszy nas wieścią,że i ona jest brzemienna szepnął John do żony a Mark ,który akurat nadszedł ze śmiechem zapewnił ojca,że robi co może by niedługo ich rodzina się powiększyła....
Dasza wracając ze spaceru gdzie spotkała Wiliama przystanęła przy baseniku gdzie nocą się pluskała po opuszczeniu sypialni Willa
-Will najwyraźniej wcale nie ma do mnie szacunku skoro ośmielił się mi proponować bym znów do niego przyszła a przecież wie,że poszłam tam przez pomyłkę i to nigdy nie powinno było się zdarzyć pomyślała Dasza ale po chwili wspomnienia upojnych chwil wróciły
-dlaczego wciąż o tym myślę ??? czy kiedykolwiek zapomnę o tym co było między mną a Willem ??? zagryzając wargi rozmyślała Dasza
-było mi niesamowicie z Willem i chyba dlatego moje myśli uparcie do tego wracają ale muszę z tym walczyć bo przecież kocham męża wmawiała sobie Dasza
-gdzie byłaś kochanie ???bo czas byśmy się na ucztę przygotowali powiedział do żony Mark gdyż John postanowił wydać wystawną biesiadę powitalną na cześć synów i synowej
-spacerowałam sobie po tutejszych ogrodach i zupełnie zapomniałam o przyjęciu ale zaraz się przebiorę i będę gotowa powiedziała szybko Dasza kierując się do sypialni
-pomogę ci się ubierać zaoferował się Mark ale Dasza powstrzymała go mówiąc by został z ojcem i macochą bo sama sobie poradzi...
w sypialni Dasza Foreman z pomocą służącej szybko się ubrała i gdy służka uczesała ją w stosowną do wybranej kreacji fryzurę odesłała służbę i zostając sama w sypialni przeglądała się w lustrze przed wyjściem gdy nagle zobaczyła ,że wchodzi tam Wiliam
-co tu robisz !!! tyś chyba oszalał !!! ściszonym głosem syknęła Dasza
-nie wiem jak ty ale ja wciąz rozpamiętuje to co między nami było i chciałem choć całusa dostać zamruczał Wiliam śmiało obejmując Daszę
-Will !!! zlituj się, jestem twoją bratową i między nami nigdy do niczego nie powinno dojść jęknęła Dasza
-ale doszło Daszeńko doszło i nie mogę o tym zapomnieć bo zauroczyłaś mnie kobieto szeptał pożądliwie Wiliam
-opanuj się bo może dojść do nieszczęścia gdy Mark się o nas dowie szeptała Dasza odpychając Wiliama
-zasmakowałem w tobie tak bardzo,że nie mogę być opanowany bo wciąż jestem ciebie spragniony mruczał Wiliam
-Will jesteś niesamowicie przystojny ,bogaty i czarujący więc możesz mieć każdą kobietą bo jesteś dobrą partią więc rozglądnij się za inną szeptała Dasza ale gdy znów bezceremonialnie ją objął ogarnęła ją jakaś niemoc i przestała się bronić a ich usta przylgnęły do siebie w namiętnym pocałunku
-co ja robię rozmyślała Dasza niemniej dalej namiętnie całowała się z Willem ale gdy jedną ręką zaczął podciągać jej suknię i poczuła jego rękę pod spódnicą na swoim udzie zdecydowanie go odepchnęła
-za dużo sobie pozwalasz mój panie!!! szepnęła starając się szybko ochłonąć
-w nocy było tak cudownie więc powtórzmy to tu i teraz mruczał Wiliam chcąc dobrać się do Daszy
-oszalałeś !!! nie ma mowy !!! syknęła
-wiem,że i tobie było dobrze więc dlaczego nie chcesz tego znowu zaznać szeptał Will znów obejmując Daszę
-od tego by zaznawać przyjemności mam męża !!! wyrywając się z objęć Willa szepnęła Dasza
-może i o mnie choć chwile pomyśl bo dałaś mi się posmakować a teraz bezlitośnie odpychasz a ja szaleję z niezaspokojonej żądzy mruczał William
-z inną się zaspokajaj !!! syknęła Dasza uznając słowa Willa za uwłaczające jej godności....
-traktuje mnie niczym ladacznice,która ma dać mu przyjemność pomyślała oburzona Dasza
-nie gniewaj się bo nie wiem już co mówię ale jak Mark zaśnie przyjdź do mnie w nocy choć na chwilę błagalnym szeptem mówił Will
-nie licz na to Will !!!muszę już iść bo pewnie wszyscy zastanawiają się gdzie jestem !!! prychnęła Dasza niczego nie obiecując Wiliamowi i szybko wybiegła z sypialni a Will z westchnieniem poszedł do swojej komnaty się przebrać i jako ostatni pojawił się przy stole w jadalni pałacu ojca
-no nareszcie się zjawiłeś bo już miałem po ciebie posłać powiedział John do syna
-Wiliamowi kobiety trzeba to od razu się rozrusza bo za długo już jest kawalerem więc bierz bracie przykład ze mnie i żeń się !!! zawołał do bliźniaczego brata Mark Foreman
-chętnie bym wziął z ciebie przykład braciszku ale jakoś żadna mnie nie chce westchnął Wiliam wspomniawszy sobie,że Maribel Lafont na La Marianie nie odwzajemniła jego uczuć a teraz zakazana namiętność do Daszy zawładnęła jego ciałem i umysłem a gdy spojrzał na bratową ta zażenowana odwróciła wzrok
-Will nie daje za wygraną i myśli o powtórce ale ja już go do siebie nie dopuszczę w myślach przysięgała sobie Dasza
-Dasza czuje do mnie taką samą namiętność jak ja do niej ale wciąż się wzbrania by temu uczuciu ulec rozmyślał Wiliam bo to ,że w swojej sypialni całowała się z nim namiętnie upewniało go w tym przekonaniu
John i Aisza zaprosili sporo gości i gdy rozmawiano sobie przy stole Mark Foreman żartował sobie z dawnego przyjaciela Adolfa Marquez Mancery y Ruiza ,który w Maroku używał tytułu szejka Adolfo Husseina
-nigdy bym się nie spodziewał,że będziesz Adolfie miał dwie żony ,które na dodatek są rodzonymi siostrami
-ano tak wyszło ale chwalę sobie wielożeństwo i pierwszego syna już mam od Raisy a druga żona Zoraida niedługo urodzi mi kolejnego syneczka śmiał się Adolfo
-szkoda,że w tym świecie kobiety nie mogą mieć dwóch mężów bo poślubiłabym jeszcze Willa i to by rozwiązało moje dylematy bo chyba ich obu pragnę pomyślała Dasza i zaraz zganiła się za te grzeszne myśli...
-jestem porządną kobietą a tu takie bezwstydne myśli mnie dręczą rozmyślała Dasza usiłując zająć swój umysł rozmową z biesiadnikami ale raz po raz jej wzrok krzyżował się ze wzrokiem Willa
-normalnie rozbiera mnie wzrokiem przełykając nerwowo ślinę pomyślała Dasza bojąc się by ktoś ich ukradkowych spojrzeń nie dostrzegł ale na szczęście wszyscy byli tak zajęci opowiadaniem o różnych wydarzeniach,że nikt nie zwrócił uwagi na to jak Will patrzy na bratową a ona na niego ....
