|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Analuz Idol
Dołączył: 10 Lip 2011 Posty: 1338 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 9:03:39 13-06-12 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Hihi Aguś, tyle że po to właśnie tutaj jestem - by kusić i domagać się publikacji takich perełek Tymczasem oddaję Wam pod rozwagę mój nowy pomysł, w zupełnie innych klimatach
[link widoczny dla zalogowanych]
"Żony powinny być posłuszne, zachowywać tajemnice mężów swoich, gdyż pod ich straż niebo je oddało;
mężowie doznający ich nieposłuszeństwa, mogą je karać, zostawić w osobnych lożach, a nawet bić je;
uległość niewiast powinna dla nich być ochroną od złego z niemi obchodzenia się"
[Koran, 4:34]
Podstępem zwabiona do rodzinnego miasta narzeczonego - Teheranu - pada ofiarą zasadzki, będącej udziałem Amina* i jego bliskich. Pozbawiona jakiegokolwiek dokumentu tożsamości, zostaje uwięziona w wielkiej posiadłości, stanowiącej własność rodziny Shuqayri i zmuszona do małżeństwa. Tyle, że idea zawarcia związku małżeńskiego, opartego w pełni na prawie islamskim, wcale jej się nie uśmiecha. Tym bardziej w starciu z nowym, jakże obcym jej, obliczem ukochanego. Obliczem, które przez ostatnie dwa, długie lata skrzętnie ukrywał, a które obnażył przed nią na bezpiecznym sobie gruncie. Wśród krewnych, którzy ani przez chwilę nie kryją się ze swoją wrogością względem młodej i wybuchowej Amerykanki.
*znaczenie: wierny, godny zaufania |
Bardzo lubię takie klimaty związane z islamem A co do obsady to pozostawiam Tobie wybór.Serdecznie pozdrawiam. |
|
Powrót do góry |
|
|
madoka Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 30699 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:32:11 13-06-12 Temat postu: |
|
|
Dzięki Analuz W kwestii obsady jestem zaś znacznie bliżej, niż jeszcze dwa dni temu |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:28:09 13-06-12 Temat postu: |
|
|
madoka napisał: | Hihi Aguś, tyle że po to właśnie tutaj jestem - by kusić i domagać się publikacji takich perełek Tymczasem oddaję Wam pod rozwagę mój nowy pomysł, w zupełnie innych klimatach
[link widoczny dla zalogowanych]
"Żony powinny być posłuszne, zachowywać tajemnice mężów swoich, gdyż pod ich straż niebo je oddało;
mężowie doznający ich nieposłuszeństwa, mogą je karać, zostawić w osobnych lożach, a nawet bić je;
uległość niewiast powinna dla nich być ochroną od złego z niemi obchodzenia się"
[Koran, 4:34]
Podstępem zwabiona do rodzinnego miasta narzeczonego - Teheranu - pada ofiarą zasadzki, będącej udziałem Amina* i jego bliskich. Pozbawiona jakiegokolwiek dokumentu tożsamości, zostaje uwięziona w wielkiej posiadłości, stanowiącej własność rodziny Shuqayri i zmuszona do małżeństwa. Tyle, że idea zawarcia związku małżeńskiego, opartego w pełni na prawie islamskim, wcale jej się nie uśmiecha. Tym bardziej w starciu z nowym, jakże obcym jej, obliczem ukochanego. Obliczem, które przez ostatnie dwa, długie lata skrzętnie ukrywał, a które obnażył przed nią na bezpiecznym sobie gruncie. Wśród krewnych, którzy ani przez chwilę nie kryją się ze swoją wrogością względem młodej i wybuchowej Amerykanki.
*znaczenie: wierny, godny zaufania |
Wow! Kolejny pomysł! Ale równie ciekawy, jak inne Brzmi naprawdę interesująco, więc będę czytać, jeśli postanowisz wstawić Z resztą wiesz, że czytam wszystkie Twoje dzieła |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:13:02 18-06-12 Temat postu: |
|
|
I na końcu...
To była jedna z najzimniejszych nocy tej zimy. Salon w Rochester Hill pogrążony był w ciemności, którą rozświetlał jedynie blask dogasającego ognia w kominku. Te święta nie miały być wyjątkowe, cała rodzina w komplecie, mimo wiecznych sporów i wewnętrznych konfliktów. Jednak nie wszystko było tak jak zawsze. Uważny obserwator dostrzegłby w mroku salonu rozmawiające przyciszonym głosem postaci.
- Jesteś absolutnie pewien? - Szept poniósł się po pokoju, choć nie mógł być głośniejszy niż ruch skrzydeł muchy.
- To nie jest czas na szukanie drogi odwrotu - drugi głos, mocniejszy, bardziej wyrazisty. - Czas, by Charles Rochester zniknął nam z drogi. Wtedy wreszcie będziemy szczęśliwi, kochanie.
W Rochester Hill zostaje popełniona zbrodnia. Ginie nie kto inny, jak sam senior rodu, Charles Rochester. I wszystko wskazuje na to, że morderstwa nie mógł dokonać nikt z zewnątrz. Wszyscy są podejrzani, a wśród nich Saskia Demark, młoda pielęgniarka Charlesa. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:26:30 29-06-12 Temat postu: |
|
|
Życie Clare Sparks od dłuższego czasu nie było usłane różami. Młoda, dobrze zapowiadająca się programistka i wydawać by się mogło, że życie stoi dla niej otworem. Niestety los miał dla niej inny plan. Poświęciła swoją karierę by opiekować się chorą na raka siostrą i jej nastoletnią córką Aidą. Niestety mimo usilnych starań Lily umiera, a odpowiedzialność za siostrzenicę spada na Clare. Obje po tragicznych wydarzeniach postanawiają zacząć wszystko od nowa. Pozostawiając za sobą całe dotychczasowe życie, wyjeżdżają do rodzinnego miasta Clare i zamieszkują z kuzynem Joshem i jego żoną. Mogłoby się wydawać, że teraz może być tylko lepiej. Nieoczekiwanie jednak w ich życiu pojawia się Cameron Rifferty, którego sama Clare zna z czasów kiedy razem z Lily tworzyli licealną parę. Obje z Aidą nie zdają sobie jednak sprawy dlaczego młody i zamożny architekt, mający wszystko czego mężczyzna w jego wieku może chcieć, nagle zostawia swoje życie i przyjeżdża do rodzinnego miasta. Cameron bowiem w dniu pogrzebu otrzymuje list, w którym umierająca Lily oświadcza, że przez siedemnaście lat ukrywała przed nim istnienie ich córki Aidy. Mężczyzna za wszelką cenę, chce poznać córkę i nadrobić stracony czas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mina107 Prokonsul
Dołączył: 29 Kwi 2012 Posty: 3548 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wa-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:32:43 29-06-12 Temat postu: |
|
|
Kenaya napisał: |
Życie Clare Sparks od dłuższego czasu nie było usłane różami. Młoda, dobrze zapowiadająca się programistka i wydawać by się mogło, że życie stoi dla niej otworem. Niestety los miał dla niej inny plan. Poświęciła swoją karierę by opiekować się chorą na raka siostrą i jej nastoletnią córką Aidą. Niestety mimo usilnych starań Lily umiera, a odpowiedzialność za siostrzenicę spada na Clare. Obje po tragicznych wydarzeniach postanawiają zacząć wszystko od nowa. Pozostawiając za sobą całe dotychczasowe życie, wyjeżdżają do rodzinnego miasta Clare i zamieszkują z kuzynem Joshem i jego żoną. Mogłoby się wydawać, że teraz może być tylko lepiej. Nieoczekiwanie jednak w ich życiu pojawia się Cameron Rifferty, którego sama Clare zna z czasów kiedy razem z Lily tworzyli licealną parę. Obje z Aidą nie zdają sobie jednak sprawy dlaczego młody i zamożny architekt, mający wszystko czego mężczyzna w jego wieku może chcieć, nagle zostawia swoje życie i przyjeżdża do rodzinnego miasta. Cameron bowiem w dniu pogrzebu otrzymuje list, w którym umierająca Lily oświadcza, że przez siedemnaście lat ukrywała przed nim istnienie ich córki Aidy. Mężczyzna za wszelką cenę, chce poznać córkę i nadrobić stracony czas.
|
Kocham wszystkie twoje tele! |
|
Powrót do góry |
|
|
Dull Generał
Dołączył: 14 Wrz 2010 Posty: 8468 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 10:18:36 30-06-12 Temat postu: |
|
|
Kenaya napisał: |
Życie Clare Sparks od dłuższego czasu nie było usłane różami. Młoda, dobrze zapowiadająca się programistka i wydawać by się mogło, że życie stoi dla niej otworem. Niestety los miał dla niej inny plan. Poświęciła swoją karierę by opiekować się chorą na raka siostrą i jej nastoletnią córką Aidą. Niestety mimo usilnych starań Lily umiera, a odpowiedzialność za siostrzenicę spada na Clare. Obje po tragicznych wydarzeniach postanawiają zacząć wszystko od nowa. Pozostawiając za sobą całe dotychczasowe życie, wyjeżdżają do rodzinnego miasta Clare i zamieszkują z kuzynem Joshem i jego żoną. Mogłoby się wydawać, że teraz może być tylko lepiej. Nieoczekiwanie jednak w ich życiu pojawia się Cameron Rifferty, którego sama Clare zna z czasów kiedy razem z Lily tworzyli licealną parę. Obje z Aidą nie zdają sobie jednak sprawy dlaczego młody i zamożny architekt, mający wszystko czego mężczyzna w jego wieku może chcieć, nagle zostawia swoje życie i przyjeżdża do rodzinnego miasta. Cameron bowiem w dniu pogrzebu otrzymuje list, w którym umierająca Lily oświadcza, że przez siedemnaście lat ukrywała przed nim istnienie ich córki Aidy. Mężczyzna za wszelką cenę, chce poznać córkę i nadrobić stracony czas.
|
Zapowiada się bardzo ciekawie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:47:02 30-06-12 Temat postu: |
|
|
Madziu! Uwielbiam wszystkie Twoje pomysły, więc i ten chętnie poczytam jeśli tylko zdecydujesz się wstawić Domyślam się że panem architektem będzie Ian i szczerze powiedziawszy trudno mi go sobie wyobrazić w roli ojca nastolatki zwłaszcza, że w takim wcieleniu chyba go jeszcze nie było na tym forum Ale moja wyobraźnia jest bujna więc na pewno sobie z tym poradzę, szczególnie znając już dość dobrze Twoje możliwości ^^ |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:15:38 01-07-12 Temat postu: |
|
|
Hej Razem z Martą chcemy Was zaprosić (w końcu!) na nasze wspólne dzieło, które tworzyło się dobrych kilka miesięcy Mam nadzieję, że efekt naszej współpracy Was zadowoli i znajdą się chętni do rozwiązywania zagadek wraz z naszymi bohaterami
Czy nam się to podoba, czy nie,
charakter człowieka zostaje bezceremonialnie obnażony przy grze w pokera;
jeśli pozostali gracze potrafią cię rozgryźć lepiej niż ty sam siebie
– wina leży wyłącznie po twojej stronie.
Jeżeli nie potrafisz lub nie jesteś gotów, by zobaczyć siebie w taki sposób,
w jaki widzą cię inni, ze wszystkimi wadami i ułomnościami,
będziesz przegrany w kartach i w życiu. [Anthony Holden]
________Kiedy w środku nocy budzi go telefon, Matt nie przypuszcza, że jego życie wkrótce wywróci się do góry nogami. Curt, który jeszcze niedawno był jego kolegą z pracy, a który od jakiegoś czasu ucieka nie tylko przed wymiarem sprawiedliwości, wciąga go za sobą w bagno, z którego sam nie potrafi się wydostać.
________Dawni przyjaciele rozpoczynają prywatne śledztwo, wnikając głęboko pod powierzchnię przestępczego świata, w którym przyjdzie im walczyć nie tylko o prawdę. Najcenniejszym złotym sztonem, co raz rzucanym na zielonkawe sukno pokerowego stołu, jest życie. Rozpoczyna się walka o najwyższą stawkę, ale żeby zgarnąć całą pulę, mężczyźni muszą zapomnieć o wrogości i dawnych urazach, co w świetle pojawiających się okoliczności, będzie coraz trudniejsze.
________Niebo było przykryte kłębami ciemnogranatowych chmur, a wiatr wył wściekle, zapowiadając załamanie pogody.
________Ciemny samochód skręcił w Aleję Everett i bardzo powoli sunął po asfalcie w kierunku zachodu, gdy maleńkie krople deszczu zaczęły z brzdękiem uderzać w jego dach i atakować przednią szybę, jakby miały jakiś cel w tym, by dostać się za wszelką cenę do środka. W końcu zatrzymał się przy jednym z zamkniętych o tej porze hangarów. Przednie drzwi po stronie pasażera otworzyły się, a z samochodu wysiadł wysoki, barczysty, ciemnoskóry mężczyzna z ciemną bandanką na głowie i charakterystycznie przystrzyżoną bródką. Postawił kołnierz skórzanej marynarki i poprawiwszy złotą kietę, która lśniła wyraźnie na tle czarnego t–shirtu, zsunął ciemne okulary na sam czubek nosa. Padający coraz mocniej deszcz zdawał się mu w ogóle nie przeszkadzać. Wsparłszy się przedramionami o brzeg dachu, rozejrzał się dookoła, jakby kogoś wypatrywał.
________W kałużach, rozświetlonych światłem pobliskich latarni, odbijało się szarobure, nisko zawieszone niebo, a deszcz nieustannie bębnił, przypominając, że pewnych rzeczy nie da się powstrzymać ani odwrócić. Jednak wszystko w życiu miało przecież swój cel, a poszczególne kawałki układanki prędzej czy później musiały złożyć się w jakąś sensowną całość.
________Gdy usłyszał przyjemny warkot silnika, leniwie spojrzał za siebie. Kilkanaście metrów dalej, po przeciwnej stronie, zatrzymała się czarna Yamaha. Jej właścicielka, jak zwykle nie zdejmując kasku, po którym strumieniami spływały krople deszczu, rozbijając się na jej wąskich ramionach okrytych skórzaną kurtką, pewnym krokiem ruszyła w jego stronę. Uśmiechnął się na ten widok, a gdy zatrzymała się przed nim, lekkim ruchem ręki kazał jej rozłożyć szeroko ramiona, po czym przeszukał ją dokładnie, а dopiero później otworzył tylne drzwi, pozwalając jej wsiąść do środka.
________– Co to za sensacyjne wiadomości? – spytał półgłosem pasażer, zanim jeszcze zdążyła się wygodnie usadowić. Siedział jak zwykle tak, że jego sylwetka rozpływała się w mroku na tle przyciemnionych szyb Chryslera, nie zdradzając niczego charakterystycznego z jego wyglądu. Nie było widać jego twarzy. Zaledwie jasny koszulowy kołnierzyk odznaczał się w panujących w środku ciemnościach, ale przecież doskonale wiedziała z kim ma do czynienia. Powoli ściągnęła kask i odrzuciła włosy na plecy, starając się jak najbardziej odwlec w czasie moment przekazania wiadomości, które tym razem nie były dobre, przez co czuła się zdecydowanie mniej komfortowo niż zwykle. W gruncie rzeczy, jeszcze nigdy odkąd zaczęli współpracę, nie miała dla niego aż tak złych wiadomości. Jednak jeśli powiedziało się „A”, trzeba też umieć powiedzieć „B”. Jedynym pocieszeniem był fakt, że była mu potrzebna, więc nie mógł się jej pozbyć ot tak.
________Westchnęła cicho, zerkając na niego z ukosa. Mężczyzna przez chwilę sprawiał wrażenie jakby lekceważył jej obecność, wpatrując się uparcie w maleńkie bańki powstające na coraz większych z minuty na minutę kałużach. W końcu drgnął zniecierpliwiony i odwrócił twarz w jej stronę, a jego jasne oczy błysnęły w mroku złowieszczo.
________Nabrała powietrza w płuca i wydusiła w końcu na jednym oddechu:
________– DEA* w porozumieniu z CIA i za przyzwoleniem samego Dyrektora Departamentu Sprawiedliwości wznawia operację „Royal Flush**” . – Odruchowo przygryzła wargę, czekając na jakąkolwiek reakcję rozmówcy. Ten jednak siedział nieruchomo i milczał, sprawiając wrażenie zupełnie niewzruszonego tą wiadomością. Powoli więc rozpięła skórzaną kurtkę, wysunęła z niej kartonową teczkę i podała ją mężczyźnie. – To raport, który szef przedstawił dyrektorowi. Jest w nim sporo informacji, które mogą cię zainteresować. Quinn osobiście będzie nadzorował sprawę – wymamrotała z nieskrywanym niezadowoleniem. – Kazał zwołać na jutro kadrę agentów operacyjnych. Myślę, że szykują się do czegoś większego.
________– Czegoś większego? – prychnął mężczyzna z irytacją, nie starając się nawet trochę ukryć swojego wschodnioeuropejskiego akcentu. – A konkretnie?
________Kobieta wzruszyła ramionami i opuściła głowę.
________– Nie wiem. Być może ma to jakiś związek ze Stevensem i jego córką, która nie odnalazła się do tej pory.
________– Stevens… – mruknął wymownie Rosjanin, przesuwając dłonią po swoim zaroście, jakby się nad czymś zastanawiał. – To wszystko? – spytał po chwili, przeszywając ją na wskroś swoim lodowatym spojrzeniem.
________– Nie – zaprzeczyła szybko, choć wcale nie spieszyło jej się do wypowiedzenia tego, co wydawało się jej najistotniejsze. Ponownie spuściła głowę, bawiąc się nerwowo palcami. – Johnny postanowił iść na układ. Podobno ma sporo do powiedzenia nie tylko w sprawie śmierci Stevensa, ale także na temat jego brudnych interesów. Będzie mówił w zamian za status świadka koronnego.
________Mężczyzna w cieniu wziął głęboki wdech i uniósł pytająco brwi.
________– I chyba zidentyfikowali już tego trupa – dokończyła, zerkając niepewnie na jego napiętą twarz. Wyglądał na opanowanego, ale jego oczy zdawały się ciskać w nią piorunami.
________– Wynoś się – powiedział stanowczo. – I nie zawracaj mi głowy, dopóki nie będziesz znała szczegółów. Nie interesuje mnie żadne chyba, być może, coś większego ani podobno. Rozumiemy się? – spytał, a kiedy skinęła twierdząco, uśmiechnął się lekko i dodał już zdecydowanie łagodniejszym tonem: – To spadaj, mała, i nie daj się złapać…
________PROMO
________PREMIERA: 06 lipca 2012 r.
__________________
* Drug Enforcement Administration — amerykańska rządowa agencja do wdrożenia legalnego obrotu lekarstw, m.in. walki z narkotykami.
**Królewski poker – sekwencja pięciu kart tego samego koloru.
Ostatnio zmieniony przez Eillen dnia 17:32:33 01-07-12, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BlueSky Wstawiony
Dołączył: 06 Lut 2011 Posty: 4940 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:21:29 01-07-12 Temat postu: |
|
|
Kenaya napisał: |
Życie Clare Sparks od dłuższego czasu nie było usłane różami. Młoda, dobrze zapowiadająca się programistka i wydawać by się mogło, że życie stoi dla niej otworem. Niestety los miał dla niej inny plan. Poświęciła swoją karierę by opiekować się chorą na raka siostrą i jej nastoletnią córką Aidą. Niestety mimo usilnych starań Lily umiera, a odpowiedzialność za siostrzenicę spada na Clare. Obje po tragicznych wydarzeniach postanawiają zacząć wszystko od nowa. Pozostawiając za sobą całe dotychczasowe życie, wyjeżdżają do rodzinnego miasta Clare i zamieszkują z kuzynem Joshem i jego żoną. Mogłoby się wydawać, że teraz może być tylko lepiej. Nieoczekiwanie jednak w ich życiu pojawia się Cameron Rifferty, którego sama Clare zna z czasów kiedy razem z Lily tworzyli licealną parę. Obje z Aidą nie zdają sobie jednak sprawy dlaczego młody i zamożny architekt, mający wszystko czego mężczyzna w jego wieku może chcieć, nagle zostawia swoje życie i przyjeżdża do rodzinnego miasta. Cameron bowiem w dniu pogrzebu otrzymuje list, w którym umierająca Lily oświadcza, że przez siedemnaście lat ukrywała przed nim istnienie ich córki Aidy. Mężczyzna za wszelką cenę, chce poznać córkę i nadrobić stracony czas.
|
Zaintrygowałaś mnie tym pomysłem - i o ile dobrze pamiętam to Ian jeszcze nie grał ojca nastolatki, a to może być ciekawe i coś czuję, że będzie toczył zacięty bój z Clare. |
|
Powrót do góry |
|
|
Kenaya Prokonsul
Dołączył: 14 Gru 2009 Posty: 3011 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:47:42 01-07-12 Temat postu: |
|
|
Dziękuję wszystkim za pochlebne komentarze
Faktem jest, że Ian chyba nie występował w roli ojca nastolatki i mnie samą zastanawia czy mój pomysł z tym "eksperymentem" wypali okaże się w praniu
Myślę, że ten pomysł jak i Włoska robota są bliższe realizacji, ale ze mną to nigdy nic nie wiadomo różnie może być. Tym bardziej, że muszę zrobić niemały zapas odcinków, jeśli chcę to wrzucić
Aguś pomysł z nowym opowiadaniem jest po prostu genialny i możesz być pewna, że jest pierwsza w kolejności do czytania! Za nic w świecie nie przepuszczę takiej okazji, tym bardziej, że po obejrzeniu PROMO nabrałam jeszcze większego apetytu na to opowiadanie |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:56:27 01-07-12 Temat postu: |
|
|
Madziu, jestem pewna, że eksperyment z Ianem - tatą wypali Sama od jakieś czasu nosiłam się z zamiarem wrobienia go w dziecko, ale wyprzedziłaś mnie
A co do naszego pomysłu - cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Promo, jak i entrada, która pojawi się później są autorstwa Marty ^^ Z całą pewnością będzie to coś innego, niż większość opowiadań tutaj, ale po cichu liczymy na to, że jednak się przyjmie W każdym razie na pewno nie będzie przestojów, bo dziś udało nam się napisać ostatnie zdanie w tej historii, także odcinki będą pojawiać się regularnie ;D |
|
Powrót do góry |
|
|
Sunshine Arcymistrz
Dołączył: 01 Wrz 2009 Posty: 25793 Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:02:40 01-07-12 Temat postu: |
|
|
Eillen napisał: | Hej Razem z Martą chcemy Was zaprosić (w końcu!) na nasze wspólne dzieło, które tworzyło się dobrych kilka miesięcy Mam nadzieję, że efekt naszej współpracy Was zadowoli i znajdą się chętni do rozwiązywania zagadek wraz z naszymi bohaterami
Czy nam się to podoba, czy nie,
charakter człowieka zostaje bezceremonialnie obnażony przy grze w pokera;
jeśli pozostali gracze potrafią cię rozgryźć lepiej niż ty sam siebie
– wina leży wyłącznie po twojej stronie.
Jeżeli nie potrafisz lub nie jesteś gotów, by zobaczyć siebie w taki sposób,
w jaki widzą cię inni, ze wszystkimi wadami i ułomnościami,
będziesz przegrany w kartach i w życiu. [Anthony Holden]
________Kiedy w środku nocy budzi go telefon, Matt nie przypuszcza, że jego życie wkrótce wywróci się do góry nogami. Curt, który jeszcze niedawno był jego kolegą z pracy, a który od jakiegoś czasu ucieka nie tylko przed wymiarem sprawiedliwości, wciąga go za sobą w bagno, z którego sam nie potrafi się wydostać.
________Dawni przyjaciele rozpoczynają prywatne śledztwo, wnikając głęboko pod powierzchnię przestępczego świata, w którym przyjdzie im walczyć nie tylko o prawdę. Najcenniejszym złotym sztonem, co raz rzucanym na zielonkawe sukno pokerowego stołu, jest życie. Rozpoczyna się walka o najwyższą stawkę, ale żeby zgarnąć całą pulę, mężczyźni muszą zapomnieć o wrogości i dawnych urazach, co w świetle pojawiających się okoliczności, będzie coraz trudniejsze.
________Niebo było przykryte kłębami ciemnogranatowych chmur, a wiatr wył wściekle, zapowiadając załamanie pogody.
________Ciemny samochód skręcił w Aleję Everett i bardzo powoli sunął po asfalcie w kierunku zachodu, gdy maleńkie krople deszczu zaczęły z brzdękiem uderzać w jego dach i atakować przednią szybę, jakby miały jakiś cel w tym, by dostać się za wszelką cenę do środka. W końcu zatrzymał się przy jednym z zamkniętych o tej porze hangarów. Przednie drzwi po stronie pasażera otworzyły się, a z samochodu wysiadł wysoki, barczysty, ciemnoskóry mężczyzna z ciemną bandanką na głowie i charakterystycznie przystrzyżoną bródką. Postawił kołnierz skórzanej marynarki i poprawiwszy złotą kietę, która lśniła wyraźnie na tle czarnego t–shirtu, zsunął ciemne okulary na sam czubek nosa. Padający coraz mocniej deszcz zdawał się mu w ogóle nie przeszkadzać. Wsparłszy się przedramionami o brzeg dachu, rozejrzał się dookoła, jakby kogoś wypatrywał.
________W kałużach, rozświetlonych światłem pobliskich latarni, odbijało się szarobure, nisko zawieszone niebo, a deszcz nieustannie bębnił, przypominając, że pewnych rzeczy nie da się powstrzymać ani odwrócić. Jednak wszystko w życiu miało przecież swój cel, a poszczególne kawałki układanki prędzej czy później musiały złożyć się w jakąś sensowną całość.
________Gdy usłyszał przyjemny warkot silnika, leniwie spojrzał za siebie. Kilkanaście metrów dalej, po przeciwnej stronie, zatrzymała się czarna Yamaha. Jej właścicielka, jak zwykle nie zdejmując kasku, po którym strumieniami spływały krople deszczu, rozbijając się na jej wąskich ramionach okrytych skórzaną kurtką, pewnym krokiem ruszyła w jego stronę. Uśmiechnął się na ten widok, a gdy zatrzymała się przed nim, lekkim ruchem ręki kazał jej rozłożyć szeroko ramiona, po czym przeszukał ją dokładnie, а dopiero później otworzył tylne drzwi, pozwalając jej wsiąść do środka.
________– Co to za sensacyjne wiadomości? – spytał półgłosem pasażer, zanim jeszcze zdążyła się wygodnie usadowić. Siedział jak zwykle tak, że jego sylwetka rozpływała się w mroku na tle przyciemnionych szyb Chryslera, nie zdradzając niczego charakterystycznego z jego wyglądu. Nie było widać jego twarzy. Zaledwie jasny koszulowy kołnierzyk odznaczał się w panujących w środku ciemnościach, ale przecież doskonale wiedziała z kim ma do czynienia. Powoli ściągnęła kask i odrzuciła włosy na plecy, starając się jak najbardziej odwlec w czasie moment przekazania wiadomości, które tym razem nie były dobre, przez co czuła się zdecydowanie mniej komfortowo niż zwykle. W gruncie rzeczy, jeszcze nigdy odkąd zaczęli współpracę, nie miała dla niego aż tak złych wiadomości. Jednak jeśli powiedziało się „A”, trzeba też umieć powiedzieć „B”. Jedynym pocieszeniem był fakt, że była mu potrzebna, więc nie mógł się jej pozbyć ot tak.
________Westchnęła cicho, zerkając na niego z ukosa. Mężczyzna przez chwilę sprawiał wrażenie jakby lekceważył jej obecność, wpatrując się uparcie w maleńkie bańki powstające na coraz większych z minuty na minutę kałużach. W końcu drgnął zniecierpliwiony i odwrócił twarz w jej stronę, a jego jasne oczy błysnęły w mroku złowieszczo.
________Nabrała powietrza w płuca i wydusiła w końcu na jednym oddechu:
________– DEA* w porozumieniu z CIA i za przyzwoleniem samego Dyrektora Departamentu Sprawiedliwości wznawia operację „Royal Flush**” . – Odruchowo przygryzła wargę, czekając na jakąkolwiek reakcję rozmówcy. Ten jednak siedział nieruchomo i milczał, sprawiając wrażenie zupełnie niewzruszonego tą wiadomością. Powoli więc rozpięła skórzaną kurtkę, wysunęła z niej kartonową teczkę i podała ją mężczyźnie. – To raport, który szef przedstawił dyrektorowi. Jest w nim sporo informacji, które mogą cię zainteresować. Quinn osobiście będzie nadzorował sprawę – wymamrotała z nieskrywanym niezadowoleniem. – Kazał zwołać na jutro kadrę agentów operacyjnych. Myślę, że szykują się do czegoś większego.
________– Czegoś większego? – prychnął mężczyzna z irytacją, nie starając się nawet trochę ukryć swojego wschodnioeuropejskiego akcentu. – A konkretnie?
________Kobieta wzruszyła ramionami i opuściła głowę.
________– Nie wiem. Być może ma to jakiś związek ze Stevensem i jego córką, która nie odnalazła się do tej pory.
________– Stevens… – mruknął wymownie Rosjanin, przesuwając dłonią po swoim zaroście, jakby się nad czymś zastanawiał. – To wszystko? – spytał po chwili, przeszywając ją na wskroś swoim lodowatym spojrzeniem.
________– Nie – zaprzeczyła szybko, choć wcale nie spieszyło jej się do wypowiedzenia tego, co wydawało się jej najistotniejsze. Ponownie spuściła głowę, bawiąc się nerwowo palcami. – Johnny postanowił iść na układ. Podobno ma sporo do powiedzenia nie tylko w sprawie śmierci Stevensa, ale także na temat jego brudnych interesów. Będzie mówił w zamian za status świadka koronnego.
________Mężczyzna w cieniu wziął głęboki wdech i uniósł pytająco brwi.
________– I chyba zidentyfikowali już tego trupa – dokończyła, zerkając niepewnie na jego napiętą twarz. Wyglądał na opanowanego, ale jego oczy zdawały się ciskać w nią piorunami.
________– Wynoś się – powiedział stanowczo. – I nie zawracaj mi głowy, dopóki nie będziesz znała szczegółów. Nie interesuje mnie żadne chyba, być może, coś większego ani podobno. Rozumiemy się? – spytał, a kiedy skinęła twierdząco, uśmiechnął się lekko i dodał już zdecydowanie łagodniejszym tonem: – To spadaj, mała, i nie daj się złapać…
________PROMO
________PREMIERA: 06 lipca 2012 r.
__________________
* Drug Enforcement Administration — amerykańska rządowa agencja do wdrożenia legalnego obrotu lekarstw, m.in. walki z narkotykami.
**Królewski poker – sekwencja pięciu kart tego samego koloru. |
Wiesz, że już to uwielbiam, a wy obie z Martą możecie tak poprowadzić akcję, że będziemy wariować za każdym razem, gdy każecie czekać na kolejny odcinek Promo jest cudowne, jakbyście szykowały film na miarę Hollywood |
|
Powrót do góry |
|
|
Eillen Generał
Dołączył: 25 Lut 2010 Posty: 7862 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ..where the wild roses grow... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:19:40 01-07-12 Temat postu: |
|
|
Już uwielbiasz? To pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że się nie rozczarujesz
Promo to zasługa Marty, ja nie miałabym tyle cierpliwości, a odcinki na pewno będą regularnie, więc wiesz - będzie jak z serialem, że czasem kończy się w najmniej odpowiednim momencie, a potem trzeba czekać cały tydzień na nowy odcinek ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
awangarda Motywator
Dołączył: 24 Sty 2012 Posty: 260 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z odległej galaktyki Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:29:43 01-07-12 Temat postu: |
|
|
DZIĘ-KU-JE-MY!
Mamy nadzieję, że sprostamy Waszym oczekiwaniom i jak wpadniecie to zostaniecie do końca! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|