|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:24:57 03-03-14 Temat postu: |
|
|
ela0909 dzięki za podpowiedzi
gdy zdenerwowani Salamankowie wrócili po scysji z Santiagiem do marokańskiego pałacu Fernanda i Joanny od razu zaczęli się zastanawiać jak dalej działać ale przez zbulwersowanie tym jak Santiago się zachowywał gdy się spotkali to nie byli w stanie nic konkretnego wymyślić i w końcu po kolacji poszli do swoich sypialni nie relacjonując niczego Orianie bo nie chcieli jej martwić jako,że wciąż leżała w łożu nie mogąc dojść do siebie po porodzie bliźniąt
-wygląda na to,że ojciec, stryj i dziadkowie wrócili z niczym ze spotkania z szejkiem Santiagiem Abdullahem bo nawet gdy przyszli mi tu życzyć dobrej nocy to wymijająco odpowiadali na moje pytania ale za nic w świecie nie chcę wracać do starego i niekochanego męża i nie wiem co zrobię jeśli rodzina nie zdoła mi pomóc uwolnić się z tych małżeńskich więzów,które są dla mnie jak kajdany głośno zamartwiała się Oriana patrząc jak Abigail kołysze jej dzieci do snu
-to pewne,że twój mąż tak łatwo nie da ci rozwodu i to musi potrwać ale i tak nam się szczęści bo on jak dotąd nie dowiedział się ,że urodziłaś bliźnięta bo gdyby wiedział ,że jego dzieci żyją to za żadne skarby nie pozwoliłby ci odejść i musiałabyś w tym muzułmańskim kraju na zawsze ze swoimi dziećmi pozostać mówiła beznamiętnie Abigail
-Bogu dzięki,że Santiago nie zna prawdy o naszych dzieciach nabożnie się żegnając powiedziała Oriana
-wszystko mnie jeszcze boli i z trudem wstaję trzymając się za brzuch narzekała Oriana gdy z pomocą Abigail zwlekła się z łoża za potrzebą i dreptała kroczek po kroczku zaciskając zęby
-popękałaś podczas porodu w paru miejscach więc zanim ci się wygoi to będziesz cierpieć mruknęła Abigail
-ty Abigail jeszcze nie zaznałaś ani dolegliwości ciążowych ani bóli porodowych ale sama widziałaś jak to ze mną było bo myślałam,że umrę i nie dam rady urodzić ale bliźnięta na szczęście żywe przyszły na świat i choć wciąż cierpię to cieszę się,że moja porodowa mordęga nie poszła na marne więc choć będę miała blizny bo położna musiała mnie zszywać to wynagrodzeniem za wszystko co przeszłam są moje maluchy postękując mówiła Oriana...
-tutejsza położna była pod wrażeniem,że twoje dzieci Oriano żyją bo jak nam potem mówiła takie młode dziewczyny jak ty często nie są w stanie donosić pierwszego dziecka a jak nawet donoszą to śmiertelność noworodków jest tutaj spora a tobie się udało urodzić żywą dwójeczkę z nutką podziwu w głosie powiedziała Abigail
-twoja obecność przyjaciółeczko pozwoliła mi przetrwać trudne chwile odkąd mnie porwano z La Mariany i wiesz jak to wszystko przeżywałam a ty byłaś przy mnie cały czas i pocieszałaś mnie razem z Gretą i Sarą gdy płakałam na wieść,że jestem brzemienna a potem wspierałyście mnie podczas ciąży gdy przyzwyczajałam się ,że będę matką bo ojca moich dzieci nie kocham i nie chciałam by łączyły nas dzieci ale dzięki Bogu i mojej rodzinie jestem tu teraz z moimi maluszkami, których kocham z każdym dniem mocniej i bez nich już życia sobie nie wyobrażam ale z ich ojcem nie chcę mieć już do czynienia mówiła Oriana z trudem stąpając ...
-połóż się teraz i staraj zasnąć powiedziała Abigail gdy po zabiegach higienicznych odprowadziła Orianę do łoża
-dla siebie i moich dzieci muszę się postarać by stąd wyjechać na La Marianę bo nie tutaj jest nasze miejsce patrząc w świetle świec na swoje śpiące słodko bliźnięta rozmyślała Oriana ale podświadomie wciąż wracała do niej obawa by Santiago nie dowiedział się,że jego dzieci żyją bo wtedy jak każdy muzułmański mąż będzie chciał i ją i dzieci mieć przy sobie i nigdy nie zdoła stąd wyjechać .....
Camila de Salamanca dopiero gdy została z mężem sama przyznała mu się jakie niemoralne propozycje złożył jej szejk Santiago Abdullah i Ricardo znów zapałał gniewem na pierwszego narzeczonego żony
-jak jeszcze raz zobaczę tego bezwstydnego łajdaka to chyba nic mnie nie powstrzyma by go udusić własnymi rękami pomstował rozwścieczony Ricardo
-nie możesz splamić swych rąk krwią Santiaga bo on bądź co bądź jest z nami skoligacony i przez małżeństwo naszego syna Carmela z jego córką Sofią i przez to ,że jest ojcem naszych prawnucząt bo Oriana urodziła jego bliźnięta przypomniała mężowi Camila
-lepiej mi tego nie przypominaj bo jak sobie pomyślę,że ten stary rozpustnik zmuszał do współżycia naszą Orianę to niedobrze mi się robi mruknął Ricardo i zamiast się kłaść do łoża zaczął nerwowo chodzić po sypialni
-mnie też trudno się z tym pogodzić ale nic już na to nie poradzimy i teraz trzeba naszą wnuczkę i jej dzieci stąd wydostać za wszelką cenę zaczęła mówić Camila
-kocham Orianę tak jak i ty ale nie dopuszczę byś ty swoim ciałem płaciła za jej wolność i musimy inaczej to rozegrać zaczął się głośno zastanawiać Ricardo ciągle nerwowo chodząc po sypialni
-połóż się wreszcie bo nic teraz nie wychodzisz westchnęła Camila patrząc z niepokojem na męża
-pamiętasz jak Mario de Valencia wściekał się jak syn Ursuli ten pyszałkowaty Jonatan Devreux zniewolił młodziutką Andreę i ona prawie całą ciążę zmuszona była leżeć to ja wtedy choć współczułem przyjacielowi to jednak nie rozumiałem tak do końca co on przeżywa a teraz gdy dowiedziałem się,że ten przeklęty Santiago to samo zrobił naszej wnusi,która w wieku 14 lat musiała już rodzić i przez to wszystko nie będzie mogła mieć więcej dzieci więc te bliźnięta Santiaga będą jedynymi jej potomkami to choć staram się nad sobą panować to wciąż się we mnie gotuje z wściekłości na łajdaka,który zabrał się za niewinną dziewczynę i nadal chce jej używać bo nie godzi się na rozwód pieklił się Ricardo
-uspokój się bo jeszcze wylewu lub zawału dostaniesz mówiła Camila wstając i prowadząc męża do łoża
-Oriana ledwo poród przeżyła i nie szybko dojdzie do siebie a ten Santiago zamiast dać jej żyć w spokoju wysuwa żądania za jej wolność,których ja nigdy nie zaakceptuję bo choć złoto mu mogę dać to ciebie nigdy nie pozwolę dotknąć !!! krzyknął Ricardo patrząc na żonę
-coś jutro wymyślimy obejmując męża szeptała Camila i gdy się obok niej położył przytuliła się do niego i starali się zasnąć
podobnie nerwowo przeżywał tę sytuację Pedro de Salamanca bo nie dopuszczał do siebie myśli by Oriana miała wrócić do niekochanego męża
-jako ojciec zawiodłem córkę bo nie zdołałem zapobiec jej porwaniu i wszystko co potem się stało jest tego konsekwencją ale teraz już jej nie dam nikomu krzywdzić mówił Pedro do Roksany
-nie mogłeś przewidzieć,że handlarze żywym towarem porwą akurat Orianę więc się nie obwiniaj przekonywała męża zatroskana Roksana
-jak zobaczyłem Orianę z ciążowym brzuszkiem tam w tym pałacu gdzie Santiago ją ukrył przed nami płakałem z nią jak bóbr i do tej pory nie mogę się pogodzić z tym,że moja dziewczynka zmuszona była rodzić i to przez tego niewyżytego zboczeńca bo za młodziutkie dziewczę się zabrał mając dwie starsze i śliczne żony pomstował na niechcianego zięcia wzburzony Pedro de Salamanca
-twój ojciec i brat pomogą ci jakoś Orianę wyplatać z tego małżeństwa więc przestań przynajmniej teraz o tym myśleć mówiła do męża Roksana
-szkoda,że twoi rodzice i bracia trzymają stronę Santiaga patrząc z wyrzutem na żonę powiedział Pedro
-Santiago jest teraz muzułmaninem i moja rodzina też więc nie możesz od nich żądać by tutejszemu prawu i zwyczajom się sprzeniewierzyli bo oni są przekonani,że Oriana jako trzecia żona powinna być już zawsze przy boku muzułmańskiego męża mówiła Roksana usiłując usprawiedliwić postawę członków swojej rodziny
-dobrze ,że oni nie wiedzą o bliźniętach Oriany i żebyś się im nie wygadała przestrzegł żonę Pedro
-skoro uradziłeś z bratem by ukryć to,że Oriana urodziła żywe bliźnięta to tak jak wszyscy moja rodzina wierzy w to co innym powiedzieliśmy czyli ,że Oriana miała tylko córeczkę i dziecko przy porodzie zmarło szybko powiedziała Roksana by uspokoić męża ...
Camila jak i Ricardo mało co w nocy spali bo przewracając się z boku na bok rozmyślali co robić
po śniadaniu Camila wpadła na pomysł by tak jak chciał Santiago zjawić się razem z Abigail w pałacu Santiaga udając,że zgadza się na jego warunki i gdy podpisze już papiery rozwodowe dać mu napój nasenny i uciec a w gdyby napój nie zadziałał to Abigail przy zgaszonym świetle wejdzie do łoża Santiaga udając Camilę a sama Camila po chwili grając oburzoną tym faktem nakryje ich w łożu zabierając stamtąd dziewczynę zanim Santiago się do niej dobierze.....
Abigail słysząc co wymyśliła babcia jej przyjaciółki stanowczo odmówiła pójścia do pałacu swego dawnego pana
- co wy chcecie ze mnie nierządnicę zrobić ??? !!! !!! nie możecie ode mnie tego żądać po tym jak ten stary szejk Kasim mnie zgwałcił bo nie pójdę tam nigdy więcej!!! wrzeszczała przestraszona Abigail
-to ja chyba przebiorę się za muzułmańską babę i udając twoją służącą Camilo będę ci towarzyszył powiedział Ricardo po chwili namysłu
-nie wiem ojcze czy to dobry pomysł bo ty zbyt impulsywnie reagujesz na szejka Santiaga Abdullaha powiedział zatroskany Fernando de Salamanca
-wiem kiedy muszę trzymać nerwy na wodzy więc bez obawy bo jeśli wasza mama musi tam pójść by uzyskać wolność dla Oriany to nie puszczę jej samej i osobiście będę czuwał by ten łajdak jej nie tknął mruknął Ricardo de Salamanca senior
-chyba nie chcesz sam iść do łoża z Santiagiem udając mamę zażartował Fernando słysząc co ojciec wymyśla
-jak tylko Santiago podpisze papiery rozwodowe ogłuszę drania i uciekniemy nie dopuszczając by ważył cię tknąć Camilo powiedział Ricardo
-ogłuszyć go możesz ale nie zabijać bo nie chciałabym do niczyjej śmierci się przyczynić zastrzegła zaraz Camila
-będę się hamował by większej krzywdy draniowi nie zrobić uspokoił żonę Ricardo
-żeby tylko nie doszło do jakiegoś nieszczęścia pomyślała księżna Joanna de Salamanca obawiając się o teścia i teściową
-kiedyś gdy byłem piratem przebierałem się za mnicha żeby odwiedzać moich bliskich a teraz przyszło mi udawać muzułmańską kobietę przymierzając szaty arabskich służących mruczał do siebie Ricardo
-w tym przebraniu jeśli nie będziesz się odzywał to nikt cię nie rozpozna powiedzieli Pedro i Fernando gdy ojciec stanął przed nimi w szatach używanych przez muzułmańskie kobiety
-błagam cię Ricardzie byś się pilnował gdy znajdziemy się w pałacu Santiaga bo tu chodzi o naszą wnuczkę prosiła męża Camila gdy jechali do pałacu męża Oriany
-jadę by cię strzec kochanie i jeśli tylko Santiago będzie trzymał łapy przy sobie to będzie dobrze ale jeśli zacznie cię obmacywać to nie zdzierżę mruknął Ricardo
szejk Santiago Abdullah ucieszył się gdy służba mu powiedziała,że przybyła księżna Camila de Salamanca z towarzyszącą jej służącą
-służącej karzcie czekać na dziedzińcu a księżne Camilę proście zaraz tu do mnie !!! rozkazał Santiago
-musisz tu zostać a ja jak tylko dostanę w ręce podpisane przez Santiaga papiery rozwodowe to cię zawołam szepnęła do męża Camila gdy im powtórzono rozkaz Santiaga
-staraj się od razu dać mu te papiery do podpisu a gdy tylko cię dotknie zaraz krzycz to przyjdę ci z pomocą wyszeptał Ricardo niezadowolony,że żona musi zostać z Santiagiem sam na sam ....
Camila trzymając w ręku sakwę z papierami rozwodowymi,które miał podpisać Santiago prowadzona przez jednego ze służących szejka weszła do jego sypialni
-nie myślałem,że tak szybko się zgodzisz na moją propozycję i raczej sądziłem,że zajmie ci to co najmniej parę dni by się namyślić i mi ulec a tu proszę przyszłaś tak jak chciałem już dzisiaj mówił ucieszony Santiago otaczając Camilę ramieniem
-najpierw załatwmy tu to po co przyszłam i podpisz te papiery wyślizgując się z objęć Santiaga powiedziała Camila wyjmując papiery rozwodowe dające wolność Orianie
-o nie !!! najpierw dasz mi przyjemność a później podpiszę zamruczał Santiago i klęknąwszy przed Camilą posadził ją na łożu i zdjął jej buty
-popisz byśmy potem mieli cały czas już tylko na przyjemności udając chętną na igraszki z Santiagiem wyszeptała Camila
-podpiszę jak się tobą nasycę przewracając Camile na łoże mruczał Santiago i zaczął podciągać jej suknię
-puść mnie Santiago mówiła Camila odwracając głowę by nie dopuścić do pocałunku i usiłowała odpychać od siebie mężczyznę ,który napierał na nią całym ciałem
-najpierw podpisz a potem będziemy się kochać jęknęła Camila
-nie opieraj mi się wysapał z kolei podniecony mężczyzna obnażając nogi Camili
-Santiago obiecałeś dać wolność Orianie broniąc się szeptała Camila, którą namolność mężczyzny zaczęła przerażać
-jeśli mi się oddasz to spełnię tę obietnicę wysapał Santiago
-puść mnie bo zacznę krzyczeć zagroziła Camila
-możesz wrzeszczeć do woli bo służbie kazałem by nam nie przeszkadzano i wyjdziesz stąd jak sam ci pozwolę prychnął Santiago
-jeśli mam się poświęcić i ci ulec to muszę mieć już te papiery rozwodowe podpisane gładząc Santiaga po torsie szeptała Camila
-no dobrze podpiszę ale zaraz potem oczekuję,że mi to odpowiednio wynagrodzisz gramoląc się z łoża wymamrotał Santiago a Camila siadając na skraju łoża zaczęła szukać swoich butów ale kątem oka obserwowała jak Santiago podpisuje papiery rozwodowe uwalniające Orianę od niechcianych węzłów małżeńskich
zadowolona Camila sprawdziła na papierach rozwodowych czy podpis Santiaga jest złożony we właściwym miejscu i odetchnęła z ulgą ale gdy zaczęła ubierać buty Santiago przewrócił ją na łoże
-hola moja pani!!! ja wywiązałem się z obietnicy a teraz kolej na ciebie bo chyba nie przyszłaś tu by mnie perfidnie oszukać !!??? wysyczał Santiago poirytowany jej zachowaniem ...
-wstydu nie masz Santi współżyłeś z Orianą a teraz chcesz ze mną??? masz zboczone myśli i jeśli ty nie widzisz jakie to wstrętne to gardzę tobą i brzydzę się takim mężczyzną jakim się stałeś z pogardą mówiła Camila odpychając Santiaga,który zaczął się do niej dobierać ale na razie nie chciała wołać na pomoc Ricarda licząc,że sama sobie da radę....
Ricardo de Salamanca senior przebrany w szaty muzułmańskiej służącej był już bardzo zaniepokojony przedłużającą się nieobecnością Camili ale służba szejka Santiaga Abdullaha pilnowała go gdy siedział na dziedzińcu
-co tam się dzieje ??? Camila nie krzyczy tak jak jej to przykazałem gdyby Santiago się do niej dobierał to co ona tam tak długo robi .... rozmyślał Ricardo siedząc jak na szpilkach na dziedzińcu i raz po raz dotykał sztyletu schowanego pod szatami i myślał o pistolecie ukrytym w cholewce buta, który przezornie zabrał do obrony siebie i żony....
Camila tymczasem rozpaczliwie walczyła z Santiagiem by jej nie posiadł i gdy się szarpali nieszczęśliwie uderzyła głową o oparcie łoża i omdlała
Santiago w pierwszej chwili nie zorientował się co się stało i myśląc,że Camila dała w końcu za wygraną już miał ją posiąść ale widząc bezwładną kobietę bez przytomności nagle odeszła mu ochota na amory bo przeraził się nie na żarty
-tego by tylko brakowało by teraz Camila tu ducha wyzionęła jęknął i zaczął cucić kobietę
-Camilo !!! kochanie !! nie możesz umrzeć !! zawsze tylko ciebie kochałem i o tobie marzyłem szeptał do nieprzytomnej kobiety Santiago
-Santiago gdzie ja jestem??? otwierając oczy wyszeptała Camila gdy przytomność jej zaczęła wracać
-no nareszcie przytomniejesz ucieszył się Santiago
-uderzyłam się w głowę jak się szamotaliśmy trzymając się za bolące miejsce w tyle głowy szeptała Camila bo przypomniała sobie zaraz co się wydarzyło
-leż spokojnie to zaraz dojdziesz do siebie szeptał Santiago i położył się w łożu obok Camili
-Santiago powiedz mi zaraz czy mnie wykorzystałeś jak byłam nieprzytomna ??? zapytała zaraz Camila z niepokojem patrząc na swoje obnażone nogi
-powiedzieć jej,że do niczego nie doszło czy też skłamać,że ją posiadłem zaczął się zastanawiać Santiago ale w tym momencie do komnaty z impetem wpadł przebrany za muzułmańską służącą Ricardo de Salamanca senior bo tak długi czas oczekiwania na dziedzińcu wydał mu się podejrzany i widząc żonę leżącą na łożu z Santiagiem wpadł we wściekłość
-ty zboczeńcu !!! wrzasnął zazdrosny mąż Camili
-RICARDO krzyknął Santiago rozpoznawszy głos mężczyzny i wyskoczył z łoża a Ricardo wyjąwszy najpierw sztylet zamachnął się na rywala ale Santiago uchylił się od ciosu i zaczął uciekać po sypialni jednocześnie wołając swoich gwardzistów,którzy natychmiast wpadli do komnaty i obezwładnili Ricarda
-walcz ze mną sam tchórzu a nie zasłaniaj się ochroną !!! krzyczał do Santiaga wzburzony Ricardo
-a ty dlaczego mnie nie zawołałaś i poszłaś z nim do łoża??? jak mogłaś !!! krzyczał Ricardo zwracając się do Camili
-ja ... ja zaczęła się jąkać Camila
-Camila i ja dobiliśmy transakcji bo ja podpisałem papiery rozwodowe a ona zapłaciła mi w naturze tak jak chciałem z cynicznym uśmieszkiem patrząc na Ricarda zarechotał Santiago budząc wściekłość Ricarda ,który wyszarpnął z cholewy buta pistolet i skierował go w stronę Santiaga ale w tym momencie Camila go zasłoniła a gwardziści Santiaga wykorzystując ten moment wyrwali mu broń
-wstydu nie masz kobieto,że uratowałaś swojego kochanka rozpustnico !!! zawył zazdrosny Ricardo szamocząc się z ochroną Santiaga
-Ricardo jak możesz tak mnie obrażać??? rozpłakała się Camila
-zdradziłaś mnie z tym padalcem i jeszcze śmiesz mówić ,że ja cię obrażam !!! to ja tu jestem obrażony bo pod moim nosem zległaś z kochankiem ,który wcześniej sypiał z naszą wnuczką a to obrzydlistwo ,że miał was obie syczał wściekły Ricardo de Salamanca senior
-wyrzućcie go za mury pałacu !! rozkazał Santiago i gwardziści wyprowadzili przeklinającego i pomstującego na Santiaga wzburzonego Ricarda
-coś ty zrobił???!!! zniszczyłeś moje życie !!! nienawidzę cię Santiago histeryzowała Camila zanosząc się płaczem
-Ricardo nigdy na ciebie nie zasługiwał i tak sobie pomyślałem,że jak on cię teraz tak obraża powinnaś ze mną zostać jako moja kolejna żona beztrosko powiedział szejk Santiago Abdullah
-tyś chyba rozum postradał chcesz mnie mieć po tym jak byłeś mężem mojej wnuczki ???!!!to wstrętne i niemoralne !!! krzyczała Camila
-tutaj w świecie muzułmanów uchodzi więcej niż w krajach gdzie panuje chrześcijaństwo więc i to,że wcześniej miałem za żonę Orianę a teraz ciebie nikogo nie zszokuje więc poślij Ricarda do diabła i zostań przy mnie zaczął prosić szejk Santiago Abdullah
-przestań bredzić te niedorzeczności bo ja kocham Ricarda a nie ciebie, mamy jeszcze małego syna Jerica do wychowania więc moje miejsce jest przy Ricardzie a nie tutaj z dala od nich podnosząc się się z łoża mówiła zdenerwowana Camila wycierając łzy z twarzy....
-Ricardo nigdy ci nie wybaczy ,że go zdradziłaś ze mną zaczął mówić Santiago
-nie zdradziłam go z tobą i jeśli nawet mnie posiadłeś to wbrew mojej woli gdy byłam nieprzytomna wysyczała poirytowana Camila gdy się ogarnęła i wzięła do ręki papiery rozwodowe dające wolność Orianie
-jeśli Ricardo cię wyrzuci to wróć do do mnie bo ja przyjmę cię z otwartymi rękami mówił Santiago idąc obok Camili zmierzającej do wyjścia z jego pałacu
-nie chcę cię znać po tym co dziś tu zaszło i nie waż się więcej do mnie zbliżać bo już nie zasłonię cię jeśli Ricardo będzie chciał cię zabić wycedziła przez zęby wściekła Camila i wybiegła za bramę pałacu szejka Santiaga Abdullaha
za bramą Camila od razu natknęła się na Ricarda w szatach muzułmańskiej służącej
-kochanek cię wyrzucił ??? zjadliwie zapytał Ricardo ale w głębi duszy wył z bólu i zazdrości
-przestań !!! warknęła Camila
-a co mam ci mówić ? nigdy nie pogodzę się z tym ,że ty i on z niesmakiem skrzywił się Ricardo
-opowiem ci jak było a potem mnie oceniaj !! krzyknęła Camila i zaczęła relacjonować co wydarzyło się w sypialni Santiaga
-to znaczy,że posiadł cię gdy byłaś nieprzytomna a to łajdak pieklił się Ricardo
-łudzę się,że Santiago skłamał i do niczego między nami nie doszło ale jeśli nawet... to nie możesz tego nazywać zdradą a raczej zniewoleniem...gwałtem zaciskając pięści mówiła roztrzęsiona Camila
-nie mów naszym synom jak było bo nie chcę skandalu westchnęła Camila
-mam nadzieję,że Camila powiedziała mi prawdę zaczął rozmyślać Ricardo gdy oboje wracali do pałacu Fernanda i Joanny de Salamanków
-choć staram się wierzyć Camili to zazdrość nie daje mi spokoju więc muszę przycisnąć Santiaga i dowiedzieć się co naprawdę stało się gdy był sam na sam z Camilą bo niepewność czy między nimi coś było zatruje mi życie rozmyślał Ricardo de Salamanca senior
-niech wszyscy myślą,że Camila była moja bo poświęciła się dla wnuczki mówił sam do siebie szejk Santiago Abdullah ale po chwili zaczął wspominać Orianę i głupio mu się zrobiło,że za jej wolność chciał poniżenia jej babci ....
-może powinienem przeprosić Camilę bo po tym jak straciłem Orianę czy to ze złości czy z zazdrości nie myślałem racjonalnie i tylko odegrać się na Salamankach pragnąłem gryzł się Santiago
seniorzy rodu Salamanków wrócili do pałacu Fernanda i Joanny zasępieni i gdy obstąpiła ich rodzina nie chcieli opowiadać o szczegółach i tyko Camila dając do ręki Pedrowi papiery rozwodowe podpisane przez Santiaga nie patrząc na syna powiedziała
-Oriana jest znów wolną kobietą i możesz stąd ją wywieść i to szybko zanim wyda się,że urodziła żywe bliźnięta zagryzając wargi mówiła Camila de Salamanca
-nie wiem mamo jak ja i Oriana się tobie odwdzięczymy za to żeś ją wydarła z tego przymusowego małżeństwa z uwielbieniem patrząc na matkę mówił nieskładnie Pedro bo oczekiwał,że Santiaga długo trzeba będzie przekonywać do rozwodu z Orianą a tu jego mamie tak szybko się to udało załatwić a Fernando lustrując rodziców zapytał
-to w końcu czego zażądał szejk Santiago Abdullah za zgodę na rozwód ??? trzeba mu dać skrzynie złota ,które przygotowaliśmy by ją wykupić ??? dociekał Fernando de Salamanca
-złoto to posag Oriany i należy do niej by mogła jeszcze kiedyś wyjść za mąż jeśli kogoś odpowiedniego znajdzie wymijająco odpowiedziała Camila
-czuwałeś nad mamą tato by ten szejk nic złego jej nie zrobił ??? dopytywał się Fernando a Ricardo de Salamanca senior zdenerwowany spuścił głowę nie wiedząc co synowi odpowiedzieć
-wszystko przebiegło tak jak planowaliśmy i teraz trzeba szybko się do drogi przygotować by opuścić ten kraj i starać się zapomnieć o nieszczęściach ,które naszą rodzinę tu spotkały wtrąciła się Camila by wybawić męża od odpowiedzi na kłopotliwe pytanie
-zaraz pokażę Orianie te papiery i ucieszę ją wieścią,że nie jest już trzecią żoną szejka mówił uradowany Pedro kierując się do sypialni córki a za nim pobiegł Fernando
-wiesz bracie ja po minach i zachowaniu rodziców wnioskuję,że nie wszystko poszło tak jak myśleliśmy i obawiam się,że mama musiała własnym ciałem zapłacić za wolność Oriany mówił ściszonym głosem Fernando idąc obok szybko maszerującego brata
-nie wierzę,że tata by do tego dopuścił i raczej skłaniam się ku myśli,że Santiago wreszcie zrozumiał swój błąd jakim było jego małżeństwo z Orianą i skorzystał z okazji by honorowo się wycofać po tym jak wszystkim już wiadomo,że Oriana nie będzie mogła mieć więcej dzieci a on na dodatek wierzy,że jego córeczka z Orianą zmarła więc nic już ich nie łączy mówił Pedro, który nie chciał do siebie innych myśli dopuścić i wolał nie wnikać w szczegóły
-ja bym taki pewny tego nie był a i dziwne mi się wydaje,że Santiago z majątku zrezygnował i tak tylko na prośbę mamy uwolnił Orianę od niechcianych więzów małżeńskich wzdychając mówił Fernando
-nad tym później się będę zastanawiał a teraz chcę Orianie dobre wieści przekazać powiedział Pedro wchodząc do pokoju córki gdzie Oriana z czułością przyglądała się swoim śpiącym dzieciom
-przyszedłeś tato po skrzynię złota dla Santiaga by mnie wykupić ??? zapytała Oriana na widok ojca i stryja
-złoto zatrzymasz jako swój posag i bez tego twój mąż zgodził się na rozwód więc jesteś wolna córeczko z radością w głosie mówił Pedro a Oriana popatrzyła na niego zaskoczona
-naprawdę ??? tak szybko zgodził się na rozwód ? zapytała z niedowierzaniem Oriana
-patrz tu są papiery rozwodowe przez niego podpisane powiedział Pedro pokazując córce dokumenty
-Bogu dzięki wznosząc oczy ku górze westchnęła Oriana zwracając się do ojca i stryja ale wciąż nie mogla się pozbyć myśli,że coś zbyt łatwo i szybko uzyskała ten rozwód
czy Santiago powinien osobiście wyznać Camili i Ricardowi prawdę o wydarzeniach w jego sypialni
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 23:15:50 31-05-24, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:47:39 06-03-14 Temat postu: |
|
|
może dowiedza sie w jakis sposob o incydencie z Camila Sara i Greta , o tym ze niby wykorzystal starsza pania i bedzie wielka awantura, poniewaz Santiago nie poradzi sobie ze swymi zonami , przysiegnie im ze nic takiego nie mialo miejsca , a zatem zony naklonia go by w ich obecnosci oswiadczyl to Salamankom???????????????????? |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:54:27 09-03-14 Temat postu: q` |
|
|
w marokańskim pałacu Fernanda i Joanny de Salamanków Orianę bardzo zdziwiła wiadomość,że jej mąż szejk Santiago Abdullah zgodził się wreszcie podpisać papiery rozwodowe
-Santiago mówił,że kocha mnie tak bardzo,że nigdy nie zgodzi się mi zwrócić wolności bo chce byśmy byli razem do śmierci a gdy tylko babcia go poprosiła to zmienił zdanie i dał mi rozwód rozmyślała Oriana gdy zaanonsowano odwiedziny Grety i Sary
-nie podobają mi się tak częste odwiedziny tych żon Santiaga u ciebie córciu bo kobiety mogą jakoś wywęszyć,że twoje dzieci żyją mruknął do córki niezadowolony Pedro
-ależ tato !!! te kobiety były dla mnie wsparciem w trudnych chwilach,których mi tutaj nie brakowało żachnęła się Oriana
-wynieś stąd dzieci i to szybko rozkazał Abigail ojciec Oriany i cmoknąwszy córkę w policzek powiedział,ze przyjdzie później z nią porozmawiać o wyjeździe z Maroka bo muszą szybko opuścić ten kraj by nie daj Boże Santiago nie dowiedział się,że jego dzieci żyją
-to,że szejk dał ci rozwód nie uchroniłoby cię od odebrania ci bliźniąt gdyby ich ojciec dowiedział się ,że maluchy żyją więc pożegnaj się z Gretą i Sarą bo zapewne nie będziecie miały więcej okazji się zobaczyć powiedział Pedro wychodząc z sypialni córki razem ze swoim bratem Fernandem a w drzwiach minęli się z Gretą i Sarą oraz towarzyszącą im Joanną de Salamanką....
-jestem już wolną kobietą bo Santiago dał mi rozwód wymachując papierami rozwodowymi zawołała Oriana na widok Grety i Sary
-muszę przyznać,że zaskoczyłaś mnie tym bo tutejsi mężczyźni rzadko zgadzają się na rozwód mruknęła Sara
-ja też jestem zaskoczona ale ze względu na ciebie się cieszę Oriano podchodząc do łoża na którym leżała była już żona Santiaga mówiła Greta
- pewnie Santiago zwrócił ci wolność bo już nie możesz mieć więcej dzieci a bezpłodna żona jest dla muzułmanina bezwartościowa zaczęła mówić Sara a Greta zgromiła ją wzrokiem
- to straszne nieszczęście dla Oriany,że przy pierwszym porodzie straciła i swoje dziecko i możność bycia matką w przyszłości więc tutaj nie liczy się Santiago a Oriana ,którą spotkała tragedia ostrym tonem powiedziała Greta
-no tak, przepraszam bąknęła Sara żałując za swe obcesowe słowa
-na szczęście jestem już wolną kobietą i nawet skrzynię złota zachowałam jako mój przyszły posag gdybym kiedyś jeszcze chciała wyjść za mąż bo Santiago nie chciał majątku za moje uwolnienie relacjonowała Oriana a księżna Joanna słysząc to skrzywiła się z niechęcią
a gdy jeszcze Greta ściskając dłoń Oriany powiedziała,że widać Santiago nie jest taki zły za jakiego niektórzy go mają to Joanna nie wytrzymała
-miałam tego nie mówić ale gdy słyszę jakie mylne mniemanie masz o swoim mężu Greto to powiem co myślę
-i wybaczcie mi ,że mówię to przy was jego żonach ale ten szejk Santiago Abdullah to zboczony łajdak bo nie za darmo zwrócił Orianie wolność a dzięki księżnej Camili de Salamance od której zażądał by mu się oddała i choć moi teściowie wprost tego nie przyznali to po ich zachowaniu gdy wrócili z pałacu tego rozpustnika myślę, że drań uzyskał to czego chciał wyrzuciła z siebie wzburzona księżna Joanna de Salamanca
-co ty mówisz ??? !!! krzyknęła zaskoczona Greta
-to niemożliwe by Santiago po tym jak ze mną współżył i moją babcię do tego zmusił wymamrotała Oriana i zrobiło się jej niedobrze
-nie wierzę??? czy sama księżna Camila de Salamanca ci to powiedziała czy też to twoje wymysły !!! ??? prawie krzycząc pytała Greta patrząc z niedowierzaniem na Joannę
-Fernando i ja tak wydedukowaliśmy po zachowaniu teściów zaczęła dukać Joanna zaskoczona reakcją żon Santiaga
-muszę dowiedzieć się prawdy bo nie zniosę tego,że ojciec moich dzieci to zboczony perwersyjny łajdak płacząc rozmyślała Oriana
-chcę to z ust samej księżnej Camili de Salamanki usłyszeć,że Santiago ją wykorzystał !!! krzyknęła Greta i wybiegła z sypialni Oriany by odszukać Camilę a za nią pobiegły Joanna i Sara
-jeśli to prawda to chyba zacznę żałować,że urodziłam dzieci tego perwersa bo one mogą odziedziczyć po ojcu złe skłonności łkając rozmyślała Oriana
Camila z Ricardem zamknęli się w swojej sypialni zakazując by ktokolwiek im przeszkadzał więc Grecie powiedziano,że nie będzie mogła widzieć się z księżna Camilą toteż nie pozostało jej nic innego jak razem z Sarą opuścić pałac młodych Salamanków
wściekłe żony Santiaga wróciły do swego pałacu zastając męża bawiącego się ze swoimi małymi córeczkami i synkami
Greta widząc mężczyznę tulącego swe córeczki jeszcze bardziej zawrzała gniewem
-zabierzcie stąd dzieci krzyknęła do służby i gdy wyniesiono dzieciaki zwróciła się do zaskoczonego zachowaniem żony Santiaga
-mów zaraz czy to prawda,żeś zmusił Camile de Salamankę by ci się oddała w zamian za wolność Oriany!!! ??? wrzasnęła Greta
-uspokój się Greto bo jeszcze dziecku zaszkodzisz zaczął mówić Santiago dotykając brzucha żony
-nie dotykaj mnie perwersyjny zboczeńcu!!! jak mogłeś i z wnuczką i babcią to ohydne żeś to zrobił !!! zawołała Greta i odwróciwszy się pobiegła do okna by wychyliwszy się przez nie zwymiotować za parapet
-powiedz,że to nieprawda płaczliwym głosem mówiła Sara
-tchórz, zboczeniec, rozpustny łajdak tak mogę cię określić i żałuje teraz ,że rodzę ci dzieci bo nie zasługujesz na to draniu !!! krzyczała wzburzona Greta
-pewnie Salamankowie nastawili moje żony przeciwko mnie pomyślał poirytowany Santiago
-nic nie mówisz??? wiedziałam,że w młodości kochałeś Camilę bo wszyscy mi o tym mówili jak tylko się pobraliśmy a gdy niedawno ożeniłeś się z jej wnuczką to myślałam,że to w końcu zadowoli twoje męskie ego ale nie wystarczyło ci to,żeś tę dziewczynkę zniewolił tyś musiał jeszcze jej babcię zmusić do uległości korzystając z przymusowej sytuacji w jakiej się znalazły i tego ci nigdy nie wybaczę !!! histerycznie krzyczała Greta
Santiago widząc jaką awanturę rozpętała Greta po odwiedzinach u Oriany zaczął gorączkowo zastanawiać się co robić i mówić
- Salamankowie to kłamcy i mordercy bo przez nich moja i Oriany córeczka umarła !!! wydarł się Santiago
-Oriana była za młoda by rodzić i dzięki Bogu,że choć dziecko zmarło to ona została przy życiu i to nie Salamanków wina,że twoja córeczka nie żyje !!! krzyczała Greta
-to wina Pedra i Fernanda bo wywlekli ciężarną Orianę z pałacu mego teścia i to jej zaszkodziło !!! upierał się Santiago
-rozumiem więc ,że za śmierć twojej córeczki upodliłeś babcię Oriany ??? drwiąco zapytała Greta
-uszanowałem Camilę jeśli chcesz wiedzieć i choć mogłem ją mieć bo bezwładna leżała pode mną to opanowałem swą żądzę i do niczego między nami nie doszło m!!! krzyknął Santiago a obie żony ze zdziwieniem na niego spojrzały
-przysięgnij ,że mówisz prawdę!!! zażądała Greta wciąż z niedowierzaniem patrząc na męża
-przysięgam mruknął Santiago i powoli opowiedział żonom jak wyglądało jego spotkanie z Camilą
-Ricardo de Salamanca śmiesznie wyglądał w przebraniu muzułmańskiej kobiety ale i tak nie zdołał obronić Camili i nawet się ciesze,że wierzy w zdradę żony bo będzie z zazdrości szalał ale nic nie będzie mógł zrobić kończąc opowieść zakpił Santiago
-postąpiłeś podle i niegodnie żądając tego w zamian za wolność Oriany i miej odwagę przed Salamankami przyznać się jak naprawdę wyglądała twoja schadzka z Camilą naciskała Greta
-trzeba nam jechać do Salamanków by im rzucić w twarz,że cię oczerniają mówiąc,żeś Camilę wykorzystał poparła Gretę wzburzona Sara
-nie będę się przed nimi płaszczył zaparł się Santiago
-jutro jest ślub Sebastiana i Matyldy Foremanówny a Salamankowie też są zaproszeni więc tam jakoś zmusimy Santiaga by przed Camilą i jej mężem wyznał jak było szeptała do ucha Grety podekscytowana Sara
-masz rację to dobra okazja by Salamankowie dowiedzieli się,że Camila nie poniosła uszczerbku na swojej czci a Santiago jej nie zbeszcześcił mruknęła do Sary Greta
-odkąd wiem jaki podły i perwersyjny jest Santiago to inaczej patrzę na moje dzieci z nim i nawet się zastanawiam czy moja niechęć do byłego już męża nie przejdzie mi na dzieci bo to w końcu jego krew pociągając nosem mówiła Oriana
-bój się Boga Oriano !!! jak możesz te aniołki obarczać winami ich ojca przewracając oczami mówiła Joanna
-wybacz ale sama już nie wiem co mówię i to takie okropne,że mężczyzna z którym mam dzieci dobrał się do mojej babci a ona by mnie ratować na wszystko przyzwoliła i nie wiem jak jej teraz w oczy spojrzę gdy się spotkamy z obawą w głosie mówiła Oriana
-księżna Camila wprost tego nikomu nie powiedziała a nam wypada zachować się na poziomie i nie wypytywać o drażliwe sprawy ale widziałam po niej i twoim dziadku Oriano,że cierpią po tym co zaszło relacjonowała Joanna
-może to wszystko okaże się nieprawdą i Santiago choćby przez pamięć o mnie powstrzymał się przed wykorzystaniem mojej babci jęknęła Oriana
-nie łudziłabym się ale jeśli wolisz tak myśleć by do swoich dzieci się nie zniechęcać to niech ci będzie westchnęła księżna Joanna de Salamanca
-nie !!! nie !!! to zbyt okropne by było prawdziwe i Santiago nie mógł zrobić tego mojej babci wmawiała sobie Oriana bo myśl,że jej były mąż posiadł jej babcię zmuszając ją do tego szantażem wydawała się jej nie do przyjęcia.....
seniorzy rodu Salamanków siedząc w swojej sypialni nie ważyli się nawet na siebie patrzeć
-Camila ma prawo mnie winić za to,że nie zapobiegłem temu co zrobił z nią Santiago ale i ja sam się zadręczam tym ,że zawiodłem gryzł się Ricardo
-nawet jeśli Santiago mnie posiadł to nic to dla mnie nie znaczy ale wiem,że Ricarda to będzie gnębić i to najbardziej mnie boli martwiła się Camila
-postarajmy się o tym wszystkim zapomnieć Ricardzie i żyjmy dalej jakby ten dzień nigdy się nie zdarzył zaczęła mówić Camila by przerwać męczącą ją już ciszę....
-chyba nie będą mógł zapomnieć i samemu sobie wybaczyć,żem cię nie uchronił jęknął Ricardo chowając głowę w dłoniach
-kocham cię Ricardzie i uważam ,że zrobiłeś wszystko co mogłeś pocieszała męża Camila przytulając się do niego...
-drań najpierw gwałcił naszą wnuczkę a teraz ciebie i powinienem go za to zabić choćby nawet tutejsi mnie potem za to poćwiartowali wycedził przez zęby Ricardo...
-na Boga Ricardo !!! nie narażaj swojego życia teraz gdy Oriana jest już wolna a i my wkrótce wyruszymy w drogę by wreszcie poznać twoją nigdy nie widzianą siostrę Mercedes więc masz po co żyć a o tym co tutaj się stało staraj się zapomnieć mówiła Camila poruszona słowami męża
-nie wiem czy zdołam o tym zapomnieć wyszeptał Ricardo bo dręczyło go to wciąż,że jego żonę posiadł znienawidzony rywal.....
w sypialni Fernanda i Joanny de Salamanków trwała ostra kłótnia małżonków bo Fernando zarzucał żonie,że nie potępia swego ojca Johna Foremana za to ,że ten uparcie stoi po stronie szejka Santiaga Abdullaha zamiast wesprzeć Salamanków za to co Santiago zrobił i Orianie i jej babci...
-mówiłam ci już.że nie mam żadnego wpływu na mego ojca ale się go nie wyrzeknę dlatego ,że uznał Santiaga za swego przyjaciela i teraz najwyraźniej woli jego a nie twego ojca choć kiedyś bardziej się przyjaźnili żachnęła się Joanna
-jesteś moją żoną i nosisz nazwisko Salamanka więc to naszych interesów powinnaś pilnować i twój ojciec wiedząc, że dwie z jego córek są żonami Salamanków bo ty moją a Roksana Pedra powinien inaczej się zachowywać a on Santiaga wyróżnia a to my jesteśmy z nim skoligaceni przez te małżeństwa pieklił się Fernando de Salamanca
-zapominasz,że moja młodsza siostra Matylda jutro zostanie żoną syna Santiaga więc oni też będą skoligaceni przypomniała mężowi Joanna
-Santiago zhańbił mi matkę ,moją bratanicę Orianę zmusił do ślubu i naraził na śmierć gdy musiała rodzić a tego mu nigdy nie wybaczę!!! krzyknął wzburzony Fernando zastanawiając się jak się zemścić a że przy tym tym popijał wino coraz bardziej absurdalne pomysły przychodziły mu do głowy ....
-z Sebastiana to też niezły gagatek bo skrzywdził moją kuzynkę Vivianę i nie jest lepszy niż jego ojciec więc obaj zasługują na nauczkę i upokorzenie uznał pijany Fernando gdy Joanna po kłótni postanowiła,że tę noc spędzi w innej komnacie by mąż zdążył wytrzeźwieć i pożałował ich niepotrzebnej kłótni ale w końcu i jego sen zmorzył....
Matylda Foremanówna spędzała ostatni dzień swego panieństwa z narzeczonym Sebastianem Marquez Mancerą y Ruizem
-tyle czasu powstrzymywałem się by nie posiąść narzeczonej i dotrwać w czystości do nocy poślubnej ale dziś mnie tak rozpiera ,że nie wiem czy zdołam się opanować rozmyślał podniecony Sebastian gdy nad sadzawką nieopodal pałacu namiętnie się całowali i pieścili
-zróbmy to dziś jeszcze szeptała niecierpliwa Matylda
-pamiętaj o tym,że jutro po nocy poślubnej w myśl tutejszych zwyczajów muszę pokazać pokrwawione prześcieradło na dowód żeś była dziewicą mruczał Sebastian gdy Matylda ściągała z jego ramion koszulę...
-można prześcieradło pobrudzić krwią zwierzęcia a my dziś się kochajmy leciutko gryząc Sebastiana w ucho szeptała Matylda
-czy ty naprawdę jesteś jeszcze dziewicą ? bo jak na niewinne dziewczątko śmiało sobie poczynasz ??? zapytał Sebastian gdy Matylda zaczęła mu sama rozpinać spodnie
-sprawdź to sam pożądliwym szeptem Matylda zachęcała narzeczonego do działania
-ta dziewczyna będzie moją trzecią żoną i pierwszą dziewicą ,którą posiądę bo dotąd miałem przyjemność tylko z doświadczonymi kobietami ale skoro sama tak się domaga to nie dam jej czekać pomyślał sobie Sebastian i kładąc Matyldę na trawę położył się na niej miedzy jej rozłożonymi nogami ....
-nareszcie zaznam uczucia rozkoszy bo mówią,że gdy się to robi to jest niesamowicie przyjemne i błogość ogarnia ciało aż do dreszczy rozmyślała Matylda nie mogąc doczekać się jak już jako kobieta dozna spełnienia i zaspokoi ukochanego ale gdy tylko poczuła jak Sebastian się w nią wślizguje zacisnęła zęby bo zamiast niebiańskich rozkoszy wzmagający się ból ogarniał jej ciało
-to chyba tylko tak na początku boli i muszę wytrzymać gdy wejdzie głębiej wmawiała sobie zaciskając zęby i piąstki ale jego mocne pchnięcia sprawiały jej coraz większy ból uznała ,że już nie wytrzyma
-auuu !!! skończ już bo chyba umrę!!! krzyknęła w końcu Matylda nie mogąc bólu ścierpieć gdy Sebastian rytmicznie się w niej poruszał
-od tego się nie umiera a raczej dziecko się nam narodzi więc leż skoro chciałaś wystękał Sebastian
-ale już nie chcę więc przestań !!! krzyknęła Matylda zaczynając go odpychać
-pozwól mi dokończyć wysapał Sebastian nie zaprzestając tego co zaczął choć dziewczyna usiłowała go z siebie zrzucić
-och !!! aj !! auuuu!!! boli mnie i już nie chcę !!!słyszysz zejdź ze mnie !!! zaczęła krzyczeć Matylda a wtedy Sebastian zatkał jej usta ręką by krzykiem nie zwabiła tu kogoś niepożądanego a gdy się zaspokoił padł plecami na wznak obok niej i z uśmiechem na ustach odpoczywał a potem spojrzał na jej pokrwawione nogi i cmoknął ją w policzek
- sporo się namęczyłem by cię rozdziewiczyć ale już po wszystkim i jesteś moją kobietą ślicznotko mruczał zadowolony z siebie Sebastian
-to było okropne jak ludzie mogą nazywać to uciechami cielesnymi jak to są katusze cielesne , wcale a to wcale nie przyjemne pochlipując łkała Matylda
-no nie rozczulaj się nad sobą bo sama chciałaś i to już dzisiaj prychnął lekceważąco Sebastian
-gdybym wiedziała,że to tak boli nie pozwoliłabym byś mi to zrobił z wyrzutem wymamrotała Matylda
-eee tam , pewnie każda dziewica ma tak samo jak ty ale zobaczysz jeszcze jakie to przyjemne i będziesz chciała często się kochać mruczał do ucha dziewczyny Sebastian
-nie wiem kiedy znowu się na to zgodzę odpychając Sebastiana mówiła Matylda
-w noc poślubną będzie nasz drugi raz a to już jutro kochaniutka wyszeptał Sebastian pożądliwie obmacując narzeczoną
-nie wiem czy chcę to znowu przeżywać krzywiąc usteczka w podkówkę jęknęła Matylda odpychając od siebie ręce narzeczonego
-moje biedactwo, tak chciałaś a teraz co? żałujesz??? drwiąco pytał Sebastian
-a żebyś wiedział bo wszystko mnie w środku boli i tylko tobie było dobrze !!! z wyrzutem warknęła Matylda i powoli z pomocą Sebastiana wstała podchodząc do sadzawki zaczęła myć się między nogami
-szkoda,że nie wzięliśmy tutaj prześcieradła by twoją dziewiczą krew zetrzeć z twoich nóżek i jutro móc pokazać gościom weselnym zażartował Sebastian a wściekła Matylda ochlapała go wodą
-ty masz jutro zadbać by prześcieradło po naszej nocy poślubnej było pokrwawione choć dziewictwa dziś mnie pozbawiłeś !!!wycedziła przez zęby...
-nie obawiaj się o to bo chce by moją żonę poważano i za porządną kobietę uważano zażartował znowu Sebastian
-chyba widzisz,żeś był pierwszy i jestem porządną dziewczyną szturchając narzeczonego prychnęła Matylda wymownie wskazując wzrokiem na swe nogi
-a widzę !! widzę i nie kwestionuję żeś była niewinna jak lilija ale dziś twój kwiat się zaczerwienił a to za moją przyczyną powiedział rozbawiony słowami narzeczonej Sebastian i znów dostał od dziewczyny kuksańca w bok
-żarty się ciebie trzymają a mnie nie do śmiechu bo boli mnie całe podbrzusze wysyczała z wyrzutem Matylda
-przepraszam kochanie ale nie dziś to jutro przeżywałabyś to tak samo więc nie dąsaj się na mnie otaczając narzeczoną ramieniem powiedział Sebastian i dziewczyna podtrzymywana jego mocnym ramieniem poszła powoli w kierunku pałacu swego ojca Johna Foremana i jego żony Aiszy....
-twoja mama idzie w naszym kierunku więc przestań robić taką zbolałą minę bo gotowa się domyślić co robiliśmy szepnął do Matyldy Sebastian widząc zbliżającą się Carmen de Valencję
-zdziwisz się ale mama myśli ,że już wcześniej zaczęliśmy współżycie i nie uwierzyła mi gdy mówiłam,że chcesz do ślubu czekać wyznała Matylda nie patrząc w oczy narzeczonego
-no, no ...postępowa kobieta z tej mojej przyszłej teściowej ale trochę się pomyliła co do nas bo dopiero przed chwilą to zrobiliśmy zaśmiał się Sebastian i wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Matyldą...
-źle się czujesz córeczko ?? z troską zapytała Carmen de Valencia podchodząc do Matyldy
-idę się położyć bo rzeczywiście nieszczególnie się czuję mruknęła Matylda a wtedy matka wzięła ją pod rękę z drugiej strony i Matylda wsparta po obu stronach przez matkę i narzeczonego podreptała do swojej sypialni
-dobrze,że ślub już jutro bo jak w ciąży jesteś to czas najwyższy byście małżeństwem zostali mówiła półgłosem Carmen de Valencia
-ależ mamo mówiłam ci już,że ja jeszcze nie ... zaczęła Matylda spuszczając głowę ale matka jej przerwała
-nie chcecie się przyznać ale ja was młodych nie potępiam bo krew nie woda i choć sama znacznie później niż ty córeczko zostałam kobietą to teraz inne czasy i wy wcześniej zaczynacie ale lepiej by twój ojciec o niczym nie wiedział bo z niego to strasznie konserwatywny muzułmanin się zrobił a tu zresztą i innych złych języków nie brakuje bo to zacofany muzułmański kraj paplała Carmen de Valencia
-jeśli pani zostaniesz od nas babcią to nie wcześniej niż 9 miesięcy po ślubie więc złych języków się nie obawiaj pobłażliwie patrząc na przyszłą teściową powiedział Sebastian Marquez Mancera y Ruiz...
-widzę,że Matylda jest bliska omdlenia bo ledwo idzie a to może być objaw ciąży więc nie zaprzeczajcie żeście tacy święci i dzieciak urodzi się dopiero 9 miesięcy po ślubie bo pewnie jest już w drodze prychnęła Carmen de Valencia sądząc,że młodzi z niej kpią w żywe oczy....
-gdybyśmy byli w Meksyku wezwałabym medyka ale tutaj to nie wchodzi w rachubę bo dziewczynę ,która dziewictwa do ślubu nie dochowała mogliby ukamienować więc musisz sama córciu dojść do siebie mówiła Matyldzie Carmen sądząc,że córka niedomaga z powodu ciąży....
-bez obawy mamo ale to nie to o czym myślisz prychnęła Matylda i pożegnawszy się z Sebastianem również matce kazała wyjść bo chce odpocząć a gdy została sama w sypialni położyła się do łoża a tymczasem na korytarzu Carmen ściszonym głosem instruowała przyszłego zięcia
-nikt nie może się domyślić,że Matylda kiepsko się czuje bo zaczną się podejrzenia i do ślubu musicie iść z uradowanymi minami więc w razie czego ją wspieraj !!! pouczała Sebastiana zatroskana Carmen de Valencia
-do jutra na pewno Matyldzie się polepszy beztrosko powiedział Sebastian i poszedł do pałacu swego ojca Santiaga...
w pałacu Sebastian spotkał swego młodszego brata Adolfa, który zaczął żartować,że jutro podczas nocy poślubnej Sebastian wymęczy i młodą żonę a i sam się namęczy ją rozdziewiczając o ile jeszcze tego nie zrobił
Sebastian nie zamierzał bratu się zwierzyć,że już dziś posiadł swoją przyszłą żonę i tylko uśmiechał się pod nosem
-wiesz bracie,że z dziewicą to nie to samo co z doświadczoną kobietą i mówię ci to z własnego doświadczenia bo zanim się ożeniłem z Raisą i Zoraidą,które były dziewicami to miałem do czynienia z kobietą co nawet już rodziła więc mam porównanie myśląc o Grecie śmiał się Adolfo
-ja też Adolfie dotąd miałem przyjemność z kobietami doświadczonymi ale z Matyldą sobie bez twoich rad poradzę zaśmiał się Sebastian
-Mati to śliczne dziewczę i zrób z niej kobietę tak by jej na początku nie zniechęcić do tych rzeczy jeśli chcesz mieć udane małżeństwo i by żona pożycie z tobą nie traktowała jako przykry małżeński obowiązek nie zrażony słowami brata kontynuował Adolfo
-jestem od ciebie starszy Adolfie i wiem co robię a Mati to śmiała dziewczyna w niczym nie przypominająca muzułmańskich dziewcząt więc liczę,że pożycie małżeńskie będziemy mieli udane bo naprawdę ją kocham i pożądam powiedział Sebastian
-no to czekam na pierwszego bratanka od ciebie i Mati bo wiesz,że tutaj jeśli żona nie urodzi w pierwszym roku małżeństwa to może zostać uznana za bezpłodną powiedział do brata Adolfo
-Matylda ma dopiero 14 lat i jest młodsza od twoich żon Adolfo a ja nie mam obsesji na punkcie liczebności naszego rodu a poza tym jestem już ojcem dwojga dzieci z mojego pierwszego małżeństwa a i chrześcijaninem więc te tutejsze zasady mnie nie dotyczą i choć nie zamierzam na Mati wywierać presji by w pierwszym roku naszego małżeństwa została matką to ucieszę się jeśli zajdzie w ciąże bo chcę mieć z nią potomstwo spokojnie mówił do brata Sebastian
-to od ciebie bracie zależy kiedy Matylda zaciąży więc się staraj skoro ją kochasz i pożądasz bo nic nie bardziej nie łączy kobiety z mężczyzną jak wspólne dziecko śmiał się Adolfo
-też tak uważam z uśmiechem powiedział Sebastian....
tymczasem w pałacu księżniczki Aiszy i jej męża Johna Foremana matka przyszłej panny młodej Carmen de Valencia odwiedziwszy przed snem w sypialni Matyldę zaszokowana słuchała co jej najmłodsza córka mówi
-wiesz mamo choć myślałaś,że ja i Sebastian wcześniej ze sobą współżyliśmy to dopiero dziś mu uległam i nie spodobało mi się to co mężczyzna robi kobiecie więc chyba odwołam ten jutrzejszy ślub bo na małżeństwo nie czuję się gotowa wzdychając powiedziała Matylda
-tyś chyba rozum postradała dziewczyno ! wrzasnęła na córkę Carmen
-oddałaś się Sebastianowi i musisz go poślubić choć cię nie zadowolił przy waszym pierwszym razie ale z czasem postara się byś i ty miała z waszego pożycia małżeńskiego przyjemność bo to już doświadczony mężczyzna co dwie żony już miał przez zaciśnięte zęby syczała Carmen oburzona słowami córki
-ja chyba w ogóle się nie nadaję na żonę bo ledwo to przeżyłam i nie chcę więcej by Sebastian mi to robił mruknęła Matylda
-sama chciałaś za Sebastiana wyjść bo ani ja ani twój ojciec do małżeństwa z nim cię nie zmuszaliśmy a twoja siostra Joanna zdradziła mi,żeś narzucała się Sebastianowi jak jeszcze był żonaty z Vivianą więc teraz nie wydziwiaj że ślub chcesz odwoływać warknęła na córkę Carmen
-inaczej sobie te sprawy wyobrażałam i teraz jak wiem co po ślubie by mnie czekało każdej nocy to nie chcę... słyszysz mamo nie chcę bliskości z mężczyzną bo chyba jestem za młoda na te rzeczy i wszystko mnie boli chwytając się za podbrzusze mówiła Matylda
-tu w muzułmańskim świecie młodsze od ciebie są żonami a nawet matkami przerywając córce powiedziała Carmen de Valencia
-ja na szczęście muzułmanką jak mój ojciec nie zostałam i zmuszać się do niczego nie mam zamiaru postawiła się Matylda
-wyznałaś mi,że dziś oddałaś się Sebastianowi więc siłą cię nie wziął a że cię bolało to nic dziwnego bo dla większości dziewcząt ich pierwszy raz jest bolesny i zapewniam cię że polubisz jeszcze stosunki z mężem mówiła Carmen starając się przekonać córkę by nawet nie myślała jutrzejszego ślubu odwołać
-nie chcę wyjść za Sebastiana bo na żonę się nie nadaję upierała Matylda
-skoro mnie nie słuchasz to może twój ojciec przemówi ci do rozumu warknęła Carmen i poszła do Johna Foremana by o ich córce porozmawiać bo przez okno dostrzegła w świetle księżyca,że John spaceruje po ogrodzie
-nie wspomnę Johnowi,że nasza córka dziś straciła dziewictwo z Sebastianem i tak ją to zszokowało,że chce ślub odwołać ale niech on z nią ostro porozmawia bo już jutro ma być ten ślub a tu skandal nam się szykuje jeśli Matylda w ostatniej chwili odmówi poślubienia Sebastiana rozmyślała Carmen idąc w stronę ojca Matyldy
-jutro nasza najmłodsza córka ma wyjść za mąż i tak sobie myślę jak czas szybko leci bo Matylda niedawno była dziewczynką,którą na rękach nosiłem a teraz będzie na rękach ją nosił nasz zięć Sebastian bo widać jak się w niej zakochał i wcale mu się nie dziwię bo Mati to bardzo urodziwe dziewczę zaczął mówić John Foreman do Carmen gdy do niego doszła
-no właśnie o tym chciałam z tobą Johnie porozmawiać bo widzisz naszej Matyldzie odwidziało się wychodzenie za mąż za Sebastiana i chce odwołania jutrzejszego ślubu zaczęła mówić Carmen de Valencia...
-co takiego ? ! wrzasnął John Foreman
-wszystko przygotowane, goście zaproszeni a tej smarkuli się odwidział Sebastian ?
-nie pozwolę by ta dziewczyna naraziła naszą rodzinę na skandal i pośmiewisko ! krzyczał John Foreman i pobiegł do sypialni najmłodszej córki i wpadając tam wrzasnął
-posłuchaj Matyldo jeśli nie chcesz Sebastiana to wydam cię za szejka Mohameda III i będziesz jego czwartą żoną a na dodatek rywalką Viviany z którą szejk ma trojaczki a on już utemperuje twój buntowniczy charakter syczał wzburzony Foreman do córki
-ależ tatko ! Ja nie chcę w ogóle za mąż wychodzić a tym bardziej nie wyobrażam sobie bycie czwartą żoną muzułmanina bo i wiary zmieniać nie zamierzam ! zaczęła krzyczeć Matylda
-wybieraj córko albo jutro wyjdziesz za Sebastiana albo czeka cię małżeństwo z muzułmańskim szejkiem i nie masz innej opcji bo póki co jesteś we władzy ojca i dopóki za mąż nie pójdziesz to ja decyduję o twoim losie warknął John Foreman
-poślubię Sebastiana skoro mnie do tego zmuszasz ojcze bo wolę go od tego muzułmanina warknęła Matylda
-przypominam ci Matyldo ,że za Sebastiana sama chciałaś wyjść i teraz mi tu nie wydziwiaj tuż przed ślubem bo nawet cię rozumiem,że jako dziewica boisz się nocy poślubnej ale nie umrzesz od tego a może i szybko dziadkiem zostanę od ciebie i Sebastiana już ugodowo powiedział John Foreman i wyszedł z sypialni córki
-ojciec nie dał mi wyboru bo wolę być żoną Sebastiana niż arabskiego szejka tylko nie wiem jak ja te katusze cielesne w łożu zniosę ale tym będę się martwić jutro rozmyślała Matylda zanim zasnęła
nazajutrz na weselu Matyldy Foremanówny i Sebastiana Marquez Mancery i Ruiza wydarzeniem, które komentowano najczęściej były przeprosiny ojca pana młodego skierowane do Camili i Ricarda de Salamanków bo żony szejka Greta i Sara zmusiły Santiaga by Camili i Ricardowi wyznał prawdę ,że nie wykorzystał Camili gdy straciła przytomność w jego sypialni
-Camila była usatysfakcjonowana słowami Santiaga ale Ricardo z trudem powstrzymywał się by nie przyłożyć szejkowi Santiagowi Abdullahowi jak nazywano teraz pierwszego narzeczonego Camili
-teraz trzeba szybko opuścić Maroko zabierając stąd Orianę i jej bliźniaki szeptem mówił Pedro do brata Fernanda de Salamanki
-nareszcie twoi rodzice wyruszą w dalszą podróż do Rosji a my wrócimy na La Marianę z westchnieniem rzekła do męża księżna Roksana de Salamanka a Pedro jej przytaknął
-sądzę, że rodzice wypływając z Maroka skierują się najpierw na Sardynię po stryja Rodriga wtrącił się Fernando de Salamanka
-masz racje synu, że tam się udamy najpierw a potem już drogą lądową mam nadzieje bez przeszkód dotrzeć do Rosji po drodze w Polonii odwiedzając Camilkę i jej rodzinę bo dawno od niej wieści nie mieliśmy powiedział Ricardo de Salamanca senior stając przy synach gdy usłyszał ich rozmowę
na ślub i wesele młodszego brata przybył z Sycylii najstarszy syn szejka Santiaga ksiąze Jorge Marquez Mancera y Ruiz ze swoją żoną księżną Moniką z Lizaldów i Santiago mógł nareszcie poznać wnuki od najstarszego syna bo aż 11 dzieciaków przyjechało bo Jorge z Moniką spłodzili 4 synów :Roberta,Marcella,Umberto,Flavia i 7 córek Agatę,Alicię,Laurę,Veronicę,Serenę ,Paulinę i Francescę
wszyscy byli pod wrażeniem liczebności rodziny Jorge i Moniki bo księżna Monika miała jeszcze najstarszą córkę królewnę Julię z przedmałżeńskiego związku z królem Sycylii Victorem i na ten moment była matką 12 dzieci ale królewna Julia od lat mieszkała na królewskim dworze swego ojca Victora i macochy Beatrycze bo obarczona licznym potomstwem Monika zgodziła się by jej najstarsza córka na dworze ojca dorastała choć bardzo często królewna odwiedzała pałac matki i ojczyma i z młodszym rodzeństwem była bardzo zżyta
Matylda na swoim przyjęciu weselnym nie miała humoru i na poślubionego męża z niechęcią spoglądała bojąc się nocy poślubnej choć swój pierwszy raz przeżyła dzień wcześniej....
John Foreman ojciec pani młodej w trakcie przyjęcia weselnego poprosił zięcia do pustego saloniku obok sypialni młodej pary bo chciał na osobności porozmawiać
i Sebastian od teścia dowiedział się .że ojciec postanowił dać Matyldzie znacznie większy posag niż gdy ustalano między rodzinami warunki małżeństwa Sebastiana Marquez Mancera y Ruiz z Matyldą Foremanówną
-jestem mile zaskoczony,że dajesz Matyldzie dwa razy większy posag niż wcześniej było ustalone powiedział Sebastian do teścia
-nie będziesz miał łatwego życia z Matyldą Sebastianie bo to dziewczę rozpieszczone i trudno ci będzie nad nią zapanować i chyba po mnie ma buntowniczą naturę ale postaraj się by była z tobą szczęśliwa i nie zrażaj się jak zacznie wydziwiać w sypialni i pamiętaj,że wasze małżeństwo musi zostać skonsumowane w noc poślubną by było ważne a akuszerka to musi potwierdzić jak już wyjdziesz z sypialni z tym … prześcieradłem pochrząkując powiedział John Foreman
-nie wiem czemu mi to mówisz teściu bo dla mnie oczywiste jest ,że dziś w nocy nasze małżeństwo będzie skonsumowane z uśmiechem mówił Sebastian Marquez Mancera y Ruiz
-muszę ci powiedzieć Sebastianie ,że wczoraj Matylda chciała wasz ślub odwoływać bredząc,że na żonę się nie nadaje bo sądzę,że boi się nocy poślubnej jak to dziewica ale ty musisz być zdecydowany w waszej sypialni choć też proszę byś jej brutalnie nie potraktował gdyby ci się opierała znów pochrząkując mówił John Foreman do zięcia
-miałem już dwie żony przed Matyldą więc jakieś doświadczenie z kobietami posiadam i postaram się by Mati została dobrą żoną dla mnie i nasze małżeństwo było udane powiedział Sebastian Marquez Mancera y Ruiz
-cieszy mnie to i wiedz,że teraz tylko wnuków od ciebie i Mati będę wyglądał z uśmiechem powiedział John Foreman do zięcia Sebastiana...
-czas byście skonsumowali wasze małżeństwo zwracając się do pary młodej powiedzieli zgodnie ich ojcowie Jonh Foreman i szejk Santiago Abdullah...
-chodż kochanie biorąc za rękę Matyldę powiedział Sebastian i niemal siłą wyciągnął ją od stołu prowadząc do sypialni dla nich przygotowanej
-czemu się tak opierasz ? przecież nie zamierzam cię torturować a kochać się z tobą szeptał do ucha żony poirytowany jej oporem Sebastian widząc kątem oka,że wszyscy się im przyglądają i zaczęły się żarty,że młoda żona boi się utraty dziewictwa i niechętnie idzie z mężem do ich sypialni
-życzę wam byście byli szczęśliwi w małżeństwie i szybko dzieci się doczekali podchodząc do przyrodniej siostry i szwagra powiedział przyrodni brat Matyldy szejk Amir a do życzeń dołączył się i młodszy od niego szejk Hassan
-czekamy na prześcieradło z wiadomymi śladami podchodząc do młodej pary szepnął Adolfo brat Sebastiana a Matylda w tym momencie z taką wściekłością na niego spojrzała że Adolfo nachylił się do ucha brata i szepnął
-nie wiem czym tak zezłościłeś żonkę ale zapanuj nad nią w sypialni bo powinna kipieć namiętnością a złość z niej kipi więc ją musisz poskromić zaśmiał się Adolfo
-sam swoje żony Adolfie poskramiaj wysyczała do szwagra Matylda bo usłyszała co Adolfo na ucho mówił Sebastianowi
-mówią,że złość piękności szkodzi bratowo ale ty nawet taka skwaszona jesteś prześliczna powiedział do Matyldy Adolfo
-daruj sobie warknęła Matylda i Sebastian mocno trzymając żonę za ramię poprowadził ją do sypialni i gdy drzwi się za nimi zamknęły szeptem do niej powiedział
-może zaczniemy od całusków by ci kochanie humorek poprawić i nim Mati zdołała odpowiedzieć zabrał się za całowanie bo wiedział.że Matylda lubi całusy i pieszczoty
-pewnie będą nas podsłuchiwać więc pamiętaj o tym szepnął Sebastian gdy skończył całować żonę i zaczął ściągać z siebie koszulę a widząc,że Matylda usiadła na łożu i się nie rozbiera cicho zapytał
chcesz bym cię rozebrał ?
-gdzie masz te fiolke z krwią by prześcieradło poplamić ?wyszeptała Matylda ignorując pytanie męża
-za wcześnie jeszcze bym z prześcieradłem do gości wyszedł ale tradycji stanie się zadość cicho zaśmiał się Sebastian i rozebrany już do pasa chciał podejść do żony by ją rozbierać
-nie musimy dziś tego robić bo dziewictwo już ci oddałam a dziś na te rzeczy nie mam ochoty wyszeptała Matylda i złapała krzesło spod okna by Sebastian nie mógł się do niej zbliżyć
-co z tobą Matyldo wczoraj zdzierałaś ze mnie koszulę i spodnie mi rozpinałaś a dziś komedię mi tu zgrywasz ,że nie masz ochoty ? wysyczał poirytowany Sebastian...
-po wczorajszym nie mam ochoty na powtórkę wysyczała Matylda
-ależ kochanie , to nasza noc poślubna , jedyna taka w życiu i więcej się nie powtórzy więc choć nie masz ochoty wykrzesaj ją jednak z siebie przez zaciśnięte zęby cicho mówił Sebastian próbując wyrwać z rąk Matyldy krzesło,którym się od niego odgradzała i kręcili się w kółko a ona kurczowo trzymając krzesło nie dawała sobie go wyrwać traktując je jako tarczę przed mężem
-pamiętaj,że nasze małżeństwo by było ważne musi być skonsumowane warknął Sebastian w końcu wyszarpując krzesło z rąk żony i rzucił je w kąt sypialni...
-masz przecież te fiolkę z krwią więc ci za drzwiami uwierzą,że się kochaliśmy i pozbawiłeś mnie cnoty szeptała poirytowana Matylda szarpiąc się z mężem ,który po wyrwaniu jej krzesła mocno chwycił ją w ramiona
-zrozum Matyldo naprawdę musimy dziś skonsumować nasze małżeństwo więc przestań się wzbraniać przed tym co nieuniknione bo jeśli nie oddasz mi się dobrowolnie to cię przymuszę a to już przynajmniej dla ciebie przyjemne nie będzie bo nie dopuszczę do tego by mnie impotentem nazwano gdyby akuszerka nie potwierdziła że cię zalałem moim nasieniem zgodnie z ostatnimi tutejszymi wytycznymi stwierdzającymi ważność małżeństw i pewny byłem.że twoja macocha księżniczka Aisza cię uświadomiła,że oprócz pokrwawionego prześcieradła ,które ja jako twój mąż mam pokazać jako dowód żeś była dziewicą do ślubu to akuszerka jeszcze sprawdzi i potwierdzi ,że ty nowo poślubiona żona współżyłaś z mężem czyli ze mną wycedził przez zęby Sebastian bo żona wciąż go usiłowała odpychać
-okropne są te muzułmąńskie zwyczaje i powinniśmy się pobrać poza Marokiem to nikt by do mnie po nocy poślubnej akuszerki nie przysyłał wymamrotała Matylda gdy mąż ją obcałowywał
-całować i popieścić się pozwolę bo to lubię ale na nic więcej nie licz szeptała Matylda
-widzisz kochanie miłość cielesna jest nierozerwalnie związana z miłością duchową a zespolenie ciał to dowód miłości kochającej się pary i całuski i pieszczoty to dopiero wstęp do bardziej przyjemnych doznań szeptał podniecony Sebastian do ucha żony w przerwach pomiędzy pocałunkami
-ja tam przynajmniej dzisiaj wolę pozostać przy miłości duchowej i może poprzestańmy na pocałunkach i pieszczotach szeptała z kolei Matylda do ucha męża
-mnie to nie wystarczy, jestem twoim mężem i mam prawo do twego ciała i chcę byś jako żona mnie zaspokoiła zamruczał do ucha Matyldy coraz bardziej podniecony małżonek
-a co to ja niewolnicą jestem bym musiała spełniać każdą twoją zachciankę ? warknęła Matylda
-gdy cię kochanie kupiłem na targu niewolnic byłaś moją niewolnicą i przecież pamiętasz,że wtedy do niczego cię nie zmusiłem ale teraz zostałaś moją żoną z własnej woli i masz pewne obowiązki wobec mnie, bardzo intymne obowiązki ze śmiechem szeptał Sebastian...
-obowiązki to przymus a ja nie chcę się do niczego zmuszać warknęła Matylda
-poślubiłaś mnie z własnej woli więc nie przesadzaj mruknął Sebastian...
-a co to miało być wczoraj po naszym pierwszym razie ,że chciałaś nasz ślub odwołać ? cicho zapytał Sebastian wspomniawszy sobie rozmowę z teściem w trakcie biesiady weselnej...
-to mój ojciec ci powiedział ? ja się chyba na żonę nie nadaję i dlatego nie chciałam wychodzić za mąż ale ojciec się wściekł i zagroził mi,że albo za ciebie wyjdę albo wyda mnie za tego szejka Mohameda III więc wybrałam ciebie tłumaczyła się Matylda walcząc z mężem ,który próbował ściągnąć z niej suknię
-bardzo się cieszę,że mnie jednak wybrałaś ze śmiechem wyszeptał do ucha żony Sebastian..
-dziś nie chcę zostać nago warknęła cicho Matylda gdy Sebastian wreszcie ściągnął z niej suknię i w króciutkiej haleczce została a i ją usiłować z niej zdjąć
chcę cię nago oglądać i ty powinnaś mnie nago zobaczyć bo jesteśmy małżeństwem i wstydzić się siebie nie powinniśmy ściągając spodnie szeptał Sebastian widząc,że żona zamknęła oczy by go nagiego nie oglądać przewrócił ją na łoże
-proszę cię Seba byś mi dzisiaj tego nie robił szeptała Matylda i na płacz jej się zbierało gdy mąż sunąc rękami po jej nogach podciągał haleczkę,której nie pozwoliła mu zdjąć coraz to wyżej aż piersi jej odsłonił i zwinięta koszulka była już pod jej brodą
-no dobrze skoro musimy skonsumować nasze małżeństwo to zrób to szybko mruknęła Matylda i rozłożyła nogi tak jakoś machinalnie zginając je w kolanach
-pośpiech miłości nie służy i najpierw powinniśmy się dłużej popieścić byś zrobiła się wilgotna a wtedy gdy wejdę nie będzie cię bolało tak jak wczoraj gdy pośpiesznie kochaliśmy się nad sadzawką gdzie każdy mógł nas nakryć w krępującej sytuacji szeptał do ucha żony Sebastian
-chcę mieć to już za sobą więc zrób to bo się rozmyślę syknęła Matylda
-dziś nie będzie cię już tak boleć jak wczoraj mruczał do ucha żony Sebastian kładąc się na niej między jej rozłożonymi nogami zgiętymi w kolanach i chwyciwszy ją za kolana jeszcze bardziej je przygiął
-Mati nóżki sama rozłożyła więc już nic nie przeszkodzi w zespoleniu naszych ciał pomyślał Sebastian
- rozłożyłam nogi i podałam mu się jak na talerzu do konsumpcji naszego małżeństwa uzmysłowiła sobie dziewczyna czując,że mąż powoli w nią wchodzi a jej aż dech zaparło i po chwili zacisnęła zęby bo uczucie rozpychania się w niej męża wciąż ją szokowało i sprawiało ból więc jej twarz wykrzywił grymas bólu
-rozrywasz mi wszystko w środku ...chyba mnie przebijesz na wylot …. wyjęczała Matylda i nagle zaczęła się bronić rozpaczliwie usiłując zrzucić mężczyznę z siebie gdy zaczął się w niej poruszać i każde jego pchnięcie sprawiało jej ból
-spokojnie Mati właśnie przyjęłaś mnie w sobie więc nie broń się już kochanie bo pierwszy stosunek już wczoraj mieliśmy i jakoś to przeżyłaś więc dziś będzie ci na pewno lepiej dysząc szeptał jej do ucha Sebastian chwytając żonę za nadgarstki i unieruchamiając jej ręce na łożu bo wciąż go od siebie odpychała choć on już się w niej powoli rytmicznie poruszał i ich połączone ciała podrygiwały na łożu
-ojej..... ach... … och....auuu …. ... stękała Matylda i wciąż próbowała uwolnić się z mocnego uścisku męża
-nie daję już rady tego wytrzymać... błagam skończ już ...ciężko dysząc płaczliwie mamrotała Matylda
-dopiero się w ciebie wcisnąłem i proszę wytrzymaj aż wytrysnę wtedy się rozłączymy wysapał Sebastian
-och ! ach !!achhh achhh stękała Matylda
- boli mnie !!! Sebaaa przestaaań !!!! zejdz ze mnie !!!zaczęła krzyczeć Mati gdy czuła coraz mocniejsze i szybsze pchnięcia mężczyzny i uparcie usiłowała przerwać bolesny dla niej stosunek ale nie miała szans z silniejszym mężem
-wczoraj musiałem zamknąć jej usta ręką gdy zaczęła krzyczeć ale dziś niech sobie pokrzyczy jeśli jej to ulży i ci co podsłuchują będą pewni,że Mati traci ze mną dziewictwo właśnie teraz pomyślał Sebastian i kontynuował stosunek
-auu !!!! boli !!! och !!! achh !!! skończ już !!!! !!!wrzeszczała Matylda aż sam Sebastian był zdziwiony ,że tak ich drugie zbliżenie przebiega i gdy się nasycił zaznając rozkoszy ciężko dysząc bo walka z szarpiącą się z nim kobietą trochę go też wyczerpała spojrzał na nogi dziewczyny i zobaczył strużki krewi cieknące po wewnętrznej stronie obu ud leżącej na wznak obolałej Matyldy , która nogi miała nadal rozchylone choć już wyprostowane i wyglądała jakby miała zaraz zemdleć bo opadła z sił po walce z mężem i ciężko oddychając patrzyła w sufit oszołomiona tym co przed chwilą przeżyła
-do diaska dlaczego ona i dzisiaj krwawi ?mam nadzieję ,że Mati krwotoku nie dostała bo przecież choć ją w decydującym momencie przymusiłem nie byłem brutalny egzekwując prawa męża rozmyślał zdenerwowany Sebastian z napięciem wpatrując się między nogi żony i z ulgą zobaczył,że krwawienie powoli ale jednak ustaje ale wciąż był zszokowany,że choć Matylda wczoraj straciła z nim dziewictwo to przy drugim ich zbliżeniu nawet więcej krwawi i wcale nie było mu łatwo w nią wejść nie tylko dlatego,że zaczęła się rozpaczliwie bronić
-no już dobrze kochanie …. przykro mi,że cię tak bolało … .kocham cię …..mówił Sebastian przytulając i całując po twarzy i w usta Matyldę, która powoli dochodziła do siebie po męczącym i bolesnym stosunku i ani słowem się do niego nie odzywała....
-Boże ja więcej krwawię niż wczoraj a to przez ciebie wysyczała Matylda gdy ochłonęła i włożyła rękę między swoje uda i dłoń całą czerwoną od krwi oglądała
-fiolka z krwią zwierzęcą nie będzie potrzebna bo dziś Mati bardziej krwawi niż wczoraj pomyślał Sebastian i prześcieradłem wytarł krew spomiędzy ud swojej żony
-chcesz mnie wykończyć i jak się wykrwawię to nową żonę sobie weźmiesz ! krzyczała Matylda
-już nie krwawisz więc się uspokój głaszcząc po twarzy żonę szeptał Sebastian
-o mało nie umarłam gdy się nade mną znęcałeś i nie zaprzestałeś tych tortur gdy prosiłam ! wydarła się Matylda wściekła ,że Sebastian mówiąc jej by się uspokoiła bagatelizuje jej skargi na bolesne zbliżenie
-co ty opowiadasz kochanie, nie chciałem ci sprawić bólu ale musiałem być zdecydowany gdy zaczęłaś mnie odpychać i małżeństwo mamy już skonsumowane choć nie wiedzieć czemu usiłowałaś do tego nie dopuścić a przecież nikt cię do ślubu nie zmuszał i pobraliśmy się z miłości cedząc powoli każde słowo mówił poirytowany słowami żony Sebastian...
-przełamałeś mój opór i zrobiłeś sobie przyjemność a ja jak na łożu boleści pod tobą leżałam łkała Matylda
-jeszcze raz przepraszam cię za ból ,którego doznałaś ale naprawdę z każdym razem będzie nam lepiej całując żonę po rękach mówił Sebastian
-ja nie chcę następnych razów bo tego nie przeżyję wysyczała Matylda
-chcę rozwodu bo na żonę się nie nadaję i nie zamierzam znosić tego bólu co mężczyzna sprawia kobiecie krzyczała Matylda
-dopiero co się pobraliśmy a ty już chcesz się rozwodzić ? kpiącym tonem powiedział Sebastian wstając i ubierając się bo zamierzał zaraz wyjść do gości z pokrwawionym prześcieradłem
-nie powinnam była za ciebie wychodzić i mam za swoje,że powiedziałam przy duchownym Tak zamiast pozostać panienką warknęła Matylda
-chyba nie chcesz pamiętać,że już wczoraj przestałaś być panienką i zostałaś kobietą, moją kobietą i sama do tego parłaś schylając się do ucha Matyldy szeptem przypomniał jej Sebastian
-masz załatwić nasz rozwód słyszysz !! chcę się z tobą rozwieść i wrócić z mamą do Meksyku !!! ! wrzeszczała Matylda
-przestań histeryzować kochanie przez zaciśnięte zęby wysyczał Sebastian,,,
-nie mogę na ciebie patrzeć za to co mi zrobiłeś i bierz to prześcieradło i pochwal się że słabą dziewczynę zdominowałeś ! krzyczała coraz bardziej wściekła Matylda a Sebastian pokręciwszy z niedowierzaniem głową westchnął głęboko i wziął pokrwawione prześcieradło po czym wyszedł do gości a po chwili Matylda usłyszała jak mu gratulują udanej konsumpcji małżeństwa i rozdziewiczenia żony...
-Mati darła się tak jak moje obrzezane żony zaśmiał się Adolfo gratulując bratu konsumpcji małżeństwa z Matylda
-jesteś tak dobrze wyposażony braciszku czy ona taka ciasna była,że wrzeszczała jakbyś ją krajał na żywca rechotał Adolfo parząc na brata
-daj spokój Mati w histerię mi wpadła i broniła się jakbym chciał ją mordować a potem nawet o rozwodzie zaczęła bredzić westchnął Sebastian...
-kupiłeś bracie niegdyś Matyldę na targu niewolnic a dziś uczyniłeś z niej swoją żonę ale nie wiedzieć czemu zamiast ci być wdzięczną to Mati już na przyjęciu weselnym była wściekła jak osa a teraz to wolałbym nawet jej nie widzieć bo po tym co mi teraz mówisz to łatwo jej nie poskromisz choć jej ciało już miałeś szeptał do brata Adolfo
-no zobaczymy jak będzie bo ja tak łatwo się nie poddaję ale niech moja żonka ochłonie po nocy poślubnej i dojdzie do siebie bo dziś nawet porozmawiać się z nią nie da westchnął Sebastian...
tymczasem do Matyldy zwyczajowo
najpierw przyszła akuszerka by ją zbadać i stwierdziła,że młoda kobieta nie jest bardzo porozrywana po zbliżeniu z mężem ale ranki i otarcia są zapewne dla niej bolesne ale i nie groźne bo widziała naprawdę drastyczne przypadki po nocach młodziutkich dziewcząt z ich muzułmańskimi mężami
-ty pani jesteś z tych kobiet,których błona dziewicza była bardzo ukrwiona i grubsza dlatego twój mąż musiał się namęczyć by ją przebić a ciebie i za pierwszym razem bolało i przez parę kolejnych razów będziesz miała jeszcze bolesne stosunki i możesz krwawić ale jak postarasz się rozluźniać a przede wszystkim nie spinać się gdy małżonek zacznie cię pieścić to będziesz zaznawać przyjemności z pożycia a teraz najlepiej to zrobić sobie ponad tygodniową przerwę we współżyciu pouczała naburmuszoną Matyldę akuszerka
-a ile tych bolesnych razów mam wytrzymać by wreszcie zaznać z tego przyjemności ?zaczepnie zapytała Matylda nie dowierzająca akuszerce
-tego to ja ci nie powiem bo to indywidualna sprawa każdej kobiety i od jej mężczyzny też zależy jak swoją kobietę traktuje w łożu mówiła akuszerka do Matyldy
-no właśnie ! ja swojemu mężowi mówiłam,że nie chcę a on i tak zrobił swoje więc mi tu nie opowiadaj,że z tego kiedykolwiek będę miała przyjemność warknęła Matylda
-oj dziewczyno, żaden mężczyzna nie zostawiłby żony nietkniętą w noc poślubną więc musisz go też zrozumieć,że jego męska duma ucierpiałaby gdyby nawet wbrew twej woli cię nie posiadł mówiła akuszerka wychowana w muzułmańskim świecie, gdzie wola kobiety się nie liczyła i nie do pomyślenia było by żona mężowi odmówiła
-jego duma by ucierpiała jak mówisz ale to ,że moje ciało i dusza ucierpiały gdy mnie siłą wykorzystał to się nie liczy? drwiąco zapytała Matylda
-wierz mi dziewczyno,że twój mąż nie był brutalny bo tylko trochę krwawiłaś a widziałam już dziewczyny tak poharatane,że zszywać je trzeba było a łoże tonęło w krwi mruknęła akuszerka
-też mi pociecha,że po stosunku nie leżę w kałuży krwi ! warknęła Matylda i gdy akuszerka pomogła się jej podmyć Matylda chłodno pożegnała położną,która na odchodnym dała jej arabskie mazidła do smarowania intymnych części ciała kobiecego by szybciej się jej wygoiły skaleczenia jakich jednak doznała w trakcie pożycia z mężem
-dwa dni pod rząd miałam stosunki z Sebastianem i o ile w przeddzień ślubu jakoś zniosłam to co Sebastian ze mną zrobił bo sama go do tego sprowokowałam wyobrażając sobie,że już za pierwszym razem doznam niebiańskiej rozkoszy ale w noc poślubną mąż mnie zmusił do uległości bo przecież nie chciałam i zrobił mi to siłą dlatego więcej krwawiłam niż za pierwszym razem i mam bolesne otarcia i ranki w kroczu ,które muszę podleczyć tymi maściami co mi akuszerka zostawiła rozmyślała Matylda
gdy akuszerka wyszła do sypialni Matyldy weszły kobiety z rodziny by wspierać Matyldę jako świeżo upieczoną żonę i kobietę
-Matylda okutała się w prześcieradło i wściekła leżała zwinięta w kłębuszek na łożu
-no jak się czujesz córciu ? pierwsza zapytała Matyldę jej matka Carmen de Valencia
-nie widzisz mamo,że ledwo żyję ?? wysyczała Matylda nie patrząc na matkę
-musiało cię okropnie boleć bo tak biedactwo krzyczałaś zaczęła mówić do Matyldy Greta żona jej teścia Santiago Abdullaha
-masz rację to okropne co kobiety muszą znosić warknęła Matylda
-wszystkie już to co ty dziś przeżyłyśmy podczas nocy poślubnej i wierz mi,że przy każdym kolejnym razie po utracie dziewictwa będzie ci tylko lepiej zaczęła mówić Sara druga z żon szejka Santiaga
-co ty powiesz ? kpiąco prychnęła Matylda
-nie jesteś obrzezana jak ja i Zoraida ale strasznie krzyczałaś gdy traciłaś dziewictwo więc musiałaś być ciaśniutka powiedziała z kolei Raisa pierwsza żona Adolfa a jej młodsza siostra Zoraida jej przytakiwała
-ja chyba nie jestem stworzona do tego co mężczyzna robi z kobietą i nie powinnam była za mąż wychodzić wyrzuciła z siebie Matylda
-ja też tak kiedyś myślałam ale zapewniam cię siostro,że gdy zaznasz wreszcie przyjemności ze współżycia z mężem to uznasz,że kobieta jest stworzona dla mężczyzny i vice versa bo miłość i namiętność to najmocniejsze uczucia w życiu każdego zaczęła mówić przyrodnia siostra Matyldy księżna Roksana de Salamanka
-oj Matyldo ty sama sobie wybrałaś Sebastiana na męża a i to wtedy gdy jeszcze był żonaty z Vivianą więc nie zgrywaj tu męczennicy bo nawet krwotoku nie dostałaś po pierwszym razie z nim jak ja gdy pierwszy raz byłam z Fernandem wyznała siostrze księżna Joanna de Salamanka
-mówisz jak akuszerka bo wy byście mnie chyba pożałowały tylko wtedy gdy leżałabym w łożu pełnym krwi i życie trzeba by mi było ratować !!!wykrzyczała do wszystkich kobiet poirytowana Matylda
-no nie użalaj się nad twoją straconą cnotą Matyldo bo taki już jest los kobiet,że ten pierwszy raz zazwyczaj boleśnie przeżywają i oprócz drastycznych przypadków o których pewnie mówiła ci akuszerka od tego się nie umiera a może za 9 miesięcy dzieciątko urodzisz a wtedy dopiero zobaczysz,że utrata dziewictwa to nic w porównaniu z porodem powiedziała księżniczka Aisza macocha Matyldy
-teraz ledwo żyję to poród by mnie zabił więc chcę rozwodu z Sebastianem bo odmawiam tego pożycia małżeńskiego więc niech on rozwód załatwia !!! wydzierała się wściekła Matylda
-jak dla mnie to z ciebie szwagierko okropna histeryczka bo tak wrzeszczałaś jakby cię zarzynali a miałaś tylko bolesny stosunek z mężem i jak mówi księżniczka Aisza gdy będziesz rodzić to dopiero będziesz wyła z bólu i mówię ci to jako kobieta ,która od lat już współżyje i rodziła już 12 razy a z tym żądaniem rozwodu to uważaj bo Sebastian może to wiąść na serio i samotną kobietą zostaniesz powiedziała księżna Monika Marquez Mancera y Ruiz
-masz tu napij się ziółek na uspokojenie powiedziała Carmen de Valencia podając kubek z płynem nabuzowanej córce
-dzisiaj już nie ma sensu z nią rozmawiać bo uważa się za najbardziej skrzywdzoną kobietę na świecie i gotowa się rozwodzić już po nocy poślubnej szeptała do ucha Carmen de Valencji jej starsza córka księżna Joanna de Salamanka
-lepiej tam nie wchodź szwagrze ... dobrze ci radzę powiedziała Joanna do Sebastiana gdy mąż Matyldy chciał iść do sypialni żony
-Joanna ma rację i dziś daj Matyldzie się uspokoić a twój widok tylko by ją rozjuszył poparła córkę teściowa Sebastiana
-chciałem tylko zobaczyć jak się czuje bo gdy byliśmy razem strasznie histeryzowała z westchnieniem powiedział Sebastian....
-na razie Mati strasznie się nad sobą użala ale jej przejdzie i tylko musisz uzbroić się w cierpliwość i dać jej choć parę nocy pospać samej poradziła zięciowi Carmen de Valencia
-tak też zrobię bo nie chcę by Mati się do mnie uprzedziła a tym bardziej by nie wmawiała sobie,że uciechy cielesne to nie dla niej powiedział zatroskany o młodziutką żonę Sebastian Marquez Mancera y Ruiz
akuszerka opuściwszy sypialnię Matyldy natknęła się na jej męża i powiedziała mu to samo co użalającej się nad sobą Matyldzie
-ta nietypowa cnotka mojej żony była powodem,że tak trudno mi było w nią wejść nawet za drugim razem i dlatego krwawiła nawet więcej niż za pierwszym razem uzmysłowił sobie Sebastian i ucieszyła go wieść,że pomimo tych pierwszych perturbacji w początkach ich współżycia według doświadczonej akuszerki po pewnym czasie Matylda przy jego umiejętnym rozbudzeniu jej kobiecości będzie zaznawać przyjemności z ich pożycia małżeńskiego...
-teraz zgodnie z radą akuszerki mam ponad tydzień czasu powstrzymać się od współżycia z żoną by tam się jej wszystko wygoiło a i psychicznie Mati musi dojść do siebie rozmyślał Sebastian
-moje obie żony mi doniosły,że Matylda po nocy z tobą chcę się rozwodzić więc ciekaw jestem coś ty jej zrobił,że nie chce już być twoją żoną zarechotał Adolfo gdy Sebastian po rozmowie z teściem pojawił się w pałacu swego ojca szejka Santiaga Abdullaha
-Mati z rozkapryszonej dziewczynki stała się kobietą i trochę ją to widać przerosło ale nie ma obawy ja już jej ten rozwód wybiję z głowy bo w żadnym razie nie pozwolę jej odejść ode mnie powoli przez zaciśnięte zęby powiedział Sebastian poirytowany,że brat od żon wie co Matylda po nocy poślubnej mówiła...
-no ja myślę ale Mati musisz nauczyć,że nie straszne to pożycie małżeńskie bo z tego co od moich żon słyszałem nie podoba się jej współżycie z tobą dalej rechotał Adolfo
-z czasem jej się spodoba i moja w tym głowa warknął Sebastian...
-raczej nie głowa a to co masz między nogami dalej rechotał Adolfo irytując starszego brata....,
-musisz żonę od początku trzymać krótko i gdy nie będzie posłuszna to nawet jej przylać Sebastianie wtrącił się szejk Santiago Abdullah gdy podszedł do obu swych synów i słyszał ich rozmowę
-w żadnym razie nie zamierzam Matyldy bić bo nigdy żadnej kobiety nie uderzyłem i teraz też nie posunę się do rękoczynów zdecydowanie powiedział Sebastian
-to zrób jej szybko dziecko to się kobieta uspokoi radził synowi Santiago
-posłuchajcie obaj …. moje małżeństwo to sprawa moja i Matyldy a wy lepiej zajmijcie się swoimi żonami i dzieciakami,którymi obrastacie a ja od was rad ani nie oczekuję ani ich nie potrzebuję i z żoną się dogadam jak tylko Mati ochłonie kończąc rozmowę powiedział poirytowany Sebastian i odszedł od ojca i brata....
-Matylda okazała się histeryczką bo i moje żony Greta i Sara były zdziwione jej reakcją po nocy poślubnej ale i tak Mati nie dostała takiej furii jak Oriana po nocy poślubnej ze mną,że całe wyposażenie sypialni poniszczyła i wszystko musiałem kupować bo sypialnia wyglądała jak pobojowisko po wojnie wspominając swój pierwszy raz z Orianą powiedział szejk Santiago Abdullah...
-do tej pory zazdrościłem bratu ,że Matylda wybrała go sobie na męża ale po tym co teraz słyszę to myślę,że Sebastian nie będzie miał z nią łatwo i wolę moje posłuszne żony,które nie ośmieliłyby się mówić to co Matylda po nocy poślubnej i rozwodu żądać powiedział z zadumą Adolfo
-nie ma co porównywać muzułmańskich kobiet do Matyldy dziewczyny wychowanej w innej kulturze i nie bojącej się mówić co myśli i czuje i z jednej strony to zaleta ,że dziewczyna nie jest zahukaną istotką przytakującą mężowi we wszystkim a z drugiej strony to irytujące gdyby nie chciała się mężowi podporządkować powiedział nagle Santiago budząc zdziwienie swego syna Adolfa
młodzi małżonkowie Sebastian i Matylda Marquez Mancera y Ruiz w prezencie ślubnym od matki panny młodej dostali własny pałac w Maroku i tam już od swojej nocy poślubnej zamieszkali
nazajutrz po nocy poślubnej było już południe gdy Sebastian przyszedł do sypialni żony ona już ubrana stała przed lustrem i przeglądała się w nowej kreacji ,którą pierwszy raz na siebie założyła
-pięknie wyglądasz kochanie powiedział Sebastian do Matyldy i gdy podszedł chcąc ją objąć ona wywinęła się z jego objęć
-musimy porozmawiać powiedziała Matylda oficjalnym tonem
-a o czym Mati ? z uśmiechem zapytał Sebastian....
-matka mi powiedziała,że mój ojciec podwoił mój posag więc zawrzyjmy układ ty zatrzymasz ten posag ale pozwolisz mi wyjechać do Meksyku i załatwisz rozwód ze mną jak wcześniej z Vivianą a potem znów się możesz ożenić z jakąś posażną panną i zyskasz kolejny majątek spokojnie mówiła Matylda
-nie zamierzam się z tobą rozwodzić Matyldo bo ożeniłem się z tobą z miłości i pamiętaj,że nasz związek ty pierwsza zainicjowałaś gdy byłem jeszcze żonaty z Vivianą i o tobie jako przyszłej żonie nie myślałem gdy rzuciłaś mi się na szyję i zabrałaś się do całowania by Vivianę zezłościć przypomniał żonie Sebastian
-ubzdurałam sobie,że pierwszy mężczyzna,który zobaczy mnie bez ubrania i dotknie mojego ciała musi zostać moim mężem a pamiętasz jak mnie odurzoną z targu niewolników przywiozłeś do pałacu swego ojca to mnie rozebrałeś i obmacałeś jak jakiś towar choć wówczas mnie jeszcze nie wykorzystałeś to jak twój ojciec oddał mnie mojej rodzinie dążyłam wszelkimi siłami byś się mną zainteresował jako kobietą i w końcu mi się to udało ale teraz wiem,że nie małżeństwo jest moim przeznaczeniem bo te męsko damskie sprawy mnie rozczarowały i wcale nie chcę być już z jakimkolwiek mężczyzną bo sobie wyobrażałam jakie to niesamowicie przyjemne ale w trakcie ja czuję tylko ból a masochistką nie jestem by się katować i zmuszać do niemiłych mi stosunków cielesnych szczerze powiedziała Matylda patrząc przy tym prosto w oczy męża
-przykro mi ,że zniechęciłaś się do współżycia po naszym drugim razie ale daj nam jeszcze szansę bo obiecuję się postarać byś polubiła pożycie ze mną wzdychając powiedział Sebastian...
-ja w trosce o ciebie chcę ci zwrócić wolność byś ożenił się z taką ,która będzie zachwycona pożyciem z tobą z przekąsem powiedziała Matylda
-no nie wierzę, kobieta ,którą pokochałem , moja żona chce mi wepchnąć w ramiona inną i jeszcze bredzi,że to w trosce o mnie ? czy ty siebie słyszysz Matyldo ? mówił coraz bardziej poirytowany Sebastian....
-wiem ,że jako mężczyzna Seba potrzebujesz kobiety a ja do tych spraw się nie nadaję a że cię naprawdę polubiłam a nawet pokochałam to dlatego chcę ci dać szansę bycia szczęśliwym z inną zaczęła mówić Matylda ale mąż jej przerwał
-pozwól kochanie bym miał inne zdanie na temat czy się nadajesz do bycia żoną bo ja uważam,że w łożu z czasem będzie nam dobrze i zaznasz przyjemności ,których dotąd nie doświadczyłaś ale sobie wyobrażałaś słusznie sądząc,że to niesamowite uczucia bo tak jest kochanie i ze mną poznasz rozkosz podchodząc do żony i mocno ją do siebie przyciągając by mu się nie wyrwała szeptał jej do ucha Sebastian
-szczęśliwym chcę być z tobą Matyldo a nie żadną inną bo cię kocham i pragnę i w tobie też chcę wzbudzić namiętność ale musisz mi na to pozwolić trzymając żonę w ramionach szeptał Sebastian
-ja nie wiem czy cię nie unieszczęśliwię bo chyba ze mną coś nie tak,,że nawet za drugim razem mnie tak okropnie bolało …. zaczęła mówić zażenowana Matylda ale Sebastian znowu jej przerwał
-to moja wina ,że gdy mnie prosiłaś żebym przestał i skarżyłaś się na ból to rozochocony sytuacją i tym,że to nasza noc poślubna nie zapanowałem nad sobą ale musiałem być zdecydowany byśmy to nasze małżeństwo skonsumowali a że to dla ciebie było takie bolesne to bardzo cię przepraszam i obiecuję,że nigdy więcej cię nie przymuszę do zbliżenia a poza tym akuszerka i mnie i tobie przecież powiedziała dlaczego oba stosunki,które do tej pory ze sobą mieliśmy były takie bolesne ale następne już nie będą łapiąc ręce Matyldy w swoje dłonie i całując je z napięciem wpatrywał się w twarz Matyldy czekając co ona teraz powie....
-nie wiem czy zdołam się przemóc by ci się znowu oddać bo nie chcę znów tego przeżywać co w noc poślubną a tej akuszerce to nie bardzo wierzę bo to nie ona a ja cierpiałam gdy leżałam pod tobą i musiałam to wszystko znosić prawie szeptem wymamrotała Matylda
-obiecuję ci kochanie,że będę bardzo delikatny Mati i nie zrobię niczego czego sama nie będziesz chciała bo zależy mi byś polubiła pożycie małżeńskie ze mną i tak długo będę się starał aż przekonasz się,że jesteśmy dla siebie stworzeni i dopasujemy się cieleśnie szeptał do ucha żony Sebastian...
-gdy akuszerka ci powie,że już ci się tam wszystko wygoiło to spotkamy się znowu w sypialni bo chcę byś zaznawała ze mną przyjemności a nie bólu gładząc Matyldę po policzku mówił Sebastian....
-no nie wiem …. zagryzając wargi mruknęła Matylda
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 18:28:52 01-09-24, w całości zmieniany 19 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:07:55 30-03-14 Temat postu: |
|
|
Ta historia jest cudna , nie mogłam sie doczekac kontynuacji , jestem zachwycona tym co piszesz, masz wene twórcza , mysle ze jest nas wiecej czytajacych , ja uwielbiam czytac o ciekawych losach moich ulubienców , zycze powodzenia , mysle ze masz pomysły ,co dalej . ja jestem stałym czytelnikiem .Pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:43:05 30-03-14 Temat postu: |
|
|
Nie przerywaj. Ja też cały czas czytam wspaniałą kontynuację |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:46:15 31-03-14 Temat postu: |
|
|
ciesze się ,że jednak czytacie kontynuację Sideł Namietności i proszę piszcie jeśli macie uwagi co do akcji lub pomysły na ciąg dalszy, pozdrawiam serdecznie
w tym samym czasie w dalekiej Polonii w posiadłości Sapiehów Camilka nerwowo chodziła po komnacie rozmyślając o swoich rodzicach od których właśnie dostała listy z wieścią, że w drodze do Rosji by poznać kniahinię Mercedes Romanow zamierzają się u niej zatrzymać by ją i wnuki odwiedzić….
-tyle się w ostatnim roku u mnie wydarzyło, że nie miałam czasu rodzicom o tym napisać i uprzedzić ich jak bardzo zmieniło się teraz moje życie wzdychała sama do siebie Camilka
-Bohdan został zamordowany przez nasłanych na niego zbirów z jego dalszej rodziny ,która chciała zagarnąć ziemie Sapiehów a ja sama z małymi dziećmi i zniedołężniałym teściem nie obroniłabym majątku Sapiehów przed jego chciwymi dalszymi krewnymi więc z rozsądku zgodziłam się wyjść za mąż za rosyjskiego kniazia, który jako jedyny zaoferował mi pomoc w utrzymaniu dziedzictwa moich dzieci a to z kolei nie spodobało się staremu księciu Leonardowi Sapiesze, który nie cierpi mego trzeciego męża bo Dymitr pochodzi z Rosji rozmyślała Camilka ale nie to ją najbardziej martwiło i bulwersowało bo dopiero tydzień temu opowiadając sobie o swoich rodzinach odkryli,że są spokrewnieni bo kniaź Dymitr Romanow wyznał jej, że jego matką jest Mercedes Romanow a ona uświadomiła mu, że to przyrodnia siostra Ricarda i Rodriga de Salamanków
-Dymitr podobnie jak ja nie wiedział, że nasi rodzice są spokrewnieni i nie miał pojęcia, że jego matka jest przyrodnią siostrą mego ojca i dopiero gdy się zgadaliśmy o historii naszych rodzin to wyszło więc jestem żoną kuzyna i to już ciężarną zrzędziła Camilka złoszcząc się na trzeciego męża ,że bagatelizuje tę sprawę
-w świecie arystokracji małżeństwa krewniaków są często spotykane to nie wiem czemu się denerwujesz ,że twój ojciec i moja matka to przyrodnie rodzeństwo wzruszył ramionami Dymitr
-gdybym to wiedziała wcześniej nie zgodziłabym się na nasz ślub wyrwało się Camilce bo ubzurała sobie, że wtedy jakoś uprosiłaby Dymitra by jej pomagał jako kuzyn i nie żądał małżeństwa jako warunku udzielenia wsparcia....
-wiem, że nie poślubiłaś mnie z miłości ale dlatego, że byłem ci potrzebny w walce z tymi pazernymi krewniakami Sapiehów ale teraz jesteśmy rodziną i dziecko, które nosisz całkowicie scementuje nasz związek powiedział Dymitr obejmując żonę
-zostaw !!! prychnęła Camilka odpychając męża bo odkąd wiedziała ,że Dymitr to jej kuzyn dziwnie się z tym czuła
-staram się jak mogę zdobyć twoje względy bo choć zawarliśmy nasze małżeństwo z rozsądku to ja się w tobie zakochałem w ciągu tych paru miesięcy gdy jesteśmy razem nie ustępując w próbach przytulenia żony mówił kniaź Dymitr
-oboje wiedzieliśmy biorąc ślub, że popycha nas do tego nie miłość a wspólne interesy bo ja chciałam wykonać ostatnią wole Bohdana, który na łożu śmierci błagał mnie bym w żadnym wypadku nie pozwoliła wydrzeć naszym dzieciom ich dziedzictwa a ty też miałeś na pieńku z krewnymi Sapiehów i małżeństwo ze mną umocniło twoją pozycje w Polsce i również twój majątek jest teraz bezpieczny gdy pozbyliśmy się wspólnych wrogów mruknęła kniahini Camilka Romanow
-nie przeczę, że nasze małżeństwo nam obojgu przyniosło korzyści więc przestań mnie od siebie odpychać mruczał Dymitr siłą obejmując żonę
-sypiałam z tobą przez te miesiące a teraz jestem w ciąży i nie mam ochoty na bliskość warknęła Camilka gdy mąż włożył jej rękę pod spódnicę sukni
-nie bądź taka i zgódź się na zbliżenie bo już tydzień mnie do siebie nie dopuszczasz błagalnym szeptem mówił Dymitr bo odkąd Camilka dowiedziała się o pokrewieństwie jej ojca z jego matką nie chciała z nim sypiać
-nie czuję się dobrze więc mnie nie zmuszaj !!! prychnęła poirytowana Camilka
-czy stary Sapieha znów cię czymś zdenerwował, że na mnie się odgrywasz ?? zapytał zawiedziony Dymitr
-książe Sapieha wciąż mi wyrzuca ,że poślubiłam ruskiego kniazia jakby nie pamiętał, że zrobiłam to by ratować i jego dziedzictwo i dziedzictwo moich dzieci pomyślała rozżalona Camilka bo już miała dość wyrzutów teścia
-nie dość ,że zdecydowałaś się ponownie wyjść za mąż nie czekając na koniec żałoby po Bohdanie to poślubiłaś ruskiego kniazia co prawda osiadłego w Polsce ale to Rusin a Polakom z Ruskimi nie po drodze a tyś akurat jego wybrała na następnego męża i dzieci będziesz mu rodzić więc przyrodnim rodzeństwem moich wnuków będą Ruscy a to dla mnie nie do przyjęcia oświadczył książe Leonard Sapieha gdy dowiedział się o ślubie Camilki z Dymitrem
-nie mam tu nikogo kto by obronił mnie i moje dzieci a ostatnią wolę Bohdana muszę wykonać i nie dopuścić by twoi pazerni krewniacy, którzy stoją za śmiercią twego syna i mnie i dzieci ograbili z tego co im się należy a może nawet i życia pozbawili więc jeśli Dymitr chce małżeństwa w zamian za jego pomoc to go poślubię czy ci się to podoba czy nie !!! przypominała sobie Camilka jak mówiła podczas awantury z teściem w przeddzień swego ślubu z Dymitrem a do tej pory niechęć starego Leonarda Sapiehy do nowego męża synowej nie tylko się nie zmniejszała ale co gorsza Leonardo zaczął dzieci buntować przeciwko ojczymowi....
-stary Sapieha nienawidzi Rusków bo kiedyś w młodości na kresach Rzeczypospolitej z nimi prowadził ciągle potyczki ale ja tu osiadły od lat i staram się żyć jak tutejsi , majątek pomnażając więc nie rozumiem dlaczego twój teść nie chce mnie uznać za swojego i taki do mnie uprzedzony przez moją narodowość zżymał się kniaź Dymitr
-nie znam dobrze historii Polski i też nie rozumiem tych waśni narodowościowych i tej niechęci do obcokrajowców ale zrozum, że stary Sapieha to dziadek trójki moich najmłodszych dzieci i po śmierci Bohdana tylko my mu zostaliśmy bo Halszka z moi bratem Andresem mieszkają za oceanem aż w Meksyku zaczęła mówić Camilka starając się usprawiedliwiać Leonarda Sapiehę
-oboje jesteśmy cudzoziemcami i choć trójka twoich młodszych dzieci to Polacy ale starszą czwórkę urodziłaś w Meksyku pierwszemu mężowi Pablowi de Valencii więc i ty i one nie jesteście ichniejsi a was lubi a mnie nie znosi z zadumą powiedział Dymitr
-gdybym wyjeżdżając z Meksyku wiedziała, że Bohdan zginie i sama z dziećmi będą musiała się borykać mając przy sobie tylko zrzędliwego teścia to przekonywałabym Bohdana byśmy tam w Meksyku zostali blisko mojej rodziny, na którą zawsze mogłam liczyć i Bohdan by wtedy żył zaczęła filozoficznie mówić zamyślona Camilka
-ja zaś jestem zadowolony, że stało się to co stało bo jesteś teraz moja i widać tak nam było pisane z zapałem stwierdził Dymitr
Camilka uważnie spojrzała na trzeciego męża i pomyślała
-Dymitr to młody ,przystojny i dobry mężczyzna ale choć jestem jego żoną i oczekuję naszego pierwszego dziecka to wciąż wspominam Bohdana i Dymitra nie mogę jakoś pokochać
-o czym moja piękna rozmyśla??? dopytywał się Dymitr nie odstępując żony choć się od niego opędzała
-rodzice się zdziwią gdy tu przyjadą i zobaczą, że ja już nie z Bohdanem żyję a z Dymitrem i może małego kniazia Romanowicza już urodzę więc mój tata i jego siostra będą mieli wspólnego wnuka rozmyślała Camilka Romanowa
-pamiętajcie moje wnuczęta , że wy jesteście Polakami po waszym ojcu Bohdanie mówił stary książe Leonard Sapieha do bliźniaków Pawła i Paulinki oraz najmłodszego wnuka Leona a starsze dzieci Camilki czyli Miguel zwany tu Michasiem, Catalina nazywana Kasią oraz Dorian i Victoria też słuchały staruszka, którego za dziadka uważały
-nigdy nie pogodzę się z tym, że synowa po śmierci Bohdana tak szybko wyszła za mąż i to za Ruska ciągle pomstował niezadowolony stary Leonard Sapieha uporczywie starając się nie pamiętać, że tylko dzięki temu chciwi krewni korzystając z zamieszania po śmierci Bohdana nie ograbili ich z majątku bo przy boku Camili pojawił się młody i waleczny Dymitr Romanow i wziął w opiekę wdowę z siedmiorgiem dzieci nie dopuszczając by ktokolwiek ważył się pomniejszyć rozległy majątek rodu Sapiehów....
-Ruski to nigdy nie będzie przyjaciel Polaka i to sobie dzieciaki zapamiętajcie bo wasza mama nie chciała mnie słuchać gdy sprzeciwiałem się jej małżeństwu z tym kniaziem wycedził przez zęby stary Leonardo Sapieha
-nie mieszaj dzieciom w głowie !!! ostro zareagował Dymitr gdy z Camilką stanęli przy starym księciu i słuchających go dzieciach
-możesz być mężem Camilki i ojcem dzieci, które jej zrobisz ale ode mnie i moich wnuków ci wara !!! warknął Leonardo Sapieha
-jestem ruskim kniaziem ale żyjąc tu w Polonii przyjąłem waszą wiarę i nie jestem waszym wrogiem bo Camilkę kocham i jej dziećmi jak swoimi chcę się zajmować !!! stanowczym tonem powiedział Dymitr Romanow
-Camilka niedługo urodzi twoje dziecko i nim się możesz zajmować bo moje wnuki cię nie potrzebują !!! zaperzył się Leonardo Sapieha….
-przestańcie !!! tak czy tak jesteśmy rodziną bo dziecko ,które urodzę czy chcesz czy nie chcesz teściu to będzie brat czy siostra moich starszych dzieci więc i twoich wnuków a z tym ,że teraz moim mężem jest Dymitr musisz się w końcu pogodzić powiedziała Camilka budząc irytacje teścia i zdumienie Dymitra
-pierwszy raz Camilka powiedziała teściowi, że jesteśmy rodziną a to dobry znak pomyślał kniaź Dymitr z uwielbieniem patrząc na żonę
-wymusiłeś na niej to małżeństwo bo gdyby nie zagrożenie utraty majątku Camilka by za ciebie nie wyszła !!! krzyknął książe Leonardo Sapieha z niechęcią mierząc Dymitra
-nie zamierzam o tym przy dzieciach rozmawiać bo jak powiedziała Camilka jesteśmy rodziną i powinniśmy się raczej wzajemnie wspierać a nie kłócić stanowczym tonem powiedział Dymitr
-wypraszam sobie byś mówił, że ty i ja jesteśmy rodziną a i moje wnuki do twojej rodziny nie należą !!! zaciskając pięści mówił stary książe Sapieha
-to zacietrzewiony starzec !!! mruknął pod nosem Dymitr a Camilka by sytuacji nie zaogniać pociągnęła męża na taras
-książe Leonardo nie może odżałować utraty jedynego syna i to ,że ja po śmierci Bohdana teraz jestem z tobą go irytuje więc skoro niczym innym nie może ci dopiec wypomina ci narodowość ale to stary człowiek i trzeba mu wiele wybaczyć i nie przejmować się tym co mówi westchnęła Camilka gdy z Dymitrem zostali sam na sam
-stary Leonardo także nasze dziecko będzie nienawidził jak i mnie kręcąc głową powiedział Dymitr kładąc ręce na wydatnym brzuszku żony
-nie chcę o tym myśleć powiedziała Camilka czując ruchy swego dziecięcia
-ten maluch to mój pierwszy potomek a twój już ósmy zaśmiał się Dymitr z czułością gładząc brzuszek żony
-kiedyś przepowiedziano mi, że będę miała tyle dzieci co moja mama wzdychając powiedziała Camilka
-to znaczy ,że będziemy mieli razem piątkę dzieci bo mówiłaś, że twoja mama dwanaścioro urodziła śmiał się Dymitr
-ty z pierwszą żoną nie zdążyłeś doczekać się dzieci bo chyba i ją tak jak Bohdana nasłani skrytobójcy zgładzili powiedziała do męża Camilka bo Dymitr też był wdowcem gdy się poznali
-Bohdana i moją żonę zabiła ta sama banda ale moja Irina zginęła zamiast mnie bo to ja byłem ich celem ale srogo się na bandytach zemściłem i teraz oni już pewnie się w piekle smażą za śmierć naszych poprzednich małżonków wycedził przez zęby Dymitr
-nigdy nie przypuszczałam, że dwukrotnie wdową zostanę a może Dymitr nie będzie moim ostatnim mężem i to nie jemu urodzę resztę z przepowiedzianej dwunastki dzieciaków pomyślała Camilka ale zaraz zaczęła się ganić, że może przez takie myślenie nieszczęście przywołać
-trzy małżeństwa w życiu mi wystarczą i więcej nie chcę przeżywać utraty męża i ojca moich dzieci rozmyślała Camilka i zaczęła się zastanawiać jak sprawić by pokochać Dymitra a zaraz po tym zaczęło ją nurtować jak zareagują jej rodzice na wieść o jej trzecim małżeństwie i to z najmłodszym synem Mercedes Romanow a jej rozmyślenia przerwała służąca anonsując przybycie gości i do komnat pałacu weszła cesarzowa Austrii czyli Susana zwana pieszczotliwie Sissi i od razu podbiegła do siostry by ją przytulić
-nie pisałaś ,że zamierzasz mnie odwiedzić więc jestem zaskoczona twoim widokiem wydusiła z siebie Camilka na widok starszej siostry
-wybacz Camilko , że nie pomogłam ci wtedy jak Bohdan zginał i wówczas nie przyjechałam ale moja córeczka chorowała i do niczego głowy nie miałam ale teraz postanowiłam osobiście cię odwiedzić i co ja widzę
-Camilko !! ty znowu z brzuchem chodzisz ???!!!
nie pisałaś mi w listach ,że jesteś już w ciąży bo ostatni list jaki od ciebie otrzymałam to ten, że po raz trzeci za mąż wyszłaś paplała Sissi gdy przedstawiony jej szwagier Dymitr z uszanowaniem ucałował jej dłoń
-przystojnego masz męża Camilko bez ogródek stwierdziła Sissi co Dymitra mile podłechtało i jeszcze raz ucałował dłoń szwagierki
-Camilka niewiele mi opowiedziała o swojej rodzinie i nie wspomniała jaką piękną ma siostrę komplementował cesarzową zachwycony nią kniaź Dymitr
-zostaw nas same bo chcemy sobie porozmawiać jak siostra z siostrą powiedziała do męża Camilka i gdy Dymitr wyszedł zwierzyła się Sissi, że tydzień temu dowiedziała się o pokrewieństwie jakie łączy Dymitra Romanowa z rodziną Salamanków
-w cesarskim rodzie pełno jest małżeństw z kuzynami bo pobierają się w swoim gronie by majątków nie rozdrabniać więc nie wiem dlaczego ty masz skrupuły ,że Dymitr to nasz kuzyn i doprawdy siostro nie powinnaś się tym w ogóle przejmować zwłaszcza, że ten twój trzeci to niezwykły przystojniak więc wasze dzieciaki będą śliczne i powiem ci jeszcze ,że od razu zauważyłam jaki on w ciebie wpatrzony , zakochany znaczy się mrugnąwszy oczkiem chichotała Sissi
-Dymitr zakochał się we mnie już po ślubie a ja jakoś nie mogę odwzajemnić jego uczucia choć przykładnie wypełniałam małżeńskie obowiązki i jak widzisz nasze pierwsze dziecko już w drodze wymownie patrząc na swój ciążowy brzuch wzdychała Camilka i zaczęła z kolei opowiadać o niechęci księcia Sapiehy do Dymitra co Sissi uznała już za poważną sprawę
-nie radzę sobie już z ich kłótniami bo teść ciągle Dymitra atakuje i dzieci przeciwko niemu podburza a ja tu w ciąży nie mam siły by ich ciągle stopować bo choć Dymitr stara się hamować to czasami wybucha i ostrych awantur nie brakuje i nie mów mi tak jak Dymitr byśmy zamieszkali z dala od Leonarda bo obiecałam umierającemu Bohdanowi, że i jego majątkiem i starym ojcem się będę zajmować póki będę żyła a ponadto stary książe Sapieha ma tylko mnie i wnuki więc nie mogę mu odebrać codziennych kontaktów z wnukami chowając głowę w dłoniach powiedziała Camilka
-współczuję ci bo chyba nie zdołasz teścia przekonać do twego obecnego męża i będziecie musieli dalej żyć tak jak żyjecie a to nie jest komfortowa sytuacja gdy w domu jest ciągle napięta atmosfera i sprzeczki mówiła zatroskana cesarzowa Sissi
-nasi rodzice mają do ciebie zawitać to zostanę do ich przyjazdu powiedziała cesarzowa Sissi
-Bohdana zabili skrytobójcy więc to samo może przytrafić się Dymitrowi a wtedy już nie pozwolę by Camilka nowego męża sobie przygruchała i te siódemkę razem z tym małym Ruskim co się urodzi jakoś wychowamy na ludzi mówił sam do siebie stary książe Sapieha życząc jak najgorzej niechcianemu mężowi synowej Camilki ...
przystojny i szarmancki szwagier kniaź Dymitr Romanow zdobył sympatię szwagierki gdy tylko zaproponował cesarzowej Sisi wspólną przejażdżkę konną i pogalopowali razem po rozległych terenach posiadłości Sapiehów
Camilka nie mogła im towarzyszyć ze względu na ciąże ale tak szybko powstała zażyłość pomiędzy jej mężem i siostrą ją jakoś zirytowała...
-Sissi od dziecka uwielbiała galopady więc Dymitr wkradł się w jej łaski bo podziela jej pasje pomyślała Camilka i nerwowo chodząc przed pałacem czekała na ich powrót....
-coś długo was nie było i już się niepokoiłam zaczęła zrzędzić Camilka gdy Sissi i Dymitr wrócili
-jeśli za mną tęskniłaś kochanie to się cieszę zeskakując z konia zawołał Dymitr i podbiegł przytulić i pocałować żonę
-obawiałam się o bezpieczeństwo Sissi bo nie chciałabym by tutaj u nas spotkało ją coś złego powiedziała szybko Camilka
-przy twoim mężu siostrzyczko nic mi nie grozi a zresztą towarzyszyli mi moi gwardziści,którzy ochraniają moją cesarska osóbkę chichocząc żartowała Sissi
-Dymitr tak patrzy na Sissi jakby ona mu się bardziej podobała niż ja pomyślała Camilka i nagle pojęła,że jest zazdrosna o swego przystojnego męża...
-co mi się w głowie bajdurzy , przecież Dymitr zapewnia mnie o miłości a to,że teraz nie jestem taka atrakcyjna jak Sissi to przez ciąże pomyślała zaraz Camilka i poczuła się pewniej....
-ten ruski młodzieniaszek zdołał zaskarbić sobie względy samej cesarzowej ale ja nigdy nie pogodzę się z tym,że moja synowa jest jego żoną a najgorzej znoszę to,że ten ruski chłystek chce tu swój ród Romanowów pomnażać bo Camilka chodzi w ciąży z jego pierwszym dzieckiem i na tym jak sam słyszałem nie zamierza poprzestać zżymał się stary książe Leonardo Sapieha....
-nagle jeden z ochraniających pałac strażników podszedł do Dymitra i coś niepokojącego szeptał mu do ucha bo Dymitr zbladł i zacisnął pięści
-podwój straże pałacowe bo gdy wyjedziemy chcę mieć pewność ,że ani mojej żonie ani reszcie tu przebywających nic nie grozi usłyszała cesarzowa Sissi gdy ukradkiem zbliżyła się do szwagra rozmawiającego ze swym ochroniarzem ...
-co się dzieje ? czy grozi nam jakieś niebezpieczeństwo? zapytała zaraz Sissi gdy towarzysz Dymitra odszedł
-rozprawiłem się ze skrytobójcami ,którzy zamordowali poprzedniego męża Camilki i moją żonę ale jednemu z nich udało się zbiec i teraz pojawił się w okolicy więc muszę go dopaść zanim on zrobi coś przeciwko nam ale nie mów nic Camilce bo ona bardzo by się tym przejęła a kobieta w ciąży nie powinna się denerwować więc powiem jej,że jadę w interesach a ty zaopiekuj się siostrą podczas mojej nieobecności poprosił Dymitr...
-oczywiście,że to zrobię ale ty Dymitrze na siebie uważaj bo Camilka nie powinna znów zostać wdową z troską w głosie powiedziała cesarzowa Sissi
-mam dla kogo żyć i zrobię wszystko by wrócić cały i zdrowy bo nawet nie wiesz jak bardzo już nie mogę się doczekać aż Camilka urodzi nasze dziecko a zresztą na tym jednym się nie skończy bo ze mnie rodzinny człowiek i chcę mieć wianuszek dzieciaczków obok siebie z zawadiackim uśmiechem mówił kniaź Dymitr raz po raz zerkając czy nikt ich nie podsłuchuje....
-co Dymitr z Sissi tak szepczą zaniepokoiła się Camilka ale gdy do nich podeszła Dymitr powiedział,że musi natychmiast wyjechać bo w jego majątku trzeba rozporządzić komu posprzedawać płody rolne zebrane z pól przez chłopów i te negocjacje handlowe bezwzględnie wymagają jego obecności....
-naprawdę sam osobiście musisz to zrobić ? może poślij tam twego ekonoma bo nie chcę sama tu zostać zrzędziła Camilka
-Sissi dotrzyma ci towarzystwa a ja niedługo wrócę uspokajał żonę Dymitr obejmując i całując żonę
-nie chcę byś wyjeżdżał szepnęła do ucha męża Camilka
-zrozum kochanie,że muszę ale obiecuję szybko wrócić do ciebie i naszego maleństwa bo kocham was nad życie z uwielbieniem patrząc na Camilkę powiedział Dymitr
-szwaczka przyszła by wziąść miarę na nowe suknię dla kniahini zaanonsowała służąca czym wybawiła Dymitra od kłopotliwych pytań i nalegań żony i gdy Dymitr pospiesznie pożegnał się z żoną i szwagierką to Sissi zaraz zabrała siostrę do innej komnaty do przymiarek nowej garderoby
-to moja siódma ciąża i wiele ubrań z poprzednich lat już się nie nadaje do noszenia więc Dymitr sam wymógł na mnie bym nowe stroje pozamawiała bo pewnie jeszcze parę razy będę brzemienna gdy to urodzę obejmując swój brzuszek mówiła Camilka przyglądając się stosowi ubrań,które uszyła dla niej krawcowa a szczególnie nowemu gorsetowi dla ciężarnych,który przyniosła szwaczka
-suknie w tym klimacie też muszę mieć cieplejsze bo tu sporą cześć roku jest po prostu zimno a nie tak jak w naszych stronach rodzinnych czyli w Meksyku wzdychała Camilka patrząc na ciążowe suknie jakie jej uszyła krawcowa
-lisie futerko, które zdobi tę suknie da też ci ciepełko zażartowała Sissi
-to prawda bo powiem ci szczerze,że niekiedy drżę z zimna i muszę czymś się okrywać gdy w kominku słabo się pali westchnęła Camilka i przymierzyła suknię ozdobioną lisim futerkiem
-wiem coś o tym bo przecież Austria leży niedaleko Polonii i też jestem zmuszona ubierać się cieplej zaśmiała się cesarzowa Sissi
-taki szlafroczek będzie teraz jak znalazł bo noce robią się już chłodne powiedziała Sissi przerzucając rzeczy,które jej siostrze uszyła krawcowa
-zmieniona figura kobiety w ciąży nie daje nam możliwości ubierania się tak byśmy ładnie się prezentowały bo co by nie mówić brzucha nie da się ukryć narzekała Camilka
-ciąża tyko parę miesięcy a potem wrócisz do dawnej figury i będziesz śliczną mamusią ósmego dzieciątka pocieszała siostrę Sissi
-nie mogę się już porodu doczekać bo maleństwo wciąż się wierci z uśmiechem powiedziała Camilka
-wszystko w swoim czasie siostrzyczko bo chyba nie chcesz urodzić przedwcześnie i ryzykować życiem swoim i dziecka powiedziała Sisi
-uchowaj Boże !!! przeżegnawszy się szybko powiedziała Camilka
-to dziecię musi przyjść na świat żywe i zdrowe bo Dymitr chyba by się załamał gdyby coś poszło nie tak zagryzając wargi wyznała Camilka bo co dzień od męża słyszała jak pragnie być ojcem .....
Camilka ubrała jedną z sukien i krytycznie się sobie przyglądała
[link widoczny dla zalogowanych]
-wyglądam jak matrona jęknęła
-to przez tę fryzurę poważnie jak na swój wiek wyglądasz lustrując siostrę powiedziała Sisi
-brzuch mam tak wielki,że pewnie znów bliźniaki urodzę marudziła Camilka
-całkiem możliwe bo przecież w naszej rodzinie i rodzinie twego męża bliźniaki się rodziły więc może nosisz dwójeczkę dzieciaków patrząc na siostrę mruknęła Sissi
-Dymitr by się ucieszył z zadumą rzekła Camilka przebierając się w kolejne uszyte przez krawcową ubranie tym razem koszulkę nocną
[link widoczny dla zalogowanych]
-hi,hi hi wyglądasz w tym jak prezencik zapakowany w kokardkę zachichotała Sisi
-a w sumie to jesteś dla Dymitra prezencikiem od losu bo dasz mu upragnione dziecko dodała już Sissi siląc się na poważną minę i zaczęła się przyglądać portretowi na ścianie
-to mój teść książe Leonardo Sapieha kazał mnie namalować ze swoimi wnukami dlatego jestem tu tylko z Paulinką, Pawełkiem i małym Leonem bo chciał nas mieć w galerii rodzinnej Sapiehów a moje starsze dzieci to de Valenciowie westchnęła Camilka
-na portrecie jesteś w ciąży więc pewnie niedawno malowidło powstało przyglądając się obrazowi mówiła Sissi
-ci malarze to nawet dobrze podobieństwa uchwycić nie potrafią bo wyglądam tu jak rumiana tutejsza szlachcianka zachichotała Camilka
-a tu mam miniaturkę ,którą kazał namalować Dymitr by uwiecznić moją pierwszą z nim ciąże śmiała się Camilka pokazując siostrze mały obrazek
-najlepiej malarzowi wyszła moja suknia bo reszta to nie bardzo żartowała Camilka niezadowolona z obrazu,który jej zdaniem nie odzwierciedlał rzeczywistości
-no cóż nie każdy malarz ma talent by oddać rzeczywisty obraz postaci jaką maluje przyznała siostrze cesarzowa Sissi....
W pałacu rodowym Sapiehów Camilka będąca obecnie żoną ruskiego kniazia Dymitra Romanowa ze swoją starszą siostrą cesarzową Austrii Sissi wspominały ich wspólne dzieciństwo spędzone w Meksyku gdy za oknami usłyszały odgłosy wystrzałów
-o Boże !!!! co to!!! Dymitr jak na złość wyjechał a tu w pobliżu naszego pałacu ktoś strzela !!! krzyknęła zaniepokojona Camilka bo przypomniał się jej dzień kiedy zginął Bohdan i nerwowość ogromna ją ogarnęła
-nie martw się siostrzyczko bo Dymitr zanim wyjechał podwoił straże a i ja tu przyjechałam ze sporą ochroną więc jesteśmy bezpieczne uspokajała ciężarną siostrę cesarzowa Sissi
-mój mąż podwoił straże?? zapytała Camilka i pobladła a po chwili dodała
-skoro Dymitr to zrobił to znaczy ,że nie dzieje się dobrze i może znów ktoś nam zagraża !!! krzyknęła zdenerwowana Camilka i chwyciła się za brzuch bo nagły skurcz przeszył jej ciało
-ouuu!! to za wcześnie a mam skurcze wydukała z trudem i gdyby Sissi jej nie podtrzymała upadłaby na podłogę
-medyka !!! wołać medyka !!! krzyczała Sissi gdy pojawiły się w komnacie przestraszone służące i zaczęły histeryzować widząc swoją panią Camilkę słaniającą się na nogach
- Sissi ja nie mogę stracić tego dziecka !!! patrząc błagalnym wzrokiem na siostrę wymamrotała Camilka i łzy zaczęły się jej toczyć po twarzy
-wszystko będzie dobrze ale musisz się uspokoić to skurcze ustaną doprowadzając Camilkę do łoża mówiła Sissi ale aż jej ręce drżały gdy pomagała siostrze się położyć i a Camilka gdy już leżała na łożu przeżegnała się i mocno ścisnęła uda
-za wcześnie na poród!!!! muszę to dziecko w sobie zatrzymać bo ono musi żyć zaciskając zęby z bólu mamrotała Camilka bo skurcze coraz bardziej dawały się jej we znaki a z doświadczenia wiedziała już,że to poród się zaczął ale starała się wszelkimi siłami wmawiać sobie,że to jeszcze nie teraz
-gdzie ten medyk !!! krzyknęła przerażona stanem siostry Sissi bo Camilka jęczała coraz głośniej i trzymała się za brzuch głośno modląc się by dziecko przedwcześnie nie przyszło na świat
-zlituj się nie nade mną Boże ale nad tym niewinnym aniołkiem ,który jest w moim łonie stękając dukała Camilka a jej ciało wyginało się raz po raz w bolesnych skurczach
-jest akuszerka !!! krzyknęła służąca gdy wbiegła do komnaty z położną
-rozłóż nogi !!! krzyknęła akuszerka widząc wijącą się z bólu ciężarną kniahinię
-błagam cię dobra kobieto powstrzymaj skurcze bo to dla dziecka za wcześnie by się już rodziło mamrotała spłakana Camilka
-poród już się zaczął i teraz tylko w rękach Boga spoczywa życie dzieciątka i kniahini szepnęła do ucha cesarzowej akuszerka i kazała służbie ciepłej wody i prześcieradeł naznosić
- rób wszystko by dziecko i matka przeżyli szepnęła z kolei Sissi do ucha akuszerki
-Jezuu!!! jak boli !!! pojękiwała Camilka płacząc i z bólu i ze strachu o swoje dziecko
-rozluźnij się i przyj jak powiem !!! rozkazała Camilce położna
-ono nie powinno już się rodzić , jest jakiś miesiąc za wcześnie zaczęła zawodzić Camilka gdy Sissi usiadła u wezgłowia łoża i chwyciła ją za rękę
-gdzie Dymitr !!! obiecał, że podczas narodzin naszego dziecka będzie przy mnie a go nie ma !!!! wrzeszczała Camilka cierpiąc bóle porodowe
-dziecko !!! stracę moje maleństwo bo rodzę za wcześnie !!! wrzeszczała przestraszona Camilka
- musisz przeć księżno bo skurczy już się nie da powstrzymać !!! krzyknęła na Camilkę akuszerka i usiadła między jej szeroko rozłożonymi nogami
-Camilka jeszcze starała się powstrzymywać przed parciem jakie nakazywała jej akuszerka ale jej ciało reagowało inaczej niż chciała bo porodu nic już nie było w stanie zatrzymać i po kilkunastu minutach od przybycia akuszerki słabym kwileniem malutka dziewczynka oznajmiła swoje przybycie na świat a Camilka słysząc odgłosy noworodka zamknęła oczy i zaczęła półgłosem dziękować Bogu,że jej dziecko żyje ale zdziwiło ją to, że akuszerka dziecko kazała służącym obmyć a sama nadal obmacywała jej brzuch ale po chwili Camilka pojęła, że to nie koniec porodowej męki bo znów skurcze wstrząsnęły jej ciałem
-rodzę drugie dziecko patrząc na Sissi wymamrotała Camilka
-urodziłaś żywą córeczkę to i z tym drugim będzie dobrze zaczęła mówić Sissi i również na jej twarzy pojawiły się łzy ale i uśmiech bo była wzruszona widząc swą maleńką dopiero co narodzoną siostrzenicę a na świat pchało się drugie dzieciątko jej siostry
-czy mam synka czy drugą córeczkę ? zapytała Camilka gdy poczuła ,że wyszło z niej drugie dzieciątko ale nawet kwilenia nie słyszała bo akuszerka szybko złapała noworodka i pobiegła z nim w kąt sypialni
-co z drugim dzieckiem??? Sissi ?? dlaczego nie słyszę jego płaczu??? usiłując się podnieść mamrotała wyczerpana porodem Camilka ale była za słaba i bezwładnie opadła na poduszki i tylko wbiła paznokcie w rękę siostry i błaganie na nią patrzyła
-mów co z moim drugim dzieckiem!!! ono żyje ??!! prawda??!! powiedz, że moje dzieciątka żyją choć narodziły się przedwcześnie !!! krzyczała przerażona Camilka a Sissi patrząc na nerwową bieganinę w kącie komnaty zagryzała wargi bo miała jak najgorsze przeczucia zwłaszcza gdy zobaczyła starego księcia Sapiehę, który słysząc rozpaczliwe krzyki synowej wbiegł do komnaty i gdy akuszerka pokazała mu drugie dziecko to on zaraz zaczął wodą chrzcić noworodka więc Sissi pojęła ,że z drugim dzieckiem Camilki jest źle ale nie chcąc siostry denerwować przytuliła ją mocno zasłaniając jej widok na niepokojące zdarzenia ,które rozgrywały się w kącie sypialni
-wszystko będzie dobrze Camilko!! będzie dobrze powtarzała raz po raz Sissi ale gdy podniosła głowę zobaczyła, że ciałko drugiego dziecka Camilki przykrywają białą płachtą i wszyscy płaczą
-tylko nie to!!! pomyślała Sissi i odwróciła głowę od siostry by Camilka nie widziała wyrazu jej twarzy i łez płynących po policzkach
-to jest twoja córeczka księżno wydukała akuszerka podając Camilce maleńkie zawiniątko
-jaka ona malutka wyszeptała Camilka patrząc na krzywiącą się buzię noworodka ale zaraz spojrzała na akuszerkę
-podaj mi moje drugie dzieciątko zażądała Camilka i zaniepokoiła się gdy akuszerka odwróciła od niej wzrok
-twój synek pani żył tylko kilka minut i doprawdy cud, że córeczka żyje więc trzeba Bogu dziękować, że tylko jedno zabrał a drugie żyje dukała akuszerka a Camilka jakby nie rozumiała co się do niej mówi
-daj mi mojego synka !!! dajcie mi moje drugie dziecko !!! chcę je zobaczyć !!! nie wierzę,ze nie żyje !!!zawyła rozpaczliwym głosem Camilka i podając siostrze córeczkę chciała wstać ale nie dała rady bo położna ją przytrzymała
Sissi szybko przekazała małą siostrzenicę staremu księciu Leonardowi ,który ostrożnie wziął dziewczynkę na ręce bo Sissi razem z położną siłą przytrzymywały w łożu wyrywającą się Camilkę
-puśćcie mnie !!! chce zobaczyć synka!!! to moje dziecko i on nie mogło umrzeć wrzeszczała histerycznie Camilka
-opamiętaj się Camilko bo zmarłemu dziecku już nie pomożesz a sobie zaszkodzisz i krwotoku możesz dostać a masz przecież dla kogo żyć bo i starsze dzieci cię potrzebują i ta mała kruszynka, którą dziś urodziłaś siląc się na spokój mówiła do siostry zadyszana szarpaniną Sissi
-nic nie można było zrobić bo dzieciątko było słabiutkie a i dziewczynka jest wątlutka więc trzeba będzie na nią chuchać i dmuchać by przeżyła zaczęła tłumaczyć akuszerka ale Camilka dalej wrzeszczała jak opętana, że nie wierzy w śmierć swojego synka i chce go natychmiast widzieć
-Camilka szamotała się w łożu krzycząc z rozpaczy gdy wpadł tam kniaź Dymitr ,któremu stary książe Sapieha szybko powiedział co się stało
-dopiero wróciłem i dowiedziałem się ,że już urodziłaś i dzięki Bogu choć nasza córunia żyje!!! podbiegając do łoża żony zawołał Dymitr
-to przez ciebie to wszystko!!! jeśli to prawda, że mój synek nie żyje to twoja wina boś wyjechał i mnie samą zostawił a tu znów zaczęło być niebezpiecznie i strzały mnie przestraszyły tak bardzo, że zaczęłam rodzić !!! wrzeszczała Camilka bijąc męża po klacie piąstkami
-ależ kochanie !!! boleję nad naszą stratą tak samo jak ty i nigdy nie przestanę naszego pierworodnego opłakiwać! dukał Dymitr zaskoczony reakcją żony
-co ty możesz wiedzieć o bólu matki, która straciła dziecko !!! to ja cierpiałam porodowe męki i to na darmo bo mój syneczek nie żyjeeeee zawyła rozpaczliwym głosem Camilka odpychając męża ,który chciał ją przytulić
-wierz mi, że gdybym mógł oddać moje życie by przywrócić życie naszego synka to zrobiłbym to bez wahania łamiącym się głosem powiedział Dymitr i łzy puściły mu się po twarzy
-nienawidzę cię !!!straciłam syna przez ciebie bo miałeś nam zapewnić bezpieczeństwo i tylko dlatego cię poślubiłam a tyś własnego syna nie ochronił to nie jesteś mi do niczego potrzebny i nie chcę cię więcej widzieć !!! wynocha !!! w złości wycedziła przez zęby Camilka i odepchnęła męża a zrozpaczony utratą synka i odrzuceniem przez ukochaną żonę Dymitr pobiegł do kąta sypialni i złapał na ręce ciałko swego martwego synka i wybiegł z komnaty a za nim co sił w nogach pobiegł stary książe Sapieha
-zaczekaj Dymitrze bo ja stary za tobą nie nadążę !!! zawołał książe Leonardo Sapieha
-pojadę z moim martwym synkiem w dzikie pola i tam palnę sobie w łeb by mnie z moim pierworodnym pochowano !!! krzyknął zdesperowany Dymitr
-bój się Boga chłopcze!!! popatrz chłopie ,na swoją córeczkę ,którą trzymam w ramionach, ta kruszynka potrzebuje ojca i to żywego a i Camilka choć w rozpaczy ci złorzeczyła to również cię potrzebuje jak my wszyscy mówił wzburzony stary książe a zaskoczony jego słowami Dymitr popatrzył z niedowierzaniem na starszego pana i dał się pociągnąć do komnaty gdzie usiedli naprzeciwko siebie młody Dymitr z martwym synkiem w ramionach i stary książe Sapieha z kwilącą na jego rękach malutką córeczką Camilki i Dymitra
-myślałem, że będziesz zadowolony gdy zniknę z życia Camilki bo nigdy mnie nie lubiłeś bez ogródek powiedział Dymitr tuląc martwego synka jakby ciepłem swego ciała chciał dziecko ożywić
-starszy pan spuścił głowę i nerwowo zagryzł wargi a potem zaczął powoli mówić
-widzę, że bardzo przeżywasz śmierć swego synka i nikt w tej chwili nie rozumie cię tak dobrze jak ja bo w zeszłym roku gdy mój jedyny syn Bohdan zginał byłem tak samo zdruzgotany i zły na cały świat, moja boleść była tak wielka, że nie mogłem racjonalnie myśleć i synową potępiałem ,że w miesiąc po pogrzebie Bohdana wyszła za ciebie ale dziś z perspektywy czasu widzę, że dobrze zrobiła bo tylko dzięki tobie majątek Sapiehów czyli moich wnucząt ostał się przed drapieżnymi krewnymi i choć byłem dla ciebie przez te wszystkie miesiące niemiły to potrafię przyznać się do błędu i prosić byś staremu wybaczył i nas wszystkich nie zostawiał bo jesteś nam potrzebny a Camilce wybacz bo jej matczyne serce krwawi z powodu śmierci jednego z waszych bliźniąt mówił Leonardo
Dymitr był tak zaskoczony słowami teścia Camilki, że nie wiedział co powiedzieć więc Leonardo mówił dalej kurczowo ściskając w ramionach malutką dziewczynkę
-wiem, że rozprawiłeś się dziś z ostatnim bandytą, który brał udział w zamordowaniu Bohdana i za to jestem ci wdzięczny bo już nikt nie odważy się zagrozić naszej rodzinie bowiem wszyscy wiedzą ,że mamy w tobie nieustraszonego obrońcę mówił powoli książe Leonardo
-przez to, że chciałem dopaść tego łajdaka zostawiłem Camilkę samą ale w życiu bym się nie spodziewał, że ona zacznie przedwcześnie rodzić i to tak tragicznie się skończy łamiącym się głosem wydukał Dymitr
-no cóż … nikt nie mógł przewidzieć tego , że zdenerwowanie i przestrach spowoduje u Camilki przedwczesny poród i stało się nieszczęście z chłopczykiem ale dziewczynka była Bogu miła i żyje byś ty i Camilka mogli cieszyć się rodzicielstwem bo oboje zasługujecie na szczęście ciągnął stary książe
-jak powiedziałeś o mojej córeczce, że jest Bogu miła? Bogu miła.. Bogu miła powtarzał Dymitr i spoglądając na twarzyczkę córeczki powiedział
-maleńka będzie miała na imię Bogumiła bo jak sam mówisz Bóg zostawił ją nam na pociechę choć jej braciszka nam zabrał wzdychając stwierdził Dymitr
-jeszcze jedno Dymitrze … gdy zobaczyłem, że twój synek umiera ochrzciłem go szybko wodą nadając mu imię Bohdan bo tylko to imię przyszło mi wówczas do głowy więc nie miej mi tego za złe ale sobie teraz myślę, że mój syn Bohdan tam w niebie teraz opiekuje się twoim synkiem wydusił z siebie stary książe Sapieha bojąc się reakcji Dymitra ale zbolały mąż Camilki popatrzył na starego księcia z wdzięcznością
-dziękuję ci ,że pomyślałeś by mego synka ochrzcić zanim wydał ostatnie tchnienie i choć twego syna Bohdana nie znałem to jestem przekonany ,że był dobrym człowiekiem powiedział Dymitr a po twarzy starego księcia Sapiehy potoczyły się łzy
-mówią, że płacz przystoi kobiecie a nie mężczyźnie ale są takie chwile gdy i mężczyzna ma prawo do łez gdy straci kogoś bliskiego a dziś gdy do naszego domu znów zawitała śmierć przypomniałem sobie co ja przeżywałem pociągając nosem powiedział Leonardo
-bardzo współczuję wam obojgu bo radość z narodzin waszej córeczki miesza się z rozpaczą po jej braciszku szeptał stary Leonardo
-dobrze podsumowałeś to co dziś czuję .... trudno mi myśli pozbierać bo z jednej strony cieszę się, że moja córeczka żyje ale serce mi rozrywa ból, że trzymam w ramionach ciałko synka o którym marzyłem i boję się o Camilkę ,że ona nigdy mi nie wybaczy tego, że rodziła beze mnie i jedno z naszych dzieci nie przeżyło z wyraźnym bólem mówił Dymitr
- wiem, że kochasz Camilkę i ona ciebie pokochała już jakiś czas temu choć do tego nie chce się przyznać bo sam ją dręczyłem za to wasze pospieszne małżeństwo ale jak już mówiłem ból z powodu śmierci Bohdana przesłonił mi zdrowy rozsądek a prawda jest taka,że Camilka potrzebuje mężczyzny a jej dzieci ojca i to, że tyś ją skłonił do ślubu to doprawdy zrządzenie boskie i to najlepsze co po tych tragicznych wydarzeniach sprzed roku nam się przytrafiło powtórzał książe Leonardo Sapieha
-wiem, że Camilka miała burzliwe życie i sporo przeszła bo dwóch mężów już pochowała ale teraz strata naszego synka może nas rozdzielić bo słyszałeś jak winiła mnie za śmierć małego spuszczając głowę powiedział Dymitr
-daj się jej wypłakać z żalu po śmierci dziecka ale nie bierz do serca tego co w rozpaczy wykrzyczała,ona cierpi i choć może będzie cię odpychać to nie daj się odtrącić !!! dziecko, które straciliście było wasze wspólne i oboje macie prawo po nim płakać , jesteście mężem i żoną i ślubowaliście sobie wspierać się w trudnych chwilach takich jak ta właśnie z egzaltacją w głosie pocieszał Dymitra współczujący mu książe Sapieha
-dziękuję ci za słowa pociechy wydukał Dymitr
-mam tylko moje wnuki po Bohdanie i Camilkę bo moja córka Halszka i jej dzieci żyją daleko stąd więc na stare lata chciałbym widzieć jak dzieci mego jedynego syna przy mnie dorastają i mam nadzieję, że nie zabierzesz stąd Camilki i dzieci do swojej posiadłości bo obiecuje ,że od tej pory złego słowa na ciebie nie dam nikomu powiedzieć i postaram się wam młodym jak najmniej przeszkadzać mówił skruszony książe Leonardo Sapieha bojąc się, że Dymitr po przeżytej tragedii będzie chciał żonę i jej dzieci wywieść z majątku Sapiehów do swoich rozległych latyfundiów na pograniczu Rzeczypospolitej
- po tym jak sobie szczerze porozmawialiśmy to nie mam już do ciebie żalu książe i chciałbym byśmy razem tu mieszkali jak do tej pory bo w końcu jesteśmy jedną wielką rodziną i nie miałbym sumienia odrywać cię od twoich wnuków a zresztą Camilka nigdy by się na to nie zgodziła bo choć nieraz widziała nasze spory to zawsze mnie strofowała bym uszanował twoje zdanie i siwe włosy a ja niekiedy wybuchałem za co i ciebie przepraszam mówił Dymitr więc starego księcia Sapiehę ogromnie ucieszyły jego słowa
- teraz trzeba pogrzeb twego synka przygotować i Camilkę we wszystkim wspierać powiedział stary książe
-boję się wejść do sypialni żony by znów mnie nie wyrzuciła jęknął Dymitr bo na wspomnienie krzyków Camilki oblewał go zimny pot…
-musicie przejść te trudne chwile razem i ja z cesarzową Sissi będziemy was wspierać więc nie jesteście z tym sami mówił powoli książe Leonardo Sapieha
w sypialni Camilka nie przestawała płakać i histeryzować choć siostra jak mogła starała się ją uspokajać
-wiesz Sisi, że dziś mija dokładnie 9 miesięcy od mego ślubu z Dymitrem i tak sobie pomyślałam, że śmierć mojego synka akurat dzisiaj to kara boska za to ,że w miesiąc po śmierci Bohdana wyszłam za innego nie zachowując zwyczajowej żałoby chlipała Camilka
-nie opowiadaj głupstw!!! śmierć jednego z twoich bliźniąt to nie żadna kara boska bo córeczkę masz żywą więc nie bluźnij i Dymitra nie obwiniaj bo chłop gotów sobie coś złego zrobić i z ósemką dzieci sama zostaniesz a dosyć już chyba nieszczęść przeżyłaś !!! strofowała siostrę Sissi
-to Dymitr wymógł na mnie ten ślub bo ja po śmierci Bohdana chodziłam jak struta nie wiedząc co się dzieje i tylko by zapobiec ograbieniu moich dzieci z należnego im majątku przystałam na małżeństwo bo ruskiego kniazia tu wszyscy się bali ale teraz mają do Dymitra respekt oczywiście z wyjątkiem mego teścia, który wciąż jest mu przeciwny ale chyba stary książe Sapieha miał racje mówiąc, że związek z ruskim kniaziem przyniesie mi nieszczęście bo jestem nieszczęśliwa jak nigdy dotąd zawodziła Camilka
-przestań o to co się stało obwiniać raz siebie a raz Dymitra bo już nie mogę tych niedorzeczności słuchać !!! krzyknęła Sissi
-nie krzycz na mnie bo i tak już jestem nieszczęśliwa i żyć mi się nie chce zawodziła Camilka
-Dymitr cię kocha , macie córeczkę, która potrzebuje obojga rodziców więc musisz wziąć się w garść i starać się żyć dalej bo i starsze dzieci cię potrzebują już łagodniej mówiła do siostry Sissi
-straciłam w życiu dwóch mężów ale po śmierci ich obu nie było mi tak ciężko jak teraz gdy straciłam dziecko zawyła znowu Camilka
-rozumiem twój ból bo jak pamiętasz przed laty na Sardynii ja też straciłam jednego ze swoich bliźniaków i też winiłam o to cały świat odpychając męża i z mojego osobistego doświadczenia powiem ci, że to najgłupsze co wtedy zrobiłam gdy zamknęłam się w klasztorze przed mężem i rodziną, którzy chcieli mnie wspierać ale tobie nie pozwolę odtrącić Dymitra i w rozpaczy się pogrążać !!! stanowczym tonem mówiła Sissi
-nie chcę widzieć Dymitra bo to jego wina, że mój syn nie żyje znowu zaczęła jęczeć Camilka chowając głowę w poduszkę
-maluszek był nie tylko twój ale i jego i daj sobie kobieto powiedzieć, że z Dymitrem skojarzył cię sam Bóg byś po śmierci Bohdana nie była sama i Bóg też pobłogosławił wasz związek bo szybko zaszłaś w ciąże i choć jednego dzieciątko zmarło to drugie żyje więc nie waż się Dymitrowi złorzeczyć bo on cierpi tak jak ty !!! ostro pouczała siostrę cesarzowa Sissi mocno już poirytowana jej histerią....
w pałacu Sapiehów ostatnie wydarzenia wszystkich wytrąciły z równowagi ale najbardziej odbiło się to na siódemce dzieci Camilki bo dzieciaki były przerażone tym co się działo w pałacu a histeryczne krzyki ich matki jeszcze pogłębiały ich strach co teraz będzie bo od służby wiedziały już,że ich mama urodziła bliżnięta ale chłopczyk zmarł i przybyła im tylko siostrzyczka...
-naszego braciszka Bozia zabrała ale mama chyba nie umrze mówiły między sobą dzieci nerwowo drepcząc przed sypialnią Camilki aż wreszcie najstarszy Miguel zwany w Polsce Michasiem postanowił wejść i reszta jego rodzeństwa przestąpiła próg sypialni ich matki podbiegając do jej łoża
-mamusiu nie umieraj !!! rozdzierającym głosem krzyknęła Kasia (Catalina) i cała siódemka obstąpiła łoże na którym leżała ich matka i Camilkę dopiero to otrzeźwiło i choć dalej po jej twarzy lały się łzy zaczęła swoje dzieci uspokajać
-moje skarby !!! nie bójcie się bo mama nie umrze mówiła pociągając nosem
-tak bardzo się bałam jak krzyczałaś przytuliwszy się do matki wyszeptała Kasia
-wszyscy żeśmy płakali wydukała Victoria druga córeczka Camilki
-szkoda,że nasz braciszek nie żyje ale mamy siostrzyczkę i ciebie mamo tuląc się z drugiej strony do Camilki szeptali Dorian i Michaś
-twoje dzieci cię potrzebują Camilko patrząc na siostrę powiedziała cesarzowa Sissi i gdy Camilka by uspokoić dzieci zapewniała ich ,że teraz wszystko już będzie dobrze do jej sypialni wszedł Dymitr z malutka córeczką na rękach
-to jest wasza najmłodsza siostrzyczka Bogumiła zwróciwszy się do dzieci powiedział Dymitr
-ładnie się nazywa Bogumiła powiedziały natychmiast Kasia (Catalina) i Victoria
-podaj mi maleńką wyciągając ręce do męża powiedziała Camilka i gdy najmłodsza córeczka znalazła się w jej ramionach z czułością ją przytuliła
-dziadku nasza nowa siostrzyczka jest śliczna zawołali Pawełek,Paulinka i Leon gdy do sypialni Camilki wszedł stary książe Sapieha i pogratulował Camilce i Dymitrowi córeczki
-los was dzieci doświadczył ale całe życie macie jeszcze przed sobą i wszystkie dzieci razem z Bogumiłą dadzą wam jeszcze dużo radości bo jesteśmy rodziną i to kochającą się rodziną zwracając się do Camilki i Dymitra powiedział stary książe Sapieha a Camilkę aż zamurowało gdy zobaczyła,że jej teść obejmuje Dymitra i poklepuje go po plecach coś mu szepcząc do ucha
-książe Leonardo najwyraźniej po tej tragedii jaka nas spotkała przekonał się do Dymitra pomyślała zaskoczona Camilka i choć złość na męża jej całkiem jeszcze nie minęła to nie chciała przy całej rodzinie wylewać swoich żalów wobec Dymitra....
Dymitr był zadowolony,że przez obecność dzieci,teścia i siostry Camilka powstrzymała się od wyrzutów ale obawiał się ,że gdy tylko zostaną sami znów usłyszy przykre słowa...
-tak jak mi radził stary książe Sapieha postaram się przeczekać rozgoryczenie Camilki bo w końcu czas goi wszystkie rany i po pogrzebie naszego małego synka Bohdana musimy żyć dalej i dzieci w zgodzie wychowywać rozmyślał kniaź Dymitr Romanow
pogrzeb synka Camilki i Dymitra był smutną uroczystością ale Camilka wsparta na ramieniu męża choć płakała rzewnie po utraconym dziecku to już nie złorzeczyła Dymitrowi bowiem wiele rozmów,które przeprowadzili ze sobą w tych trudnych dniach zbliżyło ich jeszcze bardziej do siebie aż w końcu wyznali sobie miłość i przyrzekli sobie wzajemne wsparcie póki śmierć ich nie rozłączy....
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 22:51:49 03-06-24, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:27:05 01-04-14 Temat postu: |
|
|
gratuluje to wspaniałe |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:16:32 01-04-14 Temat postu: |
|
|
w Maroku po ślubie z Sebastianem Marquez Mancera y Ruiz jego żonę Matylde w ich nowym pałacu odwiedzały wszystkie kobiety z rodziny i podziwiając nową siedzibę małżonków Marquez Mancera y Ruiz doradzały jej jak urządzać poszczególne wnętrza więc całe dni spędzała na wybieraniu tkanin czy mebli
teraz mam z mężem własny pałac ale te orientalne wnętrza pałacowe są niezwykle bogato zdobione mozaikami i trudno je gustownie wyposażyć rozmyślała młoda żona Sebastiana chodząc po swoim obecnym domu
wścibskie żony szwagra szejka Adolfa czyli Raisa i Zoraida oraz żony jej teścia Santiaga czyli Greta i Sara gdy parę dni po ślubie odwiedziły Matyldę w jej pałacu od razu wypytywały,czy Mati nadal chce się z mężem rozwodzić
- porzuciłam myśli o rozwodzie powiedziała Matylda
-to już pożycie z mężem polubiłaś i nie uważasz ,że na żonę się nie nadajesz ? dociekała Raisa starsza żona Adolfa pamiętając co Matylda po nocy poślubnej wygadywała
-nie narzekam zdawkowo powiedziała Matylda bo przekonawszy się,że szwagierki to plotkary nie chciała im zdradzić,że zgodnie z radą akuszerki na razie nie sypia z mężem bo chce fizycznie i psychicznie dojść do siebie po nocy poślubnej a Sebastian to zaakceptował
-to dobrze,że już pogodziłaś się,że jesteś żoną a póżniej będziesz matką mówiły zgodnie Raisa i Zoraida
-te muzułmańskie kobiety od razu po ślubie czekają tylko jak zajdą w ciąże ale ja nawet jak wznowię pożycie z mężem to nie chciałabym szybko począć dziecka rozmyślała Matylda ignorując sugestie szwagierek
-wkrótce będę musiała zająć się dziećmi męża z jego pierwszego małżeństwa bo Sebastian jeszcze przed naszym ślubem posłał do Meksyku po swoje dzieci małego Santiaga i Ofelię i na dniach jego synek i córeczka z nami zamieszkają więc będę miała okazję by przekonać się czy będę dobrą matką powiedziała Matylda do szwagierek
-dzieciaki będą ciebie Mati uważać za mamę bo swojej prawdziwej matki nie zdołały zapamiętać bo Amanda szybko je osierociła mówiła Greta żona szejka Santiago Abdullaha
-zdaję sobie z tego sprawę bo Sebastian mnie uprzedził,że tak będzie westchnęła Matylda zastanawiając się czy odnajdzie się w roli macochy
parę dni do ślubie gdy Matylda z Sebastianem Marquez Mancera y Ruiz w ogrodzie swego pałacu rozmawiali o przyszłych swoich relacjach po nocy poślubnej po której Sebastian jakby na nowo musiał zdobywać zaufanie żony i zapewniał Mati jak bardzo ją kocha młodzi małżonkowie zaczęli się całować
-czuję się jak za naszych narzeczeńskich czasów gdy mogłem cię tylko całować i pieścić a teraz jestem już twoim mężem i usycham z pragnienia by się z tobą kochać ale chcę byś przy następnym razie ze mną czuła już przyjemność a nie ból więc poczekam ile będzie trzeba mruczał do ucha żony Sebastian..
-jestem ci wdzięczna,że jesteś dla mnie wyrozumiały kochanie wyszeptała Matylda
-nie powiem żebym chciał długo się torturować życiem w celibacie ale dopiero gdy akuszerka mi powie ,że ci się wszystko pogoiło to wznowimy nasze pożycie małżeńskie całując żonę szeptał Sebastian
namiętne chwile młodej pary przerwał służący, który zaanonsował wizytę Viviany byłej żony Sebastiana ,która przybyła by porozmawiać z Matyldą
-pewnie Viviana przyszła ci Mati gratulacje złożyć z okazji naszego ślubu a i nasz pałac pooglądać zaśmiał się Sebastian,mówiąc,że on teraz pojedzie do pałacu swego ojca o interesach pogadać a była i aktualna żona niech sobie we cztery oczy porozmawiają i zdawkowo przywitawszy się z Vivianą gdy weszła do salonu usłyszał od byłej żony gratulacje dla nich obojga z okazji ich ślubu więc z uśmiechem jej podziękował za życzenia i skierował się do gabinetu na pierwszym piętrze pałacu gdzie z biurka zabrał papiery biznesowe a gdy na chwilę wyszedł na taras zobaczył i usłyszał, że na parterze pod tarasem na ławeczce Viviana rozmawia z Matyldą więc nie ujawniając swojej obecności postanowił posłuchać o czym kobiety rozmawiają.....
-na wstępie Matyldo od razu zaznaczę,że wszystko co ci powiem powinno zostać między nami bo nie chcę ani ciebie ani siebie wpędzić w kłopoty i na razie nie zdradzę ci skąd mam te wieści tajemniczo powiedziała Viviana i jak Matylda zapewniła ją,że o ich rozmowie nikomu nie powie to Viviana zaczęła mówić
-znalazłaś się Matyldo w rękach handlarzy niewolników nieprzypadkowo gdy cię twój przyrodni brat Daniel Perez z chciwości za sporą kasę im przekazał bo twoje porwanie było na zlecenie samego szejka Mohameda III bo zapragnął cię dla siebie jako żony by skoligacić się z rodem Foremanów w tym z młodym władcą Maroka szejkiem Amirem, który jest twoim przyrodnim bratem ale jego plany zniweczył niczego nieświadomy Sebastian pojawiając się jak to mówią w odpowiednim miejscu i czasie i cię wykupił od handlarzy zanim tam przyjechał po ciebie szejk Mohamed III a ubiegł go Sebastian i szejk musiał obejść się smakiem ale z ciebie nie zrezygnował i prawie do dnia twego ślubu z Sebastianem starał się twego ojca Johna Foremana przekonać by ciebie mu oddał za czwartą już żonę, na szczęście twój ojciec żadnej ze swych córek za muzułmanina nie wydał choć sam konserwatywnym muzułmaninem został opowiadała zszokowanej tymi wieściami Matyldzie była żona Sebastiana
-a mówię ci to wszystko Matyldo bo już przez gadatliwe żony twego szwagra Adolfa i teścia Santiaga rozniosło się, że po nocy poślubnej z Sebastianem zażądałaś rozwodu i szejk Mohamed znowu zwietrzył okazję by cię po twoim rozwodzie zdobyć więc chciałam cię ostrzec że z ramion Sebastiana możesz trafić do łoża Mohameda III mówiła Viviana
-skoro powiedziałaś mi to Viviano w sekrecie to ja też w sekrecie ci wyznam,że dzień przed moim ślubem z Sebastianem przez pewne okoliczności o których wolę nie pamiętać zniechęciłam się do małżeństwa i chciałam w ostatniej chwili ślub odwołać ale moi rodzice okropnie wtedy na mnie nawrzeszczeli a zwłaszcza ojciec zagroził,że jeśli nie poślubię Sebastiana to wyda mnie za tego szejka Mohameda III co wtedy wydało mi się dziwne bo dotąd w ogóle o jakimkolwiek związku z muzułmaninem nigdy mi nie wspomniał ale po tym co od ciebie przed chwilą usłyszałam sądzę ,że ten Mohamed rzeczywiście na mojego ojca naciskał by mnie za niego wydał zamiast za Sebastiana ale ja za żadne skarby ani jedyną ani kolejną żoną żadnego muzułmanina bym nie została z przejęciem mówiła Matylda
-nie obraż się Matyldo za wścibstwo ale zaintrygowałaś mnie powiedzeniem,że chciałaś ślub z Sebastianem odwoływać i ciekawam dlaczego to w ogóle rozważałaś bo ja byłam przekonana,że gdy jeszcze Sebastian był moim mężem to ty już byłaś jego kochanką szczerze wyznała Viviana
-zachowywałam się wtedy okropnie wyzywająco wobec Sebastiana i mogłaś mieć podejrzenia,że łączy nas coś więcej ale wówczas Sebastian pozostał ci wierny i oparł się moim dziewczęcym wdziękom choć naprawdę nachalna byłam zachichotała Matylda
-a ślub chciałam odwołać bo uznałam ,że ja chyba się na żonę nie nadaję powiedziała Matylda
-mam nadzieję ,że chociaż ty Viviano nie uważasz mnie za histeryczkę jak inne kobiety z mojej rodziny bagatelizujące moje odczucia po nocy poślubnej z mężem bo one wszystkie myślały,że moje słowa o rozwodzie to fanaberie rozkapryszonej dziewczynki,której nie spodobało się w jaki sposób mąż ją potraktował w noc poślubną zagryzając wargi powiedziała Matylda
-nie uważam byś była histeryczką Matyldo ale powinnaś wiedzieć,że Sebastian jak i jego ojciec Santiago nie mają łatwych charakterów i uczuć kobiet nie uważają za takie istotne by się nimi przejmować a i skłonności do przemocy obaj mają chyba przez to ,że mieszkając w muzułmańskim kraju przesiąkają tutejszymi tradycjami i przekonaniem,że kobieta winna być bezwarunkowo podporządkowana mężczyżnie i jej wola się nie liczy z westchnieniem powiedziała Viviana dodając
-poza tym jak tak szczerze sobie rozmawiamy to wyznam ci w sekrecie Matyldo że Sebastian naprawdę potrafi zadowolić kobietę i mając porównanie z innymi mężczyznami z którymi miałam do czynienia to Sebastian był najlepszy w łożu i nawet Mohamed III mu nie dorównuje chociaż też jest dobry zachichotała Viviana
-ja póki co mam inne odczucia po nocy z Sebastianem ale na razie postanowiłam o rozwodzie zapomnieć i dać szansę Sebastianowi bo mnie o to prosił a ja go pomimo wszystko kocham ale teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam bo może z jego strony to obiecanki cacanki i a tak zrobi jak będzie chciał i tylko się rozczaruję co do niego z głębokim westchnieniem powiedziała Matylda
-to twoje życie i twoje decyzje Matyldo i nikt za ciebie twojego życia nie przeżyje ale myślę ,że Sebastian będzie dla ciebie dobrym mężem i oboje będziecie ze sobą szczęśliwi bo i on cię kocha a dla miłości można się zmienić tak by uszczęśliwić kochaną osobę i wiesz gdy cię Matyldo poznałam byłam o ciebie zazdrosna i uważałam cię za bezczelną smarkulę,która kokietuje mi męża to teraz wiem,że jesteś wyjątkową dziewczyną, śmiałą , rezolutną i niezwykle odważną bo do tej pory nie spotkałam ani nie słyszałam by jakakolwiek kobieta po nocy poślubnej odważyła się postraszyć męża rozwodem po że tak się wyrażę niedelikatnym jej potraktowaniu przez małżonka bo dziewczyny zazwyczaj sobie popłaczą i godzą się na wszystko nie wyobrażając sobie by mogły swój los zmienić choć ty mogłaś tak zareagować jako chrześcijanka a gdybyś została muzułmanką to nie mogłabyś słowa pisnąć o rozwodzie bo tylko mężczyzna może o rozwodzie zdecydować a gdybyś po nocy poślubnej z muzułmaninem ośmieliła się narzekać na męża to co najmniej chłosta by cię czekała mówiła Viviana
-wiem o tym i dlatego te muzułmańskie zwyczaje i tradycje mi się nie podobają i choć dostaliśmy z Sebastianem w prezencie ślubnym ten pałac w którym właśnie jesteśmy to chcę Sebastiana namówić byśmy zamieszkali w Europie lub w Meksyku opuszczając Maroko powiedziała Matylda...
-dlaczego ten Mohamed III nie weżmie sobie ciebie Viviano za tą czwartą żonę skoro macie ze sobą trzy córeczki nagle zapytała Matylda
-powiem ci ale w najgłębszym sekrecie, że Mohamed III nie ożeni się ze mną bo ja po poronieniu dziecka Sebastiana już nie mogę mieć dzieci a zresztą Mohamed III teraz pragnie mieć ciebie bo umyślił sobie ,że ty „blondwłosa ślicznotka” jak ciebie nazywa zostaniesz jego żoną westchnęła Viviana
-co ty mówisz ? straciłaś dziecko Sebastiana ? kiedy to było ? Matylda zasypała Vivianę pytaniami
-poczęłam to dziecko z Sebastianem w tym samym salonie gdzie dzień póżniej przyłapałam ciebie i mojego męża jak się całowaliście w salonie młodych Salamanków a zorientowałam się,że jestem w ciąży już po tym jak podpisałam papiery rozwodowe i byłam już rozwódką a że był to bardzo nerwowy okres w moim życiu to stres doprowadził do krwawienia i poroniłam choć akuszerka przysłana mi przez Mohameda III starała się nie dopuścić do straty dziecka ale krwotok był tak duży,że omal życia nie straciłam i po tym już dzieci nie mogę mieć toteż Mohamed III,który dowiedział się od akuszerki ,że ode mnie nie mógłby liczyć na potomstwo to za żpnę mnie już nie weżmie ale jako kochankę mnie wykorzystuje gdy odwiedza córeczki wyznała Viviana zszokowanej Matyldzie
-czy ja dobrze zrozumiałam.że Sebastianowi nie powiedziałaś,że jesteś z nim w ciąży bo o swoim stanie dowiedziałaś się już po waszym rozwodzie ? dopytywała się Matylda
-nie powiedziałam o ciąży Sebastianowi bo nie tylko byliśmy już rozwiedzeni ale podczas naszego ostatniego spotkania gdy podpisywałam papiery rozwodowe Seba powiedział mi,że szybko pocieszy się w twoich ramionach i ożeni się z tobą bo się w tobie zakochał więc potem już rozwiedziona uznałam,że nie będę się poniżać prosząc by wrócił do mnie ze względu na dziecko ale gdybym szczęśliwie urodziła to powiedziałabym o dziecku by mógł je uznać czy spotykać się z nim jeśliby tylko chciał zwierzała się Viviana
-Sebastian na pewno z waszego dziecka by się cieszył ale wówczas nasze losy potoczyłyby się zupełnie inaczej westchnęła Matylda
-no cóż ... Sebastian zakochał się tobie gdy moje małżeństwo z nim chyliło się już ku upadkowi i nawet dziecko ze mną tego by nie zmieniło więc nie ma co już rozpamiętywać tego co było bo wy oboje się kochacie i choć pewne zgrzyty po nocy poślubnej pojawiły się w waszym związku to ty Matyldo wcześniej czy póżniej urodzisz mu dzieci mówiła Viviana
-daj spokój ! na razie muszę przekonać się do pożycia małżeńskiego i ciąży wolałabym jak najdłużej unikać wzdychała Matylda
-odwiedzaj mnie Viviano kiedy tylko chcesz bo ja w pałacu,który dla ciebie i trojaczków zbudował szejk Mohamed III się nie pojawię po tym jak usłyszałam że ten szejk mnie osaczał i nadal nie traci nadziei by mnie zdobyć powiedziała Matylda gdy Viviana się z nią już żegnała
-sama bym nie chciała cię do siebie zapraszać bo gdyby Mohamed III nawet przypadkowo cię tam spotkał to nie wiadomo co by się mogło wydarzyć a nie chciałabym by on w moim domu cię skrzywdził na pożegnanie powiedziała Viviana
Sebastian Marquez Mancera y Ruiz po wysłuchaniu całej rozmowy Viviany z Matyldą najbardziej był zszokowany,że Viviana zaszła z nim w ciąże w pamiętny dzień gdy przyparł ją do stołu w salonie Salamanków i na stojąco odbyli stosunek a potem niestety poroniła, mile podłechtała Sebastiana opinia jego byłej żony,że umie dogodzić kobiecie ale po chwili jego myśli zdominowała obawa o bezpieczeństwo obecnej żony i postanowił podwoić straże w pałacu,w którym zamieszkał z Matyldą a ponadto by jej nie porwano poza pałacem rozkazał. że jego żona ma mieć kilku wojowników jako osobistą ochronę gdyby chciała opuszczać pałac udając się w odwiedziny do kobiet z rodziny...
-skoro ten Mohamed ma chrapkę na Matyldę to muszę żony strzec jak żrenicy oka rozmyślał Sebastian analizując wszystko co posłuchał podczas rozmowy byłej i obecnej żony
-swoją drogą ten Mohamed to rozpustnik , który wcześniej wykorzystał moją poprzednią żonę Vivianę i teraz zamarzyła mu się moja Matylda ale niedoczekanie łajdaka by się do niej dorwał gorączkował się Sebastian..
-od ślubu ja jestem za Mati odpowiedzialny jako jej mąż i chcę by była ze mną szczęśliwa rozmyślał Sebastian po czym konno pojechał do pałacu swojego ojca szejka Santiago Abdullaha bo wspólnie z bratem Adolfem mieli o interesach rozmawiać....
Matyldę irytowało to,że może opuszczać pałac tylko by spotykać się z członkami swojej rodziny i każdorazowo musi być okutana w arabskie szaty i tylko w domu mogła chodzić ubrana po europejsku i postanowiła męża prosić by osiedlili się poza Marokiem
-wybacz kochanie ale na wyjazd z Maroka musisz trochę poczekać bo właśnie rozkręciłem tu parę biznesów i dopóki mam z tego zyski to muszę tu na miejscu wszystkiego przypilnować ale i w Europie inwestuję więc z czasem może przeniesiemy się do innego kraju obiecywał żonie Sebastian...
czas przymusowego celibatu osładzały Sebastianowi całusy,których mu żona nie skąpiła i gdy pytał czy naprawdę nadal go kocha Matylda z zapałem zapewniała,że jest w nim zakochana a on mówił jej że dumny,że ma tak piękną żonę
któregoś dnia wracając do swego pałacu Sebastian minął się drzwiach z akuszerką, która właśnie skończyła badać Matyldę i powiedziała mu,że mogą już wznowić pożycie małżeńskie
-może zaczekam aż sama Matylda mi to powie rozmyślał Sebastian idąc do sypialni żony i zastał ją tam w kuszącym go negliżu w półmroku bo choć był środek dnia zasłoniła okna
-Viviana mówiła mi,że Sebastian jest świetnym kochankiem i ja chcę się teraz o tym przekonać rozmyślała Matylda kusząco się prężąc przed mężem
-czy mam rozumieć,że mój celibat się skończył ? z uśmiechem zapytał Sebastian
-tak kochanie ale bądż delikatny szepnęła Matylda gdy Sebastian błyskawicznie się rozbierał a potem z żony ściągnął gorsecik i powalił ją na łoże ale potem delikatnie zaczął ją całować i pieścić a ona odwzajemniała pieszczoty aż oboje w szale namiętności doznali rozkoszy
[link widoczny dla zalogowanych]
-mówiłeś mi podczas naszego pierwszego razu ,że będę chciała się często kochać ale wtedy nie dowierzałam i dopiero dziś poznałam jakie to przyjemne i chcę co noc tego zaznawać szeptała Matylda oddając całuski mężowi gdy leżeli razem w łożu i wyposzczony Sebastian kilkakrotnie doprowadził ich oboje do rozkoszy
następnego dnia Matylda czekała na męża czesząc swe długie włosy a gdy Sebastian wszedł do sypialni mówiąc, że miał ciężką przeprawę ze swoim ojcem ,który chce swoją córeczkę Fiorellę wydać za mąż choć dziewczynka jest przecież dzieckiem to Matylda słuchając męża postanowiła mu zrobić masaż ramion by się rozlużnił...
-gdy byłem żonaty z Amandą to dla Fiorelli byłem jej ojczymem ale po śmierci jej matki o Fiorellę upomniał się jej a i mój rodzony ojciec i to on ma teraz największe prawa do dziewczynki i od mego brata Adolfa dziś się dowiedziałem,że nasz ojciec już rozgląda się za kogo by Fiorellę korzystnie za mąż wydać i ojciec zarzucił mi ,że obecnie nie mam żadnego prawa by jego decyzje jako rodzonego ojca dziewczynki kwestionować a mi żal Fiorelli bo znając mego ojca z chciwości wyda ją za tego z którego korzyść największą będzie miał wzdychał Sebastian
-no widzisz kochanie,że mam rację mówiąc,że te muzułmańskie zwyczaje są okropne i by twój ojczulek kiedyś i twojej córeczki Ofelii za mąż wbrew jej woli nie wydał jak to zrobił z Vivianą powinniśmy jak najszybciej wyjechać z tego muzułmańskiego kraju i osiedlić się w Europie lub Meksyku przekonywała męża Matylda
-dzisiaj chcę już tylko się z tobą kochać Mati powiedział Sebastian biorąc żonę w ramiona i gdy pospiesznie się rozebrali wylądowali w łożu
któregoś dnia Sebastian zabrał żonę do pałacu jej ojca Johna Foremana bo miał tam umówione spotkanie biznesowe, w którym mieli uczestniczyć John Foreman, szejk Santiago Abdullah ,i jego synowie Sebastian i Adolfo a Matylda w tym czasie miała ze swoją macochą księżniczką Aiszą wybierać tkaniny na nowe ubiory i z krawcowymi wybierać kroje nowych sukienek
spotkanie biznesowe odbywało się w przestronnym gabinecie Johna Foremana, którego duże oszklone drzwi wychodziły na zacieniony ogród pałacu z fontanną na środku i gdy mężczyżni robiąc przerwę w spotkaniu usiedli przy oknie i pili herbatę miętową i jedli przekąski anyżowe przyniesione przez służbę zobaczyli ,że do fontanny podeszły księżniczka Aisza i jej pasierbica Matylda
kobiety jako,że były w domu rodzinnym nie miały arabskich chust na głowie
księżniczka Aisza powiedziała do Matyldy
-ja muszę iść teraz do mojej szkółki,którą dla arabskich dziewcząt prowadzę a ty Mati zaczekaj tu na swego męża bo jak mężczyżni skończą to Sebastian zabierze cię do waszego pałacu i gdy Aisza odeszła Matylda usiadła na brzegu fontanny i rączką mieszała wodę w zbiorniku okalającym fontannę
a po chwili zbliżył się tam szejk Mohamed III i cmoknąwszy na widok Matyldy głośno zawołał
-moja blondwłosa ślicznotka , jakże jestem szczęśliwy,że cię piękna widzę !
-pewnie przyszedłeś szejku do mego ojca ale ma spotkanie biznesowe i musisz poczekać powiedziała Matylda wstając z obrzeża fontanny i chcąc odejść
-nie uciekaj mi ślicznotko bo od dawna chciałem cię spotkać i z tobą porozmawiać ale nie miałem szczęścia bo twój ojciec odmawiał mi nie twojej ręki ale nawet do naszej rozmowy nie dopuścił bo gdybyśmy przed twoim ślubem sobie pogadali to nie wyszłabyś za tego Sebastiana a tu wokoło dziedzińca są komnaty nie używane przez twojego ojca więc nikt nas nie podsłucha i swobodnie możemy sobie teraz porozmawiać mówił szejk Mohamed III zbliżając się do Matyldy,która się przed nim cofała
-jestem mężatką szejku i nie wypada byś mnie zaczepiał i to w pałacu mego ojca warknęła Matylda
-słyszałem,że rozwodzisz się z mężem bo nocy poślubnej zniechęciłaś się do niego więc od razu chcę ci zaproponować byś mnie poślubiła jak tylko będziesz wolna bo ja od dawna cię kocham powiedział szejk Mohamed III do Matyldy
-źle szejku słyszałeś bo kocham męża i rozwodzić się nie zamierzamy a poza tym ja ciebie nie kocham i za ciebie nigdy bym nie wyszła ostrym tonem powiedziała Matylda
-zuchwała jesteś odmawiając zostania moją żoną warknął szejk Mohamed III
-to ty jesteś bezczelny proponując mężatce małżeństwo bo to ,że w arabskich krajach istnieje wielożeństwo to wiem ale by kobieta mogła mieć dwóch mężów to pierwsze od ciebie słyszę zadrwiła z szejka Matylda
-jeśli rozwiedziesz się z Sebastianem to ja oddalę wszystkie moje obecne trzy żony i będziesz Matyldo moją jedyną żoną oświadczył zdumionej Matyldzie szejk Mohamed III
-nie skorzystam z twojej propozycji więc te swoje żony zatrzymaj a o mnie przestań myśleć bo interesuje mnie tylko mój Sebastian powiedziała Matylda
-zdobyłem poprzednią żonę tego twojego Sebastiana to i ty będziesz moja ! warknął szejk Mohamed III
-zdobyłeś Vivianę szantażem i grożbami pozbawienia życia jej męża a gdybyś był honorowym mężczyzną tego byś nie zrobił a o mnie możesz sobie tylko pomarzyć wysyczała Matylda poirytowana słowami szejka
-skompromituję cię ślicznotko przysyłając ci prezenty z liścikami jak to było nam dobrze w łożu a wtedy twój zazdrosny mąż rozwiedzie się z tobą tak jak z Vivianą i będziesz moja zarechotał szejk
-ślubowałam mężowi wierność i Sebastian wie,że go nie zdradzę więc się nie wysilaj drwiąco powiedziała Matylda
-nie wiem czy znasz przeszłość swego męża Matyldo bo ja zasięgnąłem informacji o nim i wiedz,że Sebastian zdradzał swoją pierwszą żonę Amandę choć miał z nią dzieci więc i tobie wierny nie będzie powiedział Mohamed III
-przeszłość mego męża mnie nie interesuje bo jej zmienić nie mogę ale teraz Sebastian jest moim mężem i na pewno mnie nie zdradzi z pewnością w głosie powiedziała Matylda,,,,
-naiwna jeszcze jesteś dziewczyno bo jeśli tylko poproszę Vivianę by uwiodła Sebastiana to on cię zdradzi bo ona jest i jego była żoną i bardziej doświadczoną niż ty kobietą więc on się jej wdziękom nie oprze bo ona na pewno lepiej od ciebie wie co on w łożu lubi zarechotał szejk Mohamed III
-nie wierzę,że Viviana zgodziłaby się uwodzić mi męża warknęła Matylda
-ty rozbiłaś małżeństwo Viviany z Sebastianem to ona może ci teraz odpłacić pięknym za nadobne powiedział szejk Mohamed III
-to nieprawda ! ich małżeństwo było praktycznie skończone gdy ja się pojawiłam się w życiu Sebastiana i Sebastian nie zdradził Viviany ze mną gdy byli małżeństwem broniąc się mówiła Matylda
-oni mieli kryzys małżeński bo różne sprawy ich poróżniły ale pogodziliby się gdyby nie ty bo Viviana mi powiedziała,że nakryła was gdy w pałacu twojej siostry Joanny się całowaliście i Vivi aż zagotowała się z zazdrości uznając,że mąż ją zdradza z tobą i to ostatecznie ich poróżniło ale gdyby Viviana wówczas przebaczyła Sebastianowi to nadal byliby małżeństwem a ty co najwyżej mogłabyś być jego kochanicą i wiedz ,że ten sprytny Sebastian dopiero gdy małżeństwo z Vivianą mu się sypnęło zwrócił uwagę na ciebie bo jesteś ładniejsza,młodsza a i bogatsza od Viviany i tak naprawdę to ożenił się z tobą dla twojego majątku i twoich koligacji bo jesteś przyrodnią siostrą Amira władcy Maroka i córką Foremana i Sebastian wcale cię nie kocha tak jak ja przekonywał Matyldę szejk Mohamed III
-ty za to Mohamedzie zleciłeś moje porwanie przez handlarzy niewolników i mojego chciwego przyrodniego brata Daniela Pereza przekupiłeś by mnie handlarzom wydał bo chciałeś ze mnie swoja niewolnicę zrobić i gdyby Sebastian nie przyjechał na ten targ niewolnic przed tobą to skończyłabym jak Oriana zmuszona do ślubu z muzułmaninem ! wykrzyczała Matylda
-mówiłem ci już .że chciałbym cię na moją jedyną żonę i wszystkie inne bym od siebie oddalił gdybyś wtedy trafiła do mnie a nie do Sebastiana,który zwrócił cię ojcu mówił Mohamed III
-a swoją drogę skąd dowiedziałaś,że to ja dałem zlecenie na twoje porwanie ? zainteresował się Mohamed III
-nieważne skąd wiem mruknęła Matylda
-jak widzisz Matyldo nie cofam się przed niczym by cię zdobyć a teraz gdy uciekłaś mi w małżeństwo z tym Sebastianem to i tak cię zdobędą czy to jako rozwódkę czy wdowę mówił szejk Mohamed III
-grozisz ,że pozbawisz mego męża życia by mnie wdową uczynić ? ! ty łajdaku ! Pamiętaj,że gdy naślesz na Sebastiana skrytobójców to odpłacę ci tym samym i zawsze znajdzie się zgraja rzeżimieszków,która z kolei ciebie życia pozbawi a ja grosza nie pożałuję by się na tobie zemścić więc porzuć mrzonki,że kiedykolwiek mogłaby być z nas para bo ja cię nie chcę ! Rozumiesz ! Nie wiem dlaczego do mnie zapałałeś tym obsesyjnym uczuciem bo my praktycznie się nie znamy i parę razy w życiu się spotkaliśmy więc to chore,żeś ubzdurał sobie ,że mnie kochasz bo to nie miłość a obsesja skoro a to grożbą a to szantażem chcesz mnie zdobyć ale nigdy ci się to nie uda !!!wrzeszczała wściekła Matylda
-ja zawsze dostaję czego chcę blondwłosa ślicznotko i zobaczysz jak w łożu ci dogodzę i pode mną będziesz krzyczała jak w twoją noc poślubną ale z rozkoszy bo na twój widok zawsze gorąco mi się robi zbliżając się do Matyldy pożądliwie się oblizując mówił Mohamed III i gdy wyciągnął rękę by objąć Matyldę ona popchnęła go do fontanny
-niech woda ostudzi twoją gorącą głowę bo chyba słońce na mózg ci padło skoro ośmielasz się składać mi niemoralne propozycje i wyciągać do mnie swoje łapska wysyczała Matylda i nim się szejk z fontanny wygramolił Matylda uciekła do komnat macochy
mężczyżni w gabinecie Foremana byli zszokowani potyczką słowną Matyldy i szejka Mohameda III i gdy przemoczony Mohamed III klął pod nosem po arabsku i opuścił pałac Foremana bez widzenia się z gospodarzem to John Foreman w swoim gabinecie do siedzącego obok niego zięcia Sebastiana powiedział cicho
-Matylda jest w niebezpieczeństwie bo zadrwiła z Mohameda III i on będzie chciał ją skrzywdzić więc musisz wasz pałac zamienić w fortecę by ci żony ten perwersyjny Mohamed nie wykradł mówił teść do Sebastiana
-zadbałem już o odpowiednią ochronę pałacu a i Matylda dostała osobistą ochronę ale po tym co dzisiaj zaszło na razie nie pozwolę jej opuszczać pałacu i jeśli będzie chciała się z kimś spotkać to będzie przyjmować odwiedziny u siebie nie wychylając nosa poza nasz strzeżony pałac
mówił Sebastian...
-sam też Sebastianie poruszaj się tylko w obstawie wyćwiczonych w walce ochroniarzy bo jak słyszeliśmy Mohamed groził Matyldzie ,że wdową zostanie mówił Foreman do zięcia
-normalnie jestem pod wrażeniem jak twoja żonka Sebastianie dopiekła temu Mohamedowi ale ,że to kobieta to on może rzeczywiście tej zniewagi jej nie darować ale w razie czego możesz liczyć na moją pomoc powiedział do brata szejk Adolfo
-ja chyba zabiję tego Mohameda III ,że ośmielił się napastować mi żonę i jej grozić wycedził przez zęby Sebastian...
-chcesz by Matylda wdową została bo jak otwarcie zadrzesz z tym Mohamedem III to gotów skrytobójców na ciebie nasłać powiedział do syna szejk Santiaggo Abdullah i dodał
- ale tak jak powiedział Adolfo cała nasza rodzina stanie zawsze w obronie jednego z nas a Matylda jako twoja żona Sebastianie należy teraz do naszego rodu i skrzywdzić jej nie damy
-ja Matyldy nie oddałem temu Mohamedowi III za żonę gdy była panienką to tym bardziej nie pozwoliłbym by mi najmłodszą córkę teraz skrzywdził więc ten Mohamed nie ma szans wygrać z całą rodziną ,która stoi za Matyldą ale ,że nie zdradziliśmy tego,że byliśmy świadkami spotkania Matyldy i tego szejka to lepiej niech to zostanie między nami bo w tym mamy przewagę nad nim,że my wiemy o jego zamiarach a on nie wie że my wiemy i tak powinno pozostać powiedział John Foreman....
-ty Sebastianie będziesz miał najtrudniej z nas by nie zdradzić się przed Matyldą ,że byliśmy mimowolnymi świadkami jej potyczki z tym szejkiem bo twoja zona mogłaby się wygadać przed Vivianą czy innymi kobietami że my mężczyżni z jej rodziny wiemy i mogłoby to dotrzeć do Mohameda a tego póki co nie chcemy powiedział Foreman do zięcia....
-postaram się nie zdradzić przed Matyldą,że widziałem jak ten bezwstydny szejk z nią rozmawiał mruknął poirytowany Sebastian...
-zaraz idę po Matyldę i zabieram ją do naszego pałacu powiedział Sebastian gdy zakończyli spotkanie biznesowe i gdy poszedł do komnat macochy żony zobaczył uśmiechniętą Matyldę, która w pierwszej chwili powiedziała,że cieszy się,że już skończył konferowanie w interesach i już mogą do siebie wracać ale następnie zaczęła go wypytywać czy żałuję,że rozwiódł się z Vivianą i co czuje jak teraz się spotykają
-ten Mohamed zasiał w Matyldzie nie tylko zwątpienie że ja ją szczerze pokochałem ale i ośmielił się sugerować,że zdradziłbym Mati z Vivianą gdyby nadarzyła się okazją rozmyślał poirytowany Sebastian nerwowo chodząc po komnacie
-dlaczego akurat dzisiaj pytasz mnie o Vivianę ?? małżeństwo z nią to dla mnie już zamknięty rozdział i jeśli chcesz wiedzieć,że teraz tylko ciebie kocham i tylko ciebie pragnę a Viviana , no cóż... jest tylko wspomnieniem coraz bardziej wyblakłym i nic już nas nie łączy i łączyć nie będzie mówił Sebastian zagryzając wargi,że musi się tłumaczyć obecnej żonie a ona jakby mu nie dowierza
-ożeniłeś się z Vivianą z miłości i ani odrobiny dawnego uczucia w tobie na jej widok nie ma ? dociekała Matylda
-czy ja ci dałem jakieś powody byś zwątpiła w moją miłość do ciebie i zaczęła podejrzewać,że z Vivianą nadal mnie coś łączy skoro tak o nią i nasze relacje wypytujesz ? pytał poirytowany Sebastian...
-wracajmy do naszego pałacu powiedziała Matylda uznając,że mąż nie chce wprost odpowiedzieć czy widok Viviany wzbudza mocniejsze bicie jego serca a w drodze gdy w powozie jechali podjęła temat byłej żony
-gdyby Viviana nie zobaczyła nas gdy cię zmusiłam do całowania w salonie mojej siostry to może byś z nią był do dziś …..zaczęła mówić Matylda
-przestań o Vivianie mówić bo teraz ty jesteś moją żoną a z Vivianą rozstalibyśmy się nawet gdy ty nie pojawiłabyś się w moim życiu warknął coraz bardziej poirytowany Sebastian
-widać Viviana nie jest ci obojętna skoro nie potrafisz spokojnie o niej mówić bo wzbudza w tobie wciąż duże emocje i dziś chcę spać sama w swojej sypialni wysyczała Matylda gdy dojechali do pałacu i wyskoczyła z powozu by iść się przebrać w swojej sypialni
Sebastiana tak zdenerwowała rozmowa o Vivianie ,że po chwili wahania poszedł do sypialni żony
-może ty Matyldo teraz żałujesz,że w przeddzień naszego ślubu gdy ojciec dał ci do wyboru małżeństwo ze mną albo z szejkiem Mohamedem III tyś mnie wybrała a nie jego ??? ….wycedził przez zęby Sebastian
-może leżąc w moich ramionach Mati wyobrażasz sobie jak to by było z tym szejkiem z wściekłością w głosie dalej mówił Sebastian ze złości przewracając krzesło,które stało mu na drodze do sofy na której siedziała Matylda rozebrana do haleczki,którą miała pod suknią
-a ty porównujesz mnie z Vivianą czy innymi kobietami,które miałeś wcześniej ?zaczepnie zapytała Matylda
-czy ty mnie naprawdę kochasz ? no powiedz …. czy gdybym nie była posażną Foremanówną to ożeniłbyś się ze mną ?? może teraz wolałbyś z Vivianą być w sypialni bo ona jako doświadczona kobieta lepiej by cię zadowoliła niż ja ?….Matylda zasypała Sebastiana pytaniami
-zaraz ci pokaże jak cię kocham przez zaciśnięte zęby wysyczał Sebastian i szybko ściągnął koszulę i złapawszy Matyldę w ramiona rzucił ją na łoże kładąc się na niej
-Seba co robisz ?? chcesz mnie zgwałcić ? !!! zaczęła krzyczeć Matylda broniąc się przed mężem i to dopiero otrzeżwiło Sebastiana i zszedł z Matyldy po czym usiadł na skraju jej łoża ukrywając głowę w dłoniach powiedział
-przepraszam ,,, poniosło mnie ale już się opanowałem i nie obawiaj się... nic złego ci nie zrobię mówił a zobaczywszy,że Matylda płacze przytulił ją mocno
-naprawdę cię kocham i ta dzisiejsza nasza kłótnia w ogóle nie powinna była się zdarzyć
-ja cię tez kocham wyszeptała Matylda
-nie powinniśmy siebie ranić a ty Mati naprawdę nie masz żadnego powodu by wątpić w moją miłość tuląc żonę do piersi szeptał jej Sebastian i gdy się uśmiechnęła znów wziął ją w ramiona i do rana się kochali...
w innej części świata na statku płynącym do Meksyku gubernator La Mariany Pedro de Salamanca ze swoją żoną Roksaną i ich czterema synkami wracali na swoją wyspę a po drodze mieli zawinąć na wyspę barona Olina Moresa,który na pokładzie statku usilnie zabiegał o względy Oriany gdy ona tymczasem skupiała się na swoich bliźniętach małej Camilcie i małym Ricardicie
-ledwo wyplątałam się z niechcianego małżeństwa z szejkiem Santiagiem Abdullahem i niespieszno mi znów wychodzić za mąż a Olin nalega byśmy ślub wzięli jak tylko dopłyniemy do jego rodzinnych stron bo chce moje dzieci jako swoje przedstawić opowiadała Oriana macosze Roksanie
-myślałam,że odwzajemniasz uczucia Olina i z ochotą go poślubisz dziwiła się Roksana
-nie przeczę,że Olin mi się podoba i wydawało mi się ,że on mnie pociąga jako mężczyzna ale chyba nie jestem jeszcze gotowa by znów być z mężczyzną blisko czerwieniąc się westchnęła Oriana
-nie dziwię ci się wcale bo jesteś jeszcze taka młodziutka choć tyle już przeżyłaś przytulając pasierbicę powiedziała Roksana
-chyba popełniłam błąd bo dzisiejszej nocy uległam Olinowi i to dało mu nadzieję by snuł plany na przyszłość a wyznam ci szczerze,że stosunek był dla mnie okropnie bolesny i na myśl,że znowu miałabym się kochać ogarnia mnie strach i wolę żyć bez mężczyzny zwierzała się macosze Oriana
-do współżycia po porodzie trzeba dojrzeć a ty niedawno przeszłaś trudny poród bliźniąt więc to nic dziwnego ,że odczuwałaś ból ale wierz mi ,że to minie i mówię ci to z własnego doświadczenia ściszonym głosem mówiła Roksana
-to co było w nocy kompletnie mnie wytrąciło z równowag bo myślałam,że teraz gdy będę się kochać z młodym mężczyzną,który nie jest mi obojętny to będzie cudownie a tu ledwo dotrwałam do końca zaciskając zęby z bólu gdy łzy lały mi się po twarzy i wolałabym już nigdy więcej tego nie przeżywać bo było gorzej niż podczas nocy poślubnej z Santiagiem żaliła się Oriana
-biedactwo tuląc pasierbicę powiedziała Roksana
-nie pomyślałabym,że Olin jest taki nieczuły i choć cierpiałaś to on dbał tylko o swoją przyjemność z dezaprobatą mówiła Roksana
-nie uwierzysz Roksano,że gdy Olin dostrzegł,że płaczę to myślał,że to ze szczęścia a ja byłam tak rozczarowana,że nie powiedziałam mu prawdy a on sam jakoś się nie domyślił z zawodem w głosie zwierzała się Oriana
-mężczyźni zazwyczaj zaznają rozkoszy więc tak jak sądzisz zapewne Olin był przekonany ,że skoro jemu dobrze to i tobie też ale skoro on taki niedomyślny to trzeba było go uświadomić,że wasz pierwszy raz nie był udany powiedziała wzburzona Roksana
-jakoś się wstydziłam mu to powiedzieć ale teraz rozumiesz mnie Roksano,że po tym co było tym bardziej nie mam ochoty na szybki ślub bo małżeństwo wiąże się z między innymi z tym,że musiałabym z nim dzielić łoże a na to póki co nie mam najmniejszej ochoty tłumaczyła Oriana
-w takiej sytuacji powiem ci,że dobrze robisz nie godząc się na ślub uznała Roksana po wysłuchaniu Oriany
-nie wiem co dziś będzie bo Olin chce urządzić nasze formalne zaręczyny już tu na pokładzie i chce rozmawiać z ojcem a ja nie wiem jak się z tego wyplątać by na dobre go nie stracić ale i pochopnie nie obiecywać,że niedługo się pobierzemy zagryzając wargi mówiła Oriana
-powiem ci w tajemnicy Oriano,że twój ojciec wcale nie jest za tym byś szybko znowu za mąż wychodziła bo dopiero co uwolniłaś się z jednego związku więc dobrze powinnaś się zastanowić zanim ponownie się z kimś zwiążesz bo przecież masz dzieci i choć Olin może byłby i dobrym dla nich ojcem to i mężem musi być odpowiednim z zadumą mówiła Roksana
-Oriano pozwól na słówko powiedział Olin podchodząc do ukochanej i gdy odeszli na dziób statku Olin powiedział
-zaraz mam rozmowę z twoim ojcem i powiem mu,że razem ustaliliśmy dziś zaręczyny a ślub za kilka dni gdy tylko dopłyniemy do mojej rodzinnej wyspy
-wstrzymaj się z tym Olinie bo powinniśmy jeszcze poczekać i z zaręczynami i ze ślubem nie patrząc w oczy młodzieńca powiedziała Oriana
-co ty mówisz??? !!! spaliśmy ze sobą to teraz powinniśmy się pobrać bo i ty i ja jesteśmy wolni i nic na przeszkodzie nie stoi byśmy zostali małżeństwem !!! tonem nie znoszącym sprzeciwu rzekł Olin
-nie jestem jeszcze gotowa na ponowne małżeństwo wydusiła z siebie Oriana
-to co?? chcesz być moją kochanką a nie żoną??? zapytał wzburzony Olin
-w tym rzecz,że i na pożycie z tobą jeszcze nie jestem gotowa odważyła się wyznać Oriana
-w nocy płakałaś ze szczęścia,że to zrobiliśmy więc co dziś się zmieniło,że nagle nie chcesz być ze mną ??? zaciskając zęby wymamrotał Olin i chwytając Orianę za brodę zmusił ją by na niego spojrzała
-bolało mnie a tyś nawet tego nie zauważył bo byłeś skupiony tyko na sobie !!! z wyrzutem syknęła Oriana
-dziewicą przecież nie byłaś i dwoje dzieci urodziłaś więc nie rozumiem jak mogło cię boleć wzruszając ramionami prychnął Olin
-rozczarowałeś mnie mówiąc te słowa z wyraźnym zawodem w głosie powiedziała Oriana mierząc wzrokiem Olina
-to ty mnie rozczarowałaś bo zabawiłaś się moim kosztem robiąc mi nadzieje ,że stworzymy rodzinę a pod pretekstem,że nie było ci dobrze w łożu chcesz mnie zostawić ale ja nie ustąpię i jeśli nie zgodzisz się na ślub powiem twojemu ojcu,że ze mną sypiasz i on sam cię do ołtarza doprowadzi bo zapewne będzie wolał mieć córkę zamężną niż taką o której mówią,że bez ślubu daje !!! zagroził Orianie Olin i w tym momencie dostał w twarz otwartą dłonią wzburzonej dziewczyny
-tym podłym szantażem tym bardziej mnie do niczego nie zmusisz i jeśli powiesz ojcu to co mnie przed chwilą powiedziałeś na jednym policzku się nie skończy i mój tata pokaże ci jak dba o mój honor i dobro wycedziła przez zęby Oriana po czym odwróciła się i ostentacyjnie odeszła do swojej kajuty gdzie z jej bliźniętami siedziała Abigail...
-chyba się pomyliłam co do Olina bo on nie zważając na to co ja czuję i chcę usiłuje wymusić ślub już teraz choć przecież możemy poczekać krzywiąc się rozmyślała Oriana gdy wzięła na ręce swoje bliżnięta i przytuliła swoje maluchy do piersi....
-czy para Oriana i Olin powinna mieć wspólną przyszłość czy też Olin zostanie na swojej rodzinnej wyspie a Oriana z dziećmi zamieszka w pałacu swego ojca na La Marianie
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 23:04:31 20-06-24, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:18:01 01-04-14 Temat postu: |
|
|
olin wroci na soja wyspe, jesli nie kocha Oriany to nie moze z nia stworzyc zadnego zwiazku, widac ze nim rzadzi tylko porzadanie , a to nie zapewni Orianie dobrego zycia , tym postepowaniem przekreslil wspolna przyszlosc z oriana |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:31:08 02-04-14 Temat postu: |
|
|
ela0909 napisał: | olin wroci na swoja wyspe, jesli nie kocha Oriany to nie moze z nia stworzyc zadnego zwiazku, widac ze nim rzadzi tylko porzadanie , a to nie zapewni Orianie dobrego zycia , tym postepowaniem przekreslil wspolna przyszlosc z oriana |
dzięki ela0909 ale Olin nie zrezygnuje z Oriany bez walki więc dramatyczne zdarzenia są nieuniknione .....
baron Olin Mores po rozmowie z księżniczką Orianą ,która nie zgadzała się ani na pospieszne zaręczyny a tym bardziej na ślub postanowił nie rezygnować z planów poślubienia posażnej rozwódki
-nie cofnę się przed niczym by Orianę zdobyć i jej głupie fanaberie,że niby nie jest gotowa na nowy związek mnie nie obchodzą mówił sam do siebie wzburzony Olin bo nie spodziewał się,że po nocy spędzonej razem Oriana odmówi zostania jego żoną
-dzieci !!! wykorzystam bliźnięta by zmusić Orianę do ślubu !!! olśniło Olina bo w aktach urodzenia spreparowanych w Maroku jako rodzice bliźniąt widnieli Fatima służąca Salamanków nieszczęśliwie zmarła podczas porodu akurat wtedy gdy Oriana urodziła swoje dzieci i on baron Olin Mores bo tylko w ten sposób bliźnięta mogły być wywiezione z muzułmańskiego kraju bowiem szejk Santiago Abdullah rozkazał śledzić Salamanków nawet w drodze do portu ale przenikliwi Pedro i Fernando de Salamankowie załatwili u miejscowych urzędników akt urodzenia bliźniąt w których podano jako rodziców barona Olina Moresa i zmarłą Fatimę a zrobili to by wszyscy oprócz ścisłego grona rodziny Oriany wierzyli,że ex żona szejka Santiaga Abdullah urodziła tylko córeczkę i dziewczynka zmarła a tak naprawdę jako córeczkę Santiaga i Oriany pochowano dziewczynkę urodzoną przez służącą Fatimę....
-akty urodzenia dzieci dają mi do nich prawo jako ich ojcu i jeśli Oriana będzie marudzić nie zgadzając się na małżeństwo ze mną to odbiorę jej dzieci a wtedy na kolanach do mnie przyjdzie bo kocha swoje maluchy zimno kalkulując rozmyślał Olin ale najpierw postanowił nie ustawać w próbach usidlenia młodziutkiej rozwódki póki co nie wykorzystując swego głównego atutu czyli bliźniąt i przez kolejne dni naprzykrzał się Orianie a przed jej rodziną udawał zrozpaczonego tym,że Oriana opędza się od niego jak od uprzykrzonej muchy....
-Oriana to rozkapryszona księżniczka ale ja już ją utemperuję gdy zostanie moją żoną planował sobie Olin i realizując swój plan uznał,że odgrywana przez niego rola skomlącego o względy Oriany młodzieńca bez pamięci w niej zakochanego zaskarbiła mu w rodzinie Oriany sympatię bo nawet Pedro przebąkiwał córce, że lepszego młodzieńca może już dla siebie nie znaleźć zwłaszcza ,że Olin troszczy się o jej dzieci jakby rzeczywiście były jego rodzonymi...
-zastanów się jeszcze córeczko czy naprawdę nie chcesz ślubu z Olinem bo im bardziej go poznaję to darzę go coraz większą sympatią i wyznam ci szczerze ,że on jak najbardziej pasuje mi na zięcia i twoje dzieci już go rozpoznają niczym tatusia a on w ciebie wpatrzony jak w obrazek więc nie bądź wobec niego taka nieczuła i oschła mówił do córki Pedro
-przynajmniej ty tatku nie nalegaj bym przyjęła Olina już dziś ale kiedyś może.... wymijająco mówiła Oriana bo była poirytowana tym,że Olin jej rodziną zaczyna manipulować przedstawiając się jako jedyny ,który może dać szczęście rozwódce z dziećmi i nawet jej ojca dotąd przeciwnego szybkiemu powtórnemu małżeństwu córki zdołał przekonać do tego by ją namawiał na związek z młodym baronem....
-pożądam Oriany jak żadnej i gdy dała mi siebie posmakować to już nie dam jej odejść bo jest moja !!! moja !!! powtarzał z zaciętą twarzą Olin
-nie wierzę,że ją bolało gdy się kochaliśmy bo to dla niej nie pierwszyzna współżycie z mężczyzną i jak staremu dawała to mnie też musi i basta !!! i ja nie nabiorę się na to,że niby źle jej było pomrukiwał sam do siebie Olin i poszedł do komnaty Oriany by jak co dzień odwiedzić bliźnięta
-lubię te dzieciaki i już się przyzwyczaiłem,że jestem ich ojcem więc Oriana mi nie pokrzyżuje tego co chcę osiągnąć rozmyślał Olin wchodząc do kajuty,którą Oriana dzieliła ze swoimi bliźniętami
-przyszedłem zobaczyć jak miewają się moje skarbeńki i ucałować ich śliczne buzie powiedział baron Olin wchodząc do kajuty
-ciiiichooo uśpiłam maleństwa w kołysce więc ich nie budź stając za Olinem szepnęła Oriana ale troskliwość Olina wobec jej dzieci jak zawsze ją rozczuliła
-dziękuję ,że interesujesz się moimi dziećmi i choć nasze plany małżeństwa nie wypaliły to liczę,że pozostaniemy przyjaciółmi a ty ilekroć zawitasz na La Marianę to odwiedzisz bliźnięta wyszeptała Oriana licząc,że Olin to zaakceptuje
-o tym właśnie chciałbym porozmawiać więc skoro dzieci śpią chodź do mojej kajuty wyszeptał Olin ciągnąc Orianę do siebie
-wszystko chyba sobie wyjaśniliśmy gdy niejednokrotnie rozmawialiśmy o naszych relacjach oznajmiła Oriana wzbraniając się by pójść do kajuty w której parę dni temu kochała się z Olinem
-nalegam byś mnie wysłuchała a tam możemy sobie spokojnie i bez świadków wyjaśnić co nieco bo najwyraźniej oboje się nie zrozumieliśmy napierał Olin więc choć z oporami Oriana dała mu się zaprowadzić do jego kajuty
-namiętność mnie zżera bo gdy tylko Oriana tu weszła przypomniała mi się nasza pierwsza noc pomyślał Olin bo podniecenie u niego narastało z każdą chwilą
-ubóstwiam cię dziewczyno i nie możesz mnie zostawić bo oszaleję z rozpaczy zamruczał Olin obejmując Orianę
-puść !!! mieliśmy rozmawiać a tobie chyba co innego chodzi po głowie a ja nie po to tu przyszłam !!!wysyczała Oriana bo poczuła namacalny dowód podniecenia Olina napierającego na nią całym ciałem
-teraz już będę czuły i delikatny więc daj mi jeszcze jedną szansę i kochajmy się tu i teraz dysząc z pożądania szeptał Olin
-mówiłam,że nie chcę !!! odpychając Olina prychnęła Oriana
-marudzi głupia ale ja już nie wytrzymam pomyślał Olin i przewrócił Orianę na łoże przyduszając ją swym ciałem i usiłował wejść w nią od tyłu ale ona wszelkimi siłami starała się temu zapobiec zaściskając kurczowo nogi
-na miłość boską Olin nie rób mi tego !!! błagała przerażona dziewczyna
-leż spokojnie bo chcę cię zadowolić skoro za pierwszym razem nie miałaś przyjemności wysapał podniecony młodzieniec
-nie chcę !!! puść mnie !!! płaczliwym głosem dukała Oriana
-pragnę cię jak potępieniec więc się nie wzbraniaj bo tym razem postaram się dać ci rozkosz i nie będziesz żałować a raczej poprosisz o więcej mamrotał podniecony Olin
-nieeee!!! nie chcę !!! zlituj się i oszczędź mi gwałtu wychrypiała Oriana
-chcę cię kochać a nie gwałcić obruszył się Olin
-to nie miłość a zwierzęca żądza bo nie rozumiesz ,że nie mam ochoty i jeśli mnie zmusisz to będzie gwałt !!! syczała Oriana zaciekle się broniąc przed wymuszonym zbliżeniem gdy wtem jej wzrok padł na stojący przy łożu metalowy kubek więc machinalnie chwyciła go w rękę i z całych sił walnęła młodzieńca w czoło by choć na chwilę go oszołomić po czym szybko zrzuciła z siebie ,mężczyznę i wygramoliła się z łoża
-auuu jęczał Olin siedząc na łożu
-nie zbliżaj się więcej ani do mnie ani moich dzieci bo po tym co mi teraz chciałeś zrobić nie chcę cię znać !!!! jesteś podłym łajdakiem i pomyśleć ,że uratowałam cię od kastracji a tyś mi teraz tak się za to odpłacił !!!przeklęty zboczeńcu !!! niech cię piekło pochłonie niedoszły gwałcicielu !!! cedziła przez zęby roztrzęsiona Oriana gdy Olin trzymając się za głowę jęczał rozcierając miejsce na głowie w które otrzymał cios od dziewczyny
-nie mogłem się powstrzymać bo budzisz we mnie dzikie żądze i kocham cię jak nikogo na świecie dukał młody baron
-nienawidzę cię i brzydzę się tobą z pogardą patrząc na Olina wysyczała Oriana
-nie przesadzaj bo jak do współżycia przymuszał cię ten twój stary mąż to jakoś się z tym godziłaś a ja młody i pociągający ci nie pasuję??? drwiąco się uśmiechając zakpił Olin
-to,że jesteś młody i przystojny nic dla mnie nie znaczy bo myślałam,że jesteś inny ale dziś dopiero pokazałeś swoje prawdziwe oblicze bo ty mnie nie kochasz a tylko pożądasz bijąc Olina piąstkami po klacie syczała wściekła Oriana
-pożądanie i miłość zawsze idą w parze toteż będzie z nas udane małżeństwo bo musisz mnie poślubić stanowczym tonem powiedział Olin
-nigdy !!! słyszysz !!! nigdy nie zostanę twoją żoną !!!! mówiłam ci na wielokrotnie ,że nie jestem gotowa na ponowne małżeństwo a po tym co przed chwilą ze mną zrobiłeś to brzydzę się tobą i choćby nie wiem co za ciebie nie wyjdę !!! krzyknęła Oriana wygładzając spódnicę swojej sukni po czym wyprostowała się i skierowała do wyjścia z kajuty
-jeśli tatusiowi się na mnie poskarżysz i nadal będziesz wzbraniała się przed ślubem ze mną to zabiorę ci bliźnięta bo w świetle prawa to moje dzieci i mam na to papiery oznajmił bezczelnie Olin patrząc na wychodzącą Orianę...
-ty niegodziwcze !!! po moim trupie dostaniesz moje dzieci !!! wycedziła przez zęby Oriana i zaciskając pięści z wściekłości wyszła z kajuty Olina
-co ci jest ??? zapytała Abigail siedząca przy śpiących bliźniętach gdy Oriana wróciła i widoczne było jej wzburzenie bo cała aż dygotała po tym co przeżyła w kajucie Olina
-Olin usiłował mnie zgwałcić wystękała Oriana i padła na łoże płacząc spazmatycznie
-co ty mówisz ??? parę dni temu w nocy poszłaś do niego dobrowolnie i teraz też... zaczęła mówić Abigail zdziwiona tym co usłyszała
-Olin okazał się zupełnie inny niż sobie to wyobrażałam dukała przez łzy Oriana opowiadając Abigail najpierw o swojej pierwszej nocy z Olinem i jego nieczułym potraktowaniu a potem o tym co stało się przed chwilą gdy Olin pod pretekstem rozmowy zwabił ją do swej kajuty a potem rzucając na łoże chciał brutalnie wykorzystać....
-nigdy bym nie pomyślała,że Olin jest do tego zdolny bo sprawiał wrażenie takiego w tobie zakochanego a i za dziećmi przepada niczym ich rodzony ojciec mamrotała zaskoczona Abigail
-Olin pożądanie pomylił z miłością bo drań chyba nie wie co to prawdziwa miłość płacząc dukała Oriana
-ale z tym szantażem,że odbierze ci dzieci to już przeholował bo choć ma te spreparowane papiery to byłoby nikczemne jeśliby chciał się nimi posłużyć mówiła wzburzona Abigail
-po nim mogę się teraz spodziewać najgorszego !!! histeryzowała Oriana
-trzeba o wszystkim powiedzieć twemu ojcu !!! krzyknęła Abigail
-wstyd mi będzie przed ojcem wyznać,że pierwszy raz dobrowolnie uległam temu przeklętemu Olinowi i tym łajdaka ośmieliłam,że poważył się teraz by siłą się do mnie dobierać pociągając nosem mówiła zażenowana Oriana
-nie mogłaś przewidzieć,że to taki drań i następnym razem zechce cię przymusić a to nie może mu ujść na sucho !!!! podburzała przyjaciółkę Abigail i korzystając z tego ,że dzieci rozkosznie spały Abigail wzięła pod rękę roztrzęsioną Orianę i skierowały się do kajuty Pedra de Salamanki by mu opowiedzieć o wszystkim ale tam zastały tylko Roksanę bo Pedro razem z kapitanem statku akurat wprowadzali statek do portu
baron Olin Mores zobaczył,że statek cumuje w porcie na jego wyspie więc pobiegł do kajuty Oriany licząc, że szantaż w sprawie dzieci zmusi dziewczynę do zmiany zdania w sprawie ich ślubu i ze zdziwieniem zobaczył,że oprócz dzieci nikogo tam nie ma
-głupia dziewucha pewnie poleciała do tatusia poskarżyć się na mnie ale ja ją urządzę i jeśli mi się nie podporządkuje to swoich dzieci już nigdy nie zobaczy mruknął pod nosem Olin i wyjął śpiące bliźnięta z kołyski po czym biegiem opuścił statek udając się do swego pałacu na spotkanie ze swoją matką starą baronową Mores
-teraz wasza mama przyjdzie do mnie i zgodzi się na ślub byście miały oboje rodziców mówił do bliźniąt baron Olin Mores mając w kieszeni kaftana akty urodzenia Camility i Ricardita potwierdzające,że to on jest ich ojcem
-jeśli Oriana chciałaby podważyć te dokumenty to musi przyznać,że dzieci pochodzą z jej małżeństwa z szejkiem Santiago Abdullahem a wtedy z ochotą sam starego szejka zawiadomię o mistyfikacji Salamanków by mógł ex żonie odebrać dzieciaki,które w myśl muzułmańskiego prawa należą tylko do ojca więc tak czy tak Oriana będzie w potrzasku i korzystniej dla niej będzie zgodzić się na ślub ze mną by móc wspólnie ze mną wychowywać bliźnięta bo w przeciwnym razie straci dzieci na zawsze gdy Santiago jej odbierze tę śliczną parkę patrząc na maluchy rozmyślał zadowolony z siebie Olin Mores
-matka Olina z radością powitała syna z dziećmi na ręku bo o wnukach zawsze marzyła więc widząc rozkoszne maluchy w ramionach Olina rozczuliła się na ich widok
-moje wnuki jakie one śliczne zachwycała się matka Olina a on zaraz kazał zwołać wszystkich swoich ludzi w pałacu i i pochwalił się swymi jak podkreślał dziećmi przyjmując od wszystkich gratulacje z okazji,że został ojcem takich ślicznych bliźniąt.....
-a gdzie twoja narzeczona księżniczka Oriana ? zapytała zaraz matka Olina bo z listów syna wiedziała,że on zamierza się żenić z wnuczką Salamanków,których wcześniej poznała gdy zatrzymali się na tej wyspie w drodze do Europy ....
-mam nadzieję,że moja przyszła żona niebawem tu przybędzie bo na statku swego ojca się guzdrze jak to kobieta , wystroić się musi mrugnąwszy oczkiem powiedział Olin licząc,że Oriana za swymi dziećmi do niego przyjdzie a on łaskawie ją przyjmie....
Pedro widział Olina opuszczającego statek z dziećmi i trochę go to zdziwiło ale pomyślał sobie,że Olin zabrał dzieci do swego pałacu za zgodą Oriany,która zapewne zgodziła się na ślub i zaraz mu o tym powie więc spokojnie wszedł do kajuty gdzie Roksana z przejęciem słuchała o tym co spotkało Orianę w kajucie Olina
-to kiedy ślub córeczko ? bo Olin już zabrał dzieciaki do siebie i ty pewnie zaraz za nim podążysz tylko zostałaś by mnie swego ojca uprzedzić,że postanowiłaś osiąść z mężem na jego wyspie zaczął żartować Pedro ale gdy zobaczył spłakaną twarz córki a po chwili przerażenie malujące się w jej oczach zaniepokoił się ogromnie bo Oriana słysząc co ojciec mówi pobladła, zaczęła się trząść a po chwili zaczęła wrzeszczeć
-tato !!! on spełnił swoją groźbę i zabrał mi dzieci !!! histeryzowała Oriana
-nie rozumiem co ty mówisz ??? zrobił to bez twojej zgody ??? z niedowierzaniem wypytywał Pedro i złość w nim wzbierała
-Olin próbował zgwałcić Orianę i zagroził,że jeśli za niego nie wyjdzie to dzieci jej odbierze bo w papierach to on jest ich ojcem a ona nie ma żadnych praw szybko relacjonowała mężowi Roksana to co usłyszała od pasierbicy...
-moje wnuki !!! zabrał moje wnuki ale niedoczekanie bandyty by mu to uszło na sucho !!!! wrzasnął Pedro gotując się ze złości
-moją córeczkę usiłował skrzywdzić !!! zboczeniec jeden!!! pieklił się Pedro szukając broni po swojej kajucie !!!
-zastrzelę tego gwałciciela i porywacza jak psa !!! odgrażał się Pedro
-uspokój się kochanie bo tu trzeba działać rozważnie bo przecież Olin jest u siebie i tutejsi staną po jego stronie a pamiętaj też o tym ,że on ma papiery,że dzieci są jego tłumaczyła Roksana
-te cholerne papiery stworzyliśmy tylko po to by Santiago nie domyślił się,że jego dzieci żyją i by bliźnięta bez przeszkód mogły opuścić Maroko a ten przebiegły Olin teraz chce te papierzyska przeciw nam wykorzystać gorączkował się Pedro de Salamanca a Oriana wpadła w histerię spazmatycznie płacząc
-moje dzieci !!! nie wyobrażam sobie życia bez moich kruszynek ale za Olina nie wyjdę !!!! spazmowała Oriana
Pedro de Salamanca widząc rozpacz ukochanej córki postanowił od razu działać i odzyskać wnuczęta
-idę do pałacu Olina oznajmił żonie i córce a one natychmiast powiedziały,że będą mu towarzyszyć i szybko zeszli z pokładu statku kierując się w stronę warownego zamczyska baronów Moresów
-a jak Olin nie będzie chciał mi dzieci oddać to co zrobimy ? pochlipując pytała Oriana
-już ja z gagatkiem ostro się rozmówię i nie wyjdziemy stamtąd bez twoich dzieci !!! stanowczo rzekł wzburzony Pedro de Salamanca
-tylko spokojnie Pedro bo pamiętaj ,że w świetle papierów ,które Olin posiada to on jest ich ojcem bliźniąt więc lepiej z nim polubownie i może zaproponować mu złoto by nie rościł sobie praw do dzieci zaproponowała Roksana
-mam własne wnuki odkupić od tego drania ? skrzywił się Pedro i po chwili dodał
-nie mogę sobie darować,że nie przejrzałem wcześniej tego drania i nawet zacząłem cię Oriano namawiać byś się z nim związała a to był błąd kręcąc głową mówił Pedro
-witam w moich skromnych progach !!! zawołał Olin gdy służba wpuściła do jego gabinetu wzburzonego Pedra de Salamankę i towarzyszące mu kobiety
-gdzie moje dzieci??? chcę je natychmiast zobaczyć !!! wrzasnęła Oriana gdy rozejrzawszy się po komnacie nie zobaczyła śladów bytności swoich maluchów
-jeśli mówisz o moich bliźniętach to zajmuje się nimi ich babcia czyli moja mama beznamiętnie powiedział Olin Mores
-nie kpij draniu tylko natychmiast oddaj dzieci Oriany bo nie ręczę za siebie !!! wycedził przez zęby wściekły Pedro z groźną miną podchodząc do butnego młodzieńca
-to czy Oriana będzie mogła być z bliźniętami zależy tylko od niej bo jeśli mnie poślubi to razem zajmiemy się wychowaniem bliźniąt ale jeśli mnie odtrąci to odtrąci też dzieci do których ja a nie ona mam prawo i wówczas sam wychowam dzieciaczki,które w aktach urodzenia są zapisane jako moje cyniczne się uśmiechając oświadczył Olin i w tym momencie Pedro nie wytrzymał skacząc do Olina i łapiąc go za szyję zaczął dusić
-jeśli mnie zabijesz i tak dzieci nie odzyskacie bo moja matka wam ich nie odda bo święcie wierzy,że to jej wnuki chrypiał Olin duszony przez Pedra
-puść go Pedro bo chyba nie chcesz mieć jego życia na sumieniu !!! krzyczała Roksana odciągając męża od Olina bo młodzieńcowi oczy już wychodziły na wierzch i wydawało się,że ducha wyzionie....
-udusisz go tato !!! krzyknęła też Oriana i razem z Roksaną zaczęły odciągać Pedra od Olina
-nieładnie będąc gościem chcieć mordować gospodarza ciężko dysząc wychrypiał Olin gdy kobiety odciągnęły od niego Pedra
- dosyć tych kpin bo dobrze wiesz,że te akty urodzenia są fałszywe więc oddaj dzieci to szybko opuścimy twoją wyspę by nigdy tu nie wrócić !!! groźnie powiedział Pedro
-by pozbawić szejka Santiaga Abdullaha praw do jego dzieci zatailiście,że one żyją i w aktach urodzenia bliźniąt ja zostałem szczęśliwym tatusiem i tak już musi zostać bo chyba nie chcecie by muzułmański ojciec odebrał te dzieciaki a po rozwodzie Orianie nie pozwolił już ich widywać więc lepiej się chyba stało,że bliźnięta noszą moja nazwisko i tylko ich mamusia też musi być baronową Mores gdy ksiądz pobłogosławi nas przy ołtarzu i wtedy wszyscy będziemy szczęśliwi cynicznie mówił baron Olin Mores
-na statku wyraźnie ci powiedziałam,że nie godzę się na małżeństwo a ty mnie szantażem chcesz zmusić wykorzystując do tego moje dzieci !!! krzyknęła Oriana
-miej honor chłopie i nie zmuszaj kobiety ,która cię nie chce !!! wtrącił się Pedro popierając stanowisko córki
-kocham Orianę i bliźnięta więc jeszcze raz powtarzam,że chce stworzyć rodzinę i za żadne skarby nie zrezygnuję z moich planów więc teraz wszystko zależy od ciebie moja śliczna czy chcesz przy moim boku cieszyć się swymi dziećmi czy też odpłyniesz z mojej wyspy z ojcem i swoją rodziną a bliźnięta zostaną przy ojcu czyli przy mnie zwracając się do Oriany powiedział Olin
-na miłość boską Olinie !!! dlaczego chcesz mnie zmusić do małżeństwa wiedząc,że ja tego nie chcę bo cię nie kocham !!!! czy myślisz,że byłbyś szczęśliwy z kobietą,która cię nienawidzi za to jak doprowadziłeś do ślubu !!! zaczęła wrzeszczeć zdenerwowana Oriana
-odwidział ci się nasz związek po tym jak nie zaznałaś rozkoszy gdy parę dni temu się kochaliśmy i nie dałaś mi szansy bym cię dziś zadowolił bo z ciebie rozkapryszona kobietka ale ja nie dam się tak po prostu odtrącić jak zabawką ,którą się znudziłaś bo odkąd się poznaliśmy dawałaś mi wyraźnie do zrozumienia ,że ci się podobam i nie jestem ci obojętny a ja pokochałem ciebie i dzieci więc nie ma innej opcji byśmy nie stworzyli rodziny zwłaszcza teraz gdy mam prawa do bliźniąt !! twardo oświadczył Olin
-co on plecie??? spałaś z nim ?? popatrzywszy na córkę zapytał Pedro bo zaskoczyły go słowa Olina ale im nie dowierzał
-byłam zauroczona ale zrozumiałam,że to nie miłość wydukała Oriana spuszczając głowę ale Olin postanowił za Orianę odpowiedzieć jej ojcu
-tak drogi książę twoja córka dobrowolnie przyszła do mojej kajuty na statku i zostaliśmy kochankami więc rozumiesz,że tym samym dała mi prawa do siebie i nie zamierzam z tego rezygnować choć ona kaprysi drwiąco powiedział Olin
-powiedz Oriano,że to nieprawda !!! warknął Pedro
-żałuję ,że mu uległam ale z drugiej strony dopiero po tym odkryłam jakim jest nieczułym egoistą !!! z wyrzutem w głosie powiedziała Oriana nie patrząc na ojca i Olina
-jeśli jesteś honorowym człowiekiem nie będziesz rozpowiadał,że Oriana zapomniała się z tobą bo chyba widzisz,że ona cię nie kocha mruknął Pedro
-ale ja ją kocham i oboje kochamy bliźnięta a to póki co wystarczy byśmy stworzyli rodzinę więc ze ślubu nie zrezygnuję i tylko od was zależy kiedy staniemy przed ołtarzem bo bliźniąt nie zobaczycie póki małżeństwo nie zostanie zawarte powiedział twardo Olin i bojąc się by Pedro znów się na niego rzucił cofał się do wyjścia
-Olin !!! błagam cię Olin !!! pozwól mi dzieci zobaczyć !!! nie odbieraj mi ich !!! błagalnie krzycząc Oriana uwiesiła się ramienia Olina nie chcąc pozwolić mu odejść....
-nie poniżaj się przed tym łajdakiem !!! krzyknął Pedro podbiegając do córki bo Oriana osunęła się na podłogę i spazmatycznie płakała a Olin wybiegł z komnaty zostawiając ich samych...
-wyjdę za drania jak tego chce a w noc poślubną go uduszę poduszką gdy zaśnie wysyczała Oriana gdy ojciec i macocha podnosili ją z podłogi
-musi być jakiś inny sposób odzyskania twoich dzieci Oriano mówiła zdenerwowana Roksana
-może Oriana ma rację i trzeba działać podstępem by oszukać tego barona zaczął głośno się zastanawiać Pedro
-Oriana wytarła piąstkami oczy i stanęła przed ojcem i macochą
-odegram komedię przed Olinem zgadzając się na ślub bo chcę mieć dostęp do moich dzieci a potem zobaczymy co będzie a wy czekajcie na statku na wiadomość ode mnie powiedziała do Pedra i Roksany po czym wołając lokaja strzegącego drzwi poprosiła by zaprowadził ją do barona
-wygrałeś Olinie bo dla dzieci się poświecę i wyjdę za ciebie ale miłości ci nie obiecuję patrząc prosto w oczy barona powiedziała Oriana bo chciała być wiarygodna dlatego wspomniała o braku miłości
-miłość przyjdzie z czasem kochanie a teraz chodź to przedstawię cię mojej mamie powiedział uradowany Olin uznając,że swym uporem zmusił Orianę by zaakceptowała jego wolę...
-mamo to Oriana moja przyszła żona przedstawiając matce Orianę powiedział dumny z siebie Olin
-śliczna z ciebie dziewczyna i widzę niezwykle podobieństwo do twojej babci Camili de Salamanki,którą mieliśmy zaszczyt tu kiedyś gościć powiedziała wzruszona baronowa Mores
-mam nadzieję,że będziesz dobrą mamą dla moich wnucząt bo to przekochane maluchy paplała dalej baronowa Mores lustrując Orianę
-kocham dzieci i dla nich zrobiłabym wszystko wymijająco odpowiedziała Oriana
-to prawda mamo bo Oriana od pierwszych chwil życia bliźniąt się nimi zajmowała i lepszej mamy dla nich bym nie znalazł z uwielbieniem patrząc na Orianę powiedział Olin
-wytrzymaj tę farsę Oriano !!! wytrzymaj !!! powtarzała sobie w myślach Oriana bo nie chciała by Olin nabrał podejrzeń,że wcale nie skapitulowała a udaje uległą tylko by zbliżyć się do swoich dzieci......
-nie zostawię tu córki samej z tym Olinem i musimy tak jak ona zagrać na nosie baronowi więc skoro Oriana postanowiła grać rolę zgadzającej się na warunki Olina to musimy jej pomóc i też uśpić jego czujność powiedział Pedro i z Roksaną poszli do komnaty ,którą wskazał im lokaj bo byli w niej Oriana,Olin i jego matka
Oriana widząc ojca i macochę w pierwszej chwili struchlała,że ojciec może znów zacząć scysje z Olinem i nie daj Boże zdradzi jej zamiary
-to kiedy ślub moi drodzy ??? zawołał z wymuszonym uśmiechem Pedro budząc zdziwienie Olina ale po chwili baron uznał,że i ojciec Oriany tymi słowami uznaje jego zwycięstwo i akceptuje małżeństwo córki
-choćby dziś i tylko kapelana pałacowego wezwę oznajmił szybko baron Olin Mores a Oriana nerwowo przełknęła ślinę bo nie spodziewała się tak szybkiego działania Olina
-ależ kochanie muszę sobie odpowiednią suknię na ślub sprawić więc dziś to wykluczone bym zdążyła z czarującym uśmiechem szeptała Oriana do Olina a zaraz potem odwróciwszy się do niego plecami uśmiechnęła się do ojca i macochy porozumiewawczo mrugając do nich oczkiem
-Olin stojąc za Orianą uśmiechnął się lekko i z wyższością popatrzył na Pedra jakby chciał mu przez to powiedzieć
-widzisz przyszły teściu,że postawiłem na swoim i Oriana z dziećmi są i będą ze mną już na zawsze
-biedna ta moja córka już drugi raz jest zmuszana do małżeństwa ale choć jej pierwszemu ślubowi z tym Santiagiem nie mogłem zapobiec bo nie było mnie wówczas przy niej to teraz już nie dopuszczę by znowu przechodziła gehennę z niekochanym mężczyzną rozmyślał Pedro udając jednak przed Olinem pogodzonego z powtórnym małżeństwem Oriany ...
-to wszystko zbyt szybko się dzieje i w tej nerwowej atmosferze nie ustaliliśmy razem jak działać ale sądzę,że gdy tylko Oriana dostanie dostęp do swoich dzieci to jakoś to urządzi by z nimi uciec bo do ślubu nie może dojść gdyż potem trudno byłoby się jej wyplątać z tego drugiego małżeństwa dedukował Pedro
-odroczyłam ślub tą bajeczką o sukni ślubnej ale muszę działać szybko zanim Olin zacznie mieć wątpliwości czy naprawdę skapitulowałam rozmyślała też Oriana ale teatralny uśmiech nie schodził z jej twarzy .....
-chciałabym zobaczyć jak bliźnięta się czują powiedziała Oriana specjalnie zwracając się do matki Olina licząc,że ona jej nie odmówi
-masz być ich mamą więc musisz jak najwięcej z nimi przebywać powiedziała baronowa Mores nim Olin zdążył zaprotestować
-Oriana pewnie jest zmęczona podróżą morską a dzieciaki śpią i lepiej ich nie budzić zaczął Olin ale Oriana mu przerwała
-nie jestem aż tak zmęczona a jeśli dzieci śpią to tylko na nie popatrzymy szybko powiedziała Oriana
-chodź dziecko do moich wnucząt biorąc Orianę pod ręce powiedziała baronowa a Olin z niezadowoloną miną poszedł za nimi ale zanim jeszcze to zrobił kazał służbie przygotować pokoje dla Pedra i jego rodziny
-chodź bo musimy się zastanowić jak działać szepnęła Roksana do męża gdy Oriana z Olinem i jego matką poszli do pokoju bliźniąt
-wymodliłam sobie te dzieciaczki i proszę cię dziewczyno byś moimi wnuczętami zajmowała się jak swymi rodzonymi zwracając się do Oriany mówiła matka Olina stając nad łóżeczkiem gdzie spały bliźnięta
-kocham je nad życie wyrwało się Orianie, którą rozczulił widok jej dzieciątek
-cieszy mnie to bo bałam się,że moim osieroconym przez matkę wnuczętom mój syn niecnota nie znajdzie odpowiedniej mamusi ale widzę,że trafił na taki skarb jak ty bo od razu oczka ci się zaświeciły gdy spojrzałaś na moje wnuczęta i ty dasz im matczyną miłość z nadzieją patrząc na Orianę mówiła baronowa Mores
-Oriana kocha moje dzieci niczym własne podkreślając dobitnie moje dzieci powtórzył Olin a Oriana zacisnęła zęby i spuściła głowę by nie zareagować złością na obłudne słowa Olina,że bliźnięta to jego dzieci
-moja mama jest chora na serce więc nie waż się jej denerwować mówiąc prawdy o dzieciach bo będziesz ją miała na sumieniu gdy ducha wyzionie szepnął do ucha Oriany Olin ....
-drań nie dba nawet o swoją matkę i podle okłamuje baronową tak bardzo pragnącą wnuków skrzywiła się Oriana
-matka Olina wygląda mi na dobrą kobietę to może jeśli bym wyznała jej całą prawdę jak to jest ze mną, Olinem i dziećmi to pomogłaby mi stąd uciec razem z moimi dziećmi zaczęła się zastanawiać Oriana
ale widząc jaka szczęśliwa jest baronowa gdy patrzy na bliźnięta uważając je za swoje wnuczęta bała się jak starsza pani zareaguje na takie rewelacje.....
-czy Oriana powinna wyznać matce Olina,że bliźnięta nie są jej wnuczętami nie zważając na jej słabe serce i prosić ją o pomoc w ucieczce
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:51:33 03-04-14, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:03:48 04-04-14 Temat postu: |
|
|
mysle ze powinna jej powiedziec całą prawde , a moze nwet starsza pani wyjedzie z salamankami na zakupy zabiora dzieciaki , a mozeby tak Olinowi cos zlego sie przydarzylo??????? |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:58:04 05-04-14 Temat postu: |
|
|
dzięki ela0909 za podpowiedzi , jesteś jak zwykle niezawodna
w zamczysku rodu Moresów na wyspie zagubionej na oceanie Oriana siedząca przy kołysce, w której spały jej bliźnięta gorączkowo zastanawiała się jak wykraść stąd dzieci i w miarę bezpiecznie dotrzeć do statku ojca by szybko stąd wypłynąć ale jak na złość Olin nie odstępował jej na krok i choć nawet zdecydowała się o pomoc prosić jego matkę to ze względu na obecność Olina nic na razie nie mogła zrobić
-maluchy obudziły się i zaczęły płakać bo były głodne więc Olin zaraz przywołał wynajętą mamkę by bliźnięta nakarmiła a Oriana z czułością się temu przyglądała bo sama straciła pokarm i jej dzieci musiała karmić inna kobieta
-czas na kolację moi drodzy zadysponowała baronowa Mores i choć Oriana wzbraniała się przed uczestnictwem w kolacji wymawiając się,że nie jest głodna to zarówno Olin jak i jego matka nalegali więc Moresowie, Oriana oraz Pedro i Roksana zjedli posiłek w jadalni pałacu Moresów
-jutro z rana pójdziemy na targ miejscowych kupców by wybrać materiał na twoją suknię ślubną a moja krawcowa zaraz ci ją uszyje powiedziała baronowa Mores do Oriany
-przy zakupach jestem zawsze niezdecydowana więc ojciec i jego żona będą mi towarzyszyć żeby mi doradzać powiedziała zaraz Oriana znacząco mrugając do Pedra
- przy okazji możemy i materiał na ubranka dzieci kupić więc i bliźnięta zabierzemy na targ powiedziała Oriana wdzięcząc się do Olina by go dobrze usposobić bo jego protest mógł zniweczyć jej plany...
-to chyba ja powinienem ci towarzyszyć kochanie bo mnie masz się podobać w sukni ślubnej z uwielbieniem patrząc na Orianę powiedział Olin
-wierzę w przesądy,że pan młody nie powinien zobaczyć pani młodej w sukni ślubnej więc ty zostaniesz w pałacu i dopiero przy ołtarzu zobaczysz z jakiego materiału i jaką kreację będę miała gładząc Olina po policzku szczebiotała Oriana
-wyście na zakupy może być jedyną okazją bym z pomocą ojca i macochy stąd uciekła pomyślała sprytnie Oriana
-zrozumiałem co planujesz i możesz liczyć na moją i Roksi pomoc zdążył tylko szepnąć córce Pedro gdy służba odprowadzała ich do przygotowanych dla gości sypialni....
-sypialnia Oriany łączyła się z pokoikiem, w którym spały bliźnięta więc przeszła tam i uklękła przy kołysce swoich dzieci by w świetle świec patrzyć na ich spokojny sen gdy wszedł tam Olin
-a ty co tu robisz ??? z ledwo ukrywaną niechęcią mruknęła Oriana
-możesz wierzyć lub nie ale naprawdę kocham te dzieci i choć zmusiłaś mnie bym posłużył się nimi żeby cię tu sprowadzić to liczę,że będziemy i dobrymi rodzicami dla maluchów i dobrymi małżonkami dla nas samych próbując objąć Orianę wyszeptał Olin
-daj spokój !! syknęła Oriana wstając i odsuwając się od młodzieńca przeszła do swojej sypialni
-co z tobą ??? zgodziłaś się przecież na ślub a teraz znów mnie odtrącasz jak tam na statku ??? zamykając drzwi między pomieszczeniami i podchodząc do Oriany półgłosem mówił Olin
-po ślubie będzie czas na czułości a teraz idź do siebie bo chcę się położyć cofając się w kierunku swego łoża mówiła Oriana chcąc uwolnić się od towarzystwa Olina
-najdalej pojutrze będziemy małżeństwem więc mnie nie odtrącaj i pozwól mi dzisiaj z tobą zostać i kochać się zaczął prosić Olin
-wykluczone !!! nie mam ochoty odpychając Olina warknęła Oriana bo młodzieniec znów ją objął i chciał całować
-teraz nie masz ochoty !!! w kajucie też nie chciałaś !!! to może ty wcale nie chcesz ślubu ze mną bo planujesz ucieczkę z dziećmi ??? podejrzliwie patrząc na dziewczynę zapytał Olin
-nie wyobrażaj sobie Bóg wie czego prychnęła Oriana ale zaraz zmitygowała się mówiąc
-zrozum Olinie ,że jestem zmęczona i o niczym innym nie marzę jak się wyspać zmieniając ton szeptała Oriana by uśpić czujność młodego barona
-ale gdy zobaczyła,że Olin zdjął koszulę i nie zamierza wyjść z jej sypialni na dobre się zaniepokoiła bo nim zdołała zareagować Olin przyciągnął ją do siebie i wbił swoje usta w jej usteczka
-opanuj się Olin bo mówiłam ci,że nie chcę by dziś między nami do czegoś doszło złapawszy oddech po pocałunku szeptała Oriana
-wiem,że boisz się bólu bo jak twierdzisz przy naszym pierwszym razie cię bolało ale zapewniam ,że teraz będę delikatny i żadnego bólu nie doznasz a tylko przyjemność cię czeka mruczał podniecony Olin delikatnie muskając dziewczynę po twarzy i szyi
-namiętne chwile zostawmy sobie na noc poślubną zaczęła mówić Oriana chcąc pozbyć się intruza ze swojej sypialni
-posłuchaj Oriano !!! jeśli teraz nie zgodzisz się ze mną kochać to uznam ,że coś planujesz i wcale nie chcesz mnie poślubić a uciec stąd zabierając dzieci !!! warknął poirytowany Olin
-jesteś egoistą bo myślisz tylko by tobie było dobrze a na to,że ja dziś nie mam ochoty nie zważasz robiąc urażoną minkę prychnęła Oriana
-czy ja cię nie pociągam,że tak się wzbraniasz ??? dopytywał się namolny Olin
-to nie o to chodzi ale naprawdę ostatnim czego bym teraz chciała to kochać się z mężczyzną z westchnieniem powiedziała Oriana
-pozwól mi cię rozbudzić moimi pieszczotami śpiąca królewno nieustępliwie całując i gładząc Orianę to po szyi, to po ramionach szeptał Olin
-wiem czym kończą się pieszczoty i wiem ,że będzie mnie bolało więc daj mi spokój !!! wyrwało się Orianie wciąż usiłującej zniechęcić Olina
- skoro nie chcesz zbliżenia to najlepszy dowód,że grasz farsę i łudzisz mnie ślubem bo czy teraz czy za dwa dni pod byle pretekstem współżycia mi odmówisz !!! krzyknął Olin
-wiesz dobrze,że miałam trudny poród po którym położna powiedziała,że nie będę mogła mieć więcej dzieci bo mnie w środku porozrywało i chyba nie wszystko jest doleczone bo gdy na statku ci uległam to z bólu aż płakałam a tyś nie zainteresował się dlaczego a potem mi nie uwierzyłeś z wyrzutem w głosie ale siląc się na grzeczność tłumaczyła Oriana
-tym bardziej musimy współżyć jak najczęściej by twoje ciało się przyzwyczaiło a ból z czasem minie napierając na Orianę mruknął Olin
-nie kocham cię i nie chcę !!! zrozum to wreszcie...płaczliwym głosem wydukała Oriana nie widząc jak pozbyć się z sypialni natrętnego zalotnika
-za to ja cię kocham i chcę powalając Orianę na łoże wydyszał Olin
-auuu jęknęła Oriana i przeorała paznokciami plecy Olina gdy pomimo jej oporu podniecony młodzieniec ją posiadł
-jesteś ostatnim draniem i nie mów mi,że mnie kochasz bo to nie prawda mówię ci,że mnie boli a ty nie przestajesz mnie dręczyć więc to nie miłość tylko dziką żądzę do mnie czujesz chlipała Oriana leżąc pod Olinem, który by unieruchomić uparcie broniącą się dziewczynę po pierwszym stosunku przywiązał jej ręce do wezgłowia łoża by nie mogła go odpychać i bronić się przed kolejnymi wymuszonymi zbliżeniami bowiem Olin by wykazać się jurnością przed przyszłą żoną wypił sporą dawkę napoju wzmacniającego potencję i wciąż był w pełnej gotowości do miłosnych uniesień więc raz po raz się zaspokajał znów nie licząc się z tym co czuje Oriana....
[link widoczny dla zalogowanych]
-wydziwiasz kobieto wysapał Olin dalej robiąc swoje a dziewczynie wydawało się,że trwa to już wieczność bo świece zdążyły pogasnąć i prawie świtało gdy Olin wreszcie rozwiązał skrępowaną Orianę
-nienawidzę cię przeklęty wydusiła z siebie Oriana rozcierając nadgarstki dłoni po sznurku,którym ją skrępował po czym z trudem wstała i zwymiotowała do miski stojącej na stoliku
-to wstrętne co ze mną zrobiłeś !!! brzydzę się tobą dukała Oriana
Olin nic sobie z tego nie robił ale ciężko dysząc leżał na łożu
choć był wczesny ranek Pedro z Roksaną już nie spali i gdy wyszli do salonu spotkali tam również będącą już na nogach baronową Mores i zaczęli z nią rozmawiać
-nie wiedziałam,że wybranka mojego syna jest taką młodziutką dziewczyną bo Olin pisał tylko,że Oriana z trudnością dostała rozwód od pierwszego męża jakiegoś muzułmanina więc myślałam,że to kobieta niewiele młodsza od Olina mówiła baronowa
-dla muzułmanów nawet 9-lenia dziewczynka jest zdolna do małżeństwa bo ten ich prorok Mahomet ożenił się z 6-letnią Aiszą a współżyć z nią zaczął gdy Aisza miała 9-lat więc tam w Maroku to nie było nic dziwnego ,że szejk Santiago Abdullah zmusił 13-letnią Orianę do małżeństwa a rodziła jako 14-latka powiedział wzburzony Pedro de Salamanca
-wiem od Olina,że córeczka Oriany zmarła przy porodzie bo Orianka za młoda była by rodzić ze współczuciem w głosie mówiła baronowa Mores
-dlatego baronowo mam wątpliwości czy ten ślub z Olinem nie jest zbyt pospieszny bo Oriana powinna jeszcze parę lat odczekać zanim ponownie zostanie żoną i obowiązki małżeńskie będzie wypełniać zaczął mówić Pedro sondując co na ten temat myśli matka Olina a na razie celowo pomijał temat dzieci
-jak dla mnie dziewczyny dopiero po 16 czy 17 roku życia powinny być wydawane za mąż wtrąciła się Roksana
-Oriana choć ma tak niewiele lat sporo w życiu już przeszła i dlatego wolałbym żeby młodzi parę lat poprzestali na narzeczeństwie i ślub wyznaczyli gdzieś za 2-3 lata gdy Oriana dojdzie do siebie po przykrych przeżyciach uparcie drążył temat Pedro chcąc w matce Olina wzbudzić litość dla Oriany dlatego opowiedział jej o porwaniu córki z La Mariany, sprzedaniu jej na targu niewolników i wymuszonym małżeństwie z mężczyzną,który mógłby być jej dziadkiem i o tym jak rodzina walczyła o jej wyplatanie się z narzuconego jej małżeństwa
-Olin taki zakochany,że na odroczenie ślubu się nie zgodzi a jeśli Oriana współżyła z pierwszym starym mężem, którego jak mi mówiono nie kochała to pożycie z młodym i ubóstwiającym ją drugim mężem nie będzie dla niej przykrym obowiązkiem myśląc głównie o swym jedynaku mówiła baronowa Mores dodając,że jej wnuczęta potrzebują matki na co dzień a nie odwiedzającej ich od czasu do czasu narzeczonej ich ojca....
-powiedzieć starszej pani,że bliźnięta to dzieci Oriany a nie Olina zaczął się zastanawiać Pedro gdy wtem drzwi do saloniku ,w którym rozmawiali otworzyły się z impetem i stanęła w nich roztrzęsiona Oriana ubrana tylko w szlafroczek
-Olin stracił przytomność i leży jak nieżywy !!! zawołała dziewczyna
-co się stało mojemu synkowi ??? !!! krzyknęła przerażona baronowa Mores i chwytając się za serce też omdlała
-Roksana rzuciła się by cucić baronową a Pedro głośno zaczął wołać służącą by medyka wzywać do matki i syna bo oboje zaniemogli
-a ty skąd wiesz ,że Olin jest nieprzytomny??? byliście razem w sypialni??? rezolutnie zapytał córkę Pedro i
-Olin wbrew mojej woli wtargnął do mojej sypialni i prawie całą noc mnie gwałcił a potem nagle zasłabł spuszczając głowę wydukała Oriana
- ma łajdak za swoje ale dziwne,żeby takiego młodego poskręcało w łożu mruknął pod nosem Pedro i powiedział do Oriany
-ubierz się szybko!!! bierz dzieci i na statek a ja z Roksaną zaraz tam przybędziemy jak tylko medyk zajmie się Moresami bo choć Olina nie żałuję to jego matkę chcę zostawić dopiero pod opieką medyka a jak już wszyscy będziemy na pokładzie to wypływamy z tej wyspy by Olin nie zdążył dojść do siebie i po dzieci się zgłosić
-znalazłam w kaftanie Olina akty urodzenia bliźniąt bo drań przy sobie je nosił wydukała zdenerwowana Oriana a Pedro natychmiast zapalił papiery nad płonącą świecą i poczekał aż doszczętnie spłoną
-teraz bezczelny baron nie może nas szantażować aktami narodzin dzieci mruknął pod nosem a Oriana pobiegła robić to co przykazał jej ojciec
Olin leżał na łożu ciężko dysząc i prawie nie kontaktował gdy tam wszedł Pedro ale wściekły ojciec Oriany podszedł do niego i wycedził przez zęby
-zabiłbym cię łajdaku jak psa za to coś uczynił mojej córce ale Bóg sam cię pokarał i obyś długo się męczył nim umrzesz spluwając z pogardą na Olina powiedział Pedro
-jeśli jednak draniu przeżyjesz to nie waż się nigdy zbliżyć do mojej córki czy wnuków bo to będzie ostatnia rzecz w życiu,którą zrobisz zagroził Pedro i odwróciwszy się wyszedł żałując tylko,że nie zdążył baronowej powiedzieć jakiego ma podłego syna ....
-zazwyczaj staruszkom serducho wysiada gdy dokazują w łożu a tyś młody a ci się przytrafiło mówił medyk do Olina zaskoczony jego zasłabnieciem gdy młodzieniec odzyskał przytomność
-mamo a gdzie Oriana ? zapytał zaraz Olin widząc,że służąca prowadząc jego matkę pod rękę do sypialni ją przyprowadziła a Oriany nie dostrzegł w ich pobliżu
-baronowa dopiero co do siebie doszła i choć miała leżeć uparła się by tu przyjść do ciebie panie za baronową odpowiedziała służąca
-niech gwardziści strzegą pałacu by nikt bez mojego pozwolenia go nie opuścił !!! myśląc o Orianie i dzieciach krzyknął Olin
-księżniczka Oriana z ojcem i macochą już wyszli i dzieci zabrali bo pewnie na targ po zakupy poszli powiedziała beztroska służąca ,która słyszała poprzedniego dnia o planach zakupów więc to nie wydało się jej dziwne,że Salamankowie w pośpiechu opuszczali pałac Moresów...
-gonić ich !!! trzeba port zablokować by nie wypłynęli !!! wrzeszczał Olin usiłując wstać z łoża
-synku uspokój się bo po mnie słabe serce odziedziczyłeś i sobie zaszkodzisz a Oriana na pewno po zakupach z dziećmi tu wróci bo przecież do ślubu czas się szykować mówiła niczego nieświadoma baronowa Mores
-nie można pozwolić im wypłynąć z dziećmi !!! Oriana i dzieci muszą do mnie wrócić !! wrzeszczał Olin szamocząc się z medykiem i wezwanymi na pomoc służącymi i dopiero napój uspokajający,którym go siłą napoili spowodował,że zasnął ....
-statek Pedra był już na morzu i Salamankowie odetchnęli z ulgą ,że udało się Orianie dzieci odzyskać
-postanowiłam swoje życie tylko dzieciom poświęcić i z żadnym mężczyzną już nie chcę mieć do czynienia oznajmiła ojcu i macosze Oriana...
-nie mów tak córciu bo całe życie przed sobą i kiedyś na pewno trafi ci się ten właściwy, który pokocha ciebie i dzieci z wzajemnością a na razie na La Marianie przy rodzinie z dziećmi zamieszkasz i postaramy się by zatrzeć złe wspomnienia od czasu gdy cię porwali handlarze żywym towarem i byś na nowo zaczęła cieszyć się życiem tuląc córkę powiedział Pedro...
-dlaczego obaj mężczyźni z którymi miałam do czynienia nie zawahali się by mnie zgwałcić ??? czy ja jestem jakaś pechowa,że mnie to spotkało żaliła się Roksanie przygaszona ostatnimi wydarzeniami Oriana
-staraj się o tym nie myśleć i choć to zrozumiałe,że cię od mężczyzn odrzuca po tym co przeżyłaś zwłaszcza ostatniej nocy to pamiętaj,że nie każdy chłop jest taki jak Santiago czy Olin pocieszając pasierbicę mówiła Roksana...
-Olin był gorszy niż Santiago bo dręczył mnie nawet jak płakałam z bólu i błagałam by przestał zagryzając wargi wyznała Oriana
-po powrocie na La Marianę zbada cię medyk Olaf Lingsson bo on specjalizuje się w kobiecych dolegliwościach i sprawdzi czy trudny poród bliźniąt a teraz ten gwałt nie spowodował u ciebie jakichś wewnętrznych urazów szepnęła do ucha pasierbicy Roksana gdy znów Oriana poskarżyła się na ból podbrzusza....
-dobrze,że już nie mogę mieć więcej dzieci bo teraz bałabym się ciąży z Olinem pomyślała sobie Oriana i przytuliła do piersi swoje bliźnięta
-mam na szczęście tę dwójeczkę maluchów i one w zupełności mi wystarczą rozmyślała Oriana starając się nie myśleć o ostatniej nocy ......
czy baron Olin Mores powinien jeszcze kiedykolwiek próbować zbliżyć się do Oriany czy na tym zakończymy jego wątek |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:12:52 06-04-14 Temat postu: |
|
|
Może dotrze do nich informacja, że Olin bardzo podupadł na zdrowiu. Oriana mogłaby odkryć że jednak jest w ciąży. Medyk Olaf po zbadaniu jej stwierdzi, że mimo ciężkiego porodu i gwałtu jakimś cudem młody organizm Oriany się zregenerował i jest w stanie urodzić dziecko co najlepszym dowodem jest kolejna ciąża. Oriana się załamie, będzie miała depresję. I może wtedy przyjdzie informacja o pogarszającym się stanie zdrowia Olina. Pedro aby chronić przyszłego wnuka/wnuczkę będzie rozmawiał z Orianą, że skoro jest w ciąży z Olinem to będzie jego jedyny spadkobierca a Olin po przedawkowaniu leku jest umierający więc niech weźmie z nim ślub na łożu śmierci, aby jej dziecko w przyszłości było zabezpieczone. |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:47:16 06-04-14 Temat postu: |
|
|
cieszę się czarna__1991,że znów pomagasz w wymyślaniu ciągu dalszego naszej kontynuacji i chętnie skorzystam z Twojej podpowiedzi
na wyspie Olina Moresa medyk dowiedział się od młodego barona co mu mogło zaszkodzić i ostro zbeształ młodzieńca za głupotę w stosowaniu niebezpiecznych specyfików niewiadomego pochodzenia, po których młody człowiek poważnie zaniemógł
-jak mogłeś wypić świństwo, o którym nie wiesz jak działa krzywił się medyk
-kupiłem ten woreczek afrodyzjaków w Maroku bo tam mnie zapewniano,że działa cuda i każda kobieta będzie zachwycona sprawnością swojego mężczyzny,który będzie mógł przez całą noc ją zadowalać i było tak jak mi obiecywano ale niestety rano jakby powietrze ze mnie uszło i omdlałem alem com użył tom użył bo nigdy tak długo i intensywnie nie mogłem bezwstydnie chełpił się Olin
-głupiś młokosie bo dla kobiety nie liczy się długość a jakość a twoja narzeczona uciekła więc widać wcale się jej nie podobało tak jak tobie rezolutnie zauważył medyk
-no cóż ,czasami trudno zrozumieć kobiety a i one nie mają zrozumienia dla nas bo po zażyciu tego napoju na potencję byłem tak podniecony jak jeszcze nigdy dotąd i musiałem sobie ulżyć bo chyba by mnie poskręcało wystękał Olin wcale nie żałując tego co zrobił
-poskręcało cię i tak bo leżysz jak kłoda z politowaniem patrząc na młodzieńca powiedział medyk...
-synku Oriana nie wróciła i dzieci też nie ma a służący wysłany do portu powiedział że, Salamankowie odpłynęli i na pokładzie Oriana była z twymi bliźniętami !!! krzyczała matka Olina gdy wzburzona wbiegła do sypialni ,w której leżał młodzieniec i mimochodem usłyszała końcówkę rozmowy medyka z Olinem
-a to żmijka z Oriany !!! z zemsty mi bliźnięta odebrała wycedził przez zęby Olin zaciskając pięści bo nie chciał matce powiedzieć prawdy....
-co zrobiłeś Orianie ,że uciekła zabierając twoje dzieci??? zawołała zdenerwowana baronowa Mores
-mów !!! zgwałciłeś ją ostatniej nocy ??? tylko nie kłam bo słyszałam co mówiłeś medykowi i jeśli byłeś z kobietą po zażyciu afrodyzjaków to musiała być Oriana a pewnie nie chciała dobrowolnie ci ulec to ją zmusiłeś !!! krzyczała na syna baronowa
-jeśli chcesz wiedzieć mamo to ci powiem,że faktycznie byłem z Orianą ale jak widzisz nie wszystko poszło tak jak powinno bo ja tu teraz leżę a moja ukochana przyszła żonka zwiała ale jak tylko wydobrzeję to ją tu sprowadzę bo jest moja !!! tylko moja !!! kocham ją i nikomu nie oddam !!! wysyczał samolubny Olin
-na miłość boską synku !!! coś ty zrobił ?? skrzywdziłeś młodziutką dziewczynę i mówisz o miłości skrzywiła się z niesmakiem baronowa
- teraz nie dziwię się czemu Oriana od ciebie uciekła ale nadal nie pojmuję jak mogła ci dzieci odebrać gorączkowała się baronowa święcie wierząc,że bliźnięta to jej wnuki bo Olin nie zamierzał jej całej prawdy wyznać
-widzisz mamo,że z Oriany to wcale nie kryształ bo z zemsty bliźnięta nam zabrała i wnuków cię pozbawiła jątrzył Olin
-moje wnuczęta muszą do mnie wrócić !!! modliłam się by zostać babcią i kiedy wreszcie nią jestem ty krzywdzisz niedoszłą żonę a ta w rewanżu zabiera ci dzieci ale jakoś mi to do Oriany nie pasuje bo to takie miłe dziewczątko załamywała ręce baronowa nie wiedząc już co myśleć o całej tej sytuacji
-niedługo dojdę do siebie i pojadę po dzieci i ją też przywiozę wystękał Olin a medyk biorąc jego matkę na bok wyszeptał
-to świństwo ,które zażył pani syn spowodowało u niego paraliż i on może postępować więc nie ręczę czy młody baron długo pożyje a baronowa słysząc to chwyciła się za serce i osunęła się na podłogę więc medyk musiał się nią zająć a gdy przeniesiono starszą panią do jej sypialni i odzyskała świadomość zaczęła płakać
-jeśli mój syn umrze to zostaną mi na świecie tyko jego bliźnięta dlatego chcę by maleńka Camilita i mały Ricardito jako dziedziczący i nazwisko i majątek Moresów wrócili tu na wyspę swoich przodków chlipała roztrzęsiona baronowa
-no jeśli narzeczona pani syna z zemsty zabrała mu dzieci to pewnie nie będzie chciała ich oddać ale ponieważ jestem przyjacielem rodziny Moresów jako medyk napisze do tej Oriany na La Mariane by oddała bliźnięta bo Olin jest umierający a dzieci powinna wychowywać ich babcia a nie obca dla nich kobieta zaoferował się medyk bo żal mu się zrobiło starej baronowej z takim uwielbieniem mówiącej o wnuczętach
-niech cię pan Bóg ozłoci medyku,że chcesz nam pomóc bo powiem ci,że jak tylko zobaczyłam bliźnięta byłam taka szczęśliwa,że nasz ród nie zaginie bo Olin został ojcem wzdychała baronowa....
-i pomyśleć,że baronowa to taka dobra kobieta a jej syn to łajdak,który wdał się w ojca mruczał pod nosem medyk wychodząc z sypialni starszej pani i poszedł do Olina
-co z moją matką ? zapytał zaraz Olin bo omdlenie rodzicielki nim mimo wszystko wstrząsnęło i winił za to Orianę bo myślał,że to zabranie bliźniąt spowodowało u jego matki załamanie zdrowia
-z twoją mamą już lepiej a jak wnuki do niej wrócą to już całkiem będzie szczęśliwa bo z ciebie gagatku nie ma pożytku to chociaż z twoich dzieci będzie miała pociechę powiedział spokojnie medyk
-matce odbiło z tymi wnukami bo od lat marzyła by wnuczęta hołubić ale jak tylko stanę na nogi to odzyskamy dzieci powtórzył Olin nie dopuszczając do siebie myśli,że z nim może być coraz gorzej...
na pokładzie statku płynącego na La Marianę Oriana czuła się coraz gorzej
-w nocy budzą mnie koszmary ,że Olin mnie dręczy w swoim zamczysku bo wciąż nie mogę zapomnieć co ze mną wówczas robił skarżyła się Oriana
-nie dziwię ci się bo przeżyłaś koszmar ale staraj się o tym nie myśleć radziła pasierbicy Roksana
-musisz więcej jeść bo gorzej ostatnio wyglądasz z troską patrząc na córkę mówił Pedro
-jakoś nie mam apetytu i mdli mnie co rano wyznała Oriana a ojciec z macochą spojrzeli po sobie zaniepokojeni
-gdyby położna po porodzie bliźniąt nie powiedziała nam,że Oriana nie będzie mogła mieć więcej dzieci to pomyślałbym,że zaszła w ciąże z Olinem ale to musi być coś innego,że niedomaga mówił do żony Pedro gdy zostali sami
-mnie martwi,że Oriana wciąż nie miesiączkuje a już 3 miesiące od porodu minęło i powinno się już pojawić krwawienie bo nie karmi piersią mówiła zaniepokojona Roksana
-narodziny bliźniąt zrujnowały zdrowie mojej córeczki bo takie młode dziewczęta nie powinny jeszcze rodzić pomstując na Santiaga mówił Pedro
-Orianie mogło zaszkodzić też wczesne rozpoczęcie współżycia po porodzie a to wina tego barona Olina syknęła Roksana
-mam nadzieję,że baron odchoruje ciężko to co zrobił Orianie i nawet gdyby zmarł to bym łajdaka nie pożałował zaciskając pięści mruknął Pedro
-Oriana zasłabła !!! usłyszeli Pedro z Roksaną i pobiegli do Abigail podtrzymującej lecącą jej przez ręce Orianę
-obudź się córeczko !!! cucąc dziewczynę szeptał Pedro ogromnie zaniepokojony o swoje dziecko gdy zaniósł ją do kajuty i oblewał jej bladą twarzyczkę wodą
-co się stało ? wystękała Oriana otwierając oczy
-zemdlałaś bo pewnie nic nie zjadłaś łajał córkę Pedro
-mówiłam,że nie mogę bo mnie naciąga poskarżyła się Oriana
-musisz jeść bo ledwo się na nogach trzymasz i nawet dzieci nie jesteś w stanie brać na ręce mówiła do pasierbicy Roksana
-nie wiem dlaczego odrzuca mnie od jedzenia płaczliwym głosem wydukała Oriana
-to pewnie przez stres,który przeżyłaś z tym Olinem na wyspie i wciąż nie możesz zapomnieć ale weź się w garść dla nas i swoich dzieci bo przykro patrzeć na ciebie wyrzucał córce Pedro
-postaram się jeść wyszeptała słaba Oriana
-biedna dziewczyna z tej Oriany patrząc na przyjaciółkę myślała Abigail
-mam dzieci i muszę je wychować więc będę wmuszać w siebie jedzenie ale nie wiem dlaczego mam mdłości i zasłabłam martwiła się Oriana podejrzewając u siebie poważną chorobę
-jak tylko dopłyniemy do La Mariany Orianę przebada medyk Olaf Lingsson i wtedy powie jak ją leczyć bo moja córka musi być zdrowa chodząc nerwowo po kajucie mówił Pedro do żony....
pierwszą rzeczą jaką zrobił gubernator Pedro de Salamanca gdy wrócili do swego pałacu na La Marianie było wezwanie medyka Olafa Lingssona bo Oriana wciąż czuła się źle
-poratuj moją córeczkę bo z dziewczyną nie najlepiej prosił Pedro zaprzyjaźnionego z Salamankami medyka
-zaraz ją zbadam i zobaczymy czym ją leczyć powiedział zatroskany Olaf i gdy wszedł z Roksaną do sypialni gdzie na łożu leżała blada Oriana przystąpił do badania
-rodziłaś przed czterema miesiącami ??? zapytał medyk a Oriana potwierdziła mu skinieniem głowy
-jesteś słaba i wycieńczona bo znów jesteś brzemienna i tak szybkie zajście w ponowną ciąże jest sporym obciążeniem dla organizmu takiej młodej dziewczyny jak ty orzekł po badaniu medyk
Roksana chwyciła się za głowę słysząc diagnozę medyka a Oriana nie dowierzała i z przerażeniem w oczach krzyknęła
-nie może być !!! medyku zbadaj mnie jeszcze raz bo akuszerka po porodzie bliźniąt powiedziała,że nie będę miała więcej dzieci więc to nie ciąża !!! to musi być coś innego !! jakaś inna choroba !!! płacząc krzyczała Oriana zakrywając twarz dłońmi
-zbadam cię ponownie jeśli się tego domagasz ale wierz mi,że w twoim łonie jest dziecko i mówi ci to medyk z wieloletnim doświadczeniem w tych sprawach a tamta akuszerka w Maroku myliła się co do ciebie bo mimo tego co przeszłaś jesteś silna i twój organizm się na tyle zregenerował,że znów poczęłaś ale ,że przerwa po porodzie była zbyt krótka na ponowną ciąże to dlatego jesteś słaba i musisz leżeć by donosić ale z porodem nie powinno być trudności spokojnie mówił medyk w międzyczasie ponownie badając Orianę po czym popatrzywszy na obie kobiety potwierdził to co mówił wcześniej
-nie chcę dziecka Olina zaczęła histeryzować Oriana więc medyk podał jej nalewkę z ziół na uspokojenie a Pedro słysząc krzyki córki wpadł do jej sypialni i dowiedziawszy się o ciąży oparł się o ścianę ciężko wzdychając
-Boże czym jeszcze doświadczysz moją córeczkę wznosząc oczy w górę mamrotał Pedro
-dziecko to błogosławieństwo a wy tak reagujecie jakby to był dopust Boży obruszył się medyk słysząc reakcję Oriany i jej ojca
-dziecko nie powinno poczynać się z gwałtu a to dziecię właśnie tak zostało poczęte wycedził przez zęby Pedro
-może Oriana poczęła dziecko z Olinem podczas ich pierwszego razu a to nie był gwałt nieśmiało wtrąciła się Roksana ale zaraz zamilkła po Pedro wściekle na nią spojrzał
-ten Olin nie powinien mieć potomków warknął Pedro
do Oriany wciąż nie mogło dotrzeć ,że jej druga ciąża jest faktem i popadła z tego powodu w depresję leżąc całymi dniami w łożu popłakiwała żaląc się na swój los
gdy przyszedł z wyspy Olina list pisany przez opiekującego się baronem medyka Pedro w pierwszej chwili chciał go podrzeć ale potem zaczęli się wspólnie z Roksaną zastanawiać czy wspomnieć o liście Orianie
-skoro Olin jest umierający to dostał to na co zasłużył ale twój wnuk czy wnuczka powininni po ojcu mieć nazwisko i majątek radziła mężowi Roksana
-a wiesz ,że też o tym pomyślałem i tylko nie wiem jak powiedzieć Orianie by zgodziła się poślubić będącego na łożu śmierci Olina tylko po to by jej dziecko nie było bękartem i odziedziczyło po ojcu należne mu nazwisko i majątek zagryzając wargi zastanawiał się Pedro ale gdy oboje z Roksaną delikatnie zaczęli z Orianą rozmawiać czytając jej list medyka ciężarna dziewczyna znów wpadła w histerię i spazmatyczny placz
-nie wiem czy zdołam utrzymać tę ciąże bo wcale mi na tym dziecku nie zależy a nawet na swoim życiu mi już nie zależy a Olina nie chcę już nigdy więcej widzieć !!!! histeryzowała Oriana
-na miłość boską córko!!! to dziecko w tobie jest takie same jak twoje bliźnięta i też bez ojca będzie chowane a ty powinnaś o życiu myśleć a nie umieraniu więc nie strasz mnie twojego ojca,że nie chcesz żyć bo ci już wszystko zobojętniało !!! zaczął krzyczeć zdenerwowany Pedro ale Roksana szybko wyprowadziła męża z sypialni Oriany i siadając na skraju jej łoża zaczęła pasierbicę uspokajać i pocieszać.....
-przemyśl to jeszcze Oriano czy nie byłoby dobrze byś ze względu na dziecię ,które nosisz nie poślubiła Olina bo on z pewnością będzie wniebowzięty gdy się zgodzisz a jeszcze gdy dowie się o twojej ciąży to uszczęśliwisz i jego i starą baronową ,która tak wnuka pragnie spokojnie głaszcząc pasierbicę po policzku mówiła Roksana
-nie mogę spokojnie o Olinie myśleć bo tak zawiódł moje zaufanie i wyobrażenie o nim a ja naprawdę byłam nim oczarowana i chyba nawet zaczęłam go darzyć uczuciem gdy tak troszczył się o mnie i bliźnięta w Maroku dlatego na statku poszłam z nim do łoża i wtedy dopiero oczy mi się otworzyły,że on prawiąc mi czułe słówka o miłości tak naprawdę chciał posiąść moje ciało i dążył do tego wszelkimi możliwymi sposobami podczas gdy ja widziałam w nim romantycznego kochanka to on nie mógł się doczekać aż mnie zdominuje pod sobą w łożu ale najgorsze było to co zrobił ze mną w swoim zamku bo powiązał mi ręce bym się bronić nie mogła a potem godzinami mnie dręczył ,że prawie mdlałam i nie wiem skąd miał tyle wigoru w sobie skoro ja tego nie wytrzymywałam rozszlochała się Oriana wspominając swoją drugą noc z Olinem
-biedactwo nie może się pogodzić z tym co ją spotkało i popadła w taki stan,że nie zawahała się ojcu wykrzyczeć ,że nie chce się jej żyć martwiła się Roksana
-jak tak dalej pójdzie to Oriana gotowa poronić i przy tym umrzeć a do tego nie można dopuścić rozmyślała zatroskana Roksana zastanawiając się co czy kto może nieszczęśliwej ciężarnej dziewczynie pomóc dojść do siebie i z tym bolesnym bagażem doświadczeń życiowych się uporać ....
Pedro tymczasem wyrzucał sobie,że w ogóle podjął temat Olina i wspomniał córce o małżeństwie dla dobra dziecka
-Oriana gotowa sobie pomyśleć ,że dla majątku chcę ją wydać za mąż za mężczyznę,który ją skrzywdził zaczął mówić Pedro gdy Roksana wróciła do salonu uspokoiwszy trochę pasierbicę
-po pierwsze twoja córka wie,że ją kochasz i niczego złego dla niej nie chcesz bo rozważamy ślub tylko dlatego ,że Olin jest umierający a to,że chcemy dziedzictwo ojca jej maluszkowi zapewnić to jak najbardziej zrozumiałe bo bądź co bądź ojcem dziecka,którego się spodziewa Oriana jest Olin i to jego psi obowiązek zabezpieczyć przyszłość jedynego potomka ,którego się doczeka a majątek Moresów jest ogromny i nie powinien przejść w obce ręce jak dziedzic Olina przyjdzie na świat a Olin pożegna się z doczesnym życiem tłumaczyła mężowi Roksana
-ale widziałaś jak Oriana zareagowała na nasze sugestie i o Olinie słyszeć nie chce więc co mamy robić by zmieniła zdanie głośno zastanawiał się Pedro
do sypialni Oriany tymczasem wśliznęły się jej 4 młodsze siostry ,które od czasu jej powrotu odzyskały radość życia ,że ich siostra jest już z nimi bezpieczna a jej bliźnięta były oczkiem w głowie wszystkich domowników pałacu gubernatora na La Marianie
-twoje maluszki są śliczne jak laleczki więc nie rozumiem dlaczego nie cieszysz się,że znowu będziesz miała dzieciątko paplała Bettina a najmłodsza z sióstr Milena jej przytakiwała gramoląc się na łoże najstarszej siostry
-ojciec bliźniąt był stary a ten Olin podobno jest niezwykle przystojny więc dlaczego nie chcesz o nim nam opowiedzieć ? wtrąciła się Leticia
-to ,że Olin jest przystojny to nic nie znaczy bo to drań i wolę o nim zapomnieć syknęła Oriana
-co on ci takiego zrobił,że nie chcesz o nim mówić ??? zapytała Leticia
-dziecko jej zrobił a ona nie chce być znowu taka wybrzuszona obrazowo pokazując jak wygląda kobieta w ciąży powiedziała Gabriela
-wolałaś mieć dzieci z tamtym bo byłaś mężatką a teraz nie jesteś i dlatego się złościsz ? naiwnie zapytała Bettina i tym zirytowała Orianę
-wcale jeszcze o dzieciach nie myślałam i o byciu w ciąży nie marzyłam ale mężczyźni z którymi miałam do czynienia to dranie !!! wybuchnęła Oriana
-nie gniewaj się ,że tak wypytujemy ale jesteśmy ciekawe jak to jest być z mężczyzną ... no wiesz w łożu czerwieniąc się zapytała Bettina bo sama jeszcze nawet się z żadnym chłopcem nie całowała a tu niewiele starsza od niej siostra w drugą ciąże zaszła...
-nie zamierzam wam szczegółów opowiadać a skąd się biorą dzieci bo przecież uświadamiała nas już kiedyś Roksana prychnęła Oriana przewracając się na drugi bok
-podobno pożycie z mężczyzną daje rozkosz więc ciekawe jesteśmy z którym tobie było ci przyjemniej ? w imieniu sióstr zapytała Bettina
-na pewno z tym młodym Olinem bo ze starym chyba nie ? dopytywała się Leticia pomimo wyraźnej niechęci Oriany do opowiadania o swoim życiu
-same się kiedyś przekonacie i obyście nie były nigdy zmuszane wbrew swej woli wyrwało się Orianie
-ten stary szejk cię zmuszał bo z młodym ty pewnie chętnie .... zaczęła mówić Letizia ale Orianę to zdenerwowało
-wynocha z mojej sypialni wścibska siostruniu i wy wszystkie też wyjdżcie !!! syknęła Oriana i rzuciła w Bettinę jaśkiem z łoża
-nie denerwujcie Oriany bo medyk powiedział,że musi mieć spokój by dziecko donosić widząc reakcje Oriany powiedziała Gabriela i zabrała młodsze siostry z sypialni Oriany
-gdyby mnie nie porwali handlarze żywym towarem byłabym jeszcze niewinną dziewczynką jak te moje siostry i zastanawiałabym się jak smakuje pocałunek z chłopakiem a tak jestem w drugiej ciąży rozpłakała się Oriana użalając się nad sobą ....
-nie mogę pozwolić by Oriana tak się mazgaiła bo to co się stało już się nie odstanie i ona musi wziąść się w garść bo niejedną kobietą zgwałcono i jakoś żyją tak jak ja i choć miałam więcej szczęścia bo w ciąże nie zaszłam to staram się dalej żyć nie pamiętając o tym co złe rozmyślała sobie Abigail i postanowiła przy pomocy bliźniąt rozproszyć złe myśli ciężarnej przyjaciółki
-medyk pozwolił ci już trochę wstawać więc rusz się z łoża i pochodź trochę po sypialni a przy okazji pomóż przy swoich bliźniętach bo zupełnie je zaniedbujesz odkąd dowiedziałaś się o drugiej ciąży wyciągając z łoża przyjaciółkę mówiła Abigail ale Oriana przeszła parę kroków i na sofie obok kołyski dzieci półleżąco się położyła
-no nie moja pani !!! nie będziesz bezczynnie leżeć by się nad sobą użalać i w coraz większą depresję popadać bo teraz masz uśpić swoją małą córeczkę skoro Ricardito śpi a twoja córcia choć nakarmiona ciągle marudzi więc pokołysz ją w swoim ramionach a jak zaśnie to wsadzimy ją do kołyski bo inaczej nam małego obudzi i jak oboje zaczną płakać to będzie gorzej powiedziała Abigail do Oriany wciskając jej w ramiona krzywiące się niemowlę i udając,że ma coś pilnego do załatwienia pospiesznie wyszła ale przez szparkę w drzwiach obserwowała jak Oriana się zachowa
-widzisz córeczko twoja mamusia niedomaga bo nosi w brzuszku twojego braciszka lub siostrzyczkę i modlić się muszę by to znów nie były bliźnięta tak jak to przytrafiło się Roksanie, która bliźniaki po bliźniakach urodziła i ma 4 synków wzdychała Oriana czule kołysząc w ramionach jedno ze swoich bliźniąt i po chwili malutka Camilita już spokojnie spała
-gdybym sama karmiła piersią moje maluchy to może bym drugiej ciąży uniknęła bo mówią,że wtedy trudniej począć ale pech chciał,że przez trudny poród szybko pokarm straciłam ale teraz medyk Olaf mnie zapewniał,że łatwiej urodzę choć i tak poród mnie przeraża dalej cichutko mówiła Oriana ni to do siebie ni do swojej śpiącej córeczki
-ciekawe czy noszę chłopca czy dziewczynkę ? westchnęła z zadumą Oriana patrząc na malutką Camilitę
-jeśli to będzie syn dam mu na imię Pedro po moim ojcu bo dużo tacie zawdzięczam i choć tym będę mogła uhonorować twojego dziadka córciu za to wszystko co dla mnie zrobił a jeśli będzie dziewczynka to nie wiem jeszcze jak ją nazwę ciągle wzdychając szeptała Oriana
-dobry znak,że choć się żali to córeczkę czule piastuje pomyślała Abigail nie zamierzając szybko wyręczyć przyjaciółki i dzieciaczka od niej zabrać
Gabriela i Leticia dwie z młodszych sióstr Oriany pobiegły do swej macochy Roksany żaląc się,że Oriana ich wygoniła z sypialni i za nic nie chce opowiadać co jej się przydarzyło po porwaniu bo o tym,że ich najstarsza siostra była trzecią żoną starego muzułmańskiego szejka a po rozwodzie miała zalecającego się do niej barona Olina Moresa powiedział im sam ojciec Pedro de Salamanca ale dziewczynki zżerała ciekawość co do szczegółów perypetii siostry ale nikt nie chciał zaspokoić ich ciekawości....
-niepotrzebnie ją irytujecie a wiecie przecież ,że medyk zabronił bo dzieciątku waszej siostry i jej samej może to zaszkodzić spokojnie mówiła do pasierbic Roksana i poprosiła by Leticię pomogła jej zwijać włóczkę a Gabriela tymczasem zaczęła przeglądać książeczkę,którą jej macocha dała do czytania
-wiesz mamo tak się zastanawiam dlaczego Oriana tak się wścieka gdy wspominamy o tym Olinie ,za którego miała wyjść ??? zaczęła wypytywać Gabriela
-wasza siostra ma niemiłe wspomnienia z nim związane i powinniście uszanować to,że ona nie chce o nim rozmawiać pouczała dziewczynki Roksana
-cieszę się ,że Oriana wróciła do nas bo po jej porwaniu tak nas tatuś kazał pilnować,że same poza ogród nosa wychylić nie mogłyśmy ale teraz Oriana jest zupełnie inna niż była przedtem wydymając usteczka narzekała Leticia
-Oriana przeszła rzeczy, które niejedną dorosłą kobietę by załamały i pomyślcie,że ona dopiero niedawno 14 lat skończyła a jest już w drugiej ciąży i jak powiada medyk Olaf tylko to ,że po Salamankach odziedziczyła hart ducha , siłę i dobre zdrowie to pozwoliło jej szczęśliwie przetrwać pierwszą ciąże i poród bliźniąt więc i teraz mamy nadzieję na szczęśliwe rozwiązanie jej drugiej ciąży z głębokim westchnieniem powiedziała Roksana....
-czy ten baron Olin przyjedzie tutaj by się z nią ożenić skoro będą mieć ze sobą dziecko??? zapytała Gabriela
-nie sądzę a zresztą przestańcie zajmować się życiem siostry bo wystarczy,ze ja z waszym tatusiem to robimy a wy dziewczynki zajmijcie się nauką lub zabawą zadysponowała Roksana chcąc uniknąć kłopotliwych pytań siostrzyczek Oriany...
-Oriana będzie rodzić po raz drugi nie skończywszy nawet 15 lat pomyślała Roksana i aż się wzdrygnęła ,że jej najstarszej pasierbicy tak życie się pokomplikowało
-czy w dalszym ciągu opowieści Oriana zgodzi się na powrót na wyspę Olina by go poślubić i wkrótce wdową zostać a może jakimś cudem Olin po ślubie wydobrzeje i skruszony będzie błagał Orianę by dla dobra ich wspólnego dziecka mu wybaczyła by razem przeszli przez życie czy też powinien pojawić się inny młodzieniec,który zdobędzie serce Oriany by młodziutka dziewczyna nie pozostała samotną matką trojga dzieciaczków
podpowiedzcie jak widzicie dalsze losy Oriany
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:47:40 06-04-14, w całości zmieniany 5 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
czarna__1991 Dyskutant
Dołączył: 19 Sie 2013 Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:43:45 06-04-14 Temat postu: |
|
|
Może Pedro listownie poinformuje baronową Moress o tym, że bliźnięta są dziećmi Oriany i Santiaga, a także o ciąży Oriany do której doszło w wyniku gwałtu przez Olina. Oriana nie będzie chciała z początku zgodzić się na ślub,ale Pedro jej obieca, że po śmierci Olina zabierze ją i dziecko z powrotem do domu a wyspą do pełnoletności dzieciaczka może zajmować się któreś z rodzeństwa Pedra. Baronowa będzie musiała zgodzić się na te warunki bo Pedro zagrozi że jeżeli nie to żadnego ślubu nie będzie i nigdy nie zobaczy wnuka. Oriana mogłaby znowu urodzić bliźnięta. A Olin niestety nie nadaje się na męża Oriany więc chyba będzie lepiej jak krótko po ślubie Oriana zostanie wdową |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|