|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
susy35 Debiutant
Dołączył: 19 Lip 2010 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:06:59 21-09-10 Temat postu: |
|
|
Ale nawet jeśli Camila urodzi jeszcze kilka dzieciaczków to niech namiętność pomiędzy Ricardem i Camila musi trwać! ;-) |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:10:22 21-09-10 Temat postu: |
|
|
pojawienie się Angeli w San Fernando uspiło uwagę Van Horna ,pomimo chęci zemsty na Johnie i Ricardzie zapałał namiętnym porządaniem Angeli , ponieważ ta zakręciła się wokół Salamanków , ten przyczaił się na nią . Przy tym nie zważał na niebezpieczeństwo , nie podejrzewał ,że Ricardo i John również go obserwują . Angela wychodząc z domu Ricarda została schwytana przez Van Horna , w tym czasie pojawiła się też Leonor . Sytuacja ta rozmiękczyła napalonego wroga , co stało się pomocne dla Ricarda i Johna . Ale pewny siebie dostawił się do Leonor , zaczął szarpać dziewczynę za włosy , ta wyrwała mu się z rąk ,kopiąc go w przyrodzenie, w wyniku tego upadła , Van Horn zwijając się z bólu jednak chciał kopnąć dziewczynę , ta dobyła nóż i wbiła go w udo Van Horna. To go rozzłościło . Angela wybiegła mu pomóc , leonor szybciutko sie pozbierała , tymczsem wyłonili sie John.Mario,Ricardo i ojciec Leonor. Schwytali drania i postanowili oddac go pod sąd. Angela sprytnie wymkneła sie i znów uciekła z miasta. |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:15:19 21-09-10 Temat postu: |
|
|
Arabello , może wyszlifujesz moja propozycję , lub zmienisz, co do Suzy to niech Kamila juz nie rodzi, przeciez taka gromada dzieci tez rodziców potrafi zmeczyć. , kazdemu choć troche uwagi musza poswięcić , a przez to padną zmęczeni i nici z kochania, dorastajace dzieci musza się kształcić , dziewczyny wiele Kamila może nauczyć /obsługa gospodarstwa domowego, rachunki, szydełkowanie, prace ręczne itp.....pielęgnacja ciała ????/ Ja myślę ,że wystarczy Salamankom tych pociech |
|
Powrót do góry |
|
|
susy35 Debiutant
Dołączył: 19 Lip 2010 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:51:47 21-09-10 Temat postu: |
|
|
Arabello niech to nie będzie ich ostatni dzidziuś plis. |
|
Powrót do góry |
|
|
susy35 Debiutant
Dołączył: 19 Lip 2010 Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:19:04 21-09-10 Temat postu: |
|
|
ela0909 napisał: | Arabello , może wyszlifujesz moja propozycję , lub zmienisz, co do Suzy to niech Kamila juz nie rodzi, przeciez taka gromada dzieci tez rodziców potrafi zmeczyć. , kazdemu choć troche uwagi musza poswięcić , a przez to padną zmęczeni i nici z kochania, dorastajace dzieci musza się kształcić , dziewczyny wiele Kamila może nauczyć /obsługa gospodarstwa domowego, rachunki, szydełkowanie, prace ręczne itp.....pielęgnacja ciała ????/ Ja myślę ,że wystarczy Salamankom tych pociech |
Elu litości!!!!!! |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:16:27 22-09-10 Temat postu: |
|
|
Suzy, błagam nie przesadzaj , przecież Ricardo i Kamila mogą się kochać bez umiaru , a nie musi się kończyć porodami ???? zastanów się dzieci to tez obowiązek , a Salamankowie już ich trochę mają , daj wytchnienie Kamili ,
Co do Van Horna to kara smierci za zabójstwa dzieci, gwałty, mordy, itp..... zabic drania jak Lafonta |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:23:54 22-09-10 Temat postu: |
|
|
ela0909 napisał: |
Co do Van Horna to kara smierci za zabójstwa dzieci, gwałty, mordy, itp..... zabic drania jak Lafonta |
zgadzam się ale jeszcze trochę nasz villan musi namieszać i trzeba złapać całą jego bandę
co do dzieci Salamanków to już chyba wystarczy a namiętności i tak nie zabraknie
Wynajmowany przez Salamanków dom leżał na skraju San Fernando i gdy Ricardo,John,Mario i Jose Maria prowadzili Vincenta van Hoorna do miejskiego aresztu pojawiła się duża grupa bandziorów van Hoorna i odbiła pojmanego Vincenta ,zabrali przy tym towarzyszącą swojemu ojcu i jego przyjaciołom Leonor .....
w tej walce nieopodal domu Ricarda ranni zostali John i Jose Maria i obaj trafili do szpitala , na szczęście rany nie były groźne i po opatrzeniu wrócili do swoich domów...
po nieudanej akcji pojmania van Hoorna Ricardo wrócił zmęczony i zdenerwowany do domu i w sypialni opowiadał żonie o wszystkim,
Camila rozbierając go masowała mu kark i ramiona ,potem on powoli ściągał z niej szlafroczek i koszulkę tuląc i całując ją czule,pieścił jej piersi całujac jej usta i szyję wreszcie położyli się na łóżku on leżał na wznak a ona usiadła na jego biodrach w rozkroku i gdy ich ciała się połączyły kołysząc się zaznawali oboje rozkoszy......
potem on przewrócił ją na wznak, położył się na niej i wszedł między jej szeroko rozłożone długie ,smukłe nóżki doprowadzając Camilę do krzyków w ekstazie
gdy odpoczęli położyli się na boku i znowu ich zespolone ciała dostarczyły im błogiej przyjemności
Ursula aż ręce załamała gdy zobaczyła swojego męża Johna z obandażowanym ramieniem, rany boskie krzyknęła mam nadzieję,że to nic poważnego zatroskana pytała męża i gdy upewnił ją,że rana nie jest głęboka to wreszcie się uspokoiła,
kiedy tego bandziora Vincenta uda się złapać i sprawiedliwie ukarać to wreszcie wszyscy odetchniemy i będziemy mogli spokojnie żyć mówiła i dowiedziawszy się,że Leonor znowu znalazła się w łapskach van Hoorna bardzo współczuła nieszczęsnej młodziutkiej kobiecie....
Vincent ugodzony w nogę nożem przez Leonor kurował się u znachorki mieszkającej w jednej z wiosek nieopodal Veracruz i był wściekły na swoją kobietę, która go zraniła ,
gdybyś nie miała w brzuchu mojego dziecka to bym cię dziś zabił wrzeszczał Vincent do Leonor patrząc na jej duży brzuszek w 6 miesiącu ciąży, ale jak tylko urodzisz mojego dzieciaka pójdziesz do piachu bo zdradliwej suki obok siebie nie toleruję wysyczał do przestraszonej dziewczyny , zaduszę cię wtedy dziwko własnymi rękami zarechotał ale dzisiaj się jeszcze zabawimy i przyciągnął ją do siebie , masz mnie dobrze dziś zadowolić szeptał jej do ucha obśliniając jej szyję i wsuwając swoją rękę w jej dekold a potem położył się na łóżku i zdjął swoje spodnie więc biedna trzęsąca się ze strachu i płacząca kobieta musiała znowu zaspokajać perwersyjnego i nienawistnego sobie mężczyznę...
Jose Maria lekko ranny w rękę znowu rozpaczał po utracie córki, bał się ,że Vincent zabije Leonor za to ,że użyła wobec niego noża ale Margarita jego żona pocieszała go, że może nie dojdzie do tragedii bo przecież Vincent chciał odzyskać Leonor i ich dziecko to może właśnie jej ciąża ochroni jej życie do czasu porodu więc macie czas odnaleźć i osaczyć go a to jeszcze trzy miesiące zostało tłumaczyła rozsądnie mężowi Margarita....
Jimena była wściekła na męża i szwagra,że chcieli wykorzystać ciężarną Leonor przy ujęciu van Hoorna, jak mogliście jąze sobą tam zabrać mówiła do Maria, narazić kobietę z brzuchem prawie pod nosem na niebezpieczeństwo i tak małą grupką chcieliście pokonać wprawionego w walce mordercę i jego bandę,
zabraniam ci na przyszłość się tak narażąć bo pamiętaj mamy już dwoje dzieci i trzecie w drodze i nie chcę zostać wdową mówiła zdenerwowana
jak wiedzieliście gdzie on się pojawi trzeba było gwardzistów wezwać na pomoc a nie bohaterów zgrywać bo przecież już dawno nie walczyliście,a ty nawet nie ćwiczysz codziennie jak Ricardo,wypić lubisz i trochę sadełka już masz, poklepała Maria po brzuchu i przytuliła się do męża....
do czasu całkowitego swojego wyzdrowienia Vincent postanowił nie ryzykować i ukrywszy się dobrze przygotowywał nową strategię walki ze swoimi przeciwnikami.....
Vincent van Hoorn miał dużo czasu na przemyślenia bo głównie leżał by nie obciążać gojącej się mu nogi i uznał, że najważniejszą sprawą w jego życiu są jego dzieci z Leonor...
profilaktycznie sporządził już testament ,że cały jego spory majątek dziedziczą wyłącznie jego dzieci z Leonor tj syn Thomas i drugie dziecko o ile urodzi się żywe ...
postanowił też ożenić się z Leonor by jej dzieci nie były bękartami a potem jak już urodzi tę zdradziecką sukę i tak zabiję pomyślał ale moje dzieci to moja krew zostaną przy mnie i chciał odzyskać jeszcze małego Thomasa, który pozostał pod opieką Margarity w domu Maria i Jimeny de Valencia, ponieważ dalej na jego usługach była służąca Candida, która teraz pracowała w gospodzie u Jimeny i Maria to ona dostała za zadanie wykraść małego Thomasa z domu Jimeny i oddać ludziom van Hoorna....
Leonor była zaskoczona gdy Vincent powiedział jej, że się z nią ożeni ale nie chciała zostać żoną bandyty i gdy mu o tym powiedziała znowu wpadł we wściekłość, wolisz być moją dziwką niż żoną, no coś takiego wrzeszczał, proponuję ci suko byś została uczciwą kobietą a ty wolisz być moją kochanicą, widać łajdaczenie się masz we krwi szydził....
Leonor już nie wytrzymała i zaczęła też krzyczeć, gdy mnie porwałeś byłam dziewicą i ty sam gwałcąc mnie i zmuszając do współżycia zrobiłeś ze mnie swoją dziwkę, zostałam nią wbrew własnej woli i z żadnym innym oprócz ciebie się nie przespałam a szkoda bo może zaznałabym rozkoszy, której z tobą nigdy nie miałam ....
te słowa ubodły bardzo Vincenta bo uważał się za dobrego kochanka a tu matka jego dzieci śmiała mu powiedzieć o rzeczach o których nie chciał słyszeć bo był pewien ,ze skoro on zaznaje rozkoszy z nią gdy współżyją to ona też powinna czuć to samo .......
Paulina miała coraz więcej problemów ze swoim mężem Santiagiem, bowiem z rozpaczy po córce zaczął coraz więcej pić, między nimi nie układało się już jak dawniej bo Paulina zajęta była z teściową Ofelią i jej mężem medykiem Armandem Porrasem pracą w szpitalu,ponadto opieka nad 7-letnim synkiem Jorge też pochłaniala sporo czasu więc zaniedbywała trochę męża i już od dawna się nie kochali, a Santiago nawet nie za bardzo miał na to ochotę bo też pochłonął go jego biznes z produkcją lamp oliwnych ....
Paulina wiedziała, że Jimena zajmuje się między innymi sporządzaniem miłosnego eliksiru, który pomaga panom odzyskać wigor w sypialni więc poprosiła ją by jej sprzedała buteleczkę specyfiku i postanowiła podać go mężowi podczas dzisiejszej uroczystej kolacji, którą specjalnie przygotowała....
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 13:12:05 22-09-10, w całości zmieniany 6 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:36:57 23-09-10 Temat postu: |
|
|
Santiago był zaskoczony inicjatywą żony bo wydawało mu się ,że obecnie Paulinę obchodzi tylko ich synek Jorge i jej praca w szpitalu a tu nagle kazała kucharce przygotować jego ulubione potrawy i w sypialni ubrana w prześwitujące ciuszki wyglądała wyjątkowo kusząco, i wyraźnie go kokietowała ,nie wiedział tylko, że podała mu eliksir miłości i gdy zaczęła go oblewać fala gorącego pożądania nie tracąc czasu zaczął rozbierać siebie i żonę i już po chwili tarzali się w łóżku namiętnie się kochając
ich doznania były tak silne i intensywne, że oboje byli tym zaskoczeni, Paulina już niekiedy miała dość ale Santiago nie dawał jej wytchnienia i wyczerpani zasnęli dopiero rano a obudzili się w południe, to było niesamowite szeptała do męża Paulina, byłeś wspaniały
a on był z siebie niezwykle zadowolony.....
w kryjówce Vincenta van Hoorna Leonor odkryła ,że przetrzymywana jest jeszcze jedna porwana dziewczyna,z którą zabawiali się ludzie van Hoorna, była to młodsza siostra służącej Candidy, Leonor poznała ją i jej siostrę a gdy chwilę zostały same zaczęła namawiać Candidę by w San Fernando gdzie pracowała w gospodzie Jimeny i Maria zdradziła jej stryjowi i ojcu gdzie Vincent i jego ludzie mają kryjówkę żeby ich wszystkich razem można było osaczyć i aresztować....
po długich namowach wreszcie strachliwa Candida obiecała Leonor,że pomoże jej w urządzeniu zasadzki na van Hoorna i jego bandę,
Leonor postanowiła udawać uległą kochankę i uśpić czujność Vincenta przy czym zachęcać go do częstego picia by umysł mu się nieco stępił,
nie broniła się już gdy przyciągał ją do siebie i choć jego pocałunki i pieszczoty były jej niemiłe to umiejętnie ukrywała odrazę i spełniała jego zachcianki...
w liściku do ojca, który miała przekazać Candida pułkownikowi Jose Marii de Valencia Leonor dokładnie opisała rozkład domu w którym Vincent ze swoimi ludźmi się ukrywał , podała ilu ma ludzi i gdzie umieścili straże a także jaką broń mają bo ojciec ją wcześniej uczył rozpoznawania rodzajów broni...
chętnie sama by powalczyła z bandytami ale będąc już prawie w 7 miesiącu ciąży brzuch miała duży i była nieco ociężała więc bała się, że może przedwcześnie urodzić ale już nie mogła doczekać się kiedy wreszcie nadejdzie jej wyzwolenie i raz na zawsze pozbędzie się człowieka ,który sprawił jej i innym wiele cierpienia....
Ricardo leżąc z Camilą w łóżku po miłosnych uniesieniach
pomiędzy kolejnymi pocałunkami i pieszczotami szeptał żonie czułe słówka zapewniajace ją o jego dozgonnej miłości.....
gładził jej ramiona ,piersi, brzuszek zachwycając się jej aksamitnie gładką i delikatną skórą , potem zrzucił prześcieradło ich okrywające, rozchylił jej smukłe nogi i po raz kolejny poczuła jego ruchy w sobie,najpierw powolne potem coraz szybsze aż doznali rozkosznej przyjemności...
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:21:09 23-09-10, w całości zmieniany 7 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
maxime King kong
Dołączył: 26 Kwi 2010 Posty: 2387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:52:05 24-09-10 Temat postu: |
|
|
Van Hoorne leźał w łóżku opróżniając kolejną butelkę i obmyślał kolejne plany pozbycia się Anglika i tego jego przydupasa, Antillana Anglikowi już nieźle dopiekł utopieniem tego szczeniaka Johna juniora i obracaniem tej jego suki... Niech się pomęczy wspomnieniami zanim on, Van Hoorne zada mu ostateczny cios Teraz czas pognębić cholernego Antillana
Pożarem plantacji zbytnio mu nie zaszkodził, bo ten drań i tak spadł na cztery łapy i szybko się odkuł finansowo. Opublikował dwie książki, które cieszą się powodzeniem nawet w Europie, sprytnie zainwestował i tylko mała blizna przypomina mu o ogniu, który miała pochłonąć jego życie i majątek. A dzieciak, który zginął nie był jego, w dodatku czarnuch, więc na pewno zabijając go on, Vincent tylko wyświadczył mu niezamierzoną przysługę Ale gdyby tak ugodzić w tą jego śliczną żoneczkę Ona z pewnością znaczy dla niego więcej niż te wszystkie plantacje i cały majątek. Nigdy nie zapomni, jak El Antillano rozprawił się z jego przyjaciółmi, którzy próbowali na niej położyć łapę w Puerto Paraiso Nie chciał skończyć jak oni. Co prawda wojak z niego był przedni, ale nie odwaźyłby się stanąć twarzą w twarz z Antillanem czy Anglikiem. Z mariem mógłby już powalczyć, ale z tymi dwoma poradzi sobie tylko sprytem
Tak więc będzie musiał uderzyć w kobietę Antillana. Perspektywa posiąścia takiej kobiety wydała mu się całkiem ponęnta. Uśmiechnął się na myśl o tym, co mógłby z nią robić Ale uśmiech mu zastygł na myśl o tym, co potem Antillano mógłby zrobić z nim Postanowił się odreagować i wezwał Leonor |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:31:42 24-09-10 Temat postu: |
|
|
Leonor czekała właśnie na Candidę bo chciała się dowiedzieć czy ta już przekazała list, który dała jej podczas ostatniego spotkania dla jej ojca Jose Marii de Valencia ,gdy jeden z ludzi Vincenta zapukał do jej pokoju mówiąc, że musi pójść do sypialni pana van Hoorna....
młoda kobieta wstała z trudem i poszła do Vincenta, na szczęście ten już był tak wstawiony, że tylko bełkotał bez sensu przechwalając się swoimi dawniejszymi wyczynami i tyko poobściskiwał ją i całował czym przyprawił ją o odruchy wymiotne ,
gładząc obiema rękami jej duży brzuszek wykrzykiwał ,że to ma być drugi syn bo chce mieć tak jak Anglik i Ricardo wielu chłopców....
kiedyś bełkotał miałem żonę i z nią chciałem mieć dziedziców mojego majątku ale ta zdzira puszczała się na prawo i lewo i z Anglikiem też mi rogi przyprawiła ale odpłaciłem temu gadowi, jego żonę Ursulę miałem na moim statku kiedy chciałem i jak chciałem zarechotał,
dobra jest w łóżku, prawdę mi wcześniej o niej mówił mój przyjaciel Rodrigo Lizalde,który też ją miał....
wszystkie kobiety to zdradliwe suki, gdybym ciebie nie pilnował to też byś zaraz innemu dogadzała wysyczał do Leonor, ale nie miałaś możliwości dlatego wiem, że to ja zrobiłem ci dzieciaki i tego wskazał na jej brzuch i mojego pierworodnego Thomasa....
W San Fernando Camila ostatnio często odwiedzała swojego ojca Justa, który nie czuł się najlepiej i leżał w łóżku w swoim domu ...
od zastraszonej Candidy służącej u Jimeny dowiedział się o tym Vincent van Hoorn...
dom Darienów leżał na skraju miasta i nie był specjalnie strzeżony więc Vincent postanowił urządzić zasadzkę i porwać żonę Ricarda....
Camila przyszła znowu z wizytą do ojca a potem wyszła już z pokoju Justa na werandę i zobaczyła, że siedzą tam Marina jej bratowa i Paulina żona Santiaga, kobiety rozmawiały o książce Ricarda, którą Marina przetłumaczyła na język włoski i pokazywała im, gdy nagle wpadło tam paru zamaskowanych mężczyzn .....
kobiety nie straciły zimnej krwi, Marina chlusnęła dwóm napastnikom wrzącą kawą z dzbanka prosto w twarz, Paulina złapała stojące nieopodal widły i wbiła w nogi kolejnego bandyty a szamocąca się z następnym Camila kopnęła go miedzy nogi, krzyczały przy tym głośno i służba oraz gwardziści patrolujący drogi przyszli im na pomoc bo przydzieleni Camili przez Ricarda ochroniarze też walczyli z paroma bandziorami, w końcu pojmano nasłanych przez van Hoorna niedoszłych porywaczy i osadzono w miejskim areszcie....
mężowie dzielnych kobiet Ricardo,Santiago i Vasco choć byli dumni, że ich kobiety nie poddały się biernie porywaczom to jednocześnie przestraszyli się nie na żarty co mogłoby się stać gdyby porwanie doszło do skutku....
Ricardo tulił i całował żonę strofując ją łagodnie, że nie powinna była ryzykować walki bo przecież jest w 3 miesiącu ciąży i mogło jej lub dziecku stać się coś złego ale był zadowolony ,że ostatecznie Camila jest cała i zdrowa bo nie chciał nawet myśleć o stracie żony lub dziecka ....
Ricardo był bardzo szczęśliwy, że Camila nie dostała się w łapska van Hoorna bo wiedział,że ten pomimo ciąży nie oszczędziłby jego ślicznej żony podobnie jak to zrobił wcześniej z Ursulą na swoim statku, gdy gwałcił żonę Foremana nie zważając, że kobieta była brzemienna....
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:31:11 25-09-10, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
maxime King kong
Dołączył: 26 Kwi 2010 Posty: 2387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:45:10 26-09-10 Temat postu: |
|
|
Jose Maria, przesłuchujący złapanych ludzi Holendra zbladł z wrażenia, gdy od jednego z nich dowiedział się, że van Hoorne miała plan awaryjny Natychmiast zwołał gwardzistów i ruszył w stronę posiadłości Ricarda...
Tymczasem Ricardo odprowadził żonę do sypialni i poszedł na tyły domu wydać dyspozycje swoim ludziom...
Kamila miała się już rozbierać, kiedy poczuła na szyi stal noża... "Chodź ze mną, albo wypruję z brzucha twojego bachora" - usłyszała chrapliwy szept zaufanego człowieka Van Hoorna. Szybko przeanalizowała sytuację i poddała się woli napastnika
Ricarda nagle coś tknęło "A gdzie Jesus ???"- zawołał. Jesus miał pilnować domu, a później miał go zastąpić inny człowiek Ricarda. Jednak na odprawie nie było żadnego z nich
Ludzie Ricarda zaczęli przeczesywać całą posiadłość, a Ricardo pobiegł w stronę domu, aby sprawdzić, co z jego żoną. Nagle zauważył jak jakiś człowiek wyprowadza ją trzymając nóż na jej gardle, a dwóch innych go asekuruje. Wymierzył starannie w głowę człowieka trzymającego Kamilę i strzelił... Bandyta upadł, ale pozostałych dwóch rzuciło się w stronę Ricarda i wywiązała się walka... Pierwszego Ricardo położył błyskawicznie, z drugim było trudniej, jednak po kilkunastu minutach i jego pokonał. Podbiegł w stronę żony, objął ją i wyszeptał: "Kochanie, nie zniósłbym, gdyby ci się coś stało" Wtem czający się za drzewem Vincent Van Hoorne strzelił Ricardowi w plecy ....
Ricardo osunął się ziemię, a przerażona Kamila zaczęła wzywać pomocy...
"Kochanie wstań, błagam cię"- wołała Kamila ale Ricardo nie dawał znaku życia. Nadbiegli ludzie Ricarda. Jeden z nich przyłożył mu palec do szyi i stwierdził, że jeszcze żyje. Kolejny z ludzi przyprowadził słaniającego się na nogach Jesusa, który wyjaśnił, że dostał od kogoś w tył głowy. Okazało się, że człowiek, który miał go zastąpić został znaleziony z poderżniętym gardłem. Samuel pobiegł po lekarza, trzech ludzi przeniosło Ricarda do domu, a reszta rozeszła się po posesji aby strzec domu... Wszyscy usłyszeli tętent koni... Nadjeżdżał Jose Maria z gwardzistami...
Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 9:17:13 26-09-10, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:55:19 26-09-10 Temat postu: |
|
|
Camila pobiegła po opatrunki by zatamować krew płynącą z rany w plecach Ricarda i gdy już miała wrócić do pokoju, gdzie zaniesiono jej męża poczuła uderzenie w głowę i straciła przytomność....
Jose Maria i gwardziści patrolujący okolice domu Ricarda zwrócili uwagę na wóz z wieloma workami wyjeżdżający spod domu, woźnica zapytamy co wiezie odparł ,że właśnie przywiózł do kuchni Salamanków dwa worki mąki z młyna Darienów i jedzie dalej rozwozić mąkę innym odbiorcom, wyrywkowo sprawdzone worki rzeczywiście zawierały mąkę, więc pozwolono woźnicy wyjechać.....
w dwóch workach nie było mąki ale ukryci ludzie, w jednym ogłuszona Camila a w drugim jeden z bandziorów Vincenta, który ją ogłuszył....
zanim w rezydencji Salamanków zorientowano się ,ze Camila zniknęła wóz już był daleko i w międzyczasie nieprzytomną Camilę przeniesiono do powozu, który popędził w stronę Veracruz do kryjówki Vincenta van Hoorna....
medyk Armando Porras i jego żona Ofelia zajęli się natychmiast ratowaniem życia ciężko rannego Ricarda, stracił dużo krwi i choć kulę wyjęto to nadal nie odzyskiwał przytomności...
Jose Maria , jego brat Mario oraz John Foreman gdy stało się jasne, że Camilę porwano byli wściekli, że van Hoorn kolejny raz ich przechytrzył , obawiali się reakcji Ricarda gdy oprzytomnieje i dowie się, że jego żona jest w rękach van Hoorna, za radą medyka postanowili mu na razie nic nie mówić.....
Camila gdy się ocknęła zobaczyła nad sobą Leonor, której kazano zająć się nieprzytomną kobietą....
Rany Boskie wyszeptała ,gdzie ja jestem zapytała więc Leonor powiedziała jej, że Vincent ją porwał i lepiej dla ciebie będzie jak dalej będziesz udawała nieprzytomną to chociaż zyskamy na czasie by zastanowić się co robić dalej mówiła półgłosem Leonor do Camili.....
jedyny ratunek w tym,żeby wreszcie ta zahukana Candita dała liścik,który napisałam mojemu ojcu pomyślała Leonor bo w przeciwnym razie Vincent dobierze się do pięknej Camili de Salamanca i spotka ją podobny los jak mnie czy Ursulę Foreman....
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 10:05:10 26-09-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
maxime King kong
Dołączył: 26 Kwi 2010 Posty: 2387 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:53:42 26-09-10 Temat postu: |
|
|
Vincent był z siebie zadowolony - był przekonany, że zabił Antillana, a do tego był w posiadaniu jego zjawiskowej małżonki. Co prawda jeszcze jej nie posiadł, ale był przekonany, że to tylko kwestia dni... Co prawda stracił kilku oddanych ludzi, a wielu innych zostało schwytanych, ale przynajmniej sprawiedliwość zapanowała, a winni zostali ukarani. "Niech wszyscy wiedzą, że ze mną trzeba się liczyć" - pomyślał van Hoorne i zawołał Leonor.
Gdy tylko przyszła kazał jej się rozebrać do naga. Zawstydzona dziewczyna zrobiła, co jej kazał, bo wiedziała, że on i tak ostatecznie zawsze stawia na swoim, a wszelki sprzeciw powoduje tylko, że zostaje pobita. Van Hoorne przez jakiś czas krytycznie przyglądał się nagiej dziewczynie i najpierw kazał sobie ściągnąć buty. Potem nalać sobie wina. Gdy opróżnił czarę, kazał nalać następną porcję wina, obserwując przy tym ciało dziewczyny. Gdy przyszła z kolejną porcją wina kazał sobie zdjąć spodnie. Kiedy przerażona dziewczyna spodziewała się już najgorszego kazał jej usiąść i opowiedzieć o pani de Salamanca. Leonor zbita z tropu zaczęła mówić, że pani jest wciąż nieprzytomna...
"Mam nadzieję, że się obudzi zanim będzie tak zdeformowana jak ty" - skomentował Van Hoorne i kazał jej podejść do stołu. "Przynajmniej z tyłu prezentujesz się znośnie"- skomentował złośliwie, po czym pchnął silnie jej tułów na stół i brutalnie wszedł w nią od tyłu ...
Kamila szybko analizowała sytuację. Wiedziała, ze musi udawać nieprzytomną, aby ten zwierzak na razie jej się nie czepiał. Pamiętała jeszcze jak to jest być zgwałconą. Ale tu zagrożenie jest o wiele większe - tu nie chodzi o jeden gwałt tylko serię gwałtów, na które nie miała najmniejszej ochoty. "Muszę dalej udawać"- pomyślała, ale spokoju nie dawał jej fakt, że nie wiedziała, czy jej ukochany jeszcze żyje. No i co dzieje się z dziećmi
Gdy przyszła obolała Leonor, Kamila poprosiłą , aby zamykała ją, czyli Kamilę, na klucz tak, by nikt nie wszedł do jej pokoju, Poradziła jej też aby nakłoniła do działania Candidę sugerując, że jej siostrze grozi śmierć jeśli w porę nie przyjdzie pomoc... Było to zresztą bardzo prawdopodobne, bo ludzie Holendra często pozbywali się dziewcząt, które wszyscy z nich już posiedli.
Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 13:59:05 26-09-10, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Arabella Arcymistrz
Dołączył: 03 Sie 2008 Posty: 42200 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:16:52 26-09-10 Temat postu: |
|
|
Vincent był już zaniepokojony dlaczego piękna Camila jeszcze się nie ocknęła,może za mocno ją mój człowiek uderzył pomyślał i poszedł do pokoju gdzie leżała Camila udając nieprzytomną...
kazał pojść siedzącej przy Camili Leonor po dzbanek wody i podszedł do łózka na którym leżała kobieta,którą pragnął zdobyć....
usiadł i patrzył na śliczną żonę Ricarda,
jeszcze nie widać,że młoda wdówka jest w ciąży pomyślał ,
z przyjemnością bym taką kobietę sam zapłodnił myśląc to zarechotał lubieżnie i zaczął gładzić ją po włosach,twarzy,szyi, potem wsadził jej rękę w dekold obmacując jej nabrzmiałą pierś....
Camila ledwo to wytrzymywała ,ale wiedziała ,że jak się poruszy to Vincent zaraz ją zgwałci więc nadal ostatkiem sił zmusiła się do leżenia w bezruchu, zaciskała zęby gdy Vincent powoli podciągał do góry spódnicę jej sukni i patrzył na jej długie smukłe nóżki ....
Boże ,tylko nie to pomyślała Camila gdy poczuła,że ręce van Hoorna zaczęły sunąć od jej kolan wzwyż rozchylając jej uda....
Tymczasem w San Fernando Jimena zauważyła Candidę, która chciała uciec z jej domu z małym Thomasem synkiem Leonor i Vincenta na ręku,
dlaczego zabrałaś dziecko krzyknęła do niej Jimena a Candida z niemowlakiem rzuciła się biegiem do ucieczki, Jimena z pomocą Margarity w końcu schwytały Candidę,
ona błagała je by pozwoliły jej zabrać tego chłopca bo jak go nie przyniesie to jej siostra zginie mówiła bez ładu i składu do trzymających ją kobiet..
Margarita i Jimena postanowiły natychmiast o wszystkim zawiadomić swych mężów, którzy byli na naradzie w pałacu Claudia,bowiem tam wszyscy razem radzili jak wytropić i schwytać niebezpiecznego Vincenta van Hoorna....
Ranny Ricardo nadal spał po napoju nasennym podanym mu przez medyka po zabiegu usunięcia kuli z jego pleców.......
Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:07:31 27-09-10, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
ela0909 King kong
Dołączył: 06 Cze 2010 Posty: 2518 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Krakow Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 8:13:23 27-09-10 Temat postu: |
|
|
Arabello błagam niech ten drań nie gwałci Kamili , przecież Ricardo by tego nie zniósl, a poza tym Kamila nie byłaby już taka sama w łożu z Ricardem . |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|