Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sezon na miłość 2 sezon wg Alice13
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:50 27-02-16    Temat postu:

Cd. odcinka 59

Seyma dochodzi do wniosku, że zachowanie Ayaza spowodowane jest zapewne tym, że nadal uważa, że za szybko chce sobie ułożyć życie po śmierci Ady. Wszyscy wtajemniczeni dochodzą do wniosku, że najlepiej jeśli z nim porozmawia Biulent, bo sam jest w podobnej sytuacji. Biulent na początku trochę się wzbrania, ale gdy reszta uświadamia mu, że od tego może zależeć szczęście Oyku, zgadza się. W tym celu umawia się z Ayazem w kawiarni Sibel i Ilkera. Kiedy Ayaz przychodzi do kawiarni, Biulent już na niego czeka przy barze. Witają się i idą usiąść przy stoliku.
A: O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
B: Nie ma sensu owijać w bawełnę. Chciałbym porozmawiać o tobie i Oyku.
A: O mnie i Oyku?
B: Nie rób takiej zdziwionej miny. Naprawdę sądziłeś, że nic nie zauważymy?
A: A niby co zauważyliście?
B: To, że od waszej randki w wesołym miasteczku unikasz jej.
A: Wcale nie.
B: Czyżby?
A: No może trochę, raczej nie pogłębiam naszej znajomości.
B: A co takiego stało się w tym wesołym miasteczku, że nagle postanowiłeś nie pogłębiać waszej znajomości?
Ayaz unika wzroku Biulenta, przy okazji uroczo się zarumienił (szkoda, że nie widzi tego Oyku).
B: Co przestraszyłeś się tego co poczułeś, czy może uważasz, że zdradzasz Adę?
A: Nie rozumiem skąd …
B: Czyżbyś zapomniał, że jestem w podobny położeniu co ty?
A: U ciebie upłynęło więcej czasu.
B: Czas nie ma takiego znaczenia. Ja swoją żonę znałem ponad 30 lat. Prawie 30 lat byliśmy małżeństwem. Pobraliśmy się, zanim się dorobiłem. Pomagała mi we wszystkim, gdyby nie ona, na pewno nie udałoby mi się osiągnąć tego co mam teraz. Przez dwa lata patrzyłem jak pomału odchodzi od nas i nie mogłem nic zrobić jedynie być przy niej. Kiedy odeszła zamknąłem się w sobie i zacząłem się nad sobą użalać. Co gorsze zapomniałem o własnych dzieciach, o co do tej pory mam do siebie żal.
Pogodzenie się ze śmiercią żony, zajęło mi ponad pół roku i to dzięki temu, że miałem dzieci. Ja byłem pewny, że już nigdy więcej się nie zakocham. Nie chodziło nawet o to, że tak bardzo kochałem swoją żonę, ale uważałem, że jestem po prostu na to za stary. To było cztery lata temu. Meral znam od ponad 20 lat, kiedy wraz z mężem przeprowadziła się do naszej starej dzielnicy. Dość szybko się zaprzyjaźniliśmy. Bardzo nas wspierała, kiedy okazało się, że moja żona ma raka, choć sama bardzo cierpiała po odejściu Kemala. Bardzo mnie wspierała po pogrzebie. Żadne z nas nie traktowało drugiego inaczej niż jak przyjaciela. Dopiero po wypadku Oyku zbliżyliśmy się do siebie. Na początku zaprzeczałem sam sobie, że zaczyna nas łączyć coś więcej niż przyjaźń. Okłamywałem sam siebie, że to co czuje, to zwykła przyjaźń. Brzmi znajomo?
A: Może trochę.
B: Chyba jednak nie trochę. Pół roku nam zajęło przyznanie się przed samym sobą, że to coś więcej niż przyjaźń.
A: Uwielbiałem patrzeć jak krążycie wokół siebie.
B: Zauważyłeś to?
A: Nie tylko ja.
B: To prawda nasze dzieci też to zauważyły i tak naprawdę to one nas popchnęły ku sobie. Oboje uważaliśmy, że jesteśmy za starzy na miłość, że nie wypada nam w naszym wieku zakochać się. Po za tym obawialiśmy się reakcji naszych dzieci na nasz związek. A jak się okazało, to oni byli mądrzejsi od nas. Na pierwszą prawdziwą randkę umówiły nas nasze dzieci. Choć bliższe prawdy byłoby powiedzenie, że zrobili to podstępem. Mieliśmy zjeść razem kolację, a zostaliśmy sami. – uśmiecha się do swoich wspomnień. – Wówczas pierwszy raz pocałowałem Meral. Tego co poczułem całując ją nie spodziewałem się. Czułem się tak, jakbym dostał obuchem w głowę. Coś ci to przypomina?
A spuszcza głowę.
B: Przypomina prawda. Czego się boisz Ayaz?
A: Niczego.
B: Możesz oszukiwać samego siebie, ale mnie ci się nie uda.
A: Nie oszukuję się.
B: Owszem oszukujesz. Pytanie dlaczego to robisz?
A: To nie jest tak jak myślisz.
B: A jak jest?
A: Nie jestem jeszcze gotowy na te wszystkie emocje i uczucia.
B: Nikt nie jest na nie gotowy po stracie ukochanej osoby. Ale nie należy przed nimi uciekać.
A: Ja nie uciekam.
B: Tylko się przed nimi barykadujesz.
A: Po prostu nie pozwalam im mną zawładnąć.
B: I co udaje ci się. Po twoim zachowaniu wnioskuję, że idzie ci to marnie.
A: Mogło by iść lepiej, gdybym nie widywał Oyku codziennie.
B: Nie widziałeś jej ponad tydzień. Pomogło ci to coś?
A: Nie bardzo.
B: Odległość nie pomoże, bo ona już wkradła się do twojego umysłu i serca.
A: Miałem nadzieję, że nie ma ze mną tak źle.
B: Obawiam się, że jest gorzej niż sądzisz. Jest tylko jeden sposób na poradzenie sobie z tą sytuacją.
A: Jaki sposób?
B: Szczera rozmowa. Oboje powinniście sobie wyjaśnić co jedno czuje do drugiego.
A: Chyba wiem, co ona czuje do mnie.
B: Jesteś tego pewien?
A: Jeśli chodzi o Oyku, to niczego nie jestem już pewien.
B: I nie będziesz dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie.
A: Może masz rację.
B: Nie może tylko na pewno mam rację.
A: To nie będzie takie proste.
B: Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Ale jak to się mówi „kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”.
A: Przemyślę to.
B: Nie myśl zbyt długo, bo życie szybko upływa, o czym oboje dobrze wiemy.
A: Postaram się stracić jak najmniej czasu.
B: Lepiej nie trać go w ogóle. - wstaje od stolika – Odwagi synu. To tylko Oyku.
A: To aż Oyku. – na te słowa Biulent się uśmiecha.
B: Chyba oboje już znamy odpowiedź. Do zobaczenia Ayaz. – żegna się z Ayazem przez uściśnięcie mu dłoni.
A: Do zobaczenia. – siedzi chwilę przy stoliku.
Biulent przechodząc obok baru pokazuje uniesionym kciukiem Ilkerowi i Sibel, że wszystko poszło zgodnie z planem. Bardzo cieszy ich ta wiadomość i od razu wysyłają pomyślne wiadomość pozostałym członkom Klubu swatek.
A sam do siebie: Chyba znamy. – wstaje i wychodzi z kawiarni.

Seyma w końcu wychodzi ze szpitala. Po Oyku odziedziczyła nie tylko pokój, ale również wózek. Oyku nie mogła zbyt długo posiedzieć z Seyma ponieważ musiała jechać na rehabilitację. Postanowiła ponad to porozmawiać z Ayazem i wyjaśnić z nim sytuację w jakiej się znaleźli. Ayaz też w końcu postanowił zachować się jak prawdziwy mężczyzna i wziąć byka za rogi. Oboje przez całe ćwiczenia próbowali zacząć rozmowę, ale w ostatniej chwili rezygnowali. Kiedy oboje już przebrali się po ćwiczeniach i mieli się rozejść, oboje wypowiedzieli swoje imię jednocześnie.
A: Oyku.
O: Ayaza.
O&A jednocześnie: Możemy porozmawiać? ….. Tak
A: Tylko może nie tu?
O: Gdzie proponujesz?
A: Tam gdzie będziemy mogli spokojnie porozmawiać.
O: Czyli gdzie?
A: Zaufaj mi.
O: Mam nadzieję, że nie będę tego żałować.
A: O co tym razem mnie posądzasz?
O z uśmiechem: A o co bym mogła posądzać tak kryształowego człowieka jak ty?
A kręci głową i uśmiecha się: Ty się nigdy chyba nie zmienisz.
O: A co mam się zmieniać?
A: Nie. Ty nie musisz.
Wsiadają do samochodu i odjeżdżają. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że przywiózł Oyku do ich samotni. Oyku rozgląda się.
O: Wybrałeś dobre miejsce na naszą rozmowę.
A: Ja mam zawsze dobre pomysły.
O: Tak jak przebranie się za Jokera i czekanie na Adę na drzewie?
A otwiera szeroko oczy: Rozmawiałaś z Yasemin. – siadają na ławce.
O: Tak.
A: Co jeszcze ci powiedziała?
O z uśmiechem: Bardzo wiele. W każdym razie dowiedziałam się o tobie bardzo ciekawych rzeczy. - Ayaz lekko się rumieni, co wykorzystuje Oyku aby się na nim odegrać – Wyglądasz uroczo z tym rumieńcem na twarzy.
A: Ja się wcale nie rumienię.
O śmiejąc się: Wierzę ci.
A: Zresztą nie o mojej przeszłości mieliśmy rozmawiać.
Oyku szybko przestaje się uśmiechać: To prawda.
Zapada krępująca cisza. W pewnej chwili oboje zaczęli mówić:
A: Oyku.
O: Ayaza.
A: Mów pierwsza.
O: Ayaz ……
A: Tak?
O: …………… Dlaczego ostatnio mnie unikasz?
A unikając wzroku Oyku: Ja cię unikam? Nic podobnego.
O: Naprawdę masz mnie za taką idiotkę, że ci w to uwierzę?
Ayaz wstaje i podchodzi do barierki i patrzy przed siebie. Oyku siedzi i cierpliwie czeka na odpowiedź Ayaza. Ale po pewnym czasie jej cierpliwość się kończy.
O: Ayaz zamierzasz mi odpowiedzieć?
Ayaz odwraca się w jej stronę i powoli podchodzi do ławki. Chwile stoi po czym siada na ławce.
A: Nigdy nie uważałem cię za idiotkę.
O: Chyba jednak ostatnio tak.
A: Po prostu musiałem sobie przemyśleć różne rzeczy.
O: Ma to związek z tym co stało się na …. diabelskim młynie?
A: W dużej mierze tak.
O patrząc przed siebie: Na początku sądziłam, że cię zszokowało moje zachowanie. Do tej pory nie potrafię zrozumieć dlaczego się tak zachowałam. Wiem, że fakt, że nigdy wcześniej tego nie robiłam, nie tłumaczy mnie. Ale…
A przerywa Oyku: Tu nie chodzi o twoje zachowanie. Ono bynajmniej mnie nie zszokowała, a nawet nie zdziwiło.
O: Więc jednak chodzi o mój brak doświadczenia.
A: O czym ty mówisz?
O: Zostałam ostatnio uświadomiona z jakim typem kobiet do tej pory się spotykałeś.
A z lekkim zażenowaniem: Jak bardzo uświadomiona.
O: Bardzo, choć o szczegółach nie było mowy.
A ponownie się zarumienił, ale Oyku jest tak zaaferowana swoimi myślami, że nie zwraca na to uwagi: Acha. – po chwili – Ale co to ma wspólnego z tobą.
O: To chyba oczywiste. Ja jestem wręcz przeciwieństwem tych kobiet.
A: I całe szczęście, bo tak to już nie miałbym żadnych szans.
O: O czym ty mówisz?
A: To nie ma znaczenia. Dalej nie wiem do czego zmierzasz?
O: Jak to do czego? W końcu zdałeś sobie sprawę, że ja nie mam żadnego doświadczenia w tych sprawach.
A: Ja od samego początku o tym wiedziałem, no może z wyjątkiem tego, że się nigdy nie całowałaś, o czym dowiedziałem się podczas weekendowego wypadu do domku Ilkera i Sibel.
O: W takim razie nie rozumiem?
A: Czego?
O: Skoro wiedziałeś, że nie mam żadnego doświadczenia i nie będę wstanie sprostać twoim oczekiwaniom, to poco zapraszałeś mnie do wesołego miasteczka?
A: Chwila moment. O czym ty mówisz? Jakim moim oczekiwaniom nie będziesz w stanie sprostać?
O bardzo się rumieni: Mam na myśli ….
A: Co masz na myśli?
O: No…… że ja nie umiem ……
A: Czego nie umiesz?
O bardzo już zarumieniona: Całować się i te …… inne sprawy.
A patrzy na Oyku z niedowierzaniem: Sądzisz, że unikam cię dlatego, że nie usatysfakcjonował mnie nasz pocałunek na diabelskim młynie?
O unikając jego wzroku: Tak.
A kreci głową: Nie wierzę. – zaczyna się śmiać – Ja nie usatysfakcjonowany – śmieje się co raz bardziej.
O z obrażoną miną: Nie musisz się tak ze mnie śmiać.
A próbując powstrzymać się od śmiechu: Ja nie śmieję się z ciebie – Oyku patrz na niego z powątpieniem – no może też z ciebie….ale przede wszystkim z nas obojga, a najbardziej z siebie samego.
O: A co jest w tym takiego śmiesznego?
A: Gdybyś wiedziała?
O: Ja się bardzo chętnie dowiem.
A patrząc prosto w oczy Oyku: Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć.
O z mniejszą pewnością siebie: Tak.
A zbliżając się do Oyku: Na pewno?
Oyku przełyka ślinę i przypomina sobie co mówiła Yasemin podczas ich ostatniej rozmowy.
O: No nie wiem czy Ayaz zamierza się otworzyć. Chyba mu się ostatnio drzwi przycięły i ma problem z ich otwieraniem.
Y: Więc trzeba je naoliwić lub wymienić zamek.
O: Ciekawe jak to zrobić?
Y: W prosty sposób. Wziąć byka za rogi.
O: To znaczy.
Y: Porozmawiać z nim szczerze o waszej sytuacji. Niech się w końcu określi.
O: Tylko ja nie mam tyle odwagi co ty.
Y: A chcesz drugi raz stracić szanse na miłość?
O: Nie.
Y: To weź się w karby i przyprzyj go do muru.
O wracając do rzeczywistości: Tak. Chcę.
A wciąż patrząc Oyku w oczy: Oyku tam na górze to ja straciłem głowę.
O: Co masz na myśli?
A: To, że nie wiem, co by się dalej stało jakby młyn nie ruszył.
O: Żartujesz sobie ze mnie?
A: Niestety nie, choć wolałbym, żeby to był żart.
O: Nie rozumiem, więc dlaczego w takim razie mnie unikałeś, skoro ci się podobało? (podobać to mu się mogły co najwyżej widoki).
A: Bo nie byłem na to przygotowany. Wiedząc o twoim braku doświadczenia byłem pewien, że będzie to bardzo miły pocałunek i nic więcej.
O: Nie rozumiem.
A: Oyku mówiąc wprost nie spodziewałem się wybuchu takiej namiętności między nami. Po prostu się wystraszyłem (ufff ya w końcu to powiedział).
O: Ty się miałeś wystraszyć? Przecież z twoim doświadczeniem, to nie masz się czego bać, to raczej ja powinnam się bać.
A z uśmiechem: Tego akurat się nie bałem. Chodziło mi o emocje i uczucia. Po prostu poczułem zbyt wiele na raz.
O z niepewną miną: Acha.
A poważniejąc: Ty wówczas też nie byłaś za bardzo rozmowna.
O rumieniąc się: Ja nie wiedziałam czego można się spodziewać. To wcale nie jest śmieszne.
A: Wiem. Przepraszam.
O: Po prostu na chwilę straciłam głowę.
A: Na dość długą chwilę oboje ją straciliśmy.
Oyku nie pewnie uśmiecha się patrząc na Ayaza.
O: Czy to tylko dlatego mnie unikałeś.
A: Mógłbym skłamać i powiedzieć, że tak, ale zasługujesz na szczerość. Wystraszyłem się, że w tak krótkim czasie, tak wiele zacząłem czuć do ciebie. Nie byłem gotowy na te wszystkie emocje i uczucia.
O: A teraz jesteś?
A: Nie bardzo, ale nie zamierzam już przed nimi uciekać. A ty?
O: Co ja?
A: Nadal zamierzasz trzymać się kurczowo swojej miłości do Mete?
O: Ja jej się już nie trzymam.
A: Jesteś tego pewna?
O: Tak.
A wyjmując zdjęcia z kieszeni kurtki: Te zdjęcia dowodzą czego innego. – podaje zdjęcia Oyku.
Oyku ogląda zdjęcia: Skąd je masz?
A: Znalazłem w swojej skrzynce na listy. Wyglądacie na nich jak zakochana para.
O spogląda na Ayaza: Ale nią nie jesteśmy. Ciekawe czy tak samo wyglądaliśmy na twojej kanapie w salonie.
A: Będę musiał o to zapytać Hasana. Wracając do Mete. Jesteś pewna, że to już koniec?
O: Tak jestem pewna. Tylko go pocieszałam. Zrobiłbym to samo dla każdego przyjaciela. Może nie uwierzysz mi, ale wówczas naprawdę myślałam o nim tylko jak o zwykłym przyjacielu.
A przysuwając się do Oyku i biorąc ja za dłonie: Zostawiasz przeszłoś w tyle i nie oglądasz się już za nią?
O patrząc prosto w oczy Ayaza: Tak, a ty?
A: Ja też.
Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi , w jeden kącik ust a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ma ją już pocałować w usta, dzwonią ich telefony. Z ociąganiem odsuwają się od siebie, wyciągają telefony i rozmawiają chwilę przez telefon.
O: Seyma.
A: Szef.
O: Czas wracać do rzeczywistości.
A z uśmiechem: A gdzie teraz byliśmy?
O: Na króciutkich wakacjach.
A: Musimy pomyśleć o dłuższych wakacjach. – Oyku się rumieni, co bardzo podoba się Ayazowi – Co porabiasz dziś późnym popołudniem?
O: To co zwykle. Albo posiedzę z Seymą, albo się będę uczyć.
A z zawadiacki uśmiechem: Co powiesz na krótkie wakacje?
O uśmiecha się i rumieni jednocześnie, przez co wygląda jeszcze piękniej: Zgadzam się. A gdzie je zrobimy?
A: To będzie niespodzianka.
Oyku przypomina sobie ostatnią niespodziankę i rumieni się jeszcze bardziej, a Ayaz zdaje sobie sprawę o czym pomyślała i uśmiecha się jeszcze szerzej.
O: Jak mam się ubrać?
A: Wygodnie.
O: Jesteś bardzo tajemniczy.
Ayaz się tylko uśmiecha. Po chwili: Jedziemy?
O: Tak.
Ayaz odwozi Oyku do domu. Odprowadza ja do drzwi i całuje na pożegnanie w kącik ust (pozwalam wam sobie wybrać w który). Oyku patrzy za odchodzącym Ayazem i uśmiecha się. Ayaz też się uśmiecha i macha jej na pożegnanie. Oyku wchodzi do domu i idzie do Seymy.
S: Wreszcie jesteś. Co tak długo?
O: Rozmawiałam z Ayazem?
S: Naprawdę i co?
O: Wyjaśniliśmy sobie wszystko.
S: I?
O prawie krzyczy ze szczęścia: Umówiliśmy się dzisiaj popołudniu.
Seyma też chciała uczestniczyć w radości Oyku, niestety gips na ręce i nodze jej to uniemożliwia nie mówiąc już o żebrach.
S: Przeklęty gips i żebra. Mniejsza z tym. Gdzie idziecie?
O: Nie wiem. To ma być niespodzianka.
S: Może taka jak ostatnio.
Oyku się rumieni, a Seyma się śmieję.
S: Pocałowaliście się na zgodę?
O: Prawie.
S: Jak to prawie?
O: Bo gdy to mieliśmy zrobić zadzwoniły nasze telefony.
S: O ja głupia. Obiecuję, że już więcej nie będę do ciebie dzwoniła, gdy będziesz z Ayazem.
O: Nie uwierzysz, ale ktoś zrobił zdjęcia mi i Mete w poczekalni szpitalnej, jak go pocieszałam podczas twojej operacji i wysłał je Ayazowi. Wiesz jaki jest Mete i jak przeżywa, zachowywał się prawie jak dziecko.
S: A ty tuliłaś jak matka syna, a na zdjęciu wyszliście jak para zakochanych. Ayaz był zazdrosny?
O: Chyba tak, choć udawał, że nie.
S: Ktoś chciał was rozdzielić, a wyświadczył ci przysługę.
O: Ale kto by to mógł być?
S: Razem z Burcu podejrzewamy, że Onem może nie być zadowolona, że Ayaz chce się z tobą związać.
O: Ale niby dlaczego.
S: Posłuchaj czego się dowiedzieliśmy. – opowiada o wszystkim Oyku, ale widz już nie słyszy co mówi.

Po południu Oyku zgodnie z wytycznym Ayaza ubrała się wygodnie. Ubrała się w wygodne czarne spodnie, jasny sweter, sportową kurtkę i oczywiście białe superstary (wiem, że wolałybyście, żeby była w samych superstarach, ale w najbliższym czasie nie przewiduję, żadnych aresztowań ani wizyt w szpitalu – dbam nie tylko o węża, ale również o serce Ayaza/Serkana). Po chwili przyjeżdża Ayaz. Ubrany jest w dżinsy, podkoszulek, koszulę kratkę i kurtkę zamszową. Oyku wychodzi przed dom.
O: Czy mam zabrać ze sobą kulę.
A: Nie. Tam gdzie cię zabieram, nie będzie ci ona potrzebna.
O: Jak rozumiem nie powiesz mi, gdzie mnie zabierasz.
A: Oczywiście, że …… nie.
Ayaz pomaga wsiąść Oyku do samochodu. Następnie pokazane jest jak dojeżdżają na miejsce. Ayaz zabrał Oyku do Sportowego Klubu Jeździeckiego w Stambule (tego samego, w którym robiła sobie zdjęcia Nilperi – Seyma, İstanbul Atli Spor Kulübü – mam nadzieję, że nie pomyliłam nazwy).
A: Mam nadzieję, że nie boisz się koni.
O: Nie boję się koni.
A: To dobrze. Pojeździmy razem konno.
O: Dobrze.
Ayaz zaprowadza Oyku na dziedziniec, gdzie czeka na nich już osiodłany koń.
O: Będziemy jeździć na jednym koniu?
A: Nie martw się utrzyma ciężar nas obojga.
O przyglądając się Ayazowi: No może rzeczywiście nie ważysz tak wiele.
A łaskocząc Oyku w bok: Ja ci dam, odszczekasz każde słowo.
Oyku próbuje się oswobodzić, ale nie ma przecież szans z Ayazem.
O śmiejąc się: Ayaz proszę przestań mnie łaskotać. Jesteś bardzo szczupły.
A: Ale nie chudzina.
O: Oczywiście, że nie. – ciszej – Brakuje ci do tego z pół metra.
A: Co tam mruczałaś pod nosem.
O: Najpierw mam szczekać, teraz mruczę. Nie pomyliło ci się coś?
A: Oczywiście, że nie. Jesteś przyjacielska jak najbardziej wierny pies i słodka jak mały kociak.
Oyku kręci ze śmiechem głową: Umiesz wykręcić kota ogonem.
A: Chodź pojeździmy w końcu konno.
https://www.youtube.com/watch?v=Lim9QmGsBAM (I tu się zaczyna zapowiedziany wcześniej przez zemnie western) Ayaz podprowadza Oyku do konie. Wskakuje na siodło, a następnie podciąga na nie Oyku, która z zadziwiającą łatwością usiadła za nim.
A odwraca głowę do Oyku: Obejmij mnie mocno i nie puszczaj się.
O uśmiecha się: Cwaniak.
A: Żaden cwaniak. Po prostu korzystam z nadarzającej się okazji.
Oyku obejmuje Ayaza w pasie i przytula się do niego, co wywołuje szeroki uśmiech na twarzy Ayaza. (Jak ja jej zazdroszczę, nie dość, że będzie się mogła do niego przytulić, to jeszcze ma okazję sprawdzić jego kaloryfer, co innego nasza Oyku na pewno nie sprawdzi). Ayaz chciałoby się napisać rusza z kopyta, ale ma przecież za sobą bezcenny klejnot, więc nie będzie szarżować. W każdym razie rusza najpierw stępem, przechodząc w kłus a po rozgrzaniu się konia zaczynają galopować w stronę zachodzącego słońca. A jak już pogalopowali sobie w stronę słońca, to po jakimś czasie przygalopowali z powrotem (pewnie ich to słoneczko przygrzało za bardzo, mam nadzieję, że nie zbliżyli się do niego za bardzo). Po powrocie Ayaz pomógł zsiąść Oyku z konia, a następnie sam z niego zsiadł. Po chwili ze stajni wyszedł jeden z pracowników.
P: Część Oyku. Mam przygotować Księcia?
O: Cześć Mehmet (to inny Mehmet – nie jednemu psu Burek). A jest wolny?
M: Dla ciebie zawsze. – wraca do stajni.
Ayaz z bardzo zdziwioną miną: Umiesz jeździć konno?
O: Tak.
A: Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
O: Bo nie pytałeś. Zapytałeś tylko czy się nie boję koni.
A: Jak dobrze jeździsz?
O: Bardzo dobrze, skoro robię to od 10 lat.
A: Miałaś niezły ubaw co?
O: Troszeczkę.
Mehmet przyprowadza Księcia, którym jest kary arab jak na zdjęciu poniżej:

Oyku podchodzi do niego: Cześć przystojniaczku. – koń parsknął na przywitanie – Ja też się za tobą stęskniłam. – przytula się do jego pochylonego łba. Głaska go czule po łbie i po szyi. Książe parska zadowolony z pieszczot Oyku (zaczynałam już pisać Ayaza). Oyku głaska go po łopatce, kłębie, grzbiecie, kłodzie (nie chodzi mi o kłodę drewna tylko o bok konia), lędźwiach, słabiźnie i zadzie. Z dziwną miną przygląda się tym pieszczotom Ayaz (niech zgadnę chciałby być na miejscu konia). Oyku odwraca się do Ayaza.
O: Pomożesz mi go osiodłać? - Ayaz nie reaguje - Ayaz?
A wraca do rzeczywistości: Co?
O: Pomożesz mi go osiodłać?
A: Oczywiście.
Ayaz pomaga osiodłać Oyku Księcia, który niezadowolony z obecności Ayaza parska na niego (i tak ma Ayaz szczęście, że tylko parska, a nie szczypie chrapami, jak to robią niektóre wredne konie, albo nie stanie mu na stopie, a wiemy że miałby na czym). Po osiodłaniu konia.
O: Pościgami się trochę?
A: Chętnie.
O: A jaka będzie nagroda dla zwycięzcy?
A ze swoim uśmiechem nr 9: Przegrany pocałuje zwycięzcę.
O: Chyba konia zwycięzcy.
A: Wolę, żebyś pocałowała mnie, niż mojego konia (proszę bez gorszących (czyt. sprośnych) skojarzeń).
O: Raczej boisz się, że będziesz musiał pocałować Księcia.
A: Zdecydowanie wolę pocałować ciebie.
Oyku się rumieni i rozgląda się czy nikt ich nie słyszał. Na szczęście Mehmet już poszedł, a nikt inny się nie kręci wokół stajni.
A: To co ścigamy się?
O: Jak tylko wsiądę na konia.
A: Pozwól, że ci pomogę.
O: Dziękuję. (Ja na jej miejscu uważałabym na Ayaza, a raczej na jego rączki).
Oyku wkłada stopę w popręg , a Ayaz za pupę podsadza ją do góry (ha przewidziałam zagranie Ayaza, nasz niegrzeczny chłopiec).
O: Ayaz!!! Co robisz?
A z niewinną miną: Pomagam ci przy wsiadaniu na konia.
O kręci głową: Można to robić w inny sposób.
A: Owszem można, ale ja wolałem w taki.
Oyku śmieje się. Ayaz wskakuje na swojego konia. Oyku najpierw chce rozgrzać konia, zanim zacznie się na nim ścigać. Po kilkunastu minutach przygotowują się do wyścigu.
O: To dokąd się ścigamy?
A: Do tej fosy z wodą do której ostatnio dojechaliśmy.
O: Dobrze. To co zaczynamy?
A: Zaczynamy.
O&A jednocześnie: Wio.
Podczas całego wyścigu szli łeb w łeb. Dopiero pod sam koniec Oyku wysunęła się na prowadzenie i wygrała o łeb z czego jest bardzo szczęśliwa. Oboje podjeżdżają do najbliższego drzewa. Ayaz zsiada pierwszy i przewiązuje swojego konia do drzewa, a następnie pomaga zsiąść Oyku i przywiązuje Księcia z drugiej strony drzewa.
Ayaz podchodzi blisko do Oyku i opuszkami palców głaska najpierw jeden policzek a później drugi: Pozwól, że wręczę ci twoją nagrodę za wygraną. - Na te słowa Książe parska.
O: Ayaz on na nas patrzy.
A: Teraz będziemy kwita.
O: O czym ty mówisz?
A: Pierwszy raz w życiu byłem zazdrosny o konia, ale bardzo chętnie zamieniłbym się z nim miejscem, kiedy go tak głaskałaś. Teraz niech on zazdrości mi, że ta ja będę całował ciebie, a nie on.
O zarumieniona: Ayaz! – ucisza ją kładąc palec na jej ustach, a następnie całuje ją delikatnie w usta.
Oyku nie pewnie oddaje mu pocałunek. Po chwili odsuwa się. Ayaz chce ją jeszcze raz pocałować, ale tym razem to Oyku kładzie mu place na wargach. Ayaz przytrzymuje jej dłoń przy swoich ustach i patrząc jej prosto w oczy, całuje po kolei opuszki jej palców.
O ze ściśniętym gardłem: Ayaz.
A: Tak?
O: Może lepiej nie ryzykujmy utraty głowy w takim miejscu.
A z ociąganiem puszcza dłoń Oyku i opiera się czołem o jej czoło: Niestety masz rację. Lepiej nie ryzykować utraty głowy w takim odosobnieniu.
W końcu odsuwają się od siebie. Ayaz przyprowadza Oyku jej konia i pomaga jej na niego wsiąść. Następnie idzie po swojego. Wracają do stajni, gdzie również jej pomaga. (Tu niestety już kończy się western. No wiem, że w prawdziwym westernie powinna być obowiązkowo jakaś strzelanina, ale niestety musimy się obejść smakiem. Ale jestem pewna, że colt Ayaza na pewno był naładowany i czekał tylko na odbezpieczenie. Ale przynajmniej mieliśmy namiastkę pościgu konnego. ) Następnie Ayaz odwozi Oyku do domu. Odprowadza ją do drzwi i tym razem na pożegnanie całuje ją w usta.
A: Dobranoc Oyku.
O: Dobranoc Ayaz.
Oyku wchodzi do domu, a Ayaz idzie do samochodu.

Oyku od wizyty w Klubu Jeździeckim ma świetny humor, co zauważają wszyscy z otoczenia. Nawet Mete zauważa zmiany jakie zaszły w Oyku, tylko nie wie co jest tego przyczyną. Seyma w końcu go uświadamia. Mete nie jest zadowolony z takiego obrotu sprawy, ale Biulent go uspakaja, że rozmawiał już z Ayazem na temat Oyku. Po za tym pozostali też stają po stronie Ayaza, więc Mete w końcu daje za wygraną. Seymie coraz mniej dokuczają żebra, ale niestety gips nadal utrudnia jej normalne funkcjonowanie. Najwięcej pomaga jej Meral, choć robią to również Oyku i Burcu. Ta ostania z powodu zwolnienia lekarskiego Seymy ma dużo pracy i większość dnia spędza właśnie w niej.
Oyku chcąc się odwdzięczyć Yasemin za dobrą radę jakiej jej udzielił, zaprasza ją na rodzinno-przyjacielską kolację. Jedynie Burcy, Seyma i Sibel wiedzą o tym, że Yasemin kocha Ayaza. Oyku poprosiła je jednak, aby nikomu tego nie mówiły, bo nie chce, aby czuła się w ich towarzystwie skrępowana. Dziewczyny nie za bardzo wierzą w dobre intencje Yasemin, ale kiedy Oyku opowiada im o ich rozmowie, przekonują się do niej. Zdają sobie sprawę, że bardzo łatwo mogła rozdzielić Oyku i Ayaza, a jednak tego nie zrobiła. Dziewczyny domyślają się, że za chęcią rozdzielenia Oyku i Ayaza może stać Onem i należy na nią uważać. Ze swoimi przypuszczeniami dzielą się z Oyku, tej jednak trudno uwierzyć, że Onem zależało przede wszystkim na poróżnieniu jej z Ayazem, a nie na uchronieniu ich oboje przed cierpieniem. Obiecuje jednak dziewczynom, że będzie uważać na Onem. Podczas kolacji Oyku przedstawia Yasemin swojej rodzinie i przyjaciołom. Ayaz jest mile zaskoczony, tym że Oyku chce się zaprzyjaźnić z Yasemin. Oyku opowiedziała mu o swojej rozmowie z Yasemin. Pominęła jedynie tę cześć o nocy spędzonej w ramionach Ayaza. Kolacja przebiegała w bardzo miłej atmosferze i Yasemin bardzo polubiła wszystkich członków rodziny i przyjaciół Oyku.
Pewnego wieczoru Emre organizuje spotkanie w kawiarni po godzinach otwarcia. Niestety z wiadomych powodu nie przyszli na nie Mete z Seymą. W kawiarni są już Ilker, Sibel, Oyku, Ayaz, Yasemin i Burcu. Wszyscy czekają na Emre i jego niespodziankę. Zastanawiają się, co to może być. Po pewnym czasie do kawiarni wchodzi Emre z Sinanem Akcilem. Podchodzą do sofy na której wszyscy siedzą. Sinan Akcil od razu zwraca uwagę na Oyku.
SA: Cześć Oyku.
O: Cześć.
E: Wy się znacie?
SA: Tak. Oyku jest moją muzą i właścicielką najpiękniejszych oczu.
Kamera jest skierowana na zaskoczonego Ayaza. Jego mina jest bezcenna.
Sonu 59 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:23 29-02-16    Temat postu:

Zwiastun 60 odcinka

Kawiarnia Sibel i Ilkera. Wszyscy siedzą na sofach.
SA: Po miesiącu udało mi się ją przekonać, ale pod jednym warunkiem, że nikt ją nie rozpozna. Zastanawiałem się jak ją zmienić, aby nikt jej nie poznał, a zarazem żeby jej oczy pozostały takie same. I kiedy tak serfowałem po Internecie w poszukiwaniu pomysłu , natrafiłem na starą reklamę bielizny marki La bellezza z tą modelką w masce. I stwierdziłem, że w teledysku możemy zastosować ten sam motyw. Chodziło mi przede wszystkim o wyeksponowaniu oczu Oyku, więc jeśli zakryjemy jej twarz wówczas wszyscy skupią się na jej oczach. I tak też zrobiliśmy. – mówiąc to cały czas patrzy na Oyku.
W kolejnej scenie Oyku i Ayaz siedzą w samochodzie przed jej domem i rozmawiają.
A: Powinnaś mi była o tym powiedzieć.
O: Ayaz nie przesadzaj.
A: Nie przesadzam.
O: Przesadzasz. Czy ty mi powiedziałeś o wszystkim co zrobiłeś zanim mnie poznałeś?
A: O najważniejszych faktach tak.
O: Powiedz o co ci tak naprawdę chodzi.
A: On napisał piosenkę o twoich oczach i jeszcze szukał cię przez ponad tydzień.
O: Jesteś zazdrosny?
A: Nie wkurzony.
O: O co.
A: O to, że nie powiedziałaś mi o tym.
O: A czy ja ci wypominam, to że zaliczyłeś wszystkie modelki Onem?
A: To nie to samo.
O: Jasne bo ja z Sinanem nie spałam.
A: Nie wykręcaj kota ogonem.
O: Nie wykręcam. O co ci chodzi?
A: Widziałem jak ci się przyglądał przez cały wieczór.
O: Ayaz jesteś śmieszny. Ja się nie witałam z tyloma mężczyzn, z iloma kobietami ty spałeś.
A: Nie przesadzaj.
O: Ja w porównaniu z tobą nie przesadzam. Czy jesteś w stanie wymienić z imienia i nazwiska wszystkie kobiety, z którymi spałeś?
A: Nie mówimy o mnie tylko o tobie.
O: Oczywiście bo tobie wolno wszystko, a mnie nic.
A: Nic takiego nie powiedziałem.
O: Może nie wprost, ale dałeś to jasno do zrozumienia.
Biuro Onem, która rozmawia z Yasemin.
Y: Pamiętasz jak mi mówiłaś, że powinnam chronić Ayaz przed Oyku?
O: Tak i co w związku z tym.
Y: Wcale nie musze tego robić.
O: Czyli nie są razem?
Y: Nie powiedziałbym, że nie są.
O: To są czy nie są.
Y: To zależy czy Ayaz przyzna przed samym sobą co naprawdę czuje do Oyku czy nie.
O: A co czuje?
Y: Kocha ją oczywiście.
O: Jesteś tego pewna?
Y: Jak tego, że siedzę przed tobą. To przeznaczenie ich ze sobą złączyło.
O: Nie przesadzaj.
Y: Nie przesadzam. Ayaz poznał Oyku w dniu jej wypadku, oboje jechali tym autobusem. Ayaz był ostatnią osobą, którą widziała Oyku przed zapadnięciem w śpiączkę i pierwszą po przebudzeniu. Nie pamiętała nic z wypadku za wyjątkiem twarzy i imienia Ayaza. Poza tym jest coś jeszcze.
W kolejnej scenie pokazana jest sypialnia Ayaza, który siedzi na łóżku. Jest goły od pasa w górę, natomiast jest przykryty od pasa w dół. Przy nim stoi Oyku.
O: Ayaz odpowiedz na pytanie jak często patrzyłeś mi prosto w oczy?
A przełykając ślinę i patrząc prosto w oczy Oyku: Po kilka razy dziennie.
O: Więc dlaczego mnie nie dostrzegłeś w moich oczach? – cisza – Ayaz dlaczego?
A: Bo bałem się tego.
O: Czego?
A wciąż nie mogąc oderwać oczu od oczu Oyku: Że zapragnę cię zbyt mocno?
O: A można kogoś pragnąć zbyt mocno?
A: Dopóki nie spotkałem ciebie, sądziłem że nie.
O: Pragniesz mnie?
A: Przecież wiesz, że tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:21:45 03-03-16    Temat postu:

2 zwiastun 60 odcinka

Ekran podzielony jest na dwie części na jednej widzimy Oyku, a na drugiej Sinana. Rozmawiają przez telefon.
SA: Chciałbym się z tobą spotkać.
O: A w jakim celu?
SA: Aby porozmawiać.
O: A o czym?
SA: Tak ogólnie.
O: Czyli nic związane z twoją pracą?
SA: Raczej nie.
O: Nie chciałabym, żebyś się obraził, ale ja właśnie zaczęłam się spotykać z Ayazem.
SA: Ale mi to nie przeszkadza.
Samotnia O&A. Oboje siedzą na przeciwko siebie przy zastawionym stole. Ayaz bierze dłoń Oyku w swoje dłonie - Wreszcie zostaliśmy sami.
Oyku rumieni się na te słowa.
A: Chyba nigdy nie znudzi mi się patrzenie jak się rumienisz z mojego powodu.
O: Robisz to specjalnie.
A: Po prostu trudno mi jest się powstrzymać od dotykania ciebie, kiedy jesteś w pobliżu. A jeszcze bardziej – bierze jej dłoń i podnosi do swoich ust – od całowania ciebie – całuje wierzch dłoni, kolejno każdy opuszek palców, następnie odwraca jej dłoń i całuje jej nadgarstek, cały czas patrząc prosto w jej oczy. Oyku jest zahipnotyzowana tym co robi z jej dłonią i jego wzrokiem.
O schrypniętym głosem: Ayaz.
A: Powtórz jeszcze raz moje imię.
O nadal schrypniętym głosem: Ayaz.
Salon w domu Ayaza. O&A siedzą na kanapie i rozmawiają.
A: Cała historia zaczęła się bardzo dawno temu, kiedy mój ojciec jeszcze studiował w Niemczech. Został mu jeszcze rok studiów. Na czas wakacji znalazł sobie praktykę w jednym z najlepszych hoteli w Niemczech i dlatego nie wrócił do Turcji.
Kolejna scena nadal w salonie Ayaza.
A: W międzyczasie mój ojciec skończył studia, wrócił do Stambułu i rozpoczął pracę w hotelu. Minęło pięć lat. W tym czasie Mina poroniła drugi raz, a kolejna ciąża zakończyła się już w szóstym miesiącu, niestety dziecko przeżyło tylko kilka dni. Dlatego zamiast stryja, to mój ojciec wyjechał do Safranbolu, gdzie został wykupiony jakiś zaniedbany hotel. Ojciec miał przypilnować odrestaurowania zabytkowej budowli oraz urządzania wnętrz. Tym ostatnim miała się zająć ich pracownica, która została oddelegowana z Ankary. Mój ojciec dość szybko złapał dobry kontakt ze swoją współpracownicą Nisą. Co raz częściej spotykali się również poza pracą. Po kilku miesiącach się zaręczyli. Kiedy mój ojciec przywiózł Nisę do domu okazało się, że jest ona tą samą dziewczyną, w której stryj zakochał się w Amasya.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 22:24:19 03-03-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:11:57 05-03-16    Temat postu:

Odcinek 60
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8


Do kawiarni Sibel i Ilkera wchodzi Emre z Sinanem Akcilem. Podchodzą do sofy na której siedzą Sibel, Ilker, Ayaz, Oyku, Yasemin i Burcu. Sinan Akcil od razu zwraca uwagę na Oyku.
SA: Cześć Oyku.
O: Cześć.
E: Wy się znacie?
SA: Oyku jest moją muzą i właścicielką najpiękniejszych oczu.
Kamera jest skierowana na zaskoczonego Ayaza. Jego mina jest bezcenna. Ayaz z niedowierzaniem spogląda to na Sinana, to na zarumienioną Oyku. Zdaje sobie sprawę, że Oyku jest dziewczyną z teledysku. Jest tak zaaferowany własnymi myślami, że nawet nie zauważa, jak Sinan ciepło przywitał się z Oyku.
E: Ale jak się poznaliście i kiedy?
B: Może byś tak najpierw nas przedstawił?
E lekko zaczerwiony: Przepraszam. Miałem zacząć od tego. Sinana nie muszę przedstawiać nikomu. – zwraca się do Sinana – Pozwól, że przedstawię cię pozostałym. – kiedy Emre wypowiada poszczególne imiona Sinan wita się z każdym przez podanie ręki – Moja dziewczyna Burcu.
SA: Ta z teledysku?
E: Tak. Moi przyjaciele Ilker i Sibel. Oyku już znasz. Ayaz chłopak Oyku. Yasemin….. – nie wie co powiedzieć.
Y: Można powiedzieć taka niby była szwagierka Ayaza.
SA: Jak to taka niby była szwagierka?
Y: Jestem siostrą zmarłej żony Ayaza.
Ayaz pomału dochodzi do siebie. Patrzy to na Oyku to na Sinana.
SA: A to o to chodzi.
E: To jak i kiedy poznaliście się z Oyku?
SA: Ponad półtora roku temu pierwszy raz spotkałem Oyku nad Bosforem. Stała i spoglądała w morze. Miała chyba najsmutniejsze oczy, jakie widziałem. – zwraca się do Oyku – To z powodu Ayaza?
O: Nie. Wówczas jeszcze się nie znaliśmy.
SA: W każdym razie zafascynowały mnie oczy Oyku. Nie mogłem o nich przestać myśleć. Następnego dnia wróciłem nad Bosfor z nadzieją, że ponownie ją spotkam. Udało mi się to dopiero po tygodniu. Minął następny tydzień, kiedy tylko ją obserwowałem. Kiedy w końcu do niej podszedłem i zagadałem, że od tygodni ją obserwuję. Spojrzała na mnie jak na wariata i uciekła.
O: Nie poznałam cię i wzięłam za wariata. – wszyscy się śmieją.
B: Cała Oyku.
O: Przez cały tydzień unikałam spaceru nad Bosfor, a kiedy już się wybrałam to cały czas się rozglądałam, czy mnie ktoś nie obserwuje.
SA: Zauważyłem to i dlatego zadzwoniłem po moją menager. Miałem nadzieję, że jak mnie zobaczy z kobietą, to nie ucieknie. I faktycznie nie uciekła. Wyjaśniłem jej, że jej oczy mnie tak zafascynowały, że napisałem o nich piosenkę i chciałbym, aby zagrała w teledysku do tej piosenki. Oczywiście się nie zgodziła. Nie zależnie jakie podawałam argumenty i wysokość gaży, odpowiedź zawsze była taka sama nie. Na pytanie dlaczego ciągle mówi nie? Odpowiadała zawsze, że to nie dla niej. Że kamera zawsze ją krępowała. Poza tym podobna jej się spokojne życie jakie teraz prowadzi.
A: Więc to nie Oyku występuje w tym teledysku?
SA: To jednak Oyku. Po miesiącu udało mi się ją przekonać, ale pod jednym warunkiem, że nikt ją nie rozpozna. Zastanawiałem się jak ją zmienić, aby nikt jej nie poznał, a zarazem żeby jej oczy pozostały takie same. I kiedy tak serfowałem po Internecie w poszukiwaniu pomysłu , natrafiłem na starą reklamę bielizny marki La bellezza z tą modelką w masce. I stwierdziłem, że w teledysku możemy zastosować ten sam motyw. Chodziło mi przede wszystkim o wyeksponowanie oczu Oyku, więc jeśli zakryjemy jej twarz wówczas wszyscy skupią się na jej oczach. I tak też zrobiliśmy. – patrząc na Oyku – Do tej pory nie podziękowałem ci jeszcze za to, że się tak upierałaś przy pozostaniu nierozpoznaną.
O: Zrobiłam to dla siebie, a nie dla ciebie.
SA: Tak wiem. Wiecie, że do tej pory nie wiem jak Oyku się nazywa. Podała mi jedynie swoje imię. Przez następny miesiąc jej szukałem, ale nie mogłem znaleźć. – patrząc na Oyku – jakbyś zapadła się pod ziemię.
O: W pewnym sensie tak było. Miałam wypadek i zapadłam w śpiączkę na cały rok.
SA: Toby wiele wyjaśniało.
E: Czy dlatego teledysk dopiero po miesiącu został wyemitowany?
SA: Nie. Wszystko już było uzgodnione. Po prostu ten teledysk miał promować moją nową płytę, a dopiero na lipiec zostało zaplanowane jej wypuszczenie na rynek.
I: Skoro nie znałeś nazwiska, adresu i numeru telefonu Oyku, to jak się z nią kontaktowałeś?
SA: Spotkania nad Bosforem. To była taka nasza skrytka pocztowa, jak w filmach szpiegowskich. – wszyscy się śmieją.
Y: To ile jej w końcu zapłaciłeś za ten występ?
SA: Nic.
Wszyscy za wyjątkiem Oyku: Jak to nic?
SA: Oyku zażyczyła sobie, aby jej gażę przelał na wskazaną przez nią fundację.
B: No oczywiście. Cała Oyku.
O: A czy możemy zmienić temat?
Y: Jesteś najbardziej skromną dziewczyną jaką znam.
SA: Ja też nie mogłem uwierzyć, że są jeszcze takie dziewczyny jak Oyku.
S: Dlaczego nam się nie pochwaliłaś?
O: Powiedziałam o udziale w teledysku tylko Burcu, nawet Seymie nie mówiłam.
E: A ponoć jesteśmy przyjaciółmi?
O: Pewnie bym wam powiedziała…. Później. Jak to się stało, że się spotkaliście?
E: Mamy nagrać wspólną piosenkę.
I: Naprawdę?
SA: Bardzo spodobała mi się „Rastlanti” i uznałem, że mamy podobny styl, więc czemu nie spróbować i zobaczyć co z tego wyjdzie.
I: Kto pisze teks, a kto muzykę?
E: Wszystko wyjdzie w trakcie.
Nadal rozmawiają, ale widz już nie słyszy co. Sinan dość często spogląda na Oyku, co zauważa Ayaz i z czego jest bardzo niezadowolony. Jest bardzo zaborczy względem Oyku i jak tylko Oyku dłużej rozmawia z Sinanem, to Ayaz się wtrąca do rozmowy. Oyku zauważa, że Ayaz jest niezadowolony z tego spotkania, tylko nie wie dlaczego.

Po zakończeniu spotkania wszyscy się rozchodzą. Ayaz oczywiście krzywo patrzył na pożegnanie Sinana z Oyku. Podczas drogi powrotnej Ayaz był wyjątkowo milczący. Oyku nie wiedziała co jest tego powodem. Kiedy zatrzymali się pod domem, Oyku już nie wytrzymała.
O: Możesz mi powiedzieć co się dzieje?
A: Dlaczego nic mi nie powiedziałaś, że to ty wystąpiłaś w teledysku Sinana?
O: Bo o tym zapomniałam. Nagrania do teledysku były w dzień przed wypadkiem.
A: Powinnaś mi była powiedzieć.
O: Ayaz o co ci chodzi?
A: Możesz mi powiedzieć dlaczego to przede mną ukryłaś?
O: Nic przed tobą nie ukryłam. Zwyczajnie o tym zapomniałam.
A: Nie jestem pewien.
O: Masz do mnie pretensje o coś co zrobiłam, zanim cię poznałam?
A: Raczej o to, że zataiłaś to przede mną.
O: Niczego nie zataiłam.
A: Więc dlaczego mi nie powiedziałaś.
O: Przecież mówiłam, że zwyczajnie zapomniałam.
A: Powinnaś mi była o tym powiedzieć.
O: Ayaz nie przesadzaj.
A: Nie przesadzam.
O: Przesadzasz. Czy ty mi powiedziałeś o wszystkim co zrobiłeś zanim mnie poznałeś?
A: O najważniejszych faktach tak.
O: Powiedz o co ci tak naprawdę chodzi.
A: On napisał piosenkę o twoich oczach i jeszcze szukał cię przez ponad tydzień.
O: Jesteś zazdrosny?
A: Nie wkurzony.
O: O co.
A: O to, że nie powiedziałaś mi o tym.
O: A czy ja ci wypominam, to że zaliczyłeś wszystkie modelki Onem?
A: To nie to samo.
O: Jasne bo ja z Sinanem nie spałam.
A: Nie wykręcaj kota ogonem.
O: Nie wykręcam. O co ci chodzi?
A: Widziałem jak ci się przyglądał przez cały wieczór.
O: Ayaz jesteś śmieszny. Ja się nie witałam z tyloma mężczyzn, z iloma kobietami ty spałeś.
A: Nie przesadzaj.
O: Ja w porównaniu z tobą nie przesadzam. Czy jesteś w stanie wymienić z imienia i nazwiska wszystkie kobiety, z którymi spałeś?
A: Nie mówimy o mnie tylko o tobie.
O: Oczywiście bo tobie wolno wszystko, a mnie nic.
A: Nic takiego nie powiedziałem.
O: Może nie wprost, ale dałeś to jasno do zrozumienia.
A: Po prostu nie rozumiem, dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że wystąpiłaś w teledysku Sinana.
O: Po pierwsze dla mnie nie ma to żadnego znaczenis, po drugie zapomniałam o tym, a po trzecie nawet nie widziałam tego teledysku.
A: Co takiego?
O: To co słyszałeś. Zresztą mam już dość tej rozmowy. Nie zapomnij, że od jutra rehabilitację mamy po południu. – Oyku wysiada z samochodu.
A łapiąc Oyku za rękę: Dokąd to? Jeszcze nie skończyliśmy rozmowy.
O: Dla mnie jest już ona skończona. – Oyku zamyka drzwi samochodu i odchodzi, a Ayaz siedzi z niedowierzającą miną w samochodzie.
A: Poszła sobie? Zostawiła mnie w połowie rozmowy?- chwila ciszy Ayaz wpatruje się w drzwi domu. – Zobaczymy kto pierwszy przyjedzie do kogo. Będziesz mnie jeszcze za to przepraszać. – odjeżdża.

Ayaz wraca do domu. Nadal jest zły, wiec przebiera się i schodzi do siłowni poćwiczyć. Już w swoim pokoju, kiedy leży na łóżku ogląda ponowieni teledysk.
A spoglądając na ekran: Jak to możliwe, że nie poznałem tych oczu. Patrzyłem na nie każdego dnia. Podziwiałem ich piękno i nic nie zauważyłem. Jak to możliwe?
Po pewnym czasie Ayaz zasypia. Rano budzi się i zauważa Oyku stojącą przy oknie. Ayaz siada na łóżku. Jest goły od pasa w górę, natomiast jest przykryty od pasa w dół (co się kryje pod prześcieradłem pozostawiam waszej wyobraźni i waszym oczekiwaniom).
A: Oyku co tu robisz?
O: Naprawdę sadziłeś, że tak łatwo się mnie pozbędziesz?
A: Nie pozbywam się ciebie.
O: Nie? A co miała znaczyć nasza wczorajsza rozmowa? Czy nie chciałeś doprowadzić do kłótni i naszego rozstania?
A: Nic podobnego. Chciałem tylko, abyś mi wyjaśniła, dlaczego nie powiedziałaś mi, że to ty jesteś dziewczyną z teledysku.
O: Sam powinieneś domyślić się tego od samego początku.
A: A niby jak?
O podchodząc do łózka Ayaza: Jak często patrzyłeś w moje oczy?
A: Ale to nie ma nic do rzeczy.
O: Ayaz odpowiedz na pytanie jak często patrzyłeś mi prosto w oczy?
A przełykając ślinę i patrząc prosto w oczy Oyku: Po kilka razy dziennie.
O: Więc dlaczego mnie nie dostrzegłeś w moich oczach? – cisza – Ayaz dlaczego?
A: Bo bałem się tego.
O: Czego?
A wciąż nie mogąc oderwać oczu od oczu Oyku: Że zapragnę cię zbyt mocno?
O: A można kogoś pragnąć zbyt mocno?
A: Dopóki nie spotkałem ciebie, sądziłem że nie.
O: Pragniesz mnie?
A: Przecież wiesz, że tak.
O: Więc dlaczego ciągle ode mnie uciekasz?
A: Nie uciekam od ciebie.
O: Jesteś tego pewien?
A: Tak.
O: Na prawdę?
A: Tak.
O: Udowodnij to.
A: Jak?
O z uwodzicielskim uśmiechem: Ty powinieneś wiedzieć to najlepiej.
Ayaz przyciąga do siebie Oyku i całuje ją mocno w usta. Następnie delikatnie kładzie ją na pomiętej pościeli nie przestając jej całować. Kamera odjeżdża w bok.
W następnej scenie Ayaz w łóżku tuli do siebie mocno poduszkę. Po chwili budzi się i rozgląda za Oyku, ale jej nigdzie nie ma. Spogląda na zegarek i uświadamia sobie, że jest dopiero 5 rano, a wizyta Oyku w jego sypialni to tylko sen. Chowa twarz w dłoniach.
A: Co się ze mną dzieje. Dlaczego nie mogę przestać o niej myśleć. Im bardziej się staram tym więcej o niej myślę i tym bardziej jej pragnę. Ten sen to na pewno efekt tego, że nie dokończyliśmy wczorajszej rozmowy. Jak ona mogła mnie tak zostawić w połowie rozmowy? I jeszcze miała pretensje, że się czepiam jej przeszłości. Tak jakby to był nic nieznaczący epizod w jej życiu.
Ayaz ponownie się kładzie spać, ale sen nie przychodzi. Przekręca się z boku na bo, ale nic to nie daje. W końcu daje za wygraną. Wstaje ubiera się w dres i wychodzi pobiegać. Biega sobie po okolicy i wspomina wczorajszy wieczór a dokładnie słowa Sinana.
SA: Ponad półtora roku temu pierwszy raz spotkałem Oyku nad Bosforem. Stała i spoglądała w morze. Miała chyba najsmutniejsze oczy, jakie widziałem.
(…)
SA: W każdym razie zafascynowały mnie oczy Oyku. Nie mogłem o nich przestać myśleć. Następnego dnia wróciłem nad Bosfor z nadzieją, że ponownie ją spotkam. Udało mi się to dopiero po tygodniu. Minął następny tydzień, kiedy tylko ją obserwowałem. Kiedy w końcu do niej podszedłem i zagadałem, że od tygodni ją obserwuję. Spojrzała na mnie jak na wariata i uciekła.
(…)
SA: Miałem nadzieję, że jak mnie zobaczy z kobietą, to nie ucieknie. I faktycznie nie uciekła. Wyjaśniłem jej, że jej oczy mnie tak zafascynowały, że napisałem o nich piosenkę i chciałbym, aby zagrała w teledysku do tej piosenki. Oczywiście się nie zgodziła. Nie zależnie jakie podawałam argumenty i wysokość gaży, odpowiedź zawsze była taka sama nie. Na pytanie dlaczego ciągle mówi nie? Odpowiadała zawsze, że to nie dla niej. Że kamera zawsze ją krępowała. Poza tym podobna jej się spokojne życie jakie teraz prowadzi.
(…)
SA: Po miesiącu udało mi się ją przekonać, ale pod jednym warunkiem, że nikt ją nie rozpozna. Zastanawiałem się jak ją zmienić, aby nikt jej nie poznał, a zarazem żeby jej oczy pozostały takie same. I kiedy tak serfowałem po Internecie w poszukiwaniu pomysłu , natrafiłem na starą reklamę bielizny marki La bellezza z tą modelką w masce. I stwierdziłem, że w teledysku możemy zastosować ten sam motyw. Chodziło mi przede wszystkim o wyeksponowanie oczu Oyku, więc jeśli zakryjemy jej twarz wówczas wszyscy skupią się na jej oczach. I tak też zrobiliśmy.
A sam do siebie: Jak mogłem nie poznać tych oczu?
Rozmyślania Ayaza przerywa telefon.
A: Wiedziałem, że pierwsza zadzwoni. – uśmiecha się i spogląda na wyświetlacz telefonu, niestety dzwoniącym nie jest Oyku tylko Yasemin – przestaje się uśmiechać, odbiera telefon – Tak?
Słychać głos Yasemin przez telefon: Jesteś jeszcze w domu?
A: Za chwilę w nim będę. A co?
Y: To dobrze. Mam papiery do podpisania, będę za jakieś 20 minut.
A: A nie możesz podjechać do mojego biura architektonicznego?
Y: No właśnie mam nie po drodze, a jestem dość blisko twojego domu.
A: To przyjeżdżaj.
Ayaz dobiega do domu i bierze szybki prysznic i przebiera się w garnitur. Kiedy schodzi do salonu, słyszy dzwonek do drzwi. Idzie je otworzyć i zaprasza do środka Yasemin. Witają się.
A: Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu, że będę jadł śniadanie.
Y: Oczywiście, że nie. – przygląda się Ayazowi – Ktoś tu jest w nienajlepszym humorze.
A: Aż tak bardzo widać?
Y: Może nie tak bardzo, ale ja cię dobrze znam, więc mogę zauważać więcej niż inni.
Ayaz w milczeniu robi sobie śniadanie.
Y: Powiesz mi o co chodzi?
A: Nic mi nie powiedziała o udziale w tym teledysku.
Y: Czyli chodzi o Oyku. I co w tym takiego dziwnego? Na pewno jest jeszcze mnóstwo rzeczy, o których nie zdążyła ci jeszcze opowiedzieć. Nie mówię o tobie, bo Oyku chyba nie pozna nigdy wszystkiego co dotyczy twojej przeszłości.
A: Co wy się tak uparłyście, że to nic takiego, że mi nie powiedziała.
Y: A co specjalnie zataiła to przed tobą?
A: Ona twierdzi, że zapomniała. Bo to było dzień przed wypadkiem.
Y: To co ty się tak uczepiłeś tego teledysku?
A: Ja się nie uczepiłem to ona lekceważy wszystko. Tak jakby to był nic nieznaczący epizod w jej życiu.
Y: Bo może dla niej to nie miało znaczenia. Ale dlaczego to ma, aż tak duże znaczenie dla ciebie. Przecież nie robiła w nim striptizu czy tańca brzucha.
A: A co to za różnica co robiła, a czego nie?
Y: Ayaz powiesz w końcu o co tak naprawdę chodzi?
A: A o co ma chodzić?
Y: Znam cię. Widzę, że coś ci nie daje spokoju. I nie mów mi tylko, że to przez to, że nie powiedziała ci o teledysku. Bo nie należysz do tak zaborczych mężczyzn. Mów o co chodzi.
A: To nie ma znaczenia.
Y: Jak nie ma znaczenia, jeśli ciągle się dąsasz o głupstwo.
A: To nie jest żadne głupstwo, tylko poważna sprawa.
Y: Ayaz zdecydowanie wyolbrzymiasz sprawę. Nic takiego się nie stało.
A: Jak to się nie stało. Od pierwszej chwili zauroczyły mnie oczy dziewczyny z teledysku i nic się nie stało? – po chwili Ayaz uprzytomnia sobie co powiedział.
Y patrzy się z otwartą buzią i wielkimi oczami na Ayaza: A wiec tą drugą kobietą w twoim życiu była dziewczyna z teledysku? – Yasemin zasłania dłonią usta, próbując ukryć uśmiech.
A: To w cale nie jest śmieszne.
Y już nie próbuje ukryć uśmiechu i śmieje się: Cały czas miałeś ją pod ręką, a nawet o tym nie wiedziałeś. Naprawdę nie zorientowałeś się?
A: A niby skąd, skoro teledysk ukazał się miesiąc po wypadku Oyku. Jej oczy wydawały mi się znajome, ale nigdy nie powiązałbym jej z dziewczyną z teledysku.
Y kręcąc głową: To nie zwykłe. Po wielu miesiącach poznałeś właścicielkę oczu, które tobą zawładnęły i ich nie poznałeś.
A: Oyku poznałem w dniu jej wypadku.
Y: Jak to?
A: Zepsuł mi się samochód i na spotkanie musiałem jechać autobusem. Spotkałem w nim Oyku. Kiedy jechaliśmy nim, wjechała w nas ciężarówka. To ja jako pierwszy udzieliłem pomocy Oyku. Byłem ostatnią osobą, którą widziała i z którą rozmawiała Oyku przed utratą przytomności, a później zapadnięciem w śpiączce.
Y: Czy po przebudzeniu Oyku pamiętała cię?
A: To przy mnie się obudziła i jedyne co pamiętała z tamtych wydarzeń to moje imię i twarz.
Y: To nie wiarygodne. Ale jakim sposobem Oyku obudziła się przy tobie?
A: Byłem jej rehabilitantem jeszcze, kiedy przebywała w śpiączce. Obudziła się podczas jednej z sesji rehabilitacyjnych.
Y: Ayaz czy ty zdajesz sobie sprawę, że to brzmi jak bajka?
A: Jaka bajka?
Y: Wychodzi na to, że przeznaczenie zdecydowało za was.
A: O czym ty mówisz?
Y: Ayaz nie widzisz tego naprawdę?
A: Czego?
Y: Tego, że oboje kurczowo trzymaliście się przeszłości. Ty nie potrafiłeś pogodzić się ze śmiercią Ady i pokochać na nowo, a Oyku nie widziała nikogo poza Mete, dla którego była tylko młodszą siostrą.
A: Co chcesz przez to powiedzieć?
Y: To, że jesteście sobie przeznaczeni. Że los was ze sobą połączył i dał wam czas na poznanie siebie nawzajem.
A: Naoglądałaś się romantycznych komedii czy naczytała bajek?
Y: Jesteś prawdziwym mężczyzną i przyznasz się wreszcie do swoich uczuć, czy może mięczakiem, który okłamuje innych i samego siebie?
A: To był cios poniżej pasa.
Y: Jak widać inne na ciebie nie działają. A tak serio naprawdę zastanów się nad tym co mówiłam i przestań się czepiać Oyku, że nie powiedziała ci o teledysku, bo w innym wypadku nigdy byś się o to nie czepiał.
A: Daje te papiery do podpisu.
Y: Proszę. – Ayaz podpisuje papiery - A zmiana tematu w niczym ci nie pomoże. Co najwyżej pomyślę, że robi się z ciebie coraz większy mięczak.
A: Yasemin nie przeciągaj struny.
Y: A ty nie oszukuj samego siebie. – zabiera papiery i wychodzi, już w drzwiach – Mam nadzieję, że przy następnym spotkaniu zobaczę Ayaza mężczyznę, a nie mięczaka.
A: Yasemin!!! – ale ona tylko macha mu ręką na pożegnanie i wychodzi.
Ayaz patrzy w zamyśleniu przed siebie. Po pewnym czasie.
A: Yasemin myli się. Nie jestem żadnym mięczakiem i nie oszukuje samego siebie. – w tym momencie dzwoni jego telefon – To na pewno Oyku – ale kiedy sprawdza dzwoniącym okazuje się ktoś z biura. – Może jednak Yasemin ma trochę racji. – odbiera telefon.
W tym samym czasie w domu Oyku je śniadanie. Do kuchni wjeżdża Seyma.
S: A ty nie na ćwiczeniach?
O: Od dzisiaj mam je po południu, bo rano mam egzaminy.
S: A faktycznie zapomniałam. A Burcu już wyszła?
O: Tak jakieś 10 minut temu.
S: Co to za niespodziankę przygotował Emre, bo chyba już spałam jak wróciliście?
O: Przyprowadził na spotkanie Sinana Akcila, z którym ma nagrać piosenkę.
S: Naprawdę? To super. Że też musiało mnie to ominąć, a tak uwielbiam jego piosenki, a zwłaszcza tę o tajemniczych oczach. Ciekawe co to za dziewczyna grała w tym teledysku. Słyszałam w jednym z wywiadów, jakiego udzielił, że to ta sama dla której napisał tę piosenkę.
Oyku krztusi się sokiem.
S: Co się stał?
O: Jakby ci to powiedzieć?
S: Co powiedzieć?
O: Bo widzisz …. tą dziewczyna z teledysku ….. jestem…. Ja.
S: Co? Żartujesz? Ale to nie możliwe, bo kiedy ukazał się teledysk, to ty od miesiąca byłaś już w śpiączce.
O: Teledysk został nakręcony w dniu poprzedzającym wypadek.
S: I nic mi nie powiedziałaś?
O: Zamierzałam tego dnia, w którym zdarzył się wypadek.
S: A po przebudzeniu to już nie łaska było powiedzieć?
O: Zapomniałam o tym. Ja dopiero wczoraj po powrocie obejrzałam ten teledysk.
S: Żartujesz sobie?
O: Nie.
S: A co na to Ayaz.
O: Jest wściekły, że mu nie powiedziałam i uważa, że specjalnie to przed nim ukryłam.
S z uśmiechem: Jest zazdrosny.
O: Tak myślisz?
S: A ty nie byłabyś zazdrosna na jego miejscu?
O: Ale o co?
S: Oyku facet napisał dla ciebie piosenkę o twoich oczach, a ty się pytasz o co ma być Ayaz zazdrosny? Przecież każda marzy o tym, aby jej ukochany napisał dla niej piosenkę, wiersz lub cokolwiek innego.
O: Ale nie ma o co. Ja nic nie czuje do Sinana.
S: Zazdrość często ma mało wspólnego z logicznym myśleniem. Ohhhh jaaaa!!!!
O: Co się stało?
S: Muszę widzieć minę Mete, kiedy się dowie, że to ty jesteś tą dziewczyną z teledysku.
O: A ma być jakaś szczególna?
S: Podobno przez miesiąc szukał tej dziewczyny, a cały czas ją miał pod samym nosem. Ale będę mieć ubaw.
O: To zrób to po moim wyjściu, bo nie chcę się i jemu tłumaczyć.
Słychać kroki i głos Mete. Oyku wstaje z krzesła, bierze torbę i kulę.
O: To ja już jadę na egzamin – żegna się z Seymą i wychodzi. Po drodze wita się i żegna z Mete.
M wchodząc do kuchni: Po co Oyku torba z książkami na ćwiczenia?
S: Oyku idzie na egzaminy, a nie na ćwiczenia.
M: A faktycznie, zapomniałem, że od dzisiaj się jej zaczynają. A co ty masz taki radosny nastrój z rana?
S: Pamiętasz tę tajemniczą dziewczynę z teledysku Sinana Akcila?
M: Tak.
S: Podobno jej szukałeś przez miesiąc?
M trochę zażenowany: A co?
S: Wiem kto to jest?
M: Skąd?
S: Sama mi powiedziała.
M: Kiedy?
S: Dzisiaj?
M: Jak to dzisiaj, skoro nigdzie nie wychodziłaś z domu?
S: Bo tą dziewczyną jest……… Oyku!
M: Co?!!!!!!! – żadne słowa nie są w stanie oddać jego miny, coś na zasadzie karpia wyciągniętego z wody.
S: Wiedziałam, że się na tobie nie zawiodę.
M: Co?
S: Nic kochanie, nic.
(Nie wiem jak długo zajmie Mete wyjście z szoku, a nie chce mi się czekać, więc przechodzimy do następnej sceny).


W czasie przerwy obiadowej Yasemin odwiedza Onem w biurze.
Y: Cześć mamo.
O: Cześć Yasemin. Co cię do mnie sprowadza?
Y: To już własnej matki nie mogę odwiedzić?
O: Jakoś do tej pory tego nie robiłaś.
Y: Bo nie miała po co.
O: A teraz masz.
Y: Tak. Pamiętasz jak mi mówiłaś, że powinnam chronić Ayaz przed Oyku?
O: Tak i co w związku z tym.
Y: Wcale nie musze tego robić.
O: Czyli nie są razem?
Y: Nie powiedziałbym, że nie są.
O: To są czy nie są.
Y: To zależy czy Ayaz przyzna przed samym sobą co naprawdę czuje do Oyku czy nie.
O: A co czuje?
Y: Kocha ją oczywiście.
O: Jesteś tego pewna?
Y: Jak tego, że siedzę przed tobą. To przeznaczenie ich ze sobą złączyło.
O: Nie przesadzaj.
Y: Nie przesadzam. Ayaz poznał Oyku w dniu jej wypadku, Oboje jechali tym autobusem. Ayaz był ostatnią osobą, którą widziała Oyku przed zapadnięciem w śpiączkę i pierwszą po przebudzeniu. Nie pamiętała nic z wypadku za wyjątkiem twarzy i imienia Ayaza. Poza tym jest coś jeszcze.
O: Co takiego?
Y: Ayazo wymsknęło się kiedyś, że w jego życiu są dwie kobiety. Jedną okazała się Oyku, a drugą….
O: Kto jest tą drugą?
Y: Dziewczyna z teledysku Sinana Akcila.
O: Ta z maską na twarzy?
Y: Tak, a wiesz kim ona jest?
O: Nie, a ty?
Y: Ja wiem. Jest nią ….. Oyku.
O z otwartą buzią: Co?!!!!!! ….. Żartujesz?
Y: Nie.
O: Ale to nie możliwe. Przecież jak teledysk się ukazał, to Oyku już była w śpiączce.
Y: Teledysk został nakręcony wcześniej.
O: To nie możliwe. Nasza nieśmiała Oyku w teledysku?
Y: Nie chciała się zgodzić właśnie z tego powodu, dlatego ma maskę na twarzy.
O: Jesteś tego pewna?
Y: Tak. Wczoraj potwierdził to sam Sinan Akcil.
O: A skąd o tym wiesz?
Y: Narzeczony Burcu ma nagrać z nim piosenkę i wczoraj nam go przedstawił. Na spotkaniu była również Oyku i tym sposobem się dowiedzieliśmy.
O: Ayaz też tam był?
Y: Oczywiście.
O: Jak zareagował?
Y: A jak miał, kiedy się okazało, że kobieta o której śni i skrycie marzy, to ta sama z którą się spotyka i która niepostrzeżenie skradła mu serce.
O: Nie miał jej za złe udziału w teledysku?
Y: Nie udział a fakt, że mu o nim nie powiedziała.
O: Szczerość w związku to podstawa.
Y: A ty jesteś najlepszym tego przykładem.
O: Nie bądź uszczypliwa.
Y: Nie jestem. A Oyku jest najbardziej szczerą osobą jaką znam.
O: Ale jak widać Ayaz jest innego zdania.
Y: Ale pomogłam mu je zmienić. A raczej uświadomiłam mu, że nie chodzi o brak szczerości a o zwykłą zazdrość i obawę przed własnymi uczuciami.
O: Czy mi się wydaje, czy ty go popychasz w ramiona Oyku.
Y: To nie ja go popycham tylko przeznaczenie.
O: Przestałaś już go kochać?
Y: Nie, ale chyba moja miłość do niego się zmienia.
O: Coś jeszcze?
Y: Oni tworzą bardzo pękną parę. – w tym momencie dzwoni telefon Yasemin. – Przepraszam na chwilę. – Yasem wstaje, odchodzi na bok i chwilę rozmawia przez telefon. – Niestety mamo, ale muszę już uciekać. Praca wzywa. Do zobaczenia wieczorem.
O: Do zobaczenia.
Po wyjściu Yasemin Onem z wściekłością zwala wszystko z biurka.
O: To nie możliwe. To ja miałam być tą druga kobietą, a nie ta zielona gąska Oyku! Jak Ayaz mógł się zainteresować kimś takim, mając mnie blisko siebie? Jeszcze ta głupia Yasemin, zamiast mi pomóc, to jeszcze mi szkodzi i ich godzi. Nic nie idzie po mojej myśli. – chodzi po gabinecie i myśli – Muszę opracować jakiś plan, ale tym razem musi być precyzyjny. Nie potrzebnie kazałam przestać śledzić Ayaza. I dlaczego mój detektyw nie dowiedział się o tym teledysku. Będzie się musiał wytłumaczyć z tego. Jak widać Oyku ma kilka tajemnic. Muszę je poznać. Ale teraz muszę się skupić na rozdzieleniu Oyku i Ayaza. Skoro Oyku jest dziewczyną z teledysku, to znaczy że Sinan napisał tę piosenkę specjalnie dla niej. Należy teraz przekonać Ayaza, że coś łączy Oyku z Sinanem. Tylko ta miłość Oyku do Mete mi bruździ. Nie będzie łatwo przekonać Ayaza, że pomimo miłości do Mete, Oyku spotykała się z Sinanem. Będę musiała się z nim spotkać i wysondować czy nadal mu się podoba Oyku, a jeśli tak to zrobię wszystko, aby ułatwić mu zdobycie Oyku. Ayaz zawsze był zazdrosny o Adę, a jego zazdrość nie zawsze miała podstawy i była irracjonalna. Muszę wykorzystać tę jego cechę przeciwko nim. Wykorzystam każdą ich słabość i wadę, zrobię wszystko, aby tylko nie byli razem. Ayaz będziesz należał tylko do mnie. Nie pozwolę, aby ktokolwiek lub cokolwiek odebrało mi ciebie, tak jak twojego ojca. Drugi raz nie popełnię tego samego błędu. Tym razem będę bardzo uważna. Zadbam o każdy nawet najmniejszy szczegół. Pozbędę się wszystkich przeszkód, jakie staną na drodze do szczęścia mojego i Ayaza. Nic mnie nie powstrzyma, aby być z ukochanym mężczyzną. A kiedy Ayaz zrozumie, jak bardzo mnie kocha, i że tylko ze mną będzie naprawdę szczęśliwy, to mi w tym pomoże. – Onem uśmiecha się z satysfakcją do własnych myśli.

Po południu Oyku czeka w ośrodku rehabilitacyjnym na Ayaza. Po chwili do sali wchodzi Ayaz.
O: Jednak przyszedłeś.
A: A czemu miałbym nie przyjść?
O: Nie byłam pewna czy już ci przeszło, czy nadal się dąsasz.
A: Ja się nie dąsałem.
O: To co robiłeś?
A: Byłem urażony brakiem zaufania z twojej strony.
O śmiejąc się: Urażony? Zwyczajnie strzeliłeś focha i tyle.
A: Ja żadnego focha nie strzeliłem, to ty wyszłaś w połowie rozmowy.
O: Bo zaciąłeś się jak stara katarynka i w kółko mówiłeś o tym samym i w dodatku nie miałeś racji. Skoro nie miałeś do powiedzenia nic ciekawego uznałam, że nie ma sensu wysłuchiwania ciągle tego samego.
A: Nie powinnaś była odchodzić.
O: A tak zapomniałem, że do ciebie należy ostatnie słowo.
A: Oyku nie drażnij się ze mną.
O: Gdzieżbym śmiała.
A: Nie przeciągaj liny.
O rozgląda się dookoła siebie: Gdzie ty tu gdzieś widzisz linę?
A: Robisz to specjalnie.
O z niewinną minką: Co takiego?
A: Chcesz mnie wyprowadzić z równowagi.
O: Przecież ty jesteś ostoją spokoju.
A idąc z uśmiechem w jej stronę: Sama tego chciałaś.
O cofając się: Ayaz co robisz.
A: Nic.
O: Jak to nic.
A: Nic.
Oyku cofała się tak długo, aż opiera się plecami o ścianę. Ayaz nie chcąc, aby mu uciekła kładzie dłonie po jednej i drugiej stronie szyi Oyku. Dodatkowo bardzo blisko przysuwa się do Oyku.
O zarumieniona: Ayaz …. Co …. robisz?
A: Patrzę w twoje oczy, na twoje …..usta.
O z trudem przełyka ślinę: Ayaz…..
Ayaz pochyla się w stronę Oyku tak że ich usta dzieli zaledwie kilka milimetrów: Tak?
Kiedy ma już ją pocałować na korytarzu słychać głośny huk, Ayaz odwraca się w stronę drzwi, aby sprawdzić co się dzieje. Oyku wykorzystuje chwile nieuwagi Ayaza i wymyka się z jego „klatki”.
O stojąc kilka kroków od Ayaza: Sądzę, że powinniśmy zacząć już ćwiczenia.
A z łobuzerskim uśmiechem: Jeśli tak wolisz?
O: Tak będzie bezpieczniej.
A: Dla kogo?
O: Na pewno dla mnie.
Podczas ćwiczeń Ayaz wykorzystywał każdą nadarzającą się okazję, aby dotknąć , objąć lub przytulić Oyku. Na początku Oyku protestowała, ale że nie przynosiło to żadnego efektu, to w końcu zrezygnowała, tylko ze śmiechem kręciła głową. Ayza nie ograniczał się jedynie do dotyku rękami, ale czasami udawało mu się skraść szybkiego całusa, co za każdym razem wywoływało rumieńce na policzkach Oyku. Po skończonych ćwiczeniach.
A: Masz coś w planach na dzisiejszy wieczór?
O: Zapewne powtórzę materiał na jutrzejszy egzamin.
A: A właśnie jak ci poszedł dzisiejszy egzamin?
O: Bardzo dobrze.
A: Jak zwykle. A możesz zrobić sobie przerwę?
O: A na co?
A: Na spotkanie ze mną?
O: A gdzie?
A: To niespodzianka.
O: Tradycyjnie.
A: Więc jak?
O: Mogę sobie zrobić krótkie wakacje.
A: Cieszę się.
O: Jak mam się ubrać?
A: Jak tylko zechcesz.
Na pożegnanie Ayaz ponownie skradł całusa Oyku.
Wieczorem Ayaz przyjeżdża po Oyku. Jest w grafitowym garniturze ale bez krawata i w płaszczu. Natomiast Oyku ma na sobie tą sukienkę z pierwszego tańca z 1 sezonu i czarny płaszczyk. Ayaz z Oyku tworzą piękną parę (aż nie mogę się na nich napatrzeć). Ponieważ ich przywitaniu przygląda się Mete, więc Ayaz ogranicza się tylko do pocałunku w policzek.
O: Dokąd jedziemy?
A: Wkrótce sama się przekonasz.
O: A nie możesz uchylić rąbka tajemnicy?
A: A pamiętasz co ostatnio chciałem uchylić?
O czerwieniąc się: Pamiętam (a wy pamiętacie?).
Miejscem ich krótkich wakacji okazuje się ich samotnia. Przygotowany jest tam stolik na romantyczną kolację dla dwóch osób oraz kelner, który ma ich obsługiwać.
O widząc niespodziankę robi wielkie oczy i szeroko się uśmiecha: Ayaz jesteś niesamowity. Kiedy i jak to wszystko zorganizowałeś?
A: Uruchomiłem kilka znajomości i wykonałem kilka telefonów.
O z niedowierzaniem: Kilka?
A: Należy wiedzieć do kogo zadzwonić, aby wszystko załatwić.
O kręcąc głową: Chyba rozumiem skąd miałeś takie powodzenie u kobiet.
A patrząc prosto w oczy Oyku: Tak się staram tylko dla wyjątkowych kobiet.
O patrząc w oczy Ayaza: A ja jestem wyjątkowa?
A: A masz jakieś wątpliwości?
O: Teraz już żadnych. – Ayaz przyciąga do siebie Oyku, aby ją pocałować, ale w tym momencie słyszy kelnera.
K: Wszystko jest już gotowe. Można siadać do stolika.
A: Musze się uzbroić w cierpliwość.
Oyku spuszcza głowę, ale Ayaz i tak zauważa uśmiech zadowolenia na jej ustach. Pomaga jej usiąść przy stole. Przez całą kolację patrzą na siebie. Ayaz zamówił wszystkie ulubione dania Oyku, która zastanawia się, która z dziewczyn zdradziła mu to. Ayaz się tylko uśmiecha i oczywiście nie zdradza imienia swojego informatora (lub jak kto woli świadka koronnego). Kelner po podaniu deseru zgodnie z umową upłynnia się i ma wrócić na znak od Ayaza.
O rozglądając się: A gdzie kelner?
A: Wróci na mój znak.
O: Co zagwiżdżesz na niego?
A: Nie. Wyślę mu sms-a. – Ayaz bierze dłoń Oyku w swoje dłownie - Wreszcie zostaliśmy sami.
Oyku rumieni się na te słowa.
A: Chyba nigdy nie znudzi mi się patrzenie jak się rumienisz z mojego powodu.
O: Robisz to specjalnie.
A: Po prostu trudno mi jest się powstrzymać od dotykania ciebie, kiedy jesteś w pobliżu. A jeszcze bardziej – bierze jej dłoń i podnosi do swoich ust – od całowania ciebie – całuje wierzch dłoni, kolejno każdy opuszek palców, następnie odwraca jej dłoń i całuje jej nadgarstek, cały czas patrząc prosto w jej oczy. Oyku jest zahipnotyzowana tym co robi z jej dłonią i jego wzrokiem.
O schrypniętym głosem: Ayaz.
A: Powtórz jeszcze raz moje imię.
O nadal schrypniętym głosem: Ayaz.
A: Gdyby nie to, że jesteśmy w publicznym miejscu, to nic by cię nie uratowało.
O: Przed czym by mnie nie uratowało?
A: Przed spełnieniem moich pragnień.
O: Ayaz nie mów tak.
A: Mam kłamać?
O: Nie.
A: Oyku doprowadzasz mnie czasem do szaleństwa.
O: Ale ja nic takiego nie robię.
A: Ty nic nie musisz robić. Wystarczy, że jesteś.
O: Nie rozumiem.
A: Mam nadzieją, że wkrótce wszystko zrozumiesz dzięki mnie.
O: Jak to?
A: Że cię wszystkiego nauczę.
O: Chcesz zostać moim Pigmalionem?
A: Tak. Mam nadzieję, że również cię ożywię tak jak Pigmalion swój posąg.
O zawstydzona: Ayaz możemy zmienić temat.
A: Sama zaczęłaś.
O: Ale teraz chcę skończyć.
A: Ale może ja nie chcę?
O: Ayaz proszę.
A z łobuzerskim uśmiechem: A co dostanę w zamian?
O: Osobiście przygotuję dla ciebie deser jaki sobie zażyczysz.
A z błyskiem w oku: Wiem już nawet jaki.
O: Jaki?
A kiwa na Oyku, aby się do niego przybliżyła i szepcze jej na ucho: Dużo bitej śmietany, truskawek i …. ty (pamiętacie nasze fantazje).
O: A po ci ja jestem potrzebna? – po chwili patrząc na jego uśmiech Oyku łapie po co mu ona jest potrzebna do tego zestawu i robi oburzoną minę – Ayaz!!!! Jesteś zboczony.
A: Myślałem, że skończyliśmy już ten temat.
O: Przy twoich zapędach nigdy go nie skończymy.
A: A może mi się uda przekonać cię, że masz podobne.
O: Nigdy w życiu.
A: Potrafię być bardzo przekonywujący.
O: Nie wątpię, ale w tej kwestii ci się nie uda.
A: Nie bądź taka pewna.
O: Znam siebie i dlatego jestem pewna.
A: Zapomniałaś już o diabelskim młynie?
Oyku się czerwieni i spuszcza oczy.
A: Ja się tak łatwo nie poddam.
O: Ayaz proszę…. Możemy zmienić temat?
A: Na jaki?
O: Czym sobie zasłużyłam na taką niespodziankę?
A próbując odwlec czas odpowiedzi: Może usiądziemy na ławce?
O: Oczywiście, ale i tak będziesz musiał odpowiedzieć.
A lekko zażenowanym i cichym głosem szybko mówi: To na przeprosiny – a Oyku usłyszała jedynie to przesiny.
O: Co ty tam wymamrotałeś?
A ciut głośniej: To na przeprosiny.
O drażniąc się z Ayazem: Do tej pory nie miałeś kłopotów z wyraźnym mówienie, wiec nie wiem co się stało.
A głośno: To na przeprosiny.
O z uśmiechem satysfakcji: A za co tak dokładnie te przeprosiny?
A: Za to, że obwiniłem cię o coś na co nie miałaś wpływu.
O ze zdziwiona miną: O czym ty mówisz?
A: To dość długa historia.
O: Bardzo chętnie jej wysłucham.
A: Zaczęło się od tego, że skakałem po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego w telewizji. Tylko nic nie mogłem znaleźć, aż ujrzałem cię na ekranie. A tak dokładnie to twoje oczy. Obejrzałem teledysk do końca, nie mogąc oderwać oczu od twoich oczu w telewizorze. Tej samej nocy mi się przyśniła dziewczyna z teledysku. Pierwszy raz od śmierci Ady śniłem i rozmyślałem o innej kobiecie. Próbowałem zapomnieć o tej dziewczynie, ale nie potrafiłem. W końcu się poddałem i wgrałem w pamięć dekodera ten teledysk, tak że mogłem go odtwarzacz, kiedy chciałem i jak często chciałem. Ta kobieta stała się takim moim niegroźnym pragnieniem, bo wiedziałem, że nigdy jej nie odszukam. Kiedy wczoraj zrozumiałem, że to przez cały czas ciebie pragnąłem, wystraszyłem się. Dlatego tak naskoczyłem na ciebie. Obwiniłem cię za to, że urealniłaś moje pragnienia. Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego oczy z tego teledysku wydawały mi się jakieś znajome. Dopiero dzisiaj po rozmowie z Yasemin uświadomiłem sobie, że patrzyłem w nie po tym wypadku autobusowym. Już wówczas zauważyłem, że są bardzo wyjątkowe, tylko nie dopuszczałem tej myśli do siebie.
O: Rozmawiałeś o tym z Yasemin?
A: Tak. Wpadła dzisiaj do mnie z papierami do podpisu i zauważyła, że jestem w złym humorze. Tak długo wierciłam mi dziurę w brzuchu, aż wyciągnęła ze mnie przyczynę złego samopoczucia. Po czym nazwala mnie mięczakiem.
O: I uszła cała z życiem?
A: Bardzo śmieszne.
O: Chyba będę musiała się jakoś odwdzięczyć Yasemin za sprowadzenie cię z manowców.
A: Mów tak dalej, a z powrotem na nie wejdę.
O: Już nic nie mówię. Czy za coś jeszcze mam jej podziękować?
A: Nie jestem pewien czy będziesz chciała jej za to dziękować?
O: Za co?
A: Zdaniem Yasemin to przeznaczenie nas ze sobą połączyło?
O: Przeznaczenie?
A: Tak. – Ayaz tradycyjnie zakłada kilka kosmyków włosów za ucho Oyku - Zaczynam wierzyć, że ma rację. – pochyla się i całuje delikatnie Oyku w usta. Oyku nieśmiało odpowiada na jego pocałunki, ale dość szybko się od niego odsuwa.
A: Nie podobają ci się moje pocałunki?
O lekko się rumieniąc: Nawet za bardzo i w tym problem.
A: To dobrze, że działają tak samo na nas oboje.
O: Naprawdę podobają ci się moje pocałunki.
A: Pozwól, że użyję twoich słów. Nawet za bardzo, ale ja nie widzę w tym żadnego problemu.
O rumieniąc się: Odwieziesz mnie do domu, bo już dość późno.
A: Oczywiście.
Ayaz wysyła sms-a do kelnera i pomaga Oyku dojść do samochodu. Następnie pokazane jest jak podjeżdżają pod dom Oyku. Ayaz pomaga wysiąść Oyku i odprowadza ją do drzwi. Na dobranoc całuje ją w usta. Oyku otwiera drzwi, ale w ostatniej chwili przede wejściem do domu odwraca się i szybko całuje Ayaza w usta i natychmiast wchodzi do domu. Ayaz uśmiecha się i dotyka palcami ust.
A: Wpadłem po uszy.

Oyku wchodzi do domu. Jest zadowolona z tego jak jej poszedł kolejny egzamin. W salonie zastaje Seymę. Wita się z nią. Po chwili dzwoni telefon. Oyku jest pewna, że zapewne to Ayaz dzwoni, aby dowiedzieć się jak jej poszedł egzamin. Ale po spojrzeniu na wyświetlacz zauważa, że to nieznany jej numer. Odbiera telefon.
O: Słucham?
SA: Cześć Oyku z tej strony Sinan Akcil. – na ekranie widzimy jednocześnie Oyku i Sinana.
O: Cześć. Skąd masz mój numer telefonu?
SA: Od Emre.
O: Acha.
S po cichu: Kto dzwoni?
O zasłania dłonią mikrofon telefonu: Sinan Akcil.
S: Wow.
SA: Co mówiłaś?
O: To nie do ciebie, tylko do przyjaciółki.
SA: Przeszkadzam ci w spotkaniu?
O: Nie. Właśnie wróciłam do domu i rozmawiam z moją przyszywaną szwagierką.
SA: Z kim?
O: Z przyszywaną szwagierką.
SA: A co to znaczy?
O: Że jest żoną syna mojego przyszłego ojczyma.
SA: Możesz powtórzyć bo się zgubiłem po drodze.
O: Seyma jest żoną syna mojego przyszłego ojczyma.
SA: Chyba rozumiem, a przynajmniej mam taką nadzieję.
O: Jej teściu żeni się z moją mamą.
SA: Acha. – chwila ciszy – Oyku miałabyś czas dzisiaj?
O: Nie za bardzo. Mam dużo nauki, bo właśnie zdaję egzaminy, a po południu mam rehabilitację. A o co chodzi?
SA: Chciałbym się z tobą spotkać.
O: A w jakim celu?
SA: Aby porozmawiać.
O: A o czym?
SA: Tak ogólnie.
O: Czyli nic związane z twoją pracą?
SA: Raczej nie.
O: Nie chciałabym, żebyś się obraził, ale ja właśnie zaczęłam się spotykać z Ayazem.
SA: Ale mi to nie przeszkadza.
O: Ale przeszkadzałoby Ayazowi. Jest trochę zazdrosny o ciebie w związku z piosenką i teledyskiem, a nie chciałbym dolewać oliwy do ognia.
SA: Zależy ci na nim?
O: Bardzo.
SA: Wielkim szczęściarzem jest ten Ayaz.
O: Mam nadzieję, że o tym wie.
SA: Jakby nie wiedział, to daj mi znać.
O: Zamierzasz go uświadomić?
SA: Nie.
O: To co chcesz zrobić?
SA: Dowiesz się jak zadzwonisz.
O: Czy wy zawsze musicie być tacy tajemniczy.
SA: Inaczej trudno by nam było utrzymać waszą uwagę na naszej skromnej osobie.
O: Masz dużo wspólnego z Ayazem.
SA: A co mamy wspólnego?
O: Na przykład obaj jesteście bardzo skromni. – oboje się śmieją.
SA: Czy mogę do ciebie jeszcze zadzwonić?
O: Móc zawsze możesz, ale odpowiedź zapewne pozostanie taka sama.
SA: Zawsze należy próbować. – chwila ciszy – Do usłyszenia lub zobaczenia.
O: Do usłyszenia. – rozłączają się.
S: Po co dzwonił Sinan?
O: Chciał się ze mną spotkać.
S: I odmówiłaś mu oczywiście?
O: Tak. Przecież spotykam się z Ayazem.
S: I co z tego? To mogło być spotkanie koleżeńskie.
O: Wierzysz w to?
S: Z twojej strony na pewno, ale coś mi się wydaje, że nie ze strony Sinana.
O: Dlatego wolę nie ryzykować, tym bardziej, że Ayaz raczej za nim nie przepada.
S: Wcale mu się nie dziwię.
Dziewczyny jeszcze chwilę rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.

Oyku zdaje wszystkie egzaminy, czeka tera z na wynik ostatniego egzaminu. Wszystkie dotychczasowe jak to Oyku zdała najlepiej, choć ciężko porównać , bo sesja zaczyna się dopiero w styczniu. Teraz Oyku chce się skupić na napisaniu pracy magisterskiej i egzaminach z ostatniego semestru. Rehabilitacja przebiega tak dobrze, że Oyku jest już w stanie poruszać się samodzielnie. Ayaz przewiduje, że jeszcze tydzień lub dwa i Oyku nie będzie już potrzebowała chodzić do ośrodka rehabilitacyjnego i wystarczą ćwiczenia domowe i pływanie na basenie. Między Oyku i Ayazem układa się wszystko bardzo dobrze. Oyku nie powiedział nic Ayazowi o telefonie Sinana, aby go nie drażnić, choć miał na to wielką ochotę. Oyku zaczyna coraz bardziej wierzyć w siebie jako bardzo atrakcyjną kobietę i zauważa, że podoba się innym mężczyznom. Ayaz też to zauważa i często zachowuje się bardzo zaborczo względem Oyku, co czasem ją śmieszy, a czasem denerwuje, zwłaszcza jeśli robi to względem jej dobrych znajomych z uczelni. Oyku stara się również spędzać czas z Nadid i ojcem. Utrudnieniem jest jednak czas. Bo przed południem Nadid jest w przedszkolu, Kemal w pracy, natomiast po południu Oyku ma rehabilitację. Nadid bardzo by chciała, aby Oyku i Cem zamieszkali z nią i tatą. Oyku mówi jej, że może za jakiś czas pomieszkają chwilę ze sobą.

Podczas rehabilitacji Oyku zauważa, że Ayaz jest jakiś nie swój. Często popada w zamyślenie. Nie dokucza jej i nie skrada jej pocałunków przy każdej nadarzającej się okazji. Po skończonej rehabilitacji.
O: Ayaz co się dzieje?
A: Nic. A czemu pytasz?
O: Jesteś jakiś nieswój.
A: Wydaje ci się.
O: Nie. Widzę, że coś cię gryzie. Aniu razu nie próbowałeś mnie dziś pocałować.
A z uśmiechem: A to o to ci chodzi. Przepraszam. Już to nadrabiam. – przyciąga do siebie Oyku i całuje ją w usta.
Oyku w pierwszej chwili jest tak zaskoczona zachowaniem Ayaz, że dopiero po chwili się od niego odsuwa.
O: Ayaz przestań. – rozgląda się dookoła - Jeszcze nas ktoś zobaczy.
A: Wydawało mi się, że stęskniłaś się za moimi pocałunkami.
O zarumieniona: Nic takiego nie mówiłam.
A: Ależ jak najbardziej. Sama powiedziałaś, że jeszcze cię dzisiaj nie całowałem.
O: Jak już coś to mówiłam, że nie próbowałeś.
A: Widzisz. Sama zaczęłaś rozmowę na temat całowania.
O: Próbujesz zmienić temat naszej rozmowy.
A: Gdzie tam. Ja bardzo chętnie porozmawiam o całowaniu się z tobą.
O: Ayaz! Tematem naszej rozmowy był twój zły nastrój.
A: Jaki tam zły nastrój.
O: Widzę, że coś cię gryzie. O co chodzi.
A: Nie dasz mi spokoju dopóki ci nie powiem?
O: Nie.
A: Stryjostwo chce zjeść jutro ze mną kolację.
O: To przez tę kolację ze stryjostwem jesteś taki nie swój?
A: Nie tyle ze stryjostwem co z Denizem.
O: Aż tak bardzo nie przepadasz za swoim kuzynem?
A: To bardzo długa historia
O: Ja mam czas.
A: Naprawdę chcesz jej wysłuchać?
O: Gdybym nie chciała, to bym tego nie proponowała.
A: No tak ty nigdy nie robiłaś niczego na pokaz.
O: Nie jestem znowu taka bezinteresowna.
A: A co na tym zyskasz?
O: Lepiej cię poznam. Dowiem się co sprawiło, że dzisiaj jesteś takim człowiekiem jakim jesteś.
A: Przecież mnie znasz.
O: Nikt nikogo nie może poznać do końca, nawet samego siebie.
A: Masz rację. Czasem robimy coś wbrew sobie.
O: Tak. Czasem jesteśmy zmuszeni zrobić coś czego nie chcemy, ale nie mamy innego wyjścia lub wyjście jest dużo gorsze niż złamanie własnych zasad.
A: Albo tylko tak nam się wydaje lub nam to wmawiają.
O: To co opowiesz mi swoja historię?
A: To nie tylko moja historia.
O: Może usiądziemy?
A: To nie najlepsze miejsce na zwierzanie się z rodzinnych sekretów.
O: To co proponujesz?
A: Naszą samotnię?
O: Nie mam nic przeciwko, tylko wydaje mi się, że deszcz pada.
A: To u mnie.
O: Dobrze.
Wychodzą razem. Ayaz swoją kurtką zasłania własną i Oyku głowę przed deszczem. Już w samochodzie Oyku zapinając pas.
O: Uwielbiam letni deszcz. Od dziecka lubiłam stać na ciepłym deszczu i moknąć, albo chodziłam w lecie do parku i czekałam, aż włączą się zraszacze.
A: Pamiętam jak raz z Adą byliśmy w parku to jakaś wariatka w kwiaciastej sukience kręciła się w kółko między włączonymi zraszaczami.
O: To pewnie ja byłam tą wariatką.
A patrząc na Oyku: Ile razy spotkaliśmy się przypadkowo, a nie pamiętamy tego. Albo ile razy mieliśmy się spotkać, tylko coś nam wypadało?
O: Pewnie dużo razy. W samotni nigdy się nie spotkaliśmy, wiec zapewne mijaliśmy się po drodze.
A: Pewnie tak. Wszystko ma swój czas.
O: Najwidoczniej tak.
A gładząc policzek Oyku: Teraz my mamy swój.
Oyku spogląda na Ayaz, który pochyla się w jej stronę i kiedy ma ją pocałować, słychać głośny klakson. Okazuje się, że to jakiś kierowca zatrąbił na nieuważnego przechodnia.
A: Już nie mogę zliczyć ile razy nam przerwano w najmniej odpowiednim momencie.
O: Raczej w ostatnim momencie, zanim straciliśmy głowę.
A: Dla mnie zawsze to będzie najmniej odpowiedni moment.
Oyku rumieni się: Jedźmy już.
A: Masz rację, im będziemy szybciej u mnie w domu, tym szybciej będziemy sami.
O tłumacząc się: Ale nie o to mi chodziło.
A: Nie zaprzeczaj, przecież widzę, że tylko czekasz, aby się na mnie rzucić.
O: Ja się wcale nie mam zamiaru na ciebie rzucać. Nie wiem skąd masz takie pomysły – Oyku dopiero teraz orientuje się, że Ayaz ją podpuszcza. – Ayaz jesteś złośliwy.
A: Jak ja dawno nie słyszałem tej pochwały z twoich ust.
O kręcąc głową: Zawsze musisz postawić na swoim.
A: Gdybym postawił na swoim to zapewniam cię, że zajęci bylibyśmy teraz zupełnie czymś innym niż rozmową (chyba nie musze pisać czym?).
O rumieniąc się: Ayaz!!! – odwraca głowę do okna, ale Ayaz i tak zobaczył uśmiech na jej twarzy z czego bardzo jest zadowolony.
W kolejnej scenie Ayaz otwiera drzwi samochodu Oyku i pomaga jej z niego wysiąść. Następnie zaprowadza ja do salonu i przynosi z kuchni herbatę dla obojga. Siada na sofie obok Oyku.


A: Cała historia zaczęła się bardzo dawno temu, kiedy mój ojciec jeszcze studiował w Niemczech. Został mu jeszcze rok studiów. Na czas wakacji znalazł sobie praktykę w jednym z najlepszych hoteli w Niemczech i dlatego nie wrócił do Turcji. Mój stryj Baran (jak się wkrótce sami przekonacie to imię będzie do niego pasowało idealnie) był cztery lata starszy od ojca. W tym czasie mój dziadek wysłał go do jednego z naszych hoteli w Amasya, gdzie miały być prowadzone jakieś większe remonty, a stryj miał wszystkiego przypilnować. Poznał tam 17-letnią dziewczynę Nisę, która dorabiał sobie na studia. Dość szybko się w niej zakochał. Dziewczyna jednak nie chciała się jednak z nim związać bo zamierzała wyjechać na studia do Ankary, poza tym uważał, że jest za młoda i nie interesuje ją związek na odległość. Kiedy remont się skończył mój stryj musiał wrócić do Stambułu, a Nisa wyjechała do Ankary. Stryj przez długi czas namawiał swojego ojca, aby pozwolił mu pracować w ich hotelu w Ankarze, jednak ten nie chciał się zgodzić, gdyż pół roku temu posadę objął tam jego najlepszy pracownik. Stryj zaczął trochę popijać. Pewnego wieczoru stryj wrócił pijany do domu i zaczął hałasować. Jedna z pracownic Mina, która od lat kochała się w stryju, zaczęła go uciszać i pomogła mu dostać się do swojego pokoju. Tamtego wieczoru, a raczej nocy stryj uwiódł Minę. Następnego dnia nawet nie wiedział czy to był sen czy rzeczywistość, ale nawet nie zapytał jej o to. Mina nikomu nic nie powiedziała o tym co się zdarzyło tamtej nocy. Czekała prawie miesiąc na jakąś reakcję ze strony stryja, ale się nie doczekała. W końcu postanowiła zrezygnować z pracy.
O: Nie powinna była ulegać twojemu stryjowi, skoro był pijany i nic do niej nie czuł.
A: Zapomniałaś już co się stało na diabelskim młynie?
O: Ale ty wówczas nie byłeś pijany. Po za tym od całowania do …. do ….do czegoś więcej daleka droga.
A: Nie tak daleka moje niewiniątko.
O: Dla mnie daleka. Wracając do twojej opowieści to Mina odeszła z domu?
A:Zanim zdążyła opuścić dom, straciła przytomność i wylądowała w szpitalu. Okazało się, że Mina jest w ciąży. Z początku nie chciała powiedzieć, kto jest ojcem. Mój dziadek podejrzewał nawet, że została zgwałcona, bo wszyscy wiedzieli o jej nieodwzajemnionej miłości do Barana. W końcu powiedziała kto jest ojcem jej dziecka. Dziadek ponoć się strasznie wściekł na stryja. Nie mógł zrozumieć jak się mógł tak haniebnie zachować i uwieść swoją pracownicę. Stryj oczywiście nie zamierzał się żenić z Miną. Podobno dziadek dał mu do wyboru, albo zachowa się jak przystało na prawdziwego mężczyznę, albo odejdzie z domu i firmy. W pierwszym odruchu zbuntował się i wyjechał do Ankary i postanowił zostać z Nisą. Tylko kiedy dowiedziała się co jest powodem jego odejścia z pracy i domu, to zerwała z nim wszelkie kontakty.
O: Bardzo mądra ta dziewczyna. Nie można budować szczęścia swojego na cudzym nieszczęściu. Inna sprawa, że twój stryj zachował się bardzo nieładnie.
A: W każdym razie stryj wrócił z podkulonym ogonem do domu i ożenił się z Miną. Jakieś dwa miesiące później Mina poroniła. Po roku stryj postanowił się rozwieść i związać z Nisą, ale ona nadal nie chciał go znać, więc koniec końców zrezygnował z rozwodu.
O: Co raz bardziej nie lubię twojego stryja. Nic dziwnego, że tak skakałeś z kwiatka na kwitek, skoro cię wychowywał taki mężczyzna.
A: Jesteś bardzo wymagająca.
O: Wcale nie. Uważam tylko, że powinno się ponosić konsekwencje swoich czynów samemu, a nie zrzucać je na innych lub przy najbliższej okazji wykręcić się od tego nie oglądając się na innych.
A: Moja zasadnicza Oyku.
O: Co było dalej?
A: W międzyczasie mój ojciec skończył studia, wrócił do Stambułu i rozpoczął pracę w hotelu. Minęło pięć lat. W tym czasie Mina poroniła drugi raz, a kolejna ciąża zakończyła się już w szóstym miesiącu, niestety dziecko przeżyło tylko kilka dni. Dlatego zamiast stryja, to mój ojciec wyjechał do Safranbolu, gdzie został wykupiony jakiś zaniedbany hotel. Ojciec miał przypilnować odrestaurowania zabytkowej budowli oraz urządzania wnętrz. Tym ostatnim miała się zająć ich pracownica, która została oddelegowana z Ankary. Mój ojciec dość szybko złapał dobry kontakt ze swoją współpracownicą Nisą. Co raz częściej spotykali się również poza pracą. Po kilku miesiącach zaręczyli się. Kiedy mój ojciec przywiózł Nisę do domu okazało się, że jest ona tą samą dziewczyną, w której stryj zakochał się w Amasya. Ojciec miał z bratem małą scysję w związku z Nisą, jednak nikt poza ojcem nie wiedział, że tą kobietą dla której Baran chciał zostawić żonę jest właśnie ona. Nisa sam mu wyjaśniła, że zapomniała o Baranie, zresztą nigdy nie była w nim zakochana.
O: Jak rozumiem Nisa to twoja matka?
A: Tak. Dwa miesiące później pobrali się i zamieszkali w domu, który dla nich kupił ojciec.
O: A jak się układały stosunki twojego ojca z bratem?
A: Na początku było dosyć napięte, ale w końcu stryj zrozumiał, że nigdy nie miął szans u Nisy. Wiedział też, że ojciec nie znał Nisy wcześniej, bo nigdy nie pokazał mu jej zdjęcia i zawsze używał tylko jej imienia.
O: To się nazywa zbieg okoliczności.
A: Albo przeznaczenie.
O: Albo przeznaczenie. I co było dalej?
A: Rok później stryjostwu w końcu urodził się zdrowy syn.
O: Twój kuzyn Deniz?
A: Tak. Właśnie on. Po porodzie stryjenka dowiedziała się, że nie będzie mogła mieć więcej dzieci, więc dmuchała i chuchała na swojego jedynaka.
O: Rozpuściła go pewnie jak dziadowski bicz.
A: A żebyś wiedziała. Ja urodziłem się rok później. Nie byłem tak rozpieszczany.
O: Czyżbyś zazdrościł swojemu kuzynowi?
A: Tylko na początku. Kiedy miałem trzy lata, mama miała wypadek. Spadła ze schodów. Była wówczas w 5 miesiącu ciąży (nie piszę w tygodniach bo faceci zawsze mówią w miesiącach). Niestety straciła wówczas dziecko. Miałbym siostrzyczkę. Nastąpiły komplikacje i okazało się, że będzie mieć trudności w ponownym zajściu w ciąże.
O: Tak mi przykro. Na pewno było im ciężko. A ty stałeś się oczkiem w ich głowie.
A: Oj tak. Choć moja mam nie przesadzała tak jak stryjenka. Byliśmy bardzo szczęśliwą rodziną. Kiedy miałem 11 lat okazało się, że mam jest ponownie w ciąży. Wszyscy byliśmy tacy szczęśliwi. Rodzice już stracili nadzieję, że będą mieć więcej dzieci. Pięć miesiące później mama została potrącona przez samochód, a kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Nigdy go nieodnaleziono. Niestety lekarzom nie udało się uratować mojego braciszka.
O: To musiało być bardzo trudne dla twoich rodziców, a zwłaszcza matki.
A: Tak bardzo. Popadła w depresję. Minęło kilka miesięcy zanim doszła do siebie. W tym czasie ojciec zaczął się spotykać z Onem.
O: Twój ojciec miał romans z Onem, kiedy twoja matka miała depresję?
A: Podobno nie. Stryj mówił, że romans mógł się rozpocząć co najwyżej tydzień przed tym jak ich matka przyłapała.
O: Teraz rozumiem, dlaczego twoja matka była taka wzburzona. Uważała, że kiedy ona cierpiała po stracie syna, twój ojciec romansował.
A: Chyba tak. Nigdy się tego nie dowiem. Onem też nie chciała mi powiedzieć jak długo trwał jej romans z moim ojcem. W każdym razie ja trafiłem pod dach mojego stryja i dziadków. Zmarli osiem lata później, kiedy już studiowałem.
O: Jak cię traktowali stryjostwo i dziadkowie?
A: Dziadkowie traktowali mnie tak samo jak Deniza. Nigdy nie wyróżniali żadnego z nas. Co za bardzo nie podobało się Denizowi. Nie zmieniła to nawet śmierć moich rodziców. Choć może wówczas dziadek spędzał ze mną więcej czasu, niż przed tym tragicznym wypadkiem.
O: Musiało ci być ciężko bez rodziców w nowym domu.
A: Nie było lekko. Tym bardziej, że musiałem się rozstać z moim kochanym psem, gdyż stryjenka była uczulona na zwierzęcą sierść.
O: A pies nie mógł mieszkać w ogrodzie?
A: Mógłby. Ale skoro nie pozwoliła na psa własnemu synowi, to tym bardziej nie mogła pozwolić, abym ja miał swojego. To jedyna rzecz jakiej mu odmówiła.
O: Jak rozumiem mamusia pozwalała twojemu kuzynowi na wszystko i przekonała go, że jest wyjątkowy.
A: Otóż to. Stryjenka faworyzowała zawsze Deniza i to jemu zawsze wierzyła, a nie mnie.
O: Jak coś przeskrobał to winę zwalała na ciebie.
A: Tak. Zawsze tak robił. Jedynie stryj mi wierzył i nie dawał się nabrać na niewinne miny synusia. Stryjenka nigdy nie potrafiła zrozumieć dlaczego wierzy mi, a nie własnemu synowi. Broniła go zawsze, nawet jeśli wina była ewidentna.
O: A jak się zachowywał Deniz względem ciebie?
A: Na początku było całkiem fajnie. Obaj byliśmy jedynakami, a teraz mieliśmy towarzystwo. Mogliśmy pograć w piłkę, powygłupiać się. Oczywiście były pewne problemy bo Deniz był rozpieszczonym jedynakiem i zawsze chciał stawiać na swoim, tak samo jak ja.
O: Biliście się?
A: Czasami. Najczęściej o to, kto będzie kim w zabawie.
O: Powiedziałeś na początku. Coś się zmieniło?
A: Tak. Zachowanie Deniza bardzo się zmieniło po trzeciej rocznicy śmierci moich rodziców. Stał się bardziej opryskliwy. Lubił mi dokuczać, albo specjalnie wkręcał mnie w jakieś kłopoty. Wówczas za bardzo się tym nie przejmowałem, bo widziałem, że podobnie zachowywali się inni względem swojego młodszego rodzeństwa. Nawet mi się to podobało, że Deniz traktuje mnie jak młodszego brata i jakoś znosiłem jego zachowanie. Rok później Deniz wyjechał na studia do Niemiec, więc nasz kontakt trochę się urwał. Widywaliśmy się tylko podczas jego przerw. Albo on przyjeżdżał do nas, albo my jechaliśmy do niego. Potem ja poszedłem na studia znalazłem własnych przyjaciół i w sumie przestaliśmy być już tak zżyci jak przedtem. Ja niewiele wiedziałem o jego życiu prywatnym, a on o moim.
O: Oddaliliście się od siebie?
A: Tak. Sądziłem, że to normalne.
O: Ale nie chodziło o odległość?
A: Nie, chodziło o coś innego.
O: O co?
A: Dowiesz się w swoim czasie.
O trąca Ayaza w ramię: Okropny jesteś. Podsycasz tylko moją ciekawość.
A: Bardzo chętnie podsyciłbym coś innego?
O z pytającym wyrazem twarzy: Co takiego?
A pochyla się i szepcze Oyku na ucho: Twoją namiętność.
O szybko się odsuwając od Ayaza i bardzo się rumieniąc: Ayaz!!!!
A z przekornym uśmiechem: Jak ja się stęskniłem za twoim uroczym rumieńcem.
O: Jesteś okropny.
A: Jakbym był to nie siedziałbyś tu ze mną.
O wstając: To w takim razie już pójdę.
A: I nie wysłuchasz do końca historii mojej rodziny? Nie dowiesz się o co tak naprawdę chodziło?
O: Pogrywasz nie czysto. To było poniżej pasa.
A: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone.
O patrząc w oczy Ayaza: Które nas dotyczy?
A patrząc w oczy Oyku: A które byś chciała?
O: Ja zadałam pierwsza pytanie.
A po chwili: Mam nadzieję, że to pierwsze. A ty?
O: Ja też. – Ayaz pochyla się w stronę Oyku, aby ją pocałować, ale ta w ostatniej chwilki się uchyla – Dokończ historię.
A kręcąc głową: Jesteś pierwszą dziewczyną, która woli, żebym do niej mówił, niż ją całował.
O: Przynajmniej mnie zapamiętasz.
A: Ciebie nie można zapomnieć. Jesteś jak tatuaż. Raz zrobiony pozostaje na całe życie.
O: Teraz można laserowo usunąć tatuaż.
A: Ale i tak pozostawia po sobie ślad.
O: Niewidoczny dla oka.
A: Skąd to wiesz?
O: Przeczytałam.
A: Zamierzałaś sobie zrobić tatuaż?
O: Zastanawiałam się nad tym.
A: A gdzie?
Oyku nic nie odpowiada tylko się rumieni, co zauważa Ayaz.
A ze złośliwym uśmiechem: No proszę, kto by pomysł. Taka grzeczna i niewinna Oyku chciała sobie zrobić tatuaż w bardzo mało widocznym miejscu.
O: W niewidocznym miejscu.
A: Jeszcze ciekawiej. Gdzie?
O: Dowiesz się jak skończysz swoją historię.
A: Ktoś tu lubi się targować.
O: Ktoś tu nie jest taki głupi za jakiego go uważa ta druga osoba.
A: Jak rozumiem tą osobą jestem ja.
O: Jesteś bardzo spostrzegawczy.
A: Wszyscy mi to mówią.
O: I bardzo skromny.
A: Sama to powiedziałaś, a ja będąc skromnym nie będę zaprzeczał.
O się śmieje: To co było dalej?
A: A na czym to skończyłem?
O: Na tym że dowiem się później co było powodem takiego zachowania Deniza.
A: No tak. Po skończeniu studiów Deniz wrócił do kraju i zaczął pracować w firmie. Nie wszystko szło po jego myśli. Sądził, że skoro jest synem prezesa to wolno mu wszystko. Stryj dość szybko uświadomił mu jego błędne myślenie i kazał zapracować na wszystko samemu. W czasie studiów wyprowadziłem się z domu i zamieszkałem w kawalerce. Deniz nie chciał być gorszy i również wyprowadził się z domu i zamieszkał w tym samym bloku co ja. Mieszkaliśmy naprzeciwko siebie – to ta kawalerka Ayaza z 1 sezonu. Czasem wydawało mi się że rywalizujemy ze sobą.
O: A o co niby mieliście rywalizować?
A: Kto zaliczy więcej dziewczyn – Oyku aż otwiera buzię z oburzenia – to znaczy kto więcej poderwie dziewczyn.
O: Nadal uważasz, że jestem idiotką?
A: Byliśmy młodzi i głupi. W każdym razie ja.
O: O co jeszcze rywalizowaliście.
A: Na początku nie zwracałem na to uwagi, ale Deniz zawsze chciał być w centrum uwagi.
O: A ty nie chciałeś być gorszy.
A: Oczywiście, że nie.
O: I co było dalej?
A: Ja skończyłem studia i zacząłem pracować w firmie architektonicznej, w której pracuję obecnie. Stryj wolał, abym pracował w rodzinnej firmie, ale ja chciałem się rozwijać. Wiedziałem, że będzie to bardzo trudne, bo co jako architekt bym robiłbym w firmie hotelarskiej. Od czasu do czasu zaprojektował jakiś hotel, pensjonat, ewentualnie przebudowywałabym wykupione budynki. Oczywiście mój projekt, który wykonałem jako pracę magisterską, tak bardzo spodobał się stryjowi, że postanowił go wykorzystać w nowej inwestycji w Cesmie. Pracę ruszyły nad nim zanim skończyłem studia. Później poznałem Adę.
O: Tylko nie mów, że historia się powtórzyła i obaj z Denizem zakochaliście się w Adzie?
A: To nie było takie proste i przejrzyste jak ci się wydaje. To prawda na początku Deniz starał się mi odbić Adę. Nie dlatego, że się w niej zakochał tylko po to, aby pokazać mi, że jest lepszy ode mnie. Kiedy nie zadziałał jego urok osobisty, zaczął zdradzać Adze moje grzeszki.
O: Zdało się to na coś?
A: Na początku nawet tak, ale z czasem zdołałem przekonać Adę, że się zmieniłem. W końcu Deniz dał sobie spokój z Adą. Wyjechał nawet na jakiś czas do Cesmie doglądać nowej inwestycji.
O: Czyli nic już nie stało na przeszkodzie do szczęścia z Adą?
A: Nie zupełnie. Mieliśmy wzloty i małe upadki, ale wszystko zmierzało w dobrą stronę. Zamieszkaliśmy razem.
O robi wielkie oczy: Mieszkaliście razem przed ślubem?
A: Tak moje ty niewiniątko. Ty oczywiście nigdy byś tak nie postąpiła?
O: Oczywiście, że nie. Za kogo ty mnie masz?
A: Za anioła.
O kreci głową i się uśmiecha: Kto u kogo zamieszkał?
A: Ada wprowadziła się do mnie. Później odbyły się te nieszczęsne zaręczyny. Wydawało mi się, że wówczas poznałem najmroczniejsze sekrety mojej rodziny. Ale to był dopiero przed smak tego, co mnie jeszcze czekało.
O: O czym ty mówisz?
A: Jakiś czas po zaręczynach musiałem wyjechać na miesiąc do Cesmie, tak się złożyło, że w tym samym czasie Ada miała wykonać jakiś album dla swojego ojca we Włoszech. Każde z nas pojechało w swoją stronę. Ada wróciła do Stambułu po trzech tygodniach. Ja niestety nie mogłem się urwać w tygodniu, a Ada w weekend miała jakąś pracę. Tak przynajmniej mi powiedziała. Po powrocie rozpoczął się największy koszmar w moim życiu. Po przyjeździe do mieszkania okazało się, że Ada się wyprowadziła, a wieczorem zakomunikował mi, że odchodzi. Ten miesiąc rozłąki uświadomił jej, że jednak nie kocha mnie tak bardzo jak się jej wydawało.
O: Po takiej długiej rozłące to raczej zdajemy sobie sprawę jak bardzo nam na kimś zależy.
A: Albo odwrotnie. Okazuje się, że jednak tak nie tęsknimy za kimś jakby się nam wydawało na początku. Najdziwniejsze było to, że jak była we Włoszech, to często się ze sobą kontaktowaliśmy przez Internet i nic nie wskazywało na to, co powiedziała mi Ada. Zdałem sobie sprawę, że zmieniła się po powrocie do Stambułu. Zastanawiałem się co było tego przyczyną, ale nic nie wymyśliłem. Kilka dni później spotkałem się z Denizem w jego mieszkaniu w sprawie naszej nowej inwestycji w Cesmie. Wieczorem kiedy przygotowywałem się do spotkania w związku z tą inwestycją zdałem sobie sprawę, że nie mam wszystkich dokumentów i pewnie zostawiłem je u Deniza. Poszedłem do niego, ale nikt mi nie otwierał. Sądziłem, że go nie ma. Poszedłem więc do jego ogródka bo wiedziałem, że zdarza mu się nie zamykać drzwi do niego. – w tym miejscu Ayaz przerywa swoją historię.
O: Co drzwi jednak były zamknięte?
A: Nie wiem. Nawet tego nie sprawdziłem. Nie byłem w stanie tego zrobić po tym co zobaczyłem.
O: Co takiego zobaczyłeś?
A: Całujących się Adę i Deniza.
O: Co?!!!!
A: Ja byłem bardziej zaskoczony. Do takiego stopnia, że stałem tam jak słup soli do momentu, aż oboje poszli do sypialni.
O: Chyba nie chcesz powiedzieć że Ada i Deniz – tu ją trochę przytkało.
A: Uprawiali seks ze sobą? Tak.
O: Nie wierzę. Jak mogła to zrobić skoro cię kochała?
A: Wówczas się nad tym nie zastanawiałem. Zrozumiałem nagle jej wyprowadzkę i zerwanie. Zamieniła mnie na Deniza. Wiedziałem, że mu się podoba, bo sam się do tego przyznał, ale dał sobie spokój z Adą kilka miesięcy wcześniej.
O: Jak widać nie. Co zrobiłeś?
A: A co miałem zrobić. Kiedy doszedłem do siebie, wróciłem do siebie. Zrobiłem taki bajzel w mieszkaniu.
O: Ty zrobiłeś bajzel?
A: Tak ja, który lubi mieć porządek i wszystko na swoim miejscu. Ale to nic mi nie pomogło. Poszedłem więc do siłowni i wyładowałem się na worku treningowym. Wróciłem do mieszkania i upiłem się do nie przytomności. Rano przyszedł do mnie Deniz. Jak go zobaczyłem to miałem ochotę go udusić, do tej pory nie wiem jak się przed tym powstrzymałem. Może jego dziwne zachowanie mnie powstrzymało. Zawsze wiedział co powiedzieć, a tego ranka plątał się strasznie. W końcu przyznał się do tego, że spał z Adą. Kiedy mu powiedziałem, że wiem sądził, że powiedziała mi Ada. Wyprowadziłem go z błędu, że to nie ona. Był zdziwiony, bo nikt inny o tym nie wiedział. Wyjaśniłem mu, że ich widziałem. On się jeszcze bardziej zdziwił, że jak ich mogłem widzieć skoro byłem w Cesmie. Wówczas okazało się, że przespali się już tydzień wcześniej. Byli na wspólnej imprezie, wypili za dużo i wylądowali w łóżku. Całe szczęście nie moim tylko Deniza. Choć jedna dobra wiadomość w tym wszystkim.
O: Dlaczego nie powiedział ci o tym od razu, kiedy wróciłeś.
A: Powiedział, że powiedzenie prawdy zostawił Adzie. To ona miała zdecydować, czy powie mi prawdę czy nie. Czy zostanie ze mną, czy nie. Nie chciał się wtrącać.
O parskając z oburzenia: Jasne w ogóle się nie wtrącił. Czyli, gdyby Ada z tobą nie zerwała, nigdy byś się nie dowiedział o ich zdradzie?
A: On by mi nigdy nie powiedział. Uważał, że niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć. W każdym razie przyszedł do mnie, bo uważał, że zasługuję na to, aby poznać prawdziwą przyczynę mojego rozstania z Adą. Poza tym chciał mnie zapewnić, że nie chciał rozbijać naszego związku, ale alkohol nie służy mężczyznom z naszej rodziny. Nie rozumiałem o co mu chodzi? Opowiedział mi wtedy dlaczego jego ojciec ożenił się z jego matką.
O: Ale matka Deniza kochała jego ojca, a Ada podobno kochała ciebie.
A: No właśnie podobno. Podobno alkohol ujawnia nasze prawdziwe pragnienia.
O: Co zrobiłeś.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:17:17 05-03-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:16 05-03-16    Temat postu:

cd. 60 odcinka

A: Rozbiłem nos Denizowi, spakowałem się i na trzy miesiące wyjechałem do Cesmie. Pod koniec mojego pobytu na miejscu zauważyłem, że coś jest nie tak z papierami i materiałami. Wróciłem do Stambułu, aby to wyjaśnić. Przypadkowo zobaczyłem Adę i Deniza jak się kłócą. Żadne z nich nie widziało mnie. Usłyszałem jedynie jak Deniz ostrzegał Adę, aby trzymała się ode mnie z daleka, bo inaczej ja zapłacę za jej nie posłuszeństwo i na co się zda jej poświęcenie. Kilka dni się nad tym zastanawiałam, bo zauważyłem, że Ada naprawdę mnie unika i dziwnie się zachowuje. W dodatku zaczęły się wyjaśniać moje podejrzenia, że ktoś coś kombinuje przy nowej inwestycji.
O: A co miało wspólnego jedno z drugim.
A: Za chwile wszystko zrozumiesz. Poszedłem do pracowni Ady i zażądałam od niej wyjaśnień. Oczywiście na początku nie chciała ze mną rozmawiać, ale wspomniałem, że szkoda, aby się zmarnowało jej poświęcenie, w końcu się do wszystkiego przyznała.
O: Do czego?
A: Ależ ty jesteś niecierpliwa. Okazało się, że Deniz sfabrykował dokumenty, które potwierdzały moje oszustwa przy nowej inwestycji. Według tych papierów zamawiałem tańsze materiały, które w dodatku nie spełniały norm. Deniz zagroził Adzie, że jeśli ze mną nie zerwie i nie prześpi się z nim, to pójdzie z nimi na policję i oskarży mnie o defraudację pieniędzy oraz łamanie prawa budowlanego. Za takie coś groziłoby mi kilka lat więzienia.
O: Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Ada uwierzyła w to, że mogłeś to zrobić?
A: Nie uwierzyła. Ale Deniz wmówił jej, że podpisałem wszystkie papiery nie czytając ich, więc i tak wina spadnie na mnie.
O: Ale nie zrobiłeś tego?
A: Oczywiście, że nie. Nasz profesor uczulił nas, że nie należy podpisywać niczego przed dokładnym przeczytaniem, gdyż to my będziemy odpowiedzialni za wszystko. Dlatego zawsze wszystko czytam dokładnie zanim podpiszę, zwłaszcza jeśli chodzi o dokumentację budowlaną. Na wszystkich tych dokumentach był mój podrobiony podpis i w sądzie łatwo było udowodnić, że to nie ja za wszystkim stoję.
O: Dlaczego Ada o niczym ci nie powiedziała, tylko zgodziła się na szantaż?
A: Bo to był jeden z warunków.
O: Ale jakby to zrobiła, to nie byłoby żadnego szantażu.
A: Jak widać nie potrafiła mi na tyle zaufać.
O: Raczej posłuchała głosu serca niż rozsądku.
A: Chyba masz rację.
O: Co było dalej?
A: Poszedłem do Deniza.
O: Musiało być bardzo gorąco.
A: Było gorąco. Nie wiem co by się stało, gdyby Ada nie zadzwoniła do stryja i nie poprosiła go, aby natychmiast pojechał do Deniza. Stryj musiał się nieźle na siłować, aby mnie oderwać od Deniza. Pomagał mu nawet stryjenka, którą też wezwała Ada. Kiedy się w miarę uspokoiłem, opowiedziałem im co zrobił ich synek. Stryj był załamany, a stryjenka oczywiście nie chciała uwierzyć, ze jej kochany synek mógł coś takiego zrobić. Twierdził, że to na pewno kłamstwa Ady, która chce do mnie wrócić po tym, jak Deniz z nią zerwał.
O: Ślepo wierzyła w syna.
A: Otwarcie oczu było bardzo bolesne. Pokazałem im wszystkie dokumenty. Po zapoznaniu się z nimi stryj tylko powiedział Denizowi, że się na nim zawiódł i że nie tak go wychowali z matką. Stryjenka nie mogła zrozumieć jak mógł zrobić coś takiego i to z powodu kobiety. Była pewna, że wszystkiemu jest winna Ada, że to ona sprowokowała Deniza do takiego zachowania.
O: Ona naprawdę ślepo wierzyła w Deniza. Ale jak to się mówi najbardziej ślepi są ci, którzy nie chcą widzieć. A twoja stryjenka nie chciała widzieć żadnych wad swojego syna.
A: Pewnie do tej pory by w to wierzyła, gdyby w końcu Deniz nie przyznał się, że Ada nic dla niego nie znaczyła i była tylko środkiem do zemsty na mnie.
O: Ale za co on się na tobie mścił?
A: Pamiętasz jak mówiłem, że jego zachowanie zmieniło się po trzeciej rocznicy śmierci moich rodziców?
O: Tak. A co takiego się wówczas stało?
A: Deniz pojechał za ojcem na cmentarz. Tam podsłuchał jak wyznaje miłość mojej matce. Dowiedział się wówczas, że jego ojciec nigdy by się nie ożenił z jego matką, gdyby tylko moja matka zgodziła się z nim zostać. Że nigdy nie przestał jej kochać. Że traktuje mnie jak własnego syna, bo tak niewiele brakowało, abym to ja nim był. Że jest ze mnie dumny i tak dalej. Stryj dość często wypominał Denizowi, że nie przykłada się do nauki. To ja z naszej dwójki miałem zawsze lepsze stopnie w szkole, lepsze wyniki w sporcie, większe powodzenie u dziewczyn i większą popularność w szkole.
O: Jak rozumiem Deniz nikomu się nie przyznał do tego co usłyszał na cmentarzu?
A: Nie. Pewnie nie posunąłby się tak daleko, gdyby nie to, że jak kończyłem studia stryj ciągle mnie chwalił. Wykorzystał mój projekt w nowej inwestycji, a bardzo rzadko korzystał z jego pomysłów. W dodatku związałem się z kobietą, która nawet na niego nie zwróciła uwagi. Zmieniłem się i zamierzałem ustatkować. Stryj często podawał mu mnie jako wzór.
O: Był zwyczajnie o ciebie zazdrosny.
A: Tak i to nawet bardzo. Był przyzwyczajony, że jest najlepszy, a tu proszę ktoś jest od niego lepszy. Wiesz co mi powiedział, że to wina jego ojca, który bardziej kochał mnie niż własnego ojca.
O: Skoro on był nieszczęśliwy, dlaczego ty miałeś być szczęśliwy.
A: Powiedział to samo. Chciał, abym cierpiał. Żebym poczuł jak to jest, być odrzuconym. Żebym chociaż raz z nim przegrał i poczuł się jak to jest być tym drugim, gorszym. Skoro ja mu odebrałem ojca, on postanowił odebrać mi ukochaną kobietę.
O: Ale ty mu go nie odebrałeś. To twój stryj był odpowiedzialny za swoje uczucia i zachowania, ale to ty i Deniz ponieśliście konsekwencje jego błędów.
A: Tłumaczysz go?
O: W pewnym sensie. Przeważnie jesteśmy tacy jak nas ukształtują rodzice. Deniz został nauczony, że może mieć wszystko, a jeśli nie mógł to i tak to brał i rzadko ponosił tego konsekwencje.
A: Coś w tym jest bo stryjenka od tej pory raczej unikała mojej osoby. Nie wiem tylko czy to z poczucia winy tego co mi zrobił jej syn, czy może dlatego, że w końcu poznała prawdziwą przyczynę jej niezbyt udanego małżeństwa.
O: Pewnie jedno i drugie. I co zrobiłeś z Denizem?
A: Postawiłem całej trójce ultimatum. Albo się Deniz wyprowadzi ze Stambułu, albo pójdę na policję.
O: Jak rozumiem wybrał to pierwsze.
A: Tak. Zresztą nie miał wyjścia matka spakowała go jeszcze tego samego dnia.
O: A jak się ułożyły sprawy między tobą a Adą.
A: Tu było ciężko. Ani ja nie potrafiłem za bardzo zapomnieć widoku całującej się Ady i Deniza, ani ona nie potrafiła zapomnieć tej nocy z Denizem. Poza tym ta noc nie pozostała bez konsekwencji.
O: Co masz na mysli?
A: Ada zaszła wówczas w ciążę. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że to dziecko Deniza, a nie moje. Nie była w stanie je urodzić i poddała się aborcji, pomimo przeciwwskazań lekarza.
O: Musiało być jej bardzo ciężko.
A: Tak. Nikomu o tym nie powiedziała. Obchodziliśmy siebie na palcach. W końcu żadne z nas nie było w stanie dalej to wytrzymać. Ja wyjechałem do Cesmie, a ona do Włoch do ojca. Po dwóch miesiącach zrozumieliśmy, że mimo wszystko nadal się kochamy i jednak nie potrafimy żyć bez siebie. Wróciliśmy do Stambułu, a miesiąc później wzięliśmy ślub.
O: A co z Denizem, chyba go nie było na ślubie?
A: Nie. Na ślub przyszedł tylko stryj.
O: Naprawdę z Adą mieliście dużo przeszkód na swojej drodze.
A: Więcej niż ci się wydaje. Ada decydując się na aborcję, zaryzykowała, że może nie mieć więcej dzieci. Przez trzy lata staraliśmy się o dziecko zanim nam się udało.
O: Przykro mi. Czy widziałeś się od tego czasu z Denizem?
A: Nie. Nie widzieliśmy się. Miał na tyle przyzwoitości, że nie przyjechał na pogrzeb Ady.
O: Czyli od tego czasu nie był ani razu w Stambule.
A: Był kilka razy w odwiedzinach u matki, choć zazwyczaj to oni jeździli do niego.
O: Wiec ta jutrzejsza kolacja jak rozumiem ma na celu uzyskanie amnestii na banicję Deniza?
A: Zapewne tak.
O: I co zrobisz?
A: Nie wiem. Naprawdę nie wiem jak zareaguje na jego widok. Nie wiem czy będę w stanie siedzieć z nim przy jednym stole i jeszcze rozmawiać.
O: Chcesz, abym z tobą poszła?
A: A zrobiłabyś to dla mnie?
O: Oczywiście. Jeśli nie boisz się mnie przedstawić rodzinie.
A: Nie tyle rodzinie co Denizowi.
O: Jest aż taki straszny?
A: Ma bardzo cięty język.
O: Jest bardziej złośliwy od ciebie?
A: Dużo bardziej. Jemu sprawia przyjemność sprawianie przykrości i bólu innym.
O: Nie bój się o mnie poradzę sobie z nim. Mam wprawę w obchodzeniu się z rannymi drapieżnikami.
A: Tylko się nie lituj nad nim, bo cię zje na przystawkę.
O: Nie zje, a poza tym chyba byś mu na to nie pozwolił?
A: Oczywiście, że nie.
O: Dziękuję, że podzieliłeś się ze mną swoją historia i sekretami rodzinnymi.
A: A ja dziękuję ci, że zawsze jesteś przy mnie, gdy tego potrzebuję.
O: Od czego są przyjaciele?
A z niebyt zadowoloną miną: To teraz jesteśmy tylko przyjaciółmi.
O: Przede wszystkim przyjaciółmi. Przyjaźń to podstawa każdego udanego związku, bo przyjaciół się nie zdradza i nie krzywdzi.
A przysuwając się do Oyku: Czyli nie jesteśmy tylko przyjaciółmi?
O: Nie.
A: A skoro nie jesteśmy tylko przyjaciółmi to czy mogę liczyć na całusa mało przyjacielskiego?
O z uśmiechem: A co to jest całus mało przyjacielski?
A: Pozwól, że ci zademonstruję – pochyla się i całuje Oyku w usta, i przytula ją mocniej do siebie. Kiedy chce pogłębić pocałunek, Oyku się lekko odsuwa.
O lekko schrypniętym głosem: Pamiętasz, obiecaliśmy sobie nie tracić głowy, tym bardziej, że jesteśmy sami w twoim domu.
A z niezadowoloną miną: Czy zawsze musisz być taka zasadnicza i psuć zabawę w najlepszym momencie?
O: To dla dobra nas obojga.
A: Może pozwoliłabyś się przekonać, że to jednak nic złego?
O odsuwa się jeszcze bardziej od Ayaza: Wolę nie ryzykować.
A: Mam aż taki dar przekonywania?
O: Wolę nie sprawdzać, jak bardzo potrafisz być przekonywujący.
A przysuwa się do Oyku: Może jednak?
Oyku odsuwa się jeszcze bardziej, aż plecami natrafia na zagłówek, prze ten czas Ayaz przysuwał się do Oyku, tak że teraz jest uwięziona między zagłówkiem a Ayazem.
A z uśmiechem zwycięzcy: Chyba już nie masz dokąd uciec?
O lekko zestresowana: Ayaz proszę?
A zbliżając usta do jej ust: O co prosisz …. Oyku?
O z trudem przełyka ślinę: Nie naciskaj na mnie.
A: Nawet jeszcze nie zacząłem.
O przez ściśnięte gardło: Ayaz?!
Ayaz muska delikatnie swoimi ustami usta Oyku: Że też musisz być taka niewinna i porządna, ale gdybyś taka nie była, to nie pragnąłbym cię tak bardzo. – bardzo powoli się od niej odsuwa.
O po chwili: Dziękuję.
A: Za pocałunek, czy że nie naciskałem na ciebie?
O: Za jedno i drugie. – w tym momencie dzwoni telefon Oyku. Oyku spogląda na wyświetlacz – To mama. – odbiera telefon – Tak mamo?...... Jestem u Ayaza…… Co już tak późno?......... Zagadaliśmy się -
A śmiejąc się: Tak się to teraz nazywa?
O machając na niego ręką: Ciszej. Nie mamo to nie do ciebie. ….. Tak. Ayaz za chwilę odwiezie mnie do domu. …. Pa mamo.
A: Nie ładnie tak oszukiwać własnej matki.
O: Nie oszukuję jej.
A: Zagadaliśmy się?
O: A może nie?
A: Z tego co pamiętam to jak zadzwonił telefon to bynajmniej nie byliśmy zajęci rozmową.
O: Ayaz przestań czepiać się szczegółów.
A: Nie wiesz, że diabeł tkwi w szczegółach.
O kręci głową: Odwieziesz mnie do domu?
A: A mogę cię zatrzymać u siebie?
O: Nie.
A z miną męczennika: Nie pozostaje mi nic innego, jak pogodzić się ze sromotną porażką i odwieź moją księżniczkę z powrotem do jej wieży. Mam nadzieję, że zostanie mi przynajmniej oszczędzone spotkanie ze smokiem.
O śmiejąc się: Jak już coś to ze smoczycą.
Oboje się śmieją i idą do wyjścia.

Następnego dnia wieczorem Ayaz przyjeżdża po Oyku. Podchodząc do niego Oyku lekko utyka.
A: Co ci się stało, że utykasz?
O: Poślizgnęłam się w łazience na mokrej podsadzce.
A: Znowu? Zdecydowanie nie powinnaś sama chodzić do łazienki. Chyba zacznę z tobą do niej chodzić.
O rozglądając się dookoła czy nikt ich nie słyszy: Ayaz! Ciszej. Nikomu nie mówiłam o moim wypadku pod twoim prysznicem.
A rozmarzonym głosem: Jak to pięknie brzmi ty pod moim prysznicem. Żebym tylko to mógł jeszcze zobaczyć.
O bijąc Ayaza po ramieniu: Ayaz! Ciszej! I nie mów takich rzeczy.
A: A wolno mi powiedzieć, że wyglądasz przepięknie i wszyscy mężczyźni będą mi zazdrościć takiej towarzyszki?
O: To akurat ci wolno. Ty też prezentujesz się nieźle. I zapewne wiele kobiet mi będzie zazdrościło takiego towarzysza, ale jeszcze więcej mojej sukienki. (wyglądają mniej więcej tak jak poniżej, tyle że Oyku ma pofalowane włosy)

(podobno ostatnio bardzo w modzie są takie tiulowe spódnice).
Do holu wchodzi Meral.
M: Witaj Ayaz!
A: Witam pani Meral.
M: W takich okolicznościach, chyba możesz przestać mówić do mnie pani a możesz zacząć …. Ciociu.
A: Bardzo chętnie ciociu Meral – na ucho do Oyku - Ciocia Smoczyca – Oyku parska śmiechem.
M: W takim razie was nie zatrzymuję.
O: Dobranoc mamo.
A: Dobranoc ciociu Meral.
M: Dobranoc córciu i Ayazie. Tylko dzisiaj przywieź ją wcześniej niż ostatnio, albo przynajmniej uprzedźcie, że będziecie później.
A: Dobrze ciociu Meral.
Wychodząc Ayaz podtrzymuje kulejącą Oyku. W następnej scenie pokazane jest jak podjeżdżają pod wykwitną restaurację. Parkingowi otwierają drzwi samochodu przed Oyku i Ayazem. Ayaz podchodzi do Oyku i pomaga jej wejść do restauracji. Kiedy oboje idą przez restaurację wiele głów męskich i damskich się za nimi ogląda, gdyż tworzą piękną parę. Oyku przez całą drogę wspiera się na ramieniu Ayaza. Podchodzą do stolika, przy którym już siedzą stryjowie Ayaza i jego kuzyn.
A: Chciałbym wam przedstawić moją –spogląda na Oyku - dziewczynę – w tym momencie Oyku uśmiecha się szeroko swoim pięknym uśmiechem, przez co Ayaz na chwilę zapomina co właśnie robi.
BA: A podasz nam jej imię, czy to tajemnica?
A wracając do przerwanego monologu: Nie to nie tajemnica. Oyku Acar. Mój stryj Baran, jego żona Mina i syn Deniz – Oyku wita się z każdym z nich przez uściśniecie dłoni.
O: Miło mi państwa poznać.
D: Za chwilę przestanie być miło.
M: Deniz uspokój się i nie zaczynaj.
Ayaz pomaga usiąść Oyku przy stole.
B: Cieszę się Ayaz, że zgodziłeś się na tę kolację.
A: Nie powiem, że to jest nic takiego. Długo się zastanawiałem, czy warto i patrząc na zachowanie Deniza, to chyba nie.
D: Ayaz czyżbyś się teraz przerzucił z modelek na kaleki?
Ayaz zamierza wstać, ale Oyku powstrzymuje go kładąc rękę na jego ramieniu: Nie warto Ayaz.
A: Nie pozwolę mu ciebie obrażać.
O: Wcale mnie nie obraził tylko siebie. Ja nie jestem, żadną kaleką, a w każdym razie już nie, bo zaczęłam już chodzić jakiś czas temu. Ale tego samego nie można powiedzieć o tobie Deniz. Jak widać twoje kalectwo emocjonalne chyba się jeszcze pogłębiło i nic nie wskazuje na to, abyś miał szansę na wyleczenie się z niego.
Słowa te zszokowały wszystkich obecnych przy stole. Mina wygląda jak karp wyciągnięty z wody, Deniz jakby ktoś wylał na niego wiadro lodowatej wody, Baran spogląda to na Oyku to na Ayaza, a ten ostatni patrzy na Oyku, jakby jej rogi wyrosły na głowie.
Sonu 60 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:26:31 07-03-16    Temat postu:

Zwiastun 61 odcinka

Restauracja. Przy stoliku siedzą: Baran, Mina, Deniz, Oyku i Ayaz.
O: Do widzenia państwu.
B&M: Do widzenia.
A: Do zobaczenia.
D: Do widzenia Ayazie. Do zobaczenia Oyku.
Ayaz pomaga wstać Oyku od stołu i wychodzą. Deniz cały czas przygląda się odchodzącej Oyku.
D: Naprawdę niezwykła dziewczyna.
B: Nawet o tym nie myśl Deniz. Oyku dla ciebie nie istnieje. Jeśli tylko zobaczę, że się kręcisz wokół Oyku, to sam cię spakuje i wywiozę z miasta.
M: A ja mu w tym pomogę. Nie zamierzam oglądać cię za kratkami.
D: Co ja takiego powiedziałem?
B: Nie musisz nic mówić. Wystarczy jak na nią patrzysz?
D: A jak patrzę?
B: Jak na trofeum do wygrania.
D: Mylisz się ojcze. Oyku nie należy do dziewczyn, które można wygrać.
Deniz wraca do swojego mieszkania. Jest takie samo jak Ayaza w 1 sezonie. Ma na sobie płaszcz. Wchodzi do mieszkania i zaświeca światło w korytarzu, a następnie przechodzi do aneksu kuchenego. Wówczas słyszy głos.
„Witaj Deniz.”
Deniz się odwraca i robi taką minę jak Bruno na widok Aleksa https://www.youtube.com/watch?v=E7lqPITCwYo od 0.52 do 1.03
D: Ada?
Ada siedzi na kanapie w lewej ręce trzyma żółtą różę (powinna być cykuta, ale nie sądzę, aby Deniz wiedział jak ona wygląda i co oznacza) a prawą ręką bawi się naszyjnikiem (takim jak poniżej)

A: Długo kazałeś na siebie czekać.
D: To nie możliwe, ty nie żyjesz!
A: Naprawdę sądziłeś, że po tym co zrobiłeś mnie i Ayazowi, wszystko ujdzie ci na sucho?
D kręcąc głową: To nie możliwe, ciebie tu nie ma! Mam zwidy, bo za dużo wypiłem.
A: To nie sprawka alkoholu. Chcesz się przekonać?
Ada wstaje z sofy i zbliża się do Deniza.
Deniz wyciąga przed siebie rękę: Nie zbliżaj się do mnie!
Bal maskowy. W przebraniu Oyku i Ayaz wyglądali tak

Oyku stojąc przy stole przygląda się parom tańczącym na parkiecie. W pewnej chwili podchodzi do niej Ayaz i nic nie mówiąc zaprowadza na parkiet i tańczą razem. Przez cały taniec Ayaz nie odezwał się ani słowem, tylko przytulał do siebie Oyku. Po zakończeniu tańca wkłada karteczkę w jej dłoń, kłania się i odchodzi. Oyku spogląda na karteczkę, na której pisze za 10 minut w ogrodowej altanie.
O uśmiechając się: Ciężko jest pozbyć się starych nawyków i nie skorzystać z nadarzającej się okazji.
Po chwili Oyku pomału kieruje się do ogrodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:52:30 09-03-16    Temat postu:

2 zwiastun 61 odcinka

Dom Uyarów. Oyku i Ayaz ubrani tak jak na kolacji z jego stryjostwem i kuzynem idą do salonu śmiejąc się głośno. Do salonu wchodzi Meral.
M: Witajcie dzieci. Co wam tak wesoło?
O ze śmiechem: To przez węża.
M: Jakiego węża?
O: To niech Ayaz go przedstawi.
M oglądając Ayaza: Ayaz masz węża?
Oyku siada na sofie i zwija się ze śmiechu, a Ayaz się rumieni.
A trochę skrępowany siada obok Oyku: Nie mam żadnego węża.
O cicho do Ayaza: A mi przed chwilą mówiłeś coś innego.
Restauracja. Onem rozmawia z Sinanem.
O: Jestem pewna, że Ayaz nadal kocha swoją zmarłą żonę, a Oyku jest tylko takim wentylem bezpieczeństwa, który pozwala mu zapomnieć o bólu po stracie ukochanej kobiety. Wiem, że Oyku co raz bardziej angażuje się w ten związek, a nie mogę powiedzieć tego samego o Ayazie. Poznałeś Ayaza?
S: Tak poznałem.
O: I jakie odniosłeś wrażenie?
S: Że jest zazdrosny o Oyku i bardzo niezadowolony z jej udziału w moim teledysku.
O: Ayaz zawsze był bardzo zaborczy jeśli chodzi o Adę. Zawsze musiała z nim walczyć, aby móc swobodnie pracować. Była fotografem. Ayaz zawsze był niezadowolony, kiedy pracowała z mężczyznami, choć nigdy nie dała mu powodu do zazdrości. Sama osobiście byłam świadkiem, jak raz zrobił awanturę Adzie, kiedy spotkał ją na mieście z jednym z jej modeli. Całe szczęście Ada miała bardzo mocną osobowość i nie pozwalała mu na zbytnie wtrącanie się w jej pracę. Ale Oyku jest całkiem inna. Ayaz ją stłamsi. Już teraz pomału to robi. Nie masz pojęcia, jaką awanturę zrobił Oyku o ten teledysk.
Kawiarnia Onem rozmawia z Denizem.
O: Może nie jest aż tak naiwna, ale ty potrafisz być bardzo przekonywujący.
D: Nie aż tak, a nawet jeśli to w przypadku Oyku zadziała, to jedynie na bardzo krótką metę.
O: Tak dobrze zdążyłeś już ją poznać?
D: Nie znam jej aż tak dobrze, jednak poznałem na tyle, aby przekonać się, że Oyku jest bardzo twardą zawodniczką. Poza tym potrafi walczyć o swoich najbliższych. A bardzo jej zależy na Ayazie. Nie wiem tylko na ile zależy Ayazowi.
O: Mniej niż mu się wydaje.
D: Skąd ta pewność?
O: Zdołałam go dobrze poznać.
D: Ale chyba nie tak dobrze jak jego ojca?
O: Nic się nie zmieniłeś.
D: Może troszeczkę.
O: Ale nie na tyle, aby odpuścić Ayazowi.
D: To się jeszcze okaże.
O: Tacy ludzie jak ty się nie zmieniają.
D: Oyku uważa inaczej.
O: To się myli. Ty się nie zmienisz. Za bardzo kochasz samego siebie.
Deniz siedzi w swoim biurze.
D: Oyku, ale mnie załatwiłaś. Jesteś chyba najlepszym przeciwnikiem, jakiego miałem do tej pory. Na pewno najładniejszy. Zabawa z tobą będzie samą przyjemnością. – uśmiecha się pewny swej wygranej – Przegrasz ze mną Oyku. Ja zawsze wygrywam, no prawie zawsze. Ale tym razem wygram, a ty mi w tym pomożesz Oyku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:22:13 12-03-16    Temat postu:

Odcinek 61
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

D: Ayaz czyżbyś się teraz przerzucił z modelek na kaleki?
Ayaz zamierza wstać, ale Oyku powstrzymuje go kładąc rękę na jego ramieniu: Nie warto Ayaz.
A: Nie pozwolę mu ciebie obrażać.
O: Wcale mnie nie obraził tylko siebie. Ja nie jestem, żadną kaleką, a w każdym razie już nie, bo zaczęłam już chodzić jakiś czas temu. Ale tego samego nie można powiedzieć o tobie Deniz. Jak widać twoje kalectwo emocjonalne chyba się jeszcze pogłębiło i nic nie wskazuje na to, abyś miał szansę na wyleczenie się z niego.
Słowa te zszokowały wszystkich obecnych przy stole. Mina wygląda jak karp wyciągnięty z wody, Deniz jakby ktoś wylał na niego wiadro lodowatej wody, Baran spogląda to na Oyku to na Ayaza, a ten ostatni patrzy na Oyku, jakby jej rogi wyrosły na głowie. Po chwili wybucha śmiechem.
A: Oyku z tej strony cię jeszcze nie znałem. Chyba faktycznie masz wprawę w postepowaniu z drapieżnikami.
O: Przecież mówiłam ci o tym wczoraj.
B do Deniza: Synu przeproś Oyku.
D: Ja mam ją przepraszać? Po tym co przed chwila powiedziała?
O: Przecież nie skłamałam.
A: To prawda. Oyku nie umie za bardzo kłamać.
O: Tego nie musiałeś mówić.
M: Powiedziałeś jej o wszystkim?
A: Tak powiedziałem Oyku o wszystkim.
M: Obiecałeś, że pozostanie to tylko pomiędzy nami.
A: Nie musisz się obawiać. Oyku nic nikomu nie zdradzi. Potrafi dochować sekretów, zwłaszcza cudze.
M: Mimo wszystko nie powinieneś jej o wszystkim mówić.
O: Rozumiem, że to nie powód do dumy. Nie cieszy panią, że dowiedziałam się o waszych błędach.
M: Naszych błędach? Tylko Deniz trochę się pogubił.
O: Trochę? Ładny mi eufemizm. Prawie zniszczył życie dwóm osobom i to jest pani zdaniem trochę? Rozumiem jednak, że w ten sposób broni pani również siebie i męża przed odpowiedzialnością za czyny i zachowanie syna.
M: My nie odpowiadamy za jego czyny.
O: A kto go wychował na takiego człowieka? Kto mu pozwalał na wszystko? Kto wierzył bezkrytycznie wszystkiemu co mówił? Kto mu zawsze pobłażał? Kto pozwalał mu żyć w przeświadczeniu, że wszystko ujdzie mu na sucho? Kto nie wyciągał żadnych konsekwencji względem niego, jeśli zrobił coś czego nie powinien?
Z każdym zdaniem Oyku Mina coraz bardziej się czerwieni i kurczy w sobie.
B: A mówiłem, że go za bardzo rozpuściłaś.
O: Wydawało mi się, czy pan jest ojcem Deniza?
B: Oczywiście, że jestem ojcem Deniza.
O: To nie wie pan, że ojciec jest tak samo odpowiedzialny za wychowanie syna, a nawet może bardziej, bo ma mu dawać przykład własną osobą.
B: Przykład miał bardzo dobry.
O: Ja takiego przykładu to jednak bym nie chciała.
B: O co pani chodzi.
O: Bo co to za przykład, kiedy człowiek nie potrafi wziąć odpowiedzialności za własne czyny, nie potrafi porządnie wychować własnego syna, żyje marzeniami, które nie mają szansy się spełnić, zamiast żyć dla własnej rodziny.
B: Nic pani nie wie na temat mojego życia i nie ma pani pojęcia jak to jest, kiedy przez jeden błąd trzeba zrezygnować z miłości. – na te słowa Mina blednie, dopiero po chwili Baran (pisałam, że imię będzie pasowało do właściciela) zdaje sobie sprawę z tego co powiedział.
O: Myli się pan. Bardzo dobrze pana rozumiem. Tylko nie wiem dlaczego za błędy mężczyzn muszą płacić kobiety, które ich kochają i ich dzieci. Wykorzystał pan miłość kobiety, a potem ją odrzucił. Zostawił pan wychowanie syna żonie, bo było to panu na rękę.
M: Ile razy ci to powtarzałam? Zawsze mnie zbywałeś.
O: Bo mu pani na to pozwalała. Nigdy się mu pani nie postawiła.
D: Podoba mi się to, że ktoś w końcu powiedział wam, że nie byliście najlepszymi rodzicami.
O: A ty to wykorzystywałeś, aby usprawiedliwiać swoje niecne postępki. Doskonale wiedziałeś, co jest dobre, a co złe. Sam odpowiadasz za własne czyny, bo jakby nie było nikt cię do tego nie zmuszał, ani nie nakłaniał.
D: Ayaz, gdzie ty ją znalazłeś?
A: W autobusie.
D: Gdzie?
A: W autobusie.
D: A co ty tam robiłeś?
A: Jechałem nim.
D: A od kiedy ty jeździsz autobusami?
A: Nie jeżdżę, ale samochód mi się zepsuł, a nie mogłem złapać taksówki, więc wsiadłem do autobusu.
D: Ayaz poderwał cię w autobusie?
O: Nie. Uratował mi życie.
D: Teraz to już nic nie rozumiem?
O: Może ty opowiedz, bo u mnie z pamięcią jeszcze nie najlepiej.
A: W autobus, którym oboje jechaliśmy wjechała ciężarówka, a ja jako pierwszy udzieliłem pomocy Oyku.
D: Później Oyku odszukała cię, aby ci podziękować.
A: Nie. Oyku zapadła na rok w śpiączkę. Mama Oyku zatrudniła mnie jako jej rehabilitanta jeszcze podczas śpiączki.
D: Stąd problemy z chodzeniem.
O: W pewnym sensie. W tym wypadku uszkodziłam sobie kręgosłup. Dzięki rehabilitacji prawie wróciłam już do dyspozycji sprzed wypadku. Niestety dzisiaj poślizgnęłam się i naciągnęłam sobie cos w nodze.
D: To jak długo się znacie.
A: Jeśli liczyć spotkanie w autobusie, to prawie 1,5 roku.
O: No proszę jednak potraficie normalnie rozmawiać ze sobą.
Ayaz i Deniz spoglądają na siebie i uzmysławiają sobie, że faktycznie po raz pierwszy od pamiętnego dnia normalnie rozmawiali ze sobą. Mina i Baran uśmiechają się z zadowoleniem i patrzą na siebie porozumiewawczo.
B: Może w końcu coś zamówimy? – przywołuje kelnera.
Po kolei wszyscy składają zamówienie. Baran wybiera wino, które wkrótce przynosi kelner. Podczas czekania na zamówione dania jak i ich konsumpcji rozmawiają na luźne i bezpieczne tematy czyli: pogodzie i kondycji sieci hoteli. W pewnym momencie.
D: Oyku a ty czym się zajmujesz?
O: Projektuje ubrania i kończę studia.
M: A co studiujesz?
O: Marketing i zarządzanie(I tu powstała zagwozdka, bo nie miałam pojęcia co może studiować Oyku, tak że wcześniej Emre miał z nią zajęcia, a to taki kierunek z wieloma możliwościami zaczepienia się).
M: A ta sukienka to twój projekt?
O: Tak.
M: Zaraz Oyku Acar, czy to nie ty projektowałaś dla Onem Dincer?
O: Tak to ja.
D: I to dzięki tobie Onem wygrała przetarg na stroje dla reprezentacji narodowej?
O: Tak to były moje projekty.
D: Ayaz ci załatwił pracę u Onem?
O: Nie. Zaniosłam Onem moje projekty kilka dni przed wypadkiem, kiedy byłam w śpiączce Onem wybrała moje projekty do swojej nowej kolekcji. Dzięki temu stać było mamę na zatrudnienie Ayaza. Onem zrobiła dwie kolekcje z moich najlepszych projektów, które tworzyłam przez kilka lat. Po przebudzeniu znowu zaczęłam projektować dla Onem.
A: Nawet nie wiedziałem, że Oyku pracuje dla Onem.
B: No proszę jaki zbieg okoliczności.
A: Jeśli chodzi o Oyku, to jeden wielki zbieg okoliczności. - Deniz przygląda się Oyku, co zauważa Ayaz – Nawet nie próbuj, bo to się źle dla ciebie skończy.
D: A co ja takiego robię?
A: Już ja wiem co ci się właśnie roi w głowie.
D: Jak widać nic się nie zmieniłeś.
A: W tej kwestii nigdy nie zmienię zdania.
O: Panwie ja też tu jestem.
D: Ciężko byłoby tego nie zauważyć. Skoro tyle osób spogląda na nasz stolik, choć w większości to kobiety.
O z uśmiechem: A nie mówiłam Ayaz, że kobiety będą mi zazdrościć sukienki.
Na te słowa Ayaz zaczyna się śmiać.
D: Mi raczej chodziło o to, że przyglądają się mnie i Ayazowi.
O: Skoro siedzicie obok mnie to i na was zerkną. – Ayaz ma co raz większy problem, żeby nie zacząć się śmiać na cały głos, tym bardziej jak widzi zdziwioną minę Deniza.
D: Nabija się ze mnie? – Ayaz tylko kiwa głową próbując się uspokoić.
A po chwili: Stworzyłem bestię.
O: A ty niby jesteś tą piękną, obawiam się, że nie najlepiej wyglądałbyś w tej sukience, a na pewno nie zmieściłbyś się w moją.
D: Ayaz w tej sukience? – zaczyn się śmiać – czy mogłabyś zdobyć taką w rozmiarze Ayaza? Bardzo chętnie zobaczyłbym go w takiej sukience.
A: Bardzo śmieszne. Nadal przebierasz się w sukienki stryjenki?
Deniz się zaczerwienił, a Baran i Mina zakrztusili się pitym właśnie winem.
O: Jak chcesz to mogę coś dla ciebie zaprojektować.
D: Nie dziękuję. Zresztą tylko raz założyłem sukienkę mamy i tylko dlatego, że z tobą przegrałem.
A: Muszę przyznać, że do twarzy było ci w tej niebeskiej sukience. – Ayaz zauważa, że Oyku mu się przygląda – O czym myślisz?
O: Czy zmieściłbyś się w jakąś sukienkę mojej mamy, ale jednak nie. Jesteś za szeroki w barkach.
A: Oyku proszę cię nawet mnie tak nie strasz.
D do Oyku: Z tobą trudno się nudzić.
A: Z nią nie da się nudzić. Człowiek zawsze ma ochotę, aby coś z nią robić. – przy tych skowach zarumieniona Oyku wbija Ayazowi w stopę swój mały obcasik.
O: Na przykład droczyć się ze mną.
A spoglądając na Oyku ze złośliwym uśmiechem: To też.
Deniz zauważa, że ta wymiana zdań miała swój podtekst erotyczny, ale inny niż zazwyczaj jeśli chodzi o Ayaza. Przy stoliku nastała na chwilę cisza, którą przerywa Baran.
B z niepewnością: Ayaz nasza trójka ma do ciebie ogromną prośbą.
D: Raczej wasza dwójka.
O: Lubisz stawać okoniem? Czy zdarza ci się pomyśleć o kimś innym niż o sobie?
D: Jak ty z nią wytrzymujesz?
A: Myślę nie tylko o sobie, więc nie robi mi takich kazań.
M: A wracając do tego co zaczął mówić Baran, gdy mu tak obcesowo przerwałeś synu, to chcielibyśmy cię prosić o……. – tu spogląda wymownie na swojego męża.
B: Chcielibyśmy prosić cię ….. – łokciem tracą Deniza.
D: Chcielibyśmy prosić cię …. – spogląda na Oyku.
O zwracając się do Deniza: Powinieneś powiedzieć „chciałbym cię prosić o”, bo ta prośba dotyczy ciebie. Szczerze mówiąc to śmieszne jest, aby za dorosłego faceta prosili jego rodzice. Jak widać mocny to jesteś w słowach, ale tylko w tedy, gdy dotyczą innych, a nie ciebie.
Deniz patrzy oniemiały na Oyku. Ayaz uśmiecha się na widok zdezorientowanego Deniza. Mina i Baran też za bardzo nie wiedza co mają robić, bo mimo wszystko Oyku ma rację i to Deniz powinien prości, a oni go jedynie popierać.
O: Może w końcu zachowasz się jak przystało na prawdziwego mężczyznę. (teraz to już Oyku wjechała porządnie na ambicję Deniza).
D: Ayaz chciałbym cię prosić, abyś zgodził się na mój powrót do Stambułu.
O: I….
D: Co i?
O: Należy podać argumenty przemawiające za spełnieniem twojej prośby.
Ayaz co raz lepiej się bawi. Deniz jest skonfundowany tak samo jak Mina, Baran z uśmiechem spogląda na Oyku, która tak łatwo potrafiła spacyfikować Deniza i sprowadziła go do parteru.
D z ociąganiem i niepewną miną, która bardzo podoba się Ayazowi: Więc…
O: Nie zaczyna się zdania od „więc”.
A próbując powstrzymać się od śmiechu: Oyku to już podchodzi pod znęcanie się.
D: A więc – Oyku i pozostali szeroko się uśmiechają wbrew sobie – chciałbym powiedzieć – pytająco spogląda się na Oyku.
O: W tym miejscu zazwyczaj obiecuje się poprawę lub inne pożądane zachowanie.
D: Miejmy już to z głowy. – szybko mówi jakby recytował wiersz - Obiecuję Ayaz, że więcej już tak się nie zachowam, nie będę się na tobie mścił, nie będę kopał pod tobą dołków – tu zerka na Oyku.
A: I nie będziesz podrywał moich dziewczyn, próbował skompromitować mnie w ich oczach.
O: A ile ty masz jeszcze tych dziewczyn?
A: Co?
O: Użyłeś liczby mnogiej dziewczyn, wiec pytam się ile ich masz?
A: A tylko ciebie, tak jakoś wyszło.
O: Tak jakoś wyszło? Porozmawiamy sobie o wychodzeniu później. – zwraca się do Deniza: Jak się ustosunkujesz do jego życzeń względem jego „dziewczyn” – przy tym słowie spogląda karcąco na Ayaza.
Deniz nie wie czy ma się śmiać z Ayaza czy z samego siebie, że dał się tak zapędzić w kozi róg: Zostawię w spokoju te jego „dziewczyny”.
M: Ayaz pozwolisz Denizowi zostać w Stambule?
A: Szczerze mówiąc nie wiem, czy mogę zaufać Denizowi. Do tej pory źle na tym wychodziłem.
B: Z Miną przypilnujemy, aby dotrzymał swoich obietnic i trzymał się z dala od twoich „dziewczyn”.
A: Co się tak wszyscy przyczepiliście do tych dziewczyn. Raz mi się tak powiedziało i od razu wszyscy to podchwycili i uczepili się jak rzep psiego ogona.
M po chwili ciszy: Jaka jest twoja odpowiedź. Może zostać Deniz w mieście?
A: Naprawdę nie wiem, co mam odpowiedzieć.
O szepcze na ucho Ayazowi: Zawieś mu karę na czas nieokreślony. Zorientujesz się czy się zmienił w stosunku do ciebie czy nie.
A: Sądzisz, że to dobry pomysł?
O: I tak się zapewne w końcu zgodzisz, a tak powiedzmy będziesz miał go w garści. Jeśli jeszcze raz wywinie ci podobny numer to od razu idziesz na policję. Niech sam zdecyduje czy chce pomieszkać za kratami. Pamiętaj jednak, że to ma być twoja decyzja.
Ayaz chwile zastanawia się nad tym co powiedziała Oyku. Mina, Baran i Deniz z niecierpliwością czekają na jego odpowiedź.
A: Zdecydowałem, – Oyku kładzie swoją dłoń na dłoni Ayaza, co zauważają wszyscy przy stole – Deniz może zostać w mieście.
M: Dziękuję ci.
A: Jeszcze mi nie dziękuj. – patrzy na Deniza – Pod jednym warunkiem, jeśli jeszcze raz zrobisz coś podobnego, to od razu idę na policję. Nie będzie już można wrócić do naszego starego układu. Sam zdecyduj, czy zostawisz mnie i moich bliskich w spokoju, czy wolisz więzienie.
D: Ayaz nie dajesz mi zbyt wielkiego wyboru.
A: Zawdzięczasz go jedynie Oyku, bo ja byłem pewny przed tym spotkaniem, że nie pozwolę ci wrócić do Stambułu.
D patrząc na Oyku: Wychodzi na to, że jestem twoim dłużnikiem.
A: Dołączyłeś do bardzo licznego grona.
D: Co chcesz przez to powiedzieć.
A: Że każdy, kto zna Oyku, coś jej zawdzięcza.
D: Ty też?
A: Ja też.
M: Bardzo cię dziękuję Ayazie, że się zgodziłeś na pozostanie Deniza w mieście i tobie Oyku za wszystko co zrobiłaś, dzięki czemu Ayaz zmienił swoją decyzję.
O: Mam nadzieję, że nie pożałuję tego.
B: Zadbamy o to, żebyś ani ty, ani Ayaz niczego nie żałowali.
A: Liczę na to.
B: Przyjdziecie na bal maskowy?
A: Jaki bal?
M: Ten, który co roku organizujemy.
A: A ten. Zapomniałem. Oyku przyjdziemy?
O: Jeśli chcesz. Ja nie mam nic przeciwko, tylko nie wiem jak będzie z moją nogą.
A: Wymasuję ci ją dzisiaj i jeszcze kilka razy, to powinno być dobrze.
O: Jak dobrze mieć znajomego rehabilitanta.
A:Oyku idziemy już?
O: Tak. Do widzenia państwu.
B&M: Do widzenia.
A: Do zobaczenia.
D: Do widzenia Ayazie. Do zobaczenia Oyku.
Ayaz pomaga wstać Oyku od stołu i wychodzą. Deniz cały czas przygląda się odchodzącej Oyku.
D: Naprawdę niezwykła dziewczyna.
B: Nawet o tym nie myśl Deniz. Oyku dla ciebie nie istnieje. Jeśli tylko zobaczę, że się kręcisz wokół Oyku, to sam cię spakuje i wywiozę z miasta.
M: A ja mu w tym pomogę. Nie zamierzam oglądać cię za kratkami.
D: Co ja takiego powiedziałem?
B: Nie musisz nic mówić. Wystarczy jak na nią patrzysz?
D: A jak patrzę?
B: Jak na trofeum do wygrania.
D: Mylisz się ojcze. Oyku nie należy do dziewczyn, które można wygrać.
W tym samym czasie Ayaz pomaga wsiąść Oyku do samochodu, po czym sam do niego wsiada i rusza.
A: Nadal nie mogę uwierzyć, że tak gładko poradziłaś sobie z Denizem.
O: Kiedyś w telewizji oglądałam program przyrodniczy na temat niebezpiecznych zwierząt i jak się z nimi obchodzić. Zasada jest jedna i bardzo prosta. Nie należy okazywać strachu i robić nieprzemyślanych i gwałtownych ruchów. Jeśli zwierzę nie jest głodne to nas nie zaatakuje chyba, że samo poczuje się zagrożone z naszej strony.
A: Potraktowałaś Deniza jak drapieżnika?
O: W pewnym sensie tak. Po za tym zastosowałam również metodę treserów dzikich zwierząt.
A: Jaką metodę.
O: Należy od samego początku pokazać kto tu rządzi i nie okazywać strachu i słabości, bo cię zjedzą żywcem.
A: Zamierzasz wytresować Deniza?
O: Sprawdzę czy jeszcze się nadaje do wytresowania. W przypadku dzikich zwierzą jest bardzo ważny wiek, im młodsze tym lepiej się nadają i oczywiście środowisko z jakiego się wywodzą.
A z uśmiechem: Oj Denizowi nie spodobało by się to, gdyby to usłyszał.
O: Ale nie słyszy.
A: Uważaj na Deniza. On jest jak kursant na prawo jazdy, nigdy nie wiesz co mu strzeli do głowy.
O: Nie martw się będę trzymała nogę na hamulcu.
A: A właśnie masz prawo jazdy?
O: Nie.
Ayaz zaczyna się śmiać i kręcić głową. Oyku dołącza do niego.
O: Nie było chyba tak źle na tej kolacji.
A: Tylko dzięki tobie.
O: Nie przesadzaj Ayaz.
A: Nie przesadzam. Usadziłaś na dzień dobry całą trojkę, a później tylko rozdawałaś karty. Nie wiem tylko czy nie wyświadczyłem sobie niedźwiedziej przysługi, zabierając cię na tę kolację.
O: A niby dlaczego?
A: Zauważyłem, że Deniz ciągle ci się przyglądał. Chyba żadna kobieta do tej pory nie przykuła skuteczniej jego uwagi niż ty.
O: Skoro uwagę będzie miał zajętą mną, to tobie da spokój.
A: Właśnie skupienia uwagi Deniza na tobie obawiam się najbardziej.
O: A niby czemu?
A: Wolałbym z nim nie rywalizować.
O: I nie będziesz musiał. O to jedno możesz być spokojny. Cokolwiek by nie zrobił czy nie powiedział Deniz, nie ma u mnie żadnych szans.
A zatrzymując samochód pod domem Oyku: Jesteś tego pewna?
O: Tak jestem.
Ayaz odpina swój pas bezpieczeństwa, a następnie pas Oyku. Przyciąga ją do siebie i kiedy ma ją już pocałować zaświeca się światło przed domem. Ayaz niechętnie powoli odsuwa się od Oyku.
A z niezadowoloną miną: Czy wszyscy i wszystko postanowiło dbać o twoją cnotę?
O: A zamierzałeś mi ją odebrać w samochodzie?
Ayaz śmieje się: Chodźmy już. Wymasuje ci tę nogę.
O oddychając z ulgą: Dzisiaj zdołałam jeszcze uchronić swoją cnotę przed złym smokiem.
Ayaz śmiejąc się zaprowadza Oyku do domu. Stojąc w holu.
A z niewinna miną: To może wymasuję ci tę nogę u ciebie w pokoju?
O: W programie przyrodniczym mówili również, że nie należy wkładać nigdzie ręki, bo możemy zostać ukąszenie przez węża.
A przysuwa się bliżej Oyku i szepcze jej do ucha: Jeśli chcesz zobaczyć węża, to tym bardziej powinniśmy iść do twojego pokoju.
O ze zdziwieniem: Jakiego węża? (widać, że nie czytała naszego forum, bo by od razu wiedziałaby o jakiego węża chodzi).
A szepcze jej do ucha: Mojego.
O: Jakiego twojego? - po chwili dociera do niej o jakiego węża chodzi, robi się purpurowa na twarzy i z oburzeniem – Ayaz!!!! Jak możesz coś takiego proponować. – rozgląda się dookoła - Jeszcze cię ktoś usłyszy.
A: Nie obawiaj się nikomu oprócz tobie go nie pokażę.
O: Ayaz przestań natychmiast. Idziemy do salonu.
A z zasmuconą miną: Przykro mi mój wężu, ale z prezentacją będziemy musieli jeszcze poczekać na bardziej sprzyjające warunki.
Oyku poddaje się i wybucha śmiechem. Razem idą do salonu śmiejąc się głośno. Do salonu wchodzi Meral.
M: Witajcie dzieci. Co wam tak wesoło?
O ze śmiechem: To przez węża.
M: Jakiego węża?
O: To niech Ayaz go przedstawi.
M oglądając Ayaza: Ayaz masz węża?
Oyku siada na sofie i zwija się ze śmiechu, a Ayaz się rumieni.
A trochę skrępowany siada obok Oyku: Nie mam żadnego węża.
O cicho do Ayaza: A mi przed chwilą mówiłeś coś innego.
A po cichu do Oyku: Jeszcze się z tobą policzę.
O szeptem: To każesz sobie jeszcze płacić za jego prezentację?
Tym razem to Ayaz się poddaje i zaczyna się śmiać.
M: To dowiem się wreszcie o co chodzi z tym wężem?
A unikając wzroku Meral: Proponowałem Oyku, że zabiorę ją do zoo i pokażę terrarium z wężami.
O na ucho do Ayaza: Nie proponowałeś mi wyjścia do lokalu z męskim striptizem.
A odszeptuje: Niestety, ale poznasz jedynie jednego osobnika, ale zapewniam cię, że ten jeden ci wystarczy.
M: Oyku nie przepada za wężami. Jak byli na wycieczce szkolnej w zoo, to nie chciała żadnego pogłaskać. – Ayaz i Oyku starają się jak mogą, aby nie wybuchnąć śmiechem, co koniec końców im się nie udaje (ja też mam kłopoty, co gorsze to próbuje powstrzymać swoją wyobraźnie przed wizualizacją tego). Meral widząc, że nic więcej się od nich nie dowie, wychodzi.
Po uspokojeniu się obojga Ayaz przystępuje do masowania nogi Oyku, a głównie jej stopy i kostki. Masując cały czas patrzy w oczy Oyku, która coraz bardziej się rumieni.
O: Nie powinieneś patrzeć na moją stopę?
A: Nie muszę. Moje dłonie wystarczają mi za oczy. Poza tym zawsze mogę sobie wyobrazić, że to nie twoje stopy masuję. - Oyku zarumieniona spuszcza głowę – Nie chcesz wiedzieć co wolałbym masować?
O: Nie.
A: Przecież zawsze lubisz wszystko wiedzieć?
O: Lepiej jeśli nie będę wiedziała.
A: Nie chcesz żałować? Jakbyś mnie ładnie poprosiła, to nie tylko stopę bym ci wymasował.
Oyku rozglądając się czy nikt ich nie słyszy: Ayaz przestań. Jeszcze cię ktoś usłyszy.
A: Ciocia smoczyca już nie wróci. A wiesz, że smoki to takie węże z nogami i skrzydłami?
O śmiejąc się: To nie węże tylko wyrośnięte krokodyle ze skrzydłami.
A: Faktycznie smoki bardziej podobne są do krokodyli. – kończąc masarz – Jak stopa?
O ruszając stopą: Dużo lepiej.
A: Znam jeszcze jeden i dużo bardziej skuteczniejszy sposób na złagodzenie bólu.
O: Jaki sposób.
Ayaz pochyla się nad stopą Oyku i całuje jej stopę, wówczas Oyku ma małe deja vu z 16 odcinka, kiedy Ayaz opiekował się chorą stopą Oyku https://www.youtube.com/watch?v=fMa46BtRaNQ od 1.08.38 do 1.09.54. Oyku zdezorientowana wpatruje się w Ayaza. Ten pochyla się w jej stronę i całuje ją w usta. Tylko ten pocałunek trwa dłużej i jest bardziej namiętni niż ten z deja vu Oyku. Pewnie trwałby dłużej, gdyby do salonu nie wszedł Biulent i zakaszlał. Oboje dość szybko się od siebie odsuwają. Oyku oczywiście zarumieniona unika wzroku Biulenta.
B: Nie obawiajcie się. Nie powiem Meral, co tu widziałem.
A: Dziękuję. Ja….
B: Nie musisz się tłumaczyć. Jeszcze pamiętam jak to jest. – uśmiechając się - Szczególnie, że ostatnio miałem szansę sobie wszystko przypomnieć.
A: To ja się chyba już będę zbierał.
B: Mam się odwrócić, czy wystarczy jak zasłonię oczy?
Wszyscy troje się śmieją. Oyku odprowadza Ayaza do drzwi. Przed wyjściem Ayaz skrada jeszcze jeden pocałunek Oyku, kiedy Biulent się odwrócił.
A: Przyjemnych snów ze mną w roli głównej.
O uśmiechając się: Dobranoc Ayaz.


Oyku prawie przez całą noc śniła o Ayazie. W śnie mieszały się wydarzenia, które się naprawdę wydarzyły po jej wybrudzeniu się ze śpiączki z tymi, które miały miejsce tylko w jej śnie, kiedy była w śpiączce:
Po wyścigu konnym.
O zarumieniona: Ayaz! – ucisza ją kładąc palec na jej ustach, a następnie całuje ją delikatnie w usta.
Oyku nie pewnie oddaje mu pocałunek. Po chwili odsuwa się. Ayaz chce ją jeszcze raz pocałować, ale tym razem to Oyku kładzie mu place na wargach. Ayaz przytrzymuje jej dłoń przy swoich ustach i patrząc jej prosto w oczy, całuje po kolei opuszki jej palców.
https://www.youtube.com/watch?v=1QIYWvPtH7o od 1.49.57 do 1.50.00
https://www.youtube.com/watch?v=fMa46BtRaNQ od 1.11.44 do 1.11.46
Ayaz pochyla się nad stopą Oyku i całuje jej stopę, wówczas Oyku ma małe deja vu z 16 odcinka, kiedy Ayaz opiekował się chorą stopą Oyku https://www.youtube.com/watch?v=fMa46BtRaNQ od 1.08.38 do 1.09.54. Oyku zdezorientowana wpatruje się w Ayaza. Ten pochyla się w jej stronę i całuje ją w usta.
https://www.youtube.com/watch?v=U5-XfEnNkF0 od 1.38.39 do 1.41.28
https://www.youtube.com/watch?v=tLS9NUHVOxQ od 1.12.20 do 1.12.23
Rozbrzmiewają dźwięki tej piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn
A: Jednak zatańczymy. – Obejmuje mocniej Oyku w pasie, a ona obejmuje go za szyję i zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie przez całą piosenkę. Nie zauważają, że nie słychać już żadnej muzyki. Po pewnym czasie słychać tę piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
https://www.youtube.com/watch?v=v7V6GId703w od 12.44 do 12.50
https://www.youtube.com/watch?v=l6hhLS266TM od 1.36.01 do 1.36.05 oraz od 1.40.07 do 1.40.13
Oyku siedząc na kolanach Ayaz na diabelski młynie spogląda na niego. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi , w jeden kącik ust a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy.
https://www.youtube.com/watch?v=rObVFZ1yE2A od 1.10.15 do 1.10.27 i od 1.16.06 do 1.16.16
https://www.youtube.com/watch?v=pmn9f3LTA4g od 1.21.35 do 1.22.47
Oyku przytula do siebie płaczącego Ayaza. Oyku ze łzami spływającymi po policzku głaska go po włosach i całuje w głowę. – Życie jest niesprawiedliwe i nie zawsze dostajemy to czego pragniemy. -Trwają tak dość długą chwilę. Oyku cały czas przytula go do siebie, głaska po włosach i od czasu do czasu całuje w głowę. Płaczący Ayaza tuli się do jej piersi. (wspomnienia z 56 odcinka)
https://www.youtube.com/watch?v=uW6jlz4fggQ od 30.26 do 30.38 oraz 43.05 do 43.26 oraz od 43.40 do 44.15 (proszę pominąć widok Mete)
Oyku cofała się tak długo, aż opiera się plecami o ścianę. Ayaz nie chcąc, aby mu uciekła kładzie dłonie po jednej i drugiej stronie szyi Oyku. Dodatkowo bardzo blisko przysuwa się do Oyku.
O zarumieniona: Ayaz …. Co …. robisz?
A: Patrzę w twoje oczy, na twoje …..usta.
O z trudem przełyka ślinę: Ayaz…..
Ayaz pochyla się w stronę Oyku tak że ich usta dzieli zaledwie kilka milimetrów: Tak?
https://www.youtube.com/watch?v=4vvV-77oWtY od 1.57.33 do 1.58.34
Kolacja w samotni siedzą na przeciwko siebie.
A: Po prostu trudno mi jest się powstrzymać od dotykania ciebie, kiedy jesteś w pobliżu. A jeszcze bardziej – bierze jej dłoń i podnosi do swoich ust – od całowania ciebie – całuje wierzch dłoni, kolejno każdy opuszek palców, następnie odwraca jej dłoń i całuje jej nadgarstek, cały czas patrząc prosto w jej oczy. Oyku jest zahipnotyzowana tym co robi z jej dłonią i jego wzrokiem.
O schrypniętym głosem: Ayaz.
A: Powtórz jeszcze raz moje imię.
O nadal schrypniętym głosem: Ayaz.
Oyku budzi się. Jest zdezorientowana, nie rozumie tych dziwnych snów, których nie miała już od bardzo dawna. Tym bardziej, że w tych snach występował tylko ona i Ayaza.
O: Ayaz wykrakałeś mi wczoraj te sny.
Po śniadaniu Oyku jedzie na uczelnię dowiedzieć się jak jej poszły egzaminy. Oczywiście pozdawała wszystkie na maksymalną liczbę punktów. Poumawiała się ze swoimi wykładowcami na spotkania. Ponadto spotkała się ze znajomymi ze studiów.
Popołudniu Ayaz przyjechał do Oyku na masarz stopy. Przewidując komplikacje ze strony Ayaza zaopatrzyła się w przyzwoitkę w postaci Seymy. Ayaz przejrzał manewr Oyku i zapowiedział jej na ucho, że co się odwlecze to nie uciecze i kiedyś zostaną sami, a wówczas odbierze sobie wszystkie zaległości. Po masarzu idą na basen, gdzie pływa Mete. Ayaz tylko kręci głową i się uśmiecha.

Nadszedł dzień balu maskowego organizowanego przez sieć Hoteli Melek. W przebraniu wyglądali tak

Oyku nie zna nikogo na balu oprócz stryjostwa i kuzyna Ayaza, więc trzyma się blisko niego przez cały bal. W końcu Ayaz zaprasza Oyku do tańca. Tańczą ten sam taniec co w 45 odcinku, tyle że Ayaz umie dużo lepiej tańczyć . Podczas tańca Oyku ma deja vu [link widoczny dla zalogowanych] od 89.32 do 91.25.
Po skończonym tańcu Oyku wpatruje się w Ayaza, ale wygląda to tak jak patrzyła przez niego, a nie na niego.
Ayaz zauważa, że coś się dzieje z Oyku: Coś się stało Oyku?
O otrząsa się z tych dziwnych wspomnień: Znowu to samo.
A: Co znowu?
O: Te dziwne wspomnienia, a raczej wrażenia. Od tak dawna już ich nie miała, więc myślałam, że to minęło.
A: Może usiądziemy?
O: Dobry pomysł.
Ayaz podprowadza Oyku do kanapy w jednej z wnęk.
A: Co ci się takiego przypomniało?
O skrępowana: Byliśmy tak samo ubrani tylko byliśmy w innej sali balowej. Tańczyliśmy z tym, że nie tak dobrze jak teraz.
A: Coś jeszcze?
O się rumieni: Tyle wystarczy.
A: Co jeszcze robiliśmy? Oyku nie bądź taka, powiedź.
O: Nic takiego. Mówiłeś mi różne … słowa.
A: Jakie?
O: A czy to takie ważne?
A: Jestem ciekawy.
O unikając jego wzroku: Takie tam, że jesteśmy tylko my na tej sali i nie ma nikogo poza nami.
A: Coś kręcisz. (ta jasne mam mu powiedzieć, że wyznał jej miłość, skoro do tej pory nie zrobił tego w rzeczywistości, chyba wąż się odezwał i dlatego ma problemy z logicznym myśleniem).
O: Nic nie kręcę. Zresztą raczej to widziałam niż słyszałam. Może się czegoś napijemy?
A: Zmieniasz temat ale niech ci będzie.
Podchodzą do stołu coś zjeść i czegoś się napić.
A: Jak się teraz czujesz?
O: Już dobrze.
Po pewnym czasie podchodzi do nich jeden z pracowników hotelu i Ayaz odchodzi z nim porozmawiać. Oyku stojąc przy stole przygląda się parom tańczącym na parkiecie. W pewnej chwili podchodzi do niej Ayaz i nic nie mówiąc zaprowadza na parkiet i tańczą razem. Przez cały taniec Ayaz nie odezwał się ani słowem, tylko przytulał do siebie Oyku. Po zakończeniu tańca wkłada karteczkę w jej dłoń, kłania się i odchodzi. Oyku spogląda na karteczkę, na której pisze za 10 minut w ogrodowej altanie.
O uśmiechając się: Ciężko jest pozbyć się starych nawyków i nie skorzystać z nadarzającej się okazji.
Po chwili Oyku pomału kieruje się do ogrodu. Chwilę jej zajmuje znalezienie altany. Ayaz jest już w środku i stoi do niej tyłem, gdy słyszy jej kroki odwraca się do niej. Oyku wchodzi do altany.
O: Witaj Denizie.
D ściągając maskę: Jak się zorientowałaś?
O: Naprawdę sądziłeś, że się nie zorientuję, że nie jesteś Ayazem?
D: Jesteśmy tego samego wzrostu i postury, mam taki sam strój jak on nwet urzyłem takich samych perfum jak on, wiec po czym poznałaś, że nie jestem Ayazem?
O: To proste. Po zapachu mimo, że użyłeś tych samych perfum, po sposobie poruszania się, to jak trzymałeś mnie podczas tańca. Takie rzeczy po prostu się wie. Ayaz już tu jest, czy ma przyjść jak będziesz mnie przytulał?
D z miną chłopca przyłapanego z ręką w słoiku z ciastkami (czy wy trzymacie ciastka w słoiku? Bo ja nigdy): Powinien się teraz pojawić w okolicy altany, albo już jest.
Oyku rozgląda się i widzi jak Ayaz idzie ścieżką i macha do niego ręką. Ayaz jest zdziwiony widokiem Deniza w altanie i to jeszcze w takim samym stroju jak on.
A: A ty co tu robisz?
D: Stoję i tłumaczę się przed Oyku.
A: Z czego?
D: Z własnej głupoty.
A: I jak ci to idzie.
D: Czekam na wyrok.
A: A jaki jest wyrok Oyku?
O: Pierwszoklasiści zawsze mają fory na początku, aby się dostosować. Deniz twoje kończą się dzisiaj o północy.
D: Dziękuję za wyrozumiałość.
O: Następnym razem już nie będę wyrozumiała.
D: Będę o tym pamiętał.
A: Dla własnego dobra nie zapomnij.
Deniz odchodzi, a Ayaz i Oyku patrzą za nim.
A: Podawał się za mnie?
O: Tak. Dostałeś karteczkę z miejscem i czasem spotkania?
A: Tak. Byłem pewien, że to od ciebie.
O: Skąd ta pewność?
A: Sądziłem, że chcesz, abyśmy dokończyli, to co nam przerwał Mete w altanie.
Oyku rumieni się na wspomnienie. Ayaz przyciąga do siebie Oyku i całuje ją delikatnie w usta. Spogląda jej w oczy po czym ponownie całuje, ale już namiętniej. Kiedy Ayaz się rozkręca, słychać chrząknięcie. Ayaz przestaje całować Oyku i z marsową miną ogląda się za siebie, aby sprawdzić kto im przeszkodził.
Y: Przepraszam, że wam przeszkadzam moje gołąbeczki.
A: Yasemin po coś tu przylazła?
O: Ayaz jak ty mówisz.
A: Niech się cieszy, że tak łagodnie to ująłem.
O: Ayaz!
A: Yasemin mów czego chcesz i idź sobie stąd.
O: Ayaz!
Y: Wydawało mi się, czy widziałam Deniza?
A: Widziałaś, wrócił do Stambułu. A właśnie, chyba będziecie pracować razem, więc uważaj na niego.
Y: O mnie się nie martw. Dam sobie z nim radę.
A: Uważaj, on potrafi się przyczaić i zaatakować w najmniej spodziewanym momencie.
Y: Nigdy Ada nie powiedziała mi o co poszło miedzy wami.
A: Lepiej, żebyś nigdy się nie dowiedziała.
Y: On chyba wracał z ogrodu, czyżby się jakiś trójkącik szykował?
A: Yasemin!
Y: Ale on miał taki sam strój jak ty.
A: Próbował starych numerów.
O: Yassemin?
Y: Tak?
O: Deniz jeszcze z tobą nie rozmawiał, ani się z tobą nie widział?
Y: Nie. Dwie godziny temu wróciłam z delegacji z Ankary.
Oyku uśmiecha się złośliwie, co zauważa Ayaz.
A: Co wymyśliłaś?
O: Yasemin ściągnij maskę – Yasemin ściąga – Kogo ci przypomina Yasemin?
A zaczyna się uśmiechać: Oyku jesteś niesamowita.
O: Najwyższy czas zająć się tresurą.
Y: O czym wy mówicie?
Oyku wyjaśnia wszystko Yasemin i Ayazowi, ale widz nie słyszy co mówi.

Deniz wraca do swojego mieszkania. Jest takie samo jak Ayaza w 1 sezonie. Ma na sobie płaszcz. Wchodzi do mieszkania i zaświeca światło w korytarzu, a następnie przechodzi do aneksu kuchennego. Wówczas słyszy głos.
A: Witaj Deniz.
Deniz się odwraca i robi taka minę jak Bruno na widok Aleksa https://www.youtube.com/watch?v=E7lqPITCwYo od 0.52 do 1.03
D: Ada?
Ada siedzi na kanapie w lewej ręce trzyma żółtą różę (powinna być cykuta, ale nie sądzę, aby Deniz wiedział jak ona wygląda i co oznacza) a prawą ręką bawi się naszyjnikiem (takim jak poniżej)

A: Długo kazałeś na siebie czekać.
D: To nie możliwe, ty nie żyjesz?
A: Naprawdę sądziłeś, że po tym co zrobiłeś mnie i Ayazowi, wszystko ujdzie ci na sucho?
D kręcąc głową: To nie możliwe, ciebie tu nie ma. Mam zwidy, bo za dużo wypiłem.
A: To nie sprawka alkoholu. Chcesz się przekonać.
Ada wstaje z sofy i zbliża się do Deniza.
Deniz wyciąga przed siebie rękę: Nie zbliżaj się do mnie. – Deniz wbiega do swojej sypialni i zamyka drzwi na klucz. Następnie opiera się o nie. Zasłania dłońmi twarz. – To szaleństwo. Ada nie żyje. Rodzice byli na jej pogrzebie. Widzieli nawet ją w trumnie. To na pewno przez ten alkohol. Musze się ograniczyć z jego piciem. – Deniz ściąga pałasz. Ma już otworzyć drzwi, aby iść do łazienki, kiedy słyszy.
A: Deniz.
Deniz z powrotem zamyka drzwi na klucz.
D: Uspokój się. To tylko alkoholowe majaki. Ada nie mogła wstać z gronu i przyjść tu. Zresztą duchy nie istnieją. – po chwili ciszy – Weź się w garść.
Kończy się jednak na tym, że Deniz w ubraniu kładzie się na łóżku i po jakimś czasie zasypia. Rano budzi się i w pierwszej chwili zastanawia się czemu śpi w ubraniu. Po chwili przypomina sobie wczorajsze wydarzenia po powrocie do mieszkania.
D: Dobrze, że mnie nikt nie widział, bo by miał niezły ubaw ze mnie. Jak mogłem sądzić, że Ada naprawdę do mnie przyszła. Zdecydowanie musze skończyć z piciem tak dużych ilości alkoholu.
Idzie do łazienki, bierze prysznic i ubiera się w garnitur. Sprawdza na zegarku, która godzina.
D: Musze się pospieszyć, bo jeszcze się spóźnię do pracy, a i tak już jestem na cenzurowanym u tatuśka. – udając głos ojca i robiąc jego miny – Punktualność to oznaka szacunku dla innych.
Wchodzi do aneksu kuchennego i na blacie znajduje żółtą różę, na widok której cofa się i blednie.
D lekko się jąkając: To nie możliwe. To nie może być prawdą. Jej tu nie było.
Deniz w pośpiechu opuszcza mieszkanie.
W następnej scenie widzimy Deniza wchodzącego do biura. W środku jest już jego ojciec oraz Ayaz i Oyku, których widok zaskakuje i dziwi Deniza.
D: Co wy tu robicie?
O: Kulturalnie byłoby się najpierw przywitać.
A na ucho Oyku: Usłyszałem trzask bata.
O równie cicho: Ja jeszcze bata nie wyjęłam.
Ayaz się uśmiecha: Chyba zaczynam go żałować – spogląda na Deniza, który przygląda im się z niezadowoloną miną – Jednak go nie żałuję.
D: Witam. Co tu robicie?
A: Zaraz się dowiesz.
Drzwi biura się otwierają i staje w nich Yasemin na widok, której Deniz cofa się o krok i blednie.
D: Ada?
B: Deniz pozwól, że ci przedstawię osobę z którą będziesz współpracował Yasemin Karayli.
Y wyciąga rękę do przywitania: Miło mi. – Deniz jak automat podaje rękę.
Oyku i Ayaz starają się nie pokazywać po sobie jaki mają ubaw z Deniza i jego szoku na widok Yasemin.
B: To ja was zostawiam samych. Yasemim wprowadzisz we wszystko Deniza.
Y: Oczywiście.
Burak wychodzi. Deniz nadal przygląda się Yasemin.
D: Jesteś bardzo podobna do Ady.
Y: Wszyscy mi to mówią. Pewnie mnie nie pamiętasz?
D: A my się znamy?
Y kręcąc głową: Jestem młodszą siostrą Ady. – w tym momencie zaczyna się bawić swoim naszyjnikiem.
Deniz po chwili zauważa, że to jest ten sam, który wczoraj miała na sobie Ada.
D zszokowany: To byłaś ty. Ty byłaś u mnie w mieszkaniu i udawałaś Adę.
Oyku klaszcząc: Brawa za spostrzegawczość dla naszego Sherloka Holmsa.
D z niedowierzaniem: To twoja sprawka Ayaz. W końcu się zemściłeś na mnie.
A: Niestety, ale nie moja.
D: Jeśli nie twoja to czyja?
A: Pomysłodawcą jest Oyku, wykonawczynią Yasemin, ja jedynie użyczyłem naszyjnika Ady.
Deniz spoglądając niedowierzająco na Oyku: To twoja sprawka?
O: Zacząłeś pierwszy. Powinieneś wiedzieć, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
D: Jak wam się udało dostać do mojego mieszkania?
O: To tajemnica. Jeśli ci ją zdradzę, to będę musiała cię zabić.
D: Nie wierzę.
A: Ja też. Oyku rozłożyła cię jednym palcem na łopatki, zanim się zorientowałeś, że w ogóle coś się dzieje.
D: To dlatego przyszliście dziś do biura?
O: Nie mogliśmy przegapić twojej reakcji.
D do Yasemin: A ty im w tym pomagałaś?
Y: Do tej pory nie wiem, co takiego zrobiłeś mojej siostrze i Ayazowi, ale wiem, że bardzo cierpiała przesz ciebie, więc chętnie wzięłam rewanż na tobie.
O: Deniz Yasemin też jest pod ochroną, więc uważaj. Jak się przekonałeś, nic nie ujdzie ci na sucho.
D: Ayaz nie boisz się jej?
A: Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy nie zacząć.
Oyku kręci głową i się uśmiecha: A jest jeszcze coś oprócz tych twoich „dziewczyn”?
A: A już miałem nadzieję, że o nich zapomniałaś.
O: Chciałbyś?
A spoglądając wymownie na Oyku: Chcieć to ja wiele rzeczy chcę od ciebie.
O się lekko rumieni: To nie przeszkadzajmy już Yasemin i Denizowi w pracy. Do zobaczenia. – bierze Ayaza za rękę i prowadzi do drzwi.
A: Do zobaczenia.
Y&D jednocześnie: Do zobaczenia.
Yasemin patrzy za wychodzącymi i uśmiecha się. Deniz przez chwile patrzy jeszcze na zamknięte drzwi , po czym odwraca się w stronę Yasemin i chwilę się jej przygląda.
D: Dobrze się wczoraj bawiłaś moim kosztem?
Y: Bardzo dobrze.
D: Nawet nie udajesz odrobiny skruchy za, to co wczoraj zrobiłaś.
Y: A po co mam kłamać. Skoro mamy pracować razem, to oczekuje szczerości od obu stron.
D: Jak rozumiem zostałaś ostrzeżona przede mną?
Y: Tak. Ayaz położył bardzo duży nacisk na to, abym uważała na ciebie i nie ufała w 100%.
D: No tak. Teraz jestem czarną owcą w rodzinie.
Y: Trzeba wypić piwo, które się samo naważyło.
D: Miałem pomocników przy ważeniu tego piwa.
Y: Masz na myśli twoich rodziców? Oni chyba cały czas go piją. Teraz pora, żebyś ty wypił swoje.
D: Zamierzasz tego dopilnować?
Y: Nie ja, tylko Oyku.
D: No tak Oyku. A wygląda na taką niewinną i niepozorną osóbkę.
Y: Bo taka jest, zamienia się w lwice wówczas, gdy chodzi o jej bliskich.
D: A Ayaz do nich należy?
Y: Teraz już tak.
D: To coś poważnego?
Y: Zapytaj Ayaz i Oyku o to.
Deniz przez chwilę przygląda się Yasemin, a później kręcąc głową: Ale się dałem podejść.
Yasemin uśmiecha się na te słowa: To może wprowadzę cię we wszystko?
D: Dobrze.
Yasemin wszystko tłumaczy Denizowi, ale widz tego nie słyszy.
W tym samym czasie Oyku wychodząc z Ayazem z budynku śmieją się.
O: Ale miał minę jak zobaczył Yasemin.
A: To był piękny widok. Tak zszokowanego Deniza, nigdy w życiu nie widziałem.
O: Ale wczoraj jak wszedł do mieszkania to miał jednak lepszą.
A: Pomysł z zamontowaniem kamery był genialny.
O: Tak to był twój wkład do naszej misji rozpoczynającej tresowanie Deniza.
Oboje się śmieją, wsiadają do samochodu i odjeżdżają.

Restauracja. Przy stoliku siedzi Onem i co jakiś czas spogląda na wejście. Po pewnym czasie do restauracji wchodzi Sinan Akcil, rozgląda się i po zauważeniu Onem podchodzi do niej.
S: Witam. Mam nadzieję, że nie kazałem na siebie długo czekać, ale wywiad się przedłużył.
O: Witam. Nic nie szkodzi. Cieszę się, że w ogóle zgodził się pan na to spotkanie.
S: O czym pani chciała ze mną rozmawiać?
O: To jest bardzo delikatna sprawa. Tym bardziej, że nie dotyczy ona bezpośrednio mnie, a osoby, na której mi bardzo zależy.
S: A co ja mam z tym wspólnego?
O: Bo wydaje mi się, że panu tez na niej zależy.
S: A o kogo chodzi?
O: O Oyku Acar.
S: Skąd taki wniosek?
O: Wiem, że to ona jest tą tajemniczą dziewczyną z teledysku, a sam pan przyznał w wywiadzie, że ta piosenka powstała dla tej dziewczyny.
S: I co w związku z tym?
O: Zapewne zależy panu na Oyku, może nie tak jak mnie, ale jednak.
S: Do czego pani zmierza?
O: Jej obecny chłopak jest moim można powiedzieć zięciem.
S: Zaczynają się skomplikowane koligacje rodzinne.
O: Ayaz jest mężem mojej zmarłej córki. Bardzo ją kochał i nadal kocha.
S: Ale spotyka się z Oyku.
O: Tak. Oyku jest bardzo wyjątkowa. Ayaz nie spotykał się z żadną kobietą od śmierci Ady. Oyku poznał w swojej pracy. Jest jej rehabilitantem. Spędzali ze sobą bardzo dużo czasu i Oyku bardzo mu pomaga w uporaniu się z żałobą.
S: Nadal nie rozumiem co ja mam z tym wszystkim wspólnego.
O: Za chwilę pan zrozumie. Jestem pewna, że Ayaz nadal kocha swoją zmarłą żonę, a Oyku jest tylko takim wentylem bezpieczeństwa, który pozwala mu zapomnieć o bólu po stracie ukochanej kobiety. Wiem, że Oyku co raz bardziej angażuje się w ten związek, a nie mogę powiedzieć tego samego o Ayazie. Poznałeś Ayaza?
S: Tak poznałem.
O: I jakie odniosłeś wrażenie?
S: Że jest zazdrosny o Oyku i bardzo niezadowolony z jej udziału w moim teledysku.
O: Ayaz zawsze był bardzo zaborczy jeśli chodzi o Adę. Zawsze musiała z nim walczyć, aby móc swobodnie pracować. Była fotografem. Ayaz zawsze był niezadowolony, kiedy pracowała z mężczyznami, choć nigdy nie dała mu powodu do zdrady. Sama osobiście byłam świadkiem, jak raz zrobił awanturę Adzie, kiedy spotkał ją na mieście z jednym z jej modeli. Całe szczęście Ada miała bardzo mocną osobowość i nie pozwalała mu na zbytnie wtrącanie się w jej pracę. Ale Oyku jest całkiem inna. Ayaz ją stłamsi. Już teraz pomału to robi. Nie masz pojęcia, jaką awanturę zrobił Oyku o ten teledysk. Zwłaszcza, że Oyku zapomniała o nim i nic mu nie powiedziała na ten temat.
S: Ale dlaczego na ten temat rozmawia pani ze mną, a nie z Oyku czy jej przyjaciółmi?
O: Bo oprócz okazywania przesadnej zazdrości Ayaz jest niczym książę na białym koniu. Poza tym Oyku przez wiele lat była zakochana w innym mężczyźnie, który nie zwracał na nią uwagi. Ten mężczyzna wypada „słabo” przy Ayazie (ale użyła eufemizmu). Ayaz miał zawsze bardzo duże powodzenie u kobiet, o czym Oyku bardzo dobrze wiem. Dlatego jest taka szczęśliwa, że taki mężczyzna jak Ayaz się nią zainteresował. Jak na razie Oyku widzi tylko same zalety Ayaza i zero jego wad. A ja nie chcę, aby cierpiała. A na pewno będzie.
S: Ja też nie chcę, aby cierpiała, ale nie mogę nic zrobić, aby temu zapobiec.
O: Mylisz się. Możesz bardzo wiele.
S: Niby co?
O: Oyku powinna zrozumieć, że jest bardzo atrakcyjną kobietą, która może się podobać każdemu, nie tylko Ayazowi. Masz duży atut w postaci swojej piosenki. Każda kobieta marzy o tym, aby mężczyzna jej życia napisał dla niej wiersz czy piosenkę. Powinieneś jak najczęściej się z nią spotykać.
S: A jak mam to robić skoro ona nie chce?
O: Wykorzystaj jej przyjaciela Emre.
S: W jaki sposób?
O: Skoro pracujecie razem, to chyba normalne, że możecie się spotykać również po pracy z jego przyjaciółmi, których zresztą już poznałeś. Zaprzyjaźnij się z jej przyjaciółkami Sibel i Burcu. One uwielbiają romantyczne historie, a czy jest coś romantyczniejszego niż mężczyzna, który zakochuje się w oczach nieznajomej?
S: Nie lubię prowadzić takich gierek.
O: W miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone.
S: Owszem dozwolone za wyjątkiem kłamstwa.
O: A kto każe panu kłamać.
S: Pani.
O: Nic takiego. Kiedy powiedziałem, że powinien pan kłamać?
S: No dobrze może nie kłamać, ale oszukiwać.
O: A niby jak pan będzie oszukiwał Oyku.
S: Udając kogoś kim nie jestem.
O: Proszę więc być blisko Oyku. Podejrzewam, że już w krótce Oyku będzie potrzebować przyjaciela, bo Ayaz pokaże swoje drugie oblicze, którego Oyku jeszcze nie zna.
S: Jak rozumiem tym przyjacielem mam być ja?
O: A nie chce pan nim być?
S: Nie na siłę i nie dzięki oszustwu.
O: To proszę się trzymać w pobliżu Oyku, to może nim pan być bez poczucia winy.
S: Dlaczego pani tak bardzo zależy na rozdzieleniu Oyku i Ayaza?
O: Nie zależy mi na ich rozdzieleniu, tylko na tym, aby Oyku nie cierpiała z powodu Ayaza.
S: Tak bardzo pani na niej zależy?
O: Musze się przyznać, że nie zależy mi na niej tylko prywatnie, ale również zawodowo. Oyku jest moją najlepszą projektantką i nie chcę, aby z powodu zawodu miłosnego zaprzestała pracować.
S: Teraz chyba lepiej panią rozumiem. Dziwiło mnie, że pani tak bardzo zależy na Oyku.
O: Wyszłam na materialistkę? A czy pan nie chroniłby osób, od których zależy pana sukces zawodowy?
S: Na pewno bym się o nich troszczył.
O: Ja też się troszczę o Oyku. Po prostu każdy z nas robi to, tak jak umie najlepiej.
S: Może niech każde pozostanie przy swoim sposobie troski o innych. – spogląda na zegarek – Przykro mi, ale mam następne spotkanie i musze już iść. – wstaje – Do widzenia.
O: Do widzenia.
Onem nie jest za bardzo zadowolona ze spotkania, ale wie, że Sinan będzie w pobliżu Oyku.


Onem wraca do biura, im upływa więcej czasu od rozmowy z Sinanem, tym mniej jest zadowolona z jej przebiegu.
O: Miałam nadzieję, że Sinan będzie bardziej chętny do zdobycia Oyku, a on taki porządny się okazał. Ale przynajmniej wiem, że mu na niej zależy i zapewne powalczy o nią, jeśli tylko będzie miał okazję. A ja muszę się postarać o taką okazję. Przede wszystkim teraz należy śledzić Oyku. Jak Ayaz dowie się, że spotyka się z Sinanem, to od razu będzie mieć o to pretensje. Ciekawe tylko jak Oyku będzie reagowała na ataki zazdrości ze strony Ayaza. Trzeba będzie to wysondować, bo może być jeszcze nimi zachwycona. Zresztą ona tak dobrotliwa dusza, to łatwo może dać się przekabacić Ayazowi. Musze wszystko dokładnie przemyśleć i pomału realizować mój plan.
Jej monolog przerywa pojawienie się Yasemin w biurze.
Y: Witaj mamo.
O: Witaj Yasemin. Czemu zawdzięczam twoją wizytę.
Y: Byłam w pobliżu, więc postanowiłam cię odwiedzić.
O: Wreszcie wróciłaś do domu.
Y: Nie było mnie tylko kilka dni.
O: Widzę, że masz świetny humor.
Y: Ostatnimi czasy nie mogę narzekać na brak powodów do zadowolenia.
O: Jak rozumiem jesteś bardzo zadowolona ze swojej pracy.
Y: Jak na razie tak i mam nadzieję, że to się teraz nie zmieni.
O: A może coś zmienić ten stan.
Y: Raczej nie coś, a ktoś.
O: O kim mówisz?
Y: O Denizie Atesie.
O: Wrócił?
Y: Tak. Kilka dni temu. Mamy razem pracować.
O: Ayaz wie o jego powrocie?
Y: Tak. Doszło już nawet do pierwszego starcia.
O: O co tym razem?
Y: Raczej o kogo?
O: O Adę. Ayaz nie zapomniał.
Y: Nie. Nie o Adę?
O: Więc o kogo?
Y: Naprawdę się nie domyślasz?
O: O Oyku?
Y: Tak.
O: Co Deniz użył swojego ciętego języka przeciwko Oyku?
Y: Na ten temat nic mi nie wiadomo.
O: Co w takim razie było powodem tego starcia?
Y: Wygląda na to, że Oyku wpadła w oko Denizowi.
O: Naprawdę?
Y: Tak. I w dodatku wywarła na nim duże wrażenie.
O z uśmiechem: No proszę nasza niepozorna Oyku zdobywa kolejne męskie serce.
Y: Mamo na prawdę nie wiesz co takiego zaszło między Denizem a Ayazem i Adą?
O: Nie wiem. Nigdy nic nie mówiła na ten temat. Domyślam się tylko, że to przez Deniza doszło do ich rozstania.
Y: Gdybym nie wiedziała, że Ada tak bardzo kochała Ayaza, to podejrzewałabym, że go zdradziła z Denizem.
O: Też się nad tym zastanawiałam, ale to raczej nie wchodzi w grę. Ada nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.
Y: Zastanawiam się, czy Deniz nie zrobił jakiegoś fotomontażu, z którego wynikało że Ayaz zdradził Adę, a ona jego.
O: To całkiem możliwe. To byłoby możliwe, zwłaszcza z Ayazem.
Y: Bo to, że podstawił mu jakąś panienkę odpada.
O: Tak to odpada.
Y: Sama się o tym przekonałaś.
O: Nie musisz mi o tym przypominać.
Do biura Onem wchodzi Olcay, który od razu podchodzi do Yaseim przywitać się z nią.
Ol: A jakież to wiatry przywiały cię w nasze strony księżniczko?
Y: Mam nadzieję, że pomyślne.
Ol: Tego jestem absolutnie pewien.
O: Chciałeś czegoś Olcay, czy przyszedłeś poplotkować?
Ol: Królowo, mamy szansę dostać zaproszenie na Fashion Week w Nowym Yorku.
O: Naprawdę?
Ol: Tak. Właśnie rozmawiałem z kimś z organizatorów. W tym roku chcą zaprosić turecki dom mody.
O: Jakie mamy szanse na dostanie tego zaproszenia?
Ol: Po tym jakie ostatnio święciliśmy triumfy po trzech ostatnich pokazach bardzo duże. Prawie jestem pewien, że mamy je już w garści.
O: Cudowna wiadomość. Olcay otwórz szampana. Albo lepiej nie zapeszać. Będziemy świętować, jak dostaniemy to zaproszenie.
Y: Gratuluje mamo. Mam nadzieję, że je dostaniesz. – w tym momencie dzwoni telefon Yasemin. Odbiera go i chwilę rozmawia. – Niestety ale musze już iść.
O: Do zobaczenia w domu córeczko.
Y: Do zobaczenia mamo, do zobaczenia Olcay. – wychodzi.
O: Chyba się wybiorę dzisiaj do SPA. A ty Olcay co tu jeszcze robisz?
Ol: Już wychodzę królowo. – szybko wychodzi, prawie wybiega z biura.
Onem zostaje sam. Rozsiada się wygodnie w swoim fotelu. I szeroko uśmiecha.
O: Jakie dwie cudowne wiadomości dzisiaj dostałam. Deniz wrócił w najlepszym momencie. Zainteresował się nawet Oyku bez mojej pomocy. Co ci mężczyźni widzą w tej Oyku? Rozumiałabym, gdyby to byli zwykli robotnicy. Ale żeby tacy wykształceni i obyci w świecie mężczyźni oglądali się za taką szarą myszką, tego nie mogę zrozumieć. Przecież ona nie ma zielonego pojęcia jak się obchodzić z prawdziwymi mężczyznami. No chyba, że ich fascynuje ta jej niewiedza i sami chcą ją wszystkiego nauczyć? Widocznie są jak mali chłopcy, którzy chcą się przez chwilę pobawić nową zabawką. Deniz będzie bardzo chętny do zabawy. On w przeciwieństwie do Sinana nie będzie miał żadnych oporów przed wykorzystaniem każdej okazji, aby zdobyć Oyku. Będę musiała się spotkać z Denizem i wysondować go. Może się okazać moim najlepszym sprzymierzeńcem. Ja zdobędę Ayaza, a on Oyku. Choć nie wiem, czy Oyku zwróci uwagę na Deniza. Ciekawe czy Ayaz jej powiedział co tak naprawdę zaszło między Denizem a nim i Adą? Jeśli jej wyjawi grzeszki Deniza, to na pewno nie zwróci na niego uwagę. Ale Deniz tak łatwo się nie podda i skoro on nie będzie mógł dostać Oyku, to zapewne zrobi wszystko, aby nie miał jej również Ayaz. A ja mu w tym pomogę. No i zostaje Fashion Week w Nowym Yorku. Jeśli dostaniemy zaproszenie, to zabiorę ze sobą Oyku. Spędzimy w USA co najmniej trzy tygodnie. Przez ten czas może się wiele zdarzyć. Oyku sama na obcej ziemi łatwo może paść ofiarą jakiegoś playboya. A Ayaz do wyrozumiałych nie należy. – uśmiecha się z wielką satysfakcją (aż mnie ręka świerzbi, żeby jej przywalić w tą wybotoksowaną buźkę.)

Oyku siedzi w swoim pokoju i uczy się do egzaminów. W pewnej chwili dzwoni jej telefon. Okazuje się, że to Yaasemin. Oyku odbiera telefon i rozmawia z nią. Yasemin dzwoni na prośbę Deniza, ponieważ ten nie ma jej numeru telefonu, a nie była pewna czy może mu go dać. Yasemin pyta się, czy Oyku z nim porozmawia. Kiedy Oyku wyraża zgodę, Yasemin przekazuje telefon Denizowi. Ma on do niej ogromną prośbę, aby zgodziła się z nim porozmawiać. Oyku chwilę się zastanawia, po czym wyraża zgodę na spotkanie. Jako miejsce spotkania wyznacza kawiarnie Ilkera i Sibel. Oczywiście nie mówi mu, że to kawiarnia jej znajomych, tylko podaje mu adres. Mają się tam spotkać za godzinę.
W następnej scenie pokazane jest jak Deniz czeka już w kawiarni na Oyku. Wstaje, kiedy do stolika podchodzi Oyku i wita się z nią, ale kiedy chce ją pocałować w policzek Oyku odsuwa się.
O: Nie przeciągaj struny Deniz. Równie dobrze mogłam się nie zgodzić na to spotkanie.
D: Nie sądzisz, że to ja mam większe powody do niezadowolenia niż ty?
Do stolika podchodzi Ilker, aby zebrać zamówienie. Zachowuje się tak, jakby Oyku była zwykłą klientką, tylko na odchodne mruga do niej okiem.
O: Nie. Sam zacząłeś.
D: Wiesz, że tak się zawsze tłumaczą chłopaki po bójce?
O: Czasem nie ma potrzeby wdawania się w bójkę, a czasem nie ma innego wyjścia.
D: Co masz na myśli.
O: To zależy od tego kto zaczyna. Jeśli jest możliwość dogadania się z nim, to nie trzeba się z nim bić. Ale czasem trzeba od razu postawić granice, aby wiedział, że nie jest bezkarny i nie może sobie na wszystko pozwolić.
D: Jak rozumiem zaliczyłaś mnie do tej drugiej grupy.
O: Sam się do tej grupy zgłosiłeś.
Ilker przynosi zamówienie.
D: Bo chciałem zrobić wam dowcip?
O: Bo chciałeś zranić Ayaza.
D: Niby jak?
O: Bardzo dobrze znasz Ayaza i wiesz, że bywa dość zaborczy. Nie lubi, gdy ktoś wchodzi na jego teren. A ty to właśnie zamierzałeś zrobić, w dodatku chciałeś wykorzystać do tego mnie. A ja bardzo nie lubię być wykorzystywana, a na pewno nie przez takich ludzi jak ty.
D: Jak uważasz kim ja jestem?
O chwilę się zastanawia: Zranionym nastolatkiem, któremu wydawało się, że jest królem i w niezbyt przyjemny sposób dowiedział się, że jednak nim nie jest. Samolubnym jedynakiem, któremu zawsze wszystko uchodziło na sucho, bo matka całą swoją nieodwzajemnioną miłość do twojego ojca przelała na ciebie. Mądrym i inteligentnym, ale przede wszystkim leniwym chłopakiem, któremu nie chciało się własną ciężką pracą zasłużyć na szacunek i podziw. Który liczył na to, że wszyscy będą mu się kłaniać i zrobią wszystko, aby zasłużyć na twoje względy. Dla którego honor i duma nie wiele znaczyły i który nie liczył się z uczuciami innych tylko swoimi. Człowiekiem o braku wrażliwości i empatii względem cierpienia innych. Zakłamanym i zadufanym w sobie mężczyzną.
D: Może starczy już tych pochwał.
O: Zdaje się, że nie za bardzo potrafisz przyjmować konstruktywną krytykę?
D: To ma być konstruktywna krytyka?
O: Oczywiście. Jeżeli znasz swoje wady, to jesteś w stanie je wyeliminować lub przynajmniej zminimalizować.
D: Chcesz mnie nawrócić czy raczej zresocjalizować?
O: Może jedno i drugie?
D: Na prawdę uważasz, że tylko ja jestem winny temu wszystkiemu, a Ayaz jest bez winy?
O: A niby w czym ci Ayaz zawinił?
D: Odebrał mi miłość mojego ojca.
O: Miłości nie można odebrać. Nie wiesz, że nie można nikogo pokochać, ani przestać kochać tak na zawołanie. Poza tym Ayaz nie zrobił nic, aby odebrać ci miłość twojego ojca.
D: Wystarczy, że był.
O: Deniz, czy ty się słyszysz? Ayaz nie jest niczemu winien. To twój ojciec wypił za dużo alkoholu, a twoja matka pozwoliła wykorzystać mu swoja miłość do niego. Nie możesz obwiniać Ayaza o to, że twój ojciec zachował się niehonorowo. Nie możesz obwiniać Ayaza o to, ze twój ojciec nie potrafił zapomnieć o jego matce i swoją miłość do niej przelał na niego. Ayaz stracił rodziców, czy to chociaż jesteś w stanie zrozumieć co on czuł, jak bardzo cierpiał?
D: Oczywiście biedny Ayaz sierota. A co ze mną? Ja też straciłem ojca, choć żył.
O: Z tymi pretensjami to powinieneś udać się do własnego ojca, a nie obwiniać za nie Ayaza. Nie rozumiesz, że nie możesz obwiniać Ayaza za coś, na co nie miał żadnego wpływu. Powiedź mi dlaczego karzesz za błędy swoich rodziców Ayaza?
D: Wymądrzać to się możesz, bo nie masz pojęcia, jak to jest, gdy dowiadujesz się, że ktoś inny jest ważniejszy dla twojego ojca niż ty.
O: Mylisz się. Ja doskonal wiem jak to bardzo boli, gdy zdajesz sobie sprawę, że nie byłeś wystarczająco dobry, aby zatrzymać ojca.
D: Niby skąd?
O: Mój ojciec zostawił nas, gdy miałam 15 lata, dla kobiety kilka lat starszej ode mnie. Po prostu pewnej nocy wyszedł z domu i już nie wrócił. Nie pisał, nie dzwonił. Ja i mój dużo młodszy brat przestaliśmy dla niego istnieć. Wieczorami słyszałam, jak mama płacze do poduszki. Codziennie musiałam tłumaczyć Cemowi dlaczego tata jeszcze nie wrócił i kiedy z nim pogra w piłkę. Przed mamą i Cemem udawałam, że wszystko jest w porządku. Puszczałam prysznic i wówczas pozwalałam sobie na płacz, aby nikt go nie słyszał. Nadal uważasz, że nie wiem co się czuje, kiedy ojciec cię zostawi?
D: To może wiesz, ale nie wiesz jak to jest, kiedy każdego dnia musisz patrzeć na przyczynę takiego stanu.
O: Mylisz się. Kilka miesięcy temu ojciec wrócił.
D: Wybaczyłaś mu?
O: Tak.
D: Tak po prostu?
O: To nie było takie proste. Ale zapłacił chyba wyższą cenę za swoją słabość niż my.
D: Co masz na myśli.
Oyku opowiada Denizowi historię jej ojciec i Ahu oraz swojej przyrodniej siostry Nadid.
D: No to nieźle się naciął twój ojciec.
O: Tak. To był jego błąd, ale wszyscyśmy za niego zapłacili.
D: Naprawdę nie masz nic przeciwko Nadid?
O: Ona jest tylko dzieckiem i nie może ponosić winę za to co zrobili jej rodzice. Ona nie ma na to żadnego wpływu, tak samo jak Ayaz nie miał wpływu na uczucia twojego ojca. Nie rozumiesz, że mogłeś mieć w Ayazie najlepszego przyjaciela, prawie brata, a uczyniłeś z niego swojego największego wroga? Tylko dlatego, że twój ojciec okazał się słabym człowiekiem, który nie potrafił ponieść konsekwencji własnych czynów.
D: Nie wiesz jak się czułem, kiedy słyszałem jak mój własny ojciec rozpacza z powodu innej kobiety i jak opowiada jej jak bardzo kocha jej syna i że żałuje że nim nie jest.
O: Tak to bardzo boli, kiedy słyszysz jak ukochana osoba mówi jak bardzo kocha kogoś innego, a nie ciebie.
D: A niby skąd. Zauważyłem, że ciebie wszyscy kochają. Nawet ten kelner ciągle na nas poogląda, jakby się bał, ze cię tu pożrę żywcem.
O: Masz na myśli Ilkera?
D: To ten co nas obsługiwał?
O: Tak. Ta kawiarnia należy do niego i jego żony Sibel. Przed wypadkiem dorabiałam sobie tutaj do studiów. Poza tym są moimi przyjaciółmi.
D: No tak. Najlepiej spotkać się z wrogiem na znajomym terenie.
O: To nie z obawy przed tobą wybrałam to miejsce.
D: Wiec dlaczego?
O: Ayaz nie będzie taki zły, jak się dowie, że się z tobą spotkałam, a moi przyjaciele mieli mnie na oku.
D: Tak bardzo ci na nim zależy?
O: Ayaz w swoim życiu stracił zbyt wiele drogich swemu sercu osób.
D: Nie chcesz, aby cię zostawił?
O: Nie. Chcę, aby z powrotem odzyskał rodzinę.
D z niedowierzaniem: Chcesz mnie pogodzić z Ayazem?
O: Po prostu uważam, że oboje zasługujecie na szczęście, które wam zabrano, a raczej ty na to pozwoliłeś. Masz teraz szansę naprawić zło jakie wyrządziłeś. Drugiej szansy nie dostaniesz. Zastanów się czy chcesz spędzić resztę życia karmiąc się nienawiścią i zazdrością, czy ciesząc się miłością bliskich ci osób.
D: Sądzisz, że ktoś mnie pokocha po mimo mojej przeszłości?
O: Jeśli zostawisz ją w tyle, naprawisz co się da i zmienisz swoje życie to tak.
D: Nie wiem czy potrafię kochać, nie miałem najlepszego przykładu.
O: Ayaz mi opowiadał, że wcześniej co prawda byłeś rozpieszczonym jedynakiem, ale jak z wami zamieszkał, to całkiem nieźle się dogadywaliście.
D patrząc poważnie na Oyku: Czy Ayaz wie, jakie ma szczęście, że ma ciebie?
O: Zapewne takie samo jak ja, że mam jego.
D: A ty niby dlaczego?
O: I tak pewnie się w końcu dowiesz, bo to tajemnica Poliszynela. Przez kilkanaście lat kochałam się w bracie mojej najlepszej przyjaciółki. On niestety nie zwracał na mnie uwagi, a raczej widział tylko młodszą siostrzyczkę.
D: Ślepy był czy miał problemy ze wzrokiem.
O: Nie. Po prostu dla niego zawsze byłam młodszą siostrą. Kiedy wybudziłam się ze śpiączki okazało się, że zaręczył się z moja przyjaciółką. Kiedy w końcu posłuchałam rady Ayaza, aby o niego walczyć, skończyło się to tym, że utwierdziłam go w przekonaniu, że nikogo tak bardzo nie kocha jak swojej narzeczonej.
D: Wykopałaś sobie własny grób.
O: Można tak powiedzieć. W każdym razie Ayaz mnie wspierał i nie użalał się nade mną tak jak to robili moi przyjaciele. Co najważniejsze był przy mnie, kiedy najbardziej tego potrzebowałam, a zwłaszcza wówczas, kiedy byłam świadkiem na ich ślubie.
D: Albo jesteś aniołem albo masochistką.
O: Po prostu jestem dobrą przyjaciółką.
D: Czego nie można powiedzieć o mnie.
O: Raczej nie można. Zastanów się, czy chcesz spędzić resztę życia na użalaniu się nad sobą, czy przeżyć je z ukochaną osobą?
D: Ty już wybrałaś.
O: Tak. Choć decyzja nie była łatwa, ale nie żałuję jej. – Oyku spogląda na komórkę – Niesyty na mnie już czas. Musze odebrać swoją siostrzyczkę z przedszkola.
D: W takim razie do zobaczenia wkrótce.
O: Do zobaczenia. Deniz odprowadza zamyślonym wzrokiem Oyku do wyjścia, co zostaje zauważone przez Ilkera i Sibel.

Wieczorem Sibel rozmawia z Ilkerem w kawiarni. Prosi go aby zamknął kawiarnię i zajął się Kubrą, ponieważ ona wychodzi, a przez ostatni tydzień to ona zajmowała się Kubrą. Ilker ponownie trochę osiadł na laurach i jakoś tak mniej czasu poświęca Sibel i Kubrze. Kiedy Sibel zwraca mu na to uwagę, ten się obrusza, że coś jej się zdaje. Zresztą Sibel zauważyła, że ostatnimi czasy Ilker znowu zaczął oglądać się za kobietami za równo w kawiarni jak i poza nią. Ilker jest ciekawy, gdzie wybiera się Sibel.
I: A dlaczego chcesz dzisiaj wyjść wcześniej?
S: Bo się umówiłam na spotkanie.
I: A z kim?
S: Z Musą.
I: Przecież wyjechał za granicę.
S: Tak, ale już wrócił i zaprosił mnie na kolację.
I: Widzę, że bardzo się cieszysz na to spotkanie.
S z uśmieszkiem: Tak. Ostatnio ciągle siedzę tylko, albo w kawiarni, albo z Kubra w domu. Miło jest wyjść raz na jakiś czas z domu. Ty się jakoś do tego nie kwapisz, więc przyjęłam propozycję Musy.
I: Pewien będziecie wspominać dawne czasy?
S: Zapewne tak. To była bardzo szczęśliwe czasy. Takie beztroskie.
I: Mam nadzieję, że nie zamierzasz do nich wracać.
S: Teraz jestem matką, więc nie mogę być tak beztroska jak dawniej.
I: Chociaż tyle.
S: O co ci chodzi Ilker?
I: O nic. A o co mi może chodzić.
S: Ja też nie wiem skąd słyszę w twoim głosie pretensje.
I: Chyba się przesłyszałaś.
S: Mam taką nadzieję, bo nie masz o co.
I po cichu: Tak jasne. Nie mam o coc. Wychodzi na kolację ze swoim byłym. A ja nie mam mieć o to pretensji.
S: Pewnie jakbyś mnie częściej zapraszała, to nie musiałabym przyjmować propozycji innych mężczyzn.
I: To moja wina, że się umówiłaś z Musą.
S: Owszem, bo jakbyś to ty mnie zaprosił, to nie przyjęłabym zaproszenia Musy.
I: To już szczyt wszystkiego. – wychodzi wściekły do kuchni.
Sibel uśmiecha się sama do siebie, poczym wyciąga telefon i pisze sms-a do Seymy o następującej treści: „Miałaś rację z tą kolacją. Zadziało jak czerwona płachta na byka. Będzie się wściekał przez cały wieczór, a ja się będę dobrze bawiła z Musą”. Po chwili Seyma odpisuje „I tak powinno być. Kobiety górą!”.
W tym samym czasie Ilker miota się wściekły po całej kuchni. Po chwili wyciąga telefon i dzwoni do Emre.
I: Cześć. Co dziś porabiasz? Jesteś wolny? Możesz do mnie przyjechać do kawiarni?
E: Część. Coś się stało?
I: Tak. Możesz przyjechać?
E: Będę za pół godziny.
I: Dzięki bracie – rozłącza się.
Do kuchni wchodzi Sibel, która informuje go, że Kubra śpi, a ona już wychodzi. Wszystko mu już przygotowała dla niej zarówno w kawiarni jak i w domu. Ilker ma skwaszoną minę, a Sibel wychodzi uśmiechnięta.
W następnej scenie pokazane jest jak Emre wchodzi do kawiarni i podchodzi do baru.
E: Część Ilker.
I: Cześć Emre.
E: Co się takiego stało?
I: Sibel wyszła na kolację z Musą.
E: Myślałem, że jest za granicą.
I: Niestety już wrócił.
E: Czyli mamy powrót zazdrości. Ale przecież ostatnio się wam dobrze układało.
I: Powiedzmy, że tak.
E: Przeskrobałeś coś?
I: Zaraz tam przeskrobałem! Po prostu trochę się ostatnio rozleniwiłem.
E: Trochę?
W tym momencie do kawiarni weszła bardzo atrakcyjna kobieta, za którą wodzi oczami Ilker. Emre zauważa maślany wzrok Ilkera. Macha mu ręka przed oczami.
E: Może podać śliniaczek?
I: A po co mi śliniaczek?


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 12:58:34 17-03-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:26:45 12-03-16    Temat postu:

cd. 61 odcinka

E: Bo się strasznie ślinisz na widok tej dziewczyny. Jeśli podobnie robisz przy Sibel, to nic dziwnego, że wybrała się na kolację z Musą.
I: Co poradzę na to, że podobają mi się piękne kobiety?
E: Co poradzisz na to, że Sibel może mieć dość twojego zachowania i zacznie się interesować Musą?
I: Do tego nie dopuszczę. Muszę coś wymyśleć. A ty mi w tym pomożesz.
E: Dlaczego ja. To ty powinieneś się postarać.
I: Ja się postaram, potrzebuję tylko dobrego planu.
Emre Ilkiler zastanawiają się w jaki sposób ten drugi może się przypodobać Sibel. Po pewnym czasie.
E: Może wesołe miasteczko. Ponoć świetnie to zadziało na Oyku. Poza tym możecie spędzić czas we trójkę.
I: To dobry pomysł. Wyjdę na dobrego ojca i męża.
Emre się śmieje z Ilkera. Jeszcze chwilę rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.


Onem zadzwoniła do biura Deniza i umówiła się z nim na spotkanie w jednej z kawiarni. Siedzi w kawiarni i z niezadowoleniem co chwilę spogląda na zegarek. Po pewnym czasie do kawiarni wchodzi Deniz i podchodzi do stolika Onem.
D: Witam Onem. Przepraszam za spóźnienie, ale spotkanie się przeciągnęło.
O: Witaj Deniz. Rozumiem.
D: W jakiej sprawie chciałaś się ze mną spotkać. Czyżbyś chciała mnie ostrzec?
O: Niby przed czym miałabym cie ostrzegać?
D: Przed tym co mnie spotka jeśli skrzywdzę Yasemin.
O: O nią się nie muszę martwić. Jest już dorosła i świetnie potrafi o siebie zadbać.
D: W takim razie o co ci chodzi?
O: Zapewnie może cię to trochę zdziwić, ale chodzi mi o Oyku.
D: A co ona ma wspólnego ze mną?
O: Rozmawiałam z Yasemin . Zauważyła, że Oyku wpadła ci w oko.
D: A co cię to obchodzi kto mi wpadł w oko, a kto nie?
O: W przypadku każdej innej dziewczyny oczywiście poza Yasemin, nic by mnie to nie obchodziło.
D: Dlaczego w takim razie obchodzi cię Oyku?
O: Bo pracuje dla mnie i dzięki jej projektom odniosłam duży sukces w kraju, a mam możliwość zrobić to również za granicą.
D: A co ja mam z tym wspólnego?
O: Oyku spotyka się teraz z Ayazem, a wiem że go nie znosisz.
D: Teraz to ja już nic nie rozumiem.
O: Deniz nie udawaj takie niewiniątko. Doskonale wiem, że to przez ciebie Ayaz i Ada się rozstali. Nie wiem co zrobiłeś, ale udało ci się ich rozdzielić, choć tak bardzo się kochali.
D: Nie na długo.
O: To prawda. Powiesz mi co takiego zrobiłeś?
D z uśmiechem: Nie.
O: Tak myślałam, że mi tego nie zdradzisz. Prawdę znasz tylko ty i Ayaz?
D: I Oyku.
O: Ayaz powiedział Oyku?
D: Tak.
O próbując ukryć niezadowolenie: Nie byłam pewna jak daleko zaszła znajomość Oyku i Ayaza, ale jak widać zwierzyli się już sobie ze swoich sekretów.
D: Możesz mi powiedzieć po co się spotkaliśmy?
O: Chciałabym, abyś zostawił Oyku w spokoju.
D: A czy ja ją niepokoję?
O: Znam cię. Wiedząc jak wiele Oyku znaczy dla Ayaza, będziesz próbował ich rozdzielić. Oyku jest bardzo naiwna i może wpaść w zastawione przez ciebie sidła.
Deniz śmiejąc się: Chyba nie mówisz o tej Oyku, którą ja poznałem, albo sama jej nie znasz. Oyku nie jest tak naiwna, jak ci się wydaje.
O: Może nie jest aż tak naiwna, ale ty potrafisz być bardzo przekonywujący.
D: Nie aż tak, a nawet jeśli to w przypadku Oyku zadziała, to jedynie na bardzo krótką metę.
O: Tak dobrze zdążyłeś już ją poznać?
D: Nie znam jej aż tak dobrze, jednak poznałem na tyle, aby przekonać się, że Oyku jest bardzo twardą zawodniczką. Poza tym potrafi walczyć o swoich najbliższych. A bardzo jej zależy na Ayazie. Nie wiem tylko na ile zależy Ayazowi.
O: Mniej niż mu się wydaje.
D: Skąd ta pewność?
O: Zdołałam go dobrze poznać.
D: Ale chyba nie tak dobrze jak jego ojca?
O: Nic się nie zmieniłeś.
D: Może troszeczkę.
O: Ale nie na tyle, aby odpuścić Ayazowi.
D: To się jeszcze okaże.
O: Tacy ludzie jak ty się nie zmieniają.
D: Oyku uważa inaczej.
O: To się myli. Ty się nie zmienisz. Za bardzo kochasz samego siebie.
D: Rozumiem, że oceniasz mnie według siebie?
O: Po co ja się z tobą spotkałam.
D: Może chciałaś zawiązać bliższą znajomość z następnym pokolenie Ateszów?
Na te słowa Deniza Onem oniemiała.
O po dłuższej chwili: Zwariowałeś? I niby ciebie wybrałam?
D: Jeśli jesteś inteligentną kobietą, to wiesz, że u Ayaza nie masz żadnych szans.
O: Skąd ci przyszedł do głowy taki pomysł?
D: Bo coś za bardzo się interesujesz Oyku i Ayazem. Wiesz, że to nie realne. Ayaz nigdy się tobą nie zainteresuje, on nadal ci nie wybaczył, że przez ciebie stracił rodziców.
O: To nie była moja wina.
D: A kto się zadał z żonatym mężczyzną?
O: Akurat ty nie masz żadnego prawa mi tego wypominać. Sam nie jesteś lepszy.
Onem wściekła wstaje i wychodzi z kawiarni. Deniz zostaje przy stoliku i z uśmiechem patrzy na odchodzącą Onem.
W następnej scenie pokazane jest jak Onem wchodzi wściekła do domu. Rzuca torebką.
O: Jak on śmiał tak do mnie mówić. Zobaczymy kto ma rację. Ayaz będzie mój. Nikt i nic tego nie zmieni. Mam tylko nadzieję, że utwierdziłam go w przekonaniu, że Ayazowi bardzo zależy na Oyku. Deniz zajmie się Oyku i sam odwali czarną robotę za mnie. Miałam nadzieję, że ta rozmowa przebiegnie po mojej myśli, ale Deniz nadal jest jak dziki drapieżnik. Biedna Oyku zostanie rozszarpana zanim się obejrzy. Ciekawe, co takiego Deniz zrobił przed laty, że Ada i Ayaz na tak długo się rozstali? Ani Deniz ani Ayaz mi tego nie powiedzą, ale wyciągnę to od Oyku. Na pewno Ayaz nie pochwali ją za zdradzenie mi jego tajemnicy. – Onem śmieje się na tę myśl .

W kolejnej scenie pokazany jest salon w domu Uyarów. Na kanapach siedzą same panie: Meral, Oyku, Burcu, Sibel, Yasemin i Seyma obok na wózku i jeden rodzynek w postaci Olcaya taka jakby wyrocznia delficka. Na ławie przygotowane są różne napoje i przekąski. Odbywa się narada wojenna czyli przygotowania przedślubne. Każda po kolei przedstawia swoje wizje ślubu i przyjęcia. W takiej oto kolejności Burcu, Sibel, Seyma, Yasemin i Olcay. Każdy jest zaopatrzona w jakieś materiały pomocnicze typu żurnale z modą ślubną, przykładowe zaproszenia, menu itp. itd. Merla na zachwyconą za bardzo nie wygląda i raczej dotychczasowe propozycje jej do gustu nie przypadły. Przyszła kolej na Oyku, która nie miała ze sobą żadnych pomocy za wyjątkiem teczki ze swoimi projektami. Kiedy Oylu zaprezentowała swoje projekty wszystkim, aż się oczy zaświeciły bo były bardzo ładne, a do tego dostosowane do wieku Meral. Sama zainteresowana miała duży problem z wyborem jednego modelu. W dodatku się popłakała ze wzruszenia, że córka sprawiał jej taką cudowną niespodziankę.
O: Skoro już wybrałaś sukienkę, to teraz powiedz jak chciałabyś, aby wyglądał twój ślub i gdzie chciałabyś urządzić przyjęcie?
M: Chciałabym … - tu jej przerywają dziewczyny, które ponownie przedstawiają propozycję.
O głośno: Cisza! Wy już miałyście szansę się wypowiedzieć, teraz zrobi to mama, szczególnie, że to jej ślub, a nie wasz i to jej marzenia mamy spełnić a nie wasze.
Y: Właśnie została nam zmyta głowa.
M: Dziękuję kochanie.
O: Nie ma za co. Mam nadzieję, że tak samo postąpisz, jak ja będę na twoim miejscu i pozwolisz mi spełnić moje wyobrażenia na temat najpiękniejszego dnia w moim życiu.
Y: I wyszło szydło z worka. – wszystkie zaczynają się śmiać – Oyku czy Ayaz coś przebąkiwał na temat waszej przyszłości.
O: Nie i nie będziemy teraz o tym rozwiać, bo dziś mamy położyć podwaliny pod najpiękniejszy dzień w życiu mojej mamy.
Ol: Dobrze. W talki razie proszę mi opowiedzieć jak sobie pani wyobraża swój ślub.
M: Chciałabym, aby to było coś kameralnego, troszkę wykwintnego, ale bez przesady.
Ol: Dziewczyny macie jakieś propozycje?
Tu zaczęły padać przeróżne propozycje, które mimo wszystko zawsze miały jakieś wady.
Si: Jak taj dalej pójdzie, to cioteczka Meral nigdy nie weźmie tego ślubu.
B: Sibel nie zapeszaj.
Si: Nie zapeszam, tylko jakoś nie możemy znaleźć odpowiedniej lokalizacji i wystroju.
S: To może tam, gdzie my braliśmy ślub?
M: Nie potrzebuję, aż tyle miejsca.
Y: A ile przewiduje pani osób zaprosić?
M: Tylko najbliższych przyjaciół i rodzinę.
Ol: To ile będzie tych ludzi?
Meral po cichu liczy, ale ciągle się gubi.
Ol: To może zrobimy listę?
M: Tak będzie najlepiej.
Robią listę, z której wynika że będzie maksymalnie 30 osób.
Ol: To może ślub i uroczystość urządzimy tutaj?
M: W domu?
B: To doby pomysł. Sami znajomi. W domu jest dużo miejsca, wiec wszyscy spokojnie się pomieszczą.
M: Nie wiem, czy to dobry pomysł.
B: Porozmawiaj z tatą. Jestem pewna, że nie będzie miał nic przeciwko temu.
Y: To co nam jeszcze zostało do zorganizowania?
Si: Jedzenie, muzyka i dekoracja.
M: Ale już nie dzisiaj. Od tego wszystkiego już mnie głowa zaczyna boleć.
Ol: To możemy umówić się na inny dzień. Seyma jak się czujesz?
S: Całkiem nieźle. Ale niech lepiej Sibel opowie jak było na wczorajszej kolacji z Musą?
M: Kto to jest Musa?
Si: Moja pierwsza miłość. Ilker jest strasznie o niego zazdrosny. A ja za zgodą Musy wykorzystuję go, aby Ilker bardziej się starał o nasz związek.
B: I co skutkuje?
Si: Dzisiaj zrobił mi śniadanie.
S: Opowiadaj jak było na kolacji i jak zachowywał się Ilker jak wróciłaś?
Sibel opowiada, ale widz nie słyszy co.

W tym samym czasie Ayaz podjechał pod dom. Wszedł do domu, a po chwili usłyszał dzwonek do drzwi. Za drzwiami stoi Hasan.
H: Cześć Ayaz.
A: Cześć.
H: Mogę wejść.
A: Oczywiście. Wchodź. – Ayaz prowadzi go do salonu.
H: Rzadko się teraz widujemy.
A: To prawda. Jestem ostatnio bardzo zajęty. Praca i Oyku.
H: Nadal Oyku chodzi na rehabilitację?
A: Za kilka dni kończymy. Przynajmniej tą oficjalną.
H: Nadal będziesz z nią ćwiczył.
A: Tak. Oyku radzi już sobie całkiem nieźle. Już prawie nie widać, że ma problemy z chodzeniem.
H: Szybko odzyskała pełną sprawność.
A: Cała Oyku. Ona wszystko musi robić najlepiej.
H: Miała najlepszego rehabilitanta.
A: Dzięki za uznie, ale sam dobrze wiesz, że nawet najlepszy rehabilitant nie jest w stanie zrobić wiele bez współpracy ze strony pacjenta.
H: To prawda. Na początku nie szło mi najlepiej.
A: Ale w końcu wziąłeś się za bary z życiem i teraz chodzisz.
H: To dzięki tobie. Pomogłeś mi się wyrwać z tej matni w jaką wpadłem po śmierci żony i przyjaciela.
A: Raczej nawzajem sobie pomogliśmy.
H: Niech będzie. A jak się układa pomiędzy tobą, a Oyku?
A z uśmiechem: Co raz lepiej.
H: Czyżbyś się zakochał?
A: Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że tak.
H: Jesteś szczęśliwy?
A: Tak. Po raz pierwszy odkąd dowiedziałem się o tętniaku u Ady, jestem szczęśliwy.
H uśmiechając się smutno: Wygląda na to, że zostanę sam.
A: Nie koniecznie. Może powinieneś zrobić to samo co ja i otworzyć się na świat?
H: Nie jestem pewien, czy jestem na to gotowy.
A: Ja też tego nie wiedziałem, dopóki tego nie zrobiłem.
H: Wszystko zaczyna się układać w twoim życiu.
A: Tak pomału. Choć przeczuwam kłopoty.
H: Jakie?
A: Deniz wrócił.
H: Pozwoliłeś mu?
A: Nie zamierzałem, ale Oyku można powiedzieć, że mnie przekonała.
H: Jak rozumiem ona nie wie o wszystkim co zrobił Deniz?
A: Powiedziałem jej.
H: Tak bardzo jej ufasz?
A: Tak. Oyku nikomu nie zdradzi, potrafi dochować sekret.
H: Masz ogromne szczęście, że spotkałeś taką kobietę jak Oyku.
A: Zdaje sobie z tego sprawę. Musze ją obronić przed Denizem. Tym razem nie pozwolę mu skrzywdzić mojej kobiety.
H: Twojej kobiety.
A śmiejąc się: Nie sądziłem, że mogę być taki zaborczy, ale nikomu nie pozwolę sobie odebrać Oyku.
H: Naprawdę mocno cię wzięło?
A: Wpadłem po same uszy.
Ayaz i Hasan rozmawiają nadal, ale widz już nie słyszy o czym.

Następnego dnia Deniz na swoim biurku znajduje płytę CD i dołączoną do niej karteczką , na której jest napisane „Ku pamięci i przestrodze”. Na płycie jest nagrana wizyta Yasemin jako Ady w mieszkaniu Deniza. Kiedy widzi jaki był przerażony, śmieje się sam z siebie.
D: Oyku, ale mnie załatwiłaś. Jesteś chyba najlepszym przeciwnikiem, jakiego miałem do tej pory. Na pewno najładniejszy. Zabawa z tobą będzie samą przyjemnością. – uśmiecha się pewny swej wygranej – Przegrasz ze mną Oyku. Ja zawsze wygrywam, no prawie zawsze. Ale tym razem wygram, a ty mi w tym pomożesz Oyku. Musze tylko cię znaleźć. – podnosi słuchawkę i wydaje polecenia, ale nie słychać jakie.
Po chwili do biura wchodzi Yasemin. Spogląda na otwarte opakowanie po płycie.
Y: Widzę, że już jesteś po seansie filmowy.
D: To ty mi ją przyniosłaś?
Y: Tak.
D: Zawsze wykonujesz wszystkie polecenia Ayaza?
Y: To nie było polecenie Ayaza, tylko przysługa dla Oyku.
D: To był pomysł Oyku?
Y: Oyku ma zawsze bardzo dobre pomysły.
Deniz odbiera telefon, który dzwoni na jego biurku. Rozmawia chwilę i cos zapisuje w notatniku. Wstaje z za biurka i kieruje się do wyjścia.
D: Chętnie bym z tobą jeszcze porozmawiał, ale musze coś załatwić.
Y: Ojciec będzie zadowolony, że tak bardzo przykładasz się do pracy.
D z psotnym uśmiechem: Mam taką nadzieję. – wychodzi z biura.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Deniz podjeżdża pod dom Uyarów. Wysiada z samochodu i idzie do drzwi, chwilę stoi przed nimi, po czym otwiera mu je Seyma na wózku.
S: Słucham?
D: Czy zastałem Oyku Acar?
S: Nie ma jej. Wyszła jakąś godzinę temu, ale powinna niedługo wrócić.
D: Mogę na nią poczekać?
S: To zależy.
D: Od czego?
S: Od tego kim pan jest i co chce od Oyku?
D: Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Deniz Ates.
S: Kuzyn Ayaza i czarna owca w rodzinie w jednym.
D: Widzę, że moja sława mnie wyprzedziła?
S: Troszeczkę. Zapraszam. – Seyma się odsuwa na wózku i przepuszcza Deniza. Zamyka drzwi. – Proszę za mną.
Seyma zaprowadza go do salonu: Proszę usiąść. Napijesz się czegoś?
D: Nie dziękuję.
Seyma i Deniz przyglądają się sobie nawzajem.
S: Nadal ci się podoba życie czarnej owcy?
D: To bardzo wygodne życie.
S: Tylko na krótką metę. Nadal zamierzasz mieszać w życiu Ayaza?
D: Dlaczego wszyscy tak bardzo troszczycie się o Ayaza?
S: Ja się nie troszczę o Ayaza, tylko o Oyku.
D: A co ma do tego Oyku?
S: To proste. Jeśli będziesz chciał odegrać się na Ayazie i sprawić mu ból, to najlepiej to zrobić za pomocą osoby, na której mu zależy. Tą osobą jest Oyku. Krzywdząc Ayaza skrzywdzisz Oyku lub na odwrót.
D: Więc ty jesteś jej najlepszą przyjaciółką od czasów dzieciństwa?
S: Nie. Ja jestem tą, która wyszła za jej ukochanego.
D: Mieszkacie razem z Oyku?
S: Tak. Dziwi cię to?
D: To chyba niezbyt ładnie z twojej strony, że musi patrzeć na szczęście twoje i jej ukochanego?
S: Oyku już nie kocha Mete, więc nie ma problemu. Oyku zawsze była wyrozumiała względem mnie.
D: Coś czuję, ze lubiłaś to wykorzystywać.
S: Moje relacje z Oyku były bardzo skomplikowane.
D: Co chcesz przez to powiedzieć?
S: Ja Oyku kochałam i podziwiałam a jednocześnie nienawidziłam.
Deniz patrzy niepewnie na Seymę.
S: Dziwi cię to? Widzisz w domu od rodziców ciągle słyszałam, dlaczego nie mogę być taka jak Oyku. Prawie na każdym kroku podawali mi ją za przykład i wytykali moje niedoskonałości. Oyku zawsze była najlepszą uczennicą, córką, przyjaciółką. Zawsze naj. Wszystkim pomagała, dla wszystkich miała miłe słowo i przez wszystkich była lubiana.
D: Po prostu chodzący ideał.
S: Tak. A wiesz co było w tym najgorsze? Że nigdy tego nie wykorzystywała, a przynajmniej nie dla siebie. To co mam i kim dzisiaj jestem zawdzięczam jej.
D: Niby jak.
S: Uwielbiałam się buntować przeciwko nauczycielom, rodzicom czy sąsiadom. Oyku zawsze mnie broniła. To dzięki niej skończyłam szkołę, znalazłam pracę, a nawet poznałam Mete. Tyle razy ją zawiodłam, ale ona mnie nigdy. Zawsze we mnie wierzyła i powtarzała, abym po prostu była sobą. Nigdy nie oczekiwała ode mnie niczego więcej, niż byłam w stanie zrobić.
Deniz siedzi zamyślony, co zauważa Seyma. Ma coś powiedzieć na ten temat, ale dzwoni jej telefon. Okazuje się, że to Oyku dzwoni, że nie będzie jej jeszcze z godzinę lub dwie bo ma spotkanie w domu mody Onem Dincer.
D: Nie ma sensu, abym dłużej czekała na Oyku. Porozmawiam z nią innym razem.
S: Mam jej coś przekazać?
D: Nie. I nie musisz mnie odprowadzać. Sam trafię do wyjścia.
Wychodzi odprowadzony wzrokiem przez Seyme. Po chwili do salonu wchodzi Meral.
M: Wydawało mi się, czy słyszałam męski głos.
S: Tak był tu kuzyn Ayaza.
M: Co chciał?
S: Porozmawiać z Oyku?
M: O czym?
S: Nie wiem. Nie powiedział.
M: Wydawało mi się, że Ayaz za nim nie przepada.
S: I nawzajem. Będziemy musieli mieć go na oku.
M: Dlaczego.
S: Żeby nie skrzywdził Oyku.
M: Ale dlaczego miałby to zrobić?
S: Aby dopiec Ayazowi.
M: Musimy uprzedzić Ayaza.
S: Ja to zrobię.

Pokazane jest jak Oyku wchodzi do domu mody Onem Dincer i idzie do jej biura. Puka do jej drzwi i wchodzi.
O: Witam.
On: A jesteś już Oyku. Proszę usiądź.
Oyku siada naprzeciwko Onem, która się do niej fałszywie uśmiecha.
On: Wezwałam cię do siebie, bo chciałam ci powiedzieć, że prawdopodobnie mój dom mody dostanie zaproszenie na Fashion Week w Nowym Yorku.
O: To cudownie.
On: Tak. Jak zapewne się domyślasz, to zostaną tam zaprezentowane twoje projekty.
O: Naprawdę?
On: Tak.
Oyku jest bardzo szczęśliwa i trudno jej usiedzieć na miejscu.
On: Słyszałam, że Deniz wrócił do Stambułu.
O: To prawda.
On: Nie rozumiem jak Ayaz mógł mu pozwolić na to po tym wszystkim co Deniz zrobił jemu i Adze.
O: Raczej mu nie może zabronić. W końcu tu mieszkają rodzice Deniza.
On: Mimo wszystko powinien coś z tym zrobić?
O: Nie można ciągle żyć przeszłością.
On: Wiem, ale czasem jest trudno zapomnieć pewne rzeczy.
O: To prawda.
On: Jak rozumiem Ayaz powiedział ci co tak naprawdę zaszło między nim, Denizem a Adą?
O: Tak powiedział mi.
On: Do tej pory nie mogę uwierzyć, że Deniz był do czegoś takiego zdolny.
O: Posunął się zdecydowanie za daleko.
On: Nie wiem dlaczego Ayaz nie wyciągnął żadnych konsekwencji względem Deniza, a ty wiesz dlaczego?
O zastanawia się do czego zmierza Onem: O to najlepiej zapytać Ayaza. Ja nie zamierzam się wtrącać do jego rodzinnych spraw.
On: Ale – przerywa jej dzwoniący telefon na biurku, odbiera go – Prosiłam, aby mi nie przerywano. … oczywiście połącz. – zwraca się do Oyku – Przepraszam, ale to ważny telefon.
O wstając: oczywiście. Do zobaczenia Pani Onem.
On: Do zobaczenia.
Oyku wychodzi z biura, a Onem zaczyna rozmawiać. Na korytarzu Oyku spotyka Burcu i Olcaya i wstępuje do jego biura. Rozmawiają na temat przygotowań do ślubu Meral i Biulenta. Olcay proponuje, że uszycie sukni ślubnej można powierzyć tej samej szwalni, która szyje projekty dla nich.
Ponownie pokazana jest Onem w biurze. Chodzi po nim niezadowolona.
O: Ta smarkula mi niczego nie powiedziała. Nic nie zdradziła. Gdyby nie ten telefon, może by mi się udało coś z niej wyciągnąć. To za długo trwa. Musze się jej pozbyć jak najszybciej z życia Ayaza. Tylko jak to zrobić.
Zastanawia się nadal chodząc po biurze. Po pewnym czasie wyjmuje komórkę i dzwoni.
O: Mam dla ciebie zadanie. Słuchaj uważnie. – widz nie słyszy co mówi – Tylko tym razem mnie nie zawiedź i załatw tę sprawę do końca. –rozłącza się i uśmiecha się z satysfakcją – Oyku znikniesz z życia Ayaz szybciej niż ci się wydaje.

Ayaz podjeżdża pod swój dom. W skrzynce na listy znajduje szarą kopertę ze swoim nazwiskiem. Otwiera ją w holu. W środku znajdują się zdjęcia, na których jest Oyku i Deniz. Siedzą na przeciw siebie przy stoliku. Ayaz przegląda zdjęcia i kręci głową.
A: Deniz jak widzę nie próżnujesz. Oyku nic mi nie powiedziała, więc podejrzewam, że nic nie ugrał. Wiedziałem, że nie można ci ufać Deniz. Ciekawe co teraz planujesz? I jak się skontaktowałeś z Oyku? Yasemin miał mu nie dawać jej numeru telefonu i raczej tego nie zrobiła, więc zapewne jakimś podstępem go zdobył. Najpierw będę musiał porozmawiać z Oyku i dowiedzieć się czego próbował Deniz, a później pogadam sobie z nim na osobności.
Jeszcze raz przegląda zdjęcia, wówczas dzwoni jego komórka, którą odbiera. Ekran dzieli się na dwie części. Na jednej części jest Ayaz, a na drugiej Seyma.
A: Część Seyma.
S: Część Ayaz.
A: Stało się coś?
S: Tak jakby?
A: Co to znaczy?
S: Był tu Deniz.
A: U was w domu?
S: Tak.
A: Po co przyszedł?
S: Chciał się widzieć z Oyku.
A:Widział się z nią?
S: Nie. Bo nie ma jej w domu.
A: Coś jeszcze?
S: Wie, że Oyku jest u Onem. Nie wiem czy nie pojechał tam.
A: Seyma dziękuję za informacje. Do zobaczenia.
S: Do zobaczenia.
Ayaz szybko wychodzi z domu i wsiada do samochodu i odjeżdża.
W kolejnej scenie widzimy jak Oyku rozmawia z Burcu i Olcayem w jego biurze. W pewnej chwili Oyku sprawdza, która jest godzina i zrywa się z krzesła.
O: Przesiedziałam tu ponad godzinę. Lecę już. – żegna się z Burcu i Olcayem i wychodzi.
Oyku wychodzi z budynku i schodzi po schodach na chodnik. Rozgląda się przed przejściem na drugą stronę. Kiedy ma już przejść, dzwoni jej telefon. Oyku spogląda na wyświetlacz i wchodzi na ulicę. Nagle z dużą prędkością nadjeżdża samochód. Oyku podnosi głowę, ale nie jest w stanie już zejść z drogi samochodowi. Kiedy samochód dzieli od Oyku zaledwie kilkadziesiąt centymetrów, Deniz łapie Oyku za rękę i wciąga ją na chodnik. Samochód jedzie dalej nie zatrzymując się. Oyku i Deniz upadają na chodnik. Oyku częściowo upada na Deniza, ale kolanem i ręką spada na chodnik. Deniz przez długi czas wpatruje się w oczy Oyku, a następnie pomaga jej wstać.
D: Nic ci się nie stało Oyku - sprawdza czy wszystko z nią w porządku.
O: Chyba nic. Boli mnie tylko ręka i noga.
Deniz przytula do siebie Oyku. Taki widok zastaje Ayaz.
A: Nie zasypujesz gruszek w popiele Deniz.
O odsuwając się od Deniza: Ayaz!
Sonu 61 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:35:33 14-03-16    Temat postu:

Zwiastun 62 odcinka

Deniz siedzi na sofie w swoim mieszkaniu i popija alkohol, a obok niego leży karafka z alkoholem.
D: Naprawdę stałem się takim potworem, że mój własny kuzyn zastanawia się czy jestem zdolny do morderstwa? Czy nienawiść, aż tak bardzo mnie zmieniła? – zastanawia się popijając alkohol – Czy naprawdę mogę jeszcze zmienić swoje życie? Czy może Onem ma rację, że nie mogę się zmienić? Czy warto się zmienić?
Następna scena w tym samym miejscu.
D: Może jednak warto zmienić swoje życie. A przynajmniej spróbować dla takiej kobiety jak Oyku.
Sypialnia Ayaza. Ayaz podchodzi do Oyku i siada obok niej na łóżku. Przytula ją mocno do siebie, a Oyku próbuje się uwolnić z jego objęć.
O: Ayaz. Proszę nie możemy…..
A: Nie bój się nie będę próbował cię uwieść.
O: A co robiłeś przed chwilą?
A: Powiedzmy, że sprawy wymknęły się trochę spod kontroli.
Salon domu Uyarów. Są w nim Oyku, Ayaz, Burcu, Seyma, Biulent i Meral.
Biulent dolewając oliwy do ognia: Wydaje mi się, że Oyku nie jest jeszcze gotowa na takie spoufalanie się z wężem, a w każdym razie nie na tym etapie znajomości.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 22:26:25 14-03-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:21:20 17-03-16    Temat postu:

2 zwiastun 62 odcinka

Młody mężczyzna oddaje telefon innemu mężczyźnie i chwilę myśli nad tym, co mu powiedziała Onem.
Mężczyzna: Szkoda, że ma chłopaka. Nie powinno jednak stanowić dużego problemu pozbycie się go. Jak to się mówi, nie ma takiego wagonu, którego by nie można było odczepić. W każdym razie do tej pory nigdy nie miałem z tym problemu.
Rozmowa telefoniczna. Ekran podzielony jest na dwie części na jednej widzimy Oyku, a na drugiej Deniza.
O: Czyli z premedytacją nie zastosowałeś się do mojego ostrzeżenia?
D: Nie wiem o czym mówisz.
O: Nie ze mną takie numery Deniz. Jeśli sądzisz, że ujdzie ci takie zachowanie na sucho to się mylisz.
D: Ale ja nic takiego nie zrobiłem.
O: A co się stało z płytą i komputerem.
D: To przez przypadek.
O: To uważaj, żeby ci przez przypadek cegła nie spadła na głowę. – rozłącza się.
Basen.
O: Doskonale. To co przebieramy się?
A: Nie tak szybko.
O: A mamy coś jeszcze ustalić?
A: Oczywiście. Nagrodę.
O: Nagrodę?
A: Musi być nagroda jak w każdych zawodach.
O: A sama satysfakcja pokonaniu drugiego nie wystarczy?
A: Nie dla mnie.
O: Taki jesteś pewny wygranej?
A: Tak.
O: W takim razie co proponujesz?
A z uśmiechem: Pokonany będzie przez 24 godziny do pełnej dyspozycji zwycięzcy.
O: Co masz na myśli do pełnej dyspozycji?
A: To znaczy, że spędzi ze zwycięzcą 24 godziny i będzie wykonywał wszystkie jego polecenia.
Następna scena. Ayaz włącza sygnalizator i oboje ustawiają się na środkowych torach z jednym wolnym pomiędzy nimi. Kiedy słyszą sygnalizator wskakują do wody. Przez pierwsze pół basenu płyną ramię w ramię, w drugiej połowie Oyku wysforowała się o jakieś pół metra przed Ayazem. Przewaga Oyku utrzymywała się do połowy basenu, wówczas Ayaz zaczął ją doganiać. Kiedy pozostało im zaledwie dwa metry płynęli ramię w ramię.
Sypialnia Ayaza. Oyku i Ayaz siedzą obok siebie na jego łóżku.
Oyku spuszcza głowę: Ayaz nie powinniśmy się więcej spotykać ….
A przerywa Oyku: Oyku proszę cię, obiecuje, że to się więcej nie powtórzy. Będę bardziej się kontrolował. Nie możemy się teraz przestać spotykać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:32:38 19-03-16    Temat postu:

Odcinek 62
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Oyku spogląda na wyświetlacz i wchodzi na ulicę. Nagle z dużą prędkością nadjeżdża samochód. Oyku podnosi głowę, ale nie jest w stanie już zejść z drogi samochodowi. Kiedy samochód dzieli od Oyku zaledwie kilkadziesiąt centymetrów, Deniz łapie Oyku za rękę i wciąga ją na chodnik. Samochód jedzie dalej nie zatrzymując się. Oyku i Deniz upadają na chodnik. Oyku częściowo upada na Deniza, ale kolanem i ręką spada na chodnik. Deniz przez długi czas wpatruje się w oczy Oyku, a następnie pomaga jej wstać.
D: Nic ci się nie stało Oyku - sprawdza czy wszystko z nią w porządku.
O: Chyba nic. Boli mnie tylko ręka i noga.
Deniz przytula do siebie Oyku. Taki widok zastaje Ayaz.
A: Nie zasypujesz gruszek w popiele Deniz.
O odsuwając się od Deniza: Ayaz! – robi dwa krok w stronę Ayaz i przewraca się. W ostatniej chwili łapie ją Deniz. Ayaz podbiega do Oyku i zauważa otarcia na dłoni i kolanie.
A oglądając Oyku: Oyku co się stało?
O roztrzęsionym głosem: Sprawdziłam czy nic nie jedzie. Zadzwoniła komórka i popatrzyłam na wyświetlacz i nagle ten samochód był przede mną. A potem już leżałam na chodniku.
A: O czym ty mówisz?
D: Oyku o mały włos nie została potrącona przez pędzący samochód.
A: Jak to?
D: Szedłem chodnikiem i zauważyłem jak Oyku wchodzi na ulicę i nagle nie wiadomo skąd pojawił się ten pędzący samochód w ostatniej chwili udało mi się wciągnąć Oyku na chodnik.
A: A co z kierowcą?
D: Nawet się nie zatrzymał.
A: Oyku nic ni nie jest?
O nadal roztrzęsionym głosem: Boli mnie tylko ręka i kolano.
A: Zawiozę cię zaraz do szpitala, żeby obejrzeli twoje obrażenia.
O: Ayaz tylko nie szpital.
A: Nie bój się, będę cały czas przy tobie. – ponieważ Oyku utyka, wiec Ayaz bierze ją na ręce, a Oyku się do niego przytula. Przed odejściem – Deniz dziękuję za uratowanie Oyku.
D: Nie ma za co.
A: Owszem jest.
D: Porozmawiamy innym razem.
A: Dobrze. – odchodzi z Oyku na rękach.
Deniz odprowadza ich wzrokiem, a następnie spogląda na ulicę, jakby patrzył za odjeżdżającym samochodem. Ma zamyślony wyraz twarzy.
D z uśmiechem: Chyba właśnie zapunktowałem u Ayaza i stałem się bohaterem Oyku.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz siedzi z przytuloną do niego Oyku w szpitalnej poczekalni.
O: Może jednak pojedziemy do domu?
A: Zaraz cię lekarz zbada i oczyszczą ci zadrapania. Nie bój się będę przy tobie.
Po chwili lekarz ich wzywa do swego gabinetu. Okazuje się, że Oyku ma tylko powierzchowne otarcia i nic złego się nie stało. Po oczyszczeniu zadrapań na kolanie i dłoni oraz podaniu środków uspakajających, Ayaz zabiera Oyklu do siebie. Oyku siedzi wtulona w Ayaza na kanapie w salonie.
O: Ayaz ja naprawdę nie wiem jak to się stało. Sprawdziłam czy nic nie jedzie i tylko na chwilę spojrzałam na wyświetlacz, a kiedy podniosłam głowę ten samochód był już przede mną. Stałam tam jak sparaliżowana i nie byłam wstanie się ruszyć. Teraz wiem jak się czuje zwierzę oślepione światłami w nocy. Nawet nie wiem kiedy Deniz znalazł się obok mnie i wciągnął mnie na chodnik.
A: Deniz. Mam u niego teraz dług wdzięczności.
O ziewając: Raczej zaczął spłaca własne. – Oyku jeszcze bardziej wtula się w Ayaza.
Ayaz głaska Oyku po włosach i całuje w głowę.
A: Na szczęście nic ci się nie stało. Ale kiedy zobaczyłem, jak Deniz cię obejmuje, to miałem mu ochotę przywalić z całej siły. Wykorzystał to, że byłaś wystraszona, żeby cię przytulić. W innej sytuacji byś na to nie pokwiliła, prawda. – cisza – Prawda Oyku? – Ayaz spogląda na Oyku i zauważa, że zasnęła.
Ayaz delikatnie bierze Oyku na ręce, tak aby jej nie obudzić i zanosi ją do swojego pokoju. Delikatnie kładzie ją na swoim łóżku i przykrywa ją kocem. Wyciąga komórkę i dzwoni.
A: Seyma jesteś sama….. Oyku o mały włos nie potrącił samochód….. Nic się takiego nie stało. Ma tylko lekkie otarcia na kolanie i dłoni…. Tak teraz jest u mnie… Śpi teraz. Dali jej jakieś środki uspakajające…. Później ją przywiozę…. Na razie nic nie mów……. Dobra wymyślisz coś…… Cześć.
Ayaz rozłącza się i spogląda na śpiącą Oyku. Ściąga z siebie marynarkę, przebiera się i schodzi do siłowni poboksować. Następnie bierze prysznic i wraca na górę.
W międzyczasie w domu mody robi się lekkie zamieszanie, kiedy rozchodzi się wiadomość, że o mały włos jakaś dziewczyna dwie godziny temu nie została potrącona przez pędzący samochód. Słyszy to również Burcu. Opis dziewczyny pasuje do Oyku i zastanawia się czy to mogła być ona, ale przecież zadzwoniłaby do niej, gdyby coś takiego miało miejsce.
Ayaz wchodzi do swojej sypialni, kładzie się obok Oyku i przygląda się jej, jak śpi na lewym boku.
A: Tak niewiele brakowało abym cię stracił. – głaska delikatnie Oyku po policzku i całuje ją delikatnie w usta.
Oyku powoli otwiera oczy i widzi tuż przy sobie twarz Ayaza.
O sennym głosem: Ayaz.
Ayaz ponownie delikatnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunek, który z czasem robi się co raz bardziej namiętny. Oyku obejmuje Ayaz za szyję, a on delikatnie przekręca ją na plecy i przykrywa swoim ciałem (robi się gorąco). Po chwili dzwonią telefony obojga. Oyku już całkowicie rozbudzona odpycha od siebie Ayaza.
A niezadowolony (co się chłopu a raczej wężowi dziwić): Powyrzucam te telefony (już dawno powinien był to zrobić).
Oyku unikając wzroku Ayaza siada na łóżku i rozgląda się za swoim telefonem, który znajduje w kieszeni (swojej nie Ayaza, u niego by na pewno się nie odważyła poszukać). Odbiera telefon.
O: Tak Burcu?..... Tak to ja byłam…….. Nic mi się nie stało……. Mam tylko kilka zadrapań na dłoni i kolanie…… Tak byłam u lekarza……. Byłam tak roztrzęsiona, że nie pomyślałam o tym….. Jestem teraz u Ayaza……. Opowiem ci o wszystkim w domu……. Cześć.
Ayaz też skończył rozmawiać przez telefon.
O: Zapomniałam zadzwonić do domu, pewnie się o mnie martwią.
A: Zadzwoniłem do Seymy, kiedy zasnęłaś. Nie martw się wytłumaczy twoją nieobecność. Prosiłem, aby nie mówiła o niczym Meral, dopóki cię nie odwiozę.
O: Dziękuję, że pomyślałeś o wszystkim. Ja z tego wszystkiego zapominałam….
Ayaz podchodzi do Oyku i siada obok niej na łóżku. Przytula ją mocno do siebie, a Oyku próbuje się uwolnić z jego objęć.
O: Ayaz. Proszę nie możemy…..
A: Nie bój się nie będę próbował cię uwieść.
O: A co robiłeś przed chwilą?
A: Powiedzmy, że sprawy wymknęły się trochę spod kontroli.
Oyku patrzy powątpiewająco na Ayaza.
A: Tak naprawdę to chciałem cię tylko pocałować, bo wyglądałaś tak krucho śpiąc i uzmysłowiłem sobie jak niewiele brakowało, abym cię stracił. A ty otworzyłaś te swoje piękne oczy i takim seksownym głosem wypowiedziałaś moje imię, że straciłem głowę i nie potrafiłem się powstrzymać.
O: Ale ja nie chciałam cię sprowokować. Byłam po prostu zaspana, a ty byłeś tak blisko mnie.
A: Zdaje sobie z tego sprawę i dlatego jeszcze trudniej jest ci się oprzeć.
O: To ja może ustawię alarm w komórce, żeby dzwonił co 10 minut.
A: Lepiej nie, bo skończy się na tym, że będę krzyczał za każdym razem jak usłyszę dźwięk dzwoniącego telefonu.
O: Ayaz czy możemy wyjść z twojej sypialni?
A z zasmuconą miną: Nie ufasz mi?
O: Raczej sobie…… i nam.
A z szelmowskim uśmiechem: Trudno mi jest się oprzeć prawda?
O: Znowu mam poszukać szpilki?
A: Tylko żartowałem.
O: Ayaz co by się stało, gdyby…. nie zadzwoniły nasze telefony?
A poważnieje: Prawdopodobnie bym zawiódł twoje zaufanie, bo raczej nie byłbym w stanie się wycofać.
Oyku spuszcza głowę: Ayaz nie powinniśmy się więcej spotykać ….
A przerywa Oyku: Oyku proszę cię, obiecuje, że to się więcej nie powtórzy. Będę bardziej się kontrolował. Nie możemy się teraz przestać spotykać.
O: Chodziło mi o to, że nie powinniśmy więcej razy spotykać się w twoim domu sam na sam.
Ayaz oddycha z ulgą: Oyku, ale mnie wystraszyłaś. Dobrze postaram się o to, abyśmy zawsze mieli jakąś przyzwoitkę w moim domu.
Oyku uśmiecha się nieśmiało do Ayaza.
A: Ale przyznasz, że było bardzo przyjemnie?
Oyku spuszcza głowę cała zarumieniona: Ayaz, proszę.
Ayaz podnosi brodę Oyku do góry: Oyku spójrz na mnie. Oyku. – Oyku spogląda mu w oczy – Nie ma się czego wstydzić. Zdaję sobie sprawę, że nie jesteś przyzwyczajona do takich sytuacji, ale to co się dzieje między nami jest wyjątkowe. Możesz mi wierzyć, mam dość duże doświadczenie w tych sprawach. Teraz bardzo pragnę cię pocałować, ale wiem, że kiedy bym zaczął , to mógłbym nie poprzestać tylko na całowaniu twoich ust. – Oyku zwilża językiem wyschnięte usta – Patrz tak dalej na mnie, to na pewno szybko nie wyjdziemy z tego pokoju.
Oyku szybko spuszcza głowę, której czubek całuje Ayaz. Później z ociąganiem odsuwa się od Oyku, wstaje z łóżka i pomaga wstać Oyku. Schodzą na dół do salonu.
A: Chcesz coś zjeść lub napić się? – kiedy kończy mówić słychać jak Oyku burczy w brzuch.
O ze śmiechem: Całkiem zapomniałam, że nic nie jadłam od śniadania.
A podnosi Oyku: Chodźmy do kuchni, to coś przygotujemy do zjedzenia.
Oyku siada na krześle przy blacie kuchennym, a Ayaz podaje jej wszystkie potrzebne rzeczy i produkty do przygotowania posiłku dla nich. Podczas posiłku rozmawiają.
A: Podobno spotkałaś się wczoraj z Denizem?
O: Owszem. I zanim zaczniesz mi prawić kazania, to umówiłam się z nim w kawiarni Ilkera i Sibel i byłam cały czas pod uważną obserwacją.
A uśmiechając się: Cieszę się, że jednak uważasz na Deniza.
O: Kawiarnię Ilkera i Sibel wybrałam z uwagi na ciebie, abyś się tak nie denerwował, gdy się dowiesz o spotkaniu.
A: Standardowo myślałaś o innych, a nie o sobie.
O: Przecież nic mi nie mógł zrobić. Nigdy nic nie mówiłeś, aby Deniz stosował przemoc zwłaszcza wobec kobiet.
A: To fakt Deniz do tej pory nigdy nie posunął się do użycia przemocy wobec kobiet.
O: Byłam, więc bezpieczna i jedyne czego mogłam się obawiać, to twoich pretensji.
A: O czym chciał z tobą rozmawiać Deniz?
O: Szczerze mówiąc to nie wiem, bo naszą rozmowę zaczęliśmy w sumie od wzajemnych pretensji, później przeszliśmy do bójek, następnie przedstawiłam mu jego charakterystykę według mojej oceny, porozmawialiśmy na temat odrzucenia oraz tego, że dzieci nie powinny płacić za błędy swoich rodziców.
A: Wróć jakiej bójki.
O: Chodziło mu o to, że w odwecie na jego próbę matactwa, my wywinęliśmy mu numer z Adą. Czyli było na zasadzie, ty zacząłeś pierwszy.
A: Zawsze się tak tłumaczyło w szkole.
O: A ja mu wytłumaczyłam, że to nie była zwykła dziecinada tylko pokazanie mu, że nie może sobie pozwalać na zbyt wiele.
A: Czyli tak zwane usadzenie w miejscu.
O: No właśnie.
A: A jak skończyła się rozmowa na temat błędów rodziców?
O: Nie wiem czy zrozumiał, że to nie ty ponosisz winę za to co czuje jego ojciec i że sam siebie karze.
A: Chcesz mnie pogodzić z Denizem?
O: Jeśli jest to możliwe, to tak. Oprócz jego i stryjostwa nie masz nikogo, a nie chcę abyś był sam.
A podchodząc blisko Oyku: Nie jestem sam. – przesuwa palcem wskakującym po brodzie i ustach Oyku – Mama ciebie. – pochyla się i ją całuje w usta.
O delikatnie odsuwając Ayaza: Ayaz, obiecałeś coś.
A ze smutną miną: Zawsze musisz psuć zabawę.
O kręcąc głową z uśmiechem: Dobrze przynajmniej, że masz kawałek z kuchni do sypialni.
A z uwodzicielskim uśmiechem: A kto powiedział, że musielibyśmy iść do sypialni?
O zdziwiona: Przecież tu nie ma łóżka.
Ayaz pochyla się i na ucho wyjaśnia Oyku niestandardowe zastosowanie stołu, podłogi i ściany. Mina Oyku na usłyszane nowości jest taka https://www.youtube.com/watch?v=l6hhLS266TM od 51.06 do 51.20 z tym, że Ayaz ma trochę bardziej psotną i wesołą minę niż Ayaz w tej scenie.
O z oburzeniem: Jak możesz sobie tak ze mnie żartować?
A z uśmiechem: Ja nie żartowałem.
O robi wielkie oczy: Jesteś zboczony. – zsiada z krzesła - Wychodzę.
A zatrzymując Oyku: Zostań. Przecież nie rzucę się na ciebie w kuchni.
O: No nie wiem. Mając takie pomysły.
A: Przecież do niczego nie będę cię zmuszał.
O siadając z powrotem na krześle: Niech ci będzie.
A: Wiesz, że Deniz był dzisiaj u was w domu?
O: Pewnie dostał już prezent.
A: Wysłałaś mu prezent?
O: Nie wysłałam tylko poprosiłam Yasemin, aby mu go przekazała.
A: A co to za prezent?
O: Płyta z bilecikiem.
A: A co było na bileciku, a co na płycie?
O: Na bileciku „Ku pamięci i przestrodze”, a na płycie jest nagrana wizyta Yasemin jako Ady w jego mieszkaniu.
Ayaz zaczyna się śmiać: To nic dziwnego, że chciał się z tobą zobaczyć. Nie wiesz, że to niebezpiecznie drażnić lwa.
O: Rannego lwa. Poza tym chyba nie czuł się obrażony, skoro wciągnął mnie na chodnik.
A: Zastanawiam się czy zrobił to, dlatego że się zmienił, czy dlatego że było mu to na rękę.
O: Nie wiem. Wolałabym wierzyć, że się zmienił. Czas pokarze. A do tego czasu możemy założyć z Denizem spółkę zoz.
A: Jaką spółkę?
O: Z ograniczonym zaufaniem.
A uśmiechając się: Dobry pomysł.
O: A czy ja kiedykolwiek mam złe pomysły?
A: No jak na razie nie.
Oyku z lekko smutną miną: Pora wracać do domu. Nie wiem jak mam powiedzieć mamie o tym wypadku.
A przytula Oyku do siebie: Ja im powiem o wszystkim.
O spoglądając na Ayaza: Dziękuję, że jesteś przy mnie.
A: Od czego są przyjaciele?
Oyku uśmiechając się całuje Ayaza najpierw w jeden policzek, a potem w drugi.
A z przymilnym uśmiechem: A mogę liczyć na jeszcze jeden całus, tak pośrodku?
Oyku z uśmiechem całuje go w czubek nosa.
A: Miałem na myśli trochę niżej.
Oyku z uśmiechem całuje go w brodę.
A: A tak z dwa centymetry wyżej?
Oyku spogląda mu w oczy poczym szybko całuje go w usta.
A z rozmarzoną miną: Och cóż to był za pocałunek.
Oyku ze śmiechem trąca Ayaza w ramię.
A: Posprzątam po naszej uczcie i odwiozę cię do domu.
Ayaz sprząta, a Oyku z zadowoloną miną przygląda się mu. Następnie jadą do domu Oyku.

W miedzy czasie do Onem przybiega Olcay.
Ol: Królowo nie uwierzysz co się stało?
O: A co takiego się stało, że wpadasz tu bez zapowiedzi?
Ol: Oyku o mały włos nie zostałaby przejechana przez samochód przed naszym domem mody.
O: Olcay co ty za głupoty opowiadasz?
Ol: Żadne głupoty. Jedna z dziewczyn widziała jak Oyku weszła na ulicę i gdyby nie jakiś mężczyzna, który ją wciągnął z powrotem na chodnik, to samochód by ją przejechał. – trzymając rękę na sercu – Do tej pory nie mogę się uspokoić.
O: Ale wszystko w porządku z Oyku?
Ol: Tak. Burcu już do niej dzwoniła.
O: Ma jakieś obrażenia?
Ol: Podobno ma tylko kilka zadrapań na kolenie i dłoni.
O: Pewnie jest bardzo roztrzęsiona.
Ol: Zapewne, ale zajął się nią Ayaz i zabrał do siebie.
O: Całe szczęście. Jak się czegoś dowiesz to daj mi znać.
Ol: Oczywiście królowo.
Olcay wychodzi, a jak tylko zamykają się za nim drzwi, Onem z wściekłości zrzuca wszystkie papiery z biurka.
O: Nie wierzę. Jak ktoś może mieć tyle szczęścia. Najpierw Ayaz uratował ją po tym wypadku autobusowym, a teraz jakiś facet. Czy ona ma siedem żyć jak kot. Tak niewiele brakowało, abym miała już ją z głowy. Dlaczego nic nie może się ułożyć po mojej myśli. Teraz pewne wystraszona tuli się do Ayaza. Choć znając go nie zdziwię się jeśli wykorzysta sytuację i zaciągnie ją do łóżka (niewiele się pomyliła, powinna dać Burcu jakąś premię za ten telefon do Oyku ). – z wściekłości targa swoje projekty i robi mały burdel w swoim biurze. – To ja powinnam być z nim teraz w łóżku, a nie to dziewuszysko. (jak nic przechodzi ostre klimakterium). – wyciąga telefon i dzwoni – Możesz mi powiedzieć za co ci płacę?..... Nawet najprostszego zadania nie potrafisz wykonać…. To dlaczego jest teraz u niego w domu?..... A co mnie to obchodzi…… Płacę i wymagam… Wiesz przynajmniej kim był ten facet?.... Deniz. Jesteś pewien?....... Jeśli jeszcze raz spaprasz sprawę, to koniec z naszą współpracą…. Nie zamierzam słuchać dłużej twoich wykrętów. – rozłącza się i rzuca telefonem. Prawie krzycząc – Deniz, Deniz, Deniz. Miałeś być moim najlepszym wspólnikiem, a przez ciebie nadal muszę znosić tą Oyku. Zachciało ci się grać bohatera. I tak nie wyszedłeś na tym najlepiej, bo teraz Oyku jest z Ayazem, a nie z tobą. Właśnie co Ayaz robił pod moim biurem? I co robił tutaj Deniz? Czyżby on również śledził Oyku? Będę musiała uważać na niego, bo może mi jeszcze pomieszać szyki.

Po przyjeździe do domu Oyku i Ayza zastają w holu Meral, która na widok utykającej Oyku włącza się tryb mamy kwoki.
M: Kochanie co ci się stało? Dlaczego utykasz i gdzie masz rajstopy?
Oyku schyla głowę i patrzy na swoje nogi.
O patrząc na Ayaza: Ayaz, gdzie ja zostawiłam rajstopy? (dobrze, że to rajstopy zgubiła, a nie inną część ubioru, bo Ayaz raczej nie uszedłby z życiem przed Meral).
A: Chyba w gabinecie zabiegowym.
M: A co ty robiłaś w gabinecie zabiegowym?
A: A to wszystko wytłumaczę, tylko może usiądźmy.
M: Oczywiście, chodźmy do salonu.
Kiedy cała trójka siedzi już w salonie dołącza do nich Seyma i Biulent.
M: To co takiego się stało?
A: Kiedy Oyku wyszła od Onem i zaczęła przechodzić przez ulicę jakiś nieuważny kierowca mało co jej nie potrącił. Całe szczęście na miejscu był Deniz i wciągnął Oyku z powrotem na chodnik. Niestety nie utrzymali równowagi i Oyku się przewróciła na kolano i rękę. Na szczęście to tylko kilka zadrapań, które już obejrzał lekarz.
S spoglądając wymownie na Ayaza i Meral: Choć raz się na coś przydał.
M: Miałaś rację, że trzeba uważać na Deniza.
A: Dziękuję za poinformowanie mnie o wszystkim, a zwłaszcza o tym, że mógł pojechać do Onem, aby niby przypadkiem spotkać Oyku.
S: Gdybyś nie był na miejscu, to za pewne on by uspakajał roztrzęsioną Oyku.
M: Całe szczęście przyjechałeś na czas.
Oyku i Ayaz spojrzeli na siebie i przypomnieli sobie jak to uspokajanie wyglądała w pewnym czasie. Oyku rumieni się i spuszcza głowę, a Ayaz uśmiecha się do swoich wspomnień, ale unika spojrzenia Meral. Seyma widząc reakcję obojga uśmiecha się, bo doskonale zdaje sobie sprawę jaki kierunek obrało to pocieszanie (jestem pewna, że nawet nie podejrzewa, że to pocieszanie było, aż tak intensywne).
S: Na całe szczęście Oyku znalazła się w odpowiednich rękach.
O: I to dosłownie, bo byłam tak roztrzęsiona, że Ayaz na rękach zaniósł mnie do swojego samochodu.
S mrugając do Ayaza: Jak przystało na prawdziwego dżentelmena.
Ayaz uśmiechając się: Nie mogłem przecież jej ciągnąc po chodniku.
O: Najlepiej za włosy, to wrócilibyśmy się do epoki kamienia łupanego, tylko gdziebyś znalazł jakąś maczugę?
A: Musielibyśmy wstąpić po drodze do Muzeum Historii Naturalnej.
O: A czy najbliższe nie jest przypadkiem w Berlinie?
A: To musielibyśmy trochę zboczyć z trasy do szpitala.
O: No tak tylko troszeczkę.
Wszyscy się śmieją.
B: Skoro Oyku żartuje, to znaczy, że już doszła do siebie i minął jej szok.
S: To zapewne zasługa Ayaza, bo skupił uwagę Oyku na czymś innym.
Na te słowa Seymy oboje spuszczają oczy i starają się nie patrzeć na nikogo, a Oyku dodatkowo unika spojrzenia Ayaza. Tym sposobem Seyma utwierdza się w przekonaniu, że Ayaz miał bardzo skuteczny i przyjemny sposób na odwrócenie uwagi Oyku. Seyma postanawia się trochę z nimi podroczyć.
S: Ciekawe czym odwrócił jej uwagę lub na czym ją skupił.
M: Oyku coś ostatnio mówiła, że Ayaz ma jakiegoś węża, to może go jej pokazał, a wiemy, że Oyku nie przepada za wężami, więc skupiła się na nim, a nie na tym co się wydarzyło przed biurem Onem.
Seyma patrząc na zarumienioną Oyku i skrępowanego Ayaza szybko się domyśla o jakiego węża chodzi.
S mrugając do Oyku i Ayaza: Oyku a odważyłaś się chociaż go pogłaskać?
O ze spuszczoną głową: Ayaz nie pokazywał mi żadnego węża.
S z szelmowskim uśmiechem: Nie zrobił to tylko dlatego, że się przed tym wzbraniałaś.
Ayaz nie wie co ma robić. Śmiać się, bo Seyma nie zdaje sobie sprawy z tego jak niewiele brakowało, aby Oyku jednak poznała jego węża, czy czuć się zażenowanym, że osoby trzecie rozmawiają o jego wężu, przy czym na szczęście matka Oyku sądzi, że chodzi o prawdziwego węża.
Biulent obserwując całą czwórkę podczas tej wymiany zdań, domyśla się o jakiego węża chodzi. Spogląda na Meral i zdaje sobie sprawę, że na szczęście jego ukochana nie zorientowała się w sytuacji.
B dolewając oliwy do ognia (a co sobie będzie żałował): Wydaje mi się, że Oyku nie jest jeszcze gotowa na takie spoufalanie się z wężem, a w każdym razie nie na tym etapie znajomości.
Seyma nie jest już w stanie powstrzymać śmiechu i zaczyna chichotać, w ślad za nią idzie Ayaz, Oyku i Biulent. Tylko Meral spogląda na pozostałych i nie rozumie co w tym wszystkim jest takiego śmiesznego.
M: Z czego wy się tak chichotacie?
Słowa Meral powodują wybuch śmiechu u wszystkich. Biulent bierze Meral za rękę i odciąga ją na bok.
B: Wyjdźmy to ci wyjaśnię. – wychodzą.
S próbując przestać się śmiać: Ayaz chyba lepiej wyjdź zanim cioteczka Meral będzie chciała cię pozbawić zębów jadowych.
Teraz to już można powiedzieć, że cała trójka rechota, w każdym razie muszą ocierać twarz z łez. Po pewnej chwili.
A: To ja może faktycznie się ulotnię zanim ciocia spoczyca zionie ogniem na mnie.
S: Ciocia smoczyca?
A: To Oyku tak przezwała swoją mamę.
S: Cioteczka spoczyca, a już za niedługa mama smoczyca. Bardzo mi się podoba.
O: Tylko się nie wygadaj przy niej.
S: To będzie nasz mały sekret.
A: Naprawdę musze już iść, bo jeszcze mam zajrzeć do biura.
O: Przeze mnie straciłeś tyle czasu.
A z szelmowskim uśmiechem: Dla mnie to nie był stracony czas.
Oyku rumieni się patrząc na Ayaza, a Seyma dyskretnie wyjeżdża z salonu, aby zostawić ich samych.
Oyku dopiero po chwili orientuje się, że Seymy już nie ma w salonie.
A: Co raz bardziej lubię Seymę. Ona w przeciwieństwie do Yasemin wie, kiedy należy się ulotnić.
Ayaz przyciąga do siebie Oyku: Czy mogę liczyć na całusa jako podziękowanie za dzisiejszą opiekę?
O z uśmiechem: Oczywiście. – całuje go w prawy policzek.
A: Liczyłem bardziej tak na lewo.
Oyku całuje go w lewy policzek.
A: Chodziło mi tak pomiędzy tym pierwszym a drugim pocałunkiem.
Oyku całuje go w nos.
A: Troszkę niżej.
Oyku całuje go w brodę.
A: Odrobinę wyżej.
Oyku całuje Ayaza w usta. Kiedy zaczyna się rozkręcać do salonu przypałętał się Mete.
M chrząkając: Nie chciałbym przeszkadzać.
Oyku odsuwa się od Ayaza, ale nie za bardzo bo Ayaz jej na to nie pozwala.
A po cichu: To niech nie przeszkadza.
Oyku uśmiechając się: Ayaz.
A: No co? Ciągle włazi nam w paradę.
Oyku kręci głową i się uśmiecha.
M: O czym tak szepczecie.
A z ironią: O twoim wyczuciu czasu.
Oyku wbijając łokieć Ayazowi w bok: O dzisiejszych wydarzeniach.
M: A co takiego się wydarzyło?
Oyku spogląda na Ayaza: Ja czy ty?
A: Może ja?
O: Miałam taką nadzieję.
A: Oyku przechodząc przez ulicę o mało nie została potrącona przez szybko jadący samochód. Na szczęście został w ostatniej chwili wciągnięta na chodnik i ma tylko stłuczone kolano i dłoń.
M: Jak rozumiem dzięki tobie?
A: Nie dzięki Denizowi.
M: Komu?
A: Mojemu kuzynowi Denizowi Ates.
M: Znowu się zamyśliłaś i nie spojrzałaś na drogę?
O: Tym razem spojrzałam, ale zadzwonił telefon i popatrzyłam na wyświetlacz kto dzwoni i w tym czasie nadjechał ten samochód.
A: Co to znaczy znowu?
M: Czasami się zdarzało, że Oyku wchodziła na ulicę nie rozglądając się i nieraz kierowcy hamowali z piskiem opon.
A spoglądając na Oyku: Oyku?
O: Już się z tego poprawiłam.
Ayaz miał to zakwestionować, ale zadzwonił jego telefon. Przez chwilę rozmawiał.
A: Niestety ale musze już iść. Mam jeszcze do załatwienia kilka spraw w biurze.
O: Oczywiście. Odprowadzę cię.
Mete patrzy za nimi, z czego oboje doskonale zdają sobie sprawę. Kiedy są przy dziwach, Ayaz nachyla się do Oyku.
A: Mete bardzo się zgorszy jeśli cię pocałuję?
O uśmiecha się: To może mam go poprosić, aby zamknął oczy lub się odwrócił?
A uśmiechając się całuje delikatnie Oyku w usta: Do zobaczenia jutro.
O: Do zobaczenia.
Całej scenie przyglądał się Mete.
M: To coś poważnego?
O: Z mojej strony na pewno.
M: A z jego?
O: Mam nadzieję, że też.
M: Czyli jeszcze nie określi swoich uczuć do ciebie?
O: Żadne z nas tego nie zrobiło oficjalnie.
M: Zakochałaś się w nim?
O chwilę milczy: Tak.
M: Czy Emre to już historia?
O: Tak. To już historia.
M: Mam nadzieję, że Ayaz zdaje sobie sprawę z tego jaki skarb mu się trafił?
O: Ja też mam taką nadzieję.
M: Jakby co, to mogę go uświadomić.
O: Dziękuję. Kochany jesteś. Jak to dobrze mieć starszego brata.
M: To prawda za kilkanaście dni oficjalnie staniemy się rodzeństwem. Co prawda przyszywanym, ale kto by się przejmował nazewnictwem.
O obejmując Mete: Powiedź mi braciszku jak zamierzasz uświadomić Ayaza.
M: Liczę, że wystarczy siła argumentu słownego i nie będę musiał się uciekać do użycia argumentów siłowych.
O: A to dlaczego?
M: Ayaz podobno od dobrych kilku lat ćwiczy boks co prawda amatorsko, ale jednak.
O śmiejąc się: To prawda. Ma w domu worek treningowy.
M: Widziałem.
O: Byłeś u Ayaza w domu?
M: Tak oglądaliśmy mecz Ligi Mistrzów w jego domowym kinie.
O: Oglądaliśmy, to znaczy kto oglądał?
M: Ja, Emre, Ilker, Ayaz i Hasan.
O: Męski wieczór?
M: 100% testosteronu (raczej 90% bo Mete trochę go zaniżył).
Do salonu wjeżdża Seyma: Czyżbym słyszała swojego ukochanego męża?
M: Tak moja ukochano żono. – podchodzi do Seymy i całuje ją usta. – A właśnie jutro jedziemy do szpitala na zdjęcie gipsu.
S: Hip hip hura. Nareszcie.
O: To tym razem to ja się ulotnię dyskretnie. – wychodzi z salonu i zostawia zakochane małżeństwo samych.



II
Wieczorem, kiedy Ayaz sprząta po kolacji słyszy dzwonek do drzwi. Kiedy je otwiera, widzie Deniza.
D: Cześć.
A: Cześć. Czemu zawdzięczam twoją wizytę.
D: Oyku.
A: Wiedziałem. Wchodź.
Zaprowadza go do salonu.
A: Jak rozumiem przyszedłeś odebrać swoja nagrodę za uratowanie Oyku?
D: Nie. Nagrodę odbiorę od Oyku.
Ayaz doskakuje do Deniza i łapie go za klapy marynarki: Od Oyku trzymaj się z daleka dla własnego dobra.
D: Odciągając ręce Ayaz od siebie: Proszę, proszę. Naprawdę cię wzięło Ayaz.
Ayaz patrząc prosto w oczy Denizowi (jak na ringu bokserskim, ciekawe czy zdążyłabym skoczyć po popcorn czy walka skończyłaby się tak jak ta Gołoty z Taysonem ?): Ja nie żartuję Deniz. Spróbuj skrzywdzić Oyku, a zanim się obejrzysz, wylądujesz za kratkami.
D: Na twoim miejscu bardziej bym się zainteresował tym, kto chciał ją zabić.
Ayaz robi zszokowaną minę: O czym ty mówisz?
D: O tym, że ktoś chciał dzisiaj zabić Oyku.
A: Chyba sobie żartujesz?
D: Nie. Ten samochód jechał centralnie na Oyku i nawet nie próbował jej ominąć.
A: Wydawało ci się.
D: Nie. Przyglądałem się Oyku jak wychodziła z pracowni Onem. Rozejrzała się czy nic nie jedzie i dopiero weszła na ulicę, a wówczas ten samochód wystrzelił jak z armaty do przodu, tak jakby czekał na nią.
A: To nie możliwe. Oyku nie ma żadnych wrogów, a na pewno takich, którzy chcieli by ją zabić.
D: A ty?
A: Oprócz ciebie? Żadnych.
D: Ja nie mogłem siedzieć za kierownicą.
A: Jesteś pewny, że ten samochód jechał prosto na Oyku?
D: Tak.
A: Widziałeś kierowcę?
D: Nie bardzo. Jedyne czego jestem pewien, to tego, że to był mężczyzna. Ale go nie rozpoznam, bo miał na sobie czapkę z daszkiem, okulary i brodę.
A: Nie potrafię sobie wyobrazić kto by chciał skrzywdzić Oyku. Może jednak ci się tylko wydawało?
D: Na pewno nie. Poza tym miał tak zabrudzone tablice rejestracyjne, że nie dało się ich odczytać, choć resztę samochodu było czyste.
A: Ale kto chciałby skrzywdzić Oyku?
D: Jak rozumiem Oyku nie ma żadnej konkurencji.
A: Jakiej konkurencji?
D: Czy jest jeszcze inna kobieta w twoim życiu?
A: Nie.
D: A była?
A: Od śmierci Ady z nikim się nie spotykałem.
D: Żadna nie próbowała cię poderwać?
A: Próbować może próbowały, ale szybko dawałem im do zrozumienia, że te próby nie mają żadnych szans powodzenia.
D: I co rezygnowały.
A: A miały inne wyjście?
D: Żadna nie wytrwała dłużej w swoich próbach?
A po chwili zastanowienia: Jedynie Seyma była wytrwalsza od pozostałych.
D: Ta przyjaciółka Oyku?
A: Tak.
D: No proszę. Skoro nie zdobyła ciebie zadowoliła się Mete.
A: Nie całkiem. Najpierw spotykała się z Mete, ale się rozstali z powodu jakiegoś faceta. Wówczas Seyma postanowiła zarzucić sieci na mnie. Nie wyszło jej.
D: Nie wyszło jej, wiec wróciła do Mete?
A: Międzyczasie jeszcze Mete oświadczył się Oyku, bo sądził, że dzięki temu wybudzi się ze śpiączki. Niestety nie podziałało na Oyku, natomiast podziałało na Seymę.
D: W jaki spoób?
A: Przedłożyła projekty Oyku jako własne.
D: A to o to jej chodziło, kiedy mówiła, że nie raz wywinęła Oyku jakiś numer. I jak się to wszystko skończyło?
A: Sema pogodziła się z Mete, Onem się zorientowała, że to projekty Oyku i tyle.
D: A czy Seyma przypadkiem nie pracuje dla Onem.
A: Tak.
D: Onem jej nie wyrzuciła z pracy po tym co zrobiła?
A: Mówimy o Onem.
D: Też prawda. Oyku wie o tych machlojkach Seymy?
A: Tak wie. Wybaczyła jej to.
S: Seyma raczej nie wywinęłaby teraz takiego numeru Oyku?
A: Seyma nie jest zdolna do takich rzeczy. Intrygi owszem, ale nie zabójstwo. Zresztą teraz jest szczęśliwie zakochana i bardzo się zmieniła. Wreszcie zrozumiała, że wystarczy, że jest sobą i nie musi nikogo udawać, bo i tak ją taką właśnie kochają inni, a zwłaszcza ci, na których jej najbardziej zależy.
D: I zapewne zawdzięcza to Oyku.
A: A komu innemu.
D: Są jeszcze inne wytrwałe.
A chwilę myśli: Była jedna, ale zrezygnowała.
D: Jesteś pewny?
A: Tak. Bo chodzi o Yasemin.
D: No tak ona się w tobie strasznie kochała. Czyli jej nie przeszło?
A: Chyba powoli przechodzi. Bo to ona mi uświadomiła, co czuję do Oyku.
D: A co z Onem?
A: A co ma z nią być?
D: Jak się zapatruje na twój związek z Oyku.
A: Nijak. To znaczy. – chwilę się zastanawia – Bardzo się troszczy o Oyku. Co trochę mnie dziwi.
D: To zacznie jeszcze bardziej. Bo spotkała się ze mną, aby mnie przestrzec przed skrzywdzeniem Oyku.
A spogląda z niedowierzaniem na Deniza: Żartujesz?
D: Nie. Prosiła mnie, abym nie wykorzystywał Oyku w walce z tobą.
A: Onem nigdy się tak nie troszczyła o nikogo. Nawet o Adę czy Yasemin.
D: Nie dziwi cię to? Ja odniosłem wrażenie, że jej zależy na tobie.
A robi zaskoczoną minę: Na mnie? Od śmierci Ady widzieliśmy się zaledwie kilka razy.
D: Sam powiedziałeś, że nigdy się o nikogo tak nie troszczyła jak o Oyku.
A: To może być efektem tego, że dzięki Oyku odniosła wielki sukces i nie chce, aby ktoś jej zabrał kurę znoszącą złote jajka.
D: Naprawdę Onem tak wiele zawdzięcza Oyku?
A: Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale doszły mnie plotki, że dom mody Onem Dincer chylił się ku upadkowi, a projekty Oyku wyniosły go na szczyt.
D: Jeśli to prawda, to się nie dziwię, że tak o nią dba. Skoro Oyku nie ma wrogów i odpadają konkurentki do twojego serca, to kto pozostaje?
A: Nadal twierdzę, że to musiał być przypadek. Teraz nie biorę udziału w żadnym przetargu. Moje projekty są na ukończeniu, a żadnych nowych na razie nie przewiduję. Jedyną osobą, której naprawdę zalazłem za skórę, jesteś ty.
D: Ja robiłem różne świństwa, ale do morderstwa to się nigdy bym nie posunął.
A: Mam nadzieję, że nie.
Deniz spogląda z niedowierzaniem na Ayaza: Na prawdę sądzisz, że mógłbym posunąć się do morderstwa?
A patrząc poważnie na Deniza: Nie wiem jak bardzo mnie nienawidzisz i jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby zadać mi ból, ale wolę myśleć, że nie aż tak bardzo i nie tak daleko.
W tym momencie dzwoni komórka Deniza, spogląda na wyświetlacz i rozłącza rozmowę.
Deniz patrzy na Ayaza przez chwilę: To ja już pójdę. Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia.
Deniz wychodzi i jedzie do swojego mieszkania. Międzyczasie ponownie dzwoni jego telefon spogląda na wyświetlacz i odbiera.
D: Czego chcesz mamo? Wydzwaniasz do mnie jakbym miał 5 lat, a nie 31…… Nie nie przyjadę…. Jadę do mieszkania…… Mamo nie przesadzaj…… Dobranoc. – rozłącza się.
Deniz wchodzi do swojego mieszkania. Zaświeca światło, ściąga marynarkę i rzuca ją na sofę. Nalewa sobie alkoholu do szklaneczki (zapewne whisky lub szkocka bo taki bursztynowy kolor) i siada na sofie razem z karafką. Popija ze szklaneczki i wraca wspomnieniami do wczorajszych i dzisiejszych rozmów. Wspomnienia.
D: Jak uważasz kim ja jestem?
Oy chwilę się zastanawia: Zranionym nastolatkiem, któremu wydawało się, że jest królem i w niezbyt przyjemny sposób dowiedział się, że jednak nim nie jest. Samolubnym jedynakiem, któremu zawsze wszystko uchodziło na sucho, bo matka całą swoją nieodwzajemnioną miłość do twojego ojca przelała na ciebie. Mądrym i inteligentnym, ale przede wszystkim leniwym chłopakiem, któremu nie chciało się własną ciężką pracą zasłużyć na szacunek i podziw. Który liczył na to, że wszyscy będą mu się kłaniać i zrobią wszystko, aby zasłużyć na twoje względy. Dla którego honor i duma nie wiele znaczyły i który nie liczył się z uczuciami innych tylko swoimi. Człowiekiem o braku wrażliwości i empatii względem cierpienia innych. Zakłamanym i zadufanym w sobie mężczyzną.
Oy: Nie rozumiesz, że mogłeś mieć w Ayazie najlepszego przyjaciela, prawie brata, a uczyniłeś z niego swojego największego wroga? Tylko dlatego, że twój ojciec okazał się słabym człowiekiem, który nie potrafił ponieść konsekwencji własnych czynów.
D: Ja robiłem różne świństwa, ale do morderstwa to się nigdy bym nie posunął.
A: Mam nadzieję, że nie.
Deniz spogląda z niedowierzaniem na Ayaza: Na prawdę sądzisz, że mógłbym posunąć się do morderstwa?
A patrząc poważnie na Deniza: Nie wiem jak bardzo mnie nienawidzisz i jak daleko jesteś w stanie się posunąć, aby zadać mi ból, ale wolę myśleć, że nie aż tak bardzo i nie tak daleko.
On: Nic się nie zmieniłeś.
D: Może troszeczkę.
On: Ale nie na tyle, aby odpuścić Ayazowi.
D: To się jeszcze okaże.
On: Tacy ludzie jak ty się nie zmieniają.
D: Oyku uważa inaczej.
On: To się myli. Ty się nie zmienisz. Za bardzo kochasz samego siebie.
Oy: Chcę, aby z powrotem odzyskał rodzinę.
D z niedowierzaniem: Chcesz mnie pogodzić z Ayazem?
Oy: Po prostu uważam, że oboje zasługujecie na szczęście, które wam zabrano, a raczej ty na to pozwoliłeś. Masz teraz szansę naprawić zło jakie wyrządziłeś. Drugiej szansy nie dostaniesz. Zastanów się czy chcesz spędzić resztę życia karmiąc się nienawiścią i zazdrością, czy ciesząc się miłością bliskich ci osób.
Koniec wspomnień. Deniz dolewa sobie alkoholu, którego już sporo wypił podczas wspomnień. Zastanawia się nad rozmowami.
D: Naprawdę stałem się takim potworem, że mój własny kuzyn zastanawia się czy jestem zdolny do morderstwa? Czy nienawiść, aż tak bardzo mnie zmieniła? – zastanawia się popijając alkohol – Czy naprawdę mogę jeszcze zmienić swoje życie? Czy może Onem ma rację, że nie mogę się zmienić? Czy warto się zmienić?– wracają wspomnienia z odbytych ostatnio rozmów.
S: Uwielbiałam się buntować przeciwko nauczycielom, rodzicom czy sąsiadom. Oyku zawsze mnie broniła. To dzięki niej skończyłam szkołę, znalazłam pracę, a nawet poznałam Mete. Tyle razy ją zawiodłam, ale ona mnie nigdy. Zawsze we mnie wierzyła i powtarzała, abym po prostu była sobą. Nigdy nie oczekiwała ode mnie niczego więcej, niż byłam w stanie zrobić.
A: Seyma nie jest zdolna do takich rzeczy. Intrygi owszem, ale nie zabójstwo. Zresztą teraz jest szczęśliwie zakochana i bardzo się zmieniła. Wreszcie zrozumiała, że wystarczy, że jest sobą i nie musi nikogo udawać, bo i tak ją taką właśnie kochają inni, a zwłaszcza ci, na których jej najbardziej zależy.
Oy: Zastanów się, czy chcesz spędzić resztę życia na użalaniu się nad sobą, czy przeżyć je z ukochaną osobą?
D: Ty już wybrałaś.
Oy: Tak. Choć decyzja nie była łatwa, ale nie żałuję jej.
Koniec wspomnień.
D: Może jednak warto zmienić swoje życie. A przynajmniej spróbować dla takiej kobiety jak Oyku. Nigdy do tej pory nie spotkałem kogoś takiego jak ona. Z tego co wszyscy o niej mówią to jest wyjątkowa. O miłość takiej kobiety warto powalczyć. – uśmiecha się – Chyba będę musiał złamać swoją obietnicę względem trzymania się z dala od Oyku. Na razie mogę wykorzystać fakt, że zostałem bohaterem, który ją uratował, a później trzeba będzie coś wymyśleć, aby Ayaz mnie nie wpakował do wiezienia. Jeśli zdołam zdobyć miłość Oyku, to ona na pewno nie pozwoli Ayazowi wsadzić mnie do wiezienia. Trzeba tylko opracować plan działania.
Deniz siedzi sobie na sofie, popija alkohol i planuje jak zdobyć Oyku, nie lądując przy tym w wiezieniu.


Onem dostała jednak zaproszenie na Fashion Week w Nowym Yorku. W tym celu przygotowuje katalog ze swoimi najlepszymi projektami. Za przygotowanie katalogu odpowiedzialną zostaje Burcu. Ma go przygotować wraz z fotografem Korayem. Zdjęcia mają być zrobione w jego studiu. Burcu jedzie do niego, aby wszystko omówić i wybrać modelki i modeli. Na miejscu drzwi otwiera jej jego asystent. Sam fotograf lubi robić z siebie gwiazdę, dlatego Burcu musi na niego czekać 30 minut. Kiedy Burcu zaczyna tracić cierpliwość i zbiera się do wyjścia, wreszcie do studia przychodzi Koray. Rozgląda się po studiu i zauważa Burcu.
K: Nowa modelka!
B rozglądając się dookoła w poszukiwaniu nowej modelki: Ja? Nie..
K przerywając Burcu: Cisza. Nic nie mów. – ogląda Burcu pod różnym kątem. – Piękne duże oczy. Jesteś obiecująca.
Wzywa swojego asystenta, aby przyniósł jego aparat, aby mógł zrobić Burcu kilka zdjęć próbnych.
K: Będę cię mógł wykorzystać do nowego projektu.
B: Ja nie jestem modelką, tylko managerem Onem Dincer i przyszłam omówić przygotowanie katalogu z naszymi najlepszymi projektami.
K: Nie jesteś modelką? Co za strata. Ale można to szybko nadrobić. Zrobię ci kilka zdjęć.
B: No nie wiem.
K: Ja natomiast jestem, pewny, że będziesz się świetnie nadawała do nowego projektu.
B: Wątpię, aby Onem się zgodziła.
K: Tym się nie przejmuj. Jeszcze się nie zdarzyło, aby Onem zakwestionowała mój wybór jeśli chodzi o modelki. Ona się zna na modzie, a ja na jej eksponowaniu. A teraz zrobimy ci zdjęcia.
Koray ustawia Burcu w różnych pozach i robi jej zdjęcia. Następnie koncentruje się bardziej na twarzy. Przez co Burcu musi zmieniać fryzury i nakrycia głowy. Koray jest bardzo zadowolony ze zrobionych zdjęć .
K: Umówimy się na poniedziałek o tej samej porze. Zostaw mi te projekty, które przyniosłaś. Obejrzę je i zobaczę, kogo jeszcze dobrać do tego projektu oprócz ciebie i zastanowię się nad wyborem modela.
B: Mieliśmy wspólnie wszystko omówić.
K: Omówimy w poniedziałek. Najpierw muszę się zastanowić jak najlepiej wyeksponować te projekty.
B: Pani Onem mówiła, że mamy to zrobić dzisiaj, a najpóźniej jutro.
K: Onem doskonale wie jak pracuję, więc się niczym nie przejmuj. Z resztą i tak muszę z nią pogadać, więc wszystko z nią załatwię.
B lekko zniesmaczona zachowaniem fotografa zbiera się do wyjścia: Do widzenia.
K: Do zobaczenia.
Burcu wychodzi, a Koray ponownie przegląda wszystkie zdjęcia zrobione Burcu na swoim komputerze. Jest coraz bardziej zadowolony.
K: Cóż za piękna dziewczyna. Jakie ma piękne oczy i to jej spojrzenie. Uczynię z niej gwiazdę. Będą się o nią bić najlepsi fotografowie, ale ona będzie należeć tylko do mnie. – zwraca się do swojego asystenta – Połącz mnie z Onem.
Po chwili asystent podaje mu telefon.
K: Onem moja kochana…… Wszystko w porządku….. Tak była u mnie…… W tej sprawie dzwonię …….. Chcę, aby była główną modelką w tworzeniu nowego katalogu dla ciebie…… Czy ja się kiedykolwiek pomyliłem?..... Przyślij ją do mnie w poniedziałek. Wszystko wówczas załatwimy ……. A właśnie ma chłopaka?..... Do zobaczenia kochana. – rozłącza się.
Oddaje telefon swojemu asystentowi i chwilę myśli nad tym, co mu powiedziała Onem.
K: Szkoda, że ma chłopaka. Nie powinno jednak stanowić dużego problemu pozbycie się go. Jak to się mówi, nie ma takiego wagonu , którego by nie można było odczepić. (wielokrotnie czytałam to stwierdzenie na naszym forum, mam jednak nadzieję, że są jednak takie, których się nie da odczepić). W każdym razie do tej pory nigdy nie miałem z tym problemu.
Koray ponownie przegląda zdjęcia, które zrobił Burcu.

Ayaz wraca do domu. Po chwili przychodzi do niego Hasan.
H: Cześć.
A: Cześć.
H: Coś cię ciężko ostatnio zastać, albo jesteś w pracy, albo masz non stop gości.
A: Z tymi gośćmi nie przesadzaj.
H: Najpierw przywiozłeś Oyku, a później przyjechał do ciebie jakiś facet.
A: To Deniz, mój kuzyn.
H: Ten Deniz?
A: Tak ten.
H: Czy przypadkiem nie ma zakazu wracać do Stambułu?
A: Chwilowo zakaz jest zawieszony.
H: Chwilowo czyli jak długo?
A: To zależy od Deniza. Jeśli będzie grzeczny to może zostać na stałe.
H: Co się stało, że zmieniłeś zdanie?
A: Oyku pokazała nam obojgu, że jesteśmy w stanie razem koegzystować.
H: Pomimo tego co ci zrobił?
A: Oyku ma nadzieję, że nawróci Deniza i uzmysłowi mu jak bardzo skrzywdził nie tylko mnie, ale również siebie.
H: Ufasz mu?
A: Nie bardzo. Zresztą Oyku też ma do niego ograniczone zaufanie. Będziemy się mu uważnie przyglądać.
H:To co on w takim razie robił u ciebie?
A: Przyjechał porozmawiać o wypadku Oyku.
H: Oyku miała wypadek?
A: Tak. Mało co nie została potrącona przez samochód.
H: A co ma z tym wspólnego Deniz?
A: To on uchronił Oyklu przed potrąceniem przez samochód.
H: Czyżby przyjechał odebrać nagrodę za bohaterstwo?
A: Tak samo pomyślałem, ale nie. Jego zdaniem ten samochód specjalnie chciał przejechać Oyku.
H: Co?
A: Deniz sądzi, że ktoś chciał zabić Oyku.
H: Ale komu na tym może zależeć. Przecież ona nie ma chyba żadnych śmiertelnych wrogów.
A: Ona nie ma żadnych wrogów.
H: Pewnie coś mu się wydawało.
A: On jest pewny, że to było celowe.
H: A może to on wszystko zorganizowała, aby wyjść na bohatera?
A: Też się nad tym zastanawiałem.
H: Po tym co mi o nim opowiadałeś, to byłoby w jego stylu.
A: Bardzo w jego stylu. Mówiłem mu, że ma się trzymać z daleka od Oyku.
H: Teraz będzie miał pretekst do tego, aby się koło niej kręcić.
A: Nie będzie miał. Już ja się o to postaram. Będę musiał z nim poważnie porozmawiać. - Ayaz spogląda na zegarek – Nie chcę być nieuprzejmy, ale umówiłem się z Oyku i nie zostało mi wiele czasu.
H: Oczywiście rozumiem. Nie ma sprawy. porozmawiamy kiedy indziej.
Hasan wychodzi, a chwilę później Ayaz i jedzie do Oyku.

Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że trwa spotkanie Oyku z przyjaciółmi. Ayaz wita się z Oyku całując ją w policzek, choć miał ochotę w usta, ale Oyku się wykręciła w ostatniej chwili, co wywołuje szerokie uśmiechy u pozostałych za wyjątkiem Mete, który nadal za bardzo nie ufa Ayazowi.
A: Cześć.
Wszyscy: Cześć.
A: Spotkanie towarzyskie czy narada wojenna?
B: Jedno i drugie. Opowiadamy pozostałym o wypadku Oyku.
Si: Dobrze, że Deniz był na miejscu.
A z ironią: Wyszedł na bohatera.
M: Czyżbym słyszał w twoim głosie ironię.
A: Owszem.
I: Nie zawsze będziesz mógł sam ratować Oyku.
A: Zastanawiam się, czy Deniz wszystkiego sam nie zorganizowała, aby wyjść na bohatera.
O: Nie chcesz uwierzyć, że mógł się zmienić?
A: Nie tylko ja tak myślę. Szczerze mówiąc, to Hasan zasugerował mi, że to dzieło Deniza.
B: Nie sądzę. Dziewczyna od nas z pracy była świadkami całego tego zdarzenia. Twierdziła, że Deniz w ostatniej chwili wciągnął ją na chodnik. Była pewna, że ten samochód wjedzie w Oyku.
A: Jesteś pewna?
B: Tak mówiła. A raczej nie należy do typu ludzi, które takie sprawy wyolbrzymiają, aby skoncentrować na sobie uwagę w towarzystwie.
E: Nic nie wyolbrzymiła. Widział to mój znajomy taksówkarz. Posunął się nawet do tezy, że ten samochód specjalnie chciał wjechać a Oyku.
A: To samo mówił Deniz. Ale kto chciałby skrzywdzić Oyku? – patrząc na Oyku - Przecież nie masz żadnych wrogów.
Pozostali pooglądają na siebie tajemniczo, ale Ayaz tego nie zauważa, bo patrzy na Oyku. Emre wychodzi na chwilę z salonu i wraca po kilku minutach. Wszyscy za wyjątkiem Ayaza spoglądają na Emre, ale ten tylko kręci głową.
A: Deniz zasugerował, że mógł to zrobić jeden z moich wrogów, ale jedynym jakiego znam jest on sam.
Se: Może to jednak on. Wie, że śmierć Oyku będzie dla ciebie ciosem, a w dodatku mógł wyjść na bohatera. Niezależnie czy by mu się udało ją uratować czy nie. Jest tylko jeden problem.
M: Jaki?
Se: Nie miał na tyle czasu, aby wszystko zorganizować. Wychodzi na to, że miał około godziny na zorganizowanie wszystkiego. A nie mógł być pewny jak długo Oyku będzie u Onem.
A: Jeśli nie miał tego zorganizowanego wcześniej, to raczej jest wykluczone, aby on za tym stał.
O: Naprawdę sądzisz, że byłby zdolny do czegoś takiego?
A: No właśnie nie bardzo. Jest zdolny do wielu rzeczy, ale do morderstwa jednak by się nie posunął. No chyba, że się aż tak zmienił przez te kilka ostatnich lat.
O: Nie wydaje mi się, aby aż tak się zmienił. Widziałeś jego reakcję na Yasenim. Był bardzo poruszony.
A: Zapewne jeszcze bardziej po obejrzeniu nagrania. – oboje się uśmiechają.
Se: Co wyście wymyślili?
O: Chyba nie wiecie, ale Yasemin jest bardzo podobna do swojej zmarłej siostry.
A: W pierwszej chwili wszyscy ją biorą za Adę, jeśli jej długo nie widzą. Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłem na cmentarzu, to myślałem, że widzę ducha Ady.
I: Nie chciałbym być na twoim miejscu.
Si: Boisz się duchów.
I: Oczywiście, że nie, ale to nic przyjemnego spotkać go na cmentarzu.
Si: Ale Ayaz nie spotkał ducha.
I: Ale sądził, że go widzi.
B: Dajcie już spokój z duchami. Lepiej nich Oyku i Ayaz opowiedzą, co takiego zrobili Denizowi.
Oyku opowiada jak Deniz podawał się na balu za Ayaza. Natomiast Ayaz opowiedział co wymyśliła Oyku w rewanżu.
Se: Macie to nagranie przy sobie?
O: Ja mam w swoim komputerze.
I: Pokażcie, proszę.
B: No właśnie pokażcie.
O: No dobra poczekajcie.
Oyku wychodzi i po chwili wraca ze swoim komputerem. Włącza go i pokazuje pozostałym filmik. Wszyscy mają niezły ubaw z Deniza.
Se: Oyku jesteś genialna. Całe szczęście, że jestem twoją przyjaciółką, bo wole nie myśleć co by mnie spotkało, za niektóre numery jakie ci wywinęłam.
O: A kto powiedział, że wszystko uchodziło ci płazem?
Se: Żartujesz?
O: Tego się nigdy nie dowiesz.
Se: Ona żartuje, prawda?
B: Nie byłabym tego taka pewna.
Si: Seyma dobrze wiesz, jakie pomysły ma czasem Oyku.
Se: Teraz nie będę mogła zasnąć, bo będę się zastanawiała co z tego co mnie spotkało było zasługą Oyku.
Słychać dzwonek do drzwi i po chwili do salonu wbiega Yasemin.
Y: Witam wszystkich. Przepraszam za spóźnienie, ale to przez Deniza.
M: Ostatnio wszystko jest winą Deniza.
Y: Nie wiem co jeszcze przeskrobał, ale mi skasował wyniki całej wczorajszej pracy, które są mi potrzebne na jutrzejsze spotkanie.
A: Jak to skasował?
Y: Nagrał na mojej płytce swoją prezentację.
A: Zaczyna się mścić za numer z Adą.
Y: Podobno to przez przypadek, tak samo jak zalanie mojego komputera kawą. Dziwnym trafem akurat informatyk jest na zwolnieniu lekarskim od tygodnia i wraca dopiero za tydzień, tak że nie miał mi kto odzyskać danych z komputera. Musiałam jechać z zalanym komputerem do domu informatyka i czekać, aż odzyska potrzebne dane.
O: Ayaz masz numer telefonu Deniza?
A: Nie.
O: A ty Yasemin?
Y: Mam.
O: Połącz mnie z Denizem.
B z uśmiechem: Ktoś tu dostanie porządną burę.
Yasemin podaje telefon Oyku.
Ekran dzieli się na dwie części. Na jednej widzimy Oyku a na drugiej Deniza.
D z uśmiechem: Odzyskałaś już wszystkie dane z komputera?
O: Tak Yasemin odzyskała dane.
D już się nie uśmiecha: Oyku?
O: Owszem Oyku.
D: O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
O: Czy masz problemy ze słuchem?
D ze zdziwioną miną: Nie.
O: A może z rozumieniem, tego co się do ciebie mówi?
D: Też nie.
O: W takim razie proszę wytłumacz mi jak zrozumiałeś zdanie „Yasemin też jest pod ochroną”.
D lekko zdziwiony: Że Yasemin tez jest pod ochroną.
O: Czyli z premedytacją nie zastosowałeś się do mojego ostrzeżenia?
D: Nie wiem o czym mówisz.
O: Nie ze mną takie numery Deniz. Jeśli sądzisz, że ujdzie ci takie zachowanie na sucho to się mylisz.
D: Ale ja nic takiego nie zrobiłem.
O: A co się stało z płytą i komputerem.
D: To przez przypadek.
O: To uważaj, żeby ci przez przypadek cegła nie spadła na głowę. – rozłącza się.
Na ekranie widzimy już tylko Deniza w swoim mieszkaniu.
D z niedowierzaniem patrzy na komórkę: Rozłączyła się. O co jej chodziło z tą cegłą? Przecież chyba się nie zaczai nigdzie na dachu lub balkonie z cegłą?
Ponownie pokazany jest salon w domu Uyarów.
Y: O co chodziło z tą cegłą?
O: O to, aby się zastanowił, co robi.
Y: Nie zaczaisz się, więc na niego z cegłą.
O: Oczywiście, że nie, ale on o tym nie wie.
Yasemin śmieje się: Lepiej z tobą nie zaczynać.
O: Po prostu nie każdy powinien.
Y: Ayaz miej się na baczności.
A: Chyba będę musiał.
Oyku trąca Ayaza w ramię, co wywołuje uśmiech u pozostałych.
Y: A właśnie czego dotyczy to spotkanie, bo byłaś bardzo tajemnicza.
B: Wczorajszego wypadku Oyku.
Y: Miałaś wczoraj wypadek?
Se: O mały włos nie została potrącona przez samochód.
Y: Niech zgadnę. Ayaz cię uratował w ostatniej chwili.
A: Nie ja tylko Deniz.
Y: Deniz? A to do ciebie wyszedł wczoraj z pracy.
A: Jak się wczoraj zachowywał Deniz?
Y: Normalnie. Wziąwszy pod uwagę jego wczorajszy seans filmowy.
A: Był bardzo wściekły?
Y: Nawet nie, ale był pewny, że to twoja sprawka Ayaz. Był bardzo zdziwiony, że to prezent od Oyku. Zadzwonił do niego telefon, zapisał coś w notesie i wyszedł. Później już się nie widzieliśmy.
A: Czyżby dzwonił jego wspólnik?
Y: Jaki wspólnik?
A: Podejrzewamy, że ten wypadek zorganizował Deniz, aby wyjść na bohatera w oczach Oyku.
Y: To na pewno nie był wspólnik, bo nie dzwoniłby do biura tylko na komórkę. Zresztą wydaje mi się, że nie tyle był wściekły co zaintrygowany, tym że Oyku dała mu to nagranie.
A: Jak do tej pory nikt w ten sposób nie postępował z Denizem, a na pewno żadna kobieta.
Se: Po rozmowie z nim posunę się nawet do stwierdzenia, że jest zafascynowany Oyku.
Oyku spoglądając to na Seymę, to na Ayaza to na Yasemin: Nie przesadzajcie.
A: Nie przesadzamy. Nikt oprócz mnie mu się nie postawił tak bardzo jak ty.
O: Ja mu się nie postawiłam. Tylko nie dałam się zapędzić w kozi róg.
A: Raczej to ty jego zapędzałaś w ten kozi róg.
O: Ktoś w końcu musi nim potrząsnąć, aby w końcu zaczął żyć w realnym świecie.
M: A nikt lepiej się do tego nie nadaje niż ty.
B: Tu się musze z tobą zgodzić braciszku.
I: Ja też.
Se: I ja.
M: Bo wy najwięcej dostaliście takich bur od Oyku.
Si: I w dodatku są one skuteczne.
E: Powiedziałbym nawet bardzo skuteczne – mówiąc to patrzy na Burcu.
B: Ja w przeciwieństwie do Deniza zawsze się stosowałam do pouczeń Oyku.
I: Ja się bardzo starałem je stosować.
Si: Strać się starałeś, ale z różnym efektem.
I: Chyba dobrym skoro ciągle jesteś ze mną?
Si: Zobaczymy jak długo jeszcze.
I: Sibel nie mów tak nawet w żartach.
Si: Wszystko zależy do ciebie.
I: Jeśli tak to się tym tak bardzo nie będę martwił. – puszcza oko do Emre, na co ten się uśmiecha.
Si: Ilker co ty kombinujesz?
I: Bądź cierpliwa. Wszystkiego się dowiesz w swoim czasie.
Seyma mruga do Sibel, a ta się tylko uśmiecha.
M: Dlaczego mi się wydaje, że wszyscy mówią szyfrem.
Y na ucho Oyku: On zawsze ma taki spóźniony zapłon?
O również na ucho Yasemin: Przeważnie.
Y szeptem: To coś ty w nim widziała?
O: Podobno miłość jest ślepa.
Y: W tym przypadku na pewno.
Oyku paska śmiechem, a Yasemin jej wtóruje.
M: Z czego się tak śmiejecie?
O: Z tego, że miłość jest ślepa.
Y: Na szczęście dla niektórych.
Si: Ilker widzisz jakie masz szczęście.
I: A niby dlaczego?
Si: Bo jakbym nie była ślepa na niektóre twoje wyskoki, to już dawno bym cię pogoniła.
Wszyscy zaczynają się przekomarzać miedzy sobą.


III
Deniz i Yasemin spotykają się rano w biurze. Widać, że Deniz nie jest specjalnie radośnie nastawiony do Yasemin.
D: Musiałaś od razu pobiegnąć się poskarżyć?
Y: Część. Ciebie też miło widzieć Deniz.
D zgrzytając lekko zębami: Jakbym słyszał Oyku.
Y: Stosuję się do jej zaleceń, w przeciwieństwie do ciebie.
Deniz pokazuje język Yasemin.
Y: Krowa ma większy i się nie chwali.
D: Hahaha bardzo śmieszne.
Y: Nie tak jak ty.
D: Naprawdę musiałaś poskarżyć się Oyku?
Y: Nie musiałabym, gdybym się przez ciebie nie spóźniła na spotkanie z nią.
D: Jak to przeze mnie?
Y: Nie udawaj, oboje dobrze wiemy, że specjalnie zapisałeś swoją prezentację na moich danych, a później zalałeś mój komputer kawą.
D: Chyba nie myślałaś, że numer jaki mi wywinęłaś ujdzie ci na sucho?
Y: Ja wykonywałam tylko polecenia Oyku, jak widać ostrzeżenie nie poskutkowało.
D: Co masz na myśli?
Y: Wczorajszy wypadek Oyku.
D: A co on ma do tego?
Y: Zastanawiamy się tylko, czy to nie była twoja sprawka.
D: My to znaczy kto?
Y: Wszyscy znajomi Oyku.
D: Oyku też się nad tym zastanawiała?
Y: Tak samo jak Ayaz.
D: I co ustaliliście?
Y: Że możesz być do tego zdolny.
D: Żartujesz?
Y: Nie. Zastanawiam się co takiego zrobiłeś, że Ayaz ma tak kiepskie zdanie o tobie.
D: A Oyku?
Y: Oyku chyba wstrzymała się z wydaniem wyroku na ciebie.
Deniz nie jest zadowolony z odpowiedzi Yasemin. Otwiera komputer i udaje, że pracuje. Yasemin zauważyła, że chyba go dotknęło , to że Oyku go nie broniła, po tym jak ją uratował. Chyba się przeliczył ze swoimi oczekiwaniami względem Oyku. W południe wychodzą razem na spotkanie z klientami. Kiedy wychodzą z budynku Yasemin spogląda w górę i krzyczy.
Y: Deniz uważaj cegła!
D: Gdzie?!
Deniz szybko odskakuje i się rozgląda dokoła w poszukiwaniu cegły ,a następnie patrzy w górę. Po chwili się dopiero orientuje, że to był żart Yasemin.
Y z uśmiechem: Postanowiłam wziąć przykład z Oyku i pokazać ci, że nie ze mną takie numery (niczym Hans do Brunera). Ty wywiniesz mi numer to ja tobie, z tym że będzie on cięższego kalibru.
D: Pożałujesz tego. Zobaczysz.
Y uśmiechając się: Nie sądzę.
D: Zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni.
Y: Na pewno nie ty.
Każde jedzie swoim samochodem na spotkanie z klientami. Po spotkaniu Deniz dostaje wiadomość z nagraniem na swój telefon. Na tym nagraniu jest jego reakcja na cegłę i jego groźby.
D uśmiecha się: Niezła jesteś. Nasza zabawa będzie bardzo ciekawa.

Po południu Ayaz zabiera Oyku na basen, tylko nie ten w klubie, a na basen gdzie odbywają się zawody sportowe.
O: Co to za szczególna okazja dzisiaj?
A: Zrobimy sobie zawody. Pamiętasz, że obiecałaś mi, że się pościągamy na basenie?
O: Oczywiście. Jak rozumiem chcesz się ścigać dzisiaj póki masz jeszcze szanse ze mną wygrać, bo nie jestem jeszcze w dobrej formie.
A: Ja zawsze wygrywam.
O: To co za miesiąc je powtórzymy?
A: Jak najbardziej.
O: Na jakim dystansie się ścigamy?
A: Dwie długości basenu?
O: Mi odpowiada, a jakim stylem?
A: Dowolnym?
O: Doskonale. To co przebieramy się?
A: Nie tak szybko.
O: A mamy coś jeszcze ustalić?
A: Oczywiście. Nagrodę.
O: Nagrodę?
A: Musi być nagroda jak w każdych zawodach.
O: A sama satysfakcja pokonaniu drugiego nie wystarczy?
A: Nie dla mnie.
O: Taki jesteś pewny wygranej?
A: Tak.
O: W takim razie co proponujesz?
A z uśmiechem: Pokonany będzie przez 24 godziny do pełnej dyspozycji zwycięzcy.
O: Co masz na myśli do pełnej dyspozycji?
A: To znaczy, że spędzi ze zwycięzcą 24 godziny i będzie wykonywał wszystkie jego polecenia.
O: Chyba żartujesz?
A: Nie.
O: Ja jeszcze na głowę nie upadłam, żeby się na coś takiego zgodzić.
A: Dlaczego boisz się przegranej?
O: Nie. Boję się twoich zboczonych pomysłów.
A: Obiecuję ci, że jeśli wygram to nie będę cię zmuszał do żadnych „zboczonych” – przy tym słowie robi cudzysłów z palców – rzeczy.
O: Zboczonych twoim zdaniem czy moim?
A: To co dla ciebie zboczone to dla mnie normalne, więc pójdę ci na rękę i zboczonych według ciebie jednak w granicach rozsądku. Więc jak?
Oyku się chwilę zastanawia: Dobrze niech ci będzie przegrany będzie przez 24 godziny do pełnej dyspozycji zwycięzcy.
A: Już się nie mogę doczekać, kiedy zostaniesz moim sługą.
O: Nie bądź taki pewny siebie.
A: Zawsze byłem pewny siebie.
O: Dzisiaj więc to zmienię.
A: Chciałabyś.
O: Ja po prostu to zrobię. Długo jeszcze zamierzasz odwlekać chwilę swojej porażki?
A: Ja nic nie odwlekam.
O: Idziemy?
A: Idziemy.
Oboje idą się przebrać w stroje kąpielowe. Po chwili spotykają się przy basenie. Oyku ma na sobie jednoczęściowy strój pływacki jak poniżej:

a Ayaz kąpielówki jak poniżej

Ayaz bardzo dokładnie przygląda się Oyku, co ją krepuje i wywołuje u niej rumieniec.
A: Gotowa?
O: Tak. A ty?
A: Ja też. Włączyłem czujniki. Tym sposobem będziemy mieć pewność kto wygra.
O: Już nie jesteś tak pewny siebie?
A: Nie. Tylko się asekuruję, żebyś mi nie zarzuciła matactwa.
O: A czy ja ci kiedykolwiek coś takiego zarzuciłam?
A: Przez to ciągłe oskarżanie mnie o zboczenie wolę dmuchać na zimne.
O: Kto daje sygnał do startu.
A: Ustawiłem sygnalizator dźwiękowy.
O: Przygotowany na każdą okazję?
A: Jak najbardziej.
O: To włączaj sygnalizator.
Ayaz włącza sygnalizator i oboje ustawiają się na środkowych torach z jednym wolnym pomiędzy nimi. Kiedy słyszą sygnalizator wskakują do wody. Przez pierwsze pół basenu płyną ramie w ramie w drugiej połowie Oyku wysforowała się o jakieś pół metra przed Ayazem. Przewaga Oyku utrzymywała się do połowy basenu, wówczas Ayaz zaczął ją doganiać. Kiedy pozostało im zaledwie dwa metry płynęli ramię w ramie. Ayaz wygrał zaledwie o 1 setną sekundy. Oboje trzymają się brzegu i ciężko oddychają.
A: Niezła jesteś.
O: Wyszłam już z wprawy.
A spoglądając na wyświetlacz z czasami: To moja najlepsza życiówka.
O spogląda na wyświetlacz: Moja najlepsza jest o trzy sekundy lepsza od twojej.
A z niedowierzaniem: Żartujesz?
O: Nie. Przecież ci mówiłam, że byłam mistrzem kraju juniorów.
A: Chyba zapomniałem sprawdzić twoje czasy.
O: Jak dojdę do formy z przed wypadku to pokonam cię z palcem w nosie.
A: Bardzo śmieszne. Ale na razie to ja jestem zwycięzcą i nagroda należy do mnie.
O: Miałam nadzieję, że o niej zapomnisz.
A: Nic z tego. To z myślą o tej nagrodzie zorganizowałem te zawody.
Oboje wychodzą z basenu i wycierają się ręcznikami. Następnie idą do przebieralni przebrać się. Później spotykają się w holu.
O: Kiedy zamierzasz odebrać swoją nagrodę?
A: Jutro przyjadę po ciebie po śniadaniu i odwiozę cię następnego dnia po nim.
O: Mama nigdy mi nie pozwoli spędzić u ciebie nocy.
A: Wymyśl coś.
O: Mam okłamać mamę?
A: Tylko mi nie mów, że nigdy tego nie zrobiłaś.
O: Robiłam, ale z nie najlepszym skutkiem.
A: Poproś koleżanki. Na pewno ci pomogą.
O: Najbardziej się będzie do tego nadawała Seyma. Zawsze miała najlepsze pomysły jak wywinąć się spod kurateli rodziców.
A: Daj znać co wymyśliłyście.
O: A ty nie musisz jutro iść do pracy?
A: Wszystko tak zorganizowałam, że jutrzejszy dzień mam wolny.
O: Jak długo to planowałeś.
A z uśmiechem: Od dwóch tygodni.
O kręcąc głową z uśmiechem: Powinnam się tego domyśleć. Ty nic nie zostawiasz przypadkowi.
A: Staram się.
Wychodzą uśmiechając się do siebie.

Oyku i Emre zgadzają się zastąpić Ilkera i Sibel w kawiarni w czasie ich pobytu w wesołym miasteczku, oczywiście żadne się nie zdradziło Sibel, jaką niespodziankę ma dla niej Ilker. Do kawiarni przychodzi również Burcu oraz Mete z Seymą, której w końcu zdjęto gips, ale nadal porusza się na wózku.
I trzymając Kubrę w nosidełku: Kochanie wychodzimy.
Si: Dokąd i kto zajmie się kawiarnią?
I: Kawiarnią zajmą się Emre i Oyku, a to dokąd idziemy to niespodzianka.
Si: Wiecie dokąd idziemy?
Mete, Seyma i Burcu: Nie.
Si zwracając się do Oyku i Emre: Ale wy wiecie.
O: Wiemy, ale nie powiemy, bo co to byłaby za niespodzianka.
Si: Oyku nie bądź taka powiedź.
O: Przecież lubisz niespodzianki.
Si: To prawda.
Ilker bierze Sibel za rękę i wychodzą.
B: Dokąd ich zabiera Ilker?
E: Do wesołego miasteczka.
Se: Ktoś tu podchwycił pomysł Ayaza, ciekawe czy Sibel będzie się tak dobrze bawiła jak ty? – mówiąc to patrzy na Oyku.
O: Na pewno.
B patrząc na Oyku: Ciekawe czy wybiorą się na diabelski młyn?
Oyku się rumieni, ale nic nie mówi. Seyma i Burcu patrzą na siebie i się uśmiechają.
Tymczasem Ilker wraz z Sibel i Kubrą podjeżdżają pod wesołe miasteczko.
S: Zabrałeś nas do wesołego miasteczka?!
I: Sądzę, że to dobry pomysł na spędzenie czasu całej naszej trójki.
S: To był twój pomysł?
I z ociąganiem: Emre mi trochę pomógł w wyborze tego miejsca.
S: To co idziemy się zabawić?
I: Idziemy się zabawić.
Z uwagi na Kubrę Ilker i Sibel nie mogli korzystać z wszystkich ofert wesołego miasteczka. Pojeździli jednak na bardzo wielu karuzelach, co bardzo się podobało Kubrze. Ilker ustrzelił maskotki dla każdej z pań swojego serca. Poszli do domu luster, gdzie urządzili sobie zawody na najśmieszniejszą i najgłupszą minę. Ilker oczywiście je wygrał. Kupili dla siebie watę cukrową, którą Ilker częstował Kubrę, kiedy Sibel odwracała głowę. Kubra jest bardzo zadowolona z tych wszystkich światełek i dzięków. Sibel była bardzo zadowolona ze wspólnie spędzanego czasu, ale najbardziej z tego, że Ilker nie oglądał się za żadnymi kobietami, a było ich dość sporo w wesołym miasteczku. Co nie było do końca prawdą, bo jednak Ilker kilka razy zerknął na młode dziewczyny, kiedy akurat Sibel zajmowała się Kubrą. Na końcu postanowili przejechać się na diabelskim młynie. Na jego widok przypomniała sobie, jak Oyku opowiadała o swojej randce z Ayazem w wesołym miasteczku, a zwłaszcza o tym co się wydarzyło na diabelskim młynie. Ilker trzyma Kubrę w nosidełku i przytula do siebie Sibel w gondoli diabelskiego młyna. Od czasu do czasu jedno skrada pocałunek drugiemu, przez co czasem chichoczą jak nastolatki. Wreszcie wracają do domu. Wspólnie kąpią Kubrę i przygotowują ją do snu.
Córka szybko zasypia wymęczona pobytem w wesołym miasteczku. Ilker i Sibel w końcu kładą się do łóżka. Sibel przytula się do Ilkera.
S: Kochanie to był cudowny wieczór.
I: Z tobą i Kubrą zawsze jest cudownie.
S: Musimy częściej powtarzać takie wyjścia.
I: Masz rację. Przepraszam cię, że ostatnio cię zaniedbywałam i naszą córkę. Chyba jeszcze na dobre się nie przyzwyczaiłem do tego, że jestem ojcem na cały etat, a nie tylko wówczas, kiedy mi to pasuje.
S: Cieszę się, że zdajesz sobie z tego sprawę.
I: Ale nie będziesz się już umawiać na kolacje z Musą?
S z niewinna minką: A dlaczego miałabym tego nie robić?
I: Bo nie podoba mi się, że spotykasz się z innym mężczyzną.
S: Nie będę się umawiała z Musą, jeśli ty przestaniesz się oglądać za innymi kobietami.
I: Ale ja nic podobnego nie robię.
S z powątpiewaniem spogląda na Ilkera: Masz mnie za idiotkę czy za ślepą?
I: Ani jedno, ani drugie.
S: Dlaczego więc zaprzeczasz oczywistym faktom?
I: Ale ja tylko patrzę.
S: A ja będę tylko rozmawiała z Musą.
I: Czy możemy zmienić temat?
S: Na jaki?
I: Na przykład na taki. – zaczyna całować Sibel.
S między pocałunkami: Bardzo ….. mi ….. się…… podoba……. taki…… temat.
I: A spodoba ci się jeszcze bardziej. – kamera odjeżdża w dal pokazując całujących się Sibel i Ilkera.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 7:21:29 11-07-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:35:22 19-03-16    Temat postu:

cd. odcinka 62

Po wyjściu Ilkera i Sibel, kiedy Mete był zajęty rozmową z Emre, Oyku opowiedziała Burcu i Seymie o zawodach i nagrodzie oraz że Ayaz zamierza ją odebrać następnego dnia, tylko nie wie jak wytłumaczy mamie, że spędzi noc poza domem, bo nie może przecież powiedzieć, że będzie spala u Ayaza. Seyma wpadła na pomysł, że Oyku przenocuje u Sibel, co czasem już wcześniej robiła. Rano Oyku zadzwoniła do Sibel i wyjaśniła jej wszystko, a przyjaciółka bardzo chętnie zgodziła się jej pomóc. Oyku umówiła się z Ayazem, że odbierze ją z kawiarni Ilkera i Sibel. Do kawiarni podrzuca ją Burcu. Wkrótce przyjeżdża po nią Ayaz.
A całując Oyku w usta: Cześć.
O: Cześć.
A: Gotowa na przeżycie przygody życia?
O: Ayaz o czym ty mówisz?
A: Zobaczysz. Nie zapomnisz tych 24 godzin do końca życia.
O: Co ty planujesz?
A: Wkrótce się przekonasz. A teraz wstąpimy do mnie i zostawimy twój bagaż.
Ayaz jedzie do domu i zostawia w holu bagaż Oyku. Następnie jedzie z Oyku do szkoły spadochroniarskiej. Oyku się orientuje, gdzie ją przywiózł Ayaz.
O: Ayaz co my tu robimy?
A: Mają tu tunel aerodynamiczny, więc polatamy sobie trochę.
O: Co takiego?
A: Mam wytłumaczyć ci co to jest tunel aerodynamiczny?
O podekscytowana: Ja wiem co to jest. Naprawdę polatamy sobie w nim?
A: Owszem polatamy.
O: Cudownie.
Ayaz uśmiecha się prawie tak samo szeroko jak Oyku, która idzie do tunelu w podskokach jak mała dziewczynka, co wywołuje coraz szerszy uśmiech na twarzy Ayaza. Oboje się przebierają w kombinezony i wchodzą do tunelu. Oyku jest przeszczęśliwa. Ayaz pokazuje jej jak się powinna układać w powietrzu. Kiedy Oyku dochodzi do jako takiej wprawy trzymają się za ręce i „latają”.
Po wyjściu z tunelu Oyku rzuca się na szyję Ayaza i całuje go szybko w usta.
O podekscytowanym głosem: Było cudownie. Bardzo ci dziękuję.
Ayaz przytula ją do siebie jeszcze mocniej i kręci się z nią w kółko, co wywołuje jeszcze większą radość Oyku, która coraz głośniej się śmieje. Ayaz stawia Oyku na nogach, a ona się go przytrzymuje.
O: Ale mi się kręci w głowie.
A: Cieszę się, że udało mi się zawrócić ci w głowie.
O: Przebieramy się?
A: Jeszcze nie. Nie masz lęku wysokości?
O: Nie.
A: To dobrze.
O: Ayaz co my będziemy robić?
A: Zaraz sama się przekonasz.
Ayaz bierze Oyku za rękę i wyprowadza ją na plac za budynkiem, na którym stoi wiele samolotów. Na ich widok Oyku zatrzymuje się w miejscu.
O: Będziemy latać.
A: To też.
O: Masz licencję pilota?
A: Tak, ale dzisiaj to nie ja usiądę za sterami.
O: To co w takim razie będziemy robić?
Ayaz patrz na hangary, a Oyku podążając za jego wzrokiem zauważa trzech mężczyzn w kombinezonach zbliżających się do nich z plecakami. Oyku otwiera szeroko oczy i buzię.
O z niedowierzaniem: Będziemy skakać na spadochronach?
A: Tak. Nie martw się ty będziesz skakać ze mną.
O: Masz zrobiony kurs spadochroniarski?
A: Od dwóch lat. Zacząłem go robić po śmierci Ady. To był mój sposób na ucieczkę przed rzeczywistością.
O: I co udawało się?
A: Sama się zaraz przekonasz.
Ayaz podprowadza Oyku do ich samolotu. Przedstawia ją swoim znajomym i pomaga jej zalpiąć całą uprząż. Poczym sam zakłada spadochron. Wsiadają do samolotu, który po chwili staruje. Podczas lotu Ayaz jej wszystko wyjaśnia. Kiedy są już na odpowiedniej wysokości i nad odpowiednim terenem, otwierają drzwi i sprawdzają ostatni raz wszystkie uprzęże i zapięcia. Ayaz przypina do siebie Oyku i dwa razy sprawdza czy wszystko jest w porządku. Podchodzą do otwartych drzwi.
Ayaz spoglądając z uśmiechem w oczy Oyku: Ufasz mi?
O odpowiada bez zastanowienia patrząc mu w oczy: Tak.
Ayaz przestaje się uśmiechać i zafascynowany wpatruje się w oczy Oyku. Zauważają to pozostali w samolocie. Trącają się nawzajem łokciami i uśmiechają. Jeden z nich podchodzi do Ayaz i klepie go w ramię.
M: No dobra nasze gołąbki czas sobie polatać.
Ayaz spogląda na swoich znajomych i widzi szerokie uśmiechy na ich twarzach oraz podniesione w górę kciuki. Jest trochę zażenowany, że jego kumple przyłapali go na chwili słabości. Oyku jak zwykle się trochę zarumieniła, ale może to zwalić na zdenerwowanie pierwszym skokiem. Najpierw skacze jeden mężczyzna, a po nim mają skakać Ayaz z Oyku, a za nimi dwóch pozostałych. Stają w otwartych drzwiach.
A: Gotowa?
O: Nie, ale na to chyba nigdy nie jest się gotowym za pierwszym razem.
A: Różnie to bywa. Oyku skaczemy.
Ayaz odpycha się i wyskakuje z samolotu. Oyku piszczy i krzyczy, a po chwili zaczyna się cieszyć „lotem” i się śmieje. Oyku cudownie się bawi podczas całego skoku, krzyknęła tylko wówczas kiedy spadochron się otworzył i szarpnęło ich w górę. Po wylądowaniu Ayaz rozpina sprzęt.
Oyku rzucając się na szyję Ayaza: Ayaz! Było cudownie. – całuje go prosto w usta, a Ayaz ją mocno przytula do siebie i oddaje pocałunek.
Świadkami są jego kumple, którzy uśmiechają się z zazdrością.
M: Ten to ma farta. Taka ślicznotka rzuca mu się na szyję i go całuje. – pozostali mu tylko przytakują.
Kiedy Ayaz co raz namiętniej całuje Oyku, co zauważają jego koledzy, jeden z nich dość głośno chrząka.
M: Moglibyście to dokończyć, gdzieś w bardziej przytulnym miejscu, nie żebyśmy mieli coś przeciwko, ale nam się trochę spieszy.
Ayaz z niechęcią odrywa się od ust Oyku i spogląda w jej zamglone oczy. Odsuwa się od niej z niechęcią unikając przy tym wzroku swoich kupli, którzy mają niezły ubaw z niego. Zdaje sobie sprawę, że przez kilka najbliższych tygodni nie dadzą mu żyć i będą go obgadywać ile wlezie. Oyku wraca do rzeczywistości i oczywiście bardzo się rumieni. Ayaz pomaga się Oyku rozebrać z uprzęży. Samochodem terenowym wracają do szkoły. Koledzy Ayza są na tyle taktowni, że niczego nie komentują przy Oyku, a jedynie wymieniają porozumiewawcze spojrzenia. Ze szkoły jadą do sklepu, gdzie robią zakupy na obiad, który ma ugotować Oyku dla Ayaza oraz na kolację i jutrzejsze śniadanie. Ayaz zawozi ją do swojego domu i pomaga jej wnieść zakupy, a sam jedzie do stryja podpisać jakieś dokumenty. Kiedy wraca, obiad jest już gotowy. Oyku przystroiła kwiatami stół i przygotowała całą zastawę. Sama też się przebrała w bardziej odpowiedni strój. (jak poniżej)

Na widok Oyku i przyozdobionego stołu Ayaz zatrzymuje się w miejscu. Zauważa go Oyku.
O: Podoba ci się?
A: Ty czy stół?
O z uśmiechem: I to i to.
A podchodząc do Oyku: Podoba mi się stół, a ty podobasz mi się bardzo.
W tym momencie Oyku ma deva ju [link widoczny dla zalogowanych] od 87.58 do 88.30. Ayaz wykorzystuje to, iż Oyku wpatruje się w niego i całuje ją.
A: Jak ci się udało to wszystko przygotować samej w tak krótkim czasie?
O dochodząc do siebie po wspomnieniu i pocałunku (podejrzewam że bardziej oszałamiająco zadziałał pocałunek Ayaza): To kwestia organizacji pracy.
A: Jakżeby inaczej.
O: Siadamy do stołu?
A: Tak.
Podczas obiadu rozmawiają i śmieją się, często niby to przypadkiem dotykając się dłońmi. Ayaz był w tak dobrym humorze, że pomógł Oyku posprzątać po posiłku i razem pozmywali naczynia.
O: To co teraz będziemy robić?
A: Odpoczywać.
O: Jak?
A: Umiesz grać w karty?
O: Nie bardzo.
A: To cię nauczę. Co powiesz na pokera?
O: Może być. Zawsze byłam ciekawa jak się w to gra.
A z szelmowskim uśmiechem: Nauczę cię, a później zagramy w rozbieranego pokera.
O: Chyba w twoich marzeniach.
A: Pamiętasz, że to ja wygrałem?
O: Tak, a czy pamiętasz, że nie będziesz mnie zmuszać do robienia zboczonych rzeczy.
A: Ale to nie są zboczone rzeczy.
O: Dla mnie rozbieranie jest.
A: Niech ci będzie, to zagramy o przysługi.
O: Dobrze.
Ayaz tłumaczy Oyku zasady gry. Na początku to Ayaz ciągle wygrywał, ale z czasem zaczęła Oyku i skończyło się na tym, że każde ugrało tyle samo przysług. Następnie zagrali w kilka gier planszowych. Później Ayaz nakłonił Oyku na grę w bilard w jego piwnicy. Niestety nie był za bardzo szczęśliwy, gdy okazało się, że Oyku potrafi grać w bilard (zapewne chciał wykorzystać sytuację jak na strzelnicy i poprzytulać się do Oyku). Pierwsza rozpoczęła Oyku i Ayaz miał bardzo zadowoloną i uśmiechniętą twarz, mogąc przyglądać się Oyku podczas gry (chyba nie muszę pisać czemu się najbardziej przyglądał). Jego zadowolenie z czasem malało, kiedy się okazało, że Oyku z nim wygrywa. Ayaz był bardzo nie pocieszony, że przegrał z Oyku.
O: Przyzwyczajaj się do tego, bo ja zawsze lubię być najlepsza.
A: We wszystkim?
O: We wszystkim. – widząc uwodzicielski uśmiech Ayaza – Nawet o tym nie myśl. - wybiega z piwnicy.
Ayaz ze śmiechem pobiegł za nią i bez najmniejszego kłopotu szybko ją złapał na schodach. Przycisnął ją do ściany i zbliżył swoje usta do jej.
A: To może przekonamy się czy w całowaniu też jesteś najlepsza.
O: Ayaz – więcej już nic nie mówi, bo Ayaz zaczyna ją całować.
Po chwili Oyku odpycha Ayaza.
O: Ayaz proszę. Obiecałeś coś.
A: Żadnej obietnicy nie było mi tak ciężko dotrzymać jak tej.
Ayaz z ociąganiem odsuwa się od Oyku.
O: To co teraz będziemy robić.
A: Może zrobimy kolację?
O: Zrobimy?
A: Pomogę ci.
O: To chodźmy.
Razem przygotowywali kolację świetnie się przy tym bawiąc. Zjedli ją przy świecach, a później po niej posprzątali. Następnie udali się na seans filmowy do domowego kina Ayaza. Postanowili, że obejrzą „Zmierzch”. Oyku co prawda nie lubi horrorów, ale ten jest takim romantycznym, więc nie ma nic przeciwko jego obejrzeniu. Film oglądali jedząc popcorn i popijając napojami. Oyku trzymała się nieźle przez cały film dopiero, jak James napadł na Belle w sali baletowej, zaczęła się tulić do Ayaza (książka nie najwyższych lotów, ale i tak lepsza od filmu), z czego jest bardzo zadowolony. Po seansie filmowym wybierają się spać.
O: W którym pokoju będę spała?
A: W moim.
O: A ty gdzie będziesz spać?
A: W swoim pokoju.
O robi wielkie oczy: Chyba nie sądzisz, że będę z tobą spała jednym pokoju i to jeszcze w jednym łóżku.
A: Oczywiście, że będziemy razem spali, zresztą to nie będzie pierwszy raz.
O: O czym ty mówisz?
A: Zapomniałaś już o nocy w domku Sibel i Ilkera?
O: To było co innego.
A: Boisz się, że nie będziesz mi się w stanie oprzeć?
O: Nie bądź śmieszny. Boję się tego, że raczej ty się zapomnisz jak ostatnio.
A: Nigdy nie popełniał dwa razy tego samego błędu.
O: Jakoś mi trudno w to uwierzyć.
A: Czy jeśli dam ci słowo honoru, że do niczego nie dojdzie między nami tej nocy, to spędzisz ją ze mną w moim łóżku?
O chwilę się zastanawiając: Dajesz słowo honoru?
A: Słowo honoru, że do niczego nie dojdzie między nami tej nocy.
O: Dobrze. Mogę skorzystać z łazienki w pokoju gościnnym?
A: Tak.
Ayaz pierwszy się położył do spania grzecznie w spodniach od piżamy i podkoszulku. (Jak poniżej – nie mogłam się powstrzymać )

Po chwili do pokoju weszła Oyku opatulona szlafrokiem, spod którego wystawały spodnie od piżamy. Siada na skraju łóżka i kładzie miedzy siebie, a Ayaza poduszki.
A: Co to ma znaczyć.
O: To jest granica, której ci nie wolno przekroczyć.
Po czym kładzie się plecami do niego uśmiecha się sama do siebie z głupiej miny Ayaza i zamyka oczy. Ayaz nadal wpatruje się to w plecy Oyku to w poduszki miedzy nimi z otwartymi ustami. Po chwili kręci głową z uśmiechem.
A: Dobranoc Oyku.
O: Dobranoc Ayaz.
W następnej scenie pokazany jest poranek. Sypialnia Ayaza. Oyku leży przytulona do Ayaza jak po ich nocy poślubnej w Rzymie. Poduszki jakimś sposobem znalazły się na podłodze (niestety nawet ja nie wiem kto je usunął z łóżka, bo żadne nie chciało się do tego przyznać). Pierwsza budzi się Oyku. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę, że jest wtulona w Ayaza. Siada na łóżku i przygląda się śpiącemu Ayazowi, głaska go po głowie i całuje w policzek. (Jakby ktoś miał problem z wyobrażeniem sobie tego to proszę https://www.youtube.com/watch?v=4vvV-77oWtY od 1.57.36 do 1.57.59). Następnie wstaje, bierze swoje rzeczy i wchodzi do łazienki. Kiedy ma się już zacząć rozbierać, podchodzi do drzwi i zamyka je na klucz.
O sama do siebie: Lepiej dmuchać na zimne. (zastanawiałam się czy nie przerobić naszego „strzeżonego Pan Bóg strzeże” na „strzeżonego Allah strzeże”, ale nie byłam pewna czy u nich coś takiego funkcjonuje, więc pozostałam przy uniwersum. Ps. jak widać Oyku już trochę poznała Ayaza).
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku przygotowuje śniadanie dla Ayaza i zanosi mu je na tacy z nóżkami do pokoju. Ayaz się budzi i zauważa, że Oyku już wstała przez co ma rozczarowaną minę. Sprawdza komórkę, kiedy słyszy jak Oyku idzie po schodach podśpiewując sobie, szybko coś pisze na komórce i z powrotem kładzie się na łóżku. Oyku wchodząc do pokoju widzi Ayaz nadal śpiącego, odkłada tacę na podłogę, podchodzi do łóżka i pochyla się nad Ayazem. W tym momencie Ayaz otwiera oczy obejmuje Oyku wpół i wciąga ją na siebie na łóżku, po czym przekręca się z nią i przygniata ją swoim ciąłem do materaca ( coś jak pamiętny krokiecik). Oyku zdążyła jedynie krzyknąć zanim Ayaz zaczął ją całować. Oyku jest tak zaskoczona całą sytuacją, że nawet nie protestuje przeciwko pocałunkom Ayaza, które stają się coraz bardziej namiętne. Kiedy zaczyna się robić bardzo interesująco, dzwoni telefon Ayaza, który z wielkim ociąganiem odsuwa się od Oyku. Bierze komórkę.
A: Całe szczęście, że ustawiłem alarm, żeby dzwonił po 5 minutach.
Oyku powoli dochodzi do siebie.
O z oskarżającą nutą w głosie: Dałeś słowo honoru, że do niczego nie dojdzie między nami.
A z szelmowskim uśmiechem: I dotrzymałem go, bo była mowa tylko o nocy, a nic na temat poranka.
Oyku szybko się zrywa z łóżka i poprawia ciuchy: Po dzisiejszym poranku już ci więcej nie zaufam.
A: A to dlaczego? Przecież zadbałem o to, aby sprawy nie zaszły za daleko.
O: Zawsze masz na wszystko wytłumaczenie?
A z uśmiechem: Staram się.
Oyku kreci głową. Ayaz w końcu dostrzega śniadanie na tacy.
A: To dla mnie?
O: Tak. Choć po tym co zrobiłeś, to nie wiem czy na nie zasłużyłeś.
A: Nie zasłużyłbym tylko wówczas, gdybym się dobrze nie sprawił, a chyba nie masz żadnych zastrzeżeń? - Oyku się rumieni – Cieszę się że nie wypadłem z wprawy. – Oyku kręci tylko głową i podaje mu śniadanie. – Usiądź obok mnie. Obiecuje być grzecznym.
Oyku siada obok Ayaza i razem jedzą śniadanie, często jedno dokarmia drugie. Po śniadaniu Oyku sprząta, a Ayaz przygotowuje się do wyjścia. Następnie odwozi Oyku do domu. Kiedy są pod domem, Ayaz odpina swój pas, a następnie pas Oyku.
A: Chciałbym ci podziękować za najcudowniejsze 24 godziny, jakie przeżyłem od ponad dwóch lat.
O: Ja również dziękuję ci za cudowne chwile, choć niektóre mogłeś sobie darować.
A: Te właśnie były najcudowniejsze. – pochyla się by ją pocałować, ale w tym momencie z domy wychodzi Mete i idzie w ich stronę. Ayaz niechętnie odsuwa się od Oyku – Kiedyś mu coś zrobię, za to ciągłe włażenie mi w paradę.
Oyku zaczyna się śmiać.
M: Oyku wydawało mi się, że miałaś nocować u Sibel i Ilkera.
O nie patrząc na Mete: Nocowałam. Ayaz była na tyle miły, że podrzucił mnie do domu.
Mete chciał jeszcze coś powiedzieć, ale na szczęście zadzwoniła jego komórka, wiec pożegnał się kiwnięciem głowy i odszedł do swojego samochodu. Oyku tymczasem wysiadła z samochodu, uniemożliwiając Ayazowi pocałowanie jej. Ayaz wysiada z samochodu i zanosi bagaże Oyku do jej pokoju. Niestety tu też nie dane mu było jej pocałować, bo zaraz przyszła Meral. W takiej sytuacji zrezygnowany Ayaz żegna się i jedzie do pracy. Ledwie Meral wychodzi z pokoju, a od razu pojawiają się w nim Burcu i Seyma. Włączają komputer i łączą się przez Internet z Sibel. Następnie Oyku opowiada o wszystkim co się wydarzyło, pomijając oczywiście najciekawsze momenty.


IV
Wieczorem wszyscy tzn. Ilker, Sibel, Yasemin, Mete, Seyma, Oyku i Ayaz, spotykają się w kawiarni Sibel i Ilkera, aby świętować zdjęcie gipsu z ręki i nogi Seymy. Ponieważ Ayaz nie ma za wiele czasu na rehabilitację Seymy, polecił jej najlepszego rehabilitanta jakiego zna. Brakuje jedynie Emre, co zauważa Ayaz.
A: A gdzie Emre?
B: Pracuje właśnie z Sinanem nad ich wspólna piosenką, ale wkrótce powinien przyjść.
O: Yasemin jak ci się pracuje z Denizem?
Y: Dzisiaj chyba lepiej zapytać o to jego, tzn. jak mu się pracuje ze mną?
A: A coś ty znowu wykombinowała?
Y: Wzięłam przykład z Oyku i dałam mu porządny pstryczek w nos.
Se: Co masz na myśli?
Y: Zaraz wam pokarze. – wyjmuje komórkę i puszcza im nagranie.
Wszyscy śmieją się na całego z Deniza i tego jak rozglądał się za cegłą.
A: Pięknie załatwiłaś go.
Y: A jakże. Niech sobie nie myśli, że jego szczeniackie zachowanie ujdzie mu na sucho.
O: Co zamierzasz zrobić z tym nagraniem.
Y: Jak jeszcze raz Deniz wywinie mi numer w pracy, to umieszczę je w necie.
B: Ostro pogrywasz.
Si: Tak należy, niech nie myśli, że jest bezkarny.
O: A on o tym wie?
Y: Jeszcze nie, ale się dowie jak coś zbroi.
A: Niezły z ciebie ananas Yasi.
Y: Ayaz! Ile razy prosiłam, abyś tak do mnie nie mówił?
A: Nie potrafię zliczyć.
O: Nie ma sensu się złościć, bo Ayaz ma słych wybiórczy.
I: Jaki?
O: Wybiórczy.
M: Co to znaczy?
O: To że słyszy tylko to, co chce usłyszeć.
Wszyscy się śmieją. W tym momencie Burcu spostrzega wchodzącego Emre, a zaraz za nim Sinana.
B: Emre! – wstaje i całuje się z nim na powitanie.
E: Cześć kochanie. Cześć wszystkim.
Wszyscy chórem: Cześć Emre.
E: Przyprowadziłem ze sobą gościa. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu.
A cicho tak że usłyszały go tylko Seyma, Burcu i Oyku: Owszem mam.
B do Seymy: Robi się ciekawie.
Se z uśmiechem: Nawet bardzo.
SA: Witam wszystkich.
Wszyscy za wyjątkiem Ayaza: Witamy.
M: Jak wam idzie nagrywanie piosenki?
E: Całkiem nieźle, prawda Sinan.
SA: Tak. Lepiej niż się spodziewałem. Emre ma duży talent.
B: Wiem o tym, w końcu to mój chłopak.
O: Zaczyna się.
B: Miałaś swoją okazję, to trzeba było z niej korzystać, a teraz siedź cicho.
O: Nic już nie mówię.
Tylko Ayaz i Sinan nie wiedzą o co tak naprawdę chodziło Burcu no i oczywiście Mete, ale ten jak zwykle ma problemy z dendrytami. Na początku rozmawiają o współpracy Emre i Sinana, a później na luźne tematy. (https://www.youtube.com/watch?v=2dJF2O8QVQo uprzejmie się uprasza o obejrzenie do końca filmiku w celu psychicznego nastawienia się na ciąg dalszy ). Sinan usiadł oczywiście na przeciwko Oyku i często na nią spogląda, co bardzo nie podoba się Ayazowi, a co łatwo dostrzegają pozostali, bo Ayaz w tej kwestii nie jest zbyt dyskretny. Jego ostentacyjne zachowanie, które ma na celu pokazanie Sinanowi, że Oyku jest jego, wywołuje uśmiechy u wszystkich z wyjątkiem Oyku, która zaczyna mieć już dość jego zachowania. Tylko dobre wychowanie i ogłada towarzyska nie pozwala jej na zwrócenie uwagi Ayazowi, bo wszelkie dyskretne próby zwrócenia mu uwagi na niezbyt stosowane zachowanie względem Sinana, nie dają żadnych rezultatów. Kiedy się w końcu Sinan zbierał się do wyjścia, robił wszystko byleby tylko nie miał możliwości uściskać się na pożegnanie z Oyku. Po wyjściu Oyku i Ayaza wszyscy zaczynają się śmiać.
I: Ja się już zastanawiałem, kiedy Ayaz wstanie wypnie pierś do przodu, krzyknie „Oyku jest moja” , przeżuci ją sobie przez ramię i wyjdzie z nią.
Se: Ja się bałam że mógłby ją za włosy stąd wyciągnąć, ale przecież nie miał maczugi, wiec to nie dałoby tak dobrego efektu.
Y: Ja na poważnie się zastanawiałam, jak długo Ayaz tu wysiedzi i nie wybuchnie.
B: Teraz na pewno wybuchnie, ale Oyku.
M: Oj biedny Ayaz. – wszyscy mają niezły ubaw.
W tym samym czasie jak tylko Ayaz wsiadł do samochodu, Oyku od razu na niego na padła.
O: Ayaz co ty sobie wyobrażałeś tak się zachowując.
A: O co ci chodzi?
O: O co mi chodzi? Ty mnie się pytasz o co mi chodzi?
A: Nie widzę powodu do takiej złości u ciebie.
O: Nie mam powodu? Po tym wszystkim co wyprawiałeś w kawiarni?
A: A co ja takiego zrobiłem?
O: Zachowywałeś się jak zazdrosny gówniarz, a nie dorosły mężczyzna.
A: Wypraszam sobie tego gówniarza.
O: Czyżby? Ja się zastanawiał, kiedy wstaniesz i mnie obsikasz. (w ostatniej chwili udało mi się zatrzymać moją wyobraźnię przed wizualizacją tej sceny tzn. obsikania Oyku przez Ayza).
A zdziwiony: A dlaczego miałbym cię obsikać?
O: A nie tak samce znaczą swój teren?
A: Nie posunąłbym się do czegoś takiego.
O: Dobrze wiedzieć na przyszłość. Zaoszczędzę sobie nerwów na przyszłość.
A: Nie przesadzaj, nie zachowywałem się tak okropnie.
O: Nie wcale. Tylko nie wiem dlaczego wszyscy wkładali tyle wysiłku w to, żeby się nie roześmiać z twoich żałosnych prób udawania macho.
Na te słowa Ayaz przyciąga mocno do siebie Oyku i całuje ją z pasją w usta. (a ja przed oczami mam teledysk Kasy i słyszę w głowie „Ja jestem macho niech kobiety mi wybaczą ). Po chwili ją puszcza.
A: Nadal uważasz, że udaję macho? – reakcja Oyku na pocałunek Ayaza jest taka https://www.youtube.com/watch?v=AeC7HU3QIFA od 50.57 do 51.42.
Oyku dochodzi do siebie dopiero po chwili. W tym czasie Ayaz zapina jej pas i rusza.

Sinan zaprosiła Emre na swój koncert i zaproponował mu, aby zaśpiewał swoją piosenkę. Emre nie był pewny czy powinien, ale wszyscy przekonywali go, aby się zgodził. Po wielu namowach Emre przystał na propozycję Sinana. Koncert bedzie nagrywany i transmitowany na żywo przez stację Fox (nawet nie wiecie jaką miałam ochotę na odsprzedanie tej transmisji stacjom konkurującym z Foxem). Na koncert poszli oczywiście wszyscy czyli: Oyku, Ayaz, Sibel, Ilker, Mete, Seyma, Cem, Meral, Biulent, Yasemi, Hasan, nawet Deniz się napatoczył no i oczywiście Burcu.
Ayaz oczywiście nie chciał iść na koncert potencjalnego rywala, ale przecież nie mógł pozwolić iść Oyku samej, a nie mógł jej zabronić pójścia na niego. Wszyscy mieli miejsca w pierwszym rzędzie. Przez cały koncert Sinan co chwilę spoglądał na Oyku, ale to jeszcze Ayaz wytrzymywał. Problemy się zaczęły, kiedy Sinan zaczął śpiewać piosenkę napisaną specjalnie dla Oyku o jej oczach. W celu zapobiegnięcia zabójstwa w efekcie koło Ayaz stanął Emre, za nim Mete i Ilker a obok Oyku Biulent, Hasan też jest w pogotowiu. Deniz przygląda się wszystkim roszadom i nie wie za bardzo co się dzieje. Ayaz miał wspaniałą obstawę, co prawda ona chroniła Sinana przed Ayazem, ale nie czepiajmy się szczegółów. Choć najlepszym body gardem okazała się Oyku, która po prostu przytuliła się do Ayaza, a ten od razu spokorniał niczym baranek. Po skończeniu swojej piosenki Sinan zapowiedział występ Emre i przedstawił go jako wschodzącą gwiazdę muzyki tureckiej. Takie pochwały trochę zmieszały Emre, ale stanął na wysokości zadania i nie potknął się wchodząc na scenę, ani też nie jąkała się podczas swojej wypowiedzi.
E: Chciałbym tu zaprosić do siebie osobę, dla której napisałem tę piosenkę. Burcu –wyciąga rękę w jej stronę.
Dziewczyny wypychają Burcu do przodu, a Emre pomaga jej wejść na scenę. Burcu jest zarazem szczęśliwa i trochę zawstydzona sytuacją. Emre podchodzi do mikrofonu. Sadza Burcu na jednym krześle, sam siad obok niej, bierze gitarę i zaczyna grać cały czas patrząc na Burcu. [link widoczny dla zalogowanych] od 88.13 do 91.41.(wysłuchanie piosenki wprowadzi w odpowiedni nastrój do kolejnej sceny). Po skończeniu piosenki Emre odkłada gitarę. Wstaję wyciąga aksamitne pudełeczko z wewnętrznej kiszeni skurzanej kurtki, klęka na jedno kolano przed Burcu, otwiera pudełeczko i patrząc jej prosto w oczy mówi.
E: Burcu, czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?
Burcu ze łzami w oczach składa dłonie przy ustach. Kiwa głową.
B: Tak! Zostanę twoją żoną.
Emre zakłada jej pierścionek na serdeczny palec. (taki jak poniżej)

Wstaje, a Burcu obejmuje go za szyję.
B: Kocham cię.
E: Kocham cię.
Całują się w usta. Dziewczyny ocierają łzy wzruszenia, nawet Ilker się wzruszył, ale co się dziwić skoro tak się wciągnął w oglądany przez dziewczyny serial w 17 odcinku. Bilulent też ma łzy w oczach, ale co mu się dziwić skoro jego ukochana córeczka właśnie przyjęła oświadczyny porządnego chłopaka. Oczywiście wszyscy obecni na koncercie sprawili świeżo upieczonym narzeczonym gromkie brawa i zaśpiewali sto lat (coś podejrzewam, że w Turcji się tego nie śpiewa, ale to będzie taki polski akcent od scenarzystki).
Ayaz wpatruje się w Oyku. Obejmuje ją.
A z lekko ściśniętym gardłem: Oyku…
Przerywa im Burcu, która rzuca się w ramiona Oyku.
B: To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. – Oyku ją mocno ściska, a później Emre.
Wszyscy gratulują i ściskają Burscu i Emre. W tym czasie Oyku odwraca się do Ayza spogląda mu w oczy.
O: Co chciałeś mi powiedzieć.
A: Coś co musi zaczekać na odpowiedniejszą chwilę. – Oyku uśmiecha się tak pięknie do niego, że przez chwilę dla Ayaza czas staje w miejscu i znika wszystko wokół oprócz Oyku.
Tę magiczną chwilę przerywa oczywiście Deniz.
D: Dziewczyna chyba nigdy nie zapomni tych oświadczyn, zwłaszcza że widziała je chyba cała Turcja.
O też niezbyt zadowolona, że Deniz im przerwał: Na pewno.
Do Burcu i Emre podchodzi Sinan i gratuluje im. Później wszyscy jada do domu Uyarów, aby wypić szampana za pomyślność młodej pary. Biulent na chwilę odciąga Emre na bok.
B: Bardzo kochasz Burcu?
E: Nigdy nikogo nie kochałam tak bardzo jak jej.
B: Proszę cię tylko o jedno. Nigdy nie przestań jej tak kochać. Jeśli kogoś naprawdę kochamy, to nigdy go nie skrzywdzimy.
E: Nigdy jej nie przestanę kochać, Burcu potrzebna jest mi do życia tak samo jak powietrze, woda i jedzenie.
B: To właśnie pragnąłem usłyszeć. Spełniło się właśnie jedno z marzeń matki Burcu, aby spotkała odpowiedniego mężczyznę, który ją będzie kochał i o nią dbał.
E: Zawsze to będę robił. – po tych słowach ściskają się oboje.
Pozostali przyglądali się tej scenie.
M: No to będę miał kolejnego brata, biedak nie wie w co się pakuje.
Za te słowa dostaje kuksańca od Seymy i Burcu.
M: A od ciebie kochanie to za co? Miałem na myśli, że Burcu da mu popalić.
Se: W takim razie przepraszam. – pociąga go za krawat do siebie i daje mu całusa.
Emre i Biulent wracają do reszty gości i świętują dalej.
Następnego dnia Burcu chodzi cała w skowronkach. Co wywołuje uśmiech u wszystkich domowników. Kiedy jest na mieście pokazuje każdemu kto się napatoczy pierścionek i opowiada, że Emre ją kocha. Zupełnie jak Oyku w 45 odcinku, kiedy Ayaz przyznał się jej w końcu do szantażu Mete.

Po południu do Ayaza przyszedł Hasan rozmawiają w jego siłowni podczas ćwiczeń Ayaza. Rozmowa częściowo dotyczy wczorajszych oświadczyn Emre.
H: Muszę przyznać, że pomysł to miał chłopak rewelacyjny.
A: To prawda. Wykorzystał szansę jaka mu się nadarzyła.
H: Ja bym nie wpadł na taki pomysł.
A: Ja na jego miejscu zrobiłbym to samo.
H: No tak z ciebie zawsze był romantyk.
A: Nie wiem czy romantyk, ale lubiłem uszczęśliwiać kobiety.
H: Słyszałem, że nawet za bardzo.
A: Te czasy dawno minęły i już nie wrócą.
H: Zauważyłem, że wczoraj po oświadczynach Emre, coś się wydarzyło miedzy tobą a Oyku.
A: Miało się wydarzyć, ale przeznaczenie zadecydowało inaczej.
H: Teraz to mnie zaciekawiłeś. Co takiego miało się stać.
A: Nie wiele zabrakło, abym wyznał Oyku, że ją kocham.
H: Robisz duży krok na przód.
A: Chyba najwyższy czas.
Dalszą rozmowę przerywa dzwonek telefonu Hasana. Rozmawia on chwilę przez telefon.
H: Niestety musze już iść. Dokończymy naszą rozmowę kiedy indziej.
A: Nie ma sprawy. Odprowadzić cię czy sam wyjdziesz?
H: Nie kłopocz się, znam drogę. Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia.
Kiedy Hasan otwiera drzwi wyjściowe, widzi przed sobą mężczyznę, który wydaje mu się znajomy.
M: Zastałem Ayaza?
H: Tak. A z kim rozmawiam?
M: Mehmet Karayli.
H: Teściu Ayaza?
M: Tak.
H: Proszę wejść. Ayaz jest w swojej siłowni. Trafi pan?
M: Oczywiście. Dobrze znam ten dom.
H: Do widzenia.
M: do widzenia.
Hasan wychodzi, a Mehmet wchodzi do domu i kieruje się do siłowni.
M wchodząc do siłowni: Witaj Ayaz.
A: Mehmet? Co ty tutaj robisz?
Witają się przez podanie ręki, darując sobie wylewniejsze przywitanie z powodu spoconego Ayaza (my nie miałybyśmy nic przeciwko przywitaniu się nawet ze spoconym Serkanem).
M: Przyjechaliśmy odwiedzić Yasemin, sprawdzić jak jej idzie w pracy i przy okazji pozałatwiać różne biznesowe sprawy. A co tam słychać u ciebie? Słyszałem, że zacząłeś się z kimś wyjątkowym spotykać.
A: Widzę, że wieści szybko się rozchodzą.
M: A to nie wiesz, że plotki rozchodzą się z prędkością światła?
Oboje się uśmiechają.
A: To ja wezmę szybki prysznic, a ty się rozgość.
Ayaz idzie do łazienki, a Mehmet rozgląda się po siłowni. Podchodzi do worka treningowego, ściąga kurtkę i kilkanaście razy uderza w worek. Następnie przechodzi do sali z kinem domowym. Zaświeca światło i się rozgląda, aż zauważa małą kotarę na ścianie. Uśmiecha się na jej widok i podchodzi do niej. Rozsuwa ją i przygląda się plakatowi reklamującemu jego bieliznę. Tak go zastaje Ayaz, kiedy go zauważa Mehmet.
M: Nadal go masz?
A z uśmiechem: Tak. Przecież to prawdziwe arcydzieło.
M: O tak w świecie fotografii zajmuje miejsce w czołowej dziesiątce.- obaj się uśmiechają.
A: Nigdy cię nie zapytałem jak znalazłeś tę modelkę i kim ona jest.
M: Przyjechałem w odwiedziny do Ady i poprosić ją, aby zrobiła zdjęcia promocyjne do nowej kolekcji bielizny. Pewnego razu poszedłem na basen popływać. Zobaczyłem ją jak pływa tam i z powrotem. Robiła to z taka lekkością, jakby pływanie nie kosztowało jej żadnego wysiłku. Stałem tak nad brzegiem basenu i obserwowałem ją z rosnącym zainteresowaniem, a kiedy z taką gracją wyszła z basenu, już wiedziałem, że nikt lepiej od niej nie będzie się nadawał do nowej kampanii promocyjnej. Koniec końców nie popływałem tego dnia, bo szybko wróciłem do szatni i przebrałem się. Następnie czekałem na nią w holu. Jak tylko weszła od razu się przywitałem i przedstawiłem jej propozycję. Ku mojemu zaskoczeniu kategorycznie mi odmówiła. Ale prosiłem ją, aby się nad tym jeszcze zastanowiła i dałem jej moja wizytówkę, którą wyrzuciła do pierwszego napotkanego kosza na śmieci.
A: Żartujesz?
M: Nie. Tyle dziewczyn gotowych jest na wszystko, aby tylko zostać modelkami w naszej firmie, a ona nawet nie spojrzała na wizytówkę. Przychodziłem jeszcze na ten basen przez kolejne trzy dni o tej samej porze i czekałem na nią w holu i namawiałem. Osiągnąłem jedynie to, że trzeciego dnia już nie wyrzuciła wizytówki. Po trzech dniach zadzwoniła do mnie, czy możemy się spotkać. Poleciałem na to spotkanie jak na skrzydłach. Zapytała się czy propozycja jest nadal aktualna. Oczywiście zapewniłem ją, że tak. Powiedział, że zgodzi się na sesję pod trzema warunkami.
A: Jakimi?
M: Pierwszy, że zapłacimy jej 70 000 lirów – tu Ayaz gwizdnął – a drugi, że nie będzie można poznać jej twarzy i trzeci, że sesja odbędzie się w ciągu najbliższych trzech dni i od razu wypłacimy jej gażę.
Po tych słowach Ayaz spojrzał najpierw na Mehmeta, a później zaczął się przyglądać plakatowi.
M: Oczywiście zgodziłem się, choć honorarium było dość horrendalne, zwarzywszy, że nikt jej nie znał. Poznałem ją z Adą i przekazałam córce, życzenie modelki. Ada przez cały dzień zastanawiała się nad tym jak ma wyglądać ta sesja, aż wymyśliła motyw koronkowej maski na twarzy. Kiedy zobaczyłem zdjęcia, byłem urzeczony. Wiedziałem, że to były chyba najlepiej wydane pieniądze w moim życiu. Ta maska lepiej zadziała, niż gdyby jej nie miała, bo w ten sposób tą kobietą w masce mogła być każda. W ciągu pierwszego tygodnia sprzedaży zwróciły się wszystkie koszty kampanii reklamowej. To zdjęcie przejdzie do historii fotografii reklamowej, dzięki Oyku.
A z niedowierzaniem: Komu?
M: Oyku tak ma na imię ta modelka, niestety nazwiska ci nie mogę zdradzić, bo zastrzegła to sobie w kontrakcie.
Ayaz patrzy z niedowierzaniem na plakat: Nie możliwe.
M: Ayaz może umówilibyśmy się dzisiaj na kolację. – cisza – Ayaz? – klepie go po ramieniu.
A lekko zdezorientowany: Co mówiłeś?
M: Może umówilibyśmy się dzisiaj na kolację?
A: Dzisiaj nie mogę. Jestem już umówiony.
M: To może jutro?
A: Oczywiście – myślami jest już gdzie indziej.
Mehmet zauważa rozkojarzenie Ayaza: Do zobaczenia jutro.
A: Tak do jutra.
Ayaz odprowadza Mehmet do wyjścia, po czym wraca do sali kinowej i jeszcze raz przygląda się plakatowi. Następnie wyjmuje telefon i dzwoni.
A: Oyku? Możemy się spotkać dziś wieczorem?....... Za pół godziny u ciebie?....... Pa.
Ayaz zasłania plakat kotarą i wychodzi z sali.

Ayaz przyjeżdża po Oyku. Na powitanie nawet nie próbował jej pocałować, ale to może ze względu na obecnych w holu. Mimo to Oyku zauważa, że musiało się coś stać, bo przez całą drogę Ayaz jest bardzo milczący. Po pewnym czasie Oyku orientuje się, że jadą do jego domu. W końcu Oyku nie wytrzymuje napięcia jakie powstało w samochodzie.
O: Ayaz stało się coś?
A nie patrząc na Oyku: W pewnym sensie tak.
O: Co takiego?
A: Dowiedziałem się, że przez cały czas jestem oszukiwany.
O: Przez kogo?
A: Wszystkiego dowiesz się na miejscu.
Zapada krępująca cisza. Oyku się zastanawia, co takiego się stało i kto go oszukiwał i cały czas bawi się swoją torebką? Niestety nic jej nie przychodzi do głowy. Po dojechaniu do domu Ayaz od razu zabiera Oyku do sali kinowej.
O: Dlaczego idziemy do sali kinowej.
A: Zaraz się wszystkiego dowiesz.
Zaprowadza Oyku przed kotarę.
O: Ostatnio się zastanawiałam, co jest za tą kotarą.
A: Wiec teraz się dowiesz. – odsuwa kotarę – Poznajesz?
O zszokowana na widok plakatu : Skąd masz ten plakat? – po chwili dociera do niej dlaczego Ada wydawała się jej taka znajoma. Kręcąc głową – To nie możliwe.
A: Ja też nie mogłem w to uwierzyć. Nasza nieśmiała i niewinna Oyku przeobraziła się w wampa. Jak rozumiem nikt ze znajomych ani rodziny nie wie o drugiej twarzy Oyku. – Oyku blednie na te słowa. – Tak podejrzewałem, bo na pewno chłopaki by się tak nie ślinili na widok tego plakatu jakby wiedzieli, że to ty na nim jesteś. Co powiedziałby twoja matka, gdyby poznała prawdę?
O lekko przestraszona: Nie zrobisz tego? Nie powiesz im?
A: To zależy tylko od ciebie?
O: To znaczy?
A: Nic nie powiem pod jednym warunkiem.
O: Jakim?
A: Pójdziemy teraz na górę. Ty założysz na sobie taki sam czarny komplet, jaki masz na tym plakacie. – Oyku otwiera zszokowana oczy i buzię, a Ayaz wskazującym palcem prawej dłoni obrysowuje kontury jej twarzy cały czas mówiąc – Położysz się na moim łóżku i ….. pozwolisz mi go zdjąć z siebie. W ciszy panującej w sali policzek jaki wymierzyła Oyku Ayazowi zabrzmiał niczym wystrzał lub trzaśniecie z bicza.
Sonu 62 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:21:35 22-03-16    Temat postu:

Z uwagi na zbliżające się święta, a tym samym ograniczonym czasie, odcinek 63 zostanie opublikowany dopiero 2 kwietnia. Pierwszy zwiastun powinnam wrzucić w ten czwartek, następny powinien pojawić się poniedziałek/wtorek a trzeci w następny czwartek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:30:44 24-03-16    Temat postu:

Zwiastun 62 odcinka

Sala z kinem domowy w domu Ayaza. Oyku i Ayaz stoję przed plakatem.
A: Ty się śmiesz porównywać z Adą? Ona nigdy nie ukrywała przede mną swojej przeszłości. Od jak dawna to planowałaś?
O: Co?
A: Zdobycie mnie. Doskonale znałaś moją żonę i co postanowiłaś się zabawić moim kosztem?
O: O czym ty mówisz? Nie miałam pojęcia, że ta kobiet która robiła mi sesje zdjęciową to twoja żona.
A: Sądzisz, że w to uwierzę?
Następna scena. Biuro Onem.
On: Mam nadzieję, że Ayaz nie będzie miał nic przeciwko twojemu wyjazdowi.
Oyku na całe szczęście miała spuszczoną głowę, wiec Onem nie dostrzegła grymasu bólu na jej twarzy.
O: Na pewno nie będzie miał nic przeciwko.
On: Nie byłabym tego taka pewna. Ada musiała twardo mu się postawić, aby mogła swobodnie pracować.
O: Ze mną tak nie będzie.
On: Mam taką nadzieję, bo to będzie dla ciebie życiowa szansa i grzechem byłoby jej nie wykorzystać.
O: Na pewno z niej skorzystam.
On: Bardzo się cieszę, że myślisz o swojej przyszłości jako projektantka.
O: Projektowanie zawsze było moim największym marzeniem.
On: Które zaczęłaś właśnie spełnić i nie powinnaś je przerywać z powodu mężczyzny.
Następna scena. Studio Koraya. Siada on na dwuosobowej kanapie, a obok niego Burcu. Niby to przypadkiem przysuwa się jak najbliżej Burcu.
K: To są modelki, które będą pasowały do waszych ubrań. Mam tu kilka propozycji. Wybierzemy jeszcze dwie, które będą razem z tobą prezentować wasze modele.
Podczas pokazywania niby to przypadkiem ciągle dotyka Burcu, co ją bardzo krępuje. W końcu nie wytrzymuje i wstaje z sofy.
B z oburzeniem: Co ty sobie wyobrażasz, jeśli myślisz, że możesz mnie obmacywać jak swoje modelki, to się grubo mylisz.
Koray lekko zszokowany, bo nikt do tej pory się tak do niego nie zwrócił: Ty chyba zapominasz kim ja jestem.
Kuchnia w domu Ayaza. Ayaz pije kawę i bierze do ręki gazetę. Przegląda ją i czyta interesujące go artykuły. Aż trafia na duże zdjęcie Oyku z Sinanem Akcilem. Siedzą na nim naprzeciw siebie przy stoliku w restauracji. Tytuł artykułu brzmi: „Słynny piosenkarz i jego tajemnicza muza”. Na widok zdjęcia i tytułu Ayaz się krztusi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 2 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin