Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion2 - kontynuacja czyli Siła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:39:16 21-08-10    Temat postu:

W Nowym Orleanie, który był dużym miastem Marina czuła się jak ryba w wodzie, bowiem w małym San Fernando, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzieli już bardzo się nudziła i nie miała pola do popisu dla swoich pomysłów, lubiła gdy ciągle coś nowego się dzieje...
Przyjaciółka z którą Marina zamierzała prowadzić szkółkę była kobietą wyzwoloną, która nie uznawała dominacji mężczyzn i ponieważ miała spory majątek to mogła robić co chciała ,nie zamierzała wychodzić za mąż i mieć własnych dzieci bo wystarczało jej to, że wychowuje dziewczynki z dobrych domów w swojej szkółce...

Marina też nie chciała mieć dzieci i zapobiegała ciąży ale odkąd przyjechali tu do Nowego Orleanu miała typowe dolegliwości ciążowe, codziennie rano miała nudności,
dobrze, że Vasco wcześniej wstawał i niczego nie zauważył, od miesiąca nie miała też okresu, bolały ją piersi i była jakoś wyjątkowo senna, zmęczona i rozdrażniona...
nawet na tym ostatnim przyjęciu zrobiło jej się słabo i omal nie zemdlała, musiała udawać ból głowy by Vasco ją stamtąd wyprowadził ,była wściekła ,ze ta wpadka jej się przydarzyła
nie chciała rodzić , zamierzała ukryć swój stan przed mężem i jego rodziną i poprzez zioła i inne specyfiki spowodować poronienie ,dlatego postanowiła wyprowadzić się od Salamanków i zamieszkać u przyjaciółki z którą miała prowadzić szkółkę dla dziewcząt...

Marina wstała późno gdy wszyscy już zjedli śniadanie, znowu dostała nudności była zdenerwowana , kto do diaska nazwał ten stan dla kobiety błogosławionym toż to horror , złe samopoczucie a potem ogromny brzuch brrr to nie dla mnie myślała Marina
dotknęła swojego płaskiego brzuszka ,a może tam noszę syna Vasca ,którego on tak pragnie ,ale nie i tak go nie urodzę , za żadne skarby nie będę cierpieć przez tyle miesięcy a potem jeszcze męki porodu, była już u miejscowej akuszerki i na jutro umówiła sie by pozbyć się tego kłopotu, tylko muszę to zrobić dyskretnie by nikt się niczego nie domyślił....
no nie powinna byłam wychodzić za mąż myślała teraz mam za swoje ,trochę przyjemności z mężem a teraz tylko ja jako kobieta cierpię a on ma się świetnie rozmyślała leżąc dalej w łóżku bo w głowie jej się kręciło i była wyczerpana porannymi dolegliwościami...

Marina wstawała powoli by się nie zatoczyć, usiadła przed lustrem,
piersi mam większe i nabrzmiałe i jaka ja blada jestem,
to dziecko wysysa ,ze mnie wszystkie siły pomyślała, zresztą ciąża dla niektórych kobiet to jak wyrok śmierci,
przecież Ines i Fortunata wydając swoje córeczki na świat same umarły, nie chcę skończyć jak one myślała Marina....

Camila jako doświadczona kobieta i matka zauważyła, że Marina nie czuje się dobrze, nawet pomyślała czy bratowa czasem nie jest w ciąży , ale Marina nic na ten temat nie wspominała więc nie chciała być wścibska i nie zapytała, ale teraz gdy Vasco opowiedział jej o dziwnych pomysłach żony to zaczęła się niepokoić bo słyszała niedawno rozmowę Mariny z Titą gdzie Marina mówiła, że nie wyobraża sobie by znosić uciążliwości odmiennego stanu, może boi się i nie ma z kim o tym porozmawiać myślała Camila , ale przecież jest siostrą medyka i pomagała mu w jego pracy to powinna wszystko na ten temat wiedzieć , ale z drugiej strony to młoda kobieta i pierwsza ciąża może być dla niej trudna do zniesienia myślała Camila..
jak ona mogła powiedzieć mężowi, że się do rodzenia dzieci nie nadaje, przecież to absurd,małżeństwo z zasady jest głównie po to by mieć dzieci ,a jej wszak do ślubu nikt nie zmuszał...
a teraz tak po prostu chce ich małżeństwo unieważniać to niepoważne...
jak tylko wstanie to z nią porozmawiam postanowiła Camila, ale coś długo ta moja bratowa sypia myślała...

Marina przy pomocy służącej ubrała się i uczesała ,do jej sypialni wbiegły dziewczynki,mała Eliza wgramoliła się na kolana macochy i przytuliła sie do niej, mamusiu powiedziała dlaczego tak długo śpisz ,już nie mogłam się doczekać jak wstaniesz i się z nami pobawisz , a Julia jej wtórowała to chodźmy do ogrodu tam jest ciocia Camila z dziećmi...
jestem trochę zmęczona ale chodźmy powiedziała do dziewczynek Marina bo potem muszę wyjść do miasta i nie będzie mnie do wieczora ....
dlaczego ciągle jesteś zmęczona mamusiu zapytała znowu Eliza,
może jesteś chora wtrąciła sie Julia...
można tak to nazwać westchnęła Marina ale za parę dni bedzie jak dawniej...
no już nie pytajcie tylko chodźmy odparła Marina i poszły do ogrodu ,gdzie na ławce siedziała Camila i coś czytała a jej dzieciaki biegały po trawie...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:10:26 21-08-10, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:25:13 22-08-10    Temat postu:

Marina z dziewczynkami już dochodziła do ławki, na której siedziała Camila...
Marina była slaba bo nic dzisiaj jeszcze nie jadła a ciąglę ja mdliło...
dziewczynki śmiały i podskakiwały obok niej, nagle Marina poczuła, że nogi robią się jej jak waty i osunęła się na ziemię, jak przez mgłę widziała zapłakane twarze dziewczynek i jakby z oddali słyszała ich krzyki „mamo nie umieraj”, potem jeszcze zobaczyła, że Ricardo podnosi ją i bierze na ręce i zapadła ciemność.....

Vasco siedział w salonie ze swoim ojcem Justo i opowiadał mu o kłopotach z żoną, żałował, że zabrał Marinę w podróż do Nowego Orleanu, gdyby tu nie przyjechała i nie spotkała tej przyjaciółki co prowadzi tę szkółkę dla dziewcząt to na pewno nie przyszłoby jej do głowy opuścić rodziny, mówił Vasco, odkąd tu przyjechaliśmy to Mariny nie poznaję....
nagle wpadła do salonu służąca i powiedziała:
panie Vasco niech pan zaraz idzie do sypialni żony ,pani Marina zemdlała...

Vasco i Justo wybiegli z salonu, na korytarzu przed sypialnią Mariny stał Ricardo a na małej sofce siedziała Camila tuląc obie zapłakane bratanice, nie chcę ,żeby mamusia umarła łkała Eliza a starsza Julia też płacząc aż dygotała...
Co się stało krzyknął do Camili Vasco, idż do żony odpowiedziała mu siostra, myślę, że Marina jest w ciąży, a dziewczynkami się nie przejmuj ,zajmę się nimi...
Vasco wbiegł do sypialni, gdzie na łóżku leżała Marina...

Ursula, która właśnie przyszła odwiedzić Camilę, widząc w domu zamieszanie zapytała służącej co się dzieje....
Pani Darien zemdlała powiedziała jej służąca,
która moja córka Tita czy żona Vasca Marina zapytała z niepokojem Ursula..
Pani Marina usłyszała odpowiedź, aha odetchnęła z ulgą Ursula...

Ursula zobaczywszy Ricarda i Camilę z bratanicami podeszła do nich i chciała pogłaskać płacząca Elizę, nie martw się dziecinko, twojej macosze na pewno nic nie będzie powiedziała do dziewczynki...
Eliza spojrzała na nią zapłakanymi oczami i powiedziała to nie żadna macocha tylko moja mamusia , a ciebie nie lubię i odepchnęła rękę Ursuli, która chciała ją pogłaskać po głowie...

Co z Mariną zapytała Ursula Camili, jest u niej medyk ale jestem prawie pewna ,że Vasco znowu tatusiem będzie powiedziała Camila
a to ci dopiero zaśmiała się Ursula...

W sypialni medyk potwierdził Vaso,że jego żona spodziewa sie dziecka,ale jest bardzo osłabiona i musi dbać o siebie i dobrze się odżywiać....

Marina leżała na łóżku,patrzyła w sufit, w głowie jej się nadal kręciło, była rozkojarzona i nie wiedziała co się wokół niej dzieje...

Po wyjściu medyka Vasco usiadł na brzegu łóżka ,zaczął głaskać żonę po policzku i szeptał, tak bardzo się cieszę , że będziemy mieli dziecko , czuję ,ze to będzie syn mówił do Mariny
ona już ochłonęła i przypomniała sobie wszystko co się stało,
wszyscy już pewnie wiedzą, ze jestem w ciąży pomyślała...
ty chyba chcesz znowu zostać wdowcem jeknęła Marina, nawet twoje córki chciałyby bym żyła a ty śmierci mi życzysz bo ta ciąża mnie zabije rozpłakała się Marina...
co ty mówisz zdenerwował się Vasco , medyk powiedział, że jak będziesz dbać o siebie to wszystko będzie dobrze i urodzisz zdrowe dziecko...
ja nie chce rodzić, już teraz ledwo żyje choć to początek ciąży, nie chcę zepsuć sobie figury a porodu to na pewno już nie przeżyję histeryzowała żona Vasca...
uspokój się kochanie bo teraz nie wolno ci się denerwować powiedział Vasco do żony i podał jej napar z ziół na uspokojenie i sen, który medyk zalecił ciężarnej do picia...
Marina zasnęła a Vasco zaczął się zastanawiać jak postępować z żona by zaakceptowała swój odmienny stan...

Gdy Marina obudziła się ,nadal był przy niej Vasco, przyniesiono jej do sypialni lekki obiad
z trudem wmusiła w siebie jedzenie , potem ciągle leżąc zaczęła tłumaczyć mężowi dlaczego nie chce rodzić...
zrozum mnie mam dopiero 21 lat mówiła do Vasco i nie jestem stworzona do rodzenia dzieci, ty masz już syna i dwie córki to nam wystarczy i są sposoby by nie urodzić niechcianego dziecka...
Vasco zdumiony powiedział , o czym ty w ogóle mówisz , w twoim łonie jest już nasze dziecko i nawet nie myśl o tym by się go pozbyć, nigdy ci na to nie pozwolę bo ja zawsze ci mówiłem ,ze chcę jeszcze syna a ty wychodząc za mnie to wiedziałaś i akceptowałaś ,
pierwsze miesiące ciąży są dla kobiety najtrudniejsze bo jej ciało musi przystosować się do rozwoju dziecka ale później będzie już lepiej ,sama jako siostra medyka powinnaś to dawno wiedzieć
taka Olivia i Alicia Lizalde zanim skończyły dwadzieścia lat urodziły jedna trójkę a druga dwójkę dzieci , także Tita będąc w ciąży w wieku 14 lat tak nie histeryzowała jak ty teraz
będziesz miała najlepszą opiekę podczas ciąży , bo nikt lepiej się tobą nie zajmie niż twój brat medyk i bratowa Ofelia mówił Vasco do żony...
jakoś to mnie nie uspokaja bo przecież zarówno Ines jak i Fortunata umarły pomimo ich wspaniałej opieki powiedziała Marina....
no nie porównuj tego odparł Vasco ,Fortunata była dwukrotnie starsza niż ty teraz a Ines była od początku w ciąży zagrożonej i poświęciła się leżąc przez tyle miesięcy by urodzić Elizę
tobie łatwo tak mówić ale to ja cierpię teraz znosząc dolegliwości ciążowe i później będę dźwigać ogromny brzuch z dzieckiem w środku, ty miałeś chwilę przyjemności w momencie poczęcia tego dziecka a cała reszta do porodu obciąża teraz tylko mnie...
to mnie jest słabo, mam zawroty głowy i męczące nudności a ty łaskawie spokojnie sobie czekasz na swojego wymarzonego drugiego synka mówiła poirytowana Marina...
widząc, że Mariny nie przekonuje postanowił poprosić Camilę by ją jakoś uspokoiła...
jedna kobieta w ciąży z drugą spodziewającą się dziecka chyba lepiej się dogadają myślał Vasco i poszedł po Camilę...

Vasco poprosił Camilę by porozmawiała z Mariną a sam zajął się swoimi córeczkami, uspokajając je ,powiedział ,że będą miały małego braciszka i muszą być grzeczne bo Marina potrzebuje teraz ich opieki i dużo spokoju....
Ursula patrzyła na Vasca z oddali rozmawiając z Ricardem,
wróciły jej dawne wspomnienia i pomyślała, że łatwo znowu uwiodłaby dawnego kochanka zwłaszcza teraz gdy jego młoda żona będąc w ciąży i tak wyolbrzymiając swój stan może nie zechce z nim sypiać ...
gdy Camila weszła do sypialni Mariny ,ta zaraz zaczęła mówić nie dopuszczając szwagierki do głosu....
nie myśl mówiła, że ze mnie jest jakaś histeryczka, w ciąży czuję się fatalnie...
moja mama umarła przy moim urodzeniu i była znacznie młodsza od męża, medyk Armando jest moim przyrodnim bratem (mieliśmy wspólnego ojca) i brat praktycznie był dla mnie jak ojciec, bo nasz tatko zmarł niedługo po mamie,
zawsze bałam się ciąży i porodu i wyszłam za Vasca między innymi dlatego, że miał już trójkę dzieci i myślałam ,ze nie będzie ode mnie wymagał urodzenia dziecka,
zapobiegałam ciąży ale po prostu stało się i bardzo boję się, że nie zniosę trudów ciąży i porodu i umrę ...
wiele kobiet w naszych czasach przecież umiera dlatego tyle jest wdowców do wzięcia,
nawet twoja matka Camilo umarła będąc w ciąży, powiedział mi o tym niedawno twój ojciec Justo...
umarły także Ines i Fortunata więc mój strach nie jest przesadzony ciągnęła Marina....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 13:35:27 22-08-10, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:24:37 22-08-10    Temat postu:

Camila gdy wreszcie Marina dopuściła ją do głosu powiedziała , po tym co mi tu powiedziałaś to zrozumiałam, że według ciebie najlepszym rozwiązaniem byłoby pozbycie się tego dziecka czyli po prostu zabicie bezbronnego maleństwa....
ale tu grubo się mylisz ,ze to nie byłoby dla ciebie bardziej ryzykowne niż donoszenie i urodzenie dzieciaczka....
takie specyfiki czy praktyki zazwyczaj powodują skurcze i krwotoki mogące skończyć się wykrwawieniem i śmiercią nie tylko dziecka ale i kobiety, więc dobrze się zastanów czy chcesz ryzykować i umrzeć już teraz czy mieć szansę na długie życie twoje i dziecka....
musisz brać też pod uwagę, że dziecko jest nie tylko twoje ale i Vasca i on też ma prawo decydować a z tego co wiem on chce zostać ojcem i na zrobienie krzywdy dziecku, które nosisz się nie zgadza...
te słowa nieco otrzeźwiły Marinę bo dotychczas pomijała niebezpieczne aspekty swojego pomysłu ,
no to jestem w kropce pomyślała bo dotarło do niej ,że Camila ma rację we wszystkim co mówi, to w zasadzie nie mam wyjścia zrozumiała, muszę zdać się na opatrzność, że to wszystko przetrzymam i ja i moje dziecko przeżyjemy okres ciąży i poród...

Gdy wieczorem Vasco przyszedł do jej sypialni Marina czuła się już dobrze i przytuliła się do męża, on objął ją i zaczął gładzić jej brzuszek, dobrze, że Camila z tobą porozmawiała bo już jesteś spokojniejsza i chyba już pogodziłaś się z tym, że będziesz mamusią
No cóż odparła Marina a mam inne wyjście?
wieczorami zawsze czuję się lepiej ale ranki to szkoda gadać,
no kochanie zawsze będę przy tobie w tych chwilach i postanowiłem, że jak będziesz rodzić to też będę przy tobie by cię wspierać i chociażby za rączkę potrzymać jak będziesz wydawać na świat naszego synka ...
no a jak to nie jest synek zachichotała Marina kładąc rękę na swoim brzuszku...
no wiesz ja jakoś jednak mam przekonanie, że to chłopiec ale nawet jak będzie dziewczynka to i tak będę się cieszył wyszeptał Marinie do ucha...
chcę się kochać szepnęła Marina do męża...
jesteś tego pewna ,naprawdę dobrze się teraz czujesz bo nie chciałbym wam zaszkodzić szeptał Vasco do żony, ale ona już ściągnęła swoja koszulę i przyciągnęła do siebie męża
było cudownie mówiła gdy było już po wszystkim,
ale jak sobie przypomnę poranne mdłości i zawroty głowy....
to na razie o tym nie myśl powiedział jej Vasco,
to może mała powtórka wyszeptał i znowu zaczął ją czule i delikatnie pieścić.....

w sypialni Camili i Ricarda też trwały miłosne zapasy, oboje obdarzali się namiętnymi pieszczotami zaznając raz po raz rozkoszy....

rano Marina piła zioła mające na celu złagodzenie porannych nudności, leżała długo w łóżku i powoli przy pomocy męża wstała, dobrze, że nie jestem z tym już sama pomyślała Marina i jakoś muszę przetrwać ten okres....
gdy wyszli razem z sypialni dziewczynki już na nich czekały i przytulały się do obojga,
dobrze, że już lepiej się czujesz mamusiu powiedziała do Mariny Eliza, a Marina ucałowała i uściskała obie córeczki...

Camila udzielała Marinie rad jak dbać o siebie podczas ciąży i po porodzie by ciało nadal było ponętne a potem by szybko odzyskać figurę po urodzeniu dziecka...

szkółkę dla bogatych panienek sama założę w Veracruz postanowiła Marina, ale dopiero jak szczęśliwie urodzę i odchowam moje dziecko...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaina
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:24:06 23-08-10    Temat postu:

Widzę, że nta Marina to niezla histeryczka, czytam i czytam i nie mogę się oderwać. Zaraz napiszę ciąg dalszy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jaina
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 15 Kwi 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:39:35 23-08-10    Temat postu:

Marina po rozmowie z Camilą w końcu zrozumiała swoje postępowanie, postanowiła, że urodzi dziecko, na szczęście dzięki Camili ciąża szybko jej mijała i nie czuła się taka samotna, gdyż Vasca kochala, ale kobieta w takim czasie była jej bardzo potrzebna, często radzila sie Camili i wypytywała ja jak to będzie podczas ciąży, z czego Camila się śmiała mówiąc, że ma brata medyka i nie wie takic hrzeczy.

Ricardo trochę zaniepokoił się tym, że żona spędza tyle czasu z Mariną, wtedu na przyjęciu zauważył, że żona Vasca próbowala go poderwać, on sie jej oczywiście nie dał, bo kochał Camilę i nie w myślach mu nawet były zdrady, ale postanowił opowiedzieć o tym żonie i ostrzec ją, żeby się trzymała na baczności, gdyż Marina może jej nagadać jakichś głupstw. Gdy powiedział o tym Camili ona roześmiała sie: co , obawiasz się, że jej ulegniesz? Nie, odpowiedział Ricardo, tylko boję się, że ona ma na ciebie zły wpływ. Camila powiedziała, że na razie nie ma zamiaru usuwać ciąży, gdyż kocha dzieci i chciałaby ich mieć bardzo dużo. Ricardo się tylko uśmiechnął i zaczął gładzić Camilę po ramieniu, po chwili było im już bardzo,bardzo dobrze

Rano Ricardo rozmyślał nad tym, że mają już tyle dzieci, ale Camila dobrze sobie radzi z nimi, zawsze ma dla nich czas i nigdy im nic nie odmawia. Nagle z rozmyślań wyrwały go uradowane piski dzieci, które weszły do pokoju i zaczęły wyciągać tatę, do zabawy. Ricardo kochał swoje dzieci ( zresztą nie tylko swoje) i bez słowa sprzeciwu udał się bawić ze swoją liczną gromadką. Camilla obserwowała to z okna, bardzo ją cieszyła radość dzieci z zabawy z Ricardem. On widząc ją w oknie zaprosił ją także ruchem ręki do wspólnej zabawy. Camila pojawiła się i przystawiając dwa palce do czoła powiedziała: Tak jest, kapitanie !
Zabawa trwała długo, aż dzieci wyczerpane poszły się położyć, Camila z Ricardem zostali na dworze. Ricardo powiedział do żony: Ale jesteś piękna, nigdy jeszcze nie spotkałem kobiety tak pięknej, mam szczeście, żę jest ona moją żoną. Camila tylko się uśmiechnęła i wtuliła w ramiona Ricarda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:46:12 23-08-10    Temat postu:

Widzę naszą Suzy i Ferdzia w tych słodkich scenach, ich miłosne spojrzenia i pieszczoty , może któraś z Was coś napisze o Suzy i Ferdusiu , co u nich nowego lub starego ???? jakoś o nich zapomniano ???? dobrze , że jest kontynuacja Pasion i cały czas wyobrażam sobie ich oboje w tej scenerii - pięknie piszecie .

Ostatnio zmieniony przez ela0909 dnia 10:17:14 23-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susy35
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:31:32 23-08-10    Temat postu:

susy35 napisał:
Witam,
Arabello i Maxime mam do Was gorącą prośbę...Mianowicie chciałabym żeby częściej ujmowani byli Ricardo i Camila, by było między nimi dużo namiętności, i może żeby Camila jeszcze urodziła kilka dzieciaczków. Bardzo doceniam waszą pracę,lecz ja naprawdę chodź bym chciała nie umiem tak pięknie pisać.



Podtrzymuję to.


Ostatnio zmieniony przez susy35 dnia 10:35:25 23-08-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:33:25 23-08-10    Temat postu:

Był wczesny ranek Camila spała na boku wtulona w Ricarda , nagle poczuła,ze mąż gładzi ja po udzie i pośladku i wkrótce już był w niej,
leżeli na boku złączeni jak łyżeczki i najpierw powoli i delikatnie a potem coraz intensywniej kochali się aż doznali spełnienia ,
,teraz gdy Camila miała juz większy brzuszek często w tej pozycji zażywali przyjemności by nie obciążać brzucha ciężarnej

Marina lepiej się juz czując postanowiła przetłumaczyc książkę Ricarda na język wloski i francuski, była wykształconą kobietą i znała cztery języki
oprócz hiszpańskiego,angielskiego jeszcze właśnie francuski i włoski...
uczyła tez swoje dziewczynki angielskiego i włoskiego....

