|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Wasza ulubiona para? |
Manuel i Eva |
|
5% |
[ 2 ] |
Sophia i Pablo |
|
28% |
[ 11 ] |
Pablo i Jessica |
|
2% |
[ 1 ] |
Sophia i Felipe |
|
25% |
[ 10 ] |
Clara i Arnau |
|
30% |
[ 12 ] |
Clara i Erick |
|
0% |
[ 0 ] |
Sophia i Arnau |
|
7% |
[ 3 ] |
|
Wszystkich Głosów : 39 |
|
Autor |
Wiadomość |
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 12:06:13 24-05-08 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek
A więc Susana ma kogoś na sumieniu...ciekawe kogo
Ciekawe jakich sztuczek użyje aby odbić Evie Manuela
Pozdrawiam i czekam na new |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 9:13:09 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Ja Susane jednak lubie:)Nie jest zla,raczej zagubiona.
Dziekuje wam za komentarze:*
30
Felipe miał dosc czekania na wiesci od przyjaciela.Od tygodni nie odezwal się ani słowem.Teraz kiedy wieidzla gdzie jest zamierzal jednak cos zrobic.Kiedy Pablo wyszedl ze szkoly już na niego czekal.Zobaczyl go w towarzystwie niezwykle ladnej dziewczyny,która od razu przykula jego uwage.Dziewczyna miala na sobie podarte dżinsy i czerwona bluzke na ramiączkach.Nie uszlo jego uwadze,ze nosila skórzana kurtke Pabla.Bylo jednak jeszcze cos co wyróżniało ją z tlumu.Wlosy.Byly ciemno czerwone,w tym samym odcieniu co bluzka.Kolo niej stala jeszcze jedna dziewczyna,na która nie zwróciła jednak uwagi.Zafascynowany patrzył na czerwonowlosą.Dziewczyna smiala się z czegos.Zapewne jakiegos zartu,opowiedzianego przez Pabla.
Pablo dostrzegl go chwile pozniej.Stanął na chwile,patrząc nan zdziwiony i zastnawiajac się co jego przyjaciel tam robi.Byl ostatnia osoba,której by się spodziewal.No może przed ostatnia.Nie powinno go tu być..
Po kilku sekundach doszedł do siebie i chcąc nie chcąc podszedł do Felipe.
-Co ty tu robisz?-spytal witając się z nim.
-Jak to co?Chcialem odwiedzic najlepszego kumpla.-Felipe zaśmiał się,obejmując go.Kiedy po chwili podeszly do nich Sophia i Clara,Pablo wygladał na troche speszonego.Sophia obdazyla go pytającym spojrzeniem.Felipe wciąż nie spuszczal z niej wzroku.
-To jest..-zaczął Pablo,przenosząc wzrok to na Sophie to na Felipe.-To jest mój przyjaciel z..z dzieciństwa-dodal pospiesznie-Felipe.A to Sophia i Clara.Moje..pryzjaciolki.
-Milo mi-Sophia uśmiechnęła się,wyciągając reke w jego kierunku.
-Mi również-patrzyl na nią zahipnotyzowany.Clara zwróciła uwage na jego dziwne zachowanie.Nie spodobal jej się.
-Powinnismy już isc-przerwala cisze Clara-spoznimy się.
-Idzice same-powiedzial niechętnie Pablo-Ja musze..
-Jasne-Sophia usmiechnela się,choc była troche zla.Liczyla,ze spedza razem to popolodnie.-Nie ma sprawy.
Kiedy odeszly Clara wreszcie mogla powiedizec co mysli o Felipe.
-Nie podoba mi się.
-Wiem-usmiechnela się pobłażliwie-Widzialam to po twojej minie.Wybacz,ale tobie nigdy się nikt nie podoba-zasmiala się.Clara dala jej kuksanca w ramie.
-To nie jest smieszne!On jest dziwny.Nie widziałaś jak na ciebie patrzyl?
-Niby jak?
-No nie wiem..Tak jakos..-Clara nie potrafila sprecyzowac swoich mysli.-W każdym razie gdy popatrzym się na ciebie miał cos dziwnego w oczach..Jakis nagly blysk..
-Przesadzasz-zasmiala się Sophia,nie podejrzewając nawet jak wielki bląd popelnia bagatelizując słowa przyjaciółki.Juz wkrótce bowiem miala się przekonac jak niebezpieczny okaze się blysk, o którym w tej chwili mówiła Clara..
-Nie,nie przesadzam-Clara nei dawala za wygrana-Z tym kolesiem cos jest nie tak,mowie ci.
-Sluchaj,gdyby cos było z nim nie w porzadku nie przyjaznil by się z Pablem.
-Ale..
-Dajmy już temu spokoj-uciela Sophia.-Jestem pewna,ze Felipe jest w porzadku.
-Jak chcesz.-odparla naburmuszona dziewczyna-Tylko nie placz pozniej jak powiem:A nie mowilam.
-Nie będę-rozesmiala sie Sophia-obiecuje.
*
-Dlaczego bez przerwy mowisz mi co mam robic?!-krzyknela oburzona Eva i zaczela rzucac w Manuela przeróżnymi przedmiotami-Mam juz tego dosc!Slyszysz?!Dosc!
-Robie to,bo zachowujesz się jak mala dziewczynka i sama nie wiesz czego chcesz!-krzyknął W odpowiedzi,robiac jednoczesnie unik przed nadlatującym wlasnie butem dziewczyny.
-Oh,znalaz się rycesz w slącej zbroi-zakpila wsciekla-IDIOTA!-znow czyms w niego rzucila.
-Wlasnie o tym mowie!Zachowujesz się jak male dziekco.
-Coz jak tak ci to przeszkadza to dlaczego jeszcze ze mna jestes?!
Manuel wniosl oczy do nieba,zanim jednak Eva zdazyla cos dodac,podszedl do niej i mocno zlapal ja za ramiona.W jej spojrzeniu dostrzegl wsceklosc,zlosc,ale również cos innego.Niesamowita czulosc.Milosc.
-Jestem z toba-powiedzial już spokojnieszym glosem-Bo zaczarowalas mnie mala dziewczynko.
Chciala się wyrwac z jego uscisku,ale jej na to nie pozwolil.-Odkąd zjawilas się w moim zyciu nie potrafie myslec o niczym innym poza toba.Nie mogę sobie nawet wyobrazic tego,ze kiedykolwiek może nie być cie przy mnie.i chociaz przez wiekszosc czasu zachowujesz się jak ropzieszczone dziecko-usmiechnal się-I bez przerwy się klucimy,kocham cie i nigdy nie przestane.Kocham w tobie nawet ta mala dziewczynke,która jestes.I wlasnie dlatego wciąż jestem przy tobie.
Dizewczyna nie powiedziala ani slowa.Zamiast tego polozyla swoje dlonie na jego twarzy i pocalowala go delikatnie.
-Ja tez cie kocham Diego Ramosie.
Wziął ją na ręce i posadzil na drewnianej hustawce,która była przymocowana do duzego,starego debu.Kiedy ja przytulal miał wrazenie,ze caly swiat przestal istniec i,ze zostali tylko oni dwoje.Nie chcial by ta chwila kiedykolwiek się skonczyla..
‘Nie-pomyslal nagle-Oczywisice,ze nie.Im szybciej to wszystko się skonczy tym lepiej.Ta dziewzyna jest moim wrogiem.Nienawidze jej.Jest corka czlowieka,przez ktorego stracilem rodzine.Jestem z nia tylko po to by pomscic ojca i odzyskac to co mi się należy.Tylko to jest moim celem.Nic innego.Nic innego..Czas przejsc do kolejnej fazy mojego planu..’
-Wyjdz za mnie-jego glos przerwal cisze,panujac dokola.Eva spojrzala na niego zdziwiona.
-Co?-spytala usmiechajac się lekko.
-Wyjdz za mnie-powtorzyl i kleknal przed nia.-Jestes kobieta,ktorej pragne,którą kocham.Nigdy w zyciu się tak nie czulem..
-Diego..-zaczela dziewczyna.
-Pozwol mi skonczyc.Wiem,ze nie znamy się dugo i,ze prawdopodobnie nigdy nie będę posiadal nawet w polowie tyle ile masz teraz.Wiem tez,ze nie jestem ciebie wart,ale..
Po policzku Evy splynela lza.Wzruszona wstala i uklekla na przeciwko niego.
-Jestes wart wiecej niż wszystkie pieniadze tego swiata.Bo jestes mezczyzną,którego kocham.Oczywiscie,ze za ciebie wyjde.
W tej chwili była najszczesliwszą kobieta na swiecie,a to była najwspanialsza chwila w jej zyciu.Nie mogla jeszcze wiedziec ile cierpienia przysporzy jej ta decyzja.Jednak juz wkrotce miala się o tym przekonac.
Ostatnio zmieniony przez green_tea dnia 9:16:40 25-05-08, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:54:09 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Caty polubiłam, bardzo wyróznia sie na tle całej tej rodzinki, jesli to wogóle można nazwac rodziną. Wydaje się być samotna, smutna, nie ma nikogo bliskiego oprócz starej niani. Nawet z siostrą nie łączą jej cieplejsze więzi.
Z tą zagadką smierci to mnie zaskoczyłaś. Susana kogoś zabiła? Kogo?! Raczej się jej to nie upiecze, coś mi sie zdaje, że bedzie musiała ponieść karę. A może... wiem, że to naciągane, ale może ta osoba wcale nie umarła? I np. to ona ją szantażuje?
No i nie podoba mi się jak Manuel wykorzystuje Evę, przeciez on sie w niej zakochuje i jak może robić jej coś takiego? Ona świata poza nim nie widzi, a on wykorzystuje ją do swojej głupiej zemsty. Po czasie zrozumie, że robił źle, ale nie łatwo bedzie odzyskac zaufanie Evy. Ona mu pewnie tak szybko nie wybaczy. Niech ten idiota zmądrzeje! |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:06:31 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Zmądrzeje,ale wtedy moze być już za pozno..
Asiu,ta osoba umarla:)Niestety..Ale zdradze,ze osoba,która szantażuje Susane juz pojawiła się w telci.
Myśle,że jutrzejszy odc wiele wam wyjasni.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:14:30 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Heh ale to jest telka i oni i tak będą razem tylko nie łatwo będzie im przez to co dla nich zgotowałaś co nie zmienia faktu, że Manuel powoli działa mi na cisnienie
Czyli jest to Mauricio? Bo tylko on przychodzi mi do głowy, jest jedyną osobą, która bym o to podejrzewała. Zgadłam? |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:19:42 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Gosiu, to może dasz nam go już dziś?? Żal mi Evy. A co do Sofii, to może myśli, ze kogoś zabiła a tak naprawdę to kto inny jest winny, albo...zrobiła to w samoobronie. No sama już nie wiem, ale jakoś nie widzę w sofii złej osoby:) |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:21:35 25-05-08 Temat postu: |
|
|
No to ja też proszę o odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
roszpunka92 Prokonsul
Dołączył: 24 Kwi 2008 Posty: 3724 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:11:11 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Super odcinek
Czekam na następny |
|
Powrót do góry |
|
|
Gabriella Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Maj 2008 Posty: 5502 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:23:26 25-05-08 Temat postu: |
|
|
super odcinek;]
Niebezpieczny błysk w oczach Felipe... opis jego zafascynowania Sophiom cudnie;]
Cezkam na newik;] |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:17:36 25-05-08 Temat postu: |
|
|
biedna Eva taka szczęśliwa, a wkrótce banka pęknie i będzie smutek,cierpienie
Felipe oj będzie się dziać,a ten opis fascynacji nad Sophii majstersztyk
co takiego skrywa Pablo |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:47:20 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Asiu,nie potwierdzam,ani nie zaprzeczam
W sumie to moge dac jeszcze dzis newik..Mam nadzieje,ze takie rozwiązanie wam sie spodoba I dziekuje za komentarze;*
31
Luis stal przed wejsciem do ogromnej rezydencji rodziny Castillio.Wiele o niej slyszal.Była jedną z najbogatszych i najbardziej poteznych w calym Meksyku.
Podobno Hector Castillio szukal nowego lokaja.Modlil się by była to prawda.Fabryka,która go do niedawna zatrudniala nie prosperowala dobrze,ostatnimi czasy i zarzad musial zwolnic niektórych pracowników.Mimo,ze pracowal tam od lat padlo wlanise na niego.Oczywiscie potrzebowali mlodsych,sprawniejszych..
Problem w tym,ze pieniadze,które Luis i jego zona zdazyli odlozyc zaczynaly już się konczyc. Jeśli szybko nie znajdzie pracy wyladuja na ulicy..
Przeskakujac nerwowo z nogi na noge zadzownil do środka.Otworzyla mu siwowlosa kobieta i zaprosila do srodka.Zauroczony rozgladał się po palacu,w którym się znalazl.Nigdy jeszcze nie widzial takiego bogactwa.Schody zaszkrzypialy.Odwrocil się i spojrzal na eleganckiego mezczyzne o srogim wygladzie,który wlasnie od niego schodzil.
Natychmiast go rozpoznal.A wtedy krew odpłynęła z jego twarzy.Jak mógłby zapomniec czlowieka,ktorego obraz przesladowal go od tylu lat?25 lat..Cwierc wieku..
Hector zas początkowo go nie poznal.Nie zwykl przykówac zbyt duzej wagi do ludzi,którzy jego zdaniem nie zaslugiwali na szacunek.Do plepsu.Reakcja tego mezczyzny zaskoczyla go jednak.Czul,ze gdzies już go widzial..Tylko gdzie?Na pewno zna tę twarz..Widzial ja tylko raz..bardzo dawno temu,ale..Kiedy to było?
I nagle już wiedzial.Było to 25 lat temu,w szpitalu,w Meksyku,gdzie jego zona rodzila wlasnie dziecko.Urodzila chlopca,który wkrotce stal się jej calym zyciem..Tyle,ze dziecko,które tak kochala nie było tym,które wydala na swiat...Nie,chlopiec,którego wychowali urodzil się w tym samym czasie,tyle,ze z powazna wada serca..Były male sznsa na to,ze uda mu się przezyc.Matka tametgo dziecka ciezko zniosla porod.Nie przezylaby gdyby jej synek umarł.Jej maż także był w ciezkim stanie.Bal się o syna,o zone i o matke,która lezala w szpitalu,czekajac na operacje,od ktorej zalezalo jej zycie..Wtedy tez,w najtrudniejszym momencie swego zycia,drogi jego i Hectora Castilio spotkaly się.Ten drugi szukal sposobu na zemsta na zonie.I nagle go znalazl.W tym czlowieku znalazl odpowiedz.A raczej w jego dziecku..Zlożył mu pewną propozycję. Poczatkowo Luis uznal go za wariata,jednak pozniej..Nie ulegalo watpliwosci,ze ten czlowiek był bogaty.Widac to było po jego stroju.Operacja jego synka musiala być bardzo kosztowna.A była jedyna nadzieja na zycie chlopca.Widzial,ze to bezwzgledny czlowiek..Kto inny chce zrobic cos tak potwornego?Kto?
Zostal postawiony przed najtrudniejsza decyzja swego zycia..Czy powinien się zgodzic i oddac swego pierworodnego syna,na którego tak czekal,którego tak kochal,obcemu czlowiekowi?O którym nie widzial nic?Oklamac swoja zone i zyc z tym brzemieniem i ciezarem tej decyzji do konca swych dni?Jednak..Jesli to była jedyna szansa na zycie dla jego synka..Zgodzil się.
I nie widzial tego czlowieka nigdy wiecej.Az do tej chwili.
Nigdy nie wybaczyl sobie tamtej decyzji.Twarz tego czlowieka przesladowala go zawsze.Ilekroc zamykal oczy.To nie było tak,ze nie kochal swego syna,bo zawsze traktowal go jak swojego.On i jego siostra byli dla niego calym swiatem.Nie potrafilby kochac go bardziej.Kochal go tak,jakby plynela w nich ta sama krew.Nigdy jednak nie zapomnial o tym,ze ma jeszcze jedno dziecko..
-To pan..-zaczal drzacym glosem.Hector podszedl do niego szybko i szarpnął mezczyzne za ramie.
-Proszę stad wyjsc-syknal natychmiast.
-Ja musze..-powiedzial blady,rozglądając się dookoła.Czy jego syn tu jest?Hector natychmiast odgadl jego mysli.
-Nie ma go tu-warknal.-Niech pan natychmiast opusci mój dom i nie wraca tu nigdy wiecej!
-Nie..Nie!-dodal mocniej.Zbyt dlugo czekal na te chwile.Bał sie,ze nigdy nie pozna swego syna.A teraz,po tylu latach wreszcie miał okazje czegos się o nim dowiedziec.A nie wiedzial nawet czy ten zyje.-Njapierw musimy poromzawiac..Co z moim..
-Nie zyje.-sklamal od razu Hector.Luis zachwiał się i pewnie by upadl gdyby nagle drzwi nie tworzyly się i nie stanela w nich sliczna,mloda dziewczyna.
-Tato,czy..-zaczela,na widok Luisa urwala jednak.-Co panu jest?-zawolala przestaszona podbiegajac do mezczyzny i lapiac go za reke.
-Evo idz do siebie-powiedzial zdenerwowany Hector.
-Ale,tato..temu czlowiekowi cos się stalo,trzeba zadzwonic do szpitala..
-Nic mu nie będzie.Idz do siebie.
-Ale..
-Rob o co proszę!-krzyknal.
Eva cofnela się o krok,zaskoczona reakcją ojca.Nigdy nie zachowywal się tak w stosunku do niej.
-Przepraszam-zreflektowal się i obnizyl glos-Ale proszę idz do swego pokoju.Musze porozmawiac z tym czlowiekiem.
Eva spojrzala raz jeszcze na bladego mezczyzne,jednak ten dal jej znak,ze nic mu nie jest.Wtedy niepewnie puscila go,pomagając mu jednak wpierw usiąść.
Kiedy była już na schodach,obejrzala się i powiedziala.
-Mysle,ze powinienes odwiedzic Jorge.Wiem,ze nie potraficie sie porozumiec,ale on jest moim bratem i kocham go.Dlatego chcialabym..
Luis nie sluchał wiecej.Kiedy uslyszal imie wypowiedziane przez dziewczyna poczul,ze wraca do niego zycie.A wiec jego syn zyl..
Hector był wsciekly.Eva zdemaskowala jego klamstwo.Ten czlowiek wiedzial już,ze jego durny dzieciak wciąż zyje..
Evy juz nie bylo w pokoju.Hector podszedl do Luisa i zaciągnął go od drzwi.
-Przyjdz jutro do mojej firmy-powiedzial niechetnie-To może dowiesz się czegos o synu..
Kiedy wyszeld na ulice trzesly się pod nim nogi.Był jednak szczesliwy.Wreszcie wiedzial gdzie jest jego syn...Gdzie mieszkal cale swoje zycie.Był szczesliwy,bo wiedzial,ze niczego mu nei brakowalo.
Manuel wychodzil wlasnie z pracy,gdy zobaczyl wychodzącego z rezydencji Castillio, znajomego mezczyzne.Szybko schowal się za drzewem,by ten go nie poznal.Patrzyl na niego ze zdzwieniem.Dobrze znal tego czlowieka.Był dla niego prawie jak czlonek rodziny...
‘Co on tu robi?’-spytal sam siebie.
Co łączylo Luisa Velasqueza,ojca dwojki ludzi,których poza matka i Ramonem,kochal najbardziej na swiecie,z rodzina,której tak nienawidzil?
Ostatnio zmieniony przez green_tea dnia 18:52:32 25-05-08, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 19:10:27 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Wow. Luis odnalazł swego syna, no a przynajmniej wpadł na jego trop a to juz coś. Teraz ciekawi mnie co z tym zrobi:) Świetny odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Klaudusieniczka Prokonsul
Dołączył: 30 Sie 2006 Posty: 3866 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:20:33 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Woah, czyli Luis jest ojcem Sophi i Alberta..czyli Alberto jest synem Hectora i bratem Evy..a Jorge Sophii...
Świetny odcinek |
|
Powrót do góry |
|
|
giovanna King kong
Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 2635 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Milano Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:10:07 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Klaudusieniczka napisał: | Woah, czyli Luis jest ojcem Sophi i Alberta..czyli Alberto jest synem Hectora i bratem Evy..a Jorge Sophii...
Świetny odcinek |
dokładnie to samo chciałam napisać
świetny odcinek aż chce się więcej |
|
Powrót do góry |
|
|
green_tea Wstawiony
Dołączył: 08 Mar 2007 Posty: 4736 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:23:03 25-05-08 Temat postu: |
|
|
Jak myślicie,jak zachowa się Manuel gdy odkryje,że jego najlepszy przyjaciel jest synem jego najwiekszego wroga? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|