Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion2 - kontynuacja czyli Siła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:44:07 28-08-10    Temat postu: dzieci

Dołożę swoja propozycję .

w zwiazku z powaznymi tarapatami finansowymi po pożarze Ricardo bedzie załamany,a Kamila z dziecmi przywróca mu radośc życia. Z racji tychze kłopotów może wyjedzie na La Mariane i póki co to nie beda mieli dzieci, może zastopujcie, zarówno Kamila jest obarczona obowiazkami jak i Mężowi ciężko utrzymac na wysokim poziomie tak liczną rodzinę , może niech jeszcze raz urodzi chłopczyka ale za kilka lat, a teraz niech namietnie sie kochaja i niech sie nie kończy miłość kolejna ciążą. Może zrobic z Ricarda mera na La Marianie , a Kamila faktycznie piekna zgrabna elegancka niech olśniewa wszystkich jako żona wysoko postawionego pana i oczywiscie znanego pisarza........

Możecie uwzglednić , ale bynajmniej nie obrażajcie sie , mnie tez się wydaje ze dzieci muszą sie kształcić , to również pochłonie mase energi i forsy , a tak za kilka lat to niech jeszcze raz Kamilka urodzi jedno dzieciatko albo parkę i dość ......


Ostatnio zmieniony przez ela0909 dnia 18:45:47 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:47:12 28-08-10    Temat postu:

a tak w ogóle kontynuacja jest piekna, wyobrazam sobie Suzy i Ferdzia w tych hot scenkach , ,,,,,,,,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:59:42 28-08-10    Temat postu:

ela0909 masz fajne pomysły podrzuć moze jeszczę więcej nie tylko dotyczących postaci Camili i Ricarda, jak np widzialabys dalsze losy Tity i Paca oraz Ursuli i Johna ?



Jimena jak tylko przybiegła do swojego domu i przebrała się z mokrych ciuchów natychmiast pobiegła do gospody i zaskoczonemu mężowi opowiedziała co się wydarzyło nad rzeką....
musimy uratować Marinę głośno mówiła do Maria,ona uratowała wcześniej mnie i jestem jej to winna, nie mogłabym spojrzeć w oczy malej Elizie i jej ojcu gdyby Marina utonęła przeze mnie ,poszli zaraz do szpitala i powiadomili o wszystkim medyka Armana brata Mariny i jego żonę Ofelię i Paulinę, o wszystkim wiedział też już Claudio i polecił gwardii poszukiwać Mariny w rzece i na wszystkich okolicznych drogach...
Mario nie poznawał żony, po ostatnich przejściach spodziewał się już najgorszego gdy tymczasem teraz jego Jimena była taka jak dawniej, energiczna, pełna werwy i wiary w powodzenie misji odnalezienia Mariny żywej...
Armando i Ofelia powiedzieli do Maria ,że widać Jimenie potrzebny był nowy wstrząs psychiczny by powróciła do równowagi emocjonalnej i psychicznej , gorzej będzie powiedział do Maria Armando jak Marina się nigdy nie odnajdzie , lub znajdą ja martwą w tej rzece to wtedy Jimena mając poczucie winy za śmierć młodej kobiety może popaść w jeszcze głębszą depresje zagrażającą nawet jej życiu...
Jimena nawet nie dopuszczała do siebie myśli by Marina mogła się nie odnaleźć cała i zdrowa,przecież dopiero co urodziła synka i ma dla kogo żyć myślała Jimena i sprawnie organizowała akcje pomocy dla Mariny, prawie wszystkich pracowników ich gospody i zajazdu oraz zakładu produkcji tequili wysłała nad rzekę by przeczesywali brzeg w poszukiwaniu żony Vasca , ale zapadał już zmierzch i nikomu jeszcze nie udało się wpaść na ślad zaginionej kobiety...

W domu Justa mała Eliza wprost dostawała spazmów płacząc za mamusią, w kółko opowiadała jak widziała mamę w wodzie i nurt rzeki ją porwał , także Julia gdy wróciła ze szkółki rozpaczała, że po raz drugi może stracić mamę bo choć pamiętała swoją rodzoną matkę Ines to odkąd ojciec ożenił się z Mariną bardzo przylgnęła do macochy i podobnie jak Eliza nazywała ją mamusią i nie wyobrażała sobie ,ze znowu zostaną bez matki ,która się nimi dobrze opiekowała...
Tylko mały niemowlak Camil nie był świadomy, że może stracić swoją mamę i spokojnie sobie spał w kołysce...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:00:33 28-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susy35
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:42:41 28-08-10    Temat postu: Re: dzieci

ela0909 napisał:
Dołożę swoja propozycję .

w zwiazku z powaznymi tarapatami finansowymi po pożarze Ricardo bedzie załamany,a Kamila z dziecmi przywróca mu radośc życia. Z racji tychze kłopotów może wyjedzie na La Mariane i póki co to nie beda mieli dzieci, może zastopujcie, zarówno Kamila jest obarczona obowiazkami jak i Mężowi ciężko utrzymac na wysokim poziomie tak liczną rodzinę , może niech jeszcze raz urodzi chłopczyka ale za kilka lat, a teraz niech namietnie sie kochaja i niech sie nie kończy miłość kolejna ciążą. Może zrobic z Ricarda mera na La Marianie , a Kamila faktycznie piekna zgrabna elegancka niech olśniewa wszystkich jako żona wysoko postawionego pana i oczywiscie znanego pisarza........

Możecie uwzglednić , ale bynajmniej nie obrażajcie sie , mnie tez się wydaje ze dzieci muszą sie kształcić , to również pochłonie mase energi i forsy , a tak za kilka lat to niech jeszcze raz Kamilka urodzi jedno dzieciatko albo parkę i dość ......














Ja nadal zgadzam się z Jaine i Maxime. Arabello ten pożar do trochę za duża tragedia dla Państwa Salamanca,dość już w życiu złego przeszli. Mam nadzieję że weźmiesz to pod uwagę Arabello.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:38:16 28-08-10    Temat postu:

W Nowym Orleanie wszyscy okoliczni plantatorzy pomagali Samalankom po pożarze,największą pomoc Ricardo uzyskał od Lizaldów i Foremanów , szybko więc odbudowano budynki gospodarcze a nasiona bawełny na następny zasiew dostali Salamankowie od Lizaldów..
musimy się wzajemnie wspierać powiedział Alonso do Ricarda przecież każdego może spotkać takie nieszczęście jak was ,dobrze ,że nikt nie zginął podczas pożaru...
Salamankowie wiedzieli więc ,ze mają tu oddanych przyjaciół, którzy ich w biedzie nie opuszczą...
największe wsparcie jednak okazała Ricardowi jego ukochana Camila bo zaraz po pożarze miał chwile zwątpienia zanim przyszła pomoc od sąsiadów i przyjaciół...
żona pocieszała go i podtrzymywała na duchu, pamiętaj mówiła to tylko rzeczy materialne straciliśmy i dopóki mamy siebie i nasze dzieciaki to jesteśmy bogaci i nic oprócz zdrowia do szczęścia nam nie potrzeba...
zmęczonemu po nadzorowaniu prac porządkujących plantację po pożarze Ricardowi Camila robiła masaż relaksujący, rozebrała go do pasa, położył się na brzuchu i usiadła okrakiem na jego nogach masując intensywnie jego plecy i barki , później on zaczął ja rozbierać i gdy byli już nadzy ich wzajemny masaż zrobił się już bardzo erotyczny ....

Vasco płynął łódka wzdłuż rzeki rozglądając się wokoło czy nie zobaczy gdzieś Mariny, był zrozpaczony, dopiero co udało mu się odzyskać żonę po jej poporodowych fanaberiach i tu znowu ją mógł stracić, modlił się po cichu by Marina odnalazła się żywa , Boże myślał nie zabieraj mi już trzeciej żony, ja i moje dzieci jej potrzebują i kocham Marinę i
nie zniosę kolejnego wdowieństwa...
Gdy zapadł zmierzch musiał zawiesić poszukiwania na rzece ale postanowił szukać na drodze,nie wrócę bez niej do domu postanowił....
no ,nie mógłbym powiedzieć Elizie ,że nie znalazłem Mariny, Eliza była od urodzenia wychowywana przez Marinę i ją uważała za mamę ,teraz pewnie rozpacza po swojej mamusi myślał Vasco o młodszej córeczce ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margit
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:39:40 28-08-10    Temat postu: Re: dzieci

susy35 napisał:
ela0909 napisał:
Dołożę swoja propozycję .

w zwiazku z powaznymi tarapatami finansowymi po pożarze Ricardo bedzie załamany,a Kamila z dziecmi przywróca mu radośc życia. Z racji tychze kłopotów może wyjedzie na La Mariane i póki co to nie beda mieli dzieci, może zastopujcie, zarówno Kamila jest obarczona obowiazkami jak i Mężowi ciężko utrzymac na wysokim poziomie tak liczną rodzinę , może niech jeszcze raz urodzi chłopczyka ale za kilka lat, a teraz niech namietnie sie kochaja i niech sie nie kończy miłość kolejna ciążą. Może zrobic z Ricarda mera na La Marianie , a Kamila faktycznie piekna zgrabna elegancka niech olśniewa wszystkich jako żona wysoko postawionego pana i oczywiscie znanego pisarza........

Możecie uwzglednić , ale bynajmniej nie obrażajcie sie , mnie tez się wydaje ze dzieci muszą sie kształcić , to również pochłonie mase energi i forsy , a tak za kilka lat to niech jeszcze raz Kamilka urodzi jedno dzieciatko albo parkę i dość ......














Ja nadal zgadzam się z Jaine i Maxime. Arabello ten pożar do trochę za duża tragedia dla Państwa Salamanca,dość już w życiu złego przeszli. Mam nadzieję że weźmiesz to pod uwagę Arabello.






Ja myślę że trzeba troszkę dodać dramatu, musi się coś dziać bo w przeciwnym razie zacznie robić się nudno, a tragedie raczej zbliżają do siebie aniżeli dzielą. Miłość i namiętność oczywiście na pierwszym miejscu ale oprócz nocy są i dnie a w nich płynie życie i różne rzeczy mogą sie wydarzyć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:18 28-08-10    Temat postu:

Może Carmen odda Foremanowi jego dzieci , a Ursula je pokocha, skończy ze zdradami i bĘdzie wzorowĄ matkĄ , a Carmen niedługo po porodzie zajdzie w ciaze ze swym męzem . Foreman zapewni dzieciom dostatek , wykształcenie, drugim dzieckiem może okaże się syn .

OCZYWISCIE TITA I PACO W KOŃCU TEZ MUSZĄ MIEC DZIECIAKA , ALE jeszcze sobie popływają do Europy,Ameryki Północnej Anglii , może Paco przedsiebiorczy, pracowity , jeszcze bardziej powiększy swe bogactwo , ........

Pożar plantacji ok , tak bywało ,że złośliwi nie tylko z zazdrosci niszczyli cudza prace, a w tym przypadku jest uzasadnione w końcu zniesienie niewolnictwa tez powodowało różnr dramaty , zemsta na Salamankach możliwa , ale miłośc rodziny i pomoc przyjaciół pozwoli im stanąc na nogi . Ricardo w swym życiu bardzo pomagał potrzebujacym , wiec słusznie dobro innym dane w przeszłości wraca do niego teraz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:42:58 28-08-10    Temat postu:

Już świtało, Marinę otrzeźwił padający deszcz ,otworzyła oczy i zobaczyła, że jest w krzakach przy drodze , drogą jechało konno dwóch jeźdźców, ostatkiem sił wstała i słaniając się na nogach wyszła na drogę bo jeźdźcy przejechali obok niej nie widząc kobiety w krzakach, najgłośniej jak potrafiła zawołała POMOCY !!!
i upadła wyczerpana na ziemię ,mężczyźni odwrócili się i zobaczyli leżącą na drodze kobietę…
natychmiast zawrócili i zsiedli z koni, Marina jak przez mgłę widziała Vasca i Maria , dygotała z zimna, ciało miała rozpalone gorączką i nie mogła już słowa wypowiedzieć ale łzy płynęły jej po twarzy…
Vasco natychmiast ściągnął swój kaftan i otulił trzęsącą się żonę, szybko przewieźli ją do szpitala i zajęli się nią medyk Armando ,Ofelia i Paulina…
Marina miała wysoką gorączkę i majaczyła wzywając Vasca, on cały czas siedział przy żonie i modlił się by wyzdrowiała…
Jimena też codziennie przychodziła do szpitala dowiadywać się o stan zdrowia Mariny,
była szczęśliwa ,ze jej mąż Mario i Vasco zdołali odnaleźć Marinę
Po paru dniach gorączka opadła i Marina odzyskała świadomość, cieszyła się ,ze żyje i że to Vasco ją odnalazł, wreszcie dziewczynki mogły ją odwiedzić w szpitalu i choć była jeszcze bardzo słaba podniosła się na poduszkach by je przytulić i uściskać, wszystkie trzy płakały ze szczęścia że są znowu razem…
Marina opowiedziała mężowi, że tam w lesie śniła się jej Ines, wiesz myślę ,że to Ines mi tam pomogła bo już nie miałam woli życia i chyba bym się już poddała ale ona mi nie pozwoliła mówiąc, że wy tu na mnie czekacie i jestem wam potrzebna…
Ines zawsze była wspaniała i bardzo dobra dla wszystkich powiedział Vasco i przytulił Marinę, to prawda odpowiedziała mu Marina…

Jimena po tych przejściach znowu była taka jak dawniej, no nareszcie cię odzyskałem syrenko mówił Mario do żony , tak rekinku odpowiadała mu Jimena śmiejąc się i pociągając go za brodę….
Jej dobry nastrój poprawił się gdy odkryła że spodziewa się dziecka
Mario szalał z radości, no nareszcie nasz synek Pablo będzie miał rodzeństwo cieszył się i obściskiwał żonę przy każdej okazji gładząc jej jeszcze plaski brzuszek…

W Nowym Orleanie John Foreman dowiedział sie od Pabla ,że Carmen z dziećmi przebywa w Salvatrierze ,napisała o tym Margarita de Valencia w liście do brata…
Foremanowie więc postanowili znowu wyruszyć w podróż by spotkać się z Carmen...

W Salvatierze Carmen urodziła zdrowego i silnego syna i nadała mu imię David….
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxime
King kong
King kong


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 2387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:50:31 28-08-10    Temat postu:

Leżąca w objęciach męża Kamila przyglądała się śpiącemu Ricardo i zauważyła, że od pożaru przybyło mu siwych włosów. Pamiętała, że przedtem miała pretensje, iż tyle czasu poświęcał, na uczenie Manuela, Pedra i Maria jazdy konnej i fechtunku. Wtedy uważała, że może im się stać krzywda. Teraz jednak zrozumiała, że większa krzywda spotka ich, gdy nie będą się potrafili obronić. Pojęła, że umiejętność sprawnego posługiwania się bronią będzie im w życiu bardzo potrzebna. Szczególnie Manuelowi, który bardziej niż pozostali chłopcy będzie musiał się bronić. "Nowy Orlean, to nie San Fernando, gdzie wszyscy żyją spokojnie" - powiedziała do siebie.
Problem w tym, że ostatnio Ricardo nie miał ochoty na uczenie chłopców. Ani nawet na rozpieszczanie Susanity, która była jego oczkiem w głowie

Ujęła dłoń męża, na której były jeszcze ślady po oparzeniach, których doznał podczas gaszenia pożaru i zaczęła ją całować. Ricardo przyciągnął Kamilę do siebie i uśmiechnął się do niej Ona zaczęła go całować po ramionach, a on głaskał ją po całym ciele. Nagle okręcił ją wokół siebie w taki sposób, że znalazła się pod nim Zaczęli się namiętnie kochać Potem Ricardo Podciągnął Kamilę do góry objął ją rękami i nogami, i w pozycji półsiedzącej osiągnęli szczyt rozkoszy Po czym opadli z powrotem na poduszki

Kiedy trochę ochłonęli, Kamila zaproponowała że mogliby zwolnić guwernantkę i nauczycieli a ona mogłaby uczyć dzieci. Ricardo jednak stwierdził, że nie zamierza oszczędzać na dzieciach, a już szczególnie na ich edukacji. "Już to kiedyś robiłam" - próbowała przekonać męża Kamila. Ricardo przyglądając się z zachwytem nagiej żonie obiecał, że się nad tym zastanowi. Teraz jednak musi się dowiedzieć, kto i dlaczego, wzniecił pożar na jego plantacji

El Chino, który właśnie przybył do Nowego Orleanu, siedział w gabinecie Johna Foremana. Obaj właśnie sączyli sake, którą przywiózł Japończyk. Chino miał strapioną minę, bo w mieście zastały go same złe wieści - jedynak Johna utonął, ktoś podpalił plantację Ricarda, a na dodatek jego ulubiona towarzyszka Paisana zginęła z rąk bandytów. O ile był przekonany, że Ricardo dzięki swej operatywności niebawem wyjdzie z kłopotów, to życia Paisany i Johna Juniora, nic nie zwróci Kiedy John na chwilę opuścił gabinet, weszła Ursula i błagalnym tonem poprosiła gościa o spotkanie. Umówili się nazajutrz w gospodzie, w której zatrzymał się El Chino.

Ursula na spotkanie przybyła punktualnie i ledwo usiedli zaczęła bez ogródek: "Pamiętam , że pana lekarz niegdyś przywrócił sprawność mojemu bratu. Błagam na wszelkie świętości niech pomoże i mnie, abym znów mogła mieć dziecko, bo wszyscy tutejsi lekarze odebrali mi już nadzieję". Chińczyk obiecał, że zrobi co może i sprowadzi lekarza, po czym w miłej rozmowie dokończyli wino.

Kiedy tylko Ricardo wyjechał z domu na plantację, Kamila udała się do Pabla i przebrała w jego ubrania. Włosy schowała pod chustą, tak jak to zrobiła niegdyś na La Marianie, naciągnęła na nogi wysokie buty i w męskim stroju razem z Pablem, który ze względu na liczne podróże nie był zbyt znany w Nowym Orleanie, wyruszyła do miasta, aby w tutejszych gospodach zaciągnąć języka i dowiedzieć się czegoś o sprawcach pożaru i ich mocodawcach.
Dopiero w trzeciej wpadli na trop człowieka, pracującego dla niejakiego van Hoorna, plantatora słynącego z niebywałego okrucieństwa

Mieli już wyjść, gdy nagle ktoś zawołał Pabla. Pablo odwrócił się i zobaczył El China z Ursulą. Chino od razu zaczął składać Pablowi kondolencje z powodu śmierci matki, a Ursula bacznie przyglądała się jego towarzyszowi, po czym zawołała zaszokowana: "Kamila??? Co ty tu robisz w takim stroju!?" Śmiejąc się przyznała, że z Kamili przystojny młodzieniec i już miała ją poderwać. Kamila z Pablem pokrótce wyjaśnili czego się dowiedzieli. Chino zastanowił się i przypomniał sobie, że van Hoorn był jednym z Holenderskich piratów. "Zawsze były na niego liczne skargi, bo podkradał łupy, dzielił je niesprawiedliwie i słynął z okrucieństwa wobec swych ludzi" - wyjaśnił.
Chino postanowił odwieźć Kamilę i Pabla na plantację. Po drodze odwieźli jeszcze Ursulę.

Ricardo był bardzo zaniepokojony nieobecnością żony. Co gorsza, nikt nie wiedział, dokąd poszła, a nadchodził już zmierzch. Wtem zajechał powóz, z którego najpierw wysiadł Chino, potem Pablo, a na koniec Chino otworzył drzwi i pomógł wysiąść jakiemuś młodemu mężczyźnie. Gdy ten ostatni zdjął kapelusz, chustę i rozsypały się kasztanowe loki, Ricardo zorientował się, ze to Kamila i stanął jak wyryty. "Co ty u diabła robiłaś w takim stroju, i to przez cały dzień???" zawołał. El Chino, Pablo i Kamila wyjaśnili wszystko Ricardowi, ale Azjata i Pablo nie skorzystali z zaproszenia do domu tłumacząc to licznymi obowiązkami. Chino miał przyjść następnego dnia na obiad, a Pablo poszedł do Conchity zajmującej się dziećmi Salamanców.

Ricardo z Kamilą zostali sami. Mżczyzna z zachwytem podziwiał żonę i szepnął jej do ucha, ze przepiękny z niej pirat, ale jedyne o czym marzy, to ściągnąć z niej te męskie ciuchy i sprawdzić, czy nadal jest kobietą Trzymając się za ręce udali się wprost do sypialni


Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 8:21:32 29-08-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:29:13 29-08-10    Temat postu:

Carmen napisała do Johna Foremana list informując go, że urodziła jego syna Davida i ponieważ wyszła ponownie za mąż a dowiedziała się ,że jedyny syn Foremana utonął to wyszła z propozycją by John uznał formalnie swoje dzieci tj Joannę i Davida dając im swoje nazwisko....

John był wniebowzięty ,ze znowu ma syna i przygotował się już do podróży by poznać małego Davida, Ursula jakoś tym razem bez entuzjazmu przyjęła wiadomość,że John ma syna bo po rozmowie z El Chino zaczęła mieć nadzieję na własne dziecko z Johnem ,
ale John bardzo tęsknił za swoja Joannitą i chcąc nie chcąc Ursula musiala pojechać z Johnem najpierw do Veracruz a potem do Salvatierry zobaczyć się z Carmen i jej dziećmi...

John już przygotował dokumenty uznające swoje dzieci i dające im nazwisko Foreman...
Gdy Foremanowie przyjechali do Salvatierry męża Carmen nie było bo wyjechał w interesach, John nie mógł się nacieszyć dziećmi,
oboje i Joanna i David mieli rodowe znamię Foremanów w postaci myszki w kształcie serca na plecach...
David miał jasnoniebieskie oczy swojego ojca i John wprost oszalał na punkcie synka , nie zauważył ,ze Ursula z niechecią traktuje jego potomków....
John zaczął namawiać Carmen by oddała mu dzieci na wychowanie bo jest w stanie zapewnić obojgu bardzo dostatnie życie,
Carmen wiedziała ,ze John jest jednym z najbogatszych ludzi na południu stanów ale kochała swoje dzieci i nie chciała się z nimi rozstawać ale zaproponowała by dzieci często gościły w domu ich ojca by się mogli dobrze poznać....
Gdy Carmen zauważyła niechęć Ursuli do dzieci Johna to zaczęła sie zastanawiać czy dobrze zrobiła ujawniając miejsce swojego pobytu Johnowi bo on teraz nie chciał rozstawać się z dzieciakami a Carmen bała się, że przy Ursuli jej dzieciom może stać się jakaś krzywda...
Joanna i David zostali uznani formalnie za dzieci Johna i nosili już jego nazwisko...
Gdy przystojny Juan mąż Carmen wrócił ,od razu wpadł w oko Ursuli i zaczęła go kokietować, John zauroczony dziećmi niczego nie zauważył ale Carmen była czujna i skutecznie odizolowala męża od zalotnej żony Johna ...
Juan wiedział,ze John jest ojcem dwójki dzieci Carmen i nie oponował by dzieci znały rodzica ale też wolał by mieszkały z rodzoną matką bo Ursula wydała mu się zbyt frywolna i roztrzepana jak na dobrą opiekunkę dla tak małych dzieci...
Postanowili więc wspólnie ,że Carmen i Juan z dziećmi wyjadą na jakiś czas do Nowego Orleanu by dzieci codziennie mogły widywać ojca,zwłaszcza ,ze mała Joannita miała juz 1,5 roku i dużo już rozumiała
John chciał by jego przyjaciele i znajomi poznali małych Foremanów a Juan zamierzał na tamtym terenie rozszerzyć swoją działalnośc kupiecką i John obiecał mu w tym pomóc, ale obie kobiety zarówno Carmen jak i Ursula traktowały sie chłodno i z rezerwą nie ufając sobie wzajemnie...
Statkiem Johna wszyscy więc wyruszyli do Nowego Orleanu...

w Nowym Orleanie Vincent van Hoorn juz dowiedział się ,ze ktoś o niego wypytywał i postanowił być czujny, był wyjątkowo wrednym typem , rasistą nienawidzącym ludzi o innym niż biały kolorze skóry, obecnie był plantatorem bawełny w Nowym Orleanie i zajmował się handlem miedzy Ameryką a Europą...
nie miał żony i dzieci bo swoją pierwszą żonę zabił własnoręcznie za zdradę i kobietom nie wierzył , ale spodobała mu sie Ursula żona Foremana...
Vincent postanowił ja zdobyć i uczynić z niej swoją kochankę i nie mógł już doczekać sie jak Ulcia wróci z mężem z podróży....
Vincent był przyjacielem innego rasisty Rodriga Lizalde i gdy ostatnio odwiedził sparaliżowanego Rodriga to przy kielichu dowiedział sie, że Ursula była kochanką Rodriga przed buntem niewolnikow na jego plantacji i postanowił wykorzystać to do szantażu wobec Ursuli by zmusić ją do uległości, gdyby dobrowolnie nie chciała zostać jego kochanką, wiedział od Rodriga ,że Ulcia jest niesamowita w łózku i chciał sam sie już o tym przekonać....

Rodrigo Lizalde nie mógł pogodzic sie z tym,ze jego syn Alonso za namową żony Alicii wyzwolił niewolników na ich plantacji i teraz tym czarnym,którzy zostali płacił za pracę, winił za wszystko Salamanków, którzy młodej Alicii namieszali w głowie z tym ruchem wyzwolenia niewolników i kobiet...
będąc teraz sparaliżowanym Rodrigo zatruwał życie swojej żonie Victorii i pozostałym członkom rodziny , a wnukowi Alanowi starał się wpajać rasistowskie zasady, co bardzo irytowało Alicię, która z kolei synka wychowywała na tolerancyjnego wobec wszystkich człowieka...

W San Fernando od czasu wypadku w rzece Jimena i Marina stały się przyjaciółkami i codziennie się odwiedzały...
Jimena drugą ciążę dobrze znosiła chociaż bała się porodu bo z pierwszego porodu gdy rodziła synka Pabla miała jak najgorsze wspomnienia...

Gdy statek Foremana wpłynął do Nowego Orleanu. Juan i Carmen wynajęli dla siebie dom niedaleko rezydencji Foremanów i zamieszkali tam z dziećmi,
Matylda matka Johna była szczęśliwa ,ze ma dwoje takich ładnych wnucząt i chętnie się nimi zajmowała gdy bywały w rezydencji bo Ursula jakoś serca do tych dzieci nie miała...
John chcąc pochwalić się swoimi dzieciakami zabrał je do Salamanków by poznały dzieci jego przyjaciela Ricarda, Joanna córeczka Johna ładnie bawiła się z bliźniakami Camili i Ricarda, a mały David słodko spał w ramionach Ursuli...

Vincent van Hoorn wiedząc,ze Ursula ma dyżury w Towarzystwie pomocy skrzywdzonym kobietom przyszedł tam któregoś dnia i zaczął szantażować Ursulę ujawnieniem jej romansu z Rodrigiem jeśli nie zgodzi się z nim spotykać, Ursula była zrozpaczona ,ze jej przeszłość do niej wraca bo nie przyznała się mężowi do swoich romansów gdy miała okazję dowiedziawszy się, że on ja zdradzał z Carmen i teraz bała się, że John ją odtrąci jak dowie się tak nagle o jej dawnym romansie ...

Carmen ze swoim mężem Juanem de Valencia i dziećmi też bywała u Salamankow,
Ricardo i Camila wypytywali brata Maria o jego bratową Jimenę i cieszyli się ,że już doszła do siebie i spodziewa się drugiego dziecka i pomoc El Chino nie była konieczna...
Ricardo polubił najmłodszego brata Maria i oboje się cieszyli ,że Carmen znalazła wreszcie szczęście po swoich wcześniejszych tragicznych doświadczeniach życiowych..

Pablo i Conchita też często odwiedzali Carmen i bawili się z małym Danielem synkiem Diega zmarłego brata Pabla...
Juan zajął się interesami a Carmen czas wypełniała opieka nad czwórką małych dzieci,
Niewiele wychodziła bo bała się szykan wobec małego ciemnoskórego synka Martinka w tym rasistowskim środowisku Nowego Orleanu..
Carmen najchętniej wróciłaby z dziećmi do Meksyku, ale zarówno John jak i Juan przekonywali ją ,ze dzieci powinny poznać lepiej swojego ojca, więc Carmen nalegała by wyjechali do Veracruz gdzie John nadal miał interesy i tam mógłby widywać swoje dzieci
Na razie jednak pozostawali ciągle w Nowym Orleanie, ale Carmen liczyła ,że jak Ursula zajdzie w ciąże z Johnem to ona ze swoimi pociechami będzie mogła wreszcie wrócić do Meksyku, gdzie czuła się najlepiej, nie wiedziała jednak ,ze Ursula nie może mieć więcej dzieci i dopiero chce wyleczyć się z bezpłodności korzystając z medycyny wschodu...

Camila zauważyła ,ze Ursula jest ostatnio jakoś bardzo dziwna i jakby przygaszona i zaczęła wypytywać przyjaciółkę co ją trapi , gdy dowiedziała się o van Hoornie to doradzała Ulci by wszystko wyznała mężowi ale Ursula bała się stracić ukochanego Johna...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 18:47:37 29-08-10, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:27:36 29-08-10    Temat postu:

wiek głównych bohaterów ma obecnym etapie kontynuacji PASION –2
z założeń pierwotnych akcja telenoweli PASION trwała 3 lata
kontynuacja trwa już 7 lat
Ricardo ma obecnie 43 lata
(18 lat miał jak został piratem+15 lat korsarstwa +3 lata PASION +7 lat PASION-2)
Camila ma obecnie 33 lata
(23 lata miała na początku PASION+3 lata PASION +7 lat PASION-2)
Ursula ma obecnie 33 lata
(23 lata miała na początku PASION+3 lata PASION +7 lat PASION-2)
(15 lat miała jak ją wydali za mąż, 16 lat jak urodziła Titę , Tita na początku PASION miała 7 lat, więc Ursula miała wówczas 16 + 7= 23lata)
Vasco ma 36 lat
(26 lat miał na początku PASION+3 lata PASION +7 lat PASION-2)
(na początku telenoweli PASION jego syn Paco miał 8 lat, więc zakładam ,że Vasco został
ojcem w wieku 18 lat i na początku teli miał 26 lat)
Claudio ma 25 lat
(15 lat miał na początku PASION+3 lata PASION +7 lat PASION-2)
John Foreman ma 48 lat
(zakładam.że był starszy od Ricarda o jakieś 5 lat bo Ricardo jako młodzik u niego pracował jako sekretarz spisując jego działania m.in. mowa była o handlu kradzionym srebrem)
Paco Darien ma 18 lat
(8 lat miał na początku PASION+3 lata PASION +7 lat PASION-2)
Tita Darien ma 17 lat
(7 lat miała na początku PASION+3 lata PASION +7 lat PASION-2)
Santiago ma 36 lat, zakładam,że ma tyle lat co Vasco
Olivia żona Claudia ma 24 lata
(17 lat miała na początku PASION-2 + 7 lat kontynuacji)
Marina żona Vasco ma 22 lata
Alonso Lizalde ma 29 lat
Alicia żona Alonso Lizalde ma 21 lat
Paulina żona Santiaga ma 28 lat
Margarita żona Jose Marii de Valencia ma 27 lat
Carmen de Valencia obecnie żona Juana ma 23 lata

