|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:34:13 12-05-09 Temat postu: |
|
|
Akurat reakcję Sonyi na pomysł Felipe się nie martwię - po prostu się nie zgodzi, jeśli nie zechce
A mam jeszcze takie pytanie... czy ojciec Carlosa został w kalendarium umieszczony tylko dla statystyki, czy może z jakiegoś konkretniejszego powodu? |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 16:40:54 12-05-09 Temat postu: |
|
|
Do niedzieli, postaram się doczytać następne zaległe odcinki, choc nei obiecuję
Niestety czas nieubłaganie mi się kurczy, a mam tyle do zrobienia. Jak to zawsze przed końcem semestru!
Pozdrawiam! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:57:08 12-05-09 Temat postu: |
|
|
Lilibeth - Przypuśćmy, że Sonya się nie zgodzi. Dobrze, ale wtedy Viviana i Felipe mogą się wkurzyć, a gdzie dziewczyna może iść mieszkać? Wątpię, by Eduardo Abreu przyjął kolejną osobę pod swój dach...
Ojciec Carlosa raczej dla statystyki, chociaż zauważasz, ze żył w czasie "sprawy de La Vegi", czyli kiedy Carlos niby nieuczciwie przejął firmę Antonia. To może się kiedyś przydać .
Ślimak - Rozumiem, sama ostatnio ledwo co zdążę napisać, więc dobrze wiem, jak to jest. Zaczekam cierpliwie i również pozdrawiam .
Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 19:57:33 12-05-09, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
ani_romo King kong
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 2746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:27:48 13-05-09 Temat postu: |
|
|
Witaj! No więc, uroczyście oświadczam, że NARESZCIE zabrałam się z czytanie powyższej powieści!! Jestem z tego powodu bardzo zadowolona, w końcu udało mi się wywiązać z obietnicy. Czytam, czytam i zamierzam czytać dalej... Przepraszam za takie opóźnienie, mam nadzieję, że dam radę nadrobić ogromne zaległości.
Póki co mam za sobą cztery pierwsze odcinki, tak więc może zacznę od początku żeby zachować mniej więcej jakiś porządek.
Po pierwsze, czy już Ci mówiłam, że piszesz wspaniale? Podoba mi się przede wszystkim to, że nie ma długich, nudnych i rozlazłych kilometrowych opisów tylko przeważają dialogi, a wszystko to co ważne umiejętnie zawierasz w krótkich (i ciekawych) opisach, bez zanudzania. To mi się podoba!
Przechodząc do treści:
Szkoda mi Carlosa... Polubiłam go i ubolewam nad jego losem... Dobrze, że się nie poddał po wypadku. Oj ciężkie jest życie osób niepełnosprawnych. Do tego Carlos ma wredną żonę, w której jest tak ślepo zakochany i ufa jej bezgranicznie... Córeczka też wcale nie lepsza...
BlackFalcon napisał: | Instynktownie oceniła Sonyę jako pustą lalkę, było w jej postaci coś odpychającego. |
Nie dziwię się Andrei, też bym ją tak oceniła, po prostu ta dziewucha takie stwarza wrażenie... niezbyt miłe jak na razie. Nawet się nie pofatyguje żeby okazać kochającemu ojcu choć troszeczkę zainteresowania, jakiś miły gest, rozmowa, cokolwiek... Przecież od tak bardzo tego potrzebuje. Strasznie lekceważąco go traktuje. A ten Carlos i tak jest taki jakiś cierpliwy, spokojny i... naiwny. Widać, że bardzo kocha swoją żonę i córkę, mimo wszystko, darzy je dużym zaufaniem i wierzy w szczerość ich uczuć. Mam nadzieję, że ktoś w końcu pomoże mu przejrzeć na oczy i uświadomi, że jego żonka wcale nie jest taką cudowną kobietą, za jaką on ją uważa.. (a może się mylę? Viviana jest dobra czy zła, jakoś nie mogę jej rozgryźć...). Moim zdaniem to szczyt chamstwa, romansować ze szwagrem i to we własnym domu! W domu, w którym mieszka też jej mąż i dziecko (Śmiać mi się chciało jak Andrea słyszała jęki i nie wiedziała czy ma wejść do pokoju czy nie. Chwilowo już myślałam, że tam wlezie i ich razem zastanie, no ale opamiętali się w porę i przerwali te swoje igraszki). Nie chcę nic mówić, ale na razie Viviana nie wzbudziła we nie żadnych pozytywnych uczuć. Podstępna intrygantka i tyle. Najważniejszy dla niej jest majątek i świadomość tego, że jest adorowana i pożądana. Nie lubię jej.
Andrea za to od samego początku wydała się być bardzo sympatyczną kobietą (zaraz zerknę jeszcze raz na obsadę, bo nie przyjrzałam się uważnie kto jest kim, w głowie już mam swoje własne wyobrażenia postaci ^^). Strasznie zdenerwowana jest, ale w sumie nie dziwię się. Pierwszy dzień w pracy i już miała starcie z żoną Carlosa. Niewątpliwie podpadła... Ale coś czuję, że Carlos będzie jej bronił i z czasem rozwinie się między nimi jakieś hmm uczucie, nić porozumienia? Dobrze się ze sobą dogadują. No i jak sam Carlos wspomniał: Przy Andrei czuje się taki potrzebny. To fajnie, że znalazł bratnią duszę, kogoś kto poświęci mu swoją uwagę (początkowo może tylko z czystego obowiązku, ale potem... kto wie...) .
Co do tego brata (Felipe tak?) to niezły z niego podrywacz i kombinator też... Jest po prostu podły, jak może kraść żonę bratu... Nie podoba mi się to! I pomyśleć, że wszystko dla pieniędzy. Do czego to tacy okrutni materialiści są zdolni... Aż strach pomyśleć.
BlackFalcon napisał: | - Droga Viviano. Gregorio, ty i ja znamy prawdę. Nikt więcej jej nie pozna, gdyż to bardzo by nam zaszkodziło. A dla utrzymania przy sobie majątku...i ciebie - pocałował ją w usta - jestem gotów zabić nawet własnego brata. I wiem, że ty tylko byś mi w tym pomogła. |
No ludzie!! Straszne to jest. Jak w ogóle Felipe może coś takiego mówić... Choćbym nie wiem jak nie lubiła swojego brata to nigdy nie zdecydowałabym się go pozbyć. Tym bardziej dla własnej wygody.. I jeszcze chcę Vivianę w to wszystko wciągnąć, no pięknie!
A ten mężczyzna, który zadzwonił do Viviany (i wywołał takie zdenerwowanie) pewnie jest ojcem Sonyi... Tak przeczuwam, aczkolwiek pewności nie mam.
BlackFalcon napisał: | Viviana...oj, dowiecie sie o niej jeszcze wiecej. O Andrei bedzie oczywiscie wiecej, jako, ze jest protka, ale powiem jedno - jestem na tyle zakrecona, ze telcia wcale nie musi przebiegac (i skonczyc sie tak, jak sie wydaje. |
O no to super! Uwielbiam takie nagłe zwroty akcji . Będę czytać dalej.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia! |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:21:53 13-05-09 Temat postu: |
|
|
Witam bardzo serdecznie i od razu bardzo dziękuję za tak obszerny komentarz! Zbyt długich opisów nigdy nie lubiłam, satysfakcjonowały mnie tylko takie, które wnoszą coś do akcji, a nie opisują wygląd całego budynku tylko po to, żeby bohater zaraz z niego wyszedł. Dlatego sama stosuję tą metodę - opis owszem, ale tak, by nie znudzić. Cieszę się, że jakoś mi się to udaje.
Carlos z początku owszem, był nieco naiwny (żeby nie powiedzieć ślepy) i nie widział, co się wokól niego dzieje. Z drugiej strony nie za bardzo miał jak, bo ciągle siedział na górze - chyba, że miałby się zorientować po zachowaniu rodziny, ale skoro uważał, że nie będzie im przeszkadzał...Vivianę możesz spokojnie ustawić w pozycji "wredny charakter" . Sonya...A zobaczysz .
Owszem, masz rację, coś połączy Carlosa i Andreę, tyle mogę zdradzić. Dlaczegóż mogę? Ponieważ "PiM" to moje dzieło, a ze mną nigdy nic nie wiadomo - a nuż okaże się, że połączy ich, owszem, ale nienawiść? . A aktorów możesz dobrać, kogo tylko zechcesz, każdy ma przecież swoją wizję postaci.
Felipe owszem, pragnie fortuny, ale z drugiej strony jest jednak zakochany w Vivianie. Owszem, ten człowiek ma uczucia, jednakże...nie są tak do końca czyste, jak powi9nna być miłość, są...A tu odsyłam do kolejnych odcinków . Ale z góry mówię, że starszy Santa Maria potrafi być bardzo groźny...dla każdego. A Viviana bardzo chętnie godzi się na każdy plan pozbycia się męża - w końcu i jej on przecież zawadza.
Kto zadzwonił do Viviany...może i trafiłaś .
A zwroty akcji...wiesz, ja pisząc odcinek czasami tworzę losy moich bohaterów na bieżąco . Dlatego naprawdę akcja może się obrócić o 180 stopni .
Pozdrawiam również . |
|
Powrót do góry |
|
|
ani_romo King kong
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 2746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:55:48 14-05-09 Temat postu: |
|
|
Nie mów, obsadę dobrałaś idealnie. Będę sobie ich wyobrażać tak, jak Ty sobie ich wyobraziłaś. Nie bez powodu przecież podaje się biorących udział na samym początku. Dopiero dzisiaj się im wszystkim lepiej przyjrzałam i stwierdzam, że bardzo ładnie się prezentują .
BlackFalcon napisał: | Vivianę możesz spokojnie ustawić w pozycji "wredny charakter" . Sonya...A zobaczysz . |
OK . Viviana jest już u mnie w dziale "wredny charakter". Czyli mam rozumieć, że już nie zmieni się na lepsze?
BlackFalcon napisał: | Felipe owszem, pragnie fortuny, ale z drugiej strony jest jednak zakochany w Vivianie. |
No niby masz rację, z tego wszystkiego zapomniałam o tym... O tym, że jest w niej naprawdę zakochany (ale to go nie usprawiedliwia, i tak uważam, że to co robi jest świństwem).
Tą postać gra Ferdek o ile się nie pomyliłam? Pasuje do tej roli .
BlackFalcon napisał: | Owszem, masz rację, coś połączy Carlosa i Andreę, tyle mogę zdradzić. Dlaczegóż mogę? Ponieważ "PiM" to moje dzieło, a ze mną nigdy nic nie wiadomo - a nuż okaże się, że połączy ich, owszem, ale nienawiść? |
O no to żeś mi dużo zdradziła naprawdę . Ale zawsze to już coś.
Mam to szczęście, że w każdej chwili mogę przeczytać co będzie dalej, bo jak widzę mam przed sobą bardzo dużo odcinków już opublikowanych i nie muszę czekać aż Ty napiszesz coś nowego.. Jestem daleko w tyle i minie bardzo dużo czasu zanim dojdę do spraw bieżących.
Sama decyduję kiedy zaczynam i sama decyduję kiedy kończę. To jest właśnie plus tego mojego mega opóźnienia... .
Z tym facetem trafiłam? O! jak tam to bardzo mi miło .
__________________________________________________
Dobra, dobra. Przeczytałam kolejny odcinek:
Biedna Andrea… Traktują ją jak jakąś kompletną nieudacznicę i jeszcze chcą wkopać ją w zabójstwo Carlosa (mam nadzieję, że on jednak nie umrze!). Zachowanie Viviany jest podłe (to mało powiedziane).
Cytat: | - Pamiętaj tylko, by zrobić to dobrze. Ma zginąć, ma zdechnąć. Nie chcę opiekować się jeszcze większym kaleką, niż jest do tej pory - co by było, gdybym na przykład musiała zmieniać mu pościel, boby się zmoczył! |
Brrr... w tej wypowiedzi jasno widać jak wielkim ciężarem jest dla niej niepełnosprawny mąż, a ona nie jest zdolna nawet do najmniejszego poświęcenia... Tak chętnie zgadza się na ten plan.
Poza tym strasznie niezdecydowana jest, najpierw sama zatrudniła Andreę, a teraz co? Jakieś przejawy zazdrości?
Boję się co dalej będzie, jak potoczą się losy Andrei... Z pewnością musi się teraz czuć okropnie w tym domu, pierwszy dzień pracy i już tyle złego się wydarzyło, a najgorsze, że wina zawsze spada na nią, a ona raczej nie ma szans na obronę... Jedyną osobą, która jej wierzy jest Carlos, chociaż i on pewnie czuje się niefajnie jak źle mówi się o jego ukochanej żonie...
W sumie to nie dziwię się Andrei, to normalnie, że ma ochotę rzucić tę pracę, ma prawo czuć się źle, w końcu na każdym kroku jest upokarzana.. No ale lepiej niech zostanie, niech posłucha Carlosa i nie odchodzi. Przecież ma się coś między nimi rozwinąć .
EDIT: O kurczę, świetny koniec... Skusiłam się na jeszcze jeden odcineczek i chyba pokuszę się na następny... . Wciąga.
Dobrze, że Andrea zgodziła się kontynuować swoją pracę, ale niedobrze, że już wkrótce jej osoba może zostać podstępnie wykorzystana, przez Vivianę i Felipe, do celów zdobycia majątku. Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnego "przypadkowego" wypadku, za który winą obarczona zostanie Andrea. Ona jest taką dobrą duszą tej opowieści. Podoba mi się, że dba o Carlosa, lubi go, szanuje i próbuje zachęcić do życia, do walki o własne zdrowie, wydaje mi się, że napełnia Carlosa taką radością i nadzieją.
Była tam wzmianka o tym, że Carlos umrze jutro... Zdziwiło mnie tak szybkie działanie Felipe. Przecież jeszcze nie mają pewności, że testament pozostał w niezmienionej formie (już zaczynam gadać jak oni^^ skoro okaże się, że testament został spisany na ich korzyść to można przystąpić do morderstwa... tragedia, podłość ludzka nie zna granic).
Sonya jest paskudna . Przeraża mnie ta dziewczyna.. Jest taka wredna, arogancka i w ogóle.. Nic fajnego w niej nie widzę. Może z czasem zmienię swoje zdanie, ale na dzień dzisiejszy mówię, że jest straszna!... Nawet ona pragnie pozbyć się ojca.. Nie życzę takiej córuni żadnemu tatusiowi.
Ciekawi mnie jak rozwinie się ten wątek z tym mężczyzną na G. (znowu zapomniałam) . Nieźle się Carlos zdenerwował.. Coś nieprzyjemnego musiało wydarzyć się w przeszłości.. To pewnie chodzi o romans z jego żoną? No i o to dziecko? Znowu tylko przypuszczam.. (nie zaglądałam do przodu, nie wiem co dalej będzie) .
Ostatnio zmieniony przez ani_romo dnia 10:26:57 14-05-09, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:02:27 14-05-09 Temat postu: |
|
|
Zawsze bardzo długo zastanawiam się nad obsadą i nad imieniem dla danego bohatera. Cieszę się tym bardziej, że pasują Ci do ról, jakie grają.
Viviana w chwli obecnej jest czarnym charakterem, ale nie moę zdradzić, czy tak pozostanie do końca (i czy tak jest nadal w np. 166 odcinku . Jednak w odcinkach, które czytasz - z pewnością stoi po złej stronie.
Jesteś conajmniej drugą osobą mówiącą, że Colunga pasuje do roli Felipe. Ciekawe, bo z tego, co wiem, on zawsze grał dobre role - ale tym bardziej się cieszę z mojego wyboru, bo mi od razu właśnie on przyszedł na myśl, jak szukałam właściwego aktora.
Owszem, owszem , Gregorio (bo tak ma na imię prawdziwy ojciec Sonyi) jest...ojcem Sonyi . Masło maślane mi trochę wyszło w tym zdaniu . Jednakże wspomnę, że w przeszłości zdarzyło się dużo więcej między rodziną Santa Maria, a Monteverde i niedługo dowiesz się, co takiego...
Swoją drogą, przy takich rodzicach (mimo tego, że wychowywała się w domu Carlosa) Sonya nie mogła być inna. Owszem, może Santa Maria przekazał jej coś ze swojego charakteru (może więc jednak w Sonyi jest ziarnko dobra...? , ale to jednak matka, czyli Viviana była stroną dominującą, ta silną i to ona przekazała córce swoje cechy - i oczywiście geny Gregorio też zrobiły swoje.
Widzę, że lubisz Andreę - i w sumie nic dziwnego, bo przecież ona jest przy Carlosie, pomaga mu i dba o niego. Pytanie tylko, czy pod wpływem zła, jakie los na nią zsyła, nie zmieni się w kogoś takiego, jak np. Viviana...
Uwielbiam kończyć tak, żeby chciało się sięgnąć po kolejny odcinek i cieszę się, że mi się to udaje . A Felipe się spieszy, bo ma dość już czekania tyle lat na śmierć Carlosa (gdzieś w poprzednich postach umieściłam kalendarium . |
|
Powrót do góry |
|
|
ani_romo King kong
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 2746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 15:35:08 17-05-09 Temat postu: |
|
|
Heeej! Dzien dobry! Buenas tardes!
Ojojoj, niedobrze sie stalo.. Przez chwile juz myslalam, ze Carlos sie utopi w tym basenie... Cale szczescie, ze Andrea w pore zagladnela przez okno i dostrzegla, ze go tam nie ma. Viviana jest podla do kwadratu, ja tu nie widze zadnej szansy na to zeby sie kiedykolwiek zmienila na lepsze. Jak ona moze zgadzac sie na takie rzeczy, wepchela wlasnego meza do wody... (myslalam, ze jakos dyskretniej przeprowadzi swoj plan). Nie ma za grosz wstydu, zadnych skrupulow, nic.. tylko ten majatek i wygodne zycie sie liczy...
Szkoda mi Andrei.. Niezle ja to wszystko musialo zabolec, tak bardzo polubila Carlosa, dbala o niego, w zyciu by mu krzywdy nie zrobila, a on tak ja potraktowal... W sumie mozna zrozumiec jego zlosc. Tak bardzo kocha Viviane, nie dopuszcza do siebie mysli, ze to rodzina probuje mi zaszkodzic. Zreszta chyba byl w szoku jak wypowiadal wszystkie te obrazliwe slowa do Andrei..
Nawet Sonya się za nią wstawila, chyba powolutku zaczyna rozumiec, ze nie powinna popierac planu matki i wujka..
Przepraszam, ze taki krótki komentarz, nie mam dzis za bardzo czasu aby sie rozpisywac...
PS. Moim zdaniem Fernando Colunga pasuje wizualnie do tej roli - on mi sie kojarzy z takim mega podrywaczem . A w zyciu realnym to... tez widzialam go tylko w dobrych rolach, takze nie wiadomo jakby sprawdzil sie w skorze czarnego charakteru..
Pozdrawiam! Wroce tu jutro . |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:46:48 17-05-09 Temat postu: |
|
|
Dzień dobry . Miło Cię tu widzieć .
Widzę, że znasz mnie już na tyle, iż wiesz, że jestem zdolna do uśmiercenia głównego bohatera nawet na samym początku historii . I dobrze, bo właśnie w 167 odcinku robię coś conajmniej zaskakującego, dotyczącego innego bohatera, ale... .
Viviana faktycznie nie ma skrupułów. Ale kiedyś może się jej nie udać...
Andreę na pewno zabolały słowa człowieka, do którego zaczęła się coraz bardziej przywiązywać. Niestety, Santa Maria zbyt długo żył w naiwności, żeby uwierzyć, że rodzinka chce go zabić. I muszę Cię czymś zmartwić - Sonya jak najbardziej popiera ten plan. Viviana i Felipe starali się uspokoić Carlosa, bo zrozumieli, iż jeśli on wyrzuci Andreę, oni nie będą mogli potem, po kolejnej próbie, zrzucić już na nikogo winy. Sonya też to zrozumiała i dlatego broniła Andrei. Przecież ktoś musi potem zostać oskarżony o mordestwo, prawda?
Dlaczego obie mamy takie same skojarzenia co do Ferdka? .
Czekam niecierpliwie . |
|
Powrót do góry |
|
|
Lilijka Mistrz
Dołączył: 18 Lip 2007 Posty: 14259 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: Neverland Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:39 17-05-09 Temat postu: |
|
|
BlackFalcon napisał: | w 167 odcinku robię coś conajmniej zaskakującego, dotyczącego innego bohatera |
No po tych słowach to pozostaje Ci tylko wkleić ten odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:45:57 17-05-09 Temat postu: |
|
|
Kłopot w tym, że mam napisaną tylko połowę, bo nie mam czasu pisać. Ale będzie na pewno niedługo. Sporo osób mnie zastrzeli, ale co tam . |
|
Powrót do góry |
|
|
Ślimak King kong
Dołączył: 06 Paź 2007 Posty: 2263 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nysa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 0:05:39 18-05-09 Temat postu: |
|
|
Postaram sie do środy, bo akurat w środę mam wolne, doczytać trochę zaleglości, zle nie obiecuję. Niestety urwanie głowy |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:52:19 18-05-09 Temat postu: |
|
|
Przecież się nie gniewam . |
|
Powrót do góry |
|
|
ani_romo King kong
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 2746 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:56:53 18-05-09 Temat postu: |
|
|
Jestem!
Państwo Bisbal de La Bisbal haha ciekawie brzmi .
Carlos jednak trochę za ostro zareagował. Przemyślałam to i stwierdzam, że mimo wszystko, nie powinien od razu tak wybuchać złością. Andrea obraziła jego "ukochaną" - OK, mógł się zdenerwować, ale bez przesady nie aż tak... Potraktował ją tak jakby miał jasne dowody na to, że Andrea jest oszustką, która łapczywie pragnie otrzymać coś w spadku i próbuje się go pozbyć.
BlackFalcon napisał: | I muszę Cię czymś zmartwić - Sonya jak najbardziej popiera ten plan. Viviana i Felipe starali się uspokoić Carlosa, bo zrozumieli, iż jeśli on wyrzuci Andreę, oni nie będą mogli potem, po kolejnej próbie, zrzucić już na nikogo winy. Sonya też to zrozumiała i dlatego broniła Andrei. Przecież ktoś musi potem zostać oskarżony o mordestwo, prawda? |
A jednak nadal popiera... Szkoda. Już myślałam, że coś ją przemieniło i zaczęła rozumieć, że źle robi.
BlackFalcon napisał: | Pan Gregorio! Więc już na pewno jej brat jest szoferem w domu śmiertelnego wroga Carlosa Santa Maria! |
Zaskoczenie . Nie wpadłabym na to, że w taki sposób można połączyć wątek jej brata z Georgio Monteverde.
BlackFalcon napisał: | Ona coś kombinuje, zresztą mam wrażenie, że jego brat i córeczka też są intrygujący! |
Spostrzegawczy jest. Zresztą to chyba jest oczywiste, trudno tego nie zauważyć. Choć i tak Viviana i Felipe dobrze się maskują... Na pewno dużo pomaga im to, że Carlos tak bardzo kocha swoją żonę, broni jej i nie da złego słowa o niej powiedzieć.
BlackFalcon napisał: | - Tylko się w nim nie zakochaj - żartował Juan. Cieszył się, że siostra wraca do równowagi. |
Sympatyczny ten Juan. Dobrze, że Andrea ma chociaż brata, który ją kocha i wspiera.
BlackFalcon napisał: | Widzisz, właśnie zamierzałem stworzyć początek własnej historii, ale nie mam takiego talentu, jak choćby José Camilo Cela." |
Wracając jeszcze do poprzedniego odcinka (tj. chyba 8), drastyczna była ta scena, w której Carlos wyprowadzony z równowagi, wziął do ręki swoją powieść i zaczął drzeć ją na strzępy... Ajj...
BlackFalcon napisał: | - Kocham cię. Niezależnie od tego, co mi zrobiłeś i tego, że już nigdy się nie spotkamy, kocham cię, Carlosie Santa Maria. Kocham cię. |
Och, śliczna ta końcówka i takie szczere wyznanie. Widać, że naprawdę jej brakuje obecności Carlosa. Jak już wypowiada jego imię ( i mówi, że go kocha, bez względu na to co się stało) to znaczy, że to coś poważnego będzie . |
|
Powrót do góry |
|
|
BlackFalcon Arcymistrz
Dołączył: 08 Lip 2007 Posty: 23531 Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 14:50:50 18-05-09 Temat postu: |
|
|
ani_romo napisał: | Jestem! |
Super!
ani_romo napisał: | Państwo Bisbal de La Bisbal haha ciekawie brzmi . |
Trafiłam w jakimś tekście bodajże .
ani_romo napisał: | Carlos jednak trochę za ostro zareagował. Przemyślałam to i stwierdzam, że mimo wszystko, nie powinien od razu tak wybuchać złością. Andrea obraziła jego "ukochaną" - OK, mógł się zdenerwować, ale bez przesady nie aż tak... Potraktował ją tak jakby miał jasne dowody na to, że Andrea jest oszustką, która łapczywie pragnie otrzymać coś w spadku i próbuje się go pozbyć. |
Oczywiście, że za ostro. Ale mimo wszystko Andrea była obca, a on ślepo zakochany w żonie.
BlackFalcon napisał: | I muszę Cię czymś zmartwić - Sonya jak najbardziej popiera ten plan. Viviana i Felipe starali się uspokoić Carlosa, bo zrozumieli, iż jeśli on wyrzuci Andreę, oni nie będą mogli potem, po kolejnej próbie, zrzucić już na nikogo winy. Sonya też to zrozumiała i dlatego broniła Andrei. Przecież ktoś musi potem zostać oskarżony o mordestwo, prawda? |
ani_romo napisał: | A jednak nadal popiera... Szkoda. Już myślałam, że coś ją przemieniło i zaczęła rozumieć, że źle robi. |
A może kiedyś, może kiedyś...
BlackFalcon napisał: | Pan Gregorio! Więc już na pewno jej brat jest szoferem w domu śmiertelnego wroga Carlosa Santa Maria! |
ani_romo napisał: | Zaskoczenie . Nie wpadłabym na to, że w taki sposób można połączyć wątek jej brata z Georgio Monteverde. |
Trafił dość ciekawie, to fakt. Ale Gregorio ma też inne powiązania...
BlackFalcon napisał: | Ona coś kombinuje, zresztą mam wrażenie, że jego brat i córeczka też są intrygujący! |
ani_romo napisał: | Spostrzegawczy jest. Zresztą to chyba jest oczywiste, trudno tego nie zauważyć. Choć i tak Viviana i Felipe dobrze się maskują... Na pewno dużo pomaga im to, że Carlos tak bardzo kocha swoją żonę, broni jej i nie da złego słowa o niej powiedzieć. |
Nic dodać, nic ująć.
BlackFalcon napisał: | - Tylko się w nim nie zakochaj - żartował Juan. Cieszył się, że siostra wraca do równowagi. |
ani_romo napisał: | Sympatyczny ten Juan. Dobrze, że Andrea ma chociaż brata, który ją kocha i wspiera. |
I stara się wskazywać właściwą drogę w życiu - potem zrozumiesz dokładniej moje zdanie .
BlackFalcon napisał: | Widzisz, właśnie zamierzałem stworzyć początek własnej historii, ale nie mam takiego talentu, jak choćby José Camilo Cela." |
ani_romo napisał: | Wracając jeszcze do poprzedniego odcinka (tj. chyba 8), drastyczna była ta scena, w której Carlos wyprowadzony z równowagi, wziął do ręki swoją powieść i zaczął drzeć ją na strzępy... Ajj... |
Będzie takich jeszcze więcej i to "mocniejszych", oj, będzie.
BlackFalcon napisał: | - Kocham cię. Niezależnie od tego, co mi zrobiłeś i tego, że już nigdy się nie spotkamy, kocham cię, Carlosie Santa Maria. Kocham cię. |
ani_romo napisał: | Och, śliczna ta końcówka i takie szczere wyznanie. Widać, że naprawdę jej brakuje obecności Carlosa. Jak już wypowiada jego imię ( i mówi, że go kocha, bez względu na to co się stało) to znaczy, że to coś poważnego będzie . |
Owszem . Ale nie tylko miłość jest poważnym uczuciem...Zapraszam na kolejne odcinki . |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|