w pałacu młodych Salamanków Rodrigo de Salvador po wysłuchaniu szczegółowych opowieści córki co ją w Maroku spotkało zapałał gniewem na Santiaga Marguez Mancerę y Ruiza zwanego tu w Maroku szejkiem Santiagiem Abdullahem i postanowił przynajmniej gębę jak mówił obić łajdakowi,który mu jedyną córkę zmusił do małżeństwa ze starym Arabem
-idę z tobą bracie bo choć jestem spowinowacony z Santiagiem przez małżeństwo mojego syna Carmela z jego córką Sofią to nigdy go jakoś nie polubiłem i w gniewie za to co zrobił Vivianie solidaryzuje się z tobą powiedział Ricardo de Salamaca senior i bez wiedzy kobiet wymknęli się z pałacu Fernanda i Joanny kierując się do siedziby Santiaga ale gdy tam przybyli powiedziano im ,że szejk Santiago Abdullah ich nie przyjmie bo jego żona Greta właśnie rodzi
-przyjdziemy tu jutro bo w takich okolicznościach nie będziemy dodatkowego zamieszania tu robić powiedział do brata Ricardo i choć byli nastawieni na konfrontacje z Santiagiem wrócili do pałacu młodych Salamanków
Greta tymczasem urodziła trzecią córeczkę i była zdziwiona,że Santiago ucieszył się z córki
-myślałam,że będziesz niezadowolony bo tutaj chłopcy są w cenie a gdy urodzi się dziewczynka nie cieszą się tak bardzo powiedziała do męża zmęczona ale szczęśliwa Greta tuląca w ramionach trzecią córunię
-córki też są potrzebne bo powydaję je za władców sąsiednich państewek i sojusze dzięki tym zawarte podniosą rangę naszego rodu powiedział do żony Santiago
-no wiesz traktujesz nasze córki jak towar wymienny ale ja nie dam ich wydać za mąż bez miłości syknęła wzburzona Greta
-nie marudź kobieto i podaj mi córę ugodowo powiedział Santiago nie chcąc żony denerwować bo uznał,że zanadto szczerze powiedział jej o swych planach na przyszłość
-jest śliczna patrząc na nowo narodzoną córeczkę powiedział Santiago
-wszystkie nasze córeczki są śliczne mruknęła Greta
-to prawda, Rosalinda i Aida odziedziczyły urodę po tobie więc liczę ,że i ta trzecia nasza córa będzie piękna więc dostanie imię Dżamila co znaczy po arabsku piękna wyjaśnił zaraz Santiago
-a ja myślałam,że chciałeś jej dać Camila po swojej pierwszej miłości drwiąco powiedziała do męża Greta
-a żebyś wiedziała,że specjalnie wybrałem to imię bo przypomina mi Camilę pomyślał Santiago ale otwarcie żonie tego nie powiedział
-dziękuję ci Greto za Dżamilę czule całując córeczkę w czoło powiedział Santiago a potem cmoknąwszy żonę w policzek oddał jej noworodka
Sara trzymając na rękach swego synka Omara gratulowała Grecie szczęśliwego wydania na świat córeczki
-nie dziwię się,że nasz mąż ucieszył się,że mu córkę urodziłaś bo naprawdę dziewczynki są po tobie niezwykle urodziwe mówiła Sara do zadowolonej z narodzin dziecka Grety
-dla mnie to najważniejsze,że i ja i ona szczęśliwie przeżyłyśmy poród i zdrowe jesteśmy cieszyła się Greta tuląc malutką Dżamilę....
w pałacu młodych Salamanków Ricardo de Salamanca junior snuł się za hrabianką Adrianą de Valueze ponawiając oświadczyny
-powiedziałam,że muszę mieć czas do namysłu by zobaczyć,że naprawdę chcesz się zmienić i ani pić ani przemocy stosować nie będziesz !! prychnęła Adriana bo była bardzo zdenerwowana bowiem spóźniał się jej okres i zaczęła podejrzewać,że zaszła w ciąże na wyspie z baronem Olinem Moresem
-zawsze miałam jak w zegarku i ostatni raz gdy nie dostałam krwawienia w terminie to było jak chodziłam w ciąży z córeczką Jovitą rozmyślała podenerwowana Adriana
-widzę,że coś cię gryzie patrząc na zdenerwowaną Adrianę powiedział Ricardo junior
-to moja sprawa skrzywiła się Adriana
-masz zostać moją żoną więc nie powinnaś mieć przede mną tajemnic wyszeptał Ricardo junior obejmując Adrianę
-jeszcze twoich oświadczeń nie przyjęłam więc się nie zagalopowuj wzruszając ramionami powiedziała Adriana
-coś ci dolega,żeś taka skwaszona??? dociekał Ricardo junior niezrażony opryskliwym traktowaniem przez Adę
-no dobrze powiem ci skoro nalegasz bo może po tym od razu mnie zostawisz w spokoju i będziesz zadowolony,że oświadczyn nie przyjęłam uszczypliwie wysyczała Adriana
-no mów bo po tym to już na serio bardzo się zaniepokoiłem szybko powiedział Ricardo junior
-podejrzewam,że jestem w ciąży z baronem Olinem ledwo słyszalnym głosem powiedziała Adriana
-co takiego !!! to ty z nim spałaś !!! wrzasnął zszokowany Ricardo junior
-przypominam ci,że jestem i wówczas byłam wolną kobietą a ty sam mnie wpychałeś Olinowi twierdząc,że powinnam sobie znaleźć odpowiedniego męża a baron Olin byłby dla mnie idealny przedrzeźniając słowa wtedy usłyszane od Ricarda mówiła Adriana
-no tak ale myślałem ,że do łoża wpuścisz go dopiero po ślubie mruknął zawiedziony Ricardo junior
-ale z ciebie pies ogrodnika nam ślub do tego nie był potrzebny ale uważasz,że gdybym miała wyjść za Olina to powinnam czekać aż do nocy poślubnej kpiąco powiedziała Adriana
-wtedy rozpacz rozum mi odbierała i mówiłem głupoty namawiając cię do ślubu z Olinem usprawiedliwiał się Ricardo junior
-ale wtedy książe Ricardo de Salamanca junior, biedny rozpaczający wdowiec na mnie nie zwracał uwagi bojąc się przy tym czy nasza wcześniejsza znajomość z Marsylii nie wyjdzie na jaw drwiąco cedziła przez zęby Adriana chcąc dopiec Ricardowi juniorowi bo uważała,że on ponosi cześć winy za to co jej się przydarzyło bo wpychał ją w ramiona Olina
-widziałem,że cię adorował i nawet o rękę prosił ale nie myślałem,że mu ulegniesz wydusił z siebie Ricardo junior
-byłam z nim tylko raz bo nie spodobało mi się tak jak z tobą cicho powiedziała Adriana co niespodziewanie podłechtało dumę Ricarda juniora
-na szczęście przekonała się ,że ze mną było jej lepiej niż z tym baronem pomyślał z zadowoleniem Ricardo junior
-ona ma rację,że to moja wina bo dopuściłem by moją kobietę uwodził inny mężczyzna i teraz mam za swoje zasępił się Ricardo junior
-rozumiem,że po tym co teraz ode mnie usłyszałeś żenić się ze mną już nie zechcesz ??? zapytała z wahaniem Adriana
-raz już omal Adriany nie straciłem bo gdyby przyjęła oświadczyny barona Olina byłaby już jego żoną więc nie mogę znów popełnić takiego błędu i muszę nawet dziecko tamtego zaakceptować bo pomimo wszystko kocham Adrianę i chcę być z nią na dobre i na złe pomyślał sobie Ricardo junior
-nie powiem,że twoja ciąża mnie cieszy ale to nie zmienia moich planów wobec ciebie i jeśli mnie przyjmiesz to po okresie żałoby weźmiemy ślub a twoje dziecko będzie wobec wszystkich uchodzić za moje i nikt nie dowie się że spłodził je ten baron powiedział stanowczo Ricardo junior do zaskoczonej tym Adriany
-zadziwiasz mnie Ricardzie wyszeptała Adriana wpatrzona w juniora
-będę ojcem twego dziecka Ado i wychowam jakby było z mojej krwi powtórzył Ricardo junior
-chyba nadszedł odpowiedni moment bym mu powiedziała ,że mamy już wspólną córeczkę pomyślała Adriana i nabrawszy odwagi wyznała to co tyle czasu przed nim skrywała
-mamy córeczkę naprawdę urodziłaś moje dziecko??? krzyknął zaskoczony Ricardo junior
-przecież mówię westchnęła Adriana a Ricardo dopiero po dłuższej chwili chwycił ją w ramiona wołając
-skoro mamy dziecko to ślub musi być i już się nie wykręcaj wołał coraz bardziej uradowany Ricardo junior bo powoli to wszystko do niego docierało ale świadomość,że mają z Adą wspólną córeczkę niezmiernie go cieszyła ....
-rodzice będą szczęśliwi gdy dowiedzą się ,że mają jeszcze jedną wnusię szeptał Ricardo junior tuląc Adrianę
-twoi rodzice już wiedzą ale reszta na razie niech się nie dowie więc proszę cię byśmy na razie w tajemnicy to utrzymali mówiła do Ricarda Adriana
-mam córeczkę a jeszcze jej nie widziałem i już nie mogę się doczekać aż poznam nasze dzieciątko mówił podekscytowany Ricardo junior
-muszę ci jeszcze coś powiedzieć zagryzając wargi wymamrotała Adriana
-mam nadzieję,że na dziś dość szokujących nowin bo moje serce może tego nie wytrzymać zażartował Ricardo junior ale gdy Adriana opowiedziała mu,że jej niedawno poznany kuzyn Daniel Montserat zatrzymał ich córeczkę jako zakładniczkę żądając darowizny zamku jej przodków Ricardo junior ogromnie się wściekł i zapowiedział srogą zemstę na bezczelnym szantażyście Danielu
-pamiętaj ,że obiecałeś mi dyskrecję i to ,że nasza córeczka jest przetrzymywana przez Daniela Montserata też na razie zachowaj dla siebie by nie narazić dziecka na niebezpieczeństwo mówiła Adriana uspokajając wzburzonego Ricarda juniora.....
-zaraz po pogrzebie Angeliki z Sardynii płyniemy do Marsylii bo chcę odzyskać nasze dziecko !!! stanowczo zapowiedział Adrianie Ricardo de Salamanca junior....
w sypialni pałacu młodych Salamanków Viviana Marquez Mancera y Ruiz leżała na łożu obejmując swój wydatny brzuch i rozmawiała z siedzącą przy niej Blanką bo chciała przekonać do siebie wciąż nieufną wobec niej macochę
-obie teraz spodziewamy się dziecka więc puśćmy w niepamięć to co było na La Marianie prosiła macochę Viviana
-straciłam przez ciebie pierwsze dziecko i nigdy ci tego nie zapomnę !!! syknęła Blanka wciąż nie mogąca pogodzić się z poronieniem do którego doprowadziła Viviana
-nie bądź taka zawzięta bo sama widzisz,że los mi odpłacił za moje złe uczynki wzdychała Viviana patrząc na macochę
-to że cię wydano przemocą za mąż i w niechcianą ciąże z Arabem zaszłaś to zbyt łagodna kara za śmierć mojego maleństwa wycedziła przez zęby Blanka
-jak cię przebłagać ??? bo naprawdę chcę byśmy żyły w zgodzie jak na rodzinę przystało prosiła Viviana
-teraz sobie przypomniałaś,że jesteśmy rodziną ??? , zabiłaś swojego braciszka lub siostzyczkę i nagle chcesz grać przyjazną mi pasierbicę??? drwiąco zapytała Blanka
-wiem,że byłam okropną egoistką, nie liczącą się z nikim ale się zmieniłam zapewniała macochę Viviana
-czas pokaże czy mówisz prawdę powątpiewająco powiedziała Blanka de Salvador....
Masza z Nataszą wciąż rozpamiętywały to co przydarzyło się ich siostrze Daszy
-ja chyba nie mogłabym ani mężowi ani kochankowi w oczy spojrzeć po zdradzie westchnęła Natasza
-biedna Dasza tej pomyłki chyba nigdy nie zapomni ale cóż życie toczy się dalej a ponieważ Will jest jej szwagrem będą skazani na ciągłe spotkania w gronie rodziny i muszą udawać przed sobą jakby do niczego nigdy nie doszło powiedziała z zadumą Masza
-ja Willa i Marka często myliłam bo odróżnić ich można tylko po głosie albo po ubiorach bo Will gustuje w zupełnie innych strojach niż brat i nawet się nie dziwię,że gdy Dasza w sypialni zobaczyła mężczyznę bez ubrania od razu nie poznała,że to nie jej mąż a szwagier westchnęła Natasza
-myślisz,że obaj są identycznie wyposażeni przez naturę i dlatego Dasza się pomyliła patrząc na nagiego Willa ??? mrugając oczkiem śmiała się Masza
-ja tam nie wiem jak obaj są zbudowani bo Dasza o takich szczegółach nigdy nie chciała rozmawiać ale przecież jak nam opowiedziała wszystko działo się w półmroku więc mogła nie dostrzec a poza tym wiesz jak to jest gdy przychodzi człowiekowi ochota na amory to inne rzeczy schodzą na dalszy plan czerwieniąc się mówiła Natasza
-nie krzycz na mnie ale teraz tak sobie myślę,że Daszę mogą pociągać obaj bracia i przez to będzie jej jeszcze trudniej o wszystkim zapomnieć powiedziała Masza
-daj spokój kochać dwóch mężczyzn nie można bo kobieta musi się zdecydować skrzywiła się Natasza słysząc słowa siostry
-ja nie mówię o miłości duchowej ale cielesnej szturchając siostrę szeptała Masza
-masz kosmate myśli Maszo przewracając oczami rzekła Natasza van Hoorn
-nic na to nie poradzę chichotała Masza Suarez Gonzales
Blanka Suarez gdy jej mąż Rodrigo wrócił zainteresowała się gdzie był a gdy po wykrętach wyznał jej w końcu,że postanowił z Ricardem odwiedzić Santiaga by rozprawić się z nim za to co zrobił Vivianie bardzo się tm zdenerwowała
-nie wiem czy to ty powinieneś ujmować się za Vivianą skoro ona ma już męża zaczęła mówić Blanka
-gdy tu przyjechaliśmy mówiono nam przecież ,że mąż Viviany z ojcem się prawie pobił i odtąd ze sobą nie rozmawiają unikając się wzajemnie więc z tego wynika,że Santiago nie przejął się tym co mówił mu syn więc czuję się w obowiązku dać temu draniowi ostrą reprymendę i chętnie bym mu skórę wygarbował odgrażał się Rodrigo
-wcale mi Viviany nie żal ale skoro ty jako jej ojciec uważasz za konieczne spotkanie z tym Santiagiem to obiecaj,że nie narazisz ani swego życia ani zdrowia bo pamiętaj o mnie i naszym dzieciątku kładąc jego ręce na swoim brzuchu mówiła Blanka
-możesz mu najwyżej do słuchu powiedzieć ale zabraniam ci się bić bo nie chcę by ci się coś stało zastrzegła Blanka
-niepotrzebnie się wygadałem bo Blanka teraz będzie się zamartwiać pomyślał Rodrigo tuląc żonę.....
gdy nadeszła noc Dasza kochając się z mężem nie myślała o Wiliamie ale po zaznaniu rozkoszy gdy Mark zasnął zaczęła sobie przypominać poprzednią noc
-chciałabym ich obu mieć za mężów i sypiałabym na przemian to z jednym to z drugim i doprawdy szkoda,że poligamia w krajach arabskich dotyczy tylko mężczyzn pomyślała a po chwili zaczęła się za to ganić
-o Boże co się ze mną dzieje rozmyślała Dasza nie mogąc zasnąć a gdy przypomniała sobie prośby Willa by przyszła do niego w nocy wierciła się w łożu wyobrażając sobie co by było gdyby teraz była z Willem
-muszę skończyć z tymi grzesznymi myślami wzdychała starając się myśleć o czymś innym i dopiero nad ranem zasnęła
Will prawie całą noc czuwał licząc ,że Dasza odwiedzi jego sypialnię ale gdy zaczęło świtać zrozumiał,że czekał na próżno
-Dasza śpi sobie z Markiem a ja głupiec myślałem,że namiętność przywiedzie ją w moje ramiona ale kobiety inaczej myślą niż my mężczyźni i pewnie uznała,że musi ratować swoje małżeństwo zapominając o tym co między nami zaszło wydedukował sobie Wiliam i nad ranem sen i jego zmorzył.....
czy z powodu Viviany pomiędzy Rodrigiem i Santiagiem powinno dojść do bójki
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 23:25:32 20-11-13, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:40:33 21-11-13 Temat postu: |
|
|
absolutnie nie musza sie bic , ale mozna wymyślić ukaranie Santiaga , moze przez odebranie mu majatku w jakiejs czesci , ale moze wymyslic jakis przepis , ktorego uhybienie pozwoli w ten sposob zemscic sie Rodrigowi na Santiagu , moze w mysl przepisow hiszpanskich oddanie Viwi arabom jest gwaltem , ktory podlega karze ????? przepis europejski , amerykanski dotyczy santiaga kjako ze wywodzi sie z tego ludu ???????? |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:59:23 21-11-13 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się jak trochę urozmaicić postać Santiaga żeby i on z czasem uwolnił się z obsesyjnej miłości do Camili ( oczywiście nigdy nie może całkowicie przestać jej kochać). Może by tak wykorzystać jedną z córek Camili i Ricarda najbardziej podobną do Camili lub do którejś z wnuczek które są odbiciem wizualnym naszej głównej bohaterki. Oczywiście wnuczki która byłaby w stanie zawrzeć już małżeństwo mamy taką? Jeżeli chodzi o ukaranie Santiaga za sytuację z Vivi to zdaję się na Elę0909 co wy na to? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|