Vasco postanowił juz wracac do San Fernando bo Marina przeszła przez najtrudniejsze pierwsze trzy miesiące ciązy i medyk nie widział przeciwskazań by spodziewająca sie dziecka Marina mogła już podróżować statkiem...
Vasco niepokoił się już o swoje interesy w San Fernando i chciał juz osobiscie sprawdzić jak radzili sobie ze składem i młynem jego pracownicy,
teraz gdy miał miec drugiego syna to cieszył sie,ze bedzie miał komu zostawic rodzinny biznes bo Paco już miał plany na przyszłość związane z flotą statków i nie myśląl wracać do San Fernando, planowali osiąść z Titą
w Veracruz bo tam był port i ich statki....

przez cały okres pobytu Marina i Camila obie w ciąży bardzo się do siebie zbliżyły a nawet zaprzyjażniły bo Camila udzielała szeregu bezcennych rad niedoświadczonej Marinie, poradziła jej nawet jak oddychać podczas porodu by jak najmniej się nacierpieć i szybko wydać dziecko na świat...

Ursula nadal swój czas dzieliła miedzy męża i kochanka,
nie zamierzala rezygnować z uciech pozamałżeńskich tym bardziej,że John znowu wyjechał do Veracruz....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:37:38 23-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:37:07 23-08-10    Temat postu:

Ricardo i Kamila oraz ich miłość są wyjatkowi , urzekli mnie ta stałością w uczuciach a teraz nawet Ricardo z miłości do Kamili boi się o nią - żeby nie uległa Marinie .


Chociaż przed przeczytaniem o Marinie pomyślałam ,że gdyby coś głupiego wymyśliła to nie żal by mi jej było , Vasco może zostałby z Ulką , a Foreman z Carmen ?????

Ale jak dzieciaki nie lubią Ulki to pozostaje jej rozwiązłe życie w tajemnicy przed Johnem , a jego romans może wyjść na jaw przez teściową , która odwiedzi Carmen????? Może jak Ulka się dowie to się opamięta i zatrzyma Foremana przy sobie ????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:08:16 23-08-10    Temat postu:

Justo był bardzo szczęśliwy, że jego rodzina się ciągle powiększa,
Camila będzie rodzić już szóste dziecko a i Vasco po raz czwarty ojcem zostanie ,
martwiło go tylko zachowanie synowej bo Camila zawsze bardzo dobrze znosiła swoje ciąże i oprócz dwóch pierwszych porodów w nietypowych okolicznościach to nie miała trudności w rodzeniu następnych dzieci,
Ale Marina to co innego ,nie dosyć ,że dała się we znaki Vasco przez pierwsze 3 miesiące ciąży to teraz jak jej brzuszek stawał się widoczny nie mogła się pogodzić, że straciła swoją figurę i wszystkie zakupione wcześniej przez nią suknie już były na nią za ciasne ,
Marina była juz w 4 miesiącu ciąży i nareszcie przestały jej dokuczać nudności i zawroty głowy...
przeglądając się w lustrze i patrząc na swój zaokrąglony brzuch, narzekała.Boże jak ja wyglądam jak jakaś bambaryła, co to dziecko z moją idealną figurą zrobiło,
Vasco gładził ją po wystającym brzuszku i przekonywał, że ciąża dodaje jej uroku bo naprawdę wyładniała w tym stanie ale Marina narzekała coraz bardziej i nie mogła doczekać się porodu by dziecko już z niej wyszło i mogła paradować w kreacjach zakupionych gdy jeszcze jej sylwetka była smukła...
Marina spacerowała po ogrodzie Salamanków,podbiegły do niej dziewczynki i mówiły mamusiu ty masz mniejszy brzuszek niz ciocia Camila...
Marina zirytowała się no tak nawet dzieci widzą,ze okropnie z tym wydętym brzuchem wyglądam ...
to wszystko wina waszego taty, że jestem teraz taka gruba ...
Camila gdy to usłyszała, kazała dziewczynkom iść się pobawić i zaczęła strofować bratową , co ty dzieciom opowiadasz,
do poczęcia dziecka trzeba dwojga i nie tylko Vasco jest odpowiedzialny za twój stan,
przecież dobrowolnie kochałaś się z mężem i zaszłaś w ciążę bo chyba cię nie gwałcił , więc nie opowiadaj córeczkom o jakiejś winie ich ojca...

Diego Oligares przyjechał do Veracruz z małym Oliverem ,zgodnie z umową spotkali się tam z Olivią,Claudiem i ich synkami,
gdy Olivia spędzała czas ze wszystkimi swoimi trzema synkami Claudio i Diego rozmawiali w gospodzie, nagle zobaczyli Johna Foremana ,
Claudio zaprosił go do ich stolika...
bracia John i Diego dawno się nie widzieli, Foreman był zdziwiony, że Claudio jest z Diegiem w poprawnych stosunkach bo pamiętał co zdarzyło się między nimi w przeszłości ale obaj stwierdzili, że nie chcą wracać do tego co było bo teraz to już nie ma znaczenia...

Tymczasem na spacerze z synkami Olivia spotkała Carmen z mała Joanną na rękach i czarnoskórym Martinkiem, zaczęły rozmawiać o dzieciach i ponieważ chłopcom zachciało się pić poszły do gospody gdzie siedzieli Diego,John i Claudio....
Oliver podbiegł do ojca i poprosił go o coś do picia, John ze zdziwieniem obserwował swojego bratanka ,jaki on podobny do Diega i jest chyba w wieku pierwszego syna Olivii pomyślał...
Carmen usiadła z córeczka obok Johna a mała Joanna zaraz zaczęła wyciągać rączki do ojca
John nie wiedział jak postąpić ale wziął małą i przytulił, jaka ładna dziewczynka powiedział i spojrzał porozumiewawczo na Carmen by nic nie mówiła i by nikt się nie domyślił, że ich coś łączy, ale Diego znał brata wiedział, że obcego dziecka by tak nie tulił, a to ci dopiero pomyślał o bracie ,mnie prawił kazania a sam nieślubną córkę ma z tą kobieta i chyba reputacja takiej niewiasty, która ma też czarnego syna nie jest za dobra , ale dowiem się wszystkiego postanowił sobie Diego....

Olivia była szczęśliwa , że jej mali synkowie się polubili choć Oliver ciągle opowiadał o swojej siostrzyczce Camili i braciszku Sergiu, którzy zostali z jego mamą Isabellą w domu...
Johnowi Foremanowi Olivia i Diego powiedzieli ,że mały Oliver jest chrześniakiem Olivii i dlatego się spotkali w Veracruz....
Po powrocie do domu John nie był zadowolony, że Carmen z dziećmi spotkała się z Olivią a potem jeszcze poznała jego brata Diega, czuł ,że z tego będą kłopoty , ale Carmen umiała udobruchać zirytowanego kochanka i zaciągnęła go do sypialni, gdzie kochali się namiętnie
prawie całą noc bo Carmen była bardzo wyposzczona z powodu długiej nieobecności Johna w Veracruz

Alicia Lizalde przypadkowo odkryła,ze Ursula bywa u jej byłego czarnego niewolnika w jego domku na plantacji Lizaldów, nie mogła zrozumieć,ze Ursula jest teraz kochanką człowieka,który ja niegdyś zgwałcił na polecenie Rodriga ...
na jednym z planowych dyżurów w Towarzystwie pomocy skrzywdzonym kobietom,gdy były same próbowała przekonać Ursulę, że mając dobrego męża nie powinna go zdradzać, ale Ursula nie chciała sluchać rad kobiety tylko 4 lata starszej niz Tita, wiem co robię powiedziała do Alicii i nie martw się o mnie, zawsze robię z mężczyznami co chcę...
no chyba nie do końca bo przecież pamiętnego gwałtu Ulcia nie przewidziała pomyślala Alicia


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:54:57 23-08-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:10:46 23-08-10    Temat postu:

Niania małego Johna juniora Foremana zachorowała a teściowa Matylda wyszła na pogaduszki do Victorii Lizalde, Ursula umówiła się z kochankiem na plantacji więc zostawiła synka pod opieką niedoświadczonej młodziutkiej służącej i poszła zażywać zakazanych przyjemności....
służąca wzięła Johna juniora do pobliskiego parku, gdzie była duża sadzawka wodna ,zagadała się ze znajomą i nie zauważyła jak chłopiec wpadł do wody, dopiero po dłuższej chwili ktoś zauważył tonące dziecko ,jakiś mężczyzna rzucił się do wody i wyciągnął chłopca, niestety mały nie dawał już znaków życia, a wezwany medyk stwierdził śmierć dziecka....
przewieziono ciało dziecka do domu Foremanów, pierwsza wróciła Matylda i jak zobaczyła martwego wnuka omal nie dostała zawału, krzyczała gdzie jest Ursula, dlaczego nie pilnowała syna....
gdy rozanielona po miłosnych uniesieniach Ursula wróciła do domu i powiedziano jej, że John junior utopił się w sadzawce to wydawało się, że oszaleje, wrzeszczała tak i rozpaczała, że wezwany medyk musiał podać jej medykamenty na uspokojenie , potem popadła w apatię
zaczęto przygotowania do pogrzebu, ponieważ było gorąco nie mogli czekać z pogrzebaniem dziecka aż John wróci z Veracruz , tak wiec wysłano do niego wiadomość by szybko wracał i pochowano małego Johna juniora Foremana ...

Wszyscy byli zszokowani nagłą śmiercią dziecka, Tita nie odstępowala matki na krok ,wspierały ją i Camila i Alicia, żałowała ją nawet Marina bo państwo Darien z córeczkami dopiero mieli wyjechać do Veracruz….

Ursula cały czas winiła się za wszystko i bała się powrotu męża ,
Nie wiedziała co odpowiedzieć gdy zapyta dlaczego dziecko nie było pod właściwą opieką....
rozpaczała tym bardziej iż to był jej jedyny syn a przez własną głupotę i usunięcie ciąży z Ascaniem nie mogła mieć już więcej dzieci ,
wiedziała ,że John uwielbiał syna bo to było jego jedyne dziecko i nie mogła pogodzić się z tym co się stało, to kara za moje grzechy uznała w końcu i postanowiła zakończyć romans i być już wierną żoną Johna aż do ich śmierci...
jeśli John będzie chciał mieć jeszcze dzieci to możemy adoptować jakiegoś małego sierotkę pomyślała Ursula.....

Alonso zaczął znowu myśleć o drugim synu, mówił do Alicii widzisz mając tylko jednego chłopca w przypadku jakiegoś wypadku nie będziemy mieli spadkobiercy i dziedzica majątku, więc zaczęli z Alicią starania o kolejne dziecko, obyśmy poczęli syna myślała Alicia namiętnie kochając się z mężem…
Po tragedii Foremanów , dzieciaki Lizaldów Alan i Monika były objęte szczególną troską i opieką i nie spuszczano ich z oczu….
Alicia po położeniu dzieci spać przyszła do sypialni,
Alonso już na nią czekał, jeszcze nie zdążyła położyć się do łóżka gdy zdjął z niej koszule i podziwiał nagą żonę, śliczna jesteś Alicio szepnął i zrzucił z siebie ubranie, położył żonę na łóżku,zaczął ją całować i ręką pieścić jej piersi, rozłożył jej nogi ugięte w kolanach i poczuła jak się w nią wsuwa, jęknęła i wbiła mu paznokcie w ramiona, kochali się długo i namiętnie

w Veracruz Diego Oligares od miejscowych plotkareczek dowiedział sie,ze Carmen jest wdową z trójką dzieci i ma kochanka,który mieszka u niej gdy tylko przypływa do Veracruz, wiedziano ,że kochanek ten nazywa się John Foreman bo był tu znany ze względu na prowadzone interesy,zauważono,ze Foreman uwielbia najmłodsze dziecko Carmen córeczke Joannę...
Diego więc był pewny,że mała Joanna jest jego bratanicą....

John gdy dostał wiadomość by natychmiast wracał to wsiadł na statek i wrócił do Nowego Orleanu, o śmierci syna dowiedział sie od matki,która za wszystko winiła Ursule nie zajmującą sie dzieckiem ,Ursuli nie było bo poszła do kościoła pomodlić sie za zmarłego synka....
John z matką poszedł na grób syna, płakał z rozpaczy za swoim jedynym synem i spadkobiercą , teraz mam tylko córeczkę Joannę pomyślał...
nie chciał wracać do domu dzisiejszej nocy to poszedł szukać pocieszenia u Salamanków...

Camila z Ricardem od dłuższego czasu kochali się w swojej sypialni,
nagle do drzwi zaczęła dobijać się służąca, krzycząc ,że pan John Foreman pilnie chce zobaczyć się z panem Ricardem, musieli więc przerwać namiętne pieszczoty...
Ricardo powiedział do Camili, kochanie musze iść ,skoro do mnie przyszedł to nie mogę zostawić go samego,biedak stracił jedyne dziecko i w końcu to mój przyjaciel...
Ricardo ubrał się i poszedł pocieszać zrozpaczonego po śmierci syna Johna ...

tymczasem wcześniej w Veracruz Carmen gdy tylko John dostał wiadomość z domu by natychmiast wracał i on niezwłocznie wyjechał, pomimo iż prosiła by z nią jeszcze został zrozumiała,że dla Johna ona będzie zawsze tą "drugą" kochanką ,do której sie nie przyznawał, nawet gdy spotkali się w gospodzie z jego bratem Diegiem i Olivią z Claudiem przecież udawał,że sie nie znają i ich córeczkę Joannę ledwo przytulił,
najważniejsza dla Johna zawsze była i będzie Ursula i ich syn pomyślała Carmen i postanowiła wyjechać z Veracruz i spróbowac ułozyć sobie życie na nowo z kimś innym, w błyskawicznym tempie sprzedała dom i odzyskała zainwestowane tu pieniądze i z listami kredytowymi wyjechała z dziećmi z Veracruz nikomu nie zdradzając dokąd sie wybiera ....
skierowała się najpierw do Salvatierry by odwiedzić Margaritę de Valencia siostrę swego zmarłego męża i przedstawić jej małego Daniela jej bratanka, którego Margarita jeszcze nie widziała ...
wyjeżdzając z Veracruz Carmen nawet jeszcze nie przypuszczała,że po ostatnich upojnych nocach z Johnem w jej łonie juz zagnieżdziło się ich drugie wspólne dzieciątko...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:32:26 26-08-10, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:59:44 24-08-10    Temat postu:

Ricardo gdy tylko wszedł do salonu i zobaczył Johna to zrobiło mu się żal przyjaciela,złożył mu kondolencje , wyrażając współczucie z powodu tragedii , która spotkała Foremanów...
John poprosił o cos mocniejszego do picia, więc wypili po kieliszku brendy,
wiesz powiedział John , tyle razem przeżyliśmy i widziałem śmierć wielu ludzi ,ale ze śmiercią własnego dziecka trudno się człowiekowi pogodzić , nie powinno tak być by rodzic przeżywał swoje dziecko , ja tym bardziej cierpię ,że to był mój jedyny syn
teraz w moim domu jest taka pustka ,że nie chce się tam wracać ale muszę pocieszyć żonę ,bo pewnie cierpi tak jak ja....
Ricardo słuchał przyjaciela i pozwalał mu się wygadać , w takich momentach przyjaciele powinni się przecież wspierać....
John mówił dalej , teraz żałuje ,ze nie mamy z Ursula wiecej dzieci , bo nie wiem jak ona sobie z tym wszystkim poradzi...
dopóki nie urodził się mój syn nie doceniałem tego jak dla mężczyzny ważne jest posiadanie potomków zwłaszcza męskich , to przecież syn jest przedłużeniem naszego rodu, nazwiska
dzieci przecież po nas dziedziczą majątki i kultywują tradycje rodzinne , teraz zazdroszczę tobie a nawet mojemu bratu ,ze macie więcej dzieci
Powiem ci coś w zaufaniu ,bo wiem .że nikomu o tym nie rozpowiesz
ostatnio tak często wyjeżdżałem do Veracruz bo tam mieszka moja mała córeczka, jest owocem mojego romansu z Carmen Perez i gdybym jej teraz nie miał to nie wiem jak bym to wszystko przeżył , bardzo ją kocham i będę jej potrzebny jeszcze przez wiele lat....
Ricardo był zaskoczony wyznaniem Johna , wiedział od Camili ,że Ursula zdradza Johna a teraz okazało się ,ze John też zdradzał żonę i na dodatek miał nieślubna córkę z kochanką

John mówił dalej , kocham Ursulę ,jest kobietą mojego życia i chciałbym teraz mieć z nią wiecej dzieci ,bo choć nic i nikt nie zastąpi Johna juniora to chcę mieć komu zostawić swój majątek i by moje nazwisko nie zaginęło bo jestem ostatni z rodu Foremanów , a mój przyrodni brat nosi nazwisko swojego ojca Oligaresa, drugiego męża naszej matki,
Moja córka Joanna dostanie duży posag i uznam ją oficjalnie bo dotychczas nosiła nazwisko zmarłego męża Carmen....
wspominali jeszcze potem swoje pirackie dzieje i prawie nad ranem John dopiero wrócił do domu...
Ursula nie spała całą noc bo wiedząc, że mąż już wrócił a nie spotkał się z nią tylko poszedł do Salamanków bała się jego reakcji po śmierci ich syna...
Ursula w czarnej żałobnej sukni czekała w salonie i gdy tylko John wszedł wstała i nie wiedziała co mu powiedzieć...
On podszedł do niej i powiedział, nic nie mów kochanie ,wiem , że cierpisz równie mocno jak ja ,ale życie toczy się dalej i musimy razem przetrwać i pogodzić się z losem bo mam nadzieję , że będziemy wkrótce mieli następne dziecko...
Ursula milcząc płakała, łzy ciurkiem lały się jej po twarzy , teraz tak bardzo żałowała swoich lekkomyślnych czynów , wówczas w San Fernando gdy zabiła swoje nienarodzone dziecko nie myślała ,że będzie jeszcze kiedyś chciała zostać matką a teraz tamto zdarzenie uniemożliwi jej posiadanie dalszych dzieci bo już nigdy nie urodzi własnego dziecka ,
za zło trzeba kiedyś zapłacić pomyślała i ja słono właśnie za błędy młodości płacę i jak ja powiem Johnowi, że nie będzie miał już swojego wymarzonego dziecka ...
no cóż pomyślę o tym później a teraz objęci poszli do sypialni i zmęczeni zaraz zasnęli...

Ricardo gdy wszedł do sypialni, zobaczył,ze Camila się przebudziła,
już jesteś kochanie szepnęła gdy wśliznął sie do łóżka, leżala na boku i Ricardo przytulił sie do jej pleców, gdy zaczął gładzić ja po udzie zapytała, a nie jesteś za bardzo zmęczony kochanie.?
nigdy nie będę aż tak zmęczony by sie z toba nie kochać szepnął do jej ucha i poczuła ,że są już złączeni, kochali się powoli bez pośpiechu...
ich ciała kołysały sie i Camila pomyślała mogłabym tak połączona z nim zasnąć, ale on nie zamierzał przestawać i jego ruchy w niej były coraz intensywniejsze aż oboje znowu doznali rozkoszy

Camila rankiem, gdy Ricardo już wyszedł z sypialni masowała i smarowała swój wydatny już brzuszek by po ciąży nie została jej za bardzo rozciągnięta skóra, po czterech już porodach,w tym ciąży bliźniaczej nigdy nie zaniedbywała pielęgnacji swojego ciała by nadal mieć
ponętne ciało dla swojego ukochanego , to samo radziła teraz swojej bratowej , bo Marina to dopiero miała obsesję na temat swojego wyglądu i sylwetki, już teraz zapowiadała, ze nie zamierza karmić dziecka piersią bo jej piersi by to zniekształciło, ale Vasco nie protestując póki co na pewno nie pozwoli by jego wyczekiwany synek nie był odżywiany mlekiem matki pomyślała Camila...

John i Ursula wzajemnie się wspierając dzielnie znosili ból po stracie dziecka ale czas goi wszystkie rany ...
John zaczął nieustannie mówić Ursuli ,że chce by znów zaszła w ciążę i urodziła ich dziecko to któregoś dnia Ursula zaczęła opowiadać ile jest dzieci, których rodzice nie chcą lub nie mogą wychowywać i oni mogliby takiemu opuszczonemu dziecku pomóc wychowując je w swojej rodzinie ,
John przerwał jej i powiedział, że on chce mieć dziecko, w którym płynie jego krew a nie jakieś obce i zebrał się na odwagę i wyznał, że ma nieślubną córeczkę z Carmen Perez i dlatego tak często wyjeżdżał do Veracruz bo obie tam mieszkają ...
myślał, że Ursula co najmniej zrobi mu awanturę i nie będzie chciała dalej słuchać o pozamałżeńskim dziecku męża a tymczasem zaskoczyła go totalnie, mówiac , kochanie twoja córeczka powinna wychowywać się z tobą, ja będę dla niej najlepszą matką a Carmen jako samotna kobieta i tak ma ciężko wychowując dwóch synków Martina i Daniela , powinieneś przekonać Carmen by ci powierzyła wasze dziecko bo my zapewnimy twojej córce wszystko co najlepsze w pełnej rodzinie...
Ursula była zadowolona z takiego obrotu sprawy bo sama nie mogąc już mieć dzieci by zadowolić ukochanego męża gotowa była zajmować się jakimś obcym adoptowanym dzieckiem a tu tymczasem mogą razem wychowywać rodzoną córeczkę Johna ...
Pojadę z toba do Veracruz powiedziała Ursula by pomóc ci przekonać Carmen do oddania nam małej...
John był wdzięczny żonie ,że go nie potępiła i jeszcze chce jego dziecko wychowywać, ucałował i mocno przytulił Ursulę , nawet nie wiesz jak cię kocham powiedział i nie powinienem cię nigdy zdradzać , szeptał do szczęśliwej Ursuli....
ona zaś pomyślała, gdyby nie twoja zdrada kochanie nie miałbyś już nigdy dziecka, w którym płynie twoja krew ....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 15:22:11 24-08-10, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:48:38 25-08-10    Temat postu:

Marina siedziała w altance w ogrodzie Salamanków i przy stoliku przypatrywała się jak Julia rysuje cos na kartce papieru a mała Eliza biegała po ogrodzie i przynosiła im zerwane kwiatuszki , nagle Marina poczuła po raz pierwszy ruchy swojego dziecka , to ją rozczuliło
bo pomyślała, że to maleństwo ,które nosi szybko się w niej rozwija i zaczęła się zastanawiać jak jej dziecko będzie wyglądało i do kogo będzie podobne ....
Camila była już w 9 miesiącu ciąży, czuła się dobrze i zastanawiała się czy tym razem będzie dziewczynka czy chłopiec , ostatnio jak rozmawiała z Ursulą to po raz pierwszy usłyszała od przyjaciółki ,że ta zazdrości jej ,ze jest w ciąży bo ona zwierzyła się Camili ,że już dzieci mieć nie może po zdrowotnych komplikacjach ...

Carmen w drodze do Salvatierry zatrzymała się na nocleg w przydrożnym zajeździe, w tym samym zajeździe noc spędzał Diego Oligares z synkiem Oliverem bo obaj wracali już do domu , Diego i Carmen z dziećmi spotkali się podczas kolacji ...
Carmen wiedziała ,ze Diego jest bratem Johna Foremana , uprzejmy i nadskakujący jej Diego zrobił na niej pozytywne wrażenie i gdy wyznała mu, że poszukuje miejsca by się osiedlić z dziećmi gdzieś na stałe i zainwestować spore pieniądze, to sam jej doradził by zainwestowała w regionie Durango gdzie sam mieszkał bo odkąd zaczęto tam wydobycie srebra w kopalniach Diega to miasteczko rozwijało się szybko i coraz więcej ludzi tam zamieszkiwało i otrzymywało pracę,
Carmen postanowiła skorzystać z propozycji Diega i po odwiedzinach u Margarity i Jose Marii de Valencia pojechać tam gdzie poradził jej Diego...
Diego zaprosił też Carmen z dziećmi do odwiedzin w jego domu , zapewniając Carmen ,że jego żona Isabella będzie bardzo zadowolona z poznania Carmen i jej dzieci, zwłaszcza, że przecież mała Joanna jest bratanicą Diega...
Diego powiedział jej bowiem, że sam domyślił się ,że ojcem Joanny jest jego brat John Foreman a zatem on Diego jako stryj małej chce się nią i jej matka zaopiekować...

Carmen była jakoś wyjątkowo zmęczona i myślała ,że to skutek podróży, nie wiedziała jeszcze, że to pierwsze uciążliwości kolejnej ciąży dają się jej już we znaki....
Gdy w końcu zorientowała się.że spodziewa się kolejnego dziecka zaczęła się martwic jak ona samotna matka da sobie rady z czwórką dzieci bo zamierzała urodzić to drugie dziecko Johna....
Najstarszy synek Carmen Martin miał 3 lata, drugi synek Daniel 2 latka,a Joanna 10 miesięcy a od trzech miesięcy Carmen już nosiła w sobie maleńkiego Foremanka...

Camila urodziła córeczkę Justinę , obie były silne i zdrowe bo z każdym następnym porodem rodziło się jej lepiej, Ricardo był obecny przy porodzie i bardzo ucieszył się z córeczki...
Mieli teraz siódemkę dzieci, czterech synków: adoptowanego Manuela,Pedra,Maria Fernanda i trzy córeczki Karinę,Susanę i Justinę. Chrzestnymi małej zostali Marina i Vasco..

Foremanowie na statku Johna wypływali do Veracruz więc rodzina Darien czyli Justo,Vasco i Marina z dziewczynkami skorzystali z zaproszenia i zabrali się z nimi w drogę powrotną do domu , bo z Veracruz mieli pojechać do San Fernando...
Foremanowie jechali zobaczyć się z Carmen i przekonać ja do powierzenia im opieki nad córeczka Johna Joanną , planowali później też odwiedzić Donię Sofię w San Fernando
Ursula często na pokładzie statku towarzyszyła ciężarnej Marinie i córeczkom Vasca i nie mogła już doczekać się jak sama będzie mogła wziąć na ręce córeczkę męża małą Joannę...

W San Fernando przyjaciele i rodzina ucieszyli się z powrotu Darienów i gratulowali Marinie i Vasco tego,że zostana rodzicami, Ofelia i Armando zaraz troskliwie zajęli się Mariną a Vasco zabrał się za sprawdzanie jak podczas jego nieobecności prowadzono młyn i skład...
Justo już nie mógł doczekać się spotkania z Donia Sofią i godzinami opowiadał jej o rodzinie swojej córki Camili oraz o wnuczce Sofii Ticie i jej mężu Paco ...
oboje bardzo boleli nad śmiercią jedynego wnuka Sofii małego Johna juniora Foremana...

John i Ursula Foremanowie w Veracruz z przykrościa odkryli, że Carmen z dziećmi wyjechała w nieznanym kierunku, John postanowił ,że nie spocznie póki ich nie odnajdzie,
ale na razie postanowili pojechać do San Fernando by spotkać się z Donią Sofią...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 10:01:35 25-08-10, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:15:19 25-08-10    Temat postu:

John i Ursula zawitali do San Fernando, wszyscy składali im kondolencje z powodu śmierci ich jedynaka...
Donia Sofia i Ursula serdecznie się przywitały i jak nigdy szczerze ze sobą rozmawiały....
John prosił Claudia i Ascania by pomogli mu się dowiedzieć gdzie wyjechała Carmen Perez ze swoimi dziećmi....
Carmen tu w San Fernando wszyscy znali bo tu przecież urodziła swojego czarnoskórego synka Martina a potem wyszła za mąż za kapitana Diego Pereza, brata Margarity de Valencia
Claudio dziwił się czemu Foreman poszukuje Carmen i John w końcu wyznał mu,że Carmen jest matką jego nieślubnej córeczki Joanny...
czy ta dziewczynka,którą wziąłeś na ręce w Veracruz gdy spotkaliśmy sie w gospodzie to twoja córka zapytal Claudio Johna
tak to ona, moja mała Joannita odpowiedział John...
Ursula też opowiedziała matce o celu ich wizyty w Veracruz i o Carmen i Johnie...

Carmen z dziećmi wreszcie dotarła do Salvatierry, jechali wolno bo Carmen nie za dobrze się czuła...
W Salvatierze Carmen i dzieci zostali bardzo serdecznie przywitani przez Margaritę i jej męża pułkownika Jose Marię, oboje bardzo jej współczuli, że tak młodo straciła męża i została sama z dziećmi,
Margarita bolała nad stratą matki Paisany i brata Diega i bardzo pokochała swojego jedynego bratanka Daniela...
Masz pecha w życiu mówiła do Carmen Margarita, nie dosyć,że zgwałcił cię murzyn i urodziłaś jego dziecko, to potem jak mogłaś być szczęśliwa w małżeństwie z moim bratem i doczekaliście się synka Daniela , to przez bandytów, którzy was napadli straciłaś i męża i teściową ...

Carmen w zaufaniu wyznała Margaricie,że zakochała się w żonatym mężczyźnie i jej najmłodsza córeczka Joanna jest dzieckiem tego mężczyzny a ponieważ w końcu zrozumiała, że jej kochanek nie odejdzie od żony to postanowiła wyjechać z Veracruz,
ale teraz okazało się ,że znowu jestem w ciąży, a mój kochanek nawet o tym nie wie bo wyjechał zaraz po poczęciu tego dziecka mówiła Carmen do Margarity płacząc....
Margarita pocieszała ja mówiąc, że musi dać sobie radę, jest przecież młoda ,silna i bogata to dla swoich małych dzieci musi wziąść się w garść i nie poddawać, może jeszcze spotkasz w życiu wartościowego mężczyznę ,który pokocha ciebie i twoje dzieci...
ale Carmen nie wierzyła by jakiś mężczyzna zechciał ja z czwórką obcych dzieci....

Margarita przedstawiła Carmen najmłodszego brata swojego męża Juana de Valencia
Juan był po ciężkim wypadku ,po którym został impotentem i nie mógł mieć dzieci ,bardzo nad tym bolał bo dzieci lubił i one go uwielbiały z tego powodu też nie ożenił się ,choć był przystojnym mężczyzną i zamożnym kupcem, prowadził też interesy ze składem Darienów w San Fernando...
Juan od razu polubił dzieci Carmen a i synkowie Carmen nie odstępowali wujka, bo tak do niego się już zaczęli zwracać...
Carmen nieufnie podchodziła do Juana bo z dotychczasowych swoich doświadczeń wiedziała, że nie ma szczęścia do mężczyzn...
Margarita i Jose Maria znając Juana, wiedzieli, że to porządny ale nieszczęśliwy człowiek i starali się skojarzyć go z Carmen,
Juanowi Carmen i jej dzieci przypadły do serca ale Carmen jakoś nie była chętna do następnego związku z mężczyzna, zwłaszcza ,że teraz będąc w ciąży była jakoś rozdrażniona i nerwowa....
Margarita przekonywała Carmen, że Juan byłby idealnym ojcem dla jej dzieci a mężczyzny w łóżku mając czwórkę dzieci przecież już nie potrzebujesz mówiła do Carmen Margarita...

Carmen nadal gościła u Margarity i Jose Marii de Valencia bo gorzej się poczuła i na razie medyk zabronił jej podróżowania ,
Juan ciągle zabiegał o jej względy ale na razie bezskutecznie....

Foremanowie na razie nic się o Carmen nie dowiedzieli , ale Claudio i Ascanio obiecali Johnowi, że jak coś będzie im wiadomo o miejscu pobytu Carmen to go zawiadomią bo John musiał pilnie wracać do Nowego Orleanu bo jego matka Matylda się rozchorowała,
Ursula pojechała razem z mężem i była bardzo zawiedziona, że wracają bez jego córeczki...

Gdy przyszedł czas porodu Mariny, żona Vasca strasznie histeryzowała, nie chciała by mąż był obecny przy porodzie, wiec musiał czekać za drzwiami aż urodzi,
poród był długi i ciężki, konieczne było nacięcie by Marina mogła wydać na świat dziecko
w końcu wśród okropnych wrzasków Marina urodziła synka , potem Ofelia pozszywała obolałą Marinę...
Vasco był szczęśliwy ,ze ma drugiego synka, postanowił dać mu na imię Camil,
Marina była tak wyczerpana po porodzie, że nie chciała karmić synka i musieli wynająć mamkę, ale później już opiekowała sie synkiem Camilem podobnie jak i Julią i Elizą...
po tym koszmarnym porodzie postanowiła sobie ,ze nie będzie już miała więcej dzieci , a ponieważ najlepszą metodą zapobiegania ciąży jest wstrzemięźliwość to zapowiedziała zdumionemu mężowi ,że odtąd sypiać z nim nie będzie i urządziła sobie osobną sypialnię obok pokoju dziewczynek...
Marina codziennie uprawiała gimnastykę i mało jadła by jak najszybciej wrócić do figury sprzed ciąży i już wkrótce mogła chodzić w swoich dawnych kreacjach...
Vasco zastanawiał się co ma teraz zrobić bo Marina nawet dotknąć mu się nie pozwalała,
chciałeś mieć drugiego synka to masz i daj mi wreszcie spokój bo już współżyć z tobą nie będę powiedziała Marina gdy Vasco próbował się do niej zbliżyć i zaczęła nocą zamykać się w sypialni na klucz....
nie po to się żeniłem by żyć w celibacie myślał Vasco ...
postanowił poprosić o pomoc Ofelię by wpłynęła na Marinę,
jestem żonaty, kocham żonę i do lupanaru nie chcę chodzić a jeszcze jestem młodym mężczyzną i chociaź od czasu do czasu potrzebuję kobiety myślał Vasco...

W Nowym Orleanie którejś nocy przy świecach Ricardo i Camila Salamankowie urządzili sobie upojne igraszki w balii
doznania byly niesamowite i wychlapali większość wody z tego swojego gniazdeczka miłości
a potem przenieśli sie do sypialni na dalszą część namiętnych zapasów

Ursula gdy tylko wrócili z Johnem do Nowego Orleanu opowiedziała Camili po co pojechali do Veracruz i zaczęła skarżyć się Camili, że ostatnio we wszystkim prześladuje ich zły los , najpierw zginął tragicznie ich synek John junior a teraz Carmen uciekła w nieznane z Joanną córeczka Johna ...
matka Johna Matylda już czuła się lepiej więc John znowu zaczął myśleć o poszukiwaniach Carmen i jej dzieci,
ponieważ Carmen ze swojej strony rodziny już nie miała postanowił zwrócić się do rodziny jej zmarłego męża Diega Pereza , może oni coś wiedza pomyślał...
najpierw rozmawiał z Pablem i jego żoną Conchitą,
oni nic nie wiedzieli ale Pablo obiecał napisać do swojej siostry Margarity żony pułkownika Jose Marii de Valencia do Salvatierry...

Juan de Valencia przyjechał do San Fernando przywożąc towary do składu Vasca , jak zwykle miał przy sobie łakocie i częstował dzieci,
w składzie akurat była Marina z Camilem na ręku , Julia,Eliza, i Pablo synek Jimeny i Maria czyli bratanek Juana
dzieci bardzo lubiły Juana i słuchały jego zabawnych bajeczek,
Marina dziwiła się ,ze mężczyzna może mieć taką cierpliwość do obcych dzieci, bo wszystkie dzieciaki obskakiwały Juana, a on cierpliwie to znosił i z nimi żartował...
Juan jak tylko bywał w San Fernando odwiedzał swojego brata Maria i jego żone Jimene bo handlował też tequilą wytwarzaną przez zakład Maria i Jimeny...

Camila miała dużo zajęć ze swoją czeredką dzieciaków, ale męża nie zaniedbywała i ich noce i poranki zawsze były gorące......


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 16:37:29 26-08-10, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:01:49 26-08-10    Temat postu:

Juan de Valencia postanowił przenocować u swojego brata Maria i bratowej Jimeny,wieczorem przy kieliszku użalał im się na swój los, opowiadał, że jak już poznał odpowiednia kobietę ,młodą wdowę z trójką dzieci to ona też go nie chce,
pewnie to z powodu mojej ułomności ,żadna nie zostanie moją żona i już nigdy nie będę miał rodziny z dzieciakami , no cóż taki już mój parszywy los mówił do brata,
a Mario i Jimena usiłowali go pocieszać żartując, że każda potwora znajdzie swojego amatora...

Ofelia rozmawiała ze swoją szwagierka Mariną i usiłowała ja przekonać by zmieniła swoje nastawienie do męża, tłumaczyła jej ,że Vasco jest atrakcyjnym mężczyzną i na pewno znajdzie sobie kochankę jak żona go odtrąca, ale do Mariny nic nie trafiało , może Paulina jako, że młodsza ją przekona pomyślała Ofelia i poprosiła by Paulina porozmawiała z Mariną bo się przyjaźniły i często spotykały...

Paulina jako bardziej doświadczona od Mariny kobieta, zaczęła mówić do
przyjaciółki:
Marino przecież jesteś wykształconą kobietą i powinnaś wiedzieć, że małżeństwo opiera się głównie na bliskości cielesnej męża i żony , zbliżenia łączą pary ,bez tego przecież nie istniała by rodzina, bo posiadanie dzieci to konsekwencja pożycia intymnego rodziców,
to również dla zdrowia jest ważne jak mówi twój brat medyk Armando , może bardziej tego potrzebują mężczyźni ale i kobiety mają swoje potrzeby w tym względzie,bez uciech cielesnych nasze życie byłoby uboższe i mniej przyjemne, musisz to przyznać...
od wieków współżycie intymne jest jedną z ważniejszych sfer życia ludzi, tak było, jest i będzie ,a ciąży można skutecznie zapobiegać ,choć zawsze może się przy tym zdarzyć wpadka...
nie możesz odtrącać męża, bo przecież pobraliście się z miłości, a to ,że tak źle zniosłaś ciąże i poród nie jest jego winą i teraz jak jesteście szczęśliwymi rodzicami waszego synka nie możesz doprowadzić przez swoje fanaberie do rozbicia waszej rodziny...
Marina słuchając Pauliny tuliła w ramionach zasypiajacego synka ,
Paulina widząc to powiedziała, czy nie uważasz teraz ,że warto było cierpieć w ciąży i podczas porodu byś mogła teraz tulić do piersi własne dzieciątko , które ty i Vasco poczęliście z miłości ?
Marina wysłuchała Pauliny i obiecała zastanowić się poważnie nad jej słowami ...

W Nowym Orleanie Tita Darien skończyła 17 lat, z tej okazji Salamankowie urzadzili przyjęcie, od męża Paco Tita otrzymała piękną biżuterię,były też prezenty od Foremanów i Salamanków...
Tita patrząc na dzieciaczki Camili marzyła by sama wreszcie została mamusią, ale starania jej i Paca by zostać rodzicami na razie były bezskuteczne...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:08:00 26-08-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 16 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin