Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sezon na miłość 2 sezon wg Alice13
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:17:22 16-01-16    Temat postu: Sezon na miłość 2 sezon wg Alice13

Odcinek 52


https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

https://www.youtube.com/watch?v=jZ3pWsyA1ug&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=20 Oyku się budzi i przygotowuje do wyjścia na uczelnię. Po drodze spotyka zdenerwowaną Seyme, która wraca po spotkaniu z Ryzą (nie mam pojęcia czy dobrze napisałam imię, ale mam to gdzieś bo za Chiny Ludowe nie mogłam sobie go przypomnieć i pond 30 minut szukałam go najpierw przeczytałam pierwszych 10 stron tematu KM, ale o nim ani słychu ani dychu, później zaczęłam przeglądać odcinki i dopiero dorwałam go w klubie po tańcu O&A ). Uzgadniają, że spotkają się po jej powrocie z uczelni i wszystko obgadają.
https://www.youtube.com/watch?v=7tPb2SxtLHk&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=13 Następnie idzie na stadion, gdzie gra jej brat Cem i spotyka tam Emre, któremu ewidentnie się podoba. Ogólnie to samo co w 1 odcinku KM do momentu kiedy Oyku wsiada do autobusu (tego pierwszego). https://www.youtube.com/watch?v=V6duVsKzdCM od 11.10 do 12.29 (1 przerwa) od 14.28 do 16.07 (2 przerwa) od 17.16 do18.44 (3 przerwa) od 19.22 do 19.34
https://www.youtube.com/watch?v=CoO4_AypifY&index=19&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b W 1 przerwie pokazane jest jak Ayaz budzi się i ubiera, w 2 przerwie pokazanie jest jak kończy śniadania i umawia się przez telefon na spotkanie, a następnie wychodzi z domu i wsiada do swojego samochodu i odjeżdża nim,

(samochód musiał być czerwony, a dlaczego nie szpanerski dowiecie się później choć zastanawiałam się czyby mu nie sprawić takiego),

https://www.youtube.com/watch?v=_43ZRJ_ynaQ&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=3 w 3 przewie psuje się Ayazowi samochód i nie mogąc złapać taksówki wsiada do autobusu, którym jedzie Oyku (autobus nie psuje się jak było w tym filmiku tylko zatrzymuje na przystanku) i pyta się jej czy dojedzie nim jak się okazuje na uczelnie Oyku. Oyku mówi, że właśnie tam jedzie i przedstawiają się sobie samymi imionami.
https://www.youtube.com/watch?v=h5sYUt225jY&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=36 Nagle w autobus wjeżdża ciężarówka i przewraca go. Ponieważ Oyku nie trzymała się mocno uderza się w głowę, a następnie wpada plecami na krzesełka. Ayazowi udaje się utrzymać za poręcz i uderza jedynie ramieniem w rurkę. Ayaz delikatnie wyciąga Oyku z autobusu i układa ją na chodniku i mówi do niej. Oyku otwiera oczy i za chwilę zamyka, a Ayaz woła ja po imieniu. Oyku ponownie otwiera oczy i wypowiada jego imię, Ayaz mówi „Jestem przy tobie”, a po chwili Oyku traci przytomność. Karetka zawozi Oyku do szpitala, gdzie przechodzi skomplikowane operacje (nie pamiętam, ale chyba w Turcji nie pokazuje się operacji, skoro zamazują nawet rozcięcia na nosie czy czole).
https://www.youtube.com/watch?v=4dEpquwBSzs&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=16 Na korytarzu czekają wszyscy znajomi: Seyma, Burcu, Emre, Mete, Ilker, Sibel i Biulent pocieszając Meral i Cema i mówią, że wszystko będzie dobrze z Oyku. Wszyscy czekają niecierpliwie długie godziny na korytarzu na wynik operacji. Pojawia się lekarz i informują ich, że Oyku przeżyła operację, ale jest w ciężkim stanie. Jeśli przeżyje najbliższe 24 godziny ma szanse na dalsze życie. Ponad to lekarz informuje ich, że Oyku ma uszkodzony kręgosłup i jeśli przeżyje będzie wymagać rehabilitacji oraz, że nie wiadomo jakie będą skutki uboczne urazu głowy.
https://www.youtube.com/watch?v=b4oa1Key1Kk&index=10&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Meral może wejść na chwilę do córki. Oyku znajduje się w sali na OIOMie, do której można patrzeć przez duże okno w ścianie w takim jakby przedpokoju (wiecie o co mi chodzi, a jak nie to proszę https://www.youtube.com/watch?v=OD9IK8JmHas od 13.34). Po kolei przychodzą wszyscy do tego przedpokoju i z zza szyby mówią do Oyku, żeby walczyła i nie poddawała się.
Do szpitala przychodzi Ayaz dowiedzieć się, jak się czuje Oyku. A następnie idzie do jej sali i patrzy na nią przez szybę.
https://www.youtube.com/watch?v=37tWLv4tWUQ&index=55&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Kiedy ma już odejść Oyku ma zapaść, a na monitorze kardiogramu ukazuje się prosta linia. Ayaz wzywa lekarzy, którzy zaczynają reanimację. Lekarzom udaje się akcja reanimacyjna, ale okazuje się że Oyku zapadła w śpiączkę. Meral i Cem są zrozpaczeni, a znajomi ich pocieszają.

https://www.youtube.com/watch?v=rpE2TXtWkck&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=5 Pomimo śpiączki Meral stara się o rehabilitację córki, aby kiedy się obudzi, nie miała tak dużych problemów z poruszaniem się oraz aby operacja kręgosłupa nie poszła na marne. Okazuje się jednak, że musi zapłacić za rehabilitację, a jest ona bardzo kosztowna. Biulent proponuje Meral, że za nią zapłaci, ale Meral uważa, że to za duża suma i nie będzie mu w stanie tak szybko oddać. W tym samym czasie Onem przegląda projekty do najbliższej kolekcji i wybiera projekty Oyku. Każe Olcayowi skontaktować się z Oyku. Olcay po wielu próbach dodzwonienia się do Oyku idzie do jej domu, gdzie spotyka Seyme, która tłumaczy mu co się stało. Jako, że Seyma była przy projektowaniu strojów przez Oyku i mniej więcej orientuje się o co chodziło Oyku, pomaga przy ich realizacji. Dzięki pieniądzom za projekty Oyku, Meral może zapłacić za rehabilitację. Rehabilitantem Oyku okazuje się być Ayaz. Podczas rehabilitacji Ayaz opowiada Oyku swoją historię o tym jak spotkał i zakochał się w swojej żonie - Ada.
https://www.youtube.com/watch?v=NTt6bZs5BTE&index=6&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Ayaz zaczyna swoją opowieść (retrospekcji nie będzie bo Ayaz w 1 sezonie całował się tylko z Oyku, a ja nie zamierzam teraz tego zmieniać, poza tym nie będę robiła konkurencji Ozge) od informacji, że wszystko zaczęło się, kiedy uzyskał dyplom na wydziale architektury. Spotykał się wówczas z modelkami z domu mody Onem Dincer (nasz turecki Casanowa). Jedna z nich zaprosiła go na otwarcie butiku. Ayaz mówi:
Tam właśnie ujrzałam ją pierwszy raz. Stała do mnie tyłem, ale zwróciłem uwagę na nią ze względu na wspaniałe długie nogi i piękne długie blond włosy. Podszedłem do niej chcąc do niej zagadać i wówczas się do mnie odwróciła i spojrzała na mnie. Jej wzrok prawie zwalił mnie z nóg.
Dalej jego słowa stają się niezrozumiałe można zrozumieć jedynie pojedyncze wyrazy.
https://www.youtube.com/watch?v=1eDsJi33LNo&index=14&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Oyku nadal jest podłączona do różnych aparatur monitorujących funkcje życiowe, obok niej siedzi Ayaz i trzyma ją za rękę i mówi „Nie sądziłem, ze można kogoś tak bardzo kochać i potrzebować”.(niestety nie jestem najlepsza w układaniu dialogów dlatego uprasza się, aby każdy przy użyciu własnej wyobraźni powymyślał sobie dialog odpowiedni w takiej sytuacji).
Ayaz nie zna nikogo ze znajomych Oyku: Sibel, Emre, Ilkera, Burcu ani Seymy. Kiedy spotyka Mete w sali Oyku i rozmawiają o tym czym cię zajmują, okazuje się, że razem studiowali architekturę.
https://www.youtube.com/watch?v=rpE2TXtWkck&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=5 Do Oyku przychodzą wszyscy jej znajomi i opowiadają co się dzieje w ich życiu, ale widz nie słyszy treści tych opowieści. Okazuje się że Oyku pracowała w weekendy u Sibel i Ilkera jako kelnerka dorabiając sobie w ten sposób na czesne za studia, gdyż stypendium naukowe nie pokrywało wszystkich kosztów. Mija rok.
Ayaz podczas rehabilitacji kontynuuje opowiadanie swojej historii zaczynając opowiadać o dniu ślubu. Pokazane jest zbieżnie na oczy Oyku po czym się one otwierają i okazuje się że Oyku stoi przy tym stole ślubnym z Ayazem. (Tu jest kontynuowana akcja z 51 odcinka). https://www.youtube.com/watch?v=Ba-KuyP8L_Q od 1.56.39 do 1.57.00 i https://www.youtube.com/watch?v=iWkqu4i8ylU od 10.58 do 11.05
https://www.youtube.com/watch?v=83MzgxiPO3s O&A biorą ślub, a następnie uczestniczą w weselu, które nie ma najlepszej atmosfery ze względu na kłótnię Ilkera z Sibel, rozczarowaną Mete Islik, zdezorientowaną Seymę, która dopiero teraz dowidziała się, że Mete spotykła się przez ten czas z Islik oraz Mete, który nie wie za bardzo jak ma się teraz zachować (zawsze uważałam, że Mete to takie ciele). Tuż przed odjazdem O&A w podróż poślubną przyjeżdża Mehmet i składa im życzenia.
https://www.youtube.com/watch?v=37tWLv4tWUQ&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=55 Kiedy O&A jadą samochodem (tym z 1 sezonu) pęka opona w samochodzie i dochodzi do wypadku. Ayaz wychodzi z wypadku jedynie z kilkoma siniakami i lekkim rozcięciem na skroni. Oyku jest jednak zakleszczona w samochodzie i nie może się ruszyć. Ayaz wzywa pomoc i cały czas próbuje uwolnić Oyku z samochodu. Przyjeżdża straż pożarna która ma wyciągnąć Oyku z samochodu. Kiedy strażacy prowadzą akcję uwolnienia Oyku z samochodu dochodzi do zapalenia się wylanej z samochodu benzyny. Oyku widzi zbliżający się ogień i kiedy ma już on objąć samochód wówczas Oyku budzi się ze śpiączki. Okazuje się że 1 sezon KM to był sen Oyku, który był efektem tego co jej wszyscy opowiadali i czego ona sama pragnęła.

https://www.youtube.com/watch?v=dE2P3P0F3lg&index=28&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Widząc Ayaza wymawia jego imię. Nie pamięta jednak nic ze snu i skąd zna Ayaza. Ten jej wyjaśnia jak się spotkali i o wypadku. Po przebudzeniu Oyku odwiedzają rodzina i przyjaciele i mówią jej co obecnie u nich słychać. Meral mówi Oyku, że zaczęła spotykać się z Biulentem (tak się zastanawiałam czy M&B będą odgrywać szopkę z ukrywaniem się, ale stwierdziłam, że im na razie tego oszczędzę). Na początku Oyku jest skonfundowana, ale w końcu mówi Meral, że najwyższy czas aby sobie ponownie ułożyła życie i że zasługuje na prawdziwą miłość, a Biulent jest bardzo dobrym człowiekiem i wie, że ją nie skrzywdzi i będzie dobrym ojcem dla Cema, bo ona jest już za duża na niańczenie. Sibel z Ilkerem mają córkę, która na szczęście jest podobna do mamy. Burcu spotyka się z Emre i jest bardzo szczęśliwa, że zostaną z Oyku prawdziwą rodziną, ponadto B&E ukończyli właśnie studia. Seyma jest zaręczona z Mete i wkrótce mają wziąć ślub. Seyma nie była całkiem taka zła, choć chciała przywłaszczyć sobie niektóre projekty Oyku (pomagał jej w tym Olcay), ale Onem dość szybko się zorientowała że nie ma talentu i są to projekty Oyku. Oczywiście o tym Oyku dowiedziała się od Burcu, która nadal uważa, że Oyku byłaby lepszą żona dla Mete niż Seyma (Ja tak nie uważam. Seyma ze swoim charakterkiem może trochę rozkręci Mete. Uznałam, iż Seyma nie miała szczęścia do rodziny. Ojciec którego kultura osobista sprawia, że człowiek ma ochotę nie przyznawać się do niego, matka, której zależy tylko na pieniądzach. Ciągle ją porównywano do Oyku i wmawiano, że jest od niej gorsza, co spowodowało że zaczęła nie na widzieć Oyku. Olcay też raczej ją utwierdzał w przekonaniu że należy pogrążyć Oyku. Tak więc w 2 sezonie postanowiłam ją trochę uszlachetnić ). Burcu miała nadzieję, że jak Oyku dowie się o próbie kradzieży jej projektów przez Seyme, to zacznie walczyć o Mete. Po wielu latach do Stambułu wraca ojciec Oyku, który by najmniej nie jest chory, ale jest w trakcie rozwodu z kobietą dla której zostawił rodzinę i z którą ma córkę. Oyku nie chce się z nim widzieć, ale przyjaciele przekonują ją aby się z nim zobaczyła i zamknęła ten rozdział swojego życia.
Ayaz Ateş (Jego prawdziwe nazwisko. Jak się wam podoba? Zastanawiałam się nad Yılan, ale stwierdziłam, że nazwisko Ateş bardziej do niego pasuje i w połączeniu z imieniem tworzą fajny oksymoron. Przekonały mnie jego oczy, które jak chce to mogą człowieka zmrozić lub rozpalić. I bardzo często zwłaszcza przy Oyku widziałam w nich ogniki nie mylić z tym co widziała pewna pani poseł.) nadal rehabilituje Oyku. Oyku pyta się go jak to się stało że jest architektem i rehabilitantem. Ayaz odpowiada jej że już jej to mówił. Na co Oyku odpowiada:
„Naprawdę? Widocznie musiałam mocno spać i nie słyszałam co mówiłeś.”
Oboje wybuchają śmiechem.
https://www.youtube.com/watch?v=s1Wg36ip854&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=8 Następnie Ayaz zaczyna swoją opowieść od momentu kiedy wszedł do butiku i zobaczył Adę. Okazuje się, że Ada była córką Onem. Ayaz przyszedł tam z jedną z modelek, ale zapomniał o niej jak tylko zauważył Adę. Ayaz chciał ją poderwać na swój uśmiech i sprawdzone teksty, ona jednak nie reagowała tak jak tego oczekiwał i dochodzi do lekkiego spięcia, które kończy się tym, że Ada chlusta Ayazowi w twarz szampanem trzymanym w dłoni.
https://www.youtube.com/watch?v=7tPb2SxtLHk&index=13&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Dalej jego słowa stają się niezrozumiałe można zrozumieć jedynie pojedyncze wyrazy. (Wychodzi na to, że Oyku w swoim śnie zamieniła się miejscami z Adą, tylko zmieniła historię miłości A&A.)
https://www.youtube.com/watch?v=1eDsJi33LNo&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=14 Ponownie słyszymy Ayaza jak opowiada o wypadku samochodowym, w którym Ada straciła czucie w nogach i wymagała rehabilitacji, dlatego Ayaz zrezygnował z etatu w firmie architektonicznej i przyjmował tylko niektóre zlecenia tej firmy. Zapisał się na studia fizjoterapii i sam został rehabilitantem oraz pomagał żonie odzyskać władzę w nogach. Od tej pory łączy architekturę z rehabilitacją. Dwa lata temu Ada zmarła na tętniaka mózgu, od jej śmierci Ayaz nie umawia się na randki tylko prawie codziennie chodzi na jej grób i rozmawia z Adą tak jakby nadal żyła (tak wiem Ayaz nie miał w zwyczaju gadać sam do siebie, ale akurat potrzebna mi jest ta cecha Ayaza w dalszej akcji) .
https://www.youtube.com/watch?v=O55Z7YcUrtU&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=1 Ayaz stoi nad grobem Ady i mówi:
Nadal kocham cię tak samo mocno jak w dniu ślubu. Brakuje mi twego głosu, uśmiechu, dotyku. Kiedy wchodzę do domu ciągle mam wrażenie, że za chwile usłyszę jak wołasz moje imię, podchodzisz do mnie, przytulasz się, całujesz i mówisz jak bardzo mnie kochasz. Nie potrafię o tobie zapomnieć. Każdej nocy śnię o tobie. Nadal nie nauczyłem się jak mam bez ciebie żyć. Wszystkie kobiety porównuję do ciebie i w każdej znajduje same wady, a nie dostrzegam ich zalet, bo żadna nie jest tobą. (Proszę użyć swojej bujnej wyobraźni i rozwinąć tę scenę).
https://www.youtube.com/watch?v=EFdAcWirFB0&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn&index=2 Podczas jednej z wizyt Mete w szpitalu u Oyku Ayaz orientuje się, że jest ona zakochana w Mete. Po jego wyjściu rozmawia z nią na ten temat. Jest zdziwiony tym, że skoro Oyku tak bardzo go kocha, nie walczy o niego. Oyku odpowiada mu, że nie może walczyć z własną przyjaciółką i że Mete zawsze widział w niej tylko młodszą siostrę. W dodatku nie ma pewności czy będzie w stanie samodzielnie chodzić, a nie chce być dla niego obciążeniem. Ayaz odpowiada jej, że jeśli się kogoś kocha to nie jest to ważne i że on oddałby wszystko, aby Ada nadal żyła, nawet jeśliby miała do końca życia być sparaliżowana. Oyku przeprasza Ayaza, że nie pomyślała o tym co on czuje. Ayaz jej odpowiada, że dopóki Mete żyje jest nadzieja, że mogą być razem. Oyku mówi mu, że nigdy nie mogłaby zbudować swojego szczęścia na krzywdzie drugiej osoby, a jeśli byłaby z Mete to oznaczałoby, że Seyma by cierpiała, a tego nie chce.
https://www.youtube.com/watch?v=5abZGRSKOaA&index=12&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Oyku pyta się Ayaza jak była Ada. On jej opowiada:
Ada była pewną siebie optymistką, która znała swoją wartość. Wiedziała co chce w życiu osiągnąć i dążyła do tego. Była godna zaufania i bardzo przyjacielska, ale nie pozwalała się wykorzystywać, ani sobą manipulować. Jeśli raz się straciło jej zaufanie, to trzeba było się napracować, aby je odzyskać. Miała intuicję i potrafiła dobrze ocenić charakter drugiej osoby, choć kilka razy się pomyliła i dość mocno na tym sparzyła.
https://www.youtube.com/watch?v=XkEbB0iz-7I&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=46 Ayaz podczas kolejnej wizyty na cmentarzu opowiada Adze o Oyku, że jest jeszcze bardziej zwariowana od niej i że gdyby nie to, że nie ma skrzydeł to sądziłby, że jest aniołem. Nie sadził, że w tym wieku można mieć nadal tak czystą duszę jak dziecko, a Oyku ją ma i z tego powodu będzie bardzo cierpieć, bo ludzie będą to wykorzystywać. Opowiada jej o nieodwzajemnionej miłości do brata przyjaciółki. Zastanawia się czy nie mógłby się zabawić w amora, ale stwierdza, że skoro Mete woli Seymę od Oyku to nie zasługuje na żadną przysługę, a Oyku powinna być z kimś, kto ją doceni. (na razie tyle wystarczy o Oyku musze coś zostawić na następne wizyty, powtórzenia nie są wskazane, bo wprowadzają tylko zastój i nudę do serialu)
https://www.youtube.com/watch?v=xFe03CZRBAg&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=26 Oyku jak to ma w zwyczaju często rozmawia sama ze sobą. Jedną z takich rozmów słyszy Ayaz, kiedy wszedł niezauważony przez nią do sali. Po pewnym czasie Ayaz pyta się jej czy rozmawia ze sobą, czy może z niewidzialnym przyjacielem. A jeśli jest to niewidzialny przyjaciel, to powinna poinformować o tym lekarza, bo może to negatywny skutek urazu głowy. Oyku chcąc się na nim odegrać rzuca w niego szczotką. Ayaz uchyla się i w tym samym momencie drzwi otwierają się i staje w nich Mete (minę ma jak to on często nierozgarniętego człowieka z wypisanym pytaniem na twarzy ne?) i dostaje szczotką w nos (Mete zdecydowanie za mało oberwał w 1 sezonie wiec teraz zamierzam to nadrobić), która mu go rozcina (niestety Oyku za słabo rzuciła nią, aby mu go złamała, ale nic jeszcze straconego). Oyku bardzo przeprasza Mete, który się zastanawia dlaczego rzuca szczotką po sali. Oyku wyjaśnia, że chciała zabić złośliwego komara na drzwiach, a Ayza ja poprawia ze to nie złośliwy komar tylko pożyteczna biedronka była, ale na całe szczęście udało się jej przeżyć i to dzięki poświeceniu się Mete, a raczej jego nosa. Ayaz stara się zachować powagę i nie wybuchnąć śmiechem. Kiedy Mete jest opatrywany w innej sali, pielęgniarka przynosi Oyku lekarstwa i wodę do ich popicia. Po jej wyjściu Ayaz wyjaśnia Oyku, że stosowanie przemocy to nie najlepszy sposób na zwrócenie na siebie uwagi ukochanego i raczej go to od niego odstraszy niż przyciągnie. Wówczas Oyku chlusta wodą w stronę Ayaza, ale i tym razem udaje mu się uniknąć zemsty Oyku.
https://www.youtube.com/watch?v=bRB7TDVAuxw&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=27 Ayaz się zbliża do niej i mówi że musi poprawić celność. Oyku chce go złapać, ale Ayaz znowu unika jej rąk. Niestety Oyku za bardzo wychyliła się za łózko i zaczyna z niego spadać. Ayaz chcąc ją złapać podbiega do niej i ślizga się na rozlanej wodzie. Wywraca się na plecy i podjeżdża pod łózko Oyku. W tym momencie ona spada z łózka i ląduje na Ayazie. Wówczas Oyku ma wrażenie deja vu i ma taki mały przebłysk ze snu https://www.youtube.com/watch?v=1QIYWvPtH7o od 1.49.57 do 1.50.00
https://www.youtube.com/watch?v=OgOLnqsbWWQ&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=2 Oyku wpatruje się w oczy Ayaza i wypowiada jego imię.
Sonu 52 bölüm.

I na sam koniec taki mały polski akcent wspomnienie z ostatnich lat podstawówki, ale pasuje do Oyku https://www.youtube.com/watch?v=nqNJiwv-m34


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 9:22:58 24-02-17, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:34:24 16-01-16    Temat postu:

Odcinek 53

https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

https://www.youtube.com/watch?v=bRB7TDVAuxw&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=27 Ayaz wywraca się na plecy i podjeżdża pod łózko Oyku. W tym momencie ona spada z łózka i ląduje na Ayazie. Wówczas Oyku ma wrażenie deja vu i ma taki mały przebłysk ze snu https://www.youtube.com/watch?v=1QIYWvPtH7o od 1.49.57 do 1.50.00
https://www.youtube.com/watch?v=OgOLnqsbWWQ&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=2 Oyku wpatruje się w oczy Ayaza i wypowiada jego imię. Trwają oboje w takim zawieszeniu, ich oczy i usta dzieli zaledwie kilka centymetrów. Kiedy ich twarze zbliżają się do siebie jeszcze bardziej i wydaje się, że już się pocałują, drzwi się otwierają i staje w nich Mete (teraz żałuję, że Oyku nie rzuciła tą szczotką mocniej i nie złamała mu tego krzywego nosa, bo składanie nosa zeszłoby dużej niż opatrunek rany na nosie. Mina Mete na widok sceny jaką zobaczył https://www.youtube.com/watch?v=yeZduL_RUEo od 1.52 do 1.54).
https://www.youtube.com/watch?v=0CxbQpdLNAU&index=41&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Oboje bardzo zdezorientowani tym co między nimi zaszło starają się od siebie jak najszybciej odsunąć, co w efekcie kończy się tym, że Oyku uderza głową o łóżko, a Ayaz uderza się nią w szafkę nocną. Oyku podnosząc się wbija Ayazowi łokieć w brzuch. Ayaz stęka, podnosi się, a następnie podnosi Oyku i kładzie ją na łóżku. Mete się pyta co się stało. O&A patrząc na niego mówią jednocześnie:
O: Spadła mi szczotka i chciałam ją podnieść. Wychyliłam się za bardzo i spadłam.
A: Poślizgnąłem się na wodzie, a Oyku chciała mnie podtrzymać.
Spoglądają na siebie, a następnie na Mete i znów mówią jednocześnie:
A: Spadła jej szczotka i chciała ją podnieść. Wychyliła się za bardzo i spadła.
O: Poślizgnął się na wodzie, a ja chciałam go podtrzymać.
(Nie ma to jak jednomyślność i synchronizacja). Mete patrzy się to na jednego to na drugiego i pyta się:
To Oyku sięgałaś po szczotkę czy ratowałaś Ayaza?
Znów odpowiadają jednocześnie:
O: Ratowałam Ayaza.
A: Sięgała po szczotkę.
Mete patrzy na nich i mówi:
Mieliście się pocałować tylko wam przerwałem?
Oboje mówią jednoczenie:
O&A: Nie (Yok lub hair nie wiem dlaczego nie mogą mieć jednego nie tylko aż tyle w końcu nie to nie, a mówią że to kobiety nie można zrozumieć. Przy tureckim jesteśmy proste do zrozumienia niczym konstrukcja cepa).
O: Przecież ja go w cale nie znam.
A: Przecież moja żona nie dawno zmarła.
Mete patrzy się na nich z politowaniem (nie będę robiła z niego cały czas nieogarniętego, niech i Mete zazna mojego dobrego serca, ale nie za często, co by się za bardzo nie przyzwyczaił.) i mówi:
Oyku od 2 tygodni spędzasz z nim co dziennie 2 godziny 6 dni w tygodniu i wiem od pielęgniarek, że zawsze je przegadujecie, więc nie mów, że go nie znasz. A twoja żona Ayaz nie żyje od dwóch lat, więc okres żałoby już dawno minął.
O&A patrzą to na siebie to na Mete i mówią znów jednocześnie:
A: Ja nadal bardzo kocham swoją żonę i nigdy jej nie przestanę kochać.
O: Ale ja przecież kocham…..
W tym momencie Oyku uświadamia sobie co zaczęła mówić i urywa w pół zdania. Mete patrzy na Oyku i pyta się kogo kocha. A Oyku patrzy na niego i mówi:
Nie ważne.
Ayaz patrzy z niedowierzaniem na Oyku i mówi do niej:
Nie uważasz, że najwyższy czas aby się dowiedział, że…
Oyku w tym momencie znowu wbija łokieć w brzuch Ayaza i ten już nie kończy zdania.
Mete patrzy podejrzliwie to na Oyku to na Ayaza (mniej więcej z taką miną jak poniżej – podobni prawda?
)
Mete się pyta:
To jak to było w końcu?
Oyku zaczyna mówić:
Przez nie uwagę strąciłam szklankę z szafki, ale zdążyłam ja złapać, tyle że woda się wylała.
Wówczas Ayaz mówi:
Chcąc złapać tę szklankę podbiegłem i poślizgnąłem się na rozlanej wodzie. Oyku odkładała szklankę na szafkę i próbowała mnie podtrzymać, aby się nie wywrócił. I tak pociągnąłem ją na siebie.
Mete przygląda się Ayazowi i widzi mokre plamy na spodniach DRESOWYCH (trochę dam pooddychać wężowi) i podkoszulku. Następnie Mete zwraca się do Oyku:
A wracając do sprawy Emre.
Ayaz nie chcąc dalej uczestniczyć w tej farsie mówi, że idzie się przebrać. Po wyjściu Ayaza, Mete siada przy niej bierze ją za rękę i mówi, że Burcu powiedziała mu po jej wypadku o tym, że się w nim kocha od bardzo dawna. Oyku mruczy pod nosem:
Burcu zabiję cię za to, że też ci język kołkiem nie stanął.
https://www.youtube.com/watch?v=bRB7TDVAuxw&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=27 Mete pyta się Oyku co mówi. Na co mu odpowiada, że to nic ważnego. Następnie mówi, że to już nie aktualne od ponad roku, tzn. od ponad dwóch lat. Nie powiedziała nic o tym Burcu, bo zakochała się nie wie za bardzo kogo wymienić i po chwili wymienia imię Emre. Mete jest zdziwiony bo sądził, że wymieni imię Ayaza. Oyku wyjaśnia mu, że Emre podoba się Burcu, a ją Emre traktuje jak najlepszą przyjaciółkę i przejawia zainteresowanie Burcu, więc nie chce stawać między nimi. Oyku prosi Mete, żeby o niczym nie mówił, ani Burcu, ani Emre. (Przepraszam za to przemienne używanie mowy zależnej i niezależnej). Mete nie do końca wierzy słowom Oyku, ale nie ma szansy dalej drążyć tematu, bo wraca Ayaz i mówi, że powinni już od pół godziny ćwiczyć. Przed wyjście Mete prosi Ayaza o spotkanie i umawiają się na wieczór w kawiarni S&I. Po jego wyjściu Ayaz zabiera Oyku na rehabilitację. Kiedy Oyku jedzie do sali ćwiczeń dzwoni do Burcu i mówi, że ma jak najszybciej przyjechać do szpitala, następnie dzwoni do Emre i prosi, aby przyjechał do niej wieczorem. Oyku wyjawia Ayazowi, że Burcu powiedziała Mete o jej uczuciu do niego. Ayaz się cieszy, że wreszcie się skończą te podchody, ale Oyku wyprowadza go z błędu i streszcza mu rozmowę. Ayaz nie potrafi zrozumieć dlaczego nie wykorzystała nadarzającej się okazji. Oyku chce jednak zmienić temat rozmowy i mówi Ayazowi, że jutro ma się spotkać z ojcem i porozmawiać o przeszłości, a później ma poznać swoją przyrodnią siostrę. Oyku mówi Ayazowi o swoich wątpliwościach, czy aby na pewno ma to sens. Ayaz mówi jej, że powinna się spotkać z ojcem i wyjaśnić sobie wszystko, bo tajemnice i niewyjaśnione sprawy mogą zniszczyć życie, sam się przekonał o tym na własnej skórze .
https://www.youtube.com/watch?v=b4oa1Key1Kk&index=10&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Opowiada jej, że kiedy miał 12 lat jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Kierowcą była jego matka i padał wówczas deszcz. On zamieszkał ze stryjem, jego żoną i ich synem Denizem. Oyku mówi mu, że jest jej bardzo przykro z powodu śmierci jego rodziców. Ayaz opowiada dalej, że na jego zaręczyny z Adą, przyjechał jej ojciec Mehmet Karayli. Jej rodzice rozwiedli się przed 10 laty. Onem wróciła do nazwiska panieńskiego, a ojciec wyjechał do Włoch. Mehmet spóźnił się na przyjęcie zaręczynowe, gdzie jego stryjostwo miało prosić w jego imieniu o rękę Ady. Kiedy Mehmet poznał Ayaza i jego rodzinę, powiedział Adze, że ma taki sam gust jeśli chodzi o mężczyzn co matka. Wszyscy byli zdziwieni jego słowami oprócz jego stryja i Onem. Okazało się, że przed 10 laty ojciec Ayaza miał romans z Onem (ponieważ nie poniosła żadnej kary za swoje postępki w 1 sezonie, więc jak to się mówi co się odwlecze to nie uciecze i w drugim sezonie poniesie konsekwencje. Dodatkowo Ayaz jest bardzo podobny do ojca.). W dniu wypadku matka Ayaza i Mehmet przyłapali ich na gorącym uczynku. Jego ojciec w ostatniej chwili wsiadł do samochodu, którym kierowała matka. Była zdenerwowana i dlatego miała osłabiony refleks i nie zdążyła wyhamować przed ostrym zakrętem. Ayaz mówi:
Jak się domyślasz do zaręczyn nie doszło. Mój stryj wiedział o wszystkim, ale nigdy mi o tym nie powiedział, bo nie chciał, abym stracił dobre zdanie o ojcu, którego uważałem za wspaniałego człowieka. Pokłóciłem się wówczas z wszystkimi nawet z Adą. Dopiero następnego ranka byłem w stanie porozmawiać na ten temat z Adą, która była tak samo wstrząśnięta całą tą sytuacją jak ja. Oboje doszliśmy do wniosku, że nie powinniśmy płacić za błędy naszych rodziców i nie pozwolimy, aby i nam zniszczyli życie. Ale oboje zrozumieliśmy, dlaczego Onem była przez cały czas przeciwna naszemu związkowi. Tylko zawsze tłumaczyła to tym, iż ja się nie nadaję na męża, i że wkrótce zacznę ją zdradzać, jeśli już tego nie robię. Jak widać oceniała mnie według siebie. Oboje poszliśmy do Onem, aby z nią porozmawiać, ale powiedziała, że to zamknięty rozdział jej życia i nie chce więcej do niego wracać. Popełniła w życiu jeden błąd, za który płaci do tej pory. Nigdy więcej nie wracaliśmy do tego tematu. Dlatego powinnaś się spotkać ze swoim ojcem i wszystko wyjaśnić i wyrzucić z siebie cały swój żal.
Oyku mówi:
Chyba masz rację, należy zamknąć ten rozdział mojego życia teraz, kiedy zaczynam tak wiele rzeczy od nowa.
Następnie pokazane jest jak Oyku ćwiczy z Ayazem. Po ćwiczeniach Ayaz odwozi Oyku do sali, w której już czeka Bursu.
https://www.youtube.com/watch?v=kdOFYEt3zhw&index=24&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Jak tylko Ayaz wychodzi z pokoju, Oyku napada na Burcu:
O: Burcu jak mogłaś powiedzieć Mete, że go kocham?
B: A więc już wiesz.,
O: Tak wiem. I zgadnij kto mi o tym powiedział?
B: Mete?
O: Tak Mete. Czy ty wiesz, jak mi się zrobiło głupio. Nie wiedziałam co powiedzieć.
B: Mam nadzieję, że się w końcu przyznałaś.
O: Oczywiście, że nie.
B: Więc co powiedziałaś.
O: Że to już nie aktualne.
B: I ci uwierzył?
O:Nie. I dlatego powiedziała, że jestem zakochana w Emre.
B: Coooooooooooooo? Co powiedziałaś?
O: To twoja wina, gdybyś nic nie powiedziała Mete, nie musiałabym kłamać.
B: Ale dlaczego Emre?
O: Bo jest moim przyjacielem i pomoże mi.
B: Oyku!
O: Nie Oykuj mi tu. Sama nas w to wpakowałaś, więc teraz mi pomożesz.
B: A mogę nie?
O: Nie!
https://www.youtube.com/watch?v=VSe6Ph4H1rw&index=21&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Mija kilka godzin i widzimy jak Mete siedzi przy barze w kawiarni I&S i czeka na Ayaza. Po chwili przychodzi Ayaz, wita się i zaczyna rozmowę:
O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
M: Chodzi oczywiście o Oyku.
A: A o co dokładnie?
M: Nie chcę, abyś ją skrzywdził?
A: Dlaczego, miałbym ją skrzywdzić?
M: Świadomie na pewno nie, ale niechcący na pewno tak.
A: Niby jak?
M: Dużo z nią przebywasz i bardzo dużo rozmawiacie, macie nawet już wspólne sekrety.
A: Jakie sekrety?
M: Naprawdę sądzisz, że uwierzyłem w te wasze nieudolne tłumaczenia tego jak oboje znaleźliście się na podłodze? (Tym razem pozwolę Mete wykazać się błyskotliwością, ale tylko ten jeden raz).
A: No dobra wygłupialiśmy się.
M: No właśnie. Może nie zauważyłeś, ale Oyku do tej pory nie zachowywała się tak przy żadnym mężczyźnie, za wyjątkiem mnie, Ilkera i Emre, ale my jesteśmy jej przyjaciółmi. No może Emre czymś innym.
A cichym głosem: Ta jasne ja nie zauważam.
M: Co mówiłeś?
A: Że Oyku nie widzi we mnie kogoś wyjątkowego, bo jest za interesowana kimś innym.
M: A więc to prawda z Emre?
A: A co ty nic nie zauważyłeś?
M: Nie zwracałem na to uwagi. Będziesz uważał na Oyku. Wiesz o co mi chodzi?
A: Tak wiem. Możesz być spokojny. Ani ja nie jestem w jej typie, ani ona w moim.
M: Cieszę się, że wszystko sobie wytłumaczyliśmy.
A: Ta jasne. – ciszej – Najciemniej zawsze jest pod latarnią.
M: Mówiłeś coś?
A: A nic takiego przypominałem sobie co mam jeszcze zrobić?
Dalej już nie słyszymy ich rozmowy.
https://www.youtube.com/watch?v=kdOFYEt3zhw&index=24&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b W tym samym czasie do Oyku przychodzi Emre. Oyku nie wie jak ma poprosić Emre o przysługę. W końcu wyjaśnia Emre dlaczego poprosiła go, aby do niej przyjechał. Oyku jest zdziwiona, kiedy się okazuje, że Emre wie o jej miłości do Mete. Emre zgadza się jej pomóc, tylko nie wie jak. Oyku prosi go, że gdyby Mete zaczął go wypytywać o nią, to niech powie, że od dłuższego czasu przed wypadkiem dziwnie się przy nim zachowywała, ale że nie wie dlaczego. O&E jeszcze chwile rozmawiają, po czym Emre wychodzi.

W kolejnej scenie widzimy jak Oyku przygotowuje się na spotkanie z ojcem, z którym nie widziała się odkąd odszedł, kiedy miała 15 lat. Oyku mówi sama do siebie:
Spokojnie Oyku. Teraz jesteś już dorosła. Nie może cię już bardziej skrzywdzić niż to zrobił przed laty.
https://www.youtube.com/watch?v=h5sYUt225jY&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=36 Do pokoju wchodzi ojciec Oyku i zatrzymuje się przy drzwiach. Następnie niepewnym głosem mówi:
Witaj Oyku.
Witaj – odpowiada Oyku. Ojciec podchodzi do łózka Oyku, siada na krześle i pyta się:
Jak się czujesz?
O: A jak ma się czuć w takiej sytuacji. Nie wiadomo czy odzyskam pełną sprawność w nogach. W dodatku po wielu latach w końcu mój ojciec sobie o mnie przypomniał.
oO: Wiem, że bardzo skrzywdziłem ciebie, Cema i Meral.
O: Dobrze, że w końcu to zrozumiałeś, szkoda tylko że tak późno.
oO: Ja też bardzo żałuję i gdyby nie Nadid, odejście od was byłoby największym błędem w moim życiu. Tylko z jej powodu tak długo byłem z Ahu.
O: Dlaczego? Dlaczego nas zostawiłeś? Dlaczego zdradziłeś mamę? Przecież tak bardzo kochaliście się z mamą. Mam dla ciebie zrezygnowała ze swoich marzeń. Dlaczego tak bardzo ją skrzywdziłeś?
oO: Zbliżałem się do 40-stki. Nasz związek wpadł w pewną rutynę. Ciągle tylko praca – dom, praca –dom. Rzadko gdzieś razem wychodziliśmy. Wówczas zaczęła u nas pracować Ahu. Miała 20 lat i zaczęła na mnie zwracać uwagę. Często rozmawialiśmy i wychodziliśmy na lunch. Pewnego wieczoru mieliśmy imprezę firmową. Poszedłem na nią sam, bo Cem wówczas gorączkował i Merla nie chciała cię z nim zostawiać samą. Oboje z Ahu wypiliśmy za dużo, przynajmniej wówczas tak sądziłem, później przez przypadek dowiedziałem się, że specjalnie mnie upiła. Wylądowaliśmy razem w łózko. Rano po przebudzeniu zobaczyłem zapłakaną Ahu. Zdradziła mi, że byłej jej pierwszym mężczyzną i bardzo mnie kocha i nie żałuje tego co się stało. Czułem się podle bo zdradziłem twoją matkę, ale jednocześnie byłem dumny, że taka piękna dziewczyna czekałam właśnie na mnie. Postanowiliśmy, że z uwagi na fakt, że mam żonę i dzieci, pozostaniemy tylko przyjaciółmi. Miesiąc później Ahu poprosiła mnie o spotkanie. Okazało się, że jest w ciąży. Powiedziała, że nie usunie ciąży, bo nie jest w stanie zabić własnego dziecka, a kiedy jej rodzina dowie się, że jest w ciąży z żonatym mężczyzną to się jej wyrzeknie. Tego samego dnia dostałem awans i zaproponowano mi 1,5 roczny kontrakt w Baku. Przez kilka dni się zastanawiałem co mam zrobić w reszcie zdecydowałem, że rozwiodę się z twoja matką i razem z Ahu wyjedziemy do Baku.
O: A my się już nie liczyliśmy? Obca kobieta była dla ciebie ważniejsza od dzieci. Przecież dobrze zarabiałeś i mogłeś łożyć na utrzymanie tego dziecka.
oO: Ahu potrafi być bardzo melodramatyczna i przekonywująca. Ciężko mi było od was odejść, dlatego zrobiłem to w nocy, kiedy już spaliście. Przez tydzień zbierałem się do tego odejścia, dopiero za czwartym razem byłem w stanie wyjść z domu.
O: A dlaczego nie miałeś na tyle odwagi, aby powiedzieć o wszystkim mamie, tylko zostawiłeś jej list? Zachowałeś się jak tchórz.
oO: Bo byłem tchórzem. Nie potrafiłem spojrzeć twojej matce prosto w oczy i powiedzieć jej prawdę, więc uciekłem jak tchórz z podwiniętym pod siebie ogonem. Twoja matka od razu zgodziła się na rozwód, może gdyby tego nie zrobiła pewnie bym wrócił do was.
O: Masz czelność obwiniać ją o to, że nie walczyła o ciebie i nie poniżyła się prosząc cię o powrót?
oO: Nie o to. Widzisz. Bardzo szybko uzyskałem rozwód i w dwa miesiące po odejściu od was ożeniłem się z Ahu. Kilka dni później przypadkowo podsłuchałam jej rozmowę z koleżanką i dowiedziałem się, że nigdy nie była w ciąży. Tłumaczyła się, że test wyszedł pozytywnie i o tym, że nie jest w ciąży dowiedział się już po wyjeździe. Chciałem jej wierzyć, bo nie mogłem się pogodzić z tym, że zmarnowałem nam wszystkim życie i sprawiłem wam tak wiele cierpienia dla nic nie wartej kobiety. Kiedy się w końcu z tym pogodziłem i postanowiłem odejść od Ahu, okazało się, że jest w ciąży tym razem naprawdę. Zostałem z nią tylko ze względu na dziecko.
O: Dla tego dziecka byłeś gotów się poświęcić, ale dla nas już nie. W czym byliśmy gorsi od tego dziecka?
oO: To nie tak jak myślisz Oyku. W niczym nie byliście gorsi. Tylko byliście w lepszej sytuacji.
O: Czy ty sobie żartujesz? Niby w czym mieliśmy lepiej. To ono miało obojga rodziców, a my tylko cierpiącą matkę, która starała się być silna przez cały dzień, a w nocy płakała przez ciebie. Udawałam, że niczego nie dostrzegam, bo nie chciałam sprawiać jej jeszcze więcej cierpienia. Z każdą jej łzą co raz bardziej cię nienawidziłam.
oO: Oyku. – próbuje ją objąć, lecz Oyku wysuwa przed siebie ręce i mówi:
Nie dotykaj mnie. Nie waż się mnie dotykać. Już za późno na pocieszanie. Teraz jestem już dorosła.
oO: Oyku nie rozumiesz.
O: Czego nie rozumiem?
oO: Chodzi o to, że mieliście kochającą matkę, która dla was była gotowa na wszystko. A to dziecko miało Ahu, dla której liczyło się tylko wygodne życie. Bardzo szybko się zorientowałem, że Ahu zaszła w ciążę tylko po to, abym od niej nie odszedł. Nigdy nie interesowała się córką, nawet nie starała się z tym kryć. Ciągle narzekała, że przez nią straciła tylko figurę. Nie chciałem, aby kolejne moje dziecko cierpiało, dlatego że okazałem się głupcem.
O: Więc dlaczego teraz się rozwodzisz?
oO: Ahu znalazła sobie młodszego i bogatszego i już mnie nie potrzebuje.
O: A co z twoją …. córką?
oO: Ahu bardzo chętnie mi ją oddała. Jej nowy przyjaciel jest przedstawicielem handlowym i dużo podróżuje, a Nadid by jej tylko przeszkadzała. Teraz rozumiesz, dlaczego nie mogłem jej zostawić z taką matką?
O: Tak. Cóż. Ja i Cem możemy powiedzieć przynajmniej, że jesteśmy owocem miłości naszych rodziców, bo wówczas jeszcze kochałeś mamę, prawda?
oO: Tak bardzo ją kochałem i tak naprawdę nigdy jej nie przestałem kochać, choć zbyt późno to zrozumiałem. Bardzo przez ten cały czas za wami tęskniłem.
O: Jeśli tak bardzo tęskniłeś, to dlaczego nigdy do nas nie napisałeś, nie zadzwoniłeś?
oO: Napisałem do was kilka listów, ale nigdy nie dostałem żadnej odpowiedzi.
O: Ja nigdy nie dostałem żadnego listu od ciebie, a mama na pewno ich przed nami nie schowała. Nie zrobiłaby czegoś takiego.
oO: Wiem. Rozmawiałem z Meral na ten temat. Od niej dowiedziałem się, że nigdy nie dostaliście ode mnie żadnego listu. Ahu zajmowała się moją korespondencją i nigdy je nie wysłała. Chciała mieć pewność, że od niej nie odejdę i nie wrócę do was.
Po pewnym czasie Kemal (bo chyba tak miał na imię ojciec Oyku, tak przynajmniej Meral zwracała się do niego w 24 odcinku, a przynajmniej ja tak zrozumiałam) patrząc na Oyku pyta się:
oO: Czy będziesz w stanie mi kiedykolwiek wybaczyć?
O:…… Nie wiem, naprawdę nie wiem. A czy mama ci wybaczyła?
oO: Powiedziała mi, że jeśli mi przebaczycie, to ona też. …… Czy mogę tu przywieź Nadid, abyście się mogły poznać?
O: Czy ona wie o nas, tzn. czy wie, że ma siostrę i brata?
oO: Tak. Opowiadałem jej o was.
O: Dobrze. Możesz ją przywieź.
https://www.youtube.com/watch?v=dE2P3P0F3lg&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=28 Po pewnym czasie Kemal wchodzi do pokoju Oyku z małą dziewczynką, która wtula się w niego. Kemal podprowadzą ją do łóżka Oyku i mówi:
K: Nadid to jest twoja starsza siostra Oyku.
O: Cześć Nadid:
N: Cześć. Tata mówił prawdę, że jesteś bardzo ładna.
O z uśmiechem na twarzy: Dziękuję bardzo ty też jesteś bardzo ładna, wyglądasz jak porcelanowa laleczka.
N: Bardzo lubię porcelanowe laleczki. Tata mi taką kupił na urodziny i nazwałam ją Oyku. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Tata obiecał mi, że poznam was. Cem jest fajny i zabawny. Ma takie śmieszne włosy. Pobawił się ze mną nawet na placu zabaw. A ty też będziesz się ze mną bawiła?
O: Na razie za bardzo nie mogę, bo mam chore nogi i nie mogę chodzić, ale lalkami mogę się z tobą pobawić.
N: A masz jakieś lalki – i rozgląda się po pokoju.
O: Tutaj nie mam, tylko w domu.
N: Och to szkoda.
Kemal siada w kącie pokoju na krześle.
O: Opowiedz mi coś o sobie, co lubisz robić jak spędzasz czas?
N: Bardzo lubię się bawić moimi lalkami, ale najbardziej lubię jak jest tata, to wówczas mama nie krzyczy na mnie i nie każe siedzieć cicho w pokoju. Lubię jak mnie zabiera do wesołego miasteczka, zoo, plac zabaw czy na pikniki. Tata nazywa mnie swoją małą księżniczką, a o tobie mówi zawsze duża księżniczka. Oyku, a co znaczy bachor?
O: A po co ci to wiedzieć?
N: Bo mama tak często mnie nazywa.
Oyku z niedowierzaniem patrzy najpierw na Nadid, a później na ojca, który spuszcza głowę.
O: Na pewno nie miała na myśli ciebie jak tak mówiła.
N: Ale ona mi mówiła, że jestem bachorem i już dawno by mnie zostawiła, gdyby znalazła kogoś lepszego od mojego taty. A jak wyprowadzała się mama to powiedziała, że nareszcie uwolni się ode mnie i tego głupiego przykurcza. Kto to jest ten głupi przykurcz?
O: Pewnie mamę wówczas bardzo głowa bolała i dlatego tak mówiła. Wiesz jak głowa bardzo boli, to nie można wówczas myśleć i mówi się dziwne rzeczy, które nie są prawdziwe.
N: A ciebie też tak boli głowa.
O z uśmiechem: Bardzo rzadko.
N: To dobrze.
Kemal podnosi się z krzesła i mówi:
Nadid powinniśmy już iść bo Oyku ma za chwilę ćwiczenia.
N: A po co ćwiczysz?
O: Po to, abym zaczęła chodzić.
N: A jak zaczniesz chodzisz, to pójdziemy gdzieś razem? Bo tata powiedział, że wkrótce zamieszkany w tym mieście.
O: Oczywiście. Pójdziemy gdzie zechcesz.
N: Do wesołego miasteczka. Proszę. Proszę. – podskakuje mówiąc to.
O: Dobrze pójdziemy do wesołego miasteczka.
N: Hurra. Słyszałeś tato. Pójdziemy do wesołego miasteczka. – odwraca się do Oyku i mówi – Tata mówił prawdę, że będę miała wspaniałą siostrę. – wskakuje na łóżko i przytula się do Oyku i mówi: - Już cię kocham.
O ze łzami w oczach: Ja też cię kocham.
Przytulają się przez jakiś czas. Do łóżka podchodzi Kemal i mówi.
No księżniczko na nas już czas. Pożegnaj się z Oyku.
N: Dowidzenia Oyku.
O: Do widzenia Nadid.
https://www.youtube.com/watch?v=XukvTks_v_I&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=35 Kiedy mają już wychodzić Oyku mówi:
Dowidzenia tato.
Kemal się odwraca, podchodzi do łóżka i przytula Oyku. Oboje zamykają oczy, a po chwili po policzkach płyną im łzy. Podchodzi do nich Nadid i pyta się:
Dlaczego płaczecie? Co się stało?
K: Kochanie to są łzy szczęścia, bo odzyskałem swój największy skarb – mówiąc to patrzy na Oyku.
Oyku uśmiecha się przez łzy do ojca, który ściska jej rękę i mówi:
Do zobaczenia kochanie. – poczym oboje z Nadid wychodzą.
Po chwili do pokoju wchodzi Ayaz i widzi zapłakaną Oyku. Podchodzi do niej i pyta się z zatroskaną miną:
Co się stało, że płaczesz. Pokłóciłaś się z ojcem?
O: Nie. To znaczy trudno to nazwać kłótnią. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Dziękuję, że mnie jednak przekonałeś do tego spotkania.
A: Nie ma za co. Ale dlaczego płaczesz?
O: Widzisz Ayaz nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. – następnie Oyku opowiada Ayazowi swoją rozmowę z ojcem, ale słyszymy tylko pojedyncze słowa - Wszyscy zapłaciliśmy za chwilę słabości ojca, ale on najwięcej.
https://www.youtube.com/watch?v=7tPb2SxtLHk&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=13 A: Dlatego należy uważać z alkoholem i tym co się robi później.
O: A ty uważałeś?
A: Ja – trochę zażenowany drapie się za uchem – Od 10 minut powinniśmy już ćwiczyć.
O: Zmieniasz temat. Więc jak było u ciebie?
A: Nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji jak twój ojciec.
O: To znaczy nigdy się nie upiłeś czy nigdy żadna kobieta nie próbowała wmówić ci dziecko.
A: Nigdy nie byłem tak naiwny jak twój ojciec. Skończmy już tę rozmowę.
O: Zaczerwieniłeś się?
A: W cale nie, coś ci się zdaje.
O: Proszę państwa Ayaz Ates się zaczerwienił i sprawiła to Oyku Acar.
Ayaz unikając jej wzroku przenosi ja na wózek i zabiera do sali rehabilitacyjnej.
https://www.youtube.com/watch?v=CoO4_AypifY&index=19&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Oyku jest cała w skowronkach i wita się z każdą napotkaną osobą, co wywołuje uśmiech na twarzy Ayaza, który mówi:
Wariatka.
O odwracając głowę do Ayaza: Szczęśliwa wariatka i zawstydzony Ayaz.
Ayaz kręci głową i zaczynają się oboje śmiać.

Następnie pokazane jest jak Oyku ćwiczy z Ayazem (gdyby to był prawdziwy scenariusz to bym sprawdziła jakie się wykonuje ćwiczenia). Po dwóch godzinach Oyku jest bardzo zmęczona i nie ma sił na nic. Mówi:
Jestem padnięta.
A: No co ty, to w porównaniu z tym co cię dopiero czeka, to rozgrzewka. – uśmiecha się złośliwie przy tych słowach.
O: Robisz to specjalnie. Mścisz się za to, że się zaczerwieniłeś. Jesteś złośliwy Ayaz.
A z uśmiechem: Poznaj moje dobre serce. Daj ubiorę ci te skarpetki.
https://www.youtube.com/watch?v=XkEbB0iz-7I&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=46 Ayaz zakłada jej skarpetki najpierw na jedną nogę, a później na drugą. Wówczas Oyku ma wrażenie deja vu i ma taki mały przebłysk ze snu
https://www.youtube.com/watch?v=fMa46BtRaNQ od 1.11.44 do 1.11.46
Oyku wpatruje się w Ayaza, który spogląda na nią i mówi:
Oyku? – ale Oyku nie reaguje i nadal się w niego wpatruje, więc Ayaz powtarza jej imię i macha ręką przed oczama. Oyku wraca do rzeczywistości, peszy się i mówi, że ma wrażenie jakby już przeżyła cos takiego z nim. Ayaz zapewnia ją, że nigdy wcześniej jej nie zakładał skarpetek. Zrobił to raz żonie, kiedy skręciła nogę podczas ich wspólnego biegania po lesie. Oyku jest zdezorientowana, bo znowu ma jakieś zwidy i kolejny raz z Ayazem w roli głównej. Ayaz odwozi Oyku do jej pokoju.
https://www.youtube.com/watch?v=20tEL6CQZjg&index=47&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Meral wchodzi do sali córki i mówi jej, że rozmawiała z lekarzem. Wszystkie wyniki badań są w porządku i jutro może wyjść ze szpitala. Oyku jest szczęśliwa, że wreszcie wróci do swojego domu i pokoju. Ma już dosyć tego szpitala. Po chwili przychodzi Biulent z Burcu i mówi, że słyszał, o dobrych nowinach, że jutro wychodzi ze szpitala. Oyku potwierdza. Biulent zauważa, że jak wróci do domu to będzie uwięziona we własnym pokoju, bo u nich są schody i nie będzie się mogła swobodnie poruszać. Proponuje, aby Oyku zamieszkała u nich w domu razem z Meral i Cemem. Meral nie chce się na to zgodzić, ale zdaje sobie sprawę, że ich mieszkanie nie nadaje się dla unieruchomionej Oyku. Po chwili wahania się zgadza. Burcu szczęśliwa mówi, że jest już wszystko przygotowane. Oyku dostanie pokój gościnny z łazienką na parterze, a Cem i Meral pokoje gościnne na piętrze. Dalej Burcu opisuje wszystko po kolei co zostało przygotowane, ale nie słyszymy co dokładnie mówi.
https://www.youtube.com/watch?v=nwNMpm4LCL8&index=44&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b W kolejnej scenie widzimy jak Mete spotyka się z Seymą w restauracji i rozmawiają:
M: Jutro Oyku wychodzi ze szpitala.
S: Tak słyszałam o tym, ciężko będzie Oyku w domu.
M: Oyku z cioteczką Meral i Cemem przeprowadzają się do nas.
S: Co takiego?
M: Ojciec zaprosił ich do nas. Oyku dostanie pokój na parterze.
S: Więc Oyku zamieszka z wami. – ciszej – Będzie cię miała blisko siebie.
M: Tak. Burcu jest szczęśliwa.
S: Ja myślę. Zawsze zachowywały się jak siostry. – widać, że Seyma nie jest za szczęśliwa, że Oyku będzie tak blisko Mete i będą mieszkać pod jednym dachem. Nadal rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.
https://www.youtube.com/watch?v=MTrM5NnXlw4&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=38 Następnego dnia po rehabilitacji Oyku jest już gotowa do wyjścia. W sali są już Meral i Cem, a po chwili wchodzą Biulent , Burcu i Mete pchający przed sobą elektryczny wózek inwalidzki. Rozmowę zaczyna oczywiście Burcu:
Oyku to jest prezent od nas wszystkich, abyś mogła się swobodnie poruszać po domu i ogrodzie. Dzięki temu cudownemu urządzeniu nie będziesz musiała ciągle nas prosić o pomoc, choć wiesz, że zawsze ci nią służymy, ale wiem że bardzo chcesz być samodzielna i nie przyjmujemy odmowy. W końcu prawie jesteśmy rodziną.
Przy tych słowach Biulent spojrzał na Meral i się tajemniczo uśmiechnął. Oyku nie wie co powiedzieć. (o dziwo bo zawsze ma wiele do powiedzenie) w końcu dziękuje im za prezent. Meral ma łzy w oczach, a Cem się pyta czy będzie mógł nim pojeździć, na co wszyscy zaczynają się śmiać. Mete pomaga Oyku usiąść na wózku i udziela jej instrukcji jak się posługiwać wózkiem. Meral wychodzi z sali i szuka Ayaza. Kiedy już go znajduje, zaprasza go na kolację powitalną na cześć powrotu Oyku ze szpitala w domu Biulenta. Ayaz odmawia, gdyż nie należy ani do rodziny, ani do przyjaciół. Meral go jednak przekonuje , że dla niej jest już przyjacielem bo dzięki niemu, jej córka zacznie chodzić i widzi, że coraz częściej się uśmiecha i wie, że to jego zasługa. Ayaz przyjmuje zaproszenie na wieczorną kolację.
https://www.youtube.com/watch?v=0CxbQpdLNAU&index=41&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Następnie pokazane jest jak Oyku wjeżdża do domu Biulenta, wita się z gospodynią. Burcu jej wszystko wyjaśnia. Okazuje się, że wszystkie jej rzeczy są już w jej nowym pokoju, a Meral i Cem też już są zakwaterowani w swoich pokojach.
W kolejnej scenie pokazana jest już kolacja, na którą przyszli: Ilker, Sibel, Mete, Seyma, Emre i Ayaz. Burcu usadziła Oyku pomiędzy Ayazem, a Mete gdyż sądzi, że odrobina zazdrości dobrze zrobi jej bratu. Podczas kolacji wszyscy rozmawiają z wszystkimi i się śmieją. Po kolacji Burcu mówi, że ma dla niej niespodziankę i wszyscy przechodzą do salonu, gdzie jest już przygotowany sprzęt audiowizualny. Oyku na wózki siedzi oczywiście pomiędzy Mete a Ayazem (oczywiście za sprawą manipulacji Burcu).
Burcu mówi, że ma dla niej filmik, który nagrali jak była w śpiączce i puszczali jej co jakiś czas.
Na ekranie ukazuje się obraz. Przed kamerą stoją: Biulent, Meral, Ilker, Mete, Sibel, Seyma, Emre i Cem, a przed nimi Burcu i mówi:
Nazywam się Burcu Uyar, ale o tym wiesz, prawda? Poznajesz mnie, prawda?
Z tyłu słychać głosy:
Tak jakby ktokolwiek był w stanie zapomnieć.
Burcu się odwraca i pyta się:
Kto to powiedział. Nie ważne później się policzymy. Wracając do meritum sprawy. Pomysłodawcą tego filmiku jest moja skromna osoba.
Z tyłu słychać: Skromna niczym królowa angielska.
Burcu znowu się odwraca i mówi cisza tam, bo jako reżyser mam prawo wyrzucić każdego z obsady. Ma być cisza i spokój. .. No więc na czym to skończyłam.
Z tyłu dobiega: Dobrze by było, gdyby wreszcie skończyła.
Mete – krzyczy Burcu – za chwilę cię wyrzucę z obsady. No więc tak, każdy miał wybrać jakąś scenę, która mu zapadła głęboko w pamięć, a która była związana z tobą i opowiedzieć o tym przed kamerą. Chciałam, aby zamiast opowiadać , pokazać sceny, ale kiepskie aktorstwo obsady na to nie pozwala. No więc zaczynajmy.
Na pierwszym planie ukazuje się Ilker z klapsem (chyba tak się odmienia wyraz klaps) i zapowiada:
Scena I Piłkarski postrach. – oczywiście przycina sobie palec klapsem. Na ekranie widzimy Emre, który mówi:
https://www.youtube.com/watch?v=VxPvCMupPMA&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=15 W sumie to są dwie, trzy sceny z tobą w roli głównej, których nigdy nie zapomnę, ale tylko ta nadaje się do opowiedzenia przy wszystkich. Pamiętasz jak w zeszłym roku szkolnym na dzień dziecka szkoła Cema zorganizowała nietypowy mecz piłkarski, w którym brali udział uczennice z ojcem lub bratem oraz uczniowie z matką lub siostrą? Cem był załamany tym bo miał nadzieję, że to ja z nim zagram, a musiał grać z tobą. A jak wiadomo to geniusz piłkarski z ciebie żaden. W każdym razie od tego meczu stałaś się postrachem wszystkich sędziów. – w tle słychać śmiech – Po 15 minutach znokautowałaś pierwszego sędziego, bo zamiast w piłkę z całej siły kopnęłaś w jego nogę. Musieliśmy go znieść z boiska, a na jego miejsce wszedł inny sędzia. Udało mu się dotrwać prawie do końca pierwszej połowy, zanim dostał piłką w czułe miejsce. Normalnie nigdy nie potrafiłaś trafić piłką w żadnego naszego zawodnika, a tu proszę jaka celność jeśli chodzi o sędziów. Tego sędziego, też musieliśmy znieść z boiskach, a na jego miejsce wszedł trzeci. Naprawdę sprawował się świetnie. Uniki robił niczym bokser. Całą drugą połowę udawało mu się unikać twoich łokci, kopnięć i celnych strzałów. - Znów słychać śmiechy. – Na kilka sekund przed końcem meczu z całej siły kopnęłaś piłkę w stronę bramki, ta odbiła się od poprzeczki i z całym impetem trafiła sędziego w twarz, odbiła się od niej i wpadła do bramki. Dzięki temu golowi drużyna Cema wygrała. Koniec meczu odgwizdał sędzia techniczny, bo główny był cały zalany krwią. Od tego meczu na dźwięki twojego imienia wszyscy sędziowie bledli. Pierwszemu złamałaś nogę, drugi dostał miesięczne zwolnienie lekarskie, a trzeciemu złamałaś nos.
Znowu słychach śmiechy za Emre. W tym momencie Ayaz mówi do Mete:
Miałeś szczęście że ta szczotka rozcięła ci nos, a nie złamała. – zwraca się w stronę Oyku - Nie wiedziałem, że jesteś taka brutalna.
W zemście Oyku wbiła mu łokieć w brzuch i powiedziała pod nosem złośliwiec. Ayaz rozmasowuje brzuch, a Emre mów:
Ciesz się że trafiła w brzuch, a nie niżej.
Wszyscy wybuchają śmiechem. Następnie na ekranie pojawia Ilker z klapsem mówiąc:
Scena druga Spełnione marzenie. – tym razem już nie przyciął sobie palca (jak to się mówi ćwiczenia czyni mistrzem). Widzimy na ekranie Seyme mówiącą:
https://www.youtube.com/watch?v=O55Z7YcUrtU&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=1 Ja miałam bardzo trudny wybór, bo tyle razy mi pomagałaś i ratowałaś z opresji. Ale jest coś, czego nigdy nie zapomnę. Pamiętasz Oyku dzień moich 18 urodzin. Wszyscy byli tak zajęci swoimi sprawami, że zapomnieli o moich urodzinach oczywiście z wyjątkiem ciebie. Przyszłaś do mnie z babeczką i świeczką, złożyłaś życzenia i przeprosiłaś, że nie możesz zostać ze mną dłużej, bo musisz iść do pracy, bo odbywa się jakieś przyjęcie weselne. Po godzinie zadzwoniłaś, czy nie mogłabym przyjść ci pomóc, bo jedna z kelnerek upadła i coś sobie zrobiła z nogą. Kiedy weszłam do kawiarni, była całkiem pusta, a po chwili zgasły wszystkie światła. Kiedy zaczęłam wołać cię po imieniu zaświeciły się wszystkie światła, a ty, moi najbliższymi i przyjaciele krzyknęliście niespodzianka. Zorganizowałaś dla mnie najcudowniejsze urodziny, wszystko było tak jak sobie wymarzyłam o czym ci opowiadałam. Ale najcudowniejszy był prezent od was wszystkich. Moje wymarzone, czerwone, klasyczne szpilki od Prady. Mam je do tej pory i zakładam na specjalne okazje takie jak dzisiaj. – Kamera najeżdża na czerwone szpilki na nogach Seymy. – Dziękuję ci za to, że jesteś najcudowniejszą przyjaciółką, która mnie znosi przez tyle lat, choć na to nie zasługuję.
Przez chwilę panuje cisza w salonie i po chwili na ekranie pojawił się na nim Ilker z klapsem (chyba mu się przykleił do ręki).
I: Scena trzecia Spaghetti ala Oyku.
https://www.youtube.com/watch?v=CoO4_AypifY&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=19 Do Ilkera dołącza Sibel.
S: My kochana Oyku wybraliśmy pierwszy dzień twojej pracy u nas.
I: To ty wybrałeś, ja nie miałem nic do gadania.
S: Nie przeszkadzaj. Jesteśmy nagrywani.
Słychać śmiechy w telewizorze i w salonie.
S: Szło ci całkiem świetnie. Do momentu kiedy do kawiarni przyszła blondi. Ciągle się o coś pytała, a czy jest kawa, a jaka, a czy jest herbata , a jakie rodzaje itp. Przyjęcie zamówienia od niej zajęło ci 10 minut. A kiedy zaniosłaś zamówione przez nią spaghetti, stwierdziła, że jednak go nie chce bo nie wygląda tak apetycznie, jak myślała, że będzie. Tego już nie wytrzymałaś. Wzięłaś talerz ze spaghetti i całą jego zawartość wywaliłaś na jej głowę. Po czym powiedziałaś, że teraz ona wygląda apetycznie.
O: Zawsze się dziwiłam, że mnie nie wywaliłaś tylko dołożyłaś mi jeszcze 100 lirów. Dlaczego?
S: Bo to była była Ilkera, która od miesiąca codziennie przychodziła do kawiarni i czekała, aż ją Ilker obsłuży. Po tej maseczce ze spaghetti więcej się już nie pokazała.
A (do ucha Oyku): Widzę, że miałem szczęście, że pod ręką miałaś tylko wodę. – Oyku znów chce mu wbić łokieć w brzuch, ale na czas Ayaz jej to udaremnia.
M: Ilker czy to nie była ta od papugi jak jej tam na imię. Nie ważne. W każdym razie Ilker nauczył papugę – w tym czasie Ilker daje znaki Mete, żeby przestał mówić (w tym momencie skończyła się błyskotliwość Mete. Jednak się nie skończyła, bo nie może się skończyć coś czego nie ma). – mówić kocham cię. I kiedy weszła do pokoju…. –przerywa mu Sibel:
Ilkerrrrr o czym on mówi?
I: Nie wiem kochanie. Nic takiego nie miało miejsca. Pewnie coś pomyliło się Mete. Prawda?
M: A tak. (wreszcie załapał) To nie była twoja papuga tylko jej. (jednak nie załapał)
S: Nauczyłeś papugę mówić „kocham cię” dla tej blond lali?
I: Posłuchaj kochanie, ja cię wówczas jeszcze nie znałem.
S: Dla mnie nigdy nie zrobiłeś niczego tak romantycznego. Dzisiaj śpisz w gościnnym pokoju.
I: Bardzo ci dziękuję Mete.
M: Przepraszam Ilker (tym razem chyba już załapał).
Całe szczęście Burcu włączyła pauzę, bo ja zapomniałam.
B: Dobra skoro Ilker i Mete już się zbłaźnili, to możemy oglądać dalej.
Na ekranie ponownie pojawia się Ilker z klapsem (chyba się zatrudnił za klapsera).
I: Scena czwarta Dobra wróżka.
https://www.youtube.com/watch?v=PrBeS4nwf5U&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=39 Na ekranie pojawia się Cem.
Miałem bardzo ciężki wybór, bo takich scen jest setkę. Wybrałem tą jedną dlatego, że wtedy po raz pierwszy potraktowałaś mnie jak nastolatka, a nie młodszego brata. Pamiętasz ostanie walentynki. Chciałem na nie zaprosić koleżankę z klasy, która bardzo mi się podobała. Tylko nie wiedziałem jak to zrobić i czy się nie wygłupię. Widziałaś, że coś mnie trapi i tak długo wierciłaś mi dziurę w brzuchu, aż ci o wszystkim powiedziałem. Później dokładnie mi wytłumaczyłaś jak powonieniem się zachować i co powiedzieć. Pomogłaś mi w wyborze prezentu i wybrałaś mi ciuchy, w które powinienem się ubrać. Dzięki tobie się z nią umówiłem. A później kiedy się spotkaliśmy się w parku, to kiedy zauważyłaś mamę, która mnie śledziła, zabrałaś ją stamtąd zanim moja koleżanka ją spostrzegła. Dzięki temu nadal się spotykamy. A ja nie stałem się pośmiewiskiem całej klasy, a nawet szkoły.
Bi: Naprawdę go śledziłaś?
Mr: Byłam zaniepokojona, kiedy wyszedł z domu taki wystrojony i nie chciał mi powiedzieć gdzie i po co idzie?
C: Gdyby nie Oyku to mama narobiłaby mi takiego wstydu, że nie miałbym po co się pokazywać w szkole.
Mr: Nie przesadzaj synku.
C: Mamo przyszłaś za mną na moją pierwszą randkę.
Mr: No dobra może trochę przesadziłam.
A (do ucha Oyku): Ile ty jeszcze masz twarzy?
O: Tak wiele, że nigdy ich wszystkich nie poznasz.
A: Czy ty mnie podrywasz?
O: A czy ty masz gorączkę?
A: Nie.
O: Moja odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak samo.
Bu: Skoro Oyku i Ayaz skończyli już szeptać sobie do uszka to możemy oglądać dalej. – te słowa Burcu spowodowały speszenie u O&A, a Mete znowu podejrzliwe spojrzał na O&A, co zauważyła niezadowolona z tej sytuacji Seyma.
Na ekranie ponownie pojawia się Ilker z klapsem.
I: Scena piąta Niezapomniana podróż.
https://www.youtube.com/watch?v=OrJfCvl3NBk&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=53Na ekranie pojawia się Meral.
M: Ja podobnie jak Cem miałam bardzo duży problem. W sumie każdego dnia jakaś scena do zapamiętania z twoim udziałem. Zawsze starałaś się robić wszystko najlepiej, aby nie sprawiać mi kłopotów. Ale jednego wydarzenia nie zapomnę nigdy. Niespodzianki, jaką przygotowałaś dla mnie i ojca na 15 rocznicę ślubu.
O: Mamo proszę, tylko nie to. Możecie to przewinąć?
Bu: Oczywiście ……. że nie. – mówiąc to uśmiecha się złośliwie.
A: Robi się ciekawie.
M: Razem z Kemalem chcieliśmy zawsze pojechać w podróż dookoła świata, ale nie mieliśmy nigdy okazji. Dlatego Oyku przygotowała dla nas kulinarną podróż po świecie. Sama przygotowała wszystkie dania, dekoracje i nakrycie stołu. Na przystawkę podałaś nam w stroju gejszy sushi. Nigdy wcześniej go nie jedliśmy, więc sądziliśmy, że ma mieć taki dziwny smak, no i dzięki niemu razem z ojcem pełniliśmy na zmianę nocny dyżur w łazience. Koniec końców, to był ostatni raz kiedy jadłam surową rybę. – wszyscy wybuchają śmiechem - Na pierwsze danie podałaś nam w stroju Mariachi zupę meksykańską z krewetkami, czerwoną fasolą i kukurydzą. Dzięki tej zupie poznaliśmy smak ognia. Następnie w stroju francuskiej pokojówki podałaś nam kaczkę w pomarańczach.
I: Chciałbym zobaczyć tą francuską pokojówkę. – za te słowa obrywa po głowie od Sibel.
M: Pierwszy raz z Kemalem jedliśmy podeszwę. – wszyscy wybuchają śmiechem - Na deser podałaś nam w stroju starożytnej Rzymianki tiramisu. Do tej pory nie wiem jak ci się udało zmieścić w tak małej porcji tyle alkoholu i kawy? – na tym się kończy opowieść Meral, a Burcu włącza pauzę.
S&I: Ale dlaczego pochorowaliście się po sushi?
M: Bo Oyku kupiła do sushi nieświeże ryby.
O: Skąd miałam wiedzieć, że te ryby były nie świeże?
M: Może po tym, że były na przecenie i kosztowały o połowę mniej, niż normalnie?
Si: Kupiłaś świeże ryby z przeceny?
O: No co? Nie miałam jeszcze 14 lat.
Bi: A o co chodziło z tym smakiem ognia?
M: Oyku.
O: Zapomniałam wypestkować papryczki jalapeno.
Wszyscy: mają minę jak Ayaz w tej scenie https://www.youtube.com/watch?v=hSVdEIg5rWw od 1.44.47 do 1.44.48
O: Dlaczego mamo powiedziałaś, że kaczka smakowała jak podeszwa, skoro wszystko zjedliście?
M: Kiedy wysłaliśmy cię do kuchni po dolewkę wina, schowaliśmy kaczkę do wazonu z kwiatami. A kiedy poszłaś do szkoły zanieśliśmy wszystko psu sąsiadowi. Biedak męczył się z tą kaczką przez cały dzień. – wszyscy wybuchają śmiechem.
O: Nie wszystko jeszcze wtedy wiedziałam. Dopiero się uczyłam.
A: A co teraz już wiesz wszystko?
O: Nie łap mnie za słówka.
A: Dobrze wiedzieć, że na twoje kolacje należy przyjść z testerem jedzenia niczym Cezar.
Tym razem Ayaz nie miał tak dobrego refleksu i oberwało mu się z łokcia w żebra.
A masując się po żebrach: Chcesz mi je połamać?
O: Przepraszam nie wiedziałam, że jesteś taki delikatny niczym chińska porcelana. – wszyscy się śmieją.
M: Zapewniam cię Ayaz, że od tamtej pory bardzo się poprawiła i jest z niej całkiem niezła kucharka, za to nie ma sobie równych jeśli chodzi o desery.
Wszyscy to potwierdzają.
Bu: To co, możemy oglądać dalej?
Na ekranie ponownie pojawia się Ilker z klapsem.
I: Scena szósta Wszystko będzie dobrze.
https://www.youtube.com/watch?v=1eDsJi33LNo&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=14 Bi: Dla mnie wybór był bardzo prosty. Kiedy zmarła moja żona, byłem załamany i nie miałem ochoty dalej żyć. Całe dnie spędzałem na cmentarzu lub w jej pokoju. Prawie zapomniałem, że Mete i Burcu też cierpią i mnie potrzebują. Pewnego dnia przyszłaś do naszego domu, wzięłaś mnie za rękę i powiedziałaś, że zabierzesz mnie do wyjątkowego miejsca. Wskazałaś mi drogę, a kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że to sad czereśniowy mojego dawnego sąsiada. Zaprowadziłaś mnie pod jedną z czereśni i kazałaś usiąść. Usiadłaś obok mnie i zapytałaś mnie czy kocham swoje dzieci. Ja oczywiście potwierdziłem, że bardzo. A ty zapytałaś mnie, dlaczego więc je krzywdzę. Ja zaprzeczyłem, że wcale tak nie robię, a ty powiedziałaś, że owszem krzywdzę je zostawiając je same z bólem po stracie matki. Powiedziałem wówczas, że nie mogę się pogodzić z jej odejściem, a ty powiedziałaś, że nie odeszła. Że najlepsza jej część pozostała w Burcu i Mete i w moim sercu. Że wystarczy, że spojrzę na moje dzieci, a zobaczę ją w uśmiechu Burcu i w kolorze oczu Mete (nie mogłam nic innego znaleźć w Mete w czym mógłby być podobny do matki). Potem kazałaś mi zamknąć oczy i powtarzać za sobą „Wszystko będzie dobrze”. Kazałaś mi to powtarzać tak długo, aż w to uwierzyłem. – W oczach Biulenta widać łzy – Dziękuje ci za to, że wróciłaś mnie do życia.
W salonie trwa cisza. Wszyscy są wzruszeni, a po twarzy Burcu płyną łzy. Po pewnym czasie ciszę przerywa Ilker z klapsem.
I: Scena siódma Serenada.
Bu: Wreszcie przyszła moja pora. Pomysłów maiłam co nie miara. I nie wiedziałam co wybrać, dlatego zaczęłam grzebać w naszych pamiątkach i trafiłam na płytę z napisem „Serenada Oyku”.
O: Burcu i ty niby jesteś moja przyjaciółką?
Bu: Pamiętasz jak nasz pan Aras od muzyki kazał nam napisać piosenkę, zaśpiewać ją i nagrać do niej teledysk. Losowaliśmy tematykę a ty wylosowałaś serenadę. Teraz obejrzymy ten teledysk. – kamera najeżdża na telewizor i widzimy(w miejsce Ayaza proszę sobie wyobrazić Burcu przebraną za mężczyznę) (w oryginale) https://www.youtube.com/watch?v=U5-XfEnNkF0 od 1.38.39 do 1.41.28 (lub z polskim lektorem) [link widoczny dla zalogowanych] od 1.38.36 do 1.41.25.
A: Kariery muzycznej to ty nie zrobisz, ale dziękuję za serenadę.
O: Ona nie była dla ciebie.
Bu: Pamiętasz jak nasz pan Aras później przez miesiąc unikał cię, bo myślał, że tę serenadę napisałaś dla niego, bo wcześniej pomogłaś mu otworzyć drzwi taksówki?
Se: On miałaby mieć niby mięśnie jak balony? Chyba brzuch jak czasza od balonu. – wszyscy wybuchają śmiechem.
A po cichu do Oyku: To było o Mete, prawda. – ale Oyku nic nie odpowiada.
M: Wy się naprawdę wcześniej nie znali?
O&A: Nie.
Bu: No to został tylko Mete. Przepraszam Oyku chciałam ci tego oszczędzić, ale Mete nie zgodził się na nic innego?
Ilker z klasterem.
I: Scena ósma Krzyk.
https://www.youtube.com/watch?v=Mv8Pnf0u6a8&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=18 M: Ja wybrałem historię, w której o mało co nie dostałem przez ciebie i Burcu zawału. Pamiętasz nasze ostatnie wakacje z mamą nad morzem?
O: Tylko nie to. Mete jak mogłeś? – Mete obrywa łokciem w żebra od Oyku.
M: Burcu ciągle za mną łaziła i ciągnęła ciebie za sobą. Przez was nie mogłem się umówić z żadną dziewczyną, bo Burcu wszystkie odstraszała. W przed ostatni dzień wyjątkowo nigdzie w pobliżu nie widziałem ani ciebie ani mojej okropnej siostrzyczki, więc myślałem, że dałyście sobie spokój, jak się okazało to była cisza przed burzą. Umówiłem się z dziewczyna, która mieszkała w sąsiednim pokoju. Przed spotkaniem postanowiłem się wykąpać i kiedy otworzyłem drzwi kabiny prysznicowej. Tego nie jestem w stanie opisać. Co wam strzeliło do głowy chować się pod moim prysznicem. Tak zaczęłyście wrzeszczeć, że aż rodzice , którzy mieszkali dwa pokoje dalej, was usłyszeli i przybiegli sprawdzić co się dzieje. Całe szczęście że miałem na sobie bokserki. (i on się jeszcze dziwi, że one wrzeszczały na jego widok w samych bokserkach, a która z nas by nie wrzeszczała?) Oj dostało się wam wówczas od rodziców, a tak dokładnie to Burcu, bo to ona miała zawsze takie głupie pomysły.
W tym momencie Burcu włączą pauzę i zwraca się do Mete:
Ale to nie ja paradowałam w bokserkach w banany.
I: Miałeś bokserki w banany?
Mete nie wie co odpowiedzieć, a wszyscy zaczynają się śmiać. Burcu ponownie włącza filmik.
(Taki mój polski akcent) https://www.youtube.com/watch?v=1CjDx-j2UIM Bu: Oyku wiesz, że wszyscy tu obecni bardzo cię kochamy i potrzebujemy. Jesteś cząstką nas wszystkich i dlatego nie możesz się poddać i musisz walczyć. To kim dzisiaj wszyscy jesteśmy jest również twoją zasługą. Wpisałaś się w życie każdego z nas i nie możesz się teraz z niego wypisać. Chcę, żebyś wiedziała, że wszyscy czekamy na ciebie i mam nadzieję, że nie daliśmy ci się tak we znaki, że nie chcesz do nas wrócić. Oyku proszę wróć do nas. Życie bez ciebie jest takie szare. To ty zawsze wniosłaś w nie słońce swoim uśmiechem. Oyku wiesz, że dla mnie jesteś nie tyle najlepszą przyjaciółka, co siostrą, której nigdy nie miałam. Może nie płynie w nas ta sama krew, ale więzy które nas łączą są dużo silniejsze od więzów krwi. Zawsze byłaś przy mnie, gdy tylko tego potrzebowałam. Nie wiem co by ze mną było po śmierci mamy, gdyby nie ty. (w oczach Burcu widać łzy, które później spływają po jej policzkach i je wyciera) Proszę cię Oyku nie zostawiaj mnie teraz samej. Walcz i wróć do nas.
Me: Zawsze uważałem ciebie i Burcu za wielkie utrapienie, ale nie zmieniłbym tego nawet, gdybym mógł. Jak się okazuje byłaś naszym osobistym psychologiem, który pomógł nam przeżyć najcięższe chwile po śmierci mamy. Dziękuję ci również za to, że pokazywałaś prawdziwe życie Burcu bo my ją za bardzo rozpuściliśmy. Ale przede wszystkim dziękuję ci za to jak jesteś i nie zmieniaj się nigdy. (Mete próbuje grać twardego, ale mu to nie wychodzi i ukradkiem ociera łzy).
Se: Oyku obie wiemy, że z nas dwóch to ty jesteś ta dobra, a ja te wredna. Mimo to, zawsze byłaś przy mnie. Wyciągałaś mnie z nie jednej opresji. Kryłaś mnie przed rodzicami. To dzięki tobie skończyłam szkołę i znalazłam pracę. Zawsze potrafiłaś lepiej ode mnie ocenić moich chłopaków, a raczej nigdy im nie ufałaś i mnie przed nimi ostrzegałaś. To dzięki tobie poznałam miłość mojego życia, Mete. Mam nadzieję, że szybko do nas wrócisz.
Bi: Oyku bardzo dziękuję ci za to, że po prostu jesteś przy nas. To, że moja rodzina jest ciągle razem, zawdzięczam tylko tobie. A ty jesteś jednym z jej członków. Pomimo, że nie płynie w tobie moja krew, traktuję cię jak własną córkę. Dlatego, jako ojciec rozkazuję ci wrócić do nas i nie wygłupiać się z tą śpiączką. Kto to widział wylegiwać się tyle w łóżku, to do ciebie nie podobne. Zawsze byłaś bardzo pracowita, a teraz co? Zamierzasz się lenić? No Oyku obudź się już, bo tęsknię za twoją baklawą.
E: Oyku jesteś moim najbliższym przyjacielem i jedyną osobą, która zna wszystkie moje sekrety, nawet te, których wolałbym abyś nigdy nie znała. Zrobiłaś dla mnie rzeczy, które nikt inny by nie zrobił. Byłaś przy mnie w najgorszych chwilach mojego życia. Zawdzięczam ci życie i to kim i jaki jestem. A najgorsze jest to, że ja nie mogę nic zrobić dla ciebie. Pewna mądra osoba powiedziała mi kilka lat temu, że nigdy nie należy się poddawać, a życie jest najcenniejszym darem, o które zawsze musimy walczyć. Tą osoba byłaś ty. Teraz mam nadzieję, że sama zastosuje się do swojej rady.
Si: Oyku jesteś największą optymistką jaką znam. Pokładasz wielką wiarę w drugiego człowieka, choć nie zawsze on na to zasługuje. Zawsze jesteś jak skowronek. Roześmiana, rozgadana, zwłaszcza to drugie. Nie znam drugiej osoby, która by tyle mówiła sama do siebie. Gdyby nie ty, to nie wiem czy nadal bym była z Ilkerem. Zawsze starałaś się go usprawiedliwiać i wstawiać się za nim, abym mu dała kolejną szansę. Nigdy też nie przyznałaś mi się do tego, że na początku twojej pracy u nas Ilker cię podrywał. Choć zastanawiam się czy ty w ogóle zauważyłaś jak wodzi za tobą oczyma. Pewnie nie, skoro zawsze się zachowywałaś jakbyś niczego nie zauważała. Dziękuję ci, że pozwalałaś mi się wyżalić na swoim ramieniu i ponarzekać na facetów, ale przede wszystkim za to, że byłaś zawsze przy mnie, kiedy tego potrzebowałam.
Il: Droga Oyku. Jestem tak przejęty, że nie pamiętam, co ci miałem powiedzieć. Poczekaj chwilę, zapisałem sobie tak na wszelaki wypadek. (Ilker grzebie po kieszeniach koszuli i spodni w poszukiwaniu swojej ściągi). Gdzież ona do cholery jest. Przecież wkładałem ją do kieszeni. (Po chwili Ilker klepie się ręką w czoło) Miałej ją w tej koszuli, którą oblałem sokiem. Offfff ja. No nic będę improwizował. No więc Oyku wiesz, że jesteś bardzo ładną dziewczyną. A właśnie, dlaczego ty nie masz jeszcze żadnego chłopka. Z jakimi cielętami ty się zadajesz, że się tobą nie zainteresowali. Nawet ja się tobą interesowałem, choć byłem żonaty. (w tym momencie Ilkier się zorientował co powiedział i ma taką minę https://www.youtube.com/watch?v=uW6jlz4fggQ od 45.42 do 45.44) Sibel kochanie nie słyszałaś tego prawda? To dobrze. Miałem ci za coś podziękować…………….. A wiem. Zdaję sobie sprawę, że gdyby nie ty, to Sibel już dawno by mnie pogoniła. Wiem, że starałaś się tuszować moje małe wyskoki, a nawet robiłaś wszystko, aby do nich nie dochodziło. Byłaś niczym Cerber. No wiesz ten pies co pilnował czegoś tam w piekle u tego greckiego boga. Jak mu tam było na imię? (słychać podpowiedzi Hades). O właśnie Hades. O czym to ja mówiłem? (zastanawia się chwilę) A wiem. Dziękuję ci bardzo, za te wszystkie kazania i ciągłe suszenie głowy, bo dzięki temu nadal mam cudowną żonę. A tak nawiasem mówiąc to nie mogłabyś się już obudzić, bo ciężko jest znaleźć na twoje miejsce tak ładną kelnerkę. (wszyscy wybuchają śmiechem)
C: Siostra wiesz, że bardzo cię kocham. Brakuje mi ciebie, zwłaszcza kiedy odrabiam zadanie z tureckiego i angielskiego, bo nie ma mi kto pomóc. Poza tym dziwnie jest bez ciebie w domu. Taka cisza. Brakuje mi nawet tego, jak zawsze fałszowałaś pod prysznicem. Choć musze się przyznać, że trochę zyskałam na twoim wypadku. Nauczyciele są bardziej wyrozumiali dla mnie. Kiedy czegoś nie umiem, to mówię, że siedziałem długo u ciebie w szpitalu i dlatego się nie nauczyłem. Wówczas nie wpisują mi jedynki ani zera tylko pozwalają odpowiadać na następnej lekcji. Poza tym brakuje mi ciebie na meczach, zawsze mi kibicowałaś i mówiłaś, że jak będę dużo trenował, to zostanę najlepszym bramkarzem. No właśnie musisz się obudzić, bo obiecałaś mi, że kiedyś zabierzesz mnie do Rzymu, abym mógł poznać Gianluigi Buffona, a ty zawsze dotrzymujesz swoich obietnic.
Me: Witaj kochanie. Wiesz jak bardzo cię kocham. Nie mogłabym sobie wymarzyć lepszej córki od ciebie. Nigdy nie zapomnę jak bardzo mi pomagałaś po odejściu waszego ojca. Jak wiele czasu poświęcałaś Cemowi. Jak próbowałaś z nim grać w piłkę nożną, choć nie miałaś o tym zielonego pojęcia. Specjalnie wypożyczyłaś cały stos książek, żeby się dowiedzieć na czym to polega i jak należy trenować, zwłaszcza bramkarzy. A kiedy ci to nie wychodziło, poprosiłaś Emre, aby z nim trenował. Miałaś wówczas zaledwie 15 lat, a zachowywałaś się jak 20-latka. Ukrywałaś się ze swoimi łzami i po kryjomu płakałaś za ojcem, aby mi nie sprawiać bólu. Zawsze byłaś taką silną i odważną dziewczynką. (w oczach Meral pojawiają się łzy, które następnie spływają jej po policzkach podczas dalszego monologu). Wiesz, że ty i Cem jesteście moimi największymi skarbami, tym co najlepsze mnie spotkało w życiu. Każdego dnia dziękowałam Allahowi za to, że mi was dał. Proszę cię kochanie nie zostawiaj mnie. Nie potrafię sobie wyobrazić życia bez ciebie. Wiem, że mnie słyszysz. Zawsze byłaś posłuszną i dobrą córką. Proszę cię wróć do nas.
Zapada cisza, wszyscy w salonie maja łzy w oczach.