Dzieci Ricarda i Camili de Salamanków
Manuel 10 lat ,Pedro 8 lat,Mario 6 lat,Karina 5 lat,Susana i Fernando 3 lata,Justina 0,5 roku
Dzieci Vasca Darien
Paco ma 18 lat, Julia ma 6 lat,Eliza 3 lata,Camil 4 miesiące
Dzieci Santiaga Marquez y Mancera
Ana Maria ma 9 lat, Jorge ma 4 lata
Dzieci Olivii żony Claudia Alvarez de la Cueva
Oliver 6 lat syn Diega Oligaresa, Carlos 5 lat i Victor 4 lata synowie Claudia
Dzieci Alicii i Alonsa Lizaldów
Alan ma 5 lat, Monika ma 2 lata
Dzieci Margarity de Valencia żony Jose Marii
Elena ma 4 lata
Dzieci Carmen de Valencia aktualnie żony Juana
Martin 3,5 roku,Daniel 2,5 roku,Joanna 1,5 roku, David niemowlak 2 miesiące ,ojcem dwójki najmłodszych jest John Foreman


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:48:56 29-08-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxime
King kong
King kong


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 2387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:27:29 29-08-10    Temat postu:

Fajnie Arabello, że wstawiłaś van Hoorna. Goyri jest idealny
ps. Czy Carmen zaszłą już w ciążę z Juanem, czy dopiero zamierza???
ps. A w ogóle, to ma dziewczyna szczęście do Janków


Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 22:42:05 29-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxime
King kong
King kong


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 2387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:37:49 29-08-10    Temat postu:

Vincent van Hoorn był zadowolony. Nareszcie miał okazję odegrać się na tym przeklętym El Antillano, który nieraz pomieszał mu szyki i zarozumiałym Angliku, który zawsze stawał po stronie Atillana. Obaj byli siebie warci - zadufani w sobie paniczykowie z arystokratycznych rodzin, którym wszystko było podane na tacy i uważali siebie za lepszych od takich jak on - mieszczan, którzy wszystko musieli wydzierać własnymi rękami Dobrze pamiętał, że Antillano podkradł mu wielu ludzi, dzięki którym dostawał potem lepszą dolę. A jego dwie łodzie stały, bo nie miał kto na nich pływać Nawet kobiety wolały ich od niego, chociaż to były tylko zwykłe dziwki

Do tego teraz, bezczelny Antillano pozbawiał go niewolników, tak, jak niegdyś marynarzy. A Anglik go wspiera, tak jak kiedyś, gdy tłumaczył, że piraci to nie niewolnicy i mają prawo wybrać kapitana. Tyle, że teraz odbierają mu niewolników, którzy są jego, van Hoorna własnością. Ale wkrótce im zapłaci - najpierw będzie miał dziwkę Anglika, a potem
Antillana. Nalał sobie kolejną szklaneczkę whisky z przemytu i zobaczył, że właśnie ją wykończył. "Wszystkie kobiety, to dziwki" - wybełkotał i osunął się z krzesła na podłogę ...

Pablo był mocno zaniepokojony tym, czego się dowiedział... Był jednym z tych, którzy odeszli od Holendra do Antillana Chociaż "odeszli" to nieodpowiednie słowo. Właściwie kiedy zaopiekował się nim Ricardo, prawie nie żył bo ten holenderski diabeł o mało go nie zakatował na śmierć. Dlatego dałby się zabić za Ricarda. Van Hoorn budził w nim najgorsze wspomnienia, chyba jeszcze gorsze niż ojciec, ale intuicyjnie czuł, że prędzej czy później dojdzie do konfrontacji z Holendrem i on będzie musiał wziąć w niej udział.
Wszedł do bawialni domu Salamanców i zauważył, że Conchita zajmująca się dziećmi Ricarda i Kamili wyjątkowo ładnie wyglądała Promieniała jakimś dziwnym blaskiem i jakby zrobiła się bardziej kobieca. Podszedł do niej i pocałował w czoło i przeprosił, że dziś znów późno wróci, bo ma naradę u Ricarda. Miał już odejść, gdy Conchita złapała go za rękę i powiedziała:"W takim razie powiem ci to teraz - będziemy mieli dziecko". Pablo mocno uścisnął żonę i zawołał: To wspaniale!". Uśmiechnął się po raz pierwszy od kilku dni i poszedł do gabinetu Ricarda.

Carmen wróciła z dziećmi z miasta. Dzięki Kamili, która odważyła się pojechać z Manuelem ona odważyła się zabrać Martina z pozostałymi dziećmi. Poza kilkoma zdziwionymi spojrzeniami i złośliwymi uwagami z ust przedstawicieli "białej hołoty", nic się nie działo. Ale zaniepokoiła się tym, co usłyszała z ust Kamili. Otóż zdaniem pani de Salamanki, David stanowczo za mało się rusza. Przyjaciółka poradziła jej, aby skonsultowała to z lekarzem. Carmen stwierdziła że Kamila, jako doświadczona matka nie może się mylić. Postanowiła więc jak najszybciej odwiedzić lekarza. A tak chciała już wyjechać do Meksyku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 6:41:37 30-08-10    Temat postu:

Carmen przyjrzała się najmłodszemu synkowi, rzeczywiście mało się ruszał i ciągle płakał.
już nieraz mi ręce odpadają od noszenia Davida a on ciągle płacze, poszła wiec niezwłocznie do najlepszego medyka w Nowym Orleanie, medyk zbadał Davida a potem spojrzał na jego bladą matkę, zaczął ja wypytywać ile ona ma lat i dzieci, gdy dowiedział się ,że 23- letnia Carmen ma już czwórkę dzieci i to praktycznie rok po roku i że sama karmi synka a on ciągle płacze to powiedział zaskoczonej Carmen ,że David jest po prostu niedożywiony i z tego powodu słaby bo ona rodząc tak często pokarmu ma zapewne za mało i dziecko jest głodne dlatego ciągle płacze, zalecił wynajęcie mamki dla Davida i poradził Carmen by co najmniej przez najbliższy rok nie zaszła w kolejna ciążę bo sama jest przez to bardzo osłabiona co odbiło się na jej najmłodszym dziecku, konieczne było też podawanie Davidowi wzmacniających medykamentów sprowadzanych aż z Chin,
dobrze ,że John ma rozległe kontakty to szybko zdobędzie dla naszego syna te leki pomyślała Carmen i niezwłocznie od medyka poszła do Johna ...
John bardzo przejął się stanem zdrowia Davida i wiedząc ,że El Chino handluje też lekami a przebywa jeszcze w Nowym Orleanie poszedł do niego i zakupił specyfiki niezbędne jego synkowi,
Carmen wynajęła mamkę i po podawaniu leków Davidek wyraźnie wydobrzał, nie płakał tyle co dawniej ,spał spokojnie i zaczął być bardzo ruchliwym niemowlakiem....
Carmen poszła do Camili podziękować , że zwróciła jej uwagę na stan Davida bo medyk powiedział. ,że dalsze niedożywienie malucha mogłoby skończyć się nawet jego śmiercią.
Wiesz mówiła Carmen do Camili przy czwórce małych dzieci to mam tyle zajęć, że sama nie zauważyłam, że głodzę synka i myślałam. że podobnie jak moi starsi chłopcy ma tylko kolki i wzdęcia a on biedaczek z głodu płakał i był taki slaby,że ledwo sie ruszał, nie wiem jak ci dziękować bo jeślibym nie wynajęła mamki do karmienia syna to mógłby nawet umrzeć...

Juan choć pragnął mieć jak najszybciej dziecko z Carmen to zrozumiał, że ze względu na jej stan zdrowia i wyczerpanie organizmu po czterech kolejnych porodach muszą z poczęciem swojego potomka przynajmniej rok poczekać....

Ursula mało co wychodziła z domu i zawiesiła swoje dyżury w Towarzystwie pomocy skrzywdzonym kobietom bo bała się spotkać Vincenta van Hoorna, dowiedziała się bowiem, od paru kobiet ,które przyszły na jeden z dyżurów w Towarzystwie pomocy skrzywdzonym kobietom, że Vincent niejedną kobietę już zgwałcił i dotkliwie pobił a uszło mu to na sucho bo wszyscy się go bali , więc Ursula była przerażona ,że ją też może Vincent tak potraktować ....

W San Fernando Marina skończyła tłumaczyć książkę Ricarda na języki włoski i francuski i za zgodą autora posłała te tłumaczenia do znajomych wydawców w Europie, książka odniosła tam też ogromny sukces co przyniosło Ricardowi nadspodziewanie duże dochody, które bardzo poprawiły stan finansowy Salamanków nadszarpnięty przez pożar plantacji...

Córka Johna Joanna była oczkiem w głowie swojego tatusia ,śliczna wesoła ale i śmiała ,nie bojąca się niczego i nikogo przymilna dziewczynka, była lubiana przez wszystkich i zaskarbiła sobie nawet serce początkowo niechętnej dzieciom Ursuli, często teraz razem się bawiły i Ulcia z ochotą cierpliwie zajmowała się córeczką Johna, którą wszystko ciekawiło...
Któregoś dnia dzieci Johna Joanna i David były w odwiedzinach u ojca i ponieważ John akurat był chwilowo zajęty to dziećmi zajmowała się Ursula,
David zasnął więc Ursula położyła go w kołysce i z Joanną dreptającą wokół niej, wyszły poza rezydencję do ich ogrodu , mała śmiejąc się poszła w stronę bramy prowadzącej na drogę a Ursula za nią , wtedy jak z pod ziemi pojawił się Vincent van Hoorn i podszedł do nich mówiąc do Ursuli,że zmusi ją by została jego kochanką,
zabrał małą Joannę i powiedział, że zwróci jej dziecko dopiero gdy Ursula przyjdzie do jego domu i to razem z Davidem synkiem Johna i mu się dobrowolnie odda ,a jak komuś powie ,że to on porwał małą
to dziewczynkę bez skrupułów zabije....
Joanna myślała , że to jakaś zabawa bo powiedział do niej :
Chodź kochanie wujcio się z tobą pobawi i zaraz wrócimy...
Ursula stała jak wryta ,sparaliżował ją strach i nawet nie krzyknęła, dopiero po dłuższej chwili wybiegła z ogrodu na drogę ale po porywaczu i dziecku nie było już śladu...
Odwróciła się w stronę domu i zobaczyła, że w jej kierunku idą John, Juan i Carmen, którzy przyszli już po dzieci po odwiedzinach u ich ojca....
Carmen niosła Davida i zapytała Ursuli a gdzie Joanna bo chcemy już iść...
Ursula trzęsąc się wydukała : ooon jąąą poorwaaał...
John popatrzył na żonę i z niedowierzaniem zapytał o czym ty mówisz, kto porwał Joannę ?
Carmen nie mogła uwierzyć w to co powiedziala Ursula i zaraz zaczęła wrzeszczeć, że chce natychmiast zobaczyć córkę, co z nią zrobiłaś darła się do Ursuli, wiedziałam ,ze nie lubisz moich dzieci ale nie spodziewałam się ,ze bezbronne dziecko możesz skrzywdzić, przecież też jesteś matką
to oddawaj mi zaraz córkę ,którą miałaś się opiekować....
gdy Juan i John chcieli uspokoić Carmen to ta zaczęła płakać i krzyczeć ,że to ich wina bo ona nie chciała tu przyjeżdżać z dziećmi,
Nowy Orlean to dla mnie przeklęte miasto krzyczała Carmen, tu zostałam zgwałcona,zabito mi cała moja rodzinę i pierwszego męża z teściową a teraz zniknęła moja córka...
zaufałam ci krzyczala Carmen do Johna i pozwalałam widywac dzieci a wyście nie upilnowali mojej córeczki, jaki z ciebie ojciec,że Joanna zniknęła z twojego domu?
Mały David zaczął płakać słysząc krzyki matki, więc John poprosił Juana by zabrał zszokowaną żonę i Davida do ich domu a on jak tylko coś się dowie zaraz da im znać...
John był zdenerwowany ale starał sie zachowac spokój i zimną krew
powiedział do Carmen: „obiecuję ci ,ze zrobię wszystko by odzyskać naszą córeczkę”
Potem zabrał bladą jak ściana i dygotającą Ursulę do domu, przytulił ją i powiedział a teraz kochanie powiedz mi wszystko co pamiętasz, jak wyglądał ten porywacz ,staraj się sobie przypomnieć każdy szczegół bo tu chodzi o życie mojej córki, błagam cię Ursulo skup się i mów...
Ursula gorączkowo myślała co ma teraz zrozpaczonemu mężowi powiedzieć...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 18:36:52 31-08-10, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:10:32 30-08-10    Temat postu:

Vincent van Hoorn wrócił do swojego ogromnego ale pustego domu z dziewczynką na ręku.
mała zaczęła się już nudzić i pytać kiedy pójdą do tatusia i mamusi , Vincent kazał służącej przygotować pokoik dla dziecka i dać małej coś do zjedzenia,cała służba bała się pana bo był zły i okrutny i nikt nie śmiał zapytać co to za dziecko przyniósł ze sobą do domu..
Joanna trochę marudziła bo była już zmeczona ale gdy zjadła posiłek, wdrapała się na kolana wujcia, przytuliła się do niego i zasnęła, Vincent był zaskoczony, że to dziecko się go nie boi, inne dzieciaki nawet nie pozwalały mu się dotknąć i uciekały na widok jego surowego oblicza a teraz na jego kolanach przytulona do niego spała mała dziewczynka,
jeszcze nigdy nie tulił dziecka, szkoda ,że ona nie jest moja pomyślał,
ten cholerny Anglik to ma szczęście za ma taką odważną córeczkę ,podniósł się z dzieckiem na ręku ,
z tkliwością objął małe ciałko Joanny i delikatnie przytulił swoją szorstka twarz do policzka śpiącej dziewczynki i poszedł do pokoiku położyć małą, jej jasne loczki spadały mu na ramię ..
potem siedział przy łóżku, na którym spokojnie spała Joanna i patrzył na dziewczynkę, jaka ona śliczna jak aniołek , gdybym miał córkę chciałbym by była taka jak ona pomyślał a teraz zaczekam bo już wkrótce Ursula z synkiem Johna przyjdzie do mnie na kolanach po to dziecko i zrobię z tą dziwką co będę chciał , a Anglik nigdy już nie zobaczy swoich bękartów zarechotał złośliwie Vincent...

Pablo przyszedł do domu Johna Foremana z zaproszeniem na spotkanie biznesowe od El Chino i od służby dowiedzial sie,że córeczke Johna ktoś porwał a John teraz rozmawia z żoną i nikogo nie przyjmuje,
natychmiast pobiegł do domu Salamanków zawiadomić o tym Ricarda ,
był tam akurat z wizytą El Chino i gdy dawni towarzysze usłyszeli,że Johna spotkało takie nieszczęscie postanowili natychmiast pójść do niego i zaoferować mu pomoc we wszystkim....

Gdy do Camili przyszła Alicia Lizalde z dziećmi i dowiedziała się o porwaniu Joanny Foreman to obie rozmawiając o tym sądziły,że porywacz wiedząc, że ojciec dziewczynki jest bardzo bogaty zażada wysokiego okupu, ale czy odda dziecko żywe niepokoiły się obie...
nie chcę nawet myśleć co przeżywają teraz Foremanowie i matka Joannity Carmen powiedziała do Alicii Camila...

Carmen w swoim domu nie mogła sobie miejsca znaleźć, nie mieściło się jej w glowie,ze ktoś chciałby porwac jej córkę, zaczęła podejrzewać,że to Ursula chce pozbyć sie jej dzieci, pewnie bedzie miała swoje i teraz moje jej przeszkadzają,
dlaczego ujawniłam Johnowi gdzie przebywam z dziećmi i chciałam by dał im swoje nazwisko, nie daruje sobie tego bo jeśli moja mała Joanna nie wróci to chyba zwariuję z rozpaczy ...
Boże modliła sie ,ocal to niewinne dziecko i pozwól mnie i mojej rodzinie żyć spokojnie przecież juz tak bardzo mnie w życiu doświadczyłeś , jeśli chcesz ukarać mnie i Johna ,że cudzołożyliśmy to karz nas a nie nasze dziecko płakała Carmen żarliwie sie modląc....

Gdy Joanna się obudziła Vincent wziął ja na ręce, wyszedł z domu i wsiadł do powozu ,zawiózł małą do portu na swój statek i kazał dobrze pilnować by nie wychodziła z kajuty do czasu wypłynięcia statku,
dziewczynka była chętna do zabawy i chciała przekomarzać się z wujciem ale on nie miał czasu i ochoty, wrócił do swojego domu i czekał na Ursulę...
Statek Van Hoorna czekał w porcie bo przygotowania do rejsu do Europy dopiero co zakończono,jak tylko ta ladacznica przyjdzie to też zabiorę ją na statek i wypłyniemy,a jak mi się znudzi to za burtę i już po kłopocie zarechotał Vincent...

Vincent van Hoorn gdy czatował przed domem Foremana wiedząc,że dzieci są u niego miał nadzieję, że uda mu się porwać oboje ale Ursula tylko z dziewczynką wyszła do ogrodu...
nienawidził Anglika odkąd rok temu od dawnego sługi dowiedział się , że w młodości jego żona, którą później osobiście zakatował na śmierć zdradziła go też z Foremanem
to on wrzucił Johna juniora do tej sadzawki i kopiąc chłopca w głowę uniemożliwił mu wyjście z wody i jedynak Foremana utonął a teraz jak okazało się, że Anglik ma jeszcze dwójkę dzieci to postanowił całkowicie pozbawić Johna potomków,
ja nie mam żony i dzieci to on też nie będzie ich miał,
dobrze że kazałem Ursuli przyjść z tym chłopcem,
chciał porwać dzieci i dopiero potem je zabić by John do końca życia ich szukał i nie był pewien czy żyją czy też nie ,
taka kara będzie dla niego dotkliwsza bo rozpacz i niepewność co do losu jego żony i dzieci będzie mu towarzyszyć do śmierci myślał psychopata , a morze jest głębokie i szerokie i tam ich ciał nikt nigdy nie odnajdzie ....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:01:52 30-08-10, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 18 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin