|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:34:09 16-05-16 Temat postu: |
|
|
Zwiastun 70 odcinka
Na podłodze w kuchni leży Ayaz. Nie ma już na sobie podkoszulka, a jedynie nasiąknięty krwią opatrunek na lewej piersi. Obok niego klęczy sanitariusz, który robi mu masarz serca, a z drugiej strony klęczy drugi sanitariusz, który wykonuje sztuczne oddychanie. Po każdej serii sanitariusz sprawdza puls. Temu wszystkiemu przygląda się klęcząca obok umazana krwią Oyku. Po pewnym czasie sanitariusze spoglądają na siebie i kręcą głowami, następnie wstają.
O: Dlaczego przestaliście? Już jest wszystko dobrze?
S: Przykro mi, ale nie zdołaliśmy przywrócić pracy serca, ani oddechu. Nic już nie możemy zrobić.
O: Co to znaczy?
S: Przykro mi, ale pani przyjaciel nie żyje.
O spoglądając z przerażeniem na Ayaza: Nie to nie prawda. On nigdy by mnie nie zostawił. – zaczyna szarpać Ayaza za ramiona – Ayaz! Ayaz! Ayaz! Słyszysz mnie. Musisz żyć. Musisz. Obiecałeś mi, że nigdy mnie nie opuścisz.
Zaczyna go bić po piersi, a raczej po mostku, tak jakby chciała przywrócić pracę jego serca i zrozpaczona krzyczy: Ayaz! Nie możesz mnie zostawić. Ayaz! Nie zostawiaj mnie samej. Proszę Ayaz!
W końcu płacząc kładzie się przy Ayazie i przytula do jego piersi. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:53:12 18-05-16 Temat postu: |
|
|
2 zwiastun 70 odcinka
Oyku z białą różą idzie przez cmentarz, a łzy płyną jej po policzkach.
W kolejnej scenie pokazana jest kawiarnia Sibel i Ilkera. Na kanapach siedzą: Burcu, Seyma, Sibel, Yasemin, Mete, Ilker, Olcay i Emre.
B: Pół godziny temu skończyłam wypisywać ostatnie zaproszenia na ślub. Teraz musimy je tylko z Emre porozwozić.
Se: To co już zrobiliśmy?
B bierze notatnik i czyta: Zaproszenia wypisane, suknia uszyta, suknie dla druhen kupione, dodatki kupione, strój pana młodego kupiony, stroje dla drużbów kupione, fryzjer i kosmetyczka zamówieni, sala wynajęta, kwiaty zamówione, menu wybrane.
E: To co nam zostało do zrobienia?
B znowu patrzy na notatnik: Rozwieść zaproszenia, wybrać tort i ustalić rozmieszczenie gości.
Se: Szkoda, że Oyku aktywniej nie uczestniczyła w tych przygotowaniach.
Si: Uczestniczyła na tyle na ile mogła.
Y: Ale suknia zaprojektowana przez nią jest przepiękna.
Następnie pokazane jest jak Oyku śpi na swoim łóżku. Na szafce nocnej leży przewrócona pusta butelka po lekarstwie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:15:06 21-05-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 70
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8
Posterunek komendy. Oyku siedzi przed komendantem policji. Jej ubranie jest poplamione krwią.
K: Proszę mi opowiedzieć od początku jak to się zaczęło?
O: Ja powiedziałam do Ayaza – tu zaczynają się wspomnienia.
O: Napiłabym się czegoś. A ty?
A: Ja też. W lodówce jest jeszcze sok. Zaraz przyniosę.
Podnosi się i idzie w stronę kuchni, kiedy słychać niewyraźny dzwonek komórki.
O: To twoja, bo moja leży na stoliku.
A zatrzymując się: Zostawiłem ją w sypialni.
O: To idź odbierz telefon, a ja przyniosę dla nas sok.
A: Dobrze.
Ayaz idzie na górę do sypialni, a Oyku wstaje i idzie do kuchni. Otwiera lodówkę i ma już sięgnąć po sok, kiedy czyjaś ręka zasłania jej usta. Oyku szybko zostaje przyciśnięta do męskiego torsu, który należy do Umuta.
U szeptem do ucha Oyku: Chyba nie sądziłaś, że o tobie zapomniałem?
Oyku próbuje się wyrwać z jego objęć.
U: Bądź grzeczną dziewczynką, chyba nie chcesz, aby twojemu chłoptasiowi coś się stało?
Na te słowa Oyku sztywnieje.
U: Grzeczna dziewczynka. Teraz po cichu sobie wyjdziemy.
Umut ciągnie ją w stronę wyjścia. W pewnej chwili słychać jak Ayaz woła Oyku. Oyku z całej siły uderza pietą w stopę Umuta, a ten instynktownie zwalnia uścisk, co natychmiast wykorzystuje i uwalnia się z jego objęć i krzyczy.
O: Ayaz Umut tu jest.
Ayaz wbiega do kuchni w momencie, kiedy Umut uderza Oyku w twarz, Oyku potyka się na krześle, wywraca się, uderza głową o bok szafki i traci przytomność.
O: Nie wiem co się działo od momentu, kiedy uderzyłam głową o szafkę. Kiedy się ocknęłam zobaczyłam - tu zaczynają się wspomnienia.
Oyku odzyskuje przytomność. Przez chwilę jest zdezorientowana, ale dość szybko orientuje się w sytuacji. Zauważa Umuta siedzącego na Ayazie i trzymającego nóż, którego ostrze delikatnie wbija się w pierś Ayaza, a na podkoszulku wokół noża widnieje czerwona plama krwi. Oyku szybko się podnosi i zauważa na szafce nie schowaną po kolacji patelnię. Bierze ją do ręki i uderza nią w bok głowy Umuta. Ten traci przytomność i przechyla się na bok. Ayaz szybko odpycha od siebie nóż i spych z siebie Umuta. Oyku szybko klęka przy Ayazie.
O dotykając jego piersi w miejscu zranienia: Ayaz jesteś ranny. Jest co raz więcej krwi. – rozrywa koszulkę Ayaza, aby sprawdzić jak poważna jest rana.
A z uśmiechem: Nawet nie wiesz jak wiele razy marzyłem o tym, abyś zerwała ze mnie ciuchy.
O spoglądając na Ayaza: To nie jest miejsce na żarty. O mało co cię nie zabił. - odrywając kawałek koszulki przykładają do rany: Przytrzymaj ją, a ja zadzwonię po karetkę i policję.
A: Uratowałaś mnie, nas oboje, a to ja miałem chronić ciebie.
O spoglądając na Ayaza: Ty też mnie uratowałeś. Przybiegłeś do kuchni i nie pozwoliłeś mu mnie zabrać. Uratowaliśmy się nawzajem. Czy nie na tym polega miłość?
A: Mimo wszystko powinienem lepiej zadbać o twoje bezpieczeństwo.
O: Nie obwiniaj się i trzymaj mocno tę imitację opatrunku.
Oyku biegnie do salonu po swoją komórkę i wzywa pogotowie, a następnie dzwoni na policję. Przez cały ten czas oboje obserwują Umuta. Po skończonej rozmowie z policją Oyku zbiera się na odwagę i podchodzi do Umuta i sprawdza mu puls na szyi.
O z ulgą: Żyje.
A: To dobrze, bo będę mógł osobiście go zabić.
Podnosi się, ale Oyku od razu przypiera go z powrotem do podłogi.
O: Leż i nie ruszaj się. Nie wiemy jak głęboka jest rana. Nikt nikogo nie będzie zabijał. Nie jesteś taki jak on, aby komukolwiek odbierać życie.
A: Po tym wszystkim jeszcze go bronisz?
O: Nie bronię jego, tylko nie chcę, abyś zniszczył życie nam obojgu przez tę kanalię.
A: Niby w jaki sposób, mógłbym zniszczyć nam życie.
O: Gdybyś go zabił, poszedłbyś do więzienie i rozdzielił nas na wiele lat. Poza tym nie mogłabym żyć ze świadomością, że przez mnie zabiłeś człowieka. Obiecaj mi, że go nie zabijesz i nie będziesz próbował to zrobić. – cisza – Ayaz obiecaj mi to.
A z niezadowoleniem: Obiecuję.
Słychać sygnały wozów policyjnych, które jako pierwsze przyjechały na miejsce.
O: Leż tu, a ja idę po nich.
Oyku pobiegła otworzyć drzwi wejściowe i wprowadziła policjantów do kuchni. Oni również sprawdzają puls Umuta. Następnie jeden zostaje przy nim a drugi zaczyna się rozglądać po domu.
P: Proszę mi powiedzieć jak to się zaczęło.
Kiedy Oyku już ma zacząć odpowiadać na pytanie słychać sygnał karetki. Oyku znowu biegnie do drzwi wejściowych. Razem z karetką przyjechał następny radiowóz. Oyku wprowadza sanitariuszy do kuchni. Po sprawdzeniu pulsu Umuta, zajmują się opatrzeniem rany od noża i tych po bójce z Umutem.
O: Czy to coś poważnego?
S: Na szczęście to tylko rana powierzchowna i nie są potrzebne nawet szwy, ani wizyta w szpitalu. Co do pozostałych ram to zwykłe stłuczenia i zranienia.
A: Całe szczęście.
Sanitariusze opatrują rany Ayaza. Oyku cały czas jest przy nim i trzyma go nawet za rękę, co trochę bawi Ayaza, ale sprawia mu też ogromną radość, że tak bardzo się o niego troszczy. Policjanci w tym czasie sprawdzają cały dom, a jeden zostaje w kuchni do obserwacji Umuta. Sanitariusze w końcu kończą opatrywanie ran Ayaza. Podnosi się on z podłogi razem z Oyku. Umut cały czas jest nieprzytomny.
S: A co z nim?
Policjant pochyla się nad Umutem, który nagle otwiera oczy, wyciąga broń z kabury policjanta i go od siebie odpycha. Celując w Oyku wstaje.
U: Sądziłaś, że już po wszystkim? O nie moja droga. – Ayaz zasłania Oyku własnym ciałem – Widzę, że zdążyłaś omotać następnego nieszczęśnika szkoda tylko, że przypłaci miłość do ciebie życiem.
Pada strzał. Umut robi zdziwioną minę i upada na podłogę. W drzwiach kuchni stoi policjant, który chowa broń do kabury.
O wystraszona: Czy on?
A zasłaniając sobą Oyku widok leżącego Umuta: Tak. Teraz to już naprawdę koniec.
Przytula do siebie Oyku.
P: Proszę przejść do salonu. My się wszystkim zajmiemy.
Koniec wspomnień.
O: Później kazano nam od razu jechać na komendę. Zabraliśmy tylko kilka swoich rzeczy.
Następnie pokazane jest jak Ayaz składa zeznania. Ma na sobie słynna bordową bluzę i poplamione krwią dresy.
P: Proszę mi opowiedzieć po kolei wszystkie wydarzenia od początku.
A: Oyku powiedziała - tu zaczynają się wspomnienia.
O: Napiłabym się czegoś. A ty?
A: Ja też. W lodówce jest jeszcze sok. Zaraz przyniosę.
Podnosi się i idzie w stronę kuchni, kiedy słychać niewyraźny dzwonek komórki.
O: To twoja, bo moja leży na stoliku.
A zatrzymując się: Zostawiłem ją w sypialni.
O: To idź odbierz telefon, a ja przyniosę dla nas sok.
A: Dobrze.
Ayaz idzie na górę do sypialni. Obiera telefon.
A: Tak słucham?
Słychać glos w słuchawce.
D: Witam panie Ates. Dzwonię, ponieważ wydarzyło się coś dziwnego.
A: Co takiego?
D: Od rana śledziłem Umuta. Wszystko szło bardzo dobrze. Po południu wybrał się do centrum handlowego, a później chodził po mieście. Kilka minut temu niby przypadkiem na niego wpadłem i okazało się, że to nie on.
A: Jak to nie on?
D: Musiał się zorientować, że go śledzę i w centrum handlowym w przebieralni musiał dać swoje ubrania komuś innemu. Miał na sobie kurtkę, czapkę bejsbolową i okulary, dlatego nie zauważyłem podmiany zwłaszcza, że ten drugi mężczyzna był bardzo do niego podobny.
A: Co to oznacza?
D: Najprawdopodobniej Umut teraz może być wszędzie, może być gdzieś w pobliżu pani Oyku.
A: Proszę spróbować jak najszybciej go zlokalizować.
D: Oczywiście. Zadzwonię jak tylko coś będę wiedzieć.
A: Dobrze.
Ayaz zbiega po schodach i wola Oyku. Po chwili słyszy jej krzyk.
O: Ayaz Umut tu jest.
Ayaz wbiega do kuchni w momencie, kiedy Umut uderza Oyku w twarz, Oyku potyka się na krześle, wywraca się, uderza głową o bok szafki i traci przytomność.
A podbiegając do nieprzytomnej Oyku: Oyku. – klepie ją po twarzy.
W tym czasie Umut zachodzi Ayaza od tyłu i chce go uderzyć, ale ten zauważa jego cień i w ostatniej chwili uchyla się przed jego ciosem. Szybko wstaje na nogi i zaczyna się bójka. Jak się okazuje Umut jest godnym rywalem Ayaza. Jeden nie szczędzi drugiemu razów. Nie zawsze udaje im się uniknąć lub sparować ciosy przeciwnika. Obaj już mają rozcięte wargi i łuki brwiowe, oraz podbite oczy. Z czasem jednak uwidacznia się przewaga Ayaza. Jeden z jego ciosów posyła Umuta na stół kuchenny, gdzie zwala na podłogę wszystkie noże ze stojaka. Umut dość szybko się podnosi i ponownie atakuje Ayaza. Ponieważ obaj są już zmęczeni walką, to wygląda ona bardziej jak zapasy niż walka bokserska. W pewnym momencie Umut potyka się o leżącą Oyku i pociąga za sobą Ayaza. Tym oto sposobem walka schodzi do parteru. Raz na górze jest Ayaz, a raz Umut (tylko mi tu proszę bez głupich skojarzeń). Kiedy Umut jest na górze zadaje Ayazowi dość mocny cios, który go trochę oszałamia. Ponadto Umut zauważa leżący kila centymetrów dalej nóż na podłodze. Sięga po niego ręką i zamierza go wbić prosto w serce Ayaza. Ten w ostatniej chwili łapie jego dłoń w nadgarstku. Zaczynają się siłować. Ayaz z całej siły odpycha jego ręce z nożem, a Umut z całej siły pcha je w dół. Ponieważ Umut ma przewagę w tym, iż siedzi na Ayazie, ostrze noża zbliża się co raz bardziej do lewej piersi Ayaza. Kamera pokazuje całą scenę z takiej perspektywy, iż pomiędzy Ayazem a Umutem widać w tle nieprzytomną Oyku. Po chwili widać tylko jak nóż dotyka podkoszulka Ayaza, następnie ostrze delikatnie się wbija się w pierś i na podkoszulku wokół noża pojawia się czerwona plama krwi. Kiedy Ayaz sądzi, że już nie uda mu się odepchnąć Umuta, nacisk noża słabnie i Umut przewraca się na bok. Nad sobą Ayaz widzi Oyku trzymającą w ręku patelnię. Ayaz szybko odpycha od siebie nóż i spych z siebie Umuta. Oyku szybko klęka przy Ayazie.
O dotykając jego piersi w miejscu zranienia: Ayaz jesteś ranny. Jest co raz więcej krwi. – rozrywa koszulkę Ayaza, aby sprawdzić jak poważna jest rana.
A z uśmiechem: Nawet nie wiesz jak wiele razy marzyłem o tym abyś zerwała ze mnie ciuchy.
O spoglądając na Ayaza: To nie jest miejsce na żarty. O mało co cię nie zabił. - odrywając kawałek koszulki przykłada ją do rany: Przytrzymaj ją, a ja zadzwonię po karetkę i policję.
A: Uratowałaś mnie, nas oboje, a to ja miałem chronić ciebie.
O spoglądając na Ayaza: Ty też mnie uratowałeś. Przybiegłeś do kuchni i nie pozwoliłeś mu mnie zabrać. Uratowaliśmy się nawzajem. Czy nie na tym polega miłość?
A: Mimo wszystko powinienem lepiej zadbać o twoje bezpieczeństwo.
O: Nie obwiniaj się i trzymaj mocno tę imitację opatrunku.
Oyku biegnie do salonu po swoją komórkę, aby wezwać pogotowie i policję. Przez cały ten czas oboje obserwują Umuta. Po skończonej rozmowie z policją Oyku zbiera się na odwagę i podchodzi do Umuta i sprawdza mu puls na szyi.
O z ulgą: Żyje.
A: To dobrze, bo będę mógł osobiście go zabić.
Podnosi się, ale Oyku od razu przypiera go z powrotem do podłogi.
O: Leż i nie ruszaj się. Nie wiemy jak głęboka jest rana. Nikt nikogo nie będzie zabijał. Nie jesteś taki jak on, aby komukolwiek odbierać życie.
A: Po tym wszystkim jeszcze go bronisz?
O: Nie bronię jego, tylko nie chcę, abyś zniszczył życie nam obojgu przez tę kanalię.
A: Niby w jaki sposób, mógłbym zniszczyć nam życie.
O: Gdybyś go zabił, poszedłbyś do więzienie i rozdzielił nas na wiele lat. Poza tym nie mogłabym żyć ze świadomością, że przez mnie zabiłeś człowieka. Obiecaj mi, że go nie zabijesz i nie będziesz próbował to zrobić. – cisza – Ayaz obiecaj mi to.
A z niezadowoleniem: Obiecuję.
Słychać sygnały wozów policyjnych, które jako pierwsze przyjechały na miejsce.
O: Leż tu, a ja idę po nich.
Oyku pobiegła otworzyć drzwi wejściowe i po chwili wprowadziła policjantów do kuchni. Oni również sprawdzają puls Umuta. Następnie jeden zostaje przy nim a drugi zaczyna się rozglądać po domu.
P: Proszę mi powiedzieć jak to się zaczęło.
Kiedy Oyku już ma zacząć odpowiadać na pytanie słychać sygnał karetki. Oyku znowu biegnie do drzwi wejściowych. Oyku wprowadza sanitariuszy do kuchni. Po sprawdzeniu pulsu Umuta, zajmują się opatrzeniem ran Ayaza.
O: Czy to coś poważnego?
S: Na szczęście to tylko rana powierzchowna i nie są potrzebne nawet szwy, ani wizyta w szpitalu. Co do pozostałych ram to zwykłe stłuczenia i zranienia.
A: Całe szczęście.
Sanitariusze opatrują rany Ayaza. Oyku cały czas jest przy nim i trzyma go nawet za rękę, co trochę bawi Ayaza, ale sprawia mu też ogromną radość, ze tak bardzo się o niego troszczy. Policjanci w tym czasie sprawdzają cały dom, a jeden zostaje w kuchni do obserwacji Umuta. Sanitariusze w końcu kończą opatrywanie rany na piersi Ayaza i jego twarzy. Podnosi się on z podłogi razem z Oyku, która ma jedynie guza na głowie i zaczerwieniony policzek. Umut, który ma twarz w dużo gorszym stanie niż Ayaz, cały czas jest nieprzytomny.
S: A co z nim?
Policjant pochyla się nad Umutem, który nagle otwiera oczy, wyciąga broń z kabury policjanta i go od siebie odpycha. Celując w Oyku wstaje.
U: Sądziłaś, że już po wszystkim? O nie moja droga. – Ayaz zasłania Oyku własnym ciałem – Widzę, że zdążyłaś omotać następnego nieszczęśnika szkoda tylko, że przypłaci miłość do ciebie życiem.
Pada strzał. Umut robi zdziwioną minę i upada na podłogę. W drzwiach kuchni stoi policjant, który chowa broń do kabury.
O wystraszona: Czy on?
A zasłaniając sobą Oyku widok leżącego Umuta: Tak. Teraz to już naprawdę koniec.
Przytula do siebie Oyku.
P: Proszę przejść do salonu. My się wszystkim zajmiemy.
Koniec wspomnień.
A: To mniej więcej tak wyglądało. Czy teraz już mogę zobaczyć się z narzeczoną? Na pewno jest bardzo zdenerwowana i wystraszona całą ta sytuacją.
P: Proszę chwilę poczekać. – bierze telefon i dzwoni – Panie komendancie skoczyliśmy już. Świadek chce się zobaczyć ze swoją narzeczoną….. Dobrze. – odkłada telefon i wstaje zza biurka. – Proszę za mną.
Policjant prowadzi Ayaza do gabinetu komendanta. Puka i otwiera drzwi.
P przepuszczając Ayaza: Proszę do środka.
Oyku odwraca się na fotelu i na widok Ayaz szybko się z niego zrywa i podbiega do niego.
O przytulając się do Ayaza: Ayaz.
A obejmując Oyku: Już po wszystkim kochanie.
Policjant przekazuje dokumenty z przesłuchania Ayaza komendantowi, który się z nimi zapoznaje.
K: Proszę usiąść. – czeka aż usiądą – Wasze zeznania się pokrywają i są zgodne z zeznaniami sanitariuszy i policjanta.
A: Czy wiadomo jak się dostał do domu? Sprawdziłem wcześniej dwa razy wszystkie drzwi wejściowe i okna i wszystkie były dobrze pozamykane.
K: Moi podwładni znaleźli wyciętą dziurę w oknie kuchennym tym sposobem się dostał do środka.
A: Jak to wyciął dziurę jakim sposobem?
K: Potrzebował do tego specjalistycznego sprzętu.
A: Znaleźliście go?
K: Nie. Co oznacza, że ktoś mu musiał pomóc.
A: Chyba wiem kto, a raczej wiem, kto będzie to wiedział.
K: Jakim sposobem?
A: Wynająłem prywatnego detektywa, który miał śledzić Umuta. Wczoraj mieliśmy kolację zaręczynową w domu Oyku. Ktoś w czasie jej trwania wszedł do jej pokoju i zostawił orchideę z bilecikiem „Nie zapomniałem o tobie”. Detektyw poinformował mnie, że to nie mógł być on, bo cały czas go obserwował, ale wcześniej Umut spotkał się z kimś kto zajmuje się włamaniami.
K: Może mi pan podać nazwisko detektywa i jego numer telefonu?
A: Oczywiście już podaje. – podaje komendantowi wszystkie dane.
K: Wygląda na to, że ktoś mu pomógł dostać się do środka. Sam nie byłby w stanie tego zrobić. Ma pan za dobre zabezpieczenia, ale funkcjonariusze zauważyli, że ktoś już wcześniej robił rekonesans.
A: W dniu, w którym Umut wyszedł z więzienia, ktoś był w moim ogrodzie. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć, czy mógł być to Umut.
K: Wszystko sprawdzimy. Wychodzi na to, że już od dłuższego czasu planował to. W więzieniu musiał nawiązać znajomości z osobami, które mu udzieliły informacji do kogo ma się zwrócić z konkretnym zadaniem do wykonania.
A: W więzieniu niczego strażnicy nie zauważyli?
K: Skoro wyszedł za dobre sprawowanie, to musiał być grzeczny i nie zwracać na siebie uwagi strażników. Sprawdziłem jego opinię z więzienia i z niej wynika, że był prawie wzorowym więźniem. Owszem miał jakieś wyskoki, ale to normalne.
A: Czyli nie ma możliwości dowiedzenia się od kiedy to planował?
K: Tego nie powiedziałem. Sprawdzi się z kim się ostatnio kontaktował. Sprawdzimy bilingi jego telefonu i jego rodziców, a na pewno matki bo bardzo często go odwiedzała, więc nie wykluczone, że to ona była łącznikiem.
O: Ona nadal uważa, że to wszystko moja wina?
K: Tak. Cały czas wierzy, że jej syn nie jest niczemu winien i nigdy nie powinien iść do więzienia.
O: Czy to już wszystko? Możemy iść do domu?
K: Na chwilę obecno to wszystko z mojej strony. Jeśli będziemy potrzebować jeszcze jakiś wyjaśnień z państwa strony, to się skontaktujemy.
Oyku i Ayaz wychodzą z gabinetu komendanta. Kiedy idą korytarzem spotykają starszą kobietę, która rzuca się na Oyku.
K: Zabiłaś mojego synka.
Ayaz zasłania sobą Oyku i odciąga kobietę od niej.
A przytrzymując kobietę: Proszę się natychmiast uspokoić. Oyku nikogo nie zabiła.
K: Może nie zrobiła tego własnymi rękami, ale to ona odpowiada za śmierć Umuta.
A patrząc prosto w twarz kobiety: Pański syn próbował mnie zabić i gdyby nie Oyku, toby mu się to udało.
K: A co mnie pan obchodzi. Przez nią zginął mój syn.
A: On zginął z własnej winy. Nikt mu nie kazał włamywać się do mojego domu.
K: To ona go omotała. Sama go zaprosiła do niego.
A: Nic podobnego. Gdyby go zaprosiła, toby się nie włamywał jak zwykły złodziej.
K próbując się wyrwać z rąk Ayaza: Puszczaj. Ciebie też omotała. Wkrótce będziesz żałował, że ją poznałeś, tak jak mój syn. To żaden anioł, a wcielony diabeł.
Na korytarzu pojawia się wreszcie policjant.
P: Co to za krzyki?
A: Ta pani się awanturuje.
P: Kiedy w końcu pani przestanie oskarżać wszystkich dookoła za zachowanie własnego syna?
K: To ona jest winna śmierci mojego syna. Zabiła mojego jedynego syna.
P: Proszę się uspokoić i wyjść.
K patrząc wprost na Oyku: Zapłacisz mi za śmierć mojego syna. Nigdy nie będziesz szczęśliwa. Już ja się o to postaram.
P wyprowadzając kobietę z komendy: Proszę się uspokoić.
K w dziwach: Oyku Acar przeklinam cię. Nigdy nie zaznasz szczęścia.
Policjant prawie że wypycha kobietę za drzwi. Przez cały ten czas Oyku stała jak sparaliżowana. Nie była w stanie się ani ruszyć ani nic powiedzieć. Ayaz podchodzi do niej i przytula ją.
O: Ona uważa, że to przeze mnie Umut nie żyje.
A: Oboje dobrze wiemy, że to nie prawda. Zginął na własne życzenie. Chciał zabić najpierw mnie, a później ciebie. Niczemu nie jesteś winna.
O: Ja go w cale nie zapraszałam do ciebie.
A: Przecież wiem. Ta kobieta jest chora. Wszędzie szuka usprawiedliwienia dla swojego syna.
O: Ayaz ona mnie przeklęła. Powiedziała, że zrobi wszystko, abym tylko nie była szczęśliwa.
A: Nic nie może ci zrobić. Jestem przy tobie.
Oyku wtula się jeszcze bardziej w Ayaza.
A głaszcząc Oyku po włosach: Nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić.
Oboje kierują się do wyjścia, kiedy na komendę wchodzą Meral, Biulent, Burcu i Hasan. Meral od razu podbiega do Oyku i przytula ją mocno do siebie.
M: Już po wszystkim kochanie. Teraz już jesteś bezpieczna. – Oyku zaczyna płakać.
Biulet i Burcu również przytulają Oyku. Hasan wita się z Ayazem.
H: Wszystko w porządku.
A: Teraz już tak.
H przyglądając się twarzy Serkana: Nieźle cię urządził.
A: Umiał się bić, ale on wygląda gorzej.
Bi: Czy mi się wydawało, czy ja na zewnątrz widziałem matkę Umuta?
A: Raczej nie. Była tu i rzuciła się na Oyku. Oskarżyła ją o to, że zabiła jej syna.
Bu: Ona już całkowicie zwariowałam.
O szlochając: Ona mnie przeklęła i powiedziała, że nigdy nie będę szczęśliwa.
M: Nie słuchaj jej. Ona nie ma racji. To nie twoja wina, on sam jest sobie winien i jego matka również, bo go popierała.
O: Mamo ona powiedziała, że zrobi wszystko, abym tylko nie była szczęśliwa.
Bi: Nic nie będzie mogła zrobić. Nie jesteś sama. Zresztą od razu pójdziemy do komendanta policji i powiemy mu o jej groźbach. Mam nadzieję, że komendant z nią poważnie porozmawia i wyperswaduje jej wszelkie pomysły zemsty na tobie.
O: A skąd wy się tu wzięliście?
H: Kiedy wróciłem z randki z Islik zauważyłem wóz policyjny przed bramą Ayaza. Udało mi się wypytać jednego z policjantów co się stało. Ponieważ nie miałem numeru telefonu do żadnego z was, a do ciebie Ayaz nie mogłem się dodzwonić, pojechałem do domu Oyku.
A przeszukując kieszenie spodni i bluzy: Gdzie koja komórka?
O: Może zostawiłeś w domu?
A: Miałem ją w ręku jak pobiegłem do ciebie. Musiałem ją gdzieś zostawić po drodze. Chodźmy do komendanta złożyć skargę na matkę Umuta.
Bu: Do ciebie Oyku też nie mogliśmy się dodzwonić.
O sprawdza komórkę: Nic dziwnego, bo bateria padła.
Wszyscy kierują się z powrotem do gabinetu komendanta. Pukają i po usłyszeniu słowa „proszę” wchodzą.
A: Możemy jeszcze zająć chwilkę czasu panie komendancie?
K: Proszę o co chodzi?
A: Kiedy wychodziliśmy z komisariatu, spotkaliśmy na korytarzu matkę Umuta. Zaatakowała Oyku i groziła jej. Powstrzymałem ją przed atakiem na Oyku, a później przyszedł jeden z funkcjonariuszy i wyprowadził ją. Przy nim również groziła Oyku.
K: Zaraz spiszę państwa zeznania, a później porozmawiam z funkcjonariuszem, który był świadkiem i podejmę dalsze kroki w tej sprawie.
Oyku i Ayaz opowiadają co robiła i mówiła matka Umuta. Komendant wszystko spisywał.
K: Jak widać nic się nie zmieniła. Nadal uważa, że wszyscy są winni tylko nie jej syn. Pani Oyku proszę na siebie uważać. Porozmawiam z nią, ale nie wiem czy to coś da. Gdyby zaczęła panią nachodzić, wydzwaniać, czy w jakikolwiek inny sposób się z panią kontaktować, zwłaszcza gdyby to miało charakter gróźb, proszę od razu mnie zawiadomić.
O: Dobrze panie komendancie.
M: Nie aresztujecie jej?
K: Możemy ją aresztować, ale w ciągu godziny adwokat ją wyciągnie z aresztu. Przedstawi ją jaką pogrążoną w bólu matkę po stracie syna, która bardzo przeżywaj jego śmierć i nie w pełni panuje nad swoimi emocjami.
Bi: Pan komendant ma rację. Poczekamy i zobaczymy, może jak ochłonie, to da spokój Oyku.
Bu do siebie: Wątpię.
A: Dziękujemy za wszystko panie komendancie.
Wychodzą wszyscy z gabinetu.
A odwraca się w drzwiach: Mam jeszcze pytanie. Czy policjanci nie znaleźli przypadkiem mojego telefonu, bo nie wiem co się z nim stało.
K: Proszę chwilę poczekać. Zaraz to sprawdzę.
Komendant podnosi słuchawkę i chwilę rozmawia.
K: Znaleźli jakiś telefon w kuchni. Proszę podejść do funkcjonariusza Murata.
A: Dziękuję panie komendancie.
Ayaz podchodzi do jednego z policjantów i pyta się o funkcjonariusza Murata, ten mu wskazuje odpowiedniego mężczyznę. Ayaz podchodzi do wskazanego policjanta i pyta się o znaleziony w jego kuchni telefon. Okazuje się nim być jego telefon. Ayaz podpisuje pokwitowanie odbioru telefonu i od razu go sprawdza. Faktycznie ma bardzo dużo nieodebranych połączeń od Hasana, Deniza, Yasemin, Seymy, Ilkera i Emre.
A: Czy pozostali już wiedza co się stało?
Bu: Tak zadzwoniłam do nich w drodze na posterunek. Mamy się spotkać u nas w domu. Nie mogłam się tylko dodzwonić do Fatiha.
O: Wyjechał do Włoch. Jego ojciec źle się poczuł i trafił do szpitala.
Bu: mam nadzieję, ze to nic poważnego.
O: Ja też.
A: W takim razie jedźmy i nie każmy na siebie długo im czekać. – zwraca się do Meral i Biulenta – Czy mogę przenocować u państwa, bo na razie policja prosiła, abym nie wracał do domu?
M: Ależ oczywiście.
H: Ayaz możesz zatrzymać się u mnie.
A: Wiem, ale wolę być blisko Oyku, tym bardziej po tych groźbach jakie składała matka Umuta.
H po cichu do Ayaza: Każdy pretekst jest dobry, aby być bliżej Oyku.
A również cicho: Teraz to ja nie ma głowy do takich spraw, po prostu chcę być blisko niej. O mało co a mógłbym ją stracić.
H: Z tego co słyszałem, to raczej niewiele brakowało, aby to ona straciła ciebie.
O: A co to za szeptanie?
A: Nic takiego. Hasan mnie wypytuje o szczegóły.
Bu: Poczekaj ze szczegółami, aż dojedziemy do domu. Na pewno już tam wszyscy są i nie będziecie musieli dwa razy opowiadać.
O: Ja w każdym razie nie mam ochoty na ciągłe powtarzanie i przeżywanie tego co się stało w domu Ayaza.
Wszyscy wychodzą z posterunku.
W następnej scenie pokazane jest jak wchodzą do domu. Na miejscu już wszyscy na nich czekają. Jak tylko wchodzą od razu zasypują ich gradem pytań, tak że ciężko zrozumieć kto co mówi.
Bi: Uspokójcie się. Tak się niczego nie dowiemy. Przejdziemy do salonu, usiądziemy i Ayaz z Oyku opowiedzą nam co się stało.
Wszyscy przechodzę do salonu i siadają. Ayaz z Oyku opowiadają co się wydarzyło. Nie słychać co mówią, a jedynie widać reakcje wszystkich obecnych na ich słowa.
I: Naprawdę już zaczął wbijać w ciebie nóż?
A: Tak. – rozsuwa bluzę i pokazuje opatrunek na piersi.
Panie też przyglądają się z zainteresowaniem (podejrzewam, że na opatrunek nawet nie zwróciły uwagi, a jak ostatnio wygląda Serkan bez koszuli miałyśmy okazję przekonać się w pierwszym odcinku HA). Trochę były zawiedzione, że jednak nie rozsunął jej do końca (nie miały jednak tak pięknych widoków jak my w niedzielę).
Si: Podziwiam cię Oyku, że nie straciłaś zimnej krwi, tylko użyłaś tej patelni.
O: Jeszcze nigdy nie cieszyłam się z tego, że nie odłożyłam jakieś rzeczy na swoje miejsce.
A: Na moje szczęście.
O: Na nasze szczęście.
Bi: Ale jak się dostał do domu, skoro mówiłeś, że masz takie dobre zabezpieczenia?
A: Umut na pewno miał wspólnika. Chyba jakiegoś włamywacza, który wyciął dziurę w szybie i otworzył okno.
E: To można coś takiego zrobić?
A: Owszem można. Teraz zamierzam założyć alarm w domu.
Si: Ilker my chyba też założymy.
M: Ja chyba też załażę w naszym domu.
Se: Założymy.
Meral: nie chcę was wyganiać, ale wydaje mi się, że Ayaza i Oyku powinni się położyć. Na pewno jesteś wyczerpani po tym wszystkim.
O: Masz rację. Do tej pory funkcjonowałam na adrenalinie, ale teraz już spada jej poziom i jestem co raz bardziej zmęczona.
A: U mnie podobnie.
D: W takim razie zostawiamy was. Wypocznijcie, jeśli dacie rady po tym wszystkim.
Wszyscy zaczynają się zbierać do wyjścia i żegnać. Po wyjściu wszystkich Meral zaprowadza Ayaza do jego pokoju.
M: Twój pokój jest obok pokoju Oyku.
A: Dziękuję.
M: Nie ma za co. To ja ci jeszcze nie podziękowałam za uratowanie życia Oyku.
A: To raczej ona mi uratowała.
M: Ty jej też nie pozwalając Umutowi jej zabrać.
A: Nie mógłbym na to pozwolić.
M: Ryzykowałeś dla niej życie, więc od tej pory jesteś moim synem.
Podchodzi do niego i całuje go w policzek. Co bardzo wzrusza Ayaza, który przytula się do niej. Świadkiem całej sceny jest Oyku, która patrzy na nich z uśmiechem.
O: Ledwie cię spuściłam z oczu, a ty mi już mamę podrywasz?
Oboje spoglądają z uśmiechem na Oyku.
A: Przyłapałaś mnie na gorącym uczynku.
Merla tylko kręci głową ze śmiechem, podchodzi do Oyku i całuje ją w czoło.
M: Dobrych snów Oyku.
O: Dobie też mamo.
Meral odchodzi, a Oyku i Ayaz przyglądają się sobie. Wreszcie Ayaz przyciąga ją do siebie i mocno przytula pomimo obolałego ciała.
A: Na reszcie jesteś już bezpieczna.
O: Ty też. – po chwili ciszy – Padam z nóg.
A: Ja też. To co idziemy spać?
O ziewając: Tak.
Ayaz całuje Oyku w usta, a później Oyku Ayaza, który lekko się krzywi.
O: Bardzo boli?
A: Nie kiedy całujesz.
Oyku uśmiecha się i delikatnie całuje zranione miejsca na twarzy Ayaza.
A: Twoje pocałunki działają lepiej niż te tabletki przeciwbólowe, które dostałem od sanitariuszy. A czy mogę liczyć na złagodzenie bólu w innych częściach mojego ciała?
O lekko się rumieniąc: Nie przeciągaj struny.
A z uśmiechem: Musiałem spróbować.
Oyku tylko kręci ze śmiechem głową.
A: Śnij o mnie.
O: Będę. A ty śnij o mnie.
A: Zawsze o tobie śnię.
Rozchodzą się do swoich pokoi.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Oyku podjeżdża taksówką pod dom Ayaza. Wysiada i idzie do drzwi, gdyż brama jest otwarta. Ubrana jest w biały podkoszulek i szare spodnie dresowe.
O sama do siebie z uśmiechem: Zrobię mu niespodziankę i pomogę posprzątać ten bajzel w kuchni.
Podchodzi do drzwi i ma już dzwonić, gdy zauważą, że drzwi są uchylone. Otwiera je i wchodzi do środka.
O: Ayaz! – cisza – Ayaz?
Oyku zaczyna się coraz bardziej denerwować: Ayaz? Ayaz gdzie jesteś?
Oyku przechodzi przez salon i idzie do kuchni. Wchodzi do niej i zauważa leżącego na podłodze Ayaza z dużą plamą krwi na białym podkoszulku na lewej piersi. Obok tworzy się mała kałuża krwi.
O z przerażeniem podbiegając do niego: Ayaz! Ayaz!
Klęka obok niego i sprawdza puls. Zaczyna w padać w panikę, kiedy nie może go wyczuć tak samo jak jego oddechu. Kałuża krwi robi się co raz większa. Oyku rozrywa jego podkoszulek. Wstaje i biegnie po ścierkę. Ściąga z Ayaza resztę podkoszulka, przykłada ścierkę do rany i przewiązuje ją rozdartym podkoszulkiem. Następnie roztrzęsionymi palcami wybiera numer pogotowania ratunkowego i wzywa karetkę. Następnie przystępuje do reanimacji. Robi masarz serca na przemian ze sztucznym oddychaniem. Oyku jest co raz bardziej zmęczona i ma co raz mniej sił. Wreszcie przyjeżdża pogotowie i sanitariusze podejmują akcję reanimacyjną. Po każdej serii sanitariusz sprawdza puls. (Prawdopodobnie sanitariusze zabraliby go do karetki i tam w drodze do szpitala kontynuowali by reanimację, ale niestety Oyku już by się nie zmieściła do karetki, więc pozostajemy w kuchni.) Temu wszystkiemu przygląda się klęcząca obok umazana krwią Oyku. Po pewnym czasie sanitariusze spoglądają na siebie i kręcą głowami, następnie wstają.
O: Dlaczego przestaliście? Już jest wszystko dobrze?
S: Przykro mi, ale nie zdołaliśmy przywrócić pracy serca, ani oddechu. Nic już nie możemy zrobić.
O: Co to znaczy?
S: Przykro mi, ale pani przyjaciel nie żyje.
O spoglądając z przerażeniem na Ayaza: Nie to nie prawda. On nigdy by mnie nie zostawił. – zaczyna szarpać Ayaza za ramiona – Ayaz! Ayaz! Ayaz! Słyszysz mnie. Musisz żyć. Musisz. Obiecałeś mi, że nigdy mnie nie opuścisz.
Zaczyna go bić po piersi, a raczej po mostku, tak jakby chciała przywrócić pracę jego serca i zrozpaczona krzyczy: Ayaz! Nie możesz mnie zostawić. Ayaz! Nie zostawiaj mnie samej. Proszę Ayaz!
W końcu płacząc kładzie się przy Ayazie i przytula do jego piersi. Sanitariusze przyglądają się ze smutkiem całej scenie i wychodzą (karetka nigdy nie zabiera zmarłego). Oyku nadal płacze przytulając się do ciała Ayaza, do momentu kiedy słyszy czyjś głos podnosi głowę i widzi stojącą w drzwiach matkę Umuta z nożem w ręce.
MU: Mówiłam ci, że mi zapłacisz za śmierć syna. Ty odebrałaś mi syna, a ja tobie twojego ukochanego.
O z przerażeniem: To ty?
MU z uśmiechem: Tak. To ja go zabiłam. Teraz wiesz co ja czułam, kiedy patrzyłam na ciało Umuta.
O: Ayaz nic ci nie zrobił.
MU: To nie ma znaczenia. Musiał umrzeć, bo ty go kochałaś. A trzeba było wyjść grzecznie z moim synem, to Ayaz nadal by żył.
O: Ty już całkowicie zwariowałaś.
MU: Nie jestem żadną wariatką. Za to ty zaraz będziesz martwa.
Idzie w kierunku Oyku z nożem w ręce. Oyku szybko się podnosi z podłogi i chce uciec, ale ślizga się na krwi Ayaza i upada. W tym czasie podchodzi do niej matka Umuta i zadaje cios.
O zasłaniając się ręką i zamykając oczy krzyczy: Nieeeeeeeee!
Oyku otwiera oczy, kiedy ktoś nią potrząsa.
A potrząsając nią: Oyku! Oyku obudź się! To tylko koszmar.
Ayaz ma na sobie podkoszulek i dół od piżamy.
O z przerażeniem w oczach: Ayaz? Ayaz! – przytula się mocno do niego – Ty żyjesz! Żyjesz!
Zaczyna płakać wtulając się w Ayaza.
A tuląc do siebie płaczącą Oyku pomimo bólu: Oczywiście, że żyję. – całuje ją w czubek głowy i kołysze jak dziecko - Już wszystko dobrze. Jesteś bezpieczna.
O szlochając: Śniło mi się, że chciałam ci zrobić niespodziankę i bez zapowiedzi pojechałam do ciebie. Na miejscu okazało się, że drzwi są uchylone. Weszłam do środka i cię wołałam, ale ty mi nie odpowiadałeś. Znalazłam cię w kuchni na podłodze w kałuży krwi. Reanimowałam cię, aż do przyjazdu karetki, a potem sanitariusze. W pewnym momencie zrezygnowali i powiedzieli mi, że już nie żyjesz. – jej szloch przerywa opowiadanie – Prosiłam cię, abyś mnie nie zostawiał, ale ty cały czas leżałeś nieruchomo. Przytuliłam się do ciebie i płakałam, kiedy usłyszałam kobiecy głos jak mówił, że twoja śmierć jest zapłatą za śmierć jej syna. Kiedy podniosłam głowę, to zboczyłam w drzwiach matkę Umuta z nożem w ręce. Powiedziała mi, że gdybym grzecznie poszła z Umutem, to nadal byś żył. A potem powiedziała, że ja też umrę i zaczęła iść w moim kierunku. Chciałam uciec, ale poślizgnęłam się na twojej krwi i wywróciłam się. A ona w tym czasie podeszła do mnie i zaatakowała mnie nożem. Zasłoniłam się ręka i zamknęłam oczy krzycząc. A kiedy otworzyłam je byłeś obok mnie.
A: Zawsze będę obok ciebie.
O: Jak tu się znalazłeś?
A: Nie wiem jak, ale usłyszałem twój płacz i przyszedłem.
O: Ayaz to było straszne. Leżałeś tam cały we krwi i nie ruszałeś się.
A: Już jest po wszystkim. To tylko zły sen.
Oyku patrzy na Ayaza, obrysowuje opuszkami palców kontury jego twarzy. Po czym całuje go delikatnie w usta. Ayaz oddaje jej pocałunek, a następnie scałowuje łzy z jej policzków.
O patrząc w oczy Ayaza: Zostaniesz ze mną na noc?
A: Oczywiście nie musisz nawet o to pytać.
Układają się do snu, przytulają się do siebie. Oyku pamiętając o ranie na piersi Ayaza tylko delikatnie się do niego przytula. Oboje zasypiają przytuleni do siebie.
Tak przytulonych do siebie zastaje Meral, kiedy z samego rana wchodzi do pokoju Oyku. Widząc ich tylko z uśmiechem kręci głową i po cichu wychodzi z ich pokoju. Na korytarzu spotyka Biulenta.
B: Śpi jeszcze?
M: Raczej śpią, bo jak widać Ayaz śpi razem z nią.
B: Jestem pewien, że nie masz się czym martwić.
M: Wiem. Podejrzewam, że Oyku miała kolejny koszmar, a Ayaz usłyszał ją i przyszedł do niej.
B: I już został. Walce mu się nie dziwię, po tym co wczoraj przeżyli.
M: Mam nadzieję, że już na dobre skończył się ten koszmar z Umutem. Martwi mnie jedynie jego matka.
B: Będziemy musieli na nią uważać. Zdesperowany człowiek jest gotowy na wszystko.
M: Tego właśnie się obawiam.
B całując Meral w czoło: Może najpierw zjedzmy śniadanie, a później będziemy się martwić.
M uśmiechając się do niego: Dobry pomysł kochanie.
Schodzą na dół.
W tym czasie pierwsza budzi się Oyku. Przygląda się twarzy Ayaza, a po chwili opuszkami palców obrysowuje kontury jego twarzy, oczu, nosa i ust oraz przeczesuje jego rozczochraną czuprynę (która chętna do zamienienia się miejscami z Oyku/Ozge?). Podciąga się na łokciu i delikatnie całuje wszystkie siniaki i otarcia na jego twarzy, a na końcu całuje go w usta. Ayaz się budzi i uśmiecha (tak pięknie, że puls podkuje co najmniej do 120).
A: Czy ja jestem w niebie?
O ze zdziwieniem: Nie, a dlaczego pytasz.
A: Bo anioł obudził mnie pocałunkiem.
Tym razem to Oyku uśmiecha się tak, że to Ayazowi rośnie ciśnienie (i zapewne nie tylko ciśnienie).
O: Dzień dobry kochanie.
A całując ją w usta: Dzień dobry mój kochany aniele.
O smutniejąc i patrząc mu prosto w oczy: Ayaz nie mogę cię stracić. Nie mogłabym żyć bez ciebie.
A: Nie będziesz musiała. Nigdy cię nie opuszczę.
O: Przyrzekasz?
A: Przyrzekam.
Swoje przyrzeczenie Ayaz pieczętuje pocałunkiem. Na ten moment do pokoju wpada Burcu, która staje w drzwiach i podpiera się rękami w pasie.
B: Proszę! Przyłapani na gorącym uczynku. Oyku nie spodziewałam się czegoś takiego po tobie. Taka zawsze cnotliwa, a tu sobie chłopaka sprowadza do łóżka. I pomyśleć, że niedaleko śpi twój młodszy brat. Jaki ty mu dajesz przykład?
Oyku bierze poduszkę i rzuca nią: Burcu! – ta się przed nią uchyla i śmieje.
B poważnieje: Miałaś kolejny koszmar?
O: Tak.
B: Ja też chciałabym mieć własnego bodygarda przed koszmarami.
O: A Emre to co?
B: Emre jest ode mnie oddalony o kilkanaście kilometrów, a niej jak Ayaz od ciebie kilka milimetrów.
Oyku delikatnie odsuwa się od Ayaza, co rozśmiesza Burcu i jego.
A: Burcu mogłabyś już iść, abyśmy mogli dokończyć co robiliśmy, zanim nam przerwałaś.
O zarumieniona: Ayaz!
B mrugając do niego okiem: Oczywiście. Ja nie jestem psem ogrodnika i pozwolę posilić się innym, choć sam nie mogę.
Wychodzi zamykając za sobą drzwi.
O: Ayaz! Co ona sobie teraz o nas pomyśli?
A: Że zamierzam cię pocałować. – co też czyni.
Oyku, aż tak bardzo się nie wzbrania przed tym pocałunkiem. Nagle drzwi się otwierają i wpada Cem.
C na widok całujących się Oyku i Ayaza zasłania oczy i krzyczy: Chyba oślepłem.
Ayaz wybucha śmiechem.
O zdenerwowana: Burcu! Ja cię uduszę! – zwracając się do Cema – A ty jak nie przestaniesz się wygłupiać, to możesz na prawdę oślepnąć, jak z tobą skończę.
Oyku zaczyna się podnosić z łóżka, więc Cem daje nogę z jej pokoju. Oyku chcąc wyjść z łóżka zaplątuje się w pościel i ląduje na Ayazie. Taką scenę zastaje Seyma.
S udając oburzenie: Moglibyście przynajmniej zamknąć drzwi.
Oyku kładzie się zrezygnowana na plecach: Nie wierzę. Normalnie nie wierzę.
Ayaz śmiejąc się: Muszę zapamiętać na przyszłość, że jak będę chciał cię uwieść, to z dala od twojej rodziny i sprawdzić najpierw czy wszystkie drzwi i okna są dobrze pozamykane.
Po tych słowach cała trójka się śmieje. Do pokoju wchodzi Mete.
M lekko zdziwiony: Ayaz co ty robisz w łóżku Oyku?
A: Leżę jak widać.
O zdenerwowana wstaje z łóżka. Tym razem już nie wylądowała na Ayazie, na co bardzo liczył. Wychodzi na korytarz.
O wołając: Mamo, Burcu, Cem i tato możecie przyjść do mojego pokoju?
Seyma, Mete i Ayaz spoglądają na siebie pytającym wzrokiem. Po chwili wszyscy już są w pokoju.
O biorąc się pod boki: Informuję wszystkich, iż Ayaz spał w moim pokoju, o co go nawet sama poprosiłam. Śniło mi się, że matka Umuta zadźgała Ayaza noże, a później chciała to samo zrobić ze mną. Czy teraz w końcu dacie nam święty spokój?
Wszyscy lekko zszokowani tym co usłyszeli o jej śnie, spoglądają to na nią to na Ayaza.
O wykorzystując fakt, że nikt nic nie mówi: Skoro już wiecie, to możecie nas zostawić samych. – wyprowadza wszystkich na korytarz, zamyka drzwi i opiera się o nie – Może będzie chociaż chwilę spokoju.
A z podziwem patrzy na Oyku: Masz ten sam dryg do wydawania poleceń co twoja matka, biedne nasze dzieci i ja przy okazji.
O wybucha śmiechem: Chyba ich zaskoczyłam swoim zachowaniem.
A: Raczej zobrazowaniem koszmaru. Zadźgała mnie nożem?
O: Brzmi bardziej koszmarnie niż zabiła.
A: Musiałaś zadbać o odpowiednią dramaturgię.
O: No właśnie.
A wstając z łóżka: Wiesz co mi się najbardziej spodobało w twojej wypowiedzi?
O: Co takiego?
A podchodząc do niej: To jak powiedziałaś, że sama mnie poprosiłaś, żebym został na noc.
O: Przecież powiedziałam prawdę.
A: Mam nadzieję, że częściej będziesz tak robić?
O: Ale ja zawsze mówię prawdę.
A stając bardzo blisko Oyku: Ale mi nie o prawdę chodzi?
O: To o co?
A pochylając się do jej ucha szepcze: Żebyś częściej prosiła, abym zostawał z tobą na noc.
O rumieni się: Ayaz!
A: Tak Oyku?
O: Proszę.
A: Co tylko zechcesz.
Słychać przez drzwi: Ciszej bo nie słyszę co mówią, a robi się ciekawie.
Oyku spogląda na Ayaza, a ten kiwa głową. Oboje po cichu odsuwają się od drzwi, które Ayaz nagle otwiera i do środka wpadają i wywracają się na podłogę wszyscy, czyli: Burcu, Seyma, Cem, Mete, Meral i Biulent. Oyku staje nad nimi z założonymi rękami i tupie prawą nogą.
O z surową miną: Mamo, tato po was to się nie spodziewałam czegoś takiego.
M za kłopotaniem: To nie tak jak myślisz. My tylko przechodziliśmy obok.
Oyku spogląda na nich z powątpiewaniem: Ja już nie mam 5 lat i nie wierzę w bajki.
Biulent wstając i pomagając żonie: Co za wstyd. W tym wieku tłumaczyć się przed dziećmi. – wychodzą.
O spogląda na pozostałą czwórkę: Wy też przechodziliście przypadkiem?
B: Nie. Tylko byliśmy ciekawi na co i jak szybko zdoła cię namówić Ayaz.
A: I jak wypadłem?
C: Wiem u kogo mam brać korepetycje.
M: A ja to co?
C: Przy Ayazie jesteś cienki Bolek.
M: Co????? Bracie ty nawet nie wiesz ile dziewczyn ja poderwałem.
B: Raczej pozwoliło ci się poderwać.
M: Co to ma znaczyć Burcu?
O wskazując drzwi: Kłócić to wy się możecie, ale za drzwiami. No już wychodzić.
Mete wychodząc nadal polemizuje z Cemem i Burcu na temat swoich zdolności podrywania dziewczyn.
O: Nie wierzę. Podsłuchiwali pod drzwiami. Nawet moja matka i ojczym.
A: Naprawdę potrafisz karcić, jeśli tylko wymaga tego sytuacja.
O: Dobra Ayaz idź już do swojego pokoju, bo jeszcze nie wiadomo co wymyślą, aby tylko wejść tu ponownie, a najwyższa pora rozpocząć nowy dzień.
A: Czy na rozpoczęcie nowego dnia mogę liczyć na całusa?
O: Dostałeś już nie jednego. Marsz do siebie.
A ze smutną miną: Tak mamo.
Oyku tylko kręci ze śmiechem głową, kiedy Ayaz wychodzi z miną chłopca wysłanego do kąta.
Następnie pokazane jest jak Oyku już ubrana w dżinsy i bluzkę zapinaną na guziki czesze włosy. Po chwili dostaje sms-a od Ayaza o następującej treści: „Potrzebuję twojej pomocy”. Oyku od razu szybko wstaje i biegnie do pokoju Ayaza. Wpada do jego pokoju bez płukania.
O: Co ci się stało?
Oyku dopiero teraz zauważa, że Ayaz ma na sobie tylko spodnie dresowe.
A: Nic mi się nie stało, tylko musze zmienić sobie opatrunek, bo ten zmoczyłem.
Oyku przygląda się jego całej klatce piersiowej, na której już zaczynają być widoczne skutki wczorajszej bójki z Umutem. (jak ktoś nie wie jak teraz wygląda Serkan bez podkoszulka to proszę o to link
[link widoczny dla zalogowanych] panią można sobie darować).
O: Za parę dni będziesz mieć na sobie wszystkie kolory tęczy.
A spoglądając na siebie: Na to wygląda. Pomożesz mi zmienić opatrunek?
O: Oczywiście. Siadaj na łóżku, a ja przyniosę wszystko co będzie nam potrzebne.
Ayaz siada na łóżku, a Oyku po chwili wraca ze środkiem odkażającym i odpowiednim plastrem opatrunkowym. Siada bardzo blisko Ayaza i zaczyna delikatnie odklejać plaster. Ayaz na początku trochę syczy, ale po chwili milknie. Oyku chcąc sprawdzić czy nie za bardzo go boli spogląda na jego twarz. Okazuje się, że Ayaz ma spuszczony wzrok i na coś intensywnie patrzy. Kiedy Oyku sprawdza na w co się tak wpatruje Ayaz, okazuje się, że ma bardzo piękny widok na jej dekolt i biust.
O: Ayaz! – szybko zapina jeszcze jeden guzik przy koszuli.
A z zasmuconą miną: Dlaczego zabrałaś mi mój środek przeciwbólowy?
O: Co ci zabrałam?
A: Środek przeciwbólowy. Jak patrzyłem to nawet bólu nie czułem.
Oyku kiwa z niedowierzaniem głową i zabiera się do dalszego ściągania plastra. Kiepsko jej to idzie, bo Ayaz ciągle syczy z bólu (jak nic udaje licząc na odzyskanie swojego środka przeciwbólowego).
O: Naprawdę to tak bardzo boli?
A ze zbolałą miną: Naprawdę. Zwłaszcza, że ja jestem cały obolały. Nie mógłbym jednak odzyskać swój środek przeciwbólowy? (a nie mówiłam, cwaniak jeden).
Oyku nic nie mówi tylko się lekko rumieni, Ayaz od razu to wykorzystuje i szybko odpina jeden guzik i przygotowuje sobie jak najlepszy widok na swój, a raczej swoje środki przeciwbólowe. Od tej chwili Ayaz mężnie znosi odklejanie plastra przez Oyku i odkażanie rany. Ayaz chyba miał już zamiar poprosić o jakiś silniejszy środek przeciwbólowy.
A: Oyku ten ból jest dużo silniejszy może mogłabyś…
O: Mowy nie ma. Nie przeciągaj struny.
A z oczami kota ze Shreka: Nawet jeden malutki całus? Proszę.
O z ociąganiem: No dobra, ale tylko jeden.
Oyku pochyla się i delikatnie całuje zranienie. Ayaz ma minę psotnego chłopca, któremu uszło na sucho jakieś przewinienie.
A: Wiesz kochanie siniaki też bardzo bolą.
O: Zaraz zaczną bardziej jak poprawię.
A: Musiałem spróbować.
Oyku w końcu zmieniała mu opatrunek. Po czym klepie go po największym sianku.
O z niewinną minką: Musiałam spróbować.
Ayaz ze zbolałą miną masuje obolałe miejsce. Oyku wstaje.
O: Ja idę to odnieść, a ty się ubierz i zejdziemy na śniadanie.
Oyku wychodzi, a Ayaz się ubiera i schodzą na śniadanie.
B widząc ich: Coś wam strasznie długo zeszło to zbieranie się na śniadanie.
O: Zmieniałam opatrunek Ayazowi.
S: Tak się to teraz nazywa.
O z oburzeniem: Seyma!
S: Co?
O: Przestań mówić głupoty.
B: Zobaczymy czy po ślubie też będziesz mówić, że to głupoty.
S: Jestem pewna, że Ayaz przekona ją, że to nie są żadne głupoty.
O: Seyma!
S: A co może nie mam racji Ayaz?
Ayaz ma już jej dać twierdzącą odpowiedź, ale widząc wzrok Oyku zamyka usta i nic nie mówi.
M: Jeszcze się nie ożenił, a już jest pod pantoflem.
S zwracając się do Mete: A ty kochanie co wolisz mój pantofel, czy może kanapę w gościnnym pokoju?
M: Twój pantofel kochanie.
Wszyscy się śmieją przy stole nawet Oyku. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:16:13 21-05-16 Temat postu: |
|
|
Ayaz zaraz po śniadaniu zadzwonił i zamówił wymianę okna w kuchni oraz umówił się na spotkanie z pracownikiem firmy zakładającej alarmy. Po południu Ayaz mógł wrócić do swojego domu i go posprzątać. Pomogła mu w tym Oyku, a później również Yasemin i Deniz. Przyjechała firma i wymieniła okno, a później specjalista od alarmów, aby sprawdzić układ pomieszczeń i zaprojektować cały system alarmowy. Wieczorem Ayaz wraca już do siebie, choć chętnie pomieszkałby jeszcze z Oyku.
Następnego dnia Oyku wraca do pracy. Do jej domu często wydzwania matka Umuta, aż w końcu Meral nie wytrzymuje i w ostrych słowach wypomina jej jaką była beznadziejną matką, skoro nie potrafiła wychować syna na porządnego człowieka tylko na kryminalistę. Po tej rozmowie więcej już nie zadzwoniła. Natomiast późnym popołudniem Oyku dostaje przesyłkę w postaci wieńca pogrzebowego z bilecikiem „Następny będzie dla ciebie”. Od razu zgłaszają to na policję, ale niestety nie udaje się policji udowodnić, że to matka Umuta go wysłała, gdyż kupującym był jakiś mężczyzna. Z tego wszystkiego Oyku dostaje bólu głowy i bierze od matki buteleczkę z tabletkami przeciwbólowymi. Bierze jedną i kładzie się do łózka. Następnie pokazane jest jak Oyku śpi na swoim łóżku. Na szafce nocnej leży przewrócona pusta butelka po lekarstwie. Do pokoju wchodzi Burcu. Jak tylko zauważa pusta butelkę od razu zaczyna potrząsać Oyku.
B lekko spanikowana: Oyku! Oyku! Obudź się!
O rozespana: Burcu czemu tak krzyczysz? Stało się coś?
B: Ile wzięłaś tych tabletek?
O: Jakich tabletek?
B pokazując jej butelkę: Tych.
O: Dwie.
B: jakie dwie, jak butelka jest pusta?
O: Bo tylko tyle w niej było.
B: Jesteś pewna?
O: Tak, ale o co chodzi?
B: Wystraszyłam się, że wzięłaś za dużo.
O z oburzoną miną: Burcu! Nie jestem małym dzieckiem. Doskonale wiem, ile mogę wziąć maksymalnie.
B: Przepraszam. Wystraszyłam się jak zobaczyłam tę pustą butelkę. Tyle ostatnio przeszłaś.
O: Chyba zapomniałaś, że ostatnio się zaręczyłam, więc chyba mam powód do życia, a nie do myśli samobójczych.
B: Bardzo przystojny powód.
O z uśmiechem: Tak bardzo przystojny i kochany.
B: Choć już kolacja jest gotowa i za chwilę chyba przyjedzie twój przystojny powód.
O szybko wstając z łózka: Jak wyglądam.
B śmiejąc się: A czy ty kiedykolwiek źle wyglądałaś… dla Ayaza.
Oyku uśmiecha się do Burcu i wychodzą z pokoju.
Następnego dnia w południe Ayaz umówił się na spotkanie z wszystkimi znajomymi, czyli: Ilkerem, Sibel, Burcu, Emre, Seymą, Mete, Denizem, Yasemin, Hasanem, Islik i Olcayem w kawiarni tych pierwszych. Oczywiście o tym spotykaniu nie ma pojęcia Oyku i ma się o nim nie dowiedzieć. Jako ostatni przyszedł Ayaz.
D: No wreszcie jesteś. Coś ty taki tajemniczy i dlaczego o niczym nie możemy powiedzieć Oyku.
A: Zaraz wszystko wam wyjaśnię.
Ayaz wyjaśnia im wszystko, ale nie słychać co mówi.
B: Ayaz czy ty sobie zdajesz sprawę, że zostało nam niecałe 10 dni na przygotowanie tego wszystkiego i to jeszcze w tajemnicy przed Oyku?
A: Dlatego poprosiłem was o pomoc, bo sam z wszystkim nie dam rady.
Se: Za to co planujesz, to Oyku albo cię wycałuje, albo dostaniesz taką burę, że przez miesiąc będziesz ją przepraszać.
Si: Ja stawiam na to pierwsze, jeśli wszystko odpowiednio przygotuje.
A: Zamierzam sprawić, aby to był najpiękniejszy dzień w jej życiu i nie zapomniała go do końca życia.
Y: Jeśli tak ma być, to musimy się ostro wziąć do pracy.
D: Każdy wie co ma robić prawda i za co jest odpowiedzialny?
Wszyscy po kolei potwierdzają, że wiedzą.
A: A właśnie Burcu co z suknią?
B: Tym się nie przejmuj. Oyku ją zaprojektowała już jakiś czas temu. Jest dokładnie taka o jakiej zawsze marzyła.
A: Olcay zajmiesz się tym? Rozmawiałem już na ten temat z Mehmetem.
O: Oczywiście. Tym się nie przejmuj. Ja wszystkiego dopilnuję.
I: Oyku nigdy nie zapomni tych walentynek i swoich urodzin.
A: Mam taką nadzieję. To co bierzemy się do roboty?
Wszyscy: Bierzemy.
Wszyscy się rozchodzą do swoich obowiązków, tylko Ayaz zostaje bo czeka na Oyku. Po jakimś czasie przychodzi Oyku. Witając się Ayaz chce pocałować Oyku w usta, ale ta nadstawia mu policzek.
O: Ludzie patrzą.
A: A czy po ślubie będę mógł cię całować w usta na powitanie?
O: Po ślubie już tak.
A: Nie ma to jak odpowiednia motywacja. W takim razie dzisiaj zaczynamy przygotowania do ślubu.
O: Już?
A: Im wcześniej zaczniemy tym szybciej skończymy i może jednak uda mi się przekonać cię do ustalenia wcześniejszej daty ślubu.
O: Nie poddajesz się?
A: Jeśli chodzi o ciebie to nigdy.
O: To od czego zamierzasz rozpocząć przygotowania ślubne?
A: Od wyboru sali na ślub i przyjęcie. To co idziemy?
O: Już?
A: Nie ma co tracić czasu.
O: Ty naprawdę liczysz, że zgodzę się na wcześniejszy termin?
A: Nadzieja umiera ostatnia.
Oyku się tylko śmieje. Wychodząc Ayaz puszcza oko do Ilkera.
Ayaz z Oyku odwiedzają wszystkie sale, gdzie można zorganizować ślub i przyjęcie weselne. Oyku spodobała się najbardziej ta, w której odbywał się bankiet fundacji. Ayaz od razu zarezerwował termin, z zastrzeżeniem że może się zmienić na wcześniejszy, co wywołało promienny uśmiech u Oyku.
O wychodząc z sali: Skoro mamy już salę, to co teraz zamierzasz organizować?
A: Zaproszenia na ślub.
O: Zaproszenia?
A otwierając drzwi samochodu przed Oyku: No oczywiście ja jako architekt a ty jako projektantka zwracamy uwagę na detale.
O: Tak się zastanawiam, które z nas będzie bardziej wybrzydzało.
A ruszając: Za chwilę się przekonamy.
O: A dokąd jedziemy?
A: Do mnie.
O: A dlaczego do ciebie?
A: Bo mam w domu wszystkie wzory zaproszeń.
O: Ty naprawdę podszedłeś poważnie do tych przygotowań.
A: Oczywiście. Mówiłem o tym zaraz po zaręczynach. A ostatnie wydarzenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma na co czekać.
O: Kujesz żelazo póki gorące i liczysz, że coś wykujesz?
A spoglądają uwodzicielsko na Oyku: A wykuję?
O: Patrz lepiej na drogę, jeśli chcesz dożyć do tego ślubu.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku i Ayaz wchodzą do salonu. Oyku ściąga kurtkę. Ma na sobie sweterek i spodnie dżinsowe. Ayaz przynosi wszystkie wzory zaproszeń i oglądają je. Od razu robią dwie kupki. Na jedną dają te, które im się w ogóle nie podobają, a na drugą te, którymi są zainteresowani. Wybrzydzają oboje niemiłosiernie. A to kolor papieru nie taki, a to kolor liter nie taki, a to czcionka nie pasuje, a to jej wielkość, a to tekst, a to faktura papieru, jego grubość, o grafice to już nie wspomnę. To za duża, to za mała, to za jaskrawa, to za mdła, za dużo elementów, za mało. Całe szczęście, że wybierają je w zaciszu domu, bo sprzedawca by chyba nerwicy, albo depresji by się nabawił. Pierwsza kupka rośnie w zastraszającym tempie, a na drugiej jest zaledwie kilka wzorów. Po godzinie zostały im do wyboru dwa wzory. Jeden podoba się Ayazowi, a drugi Oyku. Każde próbuje przekonać drugiego do swojego wyboru, ale jakoś im to kiepsko idzie.
A: A może byśmy tak zaprojektowali własne?
O: A sądzisz, że jesteśmy w stanie się dogadać.
A: Oczywiście. Co proponujesz?
O: Zastanawiam się nad tym.
A: To może każde z nas narysuje kilka wersji według własnego pomysłu, a potem porównamy i wybierzemy najlepszy?
O: Czemu nie?
Ayaz przynosi papier i przybory do rysowania ze swojego biura. Oboje biorą się ostro do pracy. Są bardzo pomysłowi. Przeważnie każde z nich rysuje jakieś scenki humorystyczne. Na rysunkach Ayaza to panna moda jest w mniej korzystnej sytuacji, a u Oyku na odwrót. Kiedy mają już po kilka, przystępują do prezentacji. Jak było do przewidzenia jedno nie potrafiło przekonać drugiego do swojej wersji zaproszenia. Wieczór zbliżał się wielkimi krokami, a oni z wyborem zaproszenia byli w tym samym miejscu co na początku.
O: Ayaz chyba miałeś rację z rozpoczęciem tych przygotowań już teraz. Z takim tempem to będzie dobrze jak zdążymy na początek kwietnia.
A: To co sądzisz, abyśmy narysowali scenkę, kiedy pierwszy raz poczuliśmy się szczęśliwi razem?
O myśli chwilę: Nie wiem czy ty się poczułeś wówczas szczęśliwy, ale ja tak i to bardzo.
A: O jakim wydarzeniu myślisz?
O: Naszej pierwszej i chyba jedynej przejażdżce rowerowej.
A z uśmiechem: A tak pamiętam. Jeszcze nie widziałem, aby ktoś się tak bardzo cieszył ze zwyklej przejażdżki rowerowej jak ty.
O: Bo nie wiesz jak to przyjemnie po tak długim czasie poczuć wiatr we włosach.
A: Mimo wszystko nikt nie potrafi się cieszyć nawet z najdrobniejszej rzeczy tak bardzo jak ty.
O: Należy cieszyć się z każdej rzeczy, bo nie wiadomo, kiedy otrzymamy następną okazję do radości.
A: To może wspólnie narysujemy?
O: Możemy spróbować.
O dziwo szło im to całkiem sprawnie. Jeśli jedno rysowało, to drugie nanosiło swoje poprawki. Z każdą minutą zaproszenie było bliższe ukończenia. Efekt końcowy wyglądał następująco (imiona trzeba sobie podmienić, niestety nie jestem grafikiem komputerowy, poza tym nie miałam czasu na bawienie się w zmianę imion i oczywiście pan młody nie ma okularów).
O spoglądając na zaproszenie: Lepszego nikt by nie wymyślił.
A: Masz rację. Jest takie jak my.
O: To znaczy?
A: Wyjątkowe.
O: Uważasz, że jesteśmy wyjątkowi?
A: Tak samo jak nasza miłość.
O: A w czym jesteśmy tacy wyjątkowi?
A: W tym, że jesteśmy swoim przeznaczeniem.
O: Jestem twoim przeznaczeniem?
A: Tak. A ja twoim. – podnosząc ją z krzesła i patrząc prosto w oczy – A teraz moje przeznaczenie …. Zmieni mi opatrunek, a potem zrobi kolację.
O: I co jeszcze może połozy do łózka?
A: Nie mam nic przeciwko.
O klepiąc go po piersi: Och ty…. – Ayaz syczy z bólu, a Oyku orientuje się, że uderzyła go w zranione miejsce – Przepraszam, zapomniałam, że masz tu opatrunek.
A poważnym głosem: Mam nadzieję, że rana się nie odnowiła i nie będzie krwawiła.
O: Przepraszam naprawdę nie chciałam cię uderzyć w ranę. Zaraz sprawdzę, czy wszystko w porządku.
A: To chodźmy do mojego pokoju, tam mam wszystko potrzebne do zmiany opatrunku. Idź pierwsza.
Ayaz idzie za nią i uśmiecha się, że udało mu się wkręcić Oyku. W sypialni Oyku karze usiąść Ayazowi na łóżku, a sama idzie do łazienki po rzeczy potrzebne do zmiany opatrunku. Kiedy siada obok Ayaza na łóżku zauważa jego smutną minę.
O: Ayaz co się stało?
A spoglądając na nią: Nie mam mojego środka przeciwbólowego.
O: Widziałam tabletki przeciwbólowe w apteczce. Zaraz przyniosę.
Podnosi się, ale Ayaz przytrzymuje ją.
A: Ale ja nie chcę tabletek przeciwbólowych tylko mój środek przeciwbólowy.
O: Jaki środek przeciwbólowy?
Ayaz patrz na jej piersi, a Oyku idąc za jego wzrokiem w końcu orientuje się o co chodzi.
O: Mowy nie ma. Nie ściągnę swetra.
A: To może go chociaż podciągniesz do góry?
O rumieniąc się: Nie.
A: Czyżbyś nie miał nic pod spodem?
O: Oczywiście że mam. Nie jestem żadną ekshibicjonistką.
A: Skoro masz, to możesz ściągnąć sweterek.
O rumieniąc się: Nie mogę.
A: Proszę?
O: Nie.
A: Ale ja tak bardzo proszę.
O: Nie.
A: W takim razie będziesz musiała wszystko zrobić sama.
O: Niby co zrobić?
A: Ściągnąć ze mnie koszulę, a później ją ubrać.
O: Nie.
A: Albo ty ściągasz ze mnie koszulę, albo ja z ciebie sweterek. Wybieraj.
O wstając: Nic nie wybieram. Idę do domu.
A: I nawet nie sprawdzisz, czy przez twoje uderzenie nie odtworzyła mi się rana?
Po tych słowach Oyku się zatrzymuje w połowie drogi do drzwi. Zastanawia się co zrobić. Natomiast Ayaz uśmiecha się z satysfakcją, bo wie, że Oyku nie wyjdzie z tego pokoju, nie zmieniwszy mu opatrunku. Oyku bierze głęboki oddech i odwraca się do Ayaza, który od razu przybiera poważny wyraz twarzy.
O: No dobrze. Zmienię ci ten opatrunek.
Podchodzi do Ayaza i zaczyna mu rozpinać koszulę. Po rozpięciu koszuli bierze się za odklejanie.
A: Ściągnij ją ze mnie. Wolałbym nie poplamić jej krwią. Z białego krew ciężko sprać.
Oyku pomału ściąga z niego koszulę i zauważa na plecach kilka siniaków.
O: Ayaz czy ty masz na ciele jakieś miejsce, gdzie nie masz siniaków?
A z uśmiechem: Tak. Pokazać ci?
O rozpoznaje ten uśmiech: Nie dziękuje.
A: A może jednak.
O: Nie trzeba.
A: To może przynajmniej ci powiem gdzie?
O: Nie muszę wiedzieć.
A: Ale przed chwilą pytałaś się o to.
O: Ale użyłam słowa czy, a nie gdzie, więc nie pytałam o konkretne miejsce, tylko ogólnie.
Oyku zabiera się do ściągania plastra, a Ayaz syczy przy każdym centymetrze jaki odciągnie. Oyku zaczyna podejrzewać, że Ayaz coś zmyśla, bo nie możliwe, aby taki facet zachowywał się jak dziecko.
O sondując: Ayaz zachowujesz się gorzej niż Cem, jak otarł sobie kolano jak spadł z roweru, kiedy miał 6 lat.
A: Co na to poradzę, że tak bardzo boli. Skóra na piersi jest dużo bardziej wrażliwa niż na kolanie.
O: Masz rację. Jest wrażliwsza.
Ayaz podnosi oczy do góry i z ulgą oddycha, że się nie wydały jego matactwa. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że akurat w tym momencie Oyku spojrzała na jego twarz.
O: Znam bardzo dobry sposób na zdejmowanie plastra.
A: Tak? A jaki?
O z niewinną minką: Taki. – jednym mocnym i szybkim pociągnięciem odkleja cały plaster.
Ayaz krzyknął z bólu: Oyku co robisz?
O: Oszczędzam ci długotrwałego bólu. – spogląda na ranę – Jednak nie zaczęła krwawić. Zaraz ją odkażę i przykleję nowy plaster.
A: A możesz przynajmniej podmuchać?
O: Jak chcesz to mogę ci, ale dmuchnąć.
A: O co chodzi?
O: Naprawdę sądzisz, że jestem taka naiwna i nie zorientowałam się, że udajesz jak bardzo cię to boli?
A: Nie wiem o czym mówisz.
O: Ayaz nie denerwuj mnie, bo to się może źle dla ciebie skończyć.
A: Jak bardzo źle?
Oyku chce go spoliczkować, ale Ayaz łapie ją najpierw za jedną rękę, a później za drugą i przyciąga do siebie. Następnie przewraca się razem z nią na łóżko i przypiera ją do materaca. Jej ręce kładzie za jej głową.
O z oburzeniem: Puść mnie.
A: Nie mogę.
O: Oczywiście, że możesz.
A: Nie mogę, bo najpierw mnie pobijesz, a później uciekniesz.
O: Ayaz nie wygłupiaj się i mnie puść.
A spoglądając jej prosto w oczy: Ja się wcale nie wygłupiam.
O: Ayaz proszę puść mnie.
A: Puszczę cię, ale pod jednym warunkiem?
O: Jakim?
A: Poprosisz mnie, abym cię pocałował.
O: Ayaz nie możesz…
A z ustami tuż przy jej ustach: Z tobą mogę wszystko.
O: Ayaz proszę.
A: Tak?
O: Puść mnie.
A: Spełnij warunek, a cię puszczę.
O: Ayaz tak nie można.
A: Oczywiście, że można. Poproś o jeden pocałunek.
Spoglądają sobie w oczy.
O szeptem: Pocałuj mnie.
Ayaz dotyka ustami ust Oyku, gdy w tym momencie wchodzi do pokoju Hasan.
H: Ayaz czy ty….. – zauważa ich i od raz robi odwrót na pięcie – Przepraszam. Myślałem że jesteś sam.
Hasan wychodzi z pokoju, a Oyku próbuje się wyswobodzić spod Ayaza.
O z oburzenie: I co teraz sobie Hasan o mnie pomyśli?
A kładąc się na plecach: Teraz się zastanawia, jak uniknąć mojego gniewu.
O poprawiając sweterek: O czym ty mówisz?
A: O złamaniu świętej zasady przyjaźni.
O: Jakiej zasady.
A: Nigdy, ale to przenigdy nie wchodzić do sypialni, kiedy przyjaciel jest w niej z kobietą.
O: Ale Hasan nie miał pojęcia, że tu jestem.
A: Mam taką nadzieję. A teraz dokończ zmieniać mi opatrunek.
O: Ja?
A: A widzisz tu kogoś innego? Skoro zaczęłaś, to skończ.
Oyku kręci głową, ale odkaża ranę. Przy pierwszym syknięciu Ayaza spogląda wymownie mu w oczy, co skutecznie je eliminuje. Następnie zakłada mu plaster opatrunkowy.
O odnosząc rzeczy do łazienki: Koszulę założysz sobie sam.
Po powrocie z łazienki zauważa, że Ayaz nadal siedzi na łóżku bez koszuli.
O: Ayaz nawet mnie nie denerwuj. Nie wiem jak mam teraz spojrzeć Hasanowi w oczy po tym co zobaczył.
A: A co niby takiego zobaczył?
O z oburzeniem: Teraz to już przesadziłeś.
Oyku idzie w stronę drzwi, ale Ayaz ją łapie.
A: Oyku nic takiego się nie stało. Jesteśmy zaręczeni, a Hasan przez kilka lat był żonaty, więc to nic wielkiego dla niego.
O: Ale my jeszcze nie jesteśmy małżeństwem.
A: Ale w krótce będziemy. A Hasan dobrze wie, że do niczego by między nami nie doszło poza kilkoma pocałunkami.
O: Nawet ja bym w to nie uwierzyła na jego miejscu.
A: Co masz na myśli?
O: Ayaz leżeliśmy na łóżku, a ty na mnie i to jeszcze bez koszuli i właśnie zaczynaliśmy się całować.
A: Nie martw się. Wytłumaczę wszystko Hasanowi.
O: To w takim razie ubieraj się szybko i schodź na dół.
Ayaz podchodzi do łózka, bierze koszule, zakłada ją i po drodze do salonu zapina. Oyku idzie tuż za nim, aby tylko pierwszej nie spotkać Hasana.
H na ich widok: Jeszcze raz przepraszam. Nie chciałem wam przeszkadzać.
A: Nic takiego się nie stało. Oyku zmieniała mi opatrunek i trochę się z nią podrażniłem.
H: Aha.
O po cicho: Nawet mi jest w to ciężko uwierzyć.
A: Hasan a jak wszedłeś?
H: Panowie od zakładania alarmu mi je zostawili.
A: A tak zapomniałem, że mieli je zostawić u ciebie.
H wręczając mu klucze: Proszę.
A: Dzięki.
O skrępowana: Ayaz możesz mnie już odwieź do domu? Zrobiło się już późno.
A: Oczywiście.
W następnych dniach, jak Burcu dowiedziała się o rozpoczęciu przygotowań weselnych wyciągnęła Oyku razem z dziewczynkami na zakupy sukien dla druhen. Druhnami miały zostać Burcu, Seyma, Sibel, Yasemin i Islik. Drużbami Ayaza mają być Emre, Mete, Ilker, Deniz i Hasan. Na zakupach sukien się nie skończyło, bo doszły od razu wszystkie dodatki dla nich i dla Oyku. Skoro suknie zostały wybrane, to najwyższa pora, aby Oyku przekazała Olcaywi projekt swojej sukni ślubnej do uszycia, a skoro oddawała projekt, to od razu została wzięta z niej miara. Ayaz odbył również poważną rozmowę z Meral, Biulentem i Kemalem.
Odbył się również pogrzeb Umuta. Następnego dnia Oyku z białą różą udała się na cmentarz. Oyku idąc przez cmentarz rozmyślała o tym jak nie wiele brakowało, aby to grób Ayaza dzisiaj odwiedzała. Na sama myśl o tym łzy zaczęły płynąc jej po policzkach. Po pewnym czasie znalazła grób Umuta. Stanęła nad nim odmówiła modlitwę i złożyła białą różę. Po chwili odeszła. Nie wiele brakło, aby w bramie spotkała się z matką Umuta. O dziwo nie dzwoniła już do domu Oyku. Prezentów tez już nie wysyłała. Wszyscy uznali, że interwencja policji zrobiła swoje i zrozumiała, że jej działania nie pozostaną bez konsekwencji.
W kolejnych dniach Oyku, Ayaz i ich znajomi kontynuowali dalsze przygotowania do ślubu. Ayaz ze swoimi drużbami i Olcayem wybrali się na zakupy strojów weselnych. Największym zaskoczeniem dla Oyku było tak wczesne wybieranie menu. Uważała, że to zdecydowanie za wcześnie, ale Seyma przekonała ją, że pewnie jeszcze z dziesięć razy je zmieni. Suknia ślubna też już jest prawie uszyta.
W kawiarnia Sibel i Ilkera zostało zorganizowana narada wojenna. Na kanapach siedzą: Burcu, Seyma, Sibel, Yasemin, Mete, Ilker, Olcay i Emre.
B: Pół godziny temu skończyłam wypisywać ostatnie zaproszenia na ślub. Teraz musimy je tylko z Emre porozwozić.
Se: To co już zrobiliśmy?
B bierze notatnik i czyta: Zaproszenia wypisane, suknia uszyta, suknie dla druhen kupione, dodatki kupione, strój pana młodego kupiony, stroje dla drużbów kupione, fryzjer i kosmetyczka zamówieni, sala wynajęta, kwiaty zamówione, menu wybrane.
E: To co nam zostało do zrobienia?
B znowu patrzy na notatnik: Rozwieść zaproszenia, wybrać tort i ustalić rozmieszczenie gości.
Se: Szkoda, że Oyku aktywniej nie uczestniczyła w tych przygotowaniach.
Si: Uczestniczyła na tyle na ile mogła.
Y: Ale suknia zaprojektowana przez nią jest przepiękna.
B: Będzie w niej wyglądała przepięknie. Ayaz nie oderwie od niej wzroku.
I: Nie wierzę, że się ze wszystkim wyrobiliśmy.
M: Ciężko było, ale się nam jakoś udało.
O: Musimy jeszcze tylko wybrać tort i rozsadzić gości.
Y: Z tortem nie powinno być problemu, bo oboje uwielbiają czekoladowy.
I: Ale na weselu nie może być czekoladowy tort. Musi być jasny.
Si: Ilker a od czego jest masa marcepanowa?
I: No tak zapomniałem o masie marcepanowej.
E: To wy zajmijcie się rozsadzaniem gości, a my z Burcu rozwieziemy w tym czasie zaproszenia.
O: Mam ze sobą rozkład stolików.
Se: Jak zawsze przygotowany.
O: Nie może być inaczej.
Burcu i Emre wychodzą, a reszta zabiera się do rozsadzania gości.
W następnej scenie Burcu, Seyma i Oyku siedzą na łóżku w jej pokoju.
O: Ciekawe jaką niespodziankę przygotował dla mnie Ayaz?
B: Na pewno coś wyjątkowego.
S: Nie mogę uwierzyć, że oboje urodziliście się w walentynki.
O: Jak to mówi Ayaz przeznaczenie.
B: Bo ma rację. Jesteście swoim przeznaczeniem.
O: Sądzicie, że mu się spodoba mój prezent?
Se: Jemu się podoba wszystko co robisz dla niego.
O: Ale czy spodoba mu się ten zegarek?
B: Zegarek jak zegarek, ale dedykacją to będzie zachwycony.
O: Tak sądzisz?
B: Jestem tego pewna.
W następnej scenie Burcu i Seyma z samego rana budzą Oyku.
O rozespana: Która godzina?
B: 6.30 rano wstawaj.
O: Po co mnie tak wcześnie budzicie i to w niedzielę?
S: Musimy cię przygotować.
O ziewając: Na co?
Seyma i Burcu spoglądają na siebie.
S&B jednocześnie: Na niespodziankę Ayaza.
Oyku od razu siada na łóżku.
O: Wiecie co dla mnie przygotował?
B: Tak.
O: Co takiego?
S: Dowiesz się w swoim czasie.
O błagalnym głosem: No powiedzcie proszę. Nie zdradzę was przed Ayazem.
B: Nic z tego.
S: Sama się wkrótce zorientujesz.
O z obrażoną miną: Okropne jesteście. Co z was za przyjaciółki?
S&B jednocześnie: Najlepsze jakie masz.
B: No już wstawaj. Nie mamy za wiele czasu.
O: Na co?
S: Na przygotowania.
O: Ale do czego?
B: Nie marudź tylko wstawaj.
Oyku w końcu wstaje z łóżka i idzie do łazienki, a Seyma z Burcu przybijają sobie piątkę i się śmieją.
Następnie jest pokazane jak fryzjer i kosmetyczka zajmuje się Oyku. Efekty ich zabiegów prezentują się następująco:
makijaż (zawsze uważałam, że nie ma co przesadzać z makijażem)
uczesanie
Kiedy Oyku jest już uczesana i umalowana, do jej pokoju przychodzą wystrojone Meral, Seyma i Yasemin, która coś za sobą chowa.
O zdziwiona ich widokiem: A wy czemu jesteście tak wystrojone?
Panie tylko patrzą po sobie i się uśmiechają.
O: Co jest grane? Yasemin co ty tam chowasz?
Y biorąc głęboki oddech: Twoją suknię na dzisiaj.
Pokazuje Oyku suknię.
O zszokowana: Ale to jest moja suknia ślubna.
M: Owszem córeczko.
O z niedowierzaniem: On jest szalony. Zorganizowała nasz ślub w tajemnicy przede mną.
Se: Owszem jest. Skoro kazał nam to zrobić w nie całe 10 dni.
O: Wiedzieliście o tym od samego początku?
B: A niby jak inaczej udałoby mu się to wszystko zorganizować w tak krótkim czasie?
O z naburmuszoną miną siada na łóżku: Żadnego ślubu nie będzie.
Y: Nie chcesz rozpocząć nowego etapu w swoim życiu w dniu swoich urodzin i walentynek z mężczyzną, którego kochasz najbardziej na świecie, a który zorganizował ślub jakiego chciałaś?
Oyku przymyka oczy i wracają wspomnienia, które pokazane są jak film w przyspieszonym tempie: wypadek, pobudka ze śpiączki, to jak spadła na niego z łóżka, przejażdżka rowerowa, ich rozmowy, pierwszy taniec, pobudka w domku Sibel i Ilkera, pobyt w wesołym miasteczku, wypadek pod prysznicem u Ayaza, kolacja w samotni, dobę spędzoną z Ayazem po przegranej na basenie, pobudka w łóżku Ayaza po wypadku samochodowym, bal na zakończenie szkoły, spotkanie w altance, oświadczyny. Oyku uśmiecha się i otwiera oczy.
O: Mam ochotę go udusić, ale też bardzo jestem ciekawa, jak to wszystko będzie wyglądać i przede wszystkim chcę wyjść za Ayaza.
Wszystkie panie odetchnęły z ulgą.
O: Nie byłyście zatem pewne tego co zrobię?
B: Byłyśmy pewne tak na 99%, ale zawsze zostawał ten jeden maleńki procent, że jednak strzelisz focha.
O: Ja nigdy nie strzelam focha.
M: Oczywiście kochanie.
Po minach wszystkich przybyłych pań widać było, że w cale w to nie wierzą.
Y: W takim razie zabieramy się do ubierania panny młody, a ty Seyma i Burcu idźcie się przyszykować.
Burcu i Seyma wychodzą, a pozostałe panie pomagają ubrać się Oyku. Yasemin wysyła sms-a do Ayaza, że jednak ślub się odbędzie. W tym samym czasie do Ayaza przyjechał Deniz, aby pomóc mu w przygotowaniu się do ślubu. Pokazywane jest na przemian jak ubiera się Oyku i Ayaz. Efekty końcowe wyglądały tak:
(sukienka nie taka jaką dokładnie chciałam, ale chyba najbardziej zbliżona)
(zamiast krawatu muszka, a kolor w jakim najlepiej wygląda Ayaz).
Uroczystości ślubne są takie same jak przy ślubie O&A z 51 odcinka: https://www.youtube.com/watch?v=xwj0mIs269o Jest jednak jedna zmian bo gdy Oyku wychodzi do Ayaza, to zamiast wziąć go za rękę to mocno go policzkuje. Mina zaskoczonego Ayaza bezcenna.
O: Masz szczęście, że kocham cię tak bardzo i tylko dlatego nie zrezygnuję z dzisiejszego ślubu.
K: Moja córeczka.
O biorąc Ayaza pod rękę: Idziemy?
Wszyscy wybuchają śmiechem łącznie z Ayazem. Oyku i Ayaz jadą dorożką, tylko wygląda ona jak poniżej
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz i Oyku wchodzą do pokoju, gdzie mają zaczekać do rozpoczęcia się uroczystości ślubnych.
A masując się po policzku: Nie musiałaś tak mocno bić.
O: Owszem musiałam. Ustaliliśmy datę ślubu na 2 kwietnia, a ty bez mojej zgodny nie dość, że ją przesunąłeś, to nawet mnie o tym nie poinformowałeś.
A: Ale wówczas nie byłaby to niespodzianka. Nie mów mi, że się nie cieszysz z niej.
O: To jest jak na razie najlepsza niespodzianka jaką mi zrobiłeś. Mam dla ciebie prezent urodzinowo-walentynkowy.
A: Naprawdę?
O: Oczywiście. Poczekaj chwilę.
Oyku wychodzi na korytarz i po chwili wraca z aksamitnym pudełeczkiem.
O wręczając prezent Ayazowi: Proszę.
Ayaz otwiera pudełeczko i ogląda zegarek. Na deklu (tak fachowo nazywa się spodnia część zegarka) zauważa dedykację, która brzmi następująco: „Abyś miał czym odmierzać wieczność naszej miłości”.
A: Piękna.
O: Raczej piękny.
A: Zegarek też piękny, ale mi bardziej podoba się dedykacja.
Ayaz przyciąga do siebie Oyku, aby ją pocałować, ale ta kładzie mu palec na ustach.
O: Musisz poczekać do ślubu.
A biorąc Oyku za rękę i kierując się w stronę drzwi: Chodź zatem wziąć ślub.
O zatrzymując się: Nie ma jeszcze wszystkich gości.
A: No i co z tego. Jak się spóźnią to z własnej winy, a ja nie zamierzam dłużej czekać.
Wyprowadza Oyku na korytarz i ciągnie ją do sali, gdzie ma się odbyć ślub.
O śmiejąc się i prawie biegnąc za nim: Ayaz nie wygłupiaj się. Zwolnij! Za raz pewnie po nas przyjdą.
Kiedy są już przed drzwiami sali i Ayaz sięga po klamkę, otwierają się drzwi, a za nimi stoi Deniz.
D lekko zdziwiony: Właśnie miałem po was iść. Oyku a coś ty taka zmachana?
O: Ayazowi tak się spieszyło, że musiałam prawie za nim biec.
D śmiejąc się: Przeważnie to pani młoda zaciąga pana młodego do urzędnika, a nie na odwrót. Dobra. Wszyscy goście są już na swoich miejscach. Możemy rozpoczynać uroczystość.
A: To co tu jeszcze tak stoisz?
Deniz ze śmiechem idzie do stołu, przy którym siedzi już Burcu. Oboje są świadkami na ślubie Oyku i Ayaza.
B: Z czego się tak śmiejesz?
D: Ayaz już stał przed drzwiami. Tak mu spieszno, że Oyku prawie za nim biegła przez cały korytarz.
B: Jeszcze nie widziałam, aby mężczyźnie się tak spieszyło do żeniaczki.
D: Ja też nie.
Ayaz przyciąga do siebie Oyku i szykuje do wejścia na salę.
O: Chyba nie każesz mi biegnąć do stołu?
A: Aż tak bardzo to mi się nie spieszy.
O: Z tobą nigdy nic nie wiadomo.
https://www.youtube.com/watch?v=UWegNvkBiVo Wchodzą na salę i podchodzą do stołu. Ayaz pomaga usiąść Oyku. Po chwili do stołu podchodzi urzędnik i rozpoczyna ceremonię ślubną. Oyku i Ayaz patrząc sobie głęboko w oczy mówią sobie „tak”. Jak tylko urzędnik ogłasza ich mężem i żona, Ayaz wstaje podnosi Oyku i całuję ją prosto w usta, na tyle długo, że Deniz zaczyna się rozglądać po sali, co zauważa Burcu.
B: Za czym się tak rozglądasz?
D: Za jakąś gaśnicą.
Burcu się tylko śmieje. Ayaz wreszcie przestaje całować Oyku.
O trochę zawstydzona: Ayaz!
A: No co. Sama mówiłaś, że po ślubie będę mógł cię wreszcie całować.
Teraz to już wszyscy goście się śmieją. Wśród ogólnej wesołości Ayaz, Oyku, Burcu i Deniz podpisują akt ślubu, który od razu Ayaz chowa do kieszeni marynarki, a następnie przydeptuje nogę Oyku.
O: To akurat mogłeś sobie darować.
A: Nie mogłem. Właśnie sobie zaklepałem cię na wieki.
Ayaz i Oyku wstają od stołu i odbierają gratulacje od wszystkich gości. Ku wielkiej radości Oyku Fatihowi (ta odmiana zagranicznych imion mnie dobija) udało się przyjechać na jej ślub. Goście wznoszą toast za pomyślność młodej pary i szczęśliwe życie pełne miłości, tu Ayaz mrugnął do Oyku, która się zarumieniła, co bawi gości. Następnie Ayaz zaprasza Oyku do ich pierwszego tańca. Tu czeka ją kolejna niespodzianka, bo piosenką do której zatańczą jest Rastlanti i zaśpiewa ją dla nich Emre. https://www.youtube.com/watch?v=dlXmL-EEnAI Ayaz i Oyku wychodzą na środek parkietu. Ayaz obejmuje Oyku w pasie i przyciąga najbliżej jak się da, a ona obejmuje go za szyję. Tańczą w ryt muzyki cały czas patrząc sobie prosto w oczy coś na wzór https://www.youtube.com/watch?v=ohhEN7pBvMY od 48.32. Taniec kończy się pocałunkiem i westchnięciami wzruszenia gości. Oyku i Ayaz rozmawiają z gośćmi. W pewnej chwili Deniz wychodzi z Yasemin do pokoju, w którym Ayaz i Oyku czekali na uroczystość.
Y trochę zdziwiona: Deniz po co mnie tu przyprowadziłeś?
D zdenerwowany: Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać, a raczej o coś zapytać.
Y: O co chodzi?
D biorąc głęboki wdech: Yasemin czy ty…
Y spoglądając na Deniza: Czy ja co?
Deniz wyciąga czerwone aksamitne pudełeczko z kieszeni marynarki i klęka przed nią na jedno kolano.
D patrząc na Yasemin: Yasemin czy wyjdziesz za mnie?
Yasemin nie może uwierzyć w to co widzi i słyszy. Patrzy to na pierścionek, który wygląda jak poniżej
to na Deniza.
D zaczyna się denerwować: Yasemin?
Y: Ja nie mogę uwierzyć, że mi się oświadczyłeś.
D: Uwierz w to. Samemu też mi było ciężko uwierzyć, że chcę to zrobić.
Y: Dlaczego mi się oświadczasz?
D: Bo nigdy nikogo tak bardzo nie kochałem jak ciebie. Nawet nie wiedziałem, że można kogoś tam mocno kochać. Przy tobie czuję, że żyję. Sprawiasz, że jestem szczęśliwy samą swoją obecnością. Nie potrafię sobie wyobrazić przyszłości bez ciebie. Potrafisz mnie rozśmieszyć i rozzłościć, pocieszyć i postawić do pionu. Nie użalasz się nad sobą, tylko idziesz do przodu i walczysz tylko wówczas, kiedy to jest słuszne. Bo chcę każdego wieczoru zasypiać, a rano budzić się z tobą przy boku. Bo chcę być szczęśliwy, a to jest możliwe tylko z tobą. Yasemin wyjdziesz za mnie?
Y uśmiechając się: Tak. Wyjdę za ciebie.
Deniz wstaje, zakłada pierścionek na jej palec: Kocham cię. – całują się.
D przestając całować Yasemin: Ogłaszamy wesołą nowinę?
Y: Może nie powinniśmy. To w końcu dzień Oyku i Ayaza.
D: Jestem pewien, że nie będą mieć nic przeciwko temu.
Y: Zobaczymy. Skąd wiedziałeś, że nie lubią publicznych oświadczeń?
D: Nie wiedziałem, tylko nie chciałem aby ktokolwiek widział i słyszał jak mówisz mi „nie”.
Y: Sądzisz, że mogłabym tak powiedzieć?
D: Miałem takie obawy.
Y: Tak słabo mnie znasz?
D: Nie, ale po tym jak Oyku spoliczkowała dzisiaj Ayaza, wolałem nastawić się na najgorsze.
Y: Jeszcze tak zaskoczonego Ayaza to nie widziałam.
D: Jedno jest pewne z nią się nie będzie nudzić.
Y: Ty ze mną też.
D: Tego jednego akurat jestem pewny. Idziemy?
Y biorąc Deniza za rękę: Idziemy.
Wychodzą z pokoju i idą na salę bankietową. Ich wejście zauważa Seyma.
Se: Proszę, proszę. Ktoś tu sobie urządza potajemne schadzki.
D: Nic sobie nie urządzamy.
Se: To co takiego robiliście?
Y: Za raz się dowiesz. Deniz.
D biorąc głęboki wdech: Proszę o uwagę. – wszyscy spoglądają na Deniza i Yasemin – Ja i Yasemin chcielibyśmy ogłosić ….. że się zaręczyliśmy.
Mina: Baran powiedz, że to nie sen. Uszczypnij mnie.
B delikatnie szczypiąc żonę: To nie sen. No chyba, że oboje śnimy o tym samym.
Podchodzą do nich Oyku i Ayaz i składają im gratulacje.
A: No Deniz nie spodziewałem się tego po tobie.
O: A ja tak.
Y: Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, że ogłosiliśmy to na waszym ślubie?
O: Oczywiście, że nie. W końcu są walentynki.
M obejmując Ysemin: Zawsze chciałam mieć córkę, a miałam tylko tego łobuza.
D obejmując matkę: Ja też cię kocham mamo.
M obejmując Deniza: Spróbuj ją skrzywdzić, a będziesz mieć ze mną do czynienia.
D: Mamo, a to nie Yasmein powinnaś tak powiedzieć?
M: Gdyby cię tak bardzo nie kochała, toby cię już dawno pogoniła, więc jestem o ciebie spokojna. Pamiętaj synu, drugiej takiej nie znajdziesz.
D: Tego mi nie musisz mówić.
B przytulając Yasemin: Trzymaj go twardą ręką.
D: No wiesz tato! A gdzie męska solidarność?
B klepiąc syna po plecach: Będzie cię odwiedzać, gdy będziesz tego potrzebował.
D: Mam taką nadzieję.
Następnie wszyscy po kolei składają im gratulacje i wznoszą toast za ich pomyślność.
W następnej scenie pokazane jest jak do państwa młodych podchodzi Deniz.
D: Na was już czas.
A spogląda na nowy zegarek od Oyku: Najwyższa pora się zbierać.
O: Gdzie?
A: Jak to gdzie w podróż poślubną.
O: To też zorganizowałeś?
A: Oczywiście. Co to za ślub bez podróży poślubnej.
O: Ale ja nie jestem spakowana.
A: Dziewczyny cię spakowały.
O: O wszystkim pomyślałeś?
A: O wszystkim.
O: A gdzie jedziemy?
A: Do Włoch.
O: Zawsze chciałam jechać do Włoch.
A: Wiem o tym.
O: A gdzie dokładnie?
A: Zaczniemy od Neapolu, a później się zobaczy.
O: Na pewno już masz wszystko ustalone.
Ayaz tylko się uśmiecha. Podchodzi do niej Burcu.
B: Oyku chodź. Przebierzesz się przed podróżą.
O patrząc na Ayaza: Naprawdę o wszystkim pomyślałeś.
Oyku idzie z Burcu. Po pewnym czasie wraca przebrana. Żegnają się ze wszystkimi i wychodzą.
W następnej scenie widzimy jak Ayaz wnosi Oyku na rękach do pokoju hotelowego. Boy już wcześniej dostawszy napiwek wycofał się dyskretnie. Ayaz stawia Oyku przy łóżku.
A: Nareszcie sami.
O unikając spojrzenia Ayaza: Wybrałeś bardzo piękne miejsce na naszą podróż.
A uśmiechając się: Może masz ochotę na spacer po plaży?
O szybko odpowiadając: Bardzo chętnie. Z miłą chęcią rozprostuje nogi i pooglądam piękne widoki.
Ayaz uśmiechając się i biorąc ją za rękę: To chodźmy.
Następnie pokazane jest jak spacerują po plaży przytuleni do siebie. Unikają wody, bo nie jest jeszcze najcieplejsza o tej porze roku. Kiedy się ściemniło i zrobiło chłodniej wracają do hotelu.
A: Zamówiłem kolację. Zaraz nam ją podadzą.
O: Zjemy w pokoju?
A: Tak. Już dosyć mam publiczności na dzisiaj.
Oyku nie wie za bardzo co ma powiedzieć i zrobić. Zauważa to Ayaz.
A poprawiając opadające kosmyki włosów: Czy mówiłem ci już dzisiaj jak pięknie wyglądasz?
O uśmiechając się: Nie pamiętam.
A: W takim razie. Przepięknie dziś wyglądasz. Jak zawsze zresztą.
Kiedy pochyla się i zaczyna całować ją w usta, słychać pukanie do drzwi.
A: Nasza kolacja.
Ayaz idzie otworzyć drzwi, a Oyku głęboko oddycha. Ayaz odbiera od obsługi hotelowej wózek z zamówieniem i wręcza napiwek. Podjeżdża z wózkiem do stoliku w rogu pokoju. Oyku pomaga mu w rozłożeniu wszystkiego na stoliku. Siadają naprzeciwko siebie i zabierają się do jedzenia. Oyku jest tak zdenerwowana, że mało co je. Tym bardziej, że Ayaz ciągle się na nią patrzy i uśmiecha.
A: Nie smakuje ci kochanie?
O: Nie. Wszystko jest bardzo pyszne, ale ja nie jestem głodna.
A wstając: W takim razie chcesz jako pierwsza skorzystać z łazienki?
O zdenerwowana: Idź pierwszy. Ja sprawdzę co mi dziewczyny spakowały.
A: Dobrze.
Oyku patrzy przez okno, odwraca się dopiero, kiedy słyszy dźwięk zamykanych drzwi do łazienki. Szybko podbiega do swoich bagaży i przegląda je i od razu układa w szafie. Bardzo jest zadowolona z wyborów jakich dokonały przyjaciółki, do momentu, kiedy widzi co jej spakowały do spania. Mniej więcej coś w tym stylu
O przyglądając się koszulce i szlafrokowi: Seyma zabiję cię. To na pewno twoja sprawka. I w czym ja teraz będę spała?
Słysząc otwierane drzwi szybko skalda koszulkę i szlafrok. Kamera cały czas pokazuje Oyku i słychać jedynie glos Ayaza: Łazienka wolna.
O nie patrząc na Ayaza: Już idę.
Nie wiedząc co robić zabiera koszulkę, szlafrok i przybory toaletowe i idzie do łazienki. Nadal kamera omija Ayaza (podgrzewanie atmosfery).
Następnie pokazane jest jak Oyku stoi przed lustrem szczelnie owinięta szlafroczkiem.
O zdenerwowana: I jak ja w czymś takim mam się pokazać Ayazowi? Dziewczyny ja was po powrocie naprawdę zabiję.
Oyku zaczyna chodzić po łazience tam i z powrotem. W pewnym momencie słyszy.
A: Oyku wszystko w porządku?
O zatrzymując się: Tak. – ciszej – Tylko nie mam w czym spać.
Oyku podejmuje dalszą wędrówkę po łazience. W końcu zatrzymuje się przed lustrem i spogląda na siebie.
O biorąc głęboki wdech: Oyku uspokój się i przestań się zachowywać jak nastolatka. Jesteś już dorosłą kobietą i właśnie wyszłaś za mąż za miłość swojego życia. – patrzy w lustro – Przecież to Ayaz. Kocham go, a on mnie.
Bierze głęboki wdech, podchodzi do drzwi i otwiera je. Wchodzi do pokoju. Zauważa Ayaza przy wózku hotelowym. Ma na sobie tylko spodnie od piżamy dość nisko opuszczone na biodrach. Z jego tułowia poschodziły już wszystkie siniaki i został tylko mała blizna po ranie na piersi. Ayaz nalewa szampana do kieliszków i jeszcze nie spojrzał na Oyku.
A: Zgodnie z tradycją musimy się napić szampana za …… – w tym momencie spogląda na Oyku i zapomina co chciał powiedzieć. Taksuje ją wzrokiem z góry na dół.
Oyku pod wpływem jego intensywnego spojrzenia rumieni się i ma ochotę się czymś zakryć, ale niczego takiego nie ma pod ręką.
O skrępowana: Za co mamy wypić szampana?
A nadal przyglądając się Oyku: Co?
O co raz bardziej skrępowana: Za co mamy wypić szampana?
A z uśmiechem podchodząc do Oyku i wręczając jej kieliszek: Oczywiście za nas i za tę noc.
O podnosząc kieliszek: Za nas.
A: I za tę noc.
O rumieniąc się: I za tę noc.
Ayaz pijąc szampana ani na moment nie spuszcza wzroku z Oyku. Odkłada swój kieliszek, a następnie Oyku. Obejmują ją delikatnie i zaczyna całować, a Oyku cała sztywnieje, co zauważa Ayaz.
A: Oyku nie ma się czego bać.
O: Nie boję się.
A: Oczywiście, że się boisz. Cała zesztywniałaś, jak tylko cię dotknąłem. Jeśli boisz się bólu, to …
O: Ja się wcale nie obawiam bólu.
A: O co zatem chodzi?
Oyku spuszcza głowę.
A podnosząc jej brodę: Oyku spójrz na mnie. Powiedz mi o co chodzi.
O zarumieniona: Chodzi o to, że boję się, że …. ja mogę …. cię …. rozczarować.
A zdziwiony: O czym ty mówisz?
O niepewnie: No bo ty już masz duże doświadczenie w tych sprawach, a ja nic na ten temat nie wiem. Sądziłam, że ślub będzie w kwietniu i zdążę jeszcze dokształcić się w tym temacie, żeby cię nie rozczarować.
A z niedowierzaniem: Zamierzałaś się dokształcać? Mam nadzieję, że nie zamierzałaś brać żadnych korepetycji?
O z oburzeniem: Oczywiście, że nie. Zamierzałam przeczytać jakieś książki i obejrzeć jakieś filmy, ewentualnie podpytać Sibel i Seymę.
Ayaz słucha tego z uśmiechem, a Oyku nie wie, gdzie ma podziać wzrok.
A podnosząc jej brodę: Oyku spójrz na mnie. – patrzy na niego – Kochasz mnie?
O: Tak.
A: W takim razie zapomnij o całym świecie, przestań myśleć i posłuchaj głosu serca i pokaz mi jak bardzo mnie kochasz.
https://www.youtube.com/watch?v=kfVtKgFhqpc Patrząc jej w oczy zaczyna ją całować w usta. Oboje zamykają oczy. Ayaz obejmuje Oyku i przytula do siebie. Oyku nawet nie zauważa, że Ayaz rozwiązał jej szlafrok. Następnie całuje ją po linii szczęki i za uchem, a jednocześnie zaczyna opuszczać szlafrok z jej prawego ramienia. Kiedy Oyku się orientuje co robi przytrzymuje go za dłoń.
A spoglądając jej w oczy: Oyku.
Oyku patrząc w oczy Ayaza puszcza jego dłoń i sama opuszcza swoją. Ayaz ponownie zaczyna całować Oyku po szyi, na co ona zamyka oczy. Przy każdym pocałunku Ayaza drgają jej powieki. Z całowania szyi przechodzi na obojczyk i ramiona, a jednocześnie opuszcza szlafrok z prawego ramienia. Po chwili przenosi się z całowaniem na lewą stronę szyi i opuszcza szlafrok z obu jej ramion, który spada na podłogę i układa się wokół bosych stóp Oyku i Ayaza. Bierze ją na ręce, kładzie ją na środku łóżka, a sam kładzie się obok niej. Podpierając się na łokciu zaczyna ja całować w usta, a następnie w szyję i schodzić co raz niżej, aż do obrzeża koszulki. Ayaz podnosi głowę obwodzi opuszkami palców jej prawy obojczyk, mostek, żebra, biodro i sunie dłonią w dół do samej kostki, a jego wzrok podąża za nimi, po czym jego palce bardzo powoli wracają tą samą drogą. W tym czasie Oyku zaciska prawą dłoń na pościeli. (Podejrzewam, że jakbym napisała, że usta Ayaz odbyły tę samą wędrówkę co jego palce, to byłoby zbyt wiele jak na realia tureckie, ale od czego mamy wyobraźnię). Kiedy palce Ayaza wracają na szyję pochyla się i całuje rozchylone usta Oyku, które chętnie odpowiadają na jego pocałunki. Po chwili zaczyna całować jej szyję i obojczyk, a jego dłoń powoli opuszcza prawe ramiączko jej koszuli.
W następnej scenie pokazany jest salon w domu Onem. (Tak wiem jestem wredna, aby w takim momencie przechodzić do następowej sceny, ale co za dużo to nie zdrowo. Trzeba dbać o serca.) Onem odbiera telefon: Słucham?..... Co takiego?..... Jak to wzięli ślub dzisiaj?...... Przecież sam mówiłeś, że termin mają wyznaczony na 2 kwietnia……. Gdzie teraz są?....... Jak to nie wiesz? ….. Dowiedz się jak najszybciej i zadzwoń.
Onem rozłącza się i standardowo ze złości rzuca telefonem w kanapę.
O sama do siebie chodząc po salonie: Nie wierzę. Jak on mógł się ożenić z tym dziewuszyskiem? Jesteśmy sobie przeznaczeni. On musi być mój. Tylko mój. Muszę coś wymyśleć, aby ich rozdzielić. Oni nie mogą być razem.
W tym momencie dzwoni jej telefon.
O szybko podbiega do sofy i odbiera go: Dowiedziałeś się już, gdzie są?
Słychać glos w słuchawce, który jest zmieniony przez elektroniczny modulator głosu, tak że nie można poznać czy należy do kobiety, czy mężczyzny.
G: Wiem gdzie są.
Onem zdezorientowana spogląda na wyświetlacz, ale nie rozpoznaje numeru.
O: Z kim rozmawiam?
G: Nie ważne.
O: Dla mnie ważne.
G: Wystarczy, że będziesz wiedziała, że nienawidzę Oyku.
O: Dlaczego dzwonisz do mnie?
G: Bo ty jej też nienawidzisz, bo zabrała ci Ayaza.
O: Nie wiem o czym mówisz.
G: Nie musisz udawać. Dobrze wiem, że pragniesz Ayaza mieć tylko dla siebie.
O: O co ci chodzi?
G: Pomogę ci rozdzielić Oyku i Ayaza. Ty będziesz mogła sobie zabrać Ayaza.
O: Dlaczego chcesz mi pomóc.
G: Bo strata Ayaza najbardziej zaboli Oyku. Możesz zrobić z nim co zechcesz. On mnie nie interesuje. Chodzi mi tylko o Oyku.
O: Co takiego zrobiła ci Oyku?
G: Odebrała mi kogoś, kto należał tylko do mnie.
O: W jaki sposób chcesz ich rozdzielić?
G: Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie.
O: Gdzie oni teraz są?
G: We Włoszech. Niech się nacieszą sobą, bo zostało im nie wiele czasu.
O: Naprawdę nienawidzisz Oyku.
G: Nikogo tak nie nawiedzę jak jej. Ale już wkrótce zapłaci mi za mój ból stukrotnie.
Sonu 70 bölüm.
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 9:35:57 22-05-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:18:54 21-05-16 Temat postu: |
|
|
Zwiastun 71 odcinka
Oyku i Ayaz jedzą kolację w hotelowej restauracji. Ayaz zamówił całego szampana i co chwilę dolewał go sobie i Oyku. Po wstaniu od stolika Oyku się zakręciło w głowie, ale Ayaz jak przystało na bohatera uratował swoją niewiastę. Ayaz prowadzi Oyku do windy.
O opierając się o ścianę windy po zamknięciu się jej drzwi: Ayaz chyba się trochę upiłam.
A śmiejąc się: Nie chyba tylko na pewno.
O: Ale to twoja wina, bo ciągle mi dolewałeś tego szampana.
A: Trzeba było go tyle nie pić.
O: Kiedy on był prawie tak dobry jak ty i trudno się było oprzeć przed jego piciem.
A z błyskiem w oku: Trudno mi się oprzeć?
O: Bardzo trudno.
Drzwi windy się otwierają i Ayaz pomaga Oyku dojść do ich pokoju. Otwiera drzwi i wprowadza Oyku do pokoju. Oyku obejmuje Ayaza za szyję i patrzy mu prosto w oczy.
O: Ayaz jesteś jedynym mężczyzną, którego pragnę i kiedykolwiek pragnęłam. Nawet, kiedy sądziłam, że kocham Mete, myślałam jedynie o pocałunkach. Nigdy o niczym więcej. To się zmieniło, od naszego pierwszego tańca, a może nawet wcześniej. Kocham cię Ayaz i pragnę.
Oyku zaczyna całować Ayaza i „popycha” go w kierunku łóżku. Kiedy dochodzą do jego krawędzi, upada na nie razem z Ayazem nie przestając go całować.
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 19:18:32 24-05-16, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:19:54 21-05-16 Temat postu: |
|
|
2 zwiastun 71 odcinka
Kawiarnia Sibel i Ilkera. Oyku i Ayaz rozdają wszystkim jakieś drobne upominki z podróży. Dodatkowy prezent od Ayaza dostaje Seyma.
Se: A to za co?
A: Za koszulkę. Co prawda Oyku prawie w ogóle w niej nie spała.
Se z uśmiechem: Bo ona nie miała służyć do spania.
A: W takim razie spełniła swoje zadanie w 100%.
O rumieniąc się i trącając Ayaza w ramię: Ayaz!
Il: Oyku powiedz lepiej, czy Ayaz ma się wstydzić, czy może raczej wypinać dumnie pierś do przodu?
O rumieniąc się jeszcze bardziej: Nic wam nie powiem.
Si: Patrząc po rumieńcu i błysku w oczach to na pewno to drugie. Mam rację Oyku?
O: Sibel!
Si: Mam rację.
O: Nic wam nie powiem.
A zasmucony: No wesz co kochanie, to ja tyle z tobą ćwiczyłem, a teraz nawet nie chcesz mnie pochwalić.
Ilker pogwizduje, a dziewczyny wzdychają z zazdrością, co wywołuje powszechną wesołość.
W kolejnej scenie Fatih z Zeynep siedzą w domku Ilkera i Sibel. Dzwoni telefon Fatiha.
F spoglądając na wyświetlacz: To Seyma. – odbiera telefon – Tak Seyma…… Jesteś pewna?..... Szkoda…. Cześć.
Z: Co się stało?
F: Mete się czymś przytruł i więcej czasu spędza w łazience niż w pokoju.
Z: To czekamy na Burcu i Emre.
W tym momencie zadzwoniła komórka Zeynep.
Z spoglądając na wyświetlacz: O wilku mowa – odbiera telefon – Cześć Burcu. Tylko nie mów, że się zgubiliście? ……. Wy też? ….. Zostaliśmy sami….. Ilker z Sibel musieli wracać, bo Kubra ma gorączkę…. No nic do zobaczenia. – Rozłącza się.
F: Co się stało?
Z: Burcu z Emre też nie przyjadą. Babcia Emre zasłabła i pojechali z nią do szpitala. Czekają teraz na lekarza i nie wiedzą ile im zejdzie, poza tym Emre nie zostawi jej teraz samej. Co w takim razie robimy?
F: Chyba wracamy. Nie będziemy tu siedzieć sami.
W tym momencie zadzwonił telefon Fatiha.
F odbiera telefon: Tak Sibel?.... Tak wiemy dzwonili do nas…. Za chwile się zbieramy do domu……. Mamy sami tu zostać?....... No nie wiem?....... Spytam się Zeynep i dam wam znać. – rozłącza się.
Z: O co chodzi?
F: Sibel chce, abyśmy zostali, co ty na to?
Z: Dawno nie miałam wolnego i chętnie bym odpoczęła, ale decyzję pozostawiam tobie.
Fatih zastanawia się chwilę, a Zeynep spogląda na niego z nadzieją w oczach.
F: Może faktycznie zostańmy. Odpoczniemy trochę od zgiełku miasta.
Z promiennie się uśmiecha: Zawsze uwielbiałam takie wypady poza miasto.
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 22:05:18 26-05-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:40:57 28-05-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 71
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8
Poranek w pokoju hotelowym. Ayaz i Oyku śpią przytuleni do siebie przykryci prześcieradłem. Jako pierwszy budzi się Ayaz. Spogląda na żonę śpiącą na jego piersi i uśmiecha się jak dziecko, które właśnie dostało wymarzony prezent. Pocałunkiem w usta budzi Oyku, która rozespana promiennie się do niego uśmiecha. Po chwili Oyku przypomina sobie noc i uroczo się rumieni. Zapewne gdyby to było możliwe, to w tym momencie Ayaz zakochałby się w niej jeszcze bardziej.
A: Dzień dobry kochanie.
O: Dzień dobry kochanie.
A: Szczęśliwa?
O rumieniąc się jeszcze bardziej: Bardzo.
Odpowiedź Oyku wywołuje uśmiech na twarzy Ayaza.
O: A ty jesteś szczęśliwy?
A patrząc jej prosto w oczy: A nie widać?
O rumieniąc się: To dobrze.
A lekko zdziwiony: A czemu miałbym nie być?
O unikając jego wzroku: Nie ważne.
A podnosi brodę Oyku, aby patrzyła mu w oczy: Dla mnie jest ważne wszystko co ma związek z tobą. Mów.
O próbując się wykręcić od odpowiedzi: To na prawdę nic takiego.
A nie dając za wygraną: Kochanie mów.
O rumieniąc się: Chodzi o to że… Czy ty….. To znaczy czy ja…..
A: Oyku jesteśmy już małżeństwem i możesz mi mówić o wszystkim bez skrępowania. O co chodzi?
O bardzo szybko tak, że nie można było zrozumieć: Czyli cię nie rozczarowałam?
A: Co powiedziałaś? Możesz wolniej i wyraźnie?
O rumieniąc się: Czyli cię nie rozczarowałam?
A z poważnym wyrazem twarzy: Nie było tak najgorzej jak na pierwszy raz.
O z miną dziecka co mu cukierek zabrano: Nie najgorzej?
A: W końcu nie masz pojęcia o tych sprawach. Całkiem nawet nieźle sobie poradziłaś.
O zawiedziona: Całkiem nieźle?
A: No tak. Jakbym miał wystawiać ocenę to takie 2 no może +2.
O z oburzeniem podpiera się na łokci: +2? Ja nigdy nie dostałam oceny gorszej od +3! (dla niewiedzących skala ocen w Turcji jest od 0 do 5, gdzie 0 najniższa ocena, a 5 najwyższa).
Dopiero teraz Oyku zauważa, że Ayaz powstrzymuje się, aby nie zacząć się śmiać.
O z oburzeniem bije Ayaza po ramieniu: Wkręcasz mnie i naśmiewasz się ze mnie?!
A z trudem utrzymując powagę: Gdzieżbym śmiał.
O: Robisz to. Jesteś okropny. Ja się denerwuję i stresuję, a ty się ze mnie nabijasz.
A śmiejąc się i próbując ją przytulic do siebie: Nie mogłem się powstrzymać. Byłaś taka poważna, jakby od tego zależało twoje życie.
O: Przecież to bardzo poważna rzecz. Między innymi z tego powodu mój ojciec zdradził moją matkę.
A: Nie porównuj mnie z twoim ojciec. Ja cię nigdy nie zdradzę. A jeśli chodzi o tę noc, to było naprawdę cudownie. Co więcej jestem mile zaskoczony. – Oyku się rumieni i uśmiecha na te słowa. – Jak nic zasłużyłaś na to +3.
O: Ayaz!
A: Ale zważywszy, że lubisz być najlepsza, to poświęcę się i poćwiczę jeszcze z tobą.
O z oburzeniem: Poświęcisz się?
A uśmiechając się uwodzicielsko: No może nie tak bardzo muszę się poświęcać, skro jesteś tak pojętną uczennicą. Ale zamierzam dokładniej zbadać twój tatuaż. W nocy nie przyjrzałem mu się tak dokładnie, jakbym chciał.
O rumieniąc się Ayaz! Nie……
Nic więcej już nie powiedziała, bo Ayaz zaczął ją całować i nakrył ją własnym ciałem. Oyku jakoś nie protestowała przeciwko dalszym ćwiczeniom, co więcej jak przystało na najlepszą uczennicę w szkole pilnie zabrała się do ćwiczeń.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz przygląda się śpiącej na jego ramieniu żonie. Po chwili Oyku zaczyna się budzić. Spogląda na Ayaza, uśmiecha się i słychać burczenie jej brzucha.
A: Ktoś tu bardzo zgłodniał. – całuje Oyku - Zamówiłem już śniadanie do pokoju.
O: A która jest tak w ogóle godzina?
A: Już po 12.
O: Co takiego? To nie możliwe, abyśmy tak długo spali.
A: Masz rację długo to my nie pospali.
O rumieniąc się: Ayaz!
A: Uwielbiam jak się tak rumienisz.
O: Jesteś okropny.
A: Nie tylko bez pamięci zakochany w tobie.
Zaczyna ją całować. W tym momencie słychać pukanie do drzwi.
A: Nasze śniadanie.
Wychodząc z łózka zakłada szlafrok. Oyku oczywiście w tym momencie spuściła głowę i cała nad kryła się pościelą. Ayaz idzie do drzwi i zabiera od obsługi hotelowej śniadanie na stoliku na kółkach. Daje napiwek i zamyka drzwi. Podjeżdża ze śniadaniem do łózka.
O: Co sobie o nas pomyślą pracownicy hotelu, skoro o trak późnej porze zamawiamy śniadanie?
A: Jedynie tylko to, że jako nowożeńcy wykorzystujemy miesiąc miodowy.
Oyku znowu się rumieni. Ayaz kładzie na tace cornetto z czekoladą i sok i przenosi ją na kolana Oyku.
O: Ayaz podaj mi chociaż moją koszulkę.
A: Ale tak podobasz mi się bardziej.
O: Ayaz! To nie sprawiedliwe, że ty jesteś ubrany a ja nie.
A: Masz rację. To nie sprawiedliwe.
Oyku uśmiecha się, bo sądzi, że poda jej ubranie, a Ayaz tym czasem zdejmuje szlafrok.
A: Teraz oboje nie jesteśmy ubrani.
O rumieniąc się i starając patrzeć się tylko na jego twarz: Ayaz! Przykryj się chociaż prześcieradłem.
Ayaz siada na łóżku i przykrywa się prześcieradłem: Tak lepiej?
O: Tak.
A: Czy teraz możemy zjeść śniadanie?
O: Tak możemy.
Podczas jedzenia śniadania karmią się nawzajem, przy okazji Ayaz skrada tyle pocałunków Oyku ile się da. Po zjedzonym śniadania Ayaz odkłada tacę na stolik.
A przyciągając do siebie Oyku: Skoro się już posililiśmy i nabraliśmy energii, to możemy wrócić do naszych ćwiczeń.
O odpychając od siebie Ayaza: Ayaz nie wygłupiaj się.
A przyciągając ją z powrotem do siebie: Ja się nie wygłupiam. Jestem bardzo poważny. Jak nic osiągnęłaś już poziom na 4, a nawet +4. Wiem, że zawsze starałaś się być we wszystkim najlepsza, dlatego zamierzam ci pomóc w jak najszybszym zdobyciu oceny 5.
O rumieniąc się: Ayaz! Przestań.
A popychając Oyku na poduszki: Dopiero zamierzam zacząć.
O: Ayaz…. – nie kończy, bo Ayaz zaczyna ją całować.
Przed wieczorem w końcu udało im się wyjść z hotelu. Poszli pospacerować po plaży. Podczas spaceru się wygłupiali, a raczej to Ayaz wiecznie prowokował Oyku do zabawy. A to się gonili po plaży, to budowali zamki z piasku, to Ayaz chciał wrzucić Oyku do morza. Do hotelu wrócili pobrudzeni piaskiem i trochę mokrzy, ale za to szczęśliwi jak dzieci po beztroskiej zabawie.
A: Zamówimy kolację do pokoju?
O: Nie ma mowy. Na kolację wychodzimy.
A: Ale po co, jak możemy zjeść w łóżku, to znaczy chciałem powiedzieć w pokoju.
O: Wiedziałam, że tobie tylko o jedno chodzi. Nic z tego idziemy na kolację do hotelowej restauracji, albo gdzieś na miasto.
A: W takim razie do hotelowej restauracji. – ciszej – Zawsze to bliżej do pokoju.
O: Słyszałam. Ja pierwsza korzystam z łazienki.
Oyku bierze rzeczy na przebranie i wchodzi do łazienki. Ayaz psotnie się uśmiecha i idzie za nią. Po naciśnięciu klamki okazuje się, że drzwi są zamknięte na klucz.
Słychać głos Oyku: Za dobrze cię znam Ayaz, aby się nie zorientować, że coś planujesz.
A: Wpuść mnie, to ci plecy umyję.
O: Obejdzie się. Przez ponad 20 lat dawałam sobie radę sama to i teraz też dam.
A: Ale to taka stara tradycja turecka, że małżonkowie myją sobie nawzajem plecy.
O: Ile czasu ci zajęło wymyślenie tego kłamstwa.
A: To nie kłamstwo. Jak mi nie wierzysz, to zaraz ci znajdę w Internecie informację o tym.
O: I tak ci nie otworzę drzwi.
A sam do siebie: Twarda sztuka.
O: Ażebyś wiedział.
A: Ona ma słuch jak nietoperz.
O: I wzrok jak sokół.
Ayaz kręci głową i się śmieje. Po pewnym czasie Oyku wychodzi z łazienki.
O: Łazienka wolna.
A: Mogę liczyć na umycie pleców.
O z uśmiechem: Nie.
A: Dlaczego?
O: Bo na myciu pleców by się nie skończyło.
A z błyskiem w oku: Możesz ze mną robić co tylko zechcesz. Na wszystko ci pozwolę.
O: Czy ty teraz będziesz myślał tylko o jednym?
A: Kochanie to nie wiesz, że mężczyźni w czasie podróży poślubnej mogą myśleć tylko o jednym?
O: Ayaz przestań już wymyślać dobrze?
A: Ja nic nie wymyślam. To szczera prawda. Jak mi nie wierzysz, to zapytaj Seymy albo Sibel.
O: Chyba zwariowałeś? Nie zamierzam je o nic pytać.
A: To umyjesz mi te plecy?
O: Nie. Idź już do tej łazienki, bo nie zdążymy na kolację.
Ayaz ze smutną miną idzie do łazienki. Oyku spogląda na drzwi łazienki i kręci głową, po czym się uśmiecha.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku i Ayaz jedzą kolację w hotelowej restauracji. Ayaz zamówił całego szampana i co chwilę dolewał go sobie i Oyku. Po wstaniu od stolika Oyku się zakręciło w głowie, ale Ayaz jak przystało na bohatera uratował swoją niewiastę. Ayaz prowadzi Oyku do windy.
O opierając się o ścianę windy po zamknięciu się jej drzwi: Ayaz chyba się trochę upiłam.
A śmiejąc się: Nie chyba tylko na pewno.
O: Ale to twoja wina, bo ciągle mi dolewałeś tego szampana.
A: Trzeba było go tyle nie pić.
O: Kiedy on był prawie tak dobry jak ty i trudno się było oprzeć przed jego piciem.
A z błyskiem w oku: Trudno mi się oprzeć?
O: Bardzo trudno.
Drzwi windy się otwierają i Ayaz pomaga Oyku dojść do ich pokoju. Otwiera drzwi i wprowadza Oyku do pokoju. Oyku obejmuje Ayaza za szyję i patrzy mu prosto w oczy.
O: Ayaz jesteś jedynym mężczyzną, którego pragnę i kiedykolwiek pragnęłam. Nawet, kiedy sądziłam, że kocham Mete, myślałam jedynie o pocałunkach. Nigdy o niczym więcej. To się zmieniło, od naszego pierwszego tańca, a może nawet wcześniej. Kocham cię Ayaz i pragnę.
Oyku zaczyna całować Ayaza i „popycha” go w kierunku łóżku. Kiedy dochodzą do jego krawędzi, upada na nie razem z Ayazem nie przestając go całować.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz siedzi już ubrany na łóżku i przygląda się śpiącej Oyku. Spogląda na zegarek, na którym dochodzi godzina 10.
A: No nic moja Śpiąca Królewno najwyższa pora wstać. – całuje Oyku w usta, ale nic to nie daje. – Oyku. – głośniej – Oyku. Oyku.
Oyku nadal śpi. W końcu Ayaz potrząsa ramieniem Oyku.
A: Oyku!
O ziewając: Ayaz dlaczego tak krzyczysz?
A: Nie krzyczę. Tylko ktoś ma tu kaca.
O próbując się podnieść łapie się za głowę: Moja głowa. Za dużo wypiłam tego szampana. Nie powinnam tyle pić.
A: Ja tam nie narzekam. Jakbym wiedział, że szampan tak na ciebie działa, to już dawno bym cię nim upił.
O mrużąc oczy: O czym ty mówisz?
A z niedowierzaniem: Tylko mi nie mów, że nic nie pamiętasz.
O zastanawiając się: Ja naprawdę nie wiele pamiętam. Weszliśmy do pokoju, ja zaczęłam cię całować i upadliśmy chyba na łózko.
A: Dalej????
O: Dalej już nie pamiętam.
A: To nie możliwe, abyś zapomniała. Ja to będę pamiętać do końca życia.
O: Co takiego?
A: Dosłownie się na mnie rzuciłaś i zdarłaś ze mnie koszulę.
O: To nie możliwe.
A: Nie możliwe? – bierze koszulę i pokazuje ją Oyku – Proszę o to dowód. Pourywałaś prawie wszystkie guziki. Dobrze, że masz wprawę w krawiectwie, to przyszyjesz do niej te guziki.
Oyku ogląda z niedowierzaniem koszulę, przy której faktycznie brakuje dużo guzików.
O czerwieniąc się: Ayaz ja przepraszam. Ja nigdy do tej pory….
A: Masz za co przepraszać. Podrapałaś mi cale plecy i nie tylko.
O: Nie możliwe.
A zaczynając rozpinać koszulę: Mam ci pokazać?
O: Nie trzeba. Wierzę ci na słowo. Ayaz ja nigdy do tej pory tak się nie zachowywałam. Obiecuję, że już nigdy nie wezmę kropli alkoholu do ust.
A: Ale ja nie narzekam. Wręcz przeciwnie nie mam nic przeciwko takiej Oyku w łóżku. Gdyby nie to, że nie lubię alkoholiczek, to pozwoliłbym ci się upijać każdego wieczoru.
O: Ayaz nawet nie żartuj. Ja naprawdę nic nie pamiętam.
A uśmiechając się uwodzicielsko: Nic straconego. Dziś wieczorem wszystko odtworzymy krok po kroku. Kochanie osiągnęłaś nawet ocenę +5.
O cała zarumieniona: Ayaz proszę cię, możesz zapomnieć o tej nocy?
A: To nie możliwe. Nawet gdybym chciał, to moja pamięć zrobiła już kopię zapasową. Nigdy nie zapomnę tej nocy. Mam tylko nadzieję, że ty ją sobie przypomnisz, a jak nie to ja ci pomogę w tym tej nocy.
O zasłaniając twarz dłońmi: Ayaz możemy już o tym nie rozmawiać?
A: Masz rację. Słowa nie mogą oddać tego co się wydarzyło tej nocy, to trzeba przeżyć.
O: Ayaz proszę.
A: Po tej nocy spełnię każde twe życzenie.
O: Skoro tak, to nie mów więcej o tej nocy.
A: Jak sobie życzysz kochanie.
Oyku chce wstać z łózka i rozgląda się za swoim szlafrokiem i koszulką nocną.
O: Ayaz możesz mi podać moją koszule nocną i szlafroczek.
A: Ale w nocy nie miałaś nic przeciwko…
O: Ayaz!
A z uśmiechem podając Oyku koszulkę i szlafroczek: Już nic nie mówię.
Oyku ubiera się i wstaje z łózka. Od razu wyczuwa coś pod stopą. Przesuwa stopę i zauważa guzika.
A schylając się: Chyba jeszcze nie wszystkie znalazłem.
Oyku rumieniąc się jeszcze bardziej szybko wbiega do łazienki. A Ayaz się szeroko uśmiecha.
Następnie pokazane jest jak zwiedzają Neapol. Aby mieć jakieś wyobrażenie, co też zwiedzali podaję link do krótkiego filmiku o Neapolu https://www.youtube.com/watch?v=JhmEj3kYlkI .
Wieczorem wracają do hotelu. Oyku jako pierwsza idzie skorzystać z łazienki. Po pewnym czasie cicho wychodzi z niej. Ayaz stoi tyłem do niej przy samym łóżku i nie usłyszał jak wyszła. Przez co Oyku ma ładny widok na jego plecy, na których nie ma ani jednego zadrapania. Oyku podchodzi cicho do Ayaza i z całej siły uderza go w plecy. Ayaz wrzasnął i odwrócił się do Oyku.
A zszokowany: Oyku co robisz?
O: Podrapałam ci całe plecy i nie tylko, tak?
Ayaz nie wie za bardzo co powiedzieć: No może trochę przesadziłem.
O: Trochę? A co z koszulą?
Ayaz unika wzroku Oyku.
O uderzając Ayaza po ramieniu: Sam poodrywałeś te guziki.
Pokazane jest jak Ayaz przypomina jak doszło do oderwania guzików.
Ayaz zakłada rano na siebie koszulę, zapina guziki, staje przy łóżku, po czym jednym szarpnięciem rozpina koszulę, tak że odpadają wszystkie zapięte guziki. Koniec wspomnień.
Ayaz patrzy na Oyku z miną chłopca przyłapanego na gorącym uczynku.
O: Ayaz ja cię chyba uduszę. To ja się zamartwiałam, co ja takiego wyprawiałam w nocy, a ty sobie żarty stroisz. I jeszcze chciałeś zrobić powtórkę z rozrywki, której nigdy nie było. Za karę śpisz na podłodze.
A ze zdziwieniem: Co takiego?
O: To co słyszałeś. Śpisz na podłodze.
A: Mowy nie ma. Śpię w łóżku razem z tobą.
O: Na pewno nie ze mną.
A przyciągając ją do siebie: A chcesz się przekonać.
Przewraca się z Oyku na łózko i od razu przekręca przygniatająca Oyku do materaca i unieruchamiając jej ręce nad głową.
O próbując się wyswobodzić spod Ayaza: Ayaz natychmiast złaź ze mnie i mnie puść.
A: Nie zamierzam. A za chwilę sama tez nie będziesz tego chciała.
O: Za kogo ty się uważasz?
A patrząc prosto w jej oczy: Za twojego męża i kochanka.
Ayaz zaczyna całować po twarzy Oyku, która stara się jak może uchylać przed tymi pocałunkami. Wówczas Ayaz zaczyna całować jej szyję, obojczyk, ramiona i dekolt. Robi to bardzo powoli i delikatnie. Jego pocałunki są niczym muśnięcia skrzydeł motyla. Oyku próbuje być twarda i nie poddawać się uwodzicielskim pocałunkom, ale kończy się to na tym, że szeptem wypowiada jego imię. Wówczas Ayaz całuje ją w usta, a ona chętnie odpowiada na jego pocałunki.
W kolejnych dniach przenoszą się z jednego miasta do drugiego. Zazwyczaj w każdym spędzają po dwa dni. Z Neapolu przenoszą się do Rzymu. Zwiedzanie wygląda mniej więcej tak jak https://www.youtube.com/watch?v=iWkqu4i8ylU od 1.24.40 do 1.28.09 przy czym są cieplej ubrani. Następnie jadą do Florencji link dla zwiedzających https://www.youtube.com/watch?v=vVJzkCO4MXU . Z Florencji udają się do Wenecji linki dla zwiedzających https://www.youtube.com/watch?v=yeCEcXAuKVY https://www.youtube.com/watch?v=0Cf-Ky971B0 https://www.youtube.com/watch?v=t6jTe5niD1g https://www.youtube.com/watch?v=Aup-QpmScgA https://www.youtube.com/watch?v=HyfrecxFY6o https://www.youtube.com/watch?v=P40qGWm7wzs na przejażdżkę gondolą wybrali się za dnia i wieczorem. Z Wenecji przenoszą się do Werony link dla zwiedzających https://www.youtube.com/watch?v=5yTxGFRmrHg . Na samym końcu jadą do Mediolanu link dla zwiedzających https://www.youtube.com/watch?v=Y3J2qyHekx4 . W Mediolanie zatrzymują się na dłużej, gdyż odwiedzają jeszcze Monicę i Mehmeta i spędzają z nimi kilka dni. Oyku zapoznaje się z pracownikami w ich domu mody. Poznaje tam Zeynep, która na jakiś czas ma popracować w Stambule. Będzie robić zdjęcia nowej kolekcji, którą przygotowuje Oyku i wykona do niej katalog. Okazuje się ponadto, że była ona asystentką Ady i bardzo dobrze zna Ayaza. Po za tym odwiedzają Fatiha i jego ojca, który już całkiem dobrze się czuje. Obaj się zastanawiają, czy na jakiś czas nie przenieś się do Stambułu zważywszy, że Fatih ma promować nową kolekcję. Kiedy spotykają się wszyscy na kolacji, Oyku zauważa, że Zeynep ukradkowo spogląda na Fatiha. Postanowił, że przyjrzy się lepiej ich relacjom jak oboje przyjadą do Stambułu.
W następnej scenie pokazane jest jak wieczorem Oyku i Ayaz wracają do Turcji i jadą do domu Ayaza.
O: A co z moimi rzeczami?
A: Dziewczyny miały wszystko spakować i przewieź do mnie. Zostawiłem Denizowi klucze, aby mogli wszystko zorganizować na nasz przyjazd.
O: A co takiego mieli jeszcze zrobić?
A: Sama się przekonasz na miejscu.
O: Czy do końca życia zamierzasz mi robić niespodzianki?
A z uśmiechem: Taki jest plan.
Dojeżdżają do domu. Kiedy podchodzą do domu, Ayaz bierze Oyku na ręce i przenosi ją przez próg domu.
A: Witaj w domu kochanie.
O rozglądając się: Nasz dom.
A przyciągając ją do siebie: Pozwolisz, że przywitam cię jak należy.
Całuje ją w usta. Później idzie do samochodu po ich rzeczy i zanosi je do ich sypialni. Oyku wchodzi za Ayazem i na widok łóżka z baldachimem (zdjęcie poniżej) zatrzymuje się w miejscu.
O: Ayaz kupiłeś nowe łóżko?
A: Tamto kupiłem z Adą. Dla nas kupiłem nowe i kazałem przywieź, kiedy będziemy w podróży poślubnej. Podoba się?
Oyku podbiega do łóżka i się na nim kładzie.
O: Czuję się w nim jak księżniczka.
Ayaz podchodzi do łóżka, kładzie się bok niej i podpiera na łokciu.
A głaszcząc Oyku po policzku: Jesteś moją Królewną Śnieżką.
O: A Onem jest złą macochą?
A: Idealnie pasuje do tej roli.
Ayaz pochyla się i zaczyna ją całować, a Oyku odpowiada na jego pocałunki. Po chwili Oyku odsuwa się od Ayaza.
O: Najpierw zjemy kolację.
A z uśmiechem: Masz rację musimy nabrać siły.
O rumieniąc się: Ayaz!
A: To będzie nasza pierwsza noc w naszym domu, więc musi być równie szczególna jak nasza pierwsza noc.
O sama do siebie: Tak jakby któraś nie była.
A: Dziękuję za uznanie.
O: Ayaz czy ty się kiedykolwiek zmienisz?
A: A chciałbyś?
O po chwili zastanowienia: Nie.
A: To dobrze. – przytulając do siebie Oyku i całując w czoło - Ty też się nie zmieniaj. Idziemy na kolację?
O: Może przygotujemy coś w domu? Mam już dość chodzenia po restauracjach.
A: Nie jestem pewien co mamy w lodówce. Może w takim razie zamówimy coś na wynos?
O: Dobrze ty zamów, a ja w tym czasie się odświeżę.
A: Co byś chciała zjeść?
O: Coś domowego i tureckiego.
A: Gdyby nie to, że ten wieczór chcę spędzić tylko z tobą, to wprosiłbym się na kolację do mamusi.
O: Jutro ci osobiście przygotuję tureckie śniadanie, obiad i kolację.
A: Jestem największym szczęściarzem, że moja ukochana jest cudowną kucharką.
O: Tak trzymaj i nie zapominaj o tym.
A: Nie zapominam o niczym co jest z tobą związane. Robię nawet kopie zapasowe.
O: Wariat.
A: Kochany wariat i cały twój.
O: Mój kochany wariacie zamów kolację dla nas zanim umrzemy z głodu.
A: Już się robi.
Ayaz składa zamówienie, a tymczasem Oyku idzie do łazienki. W oczekiwaniu na dostawę jedzenia Oyku przygotowuję stół w salonie na romantyczną kolację. W tym czasie Ayaz wkłada szampana do lodówki, aby się odpowiednio schłodził. Po pewnym czasie dostawca przyjeżdża z zamówionym jedzeniem. Razem rozkładają je na stole. Ayaz zapala świece. Jedzą romantyczną kolację karmiąc się nawzajem i popijając szampana. Tym razem jednak Oyku ogranicza się z jego picem ku wielkiemu rozczarowaniu Ayaza. Sprzątają po kolacji i idą do sypialni.
O: Idź pierwszy do łazienki, a ja w tym czasie nas rozpakuję i zorientuję się, gdzie co mam.
A: Dobrze kochanie.
Oyku dość sprawnie rozpakowała swoje rzeczy i zaznajomiła się z układem swoich rzeczy w szafach. Ayaz tym czasem wyszedł z łazienki. Oczywiście w samych spodniach od piżamy.
O zauważając Ayaza: Skoro jesteś już gotowy to wypakuj swoje rzeczy, a w tym czasie się wykąpię.
A: Dobrze kochanie.
O: Jaki posłuszny z ciebie mąż.
A: Mam nadzieję, że mi to wynagrodzisz.
O: I jaki interesowny.
A: Raczej potrafiący dobrze inwestować.
Oyku śmiejąc się wchodzi do łazienki. Jej schodzi w niej jednak dłużej niż Ayazowi, który czeka już na nią w łóżku i co chwile spogląda na drzwi łazienki. Oyku w końcu wychodzi mając na sobie oto taki zestaw (dzięki marta87):
A uśmiechając się jak dziecko na widok słodyczy: Całe szczęście, że mam zdrowe serce, bo inaczej mogłoby nie wytrzymać takiego cudownego widoku.
O zarumieniona: To prezent od Monici.
A: Będę musiał jej za niego podziękować.
Oyku podchodzi do łózka i zdejmuje szlafrok i siada na łóżku obok Ayaza, który podnosi się do pozycji siedzącej.
A biorąc Oyku za ręce: Nasza pierwsza noc w naszym łóżku w naszym domie.
O: Spędziliśmy ze sobą prawie dwa tygodnie, a ja czuję się tak jakbyśmy dopiero dzisiaj wzięli ślub.
A: Bo tak naprawdę to dzisiaj zaczyna się nasze wspólne życie w naszym domu. Nasze beztroskie życie skończyło się po wyjściu z samolotu i przyjeździe do domu. Teraz rozpoczynamy nasze codzienne życie z jego wszystkimi radościami i smutkami.
O: Przy tobie wszystkie smutki wydają się dużo mniejsze, a radość dużo większa.
A: Dzięki tobie w moim życiu cały smutek znika, a jego miejsce zajmuje radość.
O: Zawsze już będziemy razem?
A: Zawsze. Nic nas nie rozdzieli nawet śmierć.
O: Ayaz zawsze będę cię kochać nawet wówczas, gdy mnie już nie będzie przy tobie.
A: Przypomnę ci o tym za 50 lat.
O: Mam taką nadzieję.
A: Kocham cię Oyku.
O: Kocham cię Ayaz.
Zaczynają się całować, a następnie Ayaz się kładzie na plecach pociągając za sobą Oyku.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz się budzi. Chce przytulić do siebie Oyku, ale jej już nie ma w łóżku. Ayaz siada i przeciera oczy.
A uśmiechając się: Śniadanie.
Następnie zauważa w nogach łóżka ładnie złożone swoje spodnie od piżamy i podkoszulek, co wywołuje na jego twarzy jeszcze większy uśmiech. Sięga po nie. W tym samym czasie Oyku krząta się po kuchni, układając na stole przygotowane śniadanie. Po chwili do kuchni schodzi Ayaz. Podchodzi do Oyku stojącej przy stole, obejmuje ją w pasie, przytula do siebie i całuje w szyję.
A: Dzień dobry kochanie.
O oglądają się do tyłu na Ayaza i uśmiechając się: Dzień dobry kochanie.
A odwracając do siebie przodem Oyku: Przygotowałaś śniadanie.
O: Przecież ci je wczoraj obiecałam.
A: Tak samo jak obiad i kolację.
O: To też dostaniesz, ale mi pomożesz w przygotowaniach.
A: Z przyjemnością. A teraz najwyższa pora na najprzyjemniejszą część poranka.
O: Śniadanie.
A: Nie. Pocałunek mojej ukochanej.
Oyku uśmiechając się promiennie całuje Ayaza.
A: Teraz wiem, że rozpoczął się nowy cudowny dzień.
O lekko zarumieniona z uśmiechem: Każdy dzień z tobą jest cudowny.
A: Nikt nie potrafi mi prawić komplementów tak jak ty.
O: Nikt nie potrafi zrobić mi takich niespodzianek jak ty. To co jemy śniadanie.
Ayaz spogląda na stół, na którym znajdują się smażone jajka z sucukiem, ogórek, pomidor, oliwki, jogurt, pieczywo i turecka herbatka. Wszystko wygląda mniej więcej jak na zdjęciu poniżej:
A:Wreszcie tradycyjne tureckie śniadanie, za jakim się stęskniłem. Dodatkowo przygotowane przez moją żonę.
O: Ze specjalnym dodatkiem.
A: Jakim?
O: Przygotowane z ogromną ilością miłości.
A: W takim razie już zabieram się do jedzenia.
Siadają do stołu obok siebie i zaczynają jeść. Jedno drugiemu podsuwa najlepsze kąski. Mają przy tym wiele radości i zabawy. Tym samym śniadanie trwa dwa razy tyle co zazwyczaj. W pewnym momencie Oyku spogląda na zegarek Ayaza.
O podnosząc się szybko: Ayaz została nam nie cala godzina do spotkania w kawiarni. Jak się spóźnimy, to nie dadzą nam żyć. Ayaz pomóż mi to wszystko posprzątać.
A przyciągając do siebie Oyku: Jak się spóźnimy, to nikt nie będzie się nas pytał jak nam się udała podróż poślubna, bo sami się domyślą.
O odpychając go od siebie: Ayaz nie wygłupiaj się. Nie mam ochoty na ich żarty, uśmieszki i mrugnięcia okiem. Za dobrze ich znam, aby nie wiedzieć, że będą sobie z nas żartować na ten temat.
A: Pośmiejemy się z nimi i tyle.
O: Może ty, ale ja nie jestem przyzwyczajona do takich żartów. One mnie bardzo krępują.
A: Obiecuję, że szybko się do nich przyzwyczaisz.
O: Nic z tego. A teraz pomóż mi.
Ayaz pomaga Oyku posprzątać po śniadaniu.
Następnie pokazana jest kawiarnia Sibel i Ilkera. Przy stole siedzą już Burcu, Emre, Seyma, Mete, Deniz, Yasemin, Olcay, Meral, Biulent, Hasan, Islik i właściciele. Każdy ma przed sobą filiżankę z kawą i jakieś ciastko.
Ilker spoglądając na zegarek: Zostało im jeszcze nie całe pięć minut. Ciekawe czy zaspali, czy może mieli coś ciekawszego do roboty niż rozmowa z przyjaciółmi.
D: A ty co bys wolał robić?
I uśmiechając się: Przyjaciele nie obraźcie się, ale wybrałbym jednak co innego niż rozmowę z wami.
Bu: Nie martwcie się zaraz się pojawią, musiałbym nie znać Oyku. Przyciągnie tu zaraz Ayaza.
Kiedy kończyła to mówić Burcu, do kawiarni weszła Oyku ciągnąca za sobą Ayaza z dwoma torbami. Na ten widok wszyscy zaczęli się śmiać.
D ze śmiechem: Ciekawe, kiedy Ayazowi uda się przekonać Oyku, że są ciekawsze rzeczy niż rozmowa z przyjaciółmi.
M kręcąc głową: Dzieci.
D na ucho Yasemin: Zapomniałem, że jest z nami cioteczka Meral. Mam nadzieję, że się nie zgorszyła?
Y: Chyba zapomniałeś, że sama jest mężatką i to dwukrotną, wiec raczej ma jakieś doświadczenie w tej materii.
Deniz chce jeszcze coś powiedzieć, ale podchodzą do nich Oyku i Ayaz.
Oyku spoglądając na zegarek Ayaza i po cichu do niego: Nie spóźniliśmy się. – głośniej – Witamy wszystkich.
Ayaz i Oyku witają się ze wszytkami.
A: Deniz, a gdzie twoi rodzice?
D: Mama ma akurat wizytę kontrolną u lekarza i nie mogli przyjść.
O: Ale wszystko w porządku?
D: Na szczęście tak.
O: Mamy dla was upominki z Włoch.
Oyku i Ayaz rozdają wszystkim jakieś drobne upominki z podróży. Dodatkowy prezent od Ayaza dostaje Seyma.
Se: A to za co?
A: Za koszulkę. Co prawda Oyku prawie w ogóle w niej nie spała.
Se z uśmiechem: Bo ona nie miała służyć do spania.
A: W takim razie spełniła swoje zadanie w 100%.
O rumieniąc się i trącając Ayaza w ramię: Ayaz!
Il: Oyku powiedz lepiej, czy Ayaz ma się wstydzić, czy może raczej wypinać dumnie pierś do przodu?
O rumieniąc się jeszcze bardziej: Nic wam nie powiem.
Si: Patrząc po rumieńcu i błysku w oczach to na pewno to drugie. Mam rację Oyku?
O: Sibel!
Si: Mam rację.
O: Nic wam nie powiem.
A zasmucony: No wesz co kochanie, to ja tyle z tobą ćwiczyłem, a teraz nawet nie chcesz mnie pochwalić.
Ilker pogwizduje, a dziewczyny wzdychają z zazdrością, co wywołuje powszechną wesołość.
Se: A jak często ćwiczyliście?
A: Jak tylko….
O z oburzeniem: Powiedz jeszcze słowo, a będziesz spał na kanapie w salonie.
A: Z tobą kochanie, to mogę nawet na podłodze.
O: Ayaz ja cię chyba….
A: Nie musisz opowiadać wszystkim ze szczegółami, co robimy.
O kręcąc głową: Ayaz nie mam do ciebie sił.
A: Dziękuję za komplement kochanie.
O: Nic już więcej nie powiem.
A: A to coś nowego, bo normalnie buzia ci się nie zamyka nawet, kiedy się ko…..
O zatykając ręką usta Ayaza: Ayaz!
D: Ja na twoim miejscu bym nie narzekał, że jej się usta nie zamykają, zwłaszcza wówczas.
O zarumieniona: Deniz!
Wszyscy się śmieją.
M: Dobrze już dobrze dzieci. Nie dręczcie już więcej Oyku.
Se: Dobrze. – po cichu do dziewczyn – Zrobimy to jak zostaniemy z nią same.
O: Dziękuję za waszą dobroduszność.
M: Opowiadajcie dzieci jak wam się udała podróż.
O: Włochy są bardzo piękne…… - dalej już nie można zrozumieć co mówi Oyku. Pokazane jest jak oboje z Ayzem opowiadają o tym co zwiedzali i o pobycie w Mediolanie.
M: Czyli z ojcem Fatiha już lepiej?
O: Tak. Obaj wybierają się do Stambułu. A właśnie będziemy mieli nowego pracownika.
Ol: Kogo?
O: Ma na imię Zeynep i będzie naszym fotografem. Ma przygotować katalog do naszej nowej kolekcji. Przyleci jutro, albo pojutrze z Fatihem i jego ojcem. A teraz wy opowiedzcie co się działało, kiedy nas nie było.
Ol: Zostały już uszyte wszystkie twoje projekty. Czekamy teraz już na te cztery ostatnie, które masz zrobić.
O: Już je prawie mam skończone. Zrobiłam szkice we Włoszech, teraz tylko muszę dograć szczegóły.
Is: Pracowałaś podczas podróży poślubnej? Ayaz miałam lepsze zdanie o tobie.
O: Islik! Dla mnie projektowanie to nie tyle praca, co przyjemność, bo kocham to robić. Zawsze rysuję jak tylko przyjdzie mi do głowy pomysł bez względu na to gdzie jestem.
Bu: Niestety musze to potwierdzić. Wielokrotnie rysowała na zajęciach, a zdarzało jej się to robić nawet w klubie jak wychodziłyśmy potańczyć.
Si: Wielokrotnie siedziała przy barze i coś rysowała jak tylko nie było klientów.
A: Na swoją obronę powiem jedynie to, że robiła to zazwyczaj w kawiarniach, kiedy odpoczywaliśmy. Przyglądała się spacerującym ludziom i wpadała na pomysły, a ja nie miałem serca jej zabraniać rysowania skoro dawało jej tyle szczęścia.
Is: Mam nadzieję, że wynagradzała ci jakoś ten czas stracona na pracę?
A z błyskiem w oku: Wynagradzała.
Me: Seyma, a dlaczego ty mi nie wynagradzasz czasu, który spędzasz w domu pracując?
Se: Bo nie jesteśmy w podróży poślubnej. Poza tym nie tylko ja pracuję w domu, bo ty też i to więcej niż ja, więc jeśli ktoś ma coś komuś wynagradzać, to ty mi, a nie ja tobie.
E: Trzeba było się odzywać?
Me: Nie wiem jak one to robią, ale zawsze potrafią wykręcić kota ogonem.
Bi: Synu szkoda twojego czasu na rozmyślanie nad tym stwierdzeniem, bo mądrzejszym od ciebie (czyli większości) to się nie udało. Kobiety już tak mają.
H: Mete słuchaj ojca, bo ma dużo większe doświadczenie od ciebie.
A: A właśnie Hasan. Czy kręcił się ktoś koło naszego domu?
H: Czyli czyjego?
A: Mojego i Oyku.
H: A no tak. Jeszcze się nie przestawiłem z twojego na wasze. Nie nie widziałem, aby się ktoś kręcił. Przy czym muszę się przyznać, że nie wiele spędzałem w nim czasu, wiec nie mam pewności, czy ktoś się kręcił, czy nie.
Y: Czy przyczyną małej bytności w domu jest siedząca obok ciebie kobieta o imieniu zaczynającym się na literę „I”?
D: Kochanie nie mogłaś się po prostu spytać, czy chodzi o Islik, tylko musiałaś tak manewrować?
Y: Jeszcze nikomu nie zaszkodziło użycie większej ilości szarych komórek (nie zna w takim razie tak dobrze Mete, jak my).
H z uśmiechem spogląda na Islik: Owszem to ta dziewczyna jest przyczyną mojej małej bytności w domu.
Se: W takim razie musimy kogoś znaleźć dla Olcaya.
Bu: Oyku zajmiesz się tym?
O: Oczywiście.
Ol: No co wy?
Si: Olcay nie obawiaj się. Patrz jak dobrze na tym wyszli Deniz i Yasemi oraz Hasan i Islik i kilkadziesiąt innych osób.
Ol: Oyku to ty jesteś zawodową swatką?
O: A gdzie tam. Ja to robię w wolnych chwilach. To jest takie moje małe hobby – uszczęśliwianie innych ludzi.
Ol: Czy kiedykolwiek się pomyliłaś?
O: Nie w przypadku, kiedy znałam obie osoby i wiedziałam jacy są naprawdę.
Ol: W takim razie zdaje się na ciebie.
Nadal rozmawiają miedzy sobą o tym co się wydarzyło podczas nieobecności Oyku i Ayaza w Stambule. Po pewnym czasie Meral i Biulent wychodzą. Po ich wyjściu dziewczyny przenoszą się na kanapę, a chłopaki zostają przy stole.
Se: Skoro zostałyśmy same, to teraz Oyku opowiadaj jak ci się podobała noc poślubna i każda następna?
O rumieni się i mówi z oburzeniem: Chyba zwariowałaś, jeśli sądzisz, że będę o tym opowiadać.
Y: Nie prosimy cię o szczegóły, ale możesz nam powiedzieć, czy ci się podobało czy nie, prawda?
Oyku rumieni się i nic nie mówi.
I mrugając do dziewczyn: To Ayaz był tak kiepski, że nie chcesz go pogrążać w naszych oczach?
O szybko: Oczywiście, że nie.
Oyku zauważa uśmiechy dziewczyn.
O: Islik jesteś okropna podpuszczając mnie tak.
B: Nie bądź taka. Oyku!
O rumieniąc się: Jedyne co wam mogę powiedzieć, to to że było cudownie.
Si: Kiedy wyszliście z pokoju po nocy poślubnej?
O rumieniąc się: A po co ci to wiedzieć?
B: Czyli mamy rozumieć, że bardzo późno, jeśli w ogóle wyszli.
Se: To było do przewidzenia. Przecież Ayaz pożerał ją wzrokiem od kilku miesięcy.
O: Dziewczyny przestańcie już.
Y: To ja jestem jeszcze ciekawa jeden rzeczy. Jak się ma to stwierdzenie o stopach i pewnej części męskiego ciała?
O już całkiem się zarumieniła: Yasemin!
Y: Czyli w przypadku Ayaza sprawdza się ta zasada. Ta nasza Oyku to jest szczęściarą.
Se: Ty raczej też patrząc na stopy Deniza, a skoro to brat stryjeczny Ayaza, to można wnioskować, że to cecha rodzinna.
Y: Nie zaprzeczę.
Dziewczyny się śmieją, nawet Oyku.
W tym samym czasie faceci maglują Ayaza.
I: Ayaz przyznaj się jaka Oyku jest w tych sprawach i jak wam minęła noc poślubna?
A z oburzeniem: No chyba żartujesz jeśli będę wam o tym opowiadał?
D: Przedtem nie miałeś oporów przed opowiadaniem.
A: Bo żadnej z nich nie kochałem i żadna nie była Oyku.
H: Ale sadząc po tym jak dzisiaj na siebie patrzyliście, to nie narzekasz chyba.
A: Jedyne co wam mogę powiedzieć, to to że było cudownie.
I: Co się dziwicie Oyku zawsze starała się być najlepsza we wszystkim co robiła. Dlaczego tu miałaby robić wyjątek?
A: Nie robi.
Chłopaki zaczęli pogwizdywać i poklepywać go po plecach.
E: Mete czy my przypadkiem nie powinniśmy jako „starsi bracia” Oyku dbać o jej honor?
M: W sumie to powinniśmy, ale to oznaczałoby, że musimy bić własnych przyjaciół.
D: Od razu bić. Przecież Ayaz niczego nie zdradził.
I: A właśnie, gdzie Oyku ma tatuaż i co on przedstawia.
A z uśmiechem: Ma go w najodpowiedniejszym miejscu dla mnie, a to co przedstawia, to nasza tajemnica.
H spoglądając na śmiejące się dziewczyny: Wygląda na to, że dziewczyny próbują wyciągnąć od Oyku to samo co my od Ayaza i chyba z takim samym skutkiem.
M: Znając Oyku to nic im nie będzie chciała powiedzieć, tylko podstępem będą wyciągać od niej informacje. Jak rozumiem, nie masz się czego wstydzić Ayaz, prawda?
A: Żadne z nas nie ma się czego wstydzić.
M: Naprawdę nie sądziłem, że nasza Oyku może być tak „uzdolniona”.
A: Tu wcale nie chodzi o umiejętności, a o to że oboje się kochamy. Kiedy się kocha wszystko odczuwa się inaczej.
D: Tu się musze z tobą zgodzić.
Mete i Ilker też przyznają mu rację.
Dziewczyny i chłopaki nadal plotkują, ale już nie słychać o czym. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:45:17 28-05-16 Temat postu: |
|
|
Następnego dnia do Stambuły przylatują Fatih z ojcem i Zeynep. Ponieważ Oyku jest bardzo szczęśliwa, więc chętnie widziałaby wszystkich swoich przyjaciół szczęśliwych, dlatego też zamierza sprawdzić co tak naprawdę łączy Fatiha i Zeynep i co o sobie myślą. W tym celu najpierw umówiła się z Fatihem pod pretekstem, że pomoże mu w rozpakowaniu rzeczy swoich i ojca. Kiedy przychodzi oczywiście najpierw wita się z ojcem Fatiha, a później podczas rozpakowywania przeprowadza wywiad środowiskowy.
O: Fatih co mi możesz powiedzieć o Zeynep.
F: A o co konkretnie pytasz?
O: Ogólnie jakim jest człowiekiem i fotografem.
F: Fotografem jest bardzo dobrym. Jest bardzo profesjonalna i bardzo dobrze się z nią współpracuje. Wie dokładnie co chce zrobić i jak ma to wyglądać. Jest wymagająca, ale efekt końcowy w pełni to wynagradza. Monica i Mehmet są bardzo z niej zadowoleni.
O: A ty jesteś zadowolony z pracy z nią.
F: Bardzo lubię z nią pracować, bo nie marnuje czasu i potrafi jasno objaśnić czego oczekuje ode mnie jako modela.
O: A jakim jest człowiekiem?
F chwilę się zastanawia: Ciężko mi powiedzieć. Znam ją jedynie z pracy.
O: Czyli krótko się znacie?
F: Czy ja wiem. Znamy się jakieś 1,5 może dwa lata.
O: Znacie się tak długo i nie wiesz jakim jest człowiekiem?
F: Spotykaliśmy się jedynie na sesjach.
O: Żartujesz? Jesteście w tym samym wieku, mieszacie w obcym kraju i się nie spotykacie? Zeynep jest jakąś samotniczką?
F: Nie wiem. Nigdy nie obracamy się w tych samych kręgach.
O: No tak nie jest modelką. A ty do tej pory tylko na takie kobiety zwracałeś uwagę.
F zrobiło się głupio: Ona też jakoś nigdy nie wyszła z inicjatywą wspólnego spotkania.
O: Dziwisz się? Jesteś modelem i spotykasz się z modelkami, to co ma o tobie myśleć?
F: Faktycznie jakoś głupio tak wyszło, że jesteśmy rodakami, a każde żyło osobno na obczyźnie.
O: Teraz będziesz mógł to naprawić?
F: O co ci chodzi?
O: Że teraz nie będziesz się spotykał tylko z modelkami, tylko z nami. Skoro Zeynep ma przygotować katalog z nową kolekcją, to będziemy się często spotykać. Yasemin mówiła, że to bardzo fajna dziewczyna, więc na pewno będziemy się dobrze bawić. Może zobaczy w tobie zwykłego chłopaka, jakiego ja zawsze widzę.
F: Dlaczego tak ci na tym zależy?
O: Nie lubię, gdy ktoś ma błędna wyobrażenie na temat, któregoś z moich przyjaciół.
F: Jak zawsze troszczy się o wszystkich. Powiedz lepiej jak ci się podoba stan małżeński?
O uśmiecha się z rozmarzeniem: Jak na razie ma same zalety i brak jakichkolwiek wad.
F: Ja się dziwię jakim sposobem ty jeszcze dotykasz ziemie, a nie unosisz się ze szczęścia nad nią.
O: Ja też tego nie wiem.
Śmieją się oboje i dalej rozpakowują ich rzeczy.
Następnie Oyku umawia się na spotkanie z Zeynep pod pretekstem rozmowy o pracy. Spotkały się w kawiarni Sibel i Ilkera.
O: Mam nadzieję, że nie oderwałam cię od rozpakowywania?
Z: Z ogromną chęcią się oderwałam. Nigdy nie lubiłam tej części związanej z podróżami.
O: Wynajęłaś mieszkanie?
Z: Nie. Moja matka tu mieszka i zatrzymałam się u niej.
O: To na pewno się ucieszyła z twojego powrotu.
Z: Akurat nie ma jej w mieście, bo wyjechała w sprawach służbowych na dwa miesiące do Ankary.
O: Macie pecha, bo się rozminęłyście.
Z: Jesteśmy już obie do tego przyzwyczajone.
O: Długo pracujesz dla Monici i Mahmeta?
Z: Można powiedzieć, że dość długo, bo prawie od samego początku mojej kariery. Jak wiesz byłam asystentką Ady, wiec czasami robiłyśmy coś dla jej ojca. Po skończeniu studiów wyjechałam do Włoch, aby pracować dla nich na stałe.
O obserwując uważnie Zeynep: Słyszałam od Fatiha, że jesteś bardzo dobrym fotografem.
Z z uśmiechem: Naprawdę? Miło mi. Sądziłam, że raczej mnie nie zauważa. To znaczy nie interesuje go. Chodzi o to, że zawsze uważałam, że nie zwraca uwagi na to co się dzieje na sesji, jeśli nie dotyczy to jego osoby.
O: Będę musiała poważnie porozmawiać z Fatihem.
Z lekko wystraszona: O czym?
O: O jego zachowaniu oczywiście. Wystarczyło, że zmienił wygląd i od razu stal się innym człowiekiem.
Z: Jak to zmienił wygląd?
O uśmiechając się: Przyjdź dziś wieczorem do mnie to ci pokażę jak wyglądał kilka lat temu Fatih.
Z z zaciekawieniem: Jakieś kompromitujące zdjęcia?
O: Dla osoby, którą opisałaś bardzo.
Z: W takim razie na pewno przyjdę.
O: Powiedz mi jakim jest modelem Fatih?
Z: Tu go muszę pochwalić, bo bardzo zdyscyplinowanym. Rzetelnie wykonuje polecenia i nie gwiazdorzy.
O: Chociaż tyle.
Z: Długo go znasz?
O: Prawie połowę swojego życia. Byliśmy jak rodzeństwo.
Zeynep przygląda się Oyku.
O: Czemu mi się tak przyglądasz?
Z: Nadal mi ciężko uwierzyć, że Ayaz tak szybko się ożenił. Po śmierci Ady zastanawiałam się nawet, czy spojrzy jeszcze na jakąś kobietę.
O: Długo omijał mnie wzrokiem, w sumie to oboje omijaliśmy się wzrokiem, a raczej nie chcieliśmy się widzieć.
Z: Omijałaś wzrokiem Ayaza?
O: Ayaz bożyszcze kobiet?
Z: Coś w tym rodzaju. Przyznam się bez bicia, że przez dwa miesiące wodziłam za nim wzrokiem.
O: Tylko dwa miesiące? Ayaz będzie zawiedziony.
Obie wybuchają śmiechem.
Z: Dość szybko się zorientowałam, że Ayaz nie widzi innych kobiet oprócz Ady. Można się łudzić nadziejami, że mężczyzna zwróci na nas uwagę jeśli jest wolny, ale jeśli jest wzajemnością zakochany w innej kobiecie, to trwanie w takim złudzeniu jest ranieniem samej siebie i odbieranie sobie szansy na prawdziwą miłość z kimś innym.
O: Wówczas należy się pogodzić z rzeczywistością i otworzyć się na nową miłość.
Z: Mówisz tak jakbyś coś podobnego przeżyła.
O: Przez wiele lat byłam zakochana w bracie przyjaciółki, a obecnie mężu Seymy mojej drugiej przyjaciółki.
Z: A on nawet nie miał pojęcia o twojej miłości.
O: Nie miał. Dowiedział się jak byłam w śpiączce, ale ja mu powiedziałam, że to już nie aktualne.
Z: A on z chęcią w to uwierzył.
O: Zawsze wierzymy w to co chcemy wierzyć.
Z: I widzimy to co chcemy zobaczyć.
O: Wygląda na to, że nie będziemy mieć problemu z dogadaniem się w pracy.
Z: To dobrze. Bo nie ma nic gorszego niż przekonywanie do swojej racji.
O: Jutro pokażę ci wszystkie projekty, no prawie wszystkie. Cztery ostatnie są jeszcze do dopracowania i uszycia. Reszta jest już gotowa.
Z: To jutro wszystko ustalimy.
O: Tak naprawdę to będziesz musiała to ustalać z Burcu i Olcayem, bo to oni zajmują się promocją i katalogiem, ja wyrażę tylko opinię.
Z: Mam nadzieję, że się z nimi dogadam.
O: Nie powinnaś mieć z tym problemu. Zresztą jak przyjdziesz dzisiaj do mnie, to poznasz wszystkich i sama się przekonasz jak wam się będzie układać współpraca.
Z: W takim razie przyjdę.
O: Przy okazji opowiesz kilka kompromitujących historyjek o Fatihu.
Z: A on też będzie?
O: Oczywiście. Bez niego nie byłoby już tak wesoło go obgadywać.
Z: Biedak chyba nie wie co go czeka.
O: Chyba go nie ostrzeżesz?
Z: Nie mam najmniejszego zamiaru.
O: Bardzo dobrze. Dostanie mu się za udawanie kogoś kim nie jest.
W tym momencie dzwoni telefon Zeynep.
Z spoglądając na wyświetlacz: Przepraszam na chwilę.
Zeynep odchodzi na bok i odbiera telefon.
O sama do siebie: Przekonamy się dzisiaj czy z tej mąki będzie jakiś chleb.
Zeynep po skończonej rozmowie podchodzi do Oyku.
Z: Niestety musze już wracać, bo muszę nanieść pewne poprawki do zdjęć, które zostały już zaaprobowane.
O: Oczywiście. nie ma sprawy. Przyjedź dzisiaj do mnie tak na 19, albo inaczej. Poproszę Fatiha żeby cię przywóz. Może się wreszcie przydać do czegoś przydatnego.
Z: Mogę przyjechać taksówką.
O: Niech się wykaże wreszcie dobrym wychowaniem. Skoro pomagałam mu przy rozpakowywaniu, to teraz niech pomoże tobie w dostaniu się do mnie.
Z: Nie chcę go wykorzystywać.
O: Wykorzystuj póki możesz. Zresztą nie będzie miał nic do gadania. Dostanie polecenie do wykonania i tyle.
Z: Aż taką wadzę masz nad nim?
O: Owszem mam, ale nigdy jej nie wykorzystywałam. No może czasami.
Z: W takim razie się zbieram.
O: Zapomniałabym. Fatih ma twój numer telefonu?
Z: Nie mam pojęcia. Ja jego mam, bo dzwoniłam do niego umawiać się na sesje, ale czy on ma mój to nie wiem.
O: Jakby co to mu podam, aby zadzwonił o której dokładnie przyjedzie po ciebie.
Z: Dobrze. Do zobaczenia w takim razie wieczorem.
O: Do zobaczenia.
Zeynep wychodzi, a Oyku jeszcze chwilę siedzi i zastanawia się jak wszystko rozegrać dziś wieczorem. Merla przygotowuje kolację powitalną dla ojca Fatiha, a Oyku wieczorek zapoznawczy dla Zeynep. Pomaga jej w tym oczywiście mężuś, który wykorzystuje każdą nadarzającą się sytuację do przytulenia się do Oyku i całowania jej.
O po jednej z takich przytulanek: Ayaz podejrzewam, że sama chyba bym szybciej to przygotowała niż z twoją pomocą.
A: Ale wówczas nie byłoby tak przyjemnie.
O uśmiechając się: Zawsze znajdziesz jakieś wytłumaczenie?
A: Staram się.
O: To teraz postaraj się szybciej przy tej sałatce, bo za niecałą godzinę przychodzą goście, a muszę się jeszcze przygotować .
A: W cale nie musisz. Ty zawsze wyglądasz pięknie.
O: Dziękuję za komplement, ale i tak sam musisz skończyć robić tę sałatkę.
A z uśmiechem: A jak się wyrobimy wcześniej, to możemy ….
O: Nie.
A: Nawet nie wiesz co chciałem zaproponować.
O: Wiem. Zdradza cię uśmiech i spojrzenie.
A: Umiesz czytać w moich oczach?
O: Idzie mi całkiem nieźle.
A: To co w takim razie mówią teraz?
Ayaz wymownie patrzy w oczy Oyku, która po chwili się rumieni.
A z uśmiechem: Ty naprawdę umiesz czytać w moich oczach.
O: Przecież ci mówiłam.
A: To może teraz sprawdzimy, czy ja potrafię czytać w twoich? Co w takim razie naprawdę chciałabyś robić teraz?
Oyku patrzy na Ayaz i się rumieni.
A podchodząc do Oyku i obejmując ją: Skoro oboje chcemy tego samego, to może przełożymy tę kolację na kiedy indziej?
O wyswobadzając się z objęć Ayaza: Mowy nie ma. Kończ sałatkę. Za niedługo zaczną się wszyscy zjeżdżać.
A: Naprawdę nie wiem po co robisz ten wieczorek zapoznawczy dla Zeynep jak i tak jutro pozna wszystkich.
O: Zeynep! Zapomniałam zadzwonić do Fatima i powiedzieć mu, że ma ją do nas przywieź.
Oyku szybko wyciąga telefon i dzwoni.
O: Cześć Fatih. Słuchaj uważnie. Powiedziałam Zeynep, że ją do nas przywieziesz. Masz jej numer telefonu?... W taki razie zadzwoń do niej i umówił się z nią na konkretną godzinę i nie zapomnij wziąć od niej adresu, żebyś wiedział, gdzie masz po nią pojechać…. Do zobaczenia za kilkadziesiąt minut. – rozłącza się.
A: Oyku co ty kombinujesz?
O: A co ja mam kombinować?
A: Dlaczego to Fatih ma przywieź Zeynep?
O: Bo ją zna i wie gdzie mieszkamy i ma samochód.
A: Czyżbyś zamierzała się zabawić w swatkę?
O: Na razie jeszcze nie wiem, ale dzisiejszego wieczoru się przekonam czy warto.
A: Zamierzasz wszystkich wyswatać?
O: Nie. Chcę tylko, aby moi przyjaciele byli szczęśliwi i mieli przy sobie swoje drugie połówki.
A: Jak nic masz syndrom młodej mężatki.
O: Odezwał się ten, co najchętniej by z łóżka nie wychodził.
A: Sama nie masz ochoty z niego rano wychodzić.
O spuszczając oczy: Nic podobnego.
Ayaz spogląda na zegarek i nad czymś myśli. Zauważa to Oyku.
O: Nad czym się tak zastanawiasz?
A: Czy zdążymy przed przyjściem gości wypróbować stół kuchenny.
Oyku o mały włos nie przecięłaby sobie palca.
O: Ayaz! Nawet o tym nie myśl.
A: Myślę o tym od naszego wczorajszego śniadania.
O: Ayaz proszę cię. Nie mamy teraz czasu na twoje fantazje i głupoty.
A: Wydawało mi się, że już doszliśmy do porozumienia, że to żadne głupoty. Sama coś wspomniałaś o tym w naszą noc poślubną.
O: To co innego. Poza tym jest jeszcze dzień, a podróż poślubna już się skończyła.
A przytulając się do jej pleców: Mój niewinny aniołek.
O: Ayaz naprawdę nie mamy czasu.
A: Wiem kochanie, ale uwielbiam się z tobą drażnić i patrzeć jak się rumienisz.
Następnie pokazane jest jak Fatih dzwoni do drzwi i po chwili otwiera mu Zeynep.
Z: Cześć. Widzę, że jesteś punktualny nie tylko w pracy.
F spoglądając na nią: Cześć. Chyba pierwszy raz widzę cię w sukience.
Z: W pracy nie jest ona najwygodniejsza. Lubię zresztą czuć się swobodnie podczas robienia zdjęć.
F: Nigdy nie chodziłem w sukienkach, więc trudno mi się wypowiadać na ten temat.
Zeynep się roześmiała: Może faktycznie Oyku miała rację, że nie jesteś taki za jakiego chciałeś uchodzić.
F: Oyku cię wypytywała o mnie?
Z: Zapytała jak się prowadziłeś we Włoszech.
F: I co jej powiedziałaś?
Z: Prawdę oczywiście.
F: Zapowiada się ciekawy wieczór.
Z: To może jedźmy już, bo się spóźnimy.
F: Jedźmy.
W kolejnej scenie pokazane jest jak po kolei wszyscy przychodzą do Oyku. Na spotkanie zostali zaproszeni: Burcu, Emre, Deniz, Yasemin, Sibel, Ilker, , Olcay, Seyma, Mete, Hasan i Islik. Na samym końcu przyjeżdżają Fatih i Zeynep. Oyku przedstawia wszystkim Zeynep i informuje ich, że będzie ich nowym fotografem. Dziewczyny pomagają jej przynieść poczęstunek, który przygotowała Oyku z Ayazem, chłopaki natomiast zajęli się napojami. Rozmowy przy stole były o wszystkim i o niczym. Zeynep opowiadała o swojej pracy fotografa, a przy okazji Fatih opowiedział o pracy modela. Oyku zauważyła, że Zeynep dość często spoglądała tęsknym wzrokiem na Fatiha, a i ten często się jej przyglądał, zwłaszcza wówczas, gdy się śmiała.
O: Skoro jesteśmy już przy Fatihu, to może Zeynep opowie nam jak się prowadził nasz przyjaciel we Włoszech.
Fatih spiorunował wzrokiem Zeynep, która się roześmiała.
Z: Ciężko mi powiedzieć, bo ja przez większość czasu pracowałam i nie bywałam na przyjęciach, ani nie spędzałam całych wieczorów i nocy w klubach, ale słyszało się różne plotki.
F: No właśnie to były same plotki.
B: Jak to się mówi w każdej plotce jest ziarno prawdy. Opowiadaj co też wyprawiał nasz jąkała.
Z: Kto?
O: Dowiesz się w swoim czasie.
F: Oyku nie zrobisz mi tego?
O z niewinna miną: Czego?
F: Nie pokażesz starych zdjęć.
Z: Uwielbiam oglądać stare zdjęcia.
F: Ale nie te.
O: Zeynep opowiadaj o tych plotkach.
F: W światku mody i nie tylko zyskał pseudonim „Król Śniegu”. Podobno ma serce z lodu, który nie potrafi roztopić nawet najpiękniejsza kobieta.
O: Raczej najbardziej pusta.
Z: Takie puste to one nie są. Większość z nich ma jakieś silikony, botoksy itp. ulepszacze.
Wszyscy wybuchają śmiechem.
E: Chyba nie ma, aż tak źle?
A: Jest. Większość z nich nie nadaje się do interesującej konwersacji. Oczywiście nie wszystkie.
M: Mówisz z własnego doświadczenia.
A: Tak, ale od tamtego czasu mogło się to zmienić.
D&F jednocześnie: Nie zmieniło.
A: Koledzy mają świeższe informacje.
D spoglądając na Yasemin: Już nie tak świeże.
Y: Mam taką nadzieję.
Oyku wychodzi i po chwili wraca z albumem i podaje go Zeynep: Podobno lubisz stare zdjęcia.
F: Oyku jak mogłaś mi coś takiego zrobić?
O: Zawsze mi się wydawało, że fotograf powinien dobrze poznać obiekt, który zamierza sfotografować.
Zeynep z zainteresowaniem ogląda zdjęcia, aż trafia na te z Fatihem. Otwiera aż buzię ze zdziwienia i spogląda to na zdjęcie, to na Fatiha.
Z patrząc na niego: Fatih powinieneś być bardzo dumny z siebie. Przeszedłeś bardzo długą drogę, a efekty są naprawdę wspaniałe.
Fatih z dumy wypina pierś do przodu.
E: Zamierzasz nam tu piać?
Wszyscy wybuchają śmiechem.
Ayaz spogląda na Oyku, a później wymownie na stół, co wywołuje u niej rumieniec. Zauważa to Deniz, który podnosi się.
D: Na nas już najwyższy czas. Zbieramy się wszyscy. Oyku i Ayaz na pewno chcieliby już zostać sami. W każdym razie Ayaz ma w planach wypróbowanie stołu.
W tym momencie Oyku piła spoglądając na Ayaza i wypluła na niego całą zawartość ust.
D: Chyba nici z tych planów, bo właśnie dostał zimny prysznic.
Wszyscy się śmieją łącznie z Ayazem, tylko Oyku zaczerwieniona nie wie co powiedzieć.
O po pewnym czasie: Czy wy zawsze musicie sobie ze mnie dworować?
Si: Pewnie byśmy tego nie robili, gdybyś podchodziła do tego swobodniej.
O: Próbuje, ale to nie jest takie łatwe.
I: Ayaz musisz się bardziej starać.
A: Ale ja się bardzo staram i ciężko nad tym pracuję?
O: Ciężko?
A: Bardzo ciężko i z ogromną przyjemnością.
O: To ja się może nie będę już odzywać.
Wszyscy zaczynają się żegnać. Fatih oczywiście odwozi Zeynep do jej domu.
Z: Pod drzwiami. Dziękuję za transport. Masz naprawdę bardzo miłych przyjaciół.
F: Nie ma za co. Potrafią być mili.
Z: Jeszcze raz dziękuję, że zabawiłeś się w mojego szofera.
Zamierza go pocałować na dobranoc, ale jakoś nie mogą się skoordynować z ruchami i wygląda to tak jak https://www.youtube.com/watch?v=yeZduL_RUEo od 57.02 do 57.07. Po czym Zeynep szybko wchodzi do domu. Fatih przez chwilę jeszcze stoi przed drzwiami jej domu, a później z uśmiechem wraca do samochodu.
Po wyjściu wszystkich i posprzątaniu, Oyku wysyła im sms-y, że jutro mają naradę wojenną w kawiarni Ilkera i Sibel.
A: Czyli jednak zamierzasz pobawić się w swatkę?
O: Tylko mi nie mów, że nie zauważyłeś tych tęsknych spojrzeń Zeynep na Fatiha?
A: Zauważyłem, nawet te które on posyłał jej.
O: Ha! Sam widzisz. Fatih po prostu do tej pory patrzył w złą stronę i nie zauważał, co ma tuż pod samym nosem.
A: A ty mu zamierzasz to pokazać?
O: W końcu jestem jego przyjaciółką, prawda?
A przyciągając Oyku do siebie: A czy ja też mogę liczyć na odrobinę uwagi z twojej strony?
O uśmiechając się: Tobie poświęcam zawsze całą moją uwagę.
Ayaz zaczyna całować Oyku, na co ona nie ma nic przeciwko. Całując ją cały czas kieruje się w stronę stołu w salonie, aż opiera o niego Oyku, a następnie sadza na nim Oyku.
O niepewnie: Ayaz …
Ayaz jednak pocałunkiem ucisza jej protesty.
Następnego dnia wszyscy wstawiają się na spotkanie z Oyku w kawiarni. Nie ma tylko Fatiha i Zeynep, którzy nie mają zielonego pojęcia o tym spotkaniu na szczycie. Na samym końcu przychodzą Oyku i Ayaz.
B: Czego ma dotyczyć ta narada wojenna?
O: Dzień dobry wszystkim. Nam też jest miło wszystkich widzieć.
Se: Myśmy się już przywitali, a że wy macie w zwyczaju się ostatnio spóźniać to nie nasza wina.
O spoglądając na zegarek Ayaza: Nie spóźniliśmy się. Właśnie mija godzina zero.
E: Seyma daj spokój i tak nigdy nie wygrasz z Oyku. Część Oyku i Ayaz. Miło was widzieć. A teraz skoro już się przywitaliśmy, to po co nas wezwałaś.
A: Oyku zamierza bawić się w swatkę i chce was zaprosić do tej zabawy.
Y: Ja z wielką chęcią. A kogo mamy wyswatać?
H: Fatiha i Zeynep.
O: Otóż to.
Y: Czyli się zorientowałaś, że się w nim podkochuje?
O: Nie było to trudne.
Y: No nie wiem, skoro się on nie zorientował?
Si: Sami zainteresowani dowiadują się na końcu.
B spoglądając na Mete: A ci najmniej spostrzegawczy to nigdy.
Wszyscy się uśmiechają.
M: O co chodzi?
Se: O nic kochanie.
O: Wracając do meritum. Musimy sprawić, aby spędzili ze sobą trochę czasu. Najlepiej sam na sam.
Ol: Spędzą go dość dużo podczas zdjęć.
O: Do tej pory też spędzali go w taki sposób i jakoś efektów nie widać.
Is: Co w takim razie proponujesz?
O: Dlatego poprosiłam was o spotkanie, aby pomyśleć nad najlepszą strategią. Czekam na wasze propozycje.
Każdy podawał jakieś propozycje, ale zawsze coś komuś nie pasowało, albo była za bardzo oczywiste i szybko by się zorientowali, że chcą ich ze sobą zeswatać.
E: A mogłoby się wydawać, że swatanie to taka prosta sprawa.
Se: No właśnie, a tu trzeba się tyle na gimnastykować przy wymyślaniu forteli.
Si: To na czym w końcu stanęliśmy?
Ol: Jak na razie to na niczym.
O: Mam.
Y: Co wymyśliłaś?
O: Domek Sibel i Ilkera poza miastem. Co powiecie o wypadzie na weekend na łono natury?
Il: Już raz się udało, czemu nie mało by się udać drugi raz.
O: Jak to już raz się udało?
Il: A tak mi się powiedziało.
O: Ilker mów prawdę. – po chwili Oyku domyśla się z kim się im udało. – Ten wyjazd po ślubie Mete i Seymy!
A: Ale skąd mieli pewność, że wówczas będzie burza i zostanę na noc?
O: Właśnie skąd mieliście wiedzieliście, że będzie burza i Ayaz zostanie na noc?
Se: Ta burza to był taki prezent od przeznacvzenia. Mieliśmy tylko przetrzymać Ayaz, aż zrobi się naprawdę ciemno, a później to już byśmy go nie puścili po ciemku do domu.
O: Horrory!
B: Wiedzieliśmy, że po nich zawsze masz koszmary, dlatego ulokowaliśmy Ayaza blisko ciebie.
A: Wszystko zaplanowaliście?
Il: Staraliśmy się.
A: Spacer i zostawienie mnie z Oyku?
Si: To było akurat najprostsze z tego całego planu.
O: Skoro macie taką wprawę, to co proponujecie?
Si: Będzie problem ze spaniem. Nie wiem czy się wszyscy pomieścimy.
A: A kto powiedział, że my też tam musimy być z nimi. Lepiej zostawić ich sobie samym.
O: Sami na pewno tam nie pojadą.
A: Umówimy się wszyscy, a później na miejscu okaże się, że tylko są tam Ilker i Sibel, którzy i tak muszą wracać do Stambułu.
O: Bardzo dobry pomysł. Tylko każdy musi wymyśleć jakiś dobry pretekst do tego, aby nie jechać.
H: Ja mam bardzo dobry i prawdziwy. W poniedziałek mam kontrolę ze skarbówki.
Is: W takim razie ja sama nie jadę.
D: W takim razie reszta myśli nad dobra wymówką.
O: Spotkamy się wieczorem i umówimy na weekendowy wypad poza miasto. Fatih będzie bardzo chętny, tylko Zeynep trzeba będzie namówić.
A: Nie sądzę, aby trzeba było ją namawiać, jeśli będzie mieć okazję pobyć z Fatihem.
B: W takim razie spotykamy się wieczorem i wdrażamy nasz plan zeswatania Zenep i Fatiha.
Wszyscy się rozchodzą do swoich obowiązków.
Wieczorem wszyscy spotykają się w kawiarni. Tym razem na spotkaniu są również Zeynep i Fatih. Najpierw rozmawiają o jakiś mało istotnych sprawach.
Il: Nie wiem jak wy, ale ja bardzo chętnie wyrwałbym się poza miasto.
E: Ja też. Upłynęło już dość dużo czasu od naszego wypadu na biwak.
Si: A co powiecie o naszym domku poza miastem?
Se: Świetny pomysł. Nie byliśmy tam chyba od września.
M: Ostatni raz byliśmy tam po naszym ślubie.
O: Ja dopiero zaczynałam chodzić.
B: Pamiętacie jaka była wówczas burza?
O: Ja bardzo dobrze pamiętam.
F: Nadal się boisz burz?
A: Już nie.
O: Mam osobistego ochroniarza przed koszmarami.
Y: Ja jeszcze nie byłam w waszym domku.
D: Ja też nie.
Ol: Ja tak samo.
H: My z Islik także nie.
Il: To co jedziemy?
B: Oczywiście. Chwila odpoczynku przyda się każdemu.
O: Ayaz jedziemy?
A: Ale tym razem nie będziesz mnie zrzucać z łóżka?
O śmiejąc się: Nie nie będę.
D: A o co chodzi z tym zwalaniem.
O: W nocy miałam koszmary, a że Ayaz spał na dole to usłyszał moje krzyki i przyszedł mnie obudzić. Był tak miły, że został w moim pokoju dopóki nie usnę.
A: Tylko że sam też usnąłem.
O: Kiedy się obudziłam i zobaczyłam twarz Ayaz tuż przede mną, to się wystraszyłam i zepchnęłam go z łóżka.
A: To nie było najmilsze przebudzenie.
Y: Oyku chyba była jedyną dziewczyną, która tak na ciebie zareagowała i wyrzuciła z łózka.
A: To prawda. Oyku jest jedyna w bardzo wielu rzeczach w moim życiu.
D: Dlatego zwróciła twoją uwagę. Może nie interesowałeś się kobietami, ale nigdy do tej pory żadna cię nie odrzuciła.
A: To nie dlatego zwróciłem uwagę na Oyku.
D: A dlaczego?
A: A kto by nie zwrócił uwagi na anioła?
Y: To raczej nie możliwe.
O: Wróćmy może lepiej do naszego wyjazdu.
B: Jedziemy wszyscy prawda?
H: Ja nie dam rady bo mam kontrolę ze skarbówki na głowie.
Is: Bez Hasana nie jadę.
Pozostali potakują za wyjątkiem Zeynep.
O: Zeynep ty też z nami pojedziesz prawda?
Z: Nie wiem czy mi wypada. Jakby nie było to ja jestem obcą osobą dla was.
Y: Jaką obcą, przecież ja i Fatih bardzo dobrze cię znamy, Ayaz zresztą też.
O: Poznamy się lepiej. Dobrze na tym wyjdzie nasza współpraca w domu mody.
Z z niepewnością: No nie wiem.
D trącając Fatiha: Może byś tak przekonał swoją koleżankę. Skoro pracujecie ze sobą od dwóch lat, to się chyba znacie.
Fatihowi trochę głupio jest bo akurat za bardzo to Zeynep nie zna, ale przecież się nie przyzna do tego przed pozostałymi.
F: Zeynep jedź z nami. Będziesz dobrze się bawiła.
Il: Z nami nie można się źle bawić, prawda?
Si: Prawda.
Se: Z nami zawsze jest wesoło.
Ol: O tak na ostatnim biwaku nikt się nie nudził.
O: To co Zeynep jedziesz z nami?
Z: To jadę.
O: Świetnie. Ilker podaj Denizowi i Fatihowi adres, aby wiedzieli jak dojechać.
Il: Już podaję. - Ilker idzie po notes i zapisuje na nim adres.
O: Fatih zabierzesz Zeynep ze sobą, bo zdaje się, że nie ma jeszcze samochodu, a nie będzie jechała taki kawał taksówką.
F: Oczywiście, że zabiorę. To gdzie się spotykamy?
Se: Najlepiej na miejscu.
Si: Pojedziemy jako pierwsi, aby trochę ogarnąć domek. Może umówmy się wstępnie na 10 rano?
Wszyscy się zgadzają. Następnie pokazane jest jak jeszcze rozmawiają o różnych rzeczach.
W kolejnej scenie pokazane jest Fatih z Zeynep przyjeżdżają do domu Ilkera i Sibel. Na miejscu zastają tylko Sibel i Ilkera.
F: A gdzie pozostali? Wydawało mi się, że my jako ostatni mieliśmy dojechać?
I: Niestety reszta nie dojechała, to znaczy ma dojechać jeszcze Mete z Seymą i Emre i Burcu. My zresztą też musimy już wracać.
F: Co się dzieje?
S: Oyku zadzwoniła, że Ayaz musi zostać w pracy, bo wystąpiły jakieś problemy przy jego projekcie i musi wszystko wyjaśnić, a że gonią ich terminy to nie może tego przełożyć na poniedziałek. Yasemi i Deniz musieli zostać, bo okazało się, że muszą przygotować na poniedziałek jakąś ofertę dla nowego klienta, więc cały weekend będą pracować. Jak wiesz Hasan ma w poniedziałek kontrolę ze skarbówki i musi wszystko przygotować. Do Olcaya natomiast przyjechała z niezapowiedzianą wizytą matka.
Z: A wy czemu zamierzacie wracać?
S: Przed chwilą zadzwoniła moja matka, że Kubra ma gorączkę i nie mogą jej niczym zbić, więc rozumiecie musimy wracać.
F: To w takim razie wracamy z wami.
I: Ale po co. Wszystko jest przygotowane. Zresztą poczekacie na Mete i Seymę oraz Burcu i Emre. Tu masz klucze. – wręcza mu klucze.
S: Lodówka jest pełna, bo zrobiliśmy zakupy. Rozgośćcie się.
Dzwoni telefon Sibel.
S: Tak mamo już wyjeżdżamy. Wkrótce będziemy w domu. – rozłącza się. – Ilker pospieszmy się. Życzę miłej zabawy. Mam nadzieję, że następnym razem nic nikomu nie wypadnie i spędzimy wspólny weekend.
F: Ilker uważaj na drodze i nie szalej.
I: Nie będę spokojna głowa.
Ilker i Sibel wsiadają do samochodu i odjeżdżają. Fatih i Zeynep wchodzą ze swoimi bagażami do domku i rozglądają się po nim.
Z: Z rozpakowaniem, to chyba zaczekamy na resztę.
F: Tak chyba będzie najlepiej.
Po pewnym czasie dzwoni telefon Fatiha.
F spoglądając na wyświetlacz: To Seyma. – odbiera telefon – Tak Seyma…… Jesteś pewna?..... Szkoda…. Cześć.
Z: Co się stało?
F: Mete się czymś przytruł i więcej czasu spędza w łazience niż w pokoju.
Z: To czekamy na Burcu i Emre.
W tym momencie zadzwoniła komórka Zeynep.
Z spoglądając na wyświetlacz: O wilku mowa – odbiera telefon – Cześć Burcu. Tylko nie mów, że się zgubiliście? ……. Wy też. ….. Zostaliśmy sami….. Ilker z Sibel musieli wracać bo Kubra ma gorączkę…. No nic do zobaczenia. – Rozłącza się.
F: Co się stało?
Z: Burcu z Emre tez nie przyjadą. Babcia Emre zasłabła i pojechali z nią do szpitala. Czekają teraz na lekarza i nie wiedzą ile im zejdzie, poza tym Emre nie zostawi jej teraz samej. Co w takim razie robimy?
F: Chyba wracamy. Nie będziemy tu siedzieć sami.
W tym momencie zadzwonił telefon Fatiha.
F odbiera telefon: Tak Sibel?.... Tak wiemy dzwonili do nas…. Za chwile się zbieramy do domu……. Mamy sami tu zostać?....... No nie wiem?....... Spytam się Zeynep i dam wam znać. – rozłącza się.
Z: O co chodzi?
F: Sibel chce, abyśmy zostali, co ty na to?
Z: Dawno nie miałam wolnego i chętnie bym odpoczęła, ale decyzję pozostawiam tobie.
Fatih zastanawia się chwilę, a Zeynep spogląda na niego z nadzieją w oczach.
F: Może faktycznie zostańmy. Odpoczniemy trochę od zgiełku miasta.
Z promiennie się uśmiecha: Zawsze uwielbiałam takie wypady poza miasto.
F: Sądziłem, że jesteś mieszczuchem.
Z: Od kilku lat tak, ale dzieciństwo spędziłam u dziadków na wsi. To były najwspanialsze lata mojego życia. Zawsze jeśli tylko mam okazję, to wyjeżdżam poza miasto. Niestety ostatnio prawie nie miałam żadnych okazji, dlatego tak chętnie zgodziłam się na ten wyjazd.
F: Wydawało mi się, że mówiłaś, że twoja matka całe dorosłe życie spędziła w Stambule.
Z: Bo to prawda. Matka urodziła mnie, kiedy była na studiach. Mój ojciec, kiedy dowiedział się, że jest w ciąży zmył się. Nigdy go nie poznałam. Po urodzeniu matka zostawiła mnie u swoich rodziców na wychowanie. Jej było ciężko jako samotnej matce. Matka zabrała mnie ze sobą do Stambułu, kiedy miałam 6 lat, ale na wakacje zawsze wracałam do dziadków. Nie wiem czyby mnie zabrała, gdyby nie jej mąż. Okazało się, że nie może mieć własnych dzieci, więc adoptował mnie. Był wspaniałym ojcem i chyba kochał mnie bardziej niż moja własna matka. Niestety zmarł dwa lata temu. To dzięki niemu dzisiaj jestem tym kim jestem i robię to co kocham. To on kupił mi pierwszy aparat, a później wspierał mnie i opłacił studia fotograficzne. Jak się okazało był szkolnym kolegą Mehmeta i pomógł mi w zdobyciu stażu u Ady.
F: Żony Ayaza?
Z: Tak. Byłam bardzo zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że się ponownie tak szybko ożenił. Ale jak poznałam Oyku, to zrozumiałam dlaczego. Sądziłam, że Ada i Ayaz byli najbardziej zakochaną parą na świecie do momentu, aż zobaczyłam go z Oyku. Podobno miłości nie można zobaczyć, ale w ich przypadku to jest nie prawda. Widać ją w każdym ich spojrzeniu na siebie.
F: To prawda. Chyba jeszcze nigdy nie widziałem tak zakochanej w sobie pary jak oni.
Z: Fatih mogę cię o coś zapytać?
F: Pytaj.
Z: Czy to Oyku jest tą kobietą, którą zawsze kochałeś?
F: O czym ty mówisz?
Z: Chodziły różne plotki o tobie, miedzy innymi ta, że nie wiążesz się z żadną kobietą na dłużej, bo jesteś już zakochany.
F: Ta plotka akurat była prawdą.
Z: Była?
F: Zdaniem Oyku to nie prawdziwa miłość. Po prostu pomyliłem wdzięczność z miłością.
Z: A pomyliłeś?
F: Chciałbym pomylić.
Z: Bo wówczas masz jeszcze szansę na prawdziwą i szczęśliwą miłość w swoim życiu.
F: Tak. A ty czy byłaś kiedyś tak zakochana?
Z: Chodzi ci o to, że bez możliwości odwzajemnienia?
F: Tak.
Z: Raz. Przez dwa miesiące w Ayazie.
F: Tylko dwa miesiące?
O: Oyku też się dziwiła, ale powiem ci to samo co jej. Nie ma sensu trwać w czymś nie możliwym do zrealizowania. Lepiej poszukać szczęścia, gdzie indziej.
F: A znalazłaś gdzie indziej?
Z: Na razie nie, ale mam nadzieję, że to się zmieni.
F: Czyli wychodzi na to, że oboje szukamy szczęścia.
Z: Na to wychodzi.
W tym samym czasie Oyku i Ayaz wypoczywają na sofie w salonie. Oyku jest przytulona do Ayaza.
O: Dzwoniła do mnie Sibel, że nasza plan zaczął właśnie działać. Fatih i Zeynep zostają na weekend w ich domku.
A: Czy w takim razie dostanę jakąś nagrodę za pomysł?
O: A jaką byś chciał?
Ayaz uśmiecha się uwodzicielsko do Oyku.
O rumieniąc się: Po co ja się w ogóle pytam. Skoro ty ostatnio myślisz tylko o jednym, ale nic z tych rzeczy.
A: To może wspólny prysznic.
O: Powiedziałam nic z tych rzeczy.
A: Ale ja mówię o prysznicu.
O rumieniąc się: Oboje wiemy jakby się on skończył.
A uśmiechając się przymilnie: Może jednak dasz się namówić?
O: Nie.
A: Może jednak…
W tym momencie słychać dzwonek do drzwi.
A: Kogo znowu przyniosło. Sądziłem, że po ślubie skończą się dzwonki w najmniej odpowiednim momencie.
Oyku śmieje się i wstaje razem z Ayaze i idą do drzwi. Ayaz otwiera je. Po drugiej stronie stoi starsza kobieta z małym chłopcem ok. dwuletnim.
A: Tak słucham?
K: Pan jest Ayazem Ateszem?
A: Tak to ja. A o co chodzi?
K: Nazywam się Sakin Sen i jestem matką Ipek Sen, a to jest pański syn Omer.
Zszokowana Oyku patrz najpierw na równie zszokowanego Ayaza, a później na chłopca. Po czym ponownie spogląda na Ayaza.
O: Ayaz?
Sonu 71 bölüm.
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 20:00:17 28-05-16, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:50:13 28-05-16 Temat postu: |
|
|
Zwiastun 72 odcinka
Oyku czyta na głos list. Kamera jest tak skierowana, że widz sam może czytać list.
Dopóki cię nie spotkałam, moje życie było puste i nudne. Bo cóż ciekawego może być w pracy analityka bankowego, który spędza czas albo w pracy, albo w domu nad zestawieniami i tabelami. Twoje pojawienie wniosło barwy do mojego życia. Zawsze mówiłeś takie piękne rzeczy i zawsze potrafiłeś podnieś mnie na duchu. Sądziłam, że jesteśmy sobie przeznaczeni, a później tak nagle zniknąłeś bez słowa. Kiedy po dwóch tygodniach braku jakiejkolwiek informacji od ciebie, poszłam do twojego hotelu, dowiedziałam się, że wróciłeś do Stambułu i że wcale się nie rozwiodłeś tylko nadal jesteś żonaty.
Następna scena. Kuchnia w domku Sibel i Ilkera. Fatih i Zeynep razem przygotowują obiad dzieląc się obowiązkami. Mają przy tym wiele zabawy. Fatih niby to przypadkiem pobrudził nos Zeynep jakimś farszem. Zeynep niby przypadkiem ochlapała go jakąś płynną przyprawą. Kiedy próbował podkraść kąsek przygotowanej przez Zeynep potrawy, to dostawał po łapach. Ponieważ często się wygłupiali, toteż dużo się śmiali, a wówczas Fatih przyglądał się Zeynep. Po przygotowaniu obiadu poszli się przebrać, bo wyglądali jakby brali udział w wojnie na jedzenie. Podczas obiadu też dużo się śmiali i za którymś razem Zeynep przyłapała Faiha na przyglądaniu się.
Z: Jestem gdzieś brudna?
F: Nie.
Z: To dlaczego mi się tak przyglądasz?
F: Śmiejesz się tak samo jak moja matka.
W kolejnej scenie ponownie jest pokazane jak Oyku czyta list. Kamera jest tak samo ustawiona.
Kiedy pierwszy raz wzięłam na ręce naszego syna, to było tak jakbym dostała nowe życie. Chłopiec nosi imię po twoim ojcu Omerze. Prawdę o tobie zamierzałam powiedzieć synowi, kiedy skończy 18 lat, aby sam zdecydował, czy chce cię poznać czy nie. Niestety okazało się, że mam guza mózgu. Nie można go jednak zoperować. Zostało mi niewiele czasu. Moja matka jest schorowana, a ja nie mam żadnej innej rodziny, która mogła by zająć się Omerem. Proszę ciebie, abyś zajął się własnym synem. On nie jest niczemu winien, ani mojej łatwowierności i naiwności, ani twojego braku wierności. Przykro mi za to, że zakłócę twoje szczęśliwe małżeństwo, ale dla mnie najważniejsze jest dobro mojego syna.
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 7:15:14 31-05-16, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:51:14 28-05-16 Temat postu: |
|
|
2 zwiastun 72 odcinka
Salon w domu Oyku i Ayaza. Jest z nimi prywatny detektyw.
A: Czego się pan dowiedział?
D: Pani Ipek Sen naprawdę istnieje. To znaczy zmarła 10 lutego na guza mózgu. Pracowała w Turk Economy Bank jako analityk. Oto jej zdjęcie. – podaje je Ayazowi.
Ayaz przygląda się mu.
A: Nie pamiętam, abym kiedykolwiek spotkał tę kobietę.
D: Jest również matką Omera Sen, który urodził się 11 października 2013 r. Sprawdziłem jego akt urodzenia w rubryce ojciec widnieje nazwisko … Ayaz Ates.
A zaskoczony: Co takiego? To nie możliwe.
Oyku tylko siedzi i patrzy to na Ayaza to na detektywa.
Kolejna Scena.
D: Poznał pan nawet kilku jej znajomych. Nie lubił pan bardzo robić sobie zdjęć, dlatego jest tylko trzy zrobione telefonem komórkowy. Oto one. – podaje zdjęcia Ayazowi.
Ayaz ogląda je. Nie są najlepszej jakości, ale naprawdę przedstawiają go z jakąś młodą kobietą i kilkoma jeszcze osobami. Oyku bierze zdjęcia od Ayaza i sama je ogląda. Robi się coraz bardziej blada. Spogląda z niedowierzaniem na Ayaza.
Kolejna scena. Ayaz odprowadza detektywa do drzwi i zaraz wraca do salonu.
A: Oyku to….
O: Przestań kłamać. Prosiłam cię tylko o szczerość. Chciałam tylko znać prawdę, a ty mi kłamałeś prosto w oczy. Nie tylko mi, bo reszcie też wmówiłeś, że to sprawka Onem.
W następnej scenie pokazane jest jak wieczorem Oyku wchodzi do domu. W salonie spotyka Ayaza.
A: Wróciłaś jednak do domu.
O: Pomimo twoich oskarżeń nie jestem małą dziewczynką.
Oyku od razu idzie na górę do sypialni. Po chwili przychodzi do sypialni Ayaz i zatrzymuje się w dziwach. Oyku zbiera swoje rzeczy i kieruje się do wyjścia.
A: Oyku co ty robisz?
O: Zamierzam spać w pokoju gościnnym.
Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 19:52:52 01-06-16, w całości zmieniany 7 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:11:40 04-06-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 72
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8
Ayaz otwiera drzwi wejściowe. Po drugiej stronie stoi starsza kobieta z małym chłopcem ok. dwuletnim.
A: Tak słucham?
K: Pan jest Ayazem Ateszem?
A: Tak to ja. A o co chodzi?
K: Nazywam się Sakin Sen i jestem matką Ipek Sen, a to jest pański syn Omer.
Zszokowana Oyku patrzy najpierw na równie zszokowanego Ayaza, a później na chłopca. Po czym ponownie spogląda na Ayaza.
O: Ayaz?
A zszokowany: Ale ja nie znam żadnej Ipek Sen i na pewno nie mogę mieć syna w tym wieku. Musiała mnie pani z kimś pomylić.
K: Z nikim pana nie pomyliłam. Detektyw sprawdził wszystko dokładnie.
A: Nie wiem o co pani chodzi, ale ten chłopiec na pewno nie jest moim synem. I dlaczego to pani go do mnie przyprowadziła, a nie jego matka?
K: Moja córka nie żyje. Zmarła dwa tygodnie temu. Zostawiła dwa listy. Jeden dla mnie, a drugi dla pana. – kobieta wyjmuje list z torebki – Proszę to pański list. – podaje go Ayazowi.
Ayaz spogląda na list, ale go nie odbiera. Zabiera go jednak Oyku, która do tej pory się nie odzywała.
O: Dlaczego jego matka nigdy nie skontaktowała się w tej sprawie z Ayazem?
K: Po jego zniknięciu, postanowiła sama wychować dziecko. Poza tym z Trabzonu do Stambułu jest dość daleko.
O: Dlaczego teraz zmieniła zdanie?
K: Kiedy dowiedziała się, że ma guza mózgu i zostało jej niewiele czasu , a ja niestety też jestem chora i nie będę mogła się zając wnukiem, to postanowiła odszukać jego ojca, aby się nim zajął.
A: Bardzo mi przykro z powodu śmierci pani córki, ale ja na pewno nie jestem ojcem tego chłopca.
K: Podejrzewałam, że nie będziesz chciał się przyznać do syna zwłaszcza, że masz nową rodzinę.
A: Gdyby istniała szansa, że to mój syn, to na pewno bym się go nie wyparł, ale nie ma najmniejszej szansy na to, aby to był mój syn.
K: Jest pan tego pewien?
A: Na 100%.
O: Ayaz mówi prawdę, gdyby to mógł być jego syn, to na pewno by się nie uchylał od odpowiedzialności.
K: Ale moja córka nie mogła kłamać w takiej sprawie wiedząc, że umiera.
A: Nie wiem o co tu chodzi, ale zapewniam panią, że wyjaśnię to nie porozumienie.
K: Jak rozumiem nie zamierza się pan zaopiekować chłopcem?
A: Nie, bo nie ja jestem jego ojcem, ale dowiem się kto nim jest.
K: Nie zamierzam tak zostawić tej sprawy, tu chodzi o dobro mojego wnuka.
A: Rozumiem panią, ale ja też nie zamierzam brać odpowiedzialności za tego chłopca, skoro to nie mój syn.
K: Będzie pan musiał udowodnić, że to nie pański syn.
A: To raczej pani musi udowodnić, że to mój syn.
Przez całą tę rozmowę chłopiec przyglądał się to babce to Ayazowi.
K: I udowodnię to, a wówczas nie będzie się już pan mógł wykręcić od odpowiedzialności za własnego syna. – bierze chłopca za rękę – Następnym razem zobaczymy się w sądzie. Do widzenia.
Odwraca się i odchodzi.
A zdezorientowany: Do widzenia.
Oyku i Ayaz nadal stoją przy otwartych drzwiach i patrzą za odchodzącą kobietą i chłopcem. Po chwili spoglądają na siebie.
A: To naprawdę nie mój syn.
Zamyka drzwi i razem z Oyku idą do salonu. Siadają na sofie.
O: Ayaz jesteś pewny, że to nie twój syn. On może mieć nie więcej niż dwa lata. Może po śmierci Ady?
A: To nie możliwe. Od kiedy poznałem Adę, nie miałem innej kobiety, aż do teraz.
O: Jesteś pewny. Nie było żadnej innej?
A: Nie nie było. – po chwili zastanowienia – No dobra były, ale to było wówczas kiedy rozlatałem się z Adą i dowiedziałem się, że spała z Denizem.
O: Jesteś tego pewien? Jeśli była jakaś kobieta po śmierci Ady, to możesz mi powiedzieć. Przecież nawet się jeszcze nie znaliśmy. Nie będę mieć żadnych pretensji o to do ciebie.
A: Oyku ile razy mam powtarzać, że nie było innej kobiety oprócz Ady, dopóki ciebie nie poznałem?
O: Chcę mieć tylko pewność. Poza tym ten chłopiec nie wiem czy mu się przyjrzałeś, ale on jest bardzo podobny do ciebie.
A: Oyku mogę powiedzieć ze 100% a nawet 200% pewnością, że to nie mój syn.
O: To dlaczego ta kobieta jest tak pewna i dlaczego jej zmarła córka wskazała ciebie na jego ojca?
A: Nie mam pojęcia.
O: Czy kiedykolwiek byłeś w Trabzonie?
A chwilę się zastanawia: Ponad trzy lata temu wykupiliśmy tam hotel i zajmowałem się jego renowacją. Spędziłem tam prawie dwa miesiące.
O: Ada była tam z tobą?
A: Nie. W tym czasie pracowała dla swojego ojca we Włoszech.
O: Nie widzieliście się zatem przez dwa miesiące?
A: Oyku do czego ty zmierzasz? Chyba nie sądzisz, że zdradziłem Adę?
O: Skoro mówisz, że nie, to ci wierzę. Musiałeś wówczas poznać tę dziewczynę.
A: Poznałem wówczas wiele osób, w tym wiele kobiet, ale jedynie tylko kilka z nich pamiętam. I to jedynie te z którymi współpracowałem.
O: W takim razie o co może chodzić? Ta kobieta musi wiedzieć, że w dzisiejszych czas dość łatwo udowodnić, czy ktoś jest ojcem czy nie?
A: Nie mam pojęcia o co może chodzić.
Oboje przez chwilę siedzą w milczeniu.
O&A jednocześnie: Onem!
A: Doskonale wiedziała, że byłem Trabzonie. Pewnie wynajęła tę kobietę.
O: Miała nadzieję, że się pokłócimy, gdy się okaże, że masz syna.
A: Pewnie jeszcze ma ponad dwa lata, tak żeby wyszło, że zdradzałem Adę.
O: Ale dlaczego przysłała babkę chłopca, a nie jego matkę?
A: Bo łatwiej byłoby się jej z czymś zdradzić, a tak babka nie musi znać żadnych szczegółów.
O: Szkoda, że nie zapytaliśmy się jej, gdzie się zatrzymała, to moglibyśmy od razu wszystko zweryfikować.
A: Nie jestem pewien, czyby się przyznała. Wyparła by się wszystkiego.
O: To co w takim razie zrobimy?
A: Wynajmę znajomego detektywa, aby wszystko dokładnie sprawdził. Pewnie nawet nikt o takim imieniu i nazwisku nie istnieje, a już na pewno nie mieszka w Trabzonie.
O: Dobry pomysł.
Oyku dopiero teraz zauważa, że ciągle trzyma w ręku list od tej kobiety.
O: Ayaz to może przeczytamy list. Ciekawe co w nim pisze?
A: To otwieraj i czytaj.
O: Ten list skierowany jest do ciebie.
A: Oyku nie wygłupiaj się. Zapewne i tak miał trafić w twoje ręce, żeby jeszcze bardziej utwierdzić cię w przekonaniu, że nie zasługuję na ciebie. Otwieraj.
Oyku otwiera kopertę, wyjmuje list i zaczyna czytać. Kamera jest tak skierowana, że widz sam może czytać list.
O:Kochany Ayazie
Mam nadzieję, że nadal mnie pamiętasz, bo ja nie zapomniałam żadnej chwili spędzonej z tobą. Te dwa miesiące spędzone z tobą były najpiękniejsze w moim życiu. Nigdy nie czułam się piękniejsza i bardziej kochana niż wówczas. Dopóki cię nie spotkałam, moje życie było puste i nudne. Bo cóż ciekawego może być w pracy analityka bankowego, który spędza czas albo w pracy, albo w domu nad zestawieniami i tabelami. Twoje pojawienie wniosło barwy do mojego życia. Zawsze mówiłeś takie piękne rzeczy i zawsze potrafiłeś podnieś mnie na duchu. Sądziłam, że jesteśmy sobie przeznaczeni, a później tak nagle zniknąłeś bez słowa. Kiedy po dwóch tygodniach braku jakiejkolwiek informacji od ciebie, poszłam do twojego hotelu, dowiedziałam się, że wróciłeś do Stambułu i że wcale się nie rozwiodłeś tylko nadal jesteś żonaty.
O spoglądając na Ayaza: Dobrze się przygotowali.
A: Co raz bardziej jestem pewny, że to sprawka Onem. Czytaj dalej.
O: Dla mnie to był prawdziwy szok i tragedia. Nie miałam ochoty na nic. Życie straciło dla mnie sens. Nie mogłam uwierzyć, że te wszystkie słowa miłości, które mi mówiłeś to zwykłe kłamstwo. Wzięłam tydzień wolnego w pracy i przesiedziałam w mieszkaniu całe dnie płacząc. Po tygodniu wstąpiła we mnie nadzieja, że może wyjechałeś się rozwieść i wkrótce wrócisz do mnie. Nadzieję tę straciłam, kiedy przez przypadek trafił w moje ręce jakiś żurnal, gdzie było zdjęcie jak obejmujesz i całujesz jakąś kobietę. Znajoma z pracy poinformowała mnie, że to twoja żona i od lat jesteście przykładem zgodnego małżeństwa. Zrozumiałam wówczas, że byłam tylko twoją zabawką. Wróciła depresja. Nie miałam ochoty na nic. Prawie straciłam pracę. Przyjaciółka namawiała mnie, abym pojechała do Stambułu i opowiedział twojej żonie, jakiego ma wiernego męża. Ja jednak nie chciałam się jeszcze bardziej upokarzać. Wówczas dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To była najlepsza wiadomość od twojego zniknięcia. Nie miałam ciebie, ale pozostawiłeś mi część siebie, tę najlepszą. Okres ciąży nie był dla mnie najłatwiejszy, ale przyjaciółka i koleżanki pomagały mi. Kiedy pierwszy raz wzięłam na ręce naszego syna, to było tak jakbym dostała nowe życie. Chłopiec nosi imię po twoim ojcu Omerze. Prawdę o tobie zamierzałam powiedzieć synowi, kiedy skończy 18 lat, aby sam zdecydował, czy chce cię poznać czy nie. Niestety okazało się, że mam guza mózgu. Nie można go jednak zoperować. Zostało mi niewiele czasu. Moja matka jest schorowana, a ja nie mam żadnej innej rodziny, która mogła by zająć się Omerem. Proszę ciebie, abyś zajął się własnym synem. On nie jest niczemu winien, ani mojej łatwowierności i naiwności, ani twojego braku wierności. Przykro mi za to, że zakłócę twoje szczęśliwe małżeństwo, ale dla mnie najważniejsze jest dobro mojego syna. Należy ponosić konsekwencje własnego postępowania. Omer nie powinien ponosić konsekwencji naszych błędów. Mam nadzieję, że twoja żona zrozumie to i pomoże ci wychować naszego syna. Pamiętaj, że jako jego ojciec masz zadbać o jego przyszłość, skoro ja już nie mogę. Proszę cię o to, abyś powiedział mojemu synowi, że był moim największym szczęściem i największym darem jaki otrzymałam od życia i że zawsze będę go kochać i opiekować się nim. Pomimo tego co mi zrobiłeś nigdy cię nie przestałam kochać. Nie mogłam tym bardziej, że za każdym razem patrząc na Omera widziałam ciebie. Ma twoje oczy i uśmiecha się tak samo jak ty. Proszę zaopiekuj się nim i pokochaj go, bo on nie jest niczemu winien.
Twoja Ipek
O ze wzruszeniem ociera łzy: Ayaz jakbym nie wiedział, że to sprawka Onem, tobym uwierzyła we wszystko.
A: Bo miałaś uwierzyć. Naprawdę się postarali. Sam bym uwierzył, gdybym nie miał pewności, że nic takiego nie miało miejsca.
O: Patrz nawet są plamy po łzach.
A: Zadbała o każdy szczegół.
O: Ale to nie jest pismo Onem.
A: Aż tak głupia to nie jest. Dzięki temu listowi łatwiej nam będzie obalić bajeczkę tej babci.
O: Ciekawe jak znaleźli chłopca tak podobnego do ciebie.
A: Może casting zrobiła. Zapominasz, że Onem ma kontakty ze wszystkimi agencjami modelingowymi i zapewne z agencjami reklamowymi też.
O: Mehmet miał rację, że powinniśmy na nią cały czas uważać, bo tak łatwo to się ona nie podda.
A: Dość szybko wróciliśmy do rzeczywistości.
O: No cóż nic nie może trwać wiecznie. Teraz musimy tylko pokazać Onem, że nie pozwolimy jej nas rozdzielić.
A: Zaraz zadzwonię do detektywa, aby zajął się tą sprawą. Im szybciej rozwiążemy tę zagadkę, tym szybciej będziemy mogli poinformować Onem, że na nic jej starania.
O: Chętnie zobaczę jej minę, kiedy się dowie, że próżne są jej starania rozdzielenia nas.
Ayaz wyciąga telefon i dzwoni do detektywa. Umawia się z nim, że przyjedzie do nich za godzinę.
A odkładając telefon i przysuwając się do Oyku: Skoro mamy godzinę czasu tylko dla siebie…
O ze śmiechem: I ty się dziwisz, że zastanawiałam się, czy nie miałeś jakiejś kobiety po śmierci Ady?
A: Ale to całkiem co innego.
O: Czyżby?
A: Lubisz się całować ze mną prawda kochanie?
Oyku nic nie mówi tylko się rumieni.
A: Lubisz prawda?
O zarumieniona: Tak.
A: Kiedy zatem nie widzisz mnie długo, to tęsknisz za mną i moimi pocałunkami, prawda?
O przewracając oczami: Tak. Troszeczkę tęsknię.
A patrząc jej prosto w oczy: Tylko troszeczkę?
O: Jak do tej pory nie dajesz mi okazji, abym się stęskniła bardziej.
A: Bo sam za tobą też nie chcę tęsknić.
Oyku uśmiecha się promiennie przez co Ayaz zapomina o czym mówił i zaczyna ją całować. Po chwili Oyku odsuwa się od Ayaza.
A patrząc w oczy Oyku: Na czym to ja stanąłem?
O: Na tęsknocie za mną.
A chwilę myśli: Już wiem. Zatem jeśli bardzo się stęsknisz za moimi pocałunkami, to będziesz się całować z innymi, jeśli ze mną nie będziesz mogła?
O: Oczywiście, że nie.
A: Sama widzisz.
O: Ale wcześniej jakoś nie miało dla ciebie znaczenia z kim, ważne żeby tylko z kimś.
A: Wcześniej uprawiałem zwykły seks, więc nie ważne było z kim.
O: A później?
A: A później dowiedziałem się co to znaczy kochać się i że nie można się kochać z byle kim, ale tylko z tą jedyną, bo inaczej to zwykły seks. A skoro już przekonałem się jak wspaniale jest się kochać, to już nie chciałem zwykłego seksu. Na dobre rzeczy warto poczekać, nawet kilka lat.
O spoglądając prosto w oczy Ayaza i przesuwając palcem po jego wardze: Skoro warto czekać kilka lat, to możesz poczekać do wieczora. – szybko ucieka z sofy.
Ayaz dopiero po chwili orientuje się jak go wymanewrował Oyku.
A wstając i biegnąc za Oyku: Chcesz się zabawić, to się zabawimy.
Ayaz goni Oyku po całym parterze, ale ta za każdym razem w ostatniej chwili mu się wymyka. Oboje są już lekko zdyszani. W końcu Ayazowi udaje się złapać Oyku w kuchni i przypiera ją do lodówki.
A zbliżając swoje usta do ust Oyku i patrząc jej w oczy: Jednak nie będę musiał czekać do wieczora.
Ayaz pochyla się jeszcze bardziej i zaczyna całować Oyku w szyję. W tym momencie słychać dzwonek u drzwi.
A zdenerwowany: Kogo u diabła znowu tu przyniosło?
O z przymkniętymi oczami: Zapewne detektywa, którego wynająłeś.
A spoglądając na zegarek: Po jakie licho przyjechał 15 minut przed czasem.
Ponownie słychać dzwonek u drzwi.
A z niechęcią odsuwając się od Oyku: Człowiekowi nie dają nawet w spokoju pokochać się z własną żoną.
O: Ayaz jest środek dnia, a nie nocy.
A: I co z tego, skoro jest weekend to mogę się z tobą kochać nawet całą dobę.
O: Supermenem to ty nie jesteś.
A wychodząc z kuchni: Przekonamy się dzisiejszej nocy.
O sama do siebie: Po co ja się odzywałam. Jak ja teraz załatwię brom?
A cofając się do kuchni: Tylko spróbuj, a z miłą chęcią podzielę się z naszymi przyjaciółmi informacją o odpowiedniej wysokości naszego stołu w salonie.
O: Przecież tylko żartowałam.
A z uśmiechem: Chciałem się tylko upewnić.
Ponownie słychać dzwonek do drzwi.
A idąc w kierunku drzwi: Idę już idę!
Ayaz podchodzi do drzwi i otwiera je.
A: Jest pan przed czasem.
D: Im szybciej zacznę pracę, tym szybciej ją skończę.
A: Niektóre rzeczy lepiej robić po woli.
D: Mam nadzieję, że to nie problem że jestem wcześniej?
Oyku i Ayaz jednocześnie:
A: Tak.
O: Nie.
D lekko skrępowany: Rozumiem.
Oyku zarumieniona klepie Ayaz w ramię i szepcze: Ayaz nie zawstydzaj mnie przy obcych.
Ayaz się tylko złośliwie uśmiecha: Przejdźmy do salonu.
Detektyw idzie i uśmiecha się pod nosem starając się nie patrzeć na skrępowaną Oyku.
A wskazują sofę: Proszę usiąść.
D: Proszę mi powiedzieć czego pan ode mnie oczekuje.
A: Przed godziną odwiedziła nas starsza kobieta z małym chłopcem twierdząc, że to mój syn.
D: Rozumiem chce pan się dowiedzieć czy to prawda?
A: Ja wiem, że to nie może być mój syn. Oboje z żoną podejrzewamy, że stoi za tym Onem Dincer.
D: To czego państwo ode mnie oczekują?
A: Aby dowiódł pan, że to jest zwykłe oszustwo.
D: Wystarczy, że zrobi pan badania DNA i będzie pan miał dowód, że to nie pański syn.
A: Zamierzam tak zrobić, ale chcę się dowiedzieć, kto za tym stoi.
D: Jak rozumiem ta kobieta nie jest matką tego dziecka?
A: Nie, podaje się za jego babcię. Podobno jego matka zmarła dwa tygodnie temu.
D: Proszę podać mi wszystkie informacje jakie macie o tej kobiecie i dziecku.
A: Ta kobieta nazywa się – tu spogląda na Oyku – Pamiętasz jej imię?
O: Sakin Sen tak się nazywa.
A: Matka chłopca nazywa się Ipek Sen. Chłopiec ma na imię Omer i ma około dwóch lat. Matka z chłopakiem do tej pory chyba mieszkała w Trabzonie i tam się powinien chyba urodzić. Z listu jaki zostawiła dla mnie wynika, że pracowała jako analityk w banku. Niczego więcej nie wiemy.
D: Mamy miasto, imię i nazwisko i pracę. Nie ma tak źle jak na początek. Czyli mam sprawdzić, czy ktoś taki istnieje i jak wygląda rzeczywistość?
A: Tak. W przypadku, gdyby się okazało, że to fikcyjna osoba, pana zadaniem, będzie dowiedzenie się, kto zapłacił tej kobiecie za to przedstawienie.
D: Podstawowe pytanie czy w tamtym okresie pan przebywał w Trabzonie?
A: Tak. Przez dwa miesiące zajmowałem się renowacją hotelu należącego do naszej rodziny.
D: Proszę podać mi przedział czasowy, kiedy pan ta przebywał.
A: Od stycznia do lutego 2013 r.
D: Mówił pan, że matka chłopca nie żyje. Wie pan jak zmarła?
A: Podobno miała guza mózgu.
D: Mam już chyba wszystkie informacje. W takim razie będę się zbierał. W razie jakiś pytań będę dzwonił. Jeszcze dziś postaram się wyjechać do Trabzonu.
A: Nie wiem czy to w czymś pomoże, ale wówczas korzystaliśmy z usług Turk Economy Bank.
D: Bardzo się przyda. W takich sprawach najlepiej jest bazować jak najwięcej na prawdzie, aby uwiarygodnić historię.
A: Ja w to i tak nie uwierzę.
D: Ale pańska żona tak. A chyba o to przede wszystkim chodzi pani Onem.
A: Właśnie o to. Dziwię się tylko, dlaczego ta kobieta pojawiła się dzisiaj, a nie kiedy indziej kiedy Oyku byłaby sama w domu.
D: A czy ostatnio pani Oyku bywa sama w domu?
A: No nie. Dopiero co wróciliśmy z podróży poślubnej.
D: Szybki zimny prysznic.
O: Lodowaty.
D: Ale nie skuteczny.
O: Byłby bardziej skuteczny, gdybym przeczytała list tej kobiety do mojego męża zanim stwierdziliśmy, że to sprawka Onem. Jest bardzo przekonywujący.
D: A czy mogę go przeczytać?
O szuka listu po czym podaje go detektywowi: Proszę.
Detektyw czyta dokładnie list.
D: Bardzo dobry list. Najlepszy jaki do tej pory czytałem. Też byłbym w stanie uwierzyć w niego. Ktoś się bardzo postarał.
A: Ktoś się bardzo dokładnie do tego przygotował.
D: I na pracował. Do zobaczenia po powrocie z Trabzonu.
D&O: Do zobaczenia.
Ayaz odprowadza detektywa do drzwi. Po chwili wraca i z uśmiechem zaczyna się skradać do Oyku.
A: To na czym nam przerwano?
O uciekając przed Ayazem: Mowy nie ma.
Ayaz goni Oyku po całym parterze, ale ta za każdym razem w ostatniej chwili mu się wymyka. Oboje są już lekko zdyszani. W końcu Ayazowi udaje się złapać Oyku na schodach i przypiera ją do poręczy.
A zbliżając swoje usta do ust Oyku i patrząc jej w oczy: To na czym nam przerwano? – uśmiechając się uwodzicielsko – Chyba na tym.
Ayaz pochyla się i zaczyna całować Oyku w szyję. W tym momencie słychać dzwonek u drzwi.
A zdenerwowany: Kogo tym razem u diabła przywiało?
O z przymkniętymi oczami: Tym razem nie mam pojęcia.
A z niechęcią odsuwając się od Oyku: Tym razem od razu odprawię gościa, nawet za próg domu go nie wpuszczę.
Ayaz idzie do drzwi i otwiera ją z gradową miną. Za dziwami stoi Kemal z Nadid.
N z uśmiechem: Cześć Ayaz. – zanim zdąży się odezwać Nadid już jest w korytarzu – Oyku?
O wyciągając ramiona w stronę Nadid: Cześć kochanie.
Nadid od razu wpada w ramiona Oyku.
N: Właśnie wróciliśmy od dziadków.
Tymczasem Kemal zauważa niezadowoloną minę Ayaza.
K: Czyżby już kłopoty w raju?
A: Nie było żadnych dopóki nie przyszliście.
K: Tej wiedzy mogłeś mi oszczędzić.
A: Trzeba było nie przychodzić i nie pytać.
K: To co mam się wrócić?
A słysząc śmiech Nadid i Oyku: Już za późno. Wchodź.
Wchodzą do salonu, gdzie Oyku siedzi z Nadid na sofie i opowiada o podróży. Ayaz siada obok Oyku, a Kemal obok Nadid.
O na ucho Ayazowi: Tym razem od razu odprawię gościa, nawet za próg domu go nie wpuszczę. Tak?
A: Nawet mi nie przypominaj. Zaczyna być gorzej niż przed ślubem.
Oyku się uśmiecha i wraca do opowiadania jak było w podróży poślubnej.
W tym samym czasie Fatih i Zeynep rozglądają się po domku Sibel i Ilkera.
Z: To może wybierzemy sobie sypialnie?
F: Dobry pomysł. Nie ma sensu, aby nasze bagaże ciągle stały na środku salonu.
Biorą swoje bagaże i idą na górę. Zeynep wybiera pierwszy pokój po lewej, a Fatih pierwszy po prawej, tak że drzwi ich pokoju są na przeciwko siebie. Każde rozpakowuje swoje bagaże. W tym samym czasie wychodzą ze swoich pokoi i spotykają się na korytarzu.
Z: Co teraz?
F: Może przejdziemy się po okolicy?
Z: Dobrze.
F: Panie przodem.
Z: Jaki dżentelmen.
F: Teraz poznasz prawdziwego Fatiha.
Z: A jakiego znałam do tej pory?
F: Takiego jakiego chciał, aby widzieli go inni.
Z: Dlaczego chciałeś być kimś innym?
F: Aby udowodnić sobie i innym, że mogę być kim zechcę, a raczej że mogę być taki jak oni?
Wychodzą z domu.
Z: Jacy oni?
F: Ci którzy się ze mnie śmiali i mi dokuczali, zanim się jeszcze zmieniłem.
Z: Dlaczego chciałeś razem z wyglądem zmienić swój charakter?
F: Nie chciałem, ale tak jakoś wyszło. Pewnie, gdyby obok była Oyku, to szybko postawiłaby mnie do pionu i nie pozwoliła, abym się aż tak bardzo zmienił.
Z: Oyku bardzo wiele dla ciebie znaczy?
F: Bardzo wiele. Dla mnie jest równie ważna co mój ojciec.
Z: Aż tak bardzo?
F: Pomogła mi w tedy, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Była moim najlepszym przyjacielem i chyba jedynym prawdziwym.
Z: Dlaczego Oyku uważa, że pomyliłeś miłość z wdzięcznością?
F: Do Stambułu przeprowadziłem się z ojcem w dwa lata po śmierci mojej mamy, która zginęła podczas wybuchu gazu u naszych sąsiadów z dołu. Tata był w pracy, a mama została ze mną bo byłem chory. Mama była jedyną śmiertelną ofiarą tego wybuchu. Ja miałem tylko kilka siniaków i złamaną nogę. Kiedy się sprowadziłem do Küçükçekmece Oyku od razu wzięła mnie pod swoje skrzydła. Zaczęła od spraw najpilniejszych, czyli pozbycia się jąkania u mnie. Oyku wyparzała kamyki a później wkładała mi je do ust i kazała recytować. Oczywiście wypróbowywała też inne metody o których przeczytała w książkach wypożyczonych w bibliotece, ale te kamyki najbardziej przypadły jej do gustu. Katowała mnie tymi ćwiczeniami co dziennie, aż przyniosły skutek. Następnie postanowiła mnie nauczyć pływać, abym mógł uprawiać jakiś sport, bo zazwyczaj potykałem się o własne nogi. Przez te cztery lata schudłem 20 kg, a zostało mi jeszcze 15 kilo do zrzucenia. Oyku zawsze mnie przekonywała, że mogę być kim zechcę i że zależy to tylko ode mnie. Na studia wyjechałem do Włoch. Tam odpowiednia dieta, ćwiczenia, zabiegi kosmetyczne i laserowa korekta wzroku dały efekt jaki teraz oglądasz. Zawsze mnie broniła, kiedy się ze mnie wyśmiewali i mi dokuczali. Przyjaciele Oyku również się ze mną kolegowali, bo im nie wypadało tego nie robić.
Z: Nic dziwnego, że kochasz Oyku. Teraz tylko musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to miłość do kobiety, czy do przyjaciela?
F: Do tej pory sądziłem, że znam odpowiedź.
Z: A teraz?
F: Sam nie wiem. Dziwne, ale kiedy patrzę na Oyku i Ayaza, nie sprawia mi to zbyt wielkiego bólu.
Z: Czyli to tylko przyjaźń.
F: Skąd ta pewność.
Z: Bo kiedy widzimy ukochaną osobę z innym, to nas to boli, a skoro tobie nie sprawia to zbyt wielkiego bólu, to raczej po prostu zazdrościsz im tej miłości i szczęścia. Bo sam też chciałbyś to przeżyć.
F: Czy byłaś kiedyś zakochana bez wzajemności?
Z: Tak.
F: I cierpiałaś widząc go z inną?
Z: Tak, nawet bardzo.
F: Zdobyłaś w końcu jego miłość.
Z: Nie. – w myślach – Jak na razie, ale może się to wkrótce zmieni.
F: A walczyłaś o niego?
Z: Byłoby ciężko, bo nawet mnie nie zauważał. Ponad to nie byłam pewna czy jest tego wart.
F: Czyżby był jednym z modeli.
Z: Łatwo się było domyślić.
F: O kogo chodzi?
Z: Mowy nie ma, żebym ci powiedziała. Wracajmy lepiej do domu i przygotujmy sobie jakiś obiad.
F: Szkoda.
Z: Bo nie będziesz miał mnie czym szantażować?
F: Od razu szantażować. Skoro ty znasz kilka moich sekretów, to ja chciałbym znać kilka twoich.
Z: W takim razie zdradzę ci mój największy sekret.
F: Jaki?
Z: Nie lubię kebabu.
F: Jak można nie lubić kebabu.
Z: Ja jestem przykładem na to, że można.
W następnej scenie pokazany jest dom Ayaza i Oyku. Na sofie w salonie siedzą: Ayaz, Oyku, Nadid i Kemal.
K: Skoro zajęliśmy wam tyle czasu, to zapraszam na obiad do małej restauracji z domowym tureckim jedzeniem.
O: Skoro domowe, to mogę iść, bo tych restauracyjnych mam już dość – spogląda się z uśmiechem na Ayaza - Prawda Ayaz?
A próbując ukryć niezadowolenie: Jeśli raz spróbuje się kuchni Oyku, to później już nie ma się ochoty chodzić do restauracji.
K: Zdolności kulinarne ma po matce.
A: To prawda. Oyku trafiła mi się jak ślepej kurze ziarno.
K: Nigdy o tym nie zapominaj, żebyś nie skończył tak jak ja.
A: Nie zamierzam.
K: To co idziemy?
O: Tak idziemy.
W tym samym czasie w domku Fatih i Zeynep przygotowują razem obiad.
F: Umiesz gotować?
Z: Oczywiście. Najpierw gotowałam z babcią, a później z moim ojcem.
F: Twój ojciec umiał gotować?
Z: Był szefem kuchni w hotelu należącym do rodziny Ayaza.
F: Wszystkie koneksje prowadzą do Ayaza.
Z śmiejąc się: Jakoś tak wychodzi, ale Ayaza poznałam dopiero jak zaczęłam pracować z Adą. Znałeś ją?
F: Nie. Ja zacząłem pracować dla Mehmeta dopiero dwa lata temu.
Z: Naprawdę? Wychodzi na to, że to była pierwsza sesja dla nas obojga.
F: Też zaczynałaś pracę?
Z: To była moja pierwsza samodzielna sesja dla Mehmeta. Jak to się stało, że zostałeś modelem?
F: To zasługa Oyku. Dwa lata temu na prima aprilis przysłała mi ulotkę na casting w jednej z włoskich agencji modeli. Poszedłem tam z franta i wygrałem casting i tak się potoczyło.
Z: Oyku naprawdę odmieniła twoje życie.
F: Tak.
Z: A wracając do gotowania, to masz jakieś pojęcie o nim?
F: Oczywiście zostałem odpowiednio przeszkolony przez Oyku i cioteczkę Meral.
Z: Czyli jak rozumiem umiesz gotować.
F: Całkiem nieźle.
Z: To się przekonajmy.
Razem przygotowują obiad dzieląc się obowiązkami. Mają przy tym wiele zabawy. Fatih niby to przypadkiem pobrudził nos Zeynep jakimś farszem. Zeynep niby przypadkiem ochlapała go jakąś płynną przyprawą. Kiedy próbował podkraść kąsek przygotowanej przez Zeynep potrawy, to dostawał po łapach. Ponieważ często się wygłupiali, toteż dużo się śmiali, a wówczas Fatih przyglądał się Zeynep. Po przygotowaniu obiadu poszli się przebrać, bo wyglądali jakby brali udział w wojnie na jedzenie. Podczas obiadu też dużo się śmiali i za którymś razem Zeynep przyłapała Faiha na przyglądaniu się.
Z: Jestem gdzieś brudna?
F: Nie.
Z: To dlaczego mi się tak przyglądasz?
F: Śmiejesz się tak samo jak moja matka.
Z: Mam nadzieję, że nie sprawia ci to przykrości.
F: Nie. Zawsze z ojcem uwielbialiśmy ją rozśmieszać po to tylko, aby móc przyglądać się jak się śmieje. Po jej śmierci to właśnie jej uśmiechu najbardziej mi brakował. Nam obu zresztą. Często siadaliśmy w salonie i puszczaliśmy sobie nagrania z mamą.
Z: Mi najbardziej brakuje zapachu świeżo upieczonych ciasteczek czekoladowych.
F: Dlaczego?
Z: Bo ten zapach zawsze kojarzył mi się z ojcem. Uwielbiam czekoladowe ciasteczka, dlatego często je dla mnie piekł. To były pierwsze ciasteczka, jakie upiekłam z tatą.
Po policzku Zeynep spływa pojedyncza łza. Szybko ją wyciera dłonią.
Z: Przepraszam, ale pomimo upływu czasu, nadal tęsknię za tatą.
F: Zmartwię cię, ale nigdy nie przestaniesz za nim tęsknić, nawet po wielu latach.
Z: Dokończmy lepiej jeść obiad i zmieńmy temat na weselszy.
Kontynuują jedzenie posiłku.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku, Ayaz, Nadid i Kemal wychodzą z restauracji.
O: Naprawdę pyszne i domowe jedzenie tu serwują.
A: Ciekawe czy przygotowują jedzenie na wynos?
K: Przygotowują. Jestem ich stałym klientem na wynos.
N: Tatuś często przynosi gotowe jedzenie, ale czasem jak wraca wcześniej to gotujemy razem.
O: Tato ty umiesz gotować?
K: Potrzeba jedzenia jest matką kucharzy.
Wszyscy się śmieją, tylko Nadid za bardzo nie wie z czego, ale dla niej liczy się przede wszystkim, to że się śmieją. Wracając do domu przechodzą przez plac zabaw.
N patrząc błagalnie na Oyku: Pobawisz się ze mną?
O: Oczywiście. To od czego zaczynamy?
N: Od karuzeli.
O: Lepiej nie jeśli chcemy zachować dla siebie obiad.
N: To może od huśtawek? Tata będzie huśtał mnie, a Ayaz ciebie.
O patrząc na Ayaza: Pohuśtasz mnie?
A: Oczywiście kochanie.
Wszyscy idą na huśtawki i panowie huśtają panie.
K do Ayaza: Chyba tak szybko nie zostaniecie sami.
A: Na to wygląda.
Po huśtawkach przyszła pora na inne atrakcje, jakie oferował plac zabaw: zjeżdżalnie, karuzele, pomosty, domki, piaskownica, tor przeszkód itp., które można obejrzeć na tym filmiku https://www.youtube.com/watch?v=9D4ryNwIR_0 lub na tym https://www.youtube.com/watch?v=16u7VFFJfmc (tu jest lepszy podkład muzyczny). Nadid z Oyku szalały na całego, a ich mężczyźni się im przyglądali. Kemal się cieszył widząc tak pełne radości córki. Natomiast Ayaz zastanawiał się jak długo jeszcze musi czekać, aż zostaną z Oyku sami. W końcu po jakiś trzech godzinach zabawy zmachane dziewczyny podchodzą do panów.
A: Koniec zabawy?
O opadając na ławkę obok niego: Koniec. Zapomniałam już jak wyczerpująca bywa dziecięca zabawa.
A na ucho Oyku: Równie wyczerpująca co ja?
O rumieniąc się: Ayaz Nadid tu jest!
K: Nadid pożegnaj się z Oyku i Ayazem. Czas wracać do domu.
Nadid żegna się z obojgiem tak samo Kemal.
A przytulając do siebie Oyku: Nareszcie sami.
O: Chyba masz coś ze wzrokiem, jeśli nie widzisz tych wszystkich ludzi.
A: To może inaczej nareszcie będzie mogli być sami.
O: Ale najpierw wstąpimy na kotleciki z chlebem.
A: Ktoś tu jest głodomorem.
O: Ktoś tu przez kilka godzin był cały czas w ruchu, a nie siedział na ławce.
A: Niech ci będzie. Zresztą trzeba zadbać o odpowiedni poziom energii na dzisiejszy wieczór i noc.
O rumieniąc się: Ayaz! Jesteśmy w publicznym miejscu.
A: I tylko to cię ratuje przed urzeczywistnieniem moich planów.
O: Chodźmy na te kotleciki z chlebem.
A: Zmiana tematu nic ci nie pomoże.
W kolejnej scenie ponownie wracamy do domu poza miastem. Fatih siedzi z Zeynep na sofie.
Z: To co będziemy robić wieczorem i co zrobimy sobie na kolację?
F: A co tu można robić?
Z: Bez ograniczeń leniuchować.
F: Już to robimy.
Z: Widzę telewizor, to może coś obejrzymy?
F: Nie ma anteny już to sprawdziłem.
Z: Ale widzę jakiś sprzęt, to może obejrzymy jakiś film, jeśli jakieś są?
F: Są, ale chyba same komedie romantyczne.
Z: To może najpierw przygotujemy kolację, a potem zobaczymy czy coś się nadaje do obejrzenia.
F: A co takiego proponujesz na kolację?
Z: Pizza i popcorn?
F: Świetny zestaw do oglądania filmów.
Z: Ja też tak myślę.
Idą do kuchni i przygotowują pizzę. Po jej włożeniu do pieca idą do salonu wybrać film. Wyjmują płyty z szuflady na przemian.
Z: Co my tu mamy? Pretty woman?
F: Nie. Duma i uprzedzenie?
Z: Nie. Zmierzch?
F: Tylko nie to!
Z: No co ty nie lubisz Belli – mam zatwardzenie i Edwarda – być albo nie być z Bellą?
F: Bella – mam zatwardzenie – lepiej bym tego nie ujął. To może Żona na niby?
Z: Nie. Córka prezydenta?
F: Nie. Masz wiadomość?
Z: Nie. Ja cię kocham a ty śpisz?
F: Nie. To właśnie miłość?
Z: Nie. Dziennik Bridget Jones?
F: Nie. Jak stracić chłopaka w 10 dni?
Z: Nie. Akurat żadnego nie mam, więc nie musze się dokształcać. Titanic?
F: Nie. Notting hill?
Z: Nie. Och, życie?
F: A to może być. Strasznie podobała mi się scena jak ją uczył jeździć na motorze.
Z: Pojeździła na tym motorze, że hej.
Oboje się śmieją.
F: Skoro mamy już film to ja przygotuje sprzęt, a ty może przygotujesz popcorn i picie i rzucisz okiem jak tam nasza pizza.
Z: To może jeszcze piwo i kapcie ci przynieś?
F: Za piwem nie przepadam, a kapcie już mam, jeśli nie zauważyłaś.
Zeynep kręcąc głową wychodzi do kuchni.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Oyku i Ayaz wracają do domu.
A wchodząc do domu: Nareszcie sami?
O szybko: To może obejrzymy jakiś film? Dawno już tego nie robiliśmy.
A: Ostatni raz po twojej przegranej w zawodach pływackich.
O: Ale tym razem żadnego horroru.
A: Dobrze. Co proponujesz?
O: Coś romantycznego.
A: A czy ja mogę wybrać film?
O: Pod warunkiem, że będzie romantyczny.
A: Dobrze wybiorę film o miłości. Czy te kotleciki z chlebem były naszą kolacją?
O: Oczywiście, że nie.
A: To co takiego nam przygotujesz kochanie?
O: Nic. Zamówimy pizzę, a ja zrobię jeszcze popcornu i będziemy mieć seans filmowy.
A: Bardzo dobry pomysł. To ja idę wybrać film i przygotować sprzęt, a ty zamów pizzę i zrób popcorn.
Oyku idzie do kuchni, a Ayaz do sali z kinem domowym.
W tym samym czasie w domku Zenep kroi pizzę na porcje. Na stole stoi już miska z popcornem i sok. Po chwili do kuchni wchodzi Fatih.
F: W salonie już wszystko gotowe. Pomóc w czymś?
Z: Możesz zanieść popcorn, sok i szklani.
F: Już się robi.
Z: Za chwilę przyniosę pizzę.
Fatih układa sok i szklanki na tacy, którą bierze do jednej ręki a do drugiej bierze miskę z popcornem i idzie do salonu. Układa wszystko na ławie przed sofą. Po chwili do salonu wchodzi Zenep z pokrojoną pizzą. Fatih siada na sofie i włącza film, a obok niego siada Zaynep. Oglądają film i jedzą śmiejąc się z każdej wpadki bohaterów i komentując ich decyzje.
W tym samym czasie Ayaz przygotował wszystko do projekcji filmu i pomógł znieść Oyku jedzenie. Siadają na sofie blisko siebie.
O: Co to za film?
A: Pamiętnik.
O spoglądając na Ayaza: Na podstawie książki Nicholasa Sparksa?
A: Tak.
O: Czytałam książkę. Bardzo mi się podobała.
A nadstawiając policzek: Czy zasłużyłem na nagrodę?
O z uśmiechem: Zasłużyłeś.
Oyku zbliża usta do policzka Ayaza, ale ten w ostatniej chwili odwraca twarz do niej tak, że całuje go w usta.
O śmiejąc: Jak mogłam nie przewidzieć twojego fortelu.
A: Nie mogę stać się przewidywalny, bo zacznę być nudny.
O: Ty nudny? Ayaz i nuda wykluczają się nawzajem.
A: Oby nadal tak było. To co oglądamy?
O biorąc pudełko z pizzą na kolana: Oglądamy.
Oyku jest bardzo zadowolona z filmu do momentu sceny w deszczu https://www.youtube.com/watch?v=R8amlbhwmAI od 4.44 z wiadomych powodów (ponieważ dość dawno oglądałam ten film, więc mam nadzieję, że nie pomyliłam się, że to pierwsza scena miłosna tego typu w tym filmie) więcej w tym filmiku https://www.youtube.com/watch?v=lCGAYrt5DPs .
O zarumieniona: Ayaz mógłbyś to przewinąć do przodu?
A włączając pauzę: Chyba sobie żartujesz? Najlepsza scena w całym filmie, a ty mi karzesz ją przewinąć?
W takiej sytuacji odwraca się bokiem do ekranu i zasłania oczy ręką.
A: Oglądaj, żebyś wiedziała co i jak, jak sami będziemy chcieli spróbować.
O z oburzeniem: Mowy nie ma.
A z uwodzicielskim uśmiechem: O stole też nie było mowy.
O cała się rumieni: Ayaz!
Kończy się na tym, że Oyku niby tej sceny nie ogląda, ale podgląda przez palce jak Ayaz w moim podpisie, co zauważa Ayaz, ale tylko się uśmiecha.
W tym samym czasie w domku Zeynep siedzi na sofie przytulona do Fatiha z głową na jego ramieniu i zamkniętymi oczami. Kończy się film.
F: Przeciwieństwa się jednak przyciągają, prawda? – cisza – Zeynep? – nadal cisza.
Spogląda na Zeynep i zauważa, ze śpi.
F delikatnie klepiąc ją po policzku: Zeynep. Zeynep.
Jego próby jej obudzenia skończyły się na tym, że jeszcze bardziej się do niego przytuliła.
F spoglądając na Zeynep: Chyba ci nie odpowiadało towarzystwo, skoro zasnęłaś. – delikatnie odsuwa ją od siebie i wstaje – Trzeba cię będzie zanieść do łóżka.
Pochyla się i bierze Zeynep na ręce. Ona od razu się do niego przytula
F idąc na górę: Żebyś się tak przytulała do mnie na jawie. – zatrzymuje się w połowie schodów – Co ja wygaduje? – kręci głową i rusza dalej.
Zanosi ją do jej pokoju, kładzie na łóżku i przykrywa kocem. Przygląda się jej przez chwilę po czym całuje ją w czoło, na co Zeynep uśmiecha się przez sen.
F wychodząc z pokoju: A teraz trzeba posprzątać salon. Nieźle się wykręciła od sprzątania. Choć przygotowała kolację, więc nie ma tak źle.
W tym samym czasie kończy się film, który oglądają Oyku i Ayaz. Kamera najpierw pokazuje ekran, a później kieruje się na nich. Oyku leży wtulano w Ayaza z zamkniętymi oczami.
A całując Oyku w nos: Kochanie to może sprawdzimy czego się dzisiaj nauczyłaś? – cisza – Oyku? Oyku?! – przygląda się śpiącej Oyku – Nie wierzę. Usnęła! – potrząsając Oyku - Nie udawaj. Wstawaj.
Oyku jednak tylko coś mruczy pod nosem i jeszcze bardziej wtula się w Ayaza.
A patrząc w sufit: Przecież jesteśmy małżeństwem i nikt już nie musi dbać o jej cnotę, to czemu wszystko się sprzysięga przeciwko temu, abym spędził kilka rozkosznych chwil z żoną?
Nie doczekawszy się odpowiedzi Ayaz pomału wstaje i bierze Oyku na ręce. Oyku od razu się w niego wtula.
A spoglądając na śpiącą Oyku: Chyba się już przyzwyczaiłaś do mojej poduszki.
Ayaz zanosi Oyku do ich pokoju. Odsuwa pościel i kładzie ją na łóżku. Przez dłuższy czas przygląda się jej po czym uśmiecha tym swoim uśmiechem, kiedy coś wymyśli zwariowanego.
Następnego ranka pokazane jest jak Oyku śpi przytulona do Ayaza, a ten się jej przygląda. Po chwili się budzi i zaczyna się rozglądać.
O: Czy ja wczoraj usnęłam podczas oglądania filmu?
A: Tak. Bardzo nie ładnie się zachowałaś. Mógłbym pomyśleć, że towarzystwo ci nie odpowiadało.
O całując go: Twoje towarzystwo zawsze mi odpowiada.
A: Miło mi to słyszeć.
Dopiero teraz Oyku zauważa, że ma na sobie koszulkę (tę od Monici).
O lekko zdziwiona: Przebrałam się w nocy?
A z uśmiechem. Nie. Sam cię przebrałem. W pewnej chwili naprawdę miałem ogromną ochotę cię obudzić. – Oyku jeszcze bardziej się rumieni – Ale przynajmniej mogłem dokładnie się przyjrzeć motylkowi na twoim lewym pośladku.
O zarumieniona: Ayaz!
A: Powierz mi dlaczego motyl?
O: Bo na początku wcale nie jest taki piękny. Mija trochę czasu zanim z brzydkiej poczwarki, przeobrazi się w coś pięknego i delikatnego.
A: Zatem ten motyl symbolizuje twoją przemianę.
O: W pewnym sensie tak.
A: A co to za motyl?
O: Morpho cypris. Jeden z najpiękniejszych motyli na świecie.
A: Jest prawie tak piękny jak ty.
O: Dziękuję.
A: Po prostu jestem szczery. Może pozwolisz mi go naszkicować razem z tobą na tym łóżku?
O: Co masz na myśli mówiąc razem ze mną na tym łóżku?
A: Jack szkicował Rose z jej naszyjnikiem, a ja naszkicuję ciebie z tym motylkiem.
O po chwili orientuje się o co mu chodzi: Mowy nie ma. Nigdy w życiu. Zapomnij.
Odrzuca pościel i zamierza zejść z łóżka.
A łapiąc ją za rękę: A ty dokąd to. Mamy zaległości do nadrobienia.
O: Jakie zaległości?
A: Jak to jakie? Mieliśmy przećwiczyć kilka scen z wczorajszego filmu.
O: Jakich scen?
Ayaz tylko się uśmiecha wymownie.
O z oburzeniem: Nie ma mowy.
Oyku spogląda na okno i robi wielkie oczy.
O: Ayaz co to jest?
Ayaz spogląda na okno, a w tym czasie Oyku wyskakuje z łóżka i szybko wbiega do łazienki i zamyka drzwi. Ayaz wstaje i z uśmiechem podchodzi do drzwi.
A próbując otworzyć drzwi: Nie mam nic przeciwko wspólnej kąpieli. – okazuje się, że drzwi są zamknięte na klucz – Oyku otwórz.
O: Nic z tego.
A: Nie wygłupiaj się.
O: Ja się nie wygłupiam, tylko ty. Ciągle masz w głowie jakieś zboczone pomysły.
A: To nie są żadne zboczone pomysły.
O: Dla mnie są.
A: W końcu będziesz musiała wyjść.
O: Mogę to zrobić przez okno.
A: Oyku, ale my nie mamy okna w łazience.
O: W takim razie posiedzę w łazience.
A: Zobaczymy jak długo.
O: Zobaczymy.
Kamera najeżdża na zegar, który wskazuje 8:30.
W tym samym czasie w domku poza miastem Fatih się budzi. Siada na łóżku przeciera oczy, wstaje i idzie do łazienki. Następnie pokazane jest jak już ubrany wychodzi z pokoju na korytarz. Pociąga nosem i idzie za zapachem do kuchni. Tam już na stole przygotowane jest śniadanie jak po niżej
Fatih staje w dziwach jak wryty, patrząc ile jest tego wszystkiego na stole. Zauważa go Zeynep.
Z: Dzień dobry Fatih.
F: Dzień dobry. Sama to wszystko zrobiłaś?
Z: Oczywiście, że nie. Pomogły mi krasnoludki.
F śmiejąc się: Jak ci się to wszystko udało zrobić samej?
Z: Kwestia organizacji pracy. Poza tym wstałam dwie godziny temu. To takie śniadanie na przeproszenie i podziękowanie.
F: Za co?
Z: Przeproszenie za to, że zasnęłam w twoim towarzystwie. Podziękowanie za zaniesienie mnie do łózka, dzięki czemu ominęła mnie pobudka ze zdrętwiałym karkiem.
F siadając przy stole: Tym śniadaniem wynagrodziłaś mi z nawiązką wszystko. Ale czemu tak wiele?
Z: Nie wiedziałam co dokładnie lubisz na śniadanie, więc zrobiła po trochu wszystkiego.
F: Świeże bułeczki z rodzynkami?
Z: Wyciągałam je z pieca 20 minut temu. Częstuj się. Smacznego.
F: Zamierzam, ale sama chyba też coś zjesz?
Z: O to się nie martw. Jestem strasznym łasuchem. Uwielbiam śniadania.
F: Nie widać tego po tobie.
Z: To dobrze. Jeszcze raz przepraszam za to, że zasnęłam wczoraj podczas naszego seansu filmowego. Po prostu poprzedniej nocy pracowałam do 3 godziny, bo w ostatniej chwili klient zmienił zdanie.
F jedząc: Często się to zdarza?
Z: Nie. Bardzo rzadko. Staram się pracować jedynie dla osób, które wiedzą czego chcą. Ten się wydawał, że taki jest, aż do piątku, kiedy to w przeciągu 5 godzin dwukrotnie zmienił zdanie, a ja musiałam wszystko przerabiać. Mam nadzieję, że nie zmęczyłeś się za bardzo zanosząc mnie do pokoju.
F: Gdzie tam, jesteś leciutka jak motyl.
Z: Tata zawsze tak mówił, kiedy nosił mnie na rękach, albo barana. Ostatnio to robił, kiedy mając 15 lat skręciłam kostkę.
F: Naprawdę jesteś bardzo lekka.
Fatih z Zeynem rozmawiają podczas całego śniadania, ale widz nie słyszy o czym. Często się przy tym śmiejąc.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz siedzi na łóżku i co jakiś czas spogląda na drzwi łazienki, po czym spogląda na zegarek na którym jest już 10.
A: Oyku chyba nie zamierzasz tam przesiedzieć całego dnia. - Cisza. – Oyku? Oyku?! Oyku nic ci się nie stało?
Ayaz zaczyna dobijać się do drzwi łazienki.
O: Co się tak tłuczesz i krzyczysz? Stało się coś?
Ayaz z niedowierzaniem patrz na Oyku stojącą w drzwiach do pokoju: Ale jak ty? Przecież ty?
O: Wyszłam z łazienki, kiedy poszedłeś skorzystać z toalety na dole.
A: Ale to było godzinę temu.
O: Wiem, zdążyłam się ubrać i zjeść śniadanie. Jak nie chcesz jeść zimnego to się pospiesz.
A kręci głową: Jak ci się to udało, że ja nic nie słyszałem?
O: Dla chcącego nic trudnego.
Ayaz się śmieje, po czym szybko podbiega do Oyku, przypiera ja do drzwi i zaczyna całować, tak że Oyku zdążyła jedynie wypowiedzieć jego imię. Kiedy zaczyna się kierować w stronę łóżka, słychać głośne burczenie w brzuchu Ayaz.
A przestając całować Oyku: Chwilowo ci się upiekło.
W kolejnej scenie pokazane jest Fatih spędza czas z Zeynep. Trochę spacerują, jeżdżą na rowerze, ale kiedy przypadkiem Fatih znajduje wędki, zabiera Zeynep nad jezioro i uczy ją wędkowania. O dziwo nie ma ona awersji do robaków, co trochę dziwi Fatiha. Wówczas przypomina mu, że wychowała się na wsi, więc umie nawet wydoić krowę i kozę. Przez cały ten czas rozmawiają. Najczęściej o swoim dzieciństwie i wczesnej młodości. Wieczorem pakują się i wracają do Stambułu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:12:40 04-06-16 Temat postu: |
|
|
Odcinek 72
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8
Ayaz otwiera drzwi wejściowe. Po drugiej stronie stoi starsza kobieta z małym chłopcem ok. dwuletnim.
A: Tak słucham?
K: Pan jest Ayazem Ateszem?
A: Tak to ja. A o co chodzi?
K: Nazywam się Sakin Sen i jestem matką Ipek Sen, a to jest pański syn Omer.
Zszokowana Oyku patrzy najpierw na równie zszokowanego Ayaza, a później na chłopca. Po czym ponownie spogląda na Ayaza.
O: Ayaz?
A zszokowany: Ale ja nie znam żadnej Ipek Sen i na pewno nie mogę mieć syna w tym wieku. Musiała mnie pani z kimś pomylić.
K: Z nikim pana nie pomyliłam. Detektyw sprawdził wszystko dokładnie.
A: Nie wiem o co pani chodzi, ale ten chłopiec na pewno nie jest moim synem. I dlaczego to pani go do mnie przyprowadziła, a nie jego matka?
K: Moja córka nie żyje. Zmarła dwa tygodnie temu. Zostawiła dwa listy. Jeden dla mnie, a drugi dla pana. – kobieta wyjmuje list z torebki – Proszę to pański list. – podaje go Ayazowi.
Ayaz spogląda na list, ale go nie odbiera. Zabiera go jednak Oyku, która do tej pory się nie odzywała.
O: Dlaczego jego matka nigdy nie skontaktowała się w tej sprawie z Ayazem?
K: Po jego zniknięciu, postanowiła sama wychować dziecko. Poza tym z Trabzonu do Stambułu jest dość daleko.
O: Dlaczego teraz zmieniła zdanie?
K: Kiedy dowiedziała się, że ma guza mózgu i zostało jej niewiele czasu , a ja niestety też jestem chora i nie będę mogła się zając wnukiem, to postanowiła odszukać jego ojca, aby się nim zajął.
A: Bardzo mi przykro z powodu śmierci pani córki, ale ja na pewno nie jestem ojcem tego chłopca.
K: Podejrzewałam, że nie będziesz chciał się przyznać do syna zwłaszcza, że masz nową rodzinę.
A: Gdyby istniała szansa, że to mój syn, to na pewno bym się go nie wyparł, ale nie ma najmniejszej szansy na to, aby to był mój syn.
K: Jest pan tego pewien?
A: Na 100%.
O: Ayaz mówi prawdę, gdyby to mógł być jego syn, to na pewno by się nie uchylał od odpowiedzialności.
K: Ale moja córka nie mogła kłamać w takiej sprawie wiedząc, że umiera.
A: Nie wiem o co tu chodzi, ale zapewniam panią, że wyjaśnię to nie porozumienie.
K: Jak rozumiem nie zamierza się pan zaopiekować chłopcem?
A: Nie, bo nie ja jestem jego ojcem, ale dowiem się kto nim jest.
K: Nie zamierzam tak zostawić tej sprawy, tu chodzi o dobro mojego wnuka.
A: Rozumiem panią, ale ja też nie zamierzam brać odpowiedzialności za tego chłopca, skoro to nie mój syn.
K: Będzie pan musiał udowodnić, że to nie pański syn.
A: To raczej pani musi udowodnić, że to mój syn.
Przez całą tę rozmowę chłopiec przyglądał się to babce to Ayazowi.
K: I udowodnię to, a wówczas nie będzie się już pan mógł wykręcić od odpowiedzialności za własnego syna. – bierze chłopca za rękę – Następnym razem zobaczymy się w sądzie. Do widzenia.
Odwraca się i odchodzi.
A zdezorientowany: Do widzenia.
Oyku i Ayaz nadal stoją przy otwartych drzwiach i patrzą za odchodzącą kobietą i chłopcem. Po chwili spoglądają na siebie.
A: To naprawdę nie mój syn.
Zamyka drzwi i razem z Oyku idą do salonu. Siadają na sofie.
O: Ayaz jesteś pewny, że to nie twój syn. On może mieć nie więcej niż dwa lata. Może po śmierci Ady?
A: To nie możliwe. Od kiedy poznałem Adę, nie miałem innej kobiety, aż do teraz.
O: Jesteś pewny. Nie było żadnej innej?
A: Nie nie było. – po chwili zastanowienia – No dobra były, ale to było wówczas kiedy rozlatałem się z Adą i dowiedziałem się, że spała z Denizem.
O: Jesteś tego pewien? Jeśli była jakaś kobieta po śmierci Ady, to możesz mi powiedzieć. Przecież nawet się jeszcze nie znaliśmy. Nie będę mieć żadnych pretensji o to do ciebie.
A: Oyku ile razy mam powtarzać, że nie było innej kobiety oprócz Ady, dopóki ciebie nie poznałem?
O: Chcę mieć tylko pewność. Poza tym ten chłopiec nie wiem czy mu się przyjrzałeś, ale on jest bardzo podobny do ciebie.
A: Oyku mogę powiedzieć ze 100% a nawet 200% pewnością, że to nie mój syn.
O: To dlaczego ta kobieta jest tak pewna i dlaczego jej zmarła córka wskazała ciebie na jego ojca?
A: Nie mam pojęcia.
O: Czy kiedykolwiek byłeś w Trabzonie?
A chwilę się zastanawia: Ponad trzy lata temu wykupiliśmy tam hotel i zajmowałem się jego renowacją. Spędziłem tam prawie dwa miesiące.
O: Ada była tam z tobą?
A: Nie. W tym czasie pracowała dla swojego ojca we Włoszech.
O: Nie widzieliście się zatem przez dwa miesiące?
A: Oyku do czego ty zmierzasz? Chyba nie sądzisz, że zdradziłem Adę?
O: Skoro mówisz, że nie, to ci wierzę. Musiałeś wówczas poznać tę dziewczynę.
A: Poznałem wówczas wiele osób, w tym wiele kobiet, ale jedynie tylko kilka z nich pamiętam. I to jedynie te z którymi współpracowałem.
O: W takim razie o co może chodzić? Ta kobieta musi wiedzieć, że w dzisiejszych czas dość łatwo udowodnić, czy ktoś jest ojcem czy nie?
A: Nie mam pojęcia o co może chodzić.
Oboje przez chwilę siedzą w milczeniu.
O&A jednocześnie: Onem!
A: Doskonale wiedziała, że byłem Trabzonie. Pewnie wynajęła tę kobietę.
O: Miała nadzieję, że się pokłócimy, gdy się okaże, że masz syna.
A: Pewnie jeszcze ma ponad dwa lata, tak żeby wyszło, że zdradzałem Adę.
O: Ale dlaczego przysłała babkę chłopca, a nie jego matkę?
A: Bo łatwiej byłoby się jej z czymś zdradzić, a tak babka nie musi znać żadnych szczegółów.
O: Szkoda, że nie zapytaliśmy się jej, gdzie się zatrzymała, to moglibyśmy od razu wszystko zweryfikować.
A: Nie jestem pewien, czyby się przyznała. Wyparła by się wszystkiego.
O: To co w takim razie zrobimy?
A: Wynajmę znajomego detektywa, aby wszystko dokładnie sprawdził. Pewnie nawet nikt o takim imieniu i nazwisku nie istnieje, a już na pewno nie mieszka w Trabzonie.
O: Dobry pomysł.
Oyku dopiero teraz zauważa, że ciągle trzyma w ręku list od tej kobiety.
O: Ayaz to może przeczytamy list. Ciekawe co w nim pisze?
A: To otwieraj i czytaj.
O: Ten list skierowany jest do ciebie.
A: Oyku nie wygłupiaj się. Zapewne i tak miał trafić w twoje ręce, żeby jeszcze bardziej utwierdzić cię w przekonaniu, że nie zasługuję na ciebie. Otwieraj.
Oyku otwiera kopertę, wyjmuje list i zaczyna czytać. Kamera jest tak skierowana, że widz sam może czytać list.
O:Kochany Ayazie
Mam nadzieję, że nadal mnie pamiętasz, bo ja nie zapomniałam żadnej chwili spędzonej z tobą. Te dwa miesiące spędzone z tobą były najpiękniejsze w moim życiu. Nigdy nie czułam się piękniejsza i bardziej kochana niż wówczas. Dopóki cię nie spotkałam, moje życie było puste i nudne. Bo cóż ciekawego może być w pracy analityka bankowego, który spędza czas albo w pracy, albo w domu nad zestawieniami i tabelami. Twoje pojawienie wniosło barwy do mojego życia. Zawsze mówiłeś takie piękne rzeczy i zawsze potrafiłeś podnieś mnie na duchu. Sądziłam, że jesteśmy sobie przeznaczeni, a później tak nagle zniknąłeś bez słowa. Kiedy po dwóch tygodniach braku jakiejkolwiek informacji od ciebie, poszłam do twojego hotelu, dowiedziałam się, że wróciłeś do Stambułu i że wcale się nie rozwiodłeś tylko nadal jesteś żonaty.
O spoglądając na Ayaza: Dobrze się przygotowali.
A: Co raz bardziej jestem pewny, że to sprawka Onem. Czytaj dalej.
O: Dla mnie to był prawdziwy szok i tragedia. Nie miałam ochoty na nic. Życie straciło dla mnie sens. Nie mogłam uwierzyć, że te wszystkie słowa miłości, które mi mówiłeś to zwykłe kłamstwo. Wzięłam tydzień wolnego w pracy i przesiedziałam w mieszkaniu całe dnie płacząc. Po tygodniu wstąpiła we mnie nadzieja, że może wyjechałeś się rozwieść i wkrótce wrócisz do mnie. Nadzieję tę straciłam, kiedy przez przypadek trafił w moje ręce jakiś żurnal, gdzie było zdjęcie jak obejmujesz i całujesz jakąś kobietę. Znajoma z pracy poinformowała mnie, że to twoja żona i od lat jesteście przykładem zgodnego małżeństwa. Zrozumiałam wówczas, że byłam tylko twoją zabawką. Wróciła depresja. Nie miałam ochoty na nic. Prawie straciłam pracę. Przyjaciółka namawiała mnie, abym pojechała do Stambułu i opowiedział twojej żonie, jakiego ma wiernego męża. Ja jednak nie chciałam się jeszcze bardziej upokarzać. Wówczas dowiedziałam się, że jestem w ciąży. To była najlepsza wiadomość od twojego zniknięcia. Nie miałam ciebie, ale pozostawiłeś mi część siebie, tę najlepszą. Okres ciąży nie był dla mnie najłatwiejszy, ale przyjaciółka i koleżanki pomagały mi. Kiedy pierwszy raz wzięłam na ręce naszego syna, to było tak jakbym dostała nowe życie. Chłopiec nosi imię po twoim ojcu Omerze. Prawdę o tobie zamierzałam powiedzieć synowi, kiedy skończy 18 lat, aby sam zdecydował, czy chce cię poznać czy nie. Niestety okazało się, że mam guza mózgu. Nie można go jednak zoperować. Zostało mi niewiele czasu. Moja matka jest schorowana, a ja nie mam żadnej innej rodziny, która mogła by zająć się Omerem. Proszę ciebie, abyś zajął się własnym synem. On nie jest niczemu winien, ani mojej łatwowierności i naiwności, ani twojego braku wierności. Przykro mi za to, że zakłócę twoje szczęśliwe małżeństwo, ale dla mnie najważniejsze jest dobro mojego syna. Należy ponosić konsekwencje własnego postępowania. Omer nie powinien ponosić konsekwencji naszych błędów. Mam nadzieję, że twoja żona zrozumie to i pomoże ci wychować naszego syna. Pamiętaj, że jako jego ojciec masz zadbać o jego przyszłość, skoro ja już nie mogę. Proszę cię o to, abyś powiedział mojemu synowi, że był moim największym szczęściem i największym darem jaki otrzymałam od życia i że zawsze będę go kochać i opiekować się nim. Pomimo tego co mi zrobiłeś nigdy cię nie przestałam kochać. Nie mogłam tym bardziej, że za każdym razem patrząc na Omera widziałam ciebie. Ma twoje oczy i uśmiecha się tak samo jak ty. Proszę zaopiekuj się nim i pokochaj go, bo on nie jest niczemu winien.
Twoja Ipek
O ze wzruszeniem ociera łzy: Ayaz jakbym nie wiedział, że to sprawka Onem, tobym uwierzyła we wszystko.
A: Bo miałaś uwierzyć. Naprawdę się postarali. Sam bym uwierzył, gdybym nie miał pewności, że nic takiego nie miało miejsca.
O: Patrz nawet są plamy po łzach.
A: Zadbała o każdy szczegół.
O: Ale to nie jest pismo Onem.
A: Aż tak głupia to nie jest. Dzięki temu listowi łatwiej nam będzie obalić bajeczkę tej babci.
O: Ciekawe jak znaleźli chłopca tak podobnego do ciebie.
A: Może casting zrobiła. Zapominasz, że Onem ma kontakty ze wszystkimi agencjami modelingowymi i zapewne z agencjami reklamowymi też.
O: Mehmet miał rację, że powinniśmy na nią cały czas uważać, bo tak łatwo to się ona nie podda.
A: Dość szybko wróciliśmy do rzeczywistości.
O: No cóż nic nie może trwać wiecznie. Teraz musimy tylko pokazać Onem, że nie pozwolimy jej nas rozdzielić.
A: Zaraz zadzwonię do detektywa, aby zajął się tą sprawą. Im szybciej rozwiążemy tę zagadkę, tym szybciej będziemy mogli poinformować Onem, że na nic jej starania.
O: Chętnie zobaczę jej minę, kiedy się dowie, że próżne są jej starania rozdzielenia nas.
Ayaz wyciąga telefon i dzwoni do detektywa. Umawia się z nim, że przyjedzie do nich za godzinę.
A odkładając telefon i przysuwając się do Oyku: Skoro mamy godzinę czasu tylko dla siebie…
O ze śmiechem: I ty się dziwisz, że zastanawiałam się, czy nie miałeś jakiejś kobiety po śmierci Ady?
A: Ale to całkiem co innego.
O: Czyżby?
A: Lubisz się całować ze mną prawda kochanie?
Oyku nic nie mówi tylko się rumieni.
A: Lubisz prawda?
O zarumieniona: Tak.
A: Kiedy zatem nie widzisz mnie długo, to tęsknisz za mną i moimi pocałunkami, prawda?
O przewracając oczami: Tak. Troszeczkę tęsknię.
A patrząc jej prosto w oczy: Tylko troszeczkę?
O: Jak do tej pory nie dajesz mi okazji, abym się stęskniła bardziej.
A: Bo sam za tobą też nie chcę tęsknić.
Oyku uśmiecha się promiennie przez co Ayaz zapomina o czym mówił i zaczyna ją całować. Po chwili Oyku odsuwa się od Ayaza.
A patrząc w oczy Oyku: Na czym to ja stanąłem?
O: Na tęsknocie za mną.
A chwilę myśli: Już wiem. Zatem jeśli bardzo się stęsknisz za moimi pocałunkami, to będziesz się całować z innymi, jeśli ze mną nie będziesz mogła?
O: Oczywiście, że nie.
A: Sama widzisz.
O: Ale wcześniej jakoś nie miało dla ciebie znaczenia z kim, ważne żeby tylko z kimś.
A: Wcześniej uprawiałem zwykły seks, więc nie ważne było z kim.
O: A później?
A: A później dowiedziałem się co to znaczy kochać się i że nie można się kochać z byle kim, ale tylko z tą jedyną, bo inaczej to zwykły seks. A skoro już przekonałem się jak wspaniale jest się kochać, to już nie chciałem zwykłego seksu. Na dobre rzeczy warto poczekać, nawet kilka lat.
O spoglądając prosto w oczy Ayaza i przesuwając palcem po jego wardze: Skoro warto czekać kilka lat, to możesz poczekać do wieczora. – szybko ucieka z sofy.
Ayaz dopiero po chwili orientuje się jak go wymanewrował Oyku.
A wstając i biegnąc za Oyku: Chcesz się zabawić, to się zabawimy.
Ayaz goni Oyku po całym parterze, ale ta za każdym razem w ostatniej chwili mu się wymyka. Oboje są już lekko zdyszani. W końcu Ayazowi udaje się złapać Oyku w kuchni i przypiera ją do lodówki.
A zbliżając swoje usta do ust Oyku i patrząc jej w oczy: Jednak nie będę musiał czekać do wieczora.
Ayaz pochyla się jeszcze bardziej i zaczyna całować Oyku w szyję. W tym momencie słychać dzwonek u drzwi.
A zdenerwowany: Kogo u diabła znowu tu przyniosło?
O z przymkniętymi oczami: Zapewne detektywa, którego wynająłeś.
A spoglądając na zegarek: Po jakie licho przyjechał 15 minut przed czasem.
Ponownie słychać dzwonek u drzwi.
A z niechęcią odsuwając się od Oyku: Człowiekowi nie dają nawet w spokoju pokochać się z własną żoną.
O: Ayaz jest środek dnia, a nie nocy.
A: I co z tego, skoro jest weekend to mogę się z tobą kochać nawet całą dobę.
O: Supermenem to ty nie jesteś.
A wychodząc z kuchni: Przekonamy się dzisiejszej nocy.
O sama do siebie: Po co ja się odzywałam. Jak ja teraz załatwię brom?
A cofając się do kuchni: Tylko spróbuj, a z miłą chęcią podzielę się z naszymi przyjaciółmi informacją o odpowiedniej wysokości naszego stołu w salonie.
O: Przecież tylko żartowałam.
A z uśmiechem: Chciałem się tylko upewnić.
Ponownie słychać dzwonek do drzwi.
A idąc w kierunku drzwi: Idę już idę!
Ayaz podchodzi do drzwi i otwiera je.
A: Jest pan przed czasem.
D: Im szybciej zacznę pracę, tym szybciej ją skończę.
A: Niektóre rzeczy lepiej robić po woli.
D: Mam nadzieję, że to nie problem że jestem wcześniej?
Oyku i Ayaz jednocześnie:
A: Tak.
O: Nie.
D lekko skrępowany: Rozumiem.
Oyku zarumieniona klepie Ayaz w ramię i szepcze: Ayaz nie zawstydzaj mnie przy obcych.
Ayaz się tylko złośliwie uśmiecha: Przejdźmy do salonu.
Detektyw idzie i uśmiecha się pod nosem starając się nie patrzeć na skrępowaną Oyku.
A wskazują sofę: Proszę usiąść.
D: Proszę mi powiedzieć czego pan ode mnie oczekuje.
A: Przed godziną odwiedziła nas starsza kobieta z małym chłopcem twierdząc, że to mój syn.
D: Rozumiem chce pan się dowiedzieć czy to prawda?
A: Ja wiem, że to nie może być mój syn. Oboje z żoną podejrzewamy, że stoi za tym Onem Dincer.
D: To czego państwo ode mnie oczekują?
A: Aby dowiódł pan, że to jest zwykłe oszustwo.
D: Wystarczy, że zrobi pan badania DNA i będzie pan miał dowód, że to nie pański syn.
A: Zamierzam tak zrobić, ale chcę się dowiedzieć, kto za tym stoi.
D: Jak rozumiem ta kobieta nie jest matką tego dziecka?
A: Nie, podaje się za jego babcię. Podobno jego matka zmarła dwa tygodnie temu.
D: Proszę podać mi wszystkie informacje jakie macie o tej kobiecie i dziecku.
A: Ta kobieta nazywa się – tu spogląda na Oyku – Pamiętasz jej imię?
O: Sakin Sen tak się nazywa.
A: Matka chłopca nazywa się Ipek Sen. Chłopiec ma na imię Omer i ma około dwóch lat. Matka z chłopakiem do tej pory chyba mieszkała w Trabzonie i tam się powinien chyba urodzić. Z listu jaki zostawiła dla mnie wynika, że pracowała jako analityk w banku. Niczego więcej nie wiemy.
D: Mamy miasto, imię i nazwisko i pracę. Nie ma tak źle jak na początek. Czyli mam sprawdzić, czy ktoś taki istnieje i jak wygląda rzeczywistość?
A: Tak. W przypadku, gdyby się okazało, że to fikcyjna osoba, pana zadaniem, będzie dowiedzenie się, kto zapłacił tej kobiecie za to przedstawienie.
D: Podstawowe pytanie czy w tamtym okresie pan przebywał w Trabzonie?
A: Tak. Przez dwa miesiące zajmowałem się renowacją hotelu należącego do naszej rodziny.
D: Proszę podać mi przedział czasowy, kiedy pan ta przebywał.
A: Od stycznia do lutego 2013 r.
D: Mówił pan, że matka chłopca nie żyje. Wie pan jak zmarła?
A: Podobno miała guza mózgu.
D: Mam już chyba wszystkie informacje. W takim razie będę się zbierał. W razie jakiś pytań będę dzwonił. Jeszcze dziś postaram się wyjechać do Trabzonu.
A: Nie wiem czy to w czymś pomoże, ale wówczas korzystaliśmy z usług Turk Economy Bank.
D: Bardzo się przyda. W takich sprawach najlepiej jest bazować jak najwięcej na prawdzie, aby uwiarygodnić historię.
A: Ja w to i tak nie uwierzę.
D: Ale pańska żona tak. A chyba o to przede wszystkim chodzi pani Onem.
A: Właśnie o to. Dziwię się tylko, dlaczego ta kobieta pojawiła się dzisiaj, a nie kiedy indziej kiedy Oyku byłaby sama w domu.
D: A czy ostatnio pani Oyku bywa sama w domu?
A: No nie. Dopiero co wróciliśmy z podróży poślubnej.
D: Szybki zimny prysznic.
O: Lodowaty.
D: Ale nie skuteczny.
O: Byłby bardziej skuteczny, gdybym przeczytała list tej kobiety do mojego męża zanim stwierdziliśmy, że to sprawka Onem. Jest bardzo przekonywujący.
D: A czy mogę go przeczytać?
O szuka listu po czym podaje go detektywowi: Proszę.
Detektyw czyta dokładnie list.
D: Bardzo dobry list. Najlepszy jaki do tej pory czytałem. Też byłbym w stanie uwierzyć w niego. Ktoś się bardzo postarał.
A: Ktoś się bardzo dokładnie do tego przygotował.
D: I na pracował. Do zobaczenia po powrocie z Trabzonu.
D&O: Do zobaczenia.
Ayaz odprowadza detektywa do drzwi. Po chwili wraca i z uśmiechem zaczyna się skradać do Oyku.
A: To na czym nam przerwano?
O uciekając przed Ayazem: Mowy nie ma.
Ayaz goni Oyku po całym parterze, ale ta za każdym razem w ostatniej chwili mu się wymyka. Oboje są już lekko zdyszani. W końcu Ayazowi udaje się złapać Oyku na schodach i przypiera ją do poręczy.
A zbliżając swoje usta do ust Oyku i patrząc jej w oczy: To na czym nam przerwano? – uśmiechając się uwodzicielsko – Chyba na tym.
Ayaz pochyla się i zaczyna całować Oyku w szyję. W tym momencie słychać dzwonek u drzwi.
A zdenerwowany: Kogo tym razem u diabła przywiało?
O z przymkniętymi oczami: Tym razem nie mam pojęcia.
A z niechęcią odsuwając się od Oyku: Tym razem od razu odprawię gościa, nawet za próg domu go nie wpuszczę.
Ayaz idzie do drzwi i otwiera ją z gradową miną. Za dziwami stoi Kemal z Nadid.
N z uśmiechem: Cześć Ayaz. – zanim zdąży się odezwać Nadid już jest w korytarzu – Oyku?
O wyciągając ramiona w stronę Nadid: Cześć kochanie.
Nadid od razu wpada w ramiona Oyku.
N: Właśnie wróciliśmy od dziadków.
Tymczasem Kemal zauważa niezadowoloną minę Ayaza.
K: Czyżby już kłopoty w raju?
A: Nie było żadnych dopóki nie przyszliście.
K: Tej wiedzy mogłeś mi oszczędzić.
A: Trzeba było nie przychodzić i nie pytać.
K: To co mam się wrócić?
A słysząc śmiech Nadid i Oyku: Już za późno. Wchodź.
Wchodzą do salonu, gdzie Oyku siedzi z Nadid na sofie i opowiada o podróży. Ayaz siada obok Oyku, a Kemal obok Nadid.
O na ucho Ayazowi: Tym razem od razu odprawię gościa, nawet za próg domu go nie wpuszczę. Tak?
A: Nawet mi nie przypominaj. Zaczyna być gorzej niż przed ślubem.
Oyku się uśmiecha i wraca do opowiadania jak było w podróży poślubnej.
W tym samym czasie Fatih i Zeynep rozglądają się po domku Sibel i Ilkera.
Z: To może wybierzemy sobie sypialnie?
F: Dobry pomysł. Nie ma sensu, aby nasze bagaże ciągle stały na środku salonu.
Biorą swoje bagaże i idą na górę. Zeynep wybiera pierwszy pokój po lewej, a Fatih pierwszy po prawej, tak że drzwi ich pokoju są na przeciwko siebie. Każde rozpakowuje swoje bagaże. W tym samym czasie wychodzą ze swoich pokoi i spotykają się na korytarzu.
Z: Co teraz?
F: Może przejdziemy się po okolicy?
Z: Dobrze.
F: Panie przodem.
Z: Jaki dżentelmen.
F: Teraz poznasz prawdziwego Fatiha.
Z: A jakiego znałam do tej pory?
F: Takiego jakiego chciał, aby widzieli go inni.
Z: Dlaczego chciałeś być kimś innym?
F: Aby udowodnić sobie i innym, że mogę być kim zechcę, a raczej że mogę być taki jak oni?
Wychodzą z domu.
Z: Jacy oni?
F: Ci którzy się ze mnie śmiali i mi dokuczali, zanim się jeszcze zmieniłem.
Z: Dlaczego chciałeś razem z wyglądem zmienić swój charakter?
F: Nie chciałem, ale tak jakoś wyszło. Pewnie, gdyby obok była Oyku, to szybko postawiłaby mnie do pionu i nie pozwoliła, abym się aż tak bardzo zmienił.
Z: Oyku bardzo wiele dla ciebie znaczy?
F: Bardzo wiele. Dla mnie jest równie ważna co mój ojciec.
Z: Aż tak bardzo?
F: Pomogła mi w tedy, kiedy najbardziej tego potrzebowałem. Była moim najlepszym przyjacielem i chyba jedynym prawdziwym.
Z: Dlaczego Oyku uważa, że pomyliłeś miłość z wdzięcznością?
F: Do Stambułu przeprowadziłem się z ojcem w dwa lata po śmierci mojej mamy, która zginęła podczas wybuchu gazu u naszych sąsiadów z dołu. Tata był w pracy, a mama została ze mną bo byłem chory. Mama była jedyną śmiertelną ofiarą tego wybuchu. Ja miałem tylko kilka siniaków i złamaną nogę. Kiedy się sprowadziłem do Küçükçekmece Oyku od razu wzięła mnie pod swoje skrzydła. Zaczęła od spraw najpilniejszych, czyli pozbycia się jąkania u mnie. Oyku wyparzała kamyki a później wkładała mi je do ust i kazała recytować. Oczywiście wypróbowywała też inne metody o których przeczytała w książkach wypożyczonych w bibliotece, ale te kamyki najbardziej przypadły jej do gustu. Katowała mnie tymi ćwiczeniami co dziennie, aż przyniosły skutek. Następnie postanowiła mnie nauczyć pływać, abym mógł uprawiać jakiś sport, bo zazwyczaj potykałem się o własne nogi. Przez te cztery lata schudłem 20 kg, a zostało mi jeszcze 15 kilo do zrzucenia. Oyku zawsze mnie przekonywała, że mogę być kim zechcę i że zależy to tylko ode mnie. Na studia wyjechałem do Włoch. Tam odpowiednia dieta, ćwiczenia, zabiegi kosmetyczne i laserowa korekta wzroku dały efekt jaki teraz oglądasz. Zawsze mnie broniła, kiedy się ze mnie wyśmiewali i mi dokuczali. Przyjaciele Oyku również się ze mną kolegowali, bo im nie wypadało tego nie robić.
Z: Nic dziwnego, że kochasz Oyku. Teraz tylko musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to miłość do kobiety, czy do przyjaciela?
F: Do tej pory sądziłem, że znam odpowiedź.
Z: A teraz?
F: Sam nie wiem. Dziwne, ale kiedy patrzę na Oyku i Ayaza, nie sprawia mi to zbyt wielkiego bólu.
Z: Czyli to tylko przyjaźń.
F: Skąd ta pewność.
Z: Bo kiedy widzimy ukochaną osobę z innym, to nas to boli, a skoro tobie nie sprawia to zbyt wielkiego bólu, to raczej po prostu zazdrościsz im tej miłości i szczęścia. Bo sam też chciałbyś to przeżyć.
F: Czy byłaś kiedyś zakochana bez wzajemności?
Z: Tak.
F: I cierpiałaś widząc go z inną?
Z: Tak, nawet bardzo.
F: Zdobyłaś w końcu jego miłość.
Z: Nie. – w myślach – Jak na razie, ale może się to wkrótce zmieni.
F: A walczyłaś o niego?
Z: Byłoby ciężko, bo nawet mnie nie zauważał. Ponad to nie byłam pewna czy jest tego wart.
F: Czyżby był jednym z modeli.
Z: Łatwo się było domyślić.
F: O kogo chodzi?
Z: Mowy nie ma, żebym ci powiedziała. Wracajmy lepiej do domu i przygotujmy sobie jakiś obiad.
F: Szkoda.
Z: Bo nie będziesz miał mnie czym szantażować?
F: Od razu szantażować. Skoro ty znasz kilka moich sekretów, to ja chciałbym znać kilka twoich.
Z: W takim razie zdradzę ci mój największy sekret.
F: Jaki?
Z: Nie lubię kebabu.
F: Jak można nie lubić kebabu.
Z: Ja jestem przykładem na to, że można.
W następnej scenie pokazany jest dom Ayaza i Oyku. Na sofie w salonie siedzą: Ayaz, Oyku, Nadid i Kemal.
K: Skoro zajęliśmy wam tyle czasu, to zapraszam na obiad do małej restauracji z domowym tureckim jedzeniem.
O: Skoro domowe, to mogę iść, bo tych restauracyjnych mam już dość – spogląda się z uśmiechem na Ayaza - Prawda Ayaz?
A próbując ukryć niezadowolenie: Jeśli raz spróbuje się kuchni Oyku, to później już nie ma się ochoty chodzić do restauracji.
K: Zdolności kulinarne ma po matce.
A: To prawda. Oyku trafiła mi się jak ślepej kurze ziarno.
K: Nigdy o tym nie zapominaj, żebyś nie skończył tak jak ja.
A: Nie zamierzam.
K: To co idziemy?
O: Tak idziemy.
W tym samym czasie w domku Fatih i Zeynep przygotowują razem obiad.
F: Umiesz gotować?
Z: Oczywiście. Najpierw gotowałam z babcią, a później z moim ojcem.
F: Twój ojciec umiał gotować?
Z: Był szefem kuchni w hotelu należącym do rodziny Ayaza.
F: Wszystkie koneksje prowadzą do Ayaza.
Z śmiejąc się: Jakoś tak wychodzi, ale Ayaza poznałam dopiero jak zaczęłam pracować z Adą. Znałeś ją?
F: Nie. Ja zacząłem pracować dla Mehmeta dopiero dwa lata temu.
Z: Naprawdę? Wychodzi na to, że to była pierwsza sesja dla nas obojga.
F: Też zaczynałaś pracę?
Z: To była moja pierwsza samodzielna sesja dla Mehmeta. Jak to się stało, że zostałeś modelem?
F: To zasługa Oyku. Dwa lata temu na prima aprilis przysłała mi ulotkę na casting w jednej z włoskich agencji modeli. Poszedłem tam z franta i wygrałem casting i tak się potoczyło.
Z: Oyku naprawdę odmieniła twoje życie.
F: Tak.
Z: A wracając do gotowania, to masz jakieś pojęcie o nim?
F: Oczywiście zostałem odpowiednio przeszkolony przez Oyku i cioteczkę Meral.
Z: Czyli jak rozumiem umiesz gotować.
F: Całkiem nieźle.
Z: To się przekonajmy.
Razem przygotowują obiad dzieląc się obowiązkami. Mają przy tym wiele zabawy. Fatih niby to przypadkiem pobrudził nos Zeynep jakimś farszem. Zeynep niby przypadkiem ochlapała go jakąś płynną przyprawą. Kiedy próbował podkraść kąsek przygotowanej przez Zeynep potrawy, to dostawał po łapach. Ponieważ często się wygłupiali, toteż dużo się śmiali, a wówczas Fatih przyglądał się Zeynep. Po przygotowaniu obiadu poszli się przebrać, bo wyglądali jakby brali udział w wojnie na jedzenie. Podczas obiadu też dużo się śmiali i za którymś razem Zeynep przyłapała Faiha na przyglądaniu się.
Z: Jestem gdzieś brudna?
F: Nie.
Z: To dlaczego mi się tak przyglądasz?
F: Śmiejesz się tak samo jak moja matka.
Z: Mam nadzieję, że nie sprawia ci to przykrości.
F: Nie. Zawsze z ojcem uwielbialiśmy ją rozśmieszać po to tylko, aby móc przyglądać się jak się śmieje. Po jej śmierci to właśnie jej uśmiechu najbardziej mi brakował. Nam obu zresztą. Często siadaliśmy w salonie i puszczaliśmy sobie nagrania z mamą.
Z: Mi najbardziej brakuje zapachu świeżo upieczonych ciasteczek czekoladowych.
F: Dlaczego?
Z: Bo ten zapach zawsze kojarzył mi się z ojcem. Uwielbiam czekoladowe ciasteczka, dlatego często je dla mnie piekł. To były pierwsze ciasteczka, jakie upiekłam z tatą.
Po policzku Zeynep spływa pojedyncza łza. Szybko ją wyciera dłonią.
Z: Przepraszam, ale pomimo upływu czasu, nadal tęsknię za tatą.
F: Zmartwię cię, ale nigdy nie przestaniesz za nim tęsknić, nawet po wielu latach.
Z: Dokończmy lepiej jeść obiad i zmieńmy temat na weselszy.
Kontynuują jedzenie posiłku.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku, Ayaz, Nadid i Kemal wychodzą z restauracji.
O: Naprawdę pyszne i domowe jedzenie tu serwują.
A: Ciekawe czy przygotowują jedzenie na wynos?
K: Przygotowują. Jestem ich stałym klientem na wynos.
N: Tatuś często przynosi gotowe jedzenie, ale czasem jak wraca wcześniej to gotujemy razem.
O: Tato ty umiesz gotować?
K: Potrzeba jedzenia jest matką kucharzy.
Wszyscy się śmieją, tylko Nadid za bardzo nie wie z czego, ale dla niej liczy się przede wszystkim, to że się śmieją. Wracając do domu przechodzą przez plac zabaw.
N patrząc błagalnie na Oyku: Pobawisz się ze mną?
O: Oczywiście. To od czego zaczynamy?
N: Od karuzeli.
O: Lepiej nie jeśli chcemy zachować dla siebie obiad.
N: To może od huśtawek? Tata będzie huśtał mnie, a Ayaz ciebie.
O patrząc na Ayaza: Pohuśtasz mnie?
A: Oczywiście kochanie.
Wszyscy idą na huśtawki i panowie huśtają panie.
K do Ayaza: Chyba tak szybko nie zostaniecie sami.
A: Na to wygląda.
Po huśtawkach przyszła pora na inne atrakcje, jakie oferował plac zabaw: zjeżdżalnie, karuzele, pomosty, domki, piaskownica, tor przeszkód itp., które można obejrzeć na tym filmiku https://www.youtube.com/watch?v=9D4ryNwIR_0 lub na tym https://www.youtube.com/watch?v=16u7VFFJfmc (tu jest lepszy podkład muzyczny). Nadid z Oyku szalały na całego, a ich mężczyźni się im przyglądali. Kemal się cieszył widząc tak pełne radości córki. Natomiast Ayaz zastanawiał się jak długo jeszcze musi czekać, aż zostaną z Oyku sami. W końcu po jakiś trzech godzinach zabawy zmachane dziewczyny podchodzą do panów.
A: Koniec zabawy?
O opadając na ławkę obok niego: Koniec. Zapomniałam już jak wyczerpująca bywa dziecięca zabawa.
A na ucho Oyku: Równie wyczerpująca co ja?
O rumieniąc się: Ayaz Nadid tu jest!
K: Nadid pożegnaj się z Oyku i Ayazem. Czas wracać do domu.
Nadid żegna się z obojgiem tak samo Kemal.
A przytulając do siebie Oyku: Nareszcie sami.
O: Chyba masz coś ze wzrokiem, jeśli nie widzisz tych wszystkich ludzi.
A: To może inaczej nareszcie będzie mogli być sami.
O: Ale najpierw wstąpimy na kotleciki z chlebem.
A: Ktoś tu jest głodomorem.
O: Ktoś tu przez kilka godzin był cały czas w ruchu, a nie siedział na ławce.
A: Niech ci będzie. Zresztą trzeba zadbać o odpowiedni poziom energii na dzisiejszy wieczór i noc.
O rumieniąc się: Ayaz! Jesteśmy w publicznym miejscu.
A: I tylko to cię ratuje przed urzeczywistnieniem moich planów.
O: Chodźmy na te kotleciki z chlebem.
A: Zmiana tematu nic ci nie pomoże.
W kolejnej scenie ponownie wracamy do domu poza miastem. Fatih siedzi z Zeynep na sofie.
Z: To co będziemy robić wieczorem i co zrobimy sobie na kolację?
F: A co tu można robić?
Z: Bez ograniczeń leniuchować.
F: Już to robimy.
Z: Widzę telewizor, to może coś obejrzymy?
F: Nie ma anteny już to sprawdziłem.
Z: Ale widzę jakiś sprzęt, to może obejrzymy jakiś film, jeśli jakieś są?
F: Są, ale chyba same komedie romantyczne.
Z: To może najpierw przygotujemy kolację, a potem zobaczymy czy coś się nadaje do obejrzenia.
F: A co takiego proponujesz na kolację?
Z: Pizza i popcorn?
F: Świetny zestaw do oglądania filmów.
Z: Ja też tak myślę.
Idą do kuchni i przygotowują pizzę. Po jej włożeniu do pieca idą do salonu wybrać film. Wyjmują płyty z szuflady na przemian.
Z: Co my tu mamy? Pretty woman?
F: Nie. Duma i uprzedzenie?
Z: Nie. Zmierzch?
F: Tylko nie to!
Z: No co ty nie lubisz Belli – mam zatwardzenie i Edwarda – być albo nie być z Bellą?
F: Bella – mam zatwardzenie – lepiej bym tego nie ujął. To może Żona na niby?
Z: Nie. Córka prezydenta?
F: Nie. Masz wiadomość?
Z: Nie. Ja cię kocham a ty śpisz?
F: Nie. To właśnie miłość?
Z: Nie. Dziennik Bridget Jones?
F: Nie. Jak stracić chłopaka w 10 dni?
Z: Nie. Akurat żadnego nie mam, więc nie musze się dokształcać. Titanic?
F: Nie. Notting hill?
Z: Nie. Och, życie?
F: A to może być. Strasznie podobała mi się scena jak ją uczył jeździć na motorze.
Z: Pojeździła na tym motorze, że hej.
Oboje się śmieją.
F: Skoro mamy już film to ja przygotuje sprzęt, a ty może przygotujesz popcorn i picie i rzucisz okiem jak tam nasza pizza.
Z: To może jeszcze piwo i kapcie ci przynieś?
F: Za piwem nie przepadam, a kapcie już mam, jeśli nie zauważyłaś.
Zeynep kręcąc głową wychodzi do kuchni.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Oyku i Ayaz wracają do domu.
A wchodząc do domu: Nareszcie sami?
O szybko: To może obejrzymy jakiś film? Dawno już tego nie robiliśmy.
A: Ostatni raz po twojej przegranej w zawodach pływackich.
O: Ale tym razem żadnego horroru.
A: Dobrze. Co proponujesz?
O: Coś romantycznego.
A: A czy ja mogę wybrać film?
O: Pod warunkiem, że będzie romantyczny.
A: Dobrze wybiorę film o miłości. Czy te kotleciki z chlebem były naszą kolacją?
O: Oczywiście, że nie.
A: To co takiego nam przygotujesz kochanie?
O: Nic. Zamówimy pizzę, a ja zrobię jeszcze popcornu i będziemy mieć seans filmowy.
A: Bardzo dobry pomysł. To ja idę wybrać film i przygotować sprzęt, a ty zamów pizzę i zrób popcorn.
Oyku idzie do kuchni, a Ayaz do sali z kinem domowym.
W tym samym czasie w domku Zenep kroi pizzę na porcje. Na stole stoi już miska z popcornem i sok. Po chwili do kuchni wchodzi Fatih.
F: W salonie już wszystko gotowe. Pomóc w czymś?
Z: Możesz zanieść popcorn, sok i szklani.
F: Już się robi.
Z: Za chwilę przyniosę pizzę.
Fatih układa sok i szklanki na tacy, którą bierze do jednej ręki a do drugiej bierze miskę z popcornem i idzie do salonu. Układa wszystko na ławie przed sofą. Po chwili do salonu wchodzi Zenep z pokrojoną pizzą. Fatih siada na sofie i włącza film, a obok niego siada Zaynep. Oglądają film i jedzą śmiejąc się z każdej wpadki bohaterów i komentując ich decyzje.
W tym samym czasie Ayaz przygotował wszystko do projekcji filmu i pomógł znieść Oyku jedzenie. Siadają na sofie blisko siebie.
O: Co to za film?
A: Pamiętnik.
O spoglądając na Ayaza: Na podstawie książki Nicholasa Sparksa?
A: Tak.
O: Czytałam książkę. Bardzo mi się podobała.
A nadstawiając policzek: Czy zasłużyłem na nagrodę?
O z uśmiechem: Zasłużyłeś.
Oyku zbliża usta do policzka Ayaza, ale ten w ostatniej chwili odwraca twarz do niej tak, że całuje go w usta.
O śmiejąc: Jak mogłam nie przewidzieć twojego fortelu.
A: Nie mogę stać się przewidywalny, bo zacznę być nudny.
O: Ty nudny? Ayaz i nuda wykluczają się nawzajem.
A: Oby nadal tak było. To co oglądamy?
O biorąc pudełko z pizzą na kolana: Oglądamy.
Oyku jest bardzo zadowolona z filmu do momentu sceny w deszczu https://www.youtube.com/watch?v=R8amlbhwmAI od 4.44 z wiadomych powodów (ponieważ dość dawno oglądałam ten film, więc mam nadzieję, że nie pomyliłam się, że to pierwsza scena miłosna tego typu w tym filmie) więcej w tym filmiku https://www.youtube.com/watch?v=lCGAYrt5DPs .
O zarumieniona: Ayaz mógłbyś to przewinąć do przodu?
A włączając pauzę: Chyba sobie żartujesz? Najlepsza scena w całym filmie, a ty mi karzesz ją przewinąć?
W takiej sytuacji odwraca się bokiem do ekranu i zasłania oczy ręką.
A: Oglądaj, żebyś wiedziała co i jak, jak sami będziemy chcieli spróbować.
O z oburzeniem: Mowy nie ma.
A z uwodzicielskim uśmiechem: O stole też nie było mowy.
O cała się rumieni: Ayaz!
Kończy się na tym, że Oyku niby tej sceny nie ogląda, ale podgląda przez palce jak Ayaz w moim podpisie, co zauważa Ayaz, ale tylko się uśmiecha.
W tym samym czasie w domku Zeynep siedzi na sofie przytulona do Fatiha z głową na jego ramieniu i zamkniętymi oczami. Kończy się film.
F: Przeciwieństwa się jednak przyciągają, prawda? – cisza – Zeynep? – nadal cisza.
Spogląda na Zeynep i zauważa, ze śpi.
F delikatnie klepiąc ją po policzku: Zeynep. Zeynep.
Jego próby jej obudzenia skończyły się na tym, że jeszcze bardziej się do niego przytuliła.
F spoglądając na Zeynep: Chyba ci nie odpowiadało towarzystwo, skoro zasnęłaś. – delikatnie odsuwa ją od siebie i wstaje – Trzeba cię będzie zanieść do łóżka.
Pochyla się i bierze Zeynep na ręce. Ona od razu się do niego przytula
F idąc na górę: Żebyś się tak przytulała do mnie na jawie. – zatrzymuje się w połowie schodów – Co ja wygaduje? – kręci głową i rusza dalej.
Zanosi ją do jej pokoju, kładzie na łóżku i przykrywa kocem. Przygląda się jej przez chwilę po czym całuje ją w czoło, na co Zeynep uśmiecha się przez sen.
F wychodząc z pokoju: A teraz trzeba posprzątać salon. Nieźle się wykręciła od sprzątania. Choć przygotowała kolację, więc nie ma tak źle.
W tym samym czasie kończy się film, który oglądają Oyku i Ayaz. Kamera najpierw pokazuje ekran, a później kieruje się na nich. Oyku leży wtulano w Ayaza z zamkniętymi oczami.
A całując Oyku w nos: Kochanie to może sprawdzimy czego się dzisiaj nauczyłaś? – cisza – Oyku? Oyku?! – przygląda się śpiącej Oyku – Nie wierzę. Usnęła! – potrząsając Oyku - Nie udawaj. Wstawaj.
Oyku jednak tylko coś mruczy pod nosem i jeszcze bardziej wtula się w Ayaza.
A patrząc w sufit: Przecież jesteśmy małżeństwem i nikt już nie musi dbać o jej cnotę, to czemu wszystko się sprzysięga przeciwko temu, abym spędził kilka rozkosznych chwil z żoną?
Nie doczekawszy się odpowiedzi Ayaz pomału wstaje i bierze Oyku na ręce. Oyku od razu się w niego wtula.
A spoglądając na śpiącą Oyku: Chyba się już przyzwyczaiłaś do mojej poduszki.
Ayaz zanosi Oyku do ich pokoju. Odsuwa pościel i kładzie ją na łóżku. Przez dłuższy czas przygląda się jej po czym uśmiecha tym swoim uśmiechem, kiedy coś wymyśli zwariowanego.
Następnego ranka pokazane jest jak Oyku śpi przytulona do Ayaza, a ten się jej przygląda. Po chwili się budzi i zaczyna się rozglądać.
O: Czy ja wczoraj usnęłam podczas oglądania filmu?
A: Tak. Bardzo nie ładnie się zachowałaś. Mógłbym pomyśleć, że towarzystwo ci nie odpowiadało.
O całując go: Twoje towarzystwo zawsze mi odpowiada.
A: Miło mi to słyszeć.
Dopiero teraz Oyku zauważa, że ma na sobie koszulkę (tę od Monici).
O lekko zdziwiona: Przebrałam się w nocy?
A z uśmiechem. Nie. Sam cię przebrałem. W pewnej chwili naprawdę miałem ogromną ochotę cię obudzić. – Oyku jeszcze bardziej się rumieni – Ale przynajmniej mogłem dokładnie się przyjrzeć motylkowi na twoim lewym pośladku.
O zarumieniona: Ayaz!
A: Powierz mi dlaczego motyl?
O: Bo na początku wcale nie jest taki piękny. Mija trochę czasu zanim z brzydkiej poczwarki, przeobrazi się w coś pięknego i delikatnego.
A: Zatem ten motyl symbolizuje twoją przemianę.
O: W pewnym sensie tak.
A: A co to za motyl?
O: Morpho cypris. Jeden z najpiękniejszych motyli na świecie.
A: Jest prawie tak piękny jak ty.
O: Dziękuję.
A: Po prostu jestem szczery. Może pozwolisz mi go naszkicować razem z tobą na tym łóżku?
O: Co masz na myśli mówiąc razem ze mną na tym łóżku?
A: Jack szkicował Rose z jej naszyjnikiem, a ja naszkicuję ciebie z tym motylkiem.
O po chwili orientuje się o co mu chodzi: Mowy nie ma. Nigdy w życiu. Zapomnij.
Odrzuca pościel i zamierza zejść z łóżka.
A łapiąc ją za rękę: A ty dokąd to. Mamy zaległości do nadrobienia.
O: Jakie zaległości?
A: Jak to jakie? Mieliśmy przećwiczyć kilka scen z wczorajszego filmu.
O: Jakich scen?
Ayaz tylko się uśmiecha wymownie.
O z oburzeniem: Nie ma mowy.
Oyku spogląda na okno i robi wielkie oczy.
O: Ayaz co to jest?
Ayaz spogląda na okno, a w tym czasie Oyku wyskakuje z łóżka i szybko wbiega do łazienki i zamyka drzwi. Ayaz wstaje i z uśmiechem podchodzi do drzwi.
A próbując otworzyć drzwi: Nie mam nic przeciwko wspólnej kąpieli. – okazuje się, że drzwi są zamknięte na klucz – Oyku otwórz.
O: Nic z tego.
A: Nie wygłupiaj się.
O: Ja się nie wygłupiam, tylko ty. Ciągle masz w głowie jakieś zboczone pomysły.
A: To nie są żadne zboczone pomysły.
O: Dla mnie są.
A: W końcu będziesz musiała wyjść.
O: Mogę to zrobić przez okno.
A: Oyku, ale my nie mamy okna w łazience.
O: W takim razie posiedzę w łazience.
A: Zobaczymy jak długo.
O: Zobaczymy.
Kamera najeżdża na zegar, który wskazuje 8:30.
W tym samym czasie w domku poza miastem Fatih się budzi. Siada na łóżku przeciera oczy, wstaje i idzie do łazienki. Następnie pokazane jest jak już ubrany wychodzi z pokoju na korytarz. Pociąga nosem i idzie za zapachem do kuchni. Tam już na stole przygotowane jest śniadanie jak po niżej
Fatih staje w dziwach jak wryty, patrząc ile jest tego wszystkiego na stole. Zauważa go Zeynep.
Z: Dzień dobry Fatih.
F: Dzień dobry. Sama to wszystko zrobiłaś?
Z: Oczywiście, że nie. Pomogły mi krasnoludki.
F śmiejąc się: Jak ci się to wszystko udało zrobić samej?
Z: Kwestia organizacji pracy. Poza tym wstałam dwie godziny temu. To takie śniadanie na przeproszenie i podziękowanie.
F: Za co?
Z: Przeproszenie za to, że zasnęłam w twoim towarzystwie. Podziękowanie za zaniesienie mnie do łózka, dzięki czemu ominęła mnie pobudka ze zdrętwiałym karkiem.
F siadając przy stole: Tym śniadaniem wynagrodziłaś mi z nawiązką wszystko. Ale czemu tak wiele?
Z: Nie wiedziałam co dokładnie lubisz na śniadanie, więc zrobiła po trochu wszystkiego.
F: Świeże bułeczki z rodzynkami?
Z: Wyciągałam je z pieca 20 minut temu. Częstuj się. Smacznego.
F: Zamierzam, ale sama chyba też coś zjesz?
Z: O to się nie martw. Jestem strasznym łasuchem. Uwielbiam śniadania.
F: Nie widać tego po tobie.
Z: To dobrze. Jeszcze raz przepraszam za to, że zasnęłam wczoraj podczas naszego seansu filmowego. Po prostu poprzedniej nocy pracowałam do 3 godziny, bo w ostatniej chwili klient zmienił zdanie.
F jedząc: Często się to zdarza?
Z: Nie. Bardzo rzadko. Staram się pracować jedynie dla osób, które wiedzą czego chcą. Ten się wydawał, że taki jest, aż do piątku, kiedy to w przeciągu 5 godzin dwukrotnie zmienił zdanie, a ja musiałam wszystko przerabiać. Mam nadzieję, że nie zmęczyłeś się za bardzo zanosząc mnie do pokoju.
F: Gdzie tam, jesteś leciutka jak motyl.
Z: Tata zawsze tak mówił, kiedy nosił mnie na rękach, albo barana. Ostatnio to robił, kiedy mając 15 lat skręciłam kostkę.
F: Naprawdę jesteś bardzo lekka.
Fatih z Zeynem rozmawiają podczas całego śniadania, ale widz nie słyszy o czym. Często się przy tym śmiejąc.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz siedzi na łóżku i co jakiś czas spogląda na drzwi łazienki, po czym spogląda na zegarek na którym jest już 10.
A: Oyku chyba nie zamierzasz tam przesiedzieć całego dnia. - Cisza. – Oyku? Oyku?! Oyku nic ci się nie stało?
Ayaz zaczyna dobijać się do drzwi łazienki.
O: Co się tak tłuczesz i krzyczysz? Stało się coś?
Ayaz z niedowierzaniem patrz na Oyku stojącą w drzwiach do pokoju: Ale jak ty? Przecież ty?
O: Wyszłam z łazienki, kiedy poszedłeś skorzystać z toalety na dole.
A: Ale to było godzinę temu.
O: Wiem, zdążyłam się ubrać i zjeść śniadanie. Jak nie chcesz jeść zimnego to się pospiesz.
A kręci głową: Jak ci się to udało, że ja nic nie słyszałem?
O: Dla chcącego nic trudnego.
Ayaz się śmieje, po czym szybko podbiega do Oyku, przypiera ja do drzwi i zaczyna całować, tak że Oyku zdążyła jedynie wypowiedzieć jego imię. Kiedy zaczyna się kierować w stronę łóżka, słychać głośne burczenie w brzuchu Ayaz.
A przestając całować Oyku: Chwilowo ci się upiekło.
W kolejnej scenie pokazane jest Fatih spędza czas z Zeynep. Trochę spacerują, jeżdżą na rowerze, ale kiedy przypadkiem Fatih znajduje wędki, zabiera Zeynep nad jezioro i uczy ją wędkowania. O dziwo nie ma ona awersji do robaków, co trochę dziwi Fatiha. Wówczas przypomina mu, że wychowała się na wsi, więc umie nawet wydoić krowę i kozę. Przez cały ten czas rozmawiają. Najczęściej o swoim dzieciństwie i wczesnej młodości. Wieczorem pakują się i wracają do Stambułu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:17:57 04-06-16 Temat postu: |
|
|
Wieczorem wszyscy spotykają się w kawiarni. Brakuje jedynie Zeynep, która kolejny raz musi wprowadzić jakieś zmiany dla swojego ostatniego klienta, a potrzebne są mu na rano następnego dnia.
O: Fatih i jak było na króciutkich wakacjach?
F: Lepiej niż się spodziewałem.
Se: To znaczy?
F: Nie sądziłem, że mogę się tak dobrze bawić z Zeynep?
B: A czy wy przypadkiem nie znacie się od dwóch lat?
F: Może się i znamy, ale do tej pory spotykaliśmy się tylko w pracy.
Il: To najwyższy czas nadrobić zaległości.
F: Chyba je nadrobiliśmy przez ten weekend.
Jedni spoglądają się na drugich i się uśmiechają tajemniczo. Fatih za bardzo nie wie co jest grane.
F: A wam jak minął ten weekend?
Si: U nas alarm szybko odwołano. Okazało się, że ta gorączka to od ząbkowania, więc mieliśmy trochę płaczliwy weekend.
D: Sobotę mieliśmy z głowy i jak się wieczorem okazało niepotrzebnie. Potencjalny klient zadzwonił, że nie da rady przyjechać w ten poniedziałek i przyjedzie za tydzień.
Y: Ale przynajmniej mamy już połowę pracy z głowy.
D: Spokojnie wykonalibyśmy ją w ciągu tygodnia.
Y: Ale dzisiaj spędziliśmy miły dzień.
D: I tylko dlatego jestem w dobrym nastroju.
E: Na szczęście to był tylko skok ciśnienia spowodowany niewzięciem lekarstw. Muszę teraz przypilnować babcię, aby regularnie brała lekarstwa.
B: Emre a jakbyś tak poprosił sąsiadkę o opiekę nad nią. Mógłbyś jej płacić za opiekę, teraz już cię stać na to.
E: Chyba tak zrobię. Chętnie dorobi sobie do emerytury, a bardzo się lubią z babcią.
Ol: Ja tak dobrze nie miałem. Zapowiadało się nie wesoło, a było jeszcze gorzej.
Se: To znaczy?
Ol: Mama jak zwykle wyjechała z tematem, dlaczego nie mogę być taki jak inni i znaleźć sobie porządnej żony i założyć wreszcie rodzinę.
B: Nie było za wesoło?
Ol: To mało powiedziane, tak się pokłóciliśmy, że dzisiaj z samego rana wyjechała.
B: Przejdzie jej.
Ol: Nie sądzę. Przechodzi jej tak już chyba od 15 lat i przejść nie może.
O: Z czasem się pogodzi z tym. A jak nie to my z nią porozmawiamy.
Ol: Dziękuje bardzo. Chętnie ją wam następnym razem podeślę.
H: Olcay użerał się ze swoją matką, a ja z szefem. Przechodził już samego siebie. Doprowadził do tego, że skorzystałem z rady Islik i wsypałem mu do herbaty środek usypiający. Zasnął na biurku i przez 4 godziny miałem spokój.
M: Tylko za często nie stosuj tej metody, bo go jeszcze uzależnisz od tego środka.
H: To będzie tylko w awaryjnych sytuacjach, takich ja ta. Normalnie to spokojny facet jest z mojego szefa, tylko skarbówka tak na niego działa, jak czerwona płachta na byka.
F: A ty Ayaz załatwiłeś swój problem.
A: Nawet mi nie mów. Okazało się, że pracownik pomylił plany i wziął stare bez ostatnich poprawek. Dość szybko to ustaliłem i mieliśmy do was jechać, ale mieliśmy kilku niezapodziewanych gości i zeszło nam tak do wieczora.
F: Mete wydobrzałeś już?
M: Tak.
F: A czym się tak strułeś?
Mete i Seyma jednocześnie:
Se: Kebabem.
M: Kotlecikami w chlebie.
Mete i Seyma znowu jednocześnie:
M: To znaczy kebabem.
Se: Kotlecikami w chlebie.
Ilker łapie się za czoło i kręci głową. Pozostali też mają niezadowolone miny. Zauważa to Fatih.
F z niedowierzaniem: Wyście to wszystko ukartowali. Specjalnie nie pojechaliście z nami do tego domu.
O: Nie wiem o czym ty mówisz.
F: Za dobrze cię znam. To za duży przypadek, że nagle wszystkim coś wypadło.
H: Ja naprawdę mam kontrolę ze skarbówki, jak mi nie wierzysz to przyjdź jutro do mojej pracy.
Si: Kubra naprawdę ząbkuje.
F: Od kiedy?
Il: Od miesiąca.
E: Mete nie mogliście ustalić wspólną wersję?
M: Nie wiem dlaczego każdy z was miał jakąś fajną wymówkę, a mi kazaliście przesiedzieć weekend w łazience. Ja też mogłem mieć jakąś pilną sprawę w pracy.
A: Ja byłem pierwszy. Poza tym to byłoby podejrzane, że nagle wszyscy do pracy muszą iść.
M: Ciekawe co może być interesującego w siedzeniu na sedesie.
O: Przecież nikt ci nie kazał na nim siedzieć. Fatih i tak by o tym nie wiedział.
Se: Mete chciał się wczuć w rolę.
D: Mete ty się ciesz, że Seyma dla urealnienia tego naprawdę nie dosypała ci czegoś do jedzenia i nie musiałeś na nim siedzieć przez pół dnia.
F: Czyj to był pomysł?
Wszyscy spoglądają na Oyku.
O: No co tak na mnie patrzycie?
F: Wiedziałem. Znowu się bawisz w swatkę?
O: Jeszcze się w nic nie bawię. Po prostu stworzyłam ci warunki do lepszego poznania Zeynep. Przecież cię do niczego nie zmusiłam. Poza tym sam przed chwilą mówiłeś, że świetnie się razem bawiliście. Jak rozumiem spodobało ci się jej towarzystwo. Nie zorganizowałam ci przecież randki w ciemnio? Jakbyś nie chciał z nią przebywać, to mogłeś wrócić od razu do Stambułu, a nie siedzieć z nią sam na sam dwa dni i to bez przyzwoitki. Mam nadzieję, że zachowałeś się jak dżentelmen i nie będę musiała się za ciebie wstydzić. Ayaz i Yasmin mówili mi, że to porządna dziewczyna. Chyba jej nie potraktowałeś jak te malowane lale, z którymi do tej pory się spotykałeś, prawda?
F: Oczywiście, że nie musisz się za mnie wstydzić. Myśmy tylko rozmawiali, a spaliśmy w osobnych pokojach. Nawet się nie całowaliśmy.
O: Obyś mówił prawdę.
F: Mówię.
Wszyscy z podziwem patrzą na Oyku.
F po chwili: Zaraz moment, jak to się stało, że to ja się tłumaczę przed tobą?
Se: Ja nie wiem jak ona to robi, ale zawsze się tak kończy.
O: Ja się nie mam z czego tłumaczyć. To ty spędziłeś dwa dni sam na sam z kobietą, która nie jest twoją żoną, ani nikim z rodziny.
F: Sama do tego doprowadziłaś.
O: A ty skrzętnie z tego skorzystałeś.
A: Nie kłoć się z nią i tak jej nie przegadasz, a tylko zgłodniejsze i będziesz jak ten idiota przez godzinę wpatrywał się w drzwi łazienki.
F: O czym ty mówisz?
A: Nie ważne.
D: Nie mówi mi tylko, że Oyku zamknęła się przed tobą w łazience?
A: A i owszem, a potem z niej wyszła, tak że się nie zorientowałem, tylko jak idiota siedziałem przez godzinę i czekałem, aż z niej wyjdzie, a ona tymczasem śniadanko sobie przygotowywała.
Wszyscy się śmieją łącznie z Oyku, tylko Ayazowi jest nie do śmiechu.
D: To jakich niezapowiedzianych gości mieliście?
A spoglądając na Oyku: Przyszedł jej ojciec z Nadid. Posiedzieli trochę po czym wyciągnęli nas na obiad, a później dziewczyny szalały na palcu zabaw. Do domu wróciliśmy dopiero wieczorem. zamówiliśmy pizze i obejrzeliśmy film, podczas którego Oyku zasnęła i musiałem ją na rękach zanieść do łóżka.
F: U mnie było podobnie. Oglądaliśmy z Zeynep wczoraj film i też zasnęła na nim, więc ją na rękach zaniosłem do łóżka.
A: Jak rozumiem ty jej nie przebrałeś w piżamkę?
F: Chyba zwariowałeś. Przecież Oyku by mnie ze skóry obdarła. Nie słyszałeś jakie kazanie mi palnęła.
A: To ja miałem więcej szczęścia.
O zarumieniona: Ayaz!
D: I nie obudziłeś jej?
A: Miałem taki plan, ale …
O zażenowana: Ayaz!
Y: Ale?
A: Skoro żona sobie nie życzy, to nie powiem.
Se: Oyku musisz zawsze psuć zabawę?
O: Ja ci się nie wypytuję co robisz z Mete w łóżku.
Se: Aż tyle do opowiadania to nie ma.
M: No wiesz co Seyma!
Wszyscy się śmieją oprócz Mete.
D: A jakich jeszcze mieliście niezapowiedzianych gości?
Ayaz ponownie spogląda na Oyku, a ta kiwa głową na zgodę.
A po chwili milczenia: Wczoraj zjawiła się jakaś kobieta z chłopcem twierdząc, że to mój syn.
D: Czyży efekt szalonego studenckiego życia?
A: Nie. Chłopiec wygląda na jakieś 2 lata i na pewno nie może być moim synem.
Il: A znasz w ogóle tę kobietę?
A: Nie, ale z chłopcem przyszła jego babka. Twierdzi, że jej córka nie żyje i teraz ja mam się zająć chłopcem.
Il: Wygląda na to, że chce cię naciągnąć tak jak mnie taka jedna. Tylko ona zostawiła niemowlę i poszła. Dobrze, że z Sibel od razu zadzwoniliśmy na policję, bo później się okazało, że zgłosiła na policji porwanie i zapewne chciała wydoić ode mnie kasę za wycofanie zgłoszenia.
A: Tu chodzi o coś innego.
D: Przecież łatwo udowodnić za pomocą badań DNA czy jesteś jego ojcem.
A: Owszem łatwo, ale zanim się to zrobi, to może się wydarzyć wiele rzeczy.
Y: Sądzicie, że macza w tym palce moja matka?
O: Niestety tak. Zapowiedziała, że nie pozwoli nam być szczęśliwymi.
Y: No tak pojawienie się nieślubnego syna może namieszać w życiu nowożeńców. Choć wówczas jeszcze się nie znaliście.
A: Z listu jaki „zostawiała” mi matka chłopca wynika, że miałem z nią romans jeszcze za życia Ady.
Y: A to zmienia postać rzeczy.
H: A może to matka Umuta?
A: Nie. To nie mogła być ona. Nie wiedziałaby o wielu rzeczach.
E: Co zamierzasz zrobić?
A: Wynająłem detektywa, żeby sprawdził ile prawdy jest w tym co mówiła ta kobieta i co jest napisane w tym liście.
B: Macie ten list przy sobie?
O: Tak mam. – podaje go Burcu.
Burcu go czyta, a później pozostali.
B: Gdybym o niczym nie wiedziała, to bym uwierzyła Ayaz, że to twój syn.
Si: Bardzo przekonywujący jest ten list.
Se: Ktoś się bardzo postarał.
Y: Widać matka liczyła, że list trafi do Oyku i zrobi ci awanturę.
Se: Awantura jak awantura, znając Oyku to zwyczajnie by się wyprowadziła.
D: Ayaz udowodniłby swoją niewinność po czym strzelił focha, że mu nie uwierzyła.
Is: I mamy rozstanie gotowe.
Ol: Onem zawsze była dobra w takich manipulacjach.
Y: Sama wiem o tym najlepiej.
Rozmawiają jeszcze o tym, kiedy Deniz dyskretnie odciąga Ayaza na bok.
D: Ayaz na pewno to nie może być twój syn?
A: Oczywiście, że nie może być mój. Nigdy nie zdradziłem Ady.
D: A po jej śmierci nie zdarzyła ci się nigdy żadna jednonocna przygoda?
A: Nie.
D: Jesteś pewny?
A: Tak.
Wracają do pozostałych. Kiedy się zbierali do wyjścia, do Aayz podszedł Hasan.
H: Ayaz to na pewno nie jest twój syn?
A: Powiem ci to samo co Denizowi. To nie może być mój syn i jestem tego pewien.
H: Chciałem się tylko upewnić.
A: Denizowi się nie dziwię, bo nie widzieliśmy się kilka lat, a ty powinieneś mnie znać na tyle, aby wiedzieć, żebym się przyznał, gdyby to mógł być mój syn.
H: Przepraszam, ale ten list naprawdę jest bardzo przekonywujący. Oyku ci od razu uwierzyła?
A: Też się dopytywała i chciała znać przede wszystkim prawdę jakkolwiek by ona nie była.
H: Czyli nie robiła ci wymówek?
A: Nie po prostu chciała się upewnić, że to na pewno nie może być mój syn.
Wszyscy się rozchodzą.
W następnej scenie pokazane jest jak Oyku i Ayaz siedzą na sofie w salonie. Dzwoni telefon Ayaza.
A: Tak słucham……. Już pan się wszystkiego dowiedział?....... Proszę przyjechać do mnie do domu…… Tak jestem pewien…… Do widzenia. – rozłącza się – Detektyw będzie u nas za jakieś 30 minut.
O: Może się coś wyjaśni w tej sprawie.
A: Mam taką nadzieję.
Następnie pokazane jest jak detektyw wchodzi do domu Ayaza i Oyku. Ayaz od razu zaprowadza go do salonu.
A: Czego się pan dowiedział?
D: Pani Ipek Sen naprawdę istnieje. To znaczy zmarła 10 lutego na guza mózgu. Pracowała w Turk Economy Bank jako analityk. Oto jej zdjęcie. – podaje je Ayazowi.
Ayaz przygląda się mu.
A: Nie pamiętam, abym kiedykolwiek spotkał tę kobietę.
D: Jest również matką Omera Sen, który urodził się 11 października 2013 r. Sprawdziłem jego akt urodzenia w rubryce ojciec widnieje nazwisko … Ayaz Ates.
A zaskoczony: Co takiego? To nie możliwe.
Oyku tylko siedzi i patrzy to na Ayaza to na detektywa.
D: Sprawdziłem to dokładnie. Nie ma możliwości, aby ktoś coś robił przy tym akcie. Rozmawiałem również z jej koleżankami i przyjaciółką. Twierdzi ona, że Ipek poznała pana w styczniu 2013 roku. Zajmował się pan podobną renowacją hotelu należącego do pana rodziny. Nigdy nie spotykaliście się w tym hotelu, bo podobno pracował tam tez pana były teść. Rozwiódł się pan z żoną, dlatego że nie chciała mieć dzieci, na których bardzo panu zależało, gdyż sam był jedynakiem. Opowiedział jej pan o swojej rodzinie, że pańscy rodzice zginęli w wypadku samochodowym, a ze stryjostwem nie utrzymuje pan kontaktów ze względu na ich syna, z którym się pan bardzo poróżnił. Spotykali się państwo co dziennie zazwyczaj gdzieś na mieście lub u niej w mieszkaniu. Poznał pan nawet kilku jej znajomych. Nie lubił pan bardzo robić sobie zdjęć, dlatego jest tylko trzy zrobione telefonem komórkowy. Oto one. – podaje zdjęcia Ayazowi.
Ayaz ogląda je. Nie są najlepszej jakości, ale naprawdę przedstawiają go z jakąś młodą kobietą i kilkoma jeszcze osobami. Oyku bierze zdjęcia od Ayaza i sama je ogląda. Robi się coraz bardziej blada. Spogląda z niedowierzaniem na Ayaza.
A: To na pewno fotomontaż.
D: Wysłałem te zdjęcia od razu mojemu znajomemu, który zajmuje się takimi sprawami. Twierdzi, że nie były one przerabiane, jedynie trochę podretuszowane, żeby były wyraźniejsze. To wszystko co udało mi się ustalić. Czy ma pan jeszcze jakieś życzenia?
A: Tak proszę ustalić, gdzie się zatrzymała w Stambule Sakin Sen z chłopcem.
D: Dobrze do widzenia państwu.
Ayaz odprowadza detektywa do drzwi i zaraz wraca do salonu.
A: Oyku to….
O: Przestań kłamać. Prosiłam cię tylko o szczerość. Chciałam tylko znać prawdę, a ty mi kłamałeś prosto w oczy. Nie tylko mi, bo reszcie też wmówiłeś, że to sprawka Onem.
A: Oyku przestań. Ja naprawdę nie znam tej kobiety.
O: Tak wiele ich miałeś, że już ich nie poznajesz?
A: Oyku nigdy nie zdradziłem Ady.
O: To jak to wytłumaczysz, że twoje imię i nazwisko jest wpisane w rubryce ojciec. To było prawie trzy lata temu. On się urodził zaledwie cztery miesiące po śmierci Ady, więc musiałeś ją zdradzić.
A: Nie zdradziłem jej. Nie wiem dlaczego podała mnie jako ojca.
O: Przestań wreszcie kłamać i się przyznaj.
A: Nie mam się do czego przyznawać.
O: Możesz mi powiedzieć skąd jej przyjaciółka znała tak wiele faktów z twojego życia, nawet to, że się pokłóciłeś z Denizem? Nie mówiąc o tym, że bardzo pragniesz mieć dziecko. No tak. Ada nie mogła ci dać dziecka, to postanowiłeś to załatwić w inny sposób, ale nagle się okazało, że Ada jest w ciąży, więc tamta dziewczyna już ci nie była potrzebna.
A: Oyku o czym ty mówisz? Jak możesz mnie o coś takiego posądzać.
O: Ayaz zawsze , kiedy mi się wydaje, że cię znam, ty robisz takie rzeczy. Dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy, jak cię o to prosiłam. Ja po prostu chciała tylko znać prawdę. A ty zamiast powiedzieć mi prawdę, zwyczajnie mnie okłamałeś.
A: Nie okłamałem cię. Nie wiem o co tu chodzi, ale udowodnię ci, że to nie ja jestem ojcem tego chłopca i nigdy nie miałem romansu z jego matką.
O: Nie zamierzasz się przyznać do kłamstwa?
A: Mówiłem już nie mam się do czego przyznawać.
O: Nie mamy zatem o czym rozmawiać.
Oyku wymija Ayaza i idzie w stronę drzwi.
A łapiąc Oyku za rękę: Nigdzie nie pójdziesz dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnimy.
O: A co mi wyjaśnisz? Dlaczego mnie okłamałeś?
A: Oyku przestań.
O: Co mam przestać.
A: Zachowywać się jak mała dziewczynka.
O: Nie zachowuję się jak mała dziewczynka, tylko jak oszukana kobieta. Puść mnie.
A: Nigdzie nie pójdziesz.
Oyku próbuje się wyrwać, ale Ayaz dość mocno ją trzyma, do momentu, kiedy kładzie go na łopatki przerzucając go nad swoim prawym ramieniem.
O stojąc nad zaskoczonym Ayazem: Mówiłam, żebyś mnie puścił.
Oyku szybko wychodzi z domu.
Następnie pokazane jest jak Oyku siedzi w kawiarni z Sibel, Burcu, Seymą i Yasemin.
Y: Nie mogę uwierzyć, że zdradzał Adę.
O: A on ciągle się wypiera.
Se: Przynajmniej cię nie zdradził.
O: Ale okłamał, a prosiłam go, aby powiedział mi prawdę.
B: Tego właśnie nie rozumiem. Dlaczego się tak upiera przy tym kłamstwie, przecież jak zrobi badania DNA, to już nie będzie się mógł wypierać.
Si: Co zamierzasz teraz zrobić?
O: Sama nie wiem.
Se: Wyprowadzisz się?
O: Myślę właśnie nad tym.
W tym samym czasie do Ayaza przyszedł Hasan i Deniz.
H: Ayaz co masz taką gradową minę?
A: Pokłóciłem się z Oyku.
D: Już? A o co?
A: Wrócił detektyw z Trabzonu. Okazuje się, że ja widnieję jako ojciec tego chłopca i w dodatku przywiózł zdjęcia, na których jestem z matką chłopca.
H: A sam twierdziłeś, że nie może być twoim synem.
A: Bo nie może być. Ja nawet nie znam tej kobiety.
D: To skąd te zdjęcia? Może to fotomontaż?
A: Detektyw już to sprawdził i nie są.
H: Sam nie wiem co o tym myśleć.
D: Gdzie jest Oyku?
A: Nie wiem. Wybiegła godzinę temu i nie odbiera ode mnie telefonów.
D: To pewnie z nią i dziewczynami się umówiła Yasemin. Zapowiada się sąd nad tobą.
A: Jak mogła mi nie uwierzyć?
H: Jak na razie wszystkie dowody wskazują przeciwko tobie.
D: Wierzyła ci dopóki nie zobaczyła zdjęć i nie dowiedział się o wpisie w akcie urodzenia.
H: Co teraz będzie z wami?
A: Mam nadzieję, że wróci do domu.
W następnej scenie pokazane jest jak wieczorem Oyku wchodzi do domu. W salonie spotyka Ayaza.
A: Wróciłaś jednak do domu.
O: Pomimo twoich oskarżeń nie jestem małą dziewczynką.
Oyku od razu idzie na górę do sypialni. Po chwili przychodzi do sypialni Ayaz i zatrzymuje się w dziwach. Oyku zbiera swoje rzeczy i kieruje się do wyjścia.
A: Oyku co ty robisz?
O: Zamierzam spać w pokoju gościnnym.
A: Nigdzie nie pójdziesz. Będziesz spać ze mną.
Oyku nic nie odpowiada tylko chce wyminąć Ayaza w dziwach.
A nie pozwalając jej przejść: Mówiłem, że nigdzie nie pójdziesz.
O: A co znowu siłą będziesz mnie chciał zatrzymać? Weszło ci w nawyk zmuszanie mnie siłą do posłuszeństwa tobie, a tak mi obiecywałeś, że nigdy się to nie powtórzy.
W oczach Ayaza pojawia się cierpienie. Ayaz odsuwa się od drzwi. Oyku jest trochę smutno, bo nie powinna była tego mówić.
O: Nie powinnam była wspominać tamtej chwili, ale mam już dosyć walki z tobą na dzisiaj. - Wychodzi.
W następnej scenie ekran dzieli się na pół. W jednej połówce widać leżącą Oyku na łóżku w pokoju gościnnym, a w drugiej Ayaza leżącego w ich małżeńskim łóżku. Żadne nie może zasnąć.
W kolejnej scenie pokazany jest dom Onem. Leży ona już w łóżku, kiedy dzwoni jej telefon. Spogląda na wyświetlacz, ale nie rozpoznaje numeru.
O: Słucham.
Głos zmieniony przez modulator: Witaj Onem.
O: Sądziłam, że już zrezygnowałeś z zemsty.
G: Ja nigdy nie rezygnuję. Zadam ci tylko jedno pytanie i odpowiedz na nie tak lub nie.
O: Dlaczego to ty zawsze musisz mówić?
G: Słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzać. Czy to ty odpowiadasz za historię Ayaza i Ipek Sen w Trabzonie trzy lata temu?
O: O co ci chodzi?
G: Odpowiedz tak lub nie.
O: Nie zamierzam nic odpowiadać, zanim nie powiesz o co chodzi.
G: Zgłosiła się jakaś kobieta twierdząc, że Ayaz jest ojcem jej wnuka. Jej córka podobno miała romans z Ayazem trzy lata temu w Trabzonie. Natomiast Ayaz idzie w zaparte, że nic podobnego nie miało miejsca. Dlatego jeszcze raz pytam. Czy to ty za tym stoisz?
O: A jakie to ma znaczenie?
G: Takie, że jak Ayaz zrobi badania DNA to wyjdzie prawda na jaw i Oyku z nim zostanie.
O: A co takiego my możemy z tym zrobić?
G: Bardzo wiele. Skontaktuj się z tym mężczyzną. Podmienimy próbki krwi i wyjdzie, że to Ayaz jest ojcem chłopca, a wówczas Oyku na pewno go zostawi.
O: Jak zamierzasz podmienić te próbki krwi?
G: Tym się nie przejmuj. Skontaktuj się z tym mężczyzną i niech będzie na miejscu w Stambule. Ja się dowiem, gdzie i kiedy Ayaz będzie robił badanie i wszystkim się zajmę.
O: Dobrze. – spoglądając na telefon – Jak zwykle musiał się rozłączyć jako pierwszy. – uśmiechając się – Kto by pomyślał, że po tak długim czasie mój plan wypali. Wkrótce Oyku zostawi cię Ayaz i będziesz mój.
Detektyw zdobył adres pensjonatu, gdzie zatrzymała się Sakin Sen z wnuczkiem i przekazał go Ayazowi. Ten od razu pojechał pod wskazany adres i poinformował kobietę, że chce jak najszybciej zrobić badania DNA, aby zakończyć sprawę raz na zawsze. kobieta się zgadza, pod warunkiem, że to on pokryje koszty badania. Ayaz nie ma nic przeciwko. Ayaz spotyka się z Denizem w jego mieszkaniu.
D: I co zgodziła się na badanie?
A: Tak. Na mój koszt oczywiście.
D: To było do przewidzenia. Kiedy zamierzasz je przeprowadzić?
A: Jutro.
D: Jak długo trzeba czekać na wyniki?
A: Od 5 do 7 dni.
D: W tym laboratorium pracuje moja znajoma. Poproszę ją o przyspieszenie tej analizy.
A: Dzięki.
D: Nie ma za co. Im szybciej dostaniesz wyniki, tym szybciej się wszystko wyjaśni, a raczej zacznie wyjaśniać.
A: Bardzo mi zależy na czasie. Mam już dosyć tego zawieszenia, w którym ostatnio żyjemy z Oyku.
D: Nadal się nic nie zmieniło?
A: Nic. Oyku nadal stara się mnie unikać. Prawie nie rozmawiamy. Śpimy w osobnych pokojach. Zupełnie jak dwoje obcych ludzi.
D: Dla Oyku to dość trudna sytuacja.
A: Dla mnie też.
D: Dla niej trudniejsza. Ty jesteś pewny wyniku, a ona nie. Nawet mi jest ciężko uwierzyć, że to jednak nie twój syn.
A: Dziękuję bardzo za wiarę jaką we mnie pokładasz.
D: Ayaz nie obruszaj się. Yasemin mówiła mi, że odstani rok mieliście dość trudny, kiedy wasze starania o dziecko spełzały na niczym. Nie byłbyś ani pierwszym, ani ostatnim mężczyzną, który postanowiłby postarać się o dziecko poza małżeństwem.
A: Ty też popierasz Oyku?
D: Po prostu mówię jak to wygląda dla postronnego obserwatora.
A: Chcę mieć już w rękach te wyniki badań i udowodnić Oyku, że nigdy jej nie okłamałem w tej sprawie, a później zamierzam się dowiedzieć, kto i dlaczego podszywał się pode mnie.
D: Z tym pytaniem możesz się udać do Onem.
A: I tak zrobię.
D: A jak teściowie?
A: Z Meral się nie widziałem, ona sama też się do mnie nie pofatygowała. Na razie się nie wtrąca.
D: To ci się trafiła bardzo dobra teściowa. A co z teściem?
A: Którym? Biulet zachowuje się tak samo jak Meral. Natomiast Kemal wpadł z awanturą. Tyle, że zaraz został spacyfikowany przez Oyku, która kazała mu się nie wtrącać do naszego małżeństwa.
D: Sam widzisz, że Oyku naprawdę zachowuje się dojrzale. Nie wyprowadziła się z domu i nie pozwala nikomu się wtrącać do waszych spraw.
A: Czeka na wyniki badań DNA. Mogę cię zapewnić, że jeśliby wyszło z nich że jestem ojcem dziecka, to od razu się wyprowadzi.
D: Nie jestem tego pewien.
A: Coś wiesz?
D: Jakby co, to nie wiesz tego ode mnie.
A: Przecież ty mi nic nie powiedziałeś.
D: I tego się trzymaj. Wiem od Yasemin, że Oyku już się zastanawiała, co zrobi w przypadku, gdyby się okazało, że to jednak twój syn.
A: Co takiego?
D: Przede wszystkim zamierza dopilnować, żebyś uznał chłopca i wziął odpowiedzialność za jego wychowanie.
A: Powinienem się domyśleć, że Oyku przede wszystkim pomyśli o dziecku. Nie wiesz przypadkiem, czy nie zamierza mu matkować?
D: Zastanawia się nad tym.
A: Cała Oyku. Najpierw myśli o innych, a na końcu o sobie.
D: A ty zamierzasz to wykorzystać?
A: Nie będę musiał.
D: Ty naprawdę jesteś pewny wyników tego badania?
A: Ile razy mam powtarzać, że tak?
D: Chyba jeszcze kilka razy powtórzysz.
Ayaz kręci głową z niezadowoleniem.
W kolejnej scenie widzimy jak Ayaz spotyka się z Sakin i jej wnukiem w recepcji laboratorium, gdzie mają oddać próbki DNA do badania. Ayaz chwilę rozmawia z recepcjonistką i idzie z kobietą i chłopcem do punktu poboru próbek. Najpierw pobierają krew od chłopca. Zaraz po pobraniu krwi babka zabiera go z pokoju i wychodzą. Następnie pobierana jest krew od Ayaza. Na obie próbki zostają przyklejone odpowiednie kody. Wychodzi on z pokoju i na korytarzu przechodzi obok mężczyzny ze spuszczoną głową. Jak tylko mija Ayaz podnosi głowę i się za nim ogląda, a wygląda jak poniżej:
Mężczyzna ten wchodzi do punktu poboru krwi.
M uśmiechając się: Ja w sprawie ustalenia ojcostwa Omera.
P: Proszę usiąść. Zaraz pobierzemy od pana krew.
Pielęgniarka pobiera krew od mężczyzny. Po czym nakleja na niej kod. Mężczyzna wychodzi z pokoju. Wyjmuje telefon i dzwoni.
M: Załatwione. Czekam na drugą część wypłaty.
W tym czasie pokazane jest jak czyjeś ręce zamieniają naklejki na próbkach z krwią. Następnie osoba ta wysyła sms-a z następującą treścią: „Zlecenie wykonane”.
W następnej scenie pokazana jest laborantka niosąca próbki krwi do badań. Idąc ślizga się na mokrej podłodze. Próbując utrzymać równowagę macha ręką w której trzyma statyw z próbkami. Jedna z nich wypada i się rozbija.
W południe Ayaz wraca do domu. Idzie do sypialni przebiera się w strój do ćwiczeń i schodzi do siłowni. Tym razem nie boksuje tylko ćwiczy na sprzęcie. Głownie na bramie do ćwiczeń, która wygląda tak (bardzo uniwersalne urządzenie):
Po jakimś czasie dzwoni do niego telefon.
A odbierając telefon: Tak słucham……. Dobrze. Będę w ciągu godziny.
Ayaz idzie pod prysznic.
Mijają kolejne dni oczekiwania na wyniki badań. Oczywiście nadal Oyku śpi w pokoju gościnnym. Rano przygotowuje dla nich śniadanie, a wieczorem kolację. Rozmawiają głownie na temat pracy i ich przyjaciół. Oyku jest bardzo uprzejma dla Ayaza, ale unika z nim rozmowy na temat przyszłości ich małżeństwa. Kiedy tylko Ayaz zaczyna rozmowę, Oyku od razu ucina temat zdaniem „Lepiej nie mówić nic, niż za dużo, bo słów raz wypowiedzianych już nie da się cofnąć”. Wreszcie do Ayaza dzwonią z laboratorium, że są już wyniki. Ayaz od razu po nie jedzie i dzwoni do Oyku, że za chwilę będzie w domu z wynikami badań. Ayaz odbiera wyniki badań, ale nie otwiera koperty, tylko jedzie do domu. Kiedy przyjeżdża do domu okazuje się, że są tam już Deniz, Yasemin, Burcu, Emre, Seyma, Mete, Fatih, Hasan, Islik i Olcay.
A: Nie spodziewałem się takiej ekipy powitalnej.
B: Jesteśmy po to, aby wspierać przyjaciół.
A: Czyli się jeszcze do nich zaliczam.
B: Jak na razie tak.
A wręczając kopertę Oyku: Otwórz proszę i sama się przekonaj, że nie kłamałem.
Oyku bierze kopertę od Ayaza i ją otwiera. Bierze głęboki wdech i wyciąga wyniki z koperty. Czyta.
Se: Oyku powiedz wreszcie, jakie są wyniki.
O spoglądając na Ayaza: Wynik jest negatywny.
A: A nie mówiłem?
F zawiedziony: Szkoda.
D: O co ci chodzi, chyba lepiej, że Ayaz nigdy nie okłamał Oyku.
F: Razem z Emre ćwiczyliśmy przez te kilka dni boks. Mieliśmy nadzieję, że poćwiczymy na Ayazie.
A: No to nie poćwiczycie.
O nadal zdziwiona: W takim razie skąd te zdjęcia ciebie z tą kobietą? Dlaczego to ciebie podała jako ojca.
Y: Moglibyście w końcu pokazali mi te zdjęcia, bo tylko chyba ja ich nie widziałam.
Ayaz wychodzi i po chwili wraca ze zdjęciami. Podaje je Yasemin, która się im dokładnie przygląda i dość długo się nad czymś zastanawia.
Y podając zdjęcia Olcayowi: Olcay przyjrzyj się dokładnie tym zdjęciom i powiedz kogo ci przypomina ten facet w środku.
A: To jestem ja.
Y: Nic nie mów. Olcay?
Olcay przygląda się zdjęciom.
Ol patrząc na Yasemin: Berk Sari?
Y: Jestem pewna, że to on.
A: Kim jest Berk Sari?
Y: Jest modelem. Kilka lat temu pracował dla Onem.
Ol: Dokładnie to cztery lata temu.
Y: Pamiętam jak raz matka wysłała mnie do studia z czymś tam. Zdjęcia akurat nie robiła Ada, bo wyjechaliście wówczas na wakacje do Włoch. Kiedy weszłam do studia, to zrobiłam wielkie oczy co ty robisz jako model i dlaczego nie jesteś we Włoszech z Adą. Jednak kiedy przyjrzałam mu się dokładniej, to zorientowałam się, że to nie ty. Spokojnie jednak mógłby uchodzić za twojego brata bliźniaka. Zaraz ci pokaże jego zdjęcie. – Yasemin szuka czegoś w telefonie, a po chwili pokazuje go Ayazowi i innym – proszę oto Berk Sari. – Wygląda jak na zdjęciu poniżej:
O zaskoczona: On naprawdę jest bardzo do ciebie podobny.
D: Jak nic podszywał się pod ciebie.
A: Ale w jakim celu?
Y: Oyku miała rację z tym, że chciałeś się postarać o dziecko z inną kobietą.
A: Ja nic takiego nie chciałem.
Y: Chodzi o to, że tak to by wyglądało. Onem doskonale wiedziała, jak bardzo Ada przeżywa to, że nie może zajść w ciążę. Koleżanka matki tego chłopca mówiła, że bardzo chciałeś mieć dzieci i dlatego rozwiodłeś się z żoną, która ich nie chciała. Gdyby Ada wówczas nie zaszła w ciążę i nie zmarła, to na pewno Onem postradałaby się, aby Ada się dowiedziała o tej kobiecie i ciąży. Ayaz wiesz jakby zareagowała Ada na taką widomość.
A: Załamałaby się i odeszła ode mnie.
Y: Minęłoby kilka miesięcy zanim mógłbyś udowodnić, że to nie twoje dziecko.
D: Zapominacie o jednym. Onem mogłaby podmienić próbki krwi i badania mogłyby wskazać na Ayaza.
O: Przecież to nie możliwe.
A: Za pieniądze w tym kraju wiele jest możliwe. Całe szczęście, że Onem nic nie wiedziała o pojawieniu się chłopca, bo na pewno by namieszała.
Il: Pozostawała jeszcze konfrontacja. Przecież ta kobieta zorientowałaby się, że to nie z tobą się spotykała.
Y: Tyle tylko, że Ada nie chciałby z nią rozmawiać. W najlepszym wypadku wyjechałaby do Włoch.
D: A w najgorszym?
Y: Mogłaby nawet próbować popełnić samobójstwo. Ayaz pamiętasz jak oboje odetchnęliście przez te dwa miesiące nie widzenia się.
A: Bardzo dobrze nam to zrobiło, a głównie Adzie.
Y: Pamiętam, że podziwiałam cię za to, że z takim spokojem znosisz jej humory i to, że całe wasze życie podporządkowała temu, aby zajść w ciążę.
Il: To mi coś przypomina, prawda Sibel?
Si: Posiadanie dziecka wymaga trochę poświęceń.
M: Wróćmy może do tematu. Teraz pasowałoby porozmawiać z tym całym Berkiem.
Y: Da się załatwić. Olcay masz do niego jeszcze kontakt?
Ol: Nie, ale zaraz go zdobędę.
Odchodzi na bok i dzwoni do kogoś.
Ol wracając: Zaraz dostanę numer do niego.
Po chwili otrzymuje sms-a.
Ol: To kto dzwoni?
Se: Ja. Przedstawię się zgodnie z prawdą i powiem, ze szukamy modela do naszej nowej kolekcji i umówię się z nim na spotkanie.
B: Bardzo dobry pomysł.
Se dzwoni do Berka: Dzień dobry. Z tej strony Seyma Uyar szukam modeli do pokazu nowej kolekcji…. – dalej już nie słychać co dokładnie mówi.
H po cichu do Ayaza: Czy nie mówiłeś wcześniej, że wyniki miały być wczoraj?
A: Byłyby wczoraj, gdyby laborantka nie rozbiła fiolki z moją próbką krwi. Musiałem jechać drugi raz oddać krew.
Se po zakończeniu rozmowy: Umówiłam się z nim jutro na godzinę 9 rano w naszym domu mody.
B: W takim razie jutro się wszystko wyjaśni.
Y: nie mogę uwierzyć, że już wówczas Onem chciała Ayaza dla siebie.
Ol: Ayaz po śmierci Ady Onem nie próbowała niczego?
A: Nie. To znaczy często mnie odwiedzała, ale poprosiłem ją, aby zostawiła mnie samego.
Se: Ayaz był pogrążony w żałobie, więc chwilowo sobie go odpuściła. Ponieważ Ayaz nie wykazywał zainteresowania innymi kobietami, to nic nie robiła, nie chciała być nachalna. Wszystko się zmieniło, kiedy Oyku zbudziła się ze śpiączki i zaczęliście się spotykać.
Y: Ja się zastanawiam, czy to się nie zaczęło dużo wcześniej, jak cię poznała. To że chciała cię rozdzielić z Adą przed ślubem, złożyliśmy na karb tego, ze miała romans z twoim ojcem, a może od początku ona chciała ciebie dla siebie i dlatego robiła to wszystko.
A: Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle.
D wstając: Najwyższa pora się zbierać.
Wszyscy wiedzieli o co chodzi, nawet Mete załapał za pierwszym razem, że należy zostawić Oyku i Ayaza samych, aby swobodnie porozmawiali. Ayaz i Oyku odprowadzają ich do drzwi. Po zamknięciu się ich za ostatnim gościem nastaje cisza.
A: Masz mi coś do powiedzenia?
O: Czego ode mnie oczekujesz? Przeprosin? Mam ci przypomnieć jak ty się zachowałeś, kiedy dowiedziałeś się, że jestem dziewczyną z plakatu?
A: To nie to samo.
O: Nie powiedziałabym. Kiedy zjawiła się ta kobieta z dzieckiem stanęłam po twojej stronie, nawet po przeczytaniu listu nadal ci wierzyłam. Owszem zwątpiłam w twoją prawdomówność, ale dopiero wówczas, kiedy prywatny detektyw powiedział, że widniejesz jako ojciec w akcie urodzenia i do tego te zdjęcia. Sam się na nich rozpoznałeś. Co miałam myśleć. O ile jeszcze w akcie mogła cię wpisać, bo jednak cię znała i może się nawet w tobie kochała, to skąd miała zdjęcia z tobą?
A: Mimo wszystko powinnaś mi wierzyć.
O: A ty w takiej sytuacji byś mi uwierzył?
A: Oczywiście.
O: Jakoś mi trudno w to uwierzyć.
A: Wiesz jak to boli, kiedy ukochana osoba ci nie wierzy?
O: A ty wiesz jak boli, kiedy się dowiadujesz, że ukochana osoba cię okłamuje.
A: Ale ja cię nie okłamałem.
O: Ale ja nie mogłam być tego pewna. Wszystko wskazywało przeciwko tobie. Co zrobiłaby Ada na moim miejscu?
A: Ty nie jesteś Adą.
O: No właśnie nie jestem i dlatego zostałam w domu i się nie wyprowadziłam. Nie pozwoliłam również ani matce, ani ojcu wtrącać się do naszego małżeństwa. Czy tak samo postąpiłaby Ada? Wątpię. Zarówno ty jak i Yasemin mówiliście, żeby od razu odeszła.
A: Mimo wszystko jestem zawiedziony twoją postawą.
O: Ty na moim miejscu nigdy się nie znajdziesz, więc nie wiesz co czułam.
A: Chyba nie ma sensu dalej kontynuować tej rozmowy.
Ayaz idzie do sypialni się przebrać i schodzi do siłowni. Oyku natomiast ze szkicownikiem wychodzi do ogrodu. Niestety jakoś żadne pomysły nie chcą jej przyjść do głowy. Po pewnym czasie wraca do domu i idzie do kuchni, gdzie przygotowuje swoje ulubione ciastka. Po upieczeniu ciastek, których ilość wystarczyłaby chyba do wykarmienia wszystkich ich znajomych, zabiera się do przygotowania kolacji. Na początku kolacji Oyku próbuje prowadzić rozmowę na luźne tematy, ale Ayaz nie jest zbyt chętny do podtrzymywania rozmowy, wiec kończy się na tym, że oboje milczą. Ayaz posprzątał po kolacji, skoro Oyku ją przygotowała. Oyku próbowała jeszcze coś naszkicować po kolacji, ale nadal jakoś nie miała pomysłów. W końcu odłożyła szkicownik i poszła na górę. Oyku zatrzymała się przy drzwiach ich sypialni, położyła nawet rękę na klamce. Po drugiej stronie Ayaz już leżał w łóżku i zorientował się, że Oyku zatrzymała się przed drzwiami ich sypialni. Patrzył na drzwi z nadzieją, że się otworzą. Wreszcie Oyku zdejmuje rękę z klamki i idzie do pokoju gościnnego.
A sam do siebie: Będziesz sama musiała wykonać pierwszy krok. Nie zamierzam ci niczego ułatwiać. Skoro mi nie uwierzyłaś, to teraz musisz ponieść tego konsekwencje.
Następnie pokazane jest jak oboje nie mogą usnąć i ciągle przewracają się w łóżku.
W kolejnej scenie pokazany jest gabinet Oyku, oprócz niej jest w nim jeszcze Ayaz. Po chwili do gabinetu wchodzi Berk. Ponieważ Ayaz stoi tyłem do drzwi, więc go nie poznaje.
B: Dzień dobry. Jestem Berk Sari. Byłem na dzisiaj umówiony z panią Seymą.
O: Witam. Seyma jest moją pracownicą. Jestem Oyku Ates. Proszę usiąść.
Berk siada.
O: Pozwoli pan, że przedstawię mu mojego męża Ayaz Ates.
W tym momencie Ayaz się odwraca, a Berk robi wielkie oczy, ale dość szybko dochodzi do siebie.
B: Witam. Miło mi poznać.
A: Za chwilę nie będzie panu miło.
B: Nie rozumiem.
O: Zaraz pan wszystko zrozumie.
A: Może powiesz mi, dlaczego 3 lata temu w Trabzonie podawałeś się za mnie?
B: Nie mam pojęcia o czym pan mówi.
A: Nie udawaj. Doskonale wiem, że trzy lata temu w Trabzonie używałeś mojego imienia i nazwiska spotykając się z Ipek Sen. W dodatku opowiadając o sobie przedstawiałeś fakty z mojego życia.
B: Nie wiem o czym pan mówi.
A: Nie wykręcaj się. Łatwo będzie udowodnić, że to robiłeś. Jest wielu świadków. Jeśli nie chcesz, abym cię oskarżył o podszywanie się pode mnie, to lepiej powiedź, dlaczego to robiłeś.
B: Nic mi nie możecie udowodnić. Ipek już nie żyje.
A: Proszę jaki poinformowany. Ipek może już nie żyje, ale jej przyjaciółki nadal żyją i co ważniejsze za pomocą badań DNA udowodnimy, że to ty jesteś ojcem jej syna. Pójdziesz do więzienia.
Przez chwilę nikt się nie odzywa.
A: No więc jak? Powiesz nam co chcemy wiedzieć, czy mam dzwonić na policję?
B po chwili zastanowienia: Zapłacono mi, abym przez jakiś czas udawał ciebie.
A: Co dokładnie miałeś robić?
B: Poderwać jakąś samotną dziewczynę, która nie ma w Trabzonie rodziny i zaciągnąć ją do łóżka. Dostałem gotową historyjkę, którą miałem się nauczyć i opowiedzieć dziewczynie.
A: Kto ci zapłacił?
B: Nie zamierzam zdradzać klienta.
A: To zrobisz to policji.
B po chwili ciszy: Onem Dincer.
A: Jednak się nie myliłem.
B: Czy to już wszystko?
A: Prawie. Masz o niczym nie mówić Onem. W innym wypadku dzwonię na policję. Rozumiemy się?
B: Tak. Czy teraz mogę już iść?
A: Tak.
Berk od razu wychodzi.
O: Masz teraz zamiar jechać do Onem?
A: Tak. Jadę porozmawiać sobie z nią.
Wychodzi.
Następnie pokazane jest jak Ayaz wchodzi do biura Onem.
O z uśmiechem: Proszę kto mnie odwiedził. Stęskniłeś się za mną?
A podchodząc do niej i opierając dłonie na biurku: Kim ty jesteś, że chciałaś zniszczyć życie własnej córki?
O: O co ci chodzi?
A: O Ipek Sen i Berka Sari.
O: Nie wiem o czym mówisz.
A: Nie udawaj. Już wszystko wiem. Zapłaciłaś mu, aby się podszywał za mnie i wdał w romans z jakąś dziewczyną. Już wówczas chciałaś mnie rozdzielić z Adą. Jesteś zwykłą wariatką.
O: Nie jestem żadna wariatką. Po prostu walczę o to czego pragnę.
A: Ale ja ciebie nie pragnę, wręcz przeciwnie. Gardzę tobą. Co z ciebie za matka?
O: Przede wszystkim jestem kobietą, a Ada była już dorosła.
A: I to cię upoważniało do krzywdzenia jej?
O: Przecież o niczym się nie dowiedziała.
A: Kiedy zamierzałaś wykorzystać Ipek do własnych celów.
O: A co to ma zaznaczenie dzisiaj. I tak Ada popsuła moje plany zachodzą wreszcie w ciążę.
A: Ty naprawdę zwariowałaś. Powinnaś się leczyć.
O krzycząc: Nie mów tak. To nie prawda.
A: Żal mi cię.
Ayaz wychodzi, a Onem rzuca za nim wszystkim co jej wpadnie w ręce.
O sama do siebie: Dlaczego nic nie może iść po mojej myśli?
Bierze telefon i dzwoni, ale osoba do której dzwoni ma wyłączony telefon.
O wściekła: Nie dziwię się, że nie odbierasz. Miałeś wszystko załatwić, wyszło jak zwykle. Co z ciebie za wspólnik. Niby wszystko wie, co się u nich dzieje, a nie potrafi z tego skorzystać. Ciekawe kim jesteś. Czy dobrze podejrzewam, że chodzi o matkę tego chłopaka, co zaatakował Oyku i Ayaza. Że też mu się nie udało jej zabrać od niego i raz na zawsze usunąć ją z mojej drogi.
Od Onem Ayaz udaje się do pensjonatu, gdzie zatrzymała się kobieta z wnukiem. Puka do drzwi i po chwili otwiera mu je kobieta.
A: Dzień dobry przychodzę z wynikami badania DNA. – podaje jej kopertę z wynikami – Proszę.
Kobieta otwiera kopertę i sprawdza wyniki.
K z niedowierzaniem: Wynik negatywny.
A: Mówiłem pani, że nie znam pańskiej córki i nigdy nie miałem z nią romansu.
K: Ale detektyw sprawdził dokładnie i nie może chodzić o nikogo innego.
A: Pańska córka spotykała się z mężczyzną podszywającym się pode mnie. Nazywa się Berk Sarin, a oto jego numer telefonu. – podaje kobiecie kartkę. – Proszę sobie z nim wszystko ustalać. Do widzenia.
Ayaz wychodzi, a kobieta nadal spogląda to na kartkę z numerem telefonu, to na wyniki badań.
Następnie pokazane jest jak mijają kolejne dni. Ayaz nadal jest obrażony na Oyku, w wyniku czego żyją jakby w zawieszeniu. Ayaz czeka, aż Oyku się przed nim pokłoni. Oyku natomiast nie zamierza się przed nim płaszczyć, bo miała prawo zwątpić w jego słowa w obliczu faktów jakie przedstawił im detektyw. Popierają ją w tym zarówno dziewczyny jak i większość mężczyzn. To znaczy jedynie Hasan stoi po stronie Ayaza, ale co się dziwić skoro to jego najlepszy przyjaciel. Kolejne próby Oyku na polubownym pogodzeniu się z Ayazem spełzają na niczym. Oyku już ma dość takiej sytuacji, dlatego zwołuje naradę wojenną z dziewczynami w mieszkaniu Yasemin.
O: Już sama nie wiem co mam robić. On naprawdę traktuje to tak, jakbym uwierzyła pierwszej dziewczynie z ulicy, że miał z nią romans za życia Ady i mają dziecko.
Se: Skoro jest taki nieugięty, to należy sprawić, aby sam przestał chcieć takim być.
B: Możesz jaśniej?
Se: Po prostu Oyku musi mu pokazać, że bardziej mu się opłaci z nią pogodzić, niż ciągle się dąsać.
O: Niby jak?
Se: To bardzo proste. Doskonale wiemy, że Ayaz nadal pożera cię wzrokiem, choć teraz stara się tego po sobie nie pokazać.
O: I co z tego?
Si: To, że należy wykorzystać jego pożądanie przeciwko niemu.
O: Niby jak?
Y: Po prostu go uwiedź.
O zszokowana: Co takiego? Zwariowałyście!
Se: Wcale nie.
O: Niby jak to miałabym zrobić?
Y: Jak to jak? Podejdziesz do łóżka z jego strony, rozbierzesz się i zaczniesz go całować, na pewno cię z łózka nie wyrzuci. Ewentualnie możesz wejść pod prysznic, jak sam go będzie brał.
O zarumieniona: Nie ma mowy, abym coś takiego zrobiła.
B: Tylko mi nie mów, że Ayaz nigdy cię jeszcze nie widział nago.
O jeszcze bardziej zarumieniona: To nie to samo.
Is: Jak nie to samo, jak to samo.
O: Nie dla mnie. Ja się nie odważę na coś takiego.
Se lekko zawiedziona: Trzeba będzie wymyśleć coś innego.
B kiwając z niezadowoleniem głową: Na to wygląda, ale co?
Dziewczyny przedkładają różne propozycje, ale Oyku większość odrzuca.
Y: Mam pomysł. A jakby tak – dalej już nie słychać co dokładnie mówi.
Oyku z oporami, ale zgada się na plan Yasemin.
Pod wieczór Deniz dzwoni do Ayaza. Ekran dzieli się na dwie części, co dalej każdy wie.
D: Cześć Ayaz.
A: Część.
D: Czy jest w pobliżu Oyku?
A: Nie. Jest na górze.
D: To dobrze. Powiedz mi jak długo jeszcze zamierzasz być obrażony na Oyku?
A: Jeszcze kilka dni i zmięknie i mnie ładnie przeprosi.
D: Nie wydaje mi się. Co więcej możesz za bardzo przeciągnąć strunę i będziesz jeszcze tego żałował.
A: Dlaczego tak mówisz?
D: Rozmawiałem z Yasemin. Dzisiaj Oyku spotkała się na z dziewczynami.
A: Co w tym takiego dziwnego?
D: Yasemin powiedziała mi, że Oyku zastanawia się, czy dobrze zrobiła wychodząc za ciebie. Jeśli tak ma wyglądać dalej wasze życie, to ona chyba z niego zrezygnuje.
A lekko zaskoczony: Na pewno nie myśli o tym poważnie.
D: Chyba jednak tak. Oyku nie chce żyć w strachu co nowego wymyśli Onem, aby was rozdzielić. Jak pokazał przykład z chłopcem, to nie będzie, aż tak trudne jak się jej wydawało. Zastanawia się czy nie wrócić do domu, skoro i tak żyjecie, jak obcy sobie ludzie, to nie ma sensu dalej kontynuować tej farsy jaką stało się wasze małżeństwo. Dziewczyny zaproponowały jej, aby wieczorem wyszła z nimi do klubu i zabawiła się, a ona się chętnie na to zgodziła.
A: Miałem nadzieję, że moja obojętność skłoni ją do przeprosin, a nie do zastanawiania się czy powinniśmy być nadal małżeństwem.
D: Ayaz będziesz coś musiał zrobić, bo jak Oyku już się zdecyduje, to ciężko będzie ją przekonać do zmiany decyzji.
A: Pomyślę nad tym. Powiedz mi wiesz do jakiego klubu się wybierają?
D: Tak wiem.
A: Co powiesz na męski wypad do klubu?
D: Ja z chłopakami i tak tam idziemy popilnować naszych dziewczyn.
A: To ja się do was przyłączę. Przyjedźcie po mnie o 20.
D: Dobra. Do zobaczenia za kilka godzin.
A: Do zobaczenia.
Następnie pokazane jest jak Ayaz ogląda na laptopie jakiś mecz w salonie. W pewnej chwili z góry zbiega Oyku w czarnym satynowym krótkim szlafroczku.
O jeszcze na schodach: Ayaz nie widziałeś mojej komórki? Wyciszyłam ją i nie mogę jej znaleźć.
A rzucając jedynie na nią okiem: Nie widziałem jej.
Oyku zaczyna sprawdzać pod poduszkami na sofie. W pewnej chwili rozwiązuje się pasek od szlafroka i rozsuwają się jego poły. W tym akurat momencie spogląda na nią Ayaz i widzi piękną czarną koronkową bieliznę. Oyku jest tak zajęta szukaniem telefonu, że nawet tego nie zauważa. Chyba któraś drużyna strzeliła gola, bo z laptopa słychać okrzyki „gollll”, ale Ayaz na nie reaguje zajęty przyglądaniem się Oyku. Oyku z poszukiwaniami dochodzi do Ayaza i zaczyna obszukiwać wokół niego przez co w pewnym momencie jej biust dzieli zaledwie kilka centymetrów od twarzy Ayaza. Oyku znajduje telefon.
O oddychając z ulgą: Wreszcie.
Od razu dzwoni do Seymy.
O stojąc przodem przed Ayazem, który cały czas się w nią wpatruje: Cześć Seyma. Przepraszam, że nie odbierałam od ciebie telefonów, ale wyciszyłam swój i zostawiłam go w salonie, a później zapomniałam, gdzie go zostawiłam i dopiero teraz go znalazłam. Kiedy przyjeżdżacie po mnie?.... Co? Będziecie za pięć minut?.... Prawie. Tylko ubiorę sukienkę i buty i jestem gotowa…. Tak pospieszę się. Cześć. – rozłącza się. Nie spoglądając nawet na Ayaza odwraca się i biegnie po schodach – Ayaz skorzystam na 5 minut z twojej sypialni, bo ciągle mam tam większość swoich rzeczy.
Oyku wbiega do sypialni, rzuca telefon na łóżko i od razu kieruje się do szafy z sukienkami. Przegląda sukienki i wybiera dwie małe czarne. Staje z nimi przed lustrem i przykładając, to jedną, to drugą do siebie sprawdza, w której lepiej wygląda. Sukienki poniżej (pierwsza jest granatowa, bo nie miałam czasu szukać takiej czarnej)
Po chwili do sypialni wchodzi Ayaz i zatrzymuje się w drzwiach. Oyku odwracaj się do niego przodem.
O: Którą mam wybrać. – przymierzając do siebie po kolei obie sukienki - Tą czy tą.
A ruszając: Żadną.
O: Ayaz nie wygłupiaj się. Nie mam już czasu szukać innej. Za chwilę będą tu dziewczyny.
Oyku odwraca się z powrotem do lustra. Ayaz podchodzi do Oyku odbiera od niej sukienki.
A odrzucając sukienki w bok: Mówiłem, że żadną.
Sonu 72 bölüm. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 20:28:52 07-06-16 Temat postu: |
|
|
Zwiastun 73 odcinka
Salon w domu Oyku i Ayaza. Oyku siedzi na sofie, a Ayaz chodzi po salonie.
A spoglądając na Oyku: Wyjeżdżam na rok do Włoch.
O zaskoczona: Co takiego?
A: Nie mam innego wyjścia.
Następna scena. Meral szybko idzie przez korytarz trzymając w ręce telefon.
M wołając: Biulent! Biulent! - zbiega po schodach – Cem miał wypadek i trafił do szpitala. Musimy… - w tym momencie Meral się zachwiała, a ponieważ biegła zbiegała środkiem schodów to nie zdążyła złapać się poręczy i spada z kilku ostatnich stopni schodów.
W tym momencie do holu wbiega Biulent.
B wystraszony: Meral! – podbiega do niej i delikatnie przekręca ją na plecy.
Okazuje się, że Meral jest nieprzytomna.
B poklepując ją po policzkach: Meral! Kochanie, spójrz na mnie. Meral!
Do holu wbiega gosposia.
G: Usłyszałam jakieś krzyki. Czy coś się…. – zauważa Meral leżącą przed schodami – Co się stało pani Meral?
B: Dzwoń natychmiast po karatekę.
Gospodyni szybko podbiega do stolika, na którym stoi telefon i zaczyna dzwonić na pogotowie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alice13 Mocno wstawiony
Dołączył: 01 Lut 2010 Posty: 7427 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z krainy czarów :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 19:25:20 11-06-16 Temat postu: |
|
|
No niestety nie wyrobię się z odcinkiem 73 na dzisiaj. Będzie on najprawdopodobniej w poniedziałek
Za to wrzucam zwiastun, o którym na śmierć zapomniałam
2 zwiastun 73 odcinka
Salon w domu Zeynep. Fatih wkłada płytę i ustawia wybraną piosenkę, którą jest ta https://www.youtube.com/watch?v=pgYEJHJXFB4 . Podchodzi do Zeynep i prowadzi ją na środek salonu i zaczynają tańczyć. Tańczy ten sam układ co z Oyku. Gdzieś tak około 3.05 piosenki Fatih swoimi dłońmi płasko przylega do dłoni Zeynep i podnosi nad jej głowę, po czym splata swoje dłonie z jej, powili opuszcza je w dół i chowa je za jej plecami coś na wzór poniżej
Tańczą tak patrząc sobie w oczy. Pod sam koniec piosenki ok. 3.35 Fatih obejmuje Zeynep w pasie i podnosi ją do góry. Ona opiera swoje ręce na jego ramionach. Fatih kręci się z Zeynep, która ma odchyloną do tyłu głowę i szeroko się uśmiecha. Po chwili powoli ją opuszcza w dół. Oboje patrzą sobie prosto w oczy. Fatih powoli opuszcza głowę i oboje przymykają oczy.
Następna scena. Garderoba na zapleczu klubu. Kobieta ubrana tylko w koronkową bieliznę obraca do siebie przodem Emre, który ma opaskę na oczach i się do niego przytula. Emre szybko się orientuje, że ma ona na sobie tylko bieliznę.
E zdziwiony: Co my robimy?
Emre jednak nie usłyszał odpowiedzi, bo kobieta zaczyna go całować. W tym momencie do garderoby wchodzi Burcu.
B: Kochany co powiesz na…… Emre?! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|