|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:26:52 26-02-16 Temat postu: |
|
|
Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział
Życzę miłego czytania
Odcinek 52 .!
- Dlaczego mi tego nie powiedział ?- Jestem lekko zaszokowana tym czym dowiedziałam się od Olivii i kompletnie nie rozumiem dlaczego nie mógł mi powiedzieć , że jego brat ma problemy , jak i również o tym jaki był powód tego ich wyjścia . Przecież może gdybym wiedziała wcześniej o wszystkim , to wszytko mogło by się całkiem inaczej potoczyć .... a teraz to wszystko zabrnęło już zbyt daleko .
- Matt twierdzi , że on Ci sam tego nie powiem .- Odpowiada ze spokojem , słodząc poranną kawę .
- Nie rozumiem go ... - Załamuję twarz w dłoniach .
- Zamierzasz coś z tym zrobić ?
- A co ja mam zrobić ? Mam polecieć do niego z otwartymi ramionami i powiedzieć , że wszytko mu wybaczam bo jego brat miał problemy ? - Mówię sarkastycznie chociaż na ułamek sekundy taka myśl pojawiła się w mojej głowie , ale przypominając sobie cały ogół naszego związku szybko ją wyrzucam z moich myśli.
- No nie ... ale nie wiem noo może możesz to potraktować jako taryfę ulgową ? Może on ostaniami czasy taki był bo martwił się o brata ... - Sama się dziwie , że Olivia próbuje przestawić Czarnowłosego w lepszym świetle .
- Okej mógł mieć trudniejszy okres przez to co działo się z jego bratem , ale na pewno nie było to głównym powodem jego zachowywania on już po prostu taki jest. - Mówię i mam ochotę z całych sił roztrzaskać kubek z herbata o kremowe kafelki w kuchni .
-Nie pomyśl sobie , że go bronię bo tego nie robię , ja tylko staram się popatrzeć na to z innej perspektywy.
- Dopóki on się nie zmieni nie ma szans żebyśmy do siebie wrócili, a jasno dał mi do zrozumienia , że się nie zmieni. Twierdzi , że skoro go kocham powinnam zaakceptować jak to nazwał jego zasady.
- Nie korci Cię , żeby trochę ulec w tych postanowieniach ?Nie brakuje Ci go ?
- A jak myślisz ? - Brakuje mi go i to jak cholera. Tęsknie za nim cały czas, mimo tego jaki był, i co zrobił . Wiele bym dała , żeby móc znaleźć się w jego ramionach ale wizja tego ,że znowu będę cierpieć przez niego powstrzymuje mnie od tego by po prostu pójść do niego i rzucić mu się w ramiona i zapomnieć o wszystkim co było. Dlaczego to wszytko musi być takie cholernie trudne ? Dlaczego on nie chcę chodź trochę ustąpić ? On i te jego pieprzone zasady ! On bez poczucia władzy i sprawowania kontroli chyba po prostu nie może żyć ... a beze mnie najwidoczniej może. Serce rozdziera mi się na kawałki gdy znów to wszytko analizuje.
- Zrobisz co będziesz chciała , ja Ci tylko przekazuje to co mi powiedział Matt . Muszę iść do biblioteki zrobić skany paru książek , potem będę na uczelni , ale wieczorem sobie pogadamy . Może jakieś winko ? - Mówi a przyjazny uśmiech rozchodzi się po jej twarzy . Dobrze , że na nią mogę chociaż zawsze i wszędzie liczyć . To chodź trochę dodaje mi otuchy.
- Tak wino chyba dobrze mi zrobi .- Co prawda nie pomoże mi w problemach , ale chociaż na chwile ukoi ból . Chwile później wklepuje puder w buzię , i pośpiesznie przeciągam rzęsy tuszem . Na samą myśl o pójściu na uczelnie , skręca mi żołądek . Jest to dla mnie idealne miejsca na przemyślenia będąc na beznadziejnych nikomu do niczego nie potrzebnych zajęciach. Cały czas będę się tylko zadręczać myślami o Christianie... zresztą cały czas to robię . Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie bo zwariuje. Może postaram się dostać na jakiś staż ? W końcu z jednego zrezygnowałam , ale może tu na miejscu uda mi się gdzieś dostać ... Może właśnie tego potrzebuje . Dzień na uczelni mijał mi bardzo powoli ... ciałem byłam obecna na zajęciach ale myślami byłam całkowicie gdzie indziej . Nie mogłam się uwolnić od tego co powiedziała mi Olivia. Może on był naprawdę taki przez problemy swojego brata , martwił się tym ... to zrozumiałe w końcu to jego brat. Zastanawiam się czy może nie przesadziłam ... czy za ostro go nie potraktowałam . Gdybym tylko wiedziała o tym wszystkim . Ale nie wiedziałam . Dlaczego nie podzielił się ze mną swoimi problemami .. Przecież bym zrozumiała , wspierałam bym go. Wiem , że takimi myślami ja po prostu staram się go przed sobą usprawiedliwić , doszukuje się czegoś pozytywnego w tym wszystkim by tylko zobaczyć szansę na to , żeby z nim być . Bronie się przed tym jak mogę , ale nie potrafię inaczej . Cały czas go tak strasznie kocham . To mój pierwszy prawdziwy poważny facet... z którym tyle przeżyłam , który mi tyle dał .. wiem , że dużo złego , ale tych dobrych rzeczy też było sporo .
Po powrocie z uczelni wiedziałam , że muszę sobie czymś zająć czas. Napisanie referatu było najlepszą opcją . Dostałam od wykładowcy tak beznadziejny temat, że będę mogła go napisać za pomocą książek napisanych przez niego . Każdemu kazał kupować swoje książki... stary dziad chciał na nas zarobić . Jak ja nie nawiedzę tego profesora, powinien już dawno odejść na emeryturę a nie dręczyć młodych studentów. Za cholerę nie mogłam znaleźć moich książek, przeszukałam już chyba wszystkie możliwe szafki i szuflady ... BINGO! Klasnęłam w dłonie . Przypomniałam sobie gdzie są książki i na pewno nie było to moje mieszkanie. Zostawiłam je u Christian ... No tak przypomniałam sobie weekend , który spędziłam u już nie mojego Czarnowłosego i kiedy był w pracy wertowałam lektury do egzaminów. Starałam się wyprzeć myśli jakie pojawiły się w tym momencie w mojej głowie , ale za żadne skarby nie mogłam .
- Już jestem .- Olivia krzyknęła na całe mieszkania wchodząc do środka. Głuchy by ją nawet usłyszał.
- Hej.- Wyszłam nie pewnie z pokoju , przybierając nie winną postać .
- Co jest?- Gdy tylko na mnie spojrzała , od razu zorientowała się ,że coś chce jej powiedzieć tylko nie wiem jak .
- Olivia... mam swoje książki u Christiana a muszę napisać pracę ...
- I Koniecznie musisz po nie iść tak ? - Wtrąciła mi się w zdanie.
- Cholera zrozum mnie , ja muszę do niego iść bo nie wytrzymam po tym co mi powiedziałaś , a to będzie doskonały pretekst. Jeżeli jest coś co mogło by nas ratować to ja muszę to sprawdzić , bo potem sobie tego nie wybaczę.
-Wiedziałam , że tak będzie . To było do przewidzenia. Nie wiem czy dobrze robisz..To on powinien Ci się tłumaczyć . - Opadła na krzesło teatralnie wymachując rękoma.
- To teraz nie ma znaczenia czy robię dobrze , czy źle . Ja po prostu muszę , bo nie wytrzymam. - Stałam przed nią oczekując z jej strony zrozumienia. Olivia mnie doskonale znała, chyba czasem nawet lepiej niż ja sama.
- Wychodzi na to , że plan Matta w obronie Christiana się sprawdził. Dobra palił licho to nasze wino. Leć bo przecież jak zaraz nie pójdziesz do niego to wybuchniesz. - Kąciki jej ust wygięły się w szczery uśmiech .
- Uwielbiam Cię . - Rzuciłam i pędem ruszyłam do pokoju , ale zawróciłam . Cały czas przejmując eis swoimi problemami nawet nie zapytałam jej o Matta. W końcu się spotkali. Karcę się w myślach jaka ze mnie beznadziejna przyjaciółka- A jak Matt ? Przecież się widzieliście.- Olivia spogląda na mnie jak by zupełnie nie wiedziała o co chodzi , wstaje z krzesła i wstawia wodę w czajniku na gaz.
- Matt ? A kto to taki bo nie znam ? - Odpowiada spokojnym głosem , ale doskonale wiem że na usłyszenie jego imienia pewnie cała w środku aż eksploduje.
- Rozumiem ... czyli beznadzieja. Co on Ci zrobił ?
-Nic ...
- No powiedz. - Nalegam .
- Po prostu dał mi dobitnie do zrozumienia , że to dla niego był tylko seks, i miał mnie na każde zawołanie. - Usta zacisnęła w cienką linie a trzymają-com w dłoniach ścierkę , zaczęła kurczowo ściskać , jak by chciała wyładować na niej swoje emocje.
- Ooo matko co za kawał drania ... ale jak widzisz u nich to rodzinne. Musisz go wywalić z pamięci raz na zawsze. Nie warto na niego tracić czasu. - Mówię chodź sama w to nie wierzę .
- To ty wywal Christiana z pamięci. - Rzuca ze złością , ale za chwile jej głos łagodnieje. - Wiem i teraz naprawdę staram się z całych sił . Muszę w końcu na poważnie zająć się Ryanem , to jest jedyny porządny facet na tej planecie , i w końcu muszę o niego zadbać jak należy.
- Masz racje . Nie będzie to łatwe ale próbuj . Bo na Matta to szkoda słów. Naprawdę takie wyznania już by sobie darował . Jak widać bracia Brown to nic dobrego .- Mówię lekko się uśmiechając , a Olivia razem ze mną . Jeden drugiego jest wart , tylko nie wiadomo który gorszy. Każdy chyba na swój sposób. Zachował by chociaż trochę klasy i oszczędził jej takich wyznań. Doszłam do wniosku że chyba obie nie mamy szczęścia w miłości..
Stoję przed apartamentowcem Christiana , a ręce całe mi drżą . Sama nie wiem czy to przez chłód okalający wieczór , czy przez stres na samą myśl o spotkaniu. Wpatruje się w jego okno w którym widać zapalone światło. Przynajmniej wiem , że jest w środku. Wypatruje się w okno przez dłużą chwilę z nadzieją , że ujrzę w nim jego przechadzającą sylwetkę . Wchodzę do środka i stoję w holu nerwowo wyczekując windy , która jak na złość nie przyjeżdża . Po minucie czekania przychodzi mi namyśl by wejść schodami , chociaż to 7 piętro . W końcu winda przyjeżdża a ja bez zastanowienia jak w amoku do niej wchodzę i nerwowo przestępuje z nogi na nogę jak by to miało przyśpieszyć jej jechanie. Oddech znacznie zaczął mi przyśpieszać , a serce tak mocno bije jak by miało zaraz się wyrwać z klatki piersiowej . Stoję przed drzwiami i kilkakrotnie cofam dłoń od pukania. Staram sobie ułożyć w myślach co mam mu powiedzieć , ale w przypływie tych emocji nic sensownego nie przychodzi mi do głowy. Słysze głośną muzykę zza drzwi, czyli kolejne potwierdzenie , że na pewno jest w środku. Biorę trzy głębokie oddechy i pukam ... raz , drugi , trzeci . W końcu muzyka cichnie a ja słyszę zbliżające się do drzwi kroki Christiana, o matko zaraz krew w żyłach osiągnie najwyższą z możliwych prędkości . Staram się uspokoić oddech , ale nie mogę .
- Ooo widzę , że się stęskniłaś kochanie.- Mówi szyderczo podkreślając słów kochanie. Stoi w drzwiach w szarym dresie i idealnie podkreślającej jego wyrzeźbioną klatkę piersiową koszulce, w dłoni trzyma szklankę z brązowym trunkiem ... przypuszczam , że to nie jest pierwsza . Pochłania duży łyk ze szklani i wchodzi do środka kierując się prosto do stołu na którym stoi butelka. Nie pewnym krokiem wchodzę za nim do środka i zamykam drzwi... ale od razu wiem , że nasze spotkanie nie będzie wyglądało tak jak myślałam idąc tutaj.
- Zostawiłam u Ciebie książki ... są mi teraz potrzebne.- W końcu przerywam ciszę , ale ledwo co mówię bo głos załamuje mi się z każdą wypowiadaną sylabą . Christian na pełnia do pełna szklankę i zaczyna się śmiać cynicznym śmiechem ... takim jak gdyby to co ja mówię było nie dorzeczne.
- Na pewno przyszłaś do mnie po książki. - Znów ten jego cyniczny uśmieszek . Bierze szklankę w dłoń i idzie w stronę kanapy , a ja obserwuje każdy jego nawet najmniejszy ruch, i kompletnie nie wiem jak mu mam zaprzeczyć .
- Nie rozumiem co Cię tak bawi ? - Pytam starając się by to zabrzmiało jak bym naprawdę nie wiedziała.
- Całkiem niezły pretekst sobie znalazłaś , żeby tu przyjść , ale mogłaś wymyślić coś lepszego żebym chociaż uwierzył .- Whisky z jego szklanki znika w rekordowym tępię. Zaciskam dłonie i przygryzam wargę ... Skąd ten dupek to wie ? Jasnowidzem jest ? Nie nie mogę pozwolić mu tak myśleć. Nie dam mu tej satysfakcji!
- Nie rozumiesz co do Ciebie mówię , są mi potrzebne moje książki . Nie mam najmniejszej ochoty na spotykanie z Tobą . - Mówię to najbardziej stanowczym głosem jakim umiem , ale nie wiem czy na tyle stanowczym by to do niego trafiło. Wstaje z kanapy z pustą szklanką ... przecież dopiero co miał pełną . Wytrzeszczam oczy na widok tego jak szybko wypija alkohol . - Podchodzi do mnie blisko .. a mnie od razu po plecach przeszywa dreszcz, jego bliskość zawsze tak na mnie działa.
- Może ty jesteś naiwna ale ja nie. - Muska palcem mój podbródek ze wzrokiem mówiącym '' Nie oszukasz mnie maleńka '' By go szlak !!! Po raz kolejny napełnia do pełna szklankę brązowym trunkiem , a ja wiem , że jeszcze kilka takich dawek i naprawdę nie będzie z nim dobrze. Nie poddaje się , dale staram się iść w zaparte.
- Daruj sobie i przestań pić ten cholerny alkohol . -Krzyczę ,podchodzę do stołu i zabieram z niego szklaną butelkę z alkoholem. Niedługo miałam ją w rękach , Christian bez trudu mi ją zabiera z rąk i znów po brzegi wypełnia alkoholem szklankę .
- Przypominam Ci , że jestem dorosły i mogę sobie robić co mi się żyw nie podoba i nikt nie będzie mi niczego zabraniał . Zrozumiałaś ? - Warknął na mnie , jego wzrok płonął ... a ja resztkami sił powstrzymuje się by z moich oczy nie spadły łzy .. by tego nie widział, ale chyba nie dam rady . Co ja sobie myślałam .... że co, że cudownie się pogodzimy gdy tu przyjdę ?
- Zrozumiałam, to tylko ty wszystkiego możesz zabraniać mi . Ty mi możesz rozkazywać, ja nawet nie mogę Ci zwrócić uwagi . - Odpowiadam ... przecież i tak z nim nie wygram , nie mam co się męczyć .
- Taki jestem zły, taki kawał skurwysyna za mnie , a i tak do mnie przychodzisz. No po co do mnie przychodzisz ?- Warczy wypijając na raz resztki ze szklanki i z całej siły ciska nią o podłogę . Szklanka rozpryskuje się na drobny mak a ja odruchowo chowam się w dłoniach . Już nie jestem w stanie powstrzymać spadających łez. Stoi przed mną i czeka na odpowiedź , nie spuszczając ze mnie wściekłego wzroku.
- Christian ... uspokój się . - Staram się powiedzieć łagodnie , bo wiem , że krzyk z mojej strony tylko pogorszy sytuacje.
- Nie zamierzam się uspokoić . Sama sobie zaprzeczasz, mówisz mi , że nie chcesz ze mną być ale najchętniej sama byś mi wpadła w ramiona , tylko nie wiesz jak to zrobić. - Sama nie wierze w to co słyszę...
- Może jeszcze najchętniej bym Ci do łóżka wskoczyła .- Wykrzykuje.
-Nie sądzę , nigdy nie byłaś do tego pierwsza.- Mówi cynicznie.
- Za to ty zawsze byłeś do tego pierwszy. Jeszcze powiedz , że w łóżku też Ci ze mną źle było . Nie krępuj się . Już nie potrafię mieć spokojnego tonu głosu...
- Wystarczyło , że trochę Cię podszkoliłem i byłaś całkiem niezła , a nawet najlepsza jaką miałem .- Rzuca z przekąsem , a ja czuje , że zaraz wybuchnę... Nigdy go o to nie pytałam, ale przed mną pewnie w jego łóżku lądowała nie jedna długonoga blondynka, więc moje doświadczenie przy jego jest zerowe...
- Mam Ci teraz dziękować za takie wyróżnienie ? - Mówię sarkastycznie wlepiając w niego lodowaty wzrok .
- Pyskata się ostatnio zrobiłaś . - Zbliża się do mnie ,a ja intuicyjnie się odsuwam .- To może ja Ci przypomnę jak w łóżku Ci dobrze ze mną było . Chętnie usłyszę znów Twoje jęki , i poczuje gdy wbijasz paznokcie w moje ramie gdy dochodzisz. - Mówi chłodnym tonem , nie jestem w stanie wyczuć ,czy mówi to serio czy nie. Zbliża się do mnie co raz bardziej , a ja już nie mam się gdzie cofnąć . Zaczynam ciężko oddychać ... boje się co może zrobić .
- Christian .- Ledwo co dukam z siebie z ciężkim oddechem , i próbuje go zatrzymać dłońmi . Bierze moje dłonie w swoją dłoń , kieruje je za moje plecy i przygważdża do ściany .., drugą rękę kładzie mi na biodrze i całym sobą mnie do niej przyciska. Protestuję szamotając się .
- Wiesz , że mogę zrobić z Tobą teraz co chce ? -Szepta mi do ucha zachrypniętym głosem , z którego czuje woń alkoholu. Przechodzi mnie dreszcz ... ale nie podniecenia. Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje ... Chcę coś powiedzieć , ale nie mogę wydobyć głosu.
- Nie rób tego ...-Znów podejmuje z nim walkę , próbuje wyszarpać dłonie z jego uścisku . Szparę się , ale jestem bez szans. Czarnowłosy jeszcze bardziej do mnie przylgnął przycisnął mnie jeszcze mocniej do chłodnej ściany .
- Zrobię co będę chciał . - Mówi akcentując każdą sylabę.
- Proszę .- Nie .. nie w ten sposób , on nie może mi tego zrobić . Cała aż się trzęsę.. boje się go . Patrzy na mnie tymi czarnymi oczami i nic nie odpowiada. Czuje po chwili , że luzuje uścisk na moich dłoniach .. czuje , że moje dłonie znów są swobodne. Kompletnie nie wiem co się dzieje. Kładzie opiekuńczo dłonie na moich policzkach i patrzy...
- Nie bój się mnie . Naprawdę myślisz , że mógł bym Cię tak skrzywdzić ? Aż tak źle o mnie myślisz ? - Mówi łagodnym melodyjnym głosem .. całkowicie innym niż przed chwilą . Głos który sieje ukojenie i uczucie spokoju.
- Zachowywałeś , się tak jak byś ...
- To tylko była gra. Nigdy bym Cię tak nie skrzywdził , za bardzo Cię kocham ...- Całuje czule moje czoło i po chwili znów patrzy mi w oczy, a ja kładę dłonie na jego klatce piersiowej i go odpycham .
- Tego wszystkiego jest dla mnie za dużo .
- Powiedz mi coś , naprawdę tak źle Ci ze mną było ? - Odwraca się do mnie a jego wzrok i ton głosu już nie jest spokojny.
- Sam powinieneś znać odpowiedź na to pytanie . Skoro nawet tak doskonale wiedziałeś po co tu przyszłam . - Rzucam z każdym słowem cichnącym głosem i idę w kierunku drzwi nie patrząc na niego ... nie chce teraz widzieć jego wzroku jakim mnie obdarza. To wszystko co dzisiaj tutaj eis wydarzyło , kompletnie nie jest na moje nerwy. Oczekiwałam całkiem czegoś innego po tym spotkaniu .... i znów się myliłam . |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:45:11 28-02-16 Temat postu: |
|
|
O kurczę, przez chwilę myślałam, że Chris naprawdę zamierza skrzywdzić Emili, ale na szczęście nie jest aż takim skurczybykiem za jakiego go miałam Ale mimo wszystko zachował się jak świnia. I na dziewczynę też jestem zła - szukała tylko pretekstu, żeby go odwiedzić i zobaczyć jak to było naprawdę z tym Tomasem. Emili musi ruszyć dalej, nie może wciąż rozpaczać za Christianem, bo dopóki on się nie zmieni (a na to się nie zanosi) nie ma najmniejszej szansy na powodzenie tego związku. Będą się nawzajem ranić i nikomu nie przyniesie to pożytku. Christian niech weźmie się wreszcie za siebie, bo zaczyna przypominać ojca, chociaż tak bardzo tego nie chce.
A Olivia to jest biedna Czekam na jakąś scenkę między nią a Mattem, a najlepiej taką, w której Matt będzie żałował tego, co powiedział i będzie zazdrosny o Oli
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:57:55 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Maggie napisał: | O kurczę, przez chwilę myślałam, że Chris naprawdę zamierza skrzywdzić Emili, ale na szczęście nie jest aż takim skurczybykiem za jakiego go miałam Ale mimo wszystko zachował się jak świnia. I na dziewczynę też jestem zła - szukała tylko pretekstu, żeby go odwiedzić i zobaczyć jak to było naprawdę z tym Tomasem. Emili musi ruszyć dalej, nie może wciąż rozpaczać za Christianem, bo dopóki on się nie zmieni (a na to się nie zanosi) nie ma najmniejszej szansy na powodzenie tego związku. Będą się nawzajem ranić i nikomu nie przyniesie to pożytku. Christian niech weźmie się wreszcie za siebie, bo zaczyna przypominać ojca, chociaż tak bardzo tego nie chce.
A Olivia to jest biedna Czekam na jakąś scenkę między nią a Mattem, a najlepiej taką, w której Matt będzie żałował tego, co powiedział i będzie zazdrosny o Oli
Pozdrawiam! |
No tak szuka szuka preteksty żeby się z nim zobaczyć . Tak naprawdę to Emili sama chyba nie wie czego chce . I tu Christian miał racje bo mówi że nie chce z nim być ale tak naprawdę bardzo chce. :p
A co do Olivii i Matta to już niedługo będzie przełom jakiś |
|
Powrót do góry |
|
|
Maggie Mocno wstawiony
Dołączył: 04 Cze 2007 Posty: 5847 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Los Angeles, CA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:09:51 28-02-16 Temat postu: |
|
|
No tak to widać. W końcu jak kobieta mówi "nie", to myśli "tak" Ale naprawdę, chłop się musi wziąć w garść i dziewczyna zresztą też. Muszą odpocząć od siebie trochę, spojrzeć na wszystko z większej perspektywy.
ooo to już się nie mogę doczekać! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:46:30 28-02-16 Temat postu: |
|
|
Miałam takie samo odczucie, wydawało mi się, że on naprawdę zamierza to zrobić. A wtedy już miałby u mnie totalnie przechlapane, bo gdzieś w głębi duszy nadal wierzę, że może się zmieni. Tyle, że....nie chciałabym, żeby był z Emilii. niech sobie dziewczyna znajdzie kogoś innego, a Chris niech przez kilka lat pocierpi samotność, a dopiero potem się zmieni i sobie kogoś znajdzie. Ona po prostu zasługuje na kogoś lepszego, znacznie lepszego od niego.
Matt...erm...dlaczego gra go Bomer, nie mogę go znielubić tak całkiem . Jakoś w jego przypadku "pozwalam" mu być z Olivią, ale nie tak od razu, niech się chłopak postara dobrze najpierw. |
|
Powrót do góry |
|
|
Ona_94 Debiutant
Dołączył: 08 Gru 2015 Posty: 14 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:04:58 02-03-16 Temat postu: |
|
|
Ale mnie przestraszyłaś !!!
Myślałam, że Christian jej coś naprawdę zrobi. Już w myślał chciałam mu skopać tyłek za to jak tylko by ją ruszył bez pozwolenia . Ale obrócił to w czułość na szczęście. Tylko pytanie czy on się kiedykolwiek zmieni ?!
Nie podoba mi się to, że Emilii w ogóle tam poszła ja rozumiem książki ważna sprawa a także wyjaśnienie dlaczego nie powiedział jej o Tomasie ale to on ma "skamleć" przed drzwiami i prosić o wybaczenie i tłumaczyć się ze swojego podłego charakterku .
Moja Olivia cierpi biedna . Niech Mata ruszą wyżyty sumienia, proszę .
Czekam oczywiście na coś nowego .
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
dulce245 Aktywista
Dołączył: 15 Maj 2014 Posty: 363 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:41:46 02-03-16 Temat postu: |
|
|
Ja też uważam że te książki były tylko pretekstem, Emilii ciągnie do Christiana tak jak jego do niej. że Christian nic jej nie zrobi byłam pewna przecież ją kocha a ja wierzę w niego i czuję że tam w środku to wrażliwy mężczyzna :tak:Trzymam kciuki za tą parę za ich miłość. |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:40:49 14-03-16 Temat postu: |
|
|
Ona_94 napisał: | Ale mnie przestraszyłaś !!!
Myślałam, że Christian jej coś naprawdę zrobi. Już w myślał chciałam mu skopać tyłek za to jak tylko by ją ruszył bez pozwolenia . Ale obrócił to w czułość na szczęście. Tylko pytanie czy on się kiedykolwiek zmieni ?!
Nie podoba mi się to, że Emilii w ogóle tam poszła ja rozumiem książki ważna sprawa a także wyjaśnienie dlaczego nie powiedział jej o Tomasie ale to on ma "skamleć" przed drzwiami i prosić o wybaczenie i tłumaczyć się ze swojego podłego charakterku .
Moja Olivia cierpi biedna . Niech Mata ruszą wyżyty sumienia, proszę .
Czekam oczywiście na coś nowego .
Pozdrawiam |
Dziękuje bardzo za komentarz i ciesze się , że Ci się podoba
Powoli próbuje napisać nowy rozdział także niedługo się cos pojawi
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 0:42:44 14-03-16 Temat postu: |
|
|
dulce245 napisał: | Ja też uważam że te książki były tylko pretekstem, Emilii ciągnie do Christiana tak jak jego do niej. że Christian nic jej nie zrobi byłam pewna przecież ją kocha a ja wierzę w niego i czuję że tam w środku to wrażliwy mężczyzna :tak:Trzymam kciuki za tą parę za ich miłość. |
Dziękuje bardzo za komentarz powoli piszę dalsze losy naszych par także niedługo się coś pojawi
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
dulce245 Aktywista
Dołączył: 15 Maj 2014 Posty: 363 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:31:50 29-03-16 Temat postu: |
|
|
Kochana ja czekam i czekam na ten kolejny rozdział |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:25:44 08-04-16 Temat postu: |
|
|
Przepraszam wszystkich za tak długą moją nieobecność na forum
Ale już zabrałam się porządnie do roboty i dodaje kolejny rozdział
Jeszcze rasz przepraszam i życzę miłego czytania
Pozdrawiam
Odcinek 53 !
Cholera jasna , zaklinam pod nosem . Wszystko mi dziś leci z rąk, nie mogą nic znaleźć . Czuje jak policzki robią mi się coraz bardziej czerwone ze złości. Przetrzepuje wszystkie szafki w przedpokoju , torebkę wywracam do góry nogami a tych cholernych kluczyków dalej nie ma . Jak nie odstawie samochodu Lucasowi do 7 to mnie zabije. Już widziałam przed oczyma jego minę gdy się spóźnię . Matko kochana- prawie wykrzykuje . Szukam od dobrych 10 minut tych kluczyków i dopiero teraz się zorientowałam , że trzymam je w kieszeni kurtki . Co za dzień ... w ogóle mi nie służy. Staram się z całych sił nie myśleć Christianie , i o jego kolejnym występku , tłumacząc sobie , że to nie ma sensu . Sama siebie nie rozumiem , a właściwie swojej głupoty .
- Co ty tu robisz ? - Wytrzeszczam szeroko oczy gdy otwieram drzwi a przednimi widzę Christiana , z miną zupełnie nie pasującej do jego władczej postawy. Sprawia wrażenie skruszonego i zakłopotanego ... Czy to możliwe , że coś zrozumiał ?
- Przyniosłem Twoje książki .- Wyjmuje z za pleców dwie kilkusetstronowe książki.
- Dzięki. - Odpowiadam nie pewnie uciekając od niego wzrokiem . Wyciągam dłonie po książki i odkładam je na szafkę tuż przy drzwiach.
- Mogę wejść ?
- Nie . - Odpowiadam stanowczo , nie sobie myśli, że nie chce się z nim widzieć, chodź tak naprawdę chodzi o to , że muszę Lucasowi oddać auto.
- Daj mi chociaż chwilę , daj mi coś powiedzieć . - Blokuje mi wyjście z mieszkania.
- Po co ? Znów będzie to samo co zawsze , nasze rozmowy do niczego nie prowadzą , więc nie widzę sensu rozmowy . - Patrzę na niego oczekując , że zdejmie dłonie z futryn i odblokuje mi wyjście.
- Tym razem będzie inaczej , obiecuje . - Ma w głosie coś innego niż zawsze... w końcu widzę w nim skruchę , oczy przybierają niemal błagalny wyraz. Czuje jak robi mi się coraz cieplej na sercu na ten widok.
- Nie sądzie. - Uciekam wzrokiem . Od tamtego wieczoru naprawdę z całych sił wmawiam sobie , że to koniec i nic dobrego z tego nie wyjdzie, a on przychodzi powie parę słów i wszytko się rozsypuje... mimowolnie w mojej głowie pojawiają się inne myśli na jego temat.
- Nie mogę teraz , muszę jechać oddać bratu samochód. - Mówię , ale wbijam wzrok w podłogę, nie mogę mu patrzeć w oczy. Christian odblokowuje mi wyjście, a ja wolnym krokiem przechodzę przez próg, i zamykam zamek w drzwiach jak zawsze przekręcając kluczem dwa razy .
- Pojadę za Tobą i pozmawiamy dobrze ?
- Po co masz jechać za mną ? - Zadałam pytanie , ale po chwili zorientowałam się , że to głupie pytanie...
- Skoro jedziesz oddać bratu auto , to z powrotem już nie będziesz miała czym przyjechać ... Proszę Cie zgódź się.... Proszę .
- Dobrze. - Po raz kolejny godzę się na rozmowę z nim. Na samom myśl o tym jak wyglądało nasze ostatnie spotkanie aż mnie mdli ... Wiem doskonale jak się to skończy a mimo wszytko dalej się w to pakuje. Karcę się w myślach za to jaka jestem naiwna , ale nie potrafię mu odmówić ...
- Ryana poczekaj ... - Olivia odpycha go delikatnie od siebie dłońmi i sięga po koszulkę leżącą obok łóżka. W ogóle nie patrząc na Ryana zakłada ją na siebie , zapina guzik od spodni i instynktownie poprawia rozmierzwione włosy, kilka razy przeczesując je palcami .
- Olivia czy ja robię coś nie tak ?- Trochę poddenerwowany pyta zakładając brązową koszulę .
-Nie i nie patrz tak na mnie . - Mówi zaciskając wargi .
- A jak mam patrzeć ? - Widać po Ryanie , że nie chce być nie miły ale po prostu mu to nie wychodzi ...
- Zrozum mnie .
- Ja wszytko rozumiem. Zawsze wszystko rozumiem , nic nie mówię i robię zawsze to co chcesz . - Odpowiada sucho z ironią i wbija wzrok w ścianę .
- Nie bądź zły. - Chce dotknąć dłonią jego ramienia, ale w ostatniej chwili ją cofa. Wie , że to i tak nie pomoże.
- Powiedz mi dlaczego nie chcesz ? Za każdym razem jest to samo ... dobrze ja poczekam , aż będziesz chciała pójść ze mną do łóżka , ale do jasnej cholery powiedz mi czemu nie chcesz. - Podnosi głos , nie mogąc się opanować . Po chwili bierze trzy głębokie wdechy i delikatnie kładzie swoją dłoń na jej. - Przepraszam ...
- Po prostu na razie nie mogę , coś mnie blokuje...
- Coś się stało ?
- Nieee . Ryana nie pytaj , po prostu na razie nie chce i już . Uszanuj to dobrze ? - Powiedziała już lekko podirytowana całą tą sytuacją . Rozumiała go poczęci ... jak każdy normalny facet pragnie większej bliskości , ale ona nie może się przełamać . Zawsze gdy coś się zaczyna , ona ma przed oczami Mata ... i nie może sobie z tym poradzić . Doskonale wie , że nie może tak go traktować .. ona doskonale to wszytko wie ... ale nic z tym zrobić nie potrafi.
- Dzięki za auto. - Mówię i podaje Lukasowi kluczyki do auta.
- Całe ? Nic nie zniszczyłaś ?- Uśmiecha się oglądając samochód dookoła.
- Już przestań przestań , raz Ci rozbiłam a ty teraz będziesz mi wypominać przez całe życie.
- Żartuje przecież już tak się nie obrażaj siostrzyczko . - Rozmierzwia mi włosy , chodź doskonale wie jak tego nie lubię .
- Dzięki jeszcze raz , muszę lecieć . - Mówię i spoglądam na siedzącego nieopodal w aucie Christiana.
- Poczekaj , pójdę z Tobą . - Ruszam za mną w kierunku auta ja od razu dostaję ataku paraliżu.
- Co ?
- Mówi jak gdyby nigdy nic , a mi żołądek się wywraca na samą myśli o tym , że może zacząć mi prawić mu takie samo kazanie jak ojciec. Tylko jeszcze tego w tym wszystkim by brakowało. Modle się w duchu , żeby ojciec mu nie powiedział o tej sytuacji ze stażem .
- Uspokój się Lucas . Jeżeli zamierzasz robić aferę jak ojciec to proszę Cię odpuść . To moje sprawy , moje życie i chociaż ty się w nie nie wtrącaj. - Cedzę przez zęby.
- Spokojnie. - Rzuca mi i idzie w stronę Christiana. Czarnowłosy widząc to również wychodzi z auta i przybiera trochę obronną postawę . Chyba spodziewa się tego samego co ja. Lucas jest moim ukochanym starszym bratem , ale czasami przesadza, zupełnie jak ojciec.
- Cześć.- Christian wyciąga dłoń do Lucasa, a ten od razu mu podaje swoją . - Uważnie ich obserwuję , ani na chwile nie spuszczając z nich wzroku.
- Cześć. Spokojnie ja chciałem Ci tylko powiedzieć , że nic do Ciebie nie mam . Nie obchodzi mnie jakie konflikty mają nasi rodzice i jaki jest Twój ojciec czy nasz. Jeśli Emilii jest z Tobą szczęśliwa to mi nic do tego . - Kamień spada mi z serca , na pewno ojciec mu nic nie mówił , bo inaczej na pewno ta rozmowa by tak nie wyglądała. Nie wierzę w to co mówi mój brat. Czy to na pewno mój brat ?
- Dzięki . - Stara się powiedzieć normalnie , chodź zadziwienia na twarzy nie potrafi ukryć.
- Ale jeśli ją skrzywdzisz to wtedy nie ręczę za siebie. - No tak i już mój prawdziwy brat powrócił. Patrze na Christiana a mina mu momentalnie rzednie.
- Obiecuje Ci , że postaram się zrobić wszystko ,żeby już nie musiała płakać prze ze mnie. - Mówi tak poważnym tonem , że aż ciarki przechodzą mnie po plecach. Przeczuwam kłopoty... Lucasowi na pewno nie umknie to co powiedział .
- Okej okej już przestańcie oboje . Musimy już jechać z Christianem mamy parę spraw do załatwienie- Przerywam ich rozmowę bojąc się jej skutków, na całe szczęście Lucas nie drąży tematu , tylko żegna się z nami i odchodzi. Oddycham z ulgą gdy już siedzimy w aucie a wszystko w miarę dobrze się zakończyło.
- Musiałeś tak mu odpowiadać ? Nie mogłeś mu po prostu przytaknąć ? Nie wiesz jaki on jest , zaraz mogła by się zrobić awantura.
- Mam swój honor.
- Czasami mógł byś go sobie schować . - Honor... myślał by kto .
- Nie zaczynajmy spotkania od kłótni . - Christian odpuszcza pokazania swojej racji na wierzchu i chyba stara się uspokoić sytuacje... Dziwię się bo to aż nie podobne do niego, takie zachowanie nie jest w jego stylu. W tym wypadku ma racje , lepiej nie zaczynajmy od kłótni i to tym bardziej na ten temat. Jak zaczniemy wszystko wyciągać z przeszłości to się to dobrze na pewno nie skończy. Muszę jednak przyznać , że to co powiedział Lucas dodało mi otuchy , naprawdę dobrze jest wiedzieć , że mam brata za sobą . Chociaż przypuszczam , że gdyby tylko się dowiedział jak naprawdę wyglądają moje relacje z teraz Czarnowłosym i cała sytuacja ze stażem nie było by tak ciekawie.
- To co mi chcesz powiedzieć ?- Pytam zniecierpliwiona jego milczeniem .
- Poczekaj pojedźmy gdzieś w spokojnie miejsce dobrze ? - Nie odpowiadam tylko kiwam głową . Odwracam wzrok do szyby i patrze jak budynki szybko przelatują za szybą . Noo tak Christian nie należy do kierowców , którzy wolno jeżdżą . Ukrytkiem zerkam na licznik ... kreska zbliża się do 160 km/h, ale nic nie mówię . Zastanawiam się gdzie my jedziemy , ta droga raczej nie prowadzi do centrum .
-Gdzie jedziemy ?
- Zaraz zobaczysz. - Odpowiada mi i nie mija parę minut a ja już wiem gdzie jesteśmy . Czyżby chciał mnie wziąć na litość ? Parkuje nie daleko jeziorka ,chodź nie sadze aby wolno tu było parkować . Wychodzę z auta i wlepiam wzrok w miejsce po drugiej stronie. Gdy tylko sobie przypominam jak to było , uśmiech pojawia się na mojej twarzy .
- Czemu tutaj mnie przywiozłeś ?
- Widzę , że poznajesz . Tylko na pierwszej z naszych randek byliśmy po drugiej stronie. - Wskazuje na restauracje po przeciwnej stronie jeziorka . Mimo tego że już jest ciemno widać , że tętni tam życiem . Po naszej stronie jest spokojnie , i ani żywej duszy dookoła . Słychać tylko rechoczące żaby i odgłos ludzi spędzających czas na tarasie restauracji .
- Więc co tym razem chcesz mi powiedzieć ? - Pytam a serce zaczyna mi łomotać w klatce piersiowej . Christian przez chwile nie odpowiada , tak jak by dopiero zbierał myśli , a ja czuje , że serce zaraz mi wyskoczy. Chyba boję się tego co mogę usłyszeć .
- Chcę Cię przerosić ...
- Już nie raz mnie przepraszałeś . - Stwierdzam oschle , a serce ani trochę wolniej nie bije.
- Daj mi dokończyć ... Chciałem Cię przeprosić za to jak się ostatnio zachowałem . Nie wiem co mi odbiło . Wiem , że alkohol to nie jest żadne wytłumaczenie , dlatego nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. - Patrzy mi prosto w oczy i ani na moment nie spuszcza ze mnie wzorku .
- Wiesz , że zaczęłam się Ciebie wtedy bać ?
- Wiem , i boli mnie to , że doprowadziłem do sytuacji w której się mnie bałaś . Ja tego naprawdę nie chciałem zrobić i nigdy bym tego nie zrobił . Po prostu sobie z Tobą pogrywałem , ale naprawdę nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobił . Wierzysz mi ? - Pyta i podnosi mój podbródek żebym na niego spojrzała.
- Wierzę ...- Mówię cicho.
- Masz racje jest ze mnie kawał skurwysyna , aroganckiego drania i idioty , ale Cię kocham i wiem że ty mnie też . - Akcentuje dosadnie słowa .
-To za mało . Naprawdę Christian nie chce mi się po raz kolejny tłumaczyć Ci tego samego .
- Wiem o czym mówisz. Wiem że mam ciężki charakter . - Przyznaje skruszony.
-Ciężki ? Ty masz straszny charakter. Przecież ty nigdy nie okazujesz swoich słabości .- Już chciałam po raz kolejny podjąć próbę tłumaczenia mu jaki jest , ale Czarnowłosy mi przerywa. Bierze w swoje dłonie moje i składa na nich delikatny pocałunek .
- Skarbie ... Ja po prostu chyba nie daje rady bez Ciebie. Cały czas chodzę zły, wrzeszczę na wszystkich w pracy. Wszystko do około mnie denerwuje. Nie mogę przestać myśleć o Tobie , cały czas mam Cię przed oczami , nie mogę spać w nocy... po prostu brakuje mi Ciebie ... - Ani na sekundę nie spuszcza ze mnie wzroku, tak na mnie patrzy , że aż się rozpływam . Ja naprawdę mu wierzę .. wieżę mu , że jestem dla niego ważna, że mnie kocha.
- Powiedz mi jedną rzecz.- Muszę się tego dowiedzieć.
- Jaką ?
- Dlaczego nie powiedziałeś mi o problemach Tomasa. O tym , że to całe wyjście było z jego powodu . - Zaciska usta w cienką linie a mięśnie klatki piersiowej szybciej się poruszają .
- Skąd o tym wiesz ?
- Wiem .
- Skąd ?
- Od Matta .
- A on co w mojego adwokata się bawi ? - Widzę , że nie jest zadowolony z tego faktu , ba on jest zły , że o tym wiem .
- Przestań . Powiedz mi dlaczego mi o tym nie powiedziałeś . Gdybym wiedziała to to wszytko mogło by się inaczej potoczyć . - Wzdycha głośno i podchodzi do auta. Wyciąga paczkę papierosów i odpala jednego z nich opierając się o samochód. Robię nie pewny krok w jego stronę i czekam aż coś w końcu mi odpowie.
- A co by to zmieniło ? Nic. Po co miałem Cię obarczać naszymi problemami ?
- Wydaje mi się , że ludzie skoro są razem to się wspierają w problemach . - Dla mnie to zupełnie oczywiste.
- Ale ja Cię tylko chroniłem , żebyś się nie potrzebnie martwiła. Wszytko się na całe szczęście dobrze skończyło z Tomasem , zresztą pewnie wiesz to od Matta. - Mówi z lekkim przekąsem. Coś czuje , że Matt dostanie ochrzan …
- Ja naprawdę Cię nie rozumiem . Ciebie i twojego myślenia. - Czy ja kiedy kol wiek będę w stanie go zrozumieć ? Czy w ogóle kiedy kol wiek będę w stanie się z nim dogadać ?
- Poszedłem do tego klubu to poszedłem , nie ważne z jakiego powodu . Mogłem Ci powiedzieć a tego nie zrobiłem , okłamałem Cię . To moja wina i nic tego nie tłumaczy.- Wytrzeszczam oczy na to co mówi. Zawsze i wciąż honorowy .
- Cieszę się , że to wiesz.
- Wróć do mnie .- Szepce mi do ucha i przytula do siebie. -
- Chcę , ale się boje .
- Nie bój się. Tylko zaufaj mi jeszcze raz. - Patrze na niego i jedyne czego teraz pragnę to dotknąć jego ust swoimi , nie czekając ani chwili dłużej po prostu to robię .Zatapiam się w nich i zapominam o wszystkim co się dookoła dzieje. Nie wiem co mną teraz kieruje , ale pragnę go .... pragnę go i to bardzo . Całuje go najbardziej namiętnie jak tylko potrafię , a on nie pozostaje ani trochę mi dłużny. Chyba od razu to wyczuwa to , że brakowało mi jego bliskości. Odsuwa się od drzwi , jedną ręką je otwiera i nie odrywając ode mnie ust obraca mnie i lekko nakierowuje bym weszła do auta . Może to nie mądre co teraz robię , ale nie mogę się powstrzymać . Czuję , że jemu też tego brakowało , z taka czułością mnie dotyka ... dawno już tak się nie czułam . Chcę być jeszcze bliżej niego . Siadam na nim okrakiem i staram się jak najszybciej pozbyć się jego koszulki , żeby móc poczuć ciepło jego torsu. Niedługo potem moje górna część garderoby również ląduje w kącie auta. Jak zawsze przejmuje inicjatywę i dominuje nade mną , ale tym razem jest to całkiem inna dominacja .Jego ciepłe dłonie głaszczą mnie po plecach, delikatnymi ale stanowczymi ruchami gładzi mój brzuch co chwile uciskając piersi. Po moim ciele zaczyna rozchodzić się uczucie błogiego stanu , wplatam mu dłonie w te czarne jak heban włosy i zamykam oczy. Jednym ruchem pozbywa się moich spodni i tylko czekam , aż pozbędzie się również swoich.
-Kocham Cię. - Szepta mi do ucha i delikatnie je przygryza.
- Też Cię kocham. - Ujmuję jego twarz w dłonie. Niedługo potem już czuje jego całe ciało . Znów czuje , że w całości jestem jego . Tym razem znów jest jak dawniej ... znów jest czuły i kochany. Patrze cały czas na niego , ale w końcu zamykam oczy i chcę się oddać temu uczuciu jakie teraz mnie ogarnia, jakie rozchodzi się po całym moim ciele. Czuje jak Christian coraz mocniej zaciska dłonie na moich biodrach , doskonale wiem co to znaczy i wiem ,że ja też już jestem blisko. Nie mogę opanować oddechu ,a Czarnowłosy chodź stara się go stłumić nie daje sobie rady. Po chwili nasze oddechy stają się coraz wolniejsze i równomierne a mięśnie się rozluźniają . Mocno przytula mnie do swojej klatki piersiowej jak by bał się , że mogę uciec. Wtulona w Christiana topie usta na jego umięśnionych barkach. Ja też nie chce go puszczać , chce mieć go przy sobie teraz , jutro i zawsze. Nie chce na razie myśleć co będzie potem. Nie chce myśleć o tym , że sprawa dalej nie jest rozwiązana … musi jeszcze włożyć trochę wysiłku w to żeby się zmienić . Szybko przestaje o tym myśleć i skupiam się na wdychaniu jego boskiego zapachu i uczuciu że w jego ramionach jestem bezpieczna. |
|
Powrót do góry |
|
|
dulce245 Aktywista
Dołączył: 15 Maj 2014 Posty: 363 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 22:39:58 10-04-16 Temat postu: |
|
|
To prawda długo musiałam czekać na rozdział ale było warto .Szkoda mi Rayana czemu Olivia go nie zostawi przecież go nie kocha nie rozumiem jej.A co do mojej wspaniałej pary to jestem zachwycona że Christian zaczyna pojmować że traci Emilii i widzę i niego duży postęp.Sam zaczyna przyznawać się do swoich błędów ,prosi Emilii by do niego wróciła .Bardzo,bardzo się cieszę, teraz są na najlepszej drodze do szczęścia i pewnie jeszcze dużo pracy włożą w to by to szczęście i miłość utrzymać .Rozdział wspaniały. Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:40:24 11-04-16 Temat postu: |
|
|
A jak dla mnie, to trochę za szybko . Nie wiem, ile czasu dokładnie minęło od ich rozstania, ale za numery, jakie Chris wyczyniał, powinien jeszcze trochę pocierpieć.
Olivia faktycznie powinna porozmawiać z Ryanem i powiedzieć mu, o co chodzi, bo chłopak cierpi...I już od jego decyzji zależałoby, czy chce dalej próbować pomóc jej zapomnieć o Mattcie - co wydaje się niemożliwe- czy raczej zechce odejść. |
|
Powrót do góry |
|
|
Justyśka King kong
Dołączył: 05 Sie 2009 Posty: 2055 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:40:19 12-04-16 Temat postu: |
|
|
Wiem wiem , ze długo nie było ani rozdziały ani nie było widać mojej obecności na forum i naprawdę mi głupio ;/
Emili wybaczyła , aleee teraz zmieni się już nie będzie taka jak wcześniej a i Christian czasami odpuści
Nie będe nic zdradzać , alee już w przeciagu kolejnych rozdziałów rozjaśni sie sytuacja Olivia, Rayana i Matta A Dla pary naszych głównych bohaterów również szykuje rewolucje
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
dulce245 Aktywista
Dołączył: 15 Maj 2014 Posty: 363 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:54:06 15-04-16 Temat postu: |
|
|
No to terazjestem bardzo,bardzo ciekawa co będzie dalej, jakie rewolucje szykują się dla naszej głównej pary i co będzie z Olivią i resztą.Już się nie mogę doczekać.Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję że szybko. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|