Oyku ze łzami w oczach: Jesteście cudowni. Mam ogromne szczęście, że mam tak wspaniałych przyjaciół i rodzinę. – wszyscy po kolei przytulają Oyku, a Ayaz ze wzruszeniem się temu przygląda. Burcu pierwsza dochodzi do siebie po wzruszającej scenie i proponuje, aby zjedli deser. Woła gospodynie i prosi o podanie deseru i szampana. W między czasie Ayaz mówi na ucho do O:
Szkoda, że nie było cię przy mnie po śmierci Ady, ani wówczas kiedy dowiedzieliśmy się o tętniaku. – Oyku ściska dłoń Ayaza i patrząc mu w oczy mówi:
Ale teraz już jestem.
Nastrój pryska kiedy wchodzi gospodyni i wszyscy oprócz O&A pomagają jej w rozłożeniu deseru i szampana.
A: O mój ulubiony deser baklawa.
M: Nie tylko twój, wszyscy za nim przepadamy.
https://www.youtube.com/watch?v=OgOLnqsbWWQ&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=2 Kiedy wszyscy już mają talerze z deserem i kieliszki z szampanem, wstaje Biulent i prosi o chwilę uwagi. Następnie staje przed Meral i mówi jej jak bardzo ją kocha. Wyjmuje z kieszeni małe aksamitne pudełeczko, klęka na jedno kolano przed Meral i prosi ją o rękę. Po chwili ciszy Meral się zgadza. Wszyscy im gratulują i wznoszą toast za ich pomyślność. Wszyscy zaczynają jeść baklawę.
A: W życiu nie jadłem tak pysznej baklawy.
Me: Mówiłam, że Oyku nie ma sobie równych jeśli chodzi o desery.
A: Ty to sama przygotowałaś?
O: Oczywiście, a co w tym takie dziwnego?
A: Z twoją niezdarnością trudno w to uwierzyć.
O: Właśnie się pozbawiłeś dokładki.
A: Ale miałem na myśli, że po wypadku jeszcze nie wróciłaś do pełnej sprawności.
O: Za późno. Następnym razem najpierw myśl, a potem mów.
A: I kto to mówi?
O: Mówiłeś coś?
A: Tylko to, że szkoda, że nie dostanę dokładki.
Bu: Tato i Mete możecie mi podziękować, bo to dzięki mnie codziennie będziemy jedli pyszne desery.
M z pełnymi ustami: Twój pomysł, aby Oyku zamieszkała z nami po wyjściu ze szpitala faktycznie był świetny i bardzo opłacalny.
O: A ja uwierzyłam w waszą bezinteresowność.
M: Kiedy chodzi o twoją baklawę nie ma mowy o bezinteresowności. – wszyscy wybuchają śmiechem.
A: Oyku pamiętasz, że na rehabilitację od jutra będziesz musiała jeździć do ośrodka rehabilitacyjnego.?
O: No tak. Na którą mam przyjechać?
A: Na 10 raną.
M: Nie dam rady cię zawieść, bo mam ważne spotkanie o 9.30.
BI: Ja cię zawiozę.
M: A dasz radę przenieść ją z wózka do samochodu i na odwrót?
Bi: Oczywiście. Nie rób ze mnie takiego staruszka.
Biuletn podchodzi do Oyku i ją podnosi na zaledwie 20 cm. Dalej już nie jest w stanie bo czuje ogromny ból w plecach. Ayaz pomaga mu posadzić Oyku z powrotem na wózku.
M: Chyba jednak już jesteś staruszkiem.
Biulentowi jest głupio, że się zbłaźnił.
E: Postaram się przesunąć moje spotkanie i zawiozę cię na rehabilitację.
A: Nie trzeba. Oyku ubijemy targu?
O: Jakiego targu?
A: Przyjadę po ciebie, a ty w zamian przygotujesz dla mnie baklawę.
O: Dobrze.
Me: Oyku zawsze ci mówiłam, że dobrze wyjdziesz na tej baklawie. – Wszyscy się śmieją.
A: A czy teraz zasłużyłem na dokładkę?
O: Tym razem ty poznaj moje dobre serce i możesz dostać dokładkę.
W tym momencie oboje przypominają sobie scenę z ubieraniem skarpetek i wpatrują się w siebie.
Nastrój pryska, kiedy Mete mówi:
M: Ten to się umie ustawić. – Tylko Meral zauważyła jak O&A wpatrywali się w siebie.
Następnie pokazane jak wszyscy rozmawiają, ale widz nie słyszy o czym dokładnie.
https://www.youtube.com/watch?v=nZFaNEDQyrQ&index=23&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Następnego dnia Seyma w pracy informuje Onem, że Oyku już wróciła ze szpitala. Tylko teraz nie mieszka w ich dzielnicy, tylko w domu narzeczonego swojej matki. Onem się dziwi, że Meral wygląda na taką porządną, a przed ślubem zamieszkała z mężczyzną. Seyma wyjaśnia, że przenieśli się ze względu na Oyku, której byłoby ciężko funkcjonować w starym domu na wózku, gdyż jest w nim dużo wąskich schodów. Po za tym córka narzeczonego Meral, Burcu od bardzo wielu lat przyjaźni się z Oyku. Z resztą narzeczony Meral, Biulent przez wiele lat mieszkał w ich dzielnicy, a teraz Seyma i jej rodzina mieszkają w jego starym mieszkaniu. Onem przerywa Seymie jej wyjaśnienia, bo nie płaci jej za opowiadanie rzewnych historyjek jej rodziny i każe zająć się pracą. Sama zaś wzywa do siebie Olcaya i każe mu ich umówić na spotkanie z Oyku na jutrzejszy dzień i wziąć jej nowy adres. Olcay wychodzi i u siebie w gabinecie umawia się z Oyku na spotkanie.
https://www.youtube.com/watch?v=VxPvCMupPMA&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=15 Po Oyku przyjeżdża Ayaz. Oyku już przygotowana czeka na niego w holu. Podczas wsadzania Oyku do samochodu każe jej uważać na głowę, poczym sam zahacza nią o karoserię samochodu (nie wiem jak fachowo się to nazywa). Oyku się śmieje z niego, na co się Ayaz głaszcząc się po głowie oburza się, że nie potrafi okazać miłosierdzia bliźniemu. Na co Oyku się pyta: To co może mam pocałować i podmuchać. – kiedy do obojga dociera sens słów Oyku, są lekko zażenowani powstałą sytuacją. Oyku mówi sam do siebie: Czy ja zawsze muszę tak dużo mówić? Choć raz mogłabym trzymać język za zębami.
A: Znowu mówisz sama do siebie?
O mruczy: Lepiej do siebie niż do ciebie. Bo przynajmniej zbłaźnię się przed sobą, a nie przed tobą.
A: A gdzie moja baklawa?
O: Jutro dostaniesz dwie.
A: Ta druga to odsetki?
O: Nie na przekupstwo.
A: Za co?
O: Żebyś się zgodził zostać moim szoferem rehabilitantem.
A: Mam być twoim szoferem?
O: No tak ale tylko chodzi mi o transport na rehabilitację. Oczywiście, będę ci płacić. Po prostu nie chcę, aby ci taksówkarze mnie obmacywali.
A: A ja mogę? – uśmiecha się przy tym złośliwie.
O: Ty mnie nie obmacujesz i nigdy tego nie próbowałeś, dlatego ci ufam.
A już bez uśmiechu: Nie wiem czy dam radę, musze sprawdzić swój grafik.
O: Dobrze. Możesz mi dać znać wieczorem?
A: Dobrze.
https://www.youtube.com/watch?v=xFe03CZRBAg&index=26&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Następnie pokazane są skróty przebiegu rehabilitacji Oyku. Po jej skończeniu Ayaz odwozi Oyku do domu.
W kolejnej scenie widzimy Ayaza na cmentarzu. Jak zwykle opowiada Adze co się u niego dzieje oraz o Oyku:
https://www.youtube.com/watch?v=O55Z7YcUrtU&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=1 Zawsze uważałem, że kobiety dużo rozmawiają, ale Oyku bije je wszystkie na głowę. Jej się prawie buzia nie zamyka. Albo rozmawia z kimś albo ze sobą. No właśnie nie znam drugiej osoby, która by mówiła tyle sama do siebie co ona. Na początku to się nawet zastanawiałem czy ona nie ma schizofrenii. Choć ostatnio dziwnie się zachowuje w stosunku do mnie. Gdyby nie to, że jest beznadziejnie zakochana w Mete, to podejrzewałbym, że się we mnie zakochała. Czasem patrzy na mnie tak… Nie potrafię ci tego wytłumaczyć, ale czasem mam wrażenie, jakbyśmy się znali od bardzo dawna. Wczoraj zaprosili mnie na kolację powitalną dla Oyku. Rodzina i przyjaciele mieli dla niej nietypową niespodziankę. Kiedy zapadła w śpiączkę, nakręcili dla niej filmik, który wczoraj oglądaliśmy. Czy mówiłem, ci już że jest nietuzinkową osobą, oprócz tego jest bardzo niezwykła. Na pewno byś ją polubiła, zresztą nie da się jej nie lubić. Podczas pobytu w szpitalu zjednała sobie wszystkich lekarzy i pielęgniarki, latali koło niej jak wokół królowej. Żałuję, że nie znaliśmy jej, kiedy lekarze wykryli u ciebie tętniaka. Byłaby ogromną podporą dla nas obojga. Wiesz ona potrafi każdego przekonać do walki o swoje szczęście, tylko siebie nie. Jeśli jej tylko zależy, a zależy zawsze, to potrafi być najlepszą uczennicą, studentką, pracownicą, przyjaciółką, córką, siostrą czy cukiernikiem. A właśnie robi najlepszą baklawę na świecie. Ale nie potrafi walczyć o swoją miłość, tak jakby uważała, że nie ma do niej prawa, albo nie była jej warta. Nie znam drugiej osoby tak prostej, a jednocześnie tak złożonej. Mówią, że oczy są zwierciadłem duszy. W przypadku Oyku tak właśnie jest. Wszystkie jej uczucia można odczytać z jej oczu. Czasem w nich widzę zagubienie, tak jakby nie wiedziała co się dzieje, wygląda wówczas jak mała zagubiona dziewczynka, którą należy chronić. - Dalej opowiada co jeszcze się wydążyło w jego życiu, ale tego już widz nie słyszy. Później wysyła sms-a do Oyku, że zostanie jej szoferem i podaje godzinę na którą ma być gotowa.
https://www.youtube.com/watch?v=ocqr0UsXcH0&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b&index=52 Następnego dnia do Oyku przychodzi Onem z Olcayem. Onem proponuje jej, aby zaprojektowała następna kolekcję i ma na to dwa tygodnie. Oyku nie jest pewna czy da radę w tak krótkim czasie. Onem natomiast mówi, że z jej talentem na pewno sobie poradzi. Onem z Olcayem omawiają wszystkie szczegóły związane z kolekcją, ale widz tego nie słyszy. Kiedy Oyku odprowadza O&O do drzwi, przychodzi po nią Ayaz. Onem jest zdziwiona na widok Ayaz w domu Oyku. Ayaz tłumaczy jej, że jest rehabilitantem Oyku i właśnie przyjechał po nią na ćwiczenia. Onem mówi: Jaki ten świat jest mały. Ayaz nie przemęczaj jej za bardzo, żeby miała siły na stworzenie nowej kolekcji dla mojego domu mody. – wychodzi.
A: Jakim sposobem stałaś się projektantką u „królowej”?
O: U kogo?
A: U Onem Dincer. Ada i Olcay zawsze nazywali ja królową.
O: Przed wypadkiem zaniosłam jej projekty. Kiedy leżałam w śpiące Onem wybrała je do nowej kolekcji. I to dzięki tym projektom stać było mamę na to, aby ci płacić za rehabilitację.
A: Czyli teściowej zawdzięczam, przywilej poznania ciebie?
O: Na to wychodzi.
A: Świat naprawdę jest mały.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 12:19:26 03-02-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:37:46 16-01-16    Temat postu:

cd 53 odcinka (niestety nie zmieścił się w jednym poście)

https://www.youtube.com/watch?v=xFe03CZRBAg&index=26&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Następnie pokazane jest jak wyglądały kolejne dni Oyku. Projektowała cale dnie z przerwami na rehabilitację. Pewnego dnia Ayaz w ramach rehabilitacji zabiera Oyku na basen. Oyku jest bardzo szczęśliwa, że może popływać. Okazuje się, że w podstawówce była w szkolnej drużynie pływackiej, a co więcej w wieku 14 lat została Mistrzynią Turcji w stylu klasycznym w kategorii Junior młodszy. Ayaz się dziwi dlaczego poprzestała na szkole podstawowej, wówczas Oyku mówi mu, że pływała sportowo, bo zależało na tym ojcu, a kiedy odszedł, ona przestała pływać choć bardzo to kochała, choć nie tak jak projektowanie. Oyku obiecuje Ayazowi, że kiedy wyzdrowieje to urządzą sobie zawody pływackie. Przegrany będzie musiał spełnić jedno życzenie zwycięzcy. Oyku oczywiście stawia jeden warunek, że życzenie nie może być niemoralne (czytaj zboczone).
https://www.youtube.com/watch?v=XkEbB0iz-7I&index=46&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Podczas ćwiczeń w basenie kiedy Ayaz podtrzymuje ją za plecy Oyku ma kolejne deja vu i ma taki mały przebłysk ze snu
https://www.youtube.com/watch?v=tLS9NUHVOxQ od 1.12.20 do 1.12.23
Kiedy przebłysk mija Oyku wpatruje się w oczy Ayaza, które znajdują się zaledwie kila centymetrów od jej.
Sonu 53 bölüm


Na zakończenie jedna z najpiękniejszych muzyka z polskiego serialu https://www.youtube.com/watch?v=UPbpPQ9MUqM

I coś co kojarzy mi się z historią O&A https://www.youtube.com/watch?v=GRJaZdodEgI
Czy ktoś wie z czego jest ta piosenka bez sprawdzania w necie?


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 23:42:55 16-01-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:03:35 23-01-16    Temat postu:

54 odcinek KM

https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

https://www.youtube.com/watch?v=XkEbB0iz-7I&index=46&list=PL1lMlxxQ-D5hpW18k0kXa2cORVTpibW_b Podczas ćwiczeń w basenie kiedy Ayaz podtrzymuje ją za plecy Oyku ma kolejne deja vu i ma taki mały przebłysk ze snu
https://www.youtube.com/watch?v=tLS9NUHVOxQ od 1.12.20 do 1.12.23
Kiedy przebłysk mija Oyku wpatruje się w oczy Ayaza, które znajdują się zaledwie kila centymetrów od jej. Po czym wpada w panikę i odpycha się od Ayaza, który zaskoczony reakcją Oyku upuszcza ją do wody. Ponieważ Ayaz usunął najpierw prawą rękę podtrzymującą ramiona Oyku wpada do wody najpierw głową. Zachłystuje się wodą i spada na samo dno basenu, uderzając głową o dno. Ayaz zdezorientowany całą sytuacją dopiero po chwili orientuje się co się stało z Oyku i nurkuje za nią. Oyku leży na dnie basenu. Ayaz jak najszybciej wyciąga ją z basenu na brzeg po czym sam wychodzi z basenu. Okazuje się, że Oyku nie oddycha. Na basenie nie ma akurat nikogo, kto by mu pomógł. Ayaz przygotowuje Oyku do przywrócenia jej oddechu metodą usta usta . Kiedy pochyla się nad nią, Oyku zaczyna się krztusić i opluwa Ayaza, który przekręca ją na bok, żeby wypluła resztę wody. Kiedy Oyku już w miarę doszła do siebie Ayaz przytula ją mocno do siebie mówiąc:
Już jest po wszystkim. Jesteś bezpieczna. (ciekawe kogo on uspakajał?) - po czym odsuwa ją, łapie za ramiona, potrząsa nią i krzyczy:
Czy ty już doszczętnie zwariowałaś? Co ty wyprawiasz? Mało co się nie utopiłaś. Najpierw się wpatrujesz się we mnie jakbyś jakbyś……. (tu trochę przytkało Ayaza i nie wie co powiedzieć) no mniejsza z tym jak, a później mnie odpychasz jakbym na ciebie napadł. Co to miało znaczyć? Czy ty wiesz co ja poczułem jak zobaczyłem cię leżącą na dnie basenu i nie reagującą na nic? Oyku co się z tobą dzieje?
O lekko się jąkając: Ayaz ..puść mnie…. to boli.
A nie reaguje na słowa Oyku tylko dalej nią potrząsa: Jak mogłaś się tak głupio zachować? O czym ty myślałaś?
O prawie krzyczy i próbuje się wyrwać: Ayaz puść mnie to boli. – dopiero teraz do Ayaza dociera, że ściska Oyku. Puszcza ją.
A: Przepraszam cię. – widzi na ramionach Oyku ślady swoich palców – Narobiłem ci siniaków, przepraszam, po prostu, kiedy zobaczyłem cię na dnie basenu ….. – przerywa i przeczesuje ze zdenerwowaniem włosy – Nie masz pojęcia jak mnie wystraszyłaś. Ostatni raz taki się bałem, kiedy nie mogłem dobudzić Ady, a obok leżała pusta fiolka po lekach.
O dotykając ramienia Ayaza: Przepraszam, nie chciałam, aby tak wyszło. Przestraszyłam się.
A: Czego?
O: Ja nigdy do tej pory nie byłam w takiej sytuacji.
A: W jakiej sytuacji? Czego się bałaś tego, że cię pocałuję?
O: Nie.
A: Więc czego się boisz?
O patrzy ze strachem w oczach na Ayaza: Ayaz….. Po czym można poznać, że traci się rozum?
A: Oyku o czym ty mówisz?
O: Ayaz ja chyba tracę rozum.
A: Nie opowiadaj głupot. Po prostu jesteś zagubiona. Straciłaś rok życia, a wokół ciebie zaszło wiele zmian. Po prostu musisz się pomału do wszystkiego przyzwyczaić.
Oyku nie wierzy w słowa Ayaza, ale nie chce go martwić, zwłaszcza, że jeszcze się nie uspokoił.
O: Ayaz dziękuję za uratowanie mi życia. Zrobiłam wszystko to przed czym zawsze nas ostrzegał nasz trener. Zachowałam się jak idiotka.
A: Z tym ostatnim muszę się zgodzić. – na te słowa Oyku się uśmiecha.
O: Czy to co się tu wydarzyło może pozostać tylko między nami? Nie chcę denerwować mamy.
A: Dobrze. Ilość naszych sekretów powiększa się.
O: Co?
A: Mete poprosił mnie o spotkanie po naszym „upadku” i zauważył, że już mamy sekrety.
O: Ale po co chciał się z tobą spotkać?
A: Aby przestrzec mnie, abym cię nie skrzywdził.
O: Ty miałbyś mnie skrzywdzić? Mete chyba też zwariował.
A: Chodziło mu o to, abym cię w sobie nie rozkochał i nie zostawił.
O: Ty… mnie????
A z lekkim oburzeniem: A co nie mógłbym?
O: Oczywiście, że nie. – Ayaz ma już zaprzeczyć, gdy Oyku kończy – Nadal kochasz Adę i nie w głowie ci romanse.
A kręcąc głową: Już zdążyłaś mnie przejrzeć?
O: Kiedy mówisz o Adze masz taką minę jaką podejrzewam mam ja, gdy mówię o Mete.
A: Czyli co, przyjaciele?
O: Przyjaciele, jeśli nie boisz się wariatek.
A śmiejąc się: Jakoś sobie poradzę z jedną.
O: Ayaz ?
A: Tak?
O: Kiedy na mnie krzyczałeś …
A: Nie krzyczałem!
O: Krzyczałeś.
A: Najwyżej mówiłem podniesionym głosem.
O: Bardzo, ale to bardzo podniesionym głosem. W każdym razie powiedziałeś, że ostatnio się tak bałeś, kiedy nie mogłeś dobudzić Ady. Czy ona chciała popełnić samobójstwo?
A: Nie. Po prostu wzięła ostatnią tabletkę i nie wyrzucała fiolki, a dzień wcześniej kupiłem nową…..
O: Wiec pomyślałeś, że to ta.
A: Tak.
O: Przepraszam, zapewniam cię, że zależy mi na życiu.
A: To dobrze. Wszystko w porządku?
O: Tak tylko głowa mnie trochę boli – Oyku dotyka głowy w miejscu, gdzie ją boli i po opuszczeniu palców widzi na nich krew. Ayaz też ją zauważa.
A: Oyku jesteś ranna, jedziemy do szpitala.
O: Tylko nie szpital. To na pewno tylko mała ranka.
A: Daj zobaczę. – ogląda dokładnie ranę – faktycznie to tylko mała ranka, ale na głowie zawsze krwawią najbardziej. Poczekaj chwilę. – Ayaz odchodzi.
O sama do siebie: Ty idiotko, jak mogłaś wywinąć taki numer. Weź się w garść i przestań robić z siebie ciągle idiotkę przed Ayazem. Bo w końcu on również uwierzy, że zwariowałaś.
Wraca Ayaz z podręczną apteczką i ręcznikami. Okrywa Oyku ręcznikiem i mówi:
A: Okryj się dobrze, bo cala się trzęsiesz z zimna.
O cicho: Chyba ze wstydu.
A: Nie martw się nikomu nie powiem jak się zbłaźniłaś. – Oyku już otwiera usta, aby zaprzeczyć, ale je zamyka. – Nie wierzę. Nie skomentowałaś?
O: Może lepiej jak się nie będę odzywać.
A: Ty. Nie odzywać się? To sprzeczne z prawami chemii.
O szturcha Ayaza: Jesteś złośliwy.
A: A gdzie tam. Ja tylko stwierdzam fakty. – te słowa wywołują uśmiech najpierw u Oyku, a później u Ayaza. – Daj opatrzę ci tą ranę.
Ayaz opatruje ranę. Następnie pomaga Oyku się wytrzeć i zanosi ja do szatni, gdzie pomaga jej włożyć dres. (Dopiero teraz się zorientowałam, że w tej scenie Serkan występuje w samych kąpielówkach, a wiemy że do 2 sezonu przypakował, wiec mamy piękne widoki). Oyku też w końcu zwróciła uwagę na piękne widoki, a kiedy Ayaz przyłapał ją na podziwianiu tych widoków, zaczerwieniła się i ze spuszczoną głową powiedziała:
O: Ty też powinieneś się ubrać, bo się jeszcze przeziębisz.
A: Oyku mamy lato i jest 28°C. Nie przeziębię się. – i już z zawadiackim uśmiechem – ale dziękuję za troskę.
O nadal nie patrzą na niego: Nie ma za co. …… Pospiesz się.
Ayaz z pewnym siebie uśmiechem idzie się przebrać. Przed wyjściem Ayaz przegląda się jeszcze w lustrze, co powoduje taki komentarz Oyku:
Nawet Burcu się tyle nie przygląda w lusterku co ty.
A: Sprawdzam ile mi siwych włosów przybyło przez ciebie.
O: Do końca życia będziesz mi to wypominał?
A: Oczywiście że nie. Tylko tak długo jak będę o tym pamiętał. A pamięć mam jak słoń. – mówiąc to uśmiecha się złośliwie.
O: Dlaczego musiałam trafić właśnie na ciebie, tak jakby nie było innych rehabilitantów.
A: Bo ja jestem najlepszy.
O: I w dodatku jaki skromny.
A: Sama to powiedziałaś.
O: Zawsze musisz mieć ostatnie słowo?
A: Tak. – Oyku kręci głową i się uśmiecha.
Później Ayaz odwozi Oyku do domu. I na odchodne mówi do domowników:
Tylko uważajcie na Oyku w basenie. – W tym momencie Oyku rozgląda się za czymś czym mogłaby w niego rzucić, ale nic nie znajduje. Ayaz wychodzi z uśmiechem i mruga do Oyku. A ona nie wie czy ma się śmiać czy krzyczeć.
W domu na Oyku już czekają Seyma ze swoją mamą, które przyszły ją odwiedzić. W salonie Meral, Biulentem, Seyma i jej mama czekają, aż Oyku przebierze się po ćwiczeniach. W ubieraniu pomaga jej Burcu. Oyku opowiada im jak jej idzie rehabilitacja i rysowanie nowych projektów, jacy wszyscy są dla niej pomocni i co już sama potrafi zrobić. Po pewnym czasie mama Seymy chce iść do łazienki. Oyku proponuje , aby skorzystały z jej. Seyma idzie z mamą. Po chwili Meral przypomina sobie, że Oyku nie wzięła jeszcze tabletek i wstaje, aby po nie iść, ale Oyku ja powstrzymuje i sam jedzie do swojego pokoju. Kiedy dojeżdża do swojego pokoju drzwi okazują się być uchylone i słyszy rozmowę Seymy z matką:
mS: Seyma moja kochana i pomyśleć, że za niedługo to wszystko będzie twoje.
S: Nie wszystko będzie moje.
mS: No tak pewnie Meral po ślubie z Biulentem przejmie tu władzę, jako pani domu. No i jest jeszcze ta Burcu. Ona chyba za tobą za bardzo nie przepada?
S: Owszem nie przepada. Wolałabym na moim miejscu widzieć Oyku.
mS: No właśnie musisz na nią uważać. Oyku jest dobrą i naiwną przyjaciółką, więc nie będzie zabiegać o Mete, ale on mając ciągle ją tak blisko może zacząć was porównywać, a wówczas jesteś na straconej pozycji.
S: Mamo przestań. Wiem co robię, nie pozwolę sobie odebrać Mete. A Oyku nawet nie wie jak się podrywa facetów, jest całkiem zielona.
mS: Może jest zielona, ale takie zawsze zwracają na siebie uwagę. Ich niewinność przyciąga niektórych mężczyzn mocniej niż magnes. Sama mówiłaś, że kiedy Oyku była w śpiączce to Mete się jej oświadczył, więc taka obojętna to ona mu nie jest. Więc uważaj. A co z tym jej rehabilitantem? Jest niczego sobie.
S: Ayaz. O tak jest bardzo przystojny i jeszcze bogatszy.
mS: On nadaje się w sam raz na twojego męża.
S z uśmiechem: To prawda, że jest lepszy od Mete.
mS: Dlaczego się za niego nie wzięłaś?
S: A sądzisz, że nie próbowałam?
mS: Widać słabo próbowałaś.
S: Ayaz nadal jest zakochany w swojej zmarłej żonie.
mS: I co dałaś się pokonać zmarłej?
S: Łatwiej jest walczyć z żywym niż z duchem. Od jej śmierci nie umawia się na randki, a z tego co słyszałam to wszystkie pielęgniarki i lekarki już tego próbowały. Ale on zdaje się tego nie zauważać. Dlatego dałam sobie spokój. Zwłaszcza, że ta jego żona ponoć była idealna.
mS: To prawda ze zmarłym ideałem ciężko jest walczyć. Jak to mówią lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu.
S: Dlatego zamierzam trzymać się Mete…….Mamo chodźmy już, bo wyślą za nami ekipę poszukiwawczą.
Oyku jest szokowana usłyszaną rozmową. Nie chcąc się zdradzić, że wszystko słyszała mówi za nim jeszcze wjeżdża do swojego pokoju:
Seyma jesteś jeszcze u mnie w pokoju?
S wychodząc z pokoju: Właśnie wychodzimy. Tak długo nas nie było?
O: Nie, przyszłam po tabletki.
S: Właśnie z mamą rozmawiałyśmy o tym, że przygotowali dla ciebie wszystkie ułatwienia w łazience.
O: Tak. Pomyśleli o wszystkim. W końcu Mete jest architektem, więc zapewne się zna na takich rzeczach.
S z niezbyt wesołych uśmiechem: Na pewno. Z resztą robił to dla swojej młodszej siostrzyczki, to znaczy mam na myśli ciebie, bo dla niego jesteś prawie młodszą siostrą. A po ślubie waszych rodziców, zostaniecie oficjalnie rodzeństwem.
O: Przyszywanym rodzeństwem.
mS: Może chodźmy już i nie każmy wszystkim czekać dłużej na nas.
O: Idźcie, ja tylko wezmę swoje lekarstwa.
Seyma z matką dopijają herbatę i mają już wyjść, kiedy Seyma sobie przypomną po co tak naprawdę przyszła.
S: Oyku pani Onem prosiła mi przekazać, że masz tydzień więcej na przygotowanie projektów, ale w przyszłym tygodniu przyjedzie obejrzeć twoje nowe projekty.
O: To dobrze, bo bałam się, że się nie wyrobię.
Seyma z matką żegnają się i wychodzą, a Oyku prosi Burcu żeby poszła z nią do jej pokoju.
Kiedy są już w pokoju, Oyku nie wie jak ma zacząć rozmowę z Burcu. Ta widzi, że Oyku coś gryzie i próbuje wysądować o co chodzi:
B: Oyku o co chodzi? – ale Oyku nie reaguje – Oyku?
O: Co?
B: Co się dzieję?
O: Nic takiego.
B: Tak jasne. I dlatego tak się miotasz?
O: Burcu…..
B: No wyrzuć to z siebie.
O: Sądzisz ……….
B: Co sądzę? Czy ja mam to z ciebie wołami wyciągać?
O: Sądzisz, że mam jakieś szanse u Mete?
B: Co?
O: Czyli nie mam?
B: Nie, oczywiście, że masz.
O: Naprawdę tak myślisz?
B: Oczywiście, że tak. Wreszcie poszłaś po rozum do głowy. A mogę zapytać, dlaczego zmieniłaś zdanie?
O: Ayaz przekonywał mnie, że powinnam walczyć o swoje szczęście.
B: Wiedziałam, że z Ayaza jest inteligentnym facet.
O sama do siebie: Mam nadzieję, że na tyle, że mnie nie wyda.
B: Co tam mówisz.
O: Nic takiego.
B: Oyku co najbardziej lubi Ayaza?
O: A po co ci to wiedzieć?
B: Chcę mu się odwdzięczyć.
O: Za co?
B: Że ci wrócił rozum.
O rzucając poduszką: Burcu.
B: No co siostrzyczko? – śmieje się, a Oyku dołącza do niej. Przytulają się, po czym mówi:
B: Teraz musimy obmyślić strategię zdobycia Mete.
O: Nie będziemy nic obmyślać.
B: Co? Jak to nie?
O: Nie zamierzam robić żadnych podchodów.
B: A jak zamierzasz go zdobyć?
O: Zamierzam z nim porozmawiać.
B: Już widzę tą waszą rozmowę, w ostatniej chwili zrezygnujesz i tyle będzie ze zdobycia Mete.
O: Nie martw się, tym razem zamierzam powalczyć o swoje szczęście.
B: Do boju OYKU!
O: Burcu….. uspokój się.
B: Emre się ucieszy, że nie będzie musiał odgrywać twojej niespełnionej miłości.
O: Nic nie mów na razie Emre.
B: Ale dlaczego?
O: Bo nie chcę zapeszyć.
B: Ok. – patrzy na zegarek i zrywa się z łózka – jestem już spóźniona na spotkanie z Emre, a musze się jeszcze przygotować.
O: Jak zwykle.
B: Odezwała się pani punktualna. Powiedzenia siostrzyczko. – wychodząc mruga do Oyku.
O: Co to dziś międzynarodowy dzień mrugania do Oyku?

Następnie jest pokazane jak Emre siedzi w kawiarni S&I i co chwilę spogląda na zegarek. Po pewnym czasie podnosi się i kieruje do wyjścia. Wówczas do kawiarnia wchodzi Burcu podchodzi do niego, całuje go w policzek i mówi:
Cześć kochanie.
E: Umówiliśmy się godzinę tremu.
B: Wiem, ale miałam poważną rozmowę z Oyku no i musiałam się przygotować.
E: A dlaczego nie odbierałaś telefonu?
B: Bo jechałam samochodem, a zapomniałam zabrać słuchawkę.
E: Sms-a też nie przeczytałaś?
B: A wysłałeś mi coś?
E: Owszem informację, że mam tylko godzinę czasu, bo musze wracać do studia. I ta godzina właśnie minęła.
B: Chyba nie zostawisz mnie tu samej.
E: Owszem, bo w przeciwieństwie do ciebie nie mogę robić co chcę i kiedy chcę tylko muszę pracować. A praca ma to do siebie, że trzeba do niej chodzić w wyznaczonych godzinach, a nie kiedy ci pasuje.
B: Co chcesz przesz to powiedzieć?
E: Nic, a co miałbym mówić. Powiedziałem tylko prawdę.
B: Uważasz, że nic nie robię?
E: A co dzisiaj zrobiłaś.
B: Byłam u kosmetyczki i fryzjera. Zrobiłam zakupy.
E: A co zrobiłaś dla innych, a nie dla samej siebie?
B: Rozmawiałam z Oyku.
E: To się strasznie napracowałaś. Przepraszam cię, ale nie mam teraz czasu już z tobą rozmawiać.
B: To co na darmo przyjechałam?
E: Jakbyś przyjechała na czas, to nie byłoby na darmo.
B: A nie możesz zadzwonić i powiedzieć, że przyjdziesz później. Przecież mogą poczekać.
E: Burcu nie wiem czy wiesz, ale świat nie kręci się wokół ciebie. Nie zamierzam nigdzie dzwonić.
B: Więc praca jest ważniejsza dla ciebie ode mnie?
E: Sadziłem, że się czegoś nauczyłaś, ale jak widzę nie.
B: Co to ma znaczyć?
E: Że nie masz szacunku do czyjejś pracy i czasu.
B: Emre jak możesz tak mówić do mnie?
E: Mówię tylko prawdę. Przepraszam, ale musze już iść.
B: Ale my jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać.
E: Ja już skończyłem.
B: Ale ja nie.
E: Do zobaczenia Burcu – Emre wychodzi.
B: Ale ja jeszcze nie skończyłam. Nie możesz mnie tu tak zostawić! – ale Emre już wyszedł z kawiarni.
Wściekła Burcu wybiega z kawiarni i wraca do domu.
Kiedy Burcu wchodziła do kawiarni, Mete wrócił do domu. Oyku już czekała na niego w holu.
O: Cześć Mete.
M: Cześć Oyku. Gdzie pozostali.
O: Mama przygotowuje kolację, Biulent jest w gabinecie, Cem gra u siebie w jakąś grę, a Burcu poszła na randkę z Emre.
M: Wezmę tylko prysznic i zaraz zejdę na kolację.
O: Mete?
M: Tak?
O: Moglibyśmy porozmawiać?
M: Oczywiście, ale możemy to zrobić po moim prysznicu?
O: Tak, oczywiście. Poczekam tu na ciebie.
M: Dobrze, pospieszę się.
Po pewnym czasie do holu wraca Mete i razem z Oyku przenoszą się do salonu.
M: O czym chciałaś ze ma rozmawiać?
O: Mete……
M: Tak?
O: Czy ty……….
M: Czy co ja?
O: Jesteś pewien swoich uczuć?
M: Co masz na myśli?
O: Czy jesteś pewien tego kogo kochasz, tak naprawdę? Jesteś pewny, że nigdy już nikogo nie pokochasz?
M: Raczej nie.
O: Więc nie mógłbyś pokochać ….– Oyku wpatruje się w Mete i w tym momencie do salonu wbiega wściekła Burcu.
B: Jak on śmiał mnie tak zostawić. Czy wy wiecie co Emre mi zrobił?
M: Nie i nie chcę wiedzieć. Panie pozwolą, że się oddalę, nim bomba w postaci Burcu wybuchnie. – Mete szybko wychodzi z salonu.
B: A ten zawsze zwiewa. Oyku co masz taką niezadowoloną minę?
O: Właśnie miałam zapytać Mete czy mógłby mnie pokochać i powiedzieć mu o mojej miłości do niego.
B: Przepraszam, zapomniała, ale to wina Emre.
O: Co takiego zrobił?
B: Wyszedł i zostawił mnie samą w kawiarni.
O: Jak to wyszedł?
B: Powiedział, że musi wracać do pracy i nie może pójść do niej później.
O: Wydawało mi się, że umówiliście się.
B: No właśnie spóźniłam się tylko godzinę.
O: Tylko godzinę?
B: Jak kocha to poczeka. A dla niego praca jest ważniejsza ode mnie.
O: Burcu do pracy nie chodzi się kiedy chce, tylko kiedy trzeba. Nie może dla ciebie zaniedbywać pracy, bo go zwolnią. A właśnie, gdzie teraz pracuje Emre.
B: W studiu nagrań.
O: A co tam robi?
B: yyyyyyyyyyyyyyyyy tak dokładnie to nie wiem, coś chyba z jakimś sprzętem czy coś takiego. Ale jak on mnie mógł tak zostawić samą w kawiarni?
O: Burcu posłuchaj mnie uważnie i nie przerywaj mi. Nie każdy ma tyle pieniędzy co ty. Jesteś nauczona, że możesz sobie kupić co zechcesz, a jedynym twoim obowiązkiem była nauka. Emre zawsze musiał liczyć się z każdym groszem, aby studiować musiał pracować. Teraz też musi pracować, aby się utrzymać.
B: Ale mój ojciec …
O: Prosiłam, żebyś mi nie przerywała. Emre nic nie przyjmie od twojego ojca. To by uwłaczało jego dumie i honorowi. On chce sam na wszystko zapracować. Może tobie ciężko to zrozumieć, ale nie ma większej satysfakcji od tej jeśli samemu coś się osiągnęło dzięki własnej pracy. Burcu ty nie przepracowałaś nawet jednego dnia w życiu.
B: Mylisz się przez tydzień pracowałam w kawiarni I&S.
O: A dlaczego tylko przez tydzień?
B: Bo połamałam sobie paznokcie i zniszczyłam dłonie.
O: Burcu zależy ci na Emre i chcesz z nim być?
B: Oczywiście, bardzo go kocham.
O: Więc szanuj jego pracę i wspieraj go. Sama też powinnaś iść do pracy.
B: Ale po co?
O: Aby przekonać się jak wygląda prawdziwe życie. Znajdź sobie coś co lubisz robić i w czym jesteś dobra. Zobaczysz ile ci to da satysfakcji, a przy okazji zapunktujesz u Emre i nauczysz się punktualności.
B: A co ty się nauczyłaś?
O: Przynajmniej nie spóźniam się o godzinę.
Do salonu wchodzi Meral i zaprasza wszystkich na kolację. Podczas kolacji Burcu oznajmia, że zamierza poszukać sobie odpowiedniej dla siebie pracy, co wywołuje śmiech u Mete, który nie wierzy, aby takową znalazła. Po kolacji Mete informuje, że wychodzi do klubu, bo umówił się z kolegami z pracy. Oyku zamierza poczekać na Mete, ale po 11 rezygnuje i idzie do swojego pokoju.
Następnie pokazane jest jak Ayaz samotnie je kolację i przygotowuje się do spania. Następnie widzimy jak O&A leżą we własnych łóżkach i oglądają TV. Oyku ogląda filmik jaki przygotowali dla niej rodzina i przyjaciele, a Ayaz film rysunkowy o Królewnie Śnieżce. W kolejnej scenie widzimy Ayaza jadącego na koniu w książęcych szatach, który zauważa na szczycie góry szklaną trumnę. Podjeżdża pod podnóże góry i spotyka tam 7 krasnoludków, którymi okazują się być: Burcu, Emre, Ilker, Sibel, Meral, Cem i Biulent. Ayaz pyta się ich co się stało, a oni mu odpowiadają że zła królowa, którą okazuje się być Seyma otruła Królewnę Śnieżkę. Książę wspina się na szczyt góry, podchodzi do trumny i podnosi jej wieko. W środku leży Oyku ubrana w białą suknie. Jej ciemne włosy lśnią w promieniach słońca, cerę ma gładką i jasną niczym porcelana, a usta czerwone jak korale jarzębiny. Ayaz opuszkiem palców głaszcze policzek Oyku i schyla się. Kiedy ma już pocałować Śnieżkę w usta, ktoś go klepie w ramię. Prostuje się, odwraca i widzi Mete ubranego w książęce szaty, który mówi:
M: Przepraszam stary, ale to moja królewna. Ty swoją już straciłeś.
W tym momencie Ayaz się budzi. W pierwszej chwili nie wie co się dzieje. Kiedy się orientuje wyłącza telewizor i kładzie się spać, dziwiąc się co za głupoty mu się śniły. Następnie pokazane jest jak Oyku śpi. Pokazany jest jej sen. Jest to zbitek kilkusekundowych scen z 1 sezonu (przepraszam ale nie mam zdolności dziewczyn do robienia filmików, więc niestety trzeba sobie poprzesuwać trochę)
https://www.youtube.com/watch?v=XM5VkqXEPGQ od 38.52 do 38.55
https://www.youtube.com/watch?v=pmHGalME_oo od 39.35 do 39.36 oraz od 39.45 do 39.47
https://www.youtube.com/watch?v=XM5VkqXEPGQ od 39.36 do 39.40
https://www.youtube.com/watch?v=v7V6GId703w od 12.31 do 12.34
https://www.youtube.com/watch?v=l6hhLS266TM od 1.36.01 do 1.36.05 oraz od 1.40.07 do 1.40.13
https://www.youtube.com/watch?v=Lt8ggsJo3mA od 1.17.01 do 1.17.07
https://www.youtube.com/watch?v=rObVFZ1yE2A od 1.10.15 do 1.10.27
https://www.youtube.com/watch?v=pmn9f3LTA4g od 1.21.35 do 1.21.44
https://www.youtube.com/watch?v=U5-XfEnNkF0 od 1.41.00 do 1.40.27
https://www.youtube.com/watch?v=1XKKXo5DEXc od 38.00 do 38.04
Oyku budzi się i nie rozumie dlaczego w jej śnie wszystko było inaczej niż w rzeczywistości i dlaczego ciągle ma takie dziwne sny.
Ayaz jak zwykle przyjeżdża po Oyku na rehabilitację. Przez całą drogę Ayaz jest milczący przez co Oyku wydaje się, że Ayaz jest dziś jakiś nie swój. Po dotarciu do ośrodka rehabilitacyjnego Oyku pyta się Ayaza:
O: Ayaza wszystko w porządku?
A: Tak, a dlaczego pytasz?
O: Wydajesz się dziś jakiś taki inny.
A: Co to znaczy inny.
O: Prawie się nie odzywasz.
A: Bo tobie się buzia nie zamyka.
O: Jakoś do tej pory ci to nie przeszkadzało w ciągłym przerywaniu mi i dogryzaniu. Co się stało?
A: Nic, po prostu źle spałem i boli mnie głowa. – mówiąc to unika wzroku Oyku.
O: Ayaz nie wiem czy wiesz, ale boląca głowa to tekst mężatek. A ja nawet nie jestem twoim mężem.
A: A co może wyglądam jak kobieta?
O: Jakbyś się ogolił i wypchał w niektórych miejscach, to jak najbardziej.
A: Zapewniam cię, że nigdzie nie musze nic sobie wypychać.
O: A ja cię zapewniam, że nie masz się czym chwalić o czym mogłam się przekonać na basenie.
A lekko zszokowany: I jeszcze mi pewnie powiesz, że możesz z wieloma porównać.
O: Może nie tak z wieloma, jak ty, ale jednak.
A z niedowierzaniem: A kiedy ostatnio widziałaś do porównania?
O: Dzisiaj rano.
A bardzo zszokowany: A u kogo?
O: Jak to u kogo? U siebie oczywiście, przecież nie podglądam mamy, ani Burcu.
A zdezorientowany: A o czym my teraz mówimy?
O: Jak to o czym? O tym, że masz za małe piersi jak na kobietę, a o czym innym niby rozmawiamy? Ayaz o czym ty myślałeś?
A: To już nie ważne.
O: Ayaz a co innego miałbyś sobie wypychać? – Ayaz milczy i stara się na nią nie patrzeć. Po chwili do Oyku dociera o czym myślał. Cała zarumieniona nie patrząc na Ayaza mówi: - Jak mogłeś myśleć, że ja mogłam mówić o tej części ciała?
A: Skoro wspominałaś o basenie.
O: Więc uznałeś, że ja cię podglądam? Jesteś zboczony.
A: Ja, to ty zaczęłaś tę rozmowę.
O: Ja tylko zwróciłam uwagę, że możesz uchodzić za kobietę.
A: Ale to ty kazałaś mi sobie coś wypychać.
O: Ale kobiety nie wypychają sobie tej części ciała, o której myślałeś.
A: A ty sobie wypychałaś?
O z otwartą buzią patrzy na Ayaza: A ty?
A z szelmowskim uśmiechem: Ja nigdy nie musiałem, a ty?
O: Nigdy się nie odważyłam, zresztą nie miałam po co to robić.
A: Jak to po co? Żeby zwrócić na siebie uwagę chłopców.
O: Nigdy mi na tym nie zależało.
A: To jesteś jedyną dziewczyną, którą znam, której nie zależało na podobaniu się chłopcom.
O: Może skończmy już ten temat.
Następnie pokazane jest jak Ayaz ćwiczy z Oyku. Po skończonych ćwiczeniach.
O: Ayaz możemy porozmawiać?
A: A o których częściach mojego ciała?
O: Nie o tobie tylko o mnie.
A: A to bardzo chętnie, tylko jeszcze nie wszystko widziałem.
O cała czerwona: Ayaz przestań.
A: No dobrze o czym chcesz porozmawiać?
O: Pamiętasz, jak jeszcze w szpitalu mówiłeś mi, że powinnam walczyć o miłość Mete?
A: Tak. I co w związku z tym?
O: Postanowiłam posłuchać twojej rady, dziś wieczorem wyznam Mete, że go kocham.
A z trochę nie pewną miną sam do siebie: Proroczych snów do tej pory to jeszcze nie miałem.
O: Ayaz co mówiłeś?
A: Zastanawiałem się co cię skłoniło do zmiany zdania.
O: Przez przypadek podsłuchałam pewna rozmowę.
A: Oyku z anioła przeistaczasz się w diablicę.
O: O czym ty mówisz?
A: Wczoraj mnie podglądałaś na basenie, dziś podsłuchujesz.
O: Ayaz wcale cię nie podglądałam – Ayaz się śmieje – to wcale nie jest śmieszne…… Ayaz czy ja mam jakieś szanse u Mete?
A już poważnieje: Oyku oczywiście, że masz. Jesteś wspaniałą dziewczyną, dziwię się, że do tej pory tego nie zauważył. To on powinien się zastanawiać czy zasługuje na taką dziewczynę jak ty?
O: Naprawdę tak myślisz?
A: Oczywiście, czy ja cię kiedykolwiek okłamałem.
O: Zapewne nie jeden raz, tylko o tym nie wiem, ale i tak bardzo ci dziękuję za te słowa. Jesteś dobrym człowiekiem Ayaz. – mówiąc to Oyku pochyla się w stronę Ayaza i całuje go w policzek i uśmiecha się do niego, co wywołuje zaskoczenie u Ayaza.
A: Chyba jednak jesteś aniołem. – słowa te wywołują jeszcze większy uśmiech na twarzy Oyku, co sprawia, że Ayaz się w nią zapatruje. Po chwili otrząsa się z zauroczenia chwilą i mówi:
A: Oyku po drodze jeszcze wstąpimy do mnie do domu, bo muszę zabrać coś z domu, a nie chce mi się wracać.
O: Dobrze.
Ayaz podjeżdża pod bramę wjazdową i otwiera ją pilotem. Oyku jest zaskoczona wielkością i wyglądem domu?
O: Ayaz musisz nieźle zarabiać jako architekt, skoro cię stać na wynajmowanie i utrzymanie takiego domu, taki ego samochodu i markowe ciuchy.
A: Ten dom należy do mnie. Sam go zaprojektowałem, a wybudowała go firma, w której pracuję. A jako architekt znowu tak dużo nie zarabiam.
O: To skąd masz na to wszystko pieniądze?
A: Słyszałaś o sieci hoteli i pensjonatów Melek?
O: Nawet w jednym z nich byłam. A co?
A: Jestem ich współwłaścicielem.
O: Cooooooooooooooo?
A: Oyku zamknij buzię bo ci mucha wleci.
O: Ayaz żartujesz sobie?
A: Nie.
O: Nie wierzę moim rehabilitantem jest jeden z najbogatszych ludzi w Turcji.
A: No proszę jednak się interesujesz światem biznesu.
O: Nie, ale przy Burcu i Seymie silą rzeczy wiem różne rzeczy np. listę 10 najbardziej pożądanych kawalerów ……… przecież ty jesteś na jej czele.
A: A co zainteresowana?
O: Nie.
A: Jesteś drugą kobietą, która tak szybko dala negatywną odpowiedź na to pytanie. Wszystkie zawsze są zainteresowane.
O: A to zapewne zawiodłeś się na mnie?
A: Wręcz przeciwnie, po prostu potwierdziłaś, że pieniądze dla ciebie nie mają znaczenia jeśli chodzi o miłość.
O: Bo nigdy nie powinny mieć.
A: To prawda. Czy teraz kiedy wiesz, że jestem bogaty to coś zmienia?
O: Tak. – Ayaz wydaje się zawiedziony taką odpowiedzią. – Teraz będę cię jeszcze bardziej podziwiała, że pomimo posiadania takiej fortuny, poświęcasz swój czas, aby pomagać innym. – te słowa powodują lekkie skrępowanie u Ayaza.
A: Nie przesadzaj Oyku.
O: Nie przesadzam, ile znasz bogaczy, którzy byliby zwykłymi rehabilitantami, nie lekarzami chirurgami, którzy mogą się chwalić swoimi osiągnięciami? – Ayaz milczy – No widzisz. Jesteś wyjątkowy. – po chwili – Ayaz czy ja cię zawstydziłam?
A: Po prostu nie jestem przyzwyczajony do takich pochlebstw.
O: Ayaz ty naprawdę uważasz, że ci uwiężę, że nie jesteś przyzwyczajony do pochlebstw? Przecież widziałam jak wszystkie pielęgniarki i lekarki wzdychały na twój widok.
A: A wiec zauważyłaś?
O: Ayaz ja mam niesprawne nogi, a nie oczy. – Ayaz się śmieje. – Ayaz a dlaczego wasze hotele nazwaliście Melek?
A: Tak miła na imię moja prababcia. Pierwszy pensjonat założył mój pradziadek i nazwał go „Pod Aniołem”. Od tamtej pory każdy nowo zakładany pensjonat, a później hotel otrzymywał nazwę Melek i tak powstała sieć Hoteli Melek. Poczekasz na mnie w samochodzie? Zabiorę tylko coś z domu.
O: Dobrze.
Ayaz wysiada z samochodu i wchodzi do domu, po pewnym czasie wychodzi z niego z papierową teczką, którą wrzuca na tylne siedzenie.
A: Mówiłaś, że byłaś w jednym z moich hoteli. Jak ci się podobało?
O: Na 18 urodziny od Burcu, Mete i pana Biulenta w prezencie dostałam weekendowy pobyt w waszym hotelu w Cesmie. Pojechałyśmy tam razem z Burcu. To był najcudowniejszy weekend w moim życiu. Hotel jest przepiękny, wyglądał jak najlepsze projekty Chanel czy Gucci.
A: Dziękuję za uznanie. Sam go zaprojektowałem. To była moja praca dyplomowa , dzięki temu projektowi wygrałem konkurs dla najlepszych architektów młodego pokolenia.
O: I ty z takim talentem jesteś rehabilitantem?
A: Pomaganie ludziom w odzyskaniu sprawności w rękach i nogach daje mi tyle samo satysfakcji co projektowanie budynków.
O: Naprawdę jesteś wspaniałym człowiekiem. - Ayaz znowu się speszył.
A: Dobra nie mówmy już o mnie. Jedźmy już.
O: Ayaz mógłbyś Mie zawieść w pewne miejsce?
A: Gdzie?
O: Na moją uczelnię?
A: Dobrze.
Przy bramie wjazdowej spotykają młodego mężczyznę, który macha i woła Ayaza po imieniu. Ayaz się zatrzymuje i opuszcza szybę. Mężczyzna podchodzi do samochodu.
A: Cześć. Pozwólcie że was sobie przedstawię. Moja pacjentka Oyku, mój przyjaciel Hasan.
O&H: Cześć.
H: A wiec to ty jesteś Oyku?
O: Jestem aż tak znana?
H: Nie, ale Ayaz mi o tobie opowiadał. Ponoć chciałaś pobić rekord Guinnesa w długości snu.
Wszyscy się śmieją na te słowa Hasana.
A: Co tu robisz?
H: Kupiłem sąsiedni dom.
A: Naprawdę?
H: Miałem już dość kiszenia się w tej mojej kawalerce i chciałem trochę odpocząć od gwaru centrum. A tu zawsze jest taki spokój.
A: To prawda, czyli zostaliśmy sąsiadami.
H: Na to wygląda.
A: To do zobaczenia później.
H: Do zobaczenia.
O: Do widzenia. – odjeżdżają. – Dobrze mieć przyjaciela blisko siebie.
A: To prawda. Hasan do zeszłego tygodnia był moim pacjentem.
O: Naprawdę?
A: Przed dwoma laty miał wypadek. Razem z żona i przyjacielem wspinali się po górach. Któryś z karabinków nie wytrzymał. Jego żona i przyjaciel zginęli, a on uszkodził sobie kręgosłup. Było to mniej więcej w tym czasie, kiedy zmarła Ada. Po dwóch miesiącach nie potrafiłem już usiedzieć w pustym domu i przyjąłem nowego pacjenta, którym okazał się Hasan. Nawzajem się wspieraliśmy i pocieszaliśmy. Hasan nie miał nikogo bliskiego, bo wychowywał się w domu dziecka, a ja z moim stryjostwem nie mamy najlepszego kontaktu.
O: Przez to, że ukrywali przed tobą romans twojego ojca?
A: Nie, ale to długa historia, a my już prawie dojechaliśmy na miejsce.
O rozglądając się: Faktycznie, nawet nie zwróciłam uwagi na drogę, a właśnie skąd wiedziałeś gdzie studiuję?
A: W tedy w autobusie przed wypadkiem powiedziałaś mi gdzie studiujesz, kiedy zapytałem czy tym autobusem dojadę na uniwersytet.
O: Masz dobrą pamięć.
A: Mówiłem ci, że mam pamięć słonia.

Po dojechaniu na miejsce Ayaz wyciąga Ouku z samochodu i sadza ją na wózku.
O: Ayaz?
A: Tak?
O: Pójdziesz ze mną?
A: Oczywiście.
Przez całą drogę co jakiś czas znajomi witają się z Oyku, czasem niektórzy z jej wykładowców. Wszyscy się bardzo cieszą, ze Oyku dochodzi już do siebie po wypadku. Oyku rozmawia z rektorem na temat możliwości kontynuowania studiów. Rektor nie widzi żadnych przeciwwskazań, Oyku musi tylko pozdawać wszystkie egzaminy, które miała do zdania przed wypadkiem i będzie mogła dokończy ostatni rok studiów. Indywidualnie ustali ze swoimi wykładowcami termin egzaminów. Po wyjściu z uczelni.
A: Nie wiedziałem, że należysz do najpopularniejszych studentów, nie wyglądasz na taką.
O: Pozory mogą mylić. – Ayaz patrzy na nią z niedowierzaniem – No dobra. Od pierwszego roku zawsze mam najlepsze wyniki ze wszystkich studentów, więc mnie znają.
A: A wiec jesteś typem, kujona.
O: Tak.
A: Zawsze zapewne miałaś perfekcyjne notatki i wszyscy je od ciebie pożyczali?
O: Taki już mój los.
A: A gdzie masz okulary?
O: Nie noszę ich już od ostatniej klasy.
A: I zapewne to jest przyczyną twojej niezdarności.
O próbuje szturchnąć Ayaza, ale ten odskakuje w ostatniej chwili: Złośliwiec.
A: Złośnica.
Oboję zaczynają się śmiać. Ayaz wsadza Oyku do samochodu i odwozi ja do domu. Przed domem spotykają Meral. Która dziwi się, że im tak długo zeszło dzisiaj na ćwiczeniach. Oyku informuje mamę, że wstąpili jeszcze na uczelnię. Informuje ją, że jeśli zda wszystkie zaległe egzaminy, to w październiku będzie mogła rozpocząć ostatni rok studiów. Meral bardzo się cieszy z tego powodu. Kiedy Ayaz ma się już żegnać, Meral się go pyta:
Jadłeś już obiad?
A: Właśnie wybieram się do restauracji coś zjeść na szybkiego, bo później musze jeszcze coś załatwić na mieście.
M: W takim razie zapraszam na domowy obiad. Sama przygotowałam.
A: To w takim razie nie wypada odmówić.
O: Zapewniam cię, że żałowałbyś, gdybyś odmówił, bo mama jest najlepszą kucharką na świecie.
M: Nie przesadzaj.
O: Nie przesadzam. Mete jest?
M: Tak.
O: No widzisz. Przedtem rzadko przyjeżdżał do domu na obiad, a teraz żadnego nie opuszcza, no chyba że ma spotkanie, którego nie może przesunąć.
M: Umyjcie ręce i chodźcie do stołu.
O: Tak mamo. Ayaz chodź skorzystasz z mojej łazienki.
A: No proszę po raz pierwszy zaprosiłaś mnie do swojej sypialni.
O: Ayaz. Tobie dzisiaj tylko jedno w głowie.
A: Ja tylko stwierdziłem fakt, to raczej ty masz jakieś „zboczone” skojarzenia.
O: Ja i zboczone skojarzenia?
A: Faktycznie to nie pasuje do naszego anioła.
Wchodzą do pokoju Oyku. Ayaz się rozgląda po pokoju.
O: Ja mam pokój zawsze posprzątany.
A: W dodatku jeszcze pedantyczna.
O: Aż tak bardzo to nie, po prostu lubię jak wszystko leży na swoim miejscu.
A: To tak jak ja.
O: Idź umyć ręce, a ja tym czasem znajdę coś na przebranie.
Ayaz wchodzi do łazienki, a Oyku podjeżdża do komody i wyciąga z niej podkoszulek. Kiedy Ayaz wychodzi z łazienki, Oyku mówi:
Nie musisz czekać na mnie możesz już iść. Znasz drogę prawdą?
A: Znam, ale poczekam jakbyś potrzebowała pomocy.
O: W czym, w myciu rak?
A z błyskiem w oku: Myślałem raczej o pomocy przy przebieraniu.
O kręcąc głową: Ayaz.
A z niewinną miną: No co chciałem być tylko pomocny.
O: Pomyślałby kto.
Następnie pokazane jest jak wszyscy siedzą przy stole.
M: A gdzie Oyku? Jeszcze nie wróciła z ćwiczeń?
Me: Wrócili jakieś 15 minut temu poszli umyć ręce.
M: Poszli to znaczy kto?
Me: Zaprosiłam Ayaz na obiad.
W tym momencie do salonu wchodzą roześmiani O&A. Co powoduje niezadowolenie u Mete uwidocznione w jego lekko skwaszonej minie (typowy pies ogrodnika sam nie zje i drugiemu nie da).
Me: Siadajcie bo tylko na was czekam z podaniem obiadu.
Oyku podjeżdża do stołu, a Ayaz siada obok niej (Burcu nie próżnuje, tylko podgrzewa atmosferę). Wszyscy rozmawiają, śmieją się, ale najwięcej O&A. Ciągle sobie dogryzają, co coraz bardziej nie podoba się Mete. Kiedy się obiad kończy mówi Ayaz:
Oyku mówiła prawdę, że żałowałbym, gdybym nie przyjął zaproszenia.
Me: Cieszę się, że ci smakowało.
A: Bardzo. Szkoda tylko, ze nie ma baklawy. – tu Ayaz ze smutną mina patrzy na Oyku.
O: Dostaniesz ode mnie całą za dzisiejszą przysługę.
A: Naprawdę. Jak będziesz jeszcze kiedyś potrzebowała jakiejś przysługi to nie krępuj się mnie o nią prosić. – te słowa wywołują śmiech u wszystkich, za wyjątkiem Mete.
M: A co to za przysługa, jeśli można wiedzieć.
O: Ayaz pojechał ze mną na uczelnię, abym mogła porozmawiać z rektorem na temat mojego powrotu na studia.
M: I jak ci poszło?
O: Jeśli pozaliczam zaległe egzaminy, to od października mogę rozpocząć ostatni rok.
M: Na pewno pozaliczasz wszystko, nie znam nikogo tak zdolnego jak ty.
O rumieni się ze szczęścia: Dziękuję Mete za wiarę w moje możliwości.
M: Nie musisz mi za nic dziękować, w końcu stwierdziłem tylko fakt powszechnie znany. – zwraca się do Ayaza – Zapewne nie masz zbyt wiele czasu mając tylu pacjentów.
A: Obecnie Oyku jest moją jedyna pacjentką.
O: Naprawdę?
A: Tak. Zamierzam teraz popracować jako architekt, dlatego nie brałem nowych pacjentów.
O: Dostosuję się do twoich planów i moja rehabilitacja może się odbywać wówczas, kiedy ci będzie to najbardziej odpowiadało.
A: Dziękuję.
O: Nie ma za co to raczej ja powinnam dziękować, że nie przekazałaś mnie nikomu.
A: Nie przekazuje swoich pacjentów. Jeśli coś zaczynam, to to kończę.
Bi: Jakie dojrzałe i profesjonale podejście do pracy. Bardzo cenna cecha zarówno w pracy jak i w życiu. – Mete ma coraz bardziej skwaszona minę, co zauważa Ayaz.
A: Dziękuję za uznanie. – w tym momencie dzwoni komórka Ayaza, który odbiera telefon i chwilę rozmawia na osobności.
A: Przepraszam bardzo, ale musze już iść, bo przesunęło się moje spotkanie. Dziękuję pani Meral za pyszny obiad. Do zobaczenia jutro Oyku. Pamiętaj, że jutro zaczynamy 2 godziny wcześniej.
O: Pamiętam. Poczekaj odprowadzę cię.
A: Nie trzeba, znam drogę.
Ale Oyku już jedzie w stronę holu. Mete zdecydowanie nie podoba się to co widzi, co zauważa Burcu i uśmiecha się z satysfakcją. Kiedy O&A są już przy dziwach, Ayaz pochyla się do Ouku i mówi jej na ucho:
Mete jest chyba o mnie zazdrosny, więc kuj żelazo puki gorące.
O z niedowierzaniem: Na prawdę tak myślisz. Może ci się tylko wydaje?
A: Jakby mi się wydawało, to teraz Mete nie stałby w przejściu i nas by nie obserwował. – kiedy Oyku chce się obrócić w stronę salonu, Ayaza zatrzymuje ją kładąc rękę na jej policzku – nie patrz się bo się zorientuje, że o nim rozmawiamy.
O: Tyle lat czekałam na tą chwilę.
A: I żeby ci jej nie przedłużać, już uciekam. Do jutra Oyku.
O: Do zobaczenia. – mówiąc to Oyku całuje Ayaza w policzek. Ten się uśmiecha i wychodzi. Za dziwami mówi sam do siebie:
Po co ja robię przysługę Mete. O taką dziewczynę sam powinien się trochę namęczyć.
Oyku odwraca się od drzwi i widzi Mete stojącego w przejściu. Kiedy Mete wymawia imię Oyku, dzwoni jego telefon. Po krótkiej rozmowie Mete podchodzi do Oyku:
M: Możemy porozmawiać po moim powrocie przed kolacją?
O: Dobrze.
W kolejnej scenie widzami kawiarnię I&S. Wchodzi do niej piękna dziewczyna modnie ubranka i siada przy stoliku. Ilker jak tylko ją zobaczył oczywiście podszedł odebrać zamówienie.
I: Witam. Czego się pani napije?
Dz: Zaczekam z zamówieniem na mojego gościa. - Przygląda się lkerowi – Ilker?
I: Tak. My się znamy? Raczej nie. Na pewno bym zapamiętał tak piękna kobietę.
Dz: Pewnie mnie nie pamiętasz, ale zapewne moją siostrę Duru, już tak, zwłaszcza jej papugę.
I: Fatma to ty?
F: Tak to ja.
I: Ale wyrosłaś i wypiękniałaś. – oboje się ściskają, czego światkiem jest Sibel. Z dzieckiem na ręku podchodzi do nich.
S: Kochanie przedstawisz nas sobie?
I lekko zmieszany: Oczywiście. To moja żona Sibel i nasza córeczka Kubra. A to jest Fatma.
S&F: Miło mi.
F: Jestem młodszą siostra Duru.
S ze sztucznym uśmiechem do Ilkera: Tej od papugi.
F: Tak. Nie uwierzy mi jak jej powiem że się ożeniłeś i masz dziecko. Zawsze mówiła, że nie ma świecie kobiety, która by cię usidliła.
S: Och twoja siostra już o tym wie od 4 lat.
F: Naprawdę. To ile wy jesteście już małżeństwem?
S: Sześć lat.
F: No proszę, kto by pomyślał, że taki kobieciarz się ustatkuje.
Sibel ma coś powiedzieć, ale do stolika podchodzi piękna dziewczyna i wita się serdecznie z Fatmą.
F: Pozwólcie, ze was sobie przedstawię. Moja przyjaciółka Ela , a to znajomy Duru, Ilker, jego żona Sibel i córeczka Kubra.
E: Ten Ilker?
F: Tak.
E do Sibel: Gratuluje pani. Musi być pani wyjątkowa, skoro Ilker się w końcu ustatkował.
S: Dziękuje. Ilker weź małą, a ja odbiorę zamówienie – podaje małą Ilkerowi. Odbiera zamówienie od dziewczyn i wraca do baru, gdzie Ilker stoi z małą. Robi mu reprymendę za gapienie się na dziewczyny i przypomina mu, że ma żonę i córkę. A następnie pyta się czy cieszyłby się, jakby mąż ich córki oglądał się tak za innymi kobietami. To od razu przywołuje Ilkera do porządku i tylko czasami zerka w stronę dziewczyn. A dziewczyny widać, że są bardzo bliskimi przyjaciółkami (wiecie co mam na myśli pisząc bardzo bliskimi). Zauważa to Sibel i pyta się Ilkera czy ma mu założyć śliniaczek Kubry. Ilker się obrusza, ale i tak robi rozmarzona minę, za co obrywa ścierką od Sibel.
W tym samym czasie Mete spotyka się w kawiarni z Seymą. Seyma zamawia dla siebie obiad i pyta się Mete co mu zamówić. Ten ją informuję, że jadł już obiad w domu. Seyma jest zdziwiona bo do tej pory często jadali razem. Mete wyjaśnia jej, że odkąd obiady gotuje cioteczka Meral, jada je w domu.
S: Z Oyku oczywiście.
M: A czemu miałoby jej nie być, skoro tam mieszka i bez naszej pomocy nie ma szans z niego wyjść.
S: No tak. Na razie jest uwięziona w waszym domu.
M: Tak, no chyba, że Ayaz ją gdzieś zabiera. Tak jak dzisiaj.
S: A gdzie ją zabrał?
M: Na uczelnię. Nie rozumiem dlaczego to nie mnie poprosiła, abym ją tam zawiózł tylko Ayaza.
S: Ty jesteś zajęty pracą.
M: On też. W końcu on jest obcy, więc to mnie powinna była poprosić, a nie jego.
S: Wcale nie taki obcy, bo od ponad miesiąca spędzają ze sobą 2 godziny dziennie. I jak zauważyłam, zdążyli się już dość dobrze poznać.
M: Nie powinna go jednak wykorzystywać, wystarczy, że wozi ja na rehabilitację. Resztą ja się mogę zając.
S: Nie przesadzaj.
M: Wcale nie przesadzam. Nawet już obiady z nami jada.
S: Jak to?
M: Cioteczka Meral go zaprosiła dzisiaj na obiad. ………….. Cały obiad przegadał z Oyku. Ciągle się śmiali i sobie dogryzali.
S: I co w tym dziwnego?
M: Jak to co? Ayaz nie nadaje się dla Oyku.
S: Oyku jest już dorosła i nie możesz decydować za nią kto się dla niej nadaje, a kto nie.
M: Nie mogę pozwolić, aby ja skrzywdził.
S: Nic nie możesz zrobić w tej sprawie i czy możemy w końcu skończyć rozmawiać o Oyku. Odkąd przyszedłeś mówisz tylko o niej.
M: Bo się o nią martwię. Ty tez powinnaś w końcu jesteś jej przyjaciółką.
S: Przyjaciółką a nie psem obronnym.
M: Powinnaś się bardziej zainteresować jej relacją z Ayazem.
S: Mete zachowujesz się tak jakbyś był zazdrosny o Oyku. – na te słowa Mete nic nie odpowiada, a Seyma z niedowierzaniem dalej kontynuuje - Ty naprawdę jesteś o nią zazdrosny! Ona w cale nie jest ci obojętna.
M: Oczywiście, że nie jest mi obojętna, znam ją od dziecka. Wychowaliśmy się prawie razem.
S: Tak ale nie jesteście rodzeństwem.
M: Przecież wiem o tym.
S z niedowierzaniem: Ty do niej coś czujesz. Mama miała rację, że gdybyś nic do niej nie czuł, to byś się jej nie oświadczył.
M: To nie jest tak jak myślisz.
S ze łzami w oczach: Nie, a jak? Jesteś zazdrosny o jej rehabilitanta.
M: Seyma uspokój się. Sądziłem, że jesteś jej przyjaciółką i staniesz po mojej stronie.
S: Po to, aby się pozbyć dla ciebie konkurencji?
M: Sądziłem, że jesteś inna i zależy ci na Oyku.
S: Bo zależy, ale tobie jak widać bardziej zależy na niej niż na mnie.
M: Seyma nie histeryzuj.
S: Ja histeryzuję. A kto cały czas mówi o innej kobiecie.
M: Seyma przestań się zachowywać jak mała dziewczynka, której ktoś odebrał zabawkę w piaskownicy.
S: Tak odebrał zabawkę, a ja nawet tego nie zauważyłam. – po tych słowach Seyma wstaje i wychodzi z kawiarni.
Mete zostaje w kawiarni i mówi sam do siebie:
Ja zazdrosny o Oyku. Dobre sobie. Po prostu nie chcę, aby ją skrzywdził. Przecież widziałem jak się na nią patrzył i do niej uśmiechał. Nie mogę pozwolić, aby cierpiała. To w cale nie jest zazdrość (niech wmawia sobie dalej). Przecież znamy się od dzieciństwa. Nie to nie możliwe. – siedzi jeszcze chwilę i wychodzi.
W następnej scenie pokazane jest jak Ayaz po wyjściu od Oyku jedzie przez miasto i podjeżdża pod budynek. Wysiada z samochodu, bierze papierową teczkę i wchodzi do niego. Wchodzi po schodach, a następnie kieruje się w stronę jednego z biur. Wchodzi do biura i pyta się sekretarki czy jest szef. Gdy ta potwierdza, wchodzi do niego do biura. Wita się z nim i podaje mu biała teczkę.
A: Tu jest wszystko o co prosiłeś.
Sz: Dziękuje. Siadaj, chciałbym z tobą o czymś porozmawiać. Napijesz się czegoś?
A: Nie dziękuję. O co chodzi.
Sz: Kroi się niezła inwestycja. Właściciel Beşiktaş J.K. chce poszerzyć horyzonty i zbudować klub w którym będzie pole golfowe i korty tenisowe. Tak na bogato. A ja chce, aby ten projekt powierzył nam i do tego potrzebny jesteś mi ty.
A: Dlaczego ja?
Sz: Po pierwsze znacie się, bo wiem że jesteś wiernym kibicem jego drużyny, a po drugie nikt lepiej od ciebie nie zaprojektuje jego wymyślnego clubu.
Dalej omawiają różne sprawy związane z tym projektem.
W kolejnej scenie pokazane jest jak Mete przyjeżdża do domu. Wchodzi do niego i pyta się gosposi, gdzie jest Oyku. Ta go informuje, że przygotowuje baklawę w kuchni. Na tę wiadomość Mete traci resztki dobrego humoru. Sam do siebie:
Zapewne baklawa w podziękowaniu dla Ayaza. – wchodzi do kuchni i widzi Oyku siedząca przy blacie. – Cześć Oyku.
O uśmiecha się na widok Mete: Cześć.
M: Co porabiasz?
O: Piekę baklawę w podziękowaniu dla Ayaza.
M: Ostatnio bardzo się zaprzyjaźniłaś z Ayazem.
O: To prawda. Ayaz jest bardzo dobrym człowiekiem.
M: Już go tak dobrze poznałaś?
O: Nie wiem czy dobrze. Ale nie znam nikogo innego, kto mając tyle pieniędzy co Ayaz, poświęcałby czas na pomaganiu innym w odzyskaniu sprawności jako zwykły rehabilitant.
M: A wiec już ci się pochwalił pieniędzmi?
O: Nie chwalił się po prostu zapytałam go jakim sposobem stać go na taki dom.
M: Byłaś u niego w domu?
O: Raczej przed domem, Ayaz wstąpił po drodze po jakieś papiery.
M: Bardzo ci imponuje.
O: Oczywiście, w końcu robi coś na co nikt inny na jego miejscu by się nie zdecydował. Podasz mi tę miskę z orzechami.
M: Proszę. Oyku, czy ty się w nim zakochałaś?
O: Co?! Nie, oczywiście, że nie. Dlaczego tak pomyślałeś?
M: Bo zauważyłem, że ostatnio bardzo się do siebie zbliżyliście.
O: Raczej zaprzyjaźniliśmy się..
M: Oyku?
O: Tak?
M: Jesteś zakochana?
O patrząc Metemu w oczy: Tak. – cały czas patrzą sobie w oczy
M podchodzi bardzo blisko Oyku i pochyla się do niej tak, że ich twarze dzieli zaledwie kilka centymetrów: Bardzo? To znaczy czy jesteś pewna, że to ten jedyny.
O: Tak jestem pewna, że jesteś… - w tym momencie do kuchni wchodzi Meral i mówi:
Me: Oyku masz gościa. Przyszła pani Onem. – Mete odskakuje od Oyku i jest zmieszany, co zauważa Meral. – Oyku idź do salonu, a ja to dokończę.
Oyku wyjeżdża z kuchni, a Mete idzie za nią.
Me: Mete możesz poczekać chwilę.
Oyku wjeżdża do salonu i wita się z Onem.
On: Przepraszam , że bez uprzedzenia, ale byłam w okolicy i postanowiłam wstąpić sprawdzić jak ci idzie praca nad projektami do nowego pokazu.
O: Nic nie szkodzi. Zaraz przywiozę projekty. Proszę usiąść. Napije się pani czegoś?
On: Poproszę o sok pomarańczowy.
O: Zaraz go ktoś przyniesie.
Oyku odjeżdża i po drodze spotyka gosposie i prosi ją, aby zaniosła sok pani Onem, a sama jedzie do pokoju po projekty. Następnie pokazane jest jak Oyku wjeżdża do salonu z projektami. Pokazuje je Onem, która jest bardzo zadowolona z efektów dotychczasowej pracy Oyku.
On: Jak tal dalej pójdzie, to będzie to jeden z najlepszych pokazów w moim domu mody.
O szczęśliwa i trochę zakłopotana: Bardzo się cieszę, że się pani podobają moje projekty. Od dziecka marzyłam, aby móc dla pani projektować.
On: Zapowiada się na długotrwałą współpracę. Z twoim talentem razem sprawimy, że Dom Mody Onem Dincer będzie najlepszy w kraju i stanie się sławy poza nim.
O bardzo szczęśliwa: Oby to nie był sen.
On: Zapewniam cię, że nie śnisz. Ale jeśli chcesz się przekonać – po tych słowach szczypie Oyku w ramię, a następnie mówi – Zapewne już wkrótce twoje projekty zapełnia mój nowy butik, musze tylko jeszcze znaleźć menadżera, który się nim zajmie.
O: Może będę mogła pani w tym pomóc.
On: Tak?
O: Moja przyjaciółka jest bardzo dobra w takich sprawach i teraz szuka pracy.
On: A o kogo chodzi?
O: O Burcu Uyar.
On: Niech jutro o 9 zgłosi się do mnie to zobaczymy czy się Bedzie nadawała.
O: Dobrze.
On: To ja już pójdę, nie zabieram ci cennego czasu na rysowanie jeszcze lepszych projektów.
Oyku odprowadza ją do drzwi i żegna się z nią.
W tym samym czasie Meral rozmawia z Mete w kuchni.
Me: Mete, wiem że nie powinnam się wtrącać do twojego życia, ale tu chodzi o moją córkę.
M: Co masz na myśli?
Me: Co się dzieję miedzy tobą, a Oyku?
M: A co się ma dziać?
Me: Na przykład to co zastałam przed chwila w kuchni.
M: Ale my tylko rozmawialiśmy, a raczej zaczynaliśmy rozmawiać.
Me: A mogę wiedzieć o czym?
M: O to proszę zapytać Oyku.
Me: Rozumiem. Mogę cię o coś prosić?
M: Oczywiście.
Me: Proszę cię, abyś uważał na to co mówisz i robisz. Nie chcę, abyś nawet niechcący ją skrzywdził.
M: Nigdy bym nie skrzywdził Oyku.
Me: Nigdy świadomie. Mete pamiętaj, że jesteś zaręczony z Seymą.
M: Pamiętam o tym.
Me: To dobrze. – Meral kończy baklawę i wychodzi, a Mete zostaje sam w kuchni. Po chwili wychodzi z domu i idzie nad basen.
Następnie pokazany jest Ayaz na cmentarzu. Jak zwykle opowiada żonie co ostatnio porabiał.
Kochanie przyjąłem kolejne zlecenie. Tym razem mam zaprojektować club dla bogaczy z polem golfowym i kortami tenisowymi. Moim jedynym pacjentem została tylko Oyku. Miałem dziwny sen z nią w roli głównej. Śniło mi się, że jestem księciem. Wyobrażasz sobie mnie w tych fatałaszkach, bo ja na samo wspomnienie się uśmiecham. No więc ja jestem księciem, a Oyku okazała się Królewną Śnieżką w tej szklanej trumnie na szycie góry. Siedmioma krasnoludkami byli jej przyjaciele i rodzina, złą królową Seyma. A kiedy podszedłem do trumny przyszedł Mete, który też był księciem i powiedział że to jego królewna, a ja swoją już straciłem (jednak nie wszystko mówi swojej żonie). To prawda, ja ciebie już straciłem. Jak się okazało to był proroczy sen, bo Oyku postanowiła walczyć o Mete. Choć się teraz zastanawiam, czy on jest jej wart skoro tak długo jej nie zauważał. Wiesz chyba uważa mnie za swojego rywala. Pozwolę mu tak myśleć, to lepiej będzie się starał o Oyku sądząc, że konkurencję. A wiesz, że Hasan kupił dom obok naszego. Chyba w końcu wraca do życia.
Ayaz jeszcze przez chwilę opowiada, ale widz już nie słyszy co.
Kiedy Mete siedzi nad basenem, przyjeżdża do niego Oyku. Mete wstaje i znosi ją po schodach na kanapę (nad tym basenem to Uyarowie mieli chyba kanapę, albo coś kanapo podobnego) przed basenem i siada obok niej. Po chwili oboje mówią jednocześnie:
M: Oyku.
O: Mete.
O&A: Mów pierwszy/a.
Znowu jednocześnie:
M: Oyku.
O: Mete.
Wywołuje to u nich trochę nerwowy śmiech.
O: Zacznij pierwszy.
M: Oyku jesteś pewna tego, że jesteś zakochana?
O: Tak.
M: A po czym to wnioskujesz? To znaczy po czym można poznać, że to prawdziwa miłość, a nie jedynie zauroczenie.
O patrząc na Mete: Po prostu chcesz być blisko tej osoby. Móc na nią patrzeć, nawet z daleka. Wciąż o niej myślisz, co porabia, czy jest smutna, czy myśli o tobie. Chcesz wywoływać uśmiech na jej twarzy. Jesteś gotowy na wszystko, aby tylko ta osoba była szczęśliwa. Nie ważne czy z tobą czy z kimś innym. To myśl o tej osobie zawsze wywołuje uśmiech na twojej twarzy. Tylko ona potrafi sprawić, że chcesz ją jednocześnie udusić i przytulić. A na samą myśl, że miałbyś spędzić resztę życia bez niej, ściska ci się serce z bólu.
Po tych słowach zapada cisza. O&M wpatrują się w siebie nawzajem.
M: Oyku.
O: Tak?
M: Sądziłem, że wiem czym jest miłość, ale ty mi właśnie uświadomiłaś, że nie potrafiłem dostrzec i docenić prawdziwej miłości. – bierze Oyku za rękę i patrząc jej prosto w oczy mówi - Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo kocham ……
Sonu 54 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:01:21 30-01-16    Temat postu:

55 odcinek KM
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

O&M wpatrują się w siebie nawzajem.
M: Oyku.
O: Tak?
M: Sądziłem, że wiem czym jest miłość, ale ty mi właśnie uświadomiłaś, że nie potrafiłem dostrzec i docenić prawdziwej miłości. – bierze Oyku za rękę i patrząc jej prosto w oczy mówi - Nie zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo kocham …… Seyme. – w tym momencie Oyku zamyka oczy, aby Mete nie dojrzał w nich bólu. – Ostatnie dni były jakieś dziwne. Wyobrażasz sobie, że stałem się zazdrosny o Ayaza. Do tej pory to mnie zawsze podziwiałaś. A teraz już nie jestem sam na piedestale, zresztą nie wiem czy Ayaz mnie z niego nie zepchnął (jeśli tam stoi to tylko dlatego, ze Oyku ma za miękkie serce). Bardzo mi pochlebiało, że się we mnie kochasz. A tu się okazuje, że jednak już nie we mnie. Bardzo ci współczuję, bo chyba nie ma nic gorszego niż kochać ukochanego najlepszej przyjaciółki. Powiesz o tym Burcu?
O ze skiśniętym gardłem: Chyba się zaczyna domyślać.
M: Nie widać tego po niej.
O: Bo jest pewna miłości Emre. Nie możesz nic poradzić na to kogo kochasz.
M: To prawda. Dzisiaj uświadomiłaś mi jak wiele znaczy dla mnie Seyma.
O: Czy Seyma mówiła ci o Rizie?
M: No tak ty nic nie wiesz. Nikt ci nie powiedział?
O: O czym?
M: To dość długa i niezbyt ciekawa historia.
O: Ja mam czas.
M: No dobrze. Jak wiesz Seyma spotykała się z Ryzą sądząc, że się rozwodzi. A tak poza tym to znałem Ryzę bo czasem współpracowaliśmy. Pochwalił mi się nawet, że ma młodą kochankę, tylko nie wiedziałem, że to Seyma. Przez przypadek się dowiedziałem, że to ona i zdziwiło mnie, że skoro jest twoją przyjaciółką zadaje się z Ryzą. Okazało się, że Seyma była przekonana, że lada chwila Ryza dostanie rozwód, a co więcej nawet tak nie oficjalnie się jej już oświadczył. Kiedy Seyma poznała prawdę, zerwała z nim, a po jakimś czasie zaczęliśmy się spotykać. Tylko Ryza nie mógł się pogodzić, że jakakolwiek kobieta go rzucił i nachodził ją. Kiedy to nie dawało żadnych rezultatów odwiedził mnie i opowiedział kilka pikantnych szczegółów z ich spotkań. Nie ma się czym chwalić, ale uwierzyłem mu i zerwałem z Seymą. Ryza sądził, że jak zerwę z Seymą, to do niego wróci. Tylko się przeliczył. Następnym, krokiem było zadbanie o to, aby wyrzucono ojca Seymy z pracy i wykupienie kamienicy, w której mieszkała Seyma z rodziną. Kiedy jej rodzina zaczęła zalegać z czynszem, Seyma dostał propozycję, albo do niego wróci, albo zostaną na bruku. Twoja mama razem z sąsiadami pomagała im jak mogła. W końcu przyszła do mnie prosić o pomoc dla sąsiadów. I to od niej wszystkiego się dowiedziałem, jak się okazało Ryza miał dość bujną fantazję i naopowiadał mi samych kłamstw. Poszedłem do niego i pogadaliśmy sobie od serca. Oboje po tej rozmowie mieliśmy piękny makijaż na twarzach, ale Ryza dał już spokój Seymie i jej rodzinie.
O: Co bal się kolejnego pobicia?
M: Raczej tego, że teściu zakręci kurek z pieniędzmi. Tak niewiele brakowało, abym stracił Seyme.
O: Seyma nigdy by nie wróciła do Ryzy.
M: Do Ryzy nie, ale gdyby Ayaz nie myślała tylko o zmarłej żonie, to nie wiem czy byłbym dziś z Seymą.
O z udawanym zdziwieniem: To Seyma spotykała się z Ayazem?
M: Chciała się z nim spotykać, tylko on nie wykazywał żadnego zainteresowania Seymą.
O: Na twoje szczęście.
M: Tak. Oyku jesteś pewna, że nic nie ma miedzy tobą a Ayazem?
O: Tak jestem pewna. A co się ty tak wypytujesz?
M: O ile Ayaza nie wykazywał zainteresowania Seymą, ani innymi kobietami, tak nie mogę powiedzieć tego samego w stosunku do ciebie.
O: Co masz na myśli?
M: Że jest tobą zainteresowany, tylko nie wiem czy jako przyjaciel czy chłopak.
O: Na pewno jako przyjaciel.
M: Skoro tak mówisz? - po chwili ciszy – Oyku jeszcze raz dziękuję, że uświadomiłaś mi, jak bardzo kocham Seymę.
O: Nie ma za co. Od czego są przyjaciele.– ciszej sama do siebie – I wykrakałaś Burcu.
M: Co mówiłaś?
O: Nic takiego.
M: To ja się zbieram. Zrobiłem coś głupiego i teraz muszę to naprawić. Nie czekajcie na mnie z kolacją.
O: Mete?
M: Tak?
O: Zaniesiesz mnie z powrotem na wózek.
M: Oczywiście, przepraszam, zapomniałem.
O: Nic nie szkodzi.
Mete zanosi Oyku na wózek i wychodzi z domu mijając się z Buyrcu w drzwiach.
B: Gdzie Oyku?
M: Nad basenem.
Burcu przychodzi do Oyku, która właśnie miała zamiar wrócić do swojego pokoju. Zauważa łzy na jej policzkach.
B: Co się stało Oyku? Rozmawiałaś z Mete?
O: Tak.
B: I co?
O: Nic.
B: Jak to nic? Jak zareagował na twoje wyznanie miłości.
O: Nijak nie zareagował, bo mu nie powiedziałam.
B: Oyku! Dlaczego?
O: Bo kiedy miałam mu powiedzieć, to on wyznał mi, że nikogo tak nie kochał jak Seymę.
B: Przecież widziałam jaki był zazdrosny o Ayaza.
O: Tak wiem. Przyznał mi się do tego.
B: No widzisz.
O: Tyle że był zazdrosny nie o to, że mogę kochać Ayaza tylko, że już nie będę go tak podziwiać.
B: Co?! Mój brat jest idiotą. Zachowywał się jak pies ogrodnika (widzicie nie tylko ja tak sądzę Burcu też).
Burcu przytula zapłakaną Oyku i razem z nią idzie do jej pokoju. Podczas kolacji Oyku jest bardzo milcząca i wymawia się bólem głowy przed dalszym uczestnictwie w rozmowie. Burcu idzie za nią do jej pokoju. Ale Oyku prosi ją, aby zostawiła ją samą. Przypomina sobie jeszcze o spotkaniu z Onem i informuje ją, że umówiła ją jutro na spotkanie w sprawie pracy u pani Onem oraz wyjaśnia na jakie stanowisko. Burcu jest bardzo podekscytowana i dziękuje Oyku za to, że sie tak o nią troszczy. Przytula ją i wychodzi. Oyku przytula do siebie swojego ulubionego pluszaka i płacze w poduszkę.

W tym samy czasie Seyma robi to samo u siebie w pokoju.
S pociągając nosem: Jak mogłam nie zauważyć, że Mete przestał widzieć w Oyku tylko młodszą siostrę. Oyku na pewno go nie będzie podrywać, ale jest już tak długo w nim zakochana, że jeśli Mete będzie chciał z nią być, to nie zrezygnuje z niego nawet dla mnie. Po co ja słuchałam mamy. Jakbym dzisiaj nic nie powiedziała o tej zazdrości, to nie przyznałby się do tego nawet przed samym sobą. W jednym mama miała rację, jeśli Mete zacznie mnie porównywać z Oyku, to mam nikłe szanse, bo ona jest we wszystkim lepsza ode mnie. No może nie we wszystkim: po pierwsze nie potrafi tak wyeksponować swoich atutów jak ja, po drugie nie potrafi flirtować z facetami, po trzecie ….. – tu się Seyma dość długo zastanawia, ale nie potrafi nic innego już wymyśleć – No to teraz w czym Oyku jest lepsza: po pierwsze mądrzejsza, po drugie zdolniejsza, po trzecie lepiej wykształcona, po czwarte lubiana przez wszystkich z wyjątkiem zawistników, do których czasami się zaliczam, po piąte zawsze pomaga innym, po szóste zawsze potrafi poprawić humor, po siódme może nie będę się już bardziej dobijać. – znowu siedzi i płacze, by po chwili - I po co ja się głupia złościłam, że ciągle mówi o Oyku, ona nigdy by tak nie zrobiła, jeszcze by doradziła. Głupia, głupia – przy tych słowach bije rękami po poduszce, a następnie rzuca z całej siły szczotką w drzwi w momencie, kiedy się otwierają i staje w nich Mete, który obrywa szczotką tylko tym razem nie w nos a znacznie niżej (w końcu musi zapłacić za to, że Oyku przez niego płacze, nie musiał jej robić nadziei swoim głupim zachowaniem, więc teraz może zapomnieć o „czułym” pogodzeniu się z Seymą). Mete zgina się w pół z bólu (to takie małe zadośćuczynienie z mojej strony dla was dziewczyny za ten horror, jaki przeżywałyście sądząc, że O&M wyznają sobie miłość, trudno Mete musi się poświęcić dla dobra scenariusza ), a Seyma zeskakuje z łóżka i podbiega do Mete – Nic ci się nie stało?
M starając się wyjść na twardego faceta(proszę się nie denerwować, tu mi chodzi o cechy charakteru): Chyba nic.
S: Mete usiądź na łóżku – podprowadza go do łóżka i pomaga usiąść i sama siada obok (jak się biedak musi nacierpieć, żeby się znaleźć z dziewczyną w jej łóżku) - To może przyniosę cos zimnego na okład?
M: Dobrze.
Seyma wychodzi po coś zimnego na okład (mam nadzieję, że nie weźmie żadnych mrożonek, bo będą się nadawać jedynie do wyrzucenia, w każdym razie ja bym wyrzuciła, bo bałabym się zarazić salmonellą). Po chwili wraca z woreczkiem z kostkami lodu i ścierką (nie taka głupia ta Seyma woreczek się wyrzuci, a ściereczkę wygotuje) i podaje Mete. Po chwili mówi:
S: Mete, po co przyszedłeś?
M: Chciałbym cię przeprosić za to jak się dzisiaj zachowałem. Miałaś rację byłem zazdrosny o Oyku, a nie miałam do tego żadnego prawa. – chwilę oboje milczą, po czym mówią jednocześnie:
S: Mete.
M: Seyma.
S: Mów pierwszy.
M: Miałem dziś z Oyku poważna rozmowę i wyjaśniliśmy sobie wiele spraw, a co najważniejsze Oyku uświadomiła mi na czym polega prawdziwa miłość. Zrozumiałem, że byłem nie fair względem ciebie i zwodziłem cię.
S cicho do siebie: A wiec jednak przegrałam z Oyku.
M: Co mówisz?
S: Nie ważne.
M: Dzięki Oyku zrozumiałam jak bardzo cię kocham i uważam, że powinniśmy ustalić datę ślubu.
S zszokowana: Więc mnie nie zostawiasz.
M: Dlaczego miałbym cię zostawiać, skoro jesteś miłością mojego życia?
S: Mete, nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa, tak bardzo cię kocham – przytula się do Mete i go całuje.
M: Nie tak bardzo jak ja ciebie.
S: Będziemy się licytować kto kogo kocha bardziej?
M: I tak wygram.
S: Znowu zaciągnęłam kolejny dług u Oyku, chyba nigdy się jej nie odwdzięczę za wszystko co dla mnie robi.
M: Szkoda, że zakochała się w Emre.
S: Co powiedziałeś?
M: Że Oyku zakochała się w Emre. Sama mi to wyznała, kiedy dowiedziała się, że Burcu powiedziała mi, że jest we mnie zakochana.
S sama do siebie: Na szczęście dla mnie Mete jesteś taki mało domyślny.
M: Co mówiłaś.
S: Zastanawiałam się jak pomóc Oyku.
M: Raczej nic nie możemy zrobić w tej sprawie.
S sama do siebie: To się jeszcze okaże. – głośniej – To co robimy?
M: Może pójdziemy na kolację?
S: Oczywiście daj mi tylko 15 minut.
M: 15 minut, ta jasne.
S: A chcesz się założyć?
M: Oczywiści. Jaka będzie wygrana?
S: Wygrany ustala datę ślubu?
M: Dobrze. – wychodzi z pokoju.
Seyma zostaje sam w pokoju, zaczyna przeglądać szafę w co się ubrać i jednocześnie myśli jaką datę wybrać na ślub. Po 13 minutach jest już gotowa. Stoi przed lustrem i zastanawia się jak odwdzięczyć się Oyku. Po chwili się uśmiecha i mówi sama do siebie:
Skoro Mete był taki zazdrosny o Ayaza, to jednak coś musi być między nimi. Muszą sobie tylko to uświadomić. Seymo twoja w tym głowa, aby ich oświecić. Będzie to ciężka harówka, ale czego się nie robi dla przyjaciółki. – wychodzi z pokoju z uśmiechem zwycięzcy.
W tym samym czasie do pokoju Oyku wchodzi Meral i widzi zapłakaną córkę.
M: Kochanie co się stało?
O: Nic?
M: Jak to nic, skoro płaczesz.
O: No właśnie nic się nie stało i dlatego płaczę.
M: Chodzi o Mete?
O: To znaczy?
M: W końcu zrozumiałaś, że nigdy nie odwzajemni twojej miłości?
O zdziwiona: O czym mówisz mamo?
M: Naprawdę sądziłaś, że nie zauważę, że się podkochujesz w Mete?
O: A czy jest ktoś kto tego nie zauważył?
M: Tak. Mete.
O: Czyli najważniejsza osoba.
M: Kochanie, może powinnaś się w końcu otworzyć na miłość i przestać się chować. Do tej pory żyłaś marzeniami o życiu z Mete, ale teraz powinnaś dać sobie szansę na pokochanie kogoś innego.
O: Mamo, a kiedy ojciec nas zostawił, to czy dałaś sobie szansę. Minęło tyle lat, zanim związałaś się z innym mężczyzną.
M: Mój przypadek jest inny. Mnie ojciec zdradził, a ciebie nikt nie zdradził. Ja miałam was, a ty nie masz dzieci. I co najważniejsze jesteś bardzo młoda i całe życie przed tobą.
O: Mamo ja już nikogo tak nie pokocham.
M: Nie mów tak. Zobaczysz, że prawdziwa miłość jest jeszcze przed tobą.
O: Wątpię.
M: Czasem nie widzimy tego co mamy przed samym nosem.
O: Co to ma znaczyć?
M: Wkrótce sama się o tym przekonasz. – całuje Oyku w czoło i wychodzi.
O sam do siebie: O co mamie chodziło. Czego ja niby nie widzę. Przecież mama chyba nie miała na myśli Emre. Wiem, że mu się podobałam, ale jemu już przeszło i teraz jest zakochany w Burcu. Więc o kogo mogło chodzić mamie? (widać, że pomoc Seymy się przyda).
Następnie pokazane jest jak Mete zabiera Seymę do eleganckiej restauracji. Zamawiają ulubione dania, przez cały czas rozmawiają i śmieją się. Podczas deseru Mete pyta się:
M: Seyma to już wybrałaś datę naszego ślubu?
S: Zastanawiałam się nad wrześniem.
M: Widzę, że ci nie spieszno.
S: Chcę wszystko spokojnie przygotować, poza tym może Oyku już będzie w lepszej kondycji. W końcu będzie moim świadkiem. A właśnie kto będzie twoim?
M: Nie mam zbyt wielkiego wyboru. I ciągle się zastanawiam.
S: Może Ayaz?
M: Dlaczego niby Ayaz, nawet się dobrze nie znamy. A może chcesz nasz w ostatniej chwili zamienić miejscami?
S: A pozwoliłbyś na to?
M: Oczywiście, że nie. – dalej się droczą, ale widz już nie słyszy co mówią. (Później Mete odwozi Seyme grzecznie do domu bo niestety wąż jeszcze nie doszedł do siebie po ostatniej kontuzji).

Następnego dnia rano. Oyku śpi. Do pokoju wchodzi Meral, podchodzi do łóżka i budzi Oyku:
M: Oyku wstawaj. Już jesteś spóźniona. Za chwilę przyjedzie po ciebie Ayaz.
O: Nigdzie nie idę.
M: Oyku nie wygłupiaj się wstawaj.
O: Źle się czuję, zadzwoń do Ayaz niech nie przyjeżdża.
M: Nie możesz zaniedbywać rehabilitacji. No już wstawaj.
O: Naprawdę się źle czuję. Zostaw mnie proszę.
Meral kładzie ręce na biodra, patrzy na Oyku, kręci głową i wychodzi. W tym czasie Ayaz podjeżdża pod dom, wysiada z samochodu i dzwoni do drzwi, które mu otwiera gosposia. Ayaz rozgląda się po holu w poszukiwaniu Oyku, a kiedy jej nigdzie nie widzi pyta się gosposi, gdzie jest. Wówczas do holu wchodzi Meral.
M: Witaj Ayaz. Miałam właśnie dzwonić do ciebie, żebyś nie przyjeżdżał.
A: Witam. A co się stało?
M: Oyku nie czuje się zbyt dobrze.
A: Jest chora?
M: Raczej chce być chora.
A: To znaczy.
M: Niestety nie mogę więcej powiedzieć.
A: Mogę się z nią zobaczyć?
M: A czemu nie. Niech się tłumaczy przed tobą ona, a nie ja. Wiesz, gdzie jest jej pokój.
A: Wiem, poradzę sobie. – Ayaz idzie do pokoju Oyku. Puka do drzwi, kiedy nikt się nie odzywa, wchodzi do niego. Oyku leży tyłem do pokoju. Podchodzi do niej i klepie ją po ramieniu.
O: Mamo mówiłam ci, że źle się czuję i nigdzie nie jadę.
A: A niby dlaczego nie?
O gwałtownie odwraca głowę: Ayaz? Co ty tutaj robisz? – przykrywa się po same uszy.
A: Jak to co? Przyjechałem po ciebie.
O: To nie potrzebnie, bo nigdzie nie jadę.
A ściąga z Oyku kołdrę: No proszę piżamka w pepitkę.
O: Ayaz co robisz? - z powrotem się przykrywa – a poza tym to nie jest pepitka tylko ukośna kratka, takie romby (naprawiam błęd scenarzystów z 1 sezonu, kiedy to Oyku nie wytłumaczyła Ayzawoi, ze to nie pepitka).
A: Jaka tam kratka pepitka.
O bierze telefon i szuka czegoś w nim: Kratka, a pepitka wygląda tak - pokazuje mu jak wygląda pepitka.
A z uśmiechem na twarzy: Przypomniałaś mi jak Ada przyszła w takiej koszulce do mnie.
O zatyka sobie uszy: Ayaz nie chce słuchać twoich zboczonych wspomnień.
A: Jakie tam zboczone. Po prostu dwa dni po tym jak się poznaliśmy, Adze zepsuł się samochód, a ja akurat przejeżdżałem, wiec ją podwiozłem do jej ciemni. Mówiłem ci, że Ada studiowała wówczas fotografię?
O: Tak mówiłeś.
A: No wiec podczas jazdy trochę jej dogryzałem.
O z ironią w głosie: Już ja widzę jak wyglądało to twoje trochę.
A uśmiechając się niewinnie: Oczywiście, że trochę. No wiec, kiedy jechaliśmy moim czerwonym Ford Mustang Cabrio – przy tych słowach Ayaz ma rozmarzona minę (niestety nie ma samochodu ze znaczkiem węża, a mustang to dziki nieokiełznany koń, a wiadomo co się mówi o koniach i ich wężach), na co Oyku ma pytający wyraz twarzy, co zauważa Ayaz – wiesz jak wygląda Ford Mustang Cabrio?
O: Ja się tak znam na samochodach ja ty na wzorach tkanin.
A wyciąga komórkę coś w niej szuka i pokazuje Oyku: Proszę o to mój samochód

Choć zastanawiałam się czy nie zaopatrzyć go w FSO Syrena Sport

O: No całkiem ładny.
A: Całkiem ładny? Faktycznie się nie znasz w dodatku nie potrafisz docenić prawdziwego piękna. No wiec Ada tak szybko wysiadała z samochodu, że zapomniała zabrać swoją torbę ze sprzętem. Kiedy się zorientowałem, przejrzałem jej karty pamięci, najciekawsze były te prywatne. – tu się uśmiecha do wspomnień - Zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że jeśli chce odzyskach sprzęt, to ma przyjść do mnie do pracy w swojej koszulce w pepitkę, którą zobaczyłem na jednym ze zdjęć.
O: Ale chyba nie przyszła?
A z uśmiechem na twarzy: Oczywiście, że przyszła i pod płaszczem miała koszulkę.
O: Wolę nie wiedzieć co jej jeszcze kazałeś zrobić.
A: I kto tu jest zboczony?
O: Na pewno nie ja. Ja nikomu nie karzę chodzić po mieście w koszuli nocnej.
A: Ale jaj jej nie kazałem chodzić po mieście tylko przyjść do mnie. – Oyku kręci głową.
O: Ayaz ja naprawdę nie czuje się najlepiej.
A: To może ugotuję ci zupę?
O szybko zaprzecza: Nie, nie. Dziękuję.
A: A dlaczego sądzisz, że ja nie umiem gotować?
O: Nie wiem, intuicja.
A: To masz słabą intuicję, bo ja robię bardzo dobre zupy uzdrawiające. No chyba, że akurat jestem w złośliwym nastroju.
O: Wierzę ci na słowo. A w jakim teraz jesteś nastroju?
A: Smacznym. – oboje się śmieją.
W tym czasie Mete wchodzi do kuchni i pyta się Meral czy Oyku już wstała, a ona go informuje że jeszcze śpi, bo nie czuje się najlepiej. Mete idzie do pokoju Oyku.
O: Ayaz ja naprawdę nie czuję się najlepiej.
A przygląda się Oyku: Oyku czemu masz takie zaczerwienione oczy, czyżbyś płakała w nocy? – Oyku zamyka oczy i nic nie mówi – Przecież wczoraj miałaś rozmawiać z Mete o waszej przyszłości. – Oyku zaciska wargi, zaciska pięści na kołdrze, a po policzku spływa jej łza – Chyba nie poszło po twojej myśli – po drugim policzku Oyku również spływa łza – Tak mi przykro Oyku – po tych sowach przytula Oyku do siebie i głaszcze ją po włosach. Na taką scenę do pokoju Oyku wchodzi Mete (ten to zawsze musi przyleźć wtedy co nie trzeba). Ayaz go zauważa i odsuwa się od Oyku, ale i tak zasłania ją przed Mete, tak że ten nie widzi jej twarzy i tego, że płakała.
A: Oyku wystarczy ci 30 minut na przygotowanie się do wyjścia?
O kiwa głową: Tak.
Ayaz wstaje z łózka i podchodzi do Mete.
A: Wyjdziesz ze mną. – Mete z niezadowolona mina, ale jednak wychodzi z Ayazem. Ledwie Ayaz zamyka drzwi Mete mówi:
M: Co to miało znaczyć? Wydawało mi się, że doszliśmy do porozumienia w sprawie Oyku.
A: Owszem doszliśmy do porozumienia, ale nie wiem o co ci chodzi?
M: Miałeś nie zachęcać Oyku do pogłębienia waszych relacji.
A: I nie robię tego, ale to chyba ty się ostatnio pogubiłeś.
M: Co to ma znaczyć?
A: Jesteś zaręczony z Seyma, a zachowujesz się w stosunku do Oyku jak zazdrosny facet a nie troskliwy przyjaciel czy brat.
M: Nie wiem o co ci chodzi.
A: Dobrze wiesz.
M: No dobra może trochę ostatnio pogubiłem się we własnych uczuciach, ale już wszystko wróciło do normy. Nie chcę tylko, żeby Oyku cierpiała.
A: I nie będzie cierpiała –sam do siebie – już się o to postaram.
M: Więc co oznaczało, to co zobaczyłem?
A: Na pewno nie to co myślisz. Oyku po prostu ma chwile zwątpienia w efektywność swojej rehabilitacji. Sądziła, że będzie robiła dużo większe postępy. Musi zrozumieć, że w tym wypadku nie wystarczy się tylko przyłożyć, że to nie nauka. Jeszcze trochę cierpliwości i wkrótce zobaczy efekty swojej rehabilitacji.
M: No tak Oyku zawsze wszystko szybko umiała się nauczyć, więc rozumiem, że teraz się niecierpliwy. Jak rozumiem pocieszyłeś ją?
A: Tak.
Podchodzi do nich Meral.
Me: Mete będziesz jadł śniadanie?
M: Oczywiście.
Me: A ty Ayaz.
A: Dziękuję już jadłem. Ale proszę przygotować coś dla Oyku na wynos. Zje w samochodzie.
Me: A więc udało ci się ją przekonać.
A: Tak. Przekonałem ją, że w krótce zobaczy efekty rehabilitacji.
Me z uśmiechem zrozumienia: Cieszę się, wiedziałam, że obie możemy na ciebie liczyć. Ale soku się napijesz.
A: Z miłą chęcią.
Cała trójka idzie do kuchni. Mete je śniadanie, Ayaz pije sok, a Meral przygotowuje śniadania dla Oyku. Po pół godzinie Ayaz zabiera śniadanie dla Oyku i idzie do jej pokoju. Spotykają się na korytarzu.
A: Powiedziałem Mete , że masz chwilowe zwątpienie w rehabilitację.
O: Dziękuję Ayaz, że mnie zasłoniłeś i zabrałeś Mete z pokoju. Nie byłabym w stanie z nim rozmawiać.
A: Domyśliłem się. Masz u mnie dług.
O: Kolejna baklawa.
A: A właśnie co z tą, którą mi wczoraj obiecałaś?
O: Jest gotowa. Dostaniesz ją, jak mnie przywieziesz po ćwiczeniach.
A: Jedźmy już i tak jesteśmy już spóźnieni.
O: Dobrze.
Następnie pokazane jest jak Oyku ćwiczy.


W między czasie Burcu punktualnie zjawia się w biurze Onem.
O: Witam. Czy my się nie znamy.
B: Witam. Poznaliśmy się w szpitalu, kiedy Oyku była w śpiączce.
O: Możliwe.
B: Po za tym często jestem na pani pokazach.
O: Miło mi. Przejdźmy do sedna sprawy. Czy Oyku mówiła ci o jakie stanowisko chodzi?
B: Tak wyjaśniła mi. To ja zawsze zajmuję się organizacją przyjęć dla firmy taty, poza tym uwielbiam zakupy, a tak dokładnie to uwielbiam ciuchy. Mogę oglądać je godzinami.
O: Widzę, że masz duży zapał do tej pracy. Za trzy tygodnie planuje otwarcie nowego butiku. W zależności od tego jak ci pójdzie organizacja tej imprezy, to albo zostaniesz moim managerem, albo nie. We wszystko wprowadzi cię Olcay. – Onem wzywa go. Po jego przyjściu - Olcay wprowadź Burcu w organizację otwarcia nowego butiki.
Ol: Oczywiście – do Burcu – Za mną.
Olcay zabiera Burcu do swojego biura. Wyjaśnia jej wszystkie jej obowiązki, przekazuje harmonogram i wszystkie życzenia Onem.
O: Jeszcze jedno. Najważniejsze. Onem jest królową i zawsze ma racje. Jej życzenia należy spełniać natychmiast i nie sprzeciwiać się jej. Inaczej się narażasz i wylatujesz. Rozumiesz?
B: Tak wszystko doskonale rozumiem.
O: Dobrze. To do roboty. – wypycha ją ze swojego biura.
Na korytarzu Burcu spotyka Seymę.
S: Co tutaj robisz?
B: Zaczynam pracę. Będę się zajmować organizacją otwarcia nowego butiku.
S: Naprawdę? To będziemy razem pracować. Bo zostałam przydzielona do twojej ekipy.
B: No proszę.
S: We wszystko cię wtajemniczę. Kogo należy unikać, komu się podlizać, a komu lepiej nie wchodzić w drogę.
B: Królowa ma zawsze rację.
S: Widzę, że poznałaś najważniejszą zasadę domu mody Onem. Druga zasada nigdy jej nie przeszkadzaj, gdy nie jest w humorze.
B: Zapamiętam.
S: To co jedziemy do nowego butiku.
B sprawdza harmonogram: Na to wygląda.
S: Chodźmy. Po drodze opowiem ci o wszystkich niebezpieczeństwach jakie będą na ciebie czekać.
Burcu i Seyma jadą do nowego butiku.

Ayaz odwozi Oyku do domu i wstępuje po baklawę. Odbiera ją od Oyku.
A: Oyku głowa do góry. Widocznie nie byliście sobie pisani.
O: Wiem, ale ciężko jest uświadomić sobie, że to już definitywny koniec.
A: A był kiedyś początek?
O: Nie ze strony Mete.
A: Nie powinnaś przez niego płakać ani cierpieć, bo nie jest tego wart.
O: Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić, a raczej zapomnieć.
A: On nie jest tego wart. Skoro nie potrafił zauważyć i docenić jaka jesteś wyjątkowa, to nie powinnaś tracić na niego swojego cennego czasu.
O: Dziękuję ci za te słowa.
A: Nie dziękuj, tylko głowa do góry i uwierz, że prawdziwa miłość dopiero przed tobą.
O: Mama powiedział mi to samo wczoraj.
A: Widzisz. Skoro oboje tak mówimy, to musi być to prawda. – po czym tracą Oyku w nos – Poproszę o uśmiech.
Oyku się uśmiecha. Kiwa na niego palcem. Ayaz się pochyla, a Oyku całuje go w poleczek.
O: Dziękuję za to że jesteś.
A lekko speszony: Za to nie musisz mi dziękować. Jeśli będziesz chciała pogadać, znasz mój numer telefonu.
O: Uważaj, bo jeszcze pożałujesz tych słów, jak zacznę je wykorzystywać.
A: Nie pożałuję.
O: Jesteś pewien?
A: Jestem pewien. Do jutra.
O; Do jutra.
Ayaz wychodzi. Oyku odwraca się i widzi mamę.
M: Ayaz naprawdę jest bardzo dobrym przyjacielem.
O: To prawda, znamy się tak krótko, a tak wiele dla mnie zrobił.
M: Chodź, pomożesz mi przy obiedzie. A właśnie dzwonił Mete i zapowiedział dzisiaj rodzinną kolacje z nowinami. Ciekawe z jakimi.
O: Zapewne w końcu ustalili z Seyma datę ślubu.
M: Pewnie tak. To może zaprosisz Ayaza?
O: Nie chcę go wykorzystywać.
M: To na kolację możemy przygotować jego ulubione dania.
O: Przysługa z nagrodą? Dobry pomysł. – Oyku wyjmuje telefon i dzwoni do Ayaza. – Cześć. Mówiłam, że pożałujesz swoich słów. – mówiąc to uśmiecha się, słychać głos Ayaza
A: Cześć. O co chodzi?
O: Co powiesz na kolację dzisiaj z twoimi ulubionymi daniami?
A: A czym sobie na to zasłużyłem?
O: Tym, że pewnie dzisiaj Mete i Seyma ogłoszą datę ślubu, a nie wiem czy dam sobie z tym radę sama.
A: Czyj to pomysł z kolacją.
O: Mama zaproponowała, abym cię zaprosiła, a w nagrodę przygotujemy twoje ulubione dania.
A: Nie wiem czy dam rady. Dam ci znać za trzy godziny. Dobrze?
O: Dobrze. Czekam na telefon.
O&A: Cześć.
M: I co?
O: Da mi znać za kilka godzin czy da radę.
M: A wiesz jakie są jego ulubione dania?
O: Tak.
M: To możemy sprawdzić, czy mamy wszystkie potrzebne produkty, bo wydaje mi się, że jednak da rady przyjść na te kolację.
O z nadzieją: Tak sądzisz?
M: Jestem tego pewna.
Ozge i Meral zabierają się za przygotowania do obiadu i kolacji. Po jakimś czasie Oyku dostaje sms-a od Ayaza, że przyjdzie na kolację.

Pokazana jest kawiarnia I&S. Burcu dziękuje Sibel za to, że zadzwoniła do Emre i poprosiła, aby przyjechał do kawiarni. Po pewnym czasie do Kawiarni wchodzi Emre, podchodzi do baru i rozgląda się za Sibel. Podchodzi do niego Burcu.
B: Cześć kochanie.
E: Cześć. Sibel nie potrzebuje mojej pomocy, prawda?
B: Tak. Poprosiłam ja o to, aby cię tu ściągnęła.
E: Czego chcesz?
B: Przeprosić cię za swoje zachowanie. Za to, że nie potrafiłam postawić się na twoim miejscu i nie szanowałam, tego że wszystko chcesz osiągnąć własną pracą.
E: Rozumiem, że za to mam podziękować Oyku?
B: Zapomniałam, że dobrze mnie znasz. Tak to zasługa Oyku.
E: Jak długo wytrzymasz w swoim postanowieniu bycia wyrozumiałą dla mnie?
B: Zapewne bardzo długo, skoro zaczęłam sama pracować.
E: Co takiego? Ty pracujesz? Gdzie?
B: Od dzisiaj w domu mody Onem Dincer jako managerka. Na razie na okresie próbnym. Jeśli się sprawdzę przy organizacji otwarcia butiku zostanę na stałe.
E: I jak ci się podoba praca?
B: Jest trudniej niż myślałam, jestem trochę wykończona. Nabiegałyśmy się z Seymą. A minęło zaledwie kilka godzin.
E: Z Seymą?
B: A tak pracujemy razem. Dziś przeszłam przeszkolenie, co, kto, z kim i takie tam, czyli jak przetrwać u Onem Dincer. A właśnie dzisiaj Mete organizuje kolację rodzinną i jesteś zaproszony.
E: A z jakiej to okazji?
B: Zapewne razem z Seymą ogłoszą datę ślubu.
E: Biedna Oyku.
B: Nawet mi nie mów. Mój brat to prawdziwy idiota.
Emre z Burcu dalej rozmawiają ale już nie słyszymy o czym.

Następnie pokazane jest jak Ayaz pracuje nad nowym projektem. W pewnym momencie słyszy dzwonek do drzwi. Przez domofon sprawdza, że to Hasan i wpuszcza go do domu, poczym się witają.
H: Wpadłem zapytać czy nie wybierzesz się ze mną męski wypad, czyli na grila?
A: Nie da rady, bo już jestem umówiony. Obiecałem Oyku, że przyjdę na kolację.
H: Czy między tobą a Oyku zaczyna się coś dziać?
A: Nie, tylko dzisiaj miłość jej życia ma ogłosić datę ślubu z jej najlepszą przyjaciółką.
H: Wiec będziesz udawać jej chłopaka?
A: Nie będę podtrzymywał ją na duch. Wiem jak to jest ja się traci ukochaną osobę – Ayaz spogląda na zegarek w tym momencie zdaje sobie sprawę, która godzina – Już tak późno? Za pół godziny mam być u Oyku, więc wybacz bracie, ale musze się pospieszyć.
H: Oczywiście, umówimy się na inny dzień.
A: Dobrze do zobaczenia.
H: Do zobaczenia.
Hasan wychodzi, a Ayaz biegnie po schodach do sypialni. Zaczyna przeglądać szafę wyciąga ciuchy na przebranie. Następnie wącha swój podkoszulek i mówi:
Zdecydowanie muszę wziąć prysznic i - idzie w stronę łazienki. W kolejnej scenie wszyscy już siedzą przy stole w salonie, czyli: Meral, Biulent, Cem, Burcu, Emre, Ilker i Sibel. Obok Oyku jest wolne krzesło co zauważa Mete.
M: Czekamy jeszcze na kogoś? – wskazuje na wolne miejsce obok Oyku.
O: Tak. Na Ayaza. Zaprosiłam go na kolację dzisiaj w ramach przeprosin za mój zły humor, bo nie wiedziałam, że coś planujesz i nie chciałam już odwoływać w ostatniej chwili.
Se: I bardzo dobrze, bo nie widzę powodu, dlaczego miałabyś odwoływać. – Mete patrzy się pytająco na Seymę, ale ta się tylko uśmiecha.
Bu: Mam nowinę do ogłoszenia. Otóż od dzisiaj pracuję w domu mody Onem Dincer jako manager.
M: Dla ciebie to nie będzie praca, tylko sama przyjemność. Ty i ciuchy.
Bu: Też tak sądziłam, ale dzisiaj z Seyma nieźle się nabiegałyśmy i nadzwoniły.
M: Pracujecie razem?
Se: Tak.
M: No proszę, księżniczka Burcu poszła do pracy.
Burcu chce coś powiedzieć, ale przerywa jej dzwonek do drzwi. Po chwili do salonu wchodzi Ayaz (ostatnio upominałyście się o opis Ayaza na basenie, więc proszę bardzo, zamiast opisu zdjęcie)

Oyku pierwszy raz widzi Ayaza w takim wydaniu i trochę się na niego zagapia, zresztą nie tylko ona bo pozostałe panie też (zresztą nie ma się czemu dziwić, bo która by z nas się nie zagapiła, mam tylko nadzieję z zamkniętą buzią).
A: Przepraszam za spóźnienie, ale pracuję nad nowym projektem.
O w końcu dochodzi do siebie, kiedy Ayaz siada obok niej: I straciłeś rachubę czasu.
A: Dziękuję za zrozumienie.
O: Nie dziękuj. Kiedy projektują, mam tak samo. Zapominam o całym świecie.
Me: Do tego stopnia, że może się palić, a ona tego nie zauważa.
O: A tam raz się zdarzyło.
Se: Bo więcej nie było pożarów w okolicy. – wszyscy się śmieją.
Me: To co można już zacząć podawać do stołu. – zaczyna się kolacja wszyscy rozmawiają ze wszystkimi. Oyku stara się unikać rozmowy z Mete, w wyniku czego prawie przez cały czas rozmawia z Ayazem, który starając zająć czymś jej myśli często ją rozśmiesza. Zauważa to Seyma i uśmiecha się pod nosem. Podczas deseru Mete wstaje i bierze Seymę za rękę.
M: Poprosiłem was o spotkanie, bo chciałbym się z wami podzielić moim szczęściem i dobrymi nowinami. Otóż razem z Seymą ustaliliśmy, że we wrześniu weźmiemy ślub.
W tym momencie Ayaz bierze pod stołek Oyku za rękę i delikatnie ją ściska. Oyku stara się robić dobą minę i uśmiechać się, choć nie wychodzi to jej najlepiej. Kiedy po kolei wszyscy składają im gratulacje, Seyma podchodzi do Oyku i dziękuję jej za to co dla niej robi, choć wie ile to ją kosztuje. Następnie podchodzi do niej Mete, wówczas Ayaz niby przypadkiem wylewa na Oyku herbatę. Oyku jedzie do swojego pokoju, aby się przebrać. Po powrocie dziękuje na ucho Ayazowi za wybawienie jej od rozmowy z Mete. Po pewnym czasie Ayaz zauważa, że Oyku nie czuje się najlepiej, kiedy się pyta o przyczynę, Oyku mówi mu że ją boli głowa. Ayaz się żegna z wszystkimi i proponuje Oyku, aby się położyła i odpoczęła, to głowa przestanie ją boleć. Oyku skwapliwie korzysta z podanego jej koła ratunkowe i udaje się do swojego pokoju, gdzie znowu płacze.

Następnie pokazane jest jak Oyku ćwiczy, a pod koniec ćwiczeń Ayaz stawia Oyku na nogach i pomału
puszcza ją. Oyku chwilę stoi na własnych nogach.
O: Ayaz ja stoję. – obejmują Ayaza rękoma w pasie i przytula się do niego. Ayaz z początku jest zdezorientowany, ale po chwil sam też obejmuje Oyku. Oyku wtula się w niego i płacze ze szczęścia, a Ayaz kładzie głowę w zagłębienie miedzy szyją i barkiem Oyku i zamyka oczy. Trwają tak objęcie przez jakiś czas, aż do sali wchodzi jeden z pracowników ośrodka. Oboje są trochę zaskoczeni i zmieszani zaistniała sytuacją. Ayaz pomaga Oyku usiąść na wózku i odwozi ją do szatni. W powrotnej drodze Oyku jest bardzo podekscytowana tym, ze udało się jej ustać chwilę na nogach i prosi Ayaza, aby nic nikomu nie mówił, bo chce im zrobić niespodziankę jak już będzie wstanie zrobić kilka kroków. Ayaz nie ma nic przeciwko.


Oyku jest tak szczęśliwa, że stanęła na nogach, że prawie zapomniała o tym, iż Mete wkrótce ma się ożenić z Seymą. Tego samego dnia po południu do Oyku przyjeżdża ojciec z Nadid. Informuje ją, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni przeprowadzą się do Stambułu. Wynajął już nawet dom, niedaleko ich starej dzielnicy. Oyku bawi się z Nadid swoimi starymi lakami. Dziewczynka opowiada jej co ostatnio robiła i że już nie może się doczekać, kiedy pójdzie do przedszkola. W miedzy czasie Kemal rozmawia z Biulentem i Meral. Jest bardzo wdzięczny Biulentowi, za troskę i pomoc jaką okazuje Oyku, którą traktuje jak własną córkę. Biulent wyjaśnia, że Oyklu jest dla niego jak córka, bo od niepamiętnych czasów przyjaźni się z Burcu i bardzo pomogła jego rodzinie po śmierci jego żony. Kemal jest bardzo dumny, że Oyku jest tak wspaniałym człowiekiem, choć zdaje sobie sprawę, że to zasługa głównie Meral. Następnie mówi Biulentowi, że jest szczęściarzem, skoro udało mu się zdobyć miłość Meral, której on nie potrafił docenić. Wkrótce Kemal z córką żegnają się ze wszystkimi i wychodzą.

Przez kilka następnych dni pokazane jest jak Oyku ciężko ćwiczy, aby robić jak największe postępy w rehabilitacji. Oboje w pozostałym czasie skupiają się na swojej pracy. Oyku rysuje nowe modele ubrań, a Ayaz rysuje nowy projekt i ogłada tereny, na których ma być wybudowany club, aby dostosować projekt do środowiska naturalnego. Pewnego dnia podczas ćwiczeń Oyku udaje się zrobić klika kroków samodzielnie trzymając się poręczy.
O prawie krzyczy ze szczęścia: Ayaz patrz ja chodzę!
A z uśmiechem: Widzę. No jeszcze kilka kroków. – w pewnym momencie Oyku mdleje – Oyku - w ostatniej chwili udaje mu się ją złapać, zanim uderza głową o podłogę. Ayaz delikatnie klepie Oyku po policzku - Oyku. Oyku! Otwórz oczy. No dalej. Oyku nie strasz mnie. – po pewnym czasie Oyku odzyskuje przytomność. – Oyku wszystko w porządku?
O: Tak. Zakręciło mi się w głowie. To chyba z wrażenia. Ayaz ja zrobiłam kilka kroków!
A: Tak. Teraz już co raz większe będziesz robiła postępy. I za dwa-trzy miesiące będziesz już mogła się poruszać o kulach.
O: Taka jestem szczęśliwa.
A: A możesz być trochę mniej i nie mdleć mi tu i nie straszyć mnie?
O: Postaram się. Ale nie mów nikomu. Chcę im zrobić niespodziankę i samej pokazać co już potrafię.
A: Dobrze.
Ayaz odwozi szczęśliwą Oyku do domu. Przed odjazdem mówi jej że może poćwiczyć trochę w domu.

Od Oyku Ayaz jedzie na cmentarz. Jak zwykle rozmawia z Adą.
A: Chyba się przywiązałem do Oyku. Wcześniej tylko z Hasanem się tak zaprzyjaźniłem. Ale z nim łączył mnie ból po stracie ukochanej. Z Oyku jest inaczej. Ona naprawdę potrafi cieszyć się nawet z najmniejszej rzeczy. Przy niej nie czuje się taki samotny. Pewnie przez to, że ona też cierpi po stracie Mete. Wyobrażasz sobie, że on jednak niczego nie zauważył. Nie wiem jak można być tak ślepym (właśnie Ayaz jak można być tak ślepym?). Kilka dni temu Oyku po raz pierwszy stanęła na własnych nogach. Z tej radości przytuliła się do mnie. Po raz pierwszy od twojej śmierci nie choć przez chwilę nie czułem się sam. To dziwne uczucie. Już prawie zapomniałem jak to jest mieć kogoś blisko siebie, tak po prostu mieć. Wciąż tęsknię za tobą, ale Oyku pozwala mi na chwilę zapomnieć o tej tęsknocie i bólu. Choć dzisiaj narobiła mi niezłego stracha, kiedy zemdlała po tym jak zrobiła kilka samodzielnych kroków. Jest chyba pierwszą osoba jaką znam, która zemdlała ze szczęścia. Przez jej baklawę przytyłem 3 kilo, chyba musze zmienić deser na mniej tuczący, bo jak tak dalej pójdzie, to sam będę musiał wymagać rehabilitacji. Ostatnio podzieliłem się nią z Hasanem, zjadł prawię połowę. Już myślałem, że będę musiał założyć kłódkę na lodówce, żeby mi nie zjadł całej. To dziwne, ale pomimo, że jesteśmy sąsiadami, to nie spędzamy ze sobą więcej czasu. Cały mój czas pochlania rehabilitacja Oyku i nowy projekt. Już dawno praca nie sprawiała mi tak wiele radości.
Ayaz dalej opowiada o swoim życiu, ale już nie słyszymy co.

Wieczorem Oyku rozmawia z Burcu w swoim pokoju.
O: Jak ci idzie w pracy?
B: Całkiem nieźle. Mam nadzieję, że nie uznasz tego za zdradę, ale bardzo dobrze mi się pracuje z Seymą.
O: Oczywiście, że nie. Za nie długą zostaniecie szwagierkami, prawie siostrami, powinnyście do siebie zbliżyć. To nie wina Seymy, że Mete zakochał się w niej, a nie we mnie.
B: To prawda. Chyba ją źle oceniłam na początku. Ale tak bardzo chciałam, żebyś to ty wyszła za mojego brata.
O: Wiem. – Oyku zamyka oczy i masuje sobie skronie.
B: Znowu masz te bóle głowy?
O: Tak.
B: Może powinnaś iść z tym do lekarza?
O: Tylko nie to. Mam już dość lekarzy i szpitali.
B: To powiedz o nich Ayazowi.
O: On nie jest lekarzem, a poza tym zaciągnąłby mnie pewnie do lekarza.
B: Po prostu troszczy się o ciebie.
O: Nie musi aż tak bardzo. A jesteś zadowolona z pracy?
B: Bardzo. Miałaś rację, że praca daje dużo satysfakcji. Nie jest lekko, ale jeśli uda mi się załatwić jakąś trudna sprawę, to jestem taka szczęśliwa jak po wyjściu ze SPA.
Oyku i Burcu śmieją się. Dalej rozmawiają, ale już nie słyszymy o czym. Po pewnym czasie Burcu odbiera telefon i chwilę rozmawia. Po czym żegna się z Oyku i wychodzi.

W następnej scenie widzimy jak Burcu spotyka się z Emre w holu kinowym. Wybierają romantyczną komedię, kupują bilety, popcorn, coś do picia i idą do sali projekcyjnej. Oglądają film trzymając się za ręce i co jakiś czas spoglądają na siebie i się do siebie uśmiechają. Po wyjściu z kina idą na spacer i rozmawiają:
B: Jak ci się podobał film?
E: Był całkiem fajny.
B: Czyli ci się nie podobał.
E: Ale ty mi się podobasz – całuje ją w usta.
B: I dlatego tak bardzo cię kocham.
E: Ja ciebie też kocham. – znów się całuję.
B: Jak w studiu?
E: Już prawie kończymy. Niewiele nam zostało. A co u ciebie?
B: Bardzo dobrze. Nie sądziłam, że praca może sprawiać tyle przyjemności.
E: Owszem, jeśli robimy to co kochamy.
B: Nie jest lekko. Ale na pewno nie zrezygnuje.
E: Cieszę się, że wreszcie zaczęłaś żyć w prawdziwym świecie.
B: Ja też. Odkąd zaczęłam pracować, przestaliśmy się kłócić.
E: Raczej ty przestałaś mieć wygórowane oczekiwania i gwiazdorzyć.
B: No dobra miałam może wygórowane oczekiwania, ale nigdy nie gwiazdorzyłam.
E: To prawda bo Snickers nic nie pomagał.
Oboje wybuchają śmiechem, przytulają się do siebie i dalej idą.

Następnie pokazane jest jak Oyku i Ayaz pracują – na ekranie widzimy jednocześnie co robi Oyku i Ayaz. Łato można dostrzec, że pewne czynności robą tak samo. Kiedy się nad czymś zastanawiają podpierają łokieć na kolanie lub stole, a palcami dłoni stukają w policzek, drapią się po tyle głowy lub wkładają końcówkę ołówka do ust. Kiedy coś marzą gumką, to najpierw ręką ścierają resztki gumki, a później zdmuchują to co pozostało. Czasem zdarza się, że Oyku pyta się Ayaza co sądzi o jej projektach, a czasem Ayaz pokazuje Oyku swoje projekty i pyta się co o nich sądzi. W efekcie czego jedno udziela rad drugiemu i najczęściej te rady realizują. Pewnego razu Ayaz pokazuje Oyku tereny, na których ma być zbudowany club i opowiada jej o problemie połączenia jednego z elementów architektury ze środowiskiem naturalnym. Oyku podaje mu różne rodzaje wykorzystania danego elementu krajobrazu, jednak nie słyszymy co mówi, a jedynie widzimy jak gestykuluje.

Mijają kolejne dni rehabilitacji. Oyku co raz lepiej radzi sobie z poruszaniem się miedzy poręczami do nauki chodzenia. Pewnego dnia Oyku jest już w stanie przejść kilka kroków trzymając się ręki Ayaza i postanawia się po obiedzie pochwalić swoimi postępami. Ayaz zostaje na obiad, na który zostali zaproszeni wszyscy domownicy oraz Emre, Seyma, Ilker i Sibel. Podczas obiadu wszyscy opowiadają co ich ostatnio spotkało. Po deserze, którym był budyń z mandarynkową frużeliną (zaczęłam dbać o linie Serkana, nie po to tyle ćwiczył w przerwie miedzy sezonami, aby teraz poszło na marne) Oyku wyjeżdża na środek salonu i prosi o uwagę. Serkan pomaga jej wstać z wózka. Oyku trzymając się jego ręki robi kilka kroków. W salonie powstaje wielka wrzawa i wszyscy bardzo się cieszą, że Oyku zaczyna chodzić. Po chwili Oyku chwieje się i upada. W ostatniej chwili Ayaz łapie Oyku zanim uderza głową o podłogę. Okazuje się, że Oyku zemdlała. Pierwsza podbiega do nich Burcu i mówi zaniepokojonym głosem:
B: A prosiłam ją, aby poszła do lekarza.
A: Dlaczego miała iść do lekarza?
B: Ostatnio ciągle bolała ją głowa, czasami widziałam, że jest bardzo osłabiona i kila razy niewiele brakowało, aby zemdlała.
Na te słowa Burcu Ayaz blednie. Po czym zaczyna klepać Oyku po policzkach, aby doszła do siebie. Po chwili Oyku odzyskuje świadomość. Wszyscy są stłoczeni wokół niej, a Ayaz prosi aby zrobili więcej miejsca, bo Oyku nie ma czym oddychać. Następnie sadza Oyku na wózku. Oyku nadal jest bardzo blada.
A: Oyku powinnaś jak najszybciej pójść do lekarza.
O: Nigdzie nie idę. Nic mi nie jest. Po prostu ostatnio za dużo ćwiczyłam i pracowałam. Dlatego dzisiaj zasłabłam.
Me: Kochanie uważam, że Ayaz ma rację i powinnaś jutro pójść do lekarza.
O: Nigdzie nie idę.
A po cichu do Meral: Jutro się tym zajmę. – Meral kiwa głową na zgodę. – Oyku powinnaś się chyba położyć.
O: Dobrze. – Oyku jedzie do swojego pokoju.
Pozostali w salonie mówią jeden przez drugiego, że Oyku powinna iść do lekarza.
A: Jutro ją zabiorę doi niego.
Se: Nie zgodzi się, a potrafi być uparta jak osioł.
A: Po prostu jej nie powiem, że ją zabieram do lekarza, będzie myślała, że jedzie na rehabilitacje.
Se: To mi się podoba, ale nie chciałabym być w twojej skórze, kiedy się zorientuje, że to podstęp.
Wszyscy współczująco kiwają głowami.


Po wyjściu od Oyku Ayaz dzwoni do swojego znajomego lekarza i umawia Oyku na wizytę do niego na jutro rano. Następnie jedzie na cmentarz. Jak tylko staje przy grobie Ady zaczyna mówić:
A: Ada życie jest takie niesprawiedliwie. Nie rozumiem dlaczego niektórych spotykają same nieszczęścia, choć na to nie zasługują. A na pewni nie zasługuje na to Oyku. Najpierw zostawia ich ojciec, później mężczyzna jej marzeń jej nie zauważa, ma wypadek w wyniku którego nie dość, że może być sparaliżowana do końca życia to jeszcze zapada w roczną śpiączkę. Kiedy wydaje się, że wszystko się pomału układa i zaczyna chodzić spotyka ją takie nieszczęście. Oyku ma takie same objawy jak ty: bóle głowy, osłabienia i kilka razy już zemdlała. Ona jest za młoda, aby umierać. Przed nią całe życie.
Ayaz słysz za sobą:
Rozmawiasz sam ze sobą ?
Ayaz odwraca się i patrzy z niedowierzaniem na młodą kobietę przed sobą.
A: Yasemin to ty?
Y: Tak to ja. Nie zobaczyłeś ducha.
A: Jesteś coraz bardziej podobna do Ady.
Y: Wszyscy mi to mówią.
A: Kiedy wróciłaś?
Y: Dzisiaj. Przeszłam się przywitać z siostrą. Miałam nadzieję, że cię spotykam. Nie przywitasz się ze mną? - Yasemin wyciąga ręce do Ayaza i przytula się do niego po czym mówi i uśmiecha się – jesteś jeszcze przystojniejszy. Zawsze żałowałam, że byłam za młoda, abyś na mnie zwrócił uwagę.
A trochę speszony: Mała Yasemin wreszcie dorosła. Na długo wróciłaś?
Y: Może na stałe. Skończyłam już studia.
A: Gratuluję. To co teraz zamierzasz?
Y: Jeszcze nie wiem.
A: Zamierzasz pracować z Onem?
Y: Nie wiem czy dogadam się z matką. Wiesz, że jest dość trudna, a ja nie jestem zbyt pokorna.
A: Więc poszukaj pracy gdzie indziej.
Y: Zobaczę jak się będą układać moje stosunki z matką.
A: Nie chciałaś zostać z ojcem?
Y: Stęskniłam się za Turcją, jak mi się nie będzie układać z matką, to może wrócę do Włoch. A o kim mówiłeś jak tu przyszłam?
A: O mojej pacjentce.
Y: A co jej jest?
A: Prawdopodobne ma guza mózgu, w każdym razie ma takie objawy jak Ada.
Y: To przykre.
A: Tak zwłaszcza, że jest w twoim wieku.
Y: Życie nie jest sprawiedliwe.
A: To prawda. Nie jest. Przepraszam cię, ale musze już iść, bo jestem umówiony na wieczór.
Y: Jakaś randka w końcu?
A: Nie. Spotkanie z przyjacielem.
Y: To do zobaczenia. – całuje Ayaza w policzek.
A: Do zobaczenia Yasi.
Y: A już miałam nadzieję, że zapomniałeś o tym zdrobnieniu.
A: Oczywiście, że nie. Zawsze się wściekałaś jak tak do ciebie mówiłem.
Y: A tobie sprawiało przyjemność dokuczania mi.
A: Nigdy nie miałam młodszego rodzeństwa, wiec nie miałem się na kim wyżyć.
Y ze smutkiem w głosie: Zawsze byłam dla ciebie małą siostrzyczką Ady. Ale teraz już dorosłam – przy tych słowach patrzy prosto w oczy Ayaza.
A trochę zmieszany: Tak, ale dla mnie już zawsze zostaniesz siostrą Ady.
Y do siebie: To się jeszcze okaże. – głośniej – To kiedy się spotkamy, aby porozmawiać i powspominać dobre czasy?
A: Na pewno nie jutro, bo będę miał zwariowany dzień.
Y: To się zdzwonimy. Masz ten sam numer, prawda?
A: Tak. To do usłyszenia.
Y: Do zobaczenia.
Ayaz odchodzi, a Yasemin zostaje przy grobie siostry.
Y: Witaj siostrzyczko. Nie wiem jak on to robi, ale jest jeszcze przystojniejszy. Tym razem nie odpuszczę mu tak łatwo. Jak go poznałam, byłam dla niego za młoda, nie zwracał na mnie żadnej uwagi no i nie miałam z tobą żadnych szans. Ale teraz jestem już dorosła, ty nie stoisz pomiędzy nami, a wiem, że od twojej śmierci z nikim się nie spotykał, więc mam wolną drogę (ale ją czeka niemiłe rozczarowanie).
Jasemin opowiada siostrze o ostatnich wydarzeniach w swoim życiu, ale widz nie jest w stanie zrozumieć co mówi. Następnie dzwoni po taksówkę i jedzie do domu matki. Po wejściu do salonu spotyka matkę.
J: Witaj mamo.
O: Witaj. Kiedy wróciłaś? – witają się, ale nie za wylewnie.
J: Kika godzin temu.
O: A gdzie teraz byłaś?
J: Poszłam odwiedzić Adę.
O: No tak, siostra ważniejsza od matki.
J: Sistra poświęcała mi więcej czasu od ciebie i bardziej była matką niż starszą siostrą.
O: Pracowałam, żebyście miały wszystko czego zapragniecie.
J: Pracowałaś bo chciałaś być najlepsza, o pieniądze nie musiałaś się martwić, bo dbał o nie ojciec.
O: W końcu jest waszym ojcem, wiec powinien o was dbać.
J: I zawsze dbał.
O: A co może jak tego nie robiła?
J: Tylko w tedy, kiedy to nie kolidowało z twoją pracą.
O: Nie rób ze mnie potwora, który nie zajmował się własnymi córkami.
J: Nie robię. Po prostu stwierdzam fakt, że praca była dla ciebie ważniejsza niż córki.
O: To nie prawda.
J: Czyżby? Mam podać przykłady?
O: To nie najlepszy czas na taką rozmowę. Na jak długo przyjechałaś?
J: Jak zwykle zmieniasz temat, gdy jest ci niewygodny. Nie wiem jeszcze na jak długo.
O: A co ze studiami?
J: Skończyłam je prawie miesiąc temu, o czym cię telefonicznie powiadomiłam i nawet wysłałam ci zdjęcia z wręczania dyplomów, bo oczywiście nie mogłaś przyjechać.
O lekko speszona: No tak zapomniałam. Ale mam teraz prawdziwe urwanie głowy w pracy. Za chwilę będę wprowadzać nową kolekcję do tego jeszcze otwarcie nowego butiku. Zamierzam również przystąpić do przetargu na stroje dla kadry narodowej na igrzyska w Rio de Janeiro.
J: Ciągle praca.
O: Obie jesteśmy zmęczone, więc nie ma sensu ciągnąć tej rozmowy. Może zjedzmy w spokoju kolację, a jutro jak się wyśpisz przyjedziesz do mnie do pracy i porozmawiamy o przyszłości.
J: Jak zwykle odkładasz nielubiane tematy na później. Ale dobrze porozmawiamy jutro.
O zadowolona: To co teraz się nosi w Rzymie?
J kręcąc głową: Najbezpieczniejszy temat moda.
Onem rozmawia z córką, ale widz nie słyszy o czym. Podczas rozmowy jedzą kolację.

Następnie pokazane jest jak Ayaz siedzi z Hasanem przy stole z grilem (takim jak z 56 odcinka dla przypomnienia https://www.youtube.com/watch?v=FbYOzArMlrU np. od 42.55). Hasan zauważa, że Ayaz jest wyjątkowo milczący.
H: Ayaz co się dzieje? Jesteś jakby nieobecny duchem.
A: Przepraszam. Nie jestem dziś najlepszym towarzyszem.
H: Co się stał?
A: Oyku prawdopodobnie ma guza mózgu lub tętniaka.
H: Była już u lekarza?
A: Nie, ale ma takie same objawy jak Ada. W dodatku nie przyznała mi się do nich. Dopiero dzisiaj jak zemdlała w domu, Burcu mi o wszystkim powiedziała. Nawet jej matka o wszystkim nie wiedziała. Powinienem wcześniej to zauważyć.
H: Ayaz nie bądź dla siebie taki surowy, skoro nawet jej matka o wszystkim nie wiedziała.
A: Tyle że ja sam ją kryłem, a teraz poniesie skutki mojej głupoty.
H: O czym ty mowisz.
A: Oyku miała wypadek na basenie i uderzyła się w głowę, wiec zamiast ją zawieść do szpitala, to dałem się jeszcze namówić, aby o niczym nie mówić jej bliskim. – Ayaz kręci głowa i widać, że nie może sobie darować, że jej wówczas nie zawiózł do szpitala.
H poklepuje go po ramieniu: Może nie ma tak źle. Zapewne za bardzo się przemęcza, chcąc jak najszybciej chodzić.
A: Obyś miał rację. – następnie wyjmuje telefon i wysyła Oyku wiadomość, że jutro przyjedzie po nią o 8 rano.
Pomimo wielu starań Hasana nie udaje mu się poprawić nastroju Ayaza, z czego ewidentnie jest niezadowolony. Kolacja dość szybko się kończy i wracają do siebie. Kiedy Ayaz jest już w domu, nie może sobie znaleźć miejsca. W końcu przebiera się w spodenki (ze specjalną dedykacją dla dziewczyn Ayaz nie ubiera żadnego podkoszulka, a spodenki ma osadzone dość nisko na biodrach) i schodzi do siłowni.
https://www.youtube.com/watch?v=btPJPFnesV4 Ubiera rękawice bokserskie i całą swoja złość i frustrację wyładowuje na worku bokserskim. (Jakby ktoś miał problemy z wyobrażeniem tego sobie proszę https://www.youtube.com/watch?v=fMa46BtRaNQ od 1.01.04 do 1.01.36, a teraz proszę sobie wyobrazić go bez tej koszuli i bezrękawnika marta87 będzie wiedziała jak się to prawidłowo nazywa, w każdym razie goła lekko spocona klata Serkan w całej okazałości bo oświetlenie Ayaz ma lepsze w swojej siłowni i nie zapominajcie o tych spodenkach osadzonych dość nisko na biodrach dzięki czemu pięknie widać ładnie umięśniony brzuch – tu się może przydać ten napój chłodzący). Kiedy boksuje widać jak mięsnie pracuje pod gładką i lśniącą od potu złocistą skórą. (wydaje mi się że dla nas Serkan jest w stanie poboksować tak z 5 minut). Kiedy już wyrzucił z siebie cała frustrację i złość zarzuca na szyje ręcznik, bierze butelkę wody mineralnej i pije z prosto z niej. Kilka kropli spływa mu po podbródku na jego klatkę piersiową, po czym niknie w pasie od spodenek (chyba żadna nie będzie mieć problemu z wyobrażeniem sobie drogi tych kilku kropli od jego ust do spodenek). Następnie Ayaz idzie do łazienki przy siłowni i bierze prysznic (niestety kabina jest matowa wiec tylko widać zarysy sylwetki , ale używając odpowiedniej ilości wyobraźni nie powinno być problemu z wizualizacją akcji pod prysznicem).

Następnego dnia Ayaz przyjeżdża po Oyku. Kiedy rusza samochodem pyta się Oyku:
A: Oyku dlaczego mi nie powiedziałaś o tych bólach głowy i zasłabnięciach?
O: Bo to nic takiego.
A prawie krzyczy spoglądając to na Oyku to na drogę: Nic takiego? Po tym jak się uderzyłaś na basenie, ty nadal twierdzisz, że to nic takiego?
O podniesionym głosem: Ayaz patrz na drogę. Przecież bóle głowy każdemu się zdarzają, a poza tym ostatnio dużo ćwiczyłam, żeby zacząć chodzić jak najszybciej.
A: Ada też tak mówiła na początku i jak to się skończyło?
O pomału uświadamia sobie co powiedział Ayaz: Uważasz, ze mogę mieć tętniaka?
A: Albo guza mózgu. Tak.
O z niepewnością: Na pewno nie.
A: Czy jest coś o czym mi jeszcze nie powiedziałaś? – Oyku milczy – Oyku? Jest coś? – spogląda na nią – Proszę powiedz mi.
O z wahaniem: Ayaz…. Pamiętasz te chwile jak spadłam na ciebie z łóżka, albo jak ubierałeś mi skarpetki czy tą nieszczęsny basen?
A: Tak, a co to ma do rzeczy.
O nadal z wahaniem: Spytałeś mi się wówczas czemu ci się tak przyglądam i dziwiłeś się, że czasami odlatywałam myślami.
A zerkając na nią: To było trochę dziwne.
O: Ayaz ja miałam wówczas wrażenie deja vi .
A: To znaczy.
O: Ayaz ….. Ja ….. wówczas przed oczami pojawiały mi się obrazy………
A nie mogąc się doczekać: Jakie obrazy?
O z niepewnością i zawstydzeniem: Ciebie i mnie……
A spoglądając na nią: Tak?
O speszona: No …, że …. Ja…..
A ze z niecierpliwieniem w glosie: Oyku wyduś to w końcu z siebie.
O z szybkością karabinu maszynowego: Bo ja widziałam jak leżę na tobie, tak jakbyś my już wcześniej mieli podobną sytuację. Ze skarpetkami też było tak samo. I w tedy w basenie też. Tak jakbyśmy już wcześniej pływali razem, ale jako para i że za chwilę miałeś mnie pocałować. I nie rozumie tego wszystkiego. Tego dlaczego wiedziałam, że potrafisz robić ohydną zupę uzdrawiającą, tak jakbym już taką jadła. Tych dziwnych snów, gdzie wszytko wygląda inaczej niż było w rzeczywistości. Wciąż mi się śnisz. To albo tobie śpiewam serenadę, a nie Burcu. To znowu schowałyśmy się w twojej kabinie prysznicowej a nie Mete, to z tobą byłam w sadzie a nie z Biulentem. Ja tego nie rozumie. Nie rozumiem dlaczego ja mam takie dziwne sny. – Oyku zasłania dłońmi twarz i zaczyna płakać. Ayaz zdezorientowany nie wie za bardzo co powiedzieć, a ni co zrobić. Zatrzymuje samochód na parkingu. Odpina pas bezpieczeństwa swój, a następnie Oyku i bierze ją za ramiona.
A: Oyku. Oyku spójrz na mnie.
O: Nie mogę.
A: Oyku, proszę. Spójrz na mnie.
O po dłuższej chwili spogląda zapłakana na Ayza: Czy Ada też miała takie dziwne sny?
A: Nie.
O: Wiec to może przez guza mam te dziwne sny i wrażenia?
A: Nie wiem.
O patrząc mu w oczy: Ayaz czy ja umrę?
A ze smutkiem: Nie wiem. – przytula Oyku do siebie – Na prawdę nie wiem. – przymyka oczy i wtula głowę w zagłębienie miedzy szyjką a ramieniem Oyklu. Trwają tak dłuższą chwilę, aż z odrętwienia wyrywa ich sygnał karetki. Oyku odsuwa się od Ayaza i rozgląda się.
O: Gdzie my jesteśmy? To nie ośrodek rehabilitacyjny.
A: Jesteśmy przed szpitalem.
O: Ale co my tu robimy?
A: Umówiłem cię dzisiaj na wizytę u mojego znajomego lekarza.
O prawie krzycząc: Co zrobiłeś?!
A: Umówiłem cię na w….
O przerywa mu: A kto ci pozwolił. Ja nigdzie nie idę.
A: Owszem pójdziesz, albo po dobroci, albo zaniosę cie tam wrzeszcząca .
O: Nie ośmielisz się.
A: Chcesz się przekonać?
O: Ale dlaczego to zrobiłeś?
A: Bo się o ciebie martwię.
O: Nie potrzebnie.
A: Nie potrzebnie? Trzymajcie mnie bo nie mogę.
O zdziwiona: A po co i za co mam cię trzymać?
A zacioska dłonie na kierownicy i mówi sam do siebie: Uspokój się. – poczym bierze głęboki wdech.
O: To raczej ja jestem wściekała na ciebie o numer jaki mi wywinęłoś.
A przez żeby nadal ściskając kierownicę: Oyku dla własnego dobra nie odzywaj się.
O: Ayaz co ty sobie wyobrażasz, że kim ty jesteś, żeby tak do mnie mówić – przerywa jej Ayaz
A: Zamilknij.
O: Nie będziesz za mnie decydować co ma robić a czego nie lub kiedy mówić, a kiedy nie – Ayaz przyciąga do siebie Oyku i całuje ją mocno w usta (coś w stylu sceny pociągowej, tzn. Ayaz jest bardzo aktywny w tym pocałunku). Oyku jest zszokowana i nawet nie próbuje się bronić . Po chwili ktoś klepie Ayaza w prawe ramie i słyszy:
O: Ayaz dlaczego ty się tak wpatrujesz w tą przednią szybę? Tam niczego nie ma.
Okazuje się, że ten pocałunek to było tylko wyobrażenie Ayaza (dlatego też pozwoliłam sobie na trochę więcej namiętności w końcu to wyobraźnia). Ayaz jest lekko zszokowany tym co sobie wyobraził. Nie patrząc na Oyku mówi:
A: Bez powodu. Po prostu próbuje się uspokoić, żeby cię nie udusić. (no to teraz nie tylko siebie będzie musiał uspakajać).
O: A dlaczego miałbyś mnie dusić?
A odwracając się do niej twarzą: Bo doprowadzasz mnie do szewskiej pasji.
O: Ja ciebie? To ty bez mojej zgody przywiozłeś mnie do szpitala.
A: Powinienem był to zrobić po tym wypadku na basenie.
O: Nie opowiadaj głupstw.
A: To żadne głupstwa. Zachowałem się nieodpowiedzialnie. A teraz możesz za to przypłacić życiem.
O dotykając ramienia Ayaza: To nie twoja wina. Sądzisz, że nigdy wcześniej nie zraniłam się w głowę, albo że za każdym razem jeździłam z tym do szpitala?
A: To nie zwalnia mnie z odpowiedzialności. Byłaś wówczas pod moją opieką, a ja naraziłem cię na niebezpieczeństwo.
O: To raczej ja naraziłam siebie.
A: Powonieniem być przygotowany.
O: Nawet na głupotę swojej pacjentki.
A: W szczególności na to.
O bije Ayaza w ramię: Co to ma znaczyć?
A z uśmiechem: Sama wspomniałaś o głupocie.
O: Ale ty miałeś zaprzeczyć.
A: Nie ma w zwyczaju okłamywać swoich pacjentów.
O bije go jeszcze mocniej: Jesteś okropny.
A: Gdzie tam, tylko prawdomówny.
O poddaje się i kręci głową: Musisz mieć ostatnie słowo.
A z uśmiechem: Oczywiście. – wysiada z samochodu, obchodzi go, wyjmuje z bagażnika wózek, rozkłada go i podjeżdża nim do przednich drzwi pasażera i otwiera je.
O zakładając rękę za rękę i patrząc przed siebie: Nigdzie nie idę.
A: Proszę cię Oyku zrób to jeśli nie dla siebie to dla mnie. – Oyku spogląda na niego – Dla spokoju mojego sumienia.
O: Grasz nie fair.
A: Proszę?
O: No dobrze. Robię to tylko dla twojego spokoju sumienia.
A: Dziękuję.
Ayaz kładzie Oyku na wózku i udają się razem do szpitalnej poczekalni. Ayaz rozmawia chwilę z pielęgniarką, która po sprawdzeniu coś w komputerze zaprowadza ich do gabinetu lekarskiego.
A: Oyku chciałbym ci przedstawić dr Tahana Kurta. Taha to jest Oyku Acar, o której ci mówiłem.
T: Witam. – ściska ręke Oyku i Ayaza - Proszę usiąść.
A: Dr Kurt był lekarzem Ady.
O: Rozumiem.
T: Ayaz przez telefon opowiedział mi o objawach, czy miałaś jeszcze jakieś inne nietypowe objawy, coś cię zaniepokoiło?
Oyku spogląda na Ayaza. Ten kiwa głową.
A: Powiedz mu o wszystkim.
Oyku opowiada wszystko lekarzowi o swoich snach i dziwnych wrażeniach w niektórych sytuacjach.
T: Najpierw zrobimy pełna morfologię, a później tomografię komputerową głowy.
O: To znaczy pobiorą mi krew?
T: Tak.
O: A musimy robić tę morfologię?
A: Oyku boisz się igły?
O: Nie. Tylko nie lubię jak się mnie kuje.
A z uśmiechem: Boisz się igły.
O: No i co z tego?
A: Nic – uśmiecha się jeszcze bardziej.
T: Zaraz poproszę siostrę, aby zabrała cię do laboratorium na pobranie krwi, a następnie na tomografię. Wyniki powinny być do dwóch godzin. –przez telefon rozmawia z pielęgniarką, która po chwili przychodzi po Oyku.
P do Oyku: Proszę za mną.
Oyku spogląda na Ayaza.
A: Mam iść z tobą.
O: A mógłbyś?
A: A mam inne wyjście.
O: Nie musisz się dla mnie poświęcać. – odwraca się na wózku tyłem do niego i jedzie za pielęgniarką.
A: Poczekaj Oyku. Przepraszam nie chciałem, aby to tak zabrzmiało.
Oyku wraz z Ayazem udają się z pielęgniarką do laboratorium. Na miejscu Oyku stara się nie patrzeć na igłę i strzykawkę. Ayaz bierze ją za prawą rękę.
O: Dziękuję. Wiem, że to jest dziecinne, ale to silniejsze ode mnie.
A: Rozumiem. W dzieciństwie zawsze mi się wydawało, że pod moim łóżkiem mieszkają potwory, które wychodzą z pod niego w nocy. Do 8 roku życia musiałem mieć zaświeconą lampkę nocną.
O: Naprawdę bałeś się potworów nocnych?
A: Nie. Ale nawet nie zauważyłaś, że już ci pobrali krew.
Oyku dopiero teraz zauważa, że jest już po wszystkim.
O z uśmiechem: Specjalnie o tym mówiłeś.
A: Tak się rozczuliłaś nad małym Ayazem, że zapomniałaś o igłach.
O: Dziękuję.
A: Nie ma za co.
P: Proszę ze mną. Zaprowadzę panią na tonografię.
Ayaz z Oyku ponownie udają się za pielęgniarką. Przed dziwami sali, w której wykonuje się tomografię Ayaz się zatrzymuje.
A: Ja nie mogę wejść do środka z tobą. Poczekam tutaj na ciebie. – ściska delikatnie jej rękę. Następnie wjeżdża do sali. Pomagają jej w ułożeniu się na tym łóżku. W międzyczasie Ayaz na korytarzu dzwoni do Meral i informuje ją, że wyniki badań będą za jakieś półtorej godziny. W tym czasie Oyku przechodzi badanie tomografem. Po badaniu Oyku wyjeżdża z sali i idą pod gabinet lekarza. Po pewnym czasie do szpitala przyjeżdża Meral z Biulentem, a później Burcu z Seymą, Emre, Ilker z Sibel oraz Mete. Wszyscy wspierają Oyku i zapewniają ją, że na pewno wszystko będzie dobrze. Ayaz stara się być na uboczu, ale widać, że bardzo przeżywa. Tylko on i Oyku zdają sobie sprawę z tego, co może wyjść z tych badań. W oczekiwaniu na badania wszyscy krążą po poczekalni co jakiś czas ktoś wychodzi po coś do picia. Seyma zauważa, że bardzo często spojrzenia Oyku i Ayaza się krzyżują, i że jest coś o czym nikomu nie powiedzieli. W końcu na korytarz wychodzi lekarz i wszyscy się podnoszą z miejsca.
L: Mam już wyniki.
Wszyscy patrzą na niego z wyczekiwaniem. Doktor patrzy to na Oyku to na Ayaza, a po jego minie można wywnioskować, że nie jest najlepiej co zauważa Ayaz.
O niepewnym głosem: Wszystko dobrze?
L ze smutkiem: Nie mam najlepszych wiadomości.
Po tych słowach Oyku spuszcza głowę. Biulentr obejmuje Meral. Ayaz opiera się plecami o ścianę i ukrywa twarz w dłoniach. Po chwili patrzy na Oyku, a ona na niego. W ich oczach można dojrzeć smutek, ból i strach przed tym co za chwile powie lekarz i świadomość, że będzie to wyrok na które żadne z nich nie jest gotowe.
Sonu 55 bölüm.


https://www.youtube.com/watch?v=fUis9yny_lI I mój ulubiony film z podstawówki i początku liceum. Nie wiem ile razy go oglądałam. Kogo wam przypomina Maverick


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:17:49 31-01-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:36:35 06-02-16    Temat postu:

Odcinek 56
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

W końcu na korytarz wychodzi lekarz i wszyscy podnoszą się z miejsca.
L: Mam już wyniki.
Wszyscy patrzą na niego z wyczekiwaniem. Doktor patrzy to na Oyku to na Ayaza, a po jego minie można wywnioskować, że nie jest najlepiej, co zauważa Ayaz.
O niepewnym głosem: Wszystko dobrze?
L ze smutkiem: Nie mam najlepszych wiadomości.
Po tych słowach Oyku spuszcza głowę. Biulentr obejmuje Meral. Ayaz opiera się plecami o ścianę i ukrywa twarz w dłoniach. Po chwili patrzy na Oyku, a ona na niego. W ich oczach można dojrzeć smutek, ból i strach przed tym co za chwile powie lekarz i świadomość, że będzie to wyrok na który żadne z nich nie jest gotowe.
L: Pani Oyku zapraszam do gabinetu.
Meral wysuwa się z ramion Biulenta i podchodzi do Oyku i kładzie dłoń na jej ramieniu.
ME: Wejdę z tobą.
Oyku kiwa głową, poczym spogląda na Ayaza.
O: Ayaz….
Ayaz odsuwa się od ściany, podchodzi do Oyku i we trójkę wchodzą za lekarzem do gabinetu.
L: Proszę usiąść – mówiąc to wskazuje wolne fotele.
Me: Co z wynikami mojej córki.
Ayaz bierze Oyku za rękę i delikatnie ją ściska.
L: Tomografia nie wykazała żadnych uszkodzeń ani niepokojących zmian w mózgu. – Ayaz i Oyku z ulgą wypuszczają powietrze z płuc do tej pory nie zdawali sobie sprawy, że wstrzymują oddech, patrząc na siebie uśmiechają się – Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o wynikach badań krwi. – na te słowa Ayaz przestaje się uśmiechać, bo zdaje sobie sprawę, że jeden z jego pacjentów zmarł na białaczkę.
W tym czasie do poczekalni przychodzi Kemal.
K: Co z Oyku?
Bi: Wiemy jedynie, że wyniki nie są najlepsze. Teraz jest z Meral i Ayazem u lekarza i wszystko jej wyjaśnia.
K: Nie mogę stracić córki po raz drugi i to teraz kiedy ją znowu odzyskałem.
Bi klepie go po plecach: I nie stracisz jej. Oyku jest silna. Udowodniła już to.
Wszyscy z niecierpliwością czekają na informacje co z Oyku. Ponownie pokazany jest gabinet lekarski.
O: To znaczy?
L: Ma pani bardzo dużą anemię.
O: Ale od tego się nie umiera?
L: Jeśli jest długo nie leczona może doprowadzić do śmierci. Przez długi okres była pani w śpiączce, a teraz intensywnie ćwiczy aby odzyskać sprawność w nogach i jeszcze pracuje. Pani organizm nie jest w stanie tak szybko się zregenerować jak przed wypadkiem. Po prostu narzuciła sobie pani za duże tempo, a nie zadbała o dietę i odpoczynek.
O: To co mam robić?
L: Dostanie pani informacje na temat diety jaką pani powinna stosować, oczywiście lekarstwa na uzupełnienie niedoboru żelaza i odpoczynek. Przez co najmniej tydzień lub nawet dwa będzie pani musiała zrezygnować z ćwiczeń.
O: Co? Tak długo? Ale ja dopiero zaczęłam stawiać pierwsze kroki. Jeśli teraz przerwę ćwiczenia to cała moja dotychczasowa praca pójdzie na marne.
L: Proszę się nie denerwować. Ayaz wie jakie ćwiczenia będzie pani mogła wykonywać, a jakie nie. W drugim tygodniu będzie pani mogła poćwiczyć na basenie, bo są to mniej wyczerpujące ćwiczenia. No i chciałbym panią zatrzymać na kilka godzin w szpitalu.
O: Co? Po co?
L: Podamy pani kroplówkę, aby wzmocnić pani organizm.
O: O ni,e nie.
A: Oyku nie wygłupiaj się. Przez cały okres śpiączki miałaś podpiętą kroplówkę.
O: Ale wtedy o tym nie wiedziałam.
Me: Oyku przestań się zachowywać jak mała dziewczynka. Nie dbałaś o siebie jak cię o to prosiłam, więc teraz poniesiesz tego konsekwencje.
O: Ale ja nie chcę zostawać w szpitalu.
A: To nie ważne czego ty chcesz, tylko czego potrzebuje twój organizm.
O: Ale…
A przerywa Oyku: Nie ma żadnego ale, albo zostajesz w szpitalu, albo rezygnuję z rehabilitacji.
O: To jest szantaż.
A: Oczywiście.
O: Nie jesteś jedynym rehabilitantem.
A: Jak rozumiem to jest nasze pożegnanie. – Ayaz wstaje z fotela i kieruje się do drzwi, kiedy kładzie rękę na klamce.
O: Dobrze już, dobrze. Zostanę w szpitalu. – Ayaz uśmiecha się do siebie z satysfakcją, podobnie czyni Meral, ale stara się to ukryć przed córką.
L: Poproszę siostrę, aby zaprowadziła panią na oddział. –przez telefon wzywa do siebie pielęgniarkę, kiedy przychodzi wyjaśnia jej wszystko i prosi o zabranie pacjentki na oddział. Kiedy wychodzą z gabinetu Meral bierze Ayaza za rękę.
Me: Dziękuje.
A: Nie ma za co.
Me: Jest.
L: Za chwilę do pani przyjdę .
Jak tylko wychodzą z gabinetu wszyscy jednocześnie dopytują się o zdrowie Oyku, tak że trudno
zrozumieć co kto mówi.
- Co z Oyku? Jakie są wyniki badania. Czy Oyku jest zdrowa? Co lekarz powiedział?
Oyku jest zdezorientowana i nie wie co powiedzieć. Kemal przyklęka przy Oyku.
K: Oyku co ci jest.
P: Przepraszam bardzo, ale muszę zabrać pacjentkę na oddział. – kieruje Oyku w stronę windy. Oyku odwraca się i patrzy na Ayaza:
O: Ayaz pójdziesz ze mną?
A: Oczywiście. – odchodzi z nią trzymając ją za rękę.
K bierze Meral za ręce: Meral o co tu chodzi. Dokąd i dlaczego zabierają Oyku? Co z wynikami badań.
Me: Tomografia niczego nie wykazała, ale Oyku ma dużą anemię. Musi zostać w szpitalu. Podadzą jej kroplówkę.
Bu: Ale skąd ma tę anemię?
Me: Za bardzo się przemęczała, a nie dbała o siebie i są tego efekty. Zwłaszcza, że jej organizm jeszcze nie całkiem doszedł do siebie po śpiączce.
Bi: Więc wszystko w porządku?
Me: Nie całkiem. Nie zauważyłam, że coś złego dzieje się z moją córką. Nie przypilnowałam jej i nie zadbałam o nią.
Bi bierze Meral w ramiona i przytula do siebie: To nie twoja wina. Oyku jest już dorosła i znała zalecenie lekarza. Po prostu przeliczyła swoje siły. Do tej pory wszystko przychodziło jej dość łatwo jeśli tylko się przyłożyła. Po prostu sądziła, że tym razem będzie tak samo.
Me: Nie, to moja wina powinnam ją przypilnować.
K: Biulent ma rację. Meral nie możesz się o wszystko obwiniać. Oyku już nie ma 5 lat. Jest dorosła. Po prostu przeceniła swoje siły, ale teraz się nią zajmiemy i nie pozwolimy jej szarżować.
Bu: To prawda. Przypilnujemy, aby się nie przemęczała.
Se: Oyku wczoraj skończyła ostatnie projekty, więc odpadnie jej praca i stres, że nie zdąży na czas.
Si: Jutro przyjadę z Kubrą do Oyku i posiedzimy trochę.
Bu: Wiem zrobimy sobie babski wieczór.
Se: Dobry pomysł.
Następnie pokazana jest Oyku leżąca na łóżku szpitalnym, a przy niej siedzi Ayaz i trzyma ją za rękę. Pielęgniarka obok przygotowuje się do założenia wenflonu i podłączenia kroplówki.
A: Oyku to naprawdę nie będzie takie straszne.
O: Ale ta gruba igła będzie cały czas w mojej ręce. A jak się poruszę i przebije mi żyłę, to się mogę wykrwawić.
A: Nic takiego się nie stanie.
O: Jesteś pewien?
A: Tak, jestem pewien.
O: Na pewno?
A: Tak na pewno. – Ayaz zastanawia się jak odwrócić jej uwagę od tego co ma zamiar zaraz zrobić pielęgniarka – Opowiedz mi jak to się stało, że się zakochałaś w Mete?
O: Co?
A: Ja ci opowiedziałem jak to było ze mną i Adą. Teraz ty powiedz co sprawiło, że zakochałaś się w Mete.
Oyku zaczyna opowiadać pokazane jest jej wspomnienie [link widoczny dla zalogowanych] od 2.03 do 3.05 (Mete jako dziecko naprawdę był bardzo ładny czyli Mete jest przykładem tych którzy z czasem brzydną). Następnie opowiada jak wyglądała ich przyjaźń do momentu wyprowadzki rodziny Mete z ich dzielnicy. Kiedy kończy okazuje się, że ma już założoną kroplówkę.
O kręcąc z uśmiechem głową: Znowu odwróciłeś moją uwagę od nieprzyjemnego kłucia.
A z uśmiechem: Czego się nie robi dla przyjaciółki.
O: A wiec jesteśmy przyjaciółmi?
A: A co nie?
O: No nie byłam pewna, czy za takową mnie uważasz?
A: A niby dlaczego tak sądziłaś?
O: Skoro chciałeś mnie dzisiaj rano udusić? Przyjaciele nie duszą się nawzajem.
A cicho do siebie: Ani nie chcą się namiętnie całować.
O: Co mówiłeś.
A: Kto się lubi ten się czubi.
O: To my musimy się strasznie kochać.
A spoglądając na nią z uśmieszkiem: To nie odpowiedni miejsce i moment ku temu. No i niestety jako twój rehabilitant muszę odmówić, ale bardzo mi pochlebia twoja propozycja.
O uświadamia sobie o co Ayazowi chodzi i bardzo się rumieni: Ayaz! Jak mogłeś pomyśleć, że ja ci proponuję ……. (tu ją trochę przytkało) coś takiego. Chodziło mi jedynie o to, że musimy się w takim wypadku bardzo lubić.
Ayaz powstrzymuje się jak może, żeby się nie śmiać, co w końcu zauważa Oyku .
O: Naśmiewasz się ze mnie – bije Ayaza ręką i rozgląda się czym by mu tu jeszcze przyłożyć.
A: Gdzieżbym śmiał. Niczego nie znajdziesz. Wiedząc o twoich skłonnościach do agresji, poprosiłem pielęgniarki o usunięcie z sali wszystkich niebezpiecznych rzeczy.
O z zaciśniętymi zębami i dłońmi: Ayaz !
A z uśmiechem: Już dobrze. Nie złość się tak, bo przestaniesz być taka ładna.
O z niepewnością: Uważasz, że jestem ładna?
A patrzy na nią z niedowierzaniem: A co z oczami też masz problem? Czy może w domu nie masz lustra?
O bawiąc się palcami: Skoro przez te wszystkie lata Mete nie zwracał na mnie uwagi, więc sądziłam, że znowu taka ładna to nie jestem.
A: To, że Mete jest ślepy, nie znaczy, że pozostali faceci również. Zapewne nie zwróciłaś uwagi jak faceci się za tobą oglądali na uczelni jak tam byliśmy ostatnio?
O z niewinna minka: Sądziłam, że to za tobą.
A kręcąc głową z uśmiechem: A wiec mamy remis. – Oyku śmieje się, a Ayaz do niej dołącza. Na ten moment do sali wchodzi Merla z Kemalem.
K wypuszczając z ulgą powietrze: Meral ominął nas koszmar z wbijaniem igły.
O: Tato przestań, mówisz tak jakby to była walka bokserska albo zapasy.
K: Chyba bym wolała ten boks lub zapasy.
O: Tato!
K: Żartowałem. Przecież bijesz dużo słabej niż bokser. – na te słowa Ayaz wybucha śmiechem za co mu się obrywa od Oyku.
A: A to za co?
O: Za kobyle caco. – wszyscy się śmieją.
A: Skoro masz towarzystwo, to ja już pójdę, bo muszę popracować nad projektem.
O: Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś.
A: Nie ma za co.
M: Owszem jest. Mamy u ciebie ogromny dług.
A: Nie macie państwo żadnego. Zrobiłem tylko to, co trzeba było zrobić.
K: Tyle że nie zawsze robimy to co należy, zwłaszcza jeśli to nie dotyczy nas. Oyku ma ogromne szczęście, że ma tak oddanego rehabilitanta.
A trochę speszony: Do widzenia. Oyku przyjadę po ciebie jutro po południu.
O: Dobrze.
Ayaz wychodzi. Z jednej strony łózka siada Meral a z drugiej Kemal i biorą Oyku za ręce.
K: Kochanie teraz już nigdy cię nie zostawię. Będę przy tobie zawsze, kiedy będziesz mnie potrzebowała.
M: Zajmę się tobą. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.
O: Mamo, tato zabierzcie mnie stąd. Ja chcę do domu.
M: Wkrótce wrócisz do domu. Trochę cierpliwości.
O: Ale ja już mam dość tego szpitala.
M: Pamiętasz co mówił lekarz, musisz nabrać sił.
O: Ale mogę to robić w domu.
M: Wytrzymasz jeszcze te kilka godzin.
K: Są tu wszyscy twoi przyjaciele, a jak chcesz to mogę przyprowadzić Nadid.
O: Całkiem o nich zapomniałam, a przecież oni mają pracę, a siedzą u mnie. Tato poprosisz ich na chwilę do mnie?
K: Oczywiście.
O: I przywieź Nadid, chętnie z nią posiedzę. – Kemal wychodzi.
M: Teraz cię przypilnuję.
O: Co to ma znaczyć?
M: To, że zaczniesz o siebie dbać. Będę pilnowała, żebyś regularnie jadła i nie przemęczała się.
O: Mamo, ale ja nie jestem małym dzieckiem.
M: Jak widać jesteś, skoro doprowadziłaś się do takiego stanu.
Do sali wchodzą znajomy Oyku.
Bu: Ale nas wystraszyłaś.
Se: To prawda.
I: Ja wiem, że ci spieszono wrócić do naszej kawiarni, ale bez przesady. – wszyscy się zaczynają śmiać.
Si: A co ty masz jeszcze nadzieję, że najlepsza projektantka w kraju zostanie twoja kelnerką? Ja wiem, że masz bujną wyobraźnię, ale nie sądziłam, że aż tak. – na te słowa wszyscy się uśmiechają tylko Ilker ma skwaszoną minę.
I: Czy ty zawsze musisz ze mnie robić głupka?
Si: Ja nic nie robię. To ty sam.
I: Sibel. – odwraca się do pozostałych – A z was co za przyjaciele, czemu mnie nie bronicie?
O: Bo przyjaciele się nie okłamują. – teraz to już wszyscy się śmieją.
M: Oyku przepraszam, ale musze już wracać do pracy, bo mam ważne spotkanie.
O: Oczywiście. Dziękuję wam za to, że ze mną byliście i wspieraliście mnie. Wiem, że każde z was ma pracę, także proszę się rozejść do swoich zajęć. Tata zaraz przywiezie Nadid, więc będę miała towarzystwo.
Wszyscy żegnają się z Oyku, a Seyma szepcze jej na ucho, że wieczorem czekać ją będzie niespodzianka. Wychodzą. Zostaje tylko Meral z Biulentem.
Bi: Nie ładnie tak stresować schorowanego starego człowieka.
O: Jaki stary i jaki schorowany. Wujek jest dopiero w kwiecie wieku.
Bi do Meral: Na prawdę udała ci się córka.
W tym momencie do pokoju wchodzi lekarz i wyjaśnia Oyku wszystkie aspekty medyczne jej choroby i tego co jej teraz podają oraz informuje ją, że porozmawiają jeszcze przed wypisem.
Po wyjściu lekarza do pokoju wchodzi Kemal z córką, która od razu wskakuje na łóżko Oyku i się do niej przytula. Oyku informuje obecnych w pokoju, że mogą je zostawić same. Kemal mówi, że przyjdzie po Nadid za dwie godziny, a Oyku poprawia go że za trzy, co wywołuje wielką radość Nadid. Kemal, Biulent i Meral wychodzą z pokoju Oyku. Na korytarzu idąc do wyjścia.
M: Myślałam, że najgorsze mamy już za sobą i teraz już wszystko będzie dobrze.
B: Bo mamy. Oyku za bardzo zależało na całkowitym powrocie do zdrowia i przeszarżowała.
K: Biulent ma rację. Zapomnieliśmy, że Oyku jak sobie coś postanowi, to nie spocznie puki tego nie osiągnie.
M: To prawda. Teraz już ją przypilnuje.
K&B jednocześnie: Na pewno. – wszyscy się uśmiechają.
M: Całe szczęście Cem jest w szkole i o niczym nie wie.
K: Przynajmniej niepotrzebnie się nie stresował.
M: Powiem mu o anemii Oyku jak wróci ze szkoły.
K: To ja się zbieram. Byłem w połowie rozpakowywania, kiedy zadzwoniłaś. Rzuciłem wszystko i przyjechałem. Teraz musze przygotować przynajmniej miejsce do spania dla mnie i Nadid.
M: Może ci pomóc?
K: Nie chciałbym ci zawracać głowy.
B: Chętnie ci pomożemy.
M: My?
B: A co ja będę robił sam w domu? Nudził się. A tak to lepiej poznam ojca moich przyszywanych dzieci.
K: Raczej przypilnujesz Meral.
B: Ja Meral nie muszę pilnować. Ona sama świetnie to robi. Jeśli już kogoś mam pilnować to raczej ciebie.
M kręcąc głową: Jak dzieci.
K&B jednocześnie: To były piękne czasy. – wszyscy się śmieją i wychodzą razem.

Do gabinetu Onem wchodzi Yasemin.
Y: Witam mamo, masz czas?
O: Witaj - nadstawia policzek do pocałunku – Oczywiście siadaj.
Yasemin rozgląda się po gabinecie.
Y: Nie wiele się tu zmieniło od mojej ostatniej wizyty.
O: Przecież nie było cię tu znowu tak długo.
Y: Jeden rok. Ostatni raz byłam tu rok temu.
O: No może faktycznie. Napijesz się czegoś?
Y: Nie. Kawę piłam w domu.
O: To co zamierzasz teraz robić?
Y: Zapewne poszukam sobie pracy.
O: Chcesz pracować ze mną?
Y: Raczej nie. Nie wytrzymałybyśmy ze sobą za długo.
O: Nie przesadzaj.
Y: Nie przesadzam. Jestem pewna, że przynajmniej raz się pokłócimy podczas tej rozmowy.
O: Jeśli nie będziesz mnie atakować to na pewno nie.
Y: No właśnie, zawsze to moja wina.
O: Oczywiście. Nie wiem dlaczego ciągle się mnie o coś czepiasz.
Y: Ja się o nic nie czepiam, tylko mówię prawdę, która jest ci niewygodna.
O: Nie prawda.
Y: A co było wczoraj, jak wspomniałam o tym, że praca była dla ciebie ważniejsza niż dzieci.
O: Możemy do tego nie wracać.
Y: Sama widzisz. Znowu to robisz. Zmieniasz temat, który nie jest ci na rękę.
O: A która matka lubi być ciągle krytykowana przez własne dziecko.
Y: Nie znosisz żadnej krytyki.
O: Skoro ci tak źle ze mną, to dlaczego wróciłaś, a nie zostałaś z ojcem. Przecież mogłaś pracować u niego. Świetnie się dogadujecie.
Y: I co tym razem miałabym ci przysyłać sprawozdania finansowe czy może tak samo jak wtedy, kiedy maiłam 8 lat robić zdjęcia ich projektów i ci je wysyłać?
O: Będziesz mi to wytykać do końca życia?
Y: Bo nadal nie potrafię zrozumieć, jak mogłaś mnie tak wykorzystywać. Tak bardzo chciałam zasłużyć na twoją miłość i uwagę, że zdradziłam własnego ojca.
O: Od razu zdradziłaś. Nie przesadzaj.
Y: Ja przesadzam?! Specjalnie pozwoliłaś mi zamieszkać na tak długo z ojcem. Powiedziałaś mi, że jeśli cię kocham to mam robić zdjęcia projektów ojca i Monici (tak to ta sama Monika, która od 15 lat jest żoną Mehmeta) i ci je wysyłać. Miałam w tedy zaledwie 8 lat.
O: I co? Stało się coś? Po prostu potrzebowałam dobrych projektów, bo ostatnia kolekcja okazała się klapą. Pomogłaś mi jak przystało na córkę.
Y: Ty nadal nie widzisz w tym niczego nie właściwego?
O: Mehmet był mi to winien. Odszedł z firmy bez słowa, zostawił mnie z wszystkim samą.
Y: A nie sądzisz, że miał ku temu powody?
O: Ciekawe jakie?
Y: Na przykład to, że go zdradziłaś.
O: I co z tego? Nie powinien łączyć pracy z życiem osobistym.
Y z ironią w głosie: Widzisz nie każdy potrafi to robić tak dobrze jak ty.
O: Dlatego powinnaś się uczyć ode mnie.
Y kręci głową: Nie dziękuję. Wole mieć przyjaciół.
O: A na co ci oni? Jeśli masz prestiż i pieniądze, to masz też przyjaciół.
Y: Ja wolę mieć prawdziwych.
O: Którzy cię zawiodą, kiedy najmniej się będziesz tego spodziewała.
Y: Ci prawdziwi nie zawodzą.
O: W tej kwestii nigdy nie dojdziemy do porozumienia.
Y: A w jakiej dojdziemy?
O: Co zamierzasz robić w najbliższym czasie?
Y: Spotkać się ponownie z Ayazem.
O: A co już się widziałaś?
Y: Tak wczoraj na cmentarzu.
O: Nadal często odwiedza Adę.
Y: Tak. Wczoraj opowiadał o jakiejś swojej pacjentce.
O: Pewnie o Oyku.
Y: A skąd wiesz, że o niej.
O: Bo obecnie jej jego jedyna pacjentką.
Y: Skąd to wiesz.
O: Bo Oyku jest moją projektantką.
Y: To już wkrótce może nią przestać być.
O: O czym ty mówisz?
Y: Wygląda na to, że ma albo guza mózgu albo tętniaka.
O: Tylko nie to.
Y: Szkoda tak młoda.
O: Co tam młoda. W tym tygodniu miała mi oddać wszystkie projekty do nowej kolekcji. Po za tym miałam nadzieję, że dzięki niej wygram przetarg na stroje dla kadry narodowej na igrzyska olimpijskie.
Y z ironią: Jak to dobrze, że tak bardzo martwisz się o swoich pracowników.
O: Yasemin, proszę nie zaczynaj od nowa. Poczekaj musze zadzwonić. – Dzwoni - Seyma co się dzieje z Oyku. Dlaczego ja nic nie wiem o jej chorobie?
Słychać głos Seymy: Za chwilę będę w firmie i wszystko pani wyjaśnię.
O: Mam nadzieję – rozłącza się. – Za chwilę się rozstrzygną losy mojej wygranej w przetargu.
Y: Mamo, czy ty zawsze musisz stawiać pracę na pierwszym miejscu? Nie możesz choć raz pomyśleć o człowieku.
O: Przecież właśnie o niej myślę.
Y: Raczej o tym jak ją wykorzystać.
O: Nie przesadzaj, dobrze jej za to płacę. Dzięki mnie stać ją na rehabilitację.
Y: Chyba dzięki jej talentowi. Jesteś ostatnią osobą, którą mogłabym posądzić o samarytanizm.
O: A wracając do Ayaza. To nadal masz nadzieję, że zwróci na ciebie uwagę?
Y: Okres żałoby już minął, wiem, że z nikim się nie spotyka, więc czemu miałabym nie spróbować?
O: Nie ma sensu, abyś próbowała. Za bardzo przypominasz Adę. Po za tym Ayaz zawsze będzie widział w tobie młodszą siostrzyczkę Ady.
Y z ironią: Dziękuję bardzo za dobre słowo i wsparcie jaki mi okazałaś.
O: Nie ma sensu się okłamywać. Nie wiem czy Ayaz jeszcze kiedykolwiek zwróci uwagę na jakąś kobietę. On wciąż kocha Adę i nigdy nie przestanie. Nie ma sensu, abyś sobie robiła niepotrzebne nadzieje.
Y: To się jeszcze okaże.
O: Skoro chcesz okłamywać samą siebie, ale próżne twoje nadzieje.
Y: I ty się dziwisz, że wolę spędzać czas z ojcem, a nie z tobą.
O: Po prostu jestem szczera.
Y: Tylko wtedy, kiedy masz na to ochotę lub możesz nią pogrążyć swojego przeciwnika.
O: Czy choć raz nie możesz powiedzieć o mnie coś dobrego.
Y: Ja w przeciwieństwie do ciebie po prostu jestem szczera.
O: A jak ja przed chwilą byłam szczera wobec ciebie to miałaś mi to za złe.
Y: Nie miałam ci za złe szczerości tylko tego, że mnie nie wspierasz.
O: A po co mam cię wspierać w czymś co przyniesie ci tylko ból?
Y: Taka jesteś tego pewna?
O: Tak. Bo jestem na miejscu i wiem jak się zachowuje Ayaz. Dlatego nie chcę, abyś tak się nastawiała na przyszłość z Ayazem, bo ona nigdy nie nadejdzie.
Y: Jeszcze zobaczymy.
O kręcąc głową: Będziesz próbowała zdobyć Ayaza na złość mi. Ale w ten sposób skrzywdzisz tylko siebie, a nie mnie.
Y: Wiem. Ty nigdy za bardzo nie przejmowałaś się naszymi uczuciami.
O: Yasemin!
Y wstając z fotela: Już idę, bo dalsza nasza rozmowa nie ma sensu. Do zobaczenia mamo.
O z niezadowolona miną: Zjemy razem kolację?
Y: Jak o niej nie zapomnisz i nie będziesz mieć nic pilnego w pracy.
O: Yasemin, proszę.
Y: Dobrze. Zjemy razem kolację.
O: Do zobaczenia na kolacji.
Y: Pa. – wychodzi.
O sam do siebie, kiedy Yasemin już nie ma: I tak go nigdy nie zdobędziesz.
Yasemin idąc korytarzem spotyka Olcaya. Na swój widok oboje robią uszczęśliwione miny.
Y: Olcay!
O: Yasemin!
Ściskają się mocno i całują w policzki.
O okręcając Yasemin w kółko: No niech ci się przyjrzę….. Wypiękniałaś jeszcze.
Y: A ty nic się nie zmieniłeś. Dla ciebie czas stanął w miejscu.
O: Moja piękna kłamczuszka.
Y: Jak możesz! Czy ja cię kiedykolwiek okłamałam?
O: Mam zacząć wyliczać? – oboje wybuchają śmiechem.
Po chwili słychać Onem:
Olcay!!!!!
O: Biegnę bo królowa wzywa, a wygląda na to, że wasza rozmowa nie należała do najmilszych.
Y: Jak zwykle. To może zjemy dziś razem obiad?
O: Z miłą chęcią, jeśli tylko królowa pozwoli mi wyjść.
Y: To się zdzwonimy.
O: Oczywiście. Do zobaczenia moja księżniczko.
Y: Do zobaczenia mój królewiczu. – oboje się uśmiechają.
Ponownie słychać Onem:
Olcay!!!!!
Olcay biegnie do gabinetu Onem, a Yasemin wychodzi.
Olcay wchodzi do gabinetu Onem.
Ol: Przepraszam królową za spóźnienie, ale spotkałem Yasemin, która urodą prawie dorównuje tobie, ale w końcu to twoja córka, więc jakżeby mogło być inaczej.
O z zadowolona miną: Tym razem ci wybaczam spóźnienie, ale żeby mi się to więcej nie powtórzyło Olcay.
Ol: Królowo jesteś dla mnie taka łaskawa. Co może dla ciebie zrobić twój uniżony sługa?
O: Rozejrzyj się za jakimś dobrym projektantem, który mógłby przygotować dla nas projekty tych strojów olimpijskich.
Ol: Sądziłem, że zamierzasz to zlecić Oyku.
O: Bo zamierzam, tylko właśnie się dowiedziałam, że może być poważnie chora i nici z naszych planów. Czekam na Seyme, która ma się wszystkiego dowiedzieć.
Ol: Mam nadzieję, że to nic groźnego.
O: Ja też. Zdobycie tego zlecenia wywinduje nas na sam szczyt, a Oyku jest najlepszym gwarantem na to, że go zdobędziemy.
Ol próbujący ukryć swoje niezadowolenie z powodu przedmiotowego potraktowania Oyku: Jak zawsze masz rację królowo.
O: Oczywiście. A teraz nie trać czasu tylko szukaj dla mnie awaryjnego projektanta.
Ol: Już mnie nie ma. – wychodzi, za drzwiami – Onem Królowa Śniegu, która za miast serca ma lód.


Następnie pokazane jest jak Seyma wchodzi do firmy i pyta się sekretarki czy Onem jest wolna, a następnie wchodzi do jej gabinetu.
S: Witam pani Onem.
O: A już jesteś. Co z Oyku będzie mogła pracować?
S jest lekko zszokowana, że Onem nie interesuje zdrowie Oyku: Tak. Tylko przez najbliższy tydzień dwa będzie musiała się oszczędzać i przystopować z rehabilitacją i pracą.
O: Z rehabilitacji to może zrezygnować, ale nie z pracy dla mnie. W końcu projektowanie to nie kopanie dołków.
S: Ale Oyku już ma wszystkie projekty do nowej kolekcji.
O: Tak mówiłaś mi już. Po prostu mam dla niej nowe zadanie.
S: Nie wiem czy się go teraz podejmie.
O: Onem Dincer się nie odmawia. Więc na pewno się podejmie. Coś jeszcze?
S zdegustowana zachowaniem Onem: Nic.
O: W takim razie możesz wracać do pracy. A właśnie czy już wszystko jest gotowe do otwarcia nowego butiku?
S: Tak. Dzisiaj jeszcze raz z Burcu przejrzymy cały plan działania czy wszystko jest tak jak powinno być.
O: To dobrze, bo zostało tylko dwa dni. - Seyma patrzy się na Onem- Możesz już iść. Jesteś wolna.
Seyma wstaje z fotela i wychodzi z gabinetu. Gdy jest już prawie za dziwami.
O: A właśnie, co jest Oyku?
Seyma się wraca do gabinetu i zamyka drzwi.
S: Ma duża anemię.
O: A to nic takiego strasznego. Myślałam że coś poważniejszego. W takim razie na pewno podejmie się nowego zadania. – przy tych słowach Seyma patrzy z niedowierzaniem na Onem – Teraz już możesz iść zająć się swoimi sprawami. – Onem bierze do ręki papiery z biurka i już nie zwraca uwagi na Seymę.
Seyma wychodzi z biura Onem i idzie do Burcu, która zauważa dziwną minę Seymy.
B: Seyma co się stało? Masz taką dziwną minę.
S: Właśnie wracam od Onem.
B: Coś nie tak?
S: Onem interesuje jedynie to czy Oyku będzie w stanie pracować. Prawie zapomniała mnie zapytać co jest Oyku. Ma dla niej kolejny projekt i jest pewna, że Oyku się go podejmie.
B: Nie chciałam za bardzo wierzyć w te opowieści o Królowej Śniegu, ale jak widać są one prawdziwe.
S: I to ja zawsze wychodziłam na tą niewrażliwą.
B: Przy Onem jesteś wrażliwa niczym skorupka jajka.
S: Przy niej nawet skała jest wrażliwa.
B: Lepiej nic więcej nie mówmy, bo ściany mogą mieć uszy.
S: Jestem w stanie w to uwierzyć.
B: Dobra bierzmy się za sprawdzenie czy wszystko jest tak jak pragnie tego Królowa Śniegu.
Dziewczyny wyjmują swoje notatnik, paltopy i zajmują się swoimi obowiązkami.

Pokazane jest jak Meral i Biulent pomagają Kemalowi w rozpakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy i ustawianiu mebli (chodzi o przesuwanie, bo wiadomo, że z kręgosłupem Biulenta nie ma mowy o ich podnoszeniu). Kiedy już się z tym uporali wybrali się na wspólną kawę do kawiarni S&I. Następnie Kemal jedzie po Nadid do szpitala.

Przed wypisem do Oyku przychodzi lekarz.
L: Pani Oyku rozmawiałem z moimi kolegami o pani przypadku. Chodzi mi o te dziwne sny.
O: Wiem pan dlaczego je mam.
L: Ayaz mi powiedział, że on pani rodzina i przyjaciele opowiadali pani o tym co się dzieje, kiedy była pani w śpiące.
O: Podobno tak było.
L: Pani Oyku mózg człowieka nadal jest najbardziej zagadkowym organem człowieka. Nie jesteśmy w stanie określić co się z nim dzieje podczas śpiączki. Najprawdopodobniej mózg przetwarzał wszystko to co mówili pani bliscy i teraz podczas snu, kiedy to zmieniają się obszary aktywności mózgu, ma pani takie dzienne sny gdzie przeszłość sprzed wypadku zlewa się z tym co było po nim. Nasze sny są wypadkową tego co się zdarzyło w naszym życiu, co widzieliśmy lub słyszeliśmy, a tym czego pragniemy, o czym myślimy.
O: Więc nie waruję.
L: Nie pani Oyku, to często się zdarza ludziom, którzy dość długi czas przebywali w śpiące lub stracili częściowo lub całkowicie pamięć.
O: Dziękuję panie doktorze.
L: Proszę bardzo. – Następnie lekarza wyjaśnia Oyku jak ma o siebie zadbać i wrócić do pełni zdrowia.
Wieczorem Oyku wraca do domu. Meral osobiście zajęła się jadłospisem dla Oyku i raczy ją już pierwszymi daniami zaraz po przyjeździe i karze się położyć w swoim pokoju. Oyku zaczyna się wzbraniać przed nadopiekuńczością matki, ale wystarczy jedno spojrzenie Meral (nie wiem dlaczego, ale to spojrzenie matczyne ma na nas wpływ nawet gdy jesteśmy po trzydziestce), aby zrezygnowała z dalszych protestów. Po jakimś czasie do domu wraca Burcu, która informuje Meral, że razem z Seyma i Sibel robią babski wieczór dla Oyku i ją przypilnują, aby zjadła całą kolację. Meral proponuje, że przygotuje dla nich przekąski i kolację. Następnie pokazane jest jak przychodzi Seyma z Sibel. Burcu prowadzi je do pokoju Oyku, który ma być kwaterą główną babskiego wieczora. Pukają do pokoju Oyku i wchodzą.
O: Mamo jeśli każesz mi cos jeszcze zjeść to pęknę i na pewno już nie pójdę spać.
Si: Nikt ci nie karze.
O z radością: Dziewczyny przyszłyście.
Se: Przecież obiecałyśmy ci niespodziankę.
O: A co to za niespodzianka?
Si&Se&B: Babski wieczór!
O: Cudownie.
B: Dobra dziewczyny ciocia Meral przygotowała dla nas wyżerkę, więc po nią idziemy. – wychodzą wszystkie trzy i po chwili wracają z przeróżnymi przysmakami. W sumie robią jeszcze trzy kursy do kuchni. Kiedy już wszystko jest poustawiane na stole przy łóżku Oyku, dziewczyny siadają koło niej.
O: Sibel a z kim zostawiłaś Kubrę?
Si: Z Ilkerem oczywiście. Najwyższy czas, aby sam też się pomęczył z córką. Do tej pory jeszcze się nie przekonał, jak to jest jak się ma niemowlę.
B: Nie bałaś się go zostawić z nią sama.
Si: Wiem, że Ilker to Ilker, ale nie zrobi krzywdy dziecku.
Se: No nie wiem, on potrafi samemu sobie zrobić krzywdę jak jest sam.
Si: Nie będzie tak źle, mają mu pomagać Mete i Emre.
B: To tym bardziej bym się martwiła. Mój brat i niemowlę? Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić (to zapewne dlatego, że nie widziała co wyprawiał z Batikanem w 1 i 2 serii).
Si spogląda na Seymę: Niech nabiera wprawy przed własnymi dziećmi.
Se lekko skrępowana obecnością Oyku: Nie rozmawialiśmy z Mete jeszcze na ten temat, ale na pewno nie będziemy się z tym tak bardzo spieszyć.
Si: Zacznij już teraz. Mi zajęło to 5 lat i prawie doprowadziło do naszego rozwodu.
O: Jak to?
Si: Ciągle zapominam, że nie pamiętasz co do ciebie mówiliśmy podczas śpiączki.
B: Nie ty jedna.
O: To jak było z tobą i Ilkerem.
Si: Początki były katorżnicza pracą. – tu pokazane sceny z 1 sezonu, okazuje się, że akurat w tym wypadku wyobrażenie Oyku było zgodne z tym co się naprawdę działo. Ilker faktycznie zemdlała jak się dowiedział, że Sibel chce mieć dziecko, śniadanie też jadł godzinami, wyprowadzka Sibel, itd.
W międzyczasie do domu Ilkera przychodzą Emre i Mete. Ilker wita ich już od progu z ulgą, że nie zostanie sam z Kubrą.
I: Wielkie dzięki chłopaki, że przyszliście mnie wspomóc. Musimy Kubrę wykąpać, nakarmić i uśpić (nie mam tu na myśli uśpienie definitywne, jak to ma miejsce w przypadku zwierząt, tak dla jasności, żeby mnie nikt nie posadzał o mordercze zakusy wobec niewinnej i bezbronnej Kubry). A potem oglądamy mecz 2 rundy eliminacji do Ligi Mistrzów Celtic Glasgow – Stjarnan FC (5 minut szukałam, niestety turecka drużyna grała dopiero w 3 rundzie, ale nie bardzo pasował mi termin bo to sam koniec lipca, a z moich obliczeń wychodzi tak między 15 a 25 lipca).
M: Rozumiem, że już to wcześniej robiłeś, prawda?
I z ociąganiem: No powiedzmy, że tak.
E: Co to znaczy?
I: Przyglądałem się jak to robi Sibel.
M: To się zapowiada ciekawy wieczór.
I z entuzjazmem: Nie będzie tak źle. Będziemy niczym Drużyna Pierścienia. (na początku wydawało się, że są skazani na niepowodzenie, ale jak wiemy za wyjątkiem Boromira przeżyli wszyscy, bez obaw nie przewiduję strat osobowych).
E: To od czego zaczynamy?
I: Poczekaj Sibel dała mi listę – szuka jej po kieszeniach.
M: Cale szczęście będziemy mieć przynajmniej wskazówki od kompetentnej osoby.
I: Jest. – pokazuje chłopakom listę. A ci się z nią zapoznają.
E: Czyli zaczynamy od kąpieli.
I: Panowie za mną. – panowie udają się do pokoju dziecinnego.
M: To co teraz robimy?
I: Musimy przygotować wodę do kąpieli.
E: A jaką ma mieć temperaturę?
I: Yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy.
E: Nie mów, że nie wiesz?
I: Sibel się zawsze tym zajmowała.
M: To co teraz zrobimy?
E: Sprawdzimy w necie.
Ilker przynosi laptop i szukają informacji na temat kąpieli. Znajdują filmik instruktorski i go oglądają (ja na szczęście pamiętam jak sama myłam niemowlę od razu zaznaczam, że nie moje, więc nie musiałam szukać takiego filmiku).
M: To nie powinno być takie trudne.
E: Mete ale tam myli lalkę, a my będziemy myć żywe dziecko, które się wierci.
M: Ja jej nie będę trzymał.
I: Ja będę trzymał, a wy będziecie myć.
Chłopaki przygotowują w łazience wanienkę z wodą. Kiedy już wszystko jest gotowe, przynoszą Kubrę do łazienki i układają na przewijaku. Po czym Ilker zaczyna ja rozbierać. Kiedy ma ściągnąć pieluszkę, Mete go powstrzymuje.
M: Ilker poczekaj.
I: Na co mam czekać?
M: Przecież nie możesz jej całkiem rozebrać przy nas.
E&I jednocześnie: Czemu?
M: No bo tak nie wypada, w końcu to jest dziewczynka, a nie chłopiec.
I: I co z tego?
M zacinając się: No wiesz….. no bo ……..
E: O co ci chodzi Mete?
M: No mamy tak patrzeć na jej – tu robi te swoje słynne oczy pokazując brodą na Kubrę .
E: Na jej co?
M: No wiecie…….na to co mają dziewczynki.
Emre z Ilkerem spoglądają na Mete z wyrazem twarze Ne? Po czym w końcu domyślają się o co chodzi z tym co mają dziewczynki.
I: Mete czy ciebie podniecają małe dziewczynki?
M z oburzenie: Nie! Oczywiście, że nie. Ale tak jakoś głupio.
E: Nie przesadzaj. Ciekawe jak ty sobie wyobrażasz zajmować się własnymi córkami.
M: O takich tematach jeszcze nie rozmawialiśmy z Seymą.
I: Bądź pewny, że zanim się obejrzysz to już będzie po rozmowie.
E: Mete przez twoje głupoty wystygła nam woda. Trzeba dolać ciepłej. A ty Ilker rozbieraj już małą.
Emre dolewa ciepłej wody, sprawdza termometrem jej temperaturę, a Ilker w międzyczasie rozebrał córkę.
E do Ilkera: Daj ja ją będę trzymać, ty będziesz myć a Mete podawać ci akcesoria. – do Metego – Tylko nie zamykaj przy tym oczu. – E&I śmieją się, a Mete robi minę obrażonego.
W tym momencie ekran dzieli się na dwie części na jednej są chłopacy z małą w łazience, a na drugiej dziewczyny w pokoju Oyku.
O: Ciekawe jak chłopaki radzą sobie z kąpielą.
Si: Nie radzą sobie, bo Kubra nie lubi kąpieli – zaczyna się śmiać. W tym momencie Emre bierze małą na ręce i wkłada do wody. I zaczyna się polka. Wierzga nóżkami i raczkami, tak że Emre ma problemy z jej utrzymaniem. Dziewczyny zaczynają się śmiać. Teraz widz widzi tylko łazienkę. Ilker próbuje umyć małą, ale mu to nie za bardzo wychodzi. Mete podaje mu po kolei rękawiczkę do mycia, mydło, płyn do mycia włosów, próbując jednocześnie uniknąć ochlapania, co mu nie wychodzi. Następnie ekran znowu się dzieli jak po przednio. Kubra leży już na przewijaku owinięta ręcznikiem. Natomiast u dziewczyn.
Si: Jestem pewna, że cala woda z wanienki jest na podłodze i na chłopakach. – pokazane jest że ma 100% racje bo podłoga łazienki jest cała mokra tak samo jak chłopaki. Na te słowa dziewczyny śmieją się jeszcze bardziej. Znowu na ekranie widać jedynie łazienkę. Ilker prosi Metego aby podał mu czystą pieluchę. Podczas podawania Mete ślizga się na mokrej podłodze i wywraca, dzięki czemu ma mokry tyłek (teraz już będzie mokry z przodu i z tyłu, więc jakby go kto zobaczył to by pomyślał, że nie dość że się zsikał w majty, to je jeszcze osrał). Wypadek Mete rozśmiesza I&E. Teraz chłopaki mają problem z prawidłowym założeniem pampersa. W końcu się poddają i sprawdzają w Internecie jak to się robi prawidłowo. Po założeniu pampersa przychodzi kolej na ubranie Kubry. Jak się okazuje ubierać też się nie lubi. Po wielkim boju Kubra w końcu jest ubrana, również dzięki filmikom z netu. Następnie widzimy dziewczyny. Sibel opowiada dziewczynom jak Ilker radzi, a raczej jak sobie nie radzi z Kubrą, co wywołuje śmiech u pozostałych dziewczyn. Następnie dziewczyny opowiadają o zabawnych wadach swoich chłopaków, ale widz nie jest w stanie zrozumieć co dokładnie mówią. Od czasu do czasu Oyku dopowiada swoje spostrzeżenia do każdego z chłopaków. Oczywiście przez cały czas dziewczyny podsuwają Oyku ciągle coś do jedzenia, tak że nawet się nie orientuje, że tak dużo je. Ponowne pokazany jest pokój Kubry. Teraz przychodzi kolej na nakarmienie małej. Tu akurat mają najmniejszy problem, bo Ilker już kilka razy podgrzewał mleko. Problem zaczyna się przy karmieniu, bo mała woli jednak świeże mleko prosto od mamy. A wiadomo, że jeśli dziecko płacze przy karmieniu butelką to nałyka się też powietrza co często powoduje tzw. kolkę. Kiedy w końcu Kubra wypiła butelk,ę Ilker kładzie ją na ramieniu Mete i każe mu z nią chodzić, aż jej się odbije. Po pewnym czasie malej się odbija a przy okazji zwraca trochę kolacji, dzięki czemu Mete ma pięknego pawia na ramieniu. Ilker zabiera córkę od Mete.
I: O jejku zapomniałam, że Sibel zawsze kładzie sobie pieluszkę na ramieniu na takie przypadki.
M: Szkoda, że przypomniałeś sobie dopiero po fakcie. (gdzie tam szkoda, mi bynajmniej nie, a podejrzewam, że wam też nie).
Mete wyciera się nawilżającymi chusteczkami, które podał mu Emre. Dopiero później zauważył, że służą one do wycierania pupy dzieciom (można by pomyśleć, że dziecku ulało się nie z tej strony, tzn nie z buzi). Następnie przyszła kolej na usypianie Kubry. I tu chłopaki namęczyli się bardzo, bo akurat Kubra dostała kolki. Wiec na zmianę chłopaki nosili ją na rękach.
W tym samym czasie Sibel opowiada Oyku jak zachowywał się Ilker od momentu kiedy dostała skurczy.
Si: Kiedy zdałam sobie sprawę, że to nie są skurcze Braxtona – Hicksa tylko porodowe, zawołałam Ilkera. Ten się tak zestresował, że pobiegł do sypialni po torbę, którą już wcześniej przygotował, a następnie z nią wybiegł do samochodu i odjechał, a mnie zostawił w holu. Wiesz, że dopiero po 5 minutach się zorientował, że mnie zostawił w domu. – dziewczyny się śmieją. – W końcu dojechaliśmy do szpitala, nie wiem co było gorsze te skurcze czy panikujący Ilker. Wsiedliśmy do windy, a ilker jak to on zapomniał nawet na którym piętrze jest porodówka, wiec zaczął przyciskać wszystkie guziki, w efekcie czego winda się zatrzymała pomiędzy piętrami (od razu informuje, że nie od gapiłam od film Leticia200 tylko to jest nawiązanie do odcinka 47, kiedy to chłopaki utknęli w szpitalnej windzie jak jechali ratować Batikana przed obrzeżaniem). Nie dość, że utknęliśmy w windzie, to jeszcze mi wody odeszły, a wówczas Ilker zemdlał po raz pierwszy. Dobrze, że wcześniej zadzwoniłam do mojego lekarza, że jesteśmy na miejscu i szybko nas uwolniono, a Ilker doszedł do siebie.
O: A czemu powiedziałaś, że pierwszy raz zemdlał Ilker.
Si: Bo kiedy już zaczęłam rodzić i lekarz powiedział, że już widać główkę, to Ilker oczywiście musiał to zobaczyć. A jak zobaczył, to zemdlał drugi raz. Lekarz kazał go przesunąć, żeby mu nie leżał pod nogami.
O: Ilker zemdlał dwukrotnie podczas jednego dnia?
Si: To jeszcze nie koniec. Jak odzyskał przytomność, to dowiedział się, że zamiast wyczekiwanego syna ma córkę i zemdlał trzeci raz. – wszystkie dziewczyny wybuchają śmiechem.
Następnie pokazane jest , że Kubra w końcu usnęła a chłopaki oglądają mecz. Ponownie pokazany jest pokój Oyku. Sibel wstaje z łóżka.
Si: Ja już musze iść. Nie powinnam zostawiać samego Ilkera na tak długo z Kubrą, ale musi się w końcu nauczyć samodzielnej opieki nad nią.
Se: Ja też się będę już zbierać. Sibel podrzucisz mnie do domu?
Si: Oczywiście.
O: Dziękuję dziewczyny za cudowny wieczór.
Se: Nie ma za co. Od czego są przyjaciółki.
O rozgląda się po stole: My to wszystko zjadłyśmy?
B: Najwięcej zjadłaś ty.
O: Nie żartuj sobie. – maca się po brzuchu – No może faktycznie. – dziewczyny się śmieją.
Se: To może posprzątamy po sobie?
Si: Wypadałoby.
B: Dziękuję, że nie zostawiacie mnie z tym samej.
Dziewczyny sprzątają ze stołu, okruchy z łózka i z podłogi.
B: Resztę posprząta jutro gosposia. Odprowadzę was dziewczyny. – Sibel i Seyma żegnają się uściskami z Oyku i wychodzą. Pokazane jest jak Seyma wysiada z samochodu Sibel pod swoją kamienicą i wchodzi do środka. Następnie widać jak Sibel wchodzi do domu, idzie do salonu i zastaje chłopaków śpiących przed telewizorem, w którym pokazany jest mecz. Sibel kręci ze śmiechem głową, wyłącza telewizor i przykrywa chłopaków kocami. Później idzie do pokoju córki. Pochyla się nad łóżeczkiem i całuje małą w czółko. Mała się budzi.
S z uśmiechem: I co moja kochana sama jedna wykończyłaś trzech dorosłych facetów? Jestem z ciebie bardzo dumna. - Wyjmuje córkę z łóżeczka i przebiera ją.
Następnego dnia chłopaki budzą się na sofie. Przeciągają się i krzywią z bólu, bo spali w złych pozycjach czego efektem jest ból szyi i kręgosłupa. Do salonu wchodzi uśmiechnięta Sibel.
S: Jak tam wczorajszy mecz? Jakim się skończył wynikiem?
Chłopaki jednocześnie:
I: Wygraliśmy 1:0.
E: Zremisowaliśmy 1:1.
M: Wygraliśmy 2:0.
S: To jaki był w końcu wynik.
I: Nie wiemy bo zasnęliśmy w połowie.
S ze śmiechem: Chodźcie na śniadanie.
E do Ilkera: Masz cudowną żonę.
M: To prawda.
I: Wiem o tym.
S: Dobrze by było, gdybyś o tym zawsze pamiętał.
Pokazane jest jak wszyscy jedzą śniadanie.

W gabinecie Onem. Wzywa do siebie Olcaya, który po chwili przychodzi do niej.
Ol: Witaj królowo.
O: Witaj Olcay. Zadzwoń do Oyku i dowiedz się czy możemy do niej przyjechać w przeciągu najbliższej godziny. Jeśli tak to powiadom mnie o tym i poinformuj kierowcę.
Ol: Dobrze.
Olcay wychodzi i w swoim gabinetu dzwoni do Oyku i umawia się z nią tak jak poleciła Onem. Następnie pokazane jest jak Onem i Olcay wchodzą do domu Oyku, która czeka na nich w holu.
O: Dzień dobry pani Onem, dzień dorny Olcay.
On: Dzień dobry Oyku, jak się czujesz.
Ol: Dzień dobry.
O: Dobrze. Zapraszam do salonu. Mam już gotowe wszystkie projekty.
On: To cudownie już się bałam, że przez chorobę nie zdążyłaś.
O: Gdybym się przedwczoraj źle nie poczuła, to już wczoraj zaprezentowałabym moje projekty.
On: Nic się nie stało. Najważniejsze, że ty już się dobrze czujesz.
Tymi słowami Olcay jest zniesmaczony, bo wie, że są nieszczere i Onem jest miła dla Oyku tylko dlatego, że chce aby przyjęła nowe zlecenie.
O: Dziękuję pani Onem. Proszę usiąść. – Onem i Olcay siadają na sofie.
On: To może przejdźmy od razu do meritum sprawy.
O: Oczywiście. – podaje projekty Onem – Proszę bardzo.
Onem i Olcay oglądają projekty i komentują każdy z osobna. Są nimi zachwyceni. Oyku jest bardzo dumna i szczęśliwa, że jej projekty zostały docenione przez Onem Dincer.
On: Oyku spisałaś się świetnie. Te projekty są lepsze niż sądziłam, że będą. Postarałaś się.
O: Dziękuję pani Onem.
On: Ponieważ poszło ci tak dobrze z ta kolekcją, mam dla ciebie nowe zlecenie. Mam zamiar przystąpić do przetargu na stroje dla kadry narodowej Turcji na Igrzyska Olimpijskie w Brazylii. Chciałabym, abyś to ty je zaprojektowała. Masz na to jeden miesiąc czasu. Oczekuję kilku propozycji i wybiorę tą najlepszą. Co ty na to?
O lekko oszołomiona: Nie wiem co powiedzieć.
On: Zgódź się.
O: Nie wiem czy dam radę. Lekarz kazał mi się oszczędzać.
On ze sztucznym uśmiechem: Rozumiem, że zdrowie najważniejsze, ale taka propozycja może się ci już nie powtórzy.
O zastanawia się: Miałabym miesiąc czasu?
On: Tak. Cały miesiąc.
O przygryza dolną wargę: Wydaje mi się, że dam radę.
On: Wydaje?
O: Na pewno dam radę.
On: To mi się podoba. Najważniejsze to mieć wiarę we własne możliwości. A ja w ciebie wierzę Oyku Acar. Ty też powinnaś wierzyć.
O: Teraz już wierzę.
On: W takim razie nie będziemy ci już przeszkadzać i męczyć. Olcay wychodzimy. Oyku przyjadę za dwa tygodnie zobaczyć jak ci idzie praca nad tymi strojami.
O: Dobrze pani Onem.
On&Ol: Dowidzenia Oyku.
O: Dowidzenia pani Onem, dowidzenia Olcay.
On&Ol wychodzą, gdy są już w samochodzie.
On: Z talentem Oyku wygraną w przetargu mamy już pewną. Ta nowa kolekcja wyniesie nas na sam szczyt. Nikt nie będzie lepszy od Onem Dincer.
Ol: Królowo jesteś pewna, że Oyku da sobie radę z nowym zleceniem skoro jest chora?
On: Nie ma innego wyjścia. Skoro podjęła się zlecenia, to ma go wykonać.
Ol: Ale jej choroba…
On: A co mnie obchodzi jej choroba. Dla mnie się liczy tylko to, aby wygrać przetarg. Możemy już zmienić temat rozmowy. – Olcay ma zniesmaczoną minę – Olcay co z jutrzejszym otwarciem nowego butiku?
Ol: Dziewczyny wszystko zapięły na ostatni guzik. Wszystko jest gotowe.
On: Sądzisz, że Burcu dobrze się spisała i poradzi sobie.
Ol: Tak.
Onem i Olcay jeszcze chwilę rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.


W kawiarni S&I widzimy za barem Ilkera, a przed nim siedzą Mete i Emre.
I: Od kiedy Kubra się urodziła, to Sibel nie zwraca na mnie uwagę.
M: Co to znaczy nie zwraca na ciebie uwagi.
I: Przedtem często się do mnie przytulała, całowała mnie. Wieczorami dawała jednoznaczne znaki czego oczekuje w sypialni. A teraz nic, rozmawiamy jedynie o kawiarni, albo o Kubrze.
E: A sądzisz, że ona ma siły na to, aby się jeszcze tobą zajmować?
I: Co masz na myśli?
E: Wczoraj nas było trzech, a Kubra jedna, a tak nas wykończyła, że zasnęliśmy w połowie meczu.
M: Na siłowni nigdy się tak nie zmęczyłem jak podczas wczorajszego wieczoru.
E: A Sibel jest jedna, nie dość, że zajmuje się cały dzień Kubrą, to jeszcze ci pomaga w kawiarni. Nie sądzisz, że najzwyczajniej w świecie jest zmęczona i wieczorami marzy tylko o tym, aby się położyć i odpocząć?
I: No może masz rację.
M: Emre naprawdę ma rację.
I: To co mam zrobić?
E: Może odciążyć ją w opiece nad Kubrą.
I: To znaczy?
Mete i Emre przewracają oczami.
M: To znaczy, że musisz się częściej zajmować Kubrą.
I z przerażeniem: Mam z nią zostawać sam?
E: Tak sam.
I: Ale ja sam nie dam rady, nie umiem się nią zajmować.
M: Więc musisz się nauczyć.
I: Ale jak, jak wszystko robi Sibel.
E: Poprosić ją, aby cię wszystkiego nauczyła.
I: Nie zgodzi się.
E: A próbowałeś już?
I: Nie.
M&E jednoczećnie: To najwyższy czas, abyś spróbował.
Chłopaki jeszcze chwilę rozmawiają, ale widz nie słyszy o czym.


Jasemin w końcu udało się umówić z Ayazem na kolację. Wystroiła się podkreślając wszystkie swoje atuty, czyli duże niebieskie oczy, dość duży biust (wydaje mi się że miseczka D będzie odpowiednia, nie przesadzajmy znowu, nie zamierzam nikogo wpędzić w kompleksy), długie nogi (jak ktoś ma 1.75 m to na pewno ma długie nogi) i zgrabną figurę (jak to się u nas mówi wystroiła się jak stróż w Boże Ciało). A ponieważ oboje rodzice zajmują się modą, to ubrała się seksownie, ale nie wulgarnie (to jednak nie styl Naz, a z wyglądu wygląda na bardzo miłą osobę). Ponieważ kolacja miała się odbyć w eleganckiej restauracji wiec, Ayaz ubrał się tak jak w 9 odcinku cały na czarno (choć miałam ochotę ubrać go w podkoszulek i kraciastą koszulę, ale Ayaz nigdy by się tak nie pokazał w eleganckiej restauracji). Yasemin oczywiście już czeka na Ayaza przy stoliku. Do restauracji wchodzi Ayaz, kiedy idzie do stolika, większość pań się za nim ogląda lub wodzi za nim oczami. Yasemin wstaje i czule się wita z Ayazem całując go w usta, co go wprawia w zakłopotanie i szybko odsuwa od siebie.
A: Jesteśmy w miejscu publicznym, a jesteśmy TYLKO (kładzie nacisk na to słowo) dobrymi przyjaciółmi.
Y patrząc mu prosto w oczy i kładąc swoją dłoń na jego: Ale możemy być kimś więcej, jeśli tylko zechcesz.
A bez chwili namysłu: Nie zechcę.
Y: Będziesz twardym orzechem do zgryzienia.
A: Nie jestem żadnym orzechem, a ni tym bardziej do zgryzienia.
Y: Widzę, że jesteś bardzo głody, bo stajesz się nie do zniesienia.
A: Po prostu lubię czyste sytuacje bez jakichkolwiek niedomówień (zależy z kim).
Y: To może zamówmy już coś.
A: Dobrze.
Zamawiają dania. Po jakimś czasie kelner przynosi im zamówienie. Przez cały ten czas rozmawiają ze sobą, najczęściej wspominają stare czasy, a tak dokładnie to Adę.
Y: A właśnie wyjaśniło się już co dolega twojej pacjentce?
A: Tak. Na szczęście Oyku ma tylko dużą anemię i nie sprawdziły się moje najgorsze domysły.
Y: To dobrze. A czym się jeszcze zajmujesz oprócz rehabilitacją tej dziewczyny.
A: Oyku (nono no). Pracuję nad projektem clubu .
Y: Dla któregoś z waszych hoteli?
A: Nie. To zlecenie z firmy architektonicznej w której pracuję. A ty co zamierzasz robić?
Y: Poszukać sobie pracy.
A: Nie zamierzasz pracować z matką?
Y: Nie wytrzymałabym długo, już zdążyłyśmy się dwukrotnie pokłócić.
A: Czyli utrzymujecie status quo.
Y: Niestety tak. Zresztą znasz Onem.
A: No owszem. Jest dość trudna we współżyciu.
Y: Delikatnie mówiąc.
A: Jeśli chcesz to możesz zapytać mojego stryja czy nie potrzebują ekonomisty. W planach jest kolejna inwestycja, więc może będą potrzebni nowi pracownicy.
Y: Dzięki za informację. A twój stryj jest w mieście?
A: Był przed dwoma dniami, a nic nie mówił, że ma gdzieś wyjeżdżać.
Y: To jutro pojadę do niego. Adres ten sam?
A: Bez zmian od 20 lat.
A&Y kończą kolację.
Y: To może się przejdziemy? Odprowadzisz mnie do domu.
A niezbyt uszczęśliwiony: Dobrze.
Ayaz płaci rachunek za kolację i wychodzą z Yasemin na zewnątrz. Yasemi idąca po prawej stronie Ayaza (*Kasia* przepraszam ale lewa strona ta od serca jest zarezerwowana dla Oyku i dla mnie) od razu bierze go pod ramię i się do niego przytula. Ayaz się odsuwa.
A: Ale dzisiaj gorąco. – ściąga marynarkę i trzymając ją w prawej ręce zarzuca ją na ramię, dzięki czemu Yasemin nie ma jak się do niego przytulić (mądry chłopak z tego Ayaza). Widać po minie Yasemin, że jest zawiedziona takim posunięciem Ayaza.
Y: Ayaz czy ty naprawdę wierzysz w to, że już nikogo nie pokochasz?
A chwilę się zastanawia zanim odpowiada: Tak. Nie sądzę, abym mógł jeszcze kiedykolwiek kogoś tak mocno pokochać jak Adę. A nie zamierzam się zadowalać namiastką miłości (polać mu słusznie prawi).
Y: Dopóki nie spotkałeś Ady w ogóle nie wierzyłeś w miłość, a raczej w to że się zakochasz.
A: Tak. Ale teraz wiem czym jest prawdziwa miłość.
Y: Więc dlaczego nie dasz sobie szansy znowu kogoś pokochać.
A: Ale ja sobie niczego nie zabieram.
Y: Na ilu byłeś randkach od śmierci Ady?
A: Na żadnej, ale dlatego, że nie czuję takiej potrzeby.
Y: Ayaz ja cię dobrze znam, aż tak bardzo się nie zmieniłeś. To prawda Ada stała się jedyną kobietą w twoim życiu, ale jej już nie ma od dwóch lat. Nie wierzę, że nic w tobie nie zostało z tamtego Ayaza i nie doskwiera ci samotność.
A: Może cię to zdziwi, ale nie. Naprawdę nie wiele zostało z tego Ayaza, którym byłem zanim poznałem Adę. Jesteśmy już pod twoim domem.
Y staje tuż przed Ayazem: Może jednak mógłbyś spróbować kogoś pokochać?
A: Yasemin, proszę nie rób tego.
Y: Czego?
A: Nie stawiaj nas oboje w niezręcznej sytuacji.
Y obejmuje Ayaza za szyję: Dla mnie to nie jest niezręczna sytuacja. Ayaz ja cię kocham. – całej sytuacji przygląda się z okna Onem z niezadowolona miną.
A zdejmuje sobie z szyi ręce Yasemin: Ja ciebie też, ale jak siostrę i nigdy nie pokocham inaczej. Dam ci radę jaką mi sama udzieliłaś. Daj sobie szansę pokochać kogoś innego. Ja ci nigdy nie dam tego, czego pragniesz.
Y: A czy ja stawiam przed tobą jakieś wygórowane oczekiwania. Chcę tylko, żebyś pozwolił mi cię kochać, a z czasem ty też mnie pokochasz.
A: Tak się nigdy nie stanie. A ty zasługujesz na prawdziwą miłość, a nie jej namiastkę.
Y próbuje ponownie się przytulić do Ayaza, ale ten ją powstrzymuje: Ayaz proszę.
A jej przerywa: To ja cię proszę, abyś nie niszczyła naszej przyjaźni.
Y: Ale nie wiesz jak trudno kochać kogoś bez wzajemności.
A: To prawda ja nie wiem, ale Oyku wie.
Y ze złością: Co ty masz z ta Oyku?
A: Nic. Tylko ona dłużej od ciebie kocha się w bracie swojej przyjaciółki, który wkrótce ożeni się z inna jej przyjaciółką. Ona ci może wiele powiedzieć na temat nieodwzajemnionej miłości.
Y: Ale ja nie chcę rozmawiać z Oyku, ja chcę, abyś mi dał szansę…
A ponownie jej przerywa: Nigdy ci jej nie dam. Ta rozmowa nie ma sensu. – Ayaz odwraca się i idzie w kierunku z którego przyszli.
Y łapie Ayaza za rękę: Ayaz błagam.
A się odwraca: Yasemin, proszę nie poniżaj się. Można błagać o wiele, ale nigdy nie należy błagać o miłość. Ona powinna być dobrowolnym darem. – uwalnia swoją rękę i odchodzi.
Yasemin stoi i patrzy za odchodzącym Ayazem, a po twarzy spływają jej łzy. W oknie nadal stoi Onem tylko tym razem uśmiecha się z satysfakcją.

Trwa bankiet w nowo otwartym butiku Onem Dincer. Są na nim wszyscy pracownicy, dziennikarze prasowi, telewizyjni i radiowi, modelki oraz ludzie ze świata mody. Burcu i Seyma są bardzo przejęte, tym czy wszystko pójdzie zgodnie z harmonogramem. Onem pławi się w świetle fleszy, a Olcay wypełnia wszystkie jej zachcianki. Otwarcie nowego butik okazuje się sukcesem. Kiedy nie ma już nikogo z gości, Onem wzywa do siebie Burcu i Seyme.
O: Jestem zadowolona z tego jak wszystko zorganizowałyście. Widzę, ze tworzycie zgrany duet. Dlatego też postanowiłam, że ty Burcu zostaniesz na stałe z nami, a ty Seyma będziesz już na stałe współpracować z Burcu. - Dziewczyny skaczą z radości i się przytulają. – Możecie się cieszyć bardziej z klasą. W końcu pracujecie u Onem Dincer.
S&B natychmiast się uspakajają: Tak jest oczywiście.
O: A teraz weście się za porządki, bo panuje tu istny chlew. – wychodzi.
Jak tylko zamykają się drzwi za Onem dziewczyny zaczynają piszczeć ze szczęścia, obejmują się i skaczą. Na to wchodzi Olcay.
O: Co tu się dzieje? Co mają znaczyć te piski?
B pierwsza podbiega do Olcaya i go ściska: Będę tu pracowała na stałe.
O próbując się uwolnić od ściskającej go Burcu: Wiem o tym. Sam poparłem tę decyzję Onem.
B całując Olcaya w policzek: Jesteś cudowny.
Olcay już nie próbuje się wyrywać. Widać, że jest zadowolony z pochwały.
O: No dobra dziewczyny, trzeba się zabrać za porządki.
B&S jednocześnie: Tak jest.
Olcay wychodzi, a B&S nadal się cieszą i sprzątają chlew, który narobili goście (a niby tacy dystyngowani z wyższej klasy, a nie potrafią zostawić po sobie porządku, zero kultury). Burcu telefonicznie informuje wszystkich o tym, że dalej będzie pracować u Onem.

Następnie pokazane jest na przemian jak Ilker uczy się wszystkich obowiązków ojca oraz jak wygląda dzień u Ayaz i Oyku. Ilker uczy się przewijania, przebierania, kąpania, przygotowywania butelki, sprawdzania temperatury i usypiania córki. Z czasem idzie mu co raz lepiej. Oyku powróciła do ćwiczeń z początku rehabilitacji oraz dość często chodzi na ćwiczenia na basen. Od czasu do czasu Ayaz droczy się z Oyku wspominając jej wybryk na basenie. Yasemin dostała pracę w sieci hoteli należących do rodziny Ayaza i wykorzystuje każdą nadążającą się sytuację, żeby zobaczyć się z Ayazem. Jak na razie nie daje to pożądanych przez nią efektów, a wręcz prawie odwrotne bo Ayaz zaczyna ją unikać. Oyku prawie codziennie odwiedza Nadid z ojcem. Między siostrami wywiązała się już tak silna więź jakby od samego początku wychowywały się razem. Oyku w wolnych chwilach kiedy nie ćwiczy i nie odpoczywa, o co skrupulatnie dba Meral, pracuje nad projektami strojów dla kadry narodowej na olimpiadę. Czasami pokazuje je Ayazowi, który wyraża swoją opinię, a Oyku wprowadza zmiany, które sugeruje. Ayaz również pokazuje swoje projekty Oyku, która najczęściej udziela mu porad odnośnie połączeń kolorystycznych (bynajmniej nie króluje kolor różowy jak to sugerowali w 1 sezonie, nie będę robić z Oyku infantylnej nastolatki). Do Oyku przyjeżdża Onem i po oglądnięciu jej wstępnych projektów jest bardzo zadowolona z dotychczasowych efektów. Oprócz tego Oyku cały czas uczy się do egzaminów, które ma mieć pod koniec września (ja w przeciwieństwie do tureckich scenarzystów nie zapomniałam o studiach Oyku).

Ilker informuje Sibel, że dziś wieczorem wychodzą razem, a Kubrą zajmie się jego kuzynka, która studiuje w Stambule (Ilker jakąś rodzinę musi mieć). Ma się wystroić, bo to będzie wyjątkowy wieczór. W przygotowaniu całej oprawy kolacji pomagali mu oczywiście Emre i Mete. Wieczorem oboje są bardzo elegancko ubrani. Po dom podjeżdża samochodem Emre, który będzie dzisiaj ich szoferem. Zawozi ich do hotelu, gdzie Ilker zamówił kolację z ulubionymi daniami Sibel. Podczas kolacji przygrywam im skrzypek (bynajmniej nie ten na dachu). Rozmawiają.
S: Powiesz mi co to za okazja?
I: Jeszcze ci nie podziękowałem za urodzenie Kubry.
S: To miło z twojej strony, bo wiem jak bardzo pragnąłeś syna.
I z uśmieszkiem: Wszystko przed nami.
S z niedowierzaniem: Ilker? To naprawdę ty? Czy może ktoś podmienił mi męża?
I: Tak to ja. Wiem zasłużyłem sobie. Ale się zmieniłem.
S: To prawda. Zastanawiam się co się przyczyniło do tej zmiany.
I: Stęskniłem się za naszym dawnym życiem.
S: Nasze życie już nigdy nie będzie wyglądało tak jak dawniej.
I: Wiem, ale to obecne mi się nie podobało, wiec poszedłem na kompromis.
S: Czy w tym kompromisie pomogli ci Emre i Mete?
I próbuje uniknąć odpowiedzi: Poniekąd. Może troszeczkę.
S: Troszeczkę?
I: To ważne?
S: Tak, bo od tego zależy nagroda jaką dostaniesz.
I: A co to będzie za nagroda?
S z uwodzicielskim uśmieszkiem: Dowiesz się w swoim czasie.
I: To może pospieszmy się z tą kolacją. – Sibel zaczyna się śmieć.
S: Jakiś ty niecierpliwy (tak się zastanawiam kto bardziej Ilker czy wąż).
Dalej jedzą kolację i droczą się ze sobą. Po deserze Ilker wręcza Sibel prezent w formie podłużnego pudełeczka na biżuterię. Sibel jest zaskoczona i bardzo szczęśliwa. W pudełeczku znajduje srebrną bransoletkę z napisem Sibel wysadzany małymi brylancikami.
S wyciąga bransoletkę z pudełeczka: Och ona jest przepiękna.
I: Nie tak jak ty. – zakłada jej bransoletkę na rękę i się całują w usta (Co prawda nie tak jak O&A w pociągu, ale zawsze coś).
I bierze Sibel za dłoń i prowadzi w stronę wyjścia: A teraz kolej na drugą część wieczoru.
S: To znaczy?
I: Ktoś tu jest niecierpliwy. – Sibel zaczyna się śmiać. Ilker prowadzi ją w kierunku windy.
S: Gdzie my idziemy?
I: Zamówiłem dla nas apartament.
S z uwodzicielskim uśmiechem: Ty spryciarzu.
Wchodzą do windy. Gdy drzwi windy rozsuwają się widać całujących się I&S. Ilker zaprowadza Sibel do apartamentu, w którym czeka na nich schłodzony szampan i ogromne łóżko z baldachimem (może się przyda krawat, który Ilker ma na sobie).
I otwierając szampana: Jak sądzisz zasłużyłem na nagrodę?
S z tym swoim seksownym uśmiechem: A jaką byś chciał dostać?
I z nalanym szampanem w kieliszkach podchodzi do Sibel i wręcza jej jeden z kieliszków i uśmiecha się: Na pewno dojdziemy do porozumienia.
Oboje upijają łyk szampana, a następnie całując się idą w stronę łóżka. Ilker delikatnie kładzie Sibel na łóżku i szepcze jej do ucha:
Co powiesz na powtórkę z naszej nocy poślubnej?
S: A nadal masz tak dobrą kondycję?
I: Zaraz sama się przekonasz. – zaczyna ją całować za uchem i schodzi w dół. Kamera odjeżdża i ustawia się za spuszczoną półprzeźroczystą zasłoną, tak że widać tylko zarysy kochających się I&S oraz spadających na ziemi poszczególnych części garderoby (krawat jednak sobie zostawili).

Oyku ponownie wróciła do bardziej zaawansowanych ćwiczeń. Co raz lepiej sobie radzi przy poręczach i jest w stanie zrobić co raz więcej kroków. Pewnego dnia Ayaz zamiast do ośrodka rehabilitacyjnego zawozi Oyku do swojego domu, co wywołuje zdziwienie u niej.
O: Co my robimy u ciebie w domu?
A: To moja niespodzianka dla ciebie za duże postępy w rehabilitacji.
O: A co nią jest?
A: A coś ty taka niecierpliwa. Musisz jeszcze chwilę poczekać.
Ayaz wysiada z samochodu i idzie do garażu. Oyku otwiera drzwi po swojej stronie i spuszcza nogi na podjazd. Po chwili z garażu wyłania się Ayaz prowadząc dwuosobowy tandem dla niepełnosprawnych (niestety z przykrością musze poinformować *Kasia* i Paulena, że to nie wy byłyście inspiracją do tej sceny. Do tej pory nie wiem dlaczego w entradzie do KM Oyku jeździ na rowerze, skoro ja chyba nawet żadnego roweru nie widziałam w KM. W każdym razie zamierzam naprawić to przeoczenie scenarzystów, a że Oyku nie może jeszcze sama jeździć, to pojeździ z Ayazem), który wygląda mniej więcej tak

O z niedowierzaniem i śmiechem: Ayaz?! Nie wierzę. Nie rozumiem.
A: Mówiłaś kilka razy, że uwielbiasz przejażdżki rowerowe. Wiec pożyczyłem tandem od znajomego.
O: Więc teraz pojedziemy na przejażdżkę?
A: Taka mała nagroda.
O: Bardzo przyjemna.
A: To się jeszcze zobaczy dla kogo przyjemna.
O: Dla mnie na pewno.
A: W to nie wątpię.
Ayaz podprowadza rower do samochodu. Następnie pomaga wysiąść Oyku z samochodu i go zamyka, a kluczyki chowa do spodni (właśnie zapomniałam napisać że dzisiaj Ayaz wyjątkowo jest w dżinsach a nie dresach. Druga spraw, która mnie zawsze denerwowała, to że oni nigdy nie zamykali tych samochodów na klucz, tylko ekipa zawsze musiała ich pilnować), pomaga Oyku wsiąść na rower, po czy, sam wsiada i wyruszają w podróż po Stambule.
https://www.youtube.com/watch?v=ZVF5x-YzUBY Ayaz zabiera Oyku w najbardziej malownicze miejsca z pięknymi widokami i oczywiście nad Bosfor. Oyku podczas jazdy wyciąga ręce do góry jak wówczas, gdy Ayaz ją porwał lub podczas jazdy na motorze czy skuterze po Rzymie. Nasz przewidujący Ayaz zabrał ze sobą oczywiście wodę, aby uzupełniać ubytek płynów w organizmie. Wycieczka kończy się pod drzwiami domu Ayaza.
A: Wstąpimy do mnie i się napijemy czegoś zimnego.
O: Już się bałam, że nie zaproponujesz tego.
A: Bez chwili ochłody nigdzie dalej się nie ruszam. Nie chce mi się już wyciągać twojego wózka, wiec cie zaniosę na rękach.
O niewinnie: Jeśli masz jeszcze siły?
A: Tyle to jeszcze mam.
Bierze ją na ręce i podchodzi z nią do drzwi.
A: Oyku będziesz musiała wyciągnąć moje klucze od domu.
O: Dobrze. A gdzie je masz?
A: W prawej kieszeni. – Oyku się rozgląda, gdzie on ma kieszeń na podkoszulku, co zauważa Ayaz – Spodni.
O: Co?
A: Klucze mam w prawej przedniej kieszeni spodni.
O się rumieni: A nie możesz sam wyciągnąć?
A: Mam zajęte ręce.
O cala zarumieniona: No tak. – nieśmiało samymi końcami palców próbuje namierzyć klucze w kieszeni unikając wzroku Ayaza.
A z uśmieszkiem: Nie bój się nic cię tam nie pogryzie (chyba powinien powiedzieć nie pokąsa).
Oyku w końcu znajduje klucze, przy czym nadal unika wzroku uśmiechniętego od ucha do ucha Ayaza i otwiera drzwi (wiem, że szybciej by poszło jakby Ayaz postawił Oyku i sam poszukał kluczy, ale chyba nie macie mi za złe, że tak przedłużyłam tę chwilę). Ayaz zanosi Oyku do salonu i sadza ją na sofie, a sam idzie do kuchni po coś zimnego do picia.
A z kuchni: Czego się napijesz?
O: Cokolwiek byleby było zimne. (ciekawe kiedy się zgrzała bardziej podczas wycieczki, czy wyciągania kluczy?)
Ayaz przynosi dzbanek zimnego soku pomarańczowego i wysokie szklanki. Nalewa soku do szklanek i jedną podaje Oyku. Oyku wypija kilka łyków poczym szklanką chłodzi sobie czoło i policzki (ewidentnie zgrzała się przy tych kluczykach). Ayaz siada obok Oyku, spogląda na nią i podśmiechuje się pod nosem. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, że to ona jest powodem wesołości Ayaza, co nie jest jej w smak.
O: Ayaz nigdy nie mówiłeś mi jak zdiagnozowano tętniaka u Ady.
Ayaz od razu przestaje się uśmiechać (kubeł zimnej wody nie zadziałałby lepiej). Spogląda na nią.
A: Ada miewała bóle głowy, nudności i zasłabnięcia, ale uważała, że to takie uroki bycia w ciąży.
O: Ada była w ciąży?
A: Tak. Wówczas była w 22 tygodniu. Nigdy mi się nie przyznała, że czasem zdarzały się jej drętwienie nóg. Jak nam lekarz powiedział, to były objawy pęknięcia tętniaka, tylko z małym wylewem krwi do mózgu. Pewnego dnia zostałem dłużej w pracy, bo chciałem dokończyć projekt. Zadzwoniłem do niej, że zostanę dłużej w pracy. Kiedy wróciłem do domu, znalazłem nieprzytomną Adę w ciemni. Zawiozłem ją do szpitala, gdzie przeszła serię badań w tym tomografię komputerową głowy. Okazało się, że ma bardzo dużego tętniaka, który już kilka razy pękł. Sam tętniak był tak zlokalizowany, że żaden z obecnych neurochirurgów nie chciał się podnająć operacji. Pech nas nie odstępował, bo okazało się, że w Ankarze odbywa się sympozjum neurochirurgów i najlepszego w kraju neurochirurga trzeba było ściągać z sympozjum. Lekarz przyjechał, odbywały się ostatnie przygotowania do operacji, tylko, że na darmo, bo Ada zmarła godzinę przed planowaną operacją.
O bierze Ayaza za rękę: Tak bardzo mi przykro.
A spoglądając z bólem i łzami w oczach na Oyku: Gdybym wówczas nie został dłużej w pracy, Ada nadal by żyła.
O: Nie możesz się obwiniać, bo to nie twoja wina.
A: Mylisz się, moja.
O: Nie, nie mów mi, że gdybyś wiedział, co się może stać, to nie wróciłbyś wcześniej do domu.
A: Oczywiście, żebym wrócił.
O: No właśnie.
A: Ale nie powinien zostawać dłużej w pracy. To przez mnie Ada nie żyje.
O: To nie prawda. A w każdym razie nie cała. Bo gdyby Ada, nie ukrywała przed tobą różnych symptomów, gdyby poszła od razu do lekarza, a nie zwalała na ciążę, to też by mogła żyć do tej pory.
A: Powonieniem namówić ją na wizytę u lekarza.
O: Ayaz ja też bagatelizowałam to co się ze mną dzieje, gdybyś mnie podstępem nie zabrał do lekarza, to mogło się dla mnie gorzej skończyć.
A: No właśnie ją też powinienem zabrać.
O: Ale wówczas nie wiedziałaś tego co wiesz teraz. Poza tym Ada najlepiej znała swój organizm i powinna zauważyć niepokojące symptomy i sama udać się do lekarza, aby dowiedzieć się co jest ich powodem. Ayaz gdybanie nic nie daje. Gdybym się mocniej trzymała poręczy, nie odniosłabym takich obrażeń podczas tego wypadku. Gdyby mama nie dała tak szybko rozwodu ojcu, toby do nas wrócił. Sądzisz, ze gdybyśmy o tym wiedzieli, to pozwolilibyśmy, aby tak się wszystko potoczyło? Czy gdybyś był na miejscu Ady, to obwiniałbyś ją o swoją śmierć?
A: Oczywiście, że nie. Sam za siebie odpowiadam.
O: Ada też sama za siebie odpowiadała. Ayaz nie możesz się obwiniać za śmierć Ady. Widocznie tak musiało być.
A ze łzami w oczach: Ale dlaczego?
O: Tego nie wie nikt. – przytula do siebie płaczącego Ayaza. Oyku ze łzami spływającymi po policzku głaska go po włosach i całuje w głowę. – Życie jest niesprawiedliwe i nie zawsze dostajemy to czego pragniemy. -Trwają tak dość długą chwilę. Oyku cały czas przytula go do siebie, głaska po włosach i od czasu do czasu całuje w głowę.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:42:52 06-02-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:41:47 06-02-16    Temat postu:

cd. 56 odcinka

Płaczący Ayaza tuli się do jej piersi (zastanawiam się czy Serkan nie wykorzystuje sytuacji do zbadania „terenu”). Nie wiadomi jak długo by trwali w swoich objęciach, gdyby nie pojawienie się Hasana.
H idąc do salonu: Ayaz jesteś tu. Zobaczyłem otwartą bramę i postanowiłem wstąpić do …. – urywa, kiedy widzi obejmujących się na sofie Oyku i Ayaza. Jest zszokowany tym widokiem (a byłby pewnie jeszcze bardziej, gdyby znał niecne zakusy Serkana). Ayaz powoli odsuwa się od Oyku i wyciera oczy, tak samo jak Oyku, co zauważa Hasan.
H: Stało się coś złego?
O lekko speszona: Nie.
A: Opowiadałem Oyku o śmierci Ady.
H: A to wszystko tłumaczy.
O: Ayaz odwiózłbyś mnie do domu.
A: Dobrze. – daje Hasanowi klucze od samochodu – otworzysz nam samochód?
H: Oczywiście.
Ayaz bierze Oyku na ręce i zanosi ja do samochodu, który wcześniej otwiera Hasan, a następnie zamyka dom.
H: No to ja się zmywam, wpadnę do ciebie później.
A: Dobrze.
Ayaz odwozi Oyku do domu. Przed odjazdem Oyku bierze Ayaza za rękę.
O: Ayaz proszę cię nie obwiniaj się więcej za śmierć Ady, bo to naprawdę nie była twoja wina.
A: Spróbuję.
O: Ayaz….
A: To nie takie proste, tak nagle przestać się obwiniać.
O: Będzie proste, jeśli będziesz tego chciał.
A: Obiecuję, że się postaram.
O: Dobre i to na początek. Ayaz dziękuje za cudowną niespodziankę.
A: Nie ma za co.
O: Owszem jest za co, dzięki tobie dzisiaj przeżyłam najpiękniejsze chwile odkąd się obudziłam.
A: Więc jesteśmy kwita.
O: A co ja takiego dla ciebie zrobiłam?
A: Wysłuchałaś mnie i uświadomiłaś mi kilka rzeczy.
O: Od czego są przyjaciele?
A: Dobrze, że jesteś.
O z uśmiechem: Dobrze że jesteś.
A: Do jutra.
O: Do jutra. – dopiero teraz Oyku puszcza dłoń Ayaza.

Po odwiezieniu Oyku do domu, Ayaz jedzie na cmentarz i idzie na grób Ady.
A: Ada naprawdę uważasz, że nie powinienem się obwiniać za twoją śmierć, że Oyku ma rację. Naprawdę to był nieszczęśliwy zbieg okoliczności, którego żadna z nas nie mogło przewidzieć. Byliśmy tak pewni, że wszystko co najgorsze mamy za sobą, że nie zwracaliśmy uwagi na znaki, że coś może nie pójść po naszej myśli. Dzięki tobie byłem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, a wystarczyła jedna doba, abym stał się najbardziej nieszczęśliwym. Ada tuż przed śmiercią powiedziałaś mi, że zawsze będziesz blisko mnie i będziesz się mną opiekować. Czy pojawienie się Oyku w moim życiu, to twoja sprawka? Czy chcesz za pomocą Oyku uświadomić mi, że życie jest zbyt cenne i piękne, aby marnować je na obwinianie się, że najwyższy czas abym przestał żyć w cieniu twojej śmierci. Czy Oyku jest aniołem, który ma mnie wyprowadzić z tego cienia na słońce? Kiedy Oyku mnie dzisiaj przytuliła, czułem się jak wówczas, kiedy miałem 6 lat, gdy pochowałem mojego ukochanego psa, a mama mnie tuliła i mówiła, że następnego też tak pokocham. Miała rację kochałem go tak samo mocno i cierpiałem jeszcze bardziej, gdy musiałem go oddać po śmierci rodziców, bo ciotka miała alergię na sierść psów i nie pozwoliła mi go zatrzymać. Oyku jest cudowną przyjaciółką. Na pewno byście się bardzo polubiły.
Ayaz jeszcze chwilę stoi przy grobie Ady. Od czasu do czasu coś mówi, ale widz już tego nie słyszy.

W kawiarni S&I na kanapie siedzą Burcu i Seyma i czekają na Sibel, która po chwili przychodzi ze śpiącą Kubrą w nosidełku.
Si: Seyma co to ma być za narada.
B: No właśnie, dlaczego spotykamy się tu, a nie u mnie w domu i dlaczego o niczym nie może wiedzieć Oyku.
Se: Bo to dotyczy Oyku. A tak dokładnie to Oyku i Ayaza.
B: Co masz na myśli?
Se: Oyku bardzo cierpi z powodu mojego ślubu z Mete.
Si: No nie da się zaprzeczyć.
Se: Jak to mówią klin klinem.
B: To znaczy.
Se: Musimy pomóc trochę przeznaczeniu.
Si: Seyma o czym ty mówisz.
Se: O tym, że Oyku powinna być z Ayazem.
B: Ale Ayaz nadal kocha swoja zmarłą żonę i sama wiesz najlepiej, że nie zwraca uwagi na inne kobiety.
Si: Burcu ma rację.
Se: Mylicie się obie. To prawda, że Ayaz nie zwraca uwagi na inne kobiety, ale Oyku nie jest jak inne kobiety, ona jest wyjątkowa.
B: Masz rację Oyku jest bardzo wyjątkowa.
Se: Po za tym wiele krotnie widziałam, jak Ayaz patrzy na Oyku czy zachowuje się przy niej. Zapewniam was, że żadna inna kobieta nie wzbudza w nim takiego zainteresowania i opiekuńczości jak Oyku.
B: Czy ja wiem?
Se: Pamiętacie jak czekaliśmy w poczekalni na wyniki badań Oyku.
B: I?
Se: Widziałyście jak Ayaz zareagował, jak lekarz powiedział, ze wyniki nie są dobre?
Si: Był załamany.
Se do Sibel: No właśnie, czy ty też byś się tak zachowywała w stosunku do jakiegoś swojego klienta?
Si: Raczej nie. Byłoby mi przykro, ale…
Se: ale byś tak nie rozpaczała.
B: Sądzisz, że coś jest miedzy nimi?
Se: Na razie nic, bo żadne z nich nie chce się do tego przyznać. I tu zaczyna się nasza rola.
B: Jaka rola?
Se z uśmiechem: Kupidynów, amorów czy jak się tam nazrywa tych wszystkich od miłości.
Si: Mamy się bawić w swatki?
B: a co nie podoba ci się? Ja bardzo chętnie zobaczę Oyku szczęśliwie zakochaną.
Si: Oczywiście, ze ja też chce zobaczyć Oyku szczęśliwie zakochaną. To może być całkiem zabawne.
B: Więc co robimy?
Se: Zaczniemy od … - w tym momencie widz nie jest w stanie zrozumieć co mówi Seyma. Dziewczyny dyskutują jeszcze przez jakiś czas. Co chwilę wybuchają śmiechem.


Mijają kolejne dni. Dziwnym trafem kiedy Ayaz przyjeżdża lub odwozi Oyku do domu ciągle jest zapraszany na śniadania, obiady, kolacje, podwieczorki. Zaproszenie oczywiście dostaje od Burcu, często też od Meral, którą zachęca do tego Burcu, mówiąc, że powinni się mu odwdzięczyć za to co robi dla Oyku (że też dziewczyny nie wpadły na pomysł, aby włączyć Meral do klubu swatek). Nadszedł dzień oddania przez Oyklu projektów na stroje narodowe. Tym razem Oyku poprosiła ojca, aby zawiózł ją do biura Onem, która jest mile zaskoczona widokiem Oyku. Onem prosi do siebie Olcaya i razem oglądają projekty Oyku. Onem jest bardzo zadowolona z projektów i wyjątkowo chwali Oyku i informuje ją, że najlepszy zostanie zaprezentowany jako propozycja Domu Mody Onem Dincer w tym przetargu. Po jej wyjściu Onem okazuje swoje zadowolenie, bo pewna jest, że tymi projektami wygra przetarg.
W tym samy czasie Ayaz wraz ze swoim szefem mają spotkanie z prezesem Beşiktaş J.K Fikretem Ormanem i jego współpracownikami odnoście przedstawienie projektów nowego clubu golfowego i tenisowego. Ayaz przedstawia im projekty oraz koncepcje clubu. Ponieważ Orman już widział projekty dość szybko decyduje się na współpracę z firmą Ayaza, który staje na czele ekipy zajmującej się realizacją projektu.
Po południu Ayaz przyjeżdża po Oyku. Jak tylko się widzą mówią jednocześnie:
O: Onem Dincer wykorzysta moje projekty strojów sportowych w ofercie przetargowej na stroje dla reprezentacji narodowej na olimpiadzie w Brazylii!
A: Fikret Orman wybrał mój projekt na budowę clubu golfowego i tenisowego!
O&A: Gratuluję!
Zaczynają się śmiać. Ayaz porywa Oyku w objęcia i kręci się z nią w kółko. Po czym sadza ja z powrotem na wózku. Świadkami całej tej sytuacją są Burcu i Seyma, które się uśmiechają i dyskretnie przybijają sobie „piątkę”. Przez całą drogę i ćwiczenia opowiadają sobie o swoich spotkaniach. Podczas ich nieobecności Burcu, Seyma i Meral przygotowują kolację na uczczenie ich sukcesu. Kiedy Ayaz odwozi Oyku do domu , zanim się orientuje już wyraża zgodę na przyjście na kolację. Kolacja upływa w wesołej atmosferze. Ayaz siedzi oczywiście obok Oyku, a dziewczyny robią wszystko, aby jak najwięcej rozmawiali tylko ze sobą. Ayaz co raz swobodniej czuje się wśród rodziny i przyjaciół Oyku.

Pokazana jest kawiarnia I&S. Przy barze siedzi Burcu. Podchodzi do niej z tyłu Emre i zasłania dłońmi oczy.
B: Emre?
Emre odsłania jej oczy, obraca do siebie i zdejmuje z krzesła po czym bierze ją w ramionach i krzyczy śmiejąc się
E: Skończyłem! Nareszcie skończyłem!
B: Naprawdę to cudownie – całują się w usta.
Podchodzą do nich Sibel i Ilker z Kubra na rękach.
I: A co to za okazja do świętowania?
B: Emre w końcu skończył nagrywać swoją płytę.
I oddaje Kubrę Sibel , a sam obejmuje Emrego i klepie go po plecach: Gratuluje bracie. Koniecznie musimy to uczcić.
S z Kubrą na rękach caplując Emre w policzek: Ja również gratuluje. Zasłużyłeś na to. A świętować możemy tu wieczorem. Burcu pomoże nam zorganizować całą imprezę.
B: Doskonały pomysł.
S: Oyku nadal o niczym nie wie?
E: Nie. Będzie mieć dzisiaj niespodziankę.
B: I to jaką. – wszyscy się śmieją. - To co spotykamy się tu dziś wszyscy o 19.00?
Pozostali przytakują. Po jakimś czasie do kawiarni przychodzi Ayaz. Okazuje się, że umówił się tutaj z jednym ze swoich współpracowników Zekim. Jedna z kelnerek zbiera od nich zamówienie, które kiedy jest już gotowe zanosi Sibel. Ponieważ Ayaz siedzi tyłem do baru Sibel nie od razu go poznaje.
S: Witaj Zeki. Jak zwykle to samo.
Z: Cały ja. – w tym momencie Sibel poznaje Ayaz.
S: Ayaz?
A: Sibel? To twoja kawiarnia?
S: Tak.
Z: A to wy cię znacie?
S: Tak.
Z: A co z Oyku? Jak jej idzie rehabilitacja?
S: Najlepiej zapytaj Ayaza, bo to on jest jej rehabilitantem.
Z: Ayaz naprawdę?
A: Tak.
Z: Jaki ten świat mały.
S: To prawda. To ja was już zostawiam samych. Jakbyście jeszcze czegoś potrzebowali, to dajcie znak. – odchodzi.
A: Skąd znasz Oyku.
Z: Poznałem ją tu w kawiarni. Była najmilszą kelnerką jaką spotkałem w swoim życiu. Zawsze pamiętała co zamawiam. Więc jak mnie widziała, to od razu przychodziła z zamówieniem. Zawsze uśmiechnięta.
A: No tak cala Oyku.
Z: Jak jej idzie rehabilitacja?
A: Co raz lepiej sobie radzi. Stawia już pierwsze kroki. W wkrótce będzie w stanie poruszać się o kulach.
Z: To dobrze.
Dalej rozmawiają, już na tematy zawodowe, a tak dokładnie to o nowym projekcie. Tymczasem do kawiarni przychodzą Burcu i Seyma, aby przygotować wszystko na wieczór. Kiedy podchodzą do baru, Sibel wskazuje im Ayaza, wszystkie trzy uśmiechają się z zadowoleniem. Pokazane jest ja dziewczyny i Ilker krzątają się przy przygotowaniach. Kiedy Ayaz ma już wychodzić z Zekim, Seyma go zagaduje tak długo, aż przychodzi Emre z Oyku.
O: Ayaz? Ty też zostałeś zaproszony?
A: Nie. Ja miałem tu spotkanie. Nie wiedziałem , że ta restauracja należy do Sibel i Ilkera.
Se: Ayaz ale skoro już tu jesteś, to zostań.
Si&B: No właśnie zostań z nami świętować.
O&A: Co świętować?
B z tajemniczym uśmiechem: Dowiecie się w swoim czasie.
O: Co to za konspiracja?
Se: Bądź cierpliwa.
O: Ayaz ty coś wiesz?
A: Nic, a nic.
Se: Poczekamy na Mete, a wtedy się wszystko wyjaśni. Siadajcie.
Dziewczyny zadbały o to aby Ayaz siedział na skraju sofy obok wózka Oyku. Rozmawiają na luźne tematy. Po krótkim czasie przychodzi Mete.
M: Przepraszam za spóźnienie, ale spotkanie się przedłużyło. To co świętujemy? – siada obok Seymy.
Wstaje Burcu.
B: Proszę o uwagę. Ten oto dżentelmen, – wskazuje na Emre – który tak przy okazji jest również moim chłopakiem, właśnie skończył nagrywać swoją pierwszą solową płytę.
O: Co? Jaką płytę? Dlaczego ja nic nie wiem? Emre dlaczego mi się nie pochwaliłeś? A ty Burcu dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Co jestem tu jedyną osoba, która o niczym nie wiedziała?
A: Ja też o niczym nie wiedziałem.
O: Ty się nie odzywaj. Teraz się tłumaczcie.
E: To może ja wszystko opowiem.
O: Najwyższy czas.
E: Wszystko się zaczęło od tego, że napisałem na walentynki piosenkę dla Burcu.
B wtrąca się w słowa Emre: Specjalnie dla mnie.
O strofująco: Nie przerywaj Burcu.
B: Już dobrze. Jaka niecierpliwa i niegrzeczna się zrobiłaś.
O: Burcu!
B: Dobra już dobra. Nic nie mówię. – zakłada rękę za rękę i udaje obrażoną.
E: No więc jak już mówiłem piosenkę napisałem dla Burcu. – Burcu macha rękami i wskazuje na siebie – Tydzień przed walentynkami w radiu ogłoszono konkurs na piosenkę walentynkową dla amatorów. Ilker nagrał jak śpiewam i wysłał płytkę nie informując mnie o tym.
I: To…
O przerywa Ilkerowi: Nawet się nie waż odzywać. Emre mów dalej.
E: Oyku jesteś gorsza od naszego nauczyciela od matematyki (nie wiem czy pamiętacie, ale Emre strasznie się bał swojego nauczyciela matematyki z liceum).
O: Emre!
E: Już kontynuuję. Więc Ilker wysłał nagranie do radia. Ogłoszenie wyników konkursu odbyło się w walentynki i moja piosenka wygrała. Przez następny tydzień puszczali ja nawet kilka razy dziennie w radiu. – Burcu znowu wymachuje rękami w geście zwycięstwa – Po dwóch tygodniach zgłosił się do mnie jakiś pracownik wytwórni muzycznej i zaproponował współpracę. I tak oto nagrałem swoją pierwszą płytę solową.
O: Wszystko pięknie, ładnie i cudownie tylko dlaczego ja dopiero dzisiaj się dowiaduję?
E: Bo chciałem ci zrobić niespodziankę. Zawsze we mnie wierzyłaś i ciągle mnie namawiałaś, abym nagrał coś i zaniósł do wytwórni płytowej.
O: Widzicie. Mnie należy słuchać, bo zawsze mam rację.
B: Ayaz trzymaj ją, aby nam nie odleciała, kiedy spuchnie z tej dumy.
O: Odezwała się skromnisia. A kto przed chwila przechwalał się, że Emre to twój chłopak?
B: Bo Emre jest moim chłopakiem. – wystawia język Oyku, na co Oyku rewanżuje się tym samym.
Si: Dziewczyny ile wy macie lat? 10, że się tak zachowujecie?
B: To ona zaczęła.
O: Sama zaczęłaś.
M: Może się jeszcze za włosy potargacie?
O&B jednocześnie: Nie odzywaj się jak cię nikt nie pyta. – w tym momencie Ayaz wybucha śmiechem.
O: A ty z niby czego się śmiejesz?
A: Ja?
O: Tak ty!
A: Z Mete oczywiście . – po cichu do Mete – Przepraszam bracie, ale siedzę za blisko Oyku, aby się wychylać. – na te słowa wszyscy wybuchają śmiechem.
I: To co może wzniesiemy toast?
B: Oczywiście za mojego chłopaka. – znowu wszyscy wybuchają śmiechem.
Si: Przenieśmy się do stołu.
Wszyscy ustawiają się wokół stołu. Jakimś dziwnym trafem dzięki manewrom Seymy Ayaz znowu znajduje się obok Oyku. Wznoszą toast za zdrowie Emrego i pomyślność jego płyty. Następnie siadają i częstują się tym co wcześniej przygotowały dziewczyny, oczywiście rozmawiając i śmiejąc się przy tym. Po dłuższym czasie przenoszą się ponownie na sofę i siadają tak jak na początku.
O: Emre to może byś tak zaśpiewał piosenkę od której się wszystko zaczęło? – wszyscy popierają Oyku. Ilker przynosi z zaplecza gitarę Emrego i mu ją podaje.
E spoglądając na Burcu: Dla mojej ukochanej, najpiękniejsze i najcudowniejszej dziewczyny Burcu. – Burcu ma łzy w oczach i ze wzruszenie nie może nic powiedzieć (o dziwo). Zaczyna grać. W oryginale https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn lub z polskim tłumaczeniem [link widoczny dla zalogowanych] od 88.13 do 91.41. Wszyscy są zasłuchani w śpiew Emrego. Po policzkach Oyku spływa pojedyncza łza, widzi to Ayaz i bierze ją za rękę. Siedzą tak trzymając się za ręce najbliżej jak tylko pozwala sofa i wózek Oyku. Zauważa to Seyma, trąca Sibel i dyskretnie wskazuje na O&A. Obie uśmiechają się (chyba będzie chleb z tej mąki). Kiedy Emre kończy swoją piosenkę, wszyscy biją mu brawa. Świętowanie trwa nadal, pełne śmiechu i przekomarzania się.

Mijają dni, tygodnie (trochę sparafrazowałam tekst piosenki A. Dabrowskiego). Oyku robi coraz większe postępy w nauce chodzenia. Często chodzą na basen i Oyku jest już w stanie samodzielnie pływać. Pełną parą idą również przygotowania do zbliżającego się ślubu Mete i Seymy (o mało nie napisałam zamiast Seymy Ayaza). Ayaz dzieli czas między rehabilitacją Oyku, a realizacją projektu clubu, który pochłania cały jego wolny czas, przez co zaniedbuje swoją przyjaźń z Hasanem. Podczas kolejnych rehabilitacji Oyku co raz więcej kroków jest w stanie zrobić o kulach, niestety nie jest na razie tyle sprawna, aby przestać korzystać z wózka. Przez cały ten czas Oyku nadal przygotowuje się do egzaminów. Stara się również jak najwięcej czasu spędzać ze swoją małą siostrzyczką, którą pokochali już wszyscy domownicy. Seyma na swojego świadka prosi Oyku, oczywiście pyta się czy może nim być, czy woli, aby poprosiła o to Sibel lub Burcu. Oyku jednak zgadza się sama zostać świadkiem Seymy na jej ślubie. Mete na swojego świadka prosi Emrego. Został tylko tydzień do ślubu. Trwają ostatnie przygotowania: przymiarki sukni ślubnej i sukien druhen, wybór tortu, kwiatów, ustalenie kto koło kogo siedzi, menu weselnego itp. Zaproszenia już zostały wysłane. Pewnego wieczora Burcu przychodzi do pokoju Oyku.
B: To zaprosiłaś już Ayaza na ślub Mete i Seymy?
O: Nie. Nie wiem czy wypada, abym go tak ciągle wykorzystywała (Serkan na pewno nie ma nic przeciwko temu, aby Ozge go wykorzystywała w dowolny sposób, o wężu to już nie wspomnę).
B: Nie wygłupiaj się. W cale go nie wykorzystujesz. Przecież Ayaz już zdążył nas dobrze poznać, więc nie będzie się czuł skrępowany na ślubie.
O: Naprawdę tak uważasz?
B: Jeśli mi nie wierzysz to spytaj Sibel i Seymy lub nawet mamy.
Oyku dzwoni najpierw do Sibel, a później do Seym. Każda z nich popiera pomysł Burcu, nawet Meral. Następnego dnia po rehabilitacji.
O: Ayaz mam do ciebie prośbę, ale z góry zaznaczam, że jeśli nie chcesz, to nie przystawaj na nią.
A: Czy mam się bać? Jesteś taka poważna.
O: Ayaz…
A: Tak?
O: Czy pójdziesz ze mną na ślub Mete i Seymy.
A: A już się bałem, że to coś o wiele gorszego.
O: Jeśli nie chcesz to nie musisz się zgadzać.
A: Za bardzo to mi się nie chce, ale przecież nie zostawię cię samą. Ty na moim miejscu na pewno byś się zgodziła, prawda?
O: Czego się nie robi dla przyjaciela.
A: No właśnie czego to się nie robi. Oczywiście, że pójdę z tobą na ten nieszczęsny ślub.
O: Ayaz nie zapeszaj. To ma być najpiękniejszy dzień w życiu Seymy.
A: I najgorszy w twoim.
O: Dzięki tobie nie będzie taki najgorszy. – oboje się uśmiechają. Ayaz odwozi Oyku do domu. W holu już czeka zniecierpliwiona Burcu.
B: I co poprosiłaś go? Zgodził się?
O: Na oba twe pytania odpowiedź brzmi: tak.
Burcu uśmiecha się i cieszy jak mała dziewczynka, a Oyku kręci ze śmiechem głową.
O: Burcu, ale on idzie ze mną na ten ślub, a nie z tobą.
B: Oczywiście, że z tobą. – po chwili – Biedny Mete.
O: Co się stało z Mete?
B: Nic. Ale Mete przy Ayazie będzie wyglądać jak sroka przy pawiu. – obie wybuchają śmiechem.
O: Nie jesteś zbyt miła dla swojego brata.
B: Ale szczera.
Rozchodzą się. Burcu od razu wysyła sms-a do Seymy i Sibel z informacją, że Oyku przyjdzie z Ayazem na ślub.
Następnie na przemian jest pokazywany wieczór panieński Seymy i kawalerski Mete [link widoczny dla zalogowanych] od 73.43 do kiedy się będzie chciało oglądać.

W wieczór poprzedzający ślub do Ayaza przychodzi Hasan.
H: Cześć.
A: Cześć.
H: Co powiesz na to, aby jutro zrobić męski wypad na ryby?
A: Niestety jestem już zajęty.
H: Coś z tym nowym projektem?
A: Nie. Idę z Oyku na ślub jej ukochanego.
H: Podtrzymać ją na duchu?
A: Coś w tym stylu. Zwłaszcza, że jest świadkiem.
H: No to faktycznie nie za wesoło ma.
A: No raczej nie, choć miała możliwość odmówienia, ale dla Oyku najważniejsza jest przyjaźń.
H: To prawdziwe szczęście mieć takiego przyjaciela.
A: To prawda.
H: Będzie jej ciężko.
A: Tak. Można powiedzieć, że będzie patrzeć jak jej miłość umiera. A obaj wiemy, jak to bardzo boli.
H: Tak, to jest bardzo bolesne i raczej niemożliwe do zapomnienia. Ale nie ma tak źle. Istnieją rozwody.
A: Nie dla Oyku. Ona nigdy nie wdałaby się w romans z żonatym mężczyzną, a tym bardziej z mężem najlepszej przyjaciółki.
H: Jesteś tego taki pewien? Życie się różnie układa. Czasem robimy coś wbrew rozsądkowi.
A: Tak jestem pewien, że Oyku nigdy by się do tego nie posunęła.
H: Tak dobrze ją znasz?
A: Tak, zdążyłem ją bardzo dobrze poznać.
H: Ja też sądziłem, że bardzo dobrze znam przyjaciela, a jednak się na nim zawiodłem.
A: W tej jednej sprawie jestem pewien. Ojciec Oyku, kiedy była nastolatką, zostawił ich dla innej kobiety. Widziała jak bardzo jej matka cierpi, zresztą tak samo jak ona i jej brat, dlatego jestem pewny, że nie zrobiłaby czegoś takiego swojej przyjaciółce.
H: Jeśli tak się maja sprawy, to faktycznie raczej nie ma większych nadziei na bycie ze swoim ukochany.
A: Nie ma żadnych nadziei.
H: Obaj przekonaliśmy, że nic nie trwa wiecznie i wszystko się może zdarzyć.
A: Nie kracz Hasan.
Ayaz dalej rozmawia z Hasanem, ale już nie słychać co mówią.

Następnego dnia. Burcu i Sibel pomagają Seyme w ostatnich przygotowaniach przedślubnych czyli ubieranie i malowanie. Oyku została w domu sama przygotowuje się do ślubu. Metemu pomaga ojciec. Przed wyjściem Oyku dokonuje oględzin prezencji Mete i dokonuje ostatnich poprawek. Meral i Cem jadą na wesele z Biulentem, a Oyku ma jechać z Ayazem. Oyku ma na sobie tę sukienkę z 9 odcinka (https://www.youtube.com/watch?v=RTk9RlHLH2s , a Ayaz jest ubrany tak:

Kiedy Ayaz widzi Oyku w tym stroju ma taką samą minę jaka zrobił w 9 odcinku https://www.youtube.com/watch?v=nIKN0NJXXfA od 56.12, Oyku również taksuje wzrokiem Ayaza.
A: Pięknie wyglądasz. Chyba pierwszy raz widzę cię w sukience.
O: Tak pierwszy. Burcu miała rację. Biedny Mete.
A: W czym miła rację.
O: Że przyćmisz go swoim wyglądem.
A z tym uśmiechem Ayaza kobieciarza: Naprawdę uważasz, że jestem taki przystojny?
O: Poczekaj chwilkę.
A: Na co?
O: Aż znajdę szpilkę.
A: A po co ci szpilka?
O: Przebiję twoje ego zanim pęknie z dumy.
A: Strasznie się zrobiłaś pyskata.
O: Zawsze taka byłam. – oboje zaczynają się śmiać.
Uroczystości ślubne są takie same jak przy ślubie O&A z 51 odcinka: https://www.youtube.com/watch?v=xwj0mIs269o Oyku jest podtrzymywana przez Ayaza, choć wózek jest w bagażniku samochodu. Następnie wszyscy udają się „domu weselnego” (hotel, restauracja czy cokolwiek z wyjściem do ogrodu bez schodów). Na miejscu jest już wszystko przygotowane. Tym razem Oyku do środka wjeżdża na wózku, ponieważ nie chce robić przestoju. Ayaz i Emre pomagają jej usiąść przy tym stole „ślubnym”. Przed odejściem szepcze jej do ucha:
A: Myśl o najszczęśliwszych momentach swojego życia, wówczas łatwiej ci będzie się uśmiechać i przekonać innych, że nie cierpisz, aż tak bardzo.
O: Dziękuję.
Ayaz stoi w pobliżu na wypadek gdyby Oyku go potrzebowała. W czasie udzielania ślubu stara się uśmiechać jak najbardziej naturalnie i wdraża radę Ayaza. Zaraz po podpisaniu papierów Ayaz podchodzi do Oyku i zabiera ją do stolika, gdzie siedzą już Ilker i Sibel. Mete i Seyma siedzą przy stoliku ze swoimi rodzinami, a Meral z Cemem z sąsiadami z dzielnicy. Sibel pomaga Oyku tak usiąść, aby nie pomięła za bardzo sukienki.
S: Oyku trzymasz się?
O: Proszę was tylko mi nie współczujcie i nie pocieszajcie, bo to jest jeszcze gorsze.
S: Dobrze. Nie powiedziałam ci jeszcze, że wyglądasz przepięknie. Prawda Ayaz?
A: Już jej to mówiłem. – Sibel uśmiecha się na te słowa.
Do stolika Oyku podchodzą często jej znajomi z dzielnicy, przeważnie dziewczyny (chyba nie musze tłumaczyć dlaczego) rozmawiają przeważnie na temat postępów rehabilitacji. Ayaz często pomaga Oyku w przejściu kilku kroków do innych stolików. Oczywiście w kąciku stoi wózek, gdyby go Oyku potrzebowała. Po kilku godzinach Oyku chce odetchnąć świeżym powietrzem i prosi Ayaza, aby przyprowadził wózek. Pomaga jej usiąść na nim. Oyku sama wyjeżdża do ogrodu, aby trochę pooddychać świeżym powietrzem i odpocząć od tych współczujących spojrzeń. Na końcu krętej ścieżki ścieżki, którą jedzie Oyku znajduje się altana, której kolumny i dach obrasta płożąca się winorośl (coś w stylu poniżej niestety nie znalazłam takiej jakiej dokładnie chciałam, ale zawsze coś)

Oyku wjeżdża do tej altanki, po jakimś czasie przychodzi do niej Ayaz.
A: Chowasz się?
O: Trochę. Miałam już dość tych współczujących spojrzeń i ciągłych pytań jak się czuję.
A: Wiem o co ci chodzi, przechodziłem przez to samo po śmierci Ady.
O: I co robiłeś?
A: To samo co ty. Uciekałem do mojej samotni.
O: Ja do swojej nie mogę. Jestem zdana na innych.
W tym momencie dochodzi do nich dźwięki walca angielskiego. Oyku wsłuchuję się w nie z zamkniętymi oczami.
A: Wspominasz swój bal na zakończenie szkoły?
O: Nie byłam na balu.
A: Co? Jak to nie byłaś na balu?
O: Byłam już gotowa do wyjścia, kiedy zadzwonił telefon. Odebrała mama. Słyszałam jak przez chwilę rozmawiała, a później poszła do swojego pokoju. Miałam już wychodzić, kiedy wyszła ze swojego pokoju. Miała zaczerwienione oczy od płaczu. Nie od razu powiedziała mi dlaczego płakała. W końcu wyznała, że ojcu urodziła się córka. Zamiast iść na bal zostaliśmy w domu. Z mamą przepłakałyśmy prawie całą noc w moim pokoju.
Ayaz podchodzi do Oyku, zakłada lewą rękę za plecy, wyciąga prawą dłoń prze siebie i schyla się.
A: Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną?
O uśmiecha się: Z największą przyjemnością tylko niestety moje nogi na to nie pozwalają.
A: Z twoimi nogami sobie poradzę.
O: Ayaz jestem za bardzo zmęczona, aby dać rady tańczyć.
A: Zostaw to mnie. – podnosi Oyku i odpycha wózek w róg altany.
O: I co teraz.
A: Teraz wejdź na moje stopy.
O: Co?
A: Wejdź na moje stopy.
O: Przecież ci je zgniotę.
A: Ja twoje swoimi tak, ale ty jesteś taka kruszynka, że nie ma obaw.
O: Ale zniszczę ci buty.
A: Nie przejmuj się moimi butami. No już wchodź.
Oyku wchodzi na buty Ayaza. W tym momencie kończy się muzyka.
O: Widzisz to znak, że nie powinnam tańczyć.
Kiedy kończy mówić rozbrzmiewają dźwięki tej piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn
A: Jednak zatańczymy. – Obejmuje mocniej Oyku w pasie, a ona obejmuje go za szyję i zaczynają tańczyć. (mój Ayaz jednak umie tańczyć i nie stoi w miejscu i drepcze). Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie przez całą piosenkę. Nie zauważają, że nie słychać już żadnej muzyki. Po pewnym czasie słychać tę piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów (chyba zapomniałam dodać, że wieje leciutki wiatr taki mały meltemi). Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów.
Sonu 56 bölüm
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:28:52 13-02-16    Temat postu:

Odcinek 57
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Pokój Oyku, która śpi w łóżku. Po chwili budzi się, siada na łóżku i rozciąga się. Spogląda na szafę, na której wisi jej sukienka druhny. Uśmiecha się i wspomina swój wczorajszy taniec w altanie z Ayazem. Ayaz podchodzi do Oyku, zakłada lewą rękę za plecy, wyciąga prawą dłoń prze siebie i schyla się.
A: Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną?
O uśmiecha się: Z największą przyjemnością tylko niestety moje nogi na to nie pozwalają.
A: Z twoimi nogami sobie poradzę.
O: Ayaz jestem za bardzo zmęczona, aby dać rady tańczyć.
A: Zostaw to mnie. – podnosi Oyku i odpycha wózek w róg altany.
O: I co teraz.
A: Teraz wejdź na moje stopy.
O: Co?
A: Wejdź na moje stopy.
O: Przecież ci je zgniotę.
A: Ja twoje swoimi tak, ale ty jesteś taka kruszynka, że nie ma obaw.
O: Ale zniszczę ci buty.
A: Nie przejmuj się moimi butami. No już wchodź.
Oyku wchodzi na buty Ayaza. W tym momencie kończy się muzyka.
O: Widzisz to znak, że nie powinnam tańczyć.
Kiedy kończy mówić rozbrzmiewają dźwięki tej piosenki: https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn
A: Jednak zatańczymy. – Obejmuje mocniej Oyku w pasie, a ona obejmuje go za szyję i zaczynają tańczyć.. Oyku kładzie swoją głowę blisko szyi Ayaza i na odwrót. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie przez całą piosenkę. Nie zauważają, że nie słychać już żadnej muzyki. Po pewnym czasie słychać tę piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie Ayaz opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów (chyba zapomniałam dodać, że wieje leciutki wiatr taki mały meltemi). Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów. W tym momencie wspomnienia Oyku przerywa Merla wchodząca do pokoju.
M: Już wstałaś kochanie?
O: Przed chwilą się obudziłam.
M: Cieszę się, że jesteś taka uśmiechnięta.
O rumieniąc się trochę: A co powinnam płakać?
M: Oczywiście, że nie, ale poranek po ogłoszeniu daty ślubu M&S nie należał do najlepszych, więc nie byłam pewna co zastanę dzisiaj.
O: Do tej pory zdążyłam się już pogodzić z tym, że nigdy nie będę z Mete. Skoro on dziś zaczął nowy rozdział swojego życia, więc ja też zacznę.
M: To najlepsza wiadomość jaką od dawna usłyszałam. - Siada na łóżku Oyku i przytula ją do siebie. – Cieszę się, że dałaś sobie szansę na nową miłość.
O: Mam nadzieję, że ją spotkam.
M: Na pewno. Może być bliżej niż sądzisz.
O: Co masz na myśli?
M z niewinną miną: Nic. Popatrz na mnie i Biulenta znamy się od tak dawna. Żadne z nas nie sądziło, ze pokocha to drugie. Nigdy nie wiadomi gdzie i kiedy spotka się miłość.
O z uśmiechem: To prawda.
M: To co za chwilę przyjdziesz na śniadanie, czy mam ci je przynieś.
O: Przyjdę.
M: To czekamy na ciebie.

Pod dom Bursu podjeżdża Sibel. Wysiada z samochodu i wchodzi do domu. W holu wita się z Burcu całując się w policzki.
S: Dzwoniła już Seyma?
B: Jeszcze nie. Przecież są w podróży poślubnej.
S: Faktycznie. Zapomniałam. My z Ilkerem wstaliśmy dopiero w południe.
B: Sibel?
S trochę się rumieni: No co?
B śmieje się: Nic.
S po chwili: Ciekawe co się wydarzyło w tym ogrodzie miedzy Oyku i Ayazem?
B: No właśnie Seyma była bardzo tajemnicza. Mete nic nie widział, ale Semya tak.
S: Sądzisz, że przyłapała ich na całowaniu?
B: Mam taką nadzieję.
Wchodzi Meral.
M: O czym rozmawiacie dziewczyny i dlaczego stoicie w holu a nie siedzicie w salonie, zaraz podam śniadanie.
B: Rozmawiałyśmy o wczorajszym ślubie, że wszystko się udało.
S: Ślub był bardzo piękny.
M: To prawda. No idzie już do salonu.
S&B z ociąganiem idą do salonu.
M: Za chwilę dołączy do nas Oyku, bo już wstała.
B: Acha. – cicho do Sibel – I jak my teraz porozmawiamy z Seymą?
S: Myślę nad tym, ty też pomyśl.
B: O niczym innym nie myślę odkąd cioteczka Meral powiedział, że Oyku przyjdzie. Miałam nadzieję, że dłużej posiedzi u siebie w pokoju.
S: Jak widać nie rozpacza już za Mete.
B: To dobrze wróży naszym planom.
Dziewczyny siedzą w salonie i myślą nad pretekstem jak się pozbyć towarzystwa Meral i Oyku. Co jakiś czas słychać to jedną to drugą.
B: Mam pomysł. A jakby tak… nie to nie przejdzie.
S: Wiem ….. Nie to nie najlepszy pomysł.
B: A może by tak ….. nie.
S: Mam …
B: Tak?
S: Jednak nie mam.
Ich rozmyślania przerywa pojawienie się Meral z jedzeniem, a chwilę później przyjeżdża Oyku. Dziewczyny witają się.
B&S jednocześnie: Jak się czujesz Oyku?
O: Bardzo dobrze. Nic mi nie jest. Nie nie rozpaczam za Mete. Tak wiem, że nareszcie zmądrzałam i że bardzo się cieszycie z tego powodu. Tak mam zamiar rozpocząć nowy rozdział w moim życiu. Coś jeszcze chcecie wiedzieć?
B&S z otwartymi buziami słuchały monologu Oyku. Pierwsza dochodzi do siebie Sibel.
S: Wydaje mi się, że twoja wypowiedź była bardzo wyczerpująca. – cała czwórka się śmieje. Wchodzi Biulent.
Bi: A co wywołało śmiech u tak pięknych kobiet?
B: Zostałyśmy z Sibel ustawione do pionu przez Oyku.
B: To nic nowego.
M: Kończcie te przekomarzanie i chodźcie na śniadanie. Sibel ty też coś zjesz.
S: A bardzo chętnie.
Śniadania upływa w miłej atmosferze. Rozmowa toczy się na temat wczorajszego ślubu. Po śniadaniu pierwsza od stołu wstaje Bursu.
Bu: Sibel pojedziesz ze mną sprawdzić, czy wszystko zostało uprzątnięte po wczorajszej imprezie?
S: Oczywiście. Oyku wpadnę do ciebie dzisiaj z Kubrą, dobrze?
O: Kubra jest zawsze mila widziana.
S: Bo ja to już niekoniecznie.
O: Sama to powiedziałaś. – wszyscy się śmieją. B&S wychodzą.
S: Świetny pomysł z tym sprawdzeniem czy wszystko jest posprzątane.
B: To nie pomysł. Tylko na śmierć zapomniałam, że miałam to zrobić.
S: To nawet nie musiałaś kłamać.
B: Cale szczęście.

W kolejnej scenie pokazany jest Ayaz i Hasan jak siedzą w łódce z zarzuconymi wędkami i rozmawiają.
H: Jak było na wczorajszym ślubie?
A: Tak jak to bywa na ślubach. Wesoło.
H: A jak Oyku sobie poradziła z całą tą sytuacją?
A: Powiem ci, że wyjątkowo dobrze. Chyba już pogodziła się ze stratą Mete.
H: Albo tylko udaje, żeby mieć święty spokój.
A: To też możliwe, ale wydaje mi się, że jednak pogodziła się z tym.
H: To dobrze się bawiła?
A: Można tak powiedzieć. Wszyscy wtajemniczeni starali się jak mogli, aby Oyku nie rozmyślała o tym co się stało.
H: Co dawało odwrotny efekt do zamierzonego.
A: No właśnie. No i jeszcze sąsiedzi z dzielnicy Oyku, którzy ciągle się jej wypytywali jak jej idzie rehabilitacja i jak się czuje i w sumie chcieli wiedzieć o wszystkim.
H: To trochę jest męczące.
A: Owszem. Oyku ani na chwilę nie była sama.
H: Czasem taki chaos pomaga, choć na chwilę zapomnieć o bólu.
A: To prawda.
H po chwili ciszy: A jest coś co zapamiętasz z tego ślubu?
Ayaz przypomina sobie taniec. Słyszy piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Oyku stoi na jego stopach. On obejmuje mocno Oyku w pasie, a ona jego za szyję i zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko jego szyi a on jej. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie przez całą piosenkę. Nie zauważają, że zmieniła się piosenka https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów. Z zamyślenia wyrywa go głos Hasana.
H: Ayaz?
A skonsternowany: Co? Przepraszam zamyśliłem się.
H: Czyżbyś wspomniał własny ślub?
A unikając wzroku Hasan: Tak.
H: Śluby zawsze wywołują wspomnienia najszczęśliwszych chwil w naszym życiu, które są zarazem bardzo bolesne.
A nadal unikając wzroku Hasana: Tak.
Jeszcze przez chwilę pokazane jest jak rozmawiają, ale widz nie słyszy o czym.

W tym samym czasie (gdzieś w odległej galaktyce) w hotelowym pokoju w pomiętej pościeli leżą sobie przytuleni do siebie M&S. Po chwili budzi się Mete (mija kilka chwil zanim uruchomią się wszystkie szare komórki, na całe szczęście nie ma ich aż tak wiele). Spogląda na śpiącą na jego ramieniu Seyme i uśmiecha się do swoich wspomnień (z góry przepraszam za to co teraz nastąpi, ale niestety nie chcę być posądzona o rasizm i nietolerancję, wiec przed nami UWAGA NOC POŚLUBNA M&S. Jeśli ktoś ma zbyt słabe nerwy lub serce oraz wysokie ciśnienie to może zamknąć oczy i zatkać uszy dam znać, kiedy się skończy scena z nocy poślubnej). Pokazane są wspomnienia Mete (obiecuję skrócić scenę do minimum). Mete leży przykryty prześcieradłem w łóżku. Po chwili drzwi od łazienki się otwierają się i staje w nich Seyma ubrana w czarną jedwabną koszulkę nocną na cienkich ramiączkach obszytą koronką (prawidłowe są skojarzenia z filmem „Moja macocha jest kosmitką” choć tam koszulka była biała, ale Seyma taka nie winna to znowu nie jest. Reakcja Mete na widok Seymy też nie jest tak żywa, bo w końcu to nasz poczciwy Mete, zastanawiam się czy chociaż dolecieli do troposfery?). Seyma podchodzi do łóżka i powoli na niego wchodzi. Mete się uśmiecha (głupio jak to on).
M: Seyma…
S kładzie palec na ustach Mete: Nic nie mów (dzięki ci dziewczyno, wynagrodzę ci to w dalszej części scenariusza). – Po czym go całuje w usta. Kamera się odsuwa. Po chwili gaśnie światło.
M: Co jest z tym światłem?
S: Nam światło nie jest do niczego potrzebne.
M: To prawda. - Słychać śmiech obojga, który po chwili zanika(ta awaria prądu nastąpiła w najlepszym momencie. A właśnie można już otworzyć oczy koniec nocy poślubnej).
Mete całuje delikatnie Sejmę w usta, a ta po chwili otwiera oczy i uśmiecha się do niego.
M: Dzień dobry kochanie.
S: Dzień dobry kochanie.
M: Miałaś rację, prąd do niczego nam nie był potrzebny.
S z seksownym uśmiechem: Ja zawsze mam rację.
M: To może sprawdzimy jak na pójdzie przy świetle. – zaczyna całować Seyme i słychać wówczas burczenie brzucha. Seyma delikatnie odsuwa od siebie Mete.
S z przepraszającym uśmiechem: Bardzo chętnie, ale po śniadaniu (już był w ogródku, już witał się z gąską dalej wiecie jak było).
M z rozczarowana miną: No to chodźmy na to śniadanie. Im szybciej zjemy, tym szybciej wrócimy do pokoju (całe szczęście Mete nie pomyślał, że można zamówić śniadanie do łóżka). Seyma zaczyna się śmiać.

Następnie pokazane jest jak Mete je śniadanie z Seymą i gruchają sobie jak dwa gołębie (a przepraszam jak sroka z gołębicą – ta gołębica to nagroda za zatkanie ust Mete w noc poślubną, skoro obiecałam to się musze wywiązać z obietnicy, nie chcę uchodzić za niesłowną). Śniadanie jedzą na patio z widokiem na morze. Po śniadaniu.
S z proszącą minką: Może pospacerujemy trochę po plaży zanim wrócimy do pokoju?
M: No nie wiem.
S z kuszącym spojrzeniem: Wynagrodzę ci to (spokojnie, bez nerwów, więcej scen drastycznych z udziałem Mete na razie nie przewiduję).
M z miną kota co się dobrał do śmietanki (który nie wie że to light, a nie 36%): No dobrze. Chodźmy.
S: Tylko skorzystam jeszcze z toalety.
Wychodzi zabierając ze sobą telefon. Następnie ukrywa się w najbliższej loży i dzwoni do Burcu. Ekran dzieli się na dwie części. Na jednej widać Seymę, a na drugiej B&S.
B: Co tak długu? Już prawie umarłyśmy z niecierpliwości.
Se: Przepraszam, ale jestem w podróży poślubnej. Poza tym nie mogłam się pozbyć Mete.
Si: Co ona mówi?
B: Seyma poczekaj chwilę dam na głośnomówiący.
Si: Seyma mów co się wczoraj działo w ogrodzie.
Se: Dziewczyny oj działo się.
B: Seyma przestań. Nie wytrzymam już dłużej. Opowiadaj.
Se: No dobra. Pamiętacie jak po piosence Emre chcieliśmy już wyjść, tylko nigdzie nie było Oyku.
Si: Seyma nie możesz od razu przejść do interesującej nas kwestii.
Se: Kiedy szukałam Oyku w ogrodzie, znalazłam ją w altanie, jak tańczyła z Ayazem do piosenki Sinana. Wyobraźcie sobie, że Oyku stała na stopach Ayaza. Byli do siebie tak przytuleni, że nawet mucha by się nie przecisnęła. Oyku obejmowała go obiema rękami za szyję, a Ayaz obejmował ją za plecy. Patrzyli sobie prosto w oczy. Ayaz w pewnym momencie odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów. Byłam pewna, że jeszcze sekunda i się pocałują i wówczas usłyszałam Mete jak woła Oyku. I romantyczna chwila prysła jak bańka mydlana.
B&Si jednocześnie: Coooooooooooooooooooo?
B: Och ten mój przeklęty brat, musiał się wówczas napatoczyć.
Se: Burcu wiesz, że bardzo kocham twojego brata, ale wówczas miałam ochotę go udusić.
Si&B jednocześnie: Pomogłabym ci (na moją i waszą pomoc też mogłabym liczyć w tej kwestii, bo pomogłybyście prawda?).
Se: Jak tylko usłyszeli Mete od razu się od siebie odsunęli. Widać było, że są trochę skrępowani całą sytuacją.
B: Że też mnie to ominęło. – tupie noga ze złością.
Se: Musimy coś wymyśleć, żeby spędzili ze sobą dużo czasu, ale tak prywatnie.
B: Pomyślimy nad tym.
Si: Mamy przed sobą resztę weekendu na to.
Se: Dobra dziewczyny. Ja już kończę, bo jeszcze Mete pomyśli, że zatrzasnęłam się w WC.
B: A dlaczego miałabyś się zatrzasnąć?
Se: Bo powiedziałam mu, że idę do WC, aby móc z wami swobodnie porozmawiać.
Si: To jesteś teraz w WC?
Se: Oczywiście, że nie. – Seyma widzi zbliżającego się Mete. – Mete idzie. Pa dziewczyny. – rozłącza się.
Na ekranie widzimy tylko S&B.
B: Teraz musimy wymyśleć jak ich popchnąć ku sobie.
Dzwoni telefon Sibel, która spogląda na wyświetlacz.
S: Już tak późno? Powiedziałam Ilkerowi, że nie będzie mnie dwie godziny a minęło już prawie cztery. – odbiera telefon – Część kochanie. Właśnie miałam wracać. Byłam z Burcu sprawdzić czy wszystko jest już uporządkowane po wczorajszym przyjęciu. Już jadę kochanie. Pa. – rozłącza się – Na mnie już czas. Zdzwonimy się. – żegnają się i każda idzie do swojego samochodu i rozjeżdżają się w różnych kierunkach.

Wieczorem do B&O przyjeżdża Sibel z Kubrą. Siedzą w pokoju Oyku.
S: Oyku czy miedzy tobą a Ayazem coś jest.
O: To znaczy.
S: Czy zaczyna was łączyć coś więcej niż przyjaźń?
O lekko speszona: Dlaczego tak uważasz?
Sibel porozumiewawczo spogląda na Burcu.
B: Zauważyłyśmy wszystkie trzy.
O: Jakie trzy i co zauważyłyście?
B: Jakbyś mi nie przerywała tobym ci już powiedział.
O: Burcu!
B: Więc ja, Sibel i Seyma zauważyłyśmy, że ostatnio wasze stosunki, to znaczy twoje i Ayaza zmieniły się.
O: Jak to się zmieniły?
S: Nie zawsze zachowujecie się jak przyjaciele.
O: Co masz na myśli?
S: Czasem zachowujecie się jak para zakochanych.
O: Coooooo?! Na pewno nie. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
B: A może Ayazowi już sama przyjaźń nie wystarcza?
O: Opowiadacie głupoty. Ayaz nadal kocha swoją żonę i nie zamierza się z nikim wiązać.
S: Raczej nie zamierzał dopóki nie spotkał ciebie.
B: Widać, że nie jesteś mu obojętna i on tobie też nie.
O: Oczywiście, bo jesteśmy przyjaciółmi.
B: Jesteś tego pewna, że ze strony Ayaza to tylko przyjaźń?
O: Na pewno tak. Musiało wam się coś zwidzieć.
B z niewinna miną: Jeśli tak uważasz.
O: Tak uważam.
S: Ja na twoim miejscu jednak bym zaczęła zwracać uwagę na szczegóły.
O: Jakie szczegóły?
S: Jak na ciebie patrzy? W jaki sposób cię dotyka?
B: To co i jak mówi? Czy spogląda na ciebie ukradkiem?
S: Czy doprowadza do sytuacji dwuznacznych?
O: Co to znaczy dwuznacznych?
S: No na przykład – zastanawia się chwilę – niby się potyka i wpada na ciebie, kiedy cię podnosi, to trzyma cię bliżej siebie lub dłużej niż to koniecznie, często bierze cię za rękę lub obejmuje choć nie musi, patrzy ci w oczy dłużej niżby należało - Sibel jeszcze coś mówi, ale Oyku już jej nie słucha bo wspomina historię z kluczami. – Oyku słuchasz mnie?
O zdezorientowana: Co mówiłaś Sibel?
B: Oyku, gdzie ty nam odleciałaś.
O: Nigdzie.
S: Tak jasne.
O: Po prostu próbowałam sobie przypomnieć, czy miała miejsce, któraś z wymienionych przez Sibel sytuacja.
B: I co miała?
O unikając wzroku dziewczyn i lekko się rumieniąc: Nie przypominam sobie żadnej (teraz pytanie czy to samo zaprzeczenie, czy wstydzi się przyznać?).
B&S spoglądają na siebie porozumiewawczo i uśmiechają się chytrze, bo dobrze wiedzą, że Oyku ich okłamała.
B: Ja na twoim miejscu zwracałabym baczniejszą uwagę na zachowanie Ayaza.
S: Ja też.
O: Czy wy rozmawiałyście z moją mamą?
B: Na jaki temat?
O: Ayaza i mnie?
S: Nie, a dlaczego pytasz?
O: A nic takiego.
B: O nie moja droga tak łatwo, to ty się nie wywiniesz. Mów o co chodzi.
O: Naprawdę to nic takiego.
B: Albo zaczniesz mówić po dobroci, albo zmusisz mnie do użycia siły.
O: Będziesz biła kalekę?
B zbliżając się do Oyku: Nie bić tylko łaskotać – zaczyna ja łaskotać.
O śmiejąc się i próbując wywinąć się od łaskotek Burcu: Już dobrze powiem wszystko.
B przestaje łaskotać: To mi się podoba.
O: Mama ostatnio robi jakieś aluzje.
S: To znaczy jakie?
O: Że miłość może być bliżej mnie niż mi się wydaje. Na początku myślami, że chodzi jej o Emre. Ale teraz ……
S&B spoglądają na siebie pytająco.
B: Sądzisz, że mogła mieć na myśli Ayaza?
Rozmowę przerywa płacz Kubry, która się właśnie obudziła.
S: Przeprasza dziewczyny, ale muszę spełnić matczyny obowiązek, czyli przewinąć i nakarmić córcię.
O: Oczywiście. Nie ma sprawy. – Oyku jest zadowolona ze zmiany tematu.
Sibel przebiera Kubrę, a następnie wyciąga z torebki narzutkę do karmienia piersią (chodzi o coś takiego):
.
Podczas karmienia dziewczyny rozmawiają o Kubrze i o tym jak Ilker spisuje się jako ojciec. Później jeszcze rozmawiają o różnych rzeczach, ale nie słychać o czym dokładnie. Po dłuższym czasie Sibel zbiera się do domu i zegna się z Oyku. Burcu ją odprowadza do drzwi.
S: Wysąduj jutro cioteczkę Meral, co sądzi na temat Ayaza i czy miałby coś przeciwko takiemu zięciowi.
B: Dobra. Wydaje mi się, że powiększy się nam klub swatek.
S: Mam taką nadzieję. Dobrze, że Seyma jutro wraca, to ustalimy plan działania.
B: I zaczniemy działać.
Dziewczyny żegnają się.


W poniedziałek rano po Oyku przyjeżdża Ayaz. Oboje są trochę skrępowani tym, co się wydarzyło w altanie, a raczej do czego o mały włos nie doszło. Oboje zdaja sobie sprawę - Ayaz to wie, natomiast Oyku ma wątpliwości- że gdyby nie Mete, toby się wówczas pocałowali.
A drapiąc się po karku: Część Oyku.
O unikając jego wzroku: Cześć.
A: Oyku, jeśli chodzi o to co się wydarzyło w altanie…
O przerywa Ayazowi: Tańczyliśmy ze sobą.
A: Chowanie głowy w piasku nic nie da.
O w końcu patrzy na Ayaza: Ja jej wcale nie chowam.
A: Czyżby?
O: Możemy o tym nie rozmawiać?
A: Jak nie porozmawiamy i nie wyjaśnimy sobie wszystkiego, to oboje się będziemy męczyć udając, że nic takiego się nie stało.
O: Bo nic się nie stało.
A: Tylko dzięki Mete.
O: Bez Mete też nic by się nie stało.
A patrząc prosto w oczy Oyku: Jesteś tego pewna?
O spuszcza głowę: Tak.
A: A teraz powiedz to samo patrząc mi prosto w oczy.
O po chwili podnosi głowę i patrzy Ayazowi prosto w oczy: Mam nadzieję, że tak, bo nie chcę stracić twojej przyjaźni.
A: Sądzisz, że ten pocałunek, by coś zmienił?
O: A nie?
A: Mam nadzieję, że nie.
O: Sam widzisz.
A: Ale nadal jesteśmy przyjaciółmi?
O: Tak.
A: To dobrze.
Patrzą sobie w oczy. W tym momencie pokazane jest, co się wydarzyło w altanie. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów i wówczas słychać Mete jak woła Oyku. Romantyczna chwila prysła jak bańka mydlana. Odsuwają się od siebie, Ayaz podprowadza Oyku do wózka. W tym czasie Seyma powoli zbliża się do altany i po drodze spotyka Mete.
S na tyle głośno, aby usłyszeli ich O&A: No wreszcie chyba znaleźliśmy nasze zguby.
M: Na to wygląda. – wchodzą do altany - Oyku tak nagle znikłaś.
O unikając ich wzroku udaje że poprawia sukienkę: Nigdzie nie znikłam, chciałam tylko pooddychać świeżym powietrzem.
S: Mete jakbyś nie zauważył, to Oyku przez cały czas była oblegana przez sąsiadów z dzielnicy.
M: Faktycznie. No nic. My z Seymą już wychodzimy i chcieliśmy się z tobą pożegnać.
O: Już? Przecież mieliście jechać dopiero za godzinę.
M: Ta godzina minęła 5 minut temu.
O: Ale ten czas leci.
S niewinnie: W miłym towarzystwie zawsze dużo szybciej.
O lekko się czerwieni: To prawda.
Ayaz przymyka oczy i robi głęboki wdech, a następnie wypuszcza powoli powietrze.
M: To co wchodzimy do środka i żegnamy się ze wszystkimi?
S: No to chodźmy.
Wszyscy kierują się w stronę drzwi wejściowych. Na tym kończy się retrospekcja. O&A nadal się wpatrują w siebie.
O: Chyba ani Seyma, ani Mete nie widzieli nas, to znaczy jak tańczyliśmy.
A: Raczej nie, bo na pewno by coś powiedzieli na ten temat (niech dalej żyją w błogiej nieświadomości). To co jedziemy?
O: Tak, jedźmy już.
Wychodzą z domu. Podczas ćwiczeń Oyku ciągle ma z tyłu głowy słowa dziewczyn, aby zwracała uwagę na zachowanie Ayaza, co w efekcie kończy się tym, że ciągle mu się przygląda, aż zauważa to Ayaz.
A: Mogę wiedzieć, dlaczego mi się tak przyglądasz?
O: A przyglądam się?
A: Tak. Za każdym razem jak na ciebie patrzę, to ty patrzysz na mnie.
O lekko zakłopotana: No to ty też mi się przyglądasz.
A: Ale – w tym momencie zdaje sobie sprawę, że sam się wpakowała na minę.
O: Ale?
A: Już nic. Ćwiczmy dalej.
Oyku uśmiecha się z satysfakcją, że wygrała potyczkę słowną z Ayazem, by po chwili sobie uświadomić, co to oznacza i przestaje się uśmiechać. Teraz dla odmiany robią wszystko, aby na siebie nie patrzeć, co kończy się tym, że Oyku traci równowagę i łapie Ayaza za podkoszulek, a ponieważ Ayaz się tego nie spodziewał i w dodatku się schylał, wiec oboje ładują na podłodze. Tylko tym razem Ayaz leży na Oyku. Po chwili.
O: Ayaz możesz ze mnie zejść, bo nie mam czym oddychać.
A podnosząc się na rękach: Przepraszam. Nie spodziewałem się tego.
O: Ja też. Ile ty ważysz? Tonę?
A z obrażoną miną: Bez przesady. – wstaje i podnosi Oyku.
O: No dobra pół tony.
A puszcza ją: Oyku!
O: No co? Tak się czułam jak w 5 klasie na w-fie stratował mnie czołg Mustafa.
A: Jaki czołg?
O: Mustfa. Kolega z klasy. Ciągle coś jadł i przy 1,55 m ważył ponad 80 kg.
A: Dziękuję za porównanie.
O: A nie ma za co. Wówczas też straciłam dech w piersi. Tylko jego musiało dwie osoby ze mnie ściągać, a mnie zabrano do higienistki i z powodu lekkiego przyduszenia wylądowałam w szpitalu.
A: Żartujesz sobie ze mnie?
O: Wcale nie, jak nie wierzysz, to zapytaj Emre, bo razem z nauczycielem go ze mnie ściągali.
Ayaz zaczyna się śmiać, a po chwili dołącza do niego Oyku.
O: Wówczas to wcale nie było takie śmieszne, później przez trzy miesiące obchodziłam go dużym łukiem.
Po tych słowach Ayaz ze śmiechu siada na podłodze.
A: Oyku czy ty często miałaś takie wypadki.
O: Czy raz dwa razy w miesiącu to często?
A: To teraz będę się miał już na baczności.
O: Hahaha. Bardzo śmieszne.
A: Dobra zbierajmy się już do domu. Jutro o tej samej porze.
O: Nie dam rady bo od jutra codziennie rano mam egzaminy.
A: A faktycznie. Zapomniałem, że to już. – chwilę myśli – To co powiesz na 18. Wcześniej nie dam rady.
O: Dobrze.
Ayaz pomaga zajść Oyku do szatni, a po drodze rozmawiają.

Po wyjściu Oyku z domu Burcu przychodzi do kuchni porozmawiać z Meral.
B: Cioteczko Meral.
M: Słucham cię Burcu.
B z niepewną miną: Chodzi o Oyku.
M:Przed chwilą pojechała z Ayazem na rehabilitację.
B: Wiem. To ma też związek z Ayazem.
M: O co chodzi?
B: Czy cioteczka zauważyła, że zaczyna się coś dziać między O&A?
M: Co masz na myśli?
B: Zauważyłam, że ostatnio zaczyna ich chyba łączyć coś oprócz przyjaźni.
M: Też to zauważyłaś?
B: Już myślałam, że widzę to co chcę zobaczyć.
M: Owszem coś się między nimi dzieje, tylko że oboje nie zdają sobie z tego sprawy.
B: To może by im tak pomóc?
M: Co chcesz przez to powiedzieć?
B: Że należałoby im otworzyć oczy na niektóre sprawy.
M: W jaki sposób?
B: Właśnie się nad tym zastanawiamy?
M: My, czyli kto?
B: Ja, Sibel i Seyma. Od czego ma się przyjaciół?
M uśmiecha się kręcąc głową: Teraz wszystko rozumiem.
B: Co takiego?
M: To ciągłe zapraszania Ayaza na śniadania, obiady i kolacje.
B z uśmiechem małej dziewczynki przyłapanej na gorącym uczynku: Myślałyśmy, że robimy to dyskretnie.
M: Bo robiłyście, bo tylko ja to zauważyłam, ale nie znałam powodu waszych działań.
B: To co pomożesz nam?
Wchodzi Biulent.
Bi: W czym ma wam pomóc Meral?
Obie spoglądają na siebie.
B: W zrobieniu niespodzianki Oyku, jak już zda egzaminy.
M: No właśnie. Oczywiście, ze wam pomogę.
B: To ja już lecę do pracy, bo wszystko jest na mojej głowie dzisiaj, bo Seymy nie ma. – całuje Meral i ojca w policzek i wychodzi.
Bi: Zapomniałem, że od jutra zaczynają się egzaminy Oyku. Na pewno wszystkie zda z najwyższą ilością punktów jak to ma w zwyczaju.
M: Mam nadzieję, bo to kolejny krok powrotu do życia sprzed wypadku.
Biulent przytula Meral i całuję w czoło: Na pewno tak będzie.

Seyma i Mete wracają z krótkiej podróży poślubnej. Niestety praca Mete nie pozwoliła mu na dłuższą podróż. Podjeżdżają pod nieznany Seymie dom.
S: Mete co my tu robimy?
M: Za raz się dowiesz kochanie.
Wysiada z samochodu, a następnie pomaga wysiąść Seymie. Podchodzą do drzwi, które otwiera im elegancko ubrana kobieta.
K: Witam panie Uyar. Wszystko mam przygotowane tak jak pan prosił. To jest pierwszy dom z mojej listy.
M: Dziękuję bardzo.
S: Mete co to znaczy?
M: Że kupujemy dla nas dom.
S: Naprawdę?
M: Tak i sama go wybierzesz.
S: Och kochany jesteś – całuje Mete (przepraszam bardzo, ale nie mogę całkowicie wyrzucić wątku Mete, zwłaszcza teraz kiedy jest mężem Seymy).
K: Zapraszam do środka.
M&S oglądają dom i wyrażają swoją opinię. Podobnie jest z czterema pozostałymi. W końcu decydują się na dom, który na marginesie zaprojektował Mete (to że jest niedojdą życiowym nie znaczy, że nie jest dobrym architektem, choć bardzo wiele mu brakuje do Ayaza). Jak się okazuje nowy dom S&M jest tylko dwie ulice dalej od jego domu rodzinnego (spokojnie nie pozwoliłabym mu kupić domu w pobliżu Ayaza). Po załatwieniu wszystkich formalności jadą do domu Mete. Tam informują wszystkich, że kupili nowy dom, po tych sąsiadach, którzy wyprowadzili się na stałe do Stanów Zjednoczonych. Po obiedzie Mete jedzie do pracy, a Seyma zabiera się za pakowanie Mete, bo siebie spakowała już przed ślubem, więc muszą tylko zabrać jej rzeczy. W pakowaniu pomaga jej Meral i Oyku. Kiedy Oyku wychodzi do łazienki, Meral informuje Seyme, że dzisiaj o 18 spotykają się w kawiarni S&I w sprawie O&A. Seyma początkowo jest zdziwiona, że Meral została wtajemniczona, ale jest bardzo zadowolona, że będzie im pomagała. Niestety powrót Oyku uniemożliwia im dalszą rozmowę. Panie kończą pakowanie rzeczy Mete.

Kawiarnia S&I. Na sofie siedzi już Seyma i Sibel, po chwili dołączają do nich Burcu i Meral, a zaraz po nich przychodzi Emre. Zza baru wychodzi Ilker.
Se: To jesteśmy w komplecie.
E: Ale nie ma jeszcze Mete i Oyku.
Se: I nie będzie. Po pierwsze Mete ma teraz na szczęście spotkanie biznesowe, a po drugie na pewno miałby jakieś ale. A Oyku nie ma bo sprawa dotyczy jej.
I: A o co dokładnie chodzi?
B: O połączenie Oyku i Ayaza.
E: Jak to połączenie?
Si: Żaden nie zauważył jak bardzo O&A zbliżyli się ostatnio do siebie?
I: Zaprzyjaźnili się i co w tym dziwnego?
B: Faceci są zawsze ślepi na takie sprawy.
E: O co wam chodzi?
Se: O to, ze O&A maja się ku sobie, choć sami jeszcze sobie z tego nie zdają sprawy, prawda cioteczko Meral?
M: Tak.
I: Żartujecie sobie?
Si: Nie w takiej sprawie i nie z Oyku.
E: Wydaje wam się i tyle.
B: Seyma opowiedz o tym co widziałaś w ogrodzi jak poszliście z Mete szukać Oyku.
Se: A wiec …- opowiada, ale widz nie słyszy co – I już prawie się mieli pocałować, kiedy Mete zawołał Oyku.
I: O ha.
Si: Nadal uważacie, że nam się zdaję?
E: Ale Ayaz nadal kocha swoją zmarłą żonę.
B: A Oyku twierdzi, że kocha Mete, a mimo to pocałowałaby się z Ayazem.
E: Nie sądzę, aby to był dobry pomysł. Ayaz nie zwraca uwagę na inne kobiety, o czym się mogłaś sama przekonać Seyma.
Se: To prawda nie zwracał do tej pory. Ale Oyku nie jest zwykłą kobietą. A może zaprzeczycie?
E: To prawda Oyku jest wyjątkowa i niepowtarzalna.
Se: No właśnie.
I: Czyli jeszcze nie zdają sobie sprawy, że ich ciągnie ku sobie?
Se: Właśnie, a my im pomożemy to zauważyć.
E: Ale jak?
Si: Po to właśnie się spotkaliśmy, aby coś wymyśleć.
Pokazane jest jak każdy przedstawia jakieś propozycje, ale nie można zrozumieć jakie. Po kolei odrzucane są wszystkie propozycje. Po dłuższej chwili nikt już nie ma pomysłu jak w dyskretny sposób zorganizować prywatne spotkanie O&A. Kiedy wydaje się, że spotkanie okaże się klapą Ilker przedstawia swój pomysł.
I: Pamiętacie nasz dom za miastem?
Wszyscy potakują głowami za wyjątkiem Meral.
M: Jaki dom za miastem?
Si: Mam taki domek po dziadkach, często tam jeździłyśmy z dziewczynami odpocząć.
M: A tak, Oyku mówiła coś na ten temat.
B: O co chodzi z tym domkiem?
I: A co powiecie na weekendowy wypad za miasto. Cała nasza szóstka – patrzy na Meral – to znaczy bez cioteczki Meral a z Mete. No i oczywiście O&A.
M: Oyku teraz ćwiczenia będzie mieć późnym popołudniem, bo rano ma egzaminy, a Ayaz dopiero wówczas ma czas.
E: To się dobrze składa. Bo będzie mógł ją odwieść do domku.
Se: A my się postaramy, żeby już został.
Si: W domku są dwie sypialnie na poddaszu, jedna na parterze i salon.
M: Chyba nie sądzisz, że pozwolę, aby Oyku spała w jednym pokoju z Ayazem?
Si: Oczywiście, że nie. Ayaz będzie spał w salonie. Mamy bardzo wygodą sofę.
M: No chyba, że tak.
Wszyscy jeszcze dopracowują plan działania, ale nie słychać już co dokładnie mówią.

Ojciec Oyku codziennie zawozi ją na egzaminy, a później przyjeżdża z Nadid po nią. Oyku jak to zwykle stresuje się i martwi się, że nie zda, ale jak wychodzi z egzaminu to zawsze jest zadowolona. Nadid bawi się przez godzinę z Oyku, a później wraca do domu. Oyku czas wolny dzieli na powtórki wiadomości na egzamin i rehabilitację. Nauczona doświadczeniem z poniedziałku stara się za bardzo nie przyglądać Ayazowi. Raz jej to wychodzi lepiej, raz gorzej, ale nie na tyle, aby wzbudzać zbyt duże zainteresowanie Ayaza, który kładzie to na karb sobotniego tańca (ciekawe, kiedy chłopaki wkroczą do akcji uświadamiania Ayaza?).
W międzyczasie M&S wprowadzają się do nowego domu. Emre, Ilker, Sibnel, Burcu, a czasami nawet Meral i Oyku pomagają im się urządzić. Dziewczyny pomagają wybrać Seymie meble i drobiazgi do dekoracji.
Nadszedł piątek. Oyku ma dziś ostatnie egzaminy. Po wyjściu z sali egzaminacyjnej jest pewna, że zdała, nie wie tylko na której lokacie się uplasuje. Burcu za raz po powrocie z pracy rozmawia z Oyku.
B: Oyku wszyscy dzisiaj jedziemy do domku I&S za miastem na weekend i ty też jedziesz z nami.
O: O której?
B: O 18 wyjeżdżamy, bo chcemy przygotować domek, bo nie byliśmy tam chyba już z rok.
O: Nie dam rady z wami jechać bo mam o tej porze rehabilitację.
B: Na śmierć zapomniałam. Nie martw się coś wymyślę.
O: Nie ma sprawy. Pojadę innym razem.
B: Nie wygłupiaj się. – udaje, że myśli nad rozwiązaniem problemu – Już mam. – wyciąga telefon i dzwoni – Ayaz. Mam do ciebie prośbę. – Oyku macha rękami i kreci głową, ale Burcu nie zwraca na nią uwagę.
Ekran dzieli się na pół. Na jednej połówce pokazana jest O&B, a na drugiej Ayaz w swoim domu.
A: Cześć Burcu. Jaką prośbę?
B: Czy nie podrzuciłbyś Oyku do domku I&S za miastem po rehabilitacji? Bo wszyscy tam jedziemy, a musimy wcześniej przygotować dom, a ja oddałam samochód do mechanika i nie ma kto później zabrać Oyku. Proszę?
A po chwili namysłu: Dobrze. A gdzie jest ten domek?
B: Oyku zna drogę, to ci wskaże. Wielkie dzięki za przysługę.
A: Nie ma sprawy.
B: Do zobaczenia wieczorem.
A: Do zobaczenia.
Na ekranie widać już tylko O&B.
B: No i załatwiłam ci podwózkę.
O: Nie powinniśmy tak wykorzystywać Ayaza.
A: Jakby nie chciał, toby się nie dawał wykorzystywać. Do naiwnych to on nie należy. Spakuj się, to zabierzemy twój bagaż.
Oyku kręci głową, a Burcu po wyjściu z pokoju Oyku wykonuje taniec zwycięscy coś w tylu Oyku https://www.youtube.com/watch?v=U5-XfEnNkF0 od 15.13 do 15.18. Po czym informuje telefonicznie pozostałych o wypełnieniu kolejnego punktu z ich listy.

Ayaz przyjeżdża jak zwykle po Oyku, której ciągle jest niezręcznie, że Burcu wmanewrowała go w ich weekendowy wyjazd. Jej nietypowe zachowanie zauważa Ayaz.
A: Oyku co się dzieje?
O: Jest mi strasznie głupio z powodu tego dzisiejszego wyjazdu. Ciągle cie wykorzystuję.
A: A czy ja narzekam?
O: Nie, bo jesteś za dobrze wychowany i za dobry.
A: Zapewniam cię, że już od dawna nie daję się wykorzystywać, no chyba że chce być wykorzystany.
O: Jak można chcieć być wykorzystywanym?
A uśmiechając się pod nosem: Nasze niewiniątko Oyku.
O: Co to ma znaczyć?
A: Nic. A jak tam egzaminy?
O: Dzisiaj skończyłam ostatnie. Teraz czekam z niecierpliwością na wyniki.
A: Na pewno zdałaś.
O: Tego jestem pewna. Pytanie czy najlepiej ze wszystkich studentów.
A: No tak nasza prymuska.
O: O co ci chodzi?
A: O nic.
Następnie pokazane jest w skrócie ćwiczenia Oyku i wyjazd za miasto. Po kilku minutach jazdy zaczyna padać deszcz. Po wyjeździe z miasta deszcz się nasila. Po przyjeździe na miejsce, Ayaz bierze Oyku na ręce i biegnie z nią do domu. Deszcz jest tak duży, ze oboje przez tą krótką chwilę przemokli do suchej nitki. Drzwi im otwiera Ilker.
I: Wchodźcie szybko, ale was ulało.
Ayaz wnosi Oyku do salonu i stawia na nogi. Przychodzi Sibel.
Si: Cześć. Ale jesteście mokrzy. Musicie się szybko przebrać, żebyście się nie przeziębili.
A: Ja się nie przebiorę, bo nie mam w co.
Si: Nie ma problemu. Ilker jest podobnej budowy co ty, więc będą na ciebie pasować jego ciuchy. Ilker zaprowadź Ayaza do łazienki i przynieś mu jakieś ciuchy na przebranie.
A: Nie chcę robić wam kłopotu.
O: Ja tobie też nie chciałam, a przywiozłeś mnie tu.
A: Zostałem pobity własną bronią.
I: Z Oyku trzeba uważać na to co się mówi, bo nigdy nie wiesz, kiedy wykorzysta to przeciwko tobie.
Ayaz idzie za Ilkerem, a Sibel pomaga dojść Oyku do jej pokoju. Kiedy oboje się suszą i przebierają, rozpętuje się burza z piorunami. Wszyscy zbierają się w salonie.
A: To ja się zbieram bo chciałbym, zdążyć przed północą do domu.
Si: Chyba oszalałeś, jeśli sądzisz, że pozwolimy cię w taka burzę jechać do domu. – po tych słowach słychać potężny grzmot co wywołuje u dziewczyn piski.
I: Zapomnij bracie o podróży w taką pogodę, wrócisz jutro.
A: No faktycznie nie najlepsza pogoda na podróż samochodem.
O: E gdzie tam, wprost wymarzona.
Se: Oyku jak możesz? Chcesz, żeby wracał w taką pogodę?
O: Przecież żartowałam. To co robimy?
B: Może coś obejrzymy?
M: Może jakiś mecz?
A: Bardzo chętnie.
Dziewczyny jednocześnie: Tylko nie mecz! Film.
I: Mam tu kilka filmów, tylko same horrory.
O: A straszne te horrory.
I mruga do dziewczyn: Nie wcale.
O: A to może być. (biedactwo nie wie co ją czeka).
Horrorem okazuje się być „Krzyk” (kojarzy wam się z czymś?). Na jednej sofie S&M oraz I&S, a na drugiej B&M oraz O&A. Jak wiadomo Oyku nie przepada za horrorami, więc w przerażających scena krzyczy i wtula się w Ayaza. W połowie filmu nie wytrzymuje.
O: Ilker to nie miał być straszny horror.
I: Przecież nie jest taki straszny.
O: Nie jest straszny?
I: W porównaniu z „Teksańską masakrą piłą mechaniczną” to nie.
O: Ilker przecież wiesz, że ja nie lubię horrorów.
I: Za bardzo się wczuwasz.
O: Ja ci dam za bardzo się wczuwam. – rzuca w niego pantoflem, oczywiści chybia i obrywa Mete.
M: A to za co.
O: Przepraszam, miał dostać Ilker. Ja idę spać, a wy mi jutro powiecie kto był mordercą.
Wszyscy jednocześnie: Nie powiemy.
O: Jak możecie?
B: Siedź i oglądaj.
Oyku z wielkim trudem, ale dotrwała do końca filmu z chrypką od ciągłego gadania, a reszta z niepohamowaną chęcią zakneblowania jej. Zaczynają się rozchodzić na spoczynek.
Si: Ja, Burcu i Seyma śpimy w jednej sypialni na górze, a Ilker, Mete i Emre w drugiej. Ty Oyku śpisz na dole, żebyś się nie męczyła ze schodami. Ayaz przepraszam, ale dla ciebie została sofa w salonie. Jak zauważyłeś jest bardzo wygodna.
A: Nie ma sprawy.
Si: Za raz ci przyniosę poduszkę i koc. Ilker przynieś Ayazowi jakąś swoją piżamę.
Wszyscy się rozchodzą do spania. Sibel przynosi poduszkę i koc, a Ilker piżamę.
I: Macie wspólną łazienkę, ale pozwolicie mi z niej skorzystać co? Bo na górze jest tylko jedna, a nas sześcioro w tym 3 dziewczyny, czyli w sumie dziewięcioro.
A śmiejąc się: Ja nie mam nic przeciwko, chyba że Oyku.
I: Oyku zawsze się zgadza pomóc bliźniemu w potrzebie.
Ilker wraca do siebie. Pokój dziewczyn.
Si: Sądzicie, ze nasz plan wypali?
B: Horror i burza. Na pewno Oyku będzie mieć koszmary.
Se: A kto śpi najbliżej Oyku?
Si: Ayaz.
B: Zobaczycie, że rano zastaniemy go u Oyku.
Si: Trochę mi jest głupio, bo obiecaliśmy cioteczce Meral, że nie będą spać razem.
Se: Przecież nie śpią razem. Każdy ma swój pokój i swoje łóżko. A to co będą robić w nocy, to już nie nasza sprawa. Oboje są dorośli.
B: Przecież znasz Ayaza, nie wykorzysta sytuacji i Oyku.
Si: Macie rację.
Dziewczyny i chłopaki przygotowują się do spania.



W środku nocy burza się nasiliła. Pokazany jest salon i śpiący Ayaz na sofie. W pewnej chwili słychać krzyk. Ayaz zrywa się z sofy i nasłuchuje. Kiedy ponownie słychać krzyk, orientuje się, że dochodzi on z pokoju Oyku. Ayaz idzie do Oyku i budzi ją z koszmaru. Przy okazji o mały włos, a Oyku podbiłaby mu oko.
A: Oyku obudź się. To tylko koszmar, zły sen. Oyku!
O wyrwana ze snu: Co? – rozgląda się po pokoju – Ayaz? Co ty tutaj robisz?
A: Usłyszałem jak krzyczysz i przyszedłem sprawdzić co się dzieje, chyba miałaś zły sen.
O: To przez ten film i burzę. Zawsze mam koszmary po horrorze, a jeszcze ta burza. Zawsze się bałam burz.
A: Biedna mała Oyku.
O: Nie ma się z czego śmiać. Teraz będę się bała zasnąć do rana – w tym momencie słychać głośny grzmot, który powoduje że Oyku krzyczy i przytula się do Ayaza, po chwili się od niego odsuwa – Przepraszam. Podczas takich burz przeważnie śpię z mamą.
A po chwili zastanowienie: Jak chcesz, to mogę poczekać, aż zaśniesz.
O z nadzieją w glosie: Naprawdę?
A: Tak.
O: Ayaz?
A: Tak?
O: Przyniósłbyś mi szklankę wody z kuchni?
A: Zaraz ci ją przyniosę – wychodzi z pokoju po krótkim czasie wraca ze szklaną wody. Podaje ją Oyku.
Ayaz siada na podłodze przy łóżku Oyku, a po chwili kicha. Oyku się rozgląda po łóżku. Co prawda jest ono jednoosobowe, ale dwie osoby się na nim zmieszczą. Siada na łóżku, bierze koc leżący w nogach i przesuwa się jak najbliżej ściany.
O: Chodź połóż się na łóżku, jakoś się zmieścimy przez tą chwilę. Przykryj się kocem, bo jeszcze tego brakowało, żebyś się przez zemnie przeziębił.
Ayaz kładzie się na skraju łóżka i przykrywa kocem. O&A nie robią takich hec jak w 15 odcinku (bo nawet małe dzieci się tak nie wiercą jak oni w tym odcinku). Oyku jednak nie może tak szybko zasnąć. Kiedy w końcu zasypia, okazuje się, że Ayaz też zasnął. Poranek następnego dnia. Pokój Oyku pokazane jest jak O&A śpią razem coś w stylu https://www.youtube.com/watch?v=XM5VkqXEPGQ od 1.13.48 do 1.13.57 z tym, że śpią na pojedynczym łóżku wiec są do siebie bardziej przytuleni. Pierwsza budzi się Oyku. Kiedy zauważa twarz Ayaza tak blisko siebie, wpada w panikę i zwala go z łóżka. Pobudka Ayaz nie należała do najprzyjemniejszych. Potłukł sobie kilka części ciała (dziewczyny spoko najważniejsza część nie uległa uszkodzeniu, przecież obiecałam, że będę o niego dbała), a najbardziej cztery litery łokcie i głowę.
Ayaz masując tył głowy: Oyku co to miało znaczyć? – podnosi się z podłogi.
O: To chyba ja powinnam się zapytać co ty tu robisz? Miałeś poczekać tylko, aż usnę. A tu co? Budzę się rano, a ty leżysz prawie na mnie?
A: Jak to prawie na tobie?
O pokazuje palcami: Tyle nas tylko dzieliło (to tyle według niej to było jakieś 3 cm).
A: Czyli na tobie na leżałem, a zresztą, gdybam leżał to bym o tym wiedział.
O: No właśnie. Co robiłeś u mnie w sypialni? Wykorzystałeś mnie?
A: Co ty za głupoty opowiadasz? Ja ciebie? I ciekawe jakim niby sposobem ty o tym miałabyś nie wiedzieć?
O: A skąd mam wiedzieć, że nie.
A: Kobiety takie rzeczy wiedzą.
O: A niby skąd.
A: Jak to skąd? Przecież … - w tym momencie do Ayaza dociera, że Oyku jest dziewicą i nie ma bladego pojęcia na temat seksu. – Zapewniam cię, żebyś wiedziała. Z reszta byś się obudziła.
O: A jak mi coś dosypałeś do wody i wykorzystałeś?
A: Oyku!!! Nie opowiadaj głupot! W twoim przypadku na pewno byś o tym wiedziała. Nie wiem czy zauważyłaś, ale oboje jesteśmy ubrani.
O: No i co z tego?
A z niedowierzaniem: W ciuchach się tego nie da robić, no w każdym razie przynajmniej ty musiałabyś coś zdjąć – Oyku patrzy się na niego pytającym wzrokiem, skrepowanym głosem – mam na myśli dół od piżamy.
Oyku się orientuje, że jest cała odkryta i przykrywa się kocem.
O: O co ci chodziło z moim przypadkiem?
A: No o to, że jesteś dziewicą. – kreci głową – O czym my w ogóle rozmawiamy?
O: O tym czy mnie wykorzystałeś w nocy.
A zaczyna się śmiać: Nie wierzę. Tyle jest chętnych, a ja miąłbym, cię wykorzystywać?
O: A kto zrozumie mężczyzn?
A: Raczej kto zrozumie Oyku Acar? Może skończmy już tą rozmowę. I jak mogłaś mnie posądzić o coś takiego?
O: Nigdy do tej pory nie spędziłam nocy w jednym łóżku z mężczyzną i kiedy się obudziłam, to trochę spanikowałam.
A masuje się po głowie: Ładne mi trochę.
O: A niby co miałam zrobić?
A: Obudzić mnie pocałunkiem?
O: Co takiego?
A przygląda się sobie w lustrze.
O: Na co tak patrzysz.
A: Czy przez noc nie zamieniłem się w ropuchę.
O: A niby dlaczego?
A: Bo zareagowałaś tak jakbym ci proponował pocałować ropuchę, a nie mnie.
O: Jak rozumiem jestem pierwszą dziewczyną, która odrzuciła twoją niezwykle hojną propozycję?
A ze złośliwym uśmieszkiem: Wyrabiasz się dziewczyno. Jednak coś z ciebie będzie.
O: Och ty złośliwcze. – rzuca w niego poduszką, którą Ayaz łapie.
W tym samym czasie w pokoju dziewczyn.
B: Jak sądzicie Ayaz wstawał w nocy do Oyku (czy dla was to też brzmi jakby Oyku była dzieckiem, którego należy przewinąć i nakarmić?)?
Se: Na pewno.
Si: Nie tyle wstawał, co spędził noc w pokoju Oyku.
B&Se: Cooooooooooo! Skąd wiesz?
Si: Obudziłam się o 5 rano bo Kubra zwykle o tej porze jada.
B: Przejdź do Ayaza w sypialni Oyku (ja też jestem za, po co się rozwodzić nad nic nieznaczącymi szczegółami).
Si: No więc wstałam i poszłam sprawdzić co tam u naszych gołąbeczków. Kiedy nie zastałam Ayaza w salonie, poszłam do pokoju Oyku i delikatnie otwarłam drzwi. – robi przerwę.
Se: Sibel proszę cię opowiadaj dalej.
Si: A kiedy otwarłam drzwi……..
B: Sibel nie trzymaj nas dłużej w niepewności.
Si: Oboje spali przytuleni do siebie przodem i trzymali się za ręce.
Se&B: Ochhhhhhhhhh. Jak wyglądali?
Si: Słodko. Tworzą piękną parę.
Dziewczyny zaczynają skakać i wiwatować z radości.
Se: Wyszło lepiej niż planowaliśmy.
B: To prawda.
Do pokoju wchodzi Ilker i Emre.
I: Co to za krzyki.
Si po cichu: Ayaz spędził noc w łóżku Oyku.
I: O haaaaaaa.
E: Co takiego? Cioteczka Meral mnie zabije.
B: Nie przesadzaj. Po pierwsze o niczym się nie dowie, a po drugie nic takiego się nie stało. Spali tylko w jednym łóżku.
E: Na pewno?
Si: Na pewno. Poszłam z samego rana sprawdzić.
I: Czyli kolejny punkt z naszego planu możemy odhaczyć?
B z radością: Na to wychodzi.
Wchodzi Mete: Jakiego planu?
Se: Cześć kochanie. – po czym przytula się do niego i całuje go w usta. – Stęskniłeś się za mną? Bo ja bardzo. Jak się spało mojemu misiaczkowi beze mnie? – wyprowadza go z pokoju (ma dziewczyna głowę na karku, zaczynam ją co raz bardziej lubić).
I: Nie wiele brakowało.
B: No. Trzeba będzie jakoś po woli wtajemniczyć Mete.
I: A właśnie dlaczego jeszcze tego nie zrobiliśmy? (a teraz poproszę o brawa dla Ilkera za refleks).
B: Bo Mete nie jest najlepiej nastawiony do Ayaza, a raczej uważa, ze nie jest on najlepszym kandydatem na chłopaka dla Oyku. Miał już z nim pogadankę na ten temat.
I: Żartujesz?
B: Niestety nie. Najpierw musimy przekonać Mete, że Ayaz bardzo poważnie traktuje Oyku.
I: Czyli podwójna harówka nas czeka.
Si: Dlaczego?
I: Skoro do tej pory tylko Mete nie zorientował się, że Oyku była w nim zakochana, to ile mu zajmie zorientowanie się, że pomiędzy O&A coś się dzieje?
E: Dużo mniej, bo mu w tym pomożemy (nie ma to jak optymizm).
I: To co teraz robimy?
Si: Myjemy się i idziemy na śniadanie.
Zaczyna się wyścig do łazienki, którą już zajęli M&S (bez obaw oszczędzę wam szczegółów). Wszyscy pospieszają M&S, tylko Ilker zszedł skorzystać z łazienki na dole.

Podczas śniadania wszyscy rozmawiają. W pewnym momencie.
Si: Ayaz jak ci się spało na kanapie?
A prawię się krztusząc herbatą: Dobrze, bardzo wygodna.
I: Ja myślę. – Sibel piorunuje go wzrokiem – No co zapomniałaś już jak się namęczyłem przy niej?
Si: Jasne. Gadaniem, gdzie tragarze mają ją ustawić. – wszyscy zaczynają się śmiać.
B: Oyku jak ci się spało? Zapomniałam, że nie lubisz burz (ale oni są złośliwi, ale bardzo mi się to podoba).
O unikając wzroku przyjaciół: Całkiem dobrze, nie było tak źle.
Se: Nie przyśnił ci się żaden koszmar po wczorajszym filmie?
O: Tylko jeden tuż przed przebudzeniem. – tym razem Ayaz już się zakrztusił herbatą.
Wszyscy za wyjątkiem Mete zastanawiają się o co chodzi Oyku, przecież Ayaz już wówczas u niej spał, więc nie powinna mieć koszmarów.
M: To co robimy?
Se: Skoro się tak wyrywasz, to pozmywasz po śniadaniu.
M: Ale ja miałem na myśli co będziemy robić razem.
I: Na pewno nie będziemy zmywać razem z tobą.
Si: Skoro my przygotowałyśmy śniadanie, to wy po nim posprzątacie.
E: To nas ładnie urządziliście, musieli się odezwać.
Dziewczyny się śmieją i odchodzą od stołu. Po posprzątaniu po śniadaniu chłopaki dołączają do dziewczyn.
M: A teraz to co będziemy robić razem?
I: Może obejrzymy film?
O: O nie nie. Tylko nie film.
Wszyscy się śmieją tylko Oyku nie.
O: To wcale nie jest śmieszne.
B: Owszem jest.
E po chwili ciszy: To co robimy?
I: Może w coś zagramy?
M: Ale w co?
Wszyscy się zastanawiają w co? Każdy poddaje jakąś propozycję, ale po chwili wszystkie są odrzucane. W końcu swoją przedstawia Oyku.
O: A może tak w słowne kalambury, których tematem byłyby filmy i seriale? Drużyna przeciwna wymyśla tytuł filmu lub serialu.
B: Świetny pomysł. Ja, Emre, Oyku i Ayaz będziemy jedną drużyną, a Seyma, Mete, Sibel i Ilker drugą. Wy jako pierwsi odgadujecie.
M: Proszę. Jak nas moja siostrzyczka się szarogęsi.
B: Nie gadaj tyle, tylko się przygotuj, bo to ty będziesz przedstawiać jako pierwszy.
M: Nikt mnie nie broni.
Si: A po co mamy się kłócić?
B: Dobra musimy wymyśleć tytuł filmu lub serialu.
Grupa Burcu naradza się i wymyślają „Muppety”. Zapisują tytuł na karteczce i podają mu ją. Mete się chwilę męczył, za nim udało mu się naprowadzić swoją drużynę na prawidłową nazwę (a wystarczyło, żeby pokazał na siebie). Następnie na przemian pozostali przedstawiali swoim drużynom tytułu. W końcu przyszła kolej na Oyku, która miała opisać „Długi pocałunek na dobranoc”.
Se: Oyku zawsze możesz pokazać pierwszą część tytułu.
O: Seyma. – cała się rumieni i oczywiście pierwszą osobą na którą spojrzała był Ayaz (ciekawe, czy miałby coś przeciwko przy współpracy z Oyku?).
B: No zaczynaj.
O po chwili: Nie krótki.
A: Długi.
O: Brawo. Robią to zakochani.
B spoglądając na Emre: Co my robimy?
E: Teraz? Zgadujemy.
B: Emre co my robimy jako zakochani.
E: Eeeeeeeeeeeeeee, spotykamy się?
O: Nie. W ten sposób okazujecie sobie uczucie.
B: Przytulamy się.
O: Nie. Mężczyzna po poślubieniu kobiety.
B&E spoglądają na Ayaza: Co robiłeś?
A zastanawia się: Pocałowałem Adę.
O: Czyli?
A: Całowanie?
O: Nie.
A: Pocałunek.
O: Brawo.
B: Podsumowując. Długi pocałunek…..
A: Długi pocałunek na dobranoc.
O lekko speszona unikając wzroku Ayaza: Wreszcie. Seyma to na pewno twoja sprawka.
Se: Oyku przecież mówiłam ci, że możesz pokazać pierwszą część tytułu.
M: A niby na kim miałaby pokazać.
Se: No na pewno nie na tobie.
I: Ja bym się mógł poświęcić.
Si dość mocno szturcha Ilkera: Ja ci się dam poświęcać.
I: Spróbować zawsze można. – wszyscy się śmieją.
B: Oyku wiesz, że dla ciebie zrobię wszystko, ale Emre ci nie wypożyczę.
Se z uśmiechem: Czyli zostaje Ayaz.
Oboje są speszenie zaistniałą sytuacją, bo ciągle mają w pamięci ostatnią noc i poranek oraz taniec w altanie. Z opresji wybawia ich Mete.
M: Seyma Oyku nie należy do dziewczyn, które całują się na zawołanie.
Se: Najwyższy czas aby…
O się wtrąca: Zabrać się za przygotowanie obiadu. – mrozi Seymę wzrokiem.
Si: Faktycznie najwyższy czas zabrać się za obiad. To kto gotuje?
Wszyscy za wyjątkiem O&A: Oyku.
O: Czemu się temu nie dziwię.
B: Przecież ci pomożemy i posprzątamy po obiedzie.
O: No dobra to zabierajmy się do gotowania.
Oyku przygotowuje obiad, a reszta jej pomaga. Następnie jedzą obiad, pod czas którego dużo się śmieją. Jakimś dziwnym trafem Ayaz zawsze ląduje obok Oyku, która zaczyna podejrzewać, że maczają w tym palce jej przyjaciele. Po obiedzie chłopaki wychodzą na dwór, a po powrocie Ilker zaczyna rozmowę.
I: Co powiecie na spacer. Słonko ładnie świeci od rana i prawie nie ma już śladu po nocnej burzy.
Se: Cudowny pomysł. Mam już dosyć tego zamknięcia.
Si: To idziemy.
Wszyscy się zbierają, tylko Oyku siedzi na sofie, co zauważa Burcu.
B: Co tak siedzisz? No wstawaj.
O: A niby po co. Ja daleko nie dam rady zajść. A wózkiem nie ma mowy, abym pojechała.
Si: Chłopaki wymyślcie coś. Przecież nie zostawimy tutaj samej Oyku.
A: Ja z nią zostanę.
Se: Ja wiem, że wolelibyście zostać sami, ale obiecaliśmy cioteczce Meral, że się zaopiekujemy Oyku.
A&O jednocześnie: Seyma!!!
Se: No co na żartach się nie znacie.
B po cichu do Seymy: Przesadziłaś.
Se po cichu: Ale teraz na pewno pójdą na spacer, a po drodze gdzieś ich zgubimy.
B z uśmiechem: Ty to masz pomysły.
E: Jest jeden sposób, aby Oyku poszła z nami na spacer.
Dziewczyny: Jaki?
E: Weźmiemy Oyku na barana. Po drodze będziemy się zmieniać, zresztą Oyku waży tyle co nic.
I: Dobry pomysł. To kto będzie pierwszym baranem?
E: Skoro to mój pomysł, to ja.
Wszyscy wychodzą na zewnątrz. Chłopaki pomagają usiać Oyku na barkach Emre , który trzyma Oyku za ręce. Wszyscy wyruszają na spacer-wycieczkę. Po pewnym czasie Ilker zmienia się z Emre w niesieniu Oyku. Przez drogę opowiadają sobie różne anegdoty z pracy i życia. Następnie Mete zamienia się z Ilkerem. W końcu przychodzi kolej na Ayaza. Po pewnym czasie od grupy oddziela się Seyma i Mete, chwile później Ilker i Sibel. Uszli jeszcze kawałek, gdy Burcu zauważa brak jednego kolczyka i wracają się z Emre go poszukać. O&A dochodzą do zwalonego pnia.
O: Ayaz możesz mnie zsadzić. Nie ma sensu dalej iść.
Ayaz kuca i pomaga Oyku zejść z jego barków. Siadają na zwalonym pniu.
A: Wygląda na to, że zostaliśmy sami.
O: Chyba tak. Nasze zakochane pary się gdzieś pozaszywały.
A: Stanowimy piąte koło u wozu.
O: Jak widać łatwe do odczepienia. – oboje się śmieją.
A: Czy mi się wydaje, czy Seyma specjalnie dla ciebie wymyśliła tytuł tego filmu?
O: Specjalnie.
A: Jak rozumiem zna jakieś twoje całuśne sekrety.
Oyku się rumieni i nic nie odpowiada.
A: No no. Nasze niewiniątko ma jakieś sekrety.
O jeszcze bardziej się rumieni: Ayaz proszę.
A: Zrobimy tak. Ty mi opowiesz o swoim pierwszym pocałunku, a ja tobie o swoim i porównamy.
O: Nie ma mowy.
A: Niech będzie. Ja zacznę. Tylko zaznaczam, że chodzi o taki prawdziwy pocałunek , a nie jakiś całus. Miałem 15 lat.
O: Ile?
A: No co wówczas byłem nieśmiałym chłopcem z pryszczami.
O: Ty nieśmiałym chłopcem? – zaczyna się śmiać i o mały włos nie spada z pnia.
A: Co w tym takiego śmiesznego.
O próbując powstrzymać śmiech: Nie mogę sobie wyobrazić ciebie jako nieśmiałego chłopca (jakby widziała jakim jest wstydziochem toby nie miała problemu).
A: Ale naprawdę nim byłem. Zawsze byłem wysoki i chudy. Wyglądałem jak tyczka kampingowa.
O przyglądając się Ayazowi: Tego też sobie nie mogę wyobrazić.
A: Pokażę ci kiedyś zdjęcia, pod warunkiem, że będę na tyle pijany, aby mieć odwagę to zrobić. – śmieją się – A wracając do tematu. Więc miałem 15 lat i od trzech miesięcy wodziłem wzrokiem za najładniejszą dziewczyną w klasie. Byliśmy na wycieczce w lesie, a ona się zgubiła. Jako pierwszy ją znalazłem i w nagrodę mnie pocałowała. To był najpiękniejszy dzień w moim życiu. Byłem taki szczęśliwy przez cały tydzień.
O: Dlaczego tylko przez tydzień?
A: Bo tydzień później zobaczyłem ją jak się całuje z bramkarzem naszej szkolnej drużyny.
O: Złamała ci serce?
A: Złamane było tylko przez tydzień.
O: Szybko się wyleczyłeś.
A: A gdzie tam. Tym razem zobaczyłem ją jak się całuje z naszym najlepszym napastnikiem.
O: Czyżby chciała zaliczyć całą drużynę piłkarską?
A: Ponoć ją zaliczyła w dwa miesiące.
O: Obrotna z niej była dziewczyna.
A: To prawda. Teraz twoja kolej.
O: Naprawdę nie ma o czym opowiadać.
A: No nie daj się prosić. Chyba nie było tak źle?
O: Ni jak nie było.
A: Co to znaczy.
O: To co powiedziałam.
A: To co to był za jeden?
O: Nie było żadnego.
A z wielkimi oczami: To była dziewczyna? Seyma?
O: No wiesz co? Jak mogłeś pomyśleć, że ja i Seyma, albo inna dziewczyna? Fuj, zboczony jesteś.
A: No skoro powiedziałaś, że nie było żadnego chłopka.
O: Bo nie było, dziewczyn też nie.
A: Więc jak?
O unikając jego wzroku: Ni jak.
A w końcu załapuje: Ty się jeszcze nigdy nie całowałaś?
O: A co w tym takiego dziwnego?
A: W dzisiejszych czasach to raczej coś bardzo wyjątkowego. – przygląda się Oyku – To przez Mete?
O patrząc przed siebie: Zawsze chciałam, aby to on był tym pierwszy.
A: Ale już nim nie będzie. Nie żałujesz?
O: Czego?
A: Że czekałaś na niego.
O: Nie. Nie mogłabym się z nikim całować, gdybym nic do niego nie czuła.
W tym momencie oboje przypominają sobie, jak niewiele brakowało, aby się pocałowali w altanie. Zapada niezręczna cisza. Na szczęście z kłopotliwej sytuacji wybawiają ich powracający przyjaciele.
I: Czy ktoś wziął coś do picia?
O: Ja mam wodę w plecaku.
I: Dzięki. – rozgląda się za plecakiem – A gdzie on jest?
O: Został w domku. – wszyscy się śmieją.
M: To co wracamy?
Se: O tak i to jak najszybciej, bo mi też chce się pić. – bierze Mete za rękę i idą w kierunku domku.
B: Emre pospieszmy się, bo wypiją nam cały zapas wody. – bierze go za rękę i idzie za S&M.
I: Ayaz dasz radę zanieść Oyku do domu, bo ja nie mam sił.
A: Jakoś zajdziemy. Na czworakach, ale zajdziemy.
O: Nie będzie tak źle. Możemy odpoczywać po drodze.
Ilker i Sibel pomagają usiąść Ouku na barkach Ayaza i wracają do domu. Obyło się bez odpoczynków. Po jakimś czasie dzwoni telefon Ayaza. Ayaz wychodzi na zewnątrz i chwile rozmawia. Po powrocie.
A: Dzwonili z firmy. Niestety musze już wracać, bo wyskoczyło nagłe spotkanie z inwestorem.
Dziewczyny są zwiedzione, bo miały nadzieję, że O&A jeszcze pobędą ze sobą.
Si: Mam nadzieję, że chociaż trochę odpocząłeś.
A: Dziękuję za mile spędzony czas i wypożyczenie ciuchów.
I: Nie ma za co. To my dziękujemy za przywiezienie Oyku.
A: Nie ma sprawy. Do zobaczenia.
Wszyscy: Do zobaczenia.
Ayaz przed wyjściem spogląda na Oyku, a ona na niego. Zauważają to wszyscy wtajemniczeni i uśmiechają się porozumiewawczo.

Po weekendzie Oyku wraca do porannej rehabilitacji. Nie rozmawiają więcej na temat ich tańca i wydarzeń weekendowych. Po jednej z rehabilitacji Oyku prosi Ayaza, czyby nie mogli wstąpić na jej uczelnie, bo są już wyniki jej egzaminów. Na miejscu okazuje się, że jak zwykle Oyku najlepiej zdała wszystkie egzaminy. Jest tak szczęśliwa że obejmuje Ayaza za szyję i całuje go w policzek. Dopiero po chwili uprzytomnia sobie co zrobiła. Rumieni się i przeprasza Ayaza, ale ten stwierdza, że nie ma za co. Nie jest jeszcze tak stary, aby nie pamiętać jak to było na studiach. Akurat skończyły się wykłady i wiele znajomych podchodzi do Oyku jej pogratulować. Większość z nich to przystojne chłopacy, co ku wielkiemu zdumieniu Ayaza wzbudza w nim zazdrość.


Kawiarnia I&S. Ilker pracuje przy barze. W pewnym momencie do baru wchodzi blondynka w najkrótszej sukience na świecie i z największym dekoltem(od razu zaznaczam, że gra ją ta sama aktorka co Naz). Podchodzi do baru i siada na krześle.
K: Cześć przystojniaku.
I podnosi głowę i jąkając się: Duru, co ty tutaj robisz? – rozgląda się czy nie ma w pobliżu Sibel.
D: Przyszłam cię odwiedzić. Słyszałam, że zostałeś ojcem.
I Dumnie wypina w przód tors: Tak. Mam cudowną córeczkę Kubrę.
D: Zapewne teraz żona jest zajęta córką – zaczyna głaskać Ilkera po ręce – a ty biedaku pewnie czujesz się zaniedbany.
I zabierając rękę: A w jakim sensie zaniedbany?
D: Na pewno jesteś bardzo samotny w nocy.
S podchodząc do nich: Wręcz przeciwnie ostatnio się skarży, że nie pozwalam mu się wyspać, prawda kochanie?
I wspominając ostatnią noc ma nieobecne spojrzenie: Gdzieżbym śmiał narzekać, zwłaszcza po tym jak mnie przykułaś…
S przerywa: Ilker! Nie musisz opowiadać szczegółów.
I wracając do rzeczywistości: Przepraszam rozmarzyłem się.
Duru nie jest zachwycona wysłuchanym przed chwilą dialogiem ewidentnie szczęśliwych małżonków.
D: To ja się przesiądę do stolika. Możecie mi przynieś kawę i ciasteczko.
S: Oczywiście.
Duru siada przy jednym z wolnych stolików. Po chwili przysiada się do niej facet.
F: Cześć mała jak masz na imię, bo ja jestem Mahmut (tak to ten sam co w 7 odcinku).
D: Przepraszam bardzo, ale się spieszę. – wstaje i szybko wychodzi z kawiarni.
Do Mahmuta podchodzi uśmiechnięta Sibel z kawą i ciasteczkiem.
S: Proszę na koszt firmy.
Kiedy Sibel podchodzi do baru, Ilker się złości.
I: Teraz to już nigdy się go nie pozbędziemy.
S: Odstrasza tylko napalone na ciebie klientki.

Wieczorem Ayaz leży w łóżku. Ogląda kilka razy pod rząd teledysk do swojej ulubionej piosenki Sinana Akcila. Piosenka jest o tajemniczej nieznajomej z najpiękniejszymi oczami, która zawładnęła myślami piosenkarza i nie potrafi o niej zapomnieć. Dziewczyna w teledysku ma maskę na twarzy tak, że widać tylko jej piękne oczy. Ayaz zasypia. W następnej scenie Ayaz jest w teledysku wraz z dziewczyną. W pewnym momencie podchodzi do niego i zdejmuje maskę. Tą dziewczyną okazuje się być Oyku. Prosi go, aby z nią zatańczył. Nagle znajdują się w ogrodowej altanie. Są tak samo ubrani jak w dniu ślubu M&S. Słyszy piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=0ZWlEarh6rA&index=14&list=PLCZ2ncPe-S8d-aRC5ms4Wb_t_diw_xXZn Oyku stoi na jego stopach. On obejmuje mocno Oyku w pasie, a ona jego za szyję i zaczynają tańczyć. Oyku kładzie swoją głowę blisko jego szyi a on jej. Tańczą z przymkniętymi oczami tak przytuleni do siebie przez całą piosenkę. Nie zauważają, że zmieniła się piosenka https://www.youtube.com/watch?v=Nkw0Bz1azzc . Po chwili podnoszą swoje głowy i patrzą na siebie, następnie opiera swoje czoło o czoło Oyku. Później znów patrzą sobie prosto w oczy. Odsuwa z oczu i policzka Oyku kilka zabłąkanych kosmyków włosów. Ich twarze są co raz bliżej siebie, aż ich usta dzieli zaledwie kilka centymetrów. Pokazane jest zbliżenie na same twarze O&A. Ayaz zaczyna całować Oyku, a ona oddaje mu pocałunek, który staje się co raz bardziej namiętny.
O szepcze do Ayaza między pocałunkami: Ayaz tak długo na ciebie czekałam.
A: Oyku tak bardzo cię pragnę.
W tym momencie Ayaz się budzi. Jest zdezorientowany i zlany potem (pod prześcieradło lepiej nie zaglądajmy, tak nawiasem to się zastanawiałam czy by go nie wysłać pod zimny prysznic). Ukrywa twarz w dłoniach.
A sam do siebie: Co się ze mną dzieje? Dlaczego ja śnię o Oyku i to w dodatku o całowaniu jej. To na pewno przez to, że dowiedziałem się, że jeszcze się z nikim nie całowała (tak wmawiaj to sobie dalej). Jak taka dziewczyna mogła się jeszcze z nikim nie całować? Mete jak można być takim idiotą i nie zauważyć tak wspaniałej dziewczyny (no właśnie Ayaz jak można?)? Muszę przestać o niej myśleć. To nie jest dziewczyna dla mnie. Ona ciągle kocha Mete, a po za tym ona zasługuję na prawdziwą miłość, której nigdy jej nie dam. Musze się wziąć w garść i skończyć z tymi głupotami. Oyku to tylko przyjaciółka i dlatego może nas łączyć tylko przyjaźń (taka jak polsko-rosyjska przyjaźń w czasach komunizmu).
Ayaz wstaje (przyglądanie sie nic nie da bo wąż już się uspokoił) i idzie do kuchni czegoś się napić.

Następnego dnia Ayaz przed zabraniem Oyku na rehabilitację jedzie na cmentarz. Staje przy grobie Ady i przez dłuższą chwilę milczy.
A: Ada nie rozumiem co się ze mną dzieje. Pogodziłem się z tym, że fascynuje mnie ta dziewczyna z teledysku. Ale z nią się nigdy nie spotkam. To jest tylko moja wyobraźnia. To prawda często o niej śniłem, ale to wszystko. Ostatniej nocy wszystko się zmieniło. Dziewczyna z teledysku po zdjęciu maski okazała się być Oyku. Tańczyliśmy, a później ………. Pocałowaliśmy się. To było tak bardzo realne. Po przebudzeniu prawie czułem na wargach jej smak. Nigdy do tej pory nie zdarzyło mi się nic podobnego. A przecież nigdy się nie całowałem nawet z Oyku. To wina jej wyznania. Nie uwierzysz, ale ona jeszcze z nikim się nie całowała. To na pewno przez to, że podświadomie chciałbym być tym pierwszym. Ale nie mogę jej tego zrobić. Oyku zasługuje na prawdziwą miłość, której jej nigdy nie będę w stanie dać. Bo przecież nie mogę cię przestać kochać Ada.
Ayaz jeszcze chwilę stoi przed gromem żony.

Ayaz podjeżdża pod dom Oyku. Nie wysiada jednak od razu z samochodu. Siedzi i patrzy przed siebie.
A sam do siebie: Weź się w garść. Przestań się zachowywać jak nieokrzesany sztubak, który po raz pierwszy ma poprosić dziewczynę na randkę. Oyku nie ma pojęcia o moich snach z jej udziałem. Po prostu zachowuj się tak jakby nic się nie stało.
Siedzi jeszcze chwilę w samochodzie. Siedziałby dłużej, gdyby Oyku nie wyszła o kulach z domu. Ayaz wysiada z samochodu, otwiera drzwi dla Oyku i pomaga jej wsiąść.
O: Co tak siedziałeś w samochodzie?
A unikając jej wzroku: Miałem telefon.
O: Acha. A jak tam spotkanie z inwestorem?
A: Bardzo dobrze.
O: Ayaz coś się stało?
A: Nic. A dlaczego pytasz.
O: Wydajesz się jakiś dziwny.
A: Źle spałem w nocy.
O: A to ponoć my jesteśmy humorzaste z rana.
Ayaz kręci głową, wsiada do samochodu i jadą na rehabilitację.

Następnego dnia kawiarnia I&S. Do kawiarni wchodzi przystojny facet. Podchodzi do stolika i siada. Po chwili podchodzi do niego Sibel.
S: Co podać?
F: Sibel?
S: Musa?
Musa wstaje i wita się serdecznie z Sibel . Przytula ją dość długo do siebie. Świadkiem tej sceny jest Ilker, który zaraz podchodzi do stolika.
I: Przedstawisz nas sobie kochanie?
S: Mój mąż Ilker, mój przyjaciel z liceum Musa.
Panowie podają sobie dłonie. Ilker specjalnie z całej siły ściska dłoń Musy, aby pokazać mu kto jest silniejszy. W tym momencie Ilker jest wzywany przez kucharza do kuchni. Sibel zostaje z Musą sama.
M: Co u ciebie słychać.
S: Wyszłam za mąż, jak zauważyłeś, nie dawno urodziłam córkę i prowadzę z mężem tę kawiarnię. A co słychać u ciebie?
M: Właśnie się rozwiodłem i niestety nie mam dzieci.
Do kawiarni wchodzi Emre i podchodzi do baru. Zauważa jak Sibel rozmawia z jakimś mężczyzną, kiedy ma do niej podejść, z kuchni wychodzi Ilker.
E: Witaj bracie. A co to za jeden.
I: Witaj. A szkoda gadać. Musa pierwsza miłość Sibel.
E: Acha. Chyba nadal są w dobrej komitywie.
I: Na to wygląda.
E: Zazdrosny?
I: A i owszem. Nie ma obrączki.
Emre się śmieje.
I: W tym nie ma nic śmiesznego.
E: Wiesz, że teraz zachowujesz się tak samo jak Sibel zanim zaszła w ciążę?
I: W cale nie.
E: Owszem. Teraz przekonasz się na własnej skórze co czuła Sibel, kiedy odwiedzały cię twoje byłe.
Ilker dalej rozmawia przy barze z Emre i co chwile spogląda na S&M, którzy co chwile się śmieją i od czasu do czasu dotykają się dłońmi. Co wywołuje u niego widoczne niezadowolenie, z czego ma niezły ubaw Emre.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:30:24 13-02-16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:32:15 13-02-16    Temat postu:

cd. odcinka 57

Wieczór u Onem w domu. Yasemin już się położyła, a Onem wróciła się po jakieś papiery do salonu. Kiedy do niego wchodzi zauważa jakiś cień i zaczyna krzyczeć. Włamywacz w kominiarce na głowie szybko ucieka z salonu i po drodze rozbija jakieś figurki i dzbanki. Wybiega przez oszklone drzwi. Do salonu przybiega Yasemin i gosposia.
Y: Co tu się dzieje? Co to za krzyki i hałasy?
O roztrzęsiona: W salonie był złodziej.
Y: Co takiego?
O: Zastałam złodzieja.
Y do gosposi: Proszę zadzwonić natychmiast po policję.
O: Mógłby mnie zabić.
Y: Mamo uspokój się. Na pewno by cię nie zabił. Zapewne to jakiś drobny złodziejaszek.
Po pewnym czasie przyjeżdża policja i przeprowadza śledztwo. Spisuje zeznania wszystkich obecnych w domu. Okazuje się, że zamek w drzwiach jest uszkodzony i nie da się ich zamknąć. Policjanci sugerują, aby na tą jedną noc przenieśli się do rodziny lub hotelu.
O: Gdzie się zatrzymamy? U Olcaya nie ma miejsca, a nie mam innych znajomych, których bym mogła prosić o taka przysługę.
Y: Sama mówiłaś, że nie potrzebujesz przyjaciół.
O: Czy musisz mi to wypominać w takiej chwili?
Y: Niech pomyślę, u kogo moglibyśmy przenocować jedną noc? - zastanawia się chwilę – Wiem. – bierze telefon i dzwoni – Dobry wieczór Ayaz. ….. Mam do ciebie ogromną prośbę....... Mieliśmy włamanie do domu i uszkodzili nam zamek w dziwach. … Na szczęście nic nikomu się nie stało. Mama przyłapała złodzieja w salonie. ….. Nie najadła się tylko strachu…… Tak była policja….. Zasugerowali nam, że powinniśmy przenocować tę noc gdzie indziej….. Czy mogłybyśmy przenocować u ciebie, bo mama nie ma nikogo, kogo mogłaby o to poprosić, a nie za bardzo mi się marzy nocleg w hotelu…… Na prawdę możemy. Dziękuję bardzo. Będziemy za jakąś godzinę. – rozłącza się.
O: Wykorzystasz każdą sytuację, aby tylko zbliżyć się do Ayaza?
Y: Sama mnie tego uczyłaś. Spakuj się. – wychodzi.
Następnie pokazane jest jak się pakują i przyjeżdżają do Ayaza. Ayaz wpuszcza je do domu i pokazuje im ich pokoje i wspólną łazienkę. Widać po nim, że nie jest za bardzo zachwycony wizytą teściowej i szwagierki (a kto by był na jego miejscu).

Kuchnia. Ayaz przyszedł do kuchni po coś do picia. Po chwili do kuchni przychodzi Yemin, wykorzystując sytuację, że Onem bierze prysznic i nie będzie im przeszkadzać. Yasemin ma na sobie czarną jedwabna koszulkę obszyta koronką, a do tego dopasowany szlafroczek. Podchodzi bardzo blisko do Ayaza stojącego przy stole.
Y: Co pijesz?
A odsuwając się od niej: Wodę.
Y ponownie się do niego przysuwa: A ja też mogę prosić o wodę?
Ayaz wykorzystuje sytuację i odchodzi od Yasemin. Podchodzi do lodówki, otwiera ją i schyla się po wodę. Yasemin podchodzi blisko Ayaza i pochyla się nad nim, tak że jej biust znajduje się tuż przed oczami Ayaza. Ayaz prostuje się.
A: Skoro już tu jesteś, to sama sobie wybierz czego chcesz się napić. – odchodzi od lodówki.
Yasemin nie jest zadowolona, że jak na razie nic nie idzie po jej myśli.
Y podchodząc do Ayaza: Możemy porozmawiać?
A: A nie rozmawiamy?
Y: O nas.
A: Nie ma żadnych nas.
Y: Ale gdybyś tylko zechciał, to by mogło być.
A: Ale nie chcę.
Y: Dlaczego?
A: Już o tym rozmawialiśmy.
Y: Ayaz dlaczego tak bardzo upierasz się, ze już nigdy nikogo nie pokochasz. Nie możesz mieć co do tego 100% pewności.
A: To prawda nie mam, ale jedno wiem na pewno.
Y: Co takiego?
A: Że ciebie nigdy nie będę kochał inaczej niż jak młodszą siostrę.
Y: Tego też nie możesz być pewny.
A: Mogę.
Y: Nie możesz, kiedy się poznaliśmy, byłam nastolatką, ale teraz jestem już dojrzałą kobietą.
A: Sądzisz, że to coś zmienia?
Y: A nie?
A: Nie dla mnie.
Y: Dlaczego jesteś taki uparty i nie chcesz mi dać szansy, aby ci udowodnić, że się mylisz.
A: Bo za bardzo mi na tobie zależy.
Y: A widzisz. Nie jestem ci obojętna.
A: Nigdy nie mówiłem, że jesteś mi obojętna.
Y uśmiechając się zalotnie: Więc dlaczego nie sprawdzimy dokąd nas to zaprowadzi?
A: Bo ja wiem, gdzie nas to zaprowadzi i wcale nie chcę tam iść.
Y: Ayaz nie można walczyć z naturą (to odnośnie naszych rozważań w temacie Serkana).
A: Z jaką naturą? O czym ty mówisz?
Y kładąc dłoń na piersi Ayaza: O twojej naturze, a raczej o twoich pragnieniach.
A odpycha rękę Yasemin: Chyba się nie zrozumieliśmy. Mi nie chodziło o seks.
Y: A o co?
A: O to, że będziesz cierpieć, kiedy w końcu zdasz sobie sprawę, że nigdy nic nie będzie miedzy nami.
Y: Teraz też cierpię.
A: Ale wówczas cierpiałabyś jeszcze bardziej. Nic nie boli bardziej niż zawiedzione nadzieje.
Y: Lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż żałować, że się czegoś nie zrobiło.
A: Niektórych rzeczy nigdy się nie powinno robić.
Y: Na przykład jakich?
A: Na przykład poniżać się, aby zdobyć czyjąś miłość.
Y: Ja się nie poniżam.
A: Owszem robisz to, nawet teraz.
Y: Ja po prostu walczę o swoją miłość.
A idąc w stronę schodów: My się nigdy nie zrozumiemy.
Y łapie Ayaza za rękę: Ayaz nie zostawiaj mnie teraz. Porozmawiaj ze mną.
A: Rozmawiam cały czas, ale ty mnie nie słuchasz.
Y: Ja tylko biorę przykład z ciebie.
A: Jaki przykład?
Y: Czy ty nie walczyłeś o Adę.
A: To było co innego. Wałczyłem o nią bo wiedziałem, że mnie kocha, bo było o co walczyć.
Y: A co z początkiem waszej znajomości?
A: Wtedy nie walczyłem o nią tylko ją zdobywałem. Mogłem mieć każdą dziewczynę, wiec chciałem mieć Adę, tylko dlatego że nie była mną zainteresowana.
Y: To nie prawda. Od samego początku się jej podobałeś, tylko nie chciała być jedną z wielu.
A: Tak wiem, ale wówczas tego nie wiedziałem. W tedy jeszcze byłem innym człowiekiem.
Y: Zmieniłeś się dla Ady?
A: To raczej miłość mnie zmieniła.
Y: Więc dlaczego mi nie pozwalasz walczyć o twoją miłość.
A: Bo nigdy jej nie zdobędziesz.
Y ze łzami w oczach: Skąd możesz być tego taki pewny.
A: Mówiłem ci już takie rzeczy się po prostu wie.
Y ze spływającymi łzami po policzku: A czy od czasu śmierci Ady poczułeś coś do innej kobiety, czy to dlatego masz pewność, że nic nas nie może łączyć poza przyjaźnią.
A nie odpowiada od razu tylko myśli nad odpowiedzią.
Y: A więc jednak twoje serce nie umarło razem z Adą. Kim jest ta szczęściara.
A: To nie jest takie proste jak myślisz.
Y: A co jest w tym takie trudne, albo kogoś pragniesz albo nie. Sam mi to przed chwilą tłumaczyłeś.
A: Nie w tym wypadku.
Y: Czy ty przypadkiem nie kręcisz, aby się mnie tylko pozbyć.
A: Chciałbym, aby tak było.
Y spogląda z niedowierzaniem na Ayaza: Zakochałeś się?
A: Nie!
Y: Teraz zaprzeczasz sam sobie. Bądź szczery wobec siebie tak jak wobec mnie.
A: Jestem.
Y bierze Ayaza za rękę i prowadzi do sofy: Siadaj i opowiadaj.
A siadając: O czym?
Y siadając blisko Ayaza: O tej niezwykłej kobiecie, która nie daje ci spokoju.
A: A od której zacząć?
Y robie wielkie oczy: To ile ich jest?
A: O dwie za dużo.
Y: Aż trzy. Widzę, że wracasz do formy sprzed ery Ady.
A: To nie tak. Jest je tylko dwie.
Y: To o jedną za dużo.
A: Nie o dwie, bo z żadną z nich nigdy nic mnie nie będzie łączyć, a co najwyżej przyjaźń.
Y: Ayaz co ty masz z tą przyjaźnią z kobietami? Jak przedtem nie przyjaźniłeś się z żadną, tak teraz chcesz z wszystkimi.
A uśmiecha się: Zmądrzałem i dojrzałem.
Y: To dlaczego na mnie to nie działa.
A: To znaczy co?
Y: Dojrzałam i zmądrzałam a mimo to mi nie przeszedłeś?
A: Bo nie spotkałaś jeszcze tego, kto zawładnie twoim sercem i życiem.
Y: Odkąd cię spotkałam sądziłam, że to ty będziesz miłością mojego życia.
A: Wówczas jeszcze byłaś młoda i głupia.
Y: Młoda, brzydka i głupia. Zawsze się tak czułam przy Adzie, choć była najcudowniejszą siostrą na świecie. Od kiedy odszedł tata, zawsze się mną opiekowała, była bardziej moją matką niż starszą siostrą.
A: Ada bardzo cię kochała.
Y ze łzami w oczach: Ja ją też. Była najważniejszą osobą w moim życiu. Ayaz przytulisz mnie? Obiecuję, że będę już grzeczna i nie będę cię więcej podrywała.
A: No dobra. Yasi.
Yasemin przytula się mocno do Ayaza, który obejmuje ją. Głaszcze ją po włosach, a później całuje w czoło.
Y wtulona w Ayaza: Ayaz wiesz, jak długo czekałam na taką chwilę?
A: Yasemin.
Y: Szkoda tylko, że powód nie jest taki jaki bym chciała. Na prawdę wierzysz, że prawdziwa miłość jest przede mną?
A: Tak. Może jest nawet blisko ciebie, tylko jej nie dostrzegasz, a raczej nie chcesz jej dostrzec.
Y: Wiesz to z własnego doświadczenia?
A: Nie z doświadczenia innych.
Y: Nie przychodzi mi nikt do głowy. Mam się teraz zacząć rozglądać?
A: Wystarczy, że nie będziesz już odstraszać.
Y: Ja nigdy nikogo nie odstraszałam.
A: Czyżbym ja o czymś nie wiedział?
Y z tajemniczym uśmiechem: O wielu rzeczach nie wiesz.
A: Czy mam z kimś poważnie porozmawiać.
Y: Jest taki jeden.
A: Jak się nazywa?
Y: Ayaz Ates.
A: Bardzo śmieszne.
Y po chwili ciszy: Czyli co od dzisiaj pozostaniemy tylko przyjaciółmi?
A: Bardzo dobrymi przyjaciółmi. Zobaczysz, że już wkrótce będziesz mi się skarżyć na swojego chłopaka.
Y: Obyś miał rację.
A: Ja ma zawsze rację. Dobra zbieramy się do spania.
W tym momencie pokazane są schody na których stoi Onem we frotowym szlafroku i ręczniku na głowie. Jest bardzo zadowolona z przebiegu rozmowy Y&A. Wraca do swojego pokoju, aby nikt jej nie zobaczył. A&Y też wracają do swoich pokoi.

Sypiania Ayaza. Ayaz leży po lewej stronie łóżku na brzuchu, tak że widać jego prawą stronę twarzy (tak jak w 1 odcinku u tej panny). Ma na sobie podkoszulek, a do pasa jest przykryty. Następnie pokazane są drzwi do pokoju, które po chwili się otwierają. Kamera jest skierowana w dół drzwi tak że widać tylko nogi wchodzącego. Osoba wchodząca ma na sobie czarny jedwabny szlafroczek (pierwotnie miałam zakończyć odcinek w tym momencie, ale postanowiłam, że będę bardziej wredna i zakończę w ciekawszym momencie). Osoba powoli podchodzi do łóżka Ayaza. Nadal pokazane są tylko jej nogi. Kiedy staje po lewej stronie łóżka kamera najeżdża na całą postać. Okazuje się nią być Onem (kto się tego spodziewał ręka do góry). Onem siada na łóżku.
O: Witaj kochany. – zaczyna go głaskać po plecach i rękach. – Już wkrótce będziemy razem. Zdobędę cię, tak jak zdobyłam twojego ojca. Zdobycie go zajęło mi prawie rok, ale w końcu mi uległ. Ty tez mi ulegniesz. – głaszcze go po włosach – Jesteś taki podobny do Omera. Ten sam uśmiech, oczy i usta. – mówiąc dotyka jego oczu i ust – nawet mówisz tak jak on. Kiedy cię pierwszy raz zobaczyłam, myślałam, że mam zwidy. Ale okazałeś się rzeczywisty. Wówczas zrozumiałam, że to przeznaczenie postawiło cię na mojej drodze. Odebrało mi twojego ojca, a teraz podarowuje mi ciebie. Dałam ci trochę czasu, abyś się wyszumiał i zrozumiał, że to ja jestem tą jedyną. Wiedziałam, że te wszystkie kobiety nic dla ciebie nie znaczą. Nie pomyślałam tylko, że zwrócisz uwagę na Adę, a nie na mnie. Robiłam co w mojej mocy, aby was rozdzielić. Podsyłałam ci najładniejsze dziewczyny, żeby cię skusiły do zdrady, ale ty nagle zrobiłeś się taki zasadniczy. Bardziej niż twój ojciec. A później dowiedziałeś się o mnie i Omerze. Nigdy nie zapomnę z jaką pogardą na mnie patrzyłeś. Prawie wówczas zwątpiłam, że będziemy razem. Ale w końcu mi wybaczyłeś. Kiedy się rozstaliście z Adą, wydawało mi się, że wreszcie mam wolną drogę, ale ty wówczas wyjechałeś. A po powrocie znowu się pogodziliście. Dzień waszego ślubu był chyba gorszy od dnia, w którym straciłam twojego ojca. Miałam nadzieję, że szybko się znudzisz Adą, ale nie. Ty świata nie widziałeś poza nią. A potem ta informacja o dziecku. Na szczęście los w końcu się do mnie uśmiechnął i choroba Ady przyszła w najlepszym momencie. Jej śmierć mnie zabolałą, ale dzięki niej możemy być w końcu razem. Słyszałam jak mówiłeś o dwóch kobietach w twoim życiu. Jestem pewna, że jedną z nich jestem ja. Zapewne jest ci się trudno z tym pogodzić, bo jestem matką Ady, ale wkrótce sam się przekonasz, że nie ma w tym nic złego. Nie możemy walczyć z przeznaczeniem. A co do tej drugiej. Wkrótce się dowiem kto to jest i się jej pozbędę. Wobec niej nie będę mieć takich skrupułów jak wobec Ady. Już wkrótce będziemy razem kochany. – pochyla się nad Ayazem. Jej usta dzieli już tylko kilka centymetrów od usta Ayaza (ostrzegałam, że będę wredna) .
Sonu 57 bölüm
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:39 20-02-16    Temat postu:

Zwiastun 58 odcinka

Do kuchni Ayaza wchodzi Onem z dużymi okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Podchodzi do niej Yasemin i ściąga jej okulary.
Y patrząc na piękne limo pod okiem Onem: Mamo co ci się stało?
Nadal w kuchni Ayaza.
O: Jego wrzaski pobudziły całą kamienicę.
A: Ile dostali za próbę włamania?
O: Nic, bo nie wniosłam oskarżenia.
A: Ulitowałaś się nad nieborakami, a nie pomyślałaś, że jak się wykurują , to znowu się gdzieś włamią?
O: Nigdzie się więcej nie włamali, bo to byli chłopcy z dzielnicy. Zresztą oni wcale się nie chcieli nigdzie włamywać. Po prostu dali się podpuścić starszym kolegom.
A: To po co się wspinali do twojego okna i ile mieli lat i dawno to było?
O: 12 lat, a chcieli coś sprawdzić i było to jakieś trzy lata temu.
A z tym swoim złośliwym uśmieszkiem: Ciekawe co? Nie za stara byłaś dla nich?
O&A siedzą na lawce. Uśmiechają się do siebie. Następnie patrzą w niebo. Ayaz przytula do siebie Oyku i tak siedzą sobie patrząc w niebo. W pewnej chwili widzą spadającą gwiazdę. Każde z nich w myślach wypowiada własne życzenie.
A: Pomyślałaś o życzeniu?
O: Tak. A ty?
A: Też.
O: Mam nadzieję, że się spełnią.
A: I tego się właśnie boję.
O patrząc na Ayaza: Więc dlaczego nie zażyczyłeś sobie czegoś innego?
A patrząc na Oyku. Bo nie potrafiłem się mu oprzeć.
Nad basenem w domu Burcu.
B: A ty o kim myślałaś Oyku?
O bez zastanowienia: O Ayazie.
B z uśmiechem: Proszę, proszę.
Oyku reflektuje się co powiedziała: To nie tak jak myślicie. Myślałam o nim i o ……
B: O???????
O: o …. Adzie. No właśnie o nim i o Adzie.
B: Sądziłam, że jesteś bardziej błyskotliwa.
E: Oyku nigdy za dobrze nie umiała kłamać.
B: Masz rację. W kłamaniu Oyku zawsze była beznadziejna. Przynajmniej w tym.
O machając rękami: Hallo, jestem tutaj.
B: Wiemy o tym. A o czym tak dokładnie myślałaś w związku z Ayazem, np. o calowaniu go?
O: Burcu!!!!



2 zwiastun 58 odcinka

Kawiarnia I&S. Przy stoliku siedzą Ayaz, Emre i Ilker.
E: Wiec jak Ayaz?
A wraca do rzeczywistości: Chcieć to nie chcę, ale nie wszystko w życiu jest tak jakbyśmy chcieli.
I: Czy ja dobrze zrozumiałem. Nie chcesz, aby cię z Oyku łączyło coś więcej niż przyjaźń, ale coś cię do niej ciągnie i trudno ci jest się temu oprzeć?
A: W sumie tak.
Klub. Przy stoliku siedzi Burcu. Na scenie siedzi Emre, gra na gitarze i śpiew refren swojej piosenki Rastlanti. Razem z Burcu cały czas patrzą na siebie.
Kuchnia Ayaza. Oyku ubrana w dres siedzi przy stole a obok niej Ayaz. Oyku oblizuje wargi, ale nadal ma masę czekoladową w kąciku ust.
A: Pozwolisz?
Oyku się wpatruje w Ayaza, gdy ten kciukiem ściera Nutellę, a następnie go oblizuje cały czas patrząc na Oyku.
A: Nic nie może się zmarnować.
Oyku wpatruje się w Ayaza, a tak dokładnie to w jego usta. Ayaz zbliża się do Oyku i pochyla się nad nią.
W następnej scenie Ayaz ubrany w podkoszulek i spodnie dresowe wnosi na rękach Oyku owiniętą tylko ręcznikiem do swojej sypialni. Oboje patrzą sobie w oczy. Ayaz podchodzi do łózka i delikatnie sadza ją na nim blisko poduszek.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 22:21:34 02-03-16, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:24:39 20-02-16    Temat postu:

Odcinek 58
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Wkrótce się dowiem kto to jest i się jej pozbędę. Wobec niej nie będę mieć takich skrupułów jak wobec Ady. Już wkrótce będziemy razem kochany. – pochyla się nad Ayazem. Jej usta dzieli już tylko kilka centymetrów od usta Ayaza. W tym właśnie momencie Ayaz przekręca się na prawy bok, przez co niczego niespodziewająca się Onem traci równowagę i spada z łóżka uderzając głową o szafkę nocną. Przy upadku krzyknęła. Ayaz się przebudził i rozgląda się po pokoju, nie bardzo wiedząc co go wyrwało ze snu. Onem leży obok łóżka i stara się nie zdradzić swojej obecności. Ayaz ponownie zasypia, a Onem kuśtykając wychodzi z pokoju. Rano w kuchni spotyka się Ayaz i Yasemin.
A: Jak się spało?
Y: Całkiem nieźle, jak to na nowym miejscu.
Do kuchni wchodzi Onem z dużymi okularami przeciwsłonecznymi na nosie. Podchodzi do niej Yasemin i ściąga jej okulary.
Y patrząc na piękne limo pod okiem Onem: Mamo co ci się stało?
O: Przez przypadek uderzyłam się w szafkę nocną (nie poniosła kary za swoje zachowanie w 2 sezonie, to ja jej teraz pokażę, zapamięta mnie do końca życia).
A: To zapewne to mnie obudziło w nocy. Tak mi się wydawało, że usłyszałem jakiś hałas.
O: Zapewne.
Y: Mamo nie usiądziesz, przygotowałam kawę i tosty.
O: Nie dziękuję, postoję.
Y: Chyba nie tylko oko sobie podbiłaś.
O: Możemy na ten temat nie rozmawiać?
Y: Jak chcesz. A właśnie dzwoniłam już na policję. Możemy wracać do domu. Ślusarza też już załatwiłam i jeszcze dzisiaj naprawią zamek w drzwiach.
O ewidentnie nie zadowolona z takiego przebiegu zdarzeń: Wszystkim się zajęłaś.
W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Ayaz idzie otworzyć drzwi, a za nimi zastaje Mete i Oyku.
O: Część Ayaz.
A lekko zdziwiony: Część.
M: Cześć. Przekazuje ci Oyku i zmykam.
Ayaz spogląda to na Oyku to na odchodzącego Mete.
O: Długo mi tak każesz stać na progu, czy może w końcu mnie wpuścisz do środka?
A: Przepraszam. Wchodź.
Kiedy Oyku wchodzi do kuchni staje jak wryta na widok Yasemin.
Y: Nie nie jestem duchem tylko młodszą siostrą Ady, Yasemin.
O: Przepraszam, ale jesteś bardzo do niej podobna.
Y: Wszyscy mi to mówią.
On: Witaj Oyku, co cię sprowadza o tak wczesnej porze do Ayaza.
O: Witam. Oczywiście rehabilitacja.
Y: Ćwiczycie tutaj?
A: Nie w ośrodku rehabilitacyjnym.
O: Mete mnie podrzucił, bo ma spotkanie z klientem, który gdzieś tu mieszka. Więc nie ma sensu, żeby Ayaz po mnie przyjeżdżał. Mogę usiąść. Wolę zachować siły na ćwiczenia.
A: Oczywiście. – przystawia krzesło Oyku, aby usiadła - Wydawało mi się, że Mete po ślubie z Seymą przeprowadził się do nowego domu.
O: Tak, ale wczoraj po południu Seyma i Burcu wyjechały w podróż służbową. Mete został na kolacji, a później już mu się nie chciało wracać, a po za tym…
A: Został już na śniadanie.
O: No właśnie.
A: Bardzo dobrze go rozumiem.
O spoglądając na Onem i Yasemin: Ayaz czy my dzisiaj mieliśmy mieć później rehabilitację?
A: Nie. U Onem i Yasemin było włamanie i nocowały u mnie.
O: Mam nadzieję, że nie natknęłyście się na włamywaczy?
Y: Mam się natknęła, ale uciekł.
O: Jak rozumiem nic sobie nie zrobił?
Y: Nic, a co mógłby sobie zrobić?
O: Na przykład połamać nogi.
A: A skąd masz takie pomysły?
O: Ja jak wystraszyłam włamywacza, to złamał sobie nogę, a wspólnikowi złamał rękę.
A: Jakim sposobem?
O: Jak się spada z drugiego piętra na wspólnika.
A: A dlaczego spadł.
O: A czy to ważne?
A: Nie bądź taka powiedz.
Y: Ja też jestem ciekawa.
O: Wystraszył się jak mnie zobaczył.
A: Aż taka straszna to ty nie jesteś.
O: Miałam na sobie zieloną maseczkę do twarzy, kiedy podeszłam do okna sprawdzić co to za hałasy.
Ayaz z Yasemin wybuchają śmiechem.
O: Jego wrzaski pobudziły całą kamienicę.
A: Ile dostali za próbę włamania?
O: Nic, bo nie wniosłam oskarżenia.
A: Ulitowałaś się nad nieborakami, a nie pomyślałaś, że jak się wykurują , to znowu się gdzieś włamią?
O: Nigdzie się więcej nie włamali, bo to byli chłopcy z dzielnicy. Zresztą oni wcale się nie chcieli nigdzie włamywać. Po prostu dali się podpuścić starszym kolegom.
A: To po co się wspinali do twojego okna? Ile mieli lat i dawno to było?
O: 12 lat, a chcieli coś sprawdzić i było to jakieś trzy lata temu.
A z tym swoim złośliwym uśmieszkiem: Ciekawe co? Nie za stara byłaś dla nich?
O bierze do ręki szklankę: Nie to co myślisz, zboczeńcu. – rzuca nią w Ayaza, który zamiast się uchylać łapie ją.
Na te słowa Yasemin krztusi się kawą. A później śmieje z Ayaza.
A: Mogłabyś nie rzucać szkłem. (Chyba się naoglądała KA i pozazdrościła Defne). Co chcieli sprawdzić?
O: Czy mam skrzydła.
A&Y jednocześnie: Cooooo?!
O: Chcieli sprawdzić czy mam skrzydła.
A: Żartujesz sobie?
O: Nie. Starsi koledzy wmówili im, że jestem aniołem. W dzień nie widać skrzydeł tylko w nocy, więc wspięli się, aby zobaczyć czy mam skrzydła.
Ayaz i Yasemin śmieją się. Po chwili dołącza do nich Oyku.
O po chwili: Biedni chłopcy.
A: Raczej naiwni.
O: To też. Ale przede wszystkim biedni. Połamali się, oberwali jeszcze od rodziców, dostali szlaban i wszyscy w szkole nabijali się z ich naiwności.
Y: No to faktycznie biedni. Ale jak mogli uwierzyć, że jesteś aniołem.
O lekko skrępowana: No cóż. W mojej dzielnicy często tak na mnie mówią.
A z niedowierzaniem: A wiec to ty?
O: Co ja?
A: To ty jesteś tym legendarnym aniołem.
O z wielkimi oczami: Kim?
A: Po całym Stambule chodzą o tobie legendy, jak to pomagasz innym w potrzebie.
O: Teraz to już się ze mnie nabijasz.
A: Ja?! Gdzieżbym śmiał.
O do Yasemin: On zawsze był taki złośliwy?
Y: Czasem nawet bardziej. Na przykład wówczas, gdy…
A: Pogadacie sobie innym razem, teraz już musimy się zbierać na rehabilitację.
O: Musimy się spotkać, to mi opowiesz o jego grzeszkach.
Y ze złośliwym uśmiechem: A bardzo chętnie.
A: Ale nie dzisiaj. – sam do siebie – Postaram się, żeby się już więcej nie spotkały.
Y: Nie licz na to. – z uśmiechem – Zemsta jest słodka. Mamo idziemy? Podrzucę cię do pracy. Spakowałaś swoje rzeczy?
On: Jeszcze nie. Przyjadę po nie po południu.
Y: To chodźmy.
Wszyscy wychodzą, a Ayaz pomaga Oyku.

W następnej scenie pokazana jest kawiarnia. W jej najdalszym kącie siedzi mężczyzna. Po chwili do kawiarni wchodzi Onem. Rozgląda się po niej, aż zauważa mężczyznę w koncie. Podchodzi do niego i siada naprzeciwko niego. Wyjmuje kopertę z torebki i podaje mu.
O: Zgodnie z umową po wykonaniu pracy dostajesz resztę wynagrodzenia.
M przeliczając pieniądze: Dziękuję. Praca z tobą to sama przyjemność.
O: Ale nie musiałeś rozbijać tylu rzeczy.
M: Miałem narobić hałasu.
O: Mogłeś to zrobić w mniej kosztowny sposób.
M: Wiedziałaś, że tam będę, to mogłaś poustawiać tańsze gadżety.
O: Przynajmniej wyszło wiarygodnie.
M: Znam się na swojej robocie.
Onem wstaje.
M: Polecam się na przyszłość.
O: Może jeszcze skorzystam z twoich usług.
Onem wychodzi, a mężczyzna uśmiecha się z satysfakcją.
M: Najłatwiej zarobione pieniądze w moim życiu. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz będziemy współpracować. – wyciąga telefon – Dowiedz się wszystkiego o Onem Dincer. – rozłącza się. – Dzięki tobie zarobię dużo kasy. Musze się tylko dowiedzieć, po co ci było potrzebne to włamanie.

Restauracja. Przy stoliku siedzi Yasemin. Po chwili do stolika podchodzi Olcay i wita się serdecznie z Yasemin.
O: Mam nadzieję, że nie czekałaś na mnie długo, moja księżniczko.
Y: Nie przyszłam niedawno.
O: Jak się czujesz po wczorajszym włamaniu?
Y: To nie ja przyłapałam włamywacza tylko mama, więc całkiem nieźle to zniosłam.
O: Słyszałem, że nocowaliście u Ayaza.
Y: Tak.
O: Jak rozumiem wykorzystałaś nadarzającą się sytuację?
Y: Znasz mnie dobrze, nie rezygnuję z podarowanych przez życie szans.
O: W końcu go zdobyłaś?
Y: Nie. Za to nabrałam pewności, że nigdy go nie zdobędę.
O: Jesteś tego pewna?
Y: Tak.
O: Nadal nie pogodził się ze śmiercią Ady.
Y: Nie. Pogodził się już, choć sam chyba sobie nie zdaje z tego sprawy.
O: Więc dlaczego się teraz poddajesz?
Y: Bo mam pewność, że on nigdy nie zobaczy we mnie kobiety. Dla niego zawsze już będę młodszą siostrzyczką Ady.
O: On nie dostrzega innych kobiet.
Y: Dostrzega, choć nie chce się do tego przyznać.
O: Co masz na myśli?
Y: Jest ktoś w jego życiu, Ale Ayaz za nic nie chce dopuścić do siebie tej myśli.
O: Jesteś pewna?
Y: Tak. Wczoraj się przyznał, że jest coś na rzeczy.
O: Wiesz o kogo chodzi?
Y: Nie mam pojęcia, ale to musi być wyjątkowa osoba.
O: Na pewno. – po chwili – Czyli co zaczynamy okres żałoby?
Y: Nic innego mi nie pozostaje.
O: To co zamawiamy ciasto czekoladowe?
Y: Podwójną porcję.
Zamawiają ciasto i kawę.
Y: Dzisiaj w końcu poznałam Oyku.
O: I co o niej sądzisz?
Y: Jest bardzo zabawna, trochę nieśmiała i niewinna.
O: Z dwoma ostatnimi na pewno się zgodzę co do pierwszego, to nie wiem, nie miałem okazji poznać jej od tej strony.
Y: Opowiedziała nam dzisiaj zabawna historię, jak dwóch małolatów próbowało się włamać do jej pokoju.
O: Co takiego? Opowiadaj.
Yasemin opowiada Olcayowi historię o aniele. W międzyczasie kelner przynosi zamówienie.
O: To teraz rozumiem o co Seymie chodziło z tym aniołem.
Y: Kto to jest Seyma?
O: Przyjaciółka Oyku. Była strasznie o nią zazdrosna. Jej rodzice zawsze ją porównywali do Oyku, a Seymie ciężko było jej dorównać. Zresztą z tego co wiem, to chyba nikomu się nie udało dorównać Oyku.
Y: Co masz namyśli?
O: Najlepsza uczennica, lubiana przez wszystkich nauczycieli, zawsze wszystkim pomaga, do tego ładna, miła, uprzejma no istny wzór cnót.
Y: A ja myślałam, że to ja miałam niedościgniony wzór w postaci Ady.
O: Z tego co mi opowiadała Seyma, to Ada nie dorasta Oyku nawet do pięt.
Y: Aż tak?
O: Seyma przyznała mi się, że nie raz wkopała się w kłopoty, a Oyku zawsze ją z nich wyciągała. Kiedy Seymie groziło wyrzucenie ze szkoły za ściąganie, to Oyku wzięła winę na siebie, że to jej ściąga.
Y: Faktycznie potrafi się poświęcać dla przyjaciół.
O: To nie wszystko. Kiedy Oyku była w śpiączce, to ówczesny chłopak Seymy oświadczył się Oyku, kiedy dowiedział się, że Oyku się w nim kocha od wielu już lat. Zrobił to, bo miał nadzieję, że po tych oświadczynach się obudzi. Seyma się tak zdenerwowała, że w zemście wzięła projekty Oyku i zaniosła Onem jako własne. W końcu i tak wszystko się wydało. Po przebudzeniu się Oyku się o wszystkim dowiedziała i oczywiście wybaczyła Seymie.
Y: Prawdziwa przyjaciółka.
O: To jeszcze nie koniec. To dzięki Oyku Mete zrozumiał jak bardzo kocha Seymę i poprosił ją, aby ustalili datę ślubu.
Y: O haa. Żartujesz?
O: Nie. Taka jest właśnie Oyku. Zrezygnowała ze swojego szczęścia, aby Seyma mogła być szczęśliwa z Mete.
Y: Teraz rozumiem, dlaczego Ayaz chciał, abym się spotkała z Oyku.
O: Po co?
Y: Wygląda na to, że Oyku jest ekspertką od niespełnionej miłości.
O: Ona jest chyba ekspertką od wielu rzeczy.
Y: A co słychać u ciebie? Jak wytrzymujesz z moją matką?
O: Ostatnio całkiem nieźle. Oczywiście dzięki Oyku.
Y: A co ma do tego Oyku.
O: Dzięki jej projektom zaprezentowaliśmy najlepszą kolekcję.
Y: To jej są wszystkie projekty?
O: Tak.
Y: To ma dziewczyna talent, bo wszystkie modele są świetne.
O: Oj ma. A teraz dzięki niej możemy wygrać przetarg na stroje dla kadry narodowej na olimpiadę.
Y: Czyli mama znalazła kurę znoszącą złote jajka.
O: Na moje szczęście. Onem ma tak dobry humor ostatnio, że nawet tak bardzo się nie czepia wszystkiego.
Y: A dzisiaj po tym włamaniu nie dawał ci się we znaki?
O: Nie tak bardzo jak się obawiałem. Co prawda miała gorszy humor niż zawsze, ale nie taki zły jaki się tego spodziewałem.
Y: Może poranne spotkanie z Oyku ją tak dobrze usposobiło na resztę dnia.
O: Może. Czy nadal zamierzasz pracować w sieci hoteli Ayaza?
Y: Tak. Jestem bardzo zadowolona z mojej pracy. Mam okazję się wykazać. Jestem doceniana za moją pracę.
O: Czyli przynajmniej na tym polu ci się ułożyło.
Y: No właśnie. Przynajmniej tutaj.
Rozmawiają nadal, ale nie słychać o czym.
Wieczorem wystrojona Onem przyjeżdża do Ayaza po swoje rzeczy. Niestety ku jej wielkiemu rozczarowaniu u Ayaza jest Hasan. Onem niestety nie była w stanie na poczekaniu wymyśleć jakiegoś pretekstu, który pozwoliłby jej zostać dłużej u Ayaza, a tym bardziej nie miała pomysłu jak się pozbyć Hasana. Tak więc zabrała swoje rzeczy i wyszła. Ayaz opowiedział Hasanowi o wczorajszym włamaniu do domu Onem. Hasana trochę zdziwiło, że nocowała u Ayaza, ale ten wyjaśnił mu, że ze swoim charakterem Onem nie ma zbyt wielu przyjaciół, jeśli jakichkolwiek nawet ma.

Oyku idzie coraz lepiej na rehabilitacji. Prawie już nie korzysta z wózka, tylko z kul. Oyku uzyskała zgodę rektora na indywidualny tok nauczania, a tak dokładnie to będzie mogła wcześniej pozaliczać wszystkie egzaminy i obronić pracę. Zrobiłaby to już wcześniej, ale nie chciała zostawiać Burcu i Emre. Teraz ma dużo czasu na naukę, bo jedyne co ją dociąga od nauki to rehabilitacja. Ojciec wyjechał w sprawach służbowych na trzy tygodnie a Nadid zawiózł do swoich rodziców, aby pobyli trochę z wnuczką. Pewnego razu Ayaz ma dla Oyku niespodziankę. Po rehabilitacji, która wyjątkowo odbyła się po południu, zamiast odwieź Oyku do domu zabiera ją w pewne miejsce. Po przyjeździe okazuje się, że tym miejscem jest to z drugiego pocałunku O&A z 8 odcinka.
O: Ayaz kto ci powiedział Burcu czy Seyma?
A: O czym?
O: O mojej samotni.
A: Nikt mi o niczym nie powiedział. To jest szczególne miejsce dla mnie.
O: Twoja samotnia?
A: Tak. Spędzałem tu dużo czasu po śmierci Ady.
O: To dziwne, że nigdy wcześniej się tu nie spotkaliśmy.
A: A często tu przychodziłaś.
O: Bardzo często. Za każdym razem, kiedy Mete szedł na randkę z jakąś dziewczyną.
A: Aż taki rozrywkowy był?
O: Może nie aż tak, ale jeśli miał dziewczynę, to wiadome było, że codziennie będzie się z nią umawiał.
A: Może wysiądziemy z samochodu?
O: Oczywiście.
Ayaz pomaga wysiąść Oyku z samochodu i razem kierują się w stronę ławki. Siadają razem na ławce.
O: Pierwszy raz przyszłam tu z tatą. To on pokazał mi to miejsce. Było to w dniu moich 13 urodzin. Powiedział mi, że kiedy tu będę, on będzie razem ze mną. Zawsze po wygraniu jakichkolwiek zawodów, przychodziliśmy tutaj we dwójkę. Siadaliśmy, w lecie jedliśmy lody, a w zimie pieczone kasztany. Opowiadaliśmy sobie co robiliśmy w ciągu dnia, co nas czeka w jutrzejszym dniu. A szczególne okazje świętowaliśmy w wesołym miasteczku. Po jego odejściu przez miesiąc przychodziłam tutaj z nadzieją, że go spotkam, ale oczywiście nigdy go nie spotkałam. To tu zawsze się wypłakiwałam, żaliłam się i rozmyślałam przed podjęciem ważnych decyzji w moim życiu. A ty jak odkryłeś to miejsce?
A: Podczas studiów, kiedy chodziłem bez celu po Stambule dotarłem tutaj i już zostałem.
O: Ty miałbyś chodzić bez celu? Nie wieżę.
A: Każdy z nas ma takie dni, kiedy nie ma się ochoty na nic.
O: A raczej nie ma się ochoty z nikim rozmawiać.
A: No właśnie. To była moja oaza. Nikt o niej nie wiedział, dopiero Adę przyprowadziłem tutaj po tym jak się zaręczyliśmy.
Oyku zaczyna oglądać swoje palce, a następnie palce Ayaza.
A: Co się tak przyglądasz naszym dłoniom?
O: Szukam pierścionka zaręczynowego i obrączek ślubnych.
A: A dlaczego?
O: Skoro mnie tu przyprowadziłeś, wiec zastanawiam się czy tamtej nocy się nie zaręczyliśmy?
A ze śmiechem: Jak długo jeszcze będziesz mnie posądzać o niecne zamiary?
O: Tym razem nie o niecne, skoro chciałeś zrobić ze mnie uczciwą kobietę.
A: A kiedy zdążyłaś mnie wykorzystać, że ja o tym nie wiem?
O: Ja miałabym cię wykorzystać?
A: A tak zapomniałem, że wcześniej musiałbym ci dać instrukcje jak to zrobić.
O bijąc Ayaza po ramieniu: Jesteś okropny. Jak tak możesz się ze mnie nabijać?
A: Raczej podziwiam, że tak długo wytrwałaś.
O: A co w tym takiego trudnego?
A: Dla ciebie to naprawdę nic takiego?
O: Oczywiście. Mama zawsze mi powtarzała, że jeśli chcę, aby inni mnie szanowali, to sama też mam się szanować. Całowanie się dla zwykłej ciekawości jest dla mnie nie do przyjęcia. To nie jedzenie, żeby spróbować, czy nam smakuje. Dlaczego miałabym kogoś całować, jeśli nic specjalnego nie czuję do tej osoby?
W tym momencie oboje przypomnieli sobie scenę w altanie. Oku speszona spuściła głowę.
A: Czy mam rozumieć, że jestem kimś szczególnym?
O patrząc przed siebie: Do tej pory jeśli chodzi o mężczyzn tak blisko siebie dopuściłam jedynie Emre, Ilkera, Mete i Fatiha.
A: Kim jest Fatih?
O: Mój przyjaciel z dzieciństwa. Po liceum wyjechał z ojcem do Włoch.
A: Ale z żadnym z nich się jednak nie całowałaś?
O: Bo jedynym z którym chciałam był Mete.
A: Co teraz zamierzasz?
O: A co masz na myśli?
A: Co zamierzasz zrobić z resztą swojego życia teraz, kiedy Mete należy do innej kobiety.
O: Posłuchać rady mamy.
A: Czyli?
O: Otworzyć się na świat i nie zamykać. Zobaczę, co przyniesie mi los. Nie będę na siłę szukać miłości, ale też nie będę się przed nią ukrywać jak do tej pory. A ty co zamierzasz zrobić?
A: Z czym?
O: Z resztą swojego życia .
A: To co do tej pory.
O: Czyli nadal się będziesz chować w swojej skorupie?
A: Nie robię tego.
O: Ayaz możesz oszukiwać innych, ale nie mnie. Sama do tej pory robiłam to samo.
A: Więc co twoim zdaniem powinienem zrobić?
O: To samo, co chciałbyś, aby zrobiła Ada na twoim miejscu.
A: Co masz na myśli?
O: Czy chciałbyś, aby Ada do końca życia była sama?
A: Oczywiście, że nie.
O: A uważasz, że ona oczekiwałaby tego od ciebie?
A: Nie. Ada nigdy nie była samolubna.
O: Sam widzisz.
A: Wiec co? Mam szukać miłości.
O: Raczej nie chować się przed nią. Po prostu cieszyć się życiem i tym co przyniesie.
A: A ty też będziesz się cieszyć życiem?
O: Tak. Przekonałam się na własnej skórze, że życie jest zbyt krótkie, aby pozwolić mu przeciekać przez palce, a to właśnie do tej pory robiłam. Tak jak ty od śmierci Ady.
A: Masz rację. Życie jest bardzo krótkie, ale nie łatwo jest żyć, tak jakby nic się nie stało.
O: A kto powiedział, że będzie łatwo? To co trudniej zdobyć bardziej się ceni.
Ayaz przygląda się Oyku, aż ta się peszy.
O: Dlaczego tak mi się przyglądasz?
A: Na pewno nie jesteś aniołem?
O: Nie mogę nim być, bo mam przecież ciało.
A z uśmiechem: I to całkiem niezłe.
O: Ayaz!!!!
A: No co? Przecież nie kłamię.
O: Dlaczego ty mnie zawsze musisz zawstydzać?
A: Bo wówczas się tak uroczo rumienisz.
Oyku kręci głową.
O: Ty się jednak nigdy nie zmienisz.
A: A chciałabyś, abym się zmienił?
O chwilę się namyśla: Nie. Lepszy znajomy wróg niż nieznajomy przyjaciel.
A: Jednak nie jesteś aniołem.
Uśmiechają się do siebie. Następnie patrzą w niebo. Ayaz przytula do siebie Oyku i tak siedzą sobie patrząc w niebo. W pewnej chwili widzą spadającą gwiazdę. Każde z nich w myślach wypowiada własne życzenie.
A: Pomyślałaś o życzeniu?
O: Tak. A ty?
A: Też.
O: Mam nadzieję, że się spełnią.
A: I tego się właśnie boję.
O patrząc na Ayaza: Więc dlaczego nie zażyczyłeś sobie czegoś innego?
A patrząc na Oyku. Bo nie potrafiłem się temu oprzeć.
Oyku spuszcza wzrok, opiera głowę na ramieniu Ayaza i patrzy w niebo: Dobrze, że jesteś Ayaz.
Ayaz opiera swoją głowę o głowę Oyku i patrząc w niebo mówi: Dobrze że jesteś Oyku.
Siedzą tak sobie na tej ławce, a kamera odjeżdża w dal.


Pewnego dnia Biulent zaprasza Meral na kolację do restauracji. Zamówił stolik na uboczu sali, aby mieli trochę prywatności. Po złożeniu zamówienia i przyniesieniu go przez kelnera, Biulent wziął Meral za rękę.
B: Cieszę się, że możemy spędzić trochę czasu tylko we dwoje.
M: Przecież w domu często jesteśmy tylko we dwoje.
B: Ale to co innego. Prawie zawsze gdzieś w domu jest Semra (ta ich gosposia), wiec ciężko powiedzieć, że jesteśmy sami, zwłaszcza przy posiłkach.
M: Chyba nie zamierzasz jej zwolnić?
B: Oczywiście, że nie. Jest z nami od początku, dla nas jest członkiem rodziny.
M: To dobrze. Semra jest cudowną kobietą i świetnie się dogadujemy.
B: Zauważyłem to. Z resztą przejęłaś jej obowiązki w kuchni.
M: Po prostu kocham gotować dla najbliższych.
B: Czuć tę miłość w każdym kęsie.
M: I pewnie dlatego Mete tak często nas odwiedza w porach, kiedy jadamy.
B: Ja mu się w cale nie dziwię. Ja na szczęście nie muszę tak kombinować jak on, aby zjeść twoje pyszne dania.
M: Przynajmniej tak się mogę odwdzięczyć za to co robicie dla Oyku.
B: Nie robimy nic czego ona sama nie zrobiłaby dla nas.
M: To prawda. Mam cudowną córkę.
B: A ja się cieszę, że przyjaźni się z Burcu i pomaga mi w jej wychowaniu.
M: Nie robi nic szczególnego.
B: I to jest właśnie takie wyjątkowe, że dla niej nic co robi nie jest wyjątkowe, tylko takie jakie powinno być.
M: Czy zaprosiłeś mnie na tę kolację, aby rozmawiać o naszych dzieciach.
B: Nie. Po to aby się tobą nacieszyć i porozmawiać o nas.
M: Na przykład o czym?
B: Do tej pory nie mogę uwierzyć, że się w sobie zakochaliśmy. Znamy się tak długo, spędziliśmy ze sobą wcześniej tyle czasu, ale nigdy nie wyszliśmy poza przyjaźń.
M: To prawda. Przez tak wiele lat widzieliśmy w sobie tylko przyjaciół, aż tu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zaczęliśmy dostrzegać w tej drugiej osobie kogoś więcej niż tylko przyjaciela.
B: Po śmierci żony byłem pewien, że już do końca życia będę sam. Nie wierzyłem w to, abym mógł jeszcze tak mocno pokochać jakąś kobietę, aby się z nią związać.
M: Po tym jak zostawił mnie Kemal przestałam ufać mężczyznom i całkowicie z nich zrezygnowałam. Postanowiłam sobie, że już nigdy żadnemu nie pozwolę się zranić i oszukać.
B: Wiesz, że nigdy cię nie skrzywdzę.
M: Wiem. Jesteś wspaniałym człowiekiem, który wie czym jest honor i lojalność. Wiem, że mnie nigdy nie zdradzisz i będziesz wobec mnie uczciwy.
B: Cieszę się, że mi ufasz i pokładasz tak dużą wiarę we mnie.
M: To nie kwestia zaufania, ani wiary tylko doświadczenia. Znam cię bardzo dobrze i wiem do czego jesteś zdolny, a do czego nie.
B: Mamy dużo łatwiej niż młodzi. Znamy się tak dobrze, że nie musimy się obawiać tego co nam przyniesie los, bo wiemy na co nas stać.
M: To prawda. Wiemy czego się możemy po sobie spodziewać.
B: W naszym przypadku sprawdziło się powiedzenie „nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”.
M: Co masz na myśli?
B: Wypadek Oyku.
M: To prawda. On nas połączył, a jeśli wszystko pójdzie dobrze to nie tylko nas.
B: Masz na myśli Burcu i Emre?
M: Oni i tak by byli razem, widać, że się kochają, choć Emre dochodził do tego dość długa drogą.
B: To prawda. Od kilku lat Burcu już do niego wzdycha.
M: Jak to się mówi „lepiej późno niż wcale”.
B: To o kogo ci chodzi, bo Mete jest już z Seymą.
M: O Oyku.
B: A z kim miałaby być Oyku? Przecież ona nie dostrzegała innych mężczyzn poza Mete. Czasem mnie korciło, aby go uświadomić, ale nie chciałem się wtrącać.
M: I dobrze zrobiłeś, jak widać nie byli sobie przeznaczeni.
B: To z kim niby ma być Oyku?
M: A jak sądzisz?
B chwilę się zastanawia: Z Ayazem?! Faktycznie dużo czasu spędzają ze sobą. Ale czy on nie kocha nadal swojej żony?
M: A czy któreś z nas planowało ponownie się zakochać?
B: No nie. Więc sądzisz, że jest coś na rzeczy?
M: Obserwowałam ich od dłuższego czasu i zauważyłam, że oboje traktują się całkiem inaczej, niż pozostałych. Oyku nie pozwoliła się zbliżyć tak bardzo żadnemu mężczyźnie. Ayaz też trzyma na dystans wszystkie kobiety za wyjątkiem Oyku. Dlatego sądzę, że już w krótce oni sami to zauważą.
B: Ayaz wydaje się porządnym człowiekiem.
M: Bo takim jest, poza tym potrafi docenić miłość.
B: To prawda, ci którzy stracili już miłość potrafią docenić drugą szansę na nią.
M: Tak bardzo pragnę, aby Oyku w końcu zakochała się ze wzajemnością i była szczęśliwa.
B: Na pewno tak będzie. Nikt tak jak ona na to nie zasługuje. I znowu zeszliśmy na temat naszych dzieci.
M: W końcu jesteśmy rodzicami i zawsze się będziemy troszczyć o nasze dzieci.
B: To prawda. To się nigdy nie zmieni. A wracając do nas.
M: Tak? – w międzyczasie zjedli kolację i został im tylko deser.
B: Chciałbym cię o coś poprosić.
M: O co?
B bierze Meral za rękę: Chciałbym, abyś wyznaczyła datę naszego ślubu.
M: Co już się nie możesz doczekać?
B: Nie chcę tracić nie potrzebne czas, którego mamy co raz mniej.
M: Co proponujesz?
B: Co powiesz o nowym roku? Nowy rok, nowe życie.
M zastanawia się chwilę: Czemu nie. Masz rację. Z nowym rokiem możemy zacząć wspólne życie.
B: Sama chcesz zająć się przygotowaniami, czy może zlecimy je naszym córkom?
M: Poproszę o pomoc Burcu i Oyku. Chcę aby nasz ślub był kameralny. Tylko najbliżsi.
B: Twoje życzenia są dla mnie rozkazem.
M: Oby też były dla dziewczyn.
B: Na pewno sobie z nimi poradzisz.
M: Mam taką nadzieję, bo jak Burcu się rozpędzi, to ją trudno zatrzymać.
B z uśmiechem: To prawda. To co podczas jutrzejszej kolacji ogłosimy datę naszego ślubu?
M: Przygotuję coś specjalnego.
B: Wszystko co robisz jest specjalne.
M rumieniąc się: Nie przesadzaj Biulent.
B: Nie przesadzam. To jest szczera prawda. Dla mnie wszystko co robisz jest szczególne, bo ty jesteś dla mnie szczególna.
M: Och Biulent. Jesteś taki cudowny.
B: Po prostu cię kocham. – całuje dłoń Meral
M: Ja też cię kocham.
B: Mamy ogromne szczęście, że się odnaleźliśmy.
M: Tak.
Jedzą deser i rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.
W kolejnej scenie pokazana jest zapowiedziana kolacja rodzinna, na której B&M ogłaszają datę swojego ślubu. Wszyscy składają im gratulacje i uznają, że to najlepsza data na ślub. Z nowym rokiem rozpoczną nowy etap w swoim życiu. Burcu wymownie spogląda na Emre, ale ten udaje, ze tego nie zauważa, co wywołuje śmiech u Oyku, Seymy i Sibel.

Po nagraniu płyty przez Emre, producenci zadecydowali o nagraniu teledysku do piosenki promującej płytę, którą okazała się Rastlanti. Na spotkaniu padają różne propozycje nagrania teledysku. Ale w każdej propozycji coś komuś nie pasuje. Ustalono, że spotkają się następnego dnia i omówią nowe propozycje. Po spotkaniu Emre jedzie do Burcu. Na miejscu Burcu, Emre i Oyku siadają nad basenem i omawiają wszystkie przedstawione na spotkaniu propozycje. Każde też próbuje przedstawić swoje wersje przedstawionych propozycji i całkiem nowe. Ale tak jak na spotkaniu po kolei odrzucają wszystkie propozycje. W końcu Oyku prosi, aby Emre zagrał i zaśpiewał piosenkę. To może wówczas im przyjdzie coś do głowy. Emre śpiewa piosenkę. Emre z Burcu patrzą sobie prosto w oczy, a Oyku wspomina taniec z Ayazem. Po jej zakończeniu zapada cisza. Emre z Burcu całują się ukradkiem, a Oyku bardzo cicho wypowiada imię Ayaza. Do rzeczywistości jako pierwsi wrócili Emre i Burcu.
E: I co wymyślił coś ktoś?
B z uśmiechem: Przyznam się bez bicia, że myślałam o tobie, a nie o teledysku.
E: A ja o tobie kochana.
B: A ty o kim myślałaś Oyku?
O bez zastanowienia: O Ayazie.
B z uśmiechem: Proszę, proszę.
Oyku reflektuje się co powiedziała: To nie tak jak myślicie. Myślałam o nim i o ……
B: O???????
O: o …. Adzie. No właśnie o nim i o Adzie.
B: Sądziłam, że jesteś bardziej błyskotliwa.
E: Oyku nigdy za dobrze nie umiała kłamać.
B: Masz rację. W kłamaniu Oyku zawsze była beznadziejna. Przynajmniej w tym.
O machając rękami: Hallo, jestem tutaj.
B: Wiemy o tym. A o czym tak dokładnie myślałaś w związku z Ayazem, np. o calowaniu go?
O: Burcu!!!!
Burcu i Emre śmieją się, a Oyku jest cała zarumieniona.
O: Mieliśmy rozmawiać o teledysku, a nie o mnie i Ayazie.
B: A wiec jest Ouku i Ayaz.
O: Burcu nie łap mnie za słówka.
B: Wiem, że wolałabyś, aby to Ayaz cię łapał.
O: Burcu!!!!!
E: Burcu nie wiesz, że to tak nie ładnie znęcać się…
O: Dziękuję ci Emre.
E: Nad kalekami.
O do Emre: I ty Brutusie przeciwko mnie?
E: Ale ja nie jestem żadnym Brutusem. To ja Emre.
Wszyscy się śmieją.
O: Mam!
B&E: Co masz?
O: Wiem jak powinien wyglądać teledysk do twojej piosenki. – opowiada im jak ma on wyglądać, ale widz nie rozumie co mówi. – Oczywiście tą dziewczyna powinnaś być ty Burcu. Prawda Emre?
E: Świetny pomysł. Zapytam się jutro, czy może zagrać moja dziewczyna.
B: Naprawdę sądzicie, że mogłabym zagrać?
O: Oczywiście. W końcu ta piosenka jest o tobie.
E: Oyku miałaś świetny pomysł. Jestem pewien, że im się spodoba twój pomysł i zgodzą się na to, aby Burcu zagrała w tym teledysku.
Następnego dnia na spotkaniu Emre przedstawia propozycję Oyku, która wszystkim przypada do gustu. Emre ponadto pyta się, czy dziewczynę nie mogłaby zagrać jego dziewczyna, dla której napisał tę piosenkę. Przed podjęciem decyzji chcą ją zobaczyć. Emre dzwoni do Burcu, aby jak najszybciej przyjechała do studia nagrań. Po „obejrzeniu” i zapoznaniu Burcu, zapada decyzja, że może zagrać w teledysku Emre. W następnych dniach przygotowywany jest plan do teledysku i dokładny scenariusz teledysku, który jest szczegółowo omawiany z Emre i Burcu. Następnie jest nagrywany. Ale widz widzi tylko urywki jak Emre gra na gitarze na scenie i Burcu siedzącą przy stoliku. Po kilku dniach klip jest gotowy i ma być puszczony w programie muzycznym. Z tej okazji wszyscy zbierają się w domu Burcu. Ayaz oczywiście też został zaproszony i przyszedł.
Teledysk rozpoczyna się od tego jak Burcu przychodzi do klubu z muzyką na żywo i siada na wprost sceny. Następnie na scenę wychodzi Emre i zaczyna grać na gitarze. Szybko zauważa Burcu i zaczyna śpiewać . Przez całą piosenkę patrzą na siebie. Pokazywane jest jak Burcu siedzi przy stoliku lub jak Emre gra na scenie od czasu do czasu pokazywani są oboje jednocześnie. Należy zauważyć, że w ciągu teledysku zmieniają się ich ubrania, choć siedzą w tym samym miejscu. Na samym końcu piosenki Emre schodzi ze sceny i podchodzi do Burcu. Wyciąga do niej rękę. Burcu podaje mu swoją dłoń i wstaje. Przytulają się do siebie. Koniec teledysku.
Se: Pięknie wyszło. – wszyscy jej przytakują.
Si: Oyku miałaś wspaniały pomysł.
Bi: To prawda. Zresztą Oyku zawsze ma świetne pomysły.
Wszyscy za wyjątkiem Oyku, Ayaza i Biulenta: Prawie zawsze.
M: A jak wiadomo prawie robi różnicę.
A: To w czym Oyku nie jest dobra?
Wszyscy chórem: Nie umie kłamać. – zaczynają się śmiać.
A: Naprawdę nie umie kłamać?
B: Od czasu do czasu coś jej się tam uda.
A spogląda na Oyku i uśmiecha się złośliwie: Dobrze wiedzieć.
O: A można wiedzieć dlaczego rozmawiamy o mnie, a nie o Burcu i Emre?
I: Jakoś tak zeszło. Jak zwykle zresztą.
O: To może wróćmy do pierwotnego tematu czyli teledysku Emre i Burcu.
B: Nie sądziłam, że wyjdzie tak świetnie.
E: Starałem się nie myśleć o kamerze, ale to było trudne.
C: W ogóle nie widać twojej tremy.
E: To dobrze. Nie jestem przyzwyczajony do kamer.
Me: Naprawdę bardzo ładny teledysk, taki inny od tych wszystkich. Teraz tylko pełno wszędzie golizny, wrzasków i nie wiadomo czego jeszcze (jakbym słyszała własną mamę).
Bi: To prawda teledysk zrobiony ze smakiem.
Se: A jak mogło być inaczej skoro to pomysł Oyku?
I: Dobrze chociaż, że nie kazali ci ubrać burki.
O: Ilker nie przesadzaj, aż tak zasadnicza to nie jestem.
M: To prawda. Nie aż tak bardzo.
Wszyscy się śmieją.
O: Można wiedzieć dlaczego się tak na mnie uwzięliście?
Bu z niewinna minką: Przecież nikt się na ciebie nie uwziął. Przecież nie wytykamy twoich wad tylko chwalimy twoje zalety.
O: A co zamierzacie mnie wystawić na targu panien młodych?
A: Oyku to tradycja Romów bułgarskich, a nie turecka.
O: A kto ich wie, co im tam w głowach siedzi.
Wszyscy członkowie Klubu Swatek uśmiechają się niewinnie.

Rehabilitacja Oyku postępuje coraz lepiej. Pewnego razu z powodu awarii w ośrodku rehabilitacyjnym, ćwiczenia odbywały się w siłowni w domu Ayaza. Po dwóch godzinach ćwiczeń spocona Oyku, pyta się Ayaza, czy może wziąć u niego prysznic. Na co Ayaz nie ma nic przeciwko. Jak zapewne pamiętacie (a ci którzy zapomnieli, to sobie przypomną) kabina prysznicowa jest matowa. Podczas prysznica Oyku poślizgnęła się i tak nieszczęśliwie upadła na prawą nogę, że nie jest w stanie wstać. Przez co nie ma jak dosięgnąć do ręcznika. Wielokrotnie próbuje wstać, ale się jej to nie udaje i w dodatku ma co raz mniej sił. Ponieważ Oyku dość długo nie wychodzi z łazienki, Ayaz zaczyna się niepokoić. Podchodzi do drzwi łazienki i puka w nie.
A: Oyku? Wszystko w porządku.
O: Tak, tak.
A: Na pewno? Masz dziwny głos.
O: Tak. – próbuje wstać przez co obciąża uszkodzoną nogę i z bólu wydaje dość głośny jęk, który słyszy Ayaz.
A: Oyku co się dzieje.
O: Nic.
A: Oyku nie kłam.
O: Naprawdę nic się niestało.
A: Oyku wchodzę.
O: Nie!
Ayaz wchodzi do łazienki i rozgląda się za Oyku. Po chwili dostrzega ją w kabinie prysznicowej.
A: Oyku co się stało?
O: Nic. Wyjdź z łazienki.
A podchodzi do kabiny: Oyku nie wygłupiaj się, czemu siedzisz w kabinie? – cisza – Oyku? – cisza – Zaraz otworzę kabinę.
O: Nie! Ani się waż Ayaz.
A: Więc powiedź co się stało.
O: Poślizgnęłam się i upadlam na prawą nogę, a teraz nie mogę wstać.
A: Zaraz ci pomogę. – próbuję otworzyć kabinę.
O w ostatniej chwili nie dopuszcza do tego: Ayaz ja nic nie mam na sobie.
A: Zaraz podam ci ręcznik. Okręcisz się nim, a ja cię wyniosę z łazienki i sprawdzę twoją nogę.
O: Ale jak będziesz mi go podawał, to zamknij oczy.
A: Dobrze.
Ayaz podaje Oyku ręcznik przez mało co uchylone drzwi kabiny.
O: Ayaz oczy.
A: Przecież mam zamknięte.
Oyku wyrywa Ayazowi z ręki ręcznik i przycięła by mu rękę gdyby nie porwał jej w ostatniej chwili.
Przez kabinę widać jak Oyku okręca się ręcznikiem.
A: Gotowa?
O: Nie.
Mija dłuższa chwila.
A: Oyku co ty tyle czasu robisz?
O: Przygotowuję się psychicznie.
A: Do czego?
O: Do tego, żeby otworzyć drzwi kabiny.
W tym momencie Ayaz otwiera drzwi kabiny.
O: Ayaz!!!!
Ayaz pochyla się i bierze Oyku na ręce.
O: Ayaz zamknij oczy.
A: Tak jasne. Będę cię niósł z zamkniętymi oczami, żeby zabić nas oboje. Zresztą widziałem cię niejednokrotnie w stroju kąpielowym.
O: Ale to całkiem co innego. Ja mam na sobie tylko ręcznik.
A: Ja to chyba nigdy cię nie zrozumie.
Ayaz wynosi Oyku z łazienki i idzie po schodach do góry, kiedy mija salon Oyku protestuje.
O: Ayaz, gdzie ty mnie niesiesz?
A: Do sypialni. Przecież nie będę cię trzymał w samym ręczniku w salonie.
Ayaz wnosi Oyku do swojej sypialni. Oboje patrzą sobie w oczy. Ayaz podchodzi do łózka i delikatnie sadza ją na nim blisko poduszek. Następnie ogląda jej stopę. Kiedy dotyka obolałego miejsca Oyku się krzywi.
O: Ayaz uważaj. To boli.
A: Przepraszam, ale naciągnęłaś sobie ścięgna.
O: To znaczy?
A: Że przez jakiś tydzień możemy zapomnieć o ćwiczeniach, możemy korzystać co najwyżej z basenu.
O: Dobre i to.
Ayaz nadal masuje obolałą kostkę Oyku. Oyku pochyla się, aby spojrzeć na stopę, w tym samym momencie Ayaz podnosi głowę. Ich twarze dzieli zaledwie kilka centymetrów.
O: Ayaz co my robimy?
A: Na razie nic.
O: Jesteś pewien?
A: Tak jakby?
O: A mógłbyś być całkowicie?
A: Przy tobie, to chyba niemożliwe.
O: Ayaz?
A: Tak?
O: Co dalej?
A: Żebym to ja wiedział.
O: A co ja mam powiedzieć?
A: To ja może przyniosę twoje ciuchy, abyś się ubrała.
Do Oyku dochodzi, że nadal jest w samym ręczniku. Rumieni się bardzo.
O: To dobry pomysł.
Ayaz wychodzi i po chwili wraca z ciuchami Oyku. Podaje je Oyku.
A: Pomóc ci w czymś?
O: Na przykład w czym?
A: W ubieraniu. – Oyku łapie za ciuchy – Jeśli rzucisz nimi we mnie to do domu wrócisz w tym ręczniku.
Oyku odkłada ciuchy na łóżko.
A: Grzeczna dziewczynka.
Oyku zgrzyta zębami: Igrasz z ogniem.
A taksuje wzrokiem Oyku: To się jeszcze okaże, czy jesteś taka ognista.
O: Ayaz!!!!!
Ayaz ze śmiechem wychodzi z pokoju. Oyku zarumieniona kreci głową, a później uśmiecha się. Rozgląda się po pokoju, a później z uśmiechem na ustach gładzi kapę na łóżku Ayaza, a później jego poduszkę. Kiedy zdaje sobie sprawę z tego co robi, bardzo się rumieni (czy ona się nie spiecze za bardzo od tego ciągłego rumienienia się?). Spogląda na stolik nocy, gdzie stoi oprawione w ramce zdjęcie Ady.
O przyglądając się zdjęciu: Skąd ja cię znam? Dlaczego mam wrażenie, że się kiedyś spotkałyśmy?
Następnie pokazany jest Ayaz w kuchni jak przygotowuje kanapki z Nutellą (a z czym innym by mógł?) i sok pomarańczowy. Po chwili idzie do sypialni. Przed wejściem puka do pokoju.
A: Ubrałaś się już?
O: Prawie.
Ayaz za bardzo nie przejmując się tym prawie wchodzi do pokoju w momencie, kiedy Oyku ubiera podkoszulek i ma zasłoniętą głowę, za to Ayaz ma piękne widoki poniżej szyi. Oyku jak tylko widzi Ayaza znowu się czerwieni.
O: Ayaz czego nie zrozumiałeś w słowie prawie?
A: Wszystko zrozumiałem.
O: To dlaczego wszedłeś?
A: Bo jakbyś była nie ubrana, to powiedziałbyś nie, więc stwierdziłem, że niewiele ci zostało. Zresztą nie mogę narzekać na widoki.
O zarumieniona: Ayaz!
A z uśmiechem: Przecież nie kłamię, tylko prawdę mówię.
Oyku spuszcza głowę.
A kręcąc głową: Nie znam drugiej dziewczyny, która by miała tak niskie mniemanie o sobie jak ty. – podchodzi do niej, kuca i bierze ją za brodę. – Oyku spójrz na mnie. – Oyku patrz na niego – Oyku powinnaś w końcu zrozumieć, że jesteś piękną dziewczyną i nie masz się czego wstydzić. Domyślam się, że nie jesteś przyzwyczajona do komplementów i takich żartów. Za to przepraszam, ale bardzo lubię się z tobą drażnić i patrzeć jak się uroczo rumienisz. Tak jak teraz. – Oyku uśmiecha się – A jeszcze bardziej podoba mi się twój piękny uśmiech. – po chwili to co idziemy na dół.
O kiwając głową: Tak. Chodźmy.
Ayaz wstaje: Zniosę cię po schodach, abyś jeszcze bardziej nie nadwyrężała sobie nogi.
O: Dobrze.
Ayaz bierze Oyku na ręce, zanosi ją do kuchni i sadza na krześle.
A: Przed dalszą podróżą się trochę posilimy.
O: O Nutella! Uwielbiam ją.
A: Ja też.
Uśmiechają się do siebie i jedzą kanapki z Nutellą.
O po pewnym czasie: Ciągle nie wiem skąd znam twoją żonę. Mam wrażenie jakbym się z nią spotkała w przeszłości.
A: Zapewne widziałaś ja na jakimś zdjęciu z Onem. Ada miała też swoje wystawy i czasem bywała w różnych programach. Może stąd.
O: Może faktycznie.
Po zjedzeniu kanapek. Oyku oczywiście ubrudziła się Nutellą w prawym kąciku ust.
A: Coś ci zostało po śniadaniu.
Oyku oblizuje wargi, ale nadal ma masę czekoladową w kąciku ust.
A: Pozwolisz?
Oyku się wpatruje w Ayaza, gdy ten kciukiem ściera Nutellę, a następnie go oblizuje cały czas patrząc na Oyku.
A: Nic nie może się zmarnować.
Oyku wpatruje się w Ayaza, a tak dokładnie to w jego usta. Ayaz zbliża się do Oyku i pochyla się nad nią i kiedy ma ją pocałować dzwoni jego telefon (chyba odbiorę im te telefony). Oboje wracają do rzeczywistości, Oyku jest oczywiście speszona. Ayaz odbiera telefon i chwilę rozmawia.
A: Mam za godzinę spotkanie. Pozwolisz, że się przebiorę i po drodze odwiozę ciebie?
O: Oczywiście.
Ayaz wychodzi, a Oyku sama zostaje w kuchni.
O sam do siebie: Oyku co się z tobą dzieje?


Po południu Ayaz ma spotkanie z jednym z podwykonawców w kawiarni I&S. Sibel mówi Ilkerowi, że by zadzwonił po Emre i we dwóch porozmawiali z Ayazem o Oyku. Ilker posłusznie wykonuje polecenie Sibel. Po jakimś czasie do kawiarni przychodzi Emre.
E: Cześć bracie, co jest grane?
I: Ayaz jest w restauracji, a skoro nie ma Mete, to możemy pogadać z Ayazem o Oyku.
E: Na jaki temat?
I: Jak to jaki? Uświadomić go, że razem z Oyku idealnie do siebie pasują.
E: A o tym. Pasuje to zrobić jakoś tak delikatnie i nie nachalnie, żeby nie pomyślał, że mu ją wciskamy.
I: To musimy się pospieszyć, bo chyba jego spotkanie dobiega końca.
Po chwili Ayaz zostaje sam przy stoliku. Podchodzą do niego I&E.
I: Możemy się przysiąść?
A: Jasne.
Emre i Ilker spoglądają na siebie co zauważa Ayaz.
A: O co chodzi?
I: No więc, jakby ci to powiedzieć? – Ilker spogląda na Emre.
A: Coś się stało? Coś z Oyku?
Emre i Ilker spoglądają na siebie i się uśmiechają.
I: W sumie to nic się nie stało, ale….
E: Chodzi o Oyku.
A: A tak dokładnie to o co?
Emre ponownie wymienia się spojrzeniem z Ilkerem.
A: Powiecie w końcu o co chodzi?
I: Co sądzisz o Oyku?
A: To znaczy?
E: Co sądzisz o Oyku, jak ją oceniasz.
A: Jest wspaniałą dziewczyną. Dość wyjątkową, a nawet to bardzo. Nigdy do tej pory takiej nie spotkałem. Jest miła, uczynna, ufna. Można powiedzieć, że jest aniołem w ludzkiej postaci.
I: Czyli może się podobać mężczyznom?
A: A co wy też macie problem z oczami? Oczywiście, że może się podobać mężczyznom. Przecież jest piękną dziewczyną.
I: A tobie się podoba?
A spogląda to na Ilkera to na Emre: O co wam chodzi?
I: Spytaliśmy się tylko czy ci się Oyku podoba?
A: Do czego zmierzacie?
E: Po prostu odpowiedz na pytanie.
A chwilę się zastanawia: Ślepy nie jestem. Oczywiście, że mi się podoba.
E: Skoro tak, to czy myślisz o niej jak o przyjaciółce czy jak o dziewczynie.
A: Oczywiście jak o – tu Ayaza przystopowało - jak o…..
E: Więc nie jest ci obojętna. To dobrze.
Ayaz ma bardzo pytający wyraz twarzy co zauważa Ilker.
I: Chodzi o to, że podobasz się Oyku.
A: Co?!!! Przecież ona jest zakochana w Mete.
I: Raczej już nie.
E: Znam Oyku od szkoły podstawowej. Widziałem jak się podkochuje w Mete. Dlatego właśnie sądzę, że już jej przeszedł Mete, choć może nie do końca zdawać sobie z tego sprawy. Natomiast zauważyliśmy…
A: Zauważyliście to znaczy kto?
E: Ja z Ilkerem i dziewczyny też, że ostatnio Oyku ma bardzo dobry humor po spotkaniach z tobą. Szczerze mówiąc to nigdy do tej pory Oyku nie pozwoliła żadnemu mężczyźnie tak bardzo się zbliżyć do siebie jak tobie.
A: Co chcecie przez to powiedzieć?
Emre wymienia spojrzenie z Ilkerem i mówią jednocześnie: Oyku chyba się w tobie zadurzyła.
I: A raczej zakochała.
A: W związku z tym czego ode mnie oczekujecie?
E: Chcemy się dowiedzieć czy coś może być między wami. Nie chcemy, aby Oyku cierpiała z powodu następnej niespełnionej miłości.
A: Rozumiem, że chcecie, abym się trzymał z dala od niej?
I: Nie, nie. Nie o to nam chodzi.
E: Chcemy mieć tylko pewność, że traktujesz Oyku poważnie i nie zabawisz się jej kosztem, a raczej nie pozwolisz jej za daleko zabrnąć w swoich uczuciach do ciebie, jeśli jest ci ona całkowicie obojętna. Namieszałem za bardzo?
A: Nie. Chyba was rozumiem. Mam się określić czy chcę, aby mnie łączyło coś więcej niż przyjaźń czy nie.
I: Mniej więcej o to chodzi. – po chwili – Więc chcesz czy nie?
Ayaz się chwilę zastanawia. Przypomina sobie chwile spędzone z Oyku: jak się do niego uśmiechała, ich taniec, to jak wyobraził sobie ich pocałunek, sen o Oyku, chwile w jego sypialni i kuchni. Wspomnienia chwilę trwają, więc Ilker i Emre puszczają do siebie oko.
E: Wiec jak Ayaz?
A wraca do rzeczywistości: Chcieć to nie chcę, ale nie wszystko w życiu jest takie jakbyśmy chcieli.
I: Czy ja dobrze zrozumiałem. Nie chcesz, aby cię z Oyku łączyło coś więcej niż przyjaźń, ale coś cię do niej ciągnie i trudno ci jest się temu oprzeć?
A: W sumie tak.
E: Jak rozumiem ta niechęć wynika z faktu, że bardzo kochałeś swoją żonę i czujesz się tak, jakbyś ją zdradzał.
A: Coś w tym rodzaju.
I: Rozumiem, że bardzo kochałeś Adę, ale ty nadal żyjesz i masz prawo do szczęścia. Nie sądzę, aby miała ci za złe fakt, że chcesz ponownie ułożyć sobie życie z inna kobietą i stworzyć z nią rodzinę. Ty raczej nie wymagałbyś tego od niej, prawda?
A: To samo powiedziała mi Oyku.
I: Jej szkoła. Oyku prowadzi bezpłatną poradnie psychologiczną.
A: Zauważyłem to.
E: Masz problem? Zgłoś się do Oyku Acar. Na pewno ci pomoże, a przynajmniej wysłucha i doradzi.
A: To brzmi rak slogan reklamowy.
E: Bo to jest slogan reklamowy. Został wymyślony w liceum przez nasza klasę, kiedy Oyku startowała na przewodniczącą szkoły.
A: Jak rozumiem wygrała?
E: Oczywiście. Uzyskała 80% głosów.
I: Zmiażdżyła konkurencję.
Chłopaki się śmieją. Po chwili Emre poważnieje.
E: Ayaz zastanowisz się nad tym, o czym dzisiaj rozmawialiśmy?
A: Tak. Zastanowię się.
I: Dzięki stary. Co złego to nie my, ale Oyku..
A: Jest waszą przyjaciółką i nie chcecie, aby cierpiała.
E: Właśnie. Dzięki, że nas rozumiesz.
A: O tak i to bardzo dobrze.
Do stolika podchodzi Sibel.
S: O czym tak rozmawiacie?
I: O męskich sprawach.
S: Czyli o dziewczynach. Wy dwaj – wskazuje I&E – macie na to już szlaban.
I: Możesz nie odstraszać Ayaza?
S: Nie odstraszam, bo sam też miał szlaban, prawda?
A: Tak, miałem.
S: Ale się już skończył. Mam nadzieję, że tylko chwilowo.
Wszyscy się śmieją.

Kiedy Ayaz odwozi Oyku do domu po kolejnej rehabilitacji, dzwoni jej telefon. Okazuje się, że to Onem, która prosi ją, aby podjechała na chwilę do firmy. Oyku pyta się Ayaza, czy by nie mógł z nią na chwilę podjechać do domu mody. Ayaz się zgadza. Po przybyciu na miejsce Ayaz pomaga jej wysiąść, a następnie wejść po schodach do firmy. Onem czeka już na nich we wspólnym pokoju projektantów, w którym są też Burcu i Seyma. Onem lekko zdziwiona obecnością Ayaza.
On: Mam dla ciebie wspaniałą wiadomość.
O: Jaką?
On: Oyku twoje projekty zostały wybrane przez komisję przetargową, co oznacza, że reprezentacja narodowa będzie nosiła twoje strony.
Oyku wypuszcza kule z rąk i rzuca się Ayazowi na szyję.
O: Ayaz słyszałeś. Moje projekty wygrały!!!
Ayaz obejmuje Oyku i obraca się z nią wokół własnej osi. Oboje się śmieją. Burcu i Seyma też są bardzo zadowolone nie tyle z wygranej co z zachowania Oyku i Ayaza. Onem nie jest zadowolona z widoku obejmujących się Oyku i Ayaza. Nie podoba się jej zwłaszcza to jak Ayaz patrzy i uśmiecha się do Oyku. Kiedy Oyku przestaje się ściskać z Ayazem, podchodzą do niej Burcu i Seyma i wszystkie trzy ściskają się. W końcu podchodzi do niej Onem i składa gratulacje, a po niej Olcay. Ayaz podaje Oyku kule i zabiera ją do domu. Pod czas jazdy.
O: Ayaz ja nadal nie mogę uwierzyć, że to moje projekty wygrały.
A: Mam cię uszczypnąć?
O: Ale tak delikatnie, co bym się nie obudziła ze snu.
Ayaz szczypie Oyku by najmniej nie delikatnie.
O krzywi się: Miało być delikatnie.
A: A obudziłaś się? – zatrzymuje się na czerwonym świetle.
O: Nie i jeśli to sen to nie chcę się budzić.
A zbliżając się do Oyku i patrząc jej w oczy: To może wykorzystajmy na maksimum twój sen.
O: Jak?
Ayaz pochyla się jeszcze bardziej i kiedy ma już pocałować Oyku, słyszy klakson samochodu z tyłu. Okazuje się, że już od jakiegoś czasu pali się zielone światło. Ayaz sam jest zaskoczony własnym zachowaniem. Rusza. Pod czas dalszej podróży już nie wracają do tematu. Oyku patrzy przed siebie i tylko ukradkiem zerka na Ayaza. Podobnie robi Ayaz (czy tylko mi ich zachowanie kojarzy się z nastolatkami, którzy chcą się umówić na pierwszą randkę?).

W tym samym czasie Onem chodzi po swoim biurze z niezadowolona miną.
O: Nie możliwe, aby tą drugą kobieta w życiu Ayaza była Oyku. Przecież to zielona gąska. Ayaz nigdy się takimi nie interesował. To, że ona ma na niego ochotę, mnie nie dziwi, ale żeby Ayaz miał się kimś takim zainteresować? Nie to nie możliwe. Oyku zachowuje się jak naiwna nastolatka, a Ayaz nigdy się za takimi nie oglądał. Co prawda zaskoczył mnie, gdy zainteresował się Adą, ale ona nie była znowu taką grzeczną dziewczynką. Nie na pewno jedyne co ich łączy to przyjaźń. Mimo to muszę się na wszelki wypadek zabezpieczyć i dowiedzieć się co ich tak naprawdę łączy. Ale jak? – zastanawia się chwilę – Burcu i Seyma. Tak one będą wiedział wszystko na temat relacji Ayaza i Oyku. W końcu są jej najbliższymi przyjaciółkami. – Onem podnosi słuchawkę i każe swojej sekretarce, aby sprowadziła do niej Seymę i Burcu. Po dłuższej chwili do biura Onem wchodzą S&B.
O: Siadajcie.
B: Chciała pani z nami rozmawiać?
O: Tak. Zauważyłam, że Oyku zaprzyjaźniła się z Ayazem.
B: Oyku zaprzyjaźnia się z wszystkimi.
S: Oyku nigdy nie miała z tym problemu zwłaszcza, że spędza tak wiele czasu z Ayazem.
O: Wydaje mi się, że to coś więcej.
B: Oyku…
S wchodzi w słowo Burcu: Oyku zawsze tak reaguje. – kopie delikatnie pod stołem Burcu - Tyle, że najczęściej ma pod ręką kogoś z nas.
O: Czyli nic ją nie łączy z Ayazem?
S: Nie. Oyku jest zakochana w kimś innym.
O: Bardzo mi zależy na Oyku i nie chciałabym by cierpiała z powodu Ayaza. On nadal kocha Adę.
B: Tak wiemy o tym.
S: Tak samo jak Oyku.
O: Cieszę się, że wszystko jest jasne.
S: Jak najbardziej.
O: To wszystko. Możecie już iść.
B&S wychodzą z biura Onem.
B: Co to miało znaczyć Seyma.
S: A jak sądzisz. Byłej teściowej ewidentnie nie podoba się, że Ayaz mógłby się zainteresować inną kobietą, a zwłaszcza pracującą dla niej.
B: Sądzisz, że Onem może mieć coś przeciwko związkowi O&A.
S: Podejrzewam, że tak. Musimy to sprawdzić.
B: Niby jak?
S: Wypytamy skarbnicę wiedzy o Onem.
B: Kogo?
S: Olcaya.
B: Sądzisz, że nam coś powie.
S: Już jakoś wyciągniemy od niego informacje.
W tym samym czasie Onem w biurze.
O: Chyba mi nie powiedziały całej prawdy, albo o niczym nie wiedzą. Ciekawe w kim jest zakochana Oyku? Muszę się dowiedzieć o jeszcze kilku rzeczach. I wiem kto mi w tym pomoże. – bierze telefon i dzwoni – Musimy się spotkać. Tam gdzie ostatnio dzisiaj o 19. – rozłącza się. – Ciekawe jakie tajemnice ukrywasz Oyku. Już wkrótce wszystkie je poznam.

Wieczorem odbywa się kolacja, aby uczcić sukces Oyku. Ayaz oczywiście przyszedł, bo w końcu pomagał Oyku przy tych projektach. Wszyscy za wyjątkiem Cema i Mete dokładnie obserwują O&A. To jak się do siebie odnoszą, jak się uśmiechają, niby przypadkiem dotykają swoich dłoni, jak wymieniają spojrzenia. O&A nie są świadomi prowadzonych obserwacji i ukradkowych uśmiechów uczestników kolacji.

Ayaz jak zwykle odwozi Oyku po rehabilitacji. Co prawda Oyku już mogłaby jeździć taksówką, albo nawet Biulent mógłby ją odwozić, ale żadne z nich o tym nie wspomina, bo żadne z nich nie chce zrezygnować z tych wspólnych chwil. Ayaz odprowadza Oyku do drzwi. W tym momencie z domu wychodzi Mete i Emre.
E&M: Cześć Oyku. Cześć Ayaz.
O&A: Cześć.
Oyku wchodzi do domu.
M: To gdzie my obejrzymy dzisiejszy mecz Ligi Mistrzów. U mnie odpada, u Ilkera też, a u ciebie nie ma warunków.
A: Ja ma wolną chatę, więc jeśli chcecie to zapraszam.
E: Naprawdę?
A: Oczywiście. Inaczej bym was nie zapraszał. Mete zna adres.
M: To o której mamy się zjawić.
A: Może tak po 20.
E: To zjawimy się po 20.
Chłopaki się rozchodzą. Wieczorem zjawiają się u Ayaza, u którego jest już Hasan. Ayaz sprowadza chłopaków do najniższego poziomu, gdzie ma salę kinową i telewizor 80”, na widok którego chłopakom szczęka opada.
I: Bracie nie potrzebujesz współlokatora?
M&E jednocześnie: No właśnie nie potrzebujesz?
Wszyscy się śmieją. Chłopaki się rozsiadają z napojami, które przynieśli Mete, Emre i Ilker. Oglądali oczywiście mecz PSG – Real Madryt (Hala Madrid). Mecz emocjonujący, ale niestety zakończył się bezbramkowym remisem. Na szczęście nie było dziewczyn i nie widziały jakie prymitywy wyszły z ich mężczyzn pod czas oglądania meczu. Po zakończeniu meczu.
A: Bracia coś wam pokarzę. – odsłania kotarę na ścianie.
Wszyscy faceci oprócz Ayaza: O ha!!!!!
Za kotarą na ścianie wisi oprawiony plakat reklamowy w skali 1:1. Na plakacie przedstawiona jest kobieta w czarnej koronkowej bieliźnie leżąca na łóżku na czarnej satynowej pościeli. Na nogach ma czarne szpilki w jednej ręce trzyma kieliszek z szampanem, a w drugiej perły blisko ust. Na twarzy ma czarną koronkową maskę i długie rozpuszczone włosy.
H: Jak to zdobyłeś?
I: Skąd masz tą świętość?
E: Spełnienie marzeń każdego faceta.
A: Po pierwsze tę bieliznę zaprojektował mój teściu, a po drugie to zdjęcie robiła moja żona.
M: Poznałeś tę modelkę?
A: Niestety nie.
I: Pamiętam jak kupiłem tę bieliznę Sibel na 1 rocznicę ślubu.
H: Ja też ją kupiłem swojej żonie.
A: Ja dostałem w prezencie od teścia.
E: Ja nie miałem komu kupować.
M: Ja też nie. Akurat rozstałem się ze swoją dziewczyną.
H: Patent z maską świetny. To może być każda dziewczyna. Na mówiłem moją żonę, aby założyła taką maskę.
I: Nie ty jeden.
A: Podejrzewam, że chyba każdy namówił swoją partnerkę na tę maskę.
M: Jak ja nie mogłem przeboleć, że zerwaliśmy tydzień wcześniej. Próbowałem się pogodzić, ale była nie do ruszenia.
I: Biedactwo.
M: A żebyś wiedział. Ale dziewczyna ma figurę.
A: Masz racje. Ciało pierwsza klasa.
H: Ada pozwalała ci się tak przyglądać?
A: Tylko dlatego, że sama uważała, że dziewczyna jest świetna i gdyby mnie tak nie kochała to sama by się za nią oglądała.
I: Oj śniła mi się po nocach.
A: A komu się nie śniła.
H: Chyba nie ma faceta, któremu chociaż raz się nie przyśniła.
E: Ta dziewczyna chyba mogłaby mieć każdego faceta jakiego by chciała.
M: A który z was by się oparł?
Jeden spogląda się na drugiego.
E: A ty byś się oparł?
M: A czy ja wyglądam na głupiego?
I: Czasami.
M: Ilker.
Wszyscy się śmieją. W tym momencie I&M dostają sma-a. Każdy odczytuje swojego.
M: Chłopcy wybaczcie, ale dostałem wezwanie od żony.
I: One chyba nadają na tych samych falach, bo ja też.
H: Pamiętam jak to było. Trzymają was na smyczy, tylko takiej trochę dłuższej, żebyście za bardzo nie marudzili i mieli trochę swobody.
A: Odezwał się.
H: Im też by się przydała taka smycz.
I: Oj czasami by się przydała.
E: Co dalej jesteś zazdrosny o pierwszą miłość Sibel?
I: Chwilowo mam wolne bo wyjechał ze Stambułu.
Chłopaki znowu się śmieją.
M: To ja się zbieram.
I: Ja też. Podrzucisz mnie.
E: I mnie?
M: Jasne. Ayaz jeszcze raz dziękuję za wspaniały męski wieczór.
E: Wielkie dzięki stary.
A: Nie ma za co.
I: Jak to nie ma? Kilka godzin wolnego od estrogenu i sam testosteron. Bracie marzenie każdego żonatego faceta.
Znowu wszyscy się śmieją. Emre, Ilker i Mete wychodzą. Z Ayazem zostaje Hasan. Siadają w salonie.
H: Co tam ostatnio u ciebie słychać. Rzadko się teraz widujemy.
A: Ten nowy projekt pochłania dość dużo czasu. No i jeszcze rehabilitacja Oyku.
H: Jak jej idzie?
A: Bardzo dobrze. Naprawdę szybko odzyskuje sprawność. Nie ma to jak dobre nastawienie, a Oyku bardzo zależy na całkowitym usamodzielnieniu się.
H: Ostatnio spędzacie dość dużo czasu razem nawet poza rehabilitacją.
A: No może faktycznie.
H: Czy jest miedzy wami coś więcej?
A: Co masz na myśli?
H: Dokładnie to o co zapytałem?
A odwlekając odpowiedz: Nie wiem. Trudno powiedzieć.
H: No proszę cię. Ty akurat powinieneś wiedzieć. Nie jesteś nowicjuszem w tych sprawach.
A: Coś się zaczyna dziać, tylko nie wiem czy oboje jesteśmy na to gotowi.
H: Czyli Oku nie jest ci obojętna.
A: Zaczyna być coraz mniej, choć nie wiem czy kiedykolwiek była.
H: A co na to Oyku?
A: Ona postanowiła rozpocząć nowy etap w swoim życiu. Pogodziła się ze stratą Mete i teraz zamierza otworzyć się na to, co przyniesie jej życie.
H: A ty? Co zamierzasz?
A: Chyba wezmę przykładem z Oyku.
H: To znaczy?
A: Przestanę się chować w swojej skorupie. Może faktycznie najwyższy czas, żeby zacząć kolejny etap w swoim życiu.
H: Z Oyku?
A: Wszystko wskazuje na to, że najprawdopodobniej z Oyku.
H: Naprawdę jest taka wyjątkowa?
A: Inna od wszystkich kobiet, które do tej pory poznałem.
H: Więc jednak wyjątkowa.
A: Tak, wyjątkowa. Nawet za bardzo.
Ayaz patrzy się przed siebie. Hasan też się zamyślił.


Wieczór dziewczyny w składzie Oyku, Burcu, Seyma i Sibel siedzą nad basenem.
Se: Oyku jak się mają sprawy pomiędzy tobą a Ayazem?
O: A o co ci dokładnie chodzi?
Se: Czy Ayaz wyszedł z jakąś inicjatywą?
O: Na przykład z jaką?
B: Nie karz się ciągnąć za język tylko opowiadaj.
O: Ale nie ma o czym opowiadać.
Se: Tak jasne, że nie ma. A kto się ostatnio rzucał Ayazowi na szyję i to w miejscu publicznym?
O zarumieniona: To ze szczęścia, a Ayaz był najbliżej.
Si: Do tej pory jakoś udawało ci się powstrzymywać przed rzucaniem się na najbliżej stojących obcych ludzi.
O: Ale Ayaz nie jest obcy.
Si: A kim tak właściwie jest dla ciebie?
O po chwili zastanowienia: Nie wiem. Ostatnio wydarzyło się sporo rzeczy. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
B: A więc jednak Ayaz wykonał jakiś ruch?
O: Nie jestem pewna.
Se: To nam opowiedz o tych wydarzeniach, a my ci powiemy, czy wykonał czy nie.
Oyku milczy.
B: No dalej opowiadaj.
Oyku unika wzroku dziewczyn.
Se: Ocho skoro Oyku nic nam nie chce powiedzieć, to chyba było momentami gorąco.
Oyku rumieni się jeszcze bardziej.
B: Oyku nie bądź taka, opowiadaj.
O: Po prostu kilka razy zdarzyła się taka sytuacja …….
Si: Oyku jaka sytuacja?
O: No ….
B nie wytrzymuje: Pocałowaliście się wreszcie czy nie?
Seyma trąca Burcu.
B: No co? Same jesteście ciekawe. Oyku więc jak było? Pocałowaliście się już?
O: Nie.
Dziewczyny są bardzo zawiedzione.
Se: A próbował cię pocałować?
O: Trudno powiedzieć.
B: Nie wytrzymam. Jak możesz nie wiedzieć, czy chciał cię pocałować czy nie? To proste zbliżył swoje usta do twoich na odległość mniejszą niż 2 cm.
Oyku ma spuszczoną głowę i bawi się palcami rąk.
Si: A wiec próbował.
Se: Kiedy?
B: Ile razy?
Si: Oyku nie daj się prosić.
O: No to może tak z dwa razy.
B: Kiedy?
Se: No dalej nam możesz powiedzieć.
O: Raz jak tańczyliśmy na weselu S&M.
B: O tym wiemy.
O: Skąd?
Se kreci głową: Ja was widziałam. Myślałam, że zrobię coś Mete, po tym jak cię zawołała.
O: Ale z niczym się nie zdradzałyście. Zaraz przecież to po ślubie rozmawiałyście ze mną na temat Ayaza.
Si: Burcu ty zawsze się musisz wygadać?
B: Dobra opowiadaj o tym drugim razie.
Se: Kiedy był ten drugi raz?
O: Kilka dni temu. Jak ćwiczyliśmy u niego w domu.
Si: I dlaczego cię nie pocałował?
O: Zadzwonił jego telefon.
B: Telefony zawsze dzwonią w najmniej odpowiednim momencie (zgadzam się z nią).
Si: Oyku co zamierzasz robić?
O: Z czym?
Si: Z sytuacja jaka powstała.
O: Nie wiem.
B: Jak to nie wiesz?
O: Po prostu nie wiem.
Se: Jak ty nie wiesz, to kto ma wiedzieć?
O: To nie takie proste jak potęgowanie czy pierwiastkowanie.
Se: To w porównaniu z pierwiastkowaniem czy potęgowaniem jest bardzo proste.
O: Może dla ciebie, ale nie dla mnie. W matematyce wynik jest jeden nie podważalny, a tu nie jestem pewna wyniku i nie mogę go sprawdzić.
Si: Nikt nigdy nie da ci gwarancji. Musisz zaryzykować.
O: Nigdy nie lubiłam ryzykować.
Se: Ryzykowałaś tylko dla innych, a nigdy dla siebie. Teraz możesz zaryzykować dla siebie i Ayaza.
B: Kochasz go?
O: Nie wiem.
Si: A co czujesz do niego?
O: Na pewno nie jest mi obojętny. Dziwienie się przy nim czuję. Nawet przy Mete tak się nie czułam i to mnie trochę przeraża.
B: Bo może tak naprawdę nigdy nie kochałaś Mete.
O: Na pewno go kochałam.
Si: Sama wiesz najlepiej, ale skoro teraz tak reagujesz na Ayaza nie będąc pewną czy go kochasz, to raczej nie byłaś zakochana w Mete tylko nim zauroczona.
O: Jeśli to byłoby zauroczenie to nie przetrwałoby tak długo.
B: Ale my mamy rozmawiać o Ayazie a nie o moim bracie.
O: A możemy już nie rozmawiać o mnie?
Se: Nie.
O: Dziewczyny ja naprawdę mam teraz mętlik w głowie.
Si: Więc my ci pomożemy wszystko sobie poukładać.
O: Sama muszę to zrobić.
B: Dlaczego nie chcesz naszej pomocy?
Si: Nie naciskaj Burcu. Oyku ma rację sama musi dojść do ładu z własnymi uczuciami. My możemy co najwyżej jej dać jakąś radę i dzisiaj to zrobiłyśmy.
O: Może porozmawiajmy o czymś innym.
B: Emre zaprosił mnie jutro na kolację tylko we dwoje.
Dziewczyny rozmawiają, ale widz nie słyszy o czym.

Wieczorem Burcu wystroiła się na kolację z Emre, który po nią przyjeżdża wystrojony w czarny garnitur. Zabiera ją do tej restauracji do której zabrała Mete Seymę w 1 sezonie. Pamiętacie ten wieczór z karteczkami i podświetlanymi schodami kiedy szła nimi Seyma? Jak ktoś nie pamięta proszę https://www.youtube.com/watch?v=yeZduL_RUEo od 45.18. Emre zamówił stolik w tym ogrodzie tylko dla siebie i Burcu. Bez fortepianu, bo przecież sam świetnie gra na gitarze. Burcu jest zachwycona całą scenerią.
B: Sam to wymyśliłeś?
E: Ilker mi trochę pomógł. Podoba ci się?
B: Jesteś cudowny. Wszystko jest cudowne. Oczywiście, że mi się podoba. – całuje Emre w usta. – A z jakiej to okazji?
E: Takiej, że cię kocham.
B ze łzami w oczach: Jeśli bym cię nie kochała, to dziś bym się w tobie zakochała.
E: Dużo czasu mi zajęło zrozumienie jaka jesteś wspaniała.
B: Miałam rywalkę z którą trudno było konkurować.
E: Nigdy z nią nie konkurowałaś, bo między nami zawsze była tylko przyjaźń.
B: Bo Oyku była zakochana w Mete.
E: Raczej chciała być.
B: Co to znaczy chciała być.
E: Jeśliby naprawdę kochała Mete, to nie zakochałaby się tak szybko w Ayazie.
B z uśmiechem: Też uważasz, że się w nim zakochała.
E: Tak, choć jeszcze o tym nie wie, albo nie chce się przyznać do tego przed samą sobą.
B: Skąd masz pewność, że tak jest.
E: Z własnego doświadczenia.
B: To znaczy?
E: Oyku spotkałem w najgorszym momencie w moim życiu. Przygarnęła mnie pod swoje skrzydła i nadała od nowa sens mojemu życiu. To normalne, że ją kochałem, a z czasem chciałem czegoś więcej niż tylko przyjaźni. Tak bardzo nastawiłem się na życie z Oyku i moją miłość do niej, że nie zwracałem uwagę na otoczenie i na to, co się dzieje wokół mnie. Chciałem ją mieć dla siebie od tak dawna, że uznałem swoja miłość do niej za pewnik. Dopiero po jej wypadku zacząłem dostrzegać zmiany jakie zaszły we mnie, w Oyku i w tobie. Zdałem sobie sprawę, że Oyku stała się wymówką.
B: Jaką wymówką.
E: Wiedziałem, że na Oyku mogę polegać. Że zawsze będzie, kiedy ją będę potrzebował, że mnie nie zostawi. Miłość do niej była wymówką, aby nie ryzykować, że zostanę odrzucony, że ponownie stracę ukochaną osobę. Po wypadku zrozumiałem, że Oyku również mogę stracić, bo na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Nie było łatwo przyznać się przed samym sobą do tchórzostwa. A jeszcze trudniej było się przyznać do tego, że mi się podobasz.
B: Początki naszego związku nie należały do najbardziej udanych.
E: Zdecydowanie nie.
B: Na przykład kino.
E: Burcu proszę cię nie przypominaj mi nawet.
B: Zachowywaliśmy się jak nastolatki na pierwszej randce.
E: Wywaliłem na ciebie cały popcorn.
B: A ja wylałam na ciebie napój.
E: Wyglądało to tak jakbym się zlał w spodnie.
B: Czekaliśmy, aż wszyscy wyjdą.
E: Co to był za film?
B: Nie pamiętam.
E: Ja też.
Oboje się śmieją, a w międzyczasie kelner przyniósł ulubione dania Burcu.
B: Rozpieszczasz mnie.
E: Taki był zamiar.
B: Udał ci się w pełni.
Jedzą, rozmawiają , śmieją się i często dotykają się dłońmi. Na koniec Emre zagrał i zaśpiewał dla niej Rastlanti. Podczas piosenki Burcu się popłakała.
B: Przez ciebie rozmazał mi się makijaż i pewnie wyglądam jak czarownica.
E: Bardzo piękna czarownica, którą kocham najbardziej na świecie. – zamyka jej dłonie w swoich.
B: Ja też bardzo cię kocham Emre. Nie wiedziałam, czym jest prawdziwa miłość, dopóki nie pokochałam ciebie. Czas, kiedy nie zwracałeś na mnie uwagi i widziałeś tylko Oyku, był najgorszym w moim życiu. Próbowałam przestać cię kochać, ale nie potrafiłam. Tak samo jak nie potrafiłam przestać oddychać. Chciałam pokochać innego, ale żaden z poznanych chłopaków nie potrafił wzbudzić we mnie choć cząstkę tego co czułam do ciebie. Każdy miał jakieś wady, a największą z nich było to, że nie był tobą.
E: To już jest przeszłość, teraz mamy siebie.
B: Tak mamy siebie. – całują się w usta, starając się pamiętać, że są w miejscu publicznym, co im za bardzo nie wychodzi.

W drodze po Oyku Ayaz wstępuje na cmentarz. Stoi chwilę przed grobem Ady w milczeniu.
A: Ada mam nadzieję, że nie będziesz mi mieć za złe to co zaraz powiem i co zamierzam zrobić. Wiem, że bardzo mnie kochałaś i zawsze chciałaś, abym był szczęśliwy. Pamiętam jak przed śmiercią mówiłaś, że cokolwiek by się zdarzyło, musze nadal żyć. Postanowiłem, że spróbuje od nowa ułożyć sobie życie. Zamierzam zrobić to z Oyku. Dam nam obojgu szansę na szczęście. Chyba ci o tym nie mówiłem, ale przy Oyku czuję, że znowu żyję. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale zamierzam spróbować. Jasemin ma rację czasem lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż że nie zrobiło. Oboje z Oyku rozpoczynamy nowy etap w naszym życiu. Mam tylko nadzieję, że jej nie skrzywdzę, bo nie zasługuje na to. W każdym razie zrobię wszystko co w mojej mocy, aby jej nie skrzywdzić.
Ayaz stoi jeszcze chwilę przed grobem po czym odchodzi. Pod czas całej rehabilitacji Ayaz jest wyjątkowo milczący, co trochę niepokoi Oyku, ale nauczona doświadczeniem woli się nie dopytywać. Kiedy odprowadza ją do drzwi domu w końcu nie wytrzymuje. Mówią jednocześnie.
A: Oyku.
O: Ayaz. – po chwilki – Mów pierwszy.
A: Oyku.
O: Tak?
A: Co porabiasz dziś wieczorem?
O trochę zdziwiona: Niech pomyślę. – chwilę się zastanawia – To samo co w każdy inny, czyli siedzę w domu.
A: Oyku.
O: Tak?
A: A nie wybrałabyś się gdzieś ze mną dzisiejszego wieczora?
O: A gdzie?
A: To się jeszcze okaże.
Oyku przygląda się Ayazowi i przypomina sobie słowa dziewczyn. – wspomnienie.
Si: Oyku co zamierzasz robić?
O: Z czym?
Si: Z sytuacją jaką powstała.
O: Nie wiem.
B: Jak to nie wiesz?
O: Po prostu nie wiem.
Se: Jak ty nie wiesz, to kto ma wiedzieć?
O: To nie takie proste jak potęgowanie czy pierwiastkowanie.
Se: To w porównaniu z pierwiastkowaniem czy potęgowaniem jest bardzo proste.
O: Może dla ciebie, ale nie dla mnie. W matematyce wynik jest jeden nie podważalny, a tu nie jestem pewna wyniku i nie mogę go sprawdzić.
Si: Nikt nigdy nie da ci gwarancji. Musisz zaryzykować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:29:08 20-02-16    Temat postu:

cd. odcinka 58

O: Nigdy nie lubiłam ryzykować.
Se: Ryzykowałaś tylko dla innych, a nigdy dla siebie. Teraz możesz zaryzykować dla siebie i Ayaza.
A: Oyku?
O wraca do rzeczywistości i spogląda na Ayaza: Tak.
A: Co tak?
O: Tak, wybiorę się z dobą dzisiaj wieczorem gdziekolwiek zechcesz.
A ze swoim zawadiackim uśmiechem: Gdziekolwiek zechcę?
O: W ramach rozsądku.
A: Mojego czy twojego?
O: Zdecydowanie mojego.
A: A to bardzo ogranicza możliwości.
O: Na którą mam być gotowa?
A: Na 19.
O: A w co ma się ubrać?
A: Dam ci znać.
O: Tylko nie 5 minut przed 19.
A: Pół godziny wystarczy?
O: Wystarczy.
A: Czyli nie jesteś dziewczyną, która godzinami stroi się przed lustrem.
O: To zależy.
A: Ocho czarodziejskie słowo.
O: Nie martw się nie pozwolę ci na siebie czekać.
A: Dobrze się zapowiada. To do wieczora.
O: Do wieczora.
Ayaz na pożegnanie całuje Oyku w kącik ust, co wprawia Oyku w lekkie oszołomienie, które mija kiedy słyszy silnik samochodu Ayaza, który to zauważa i uśmiecha się z satysfakcją. Następnie odjeżdża mówiąc sam do siebie.
A: Spisałem się naprawdę. Jakbym pierwszy raz zapraszał dziewczynę na randkę. Dobrze, że Oyku nie ma w tym doświadczenia, bo by mnie wyśmiała.

Ayaz wywiązał się z obietnicy i pół godziny wcześniej wysłał jej sms-a, żeby ubrała się swobodnie. Na co Oyku wpadła prawię w panikę, bo co to znaczy swobodnie. Na szczęście z odsieczą przyszła jej Burcu, która pomogła jej wybrać w co się ubrać. Oyku ubrała się w czerwoną sukienkę do kolan z krótkimi rękawami i zabrała ze sobą sweter. Kiedy Ayaz po nią przyjechał, była już gotowa. Ayaz był ubrany w dżinsy, podkoszulek i koszule w kratkę. Oboje mieli zabawne miny na swój widok.
O: Część.
A: Cześć.
O: Jestem gotowa. Wezmę tylko kule.
A: Nie bierz. Będą ci tylko przeszkadzały.
O: Gdzie jedziemy?
A: To niespodzianka.
O: Mam się bać?
A: Nie ma czego. Powinno ci się bardzo spodobać.
O: Może uchylisz rąbek tajemnicy?
A: Mogę uchylić ale rąbek twojej sukienki.
O rozglądając się dookoła: Ayaz!!!!
A: Znowu się tak uroczo zarumieniłaś.
O: Robisz to specjalnie.
A: A ty zawsze się na to nabierasz. Chodźmy.
Ayaz pomaga Oyku dojść do samochodu. Kiedy dojeżdżają na miejscu, okazuje się, że Ayaz zabrał Oyku do wesołego miasteczka. Oyku patrz z niedowierzaniem przed siebie.
O: Ayaz!!!
A: Może być?
O: Czy może być?! Uwielbiam wesołe miasteczko.
A: To chodźmy i nie traćmy czasu.
Ayaz i Oyku korzystają ze wszystkich rozrywek jakie oferuje wesołe miasteczko: karuzeli, beczki śmiechu, zjeżdżalni, huśtawek, trampoliny, symulatora ruchu, pałacu strachów, samochodziki, kolejki górskie i co tam jeszcze było. Ayaz wykorzystuje oczywiście każdą sytuację, aby przytulic się do Oyku, czego Oyku nie jest świadoma. Kiedy są na strzelnicy pokazuje jej jak należy strzelać stając tak blisko niej, że nawet złośliwy komar by się nie przecisnął. Oyku z pomocą Ayaza ustrzeliła sobie słodkiego misia trzymającego duże czerwone serce. Na samym końcu poszli na diabelski młyn po wcześniejszym zakupie waty cukrowej. Na miejscu okazało się, że są jedynymi „pasażerami”. O&A siedzą sobie w jednej z gondoli i pałaszują watę cukrową, którą tak uwielbia Oyku. Pod czas ostatniego okrążenia, kiedy są na samej górze, diabelski młyn się zatrzymuje.
O: Ayaz co się dzieje?
A: Diabelski młyn stanął.
O: Dlaczego stanął?
A: Nie wiem.
O: To twoja sprawka.
A: Nie wygłupiaj się oczywiście, że nie moja. Po co miałbym to robić?
O: Żeby się ze mną podrażnić.
A: Drażniłem się z tobą w pałacu strachu.
O: Ayaz zrób coś.
A: Ale co?
O: Na przykład zejdź na dół.
A spogląda w dół: Chyba zwariowałaś. Nie zajmuję się wspinaczką.
O: Ale ty wszystko umiesz.
A: Dziękuję za wiarę w moje możliwości, ale niestety nie umiem wszystkiego.
O: I co teraz zrobimy?
A: Poczekamy, aż uruchomią.
O: Ayaz ja się boję.
A: Nie bój się. Jestem przy tobie i nie pozwolę, aby stała ci się krzywda.
O: Zostaniesz moim bohaterem?
A z uśmiechem: A nie jestem nim już?
O: A uratowałeś mnie może już wcześniej?
A: Czyżbyś zapomniała już o basenie?
O: Będziesz mi to wypominał do końca życia? – w tym momencie diabelski młyn drgnął – Ayaza!!! – Oyku przytula się mocno do Ayaza.
https://www.youtube.com/watch?v=NqJdOVNjzcI Ayaz obejmuje Oyku i sadza sobie ją na kolanach: Spokojnie. Przy mnie jesteś bezpieczna.
Oyku spogląda na Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi , w jeden kącik ust a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy.
Sonu 58 bölüm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:00:42 23-02-16    Temat postu:

Zwiastun 59 odcinka

Dom Onem Dincer. Onem je kolację z Yasemin i rozmawiają.
O: Szkoda mi Ayaza.
Y: A niby dlaczego?
O: Bo kiedy postanowił ułożyć sobie życie od nowa, to wybrał kobietę, która kocha innego.
Y: Ayaz doskonale sobie zdaje z tego sprawę.
O: Ale Oyku nie i nie świadomie może skrzywdzić Ayaza. Albo zwyczajnie wykorzysta go do zapomnienia o Mete.
Y: Uważasz, że Oyku może skrzywdzić Ayaza?
O: Oczywiście nieświadomie, ale tak. Po za tym Ayaz do tej pory zawsze dostawał, to co chce.
Y: Sądzisz, że będzie chciał zdobyć Oyku.
O: Owszem, a Oyku może chcieć pocieszyć się w jego ramionach. Tylko, że Oyku nie jest jak inne dziewczyny i jedyne czego Ayaz może się od niej spodziewać to przyjaźni. Skończy się na tym, że Ayaz będzie cierpiał. A Oyku nawet nie będzie tego świadoma, albo w końcu postawi sprawę jasno, że nic nie może być miedzy nimi.
Y: O co ci w końcu chodzi mamo?
O: Skoro tak bardzo kochasz Ayaza, to może powinnaś zainterweniować.
Y: Ja, a w jaki sposób?
O: Porozmawiać z Oyku.
Y: Niby o czym?
O: O swojej miłości do Ayaza. Jestem pewna, że jak dowie się, że go kochasz to nie będzie chciała wchodzić między was.
Pokój Oyku. Kiedy telefon dzwoni Oyku podskakuje. Bierze głęboki wdech i próbuje odbiera telefon, co utrudniają jej trzęsące się ręce.
O: Cześć Ayaz.
Słychać głos Ayaza w słuchawce: Cześć Oyku.
Zapada krępująca cisza.
A: Dzwonię, żeby cię poinformować, że będziemy musieli przerwać rehabilitację na jakiś czas. Niestety wystąpiły problemy na budowie mojego wcześniejszego projektu w Ankarze i musiałem jechać na miejsce, aby wszystko wyjaśnić. Sądziłem, że wszystko załatwię najpóźniej do jutrzejszego wieczoru. Niestety wszystko okazało się bardziej skomplikowane, niż mi to przedstawiono przez telefon. Będę musiał tu zostać, żeby wszystko wyjaśnić. Może mi to zająć nawet tydzień.
O: Rozumiem.
A: Do puki nie wrócę najlepiej jakbyś chodziła na basen, tylko pamiętaj, abyś nie pływała sama.
O: Dobrze, pamiętam o ty.
A: To do zobaczenia w krótce.
O: Do zobaczenia.
Pokazany jest Ayaz w swoim salonie.
W następnej scenie pokazana jest kawiarnia przy stoliku siedzi Oyki i Yasemin.
Y: Tak naprawdę to chciałam się z tobą spotkać, nie po to aby porozmawiać o Ayazie, ale o mojej miłości do niego.
O ze zdziwieniem: Kochasz Ayaz?
Y: Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, kiedy byłam jeszcze nastolatką. Niestety wówczas liczyła się dla niego tylko Ada. Ale teraz – uśmiecha się do swoich myśli – jestem pewna, że nadszedł nasz czas. Zwłaszcza po tej cudownej nocy jaką spędziłam w jego ramionach, kiedy nocowałam u niego. – Yasemin udaje rozmarzony uśmiech, Oyku robi wielkie oczy – Jak rozumiem Ayaz nie powiedział ci o tym? Cały on. – Oyku staje się co raz bardziej blada.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:16:34 24-02-16    Temat postu:

2 zwiastun 59 odcinka

Kiedy Seyma jest przy ruchomych schodach, potrąca ją biegnący mężczyzna w czapce bejsbolowej i okularach, tak że ciężko go rozpoznać. Seyma traci równowagę i z powodu trzymanego telefonu w jeden ręce i toreb z zakupami w drugiej, nie daje rady niczego się przytrzymać, krzycząc spada ze schodów. Jej ciało przybrało dziwną pozę na podłodze.
Kawiarnia Onem rozmawia z Ayazem.
O: Znam cię nie od dziś. Wiem jaki tym kobiet ci się podoba, a Oyku bynajmniej nie jest takim typem kobiety.
A: Możesz mówić jaśniej?
O: Proszę bardzo. Do tej pory zawsze spotykałeś się z kobietami z pewnym doświadczeniem jeśli nie całkiem dużym jeśli chodzi o związki z mężczyznami. Oyku natomiast nie ma w tym temacie żadnego doświadczenia. Nie chcę, abyś ją w sobie rozkochał, a później zostawił.
A: Za kogo ty mnie uważasz?
O: Za bardzo atrakcyjnego mężczyznę, który wiele czasu spędza z nieświadomą pewnych kwestii kobietą. Nie mówię, że rozmyślnie ją w sobie rozkochasz. Ale zauważyłam, że wasze stosunki są dość zażyłe. Oyku uważa cię za przyjaciele, a od tego już nie daleko do zakochania się. Pomagasz jej odzyskać władzę w nogach i pozbierać się po niespełnionej miłości do Mete. Nie uważasz, że łatwo jej będzie się w tobie zakochać?
A: Za bardzo wybiegasz w przyszłość.
O: Wcale nie. Odwzajemnisz jej uczucie? Będziesz w stanie ofiarować jej taką miłość jakiej ona pragnie i na jaką zasługuje? Bo jeśli nie, to już teraz wycofaj się, póki jest jeszcze czas. Za nim wszystko zajdzie za daleko i zanim ją bardzo skrzywdzisz. Oboje wiemy, że Oyku jest wspaniałą dziewczyną i zasługuje na prawdziwą miłość. Jeśli nie będziesz w stanie dać jej takiej miłości, to nie pozwól, aby sprawy zaszły za daleko. Tylko o to cię proszę. – wstaje – Przemyśl to co powiedziałam.
W następnej scenie po powrocie do domu w skrzynce na listy Ayaz znajduje kopertę ze swoim nazwiskiem. Otwiera ją po wejściu do salonu. W środku znajdują się zdjęcia, na których są Oyku i Mete w szpitalnej poczekalni. Oyku obejmuje na nich Mete i przytula do siebie. Na tych zdjęciach wyglądają raczej jak para zakochanych niż przyjaciół. Wraz z oglądaniem nowych zdjęć, Ayaz jest co raz bardziej wśiekły.
A: Postanowiłaś otworzyć się na nową miłość. Właśnie widzę. – z wściekłością wyrzuca zdjęcia, które rozsypują się po podłodze salonu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice13
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 7427
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:11:27 27-02-16    Temat postu:

Odcinek 59
https://www.youtube.com/watch?v=d3Q4LOrBVw8

Późnym wieczorem Ayaz siedzi w swojej sypialni i popija alkohol.
A: Co ja najlepszego zrobiłem. Nie powinienem był jej całować. To był mój największy błąd. To nie może się więcej powtórzyć. To nie tak miało wyglądać. Muszę o niej zapomnieć. A znam tylko jeden sposób na to.
Dolewa sobie alkoholu i ogląda na okrągło teledysk Sinana Akcila z zamaskowaną kobietą. Ciągle się w nią wpatruje i zastanawia się kim ona jest. W pewnym momencie Ayaz zasypia w dużej mierze ze względu na ilość wlanego w siebie alkoholu. Śni mu się dziewczyna z teledysku, która podchodzi do niego.
Dz: Naprawdę sądziłeś, że się ode mnie uwolnisz?
A: Próbowałem, bo jesteś tylko moim nieszkodliwym pragnieniem, które nigdy się nie spełni.
Dz: Jesteś tego pewien?
A: Tak. Nigdy się nie spotkamy.
Dz zdejmując maskę: Już to zrobiliśmy.
A: Oyku?
O: Dlaczego próbujesz mnie odtrącać?
A: Bo dla mnie to za wiele.
O: Nigdy nie ma za wiele.
Podchodzi do Ayaza kładzie place na jego policzek i delikatnie przesuwa je po nim a następnie po jego ustach. Przysuwa się do niego i drugą ręką obejmuje go za tył głowy i przyciąga ją do siebie. Po czym całuje go w usta.
O: Mam przestać?
Ayaz nie odpowiada tylko namiętnie całuje Oyku. W tym momencie budzi się.
A z zamkniętymi oczami: Żeby to był tylko sen. - z niepokojem sprawdza, czy jest sam w łóżku i oddycha z ulgą, kiedy nie znajduje w nim Oyku. – Musze coś z tym zrobić. To się nie może więcej powtórzyć. To na pewno przez ten alkohol. Nie powinienem tyle pić (tłumacz sobie tak dalej, to może w końcu w to uwierzysz).
Ayaz bierze zimny prysznic, aby jak najszybciej dojść do siebie. Ubiera się i bez śniadania wychodzi z domu. Jedzie prosto na cmentarz. Staje przed grobem Ady i wpatruje się w niego.
A: Randka z Oyku to jednak był zły pomysł. Nie powinienem był tego robić. Powinienem się domyśleć po tym jak śniłem o niej i jak sobie wyobrażałem, że ją całuję, że to nie będzie wyglądać tak jak sobie wyobrażałem. Ale nie potrafiłem się temu oprzeć, aby być pierwszym mężczyzną, którego pocałuje. Naiwnie wierzyłem , że będzie to zwykły miły pocałunek. Tak jakby cokolwiek co dotyczy Oyku było zwykłe. To nie miało się prawa zdarzyć. Ten pocałunek był …… wszystkim. Nie sądziłem, że sam pocałunek i to tak niewinnie zapowiadający się, może wywołać taką burzę zmysłów. To było tak jakbym wszedł do wody po kolona, a w następnej chwili znalazł się w najdalszych głębinach, z których nie ma powrotu i z których nie chce się wracać. Nie wiem jak daleko bym się posunął, gdyby nie zaczął działać diabelski młyn. W pierwszej chwili naprawdę nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Tak wiele emocji nawet ty nie potrafiłaś we mnie wzbudzić. A zrobiła to niedoświadczona Oyku jednym niewinnym pocałunkiem. Choć niewinny to on był tylko na samym początku. Jaki byłem zadowolony, że stanął diabelski młyn. Stwierdziłem, że nie mogę nie wykorzystać nadarzającej się sytuacji i nie pocałować Oyku. Jak widać los lubi być przewrotny. To co na początku wydaje nam się szczęśliwym trafem, staje się naszym przekleństwem. To zbyt wiele dla mnie jak na sam początek. Muszę zwiększyć dystans między mną a Oyku, zbyt łatwo ona go pokonuje. Nie jestem jeszcze gotowy, aby ponownie rzucić się w ten niesamowity wir uczuć i przeżyć związanych z miłością. Nie powinienem czuć tak wiele. Sytuacja mnie przerosła chyba po raz pierwszy w życiu. Nie mogę w to uwierzyć, ale przestraszyła mnie niczego nieświadoma dziewczyna. Nigdy bym w to nie uwierzył, gdyby mi ktoś o tym powiedział. Taki stary wyjadacz jak ja boi się niewinnej dziewczyny. Ostatnio mówiłem, że zrobię wszystko, aby jej nie skrzywdzić, ale chyba będę musiał to zrobić dla dobra nas obojga. Lepiej, żebym to zrobił teraz, kiedy jeszcze się tak bardzo nie zaangażowaliśmy. Bo przecież to tylko zwykłe zauroczenie. Bo to nie możliwe, abym tak szybko się zakochał w Oyku. – po chwili milczenia - Ada nie wiem co mam robić. Muszę to przemyśleć.
Ayaz stoi jeszcze przez krótki moment przy grobie Ady, a następnie odjeżdża.

W tym samym czasie do Oyku przyjeżdża Sibel i Seyma, aby się dowiedzieć jak poszła jej wczorajsza randka z Ayazem. Siedzą w jej pokoju.
Se: Opowiadaj, gdzie cię zabrał i co robiliście?
O: Zabrał mnie do cudownego miejsca jakim jest wesołe miasteczko.
Si: Gdzie?
O: Do wesołego miasteczka.
Se: Pierwsza randka w wesołym miasteczku?
B: Zapomniałyście, że Oyku uwielbia wesołe miasteczko.
Si: A romantyczny Ayaz rozmiękcza serce naszej Oyku.
Se: A coście robili w tym wesołym miasteczku?
O: To co się robi w wesołym miasteczku. Świetnie się bawiliśmy korzystając z wszystkiego co tylko oferowało wesołe miasteczko.
B: Z wszystkiego?
O: Z wszystkiego.
Se: A jak się zachowywał Ayaz?
O: Był bardzo miły i opiekuńczy.
Si: Co masz na myśli mówiąc opiekuńczy?
O: Zawsze był blisko. Podtrzymywał mnie, abym nie upadła.
Se: Czyli korzystał z każdej okazji, aby cię dotknąć i przytulić się do ciebie?
O: Oczywiście, że nie.
B: Czyżby? Byliście na strzelnicy?
O: Tak. I co z tego?
Si: Pokazywał ci jak się strzela?
O: Tak. Do czego zmierzasz.
Si: Niech zgadnę. Stanął za tobą tak blisko, że nawet kartkę papieru by się nie przecisnęło?
O: No, a jak mi miał inaczej ustawić karabinek?
Se: Stary numer podrywaczy.
O: Żartujecie?
Si: Nie. A w pałacu strachu byliście?
O: Tak.
B: Jak rozumiem przez cały czas mocno cię obejmował, abyś się nie bała?
Oyku zarumieniła się, na co dziewczyny tylko się uśmiechają.
B: Inteligentna bestia jest z tego naszego Ayaza. Upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu.
Se: To przejdźmy do najważniejszej kwestii. Pocałował cię?
Oyku jeszcze bardziej się rumieni.
B: Opowiadaj jak było, kiedy i gdzie.
O zarumieniona: Przestańcie. Nie będę wam o tym opowiadać.
Se: Czyli musiało być nieźle. Tylko delikatnie cmoknął cię w usta czy może ten pocałunek potrwał dużej i wymagał ruchu ust?
O: Seyma!
Si: Czyli jednak był ruch warg.
B: Czy trwał on co najmniej minutę?
O: Minutę? A skąd ja mam wiedzieć? Nie patrzyłam na zegarek.
Se: Co raz lepiej.
Si: A o czym myślałaś, jak cię całował?
O: O wacie cukrowej.
B: O czym?
O: O wacie cukrowej, którą jedliśmy wcześniej i którą smakował.
B: O ha! Smakował watą cukrową.
Si: Czyli nie był to byle jaki pocałunek.
Se: A czy on był z wkładką (nie potrafiłam się oprzeć, aby nie użyć tego słowa, którego się nauczyłam na forum)?
O: Z czym?
Se: Z języczkiem?
O zarumieniona jak nigdy do tej pory: Seyma!
B: Seyma nie zawstydzaj nam tu Oyku. Ayaz tak daleko to by się nie posunął za pierwszym razem (chyba ma za dobre mniemanie o Ayazie, ale nie będę ją wyprowadzać z błędu, aby jeszcze bardziej nie zawstydzać Oyku).
Si: Na pewno Ayaz tylko kilka razy delikatnie musnął usta Oyku, bo przecież nasza Oyku by mu na więcej nie pozwoliła (niech żyją w tej błogiej nieświadomości, bo jeszcze by się zgorszyły).
Po tych słowach Oyku spuszcza głowę.
B: Czyli wychodzi na to, że randka bardzo się udała. A pocałował cię na dobranoc.
O: Nie.
Se: Ale pewnie próbował tylko mu się nie pozwoliłaś, bo co za dużo to nie zdrowo.
O: Seyma!
B: A wiec ostatnia z nas poznała grzeszny sposób na okazywanie uczuć.
Si: Burcu jaki tam grzeszny. Delikatne całusy to nic grzesznego.
Se: Dobrze, że my się już nie musimy do nich ograniczać i możemy pozwolić sobie na więcej.
Si: Na znacznie więcej.
B: Dziewczyny nie ładnie tak nas dręczyć.
Se: Czyli randka się udała, prawda Oyku?
O: Było bardzo przyjemnie (ja myślę).
B: To kiedy znowu się gdzieś wybierzecie?
O: Nie wiem.
Si: Nie proponował następnej randki?
O: Nie.
Se: Jutro się będą widzieć, więc pewnie poprosi o następną.
B: Oni i tak spędzają ze sobą co dziennie dużo czasu i to blisko siebie.
O: Dziewczyny.
Si: To ja już lecę, bo mamy iść razem na spacer z Kubrą do parku.
Se: Może i ja wyciągnę Mete na jakiś spacer nad Bosfor.
B: Ja idę na obiad do babci Emre.
O: To nie jedz przed wyjściem.
B: Już zdążyłam się o tym przekonać.
Se: No zjedz jeszcze trochę. Taka drobinka z ciebie.
O&B jednocześnie: Prawie sama skóra i kości.
Dziewczyny się śmieją i się rozchodzą. Oyku zostaje sama. Oyku przypomina sobie to co się stało od momentu zatrzymania się diabelskiego młyna. Pod czas ostatniego okrążenia, kiedy są na samej górze, diabelski młyn się zatrzymuje.
O: Ayaz co się dzieje?
A: Diabelski młyn stanął.
O: Dlaczego stanął?
A: Nie wiem.
O: To twoja sprawka.
A: Nie wygłupiaj się oczywiście, że nie moja. Po co miałbym to robić?
O: Żeby się ze mną podrażnić.
A: Drażniłem się z tobą w pałacu strachu.
O: Ayaz zrób coś.
A: Ale co?
O: Na przykład zejdź na dół.
A spogląda w dół: Chyba zwariowałaś. Nie zajmuję się wspinaczką.
O: Ale ty wszystko umiesz.
A: Dziękuję za wiarę w moje możliwości, ale niestety nie umiem wszystkiego.
O: I co teraz zrobimy?
A: Poczekamy, aż uruchomią.
O: Ayaz ja się boję.
A: Nie bój się. Jestem przy tobie i nie pozwolę, aby stała ci się krzywda.
O: Zostaniesz moim bohaterem?
A z uśmiechem: A nie jestem nim już?
O: A uratowałeś mnie może już wcześniej?
A: Czyżbyś zapomniała już o basenie?
O: Będziesz mi to wypominał do końca życia? – w tym momencie diabelski młyn drgnął – Ayaza!!! – Oyku przytula się mocno do Ayaza.
https://www.youtube.com/watch?v=NqJdOVNjzcI Ayaz obejmuje Oyku i sadza sobie ją na kolanach: Spokojnie. Przy mnie jesteś bezpieczna.
Oyku spogląda na Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi , w jeden kącik ust a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy. Ayaz coraz namiętniej całuje Oyku (coś mi się wydaje że jednak z wkładką) w tym momencie rusza diabelski młyn. Do Ayaza dociera, gdzie są i do czego on właśnie zmierzał. Oyku również wraca do rzeczywistości i zdaje sobie sprawę na jak wiele pozwoliła Ayazowi. Tak szybko chciała zejść z kolan Ayaza, że mało co nie wypadłaby z gondoli. Przytula do siebie swojego miśka i ukrywa w nim zarumienioną twarz. W tym samym czasie Ayaz przeczesuje palcami włosy, co mu przypomina jak przed chwilą robiła to Oyku. Oboje unikają swojego wzroku. Ayaz jest zszokowany własnym zachowaniem i tym, że tak bardzo się zapomniał. Kiedy gondola się zatrzymała Ayaz pomaga wysiąść Oyku z niej. Oyku tak bardzo przeżywa swój pierwszy pocałunek, że ma problem z chodzeniem. Ayaz stara się podtrzymywać Oyku tak, aby jej nie trzymać blisko siebie, przez co wyglądają jak para pijaków.
A: To może już pojedziemy do domu?
O unikając jego wzroku: Dobrze.
Przez całą drogę nie odzywają się do siebie. Pod domem Ayaz nie wie jak ma się zachować, ale Oyku nadal jest tak zaoferowana, że nie zwraca uwagi na dziwne zachowanie Ayaza. Oyku wchodzi pomału do swojego pokoju i kładzie się w ubraniu na łóżku. Koniec wspomnień. Oyku zakrywa twarz dłońmi.
O: Co ja zrobiłam. Nic dziwnego, że Ayaz był taki milczący. Jak ja się mogłam tak zachować? Na pewno nie spodziewał się takiego zachowania po mnie. Pewnie go zszokowałam. Co on sobie musi o mnie myśleć. Do tej pory uważał mnie za niewinną dziewczynę, a ja zachowałam się jak ladacznica. O czym ja wówczas myślałam? – chwila ciszy- Oyku ty o niczym wówczas nie myślałaś i tu jest problem, bo przestałaś myśleć. Całkowicie straciłaś głowę. Jak ja teraz spojrzę Ayazowi w oczy. Przecież spalę się ze wstydu. Oyku jak mogłaś zachować się tak nieodpowiedzialnie i tak głupio. Głupia, głupia, głupia.
Oyku chowa głowę w poduszkę.

Ayaz przychodzi do swojej samotni i siada na ławce, ale po chwili przypomina sobie jak był tu z Oyku, więc szybko wstaje i odchodzi.
A: Cudownie. Teraz nie mogę nawet pobyć w swojej samotni, bo teraz będzie mi się kojarzyła z Oyku.
Ayaz wsiada do samochodu i jeździe po mieście bez celu do momentu, aż zaczyna mu burczeć w brzuchu. Wstępuje do pierwszej napotkanej kawiarni. Zjada szybko śniadanie i wraca do domu. Przebiera się w spodenki i schodzi do swojej siłowni. Od razu ubiera rękawice bokserskie i podchodzi do worka treningowego. Boksuje tak długo, aż już nie ma sił. Jest cały zlany potem. Wyciera się ręcznikiem, który zarzuca na szyję i idzie do lodówki po wodę do picia. Następnie idzie pod prysznic. Kiedy wychodzi z łazienki, słyszy dzwonek do drzwi. Idzie je otworzyć. Za nimi stoi Hasan.
H: Już myślałem, że coś się stało. Dzwonie od 5 minut.
A: Brałem prysznic.
H spoglądając na zegarek: O tej porze?
A: Boksowałem.
H: A ty przypadkiem nie byłeś wczoraj na randce z Oyku.
A: Boksowałem właśnie z tego powodu.
H: Aż tak źle było? A tak w ogóle to wpuścisz mnie do środka, czy będziemy rozmawiać na progu?
A: Wchodź.
H: Więc jak wczorajsza randka. Udała się. – kierują się do salonu.
A: Czy się udała? Nawet za bardzo.
H: Jak randka może udać się za bardzo?
A: Wszystko szło dobrze do momentu, gdy byliśmy na diabelskim młynie. Kiedy byliśmy na samej górze, młyn stanął. Oyku zaczęła panikować, wiec stwierdziłem, że to świetna okazja na pocałowanie jej.
H: Metoda na bohatera?
A: Otóż to. Tylko od momentu, gdy ją pocałowałem, nic nie szło tak jak powinno było.
H: A co poszło nie tak?
A: Wszystko.
H: Co spoliczkowała cię i chciała wyskoczyć z tej gondoli?
A: Powinna była spoliczkować. Tak byłoby najlepiej.
H: Nic nie rozumiem. Jeszcze nie słyszałem, aby facet chciał być spoliczkowany przez kobietę, którą całuje.
A: Ale ten policzek by mnie otrzeźwił.
H: To co takiego się w końcu stało?
A: To miał być niewinny pocałunek. I był niewinny na samym początku, a później się po prostu w nim zatraciłem. Po raz pierwszy straciłem głowę. Wolę nie myśleć jak daleko bym się posunął, gdyby w końcu ten młyn nie ruszył.
H przygląda się Ayazowi: Żartujesz sobie ze mnie.
A: Chciałbym żartować.
H: Co zamierzasz teraz zrobić?
A: Wziąć na wstrzymanie.
H: To znaczy?
A: Muszę choć przez kilka dni nie widywać się z Oyku. Muszę to wszystko przemyśleć.
H: To raczej będzie trudne, bo jesteś jej rehabilitantem
A: Wiem. Zastanawiam się jak to załatwić, aby Oyku w niczym się nie zorientowała.
H: Ayaz czy ty jej się boisz?
A: Ja jej się nie boję. Ja jestem przerażony tym co się stało na tym diabelskim młynie.
H: Nigdy nie widziałem cię w takim stanie.
A: Bo nigdy w takim nie byłem. Nawet wówczas, kiedy rozstałem się z Adą, nie byłem tak rozstrojony.
H: Widzę, że Oyku bardzo ci zalazła za skórę.
A: Za bardzo i w tym jest problem. Hasan nie obraź się, ale chciałbym zostać sam i pomyśleć jak to wszystko poukładać.
H: Nie ma sprawy. – wychodzi, a Ayaz zostaje sam w domu.
Ayaz miota się po całym domu próbując wymyśleć sposób na wyplatanie się z tej całej sytuacji, nie krzywdzący przy tym Oyku.

Następnie pokazana jest jak Oyku uczy się w swoim pokoju i co chwilę spogląda na telefon.
O: Może powinnam zadzwonić? – bierze telefon do ręki – Nie to nie dobry pomysł – odkłada go – Pomyśli, że jestem nachalna. Ciekawe co o mnie myśli po wczorajszym wieczorze?
W pewnym momencie dzwoni jej telefon. Kiedy Oyku sprawdza, że to Ayaz, ze zdenerwowania wypuszcza telefon z ręki, na szczęście spada na łózko. Oyku jest tak zdenerwowana, że w końcu zanim odbiera rozmowę to telefon przestaje już dzwonić.
O: Oyku uspokój się i zachowuj się jak dorosła osoba. Weź głęboki wdech i weź się w garść.
Kiedy telefon ponownie dzwoni Oyku podskakuje. Bierzę głęboki wdech i próbuje odbiera telefon, co utrudniają jej trzęsące się ręce.
O: Cześć Ayaz.
Słychać głos Ayaza w słuchawce: Cześć Oyku.
Zapada krępująca cisza.
A: Dzwonię, żeby cię poinformować, że będziemy musieli przerwać rehabilitację na jakiś czas. Niestety wystąpiły problemy na budowie mojego wcześniejszego projektu w Ankarze i musiałem jechać na miejsce, aby wszystko wyjaśnić. Sądziłem, że wszystko załatwię najpóźniej do jutrzejszego wieczoru. Niestety wszystko okazało się bardziej skomplikowane, niż mi to przedstawiono przez telefon. Będę musiał tu zostać, żeby wszystko wyjaśnić. Może mi to zająć nawet tydzień.
O: Rozumiem.
A: Do puki nie wrócę najlepiej jakbyś chodziła na basen, tylko pamiętaj, abyś nie pływała sam.
O: Dobrze, pamiętam o ty.
A: To do zobaczenia w krótce.
O: Do zobaczenia.
Pokazany jest Ayaz w swoim salonie.
A: Brawo Ayaz, brawo. Wykazałeś się dużą odwagą. Mógłbyś nią obdarować ze stu chłopa. – chodzi po salonie – Nie wierzę zachowuję się jak dawniej. Unikam kłopotów, zamiast się z nimi zmierzyć. Zachowuję się jak tchórz. I to z powodu takiej dziewczyny jak Oyku. Ona nie zasługuje na to, aby ją okłamywać. Dobrze, że faktycznie są jakieś problemy na tej budowie w Ankarze, przynajmniej nie wyjdę na takiego kłamcę.
W tym samym czasie Oyku w swoim pokoju. Wypuszcza powietrze z płuc i odkłada telefon na łóżko.
O: Jak dobrze, że Ayaz musiał wyjechać. Może przez ten tydzień zapomni o tym, co się wydarzyło na tym diabelskim młynie. Już nigdy w życiu nie wsiądę na diabelski młyna. Żeby tylko zapomniał. Na pewno zapomni. Może nie będzie tak źle, kiedy już wróci. Na pewno nie będzie tak źle. Zadzwonił i nic nie wspomniał o wczorajszym wieczorze, więc chyba nie ma mi nic za złe. Poćwiczę w naszym basenie, a wolny czas przeznaczę na naukę.
Oyku uczy się, a raczej próbuje bo co chwilę wraca myślami do wczorajszego wieczoru w wesołym miasteczku. W końcu stwierdza, że i tak się niczego nie nauczy. Przebiera się w strój kąpielowy i idzie na basen popływać, zgodnie z zaleceniem Ayaz prosi Cema, aby pograł w gry nad basenem, żeby nie pływała sama.
W kolejnej scenie pokazany jest Ayaz jak się pakuje. Nie idzie mu to zbyt szybko, bo podobnie jak Oyku wraca wspomnieniami do wczorajszego wieczoru.

Kawiarnia. W odosobnionym kącie siedzi mężczyzna (włamywacz). Do kawiarni wchodzi Onem w dużych okularach przeciwsłonecznych. Rozgląda się i po zauważeniu mężczyzny podchodzi do jego stolika.
O: Masz coś dla mnie?
M: Oczywiście. Inaczej bym pani nie fatygował.
O: Czego się dowiedziałeś?
M: Od poniedziałku do soboty od 8 do 11 a czasem dłużej spędzają ze sobą dużo czasu, większość z niego tak po 2,5 godziny w ośrodku rehabilitacyjnym. Raz zamiast do ośrodka pojechali do niego. Sprawdziłem, że wówczas ośrodek był zamknięty, wiec pewnie ćwiczyli u niego.
O: Ayaz ma siłownię u siebie w domu. Coś więcej?
M: W sobotę zabrał ją do wesołego miasteczka. Musze przyznać, że inteligentny z niego facet. Wykorzystywał wszystkie nadarzające się sytuacje, aby ją tylko objąć czy przytulić. Nie odchodził od niej na krok, nawet do toalety ją odprowadził. Najciekawsze było na końcu, kiedy wsiedli do diabelskiego młyna. Jak ich gondola była na samej górze to stanął młyn. Nie wiem czy to nie było jego sprawką, aby pobyć sam na sam na górze. W każdym razie posiedzieli sobie tam trochę i z tego co udało mi się zauważyć to poprzytulali się i nie tylko, jeśli wiesz co mam na myśli.
O: Całowali się?
M: Na to wygląda. Musiał nieźle całować, bo dziewczyna ewidentnie była pod jego urokiem. Miała problemy z chodzeniem i to dużo większe niż zazwyczaj. Następnie odwiózł ją do domu. Wczoraj wieczorem wyjechał do Ankary.
O: Coś jeszcze?
M: Nic wartego uwagi, jedynie to że dość często odwiedza grób zmarłej żony.
O: A coś na temat Oyku?
M: W wielkim skrócie: nuda. Wszyscy ją wychwalają: najlepsza uczennica, córka, sąsiadka, przyjaciółka, koleżanka. Istny wzór cnót. Zero brudów, nawet najmniejszych.
O: Poszukaj jeszcze może coś znajdziesz. – wyjmuje z torebki kopertę – Proszę za dotychczasową pracę.
M odbierając kopertę: Dziękuję.
O: Jak będę mieć jeszcze jakąś sprawę to zadzwonię.
M: Oczywiście.
Onem wychodzi, a mężczyzna przelicza pieniądze i się uśmiecha.
W kolejnej scenie Onem jest już w firmie idąc do swojego gabinetu przechodzi obok pokoju Seymy i Burcu i przez uchylone drzwi słyszy ich rozmowę.
B: Skoro Ayaz korzystał z każdej nadążającej się okazji, aby być blisko Oyku i ja pocałował, więc na pewno się nią interesuje. Emre mówił mi, że rozmawiał z Ayazem na ten temat i ostrzegł go, aby się nie bawił jej uczuciami.
S: Ayaz na pewno się nie będzie w nic bawił z Oyku.
B: Mam nadzieję, że Oyku w końcu zapomni o swojej miłości do Mete i zakocha się w Ayazie.
S: Ja też. I nie tylko dlatego, że Mete jest moim mężem, ale Oyku zasługuje na prawdziwą miłość.
Onem zauważa zbliżającego się Olcaya i odchodzi od drzwi pokoju S&B. Wchodzi do swojego gabinetu i rzuca torebkę na stół.
O: No proszę, czyli Oyku kocha się w Mete. Trzeba będzie jakoś usunąć Seymę z drogi, to Oyku zajmie się Mete i zostawi Ayaza w spokoju. A Ayaz na pewno nie będzie się pchał między Oyku i Mete. Tylko jak wyeliminować z gry Seymę. – zastanawia się nad tym chodząc po gabinecie. Po pewnym czasie bierze telefon i dzwoni.
O: Mam dla ciebie nowe zlecenie. – Dalszej rozmowy widz już nie słyszy.


W tym samym czasie Seyma zauważa przechodzącego koło ich pokoju Olcaya.
S: Olcay mogę cię prosić na chwilę?
O wchodząc do pokoju: O co chodzi?
B: Masz teraz czas?
O: Dopóki nie wezwie mnie Onem. A o co chodzi?
Se: Jak się układają stosunki Onem z Ayazem?
O: Co masz na myśli?
B: Czy Onem wtrąca się do życia Ayaza?
O: Ayaz nigdy by jej na to nie pozwolił.
S: Ale są w dobrych stosunkach?
O: Jak na Onem to owszem. Powiedziałbym nawet w bardzo dobrych.
S: Onem nie wtrącała się do jego życia prywatnego, chodzi mi o dziewczyny?
O: Nie miała do czego, bo Ayaz z nikim się nie spotykał.
S: A jak zaczął się spotykać z Adą, to też nie miała nic przeciwko?
O: Wówczas nie była zadowolona. Aya był wtedy jeszcze okropnym kobieciarzem. Zaliczył chyba wszystkie nasze modelki - S&B robię wielkie oczy – Trudno w to uwierzyć? Ale taki był Ayaz, zanim się zaczął spotykać z Adą. Onem bardzo nie chciała, aby byli razem. Robiła wszystko co w jej mocy, aby ich rozdzielić. Podsuwała Ayazowi dziewczyny, aby go uwiodły, kazała go śledzić. Imała się dosłownie wszystkiego. Była pewna, że Ayazowi chodzi tylko o zabawę i szybko się znudzi Adą. A tak naprawdę to chodziło oto, że – Olcay rozgląda się czy nikt nie podsłuchuje – Onem miała romans z ojcem Ayaza.
S&B jednocześnie: Co?
O: Wiele lat temu miała romans z ojcem Ayaza, o którym dowiedział się jej mąż i matka Ayaza. Zostali oboje przyłapani na gorącym uczynku. Tego wieczora rodzice Ayaza zginęli w wypadku samochodowym.
S: Kiedy się Ayaz i Ada o tym dowiedzieli?
O: I tu jest najlepsze. W dniu ich zaręczyn. A powiedział im o tym ojciec Ady.
B: To musiało być bardzo ciekawie.
O: Ayaz i Oyku byli w szoku. A później nieźle się oberwało Onem od obojga.
S: No ja myślę, skoro im ciągle rzucała kłody pod nogi.
B: Widać większość kobiet z rodziny Onem Dincer ma słabość do mężczyzn z rodu Ates.
O: Wszystkie kobiety.
S: Co masz na myśli mówiąc wszystkie.
O: Yasemin od lat kocha się w Ayazie.
Burcu i Seyma wymieniają porozumiewawcze spojrzenie. W tym momencie słychać Onem.
On: Olcay!
Ol: Na mnie już pora. Królowa wzywa.
S: Oczywiście.
Po wyjściu Olcaya.
B: No to Oyku ma rywalkę. W takim wypadku na pewno Onem nie będzie przychylna związkowi Oyku i Ayaza.
S: Skoro do tej pory Ayaz nie zwrócił na Yasemin uwagi, to raczej już tego nie zrobi. Ale musimy być ostrożne i mieć oczy i uszy szeroko otwarte.
B: Miejmy nadzieję, że Yasemin pozostanie dla Ayaza młodszą siostrą żony, tak jak Oyku dla Mete przyszywaną młodszą siostrą.
S: Musimy namówić chłopaków, aby wypytali o to Ayaza.
B: Będą musieli poczekać, aż Ayaz wróci z Ankary.
Dziewczyny nadal rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.

Po przyjeździe do Ankary Ayaz zajął się rozwiązywaniem problemów na budowie. Niestety ku jego wielkiemu rozczarowaniu ani odległość, ani praca nie pozwoliły mu zapomnieć o wieczorze w wesołym miasteczku. Jak tylko ma chwilę czasu na odpoczynek od razu powracają wspomnienia. Nawet w czasie pracy zdarza mu się całkowicie wyłączyć myśląc o Oyku. W nocy ciągle o niej śni. Ayaz próbuje wszystkich sposobów na uniknięcia rozmyślań i snów o Oyku. Dużo pracuje, ćwiczy, późno się kładzie spać. Niestety nic nie pomaga i Ayaz ciągle rozmyśla o Oyku. Podobnie jest z Oyku. Dużo się uczy do egzaminów, ale często odpływa myślami do wspomnień chwil spędzonych z Ayzem. Na czym często jest przyłapywana przez matkę lub Burcu, co u obu wywołuje uśmiech. Każdego wieczoru Ayaz wysyła do Oyku sms-a z zapytaniem czy pamięta o pływaniu i czy pływa podczas czyjejś obecności na basenie. Oyku zawsze odpisuje mu jak grzeczna uczennica, że wykonuje wszystkie polecenia swojego rehabilitanta. Oboje unikają zbaczania z bezpiecznego tematu jakim jest rehabilitacja Oyku i żadne nie wspomina sobotniego wieczoru.

Centrum handlowe. Seyma idzie z pakunkami i przez telefon rozmawia z Mete.
S: Kochanie właśnie wychodzę z centrum za raz będę na parkingu, więc nie denerwuj się już tak. Trzeba było przyjść jak cię prosiłam, a nie siedzieć w samochodzie.
W tym momencie Seyma jest przy ruchomych schodach. Potrąca ją biegnąc mężczyzna w czapce bejsbolowej i okularach, tak że ciężko go rozpoznać. Seyma traci równowagę i z powodu trzymanego telefonu w jeden ręce i toreb z zakupami w drugiej, nie daje rady niczego się przytrzymać, krzyczą spada ze schodów. Jej ciało przybrało dziwną pozę. Robi się duże zamieszanie wokół ciała Seymy. Mety zaniepokojony nagłym przerwaniem rozmowy i niemożliwością dodzwonienia się do niej, idzie do centrum sprawdzić co się stało. Na miejscu znajduje duże zbiegowisko, kiedy podchodzi bliżej, widzi nieprzytomną Seymę. Mete podbiega do Seymy.
M: Seyma kochanie co ci jest? – chce ją podnieść, ale powstrzymuje go kobieta.
K: Proszę jej nie ruszać. Jestem lekarzem. Proszę się odsunąć. Czy ktoś już wezwał karetkę?
Ktoś z gapiów potwierdza, że tak. Kobieta zajmuje się Seymą, a Mete jak to Mete nie wie co ma zrobić ze sobą.
Następnie pokazana jest już poczekalnia w szpitalu. Mete chodzi tam i z powrotem. Do poczekalni wchodzą Biulent, Meral i Oyku. Mete podbiega do ojca i się do niego przytula (zupełnie jak małe mapelątko).
B klepiąc syna po plecach: Wszystko będzie dobrze synu.
Następnie pocieszają go Meral i Oyku. Ta ostatnia siada obok Mete i bierze go za rękę.
O: Mete Seyma jest silną kobietą, poza tym ma dla kogo walczyć.
M: Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
O: Nie musisz sobie niczego wyobrażać, bo Seyma zostanie z nami. – Mete wtula się w Oyku, a ona go głaska po włosach. – Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
M: Ale ona miała tak nienaturalnie ułożone ciało na tej podłodze.
O: Może złamała rękę albo nogę i stąd takie ułożenie – w myślach – oby tylko nie uszkodziła sobie kręgosłupa.
M: A jeśli coś jest nie tak z jej kręgosłupem?
O: To jej pomożemy. Ja też miałam problem z kręgosłupem i zobacz już całkiem nieźle chodzę. Proszę cię przestań snuć te czarnowidztwa (ktoś tu się chyba zaraził od marta87).
M: Ale to jest bardzo prawdopodobne.
O: To wówczas zadzwonię do Ayaza, a on nam pomoże znaleźć najlepszych specjalistów, którzy pomogą Seymie.
M: Oyku co ja bym zrobił bez ciebie?
O: Snuł byś dalej te swoje czarnowidztwa.
M spoglądając prosto w oczy Oyku i głaszcząc ją po policzku: Jesteś prawdziwym aniołem.
W tym momencie przypomina sobie jak mówił jej to samo Ayaz. Jakby ktoś spojrzał na nich w tej chwili, to zobaczyłby zakochaną w sobie parę. Oyku wraca do rzeczywistości, kiedy do poczekalni wchodzą Burcu, Emre, Ilker i Sibel. Podchodzą do Mete i go pocieszają oraz dopytują się co z Seymą.
Bi: Na razie czekamy. Seyma jest na sali operacyjnej.
Po chwili do poczekalni przychodzą matka, ojciec i barat Seymy. A za nimi Olcay z Onem.
MS: Co z moją córką?
Bi: Jest teraz na sali operacyjnej. Nic więcej na razie nie wiemy.
Wszyscy czekają na wynik operacji. Przez cały czas przy Mete siedzi Oyku i go wspiera, co za bardzo nie podoba się matce Seymy, ale za to bardzo cieszy Onem.
Po pewnym czasie do poczekalni wchodzi lekarz. Mete podbiega do niego.
M: Co z moją żoną?
L: Pani Seyma ma złamaną lewą rękę, prawą nogę, dwa pęknięte żebra i wstrząśnienie mózgu oraz liczne stłuczenia. Na szczęście nie ma innych urazów wewnętrznych i kręgosłup nie został uszkodzony. Pacjentka dobrze przeszła operację i za chwilę zostanie przewieziona na salę pooperacyjną.
M: Czyli nic nie zagraża jej życiu?
L: Tego nie mogę obiecać, ale są bardzo nikłe szanse, że nastąpią jakieś komplikacje.
M: Kiedy będę mógł zobaczyć Seymę?
L: Jak tylko przewiozą ją na salę pooperacyjną.
Wszyscy bardzo się cieszą. Wszyscy po kolei się przytulają. Jedynie Onem ma lekko skwaszoną minę. Wraca do biura, gdzie z wściekłości rzuca torebką. Chodząc po biurze mówi sama do siebie:
O: Jakby Seyma umarła, to miałabym jeden problem z głowy. Oyku zajęła by się pocieszaniem zrozpaczonego Mete, a Ayaz dałby sobie z nią spokój. A tak teraz Seyma będzie siedziała pewnie kilka miesięcy w domu i Mete będzie latał wokół niej. Cały mój plan się sypie. Muszę wymyśleć jakiś inny sposób na rozdzielenie Oyku i Ayaza. Tylko co takiego może ich rozdzielić. Podsuwanie Ayazowi panienek nic nie da, bo już to przerabiałam wcześniej. Oyku też nie poleci na żadnego podsuniętego jej faceta. – myśli chwilę – O tak trzeba ich skłócić, a najlepiej nastawić przeciwko sobie. Oyku musi uważać, że Ayaz się nią bawi, a Ayaz powinien myśleć, że Oyku nadal jest szaleńczo zakochana w Mete. Tylko jak to zrobić, aby żadne z nich się nie zorientowało w sytuacji. Będę potrzebowała czyjeś pomocy. Tylko kto by się nadała i zgodził mi pomóc. – Onem chwilę myśli na tym - Wiem kto mi w tym pomoże. – uśmiecha się z satysfakcją.

Po przewiezieniu Seymy na salę pooperacyjną odwiedzają ją najbliżsi. Niestety odwiedziny mogą trwać tylko kilka minut. Wieczorem Oyku dzwoni do Ayaza. Ayaz nie ma za bardzo ochoty rozmawiać z Oyku, bo wie, że jak usłyszy jej głos, to jeszcze bardziej będzie za nią tęsknił, skończy się na tym, że nic nie wyjdzie z jego planu zwiększenia dystansu. Ale kiedy Oyku nie przestaje dzwonić, Ayaz w końcu odbiera telefon.
A: Tak, słucham?
O: Cześć Ayaz.
A: Cześć Oyku. Stało się coś?
O: Tak. Seyma spadła ze schodów w centrum handlowym.
A: Bardzo z nią źle?
O: Nie jest najgorzej ma złamaną lewą rękę, prawą nogę, dwa pęknięte żebra i wstrząśnienie mózgu oraz liczne stłuczenia. Na szczęście nie uszkodziła kręgosłupa.
A: A jak to się stało?
O: Seyma mówi, że ktoś ją potrącił. Ona miała zajęte ręce i nie zdążyła się przytrzymać poręczy, a pech chciał, że akurat nikogo nie było na schodach.
A: Pewnie Mete się zamartwia.
O: Nie ma co się dziwić. Ledwie miesiąc minął od dnia ślubu, a mógł zostać wdowcem. Teraz jest cały czas z Seymą. Ty zapewnie wiesz co czuje.
A: Niestety tak.
O: Ayaz wiem, że teraz nie przyjmujesz nowych pacjentów, ale jeśliby Seyma wymagała rehabilitacji, to zająłbyś się nią?
A: Ciężko mi teraz powiedzieć. Porozmawiamy jak wrócę.
O: Dobrze. – chwila ciszy – Jak w pracy?
A: Pomału rozwiązują się wszystkie problemy.
O: To dobrze. Cześć Ayaz.
A: Cześć Oyku.
Ayaz jeszcze przez długi czas przygląda się telefonowi.
A: A już prawie zapominałem o tobie. – chwila ciszy – Kogo ja próbuję oszukać. Ani na chwilę o niej nie zapomniałem.
Następnego dnia lekarz informuje Mete, że nic już nie zagraża Seymy i za dwa a może nawet za tydzień będzie mogła opuścić szpital. Oyku przyjeżdża razem z Meral i Biulentem odwiedzić Seymę w szpitalu. Po wyjściu z sali spotyka Onem.
On: Oyku możemy chwilę porozmawiać na osobności?
O: Oczywiście. Mamo poczekacie na mnie chwilę.
M: Oczywiście kochanie.
Oyku i Onem odchodzą na bok i siadają na krzesełkach.
On: Chciałam już wcześniej z tobą porozmawiać o czymś, tylko nie miałam za bardzo czasu.
O: O co chodzi?
On: Dowiedziałam się przypadkiem, że zaczęłaś się spotykać z Ayazem.
O: Spotykać to za dużo powiedziane.
On: Mniejsza o nazewnictwo. Nie chciałabym tylko, abyś niepotrzebnie cierpiała.
O: Co ma pani na myśli.
On: Nie chcę, abyś pomyślała, że nie chcę, aby Ayaz od nowa sobie ułożył życie. Wręcz przeciwnie. Uważam, że już najwyższy czas, aby zakończył swoją żałobę. Tylko nie chcę, aby to zrobił twoim kosztem.
O: To znaczy?
On: Ayaz jest bardzo dobrym człowiekiem, choć na początku nasze stosunki nie układały się najlepiej.
O: Wiem.
On ze zdziwieniem: A wiec powiedział ci o mnie i jego ojcu?
O: Tak
On: Bardzo się zaprzyjaźniliście?
O: Dość dobrze.
On: O to mi chodzi. Ayaz jest co tu dużo mówić bardzo interesującym mężczyzną. Do tej pory nie miał nigdy problemu z kobietami, zdobywał wszystkie które chciał.
O: Wiem o tym.
On: Przyznał się do swojego stylu życia jaki prowadził przed poznaniem Ady?
O: Tak.
On: Zapewnie wiesz, że to był szczególny typ kobiet.
O: Co chce pani przez to powiedzieć?
On: Kobiety, które wybierał do tej pory, miały dość duże doświadczenie, że się tak wyrażę w związkach męsko-damskich. Ayaz zawsze spotykał się z kobietami, które były chętne spełniać jego pragnienia. – na te słowa Oyku się rumieni – Ayaz lubił niezobowiązujące związki bez jakichkolwiek konsekwencji i przyszłości.
O: Bardzo wiele wie pani o jego kobietach.
On: Ayaz zaliczył chyba wszystkie moje modelki, jeśli wiesz o co mi chodzi?
O zarumieniona: Tak domyślam się o co chodzi.
On: No właśnie. Ayaz bardzo lubił skakać z kwiatka na kwiatek.
O: Ale to się zmieniło po poznaniu Ady.
On: Owszem ustatkował się. Ale Ada nie była tak grzeczną dziewczynką jak ty.
O: To znaczy?
On: Ayaz nie był pierwszą miłością Ady, ani pierwszym mężczyzną w jej życiu.
O: Acha.
On: Chodzi o to, że dla Ayaza jesteś za niewinna. Nie sądzę, aby chciał się wiązać z kimś takim jak ty. Jeśli będzie chciał zacząć się spotykać z kobietami, to za pewne wybierze takie, które maja już dość spore doświadczenie i nie będą oczekiwać od niego zbyt wiele. Nie tak jak ty.
O: A niby czego bym ja wymagała?
On: Miłości. A Ayaz nie jest jeszcze gotowy, aby od nowa kogoś pokochać. A ty zasługujesz na prawdziwą miłość.
O: Każdy z nas zasługuje na prawdziwą miłość.
On: No właśnie. Ty wszystko idealizujesz.
O: Nie prawda. Po prostu uważam, że każdy zasługuje na to, aby go ktoś prawdziwe kochał.
On: A czy ty byłabyś gotowa dzielić się z kimś miłością?
O: O co pani chodzi?
On: Czy byłabyś gotować dzielić się miłością Ayaz z Adą?
Oyku milczy. Zastanawia się, ale nie wie co odpowiedzieć.
On: Sama widzisz. Zdajesz sobie sprawę z tego, że Ada była największą miłością Ayaza?
O: Tak.
On: Jesteś gotowa żyć w jej cieniu? Być ciągle do niej porównywana? Oceniana przez jej pryzmat? Zastanów się nad tym dobrze. Inna spraw, że spędzacie teraz ze sobą wiele czasu i jesteście przyjaciółmi, ale związek to nie tylko przyjaźń. Jesteś gotowa na to, że Ayaz chciały od ciebie czegoś więcej, niż tylko platonicznej miłości? A znając Ayaza, będzie chciał pogłębić was związek bynajmniej nie czekając do ślubu.
Oyku przypomina sobie ich pocałunek na diabelskim młynie, co wywołuje rumieniec na jej twarzy. Onem doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że w sobotę Ayaz ja pocałował i bynajmniej nie był to niewinny pocałunek.
On: Zastanów się, czy jesteś gotowa na taki związek. – Onem odchodzi, a Oyku jeszcze chwilę siedzi sama i zastanawia się nad słowami Onem.
Po pewnym czasie do Oyku podchodzi Meral.
M: Wszystko w porządku córciu?
O: Tak.
M: O czym rozmawiałyście?
O unikając wzroku matki: A o moich ostatnich projektach i trochę o Seymie.
M: Będziesz mieć kolejne zlecenie?
O: To się jeszcze okaże, ale sądzę, że tak.
Oyku wstaje i wychodzą ze szpitala.

Dom Onem Dincer. Onem je kolację z Yasemin i rozmawia z nią o tym co się u nich ostatnio dzieje, w ten sposób Onem chce przejść do tematu Ayaza.
O: Do tej pory uważałam, że nie masz szans u Ayaza, dlatego że nadal kocha Adę, ale wychodzi na to, że się myliłam.
Y: Co masz na myśli?
O: Przez przypadek dowiedziałam się, że Ayaz ostatnio zaczął się spotykać z Oyku.
Y: A więc to o nią mu chodziło.
O udaje zdziwioną: Wiedziałaś, że jest jakaś kobieta w jego życiu?
Y: Tak wspomniał coś na ten temat, ale powiedział, że nic z tego nie będzie. Teraz rozumiem dla czego. Ayaz jest świadomy, że Oyku jest zakochana w mężu swojej najlepszej przyjaciółki.
O: W Mete.
Y: Skąd to wiesz?
O: Bo jego żona i siostra pracują u mnie.
Y: Jak widać pracują u ciebie wszystkie kobiety Mete.
O: Na to wygląda. Szkoda mi Ayaza.
Y: A niby dlaczego?
O: Bo kiedy postanowił ułożyć sobie życie od nowa, to wybrał kobietę, która kocha innego.
Y: Ayaz doskonale sobie zdaje z tego sprawę.
O: Ale Oyku nie i nie świadomie może skrzywdzić Ayaza. Albo zwyczajnie wykorzysta go do zapomnienia o Mete.
Y: Uważasz, że Oyku może skrzywdzić Ayaza?
O: Oczywiście nieświadomie, ale tak. Po za tym Ayaz do tej pory zawsze dostawał, to co chce.
Y: Sądzisz, że będzie chciał zdobyć Oyku.
O: Owszem, a Oyku może chcieć pocieszyć się w jego ramionach. Tylko, że Oyku nie jest jak inne dziewczyny i jedyne czego Ayaz może się od niej spodziewać to przyjaźni. Skończy się na tym, że Ayaz będzie cierpiał. A Oyku nawet nie będzie tego świadoma, albo w końcu postawi sprawę jasno, że nic nie może być miedzy nimi.
Y: O co ci w końcu chodzi mamo?
O: Skoro tak bardzo kochasz Ayaza, to może powinnaś zainterweniować.
Y: Ja, a w jaki sposób?
O: Porozmawiać z Oyku.
Y: Niby o czym?
O: O swojej miłości do Ayaza. Jestem pewna, że jak dowie się, że go kochasz to nie będzie chciała wchodzić między was.
Y: Mamo coś kręcisz.
O: Mówiąc wprost powinnaś zniechęcić Oyku do Ayaza.
Y: Dlaczego ja, a nie ty?
O: Bo ty wyjdziesz na zakochaną kobietę, a ja na zołzowatą teściową, która nie chce, aby zięć ułożył sobie życie po śmierci córki.
Y: I jak o wszystkim się dowie Ayaz, to ja zbiorę od niego cięgi a nie ty.
O: Oyku o niczym nie powie Ayazowi, jeśli ją o to poprosisz. Jest bardzo lojalna i zrozumie drugą zakochaną kobietę. Co więcej może ci nawet pomóc zdobyć Ayaza, tak jak pomogła Seymie.
Y: Ja już pogodziłam się z tym, że go nie zdobędę.
O: Ale przynajmniej oszczędzisz mu cierpienia. Wystarczy, że cierpiał po śmierci Ady, nie musi już cierpieć więcej z powodu odrzucenia przez Oyku.
Y: Jesteś pewna, że Oyku się nim nie zainteresuje? Mówimy o Ayazie.
O: O nowym Ayazie. Tego starego już nie ma. A Oyku nie jest dziewczyną, która łatwo nabiera się na czułe słówka i spojrzenia (oj gdyby wiedziała, to co ja).
Y: Zastanowię się nad tym.
O: Zastanów się. A gdybyś jednak się zdecydowała, to masz tu numer telefonu Oyku. – podaje jej kartkę.
Y: O wszystkim pomyślałaś?
Dalej rozmawiają, ale widz już nie słyszy o czym.


Oyku jest już w stanie poruszać się przy pomocy jednej kuli. Do Stambułu wraca ojciec Oyku z Nadid. Z okazji postępów Oyku w rehabilitacji Kemal robi niespodziankę jej i Cemowi. Zabiera ich i Nadid w szczególne miejsce. Okazuje się nim wesołe miasteczko (historia kołem się toczy). Nadid i Cem są bardzo szczęśliwi, bo oboje je uwielbiają. Tylko Oyku nie wygląda na szczęśliwą.
K: Oyku nie cieszysz się? Zawsze lubiłaś wesołe miasteczko.
O: Tak. Tylko ja nie jestem najlepszym kompanem na szaleństwa w wesołym miasteczku.
K: Razem z Cemem się tobą zaopiekujemy, prawda Cem?
C: Oczywiście siostra.
N: Ja się tobą też zaopiekuję.
O wzruszona: Dziękuję kochana. Spróbuję nie być waszą kulą u nogi.
C: Nigdy nią nie byłaś siostra.
K: To co idziemy się zabawić?
C&D: Tak!!!!!
Wszyscy bardzo dobrze się bawili nawet Oyku pomimo ciągłych wspomnień jak sama bawiła się tu niedawno z Ayazem. Jeśli tylko któreś jej nie zagadywało, to bardzo często wracała do wspomnień jak się czuła robiąc to samo z Ayazem. Na całe szczęście tata oszczędził jej strzelanie z karabinu i jedynie Cema uczył. Cem na strzelnicy był w siódmym niebie i nie miał ochoty jej opuszczać. Oyku żartowała z niego, że chyba się przezuci z bramkarza na napastnika. Przy okazji wyszło na jaw, że obecnie drużyna Cema nie ma za bardzo z kim trenować, bo od kiedy Emre zaczął karierę muzyczną, nie ma już tak dużo czasu na trenowanie ich. Po chwili zastanowienie Kemal powiedział, że jeśli będą chcieli, to on może ich trenować. Po tej informacji Cem był tak szczęśliwy, że nie miał już nic przeciwko odejściu ze strzelnicy. Oczywiście od razu rozesłał wiadomości do kolegów z drużyny, że ich nowym trenerem będzie jego tata. Nadid tego popołudnia była chyba najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Przez cały czas dużo się śmiała, skakała i piszczała z radości, co pozostałych wprawiało w dorny nastrój. Oyku wracała czasem, do wspomnień jak ostatni raz była z tatą, Cemem i mamą w wesołym miasteczku. Była tak samo podekscytowana jak Nadid. Oczywiście wizyta w wesołym miasteczku nie obyła się bez zakupu waty cukrowej, popcornu, słodyczy i balonów. Na sam koniec Kemal zaprowadził dzieci do diabelskiego młyna. Oyku jak tylko zobaczyła gdzie ich zaprowadził ojciec, stanęła jak wryta.
O: O nie, nie. Ja nie wsiadam na diabelski młyn.
K: Przecież zawsze go uwielbiałaś.
C: Nie przesadzaj jeździłaś kolejką górką, a nie przejedziesz się na diabelskim młynie?
O próbując się wykręcić od wejścia do gondoli: To nie chodzi o to, że się boję.
N: A o co?
O unikając wzroku pozostałych: Za dużo zjadłam słodyczy i cukrowej waty i jest mi trochę niedobrze. Wołałabym nie zwymiotować na kogoś poniżej.
C: Nie ma sprawy. Została mi torebka ze słodyczy – wyciąga z kieszeni papierzaną torebkę. – Proszę siostra. Trzymaj. Jakby co to do torebki.
Oyku próbuje na prędce wymyśleć jakiś inny powód do nie wsiadania na diabelski młyn, ale nic jej nie przychodzi do głowy. Koniec końców wsiada do jednej gondoli z Cemem. Jak tylko ich gondola znajduje się na górze powracają wspomnienia.
O: Ayaz co się dzieje?
A: Diabelski młyn stanął.
O: Dlaczego stanął?
A: Nie wiem.
O: To twoja sprawka.
A: Nie wygłupiaj się oczywiście, że nie moja. Po co miałbym to robić?
O: Żeby się ze mną podrażnić.
A: Drażniłem się z tobą w pałacu strachu.
O: Ayaz zrób coś.
A: Ale co?
O: Na przykład zejdź na dół.
A spogląda w dół: Chyba zwariowałaś. Nie zajmuję się wspinaczką.
O: Ale ty wszystko umiesz.
A: Dziękuję za wiarę w moje możliwości, ale niestety nie umiem wszystkiego.
O: I co teraz zrobimy?
A: Poczekamy, aż uruchomią.
O: Ayaz ja się boję.
A: Nie bój się. Jestem przy tobie i nie pozwolę, aby stała ci się krzywda.
O: Zostaniesz moim bohaterem?
A z uśmiechem: A nie jestem nim już?
O: A uratowałeś mnie może już wcześniej?
A: Czyżbyś zapomniała już o basenie?
O: Będziesz mi to wypominał do końca życia? – w tym momencie diabelski młyn drgnął – Ayaza!!! – Oyku przytula się mocno do Ayaza.
https://www.youtube.com/watch?v=NqJdOVNjzcI Ayaz obejmuje Oyku i sadza sobie ją na kolanach: Spokojnie. Przy mnie jesteś bezpieczna.
Oyku spogląda na Ayaza. Ich twarze są na tym samym poziomie. Patrzą sobie prosto w oczy. Ayaz zakłada kilka kosmyków włosów Oyku za ucho, a następnie opuszkami palców głaszcze najpierw jeden policzek a później drugi. Ayaz całuje Oyku w czoło, następnie w nos, kolejno w jeden policzek, potem w drugi , w jeden kącik ust a następnie w drugi. Oyku powoli zamyka oczy podobnie jak Ayaz, kiedy ich usta się spotykają. Początkowo Ayaz delikatnie muska usta Oyku swoimi. Ich dotyk jest niczym muśnięcie skrzydła motyla. W efekcie Oyku delikatnie rozchyla swoje usta, a Ayaz skwapliwie z tego korzysta pogłębiając pocałunek. Kiedy ich usta na chwile się rozłączają, patrzą sobie prosto w oczy.
O szepcze w usta Ayaza: Smakujesz jak wata cukrowa.
A: To źle?
O: Uwielbiam watę cukrową.
A: Ja od dzisiaj również.
Zanim Oyku zdąży się uśmiechnąć Ayaz już ją całuje. Z czasem pocałunek staje się coraz bardziej namiętny. W pewnej chwili Oyku na chwilę odrywa swoje usta od Ayaza.
O: Aya z co my robimy?
A: Urzeczywistniamy swoje pragnienia.
Ayaz ponownie namiętnie całuje Oyku, a ona oddaje mu pocałunki. Ayaz przyciąga do siebie Oyku jeszcze bardziej, tak że ich ciała szczelnie przylegają do siebie. Oyku obejmuje Ayaza za szyję, a następnie wplata place w jego włosy. Ayaz coraz namiętniej całuje Oyku.
C potrząsając ramię Oyku: Oyku, Oyku! Siostra!!!
O: Tak?
C: Gdzieś ty nam odleciała.
O spuszczając głowę: Wspominałam jak byliśmy ostatni raz w wesołym miasteczku zanim odszedł tata.
C: Dobrze, że cię wzięło na wspomnienia a nie na wymioty siostra.
O cicho sama do siebie: Wolałabym wymioty (nie rozumiem tej dziewczyny, żadna z nas nie miałby nic przeciwko takim wspomnieniom, wręcz przeciwnie, a ona tak marudzi).
C: Co mówiłaś siostra?
O: Że dobrze, że to nie wymioty.
C: Bardzo dobrze.
Kończy się przejażdżka diabelskim młynem. Po kolei wszyscy z niego wysiadają. Cala czwórka idzie do samochodu. Podczas powrotnej drogi Nadid zasypia w samochodzie, Cemowi buzia się nie zamyka, natomiast Oyku stara się unikać rozmowy.

Po rozwiązaniu wszystkich problemów na budowie Ayaz musi wracać do Stambułu w związku z projektem clubu. Wolałby jeszcze zostać w Ankarze, bo dzięki temu nadal by unikał spotkań z Oyku. Po powrocie do domu po wejściu do salonu Ayaz przypomina sobie jak siedział w nim z Oyku, która go pocieszała. Nie zadowolony z powracających wspomnień idzie do swojej sypialni, która ku jemu wielkiemu rozczarowaniu również kojarzy się z Oyku i to w dodatku w samym ręczniku. Szybko się przebiera w spodenki i idzie na siłownię. Wyładowanie własnej frustracji na worku treningowym nie za wiele mu daje, bo ciągle sobie przypomina jak ćwiczył tu z Oyku i jeszcze ten nieszczęsny prysznic. W końcu daje sobie spokój. Przebiera się i wychodzi z domu. Podczas spaceru dzwoni do niego Onem z zapytaniem, czy mogą się spotkać. Umawiają się w jakiejś kawiarni.
Do kawiarni wchodzi Ayaz, gdzie czeka już na niego Onem przy jednym ze stolików.
A: Witam Onem.
O: Witam Ayaz.
A: O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
O: Wiesz, że od śmierci Ady nie wtrącałam się do twojego życia, zresztą nadal nie zamierzam tego czynić.
A: Do czego zmierzasz?
O: Co prawda to mnie bezpośrednio nie dotyczy, ale co łączy cię z Oyku?
A: To w ogóle ciebie nie dotyczy.
O: Oyku pracuje dla mnie.
A: I co z tego? Mój szef nie wypytuje się o moje życie prywatne. Tak samo my nie wypytujemy o życie prywatne swoich pracowników.
O: Ja też się nie interesuje życiem prywatnym swoich pracowników do momentu, aż nie koliduje ono z pracą.
A: A niby jak życie prywatne Oyku koliduje z pracą u ciebie? Zresztą obecnie Oyku nie ma żadnego zlecenia od ciebie.
O: Szykuję dla niej nowe zlecenie i nie chcę, aby przez ciebie je zawaliła.
A: Przeze mnie? Niby jak?
O: Znam cię nie od dziś. Wiem jaki typ kobiet ci się podoba, a Oyku bynajmniej nie jest takim typem kobiety.
A: Możesz mówić jaśniej?
O: Proszę bardzo. Do tej pory zawsze spotykałeś się z kobietami z pewnym doświadczeniem jeśli nie całkiem dużym jeśli chodzi o związki z mężczyznami. Oyku natomiast nie ma w tym temacie żadnego doświadczenia. Nie chcę, abyś ją w sobie rozkochał, a później zostawił.
A: Za kogo ty mnie uważasz?
O: Za bardzo atrakcyjnego mężczyznę, który wiele czasu spędza z nieświadomą pewnych kwestii kobietą. Nie mówię, że rozmyślnie ją w sobie rozkochasz. Ale zauważyłam, że wasze stosunki są dość zażyłe. Oyku uważa cię za przyjaciele, a od tego już nie daleko do zakochania się. Pomagasz jej odzyskać władzę w nogach i pozbierać się po niespełnionej miłości do Mete. Nie uważasz, że łatwo jej się będzie w tobie zakochać?
A: Za bardzo wybiegasz w przyszłość.
O: Wcale nie. Odwzajemnisz jej uczucie? Będziesz w stanie ofiarować jej taką miłość jakiej ona pragnie i na jaką zasługuje? Bo jeśli nie, to już teraz wycofaj się, póki jest jeszcze czas. Za nim wszystko zajdzie za daleko i zanim ją bardzo skrzywdzisz. Oboje wiemy, że Oyku jest wspaniałą dziewczyną i zasługuje na prawdziwą miłość. Jeśli nie będziesz w stanie dać jej takiej miłości, to nie pozwól, aby sprawy zaszły za daleko. Tylko o to cię proszę. – wstaje – Przemyśl to co powiedziałam.
Onem wychodzi z kawiarni, a Ayaz nadal siedzi przy stoliku. Po chwili wstaje i wychodzi. Po powrocie do domu w skrzynce na listy znajduje kopertę ze swoim nazwiskiem. Otwiera ją po wejściu do salonu. W środku znajdują się zdjęcia, na których są Oyku i Mete w szpitalnej poczekalni. Oyku obejmuje na nich Mete i przytula do siebie. Na tych zdjęciach wyglądają raczej jak para zakochanych niż przyjaciół. Wraz z oglądaniem nowych zdjęć, Ayaz jest co raz bardziej wściekły.
A: Postanowiłaś otworzyć się na nową miłość. Właśnie widzę. – z wściekłością wyrzuca zdjęcia, które rozsypują się po podłodze salonu. W tym momencie słyszy dzwonek do drzwi. Idzie je otworzyć. Za nimi stoi Hasan.
H: Cześć. Co masz taki morderczy wyraz twarzy? Stało się coś?
A: Nic takiego wchodź.
Hasan wchodzi do salonu i przystaje na widok rozsypanych na podłodze zdjęć. Schyla się, podnosi kilka z nich i je przegląda.
H: Czyżby ktoś tu był zazdrosny?
A: Ja niby miałbym być zazdrosny?
H: To co w takim razie robią te zdjęcia na podłodze?
A: Upadły mi.
H: Tak jasne i rozsypały się przypadkiem na połowę salonu?
A po dłuższej chwili milczenia: Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje. Sądziłem, że ten wyjazd dużo zmieni i wszystko sobie poukładam. Ale nic nie idzie po mojej myśli. Miałem nadzieję, że o niej zapomnę, ale nic z tego. Wręcz przeciwnie ciągle o niej myślałem, wracałem myślami do wspólnie spędzonych chwil. Nawet ten dom nie jest już wolny od wspomnień o niej.
H: Czyli cię nieźle wzięło.
A: Jest chyba gorzej niż po rozstaniu z Adą. Nie wiem za bardzo co mam robić. Jedno wiem. Nie chcę jej skrzywdzić. Choć patrząc na te zdjęcia, to chyba jej nie grozi, a przynajmniej nie z mojej strony.
H: To co zamierzasz zrobić?
A: Nie wiem jeszcze. Musze to przemyśleć. Możemy zmienić temat?
H: Oczywiście.
Ayaz rozmawia dalej z Hasanem, ale widz już nie słyszy o czym.

Kilka godzin później Ayaz dzwoni do Oyku.
A: Część Oyku.
O: Cześć Ayaz. Co słychać?
A: Nie dawno wróciłam do Stambułu.
O: Jesteś już w mieście?
A: Tak. Próbuje ogarnąć zaległości, jakie się narobiły podczas mojej nieobecności.
O: Dużo tego?
A: No niestety tak, dlatego dzwonię do ciebie z małą prośbą.
O: Jaką prośbą?
A: Czy moglibyśmy odłożyć twoją rehabilitację jeszcze o dwa dni?
O zawiedziona: Oczywiście. Nie ma sprawy.
A: Dziękuję za twoją wyrozumiałość.
O: Skoro ty poszedłeś mi na rękę i woziłeś mnie przez tak długi czas, to dlaczego teraz mam ci się za to nie odwdzięczyć?
A: Coś na zasadzie „dobro powraca”?
O: Tak jakby.
A: To ja zacznę już korzystać z twojej dobroci i wezmę się za te zaległości.
O: To życzę miłej pracy.
A: Nie wiem czy będzie taka miła, ale dziękuję. Pamiętaj o pływaniu.
O: Pamiętam panie rehabilitancie.
A uśmiecha się wbrew sobie: Do zobaczenia Oyku.
O: Do zobaczenia Ayaz.
Po rozłączeniu się Oyku się uśmiecha.
O: Chyba nie ma mi za złe to co się wydarzyło na diabelskim młynie.
Następnie pokazany jest Ayaz jak patrzy na telefon.
A kręcąc głową: Jak długo będę się chował przed Oyku i używał półprawd do unikania jej. W końcu będę się musiał z nią spotkać i co wówczas zrobię? - Ayaz odkłada telefon na stolik do kawy i zaczyna chodzić po salonie – Muszę coś wymyśleć. Tak dalej nie da się żyć. A myślałem, że dni, kiedy unikałem konkretnych kobiet, już dawno minęły. Historia zatoczyła koło. Przy Adzie też robiłem z siebie idiotę. Ale to się nie może więcej powtórzyć. Za dwa dni kończy się okres ochronny dla Ayaza Atesa. Będę musiał stawić czoło powstałej sytuacji. Skoro nagadałem jej, że mam zaległości w pracy, to należy popracować, żeby choć trochę uspokoić własne sumienie. – Ayaz wychodzi z salonu.
Przez te dwa dni Ayaz faktycznie rzucił się w wir pracy. Ale był to raczej efekt chęci zapomnienia o Oyku niż nadrobienia zaległości. Oyku w tym czasie przygotowywała się już do pierwszych egzaminów, które miała mieć już wkrótce. W przerwach od nauki pływała w przydomowym basenie zawsze w czyjejś obecności. Każdego dnia odwiedzała również Seymę w szpitalu, który już w krótce miała opuścić. Mete, Biulent i Meral uzgodnili, że po wyjściu Seymy ze szpitala przeprowadzą się do domu rodzinnego Mete. Seyma z Mete zajmą pokój, w którym do tej pory mieszkała Oyku, a ona przeniesie się na górę, gdyż już całkiem nieźle sobie radzi z chodzeniem. Poza tym Oyku chodząc po schodach jednocześnie ćwiczy. Seyma z chęcią przystała na tą propozycję, bo nie będzie sama w domu, kiedy Mete będzie w pracy. Inna spraw, że będzie potrzebowała pomocy w podstawowych czynnościach jak np. ubieranie.
Po dwóch dniach Oyku i Ayaz spotykają się w ośrodku rehabilitacyjnym. Oboje starają się zachowywać normalnie tak jakby się nic nie wydarzyło na diabelskim młynie. Ayaz stara się jak najmniej dotykać Oyku i być jak najdalej od niej. Na początku Oyku wmawia sobie, że jej się tylko zdaje, że Ayaz jej unika. Ale po upływie kilku dni, dochodzi do wniosku, że Ayaz naprawdę jej unika. Niestety nie ma odwagi zapytać go o powód takiego zachowania z jego strony. Ayazowi jest bardzo ciężko przebywać w pobliżu Oyku, bez dotykania jej. Wie jednak, że tak będzie najlepiej. Uważa, że to najlepszy sposób na zwiększenie dystansu między nimi. Efektem czego oboje bardzo się męczą w swoim towarzystwie udając, że wszystko jest po staremu. Ayaz unika również spotkań z przyjaciółmi Oyku, co oni zauważają. Nie wiedzą tylko co może być tego przyczyną i jak ją poznać.

Oyku uczy się w bibliotece do egzaminów. W pewnym momencie dzwoni telefon. Oyku spogląda na niego i zauważa, że to jakiś obcy numer się jej wyświetla. Odbiera telefon.
O: Tak słucham?
Y: Cześć Oyku z tej strony Yasemin, pamiętasz mnie?
O: Cześć. Oczywiście, że pamiętam.
Y: Od mamy wycyganiłam twój numer telefonu. Nadal jesteś chętna dowiedzieć się grzeszków Ayaza?
O: Oczywiście. Ciągle to on mi dokucza, więc muszę zdobyć jakiś oręż przeciwko niemu.
Słychać śmiech Yasemin: Bardzo chętnie ci w tym pomogę. Masz czas spotkać się dzisiaj wieczorem ze mną?
O: Tak mam. A gdzie?
Y: Tam gdzie ci najbardziej odpowiada?
O: To może kawiarni moich znajomych?
Y: Może być. Podaj mi adres.
Oyku podaje adres Yasemin.
Y: Wiem gdzie to jest bywałam tam z przyjaciółmi. To o której się spotkamy?
O: Może o 19?
Y: Mi odpowiada. To do zobaczenia.
O: Do zobaczenia.
Kawiarni Ilkera i Sibel. Przy stoliku siedzi już Yasemin. Po chwili do kawiarni wchodzi o kuli Oyku.
Kiedy Oyku podchodzi do stolika, Yasemin wstaje i wita się z nią.
Y: Co tam u ciebie słychać.
O: Całkiem nieźle. Co raz lepiej chodzę. A co słychać u ciebie?
Y: Wszystko w porządku. Jestem zadowolona z pracy.
Do stolika podchodzi Sibel wita się z Oyku, która przedstawia jej Yasemin. Sibel przyjmuje zamówienie i po kilku minutach przynosi zamówienie. Pyta się również, jak się czuje Seyma. Yasemin dowiaduje się wówczas, że Seyma miała wypadek. Po odejściu Sibel.
Y: Ayaz bardzo ci dokucza?
O: Chwilowo mam trochę wolnego od jego złośliwości.
Y: Ale nadal chcesz posłuchać o grzeszkach Ayaza?
O: Tak.
Y: Nigdy nie zapomnę jego miny, kiedy się okazało, że wszystkie modelki Ady miały bardzo bliskie stosunki z Ayazem. Wiesz o co mi chodzi?
O z rumieńcem na twarzy: Niestety chyba wiem.
Y: Miał taką minę jak mały chłopiec przyłapany z ręką w słoiku z ciasteczkami. A jak próbował udobruchać Adę? Przez tydzień spełniał wszystkie jej zachcianki.
O: Ayaz, który się rumieni, to naprawdę uroczy widok.
Y: Miałaś okazję zobaczyć taki widok?
O: Niestety tylko raz czy dwa. Ale ty zapewne takiego Ayaza widziałaś częściej.
Y: O tak miałam kilka takich okazji. Posłuchaj pewnego razu – od tego momentu widz już nie słyszy co mówi Yasemin.
Yasemin opowiada różne historie z życia Ayaza, kiedy spotykał się z Adą i kilka już po ślubie. Dość żywo gestykuluje podczas opowiadania. Często też razem z Oyku wybuchają śmiechem.
Y: Tak naprawdę Oyku to chciałam się z tobą spotkać, nie po to aby porozmawiać o Ayazie, ale o mojej miłości do niego.
O ze zdziwieniem: Kochasz Ayaz?
Y: Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, kiedy byłam jeszcze nastolatką. Niestety wówczas liczyła się dla niego tylko Ada. Ale teraz – uśmiecha się do swoich myśli – jestem pewna, że nadszedł nasz czas. Zwłaszcza po tej cudownej nocy jaką spędziłam w jego ramionach, kiedy nocowałam u niego. – Yasemin udaje rozmarzony uśmiech, Oyku robi wielkie oczy – Jak rozumiem Ayaz nie powiedział ci o tym? Cały on. – Oyku staje się co raz bardziej blada, co zauważa Yasemin. – Czy doszło do czegoś miedzy tobą a Ayazem? – tym razem Oyku bardzo się rumieni. – No to pięknie się wkopałam. I po co ja głupia słuchałam matki. Tyle razy już mnie wpakowała na minę, a ja dalej jej na to pozwalam.
Oyku wstaje i podtrzymuje się stolika, aby nie upaść.
O słabym głosem: Przepraszam, musze skorzystać z toalety.
Y: Poczekaj – bierze Oyku za rękę – usiądź na chwilę. Nie było żadnej nocy, to znaczy spałam u Ayaza, ale nie z Ayazem.
O: Nie rozumiem.
Y: Do niczego między mną a Ayazem nie doszło, choć nie powiem, że nie próbowałam i to dość usilnie i z uporem osła. Ale Ayaz od samego początku jasno mi mówił, że nic nas nie może łączyć oprócz przyjaźni, że dla niego zawsze pozostanę młodszą siostrą Ady. Koniec końców pogodziłam się z tym. Wyciągnęłam nawet od niego, że ktoś pojawił się w jego życiu, tylko nie zdradził mi o kogo chodzi. Jakiś czas temu dowiedziałam się, że to ty. A Ayaz mówił mi, że nadal kochasz Mete. Ponoć ostatnio Ayaz zaczął się bardziej tobą interesować, a ja zostałam wprowadzona w błąd, że na pewno nie odwzajemnisz jego zainteresowania, a co gorsze, że nawet go skrzywdzisz. – widząc zdziwiona minę Oyku – Zamieszałam? Mówiąc wprost chciałam uchronić Ayaza przed złamanym sercem i w tym celu chciałam cię do niego zniechęcić, wmawiając ci, że jesteśmy razem.
O: Acha.
Y: Chciałam dobrze, a wychodzi na to, że wyświadczyłabym Ayazowi niedźwiedzią przysługę. – po chwili ciszy – Oyku mogę cię o coś spytać?
O: Tak?
Y: Co tak naprawdę czujesz do Ayaza?
O: I tu powstaje problem. Bo sama nie jestem pewna. Przez kilkanaście lat byłam zakochana w Mete, więc trudno mi jest zrozumieć to co czuję teraz do Ayaza.
Y: A czy on coś mówił o swoich uczuciach do ciebie?
O: Nic. A ostatnio wydaje mi się, że mnie unika.
Y z wielkimi oczami: Ayaz cię unika? – zaczyna się śmiać.
O z obrażoną miną: To wcale nie jest takie śmieszne.
Y: Przepraszam. To nie z ciebie się śmieję tylko z Ayaza. Ładnie mu musiałaś zajść za skórę, skoro nie wie co ma robić. – po chwili ciszy – Mogę cię o coś spytać?
O: O co?
Y: Jak sobie radziłaś z sytuacją, że twój ukochany chce się ożenić z twoją najlepszą przyjaciółką?
O po chwili zastanowienia: Nie było łatwo. Za raz po przebudzeniu dowiaduje się, że mężczyzna, którego kocham od kilkunastu lat, zakochał się w mojej przyjaciółce.
Y: Nigdy nie próbowałaś o niego walczyć?
O: Nigdy nie miałam na tyle odwagi i wiary w samą siebie. A kiedy się już zdecydowałam o niego walczyć, to skończyło się na tym, że uświadomiłam mu jak bardzo kocha Seymę, a nie że to mnie kocha.
Y: Ironia losu.
O: Tak.
Y: Byłaś na ich ślubie?
O: Byłam świadkiem Seymy.
Y: O haaa!!!! Ja bym raczej nie była w stanie.
O: Byłabyś skoro przyznałaś mi się do kłamstwa.
Y: Nie jestem, aż tak zła jak matka.
O: Czyli nie ciekawie jest między wami.
Y: Tworzymy spółkę z ograniczonym zaufaniem.
O: Co zamierzasz teraz zrobić?
Y: Pójść za przykładem twoim i Ayaza.
O: Jakim przykładem.
Y: Zamierzam otworzyć się na nową miłość.
O: A o tym mówisz. No nie wiem czy Ayaz zamierza się otworzyć. Chyba mu się ostatnio drzwi przycięły i ma problem z ich otwieraniem.
Y: Więc trzeba je naoliwić lub wymienić zamek.
O: Ciekawe jak to zrobić?
Y: W prosty sposób. Wziąć byka za rogi.
O: To znaczy.
Y: Porozmawiać z nim szczerze o waszej sytuacji. Niech się w końcu określi.
O: Tylko ja nie mam tyle odwagi co ty.
Y: A chcesz drugi raz stracić szanse na miłość?
O: Nie.
Y: To weź się w karby i przyprzyj go do muru.
Na te słowa Oyku się zarumieniła. Yasemin zauważa to.
Y: Nie musisz tego robić w realu. Podejrzewam, że miałabyś z tym trudności, bo Ayaz to jednak kawał mężczyzny. Całkiem świetny kawał mężczyzny.
Oyku jeszcze bardziej się rumieni.
Y: Chyba rozumiem w jaki sposób dokucza ci Ayaz. Jesteś taka urocza jak się rumienisz.
O: Jakbym słyszała Ayaza.
Y: Kto z kim przystaje, takim się staje.
Obie wybuchają śmiechem. Jeszcze chwilę rozmawiają, po czym Yasemin wychodzi. Oyku czeka na Sibel, z którą ma jechać do szpitala do Seymy.


Ostatnio zmieniony przez Alice13 dnia 21:23:23 27-02-16, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin